Właściwie powinnam napisać > brawo, pani premier, ale nie chcę zapeszać. Poniżej kilka faktów:
Minister Szałamacha > prawnik, studiował też na Uniwersytecie Harvarda. Założył Instytut im. Sobieskiego. Za poprzednich rządów PiS jako minister skarbu zaangażowany w spór z Eureco (to bardzo ważna informacja, bo podpadł w ten sposób Opus Dei).
Minister Morawiecki > historyk, studia podyplomowe w Hamburgu (z zakresu prawa europejskiego i ekonomiki integracji gospodarczej) w 1995 roku. Zaraz potem został wykładowcą na Uniwersytecie we Frankfurcie nad Menem, a niedługo potem zaczął cudowną karierę bankową, jednocześnie będąc członkiem zespołu ministerialnego negocjującego warunki przystąpienia Polski do Unii Europejskiej (za SLD). Odznaczany przez Komorowskiego, nagrany w „Sowie”. Kolejny genialny historyk!
Teraz MM będzie super ministrem ( finanse i rozwój) i szefem Komitetu Ekonomicznego, a więc de facto nadpremierem rządu, czyli - moi mili PT Czytelnicy – Naczelnik postawił na swoim i naprawia błędy, bowiem Andrzej Duda nie miał prawa wygrać wyborów, a Beata Szydło nie miała prawa zostać premierem, nie taka była umowa. Ale spokojnie, wracamy na starą ścieżkę, czyli jak mawiał stary książę Lampedusa, trzeba wiele zmienić, żeby nic nie zmienić. Dlatego, oczywiście, pozostają nadal w rządzie tak wybitne osobistości jak minister Radziwiłł albo super geodeta Jurgiel ( mój ulubiony).
Cóż, pani premier zagrała o wszystko, teraz albo MM się rozwali albo jednak sprawi jednoosobowo ten cud, w który uwierzył Naczelnik. Wtedy odpadnie Szydło.
Ja, jako człowiek małej wiary, w takie cuda nie wierzę, zwłaszcza po dokładnym i uważnym zapoznaniu się z owym cudownym rzekomo programem nowego nadpremiera, niemniej mamy jeszcze trzy lata, zobaczymy.....
20 komentarzy
1. @eska
jestem równie sceptyczna, obym się BAAARDZO MYLIŁA.
Cudowne dziecko MM nie ma 3 lat, ma rok. Jeżeli wyjdzie z sal wykładowych, na których udzielał się do tej pory i pokaże nam, że potrafi tyle samo, co Szałamacha, a ma przecież pokazać duuużżżżżżżooo więcej, taki Grabski III RP, to odszczekam wszystko.
Dla dobra Polski chciała bym juz zacząć odszczekiwać, ale przyjdzie poczekać rok na efekty. Rok planował, kolejny rok powinien wdrozyc na tyle, żeby były namacalne owoce dla gospodarki i finansów.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. Maryla
Wiesz, ja się przebiłam przez tę jego strategię. I straciłam wszelkie złudzenia.....
Ludzie, myślcie, to nie boli...ha, ha....
3. eska
Niestety. Nie mam do M. Morawieckiego za wielkiego zaufania. Oczywiście należy dawać szanse, ale czy aż takie dla jednorocznego polityka?
A tak na marginesie.
Faktycznie A. Duda nie miał prawa zostać prezydentem a B. Szydło premierem. Mówię to z przykrością, ale sądzę, że MM jest szykowany na kandydata na prezydenta. I szkoda mi Szałamachy.
Pozdrawiam
Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)
4. Witam Krzysztofie
na razie prezydentura MM jest w sferze plotek. Do tego - nie sądzę, aby MM wygrał z AD, jeżeli rozłoży gospodarkę.
Nie ma takiej opcji.
Pozdrawiam serdecznie
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
5. Dla mnie "dobra zmiana", to...
...wszyscy won! Niestety, to jest niewykonalne, bo już w starym komunistycznym skeczu było tak: "- I co, podatkami was gniotą? - Coś pan... sami siebie?"
1. Rozgonić sejm i senat i zmienić ordynację wyborczą - poseł nie może być ministrem i odwrotnie.
2. Wprowadzić kadencyjność na wszystkich szczeblach - od wójta, przez radnego, posła, do premiera.
Ala jak to!? Sami sobie by zrobili w-brew!?
Dlatego w żadną "dobra zmianę" nie wierzę, tak jak nie wierzę, że w USA jest demokracja. Chyba, że to demokracja amerykańska! :)
Niechlubny udział każdy ma: ten, który milczy, ten, który klaszcze...
6. Morsik
Nie wszystko się da od razu, bo niestety Konstytucja.
Ale sejmiki wojewódzkie da się pogonić - i dlatego napisałam już październiku, ze to dla mnie będzie probierz dobrej zmiany.
A to zależało od Morawieckiego - i nie tylko palcem nie kiwnął, ale zablokował dyskusje na ten temat. A wiem o tym bardzo dobrze, bo miałam brać udział w panelu na ten temat jeszcze w styczniu, tyle ze pan MM w ostatniej chwili wszystko odwołał.
Ludzie, myślcie, to nie boli...ha, ha....
7. Krzysztofjaw
MM na prezydenta to byłby samobój totalny. Dla Kaczyńskiego osobiście.
Ludzie, myślcie, to nie boli...ha, ha....
8. Szałamacha odszedł, bo zawalił podatek od hiperów
a co MM o obserwuję działalność Ministerstwa Rozwoju i niestety tam nic się nie zmieniło od czasów gdy w tym budynku była Komisja Planowania. W ostatnich dniach zapoznałem się z kulisami konkursu na dyr Instytutu Chemii Przemysłowej w Warszawie i niestety jest przekręt w najgorszym ubeckim stylu. Nie było by to może tak przerażające, gdyby nie to, że o przygotowaniach do przekrętu gabinet MM był poinformowany już w kwietniu br. i nikt nie podjął żadnych działań. Jestem przekonany, że MM nie panuje nad resortem którym zarządza. On po prostu lewituje w makroekonomii planuje rzeczy wielkie i wspaniałe a rzeczywistość jest zbyt pospolita by się nią zajmować. Tak więc dawny układ ubecki hasa po jego ministerstwie jak za dawnych lat a on nic.
Poza tym zastanawiam się nad jeszcze jednym. Otóż jego ojciec zgodził się po aresztowaniu na wyjazd z Polski z paszportem w jedną stronę i na 25 lat zrezygnował z polityki. Przecież zgoda na taki wyjazd musiała być negocjowana, czy w warunkach negocjacyjnych była kwestia przyszłych losów jego rodziny? Na zdrowy rozum powinna być.
uparty
9. UPARTY
Nie było żadnych negocjacji rodzinnych.
Kornel zgodził się po wielu odmowach, bo wysłannicy Wałęsy i Episkopatu przekonali go, że Kołodziej (drugi aresztowany z SW) umiera na raka i ze to jest jedyna możliwość, żeby go leczyć.
Jak się tylko zorientował za granicą, ze to bujda, natychmiast wrócił do Polski.
Co do sytuacji w ministerstwie - pełna zgoda.
Ludzie, myślcie, to nie boli...ha, ha....
10. Czy o tej samej osobie mowimy?
Historyk, ktory jeszcze nie wyszedl z sal wykladowych - to jedna wersja.
Natomiast na internecie mozna latwo wyszukac zyciorys M.Morawieckiego, w ktorym znajdujemy:
Studia z Business Administration na Politechnice Wroclawskiej i Central connecticut State University (1993). Dyplom MBA na Akademii Ekonomicznej we Wroclawiu (19950. Studia podyplomowe z prawa europejskiego i ekonomiki integracji gospodarczej na Uniwersytecie w Hamburgu (1995).
1992-1995 pracowal jako manager odpowiedzialny za marketing i finanse w przedsiebiorstwach konsultingowych i wydawniczych.
1995 - staz w Deutsche Bundesbank.
1996-1997 prowadzil projekty badawcze w zakresie bankowosci i makroekonomii na Uniwersytecie we Frankfurcie nad menem.
1998-2001 czlonek rad nadzorczych zakladu Energetycznego Walbrzych i Agencji rozwoju Przemyslu.
od 1998 r, pracowal w Banku Zachodnim, w tym od 2007 r. jako prezes zarzadu. Po osmiu latach rezygnuje z tgo stanowiska przechodzac do polityki (2015 r.). Jak rozumiem pracowal jako dyrektor duzego banku przez dlugie lata.
Od 1993 r. do 2015 r. zajmuje sie ekonomia, na uczelni i w praktyce. To wszak cale 22 lat.
Ten moj M.Morawiecki ma doswiadczenie w dzialalnosci w gospodarce, osmieszajace wszelkie porownania z innymi 'genialnymi historykami", jak Tusk czy Komorowski. Jak mozna takie porownania dokonywac? Ladnie to tak?
11. @eska
O negocjacjach w sprawie wyjazdu Kornela zacząłem myśleć obserwując obecne działania MM i podległej mu Pani Minister Emilewicz. Nie wierzę w to, by ktokolwiek inteligentniejszy od nogi stołu przy którym piszę niniejszy wpis mógł myśleć, że zrobi cokolwiek nie mając kontroli nad aparatem wykonawczym a MM wie. że tym aparatem zarządzają ludzie nie zainteresowani jego programem politycznym. Jeżeli taki stan akceptuje, to znaczy, że nie jest zdeterminowany na realizacje swego programu a raczej jest listkiem figowym.
Przecież Szałamacha k na prawdę poleciał dla tego, że jego własny aparat skierował dyskusję o podatku od hiperów na boczne tory, na kurs kolizyjny UE. I co MM to nie wie?
uparty
12. No, to co?
Na wiosnę zafundują nam wcześniejsze wybory, bo nic się nie udaje?
Takie skupianie zadań w jednej ręce są znane z nieodległej historii: Dla Wujka Adolf w ten sposób poświęcali swoje życie Fritz Todt i Albert Speer (jr).
Niechlubny udział każdy ma: ten, który milczy, ten, który klaszcze...
13. Czy bedzie nietaktem,
jezeli zapytam, jaki element programu Morawieckiego jest najgrozniejszy dla Polski?
14. trzymam kciuki za panią premier i za wice -premiera
a dlaczego,bo chcą Dobrej Zmiany dlaPolski a tego nie proponował ani Tusk,ani KomoRUSKI.
powodzenia mój rządzie... powodzenia Polsko :)
gość z drogi
15. co do pana Szałamachy,wierzę,że to też państwowiec
i napewno jeszcze przyda się Polsce...
pozdrowienia z drogi do Celu...trudnej drogi i pełnej zbójców po drodze.... :)
gość z drogi
16. wracając do "głownego księgowego" czyli świetnie wykształconego
człowieka,to
pamiętam jakie boje toczyliśmy z naszą gł księgową i mimo,ze była członkiem naszej komisji zakładowej,to
Ona wygrywała...ale nie zawsze :)
gość z drogi
17. Ano, historyk, bo...
...pan MM przed rozpoczęciem studiów na Politechnice Wrocławskiej zdobył fach historyka:
W 1987 ukończył IX Liceum Ogólnokształcące im. Juliusza Słowackiego we Wrocławiu, następnie ukończył studia w zakresie historii na Uniwersytecie Wrocławskim (1992) [cyt. za wikipedia].
Gościu Drogi! Żadnemu politykowi nie wierzę za grosz.
Po pierwsze dlatego, bo mój Ojciec uważał, że tylko jeden w Polsce był prawdziwy polityk - to Józef Piłsudski. Dlatego prawdziwy, bo sam się nie pchał, tylko go ludzie ubłagali. Od tamtej pory wszyscy się pchają.
Po drugie, bo Wiesław Łukaszewski - najznakomitszy polski psycholog napisał kiedyś artykuł, w którym stwierdził, że każdy, kto pcha się do polityki powinien zostać gruntownie przebadany. Dlaczego? Bo naturalnym odruchem człowieka jest trema, czyli lęk przed tłumem. Kto takiego lęku nie odczuwa, lub potrafi go stłumić - normalny nie jest.
Zapytajcie dobrych i porządnych aktorów - oni do końca swoich dni nie pozbyli się tremy.
PS. Mój dawny dyrektor za komuny, Żyd jak się patrzy, tak wykrzykiwał za swoim głównym księgowym: Panie B.! Księgowy to nie jest zawód! To jest stan psychiczny!
Niechlubny udział każdy ma: ten, który milczy, ten, który klaszcze...
18. witaj szanowny @Morsiku :)
zacznę od M.M i jego pierwszego "zawodu"/nomen omen oby ..nie zawodu pokładanych nadziei/
historyk,
Boże jak nie lubię chistoryków...może dlatego,że tacy jak Donaldino,czy słynny Bul KoMOruski,plus Nałęcz zbrzydzili mi ten zawód do imentu
a więc ...nie lubię i już...
a dlaczego M.M życzę powodzenia? ano proste,bo życzę go Polsce i sobie...a czy się uda,któż to wie wszak mamy sosiadów i razwiedkę a to czujne bestie i jeszcze ta wewnętrzna Targowica...dużo ZŁEGO na jednego i ten ,o którym mówi Siara u Braci Karnowskich,czyli o facecie z trudnym do wymówienia nazwisku...
jak do tego dodamy ZOO starzejących się paniuś..no to Wizja co najmniej apokaliptycna,ale jak mówią Nasi,damy Radę..a nasz Naczelnik,ten z minionej Polski,już nam wyprosi Bożą Pomoc...bo bez Niej ani rusz,czyli jak mawiała Mama św. Kapłana ,Naszego Solidarnościowego Kapelana..."Bez BOGA ani do proga"
Dobrego Dnia Tobie i całej Blogmedia :)
gość z drogi
19. @Morsiku :)
dycha za powiedzenie pewnego pana :)
"
gość z drogi
20. Program Morawieckiego
jest wręcz niezbędny dla nas wszystkich i jak na razie nie widzę w nic niebezpiecznego. Ale prawdą jest również, że nie widzę w nim nic przełomowego. Największą bolączką naszego kraju jest brak prawdziwości działań publicznych i struktur państwowych. Chodzi mi o to, że ludzie owszem wiedzą iż należy pracować, że należy mieć efekty działań ale ..... . Lista tych "ale" jest długa. Z jednej strony to bardzo piękne, że jak komuś się coś udało to dzieli się efektami z innymi ale z drugiej jeśli z tego podziału efektów cudzych daje się żyć, to wtedy najefektywniejszym sposobem działania jest kariera w strukturach społecznych, bo wtedy ma się udział z największej ilości cudzych sukcesów a nie dbanie o własny sukces z którego ma się tylko małą cząstkę.
Stąd brak innowacyjności i ogólnie sukcesów, bo nie bardzo opłaca się coś wymyślić i coś wdrożyć bo efektami trzeba się dzielić z bardzo duża grupą ludzi. Taki system redystrybucji sukcesu jest powodem chronicznej biedy w Afryce ale również i na południu Włoch. I co więcej również i na południu Włoch każdy kto chce zwalczyć ten system będący naczelną zasadą struktury mafijnej jest wrogiem publicznym tak jak w Polsce PiS. By dobrze rozwijała się gospodarka i społeczeństwo sukcesy powinny się kumulować w rękach ludzi je odnoszących. Gdy tej kumulacji nie bezie to i nie będzie ciągu sukcesów a jedynie będą się one pojawiać incydentalnie. Co więcej nikt kto zajmuje się działalnością konkretną musi mieć przez administracje zapewnione bezpieczeństwo pozyskania należnej mu części efektów, bo nie można będąc skoncentrowanym na jakiejś rzeczy jeszcze zajmować się opędzaniem od pasażerów na gapę.
Tak więc jeśli administracja nie zmieni swego celu działania jakim jest redystrybucja efektów na ochronę ludzi aktywnych to żadne zmiany strukturalne nic nie pomogą. Dalej władze będą sprawować kliki a nie wybrani w wyborach nasi przedstawiciele.
Czyli jest realna groźba, że z planu Morawieckiego zostaną tylko slajdy.
Problem jest o tyle poważny, że tak na prawdę trzeba ochronić tysiące najczęściej bardzo drobnych spraw. O ile w sprawach ogólnych jest niezależna opinia publiczna i mogła ona doprowadzić do zmiany władz politycznych o tyle trudno jest w ten sam sposób nagłośnić dziesiątki spraw dziennie i jeszcze ich pilnować. To może zrobić tylko administracja państwowa ale jak na razie nikt się zajmuje tym by ją do tego przymusić. I to jest groźne.
uparty