Zgnojony Wehrmacht

avatar użytkownika Tymczasowy

Po przystapieniu Stanow Zjednoczonych do wojny z Niemcami oraz sukcesach wojsk radzieckich na froncie wschodnim stalo sie jasne, ze pkonanie Niemiec to tylko kwestia czasu. Nic dziwnego, ze zaczeto zastanawiac sie co zrobioc z pobitym krajem, a szczegolnie, z jego armia. Najpierw byly ogolne uwagi politykow, ktore z czasem zaczely nabierac bardziej konkretnych ksztaltow. a na sam koniec byla po prostu juz tylko rzeczywistosc.

Na konferencj przywodcow alianckich w Teheranie (1943 r.) Generalissimus Sttalin wzniosl toast: "Za egzekucje 50 000 oficerow niemieckich". Premierowi W.Churchillowi sie to nie spodobalo. Prezydent F.D.Roosevelt probowal zalagodzic toastem, w ktorym zmniejszyl do 49 000 liczbe proponowanych ofiar. Jednakowoz jego syn, gen.E.Roosevelt podbil stawke: "Za 50 000 i setki tysiecy Nazis wiecej". Pewnie byl troche zanietrzezwiony. Na to Churchill wyszedl z ambasady sowieckiej. Prezydent Roosevelt zapamietal sobie toast Stalina i w Jalcie mu o tym przypomnial:"Mam nadzieje, ze znow wzniesiesz toast, by rozstrzelac 50 000 niemieckich oficerow". Dodal tez, ze coraz bardziej "jest zadny krwi Niemcow".

Latem 1944 r. do Europy udal sie sekretarz finansow Stanow Zjednoczonych H.C.Morgenthau. Byl on Zydem. Poczul sie kompetentny do zaplanowania ksztaltu powojennych, pokonanych Niemiec. Od wplywu na te sprawy odsunieto sekretarza stanu c.hulla, w ktorego kompetencjach powinno to lezec. powstal tzw. Plan Morgenthau'a. Przedstawil on go na spotkaniu Churchilla z Rooseveltem w kanadyjskim Quebec City (piekny hotel) w dniu 13 IX 1944 r. Byl on bardzo prosty. Niemcy powinny byc zdeindustrializowane, zaorane i rozwijac jedynie rolnictwo. To bylo atrakcyjne dla USA, Wielkiej Brytanii i Francji, bo zniknalby poteznych konkurent w handlu miedzynarodowym. Kraj mial byc zarzadzany cos na ksztalt przypominajacy obozy koncentracyjne.Roosevelt, ktory wlasciwie dogorywal, stwierdzil z rozmarzeniem, ze "nie widzi powodu dla ktorego Niemcy nie moglyby powrocic do poziomu zycia jaki mieli w 1810 r...Zyloby sie im calkiem wygodnie, choc nie mieliby luksusow". Choremu czlowiekowi jawil sie tez pomysl zalatwienia problemu wydobycia wegla: Wyznacze trzech niemieckich businessmanow, ktorzy utworza komitet zawiadujacy kopalniami. Jesli nie osiagna nalezytych rezultatow, to ich rozstrzelamy". Tak to sie w owych czasach myslalo o problemacg polityki miedzynarodowej.

