Gen.Rozanski budzi zdziwienie.

avatar użytkownika Tymczasowy

Ostatnio wzmogl sie atak na ministra Antoniego Macierewicza reformujacego wojsko i szybko podnoszacego poziom zdolnosci obronnych Polski. Tym razem akcent kladzie sie na niszczeniu kadr, ktore ma obnizac morale armii. Sytuacja podobno jest nie do wytrzymania. Tymczasem czesc ruchow kadrowych jest zupelnie naturalna, jedni przechodza na emeryture, inni awansuja. Ubywanie bezcennej generalicji tragedia nie jest, bo czego jak czego, ale deficytu generalow w naszych silach zbrojnych nie ma. Wrecz odwrotnie, w armii ChRL general dowodzi korpusem armijnym, u nas musieliby dowodzic batalionami.

Przy okazji warto przypomniec rzeczywisty kryzys w wojsku, ktorego kulminacja byl slynny "obiad drawski". Otoz w dniu 30 IX 1994 r. na zakonczenie centralnego kursu metodyczno-szkoleniowego najwyzszej kadry dowodczej, wojskowi zjedli sobie obiadek w palacu Brockhausenow w Karwicach nad jez. Lubie. Obiad zaczczycil sam Lech Walesa (stopien-kapral) oraz M.Wachowski (stopien - kapciowy). Nad goscmi unosilo sie stado much, bo przywiezli ze soba agenturalny smrod. calosc skrycie rejestrowala WSI, bo w koncu mocodawcy z Moskwy musieli miec relacje z wydarzenia w kraju NATO-wskim. Tym bardziej, ze szlo o podporzadkowanie WSI Walesie.

Walesa wezwal wojskowych, by ocenili szefa MON-u, admirala Kolodziejczyka, ktory tez byl tam obecny.Wojskowa elita, czyli dowodcy rodzajow sil zbrojnych oraz okregow wojskowych skwapliwie spelnili zyczenie Walesy. Na koniec przeglosowano (przy dwoch glosach wstrzymujacych sie) usuniecie zwierzchnika. Konstytucja zostala naruszona, bo Walesa nie byl zwierzchnikiem ministra, nie mowiac juz o tym, ze generalicja nalezala do regularnego wojska, a nie na przyklad miedzynarodowki anarchistycznej w czasie wojny domowej w Hiszpanii.  W rezultacie powolano nadzwyczajna podkomisje sejmowa do zbadania sytuacji w MON.Oto jak pisala wowczas o tym Gazeta Wyborcza:

"Walesa probowal zmienic generalow w motyle. Nie udalo sie, choc generalowie bardzo sie starali...Wydalo sie...I nagle zludne poczucie bezpieczenstwa pryslo. Nienawykli do wypowiedzi publicznych wojskowi staneli w pelnym swietle przed kamerami. Potega komizmu ich wypowiedzi stracila ich z cokolow.Dosc wspomniec zale gen.Janusza Ornatowskiego, ze wiceminister Danuta Waniek nie spiewala w Drawsku "Sto lat" Walesie. Przesluchania byly tym bardziej bolesne, ze do tej pory, oficerowie WP ukrywali sie za parawanem gornolotnych slow: honor,ranga,odpowiedzialnosc, powaga munduru itp."

General broni Miroslaw Rozanski awansowany w 2015 r. na stanowisko Dowodcy Generalnego Rodzajow Sil Zbrojnych demonstracyjnie zrezygnowal w grudniu 2016 r. Ogolne wytlumaczenie bylo takie: "Nie moglem  pozwolic sobie na to, ze moje stanowisko, moje rozwiazania sa, powiem wprost, deprecjonowane". Wypada przyjrzec sie generalowi i jego "rozwiazaniom".

