Pozyczyc troche czolgow

avatar użytkownika Tymczasowy

Najlepiej kupowac sprzet wojskowy, w tym i czolgi, za pieniadze. Jezeli ma sie ich odpowiednio duzo, to mozna nabyc wszystko o czym sie marzy. Pewnie, ze sa ograniczenia sprawiajace, ze wersje dla siebie sa lepsze niz wersje eksportowe. A i z tym nie ma sie problemow, gdy sie jest panstwem, ktore nazywa sie Izrael. Mozna wowczas nabywac najnowoczesniejszy sprzet, ktory nawet jeszcze nie znalazl sie na wyposazeniu U.S. Army.

Jak sie nie ma za duzo pieniedzy, to mozna probowac dostac cos za darmo. W ten sposob Polska w 2002 r. dostala za symboliczne 1 euro 128 Leopardow 2A4 z niemieckich zapasow. Pewnie, ze pozniej trzeba wlozyc nawet sporo pieniedzy w modernizacje. Taki jest los biedniejszych i trzeba sobie poglowkowac, policzyc czy bardziej oplaci sie kupic nowy sprzet czy uzywany. Te niby graty maja bardzo duzo zalet, np. zwrotnosc, szybkosc (60 km/h) czy wymiana silnika w 18 minut. Bajeczna sprawa!

Inny przyklad -teraz trwa glowkowanie czy kupimy uzywane okrety wojenne od Australii. Australia chce sie pozbyc 8 fregat rakietowych (troche wieksze od korwet typu ANZAC0. Maja zastapic nasze/amerykanskie fregaty typu Oliver Hazard Pery.Kiedys juz kupilismy uzywane okrety podwodne od Norwegii zbudowane przez niemcow. Mowa o 5 Kobbenach, z ktorych jeden zostal od razu poswiecony, a 4 nadal sluza: Bielik, Kondor, Sep i Sokol. Mialy isc na cmentarz w 2016 r., ale nie poszly. Niby stare i male, ale SA.

Jest jeszcze inna droga:"leasowanie", "rentowanie" czy jak sie to wynajmowanie najlepiej nazywa. Bierze sie sprzet od kogos i uzywa, ale sie za to placi.

Pozyczka.czwarta mozliwosc nie jest najgorsza ze wszystkich. Pozycza sie nieodplatnie sprzet i po kilku latach sie go zwraca. Takie pozyczki to stara wojskowa tradycja. W XVII-XVIII w. Sasiedzi w razie potrzeby pozyczali sobie pulki wojska. W armii francuskiej sluzyly pulki: szkockie, irlandzkie i szwajcarskie. W armii holenderskiej sluzyly pulki dunskie i pruskie. W armii cesarstwa austriackiego byla ich cala mozaika. Problem nie byl drazliwy o tyle, ze nowoczesne armie owego czasu nie mogly sie obyc bez wojsk zacieznych, np. szkockich artylerzystow czy  francuskich lub austriackich saperow. Dolozenie do tego wypozyczonych pulkow nie robilo wielkiej roznicy pod tym wzgledem. Tym bardziej, ze sezonie zimowym obejmujacym takze wiosne, armie w pewnym sensie stawaly sie niczyimi. Zolnierze bez zoldu wegetowali po chatach, szopach i  norach. Czesto chorowali i umierali. Potrzebni byli dopiero w okresie maj-pazdziernik. To byl cykliczny sezon na wojny. Nic dziwnego, ze lojalnosc nie byla traktowana przez nich jako cnota. Jedynie oficerowie trzymali sie zasady, ze nie nalezy zaciagac sie do wojska nalezacego do panstwa akurat wojujacego z krajem, z ktorego taki oficer pochodzil. Niech by sprobowal, przeciez na zime wracal do domu uzywajac specjalnego paszportu pozwalajacego mu podrozowac nawet przez kraje, przeciw  ktorym akurat jego pulk wojowal.

Udanej pozyczki dokonala onegdaj armia kanadyjska. A bylo to tak, w fabryce Kraus-Maffei Wegmann w Bawarii zamowiono 128 czolgow Leopard 1A3. Akurat firma byla przeciazona, wiec umowiono sie, ze do czasu zakonczenia produkcji serri czolgow dla Hiszpanii zaklady pozycza armii kanadyjskiej 35 czolgow starszych czolgow Leopard 1A2. Umowe zawarto w X 1976 r., a czolgi dostarczono do IV 1977 r. Sciagnieto je zewszad, nawet za strzelnicy w Wielkiej Brytanii. Pozniej, juz w XXI wieku, kanadyjskie ministerstwo obrony wypozyczylo od Niemcow 20 czolgow Leopard 2A6M na potrzeby operacji w Afganistanie. Opisal to Scott Taylor w artykule pt." Leopard tanks. Trial by fire" zamieszczonym w zurnalu wojskowym "Canadia Military", 2008, t.14, nr 12. Jak sie okazuje, przed zwrotem pozyczonego czolgu trzeba go doprowadzic do stanu wyjsciowego, przed pozyczka. No i jeden zostal "unieruchomiony", co pozniej przekwalifikowano  na "nie nadajacy sie do reperacji". Troche to jednak kosztuje.

Gdyby  wybrac  wersje pozyczki, to moze udaloby sie na przyklad wziac troche czolgow od Amerykanow. Mowa o Abramsach, ktore obok Leopardow naleza do scislej czolowki podstawowych czolgow pola walki (ciezkich). Wiele setek stoi sobie pod golym niebem w Sierra Army Depot w Herlong, Kalifornia. Na 36 tysiacach akrow odpoczywa 26 000 pojazdow: czolgow, transporterow opancerzonych, buldozerow. Trafily tam po roznych kampaniach wojennych US Army. Wiekszosc bedzie skanibalizowana, czyli pojdzie na czesci, czesc bedzie poddana  modernizacji, a czesc trafi do hut. W marynarce wojennej nazywa sie to cieciem na zyletki.

 

Etykietowanie:

2 komentarze

avatar użytkownika Tymczasowy

1. https://youtu.be/SAQQ7kdqmlU

avatar użytkownika michael

2. Doskonały pomysł.

Super.