Na poczatku 1945 r. Niemcy trzymali w obozach 2 mln. jencow, zolnierzy zachodnich Aliantow. Natomiast Alianci na Zachodzie zdolali zlapac tylko 700 000 zolnierzy niemieckich.  Sytuacja szybko sie zmieniala, z miesiaca na miesiac. niemieckie obozy byly wyzwalane  i zolnierze alianccy uwalniani, zas Wehrmacht byl bity i wojsko masowo sie poddawalo. Jedynie w worku w Zaglebiu ruhry poddalo sie 318 000 Niemcow. Szczegolnie wydajna byla II Armia gen.Pattona. chetnych bylo tylu, ze trudno bylo ich eskortowac. Zabierano bron poddajacym sie i wrzucano ja pod czolgi, ktore ja niszczyly. Zas poddajacych sie puszczano luzem. Jednak dosc szybko zaprowadzono porzadek i tworzono obozy jenieckie. Powstala ich cala siec, na ogol, wzdluz rzeki Ren. Dano im nazwe "Tymczasowe Miejsca Ogrodzone dla Jencow Wojennych" (PWTE). W tych miejscach przechowywano dwa rodzaje jencow: normalnych jencow wojennych (POW) oraz jencow zlapanych po zakonczeniu dzialan wojennych (Disarmed Enemy Forces), w skrocie -DEF. Brytyjczycy czuli pismo nosem i nazwali swoich jencow "Surrendered Enemy Persons" (SEP).

Obozy prowadzone przez klawiszy amerykanskich byly bez przepychu. Po prostu ogradzano duzy teren plotami z drutem kolczastym (oboz w Rheinbergu mial obwod dlugosci 9 km), stawiano wiezyczki straznicze i dostarczano pewne minimalne ilosci zywnosci. Kuchni nie bylo. Barakow tez nie bylo. Ratowano sie kopaniem dolow/jam. Jezeli jakiejs grupce znalezc plandeke, to robili z niej cos na ksztalt zadaszenia.

Wiosna 1945 r. nad Renem byla deszczowa i zimna. Wiezniowie padali jak muchy z glodu i z powodu chorob, glownie dezynterii. Czesc jencow oczywiscie stracila zycie wczesniej. Sprawozdania pokazywaly, ze byly duze rozbieznosci pomiedzy liczba wysylanych na tyly jencow a liczbami tych ktorzy na te tyly dotarli. Z zatloczonych wagonow na stacjach docelowych wynoszono duze ilosc zwlok.

Pozniej przyszlo lato i wydawac sie moglo, ze wreszcie mozna bedzie mozna poplazowac sobie, poopalac sie itd. Nic bardziej blednego, klawisze wojskowi zorganizowali zycie tak, ze nastapilo lato, ktore ci co przezyli, nazwali Morderczym Latem. Pod koniec tego tekstu okaze sie, ze wykonczylo sie w ten sposob okolo 1 mln. bylych zolnierzy Wehrmachtu.Zaczynalo sie od wody. Jency czekali w niekonczacych sie kolejkach, by dostac ja do menazek. Czasem cala noc. Nalezy dodac, ze taki oboz mogl sie m iescic okolo 200 m. od brzegu Renu, bardzo duzej rzeki, w ktorej wody nie brakowalo.

W obozach, podobnie jak i w calych Niemczech, obowiazywalo racjonowanie zywnosci. Cywile dostawali mniej, ale byli na wolnosci i mogli sobie jakos ortganizowac dozywianie, np. zupki z pokrzywy. W brytyjskiej strefie okupacyjnej racja zywnosciowa dla cywila wynosila 1 550 kalorii, w amerykanskiej- 1 275, a we francuskiej - 950. W ciagu jednego roku zmarlo z glodu 220 080 niemieckich cywili. Konwencja Genewska miala gwarantowac jencom wojennym pozywienie wartosci kalorycznej - 4 000. stosowano wiec trick polegajacy na skrytym przekwalifikowaniu POW na DEF. Tylko w okresie 2 VI 1945 - 28 VII 1945 takiej zmiany statusu doswiadczylo 600 000 jencow.A obozach DEF przyslugiwala racja 1 850 kalorii dla osoby pracujacej i 1 150 dla niepracujacej.

W okupowanych Niemczech zywnosci nie brakowalo za sprawa dostaw z USA i Kanady. U.S. Army oplywala w dobrobycie. W kwietniu 1945 r. w wojskowych magazynach amerykanskich znajdowala sie zywnosc w ilosci zapewniajacej pelne zolnierskie racje zywnosciowe  (4 000 kalorii) dla 5 mln. ludzi przez 50 dni. Do tego zywnosc mniej kaloryczna na nastepnych 50 dni. A zolnierzy bylo 2.6 mln. W pazdzierniku zapasy wystarczaly na 139 dni i powstal problem co z tym zrobic. Wydano dyrektywy, by wojsko pilo wiecej sokow itd. Problem nadwyzek chciano tez rozwiazac poprzez odsylanie z powrotem do USA.

Czerwony Krzyz dostarczyl 13.5 mln. paczek dla jencow. Kazda z nich zawierala zywnosc o zawartosci 12 000 kalorii. Nie pozwolono ich przekazac do obozow. Takze zabronione bylo dostarczanie zywnosci przez odwiedzajace jencow rodziny.

Gorsi od Amerykanow byli Francuzi. Na wstepie domagali sie 1.7 mln jencow niemieckich, ktorzy byli im potrzebni do odbudowy zniszczen wojennych. Pozniej obnizyli te liczbe do 1.3 mln. W koncu dostali 600 000. Jency byli bici przez francuskich cywili. W obozach panowal glod wiekszy niz w obozach amerykanskich.  Wychodzili z nich ludzie o wadze 35-40 kg. to ci, ktorzy nie zmarli z glodu. Jeden z obozow, w aubagne, jency nazwali "Organami Smierci", bo w barakach gwizdal wiatr. W sumie, Francuzi prowadzili 1 600 mniejszych i wiekszych obozow w swojej strefie okupacyjnej oraz w samej Francji. Liczba obozow zarzadzanych przez Amerykanow wynosila - 200.

W dniu 2 VI 1945 r. w obozach amerykanskich znajdowalo sie 5 421 860 jencow. Wczesniej wypuszczono na wolnosc 600 000. Do 8 IX 1945 r. zwolniono do domow 2.2 mln. bylych zolnierzy Wehrmachtu. W styczniu 1946 r. W obozach trzymano jeszcze 60% pierwotnej liczby jencow. A przeciez do przesluchania i sledztwa wyjasniajacego czy ktos byl zbrodniarzem wojennym wystarczalo kilka tygodni. 

Szczegolowe analizy roznych raportow i sprawozdan wykazaly, ze po wojnie Amerykanie wraz z Francuzami gdzies "posiali' okolo jednego miliona niemieckich jencow. W czasie Zimnej Wojny zarzucano Sowietom, ze gdzies "posiali" znacznie wiecej zlapanych zolnierzy niemieckich. W 1950 r. nie doliczono sie 1 950 000 jencow niemieckich. musieli umrzec  z wycienczenia, chorob, a czesc zabito.

Mala rzecz, a cieszy. 

Kiedys mowilo sie, ze polegl kwiat rycerstwa. W tym przypadku,kompletna zaglada najlepszej armii w historii swiata nie jest warta nawet jednej lzy.

Zrodlo: James Bacque, "Other Losses. An investigation into the Mass Death of German Prisoners at the Hands of the French and American After World War II", Stoddart, Toronto 1989.

Edward Soltys (Tymczasowy)

 

 

Etykietowanie:

1 komentarz

avatar użytkownika Maryla

1. "Tymczasowe Miejsca Ogrodzone dla Jencow Wojennych"

obecnie nie ma Werhmachtu, jest międzynarodowy i międzygatunkowy kołchoz zwany niemiecką armią.

"Przełożeni też utrwalali je na taśmie, twierdząc, że zdjęcia służą do celów szkoleniowych" - pisze "Spiegel online". W materiale mowa jest też o bezsensownych ćwiczeniach medycznych o podłożu seksualnym oraz o "seksualno-sadystycznych praktykach". W uważanym za elitarny ośrodku w Pfullendorf w Badenii-Wirtembergii szkoleni są sanitariusze, których zadaniem jest między innymi operowanie za liniami przeciwnika. Żołnierze tej jednostki ćwiczą z siłami specjalnymi.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl