Multi kulti czyli semantyczna napaść

avatar użytkownika guantanamera

  

    Określenie Zbigniewa Herberta "semantyczna zapaść" odnosiło się do sytuacji, która powstała po latach narzucania nam siłą przez obcą kulturę, obcą cywilizację, nowych, przeciwstawnych znaczeń znanych słów.

 

      Kiedy komunistyczni okupanci naszych bohaterów nazywali zdrajcami, terror państwowy "pokojem", a brak demokracji "demokracją socjalistyczną", to sprawa była jednak bardziej klarowna. Były to dwa przeciwstawne języki, wiedzieliśmy kim są oni i o co im chodzi. Odpowiadaliśmy im: nie chcemy waszego barbarzyństwa, waszego pogaństwa, waszego kłamstwa, cynizm i okrucieństwa... My chcemy Boga! My chcemy Chrystusa!

     Ale już w latach 60-tych XX wieku do walki o ludzkie umysły włączono odnoszącą na zachodzie sukcesy psychologię i podmiana znaczeń słów wywołana jawnym terrorem zmieniło się w podstępną i cichą napaść na słów prostych dotychczasowe znaczenia. Teraz szło o podbijanie terytoriów bez wojny, czego nie da się osiągnąć bez zdemolowania umysłów - metodami bezbolesnymi, akceptowanymi. Jedną z nich jest - jak wiadomo - podmiana znaczeń znanych wyrazów. Zwłaszcza nazywanie nieakceptowanych zjawisk słowami miłymi, niwelującymi odruchowy opór.

     Taką milusią nazwą w czasach lewackiej rewolucji seksualnej lat 60-tych było określenie "dzieci - kwiaty", odnoszące się do zdemoralizowanej młodzieży żyjącej bez zasad i zahamowań w komunach seksualnych. Propagatorzy rewolucji ukuli je dla potrzeb dezintegracji ludzkich postaw, przy czym miało ono w pewien sposób uspokajać przerażonych obywateli chrześcijańskiej cywilizacji: oj, to nie żadni tam amoralni ludzie tylko takie dzieciaki pachnące bzem i konwalią...

     W rzeczywistości nie były to ani dzieci ani kwiaty tylko młodzież żyjąca jak zwierzęta... Dzisiaj podobnym, znanym i powszechnie używanym, a deformującym nasze myślenie sformułowaniem jest rymowanka"multi-kulti".

     Tym jednym skrótem, z założenia zabawnym, przypominającym "kogel-mogel" albo słowa piosenki "pucio-pucio" podważa się naukowe odkrycia i zadaje kłam wywodom teoretyka cywilizacji Feliksa Konecznego, który przedstawił nam prawo mówiące, że równouprawnienie różnych cywilizacji na tym samym terytorium kończy się wygraną cywilizacja najniższej. To znaczy - najbardziej barbarzyńskiej, okrutnej i amoralnej.

     Kiedy starałam się znaleźć jakieś bardziej obrazowe, przemawiające do wyobraźni porównanie, przyszła mi na myśl operetka, musical o pedofilu, który w pełnych treli miłych dla ucha ariach śpiewa o swoich podbojach miłosnych i o tym jak cierpi gdy mu się tych podbojów zabrania...

    A my mówimy "multi kulti" wiedząc, że oznacza to krwawe zamachy, pasy szahidów, walkę... Powinniśmy byli przestać używać tego określenia po trzecim śmiertelnym zamachu, trzecim rozlewie krwi, czyli dawno temu!

    Tym bardziej nie widzę powodu żeby dalej używać tej rymowanki wymuszającej na naszej podświadomości żartobliwe traktowanie realnych, śmiertelnych zagrożeń i utrudniającej poważne traktowanie problemu. Ona utrudnia też opracowanie trafnego remedium na zagrożenia niesione przez napływ obcych kultur.

    Frywolny rym zmienia nasze spojrzenie i odsuwa myśl, że w istocie to tragiczna mieszanina wykluczających się zasad, tradycji i kultur, co gorsza - że jest to mieszanka naprawdę wybuchowa.... Warto sobie uświadomić, że po zajęciu Polski przez okupantów też mieliśmy tu multi-kulti tylko nikt tego tak nie nazywał...

    To, co zostało potraktowane jako zabawa słowami jest w samej istocie dramatycznym obecnie nierozwiązywalnym problemem, ponieważ zbyt wielu przedstawicieli imigrantów nie zamierza podjąć żadnej ze społecznych ról wykształconych w naszej cywilizacji. Oni ich nie przyjmują, a swoją odmowę wyrażają zbyt często w sposób okrutny i krwawy.

    Ci, którzy chcą zmienić nasze postawy, zwyczaje, zasady i tradycje usiłują przez słowa lekkie, łatwe i przyjemne bagatelizować i "oswajać" zachowania i zjawiska poważne, trudne i straszne. Ale one są nieoswajalne.

    Dlatego zamiast powtarzać "multu-kulti" spróbujmy znaleźć dla tego poważnego problemu nazwę oddającą prawdę. Nazwę, która nie będzie odbierać wagi sprawom i która wejdzie do naszego słownika z a m i a s t infantylnej rymowanki narzucanej nam celowo przez łowców naszych umysłów.

26 komentarzy

avatar użytkownika kazef

1. @guantanamera

Bardzo brakuje książki, w której autor metodycznie zdefiniowałby i opisałby wszelkie językowe zbrodnie powodujące ową "semantyczną zapaść". Dzieło byłoby z pewnością obszerne, ale wtedy mielibyśmy przewodnik, instrument przy pomocy którego łatwiej możnaby zrozumieć filmowe wykwity Wajdy, Kutza i innych, literackie popisy Bratnego, Andrzejewskiego etc., dziennikarskie oszczerstwa Urbana Passenta i pozostałych.
Dotykamy tych spraw w różnych miejscach, przy różnych tematach.
"Dzieci-kwiaty" - chciałbym się dowiedzieć, kto wymyślił to określenie. Inspiracja z pewnością przyszła z Kremla, z podszeptu jakiegoś KGBowca. Bo co do tego, że cała ta "młodzieżowa kontrrewolucja" była sowiecką robotą, to już od dawna nie ma żadnych wątpliwości.
"Multi-kulti" - zdrobniałe, frywolne, dziecinnie niewinne konotacje. Masz rację, trzeba by to inaczej nazwać i nie używać słów "multi-kulti".

avatar użytkownika guantanamera

2. To prawda

O języku pisze się często "przy okazji" a to jest niezwykle ważna metoda i dlatego warto o niej wiedzieć ....

O rewolucji seksualnej wydała książkę Gabrielle Kuby. Nie czytałam jej jeszcze ale może tam podano autora określenia "Dzieci-kwiaty" :)
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/178436/globalna-rewolucja-seksualna-likwi... "Globalna rewolucja seksualna, propagowana przez ONZ i Unię Europejską, wkradła się do polityki, instytucji władzy i placówek oświatowych. Tam stopniowo, za plecami opinii publicznej, zrodził się z niej ogromny program przekształcenia społeczeństwa, który burzy podstawy demokracji i przybiera coraz bardziej totalitarny kształt.
Gabriele Kuby, socjolog z wykształcenia i matka trojga dzieci, od czasu przejścia na katolicyzm w 1997 roku zajmuje się w licznych publikacjach i wykładach krytyczną analizą ideologii genderowej oraz jej destrukcyjnym wpływem na współczesne społeczeństwa, jak i przyszłe pokolenia."
Pozdrawiam

avatar użytkownika kazef

3. @

Gabriele Kuby jest dyskryminowana i szykanowana w Niemczech. Wielokrotnie o tym wspominała. Pamiętam jej teksty publikowane na łamach magazynu "Polonia Christiana". Jej książki też jeszcze nie czytałem - mam zaległości, bo siedze ostatnio w innym temacie, który zgłębiam od podszewki

http://www.pch24.pl/gabriele-kuby--wolnosc-wedlug-gender-to-samowola,152...

http://www.pch24.pl/gabriele-kuby--czas-odrzucic-genderowe-klamstwa--mal...

avatar użytkownika gość z drogi

4. dzieci kwiaty,dzieci śmieci

dzisiaj te podstarzałe dzieci z kucykami na pustych łbach próbują kolejny raz zmieniać świat...nic z tego dzięki Bogu i naszym Babciom i Rodzicom ...rosną nowi Młodzi
Młodzi dla których świete słowa Bóg Honor Ojczyzna są naprawdę świętymi...a sowieckie bezhołowie,czymś obrzydliwym , nadającym się tylko do tępienia
serdeczne pozdrowienia
panie Krzysztofie
pańska książka leży na honorowym miejscu w starej mojej bibliotece ,ku pamieci dla Młodych by wiedzieli ,jak piękne było poprzednie pokolenie,pokolenie które ginęło za to ,ze byli Polakami Jest też i obrońcach Polskiego Bałtyku kmdr Zbigniewie Przybyszewskim :)
serdeczne pozdrowienia z drogi do Celu Kochani...Dobrego Dnia...

gość z drogi

avatar użytkownika michael

5. Napaść semantyczna jest jedna z bardzo licznych metod niszczenia

Istotne jest to jaki napastnicy mają cel. A ich celem jest zniszczenie naszej cywilizacji.

W idei społeczeństwa otwartego nie istnieje nic konstruktywnego. Nie ma żadnej wizji, jest tylko zniszczenie wszystkiego co było. Tak zwane europejskie wartości, wszelkie porządki poprawności politycznej są destrukcyjne w całej swojej istocie. Dekonstruktywny imperatyw kategoryczny jest już jaskrawo widoczny.

Organizatorom tej całej wojny jest wszystko jedno, czy po nas będzie sułtanat, czy bolszewia.
Oni to chrzanią.
Im potrzebne są ruiny.

Dlatego jest to atak wszystkim na wszystko.

Atakują więc słowem słowa. Jest to więc napaść semantyczna.
Atakują więc swoimi wartościami nasze wartości. Jest to więc napaść aksjologiczna.
Atakują więc swoją ideologią nasze idee. Jest to więc napaść ideologiczna.
Atakują więc kłamstwami nasze prawdy. Jest to więc napaść informacyjna.
Atakują więc zdziczeniem obyczajowym nasze rodziny. Jest to więc napaść obyczajowa.

Oni naprawdę atakują wszystkim wszystko.
Oni atakują nie tylko nasze słowa swoimi słowami.
Oni atakują naszą rzeczywistość zamieniając ją swoja nicością.
Oni atakują rzeczywistość.

avatar użytkownika guantanamera

6. @michael

Jakie to niezwykłe. Niby jest oczywiste, że dezintegracja naszych wspólnot to ich główny cel.

A jednak nadanie nazw tym napaściom jakby zmieniało sytuację...

Te określenia: napaść aksjologiczna, napaść ideologiczna, napaść informacyjna i napaść obyczajowa powinny wejść na stałe do naszego języka.
One porządkują świat!

avatar użytkownika Tymczasowy

7. Wielokulturowosc w Kanadzie

wymusili Ukraincy w latach 70-ych XX wieku. Wadza chciala polepszyc status zabojadow, a nasi sasiedzi poszli dalej, ,pokazujac bogate pochodzenie mieszkancow Kanady. Ruszyla wtedy winda awansow i "gravy train" dla etnikow. Wtedy to mialo sens. Dzis jest to wynaturzone i szkodliwe. Idee przejala Polityczna Poprawnosc oraz agresywni Czarni Ludzie. W ten sposob spotkania wielokulturowcow stracily sens i nasi przestali tam chodzic. Tak jak pozniej, na spotkania z Zydami, ktorzy nie potrafili wyzbyc sie maniery pouczania innych. Tak przeciez dialog nie moze wygladac jak w murzynskim czy jarmulkowym wydaniu.

avatar użytkownika guantanamera

8. "Znak pokoju"

A chodzi po prostu o cmentarny "pokój" wymarłego świata...
To jest napaść na jaką podwładni Sorosa dotąd się nie poważyli.

http://niezalezna.pl/85680-kto-finansuje-progejowska-akcje-tygodnika-pow...

avatar użytkownika guantanamera

9. Jeszcze o tej metodzie

Przekażmy sobie znak pokoju” - pod takim hasłem odbywa się kampania społeczna środowisk LGBT,
w którą zaangażował się m.in. „Tygodnik Powszechny” czy „Znak”.
Projekt, czego nie ukrywają autorzy, finansowany jest zaś przez Open
Society Institute - czyli fundację George’a Sorosa.

Kampania Przeciw Homofobii, Stowarzyszenie Tolerado oraz grupa Wiara
i Tęcza zorganizowały kampanię społeczną, która rzekomo ma na celu
przypominanie o chrześcijańskim szacunku dla osób homoseksualnych,
biseksualnych i transpłciowych. Jednak jak zaznacza Katolicka Agencja
Informacyjna kampania ma na celu wyraźną promocję
postaw homoseksualnych.

Na billboardach rozwieszonych w różnych miejscach w Polsce widać dwie
dłonie przekazujące sobie znak pokoju - w jednej jest różaniec, druga
opleciona jest tęczową opaską.



http://wpolityce.pl/spoleczenstwo/307615-teczowy-znak-pokoju-srodowiska-...

Zwróćmy uwagę na te nazwy :"Stowarzyszenie Tolerado" oraz "Wiara i tęcza" ....  Ten sam repertuar co "dzieci kwiaty" i "multi kulti". Wprowadzanie chaosu za pomocą miłych słówek.  

avatar użytkownika kazef

10. Znak pokoju

Pamiętam, że wprowadzono go gdzieś w połowie lat 70-tych. Mój proboszcz długo się bronił najpierw przed wprowadzeniem słów "Pokój wam wszystkim", potem zastąpiono te słowa formułą "Pokój Pański niech zawsze będzie z (tobą) wami" a "Pokój wam wszystkim" kazano wycofać. Słowa "przekażcie sobie znak pokoju" mój proboszcz wprowadził jeszcze później - pewnie po interwencji kurii. Nic też nie mówił, że trzeba sobie podawać ręce, wystarczyło skłonienie głową do sąsiadów. Pamiętam, że przez długi czas zwyczaj podawania rąk znałem tylko z innych parafii, gdy jechałem gdzieś na wakacje. Podawanie rąk wydawało mi się wtedy dziwne. Takiego miałem proboszcza - napisał kilka świetnych książek. Długo bronił się przez wprowadzeniem mszy posoborowej.

O "znaku pokoju" możnaby długo - może czasem coś więcej napiszę. Bo gest ten od lat stał się politycznym instrumentem. Stosowanym przez wrogów Kościoła wobec jego wyznawców. Od lat. Od czasów sowieckiej "wojny o pokój". Gdy go wprowadzono, zachęty płynęły ze środowisk PAXu i Znaku.

Niestety, papież Benedykt XVI nie zdążył tej sprawy uporządkować. Dyskusja o "znaku pokoju" rozpoczęła się jeszcze w 2005 r. na Synodzie Biskupów o Eucharystii. W wydanej w 2007 r. adhortacji apostolskiej "Sacramentum caritatis" Benedykt XVI napisał, że „gest ten może przybrać nadmierny wyraz, wzbudzając pewne zamieszanie w zgromadzeniu wiernych, właśnie w chwili poprzedzającej Komunię św.” Chciał umieścić go „w innym momencie, na przykład przed przygotowaniem darów na ołtarzu”. Wiedział, że wykonywanie "znaku pokoju" powoduje często zamieszanie, i to przed samą Komunią św., gdy wierny powinien być maksymalnie skupiony.

avatar użytkownika Maryla

12. Rozmywanie

Rozmywanie Ewangelii

Komunikat Prezydium KEP w sprawie kampanii środowisk LBGT „Przekażmy sobie znak pokoju”

W ostatnim czasie organizacje związane z
tzw. nurtem LGBT – wsparte przez środowiska „Tygodnika Powszechnego”,
„Więzi” i „Znaku” – rozpoczęły kampanię medialną pt. „Przekażmy sobie
znak pokoju”. Akcja ta skierowana jest do ludzi wierzących i – jak
twierdzą organizatorzy – „ma na celu przypomnienie, że z wartości
chrześcijańskich wypływa konieczność postawy szacunku, otwarcia i
życzliwego dialogu wobec wszystkich ludzi, także homoseksualnych,
biseksualnych i transpłciowych” (źródło: www.znakpokoju.com). O ile
wszelkie działania służące promowaniu zgody społecznej zasługują na
uznanie, o tyle – w kontekście wspomnianej inicjatywy – należy
przypomnieć o fundamentalnych sprawach, które Kościół głosi w sposób
niezmienny.

Sam liturgiczny znak pokoju – do którego odnoszą się organizatorzy
kampanii – wyraża gotowość do pojednania z drugim człowiekiem i
przyjęcia go w świętej wspólnocie grzeszników. Wszyscy przecież jesteśmy
grzeszni, co również wyrażamy w akcie pokuty na samym początku każdej
liturgii. Wyciągnięta ku drugiemu ręka oznacza zatem akceptację osoby,
nigdy zaś – aprobatę dla jej grzechu, niezależnie od tego, jakiej on
jest natury. Należy ponadto podkreślić, że członkowie wspólnoty
zgromadzonej na liturgii mają nieustanny obowiązek nawracania się, to
znaczy dostosowywania się do wymagań Ewangelii i odwracania się od
własnych grzesznych upodobań. Istnieje obawa, że akcja „Przekażmy sobie
znak pokoju”, wydobywając gest podanej ręki z kontekstu liturgicznego,
nadaje mu znaczenie, które jest nie do pogodzenia z nauką Chrystusa i
Kościoła.

Środowiska LGBT często zarzucają Kościołowi, że zwiastując im Ewangelię,
pozbawia on godności osoby homoseksualne, biseksualne czy transpłciowe.
Dlatego trzeba z całą mocą powiedzieć, że Kościół jest jedyną
instytucją, która od dwóch tysięcy lat niestrudzenie głosi godność
każdej osoby ludzkiej bez wyjątku. To niezmienne nauczanie nie zmienia
się również w odniesieniu do wspomnianych osób. Kościół nigdy nie dzieli
ludzi według orientacji seksualnej, ale uświadamia wszystkim, że jako
stworzeni „na obraz i podobieństwo Boga”, są ukochanymi dziećmi Bożymi –
siostrami i braćmi w Chrystusie – i stąd cieszą się równą godnością.
Dlatego – razem z Ojcem Świętym Franciszkiem – chcemy przede wszystkim
potwierdzić, że każda osoba, niezależnie od swojej skłonności
seksualnej, musi być szanowana w swej godności i przyjęta z szacunkiem, z
troską, by uniknąć „»jakichkolwiek oznak niesłusznej dyskryminacji«, a
zwłaszcza wszelkich form agresji i przemocy. W odniesieniu do rodzin,
należy natomiast zapewnić im pełne szacunku towarzyszenie, aby osoby o
skłonności homoseksualnej miały konieczną pomoc w zrozumieniu i pełnej
realizacji woli Bożej w ich życiu” (Franciszek, Amoris laetitia, 250).

Szacunek dla godności każdej osoby jest jednak nie do pogodzenia z
szacunkiem dla samych czynów homoseksualnych. Są one obiektywnie
moralnie złe i jako takie nie mogą nigdy cieszyć się akceptacją
Kościoła. Podobnie jest z podnoszonymi przez niektórych postulatami
zrównania w prawie związków homoseksualnych z heteroseksualnymi. Tego
typu postulaty – zawsze, a zwłaszcza w dobie głębokiego kryzysu rodziny –
są szkodliwe dla społeczeństw i jednostek.

Zło jest złem nie dlatego, że zostało przez kogoś zabronione, ale
dlatego, że – jako niezgodne z planem Bożym – szkodzi człowiekowi. Stąd
Kościół – jak dobra matka – musi jasno nazywać je po imieniu. Postawa
tolerancji wobec zła byłaby w istocie obojętnością wobec grzeszących
sióstr i braci. Nie miałaby zatem nic wspólnego z miłosierdziem ani z
chrześcijańską miłością.

Podsumowując, wyrażamy przekonanie, że katolicy nie powinni brać udziału
w kampanii „Przekażmy sobie znak pokoju”, gdyż rozmywa ona jednoznaczne
wymagania Ewangelii.

Abp Stanisław Gądecki
Metropolita Poznański
Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski

Abp Marek Jędraszewski
Metropolita Łódzki
Zastępca Przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski

Bp Artur G. Miziński
Sekretarz Generalny Konferencji Episkopatu Polski

Warszawa, 14.09.2016 r.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika kazef

13. Fałszywy "znak pokoju". Kawa na ławę

Dr Paweł Milcarek odsłania szalbierstwo akcji ze "znakiem pokoju". Warto przeczytać

http://christianitas.org/news/falszywy-znak-pokoju/

avatar użytkownika guantanamera

14. @kazef

Dziękuję i pozdrawiam....

avatar użytkownika gość z drogi

15. patrząc na TO wszystko,jedno przychodzi mi na myśl

kradli nam nasze Państwo,kradli Młodych ,a teraz sięgają po wielką świętość...Różaniec... Królowo Różańca świętego ,módl się za nami

gość z drogi

avatar użytkownika guantanamera

16. A tu

fikołek śliczny oczywiście semantyczny: "Owsiak ostro o Czarnym Proteście. Odrzucił propozycję"
http://www.fakt.pl/kobieta/plotki/jurek-owsiak-popiera-czarny-protest/t4...

avatar użytkownika michael

17. Czarny protest zbudowany jest na kłamstwie

To jest takie samo kłamstwo, jak w przypadku akcji "przekażmy sobie znak pokoju". Jest to bardzo perfidne kłamstwo, które przypomina mi wpuszczanie trucizny do czystego naczynia. 
To jest świętokradztwo.
Znieważanie świętości przez wykorzystanie jej w złym celu.

W nauce o miłosierdziu i grzechu zawsze miłosierdzie musi być poprzedzone uznaniem i przyznaniem się do grzechu - mea culpa. Istota rzeczy jest w rozróżnieniu tego co dobre, a co złe, by rozpoznać to co złe... a do wybaczenia i rozgrzeszenia droga daleka i wiedzie przez odpowiedzialność i odkupienie...
A rozgrzeszenie nie jest akceptacją tego co złe.
Zło nigdy nie może być zaakceptowane

Nasi przeciwnicy przemycają zło, osłaniając je dobrym.

avatar użytkownika michael

18. A Komunikat KEP?

Wspaniała nauka. Komunikat jako całość. 

"Wyciągnięta ku drugiemu ręka oznacza zatem akceptację osoby, nigdy zaś – aprobatę dla jej grzechu, niezależnie od tego, jakiej on jest natury."
avatar użytkownika michael

19. Wypowiedź papieża Franciszka przeciw gender

"Trwa wojna światowa, której celem jest zniszczenie małżeństwa" (...) "Nie niszczy się małżeństwa wojnami, ale niszczy się je ideami, poprzez kolonizacje ideologiczną. Trzeba się bronić przed kolonizacją ideologiczną." - mówił papież w Tbilisi.

avatar użytkownika Maryla

21. 10 października 2016 r. guantanamera odeszła do Domu Pana

Dobry Jezu, a nasz Panie,

Daj jej wieczne spoczywanie.

Światłość wieczna niech jej świeci,

Gdzie królują wszyscy Święci.

Wszyscy Święty z Chrystem Panem

Teraz i na wieki. Amen!

Szanowna Pani Marylu,

Mam na imię Karolina i jestem z rodziny Anny, właścicielki tego konta
mailowego oraz bloga, na którym pisała pod pseudonimem "guantanamera".

Bardzo mi przykro, ale muszę panią poinformować, iż Anna nie żyje.
Odeszła w zeszłym miesiącu, 10 października.

Jeszcze raz bardzo mi przykro, że przekazuję Pani tak smutną wiadomość.
Równocześnie bardzo proszę o zachowanie Anny w swoich myślach i modlitwach.

Pozdrawiam.

Karolina

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

22. Modlitwa za duszę naszej Przyjaciółki guantanamery

Boże Wszechmogący, do Ciebie z nadzieją zupełną w miłosierdzie Twoje,
pokorną modlitwę zanoszę, prosząc Cię za duszę służebnicy Twojej Anny, aby od wszelkich swych nieprawości i wszelkiej za nie kary była za łaską Twoją wyzwolona. Niechaj jej nie trwożą duchy piekielne, a Aniołowie święci do światła wiekuistego, z pracy do odpoczynku, z
karania na wieczne radości niech ją zaprowadzą, przez Jezusa Chrystusa Pana naszego.
 Amen.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika gość z drogi

23. z wielkim smutkiem ale i Nadzieją powtarzam słowa Modlitwy

"... Niechaj jej nie trwożą duchy piekielne, a Aniołowie święci do światła wiekuistego, z pracy do odpoczynku, z
karania na wieczne radości niech ją zaprowadzą, przez Jezusa Chrystusa Pana naszego.
Amen."

gość z drogi

avatar użytkownika kazef

24. Żal i smutek

To była wielka radość móc rozmawiać tu z @guantanamera. Wielka kultura i inteligencja. Dobroć i ciepło.
Wieczny odpoczynek racz Jej dać Panie, a światłość wiekuista niechaj Jej świeci na wieki wieków. Amen.

avatar użytkownika gość z drogi

25. a teraz już tylko

Modlitwa nam pozostaje,i pamięć o Jej pięknych wspomnieniach szczególnie o tych z dawnej Polski,dzisiaj już nie naszej...Polski
"błogosławieni miłosierni,albowiem oni..."

gość z drogi

avatar użytkownika Pelargonia

26. Kochana Aniu,

Czytam każdy z Twoich postów
i nie mogę uwierzyć po prostu,
Że Ciebie na tym świecie już nie ma.
Ty tak piknie pisałaś o ludziach i ich problemach,
Bo pisałas to Swoim sercem.

Życie Twoich wiernych, o Panie, zmienia się, ale się nie kończy. I gdy rozpadnie się dom doczesnej pielgrzymki, znajdą przygotowane w niebie wieczne mieszkanie
Prosimy Cię, Panie, niech nasza modlitwa uprosi u Twojej dobroci oczyszczenie ze wszystkich win dla duszy Twojej służebnicy Anny, aby osiągnęła Twoje wiekuiste miłosierdzie.

"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz