Kłamstwo wołyńskie marszałka Terleckiego

avatar użytkownika Ewaryst Fedorowicz

 

Przedwczoraj pisowski (wice)marszałek sejmu, Ryszard Terlecki skłamał twierdząc, że na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej miała miejsce bratobójcza wojna.

Nie ludobójstwo, nawet nie rzeź polskiej ludności cywilnej, a bratobójcza wojna.

Ot, wychodzi na to, że polskie niemowlaki i ciężarne kobiety walczyły przeciwko uzbrojonym po zęby sotniom UPA.

Dlaczego skłamał, ktoś naiwny zapyta?
Odpowiedź jest tak oczywista i banalna, że aż głupio ją tu przytaczać:

Terlecki kłamie, bo mu wolno.

A wolno mu, bo jest politykiem i to funkcyjnym – szarża wicemarszałka sejmu oprócz standardowego immunitetu gwarantuje w kwestii kłamania (i nie tylko kłamania) bezkarność.

Ale jest i inna odpowiedź – otóż wicemarszałek Terlecki wychował się w specyficznej rodzinie:

jego tatuś przez 33 lata (słownie: TRZYDZIEŚCI TRZY LATA) był płatnym kapusiem bezpieki,

z czego oprócz pieniędzy, czerpał dużo bardziej atrakcyjne korzyści, jak choćby coroczne wyjazdy na Zachód (co za Gomułki było absolutnym wyjątkiem), i co gwarantowało i jemu i jego rodzinie (w tym przyszłemu wicemarszałkowi Terleckiemu) życie na poziomie absolutnie niedostępnym dla przyzwoitych Polaków.

Owszem, w czasie tych wyjazdów zagranicznych tatuś Terlecki szpiclował emigracyjnych działaczy, ale przecież gdyby nie kapował on – kapowałby ktoś inny, więc o co ten cały giewałt?

Wicemarszałek Terlecki wychował się więc w domu, w którym sprawdziła się recepta na życie, że kłamstwo popłaca.

A jak mówi stare, ludowe przysłowie: czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość wicemarszałek trąci.

No, może coś pokręciłem, ale ja nie jestem Prezes Kaczyński, żeby cytatami bezbłędnie i w dowolnej chwili szczelać.

Wczoraj, jako potomek ocalałych kresowian, byłem na wołyńskiej demonstracji przed sejmem i nie wyszedł do nas żaden pisowiec, ale nie straconego, bo wszystkich nas dokładnie sfilmowała pisowska milicja (nie poprawiać – policja, to była przed wojną).

To zrozumiałe, bo mieć wyłożonych jak na talerzu tylu ruskich agentów i trolli Putina, że posłużę się typologią charakterystyczną dla komercyjnie niepokornych(moje!) dziennikarzy z około pisowskiego środowiska Gazety Polskiej i nie sfilmować, to byłoby klasyczne zaniechanie obowiązków służbowych.

 

W tym kontekście dziwi mnie bardzo fakt, iż pisowska telewizja w zamieszczonej w głównym wydaniu Wiadomości relacji ze wspomnianej demonstracji, posłużyła się jedynie kilkoma zdjęciami – no ja bardzo przepraszam, ale telewizja to obrazki ruchome, a nie zwykłe fotki, chyba, że szefostwo programów informacyjnych telewizji za przeproszeniem publicznej, technologicznie zacofane ?

Ale pal sześć zacofanie – tu z brakiem koordynacji ewidentnym do czynienia mamy!

Skoro pisowska telewizja nie potrafi skorzystać z materiałów filmowych nakręconych przez pisowską milicję, to jak z koordynacją całej wschodniej flanki NATO będzie?!

3 komentarze

avatar użytkownika Maryla

1. Ewaryst Fedorowicz

i tak Terlecki orderu za to obrzydliwe kłamstwo nie dostanie. Nawet od Gazety Wyborczej, bo Gazeta Polska pewnie by dała.

