Nacjonalizm, albo śmierć!

avatar użytkownika Lech Mucha

   Przyzwyczailiśmy się już, że przedstawiciele antypolskich mediów i tak zwana totalna opozycja, próbują obarczyć narodowców, ale też rządzących winą za każdą awanturę, którą się tylko uda. Niech jako przykład posłuży sytuacja, która miała miejsce w czasie pogrzebu Inki i Zagończyka, kiedy to Matusz Kijowski, choć nawet nie zna nazwiska Inki, postanowił uczcić jej pamięć wpadając sobie, z flagami KOD-u, które przypadkiem miał przy sobie, na mszę pogrzebową, w połowie jej trwania. Choć nie ma dowodów na to, by został zaatakowany przez ONR, to właśnie ten ruch jest najgłośniej oskarżany! Mamy do czynienia z insynuacjami, które każdy wybryk chuligański próbują przypisać środowiskom patriotycznym. Gdy w Warszawskim tramwaju napadnięto na Polaka mówiącego po niemiecku, w przekazach mediów (tych znanych ze swej "obiektywności") bandyta, który dokonał napaści zyskał miano “patrioty”, a z ust samego poszkodowanego dało się usłyszeć, że za wszystko odpowiada oczywiście Prawo i Sprawiedliwość! Pewnie wszyscy teraz w TVN-ie modlą się, by bandziora nie złapali, bo jak się okaże, że to zwykły pijany chuligan, cała ich narracja się zawali!

   Niestety do tych bezpodstawnych ataków i oszczerstw pod adresem ruchów narodowych ponownie przyłączyli się przedstawiciele polskiego Kościoła Katolickiego.

Prymas Polski, arcybiskup Wojciech Polak, podczas 26. Forum Ekonomicznego w Krynicy, mówiąc o nacjonalizmie powiedział:

"Aprobata dla tego typu myślenia nie tylko jest niewłaściwa, ale wręcz heretycka - tak nie może być. To odciąga od tego, co jest istotą chrześcijaństwa"

Uczestniczący w tej samej dyskusji inny przedstawiciel kościoła katolickiego, dominikanin ojciec Maciej Zięba też nie oszczędzał narodowców mówiąc:

"Niepokoi mnie pełzający rozwój nacjonalizmu i jego łączenie z religią. To jest pogaństwo, bezbożność i herezja. To jest niebezpieczne dla Kościoła świętego".

   Najprościej  - i tak pewnie spogląda na to hierarchia polskiego kościoła - patrzeć na nacjonalistów przez pryzmat  nacjonalizmu niemieckiego. Ale nie wolno mylić lewicowego, socjalistycznego nacjonalizmu spod znaku swastyki, z polskim ruchem narodowym! To absolutnie nie jest to samo!

Różnica pomiędzy narodową demokracją, a narodowym socjalizmem jest taka mniej więcej, jak między dwojgiem ludzi, z których pierwszy ma dobre serce, a drugi ma zawał serca...

   Jeżeli ojca Ziębę niepokoi łączenie się nacjonalizmu z religią, wypada mu przypomnieć, że - na całe szczęście - polski nacjonalizm od początków swego istnienia był z religią związany. Jak piszą autorzy książki Polska dla Polaków, Marek Chodakiewicz i Jolanta i Wojciech Muszyńscy: "W warunkach polskich wysiłek modernizowania ludu powiódł się dopiero wtedy, gdy narodowcy porzucili swój wczesny indyferentyzm, jeśli nie wrogość, wobec religii i otworzyli się na chrześcijaństwo, a na rzymski katolicyzm w szczególności."

   Jak można przeczytać we wprowadzeniu do tej książki: "Nacjonalista do obrony interesów narodowych mobilizuje naród społecznie, politycznie i kulturowo. Im mniejszy jest udział religii i tradycji w życiu narodu, tym skrajniejszy jest nacjonalizm."

Polscy narodowcy otworzyli się na ten sam rzymski katolicyzm, który dziś, ustami głowy polskiego kościoła, wyrzuca współczesnych narodowców poza jego obręb!

   Nawiązując do Ewangelii, którą czytano w kościołach w dniu, w którym piszę te słowa, (Łk 15 1-32), śmiem twierdzić, że hierarchowie Kościoła zamykając usta księdzu Jackowi Międlarowi, którego przecież powinni bronić, zachowują się jak kobieta, która zamiata dom, ale nie po to, by znaleźć zgubioną drachmę, ale po to by wymieść poza kościół niektórych jego wiernych synów. Ksiądz prymas, zarzucając nacjonalistom herezję, nie tylko nie wyrusza na pustynię, by znaleźć zagubione owce, ale korzystając z wysokiej ambony swego prymasowskiego urzędu wskazuje drzwi sporej części swego stada. Nie tylko, że nie ma mowy o przyjmowaniu marnotrawnego, ale jest wręcz oddalanie najwierniejszych synów. A skutki takich działań będą opłakane dla wszystkich. Ruch narodowy nie skończy sie z chwilą, gdy zostanie wyrzucony poza nawias kościoła, ale straci swój polski, katolicki charakter. Może wręcz stać się antyreligijny. Taki, jak obecnie rodzące się nacjonalizmy w Europie Zachodniej. I wtedy będzie istotnie niebezpieczny. Jeśli ksiądz Jacek Międlar nie wytrwa i opuści kościół, to będzie to nie tylko jego wina, ale z całą pewnością część winy będzie trzeba przypisać hierarchom Kościoła!

   Kościół polski, jak i ogólnie rozumiany ruch narodowy są na siebie skazani i ich rozdzielenie będzie miało opłakane skutki dla obu stron!

Kościół nie przetrwa dlatego, że bez tożsamości narodowej nie przetrwa Polska, a jeśli hierarchom kościoła się wydaje, że lewacka Unia Europejska, albo islamiści, którzy ją niedługo podbiją, będą ich hołubić tak, jak to jest teraz w Polsce, to bardzo grubo się mylą. Jak wyglądają kościoły w krajach, które pozbyły się swojej tożsamości, można się łatwo  przekonać.

Droga, na którą dziś wstępują hierarchowie KK prowadzi do pustych kościołów Zachodniej Europy, zamienianych na skateparki i restauracje, do resztek wiernych wyprowadzanych siłą w czasie mszy świętych przez policjantów i do księży mordowanych na stopniach ołtarzy!

   Dlatego nadałem tej notatce taki właśnie tytułu, który jest oczywistym nawiązaniem do hasła rewolucji francuskiej ale w odróżnieniu od tych, którzy kiedyś głosili hasło: “wolność, równość, braterstwo, albo śmierć”, nie zamierzam namawiać do gilotynowania nikogo. Absolutnie nie! Rzecz w tym, że jeśli nie zachowamy naszej tożsamości narodowej, nie przetrwamy jako naród, a wraz z nami upadnie i polski kościół! O konieczności zachowania tożsamości narodowych, na tym samym Forum Ekonomicznym w Krynicy, na którym prymas Polak wyrzucił narodowców poza nawias kościoła, mówili w czasie bardzo ciekawej dyskusji premierzy Kaczyński i Orban!

 

Lech Mucha

 

P.S. Ja się w każdym razie do pogaństwa ani herezji nie poczuwam i z mojego nacjonalizmu spowiadać nie będę!

Tekst ukazał się drukiem w tygodniku Polska Niepodległa

 

 

10 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. tożsamość narodu polskiego jest ściśle związana z wiarą katolick

W sanktuarium Matki Boskiej Częstochowskiej w Merrillville w amerykańskim stanie Indiana odbyły się uroczystości polonijne upamiętniające 1050. rocznicę Chrztu Polski.
Watykański Sekretariat Stanu przesłał list w imieniu Papieża Franciszka. Czytamy w nim m.in., że „Ojciec Święty jednoczy się duchowo z duszpasterzami i wiernymi, którzy podejmą trud pielgrzymowania, aby przez wstawiennictwo Matki Boga dziękować Mu za dar wiary, który otrzymali od ojców i wiernie przechowują z pokolenia na pokolenie”. Papież podkreślił także, iż „tożsamość narodu polskiego jest ściśle związana z wiarą katolicką”.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Lech Mucha

2. No, własnie...

Ciekawe czy prymas Polak zna ten list...

Cześć i Chwała Bohaterom!

avatar użytkownika guantanamera

3. ks. Prymas nie zna także nauki o cywilizacjach

i o tym, że narody powstawały tylko w cywilizacji chrześcijańskiej....

"Wytknęliśmy szereg przekroczeń przeciwko łacińskim zasadom prawa, popełnianych tak przez państwo, jako też przez społeczeństwo. Pozostaje atoli jeszcze jeden rodzaj wielkich zrzeszeń.

Rozwój historyczny dokonywał się bowiem dalej, mianowicie w naszej cywilizacji łacińskiej. Ze społeczeństw wyłaniały się narody. Czyż osiągnięcie tego najwyższego szczebla mogło nie wpływać na stosunki społeczeństwa a państwa?

Wyraz "nation" oznacza w języku francuskim nie tylko to, co my zowiemy narodem, lecz zarazem państwo niepodległe, a zatem po prostu państwo narodowe. Po upadku powstania kościuszkowskiego wyrażano nam z Zachodu współczucie, że przestajemy stanowić "nation".

Nie każde społeczeństwo rozkwitnie na naród, gdyż dzieje się to wyłącznie w samej tylko cywilizacji łacińskiej. Państwo może istnieć bez idei narodowej, może nawet być antynarodowym; podobnież z drugiej strony może naród istnieć bez państwa, czego dowiedliśmy niestety własnymi dziejami.

Jeżeli państwo starsze jest od społeczeństwa, tym bardziej starszym jest od narodu. Nigdy atoli naród nie powstał z państwa (jak sądzą niektórzy uczeni niemieccy).

Związek rodzicielski zachodzi jedynie pomiędzy społeczeństwem a narodem. Z historii starszeństwa nie wynika jednak wyższość państwa nad społeczeństwo, tym mniej zatem nad narodem.

Naród stanowi zrzeszenie najwyższego rzędu, jest bowiem zorganizowaniem społeczeństwa do celów duchowych. Społeczeństwo i państwo zmieniają się w cywilizacji łacińskiej w narzędzia narodu i winny służyć jego celom, tego wymaga cywilizacja łacińska ze swą najwyższą zasadą supermacji sił duchowych. Państwo ma stanowić tarczę narodu i jego siłę fizyczną. Wywyższanie państwa ponad społeczeństwo, a cóż dopiero ponad naród, wiodłoby do cywilizacji bizantyńskiej. Kto jest jej zwolennikiem, niechaj to oświadczy jawnie.

W genezie państwa a narodu zachodzi ta zasadnicza różnica, że naród może wytworzyć sie tylko ewolucyjnie, a państwo rozmaicie, bo może być nawet pochodzenia zewnętrznego.

Naród nie może powstać z gwałtu. Jest to zrzeszenie bezwarunkowo dobrowolne. Przyrodzone związki krwi zatrzymują się jednak na powstawaniu z pokrewnych plemion pewnego ludu. Lud jest największym zrzeszeniem społecznym opartym ściśle na warunkach przyrodzonych, wrodzonych.

Nie było dotychczas przykładu, żeby jeden lud wytworzył odrębną narodowość dla siebie; nawet najmniejsze obszary narodowe składają się przynajmniej z dwóch do trzech ludów, z których każdy posiada własną mowę (narzecze; plemiona mają gwary). Minimalna przestrzeń wynagradza się w takich wypadkach niemal zawsze gęstością zaludnienia.

Dopiero z ludów może (nie musi) powstać naród. Ludy mogą być złączone w jedno państwo przemocą, lecz w jeden naród łączą się albo dobrowolnie, albo też całkiem nie wytworzą narodu. Przyjęcie wspólnego języka literackiego musi być dobrowolne. Tym bardziej nie da się wcielić nikogo przymusowo do pewnej cywilizacji. Cele duchowe nie dadzą się narzucić gwałtem.

Naród jest to zrzeszenie cywilizacyjne pokrewnych ludów do celów ponadmaterialnej walki o byt, a posiadające Ojczyznę i język ojczysty."

http://www.nonpossumus.pl/biblioteka/feliks_koneczny/panstwo/IXa.php

Jak Mu to podesłać?

avatar użytkownika Lech Mucha

4. Nie mam pojęcia :-)

Mnie też przeszło przez myśl wysłanie ks.prymasowi odpowiedniej literatury, Konecznego, i/lub Chodakiewicza... Bym mu nawet zafundował kilka książek...

Cześć i Chwała Bohaterom!

avatar użytkownika guantanamera

5. Bardzo dobry pomysł, naprawdę...

Z zaznaczonymi stronami o powstawaniu narodów ....

To Narodowi zawdzięcza Polska, że wciąż istnieje. Pisałam o tym tutaj http://blogmedia24.pl/node/73823

To Naród organizował się i walczył. I teraz właśnie wydobyliśmy się z macek tych co usiłowali naszemu narodowi narzucać siła obce wzorce.
Inna sprawa, że członkowie stowarzyszeń narodowych mają być prawdziwymi chrześcijanami...
To należy im nieustannie przypominać: naród to chrześcijaństwo!

avatar użytkownika Lech Mucha

6. Podpisałbym się pod tą notatką.

Widzę duży pływ Konecznego, który mnie też zauroczył (Koneczny, oczywiście!)
Ze swej strony polecam dobry wykład pana Popończyka.
https://www.youtube.com/watch?v=J-7rVvg0fhM

Cześć i Chwała Bohaterom!

avatar użytkownika michael

7. Przywoływanie Macieja Zięby jako katolickiego autorytetu

jest błędem. Jest to niewątpliwie człowiek w sutannie, ale jako człowiek jest po innej stronie. Platorma Obywatelska, Tygodnik Powszechny, raczej tak.

Jestem całym sercem za doszkoleniem ludzi w sutannach, którym rzeczywiście czasem brakuje rozeznania w polskiej rzeczywistości.

avatar użytkownika michael

8. Lech Mucha. Chwała Feliksowi Konecznemu

Uważam, że praca Feliksa Konecznego mogłaby być źródłem sukcesu analiz w XXI wieku, pod warunkiem kontynuacji i dalszej pracy nad współczesnym rozwojem Jego dorobku naukowego.

avatar użytkownika Lech Mucha

9. Maciej Zięba

No, ba! Ale ktoś go tam na tym forum wystawił, jako znawcę tematu...
A co do Konecznego to istotnie można by jego dzieło rozwinąć i upowszechnić. Kiedyś jak się na niego powołałem w dyskusji na TT to mi ktoś odpowiedział, że to jest tylko jeden mało znany naukowiec i on się z nim zgadzać nie musi. :-)

Cześć i Chwała Bohaterom!

avatar użytkownika michael

10. Z żadnym uczonym nikt zgadzać się nie musi.

Na tym zdaje się polega wolność nauki, zupełnie niezrozumiała dla bolszewickich następców Miczurina i Stalina.
A wracając do Feliksa Konecznego. Encyklopedia Brytyjska poświęciła Feliksowi Konecznemu dwanaście stron, a Arnoldowi J. Toynbee tylko pół stroniczki. Sam Arnold J. Toynbee jeden z najsłynniejszych światowych historiozofów twierdził, że dorobek Feliksa Konecznego stał się podwaliną jego własnej pracy, a bez dzieł Feliksa Konecznego jego własna twórczość nie miałaby żadnej szansy na sukces.