Święty Bonawentura Biskup, Wyznawca i Doktor Kościoła Św.

avatar użytkownika intix

          



      



       Dnia 14. lipca
       Święty Bonawentura, kardynał.
(1221 - 1274.)

       W Bagnorea w Toskanii ujrzał r. 1221 światło dzienne Św. Bonawentura jako syn Jana Fidanza i Maryi Ritelli. Na chrzcie św. otrzymało dziecko imię Jana. Kiedy w czwartym roku życia niebezpiecznie zachorowało, a lekarze zwątpili o przywróceniu zdrowia, matka wezwała św. Frańciszka z Asyżu, aby wstawił się za małym Janem u Boga i wyprosił mu zdrowie; przyrzekała, że syna poświęci na służbę klasztorną w zakonie Frańciszkanów. Święty Frańciszek spełnił prośby rozżalonej matki; mały Jan odzyskał niezwłocznie zdrowie; wobec tego cudu zawołał sam św. Frańciszek: O bona ventura (szczęśliwy wypadek)! Odtąd uzdrowione dziecię nazywano Bonaventurą.
   
       Stosownie do przyszłego powołania zakonnego odebrał chłopiec cnotliwe wychowanie; już w 17. roku życia, bo r. 1238 spełnił ślub matki, kiedy wstąpił do zakonu Frańciszkanów. Po roku nowicyatu pełnego świętości rozpoczął Bonawentura studya naukowe w Orvieto, potem w Paryżu, gdzie kilka lat był uczniem słynnego Aleksandra z Hales. On to też przed swoją śmiercią r. 1245 spowodował nóminacyą młodego Bonawentury na bakałarza z prawem odczytów dogmatycznych dla zakonników. Z głęboką nauką łączył młody mistrz niemniej głęboką cnotę. Podziwienie budziły jego wysoka pokora, nieustanne umartwienie, doskonałość posłuszeństwa, miłość do Jezusa ukrzyżowanego i do Najśw. Sakramentu. Codziennie rozmyślał o Męce Pańskiej, codziennie zatapiał się w modlitwie przed Utajonym na ołtarzach Zbawicielu. Mszy św. po otrzymaniu święceń kapiańskich w Paryżu nigdy nie odprawiał bez wewnętrznego wzruszenia, które się objawiało w obfitych łzach. Niewinność zachował nieskalaną. To też pojmujemy, że Aleksander z Hales mógł powiedzieć o Bonawenturze: Zdaje się, jakoby pierwszy rodzic w nim nie zgrzeszył. Taką bowiem siłą przez łaskę Bożą krępował wszystkie złe poruszenia, taką moc posiadała jego cnota.
   
       Kiedy bł. Jan z Parma r. 1247 został generałem zakonu i opuścić musiał katedrę na wszechnicy paryskiej, polecił Bonawenturę na swego następcę. Urząd nauczycielski sprawował młody zakonnik jako licencyat od r. 1248-1255; wykładał dogmatykę i Pismo św. W tym to czasie poza dawniejszemi homiletycznemi i ascetycznemi rozprawami skreślił naukowe swe poglądy dogmatyczne oraz wykład Ewangelii św. Łukasza. Roku 1257 otrzymał najwyższy stopień akademicki, bo doktorat razem z św. Tomaszem z Akwinu. Brał też Bonawentura udział w zatargach, jakie wówczas powstały na wszechnicy paryskiej, a skierowały się przeciw Dominikanom, później przeciw Frańciszkanom; do tych zatargów odnoszą się niektóre pisma polemiczne św. Bonawentury. Wykłady jego słynęły wielką głębokością; przewyższał podobno wszystkich dotychczasowych nauczycieli na wszechnicy. A jednak sława nie zmniejszała jego pokory; wskazywał na Jezusa Ukrzyżowanego jako źródło wszystkich swych wiadomości, bo od Boga odebrał i zalety bystrego ducha i wykwintną wymowę i łatwość pojmowania i gładkość wykładów.
   
       Przymioty i cnoty Bonawentury wyniosły go wkrótce na godność jenerała Frańciszkanów; bł. Jan z Farmy zrzekł się bowiem r. 1257 piastowanego dotąd urzędu i polecił 34 letniego współzakonnika z Paryża jako najgodniejszego następcę. Papież Aleksander IV. potwierdził wybór, który Bonawentura przyjął li tylko z posłuszeństwa.
   