Poniżej wybroczyny obrzydliwie śluzowe Macieja Stasińskiego
z Czerskiej

"Cierpliwość Narodowego Komisarza ds. Boga, Honoru i Ojczyzny ks. Isakowicza-Zaleskiego jest na wyczerpaniu, bo Kaczyński nie dopuszcza do przyjęcia przez Sejm uchwały o potępieniu ludobójstwa na Wołyniu w rocznicę 11 lipca.

Isakowicz-Zaleski powtórzył to na czwartkowej manifestacji przed Sejmem, gdzie w towarzystwie takich hiper-Polaków, jak Robert Winnicki, herold wojny Wszechpolski z najazdem żydowsko-muzułmańsko-homoseksualno-genderowym, oraz budziciel polskich sumień i żydożerca Grzegorz Braun, żądał dymisji Kuchcińskiego oraz oskarżał PiS o - jakże wdzięczne narodowe określenie - "geszefciarstwo" z Ukrainą, byle tylko ukryć ukraińskie zbrodnie na narodzie polskim.

Spokoju w grobie Jerzego Giedroycia nie będę mącił, bo i tak się przewraca, widząc, jak się jego imieniem pomiata.

Ale doprawdy przez 20 lat Jarosław "Polskę Zbaw" Kaczyński robił tak wiele, by nikt go z prawej narodowo-katolickiej flanki nie wyprzedził, że nie zasługuje na połajanki, że z Przepolaka staje się coraz bardziej rzekomym Polakiem.

Przecież tolerował, zezwalał, przytulał i wspierał ziejące jadem narodowe żywioły.

Potępiał antypolskie filmy "Pokłosie" i "Idę".

Milczał, gdy na wrocławskim Rynku palono kukłę Żyda.

Jego intelektualni klakierzy chwalili prezesa, że w ten sposób cywilizuje ekstremistyczne żywioły, bo na marginesie byłyby jeszcze dziksze.

Nie ustawał w nauczaniu, kto zasługuje na miano Polaka i jak należy bronić chrześcijańskiej tożsamości narodu.

Uciszył nawet katolickich hierarchów przebąkujących jeszcze pół roku temu o miłosierdziu, które nakazuje przyjmować uchodźców, i polecił, by dawać odpór nawale zaraźliwego robactwa z Bliskiego Wschodu. Kościół, pouczony o nakazach patriotyzmu i obrony chrześcijaństwa, pokornie opuścił ręce "pa szwam", uznając zwierzchność Kaczyńskiego nad łże-papieżem Franciszkiem.

A tu ksiądz Tadeusz wbija nóż w plecy. I to z prawa, z głębi dumy narodowej - i w dodatku spod sutanny.

Staję w obronie Nad-i-Przepolaka Kaczyńskiego (w Niemczech tacy noszą przedrostki "von und zu"). Nie zasłużył. Nie godzi się. Hańba!

Wyścig, kto lepszym Polakiem jest, Kaczyńskiego z Isakowiczem-Zaleskim, Rydzykiem, Międlarem, Natankiem albo Mehringiem czy Jędraszewskim - to kłopoty ucznia czarnoksiężnika. Sam sobie musi z nimi radzić.

Nie wiadomo tylko, gdzie się podział wśród katolickiego kleru duch przebaczenia z czasów listu polskich biskupów do niemieckich braci w wierze.

Gdzie uleciały nauki o miłości bliźniego i pojednaniu z Ukraińcami papieża Wojtyły.

Z niewiadomych powodów komisarze etniczno-religijnej nienawiści, jak Isakowicz-Zaleski, wciąż mienią się duchownymi.

Za to wszystko Kościół katolicki zapłaci cenę, jaką wcześniej zapłaciły Kościoły narodowo-państwowe w innych krajach."

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. krótka lista zdrajców Narodu

Dziękujemy za Wasz list i prosimy o wybaczenie krzywd zadanych naszym braciom Ukraińcom polskimi rękoma.

Bracia Ukraińcy,

w 1894 roku, na zjeździe polskich i ukraińskich literatów oraz dziennikarzy we Lwowie, Iwan Franko, poeta, pisarz i myśliciel, powiedział: „W całej Słowiańszczyźnie nie ma dwóch takich narodów, które by pod względem życia politycznego i duchowego tak ściśle zrosły się ze sobą, tak licznymi były powiązane więzami, a mimo to tak ciągle stroniły jeden od drugiego, jak Polacy i Ukraińcy”. Z czasem, na nasze wspólne nieszczęście, stronienie zastąpiła nienawiść i nacjonalizm oraz ich nieodrodna córa – zbrodnia – której doświadczyli pospołu Polacy i Ukraińcy na Wołyniu i w Galicji Wschodniej, na Chełmszczyźnie, w Bieszczadach i na Ziemi Przemyskiej. Tym bardziej raduje nas Wasz list, ze znamiennymi słowami „prosimy o wybaczenie”, w którym nie uchylacie się od odpowiedzialności za polskie krzywdy lat czterdziestych ubiegłego stulecia. My również składamy hołd ofiarom bratobójczych konfliktów polsko-ukraińskich.

Dziękujemy za Wasz list i prosimy o wybaczenie krzywd zadanych naszym braciom Ukraińcom polskimi rękoma. Przed nami podobne słowa wypowiedzieli przedstawiciele polskiego Kościoła katolickiego, do wzajemnego przebaczenia gorąco zachęcał nasze narody papież Jan Paweł II. Na rzecz pojednania niestrudzenie działali Jerzy Giedroyc i Jacek Kuroń, a także prezydenci naszych państw. Apelujemy do społeczeństw i parlamentów obu krajów, by nie zapominano o ich naukach.

Wina wymaga zadośćuczynienia, którym w relacjach między naszymi narodami jest wykuwanie prawdziwego braterstwa. Na przekór polskiej i ukraińskiej małoduszności, w dobrych, ale też w złych czasach, które, być może, nadchodzą na naszą wspólną Europę, zagrożoną nacjonalizmami i rosyjskim imperializmem.

Zagrożenia łatwiej przetrwać razem.

Zachowujemy dla was podziw i solidarność w walce z agresorem, który od ponad dwóch lat okupuje część ukraińskiej ziemi, nie chcąc dopuścić do spełnienia się waszego marzenia o życiu w zjednoczonej Europie.

Lech Wałęsa, przewodniczący pierwszej Solidarności, laureat pokojowej nagrody Nobla, były prezydent

Aleksander Kwaśniewski, były prezydent

Bronisław Komorowski, były prezydent

Włodzimierz Cimoszewicz, były premier

Andrzej Olechowski, były minister spraw zagranicznych

Adam Rotfeld, były minister spraw zagranicznych

Radosław Sikorski, były minister spraw zagranicznych

Paweł Kowal, były wiceminister spraw zagranicznych

Grzegorz Schetyna, przewodniczący Platformy Obywatelskiej

Małgorzata Kidawa-Błońska, wicemarszałek Sejmu

Róża Thun, deputowana Parlamentu Europejskiego

Adam Szłapka, poseł, polityk partii Nowoczesna

Katarzyna Lubnauer, posłanka, polityk partii Nowoczesna

Mateusz Kijowski, lider Komitetu Obrony Demokracji

Władysław Frasyniuk, przywódca pierwszej Solidarności, były więzień polityczny, poseł

Zbigniew Bujak, przywódca pierwszej Solidarności, były więzień polityczny, poseł

Zbigniew Janas, przywódca pierwszej Solidarności, były poseł

Bogdan Lis, przywódca pierwszej Solidarności, były więzień polityczny, poseł

Janusz Onyszkiewicz, rzecznik pierwszej „Solidarności”, były minister obrony narodowej

Henryk Wujec, członek kierownictwa pierwszej „Solidarności”, były więzień polityczny, były poseł

Grażyna Staniszewska, przywódczyni pierwszej Solidarności, więziona w stanie wojennym, była posłanka

Andrzej Wielowieyski, były poseł, senator, deputowany Parlamentu Europejskiego, działacz katolicki

Adam Michnik, redaktor naczelny „Gazety Wyborczej”

Jerzy Baczyński, redaktor naczelny tygodnika „Polityka”

Bogusław Chrabota, redaktor naczelny dziennika „Rzeczpospolita”

Tomasz Lis, redaktor naczelny tygodnika „Newsweek Polska”

Leszek Jażdżewski, redaktor naczelny magazynu „Liberte!”

Jarosław Kuisz, redaktor naczelny tygodnika internetowego „Kultura Liberalna”

Karolina Wigura, socjolożka, „Kultura Liberalna”, Uniwersytet Warszawski

Sławomir Sierakowski, redaktor naczelny czasopisma „Krytyka Polityczna”

Seweryn Blumsztajn, prezes Towarzystwa Dziennikarskiego

Andrzej Seweryn, aktor, reżyser, dyrektor Teatru Polskiego w Warszawie

Grzegorz Gauden, były dyrektor Instytutu Książki

ks. Kazimierz Sowa, duchowny rzymskokatolicki, publicysta

o. Tomasz Dostatni, dominikanin, publicysta

o. Ludwik Wiśniewski, dominikanin, duszpasterz akademicki, były działacz antykomunistycznej opozycji demokratycznej

o. Stanisław Opiela, jezuita, były prowincjał
prowincji mazowiecko-wielkopolskiej Towarzystawa Jezusowego, były
przełożony niezależnej prowincji rosyjskiej

Andrzej Stasiuk, pisarz, wydawca

Monika Sznajderman, wydawczyni

Paweł Smoleński, reporter, laureat nagrody pojednania polsko-ukraińskiego

Marek Beylin, publicysta „Gazety Wyborczej”

Wojciech Maziarski, publicysta „Gazety Wyborczej”

Danuta Kuroń, działaczka społeczna

Krzysztof Stanowski, działacz społeczny, współzałożyciel Komitetu Obywatelskiego Solidarności z Ukrainą

Iza Chruślińska, publicystka, uczestniczka polsko-ukraińskich inicjatyw społecznych


 http://www.krytykapolityczna.pl/artykuly/ukraina/20160704/list-do-ukraincow

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

3. To Platforma Obywatelska

To Platforma Obywatelska sprzeciwiała się temu, żeby rzeź wołyńską nazwać ludobójstwem. W 70. rocznicę rzezi wołyńskiej PiS i PSL zabiegało, by w uchwale sejmowej użyto właśnie tego sformułowania

— mówił Jarosław Sellin, wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego w programie #RZECZoPOLITYCE.

Wiceminister kultury dodał, że 11 lipca będzie dniem upamiętnienia polskich ofiar rzezi wołyńskiej dokonanej przez ukraińskich nacjonalistów.

Podkreślił, że PO sprzeciwiało się użyciu słowa „ludobójstwo”.

Zabiegaliśmy, by w uchwale sejmowej użyto sformułowania ludobójstwo, ale PO się sprzeciwiało. Użyto sformułowania „czystki etniczne o znamionach ludobójstwa”

— podkreślił Jarosław Sellin.

Wiceminister zwrócił także uwagę na to, że Polska powinna wspomóc Ukrainę, aby to państwo przetrwało.

Jeśli chcemy w przyszłości pewne sprawy z Ukrainą wyjaśnić, jeśli chcemy, by odcięli się od tradycji ludobójczej, to warunkiem jest przetrwanie państwa ukraińskie. Jak nie przetrwa to z kim będziemy rozmawiać?

— zaznaczył Jarosław Sellin.

W kontekście szczytu NATO w Polsce podkreślił, że Ukraina jako sojusznik NATO jest zaproszona na szczyt.

Ukraina chce wstąpić do NATO i nadal tę chęć podtrzymuje. Powinniśmy o to zabiegać, by Ukraina prędzej czy później znalazła się w NATO

— powiedział Sellin.

wkt/rp.pl

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl