Obrona Terytorialna - garsc argumentow "za"

Trwa dyskusja na temat Obrony Terytorialnej. Jest to nowy rodzaj sil zbrojnych RP podlegly Sztabowi Generalnemu WP. Docelowo ma liczyc 35 tys.zolnierzy na 2-6 letnich kontraktach oraz 10 tys. oficerow i podoficerow z sil operacyjnych, czyli wojska zawodowego. Beda oni tworzyli 17 brygad, po jednej w kazdym wojewodztwie. Na powiat przypadac bedzie jedna kompania liczaca 100 zolnierzy.

Problem z toczaca sie dyskusja polega na tym, ze wraca sie do oczywistosci, na ktorych dyskutowanie szkoda marnowac czasu. Wymienie kilka z nich. Po pierwsze, OT jest koniecznym wzmocnieniem naszej niezbyt licznej armii. W obecnym stanie moze ona bronic kwadratu o rozmiarach 200 X 200 km., podczas gdy Polska stanowi kwadrat o czterokrotnie wiekszych bokach. Nasycenie wojskiem terytorium jest zdecydowanie za male.  Po drugie, porownuje sie wielkosc OT z liczebnoscia sil zbrojnych, ktora wynosi okolo 100 tys. Tymczasem zolnierzy liniowych (frontowych) jest tylko 40 tys. Reszta to biurokracja itp. Jeszcze inaczej, OT nalezy porownywac z wojskami ladowymi, a nie z caloscia, w ktora wchodzi takze lotnictwo i marynarka wojenna. Nasze wojska ladowe licza 47 tys. zolnierzy (minus administracja itd.). Zakonczenie w pelni w 2021 r. formowania OT bedzie oznaczalo prawie podwojenie  tego rodzaju sil zbrojnych. To bardzo powazny wzrost sily.

Po trzecie, utworzenie OT bedzie oznaczalo powazne oszczednosci finansowe. W budzecie MON-u na wydatki osobowe (glownie place) przeznaczy sie 8.7 mld. zl oraz na emerytury i renty - 6.9 mld. zl. Tymczasem zasadniczym kosztem, dodac nalezy, ze wstepnym, bedzie zakup uzbrojenia za 4-5 mld. zl. w ciagu trzech lat, czyli okolo 1.5 mld. zl rocznie. Placa zolnierzy OT bedzie niewielka, mniej niz 500 zl. miesiecznie. Nie wniosa oni obciazenia emerytalnego, ktore dusi kazda armie swiata.

Po czwarte, czas skonczyc dyskusje na temat przepasci w kwalifikacjach, jaka ma dzielic zolnierzy OT i zolnierzy zawodowych. Nalezy ich porownywac z piechota zmotoryzowana, ktora nazywano zwykle zajacami, bo glownie maszerowali i biegali. Z wlasnego doswiadczenia dodam, ze takze sprzatli koszary. Teraz woza ich transportery opancerzone. Nauka obslugi karabinu podstawowego, Beryla czy AK-47 nie moze zajac wiecej niz kilka miesiecy (cwiczenia dwa weekendy w miesiacu i jeden tydzien na rok na poligonie). Co wiecej, pewne jest, ze jakas czesc zolnierzy OT bedzie intelektualnie i fizycznie przewyzszala slabszych zolnierzy zawodowych.

Po piate, wydatki na OT maja zabierac pieniadze na bezcenny, nowoczesny sprzet. Tak? Mysle, ze jedna rakieta moze zatopic ni psa ni wydre,"najdrozszy okret patrolowy swiata", czyli Gawrona/Slazaka.  1.6 mld. zl.  w jednej chwili bul,bul,bul...Ilez za to mozna by zakupic swietnej broni ppanc, np. produkowanych w Skarzysku Kamiennej  przeciwpancernych pociskow rakietowych Spike, ktorymi zolnierze OT mogliby razic rosyjskie czolgi pociskami z glowicami tandemowymi (nie ma ratunku dla czolgu - aktywna obrona, to spiew przyszlosci) z odleglosci 2.5 km (wersja "odpal i zapomnij").  A niebawem beda dostepne, podobne, choc  trzy razy tansze Piraty. Srednia widocznosc z czolgow w  warunkach polskich wynosi okolo 1 km. Mozna je rozstrzeliwac zanim az tak bardzo sie zbliza.

Po szoste, OT pomyslana jest jako mobilna lekka piechota broniaca swoich malych ojczyzn, gdzie znaja kazdy zakamarek. Ma to swoje znaczenie. W dniu 28 VI 2005 r. w Afganistanie (gora Sawtalo Sar przy dolinie Korangan w prowincji Kunar) zostal zestrzelony amerykanski helikopter MH-47 (Night Stalker). Znajdowal sie w nim jednostka Sil Szybkiego Reagowania w licznie 8 komandosow z SEAL Team 10 oraz 8 czlonkow zalogi. Helikopter stracil 12-letni chlopiec afganski przy pomocy jednego granatu wystrzelonego z RPG-7. Trafil w tylne drzwi helikoptera. Wyszkolenie SEALSA to przynajmniej pol miliona dolarow. Nie znam cen mleka koziego, ktorym wykarmiono afganskiego nastolatka. Udalo mu sie, bo helikopter zawisl (desantowal komandosow na linach) akurat nad kryjowka, w ktorej strzelec sie akurat znajdowal. I nie byl to odosobniony przypadek. Do jeszcze wiekszych strat doszlo kilka lat pozniej w Tangi (prowincja Wardak). W dniu 6 VIII 2011 r. kilku Talibow z odleglosci okolo 200 m. zestrzelilo z RPG-7 helikopter CH-47 Chinook. Zycie stracilo 38 osob, w tym 17 operatorow SEALS z Team 6, kilku komandosow armijnych (Rangers),takze 5 czlonkow zalogi i  7 afganskich komandosow.

Jezeli przygladnac sie dokladniej wojnie z Daesh, to uderza dysproporcja w sprzecie i kwalifikacjach wojsk alianckich, a takze rosyjskich. Przepasc  w elektronicznych srodkach obserwacji (satelity), lotnictwie, specjalsi SEALS, SAS, komandosi kanadyjscy. Po drugiej stronie, pare tysiecy oficerow z armii irackiego dyktatora S.Hussejna, a reszta to takie OT. Ile to juz trwa? A teren przeciez nie gorzysty, jak w Afganistanie czy zaleziony jak dzungla poludniowoamerykanska.

Jeden z dyskutantow-dywersantow tak sobie tokowal o "bojowkach weekendowych wojakow": "Ziutek to tylko tarcza strzelnicza. Zawodowe wojsko przejdzie sie po ziutkach bez strat...Fizycznie ziutek bedzie ale krotko. Bo albo zginie albo ucieknie". Juz wole wypowiedz doswiadczonego generala na temat wojny z Rosja: "Po kilku dniach walki zostalaby nam tylko lesna partyzantka". Czyli kto? No wlasnie, zolnierze OT, ktorzy beda do tego dobrze przygotowani.

Chwala tym wszystkim entuzjastom, ktorzy zaciagna sie do OT. Czesc z nich, to czlonkowie juz istniejacych klubow paramilitarnych: ludzie po studiach wyzszych, mlodziez... Sami sobie kupowali bron i sprzet.