Czas na nowego Reagana

avatar użytkownika dzierzba

Biorąc pod uwagę, że w Stanach Zjednoczonych żyje blisko sześciokrotnie więcej ludzi niż w Polsce, można przyjąć, że wycie tamtejszych Zaprzyjaźnionych MediówTM  będzie przynajmniej tyle razy donośniejsze. Histeria ta potrwa jednak krócej, gdyż z USA nie można pogrywać sobie tak samo, jak z mniejszym i dotąd grzecznie robiącym dobrze własnym kosztem wszystkim wokół nadwiślańskim krajem.

Nadzieje bowiem, że przyjedzie jakiś srogi komisarz i trąbiąc o zagrożeniu demokracji i sankcjach spowoduje, że Amerykanie zastygną w stuporze oczekując słusznej i nieuniknionej kary są znikome.

Czego by bowiem nie mówić o Stanach, to jednak osiem lat rządów demokratów jest niczym w porównaniu z latami komuny i propagandy trzeciej RP, więc poczucie wolności i własnej godności jest w obywatelach tego kraju ciągle głębiej i trwalej zakorzenione.

Zatem teraz pozostaje tylko spokojnie czekać aż przegrani obmyślą co robić dalej, gdy histeria przestanie być wystarczającym paliwem i mieć nadzieję, że Trump okaże się być nowym Reaganem.

Wiele wskazuje bowiem na to, że ma szansę właśnie kimś takim zostać.

Zwłaszcza, że czasy mamy burzliwe i nowa zimna wojna – choć mało kto tak właśnie obecną sytuację geopolityczną nazywa – zdaje się być faktem. Przydałby się więc przywódca mocarstwa przynajmniej zdolny do tego, by imperium zła nazwać właśnie imperium zła, a nie bredzić o resecie, gdy potrzebny jest nie restart, ale porządny program antywirusowy.

Wynik wyborów w Stanach Zjednoczonych, wcześniej na Węgrzech i Polsce, a także dostrzegalna i w innych krajach tendencja do odsuwania trzymających społeczeństwa w kleszczach politycznej poprawności tak zwanych elit dowodzi, że instynkt samozachowawczy narodów zwycięża nad zatrutym medialną papką rozumem.

Jest to bardzo pocieszające, choć z drugiej strony także pokazuje, że skoro takie właśnie instynkty biorą górę, to zagrożenie jest realne. Bądźmy jednak dobrej myśli. Jesteśmy po właściwej stronie.


Kategoria: bezpieczeństwo, dywagacje, media, polityka, polityka zagraniczna

6 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. @dzierzba

zbyt dobrze znaliśmy środowisko Clinton, żeby się nie cieszyć z wygranej Trumpa.
Jego działania poznamy po owocach, ale jedno jest pewne - ludzie w USA powiedzieli NIE totalnemu lewactwu, rządom gender i powszechnej sodomii.

Też tak uważam : Bądźmy jednak dobrej myśli. Jesteśmy po właściwej stronie.

Pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika gość z drogi

2. no i kolejny RAZ zbłażniły się

sondażownie a meRdia gryzą pazury...
a co Nam przyniesie ta nowa epoka ,pożyjemy,zobaczymy
/cieszy mnie przegrana "chytrej baby"/

gość z drogi

avatar użytkownika gość z drogi

3. i pomyśleć,ze wszystko zaczęło się na Węgrzech

po słynnych słowach "kłamalismy,kłamiemy i kłamać będziemy"
podobnie stało się w Polsce w zeszłym roku,na nic wysiłki spółdzielni,zwanych sondażowniami i różnych meRdiów zaprzyjażnionych z celebrytami.
powodzenia Ameryko,
a Niemiecki pańcio niech przestanie pouczać Amerykę,bo to nie Polska,
na którą się wręcz uwziął w zemscie za przegrane wybory PO
pozdrowienia

gość z drogi

avatar użytkownika Maryla

4. BĄDŹMY DOBREJ MYSLI :)

pof. Zybertowicz: "Polityka Reagana doprowadziła do końca świata komunizmu, być może prezydentura Trumpa też…

"Pytanie, na ile formuła nieobliczalnego kandydata Trumpa oddaje rzeczywistość" - powiedział socjolog.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika TW Petrus13

5. ja to wnikliwie

patrzę na ukłony przywódców Izraela w stronę prezydenta elekta USA,takie "delikatne" poklepywanie po plecach.Zresztą Putin też,chce konstruktywnego dialogu z władzami Polski,a granicę zamknął.Poczekamy dożyjemy,(jak w piosence) zobaczymy.
z pozdrowieniem :*
ps.z ciekawością przyglądam się pracami nad zamachem w Smoleńsku,ja jestem przekonanym,że to był jednak zamach!


 

avatar użytkownika Morsik

6. Dla Putina jest teraz pole do działania.

"w Stanach Zjednoczonych żyje blisko sześciokrotnie więcej ludzi niż w Polsce". To prawda, tylko, że w Polsce jeszcze nie ma analfabetów, a w USA pozostały piśmienne tylko środowiska akademickie. Większość to kolorowa tłuszcza dosłownie i w przenośni.

 Niechlubny udział każdy ma: ten, który milczy, ten, który klaszcze...