Genral M.Rozanski ukonczyl szkole oficerska w 1986 r. W Moskwie nie pobieral nauk, choc w NATO tez nie. Studiowal w Akademii Obrony Narodowej w Rembertowie. Zrobil tez doktorat.Przeszedl cala droge od dowodcy plutonu do dowodcy dywizji. Byl na misjach zagranicznych. Smaczkiem jest to, ze byl, choc nie musial, autorem nowego modelu szkolenia strzelcow wyborowych. Swiadczy to tym, ze wojsko jest jego pasja. O takich mowia, ze jest urodzonym wojskowym. Tak wiec mowa o czlowieku inteligentnym, wyksztalconym, doswiadczonym, lubianym przez podwladnych, a w dodatku, przystojniaku. Teraz pora na powody odejscia.

I. Krazyly sluchy, ze slomka, ktora przetracila grzbiet wielblada byla decyzja mnisterstwa o przeniesieniu batalionu pancernego z Zagania (Zachod) do Wesolej (Wschod).Problem polega na tym, ze General jest zwolennikiem utrzymywania status quo, a wyglada na to, ze juz dawno bylo ono nie do utrzymania. Kraje Ukladu Warszawskiego obowiazywala doktryna "Oczy na Zachod", ktory byl uwazany za potencjalnego wroga. W zwiazku z tym jednostki wojskowe, szczegolnie pancerne byly ulkowane na zachodzie Polski, a magazyny zawierajace strategiczne zapasy, na wschodzie kraju. W momencie przystapienia Polski do NATO, a szczegolnie po dojsciu Putina do wladzy w Rosji sila rzeczy doktryna musiala sie zmienic na "Oczy na Wschod". Jednak stosowne zmiany w dyslokacji nie nastapily, choc w sposob oczywisty, nastapic powinny. Pozostawienie magazynow na wschodzie kraju grozilo ich utrata w pierwszych dniach wojny. Prowadzenie dalszych dzialan wojennych staolby sie szybko niemozliwe. Z kolei przerzut ciezkiego sprzetu z zachodu na wschod w pierwszych dniach wojny narazalby brygady pancerne i zmotoryzowane na straty. Nie mowiac juz o problemach logistycznych ,czego wlasnie doswiadcza 16 Brygada Wsparcia Technicznego U.S.Army sprawdzajaca trase drogowa.

II. Gen.M.Rozanski jest przeciwnikiem Wojsk Obrony Terytorialnej. Ta formacja powinna byc utworzona w Polsce juz dawno. Jest szereg krajow, np. Finlandia, w ktorych stanowi wazny komponent  sil zbrojnych. Dyskusja na temat celowosci tworzenia WOT powinna zakonczyc sie juz dawno. Piaty komponent sil zbrojnych, ktory jest wielofunkcyjny, bedzie bezcenna czescia naszych sil zbrojnych. swoja niechec gen.Rozanski tlumaczy tym, ze naklady na WOT uszczupla budzet wojsk operacyjnych. I tylko tym mozna wytlumaczyc stanowisko Generala, ze jest po prostu reprezentantem grupy interesu.

Przeciwnicy WOT argumentuja na przyklad wieksza wartoscia nowej brygady pancernej od WOT (finansowy ekwiwalent). Tymczasem, 50-tysieczna formacja zlozona z ludzi dzialajacych na bardzo dobrze sobie znanym terenie ma wielokrotnie wieksza wartosc od jednostki pancernej. Chociazby dlatego, ze te ostatnia da sie zniszczyc w pare dni. Takze ze wzgledow perspektywicznych. Czolgi stanowia wyposazenie wojska juz od stu lat i nadciaga ich zmierzch. W ciagu kilku dekad moga zniknac jak dinozaury-pancerniki krolujace niegdys na morzach. Staly wyscig pomiedzy zdolnosciami czolgow i srodkami ich niszczenia, powoduje, ze staja sie one coraz bardziej skomplikowane, ciezsze i kosztowne.

III. Niestety, gen.Rozanski popelnil takze blad w sferze ideologicznej. Nie podoba mu sie gloryfikacja Zolnierzy Niezlomnych. Pewnie nie przeszkadzala mu, trwajaca ponad pol wieku,nadmierna gloryfikacja Ludowego Wojska Polskiego, choc przeciez o znaczeniu operacji wojennych I Armii WP, a szczegolnie II Armii WP mozna byloby sobie podyskutowac. Co gorsza, wojskowy zapragnal byc jezykoznawca. Poszedl na skarge do anty-polskiej stacji tVN, by wylac swe zale, choc MON zachowal sie dzentelmensko w sprawie jego odejscia z wojska. Tam oznajmil, ze dla niego Niezlomnymi sa zolnierze WP sluzacy w zagranicznych misjach wojskowych. Tymczasem, sloeo "Niezlomny" ma od dawna ustalone znaczenie. idzie o postawe niepokory, nonkonformizmu, nieugietosci, sile woli kazacej walczyc wbrew wszystkiemu. Tymczasem nasi zolnierze na misjach po prostu, wykonuja swoja prace. Wprawdzie bardzo niebezpieczna i ze wszech miar zaslugujaca na najwyzszy szacunek, ale jednak tylko prace. Za to sa wynagradzani.Nalezy tez dodac, ze prace te wykonuja pod parasolem najpotezniejszej armii swiata, jak jest U.S.Army. Mowiac przewrotnie, nie walcza "wbrew wszystkiemu", tylko przy "poparciu wszystkiego". Uwaga Generala jest niesmaczna. Nawet najlepszy general nie jest lingwista.

IV. Wreszcie uwaga osobista, zachowanie odchodzacego Gen.Rozanskiego w Palacu Prezydenckim budzi moj niesmak. Na pozegnanie, polecial Rzeplinskim: "Moim kolegom generalom, szczegolnie tym ostatnio mianowanym i awansowanym, oprocz instrukcji i regulaminow, rekomenduje lekture konstytucji i ustaw..."

Przypadek gen.M.Rozanskiego jest dobitnym potwierdzeniem obserwacji, ze wojsko jest zbyt powazna sprawa, by oddawac ja calkowicie wojskowym. Ale zasadniocze pytanie pozostaje: Jak to jest mozliwe, ze prymus wojskowosci w ksztalcie przed pojawieniem sie Zawiszy Czarnego, czyli Pana Ministra Obrony Narodowej, Antoniego Maciarewicza, mogl popelnic tak zasadnicze, strategiczne bledy?  Co bardziej krewcy koledzy z prawicowych stron internetowych, mowiliby o zdradzie Ojczyzny. Ja tak daleko sie nie posuwam, ale patrze i sie zastanawiam.

 

3 komentarze

avatar użytkownika Maryla

1. Tymczasowy

dla mnie facet w randze generała chodzący do TW Stokrotka, aby płakać jej w mankiet, to nikt.
Powinien zostać zdegradowany, bo nie ma uprawnień do noszenia stopnia oficerskiego powyzej szeregowca.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. gen.Polko

http://www.rp.pl/Sluzby-mundurowe/302129922-Gen-Roman-Polko-Wojska-Obron...
Rzeczpospolita: Każda z kompanii Wojsk Obrony Terytorialnej będzie miała swój profil. W zależności od miejsca stacjonowania będą to specjalizacje miejskie, górskie, wodne i ogólne. Ma to sens?

Roman Polko: Zdecydowanie tak. Żołnierze będą dostosowani i odpowiednio wyposażeni do prowadzenia działań w danym terenie. Ale trzeba zakupić dla nich nowoczesny sprzęt, a nie zrzuty z Wojsk Lądowych, jak niektórzy proponują. Dowódca WOT, gen. Wiesław Kukuła, w przeszłości oficer Wojsk Specjalnych, na wielu płaszczyznach wręcz wyprzedza profesjonalne, regularne jednostki. Niektórzy stawiają mu to jako zarzut. A on odpowiada: „No bo myśmy nie wiedzieli, że tego się nie da zrobić". Poczucie elitarności, które wpływa na morale, w przypadku WOT jest od początku dobrze kształtowane.

http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/gen-roman-polko-negatywnie-o-re...

Wojskowi za czasów poprzednich rządów nie sprzeciwiali się zmianom i podziałowi dowodzenia.

Mam pretensje nawet do tych świetnych generałów, chociażby gen. Różańskiego, bo to poniekąd jego rękami rozbito system dowodzenia. Nie chce mi się wierzyć, żeby Różański był aż tak bardzo przekonany do zmian. Generałowie mogli powiedzieć, że to komplikuje system i będzie on niewydolny. Jednak milczeli i potakiwali, kiedy działy się złe rzeczy.

– Bardzo dobrze się dzieje, że pseudoreforma realizowana przez ministra Tomasza Siemoniaka i Stanisława Kozieja zostanie odwrócona – ocenia zmiany w strukturach polskiej armii gen. Roman Polko w rozmowie z Onetem. Były dowódca GROM uważa, że w przeciwieństwie do swoich poprzedników Antoni Macierewicz podejmuje decyzje. Z drugiej strony krytycznie odnosi się do sprawy Misiewicza. – Mam nadzieję, że takich postaw służalczych będzie mniej, bo one uderzają w godność żołnierza – mówi o zachowaniu wojskowych wobec rzecznika MON.

Jak pan ocenia nominację na stanowisko szefa Sztabu Generalnego gen. Leszka Surawskiego?

Gen. Roman Polko: Nie miałem okazji z nim współpracować, ale jest to oficer, który ma duże doświadczenie. Tak, jak właściwie każdy generał, który wdrapując się na kolejne szczeble wojskowej kariery, przechodzi kursy i odpowiednie szkolenia. Surawski z pewnością ma dużą wiedzę. A jak sobie poradzi z nowymi wyzwaniami? Będzie na pewno odgrywał rolę tego "pierwszego żołnierza". Życie pokaże, jak to będzie, ale życzę mu jak najlepiej, bo to będzie dobre dla Polski.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Tymczasowy

3. Gen.Rozanski wiecznie zywy

Na dzisiejszej stronie internetowej WPolityce Stanislaw Janecki napisal artykul pt. "Dyktature ciemniakow zastapila dyktatura tandeciarzy, skadinad czesto potomkow ciemniakow". W tekscie jest fragment poswicony Rozanskiemu:
"Gen. Miroslaw rozanski tez wie, a wlasciwie wiedziec powinien., ze emerytowany dowodca rodzajow sil zbrojnych RP nie moze mowic czegos, co z entuzjazmem przyjmuje sie w Moskwie ( o tym jak to rosyjska armia podbilaby Polske bez teudu i w mig), bo w ten sposob zachca Putina do kolejnych inwazji w rodzaju podboju Krymu. A to szkodzi polskiemu interesowi narodowemu, ale co to obchodzi generala "z awansu", ktory generalom II RP moglby sluzyc co najwyzej plecami przy wchodzeniu na konia. Mozna by zreszta zapytac, czy general Rozanski, takze jako najwyzszy dowodca w silach zbrojnych, nie byl jakims kretem, skoro armia po jego dowodzeniu ma sie do niczego nie nadawac. Nie mowiac juz o "klasie" tego generala w postaci pajacowania na imporezach Jerzego Owsiaka. O bylym szefi BOR generale Marianie janickim i jego "klasie" nawet nie warto mowic, bo trzeba by zapytac, jak ktos taki mogl zostac dwugwiazdkowym generalem. W te generalskie kwalifikacje nie uwierzylby nikt, kto zamienilby z owym dowodca dwa zdania. A po dluzszej rozmowie musialby zwatpic w posiadanie zdrowego rozsadku i zglosic sie do stosownej placowki".