Ot, OT

Na początek pokrętnie napiszę, że z punktu widzenia pragmatyki służb specjalnych należy się zastanowić nad sylwetką A. Macierewicza. No ale temat dotyczy czegoś innego więc zostawmy to na inną okazję ;) OT, koncepcja wyśmiewana przez niezależne media, idące na niemieckim (i innym) pasku. Logiczne, w końcu wygodnie było jak sami się rozbrajaliśmy. Teraz wszystko im przeszkadza ale to jeszcze chwilkę potrwa. W końcu to tylko dziennikarze. Tak jak nie można wymagać głębi myśli od pajaców medialnych i innych celebrytów, znanych z tego, że są znani bo coś tam, tak samo nie wymagajmy zbyt wiele od ludzi, którzy udają, że wiedzą. A tak naprawdę - nie wiedzą nic albo bardzo mało :) Jak politycy... Idea OT jest słuszna i sprawdza się w wielu krajach. 

A teraz zagadka? Z czym kojarzy się OT? Z rzezimieszkami od Dirlewangera czy misiami z Home Guard? Zanim się oburzycie zastanówcie się, co ich łączy? Nic ich nie łączy bo misie, tatusiowie, wujkowie z HG to taka armia "na wesoło" a tamci to banda morderców? Otóż, mylicie się i daliście nasycić treściami przekazywanymi przez...media i bajki powielane w podręcznikach, encyklopediach, w internecie...Owszem, to były misie z zasady a jednak nie do końca. Zagadka kolejna. Jaka grupa była prześladowana ostro przez Sowietów i Niemców (wiem to z pierwszej ręki)? Żołnierze, policjanci, elity przedwojenne? Jasne ale nie aż tak. Prawdziwym zagrożeniem jak elity wrócą do domu z żołnierzami po wojnie są zawsze fachowcy. Rzemieślnicy swego fachu, np. leśnicy...I to jest właśnie koncepcja OT. Znający teren swojacy, którzy w 5 minut (sami często o tym nie wiedząc) zmieniają się w profesjonalnych sabotażystów, żołnierzy i zabójców.

Skuteczne bo kto wpadnie na to, że rolnik, leśniczy, listonosz, lekarz, mechanik samochodowy, piekarz czy masarz będą zagrożeniem? I to takim, że sławetne brygady komandosów mogą iść do domu...