Singapur 1941

avatar użytkownika Tymczasowy

Japonia to takie azjatyckie Niemcy. Pokazala to gromiac armie i flote Cesarstwa Rosyjskiego w wojnie 1904-1905. Pozniej ich armia robila co chciala w olbrzymim kraju- Chinach. Pokazali tez poteznej Ameryce co potrafia. W ataku na baze floty amerykanskiej w Pearl Harbour w dniu 7 XII 1941 r. naloty 360 samolotow japonskich startujacych z lotniskowcow zlamalo kregoslup mocarnej flocie Pacyfiku zatapiajc 4 pancerniki i uszkadzajac pozostale cztery. amerykanom zniszczono rowniez 188 samolotow i zabito 2 403 ludzi. Straty wlasne napastnikow: 29 samolotow. Doprawdy, byl to zabieg chirurgiczny. Trzeba dodac, ze w tamtych czasach samoloty nie byly czyms bardzo kosztownym. Troche odeszly od swoich starszych braci z dykty, ale i tak zwykly czolg kosztowal wiecej nize samolot. Dzis za dobry mysliwiec trzeba zaplacic z $50 mln, za bardziej kosztowne, nawet pol miliarda dolarow. Porzadny czolg mozna kupic za kilkanascie milionow dolarow.

Do ofiar potomkow samurajow trzeba dodac tez Wielka Brytanie. Niewatpliwie potega z wielkimi tradycjami wojskowymi. Tymczasem w czasie kampanii malajskiej XII 1941-II 1942 r. 30-tysieczna armia japonska zdobyla Malaje (dzis Melanezja) i wyspe Singapur, pokonujac przewazajacego liczebnie przeciwnika. Japonczycy wzieli do niewoli 85 tysiecy zolnierzy Imperium Brytyjskiego. Anglicy w calej swojej historii nigdy nie poddawali sie w takiej skali. Normalnie strona atakujaca powinna miec trzykrotna przewage liczebna. dodac nalezy jeszcze poprawke na koniecznosc ryzykownego desantowania z morza. Niech przykladem bedzie masakra Amerykanow na plazy "Utah" w czasie D-Day w Normandii.

W sprawe wciagnalem sie czytajac wspomnienia Cecila Browna, korespondenta amerykanskiej stacji CBS ("Suez to Singapore", Halcyon House, NY 1944). Sama ksiazka nie jest w moim guscie.Ot zawodowy dziennikarz stara sie zdobywac informacje, chodzi na liczne konferncje prasowe, no i przede wszystkim popija whisky. Relacjonuje tez obficie jakie pytania zadawal i jakie mial przemyslenia. Przy okazji, wcale sie o to nie starajac oddal klimat tamtych czasoe w tamtym miejscu.

Populacje Singapuru, kolonii brytyjskiej, stanowili w 60% Chinczycy, jeden procent bylo bialych ludzi, a reszta, to Malajczycy. Zycie bialych bylo typowe dla kolonii porozrzucanych po roznych stronach swiata. Zycie oficjalne, urzedowe, zaczynalo sie o godzinie 8:30  i konczylo o 17:00. Pozniej nie bylo za bardzo co robic, wiec odbywaly sie liczne "party" oraz indywidualne picia whisky. Stad zrodzilo sie powiedzenie, ze picia na koloniach nie zaczyna sie przed zachodem slonca. Kto mogl - romansowal.

Na Browna jako Amerykanina, bardzo tam chuchano. Dopieszczaly go najwyzsze rangi.Powod byl prosty, anglia od kilku lat prowadzila samotnie wojne przeciwko mocarnym Niemcom. Radosci w tym nie bylo wiele, co najwyzej pranie w Afryce Polnocnej Wloch, sojusznikow Niemiec. Natomiast niepokoju i strachu - bardzo duzo. Tesknie wygladano amerykanskiego zaangazowania sie. Gdyby to nastapilo, sytuacja zmienilaby sie diametralnie i Anglicy z sojusznikami nie mogliby nie wygrac.

Amerykanski dziennikarz popijal czesto z angielskimi, ale i tez z australijskimi oficerami. Z obowiazku staral sie drazyc temat mozliwej agresji japonskiej, ktorej oczekiwano. Ocena byla w miare jednoznaczna, Japonii nie oplaca sie jednoczesny  atak na Rosje i na kolonie brytyjskie i holenderskie. Najbardziej liczono na atak w kierunku polnocno-zachodnim, co powinno nastapic ze wzgledu na zobowiazania wobec Niemiec. Faktem jest, ze Niemcy szarogesili sie w Tokio. Jezeli atak mialby nastapic w kierunku poludniowym, to obawiano sie, ze podbita zostanie Australia i Nowa Zelandia.Japonczycy mieli takie mozliwosci.

Czescia skladowo sytuacji byla mozliwosc ataku wojsk japonskich na Tajlandie (Siam). Mieli tam blisko z zajetych wczesniej Indochin (Wietnamu). Dyplomaci tajlandzcy robili dobra mine do zlej gry, twierdzac, ze ich kraj stawi opor i bedzie sie dlugo bronic.

Kadra wojskowa imperialnych wojsk brytyjskich miala w glebokiej pogardzie Japonczykow jako zolnierzy i ich sprzet. Przyznawano, ze jedynie nalezy liczyc sie z ich flota wojenna. Brytyjczycy oceniali, ze przez dzungle nie da sie przebic z polnocy na poludnie. Plaze na wchodnim wybrzezu Polwyspu Malajskiego mialy sporo umocnien i rozmieszczono tam jednostki angielskie, australijskie i hinduskie.Liczono tez na sam sgapur, gdzie byla baza lotnicza oraz port. Prawda jest, ze w tym porcie nie bylo okretow angielskich. Wraz z rosnacym napieciem i dowodami, ze Japonczycy ruszaja do inwazji na Siam i potem pewnie na Malaje i Singapur, wreszcie wyslano wstepny zespol okretow. Mial on byc stopniowo rozbudowywany w razie potrzeby. Byly to dwa bardzo szybkie okrety (ponad 50 km/godz.) Pancernik HMS "Prince of Wales" byl duma marynarki. Do sluzby wszedl prosto spod igly w styczniu 1941 r. Dysponowal 10 dzialami 360 mm i 16-ma kalibru 133 mm. Ciezki krazownik "Repulse" byl starszy i mial zamontowane 6 dzial 381 mm i szesc 102 mm.

Atak japonski nastapil rownoczesnie na Pearl Harbour i na Siam. Okolicznosci ponure, a Anglicy z usmiechami od ucha do ucha. Kamien spadl im z serca. Churchill napisal w swoich wspomnieniach, ze poczul wielka ulge. skonczylo sie zebranie u Amerykanow, teraz oba kraje znalazly sie na tym samym wozie.

Ciezkie okrety angielskie wyslano z ochrona, w postaci 4 niszczycieli,,w kierunku polnocnym by dokonac pogromu japonskich jednostek desantujacych w Tajlandii. Lup mogl byc bardzo latwy. Jednak flotylla angielska byla calkowicie pozbawiona ochrony powietrzenej i slusznie zawrocila. Niestety,w drodze powrotnej do dowodcy zespolu dotarla mylna informacja, ze Japonczycy wyladowali takze w polnocnej czesci Malajow w rejonie Kuantan. Tam tez okrety sie udaly i zwolnily tempo podrozy. I to byly ostatnie godziny zycia pieknych okretow. Samoloty zwiadowcze wykryly flotylle i nadlecialy japonskie bombowce, ktore "nie mialy prawa" miec takiego zasiegu, a jak sie okazalo, fruwaly nawet znacznie dalej, az do Singapuru. Osiemdziesiat japonskich bombowcow bezkarnie, zaatakowalo grupami  po osiem Anglikow. Nadlatywali jednoczesnie z kilku kierunkow, tak, ze nie dalo sie stworzyc skutecznej sciany ognia. Bomba po bombie, torpeda po torpedzie, zabijaly marynarzy i dewastowaly okraty. Z HMS "Prine of Wales" zginelo 327 ludzi na 1 521, a z HMS "Repulse" zginelo 508 z 967 czlonkow zalogi. Autor ksiazki skoczyl tonacego HMS "Repulse" do wody grubo pokrytej ropa naftowa i uratowal go jeden z niszczycieli. Dzialo sie to 10 XII 1941 r. 

Armia japonska zlozona z jednej dywizji Gwardii Cesarskiej oraz 5 DP i 18 DP oraz brygade lekkich czolgow, przeszla przez dzungle, co podobno bylo niemozliwe, do Singapuru. Trasa liczyla 1 050 km. Tempo dzienne - 14 km.

Zdobycie Singapuru wymagalo przebycie kanalu wodnego. Mogl on byc pod ostrzalem ciezkich dzial nabrzeznych. Dwie baterie liczyly 5 dzial kalibru 15 cali, czyli 380 mm. Mogly zrobic miazge z Japonczykow. Jednakze zaopatrzono je glownie w pociski przeciwopancerne dobre do niszczenia opancerzenia okretow. Pociskow odlamkowo-burzacych bylo niewiele. Co by bylo gdybysmy mieli na Helu czy Westerplatte takie armaty?

Singapur poddal sie w dniu15 II 1942 r. Nie zdecydowano sie na generalny kontratak, choc to rozwazano. Japonczycy mieli rozciagniete linie zaopatrzenia i zaczynalo brakowac im amunicji. Byly duze szanse powodzenia.

Przyczyna upokarzajacej kleski bylo slabe dowodzenie, slabe wyszkolenie i niskie morale zolnierzy.

Dziesiatki tysiecy zolnierzy angielskich, australijskich i hinduskich poszlo do niewoli. Tam zdecydowana wiekszosc zmarla z wycienczenia lub zostala zabita przez straznikow. Jencow traktowano z pogarda. Zolnierze japonscy byli wychowywani w duchu samurajskiego honoru i poswiecenia dla Cesarza i ojczyzny i poddanie sie bylo sprawa haniebna.