       Kierował tak szczęśliwie zakonem przez 18 lat, że uchodzi niejako za drugiego założyciela i ojca Frańciszkanów; zdołał złagodzić przeciwieństwo pomiędzy zakonnikami, z których wielu dążyło do obostrzenia istniejącej reguły. Zorganizował administracyą przez rozdzielenie zakonu na prowincye, dążył do ustalenia liturgicznych przepisów, podnosił poziom naukowy w klasztorach, które zwiedzał w Hiszpanii, Francyi, Włoszech i Niemczech.
   
       Zajęcia jenerała nie przeszkadzały mu w postępach doskonałości; nie opuszczał swych ulubionybh nabożeństw, nie porzucał też nauk. Pisał wtenczas księgi polemiczne wobec zaczepek Wilhelma z St. Amour na zakon frańciszkański; pisał księgi ascetyczne na cześć Maryi; na prośby zakonników skreślił żywot św. Frańciszka z Asyżu. Właśnie wtenczas odwiedził go św. Tomasz z Akwinu; nie chciał mu w zajęciu przeszkadzać; usunął się, mówiąc: Niechaj Święty pracuje nad Świętym. Nigdy nie rozpoczynał swych zajęć naukowych św. Bonawentura bez poprzednej modlitwy; do modlitwy się uciekał, kiedy trudności mu się nastręczały. Niezaspokojony pracą zakonną i zarządem zakonu, poświęcał się jeszcze kaznodziejstwu i sprawowaniu św. Sakramentów w trosce o zbawieniu dusz ludzkich.
   
       Słynny swemi ustawami z Narbonnes z r. 1260 stwierdził zmysł nadzwyczaj organizacyjny w ich przeprowadzeniu; to też papież Klemens IV. upatrzył go sobie r. 1265 na arcybiskupa w York; jedynie gorące prośby Bonawentury nakłoniły papieża do cofnięcia wygotowanej już nominacyi. Z dalszych zarządzeń jenerała Frańciszkanów należy podnieść przepis z r. 1269, aby w każdą sobotę odprawiała się Msza św. na cześć Matki Boskiej, aby nadto pouczać lud, by codziennie pod wieczór odmawiał na odgłos dzwonka Pozdrowienie anielskie; był to początek dzisiaj ogólnego zwyczaju znanego pod nazwą: Anioł Pański.
   
       Gdy po śmierci Klemensa IV. r. 1268 kardynałowie nie mogli się przez kilka lat zgodzić na wybór nowego papieża, wpływami Bonawentury został roku 1271 głową Kościoła Teobald Visconti z Piacenza jako Grzegorz X. Aby uniknąć jakich odznaczeń przez wdzięczność nowego papieża, Bonawentura usunął się do Paryża, gdzie napisał wykład opowiadania biblijnego o stworzeniu świata. Ale i tutaj dosiągnęła go wdzięczność i uznanie papieża; odebrał nominacyę na kardynała oraz biskupstwo w Albano pod Rzymem. Grzegorz X. dlatego powoływał go do swego boku, bo chciał z wiedzy i rady św. Bonawentury korzystać na bliskim soborze w Lyonie. Posłuszny wezwaniu, wracał jenerał frańciszkański z Paryża do Włoch, zatrzymał się w klasztorze Mugello pod Florencyą; tutaj spotkali go wysłańcy papieskie, którzy wieźli dla niego odznaki kardynalskie; przybyli do klasztoru, kiedy właśnie Bonawentura pomywał sprzęty klasztorne.
   
       Z polecenia papieskiego ułożył Bonawentura sposób omawiania spraw na soborze w Lyonie r. 1274, na którym miała się dokonać unia Greków z Łacinnikami. Cesarz Michał Paleolog popierał gorliwie te zamysły, którym się sprzeciwiał patryarcha Konstantynopolu Józef. Pomimo to posłowie Greków przybyli na sobór; Bonawentura miał z nimi dogmatyczne przeprowadzić wywody. Aby być swobodniejszym, złożył na szóstej swej kapitule zakonnej, jaką w Lyonie r. 1274 odprawił, urząd jenerała; następcą jego został Hieronim z Ascoli, późniejszy papież Mikołaj IV. W przeprowadzeniu unii z Grekami miał być Bonawenturze pomocnym św. Tomasz z Akwinu; wezwany na sobór umarł w podroży do Lyonu r, 1274. Wpływom Bonawentury przypisują szczęśliwy wynik układów; Grecy bowiem porzucili swe dogmatyczne wątpliwości co do pochodzenia Ducha św., przyjęli uroczyście wyznanie wiary katolickie a św. Bonawenturze przypadł zaszczyt w udziale, sławić jedność Kościoła wymownem kazaniem.
   
       Już po trzeciem posiedzeniu soboru zasłabł niestrudzony dotąd kardynał z Albano; wziął jeszcze udział w czwartem posiedzeniu, poczem stracił zupełnie swe siły. Gotował się z całą przytomnością umysłu na śmierć; nieustannie wpatrywał się w Jezusa Ukrzyżowanego; sam papież udzielił mu Ostatniego Namaszczenia olejem św. Umarł Bonawentura spokojnie w nocy z 14. na 15. lipca r. 1274. Wspaniały miał pogrzeb, bo byli obecni i papież i członkowie soboru. Mowę pogrzebową wygłosił Piotr z Tarantasia, który razem z Bonawenturą został kardynałem, a dzierżył biskupstwo w Ostia; później został papieżem jako Inocenty V. Zwłoki św. Bonawentury pochowane w klasztorze Frańciszkanów, przeniesione później roku 1434 do nowo zbudowanego klasztoru, spalili r. 1562 kalwini w swym fanatyzmie; jedynie cząstki mniejsze zdołano zachować. Sykstus IV. ogłosił r. 1482 Bonawenturę świętym; Sykstus V. r. 1557 nadał mu tytuł nauczyciela Kościoła; dla swej uczoności nadziemskiej nosi też nazwę doktora serafickiego; jak bowiem św. Dominika nazywano Cherubem, a św. Frańciszka Serafem, tak nazwy te przyniesiono na Tomasza z Akwinu i na Bonawenturę.

       Nauka

       Często przypominaj sobie, mówi św. Bonawentura, niezmierną miłość Boga ku tobie; stworzył ciebie na wzór i podobieństwa Swoje, abyś doszedł kiedyś do wiecznej szczęśliwości w niebie. Kiedyś ginął w grzechach, Bóg ciebie odkupił śmiercią krwawą, bo chciał ciebie wydobyć z niewoli złego ducha, otworzyć ci podwoje do niebios.
   
       Pamiętaj na chwałę, jaką posiadasz, bo możesz życie swe pędzić pod okiem samego, wszechobecnego Boga. Zwracaj ku Niemu stale swe serce, aby wszystkie te sprawy, czy tyczą się ciała, czy tyczą się duszy, prawdziwą były modlitwą. Przyrodzona słabość, zajęcia doczesne nieraz zacierać będą obraz Boga w twej pamięci na chwilę; wracaj więc z całym zapałem do Niego, a zapanujesz nad swem rozproszenieniem, skupisz ducha swego w Bogu i przez Boga.
   
       Prosta a pobożna niewiasta szczerą swą wiarą więcej i lepiej może miłować Boga niż wielki uczony. Znamieniem doskonałości, spełniać nawet najzwyklejsze uczynki z miłości ku Bogu, a wierność w małych sprawach jest wobec Boga wielką, nawet bohatyrską cnotą.
   
       Poznawajmy swe błędy, bo kto ich nie zdoła poznać, nigdy się nie podniesie ze swych upadków. Błagajmy Boga, aby w miłosierdziu Swem zechciał nam udzielić pomocy w chwili pokusy a może i upadku. Życie nasze bardzo jest krótkie; łatwo nasunie się grzech; niepewną godzina śmierci - grozi nam przy braku pokuty utrata niebios, grożą nam wieczne kary piekielne. Niechaj nic w tobie więc nie panuje jak łaska Boża; łącz się w miłości żarliwej z Bogiem, abyś łaskę w duszy swej utrzymał i do wiekuistego szczęśliwie dotarł celu.


"ŻYWOTY ŚWIĘTYCH PAŃSKICH" - Poznań, dnia 10 lutego 1908.
Na podstawie kalendarza kościelnego z uwzględnieniem dzieła ks. Piotra Skargi T.J.
oraz innych opracowań i źródeł na wszystkie dni całego roku ułożył
Ks. Władysław Hozakowski




      
             "Buona Ventura!" - "Jakież to szczęście!"

       Żywot św. Bonawentury, Doktora Kościoła św.
       (Żył około roku Pańskiego 1230)

       Pewnego dnia przybyła do św. Franciszka z Asyżu pobożna niewiasta, a kładąc schorzałego synka pod jego stopy, w te słowa odezwała się do niego: "Na miłość Jezusa i Matki Jego Najświętszej, zaklinam cię ojcze, ocal me dziecię, a jeśli odzyska zdrowie, oddam je na służbę Bożą do twego zakonu". Święty wzniósł oczy ku Niebu, pomodlił się i napełniony duchem proroczym przepowiedział przyszłą wielkość dziecięcia, zawoławszy: "Buona Ventura!", co po włosku znaczy: "Jakież to szczęście", po czym dziecię natychmiast odzyskało zdrowie. Narodził się ów chłopczyk w roku 1221 w miasteczku Bagnarei w Toskanii, i otrzymał na chrzcie imię Jan; później przezwano go Bonawenturą. Pobożni rodzice dali mu staranne wychowanie, matka wszakże, pomna na uczyniony ślub, przede wszystkim starała się w nim zaszczepić miłość ku Zbawicielowi i Matce Jego, a nadto przyzwyczajała go do pokory, miłości bliźniego i posłuszeństwa. Uzdolniony chłopczyna nagradzał też jej zabiegi i mozoły skromnością i pilnością w nauce i modlitwie.

       Licząc lat 22, jaśniał taką urodą, jako też majestatyczną postawą i szlachetnością w ruchach i rysach twarzy, że był przedmiotem powszechnego podziwu. Postać jego była jednakże słabym tylko odblaskiem jego zacności wewnętrznej, a żywot jego był tak anielskim, iż zdawać się mogło, jakoby nie był dotknięty grzechem pierworodnym.

       Wstąpiwszy w Rzymie do zakonu św. Franciszka, wysłany został po odbyciu nowicjatu na uniwersytet do Paryża, Spotkawszy się tutaj z Tomaszem z Akwinu, zatopił się w studiach filozoficzno-teologicznych, stopień doktora przyjął jednakże tylko na wyraźny rozkaz Ojca świętego. Studia odbywał w następujący sposób: Przed rozpoczęciem pracy przywoływał w pomoc Ducha świętego, a jego naukowe rozmyślania miały pozór zewnętrznej modlitwy; zawsze też stawiał przed sobą krucyfiks. Nie dziw, że na jego wykładach uniwersyteckich bywały zawsze tłumy słuchaczy, a z podziwu dla siły jego wymowy i głębi nauki jednogłośnie nazwano go "Doktorem Serafickim".

       Gdy doszedł lat 35, zakonnicy zebrani na kapitułę wybrali go jednogłośnie Generałem zakonu, a Ojciec święty zatwierdził ten wybór. Urzędowanie jego pełne było trudów i utrapień, gdyż poprzednik jego, Jan z Parmy, rozdrażnił był umysły zbyteczną surowością i przesadną gorliwością. Bonawentura złagodził oburzenie i zagoił rany kojącą wymową i serdeczną miłością. Słowa swoje zawsze stwierdzał czynami; nie wahał się w całej rozciągłości pełnić obowiązków pokory, braterstwa i dobrowolnego ubóstwa, pracował w celi, kuchni, ogrodzie, czuwał przy łożu chorych itd. Gdy mu zwracano uwagę, aby nie zapominał o godności i dostojeństwie swego urzędu, zwykł był odpowiadać: "Jakże to? czyż ubliża sobie brat posługujący bratu?" Wzruszająca też była jego miłość do Najświętszej Maryi Panny. Pod Jej opiekę oddawał siebie i wszystkie domy zakonne; na Jej cześć pisywał dzieła prześliczne, starał się o wspaniałość uroczystości świąt Jej Imienia, jako też zaprowadził dzwonienie na "Anioł Pański". Trudno pojąć, jak mógł przy tak licznych zajęciach napisać tyle dzieł pełnych zbudowania i nauki, i opracować gruntowny życiorys św. Zakonodawcy, Franciszka. Gdy go Papież Klemens IV mianował Arcybiskupem Jorku w Anglii, padł mu do nóg i dopóty go błagał i prosił, póki Ojciec święty nominacji nie cofnął. Nie tak szczęśliwie poszło mu z Papieżem Grzegorzem X, który go wyniósł do godności Biskupa diecezji albańskiej, mianując. go zarazem Kardynałem, i polecił mu wystąpić w charakterze pierwszego mówcy na Soborze powszechnym zwołanym do Lyonu. Poselstwo papieskie, przybyłe do Florencji w celu ozdobienia go purpurą kardynalską, zastało "Doktora Serafickiego" w kuchni, zmywającego półmiski i talerze.

       Bonawentura był duszą Soboru, on też w obecności Papieża był przewodniczącym zgromadzenia, kierował jego rozprawami i był redaktorem uchwał i dekretów. Nawał zatrudnień wyczerpał jego siły, wskutek czego zapadł na zdrowiu. Sam Papież udzielił mu Ostatniego Namaszczenia, a twarze wszystkich otaczających łoże jego napiętnowane były smutkiem. Umarł dnia 15 lipca roku Pańskiego 1274, licząc zaledwie 53 lata.

       Nikt może przedtem nie miał tak wspaniałego pogrzebu, jak ten krasomówca. Trumnie bowiem towarzyszył Papież, 500 Biskupów, przeszło 1000 Prałatów, książęta świeccy i słynni uczeni, a po mowie pogrzebowej, wypowiedzianej przez Kardynała - Biskupa Ostii, rozległ się powszechny płacz. Mimo wielorakich cudów i licznych świadectw jego świątobliwości, zaliczono go w poczet Świętych dopiero w 200 lat po jego śmierci, a Papież Sykstus V umieścił go w szeregu sześciu wielkich Doktorów łacińskich.

       Relikwie jego, złożone w Lyonie w okazałej kaplicy, spalone zostały przez kalwinów w roku 1562 na jednym z placów publicznych.

       Nauka moralna

       Prześliczna książeczka św. Bonawentury "Bodziec miłości", odsłania nam w całym blasku piękną jego duszę i pobożność, z jaką rozważa! tajemnice Męki Pańskiej, jako też jego dziecięcą miłość względem Najświętszej Maryi Panny, z jaką błagał przeczystą Dziewicę, aby go przypuściła do udziału w Swych smutkach.

       "Jakaż rozkosz - mówi - zespolić swe serce z Twoim Sercem i z przebitym ciałem Syna Twego! Nie pragnę ani blasku słonecznego, ani gwiazd połysku, tęsknię jedynie do ran. Albo odejmij mi życie doczesne, albo rań serce moje, gdyż wstyd mnie na wskroś przejmuje, gdy widzę okrutnie zbitego i umęczonego Chrystusa Pana, gdy Ciebie, o Pani moja, widzę strapioną i udręczoną smutkiem, i gdy siebie, najniegodniejszego ze sług Twoich, widzę wolnym od bólu i udręczeń. Wiem jednakże, co uczynię: u nóg Twych leżąc, błagać będę nieustannie, błagać ze łzami i westchnieniem, wołać na cały głos i nie przestanę się naprzykrzać, póki Królowo Niebieska nie wysłuchasz błagania mego i nie wstawisz się łaskawie u Syna Twego".
       
       Modlitwa

       Panie i Boże mój, racz miłościwie natchnąć serce moje taką dobrocią, łagodnością, miłością i pokorą, jakie zdobiły św. Bonawenturę, sługę i naśladowcę Twego. Błagam Cię, Panie, abyś mi pozwolił po zgonie radować się towarzystwem jego i chwalić Cię po społu z całym orszakiem świętych Męczenników i Wyznawców Twoich, polecając Ci wszystkie myśli, czyny i pragnienia moje. Przez Pana naszego, Jezusa Chrystusa, który króluje w Niebie i na ziemi, po wszystkie wieki wieków. Amen.


Św. Bonawentura, Doktor Kościoła Św.
Urodzony dla świata 1221 roku,
Urodzony dla Nieba 15.07.1274 roku,
Kanonizowany ok. 1474 roku,
Wspomnienie 14 lipca

Za: Żywoty Świętych Pańskich na wszystkie dni roku - Katowice/Mikołów 1937r.

 

 


.

4 komentarze

avatar użytkownika intix

2. Modlitwa św. Bonawentury



       Przebij, najsłodszy Panie, Jezu, skrytości wnętrza duszy mojej
       słodką i zbawienną strzałą prawdziwej,
       pogodnej i na wzór apostolski świętej, miłości ku Tobie,
       aby dusza moja tęskniła tylko do Ciebie i twoją tylko gorzała miłością,
       Ciebie pożądała, omdlewała w przedsieniach Twoich,
       pragnęła umrzeć i być z Tobą.

       Spraw, niechaj dusza moja łaknie Ciebie,
       Chleba Anielskiego, pokarmu dusz świętych,
       chleba naszego powszedniego,
       nadistotnego, mającego w sobie wszelką słodkość,
       wszelkie smaki i wszelką rozkosz słodkości.

       Niechaj Ciebie, w którego Anieli pragną bez końca się wpatrywać,
       zawsze pożąda serce moje,
       niech się Tobą nasyca i niechaj słodyczą
       Twoją napełni się wnętrze duszy mojej.
            
            Niech serce moje zawsze pragnie Ciebie,
            źródła życia, krynicy mądrości i wiedzy,
            źródła wiekuistej jasności, strumienia rozkoszy, obfitości domu Bożego:
            niech się o Ciebie ubiega, chlubi, Ciebie szuka i znajdzie,
            do Ciebie dąży i dojdzie do Ciebie; o Tobie niech rozmyśla,
            o Tobie mówi i wszystko niech czyni na chwałę i cześć Imienia Twego
            z miłością i rozkoszą, z ochotą i gorącością, z wytrwałością aż do końca.

            Ty sam wyłącznie bądź zawsze nadzieją moją,
            ufaniem całym, bogactwem moim, rozkoszą moją,
            radością, odpocznieniem i uciszeniem moim, pokojem moim,
            słodkością moją, wonnością moją, pokarmem i pokrzepieniem moim,
            ucieczką i pomocą moją, mądrością moją, cząstką moją,
            dziedzictwem moim, skarbem,
            w którym niech będzie zawsze mocno utwierdzone
            i nieporuszenie wrośnięte serce i myśl moja.

            Amen.


avatar użytkownika intix

3. Litania do św. Bonawentury



Kyrie, elejson. Chryste, elejson. Kyrie, elejson.
Chryste, usłysz nas. Chryste, wysłuchaj nas.
Ojcze z Nieba, Boże, zmiłuj się nad nami.
Synu, Odkupicielu świata, Boże, zmiłuj się nad nami
Duchu Święty, Boże, zmiłuj się nad nami
Święta Trójco, Jedyny Boże, zmiłuj się nad nami

Święta Maryjo Niepokalana, módl się za nami.
Św. Franciszku Seraficki, módl się za nami.
Św. Bonawenturo, módl się za nami.
Wierny Synu Kościoła Świętego, módl się za nami.
Obrońco Wiary Katolickiej, módl się za nami.
Przyjacielu i Doradco Papieża, módl się za nami.
Ojcze Soboru Lyońskiego, módl się za nami.
Drugi Założycielu Zakonu Braci Mniejszych, módl się za nami.
Troskliwy o przyszłość Zakonu, módl się za nami.
Doktorze Seraficki, módl się za nami.
Gorliwy naśladowco św. Franciszka, módl się za nami.
Głosicielu cnót Biedaczyny z Asyżu, módl się za nami.
Pokorny Bracie Mniejszy, módl się za nami.
Przykładzie życia zakonnego, módl się za nami.
Odrzucający ziemskie zaszczyty, módl się za nami.
Cierpliwy w codziennych trudnościach, módl się za nami.
Doceniający każdą uczciwą pracę, módl się za nami.
Wzorze mądrości, módl się za nami.
Zgłębiający Istotę Boga, módl się za nami.
Mistrzu teologów, módl się za nami.
Obrazie ewangelicznej prostoty, módl się za nami.
Zwierciadło doskonałości chrześcijańskiej, módl się za nami.
Ogniu pobożności, módl się za nami.
Mężu pragnący świętości, módl się za nami.
Otwarty na działanie Ducha Świętego, módl się za nami.
Zalecający częstą Spowiedź świętą, módl się za nami.
Miłośniku Eucharystii, módl się za nami.
Zabiegający o dobro dusz, módl się za nami.
Życzliwy dla każdego człowieka, módl się za nami.
Budujący pokój wśród ludzi, módl się za nami.

Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, – przepuść nam, Panie.
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, – wysłuchaj nas, Panie.
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, – zmiłuj się nad nami.

K. Módl się za nami św. Bonawenturo.
W. Abyśmy się stali godnymi obietnic Chrystusowych.

Módlmy się:
Wszechmogący wieczny Boże, + Ty w świętym Bonawenturze dałeś nam przykład gorliwego życia chrześcijańskiego, * spraw, prosimy, abyśmy czerpali światło z jego nauki i naśladowali jego gorącą miłość. Przez naszego Pana Jezusa Chrystusa, Twojego Syna, + który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, * Bóg, przez wszystkie wieki wieków. Amen.


avatar użytkownika intix

4. Bonawentura z Bagnoregio (św.): W wiekuistej ojczyźnie…



http://skarbykosciola.pl/wp-content/uploads/2010/04/bonawentura-Fran%C3%A7ois_Claude.jpg


       Również nasze ciało, które składa się z czterech żywiołów, będzie wyposażone w cztery przymioty. Wtedy bowiem ziemia będzie mieć wieczną nieśmiertelność, woda wszelaką niecierpiętliwość, powietrze wielką chyżość, ogień najwspanialszą jasność. W wiekuistej ojczyźnie serca błogosławionych wzajemnie się oświecają jasnością i prześwietlają czystością; tam patrzy się w twarz każdego i przenika sumienie; tam żaden duch nie ukrywa się za zasłoną ciała przed oczyma drugiego; ciało też natychmiast będzie wszędzie tam, gdzie tylko duch zapragnie. Powiada Augustyn: „Wtedy duch będzie doskonale słuchał swego Stworzyciela, a ciało jak najchętniej będzie podlegać duchowi”. Tam wszystkie zmysły będą spełniać swe czynności. Wzrok będzie widzieć najwspanialsze piękno, smak będzie kosztować najsmaczniejszego przysmaku, węch będzie czuć najbardziej słodki zapach, dotyk będzie obejmować najrozkoszniejszy przedmiot, słuch będzie pełen coraz to nowej wspaniałej melodii. (…)

       Tam nasze istnienie nie będzie zmienione, nasze poznanie nie będzie błądzić, nasza miłość nie dozna uszczerbku. Tam nie będzie żadnego kalectwa, żadnej choroby, żadnej tępoty, żadnego zepsucia. Tam będzie nowe niebo i nowa ziemia. Tam będziemy podobnie do aniołów Bożych, choć nie wiekiem, to jednak szczęśliwością. Tam będzie życie bez śmierci, młodość bez starości, radość bez smutku, pokój bez niezgody, wola bez niesprawiedliwości, światło bez ciemności, królestwo wieczne wolne od zmienności. Tam będzie wszystko to, co zechcesz, nie będzie tego, czego nie zechcesz.

       Rozważ także, jak się duch uraduje, gdy otrzyma ciało takie, o jakim już słyszałaś, a nie takie, jakie znosiłaś z ogromnym bólem i zwyciężałaś w wielkim znoju. O którym – choć często bojąc się, niecierpliwiąc i gniewając – jednak cierpliwie i łaskawie mówiłaś: „Któż mnie wyzwoli z ciała […] tej śmierci?” (Rz 7,24). To nowe ciało nie będzie takie jak teraz, lecz stanie się doskonale posłuszne i duchowe; takie, że będzie ci pociechą w kontemplacji i pomnożeniem wiecznej szczęśliwości. Jest pewne, że sama dusza nigdy nie zapragnęłaby ponownego przyjęcia ciała, jeśliby ono, jakkolwiek chwalebne, po jego przyjęciu miało utrudniać Boską kontemplację. Wszelako, według zdania i nauki Augustyna, dusze święte same pragną jego ponownego przyjęcia i oczekują powrotnego zjednoczenia z nim, gdyż bez ciała szczęśliwość dusz jest jeszcze niepełna, a radość niezupełnie nasycona. Dlatego gwałtownie go pragną, co nawet trochę przeszkadza im w kontemplacji i ją hamuje. Powiada Bernard: „O nędzne ciało, cuchnące i szpetne! Skąd ci ten zaszczyt, że dusze święte, które Bóg naznaczył swym obrazem i odkupił swą Krwią, pragną cię i oczekują, i że bez ciebie ich szczęśliwość nie może się wypełnić ani radość nasycić?” Augustyn zaś dodaje: „Kiedy dusza przyjmie to ciało już nie jako zmysłowe, lecz jako duchowe, osiągnie doskonały sposób działania swej natury, jako słuchająca i rozkazująca, ożywiana i ożywiająca. Wtedy dostąpi niewymownego szczęścia, a to co niegdyś było jej ciężarem, stanie się jej chwałą”.

(Rozmowy z samym sobą o czterech rodzajach modlitwy myślnej, św. Bonawentura)

skarbykosciola.pl