Kontratak odparty! Wygraliśmy bitwę walną.

avatar użytkownika UPARTY

Teoretyk wojny Clausewitz twierdził, że wojna zawsze rozstrzyga się w trakcie „bitwy walnej”. Jednego starcia, które zmienia obraz wojny. Chyba mamy je właśnie za sobą.

 

Jeżeli zastanawiamy się, co się stało w ostatnich dniach, to przypomnijmy sobie początek kampanii prezydenckiej , co miało miejsce w 2014 roku.

Otóż mało kto wierzył wtedy w możliwość sukcesu Dudy. Raczej większość spodziewała się porażki. Traktowali Dudę jako kandydata zastępczego, „do odstrzału”, po nieudanej kampanii. Nie tylko po stronie mainstreamu było przekonanie o w zasadzie pewnym sukcesie Komorowskiego. Nawet „nasi” ( w tym i na tym portalu) byli zawiedzeni tą kandydaturą i wróżyli jej sukcesu.

Wyznaczono więc na szefa „mocno ryzykownej” kampanii Dudy, będącego wtedy trzeciorzędnym posłem, osobę w zasadzie na marginesie władz PiS. Funkcja skarbnika partii, którą pełniła Szydło, nie jest funkcją polityczną a jest bardzo trudną funkcją techniczną. Wyglądało to, jak zebranie ekipy ludzi, których nie będzie żal stracić po przegranych wyborach. Przypominam, mówię o 2014 roku! Właśnie obawa o przegraną powstrzymała Ziobrę od upierania się przy swojej kandydaturze na prezydenta, co sam powiedział. Oczywiście ważną przesłanką wyboru była chęć pobawienia Kaczyńskiego funkcji lidera. Przypominam bunt Ziobry, Kurskiego, Cymańskiego i Bielana, spowodowany przekonaniem, że to oni są „sercem Pis`u” - określenie Kurskiego. W końcu to przez Prezesa tyle lat wielu dzielnych pisowskich polityków było odseparowanych od lukratywnych stanowisk i wyglądało na to, że to się nie zmieni.

Wyszło jednak inaczej niż wielu się spodziewało.

Jak tylko okazało się, że PiS może wygrać wybory parlamentarne, ci wybitni politycy, co byli w 2014 roku pewni innego wyniku wyborów, zaczęli rozsiewać plotki, że Szydło nie ma szans na premierostwo, bo są inni, lepsi do niej kandydaci. Ponieważ sami byli w szoku po wyborach, to nie działali zbyt skutecznie i Szydło została jednak premierem.

Od tego czasu obóz zwalczający Szydło zaczął się robić coraz silniejszy. Po tym jak do tego obozu przystał Prezydent, dymisja Szydło stawała się coraz bardziej prawdopodobna.

O co chodzi w tym całym sporze.

Otóż do tej pory politykę uprawiały elity, każda w swojej formacji. Natomiast wyborcy byli przedmiotem oddziaływania polityków. Jarosław Kaczyński, po zamachu smoleńskim, postanowił odwołać się do środowisk okołopisowskich, by te wzięły na siebie ciężar pamięci o zamachu i zaczął z tymi środowiskami dialog.

Okazało się, że tzw, kapitał społeczny tych środowisk jest całkiem pokaźny, że jest o realny podmiot polityczny i społeczny.

Zanim doszło do zaproponowania Dudzie kandydowania na Urząd Prezydenta odbył się sondaż wśród liderów organizacji okołopisowskich i te wskazały właśnie Dudę. Później wszyscy wzięli się za propagandę.

Organizacje okołopisowskie zdawały sobie sprawę z wpływu na społeczeństwo i były bardzo wdzięczne Prezesowi, że nie desygnował na kandydata na prezydenta swojego kota. Takiego kandydata było by trudno wprowadzić do Pałacu w tak w sumie krótkim czasie, a dobrze wychowanego Dudę, to bez problemu. I tak się stało.

Jednocześnie, podczas kampanii okazało się Beata Szydło jest bardzo sprawna i jest w środowisku PiS istną perełką, w przeciwieństwie do Dudy.

Nie ukrywam, że w środowiskach okołopisowskich inspiracją dla wyboru Dudy był film „Wystarczy być”, ale nikt nie miał śmiałości o tym głośno mówić mimo, że wszyscy widzieli podobieństwa między naszym kandydatem a bohaterem filmu, były też i różnice, to prawda i różnice znaczące ale nie nyo ich za dużo, natomiast wszyscy byli pod wrażeniem Pani Beaty Szydło. Jeszcze przed wyborami prezydenckim wszyscy chcieli Beaty Szydło na stanowisko premiera.

Wybory parlamentarne nie poszły jednak tak jak chcieliśmy i tylko przez szczęśliwy zbieg okoliczności PiS zdobył władzę ale nie zdobył samodzielnej większości w Sejmie. Utrata bądź Gowina, bądź Ziobry powoduje utratę większości parlamentarnej.

Nie jest również tajemnicą, że powodem nie dość dobrego wyniku PiS w wyborach parlamentarnych było włączenie się w nią „wybitnych polityków z centrali PiS”. Jedno wystąpienie publiczne np. Lipińskiego szacowałem na utratę ok. 0,7 do 1,5% potencjalnego elektoratu! Inni nie byli ta skuetaczni ale działali na elektorat podobnie. Na szczęście  mało było tych wystąpień.

Ale to „wesołe towarzystwo”, podobnie jak PAD, wcale nie chciało zrezygnować z pożądania władzy dla swej radości, więc zwalczało Szydło jak mogło. Oczywiście Szydło jest tylko typem, bo nie cierpią również i Strasznego Antoniego, i Kamińskiego a teraz i Błaszczaka, nie mówiąc o Rafalskiej, czy Zalewskiej, które mieli za nic. Ich problem polega na tym, że ci których oni mają za nic osiągają sukcesy dla nich samych niedostępne.

Wreszcie zmusili Kaczyńskiego do wymiany premiera. Musimy bowiem pamiętać, że z czasem każdemu spada ilość „stopni swobody decyzyjnej”. Młody człowiek może w życiu robić co chce, ale z wiekiem, gdy ma już jakiś dorobek, to potrzeba jego chronienia z jednej strony a z drugiej starzenie się powoduje, że musi kontynuować wcześniejsze działania. Nie może sobie pozwolić na utratę dorobku i sprawienie zawodu swoim ludziom, a każdy z nich ma jakieś plany. To samo dotyczy i Kaczyńskiego. Owszem, jest on przywódcą PiS i liderem społecznym, ale z każdym rokiem staje coraz bardziej przewidywalny, bo ma coraz mniejszy wybór dróg postępowania.

Intryga polegała na tym, żeby zmusić Kaczyńskiego do objęcia urzędu Premiera, tylko po to, by musiał on z niego zrezygnować pod presją, czy to Gowina , czy Ziobry. Oznaczało by to początek utraty przywództwa w PiS i oswobodzenie „wesołego towarzystwa” od jakichkolwiek obowiązków publicznych. Nie mogą bowiem oni mu darować, że związując się z organizacjami okołopisowskim wykazał ich mizerię. Znakiem utraty przez Kaczyńskiego władzy miało być usunięcie z rządu i skierowanie na boczny tor chronionej przez niego Beaty Szydło.

Gdy taka groźba stała się realna włączyły się środowiska okołopisowskie i okazało się, że są w stanie przedłożyć „wesołemu towarzystwu” „usilną prośbę” i została ona uwzględniona. Jeszcze nie dawno PAD mówił publicznie, że nie wyobraża sobie powołania „Strasznego Antoniego” do rządu a teraz jakby mu wyobraźni przybyło. Jeszcze nie dawno, dosłownie kilka dni temu, Premier Szydło była nieudolnym szefem a teraz stała się najlepszym premierem ćwierćwiecza.

Okazał się, że środowiska okołopisowskie , lud pisowski stał się czynnikiem decydujący o polityce PiS a „wesołe towarzystwo” utraciło władzę.

Jeszcze nie dawno PAD grzmiał, że nie zaakceptuje w zasadzie żadnych poprawek w podobno swoich ustawach o sądownictwie a teraz mówi, że w zasadzie wszystkie główne idee zostały przez Sejm uwzględnione mimo, że zostały zmienione.

Można więc powiedzieć, że PiS z partii realizującej nasze postulaty zaczyna się stawać „naszą partią”, naszą to znaczy zakotwiczoną w społeczeństwie na tyle silnie, że społeczeństwo, a przynajmniej ta jego część, która popiera PiS może wpływać na bieżące decyzje polityczne. Przestaliśmy być zwoływanym co kilka lat stadem pożytecznych idiotów a powoli stajemy się obywatelami.

Można więc powiedzieć, że wygraliśmy wojnę o suwerenne społeczeństwo mogące mieć własne państwo.

 

 

 

 

 

 

Etykietowanie:

23 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. @UPARTY

"Można więc powiedzieć, że wygraliśmy wojnę o suwerenne społeczeństwo mogące mieć własne państwo."

Amen.

ps. amok ludzi z obozu PAD, którzy knowania prowadzili otwarte i jawne, wskazuje na zwycięstwo opcji POLSKA.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. KOLEJNA I OSTATNIA BITWA ODBDZIE SIE W STYCZNIU

Rząd prawie taki sam

Premier Mateusz Morawiecki deklaruje, że jego rząd będzie personalnie niewiele się różnił od gabinetu Beaty Szydło


Prof. Zybertowicz: "Prezydent Duda spodziewa się zmian w składzie rządu". Jakich? "Potrzebna jest świeża krew..."

"Nie raz tutaj sygnalizowałem, że niepowodzeniem
dotychczasowego rządu było to, że nie zbudowano sprawnej polityki
komunikacyjnej w Polsce, a…

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika intix

3. ...



++++++++++   ++++   ++.+.


...Potrzebna jest świeża krew, by pewne procesy udało się lepiej realizować...

(Prof. Zybertowicz)

Jakże straszny ma TO wydźwięk...
w kolejną MIESIĘCZNICĘ
ZBRODNI SMOLEŃSKIEJ...


@UPARTY
Przepraszam, że mój komentarz nie odnosi się do wpisu w temacie głównym...
Pozdrawiam

avatar użytkownika UPARTY

4. @Intrix!

Ależ wręcz przeciwnie! Zawsze się mówi o tym czego się najbardziej chce!

uparty

avatar użytkownika intix

5. @UPARTY

Dziękuję za wyrozumiałość.
Przyznaję, że zesztywniałam...:( ... kiedy przeczytałam TE SŁOWA, które zacytowałam...
Trudno było mi nie zareagować komentarzem....

avatar użytkownika Tymczasowy

6. "Swieza krew"

Nigdy nie uzylem i nie uzylbym tych slow. Brzmia bardzo zle szczegolnie w zyciu publicznym w tych dniach.

avatar użytkownika Maryla

7. Jak podała nieoficjalnie

Jak podała nieoficjalnie Polska Agencja Prasowa, w poniedziałek po południu prezydent Andrzej Duda powoła rząd premiera Mateusza Morawieckiego.

Zgodnie z konstytucją prezydent powołuje premiera wraz z pozostałymi członkami rządu w ciągu 14 dni od przyjęcia dymisji poprzedniego gabinetu i odbiera przysięgę od członków nowo powołanego rządu.

Po powołaniu nowy premier ma dwa tygodnie na przedstawienie Sejmowi programu działania Rady Ministrów (expose) z wnioskiem o udzielenie jej wotum zaufania.

Wotum zaufania dla rządu Morawieckiego zaplanowano na wtorek.
Szef klubu PiS pytany, w jakich godzinach będzie miało miejsce expose odpowiedział, że dokładnego harmonogramu jeszcze nie ma i będzie on znany w poniedziałek.

- Pewnie będzie to miało miejsce przed południem

- dodał Terlecki.

Jak podkreślił, szczegóły dotyczące ewentualnych zmian w rządzie będą znane po wygłoszeniu expose przez Morawieckiego.

- Wiadomo tyle, że to będzie na razie prawie ten sam skład Rady Ministrów. Prawie ten sam, bo pani premier Szydło wejdzie na stanowisko wicepremiera

- powiedział wicemarszałek Sejmu.

Zapytany przez Polską Agencję Prasową, czy Morawiecki w związku z objęciem funkcji premiera, pozostanie na dotychczasowych stanowiskach szefa dwóch resortów: rozwoju i finansów odpowiedział: "dwóch na pewno nie".

- Jeszcze za wcześnie mówić, kto będzie powołany

- zaznaczył Terlecki.

Dopytywany, czy można w związku z tym można przypuszczać, że funkcje ministra rozwoju i ministra finansów zostaną rozdzielone stwierdził: "można tak przypuszczać".

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika michael

8. Ciekawe, odzyskiwanie władzy przez stronę społecznę

staje się możliwe w wyniku ujawniania się faktycznych ograniczeń umiejętności i zarazem braku pokory "wesołego towarzystwa". Widzę w tym także czynniki obiektywne. Podstawowa przyczyną słabości "wesołego towarzystwa" jest jego niezdolność do pracy zespołowej. Mistrz Uparty pisał kiedyś, że społeczność dążąca do wspólnego celu, działający w "służbie Polsce" ma rzeczywisty wspólny cel, istnieje możliwość realizacji wielkiego i ambitnego zadania.

Druga, wyróżniona przez Mistrza Upartego odmiana to właśnie "wesołe towarzystwo" krakowiaków biegających za osobistą karierą, uporczywi karierowicze, którzy dążąc do osobistego celu nie są zdolni do związania się w służbie dla wielkiego celu, nie umieją wytrwać w realizacji wielkiej strategii.

Trochę to odpowiada klasyfikacji Feliksa Konecznego wyróżniajacego pojęcia
  1. Personalizm - ludzie którzy dla wspolnego dobra gotowi sa ograniczyć swoje wymagania - na przykład wymaganiami moralnymi.
  2. Indywidualizm - jako przeciwieństwo personalizmu i polega na indywidualnym działaniu ludzi, którzy nie sa zdolni do żadnego ograniczenia swoich działań

Ciekawe, ta pierwsza właściwość często kreuje wielkich mężów stanu ogniskujacych dla wspólnej sprawy i mocnych formacji aksjologicznych energię wielkich społeczności i osiagajacych wielki sukces osobisty - Typ Józef Piłsudski


A druga grupa, przypominająca egoistycznych karierowiczów jest raczej dysscypatywna, i czasem jesli nawet prowadzi do spektakularnych karier i wielkich tyranii, to jednak prawie zawsze kończy się katastrofą. Typ PAD i jego Krakowiacy.

Dlatego od długiego czasu w róznych moich ostrzeżeniach i prognozach ostrzegam i prognozuję egoistycznym karierowiczom fatalna katastrofę.[link]
MANE TEKEL FARES i koniec w chaszczach lasu birnamskiego.
avatar użytkownika Maryla

9. Nieoficjalnie: w poniedziałek

Nieoficjalnie: w poniedziałek powołanie rządu, we wtorek wotum zaufania

W poniedziałek w godzinach popołudniowych zaplanowano powołanie
przez prezydenta Andrzeja Dudę rządu desygnowanego na premiera Mateusza
Morawieckiego - dowiedziała się nieoficjalnie PAP w Kancelarii
Prezydenta.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika gość z drogi

10. a więc za chwilę poznamy skład "Nowego rządu"

powodzenia Polsko i ukłony dla byłej pani Premier życzę Ci Polsko jak najlepiej
wieczorne pozdrowienia i pełne poparcie dla mojego byłego Premiera,pana Jarosława Kaczyńskiego

gość z drogi

avatar użytkownika gość z drogi

11. szanowny @Uparty :)

jeszcze raz przeczytałam artykuł w tej własnie ważnej chwili i chcę podziekować za świetne ujecie TEMATU
i jak za dawnych Dobrych lat powtórzę tylko dawne nasze stwierdzenie pisane na PIS.org.pl
psy szczekają ,karawana idzie dalej /do Celu/ a celem jest Dobro Polski /Warto być Polakiem.Lech Kaczyński/

gość z drogi

avatar użytkownika gość z drogi

12. kolejny raz powtórzę za Autorem

"Można więc powiedzieć, że wygraliśmy wojnę o suwerenne społeczeństwo mogące mieć własne państwo." mówię precz

gość z drogi

avatar użytkownika Maryla

13. JUTRO EXPOSE


Uroczystość zaprzysiężenia rządu Mateusza Morawieckiego. Prezydent: To bardzo ważny moment w historii Rzeczypospolitej.


Mateusz Morawiecki został oficjalnie zaprzysiężony na urząd premiera. Swoją przysięgę zakończył słowami "tak mi dopomóż Bóg".

Wikło: Wielką naiwnością wykazali się wszyscy ci, którym przyśniła się dzisiaj głęboka rekonstrukcja rządu

Swoje stanowiska zachowali ministrowie, których media już dawno skazały na pożarcie.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika gość z drogi

14. szanowna Pani Prezes i szanowny Autorze tego Blogu

"Jeszcze Polska nie zginęła ,póki my żyjemy"
Warto być wolnym Polakiem, naprawdę Warto :)

gość z drogi

avatar użytkownika Maryla

15. ESKA WCIĄZ ATAKUJE :)NOTKA ZA NOTKĄ :)DRUGA STANISZKIS :)

Dość już tego talmudycznego języka!
https://www.salon24.pl/u/eska/828690,dosc-juz-tego-talmudycznego-jezyka

Dość już tego talmudycznego języka, czas najwyższy napisać po polsku, jak rzeczy stoją. Zacznijmy od początku, czyli od napięcia i sporów, które pojawiły się w rządzie PiS od momentu jego utworzenia. Były one skutkiem takiego powołania Beaty Szydło na urząd premiera, które od razu zostało obarczone pewną tymczasowością. W efekcie, także od początku, rozpoczął się ostry spór kompetencyjny o sprawy ekonomiczne/gospodarcze pomiędzy PBS a MM, tu koniecznie trzeba dodać, że Szydło przez całe lata zajmowała się w PiS strategią gospodarczą i naprawdę jest w tym dobra. Tyle, że Kaczyński uwierzył w geniusz MM.

W rządzie Beatę od samego startu mocno wspierał minister skarbu, Jackiewicz - i on poleciał pierwszy, a ministerstwo zlikwidowano. Spółki rozdysponowano po ministerstwach i oczywiście każdy minister zaczął sobie układać własne strategie.

Kolejnym krokiem było usunięcie Szałamachy (też wspierał Szydło, przypominam przy okazji, że MM był początkowo także przeciw 500+), a Morawiecki objął dwa ministerstwa i nadzór nad całą gospodarką.
I od tego momentu afera już właściwie była odpalona na 100%.
Morawiecki wydawał polecenia ministrom, często wchodząc w prerogatywy PBS, czyli bez uzgodnienia z nią, a ministrowie mieli go w nosie i robili swoje. Silnym sojusznikiem Beaty stał się Zbigniew Ziobro, wybuchła afera o nadzór nad PZU itp.

Jednocześnie, niejako poza tymi starciami, powstał ostry spór pomiędzy PAD a Macierewiczem, to stało się po manewrach Dragon-17. Otóż w czasie tych manewrów (po szczycie NATO w Warszawie) Duda prawdopodobnie odbył szerokie konsultacje z gen. "Benem" Hodgesem, dowódcą wojsk lądowych NATO w Europie (potem go odznaczył 15 sierpnia 2017) i na podstawie tych konsultacji BBN stworzył model zarządzania wojskiem polskim najbardziej kompatybilny z NATO i porządkiem konstytucyjnym. Niestety, w tym samym czasie Macierewicz stworzył inny model, w którym główny ciężar odpowiedzialności zarówno za strategię obronną państwa, jak i przede wszystkim za zakupy dla wojska - pozostaje w rekach ministra MON.

Spór ten można było przeciąć od razu, gdyby Antoni odwołał się do rządu i zyskał wsparcie rady ministrów. Ale nie zrobił tego, bo głównym oponentem jego modelu jest Morawiecki, który nie zgadza się na wyłączenie PGZ i zagranicznych kontraktów dla wojska spod swojej kontroli (i teoretycznie słusznie, skoro dostał odpowiedzialność za całą gospodarkę). W tym momencie cały ciężar sporu spadł na BBN i tak to się gdzieś tam zakulisowo nakręcało od jesieni 2016, w efekcie oberwał Misiewicz jako ostrzeżenie dla Antka. Idźmy dalej.

Mamy front Szydło/Ziobro kontra Morawiecki, spór narasta. Początkowo PAD mocno stoi po stronie PBS ( to wszak Morawiecki zablokował mu jego obiecane ustawy dla „frankowiczów”), a póki PAD jej broni, Beata jest nienaruszalna. Niestety, Ziobro wykonuje identyczny ruch jak Antoni, czyli w ustawach sądowych narusza konstytucję i przypisuje sobie prerogatywy prezydenckie.

Tu ktoś powie, że z tą konstytucją to nie pierwszy raz – otóż to nieprawda, dotychczasowe działania PiS były co prawda czasem po bandzie, ale jednak w ramach prawa, ZZ, niestety, przegiął, zwłaszcza z ustawą o SN. Co charakterystyczne, znowu nie odwołał się do poparcia rządu, tylko popchnął to przez sejm. Duda najpierw ostrzegł, potem zablokował, moim zdaniem nie miał innego wyjścia, ale to temat na odrębną dyskusję o prawie.

Atmosfera była bardzo napięta, jak pamiętamy próbowano robić sporą zadymę uliczną itp. Wykorzystał to (niestety) Macierewicz do osłabienia pozycji prezydenta. Usłużne media obrzuciły PAD potwornym błotem i zamiast dyskusji merytorycznej zaczęła się jatka.
I to był koniec Beaty Szydło, bowiem została niejako „wepchnięta” pomiędzy PAD a Ziobro i - wycofała się, zamiast zająć stanowcze stanowisko.
PAD, broniąc swoich racji, osłabiał ją siłą rzeczy, a znajdował sojusznika w Morawieckim. Dodatkowy nalot ze strony Antoniego pogłębiał tę sytuację. Im bardziej Ziobro i Macierewicz atakowali PAD, tym bardziej odcinali go od Beaty i przesuwali w stronę MM z jednej, a Gowina z drugiej, co było na rękę Kaczyńskiemu, bo nareszcie znalazł pretekst, żeby Beatę odsunąć i upchnąć swojego beniaminka na premiera. Sprawa została faktycznie przesądzona po wspólnych oświadczeniach PAD i JK w sprawie Aneksu, reszta była kwestią ułożenia nowych kart. I tu, jak słusznie zauważył wczoraj Orzeł w RDC, JK pokazał, kto tu rządzi i poustawiał klocki po swojemu.

PBS nie była w stanie w jakikolwiek sposób wpłynąć na Macierewicza, do tego nie przyblokowała Ziobry w sporze z prezydentem, nie chcąc tracić sojusznika w rządzie. Prezydent, jeśli chciał utrzymać swoje prerogatywy, musiał zmienić sojusz i zdjąć parasol ochronny z PBS.
I tak oto ślicznie twardy MM wykiwał starych wyjadaczy.

-------------------------------------------------------------------------------

Czego możemy się spodziewać? Otóż nic dobrego, po kolei wymienię:

1. MM nie będzie miał żadnych skrupułów w dalszym osłabianiu PAD, bowiem dla niego sojusze taktyczne kończą się w momencie załatwienia tematu, a silny PAD jest jego konkurentem w konstytucyjnym sporze o system władzy w Polsce.
2. Moja wczorajsza notka jest oczywiście tylko pobożnym życzeniem, MM nie pozwoli na to, żeby PBS miała jakiekolwiek stanowisko faktycznie decyzyjne w jego rządzie.
3. MM będzie próbował narzucić korporacyjny sposób zarządzania ministrami, co jest trudne (też nad tym ubolewał Orzeł).

Skutki? W pierwszym etapie ministrowie się podporządkują, ale nic nie będzie wychodziło (metoda na włoski strajk), taką obstrukcję każdy urząd ma opanowaną do bólu, a MM tego nie zna i nie rozumie. W drugim etapie MM powywala wszystkich, w których działach „nie będzie szło” wg jego poleceń, i zrobi to za pomocą podpisu Dudy, zaś Szydło będzie odsuwana i marginalizowana, ewentualnie, dla zupełnej klęski wizerunkowej, ubiorą ją w kampanię wyborczą do samorządów.
W efekcie za rok, czyli w czasie wyborów samorządowych, będzie narastał bunt „w szeregach”, zaczną się protesty w sprawie podatków, traktowania polskich przedsiębiorców, uprawnień samorządów itp. Być może uda się Morawieckiemu ocieplić polski wizerunek za granicą, ale wyborów samorządowych tak łatwo nie wygra. A jeśli PiS obsunie się na tych wyborach, to do parlamentarnych stanie bez Beaty, z ośmieszonym Dudą, sojuszem z PSL w sejmikach i inflacją zżerającą 500+.
I wtedy Kaczyńskiemu nie zostanie nic innego, jak uwalić MM. I tego już Zjednoczona Prawica raczej nie wytrzyma.

Obym była złym prorokiem. Oby MM zdołał pohamować ambicje swoich oponentów ministrów (zwłaszcza Macierewicza i Ziobry) bez wywalania wszystkich na pysk, oby umiał wykorzystać autorytet Beaty. Niestety, już podjęta decyzja o usunięciu Kowalczyka i włożeniu na ministerstwo finansów kolejnego bankowca nie wróży najlepiej. Obawiam się, że JK znowu uwierzył w cud.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

16. (Brak tytułu)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika gość z drogi

17. ad postu nr 15

niestety
a szkoda,bo kiedyś wydawało sie,ze ta pani myśli bardziej rozsądnie
nocne pozdrowienia

gość z drogi

avatar użytkownika Tymczasowy

18. Marylu

Ta osoba robila kiedys dobre wrazenie. Teraz czytam wszystko co zamieszcza na Salonie24. Takie studium przypadku. Pewnie, ze sobie klikam w wiadomym kierunku pionowym. Czy wiesz, ze przy negatywnym kliknieciu bardzo czesto skacze o trzy? Prowadzacy zamieszczaja jej teksty na samej gorze i daje zwykle te dwa tysiace odslon.
Kiedys ze wzgledu na stare sentymentyzastanawialem sie nad prof. J.Staniszkis. Kilka miesiecy temu stracilo to sens.Kompletnie. Najgorsze jest to, ze tlumaczenie zaangazowaniem corki w Nowoczesna nie jest przekonywujace. Wyglada na to, ze jest znacznie gorzej. Kiedys byl powazny sygnal, ktory ja odrzucilem natychmiast: Jak smia! Widocznie poszlo glebiej.
Czy wiesz co jest jeszcze gorsze? Nastepne nazwiska, ktore co jakis czas beda nieuchronnie sie ujawniac. Ja zrezygnowalem z pragnienia ogladniecia swoich akt w IPN. Sa takie fragmenty zycia, co do ktorych wolalbym by bylo jak mi sie wydawalo, niz jak w rzeczywistosci bylo.
A u mnie snieg wali i wali. Dobrze, ze mam potezna maszyne wyrzucajaca snieg na wysokosc pietra.
U Corakow zamowilem sobie pod choinke kilkanascie ksiazek z tematyki, na ktorej sie bede skupial przez rok, a moze dluzej. One klikaja na Amazon i za darmowa dostawa ksiazki przyleca w trzy dni. Gorzej z polskimi wydanictwami. Wiekszosc nie chce sobie brudzic rak wysylkami poza granice Polski. Coraki sa zaskoczone. W ten sposob nie dostane Jerofiejewa (pamietasz "Moskwa-Pietuszki"?) "Encyklopedii duszy rosyjskiej" i J.Mateckiego "Co wy xxx wiecie o Rosji?". Tak czy siak, dotre swoimi sposobami.
Jako dobry ojciec nie wrzucilem do ich koszyka pozycji cenionej za ponad $100. Taka ciekawostka, jest to "Comparative Civilizations and Multiple Modrnizations" S.N.Eisenstadta. Tak wlasnie zdzieraja ostatni grosz z mlodziezy akademickiej. Byle broszura zadana przez asystenta i placisz jak za zboze, czyli w tym przypadku, jak za piekny album.
Serdecznosci.

avatar użytkownika UPARTY

19. @Maryla-komentarz eski

Nie wchodzę na S24 już od wielu lat, więc nie wiem co tam się pisze, a jest to bardzo ciekawe. Co do tez eski. Dobrze pamiętam, że likwidacja Ministerstwa Skarbu była przyrzeczeniem wyborczym PiS. Tak więc likwidacja tego resortu nie ma nic wspólnego z konfliktem na linii Szydło-MM. Nie mam na ten temat żadnych informacji a są to tylko moje domysły ale uważam, że promocja MM przez JK bierze się z tego, że MM jest przynajmniej równie sprytny co JK i może on twórczo kontynuować sposób działania Prezesa.
ZZ rzeczywiście jest szalony ale Konstytucji to jego projekty nie naruszały. Powstały one po tym jak Trybunał Konstytucyjny orzekł nie konstytucyjność wyboru dotychczasowego składu SN. Co do sporu ZZ vs MM to o ile ZZ może pozbawić MM wszystkich jego funkcji zrywając koalicję, to MM może ZZ ...... .
Prawdą natomiast jest w tym komentarzu stwierdzenie, że MM może sprzedać a później kupić PAD a ten nawet się nie zorientuje ale bierze się to z dużej dysproporcji w "rozmiarach kapeluszy" z tym, że PAD chyba na nowych dyskretnych doradców i ci są całkiem sprawni intelektualnie. Podrzucenie PAD pomysłu, że jak się postara to może sprawować swoją funkcje jeszcze przynajmniej 18 lat jest mistrzostwem. Jak to możliwe?
Rachunek jest prosty. W trakcie drugiej kadencji PAD zostaje uchwalona nowa konstytucja, która wchodzi w życie w dniu zakończenia drugiej kadencji PAD. To powoduje zresetowanie licznika kadencji i PAD ma drugie dwie kadencje. Ja dobrze się postarać, to można np. uchwalić kadencje prezydenta nie na 5 lat a np. na 7 i wtedy do emerytury PAD mieszka na Krakowskim Przedmieściu - teoretycznie.
Są jednak pewne warunki do spełnienia, Po pierwsze nie może być obcy środowiskom III RP. Stąd veta w ustawie samorządowej i ustawach sądowych ale i to jest powód spory z Macierewiczem o jednolite dowództwo wojskowe. Stare trepy muszą mieć wpływ na wojsko i to gwarantuje im PAD.
W ten sposób PAD chce mieć poparcie obozu III RP. Jak zapewnić sobie poparcie jednocześnie ludu pisowskiego. Najprościej jak to możliwe- wysłać JK na emeryturę, czyli najpierw zmusić go do objęcia teki premiera tylko po to by ten z tej funkcji zrezygnował ze względów zdrowotnych. Okazało by się wtedy, że JK nie ma już siły na aktywne uczestnictwo w życiu politycznym.
Intryga się jednak nie udała. Gdyby bowiem JK został premierem, to na pewno PAD zawetował by ustawy sądowe, bo Sejm dokonał w nich poprawek. Teraz zaś PAD jest w trudnej sytuacji. Jak nie podpisze ustaw sądowych to żadnych zmian w rządzie więcej nie będzie a rząd będzie działał jak przed zmianą premiera. Trzeba bowiem pamiętać, ze Rada Ministrów podejmuje decyzje w drodze głosowania a rozkład głosów po zmianie premiera jest identyczny jak przed zamianą. Natomiast jak PAD podpisze ustawy sądowe, to po co zmieniać dobry rząd?

