Pożar i prawda w Londynie

avatar użytkownika elig

    Nie tylko media niemieckie mają problem z mówieniem prawdy.  Brytyjskie media i brytyjskie władze maja taki sam.  Ujawniło sie to przy okazji tragicznego pożaru wieżowca Grenfell Tower w londyńskiej dzielnicy Kensington.  Ogień pojawił się w nocy z 14 na 15 czerwca 2017 tuż przed pierwszą lokalnego czasu.  Przyczyną była, jak się wydaje, jakaś awaria w jednym z mieszkań na czwartym pietrze.  Płomienie wydostały się na zewnątrz budynku i w ciągu zaledwie kilkunastu minut ponad dwadzieścia pięter stanęło w ogniu.  Wieżowiec płonął jak pochodnia i po około trzech godzinach wszystkie kondygnacje były kompletnie wypalone.  Oglądając pożar w telewizji nie sposób było uwierzyć, iż to dzieje się naprawdę.

  Wszystko wskazuje na to, że przyczyną tak szybkiego rozprzestrzeniania się ognia był zeszłoroczny remont budynku, podczas którego ocieplono go łatwopalną pianką {TUTAJ(link is external)}.  Niektórzy eksperci sądzą, iż mógł to być poliuretan.  Ten ostatni jest nie tylko łatwopalny, ale paląc się - wydziela silnie trujące gazy.  To by mogło wyjaśnić sposób prowadzenie akcji ratunkowej.  Strażacy wyraźnie nie chcieli zbliżać się do płonących ścian.  Polewali je tylko sikawkami z dość dużej odległości.  Strumienie wody sięgały do połowy wieżowca.  Bardziej skuteczna była akcja wewnątrz budynku.  Według jednych źródeł dotarli do 20 pietra, a według innych do dwunastego.  Podobno zdołali uratować 65 osób.  Szacuje się jednak, że w momencie wybuchu pożaru w Grenfell Tower znajdowało się 400-600 osób.  Nie wiadomo - ilu udało się uciec.  Najgorsze jest to, że strażacy zalecali dzwoniącym do nich ludziom, by nie opuszczali mieszkań i czekali na pomoc.  Nigdy nie dotarła ona do czterech najwyższych kondygnacji.

  Media i władze starały się minimalizować rozmiary tragedii.  Najpierw mówiono w kółko o 12 zabitych, potem o 17.  Nie starano się sporządzić list zaginionych i ocalałych.  Zirytowana tym piosenkarka Lily Allen, mieszkająca w pobliżu Grenfell Tower oświadczyła:

  "SINGER Lily Allen has claimed the number of victims of the Grenfell Tower blaze was being “downplayed” and the true death toll is closer to “150 people”.
The 32-year-old, who lives close to the area affected, told Channel 4 News yesterday the “off-the-record” figures were “given to her by police and fire crews”." {TUTAJ(link is external)}.

  Reakcja BBC na te słowa był znamienna.  Lily Allen napisała na Twitterze:

  "I'm sad to say @BBCNewsnight just cancelled me for tonight's show. They have someone from the council coming on instead.".

  Była to kara za ujawnianie niewygodnej prawdy.  Ta zmowa milczenia zaczęła się kruszyć.  Dziś na stronie Telegraph.co.uk {TUTAJ(link is external)} można znaleźć informacje o 30 zabitych i liście zawierającej nazwiska 70 zaginionych.  Była tam tez relacja z dzisiejszej  demonstracji przed ratuszem dzielnicy Kensington.  Mieszkańcy Londynu domagają się prawdy i sprawiedliwości.  Brak rzetelnej informacji ze strony mediów i władz budzi najgorsze podejrzenia.  Nawet w Salonie24 ukazała się {TUTAJ(link is external)} notka zatytułowana "Pożar w Londynie - Czy Anglicy dali się spalić muzułmanom ?".  Autorowi chodziło o to, że większość mieszkańców Grenfell Tower to muzułmanie, więc ten pożar mógł być zemstą za zamachy terrorystyczne.  Gdy nie ma rzetelnej informacji - jej miejsce zajmują różne brednie

Etykietowanie:

1 komentarz

avatar użytkownika Morsik

1. Czy ktoś myślący...

...uwierzy, że taki moloch obudowano materiałami łatwopalnymi od wewnątrz i z zewnątrz? Pianki poliuretanowe stosowane w meblach, materiały izolacyjne, takie jak izolacje rur czy styropian są "samogasnące", co oznacza, że palą się tylko wówczas, gdy przyłożony jest do nich otwarty ogień. Właśnie... przyłożony jest otwarty ogień... coś w rodzaju napalmu, który "przykleja" się do wszystkiego i wypala do cna... i na pewno jest w posiadaniu żołnierzy Allaha...

 Niechlubny udział każdy ma: ten, który milczy, ten, który klaszcze...