uparty

avatar użytkownika Tymczasowy

20. Szanowny UPARTY

Czy da sie zaakceptowac twierdzenie, ze psychologiczna analiza wydarzen politycznych jest tylko jedna z mozliwych?
A jesli juz sie przy niej upierac, to potem przeciez "leci jak na Szczecin". Mowa o calej dlugiej historii psychologii. Na przyklad, dlaczego pomija sie psychoanalize? Ja bym tez SZCZERZE nie lekcewazyl tej odnogi psychologii, ktora jest bliska medycynie, na przyklad pogladow prof. Lombroso.
Jakis cytat? "Zbigniew Ziobro rzeczywiscie jest szalony". Testowal ktos tego wariata?

avatar użytkownika UPARTY

21. @Tymczasowy

Oczywiście użycie określenia "szalony" w odniesieniu do ZZ jest określeniem potocznym, literackim a nie medycznym. O ile stwierdzenie, że jeden z poprzednich ministrów zdrowia był ćpunem miało podstawy medyczne, o tyle to określenie Ziobry nie. Rzeczywiście słabością mojego widzenia rzeczywistości, z której zdaje sobie sprawę, jest uznanie prymatu etyki Kalego Afrykańczyka ( z Pustyni i w Puszczy) nad wszelkimi innymi systemami etycznymi przynajmniej wśród osób nastawionych na karierę czy to polityczną czy finansową.
Nie jest to raczej psychologia a bardziej cynizm.
Natomiast kwestia skąd się biorą takie a nie inne poglądy poszczególnych osób, czyli ich psychoanaliza, prawdę powiedziawszy mnie nie bardzo interesuje.
Natomiast jeśli chodzi o aspekt medyczny, to raczej odwołał bym się do A.Kępińskiego, który w zasadzie wszystkich aktorów naszej sceny politycznej umieściłby w grupie ogólnie nazwanej przez niego zboczeńcami. Do tej grupy zaliczył i Piłsudskiego, i Dmowskiego, i Witosa ale i Witkacego. Wszyscy oni bowiem w swym rozwoju zboczyli od kanonu osobowego w naszej kulturze.

uparty

avatar użytkownika Tymczasowy

22. Ten kocept zboczencow

nawet bardzo by mi odpowiadal. Bede musial go uwzglednic kiedys w przyszlych analizach.
Jak by to powiedziec, zawsze jest problem narzedzi badawczych. Czesto sa to jedynie ramy poznawacze, wskazowki metodologiczne; w dobrych czasach warszawskich, rozmowa przypadkiem zaslyszaa w autobusie.
Pozdrawiam.

avatar użytkownika Maryla

23. Dominacja PiS w najnowszym


Dominacja PiS w najnowszym sondażu. Połowa Polaków zagłosowałaby na rządzącą partię

Zgodnie z badaniem z 11 grudnia pięć partii przekroczyłoby 5-proc. próg wyborczy. więcej

Według badania Kantar Public dla „Faktu”, przeprowadzonego 11 grudnia
metodą wywiadów telefonicznych wspieranych komputerowo na grupie 1000
Polaków w wieku powyżej 18 lat, Prawo i Sprawiedliwość osiągnęło 50
proc. poparcie ankietowanych. To dałoby partii 285 mandatów w Sejmie,
gdyby wybory odbyły się w najbliższą niedzielę.


Do większości konstytucyjnej – która wynosi 307 głosów – zabrakłoby PiS
22 mandatów. W porównaniu do sondażu Kantar Public z listopada dla TVP,
poparcie dla Prawa i Sprawiedliwości wzrosło o 5 pkt. procentowych.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl