Wojna informacyjna jako tragifarsa.

avatar użytkownika Redakcja BM24

Wśród metod stosowanych przez służby sowieckie i rosyjskie jedna zdaje się zajmować szczególnie uprzywilejowane miejsce, może dlatego, iż Anatolij Golicyn poświęcił analizie jej dziedzictwa całą swoją książkę Nowe kłamstwa w miejsce starych. Idzie o dezinformację, której celem jest zawsze sianie zamętu i pogłębianie podziałów w szeregach przeciwnika poprzez grę na konfliktach wewnętrznych. Trudno nie pomyśleć o źródłach tego rodzaju operacji właśnie dziś, przed zbliżającym się szczytem NATO, skoro w kraju, który pełni zaszczytny obowiązek goszczenia i organizowania imprezy, media związane z postkomunistycznymi ugrupowaniami inicjują kampanię oszczerstw przeciwko promotorom szczytu. Agentura rosyjska widocznie doszła do wniosku, że najłatwiej wywołać zamieszanie puszczając w obieg coś, co nie da się błyskawicznie zweryfikować, a manipulatorom pozwoli uniknąć zarzutu, iż wykreowali totalną fikcję. Nie może ona powstrzymać biegu wydarzeń, próbuje więc zakłócić go uderzając w ludzi, którzy w nim uczestniczą.

 

Ze skutecznością metod dezinformowania bywa jednak różnie. Wiele zależy od podatności adresata przekazu na propagandę. I tu właśnie pojawia się problem. Za cel ataku obrano ministra Macierewicza, człowieka jak mało kto zasłużonego nie tylko dla obronności kraju i umacniania jego pozycji w NATO, ale także dla sprawy wolności i niepodległości Polski. Antoni Macierewicz jest jednym z dwu żyjących członków-założycieli Komitetu Obrony Robotników. To właśnie on i jego drużyna harcerska „Czarna Jedynka” zainicjowali w 1976 roku akcję niesienia pomocy robotnikom represjonowanym przez władze komunistyczne po protestach 26 czerwca. To w następstwie tej akcji zawiązał się KOR i z niej wyrósł etos Solidarności.

 

Za główny pretekst ataku posłużył fakt, iż w okresie przed wejściem w życie ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej, która dawała historykom i dziennikarzom prawo wglądu w archiwa komunistycznej Służby Bezpieczeństwa, minister działał w Ruchu Katolicko-Narodowym z biznesmenem, posłem IV kadencji Robertem Luśnią, który okazał się byłym tajnym współpracownikiem SB, i że rzekomo nadal kontakty z nim utrzymuje w ramach fundacji „Dziedzictwo Polskie” (choć cały problem jest następstwem niedopatrzenia, że fundacja ta ciągle figuruje w Krajowym Rejestrze Sądowniczym choć de facto nie działa od 2007 roku).

 

Cała sprawa ma już w zalążku coś groteskowego, bowiem z jednej strony wiadomo, iż każdy mieszkaniec kraju rządzonego przez komunistów miał w swoim otoczeniu tajnych współpracowników rzeczonej służby, z drugiej – role napastników przypadły w udziale „Gazecie Wyborczej” i Platformie Obywatelskiej.

Dla lewackich środowisk na Zachodzie są to prawdopodobnie nazwy ewokujące pozytywne skojarzenia. Większości niezależnie myślących rodaków w kraju Platforma kojarzy się jednak przede wszystkim z Konfederacją Targowicką i z histerycznymi akcjami podejmowanymi na forum Unii Europejskiej przeciwko legalnie wybranej polskiej władzy. A gdy mowa o „Gazecie…” publikującej napastliwe artykuły (17, 19 i 21 czerwca), skądinąd wiadomo, że jest dziennikiem, który swoją potęgę medialną zbudował po roku 1989 dzięki wejściu w układ z generałem Wojciechem Jaruzelskim, odpowiedzialnym za wprowadzenie w Polsce stanu wojennego i z komunistycznym ministrem spraw wewnętrznych Czesławem Kiszczakiem. Jedną z większych afer, która kojarzy się z tytułem „Wyborczej…” jest zatrudnienie w redakcji byłego tajnego współpracownika SB, Lesława Maleszki. Można by więc mówić o podwójnych standardach, gdyby nie to, że fakty, o których poinformowała gazeta, zostały kompletnie przeinaczone. Po ujawnieniu współpracy p. Luśni z SB został on z RKN-u usunięty. Ewidentnie „naciągane” bądź kompletnie mijające się z prawdą okazały się również inne informacje.

 

Najbardziej smutne jest to, że owe rewelacje stały się dla Platformy Obywatelskiej wystarczającą podstawą by na kilkanaście dni przed Szczytem NATO zapowiedzieć złożenie w sejmie wniosku o wotum nieufności dla ministra obrony. Akcja taka nie ma oczywiście najmniejszych szans powodzenia i aktywiści PO doskonale o tym wiedzą. Zdają sobie również sprawę z tego, że nie zyskają poparcia wśród elektoratu. Na tym polega śmieszność ich roszczeń i oczekiwań. W chwili obecnej mogą liczyć na 14,7% głosów (przy ponad czterdziestoprocentowym poparciu dla rządzącej partii PiS). Bo też chodzi najwidoczniej wyłączne o to, by zaszkodzić sprawie Polski i sprawie Sojuszu Północnoatlantyckiego.

 

Podczas Insurekcji Kościuszkowskiej 1794 roku lud Warszawy karał polityków pozostających na usługach carycy Katarzyny w sobie właściwy sposób. Wznosił dla nich szubienice. W roku 2016 takie sprawy załatwia się inaczej. Są od tego odpowiednie sądy i Trybunał Stanu. Ale są również wyborcy, dla których prowokacje, jak ta przygotowana przez „Gazetę Wyborczą”, nie pozostaną bez znaczenia. Na nich politycy Platformy Obywatelskiej nie powinni liczyć.

 

Jan P. Zamoyski

17 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Gazeta Michnika finansowana przez Sorosa

"Trudno nie pomyśleć o źródłach tego rodzaju operacji właśnie dziś, przed zbliżającym się szczytem NATO, skoro w kraju, który pełni zaszczytny obowiązek goszczenia i organizowania imprezy, media związane z postkomunistycznymi ugrupowaniami inicjują kampanię oszczerstw przeciwko promotorom szczytu."

Gdyby nie czas przed szczytem NATO w Warszawie, można by wzruszyć ramionami i zastosować ten sam mechanizm, od lat przez młodych stosowane hasło "kłamstwo Michnika wyrzuć do śmietnika".
Ale obecnie nie wystarczy, bo sorosowe srebrniki niosą to kłamstwo przez sieć powiązań lewackich mediów w świat. Nawet jak tenże lewacki świat nie rozumie, o co idzie, to zostaje jakiś smrodek wokół Polski. Na fali kłamstw około TK, jakie się przelały przez lewackie media, jest to kolejne uderzenie w państwo Polska. W suwerenne państwo.


Morawiecki: "Ataki na Macierewicza to tylko pretekst. Znam Antka od lat - warto pamiętać, ile zrobił dla ujawnienia agentury"

"Wydaje mi się, że to całkowicie dęta sprawa, której celem jest zaatakowanie obecnie rządzącej formacji".

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. Trzeci wymiar tragifarsy :) Kobietony lewicy

Wielowieyska u Michnika uczy lemingi, jak czytać sondaże, zeby wyszło inaczej, niż wskazuje pomiar :)))
WIELOWIEYSKA: Jak czytać sondaże? Czy PiS naprawdę zyskuje przewagę? A Duda?

Dominika Wielowieyska Gazeta Wyborcza

22.06.2016
Nie jest prawdą, że ostatnie wybory 2015 r. i kolejne wyniki sondaży, w
których PiS wypada dobrze, są dowodem na to, że Polacy masowo odrzucili
III RP


5 mln głosów dla PiS i jego satelitów


Obóz PiS i pokrewnych ideowo polityków to od 2005 r. bardzo
silna i dość wierna grupa. Wystarczy przeanalizować wyniki wyborów w
ciągu ostatnich 10 lat i spojrzeć, ilu wyborców w liczbach bezwzględnych
popierało ideę IV RP.

W Polsce jest ok. 30 mln uprawnionych do głosowania, w głosowaniu bierze udział ok. 15 mln.

W 2005 r. PiS, Samoobrona i LPR zebrały w sumie 5,3 mln głosów.


W 2007 r. PiS skonsumował elektorat swoich byłych koalicjantów i
miał poparcie 5,1 mln głosów. Jeśli dodamy do tego 600 tys. głosów
oddane na osłabione LPR i Samoobronę, to mamy już 5,7 mln głosów.
Potężna armia.

Ale wówczas Platforma Obywatelska wygrała,
bo PiS zmobilizował tak wielu obywateli przeciwko sobie, że PO zyskała
rekordową liczbę 6,7 mln wyborców.

W 2011 r. PiS miał 4,3
mln głosów, partia Pawła Kowala PJN - 300 tys. głosów. Rozłam po tej
stronie sceny politycznej na pewno osłabił i odciągnął wyborców
centroprawicowych od Jarosława Kaczyńskiego.

PO w 2011 r. też miała gorszy wynik niż cztery lata wcześniej, ale lepszy niż PiS - 5,6 mln głosów.



Magdalena Środa

filozof, etyk


Dlaczego PiS rośnie w siłę?

Gdyby prezes w krótkim wystąpieniu telewizyjnym stwierdził, że
przejściowym problemom winni są Krzyżacy oraz Donald Tusk, to wszyscy,
którzy kochają prezesa, wszędzie widzieliby okrutnych Krzyżaków i
knowania Tuska. Gdy oferta jest trafiona, ubodzy głosują na tych, którzy ich jeszcze
bardziej zubożą, wykluczeni na tych, którzy są za wykluczaniem, a
miłujący wolność na tych, którzy im ją odbiorą

http://wyborcza.pl/1,75968,20279883,goscinne-wystepy-w-srode-sroda-dlaczego-pis-rosnie-w-sile.html




Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

4. @guantanamera

oby się zmieniło na lepsze, w każdym razie Czerska zawyła. Nie zmieni się na pewno przekaz, który idzie z Czerskiej w świat przez lewackie media.

To już oficjalne. Rada Mediów Narodowych przejmuje kontrolę nad wyborem władz TVP i Polskiego Radia 

Sejm przyjął ustawę, która zakłada utworzenie Rady Mediów Narodowych
2. Rada ma powoływać zarządy i rady nadzorcze TVP, Polskiego Radia i PAP
3. Za uchwaleniem ustawy głosowało 227 posłów, przeciw - 207

Rada Mediów Narodowych ma liczyć pięciu członków, z których trzech ma powoływać Sejm,
a dwóch - prezydent. Ich kadencja ma trwać 6 lat. Za uchwaleniem
"pomostowej" ustawy medialnej głosowało 227 posłów, przeciw - 207,
wstrzymał się jeden poseł.

Kandydatów na
członków Rady powoływanych przez prezydenta przedstawiać mają dwa
największe kluby opozycyjne. Jeśli któryś z nich z tego nie skorzysta -
prawo do zgłoszenia kandydatów przejdzie na kolejny pod względem liczebności klub.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika guantanamera

5. @Maryla

Czerska wyje na głosy... ...

A tu pomysł dla NICH:
http://bukojer.salon24.pl/717839,zalozcie-sobie-wlasne-panstwo

avatar użytkownika Maryla

7. zaKODowany Michnik na Ukrainie czyli farsa na całego






Oprócz standardowych narzekań na władzę i słabnącą demokrację, Michnik poszedł jednak daleko poza akceptowalną granicę. Gdy dziennikarz zapytał w nim o to, co by się musiało stać, żeby w Polsce również „wybuchł Majdan” Michnik odpowiedział:

PiS ma stabilne wsparcie na poziomie 30 proc., ale to wsparcie nie rośnie. Natomiast rośnie liczba przeciwników. Nie wiadomo jak daleko oni pójdą. Ale skoro władza praktykuje brutalną i absurdalną politykę, to może skończyć się Majdanem. Nie wykluczałbym to. (…) Na Ukrainie nikt nie przewidywał Majdanu. Ale gdyby w Polsce miał miejsce Majdan, to myślę, że władze użyją siły, będą strzelać

— czytamy.

Działania Prawa i Sprawiedliwości Michnik zestawia z rzeczywistością PRL.

To PRL bis. Oni nauczyli się takiego myślenia w czasach PRL. Uważają, że jeżeli partia ma władzę, to nikt nie ma prawa tej władzy ograniczać. Pod tym względem oni są bardzo sowieccy. Oni odeszli od modelu państwa, gdzie istnieje tolerancja wobec opozycyjnego zdania. Nie, nie, oni nas tolerują, nie wsadzają do więzień. Jednak zaczynają się dziać dziwne rzeczy…

— urwał.

Michnik dodał przy tym, że polskie władze są „mentalnie ukrainofobami”.

Władza PiS to putinizm po polsku. Putin również nie od razu zakręcił kurek, to trwało latami, krok za krokiem

— czytamy.
http://wz.lviv.ua/interview/174878-adam-mikhnik-u-polshchi-mozhlyvyi-svi...

" — Чи пробувала влада купити чи залякати вас?

— Так. Вони вважають, що весь протестний рух — це наслідок публікацій у “Газеті виборчій”. Шикарний комплімент. Вони переконані, що будуть при владі завжди. І, на жаль, є знач­на частина суспільства, яка у цю авторитарну шовіністичну ідеологію вірить. Це відрізняє цю частину поляків від епохи Герека (перший секретар ЦК Польської об’єднаної робітничої партії з грудня 1970 р. до вересня 1980 р. — Авт.). Тоді у владу ніхто не вірив. А теперішні вірять Качинському, який сказав, що за попередньої влади Польща втратила суверенітет і стала «німецько-російським кондомініумом». Що Польща зраджена. На жаль, зараз такий період, коли відбувається ренесанс демонів з 30-х років минулого століття. То не є фашисти, але вони близькі до цієї ідеології, до цієї риторики. Мене непокоїть, що опозиційні партії надто слабкі. “Громадянська платформа”, яка була вісім років при владі, не знає, як то бути в опозиції.

— А КОД може перетворитися у партію?

— Вони кажуть, що ні.

— Хто є лідером КОДу?

— Матеуш Кійовський, якому трохи за тридцять. Спокійний і водночас мобільний хлопець. Організував цей рух через Інтернет. Спочатку на мітингу було 500 осіб, потім 1500 і раптом несподівано 50 тисяч. Влада очам своїм не повірила. Мені здається, без КОДу не вдасться усунути Качинського від влади. Кійовський каже, що вони не мають наміру брати участь у виборах, але хтозна? Якщо виникне така потреба, то можуть змінити думку. До КОДу є більша довіра, ніж до політичних партій.

— Що має такого статися, аби в Польщі вибухнув Майдан?

— Не знаю. В Україні ніхто не передбачав Майдану. Але якби у Польщі стався Майдан, то, думаю, влада застосує силу, буде стріляти.

— Невже ЄС це допустить?

— А що ЄС може зробити? Війська ніхто не пришле. Можуть чинити тиск дипломатичним шляхом. Це, звичайно, чорний сценарій. Сподіваюсь, до цього не дійде.

— Нещодавно міністр оборони Польщі Антоній Мацеревич заявив: польська армія перебуває в такому стані, що не тільки не здатна захистити Польщу від потенційної російської агресії, а й протриматися до того часу, поки надійде підтримка військ НАТО. Що це означає?

— І сказано це було якраз напередодні липневого саміту НАТО у Варшаві. Він це сказав для того, аби ще раз дорікнути попередній владі, що вона довела Польщу до катастрофи. Віце-прем’єр Моравецький договорився до того, що вибори у Штатах між Клінтон і Трампом — це вибір між чумою і холерою. Хтось з них таки стане президентом США. Як він чи вона будуть після цього ставитись до польського уряду?"

Джерело: Високий замок online — http://wz.lviv.ua/interview/174878-adam-mikhnik-u-polshchi-mozhlyvyi-svi...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

8. A Tragic Farce, Which Harms Poland, Europe, and NATO

http://en.mon.gov.pl/news/article/latest-news/a-tragic-farce-which-harms...

Source: http://www.blogmedia24.pl/

Editor's Note:

The problem has indeed one more very important aspect. On16 June, Defence Minister Antoni Macierewicz was criticized by Civic Platform (PO) Party MPs Andrzej Halicki and Czesław Mroczek in connection with announcements by the Defence Minister and the head of the BBN concerning the sending of a Polish Military Contingent to Kuwait and Iraq on a training-reconnaissance mission in support of the coalition against the so-called Islamic State. Following the Gazeta Wyborcza attacks, on June 20th Tomasz Siemoniak during an interview with Monika Olejnik on the “Radio Z,” talked about both matters and declared that the Defence Minister is chiefly responsible for the decision of sending this contingent. Both of the matters were joined into one by the head of the Civic Platform (PO) Party, Grzegorz Schetyna and its spokesman, Jan Grabiec. One of the reasons for the filing of a no-confidence motion against Defence Minister Macierewicz was declared by Grabiec straightforwardly for the decision “to send Polish troops to Syria” (cited from the IAR).

So, the question emerges whether the grotesque allegations arising from the tracking of officially maintained contacts of the current Defence Minister from many years ago are not a cover for attacks on the comprehensive Polish government policy towards NATO and for fulfilling Polish obligations towards its Allies. The strengthening of the Alliance's southern flank is in fact an act of solidarity towards all those who have contributed to ensuring the safety of Poland on the eastern flank. The opposition that specifically identifies itself as being a “total opposition” seems not to notice, or is consciously working towards the detriment of the country. One would like to believe that the latter is not the case.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

9. Jan Lityński, pieszczoszek Bieruta i farsy ciąg dalszy




Jan Lityński: Pomaganie robotnikom było zakazane [RADOM 1976]

Kiedy Antoni Macierewicz współzakładał KOR, miał bardzo lewicowe
poglądy. Uchodził za najbardziej lewicowego człowieka w całym
późniejszym środowisku opozycyjnym.

ADAM LESZCZYŃSKI: „Gazeta Polska Codziennie” publikuje wspomnienia
współzałożycieli Komitetu Obrony Robotników z 1976 r., m.in. Antoniego
Macierewicza i Piotra Naimskiego. Pisze, że „wyłania się z nich zupełnie
inny obraz od wersji propagowanej przez środowiska liberalno-lewicowe”.
To jaki był KOR naprawdę?


JAN LITYŃSKI: KOR tworzyły trzy środowiska. Pierwsze składało się z ludzi związanych z marcem 1968 r...



Sztandarowym przedstawicielem tej nieco offowej grupy, był m.in. Jan
Lityński, którego dziś kojarzymy przede wszystkim jako statecznego
polityka.
Byliśmy grupą przyjaciół, spotykaliśmy się przy brydżu, na
urodzinach, wyjeżdżaliśmy razem na wakacje - wspomina Lityński w
"Polityce"(nr 8/2008) - Różniło nas od reszty studentów to, że nie
chodziliśmy na duże imprezy. (...) Nie interesowała nas taka masowa
kultura studencka.

01.1980 Warszawa  Zebranie czlonkow i wspolpracownikow KSS KOR w mieszkaniu Jacka Kuronia na Zoliborzu n/z L/P Waclaw Holewinski , Jan Cywinski , Henryk Wujec , Zofia Romaszewska , Jan Litynski  fot. Tomasz Michalak/FOTONOVA  SLOWA KLUCZOWE:  Cywinski czb czlonek demokratyczna Holewinski Komitet Obrony Robotnikow KOR KSS KOR Kuron Litynski mieszkanie opozycja opozycja demokratyczna prl Romaszewska Warszawa wspolpracownicy wspolpracownik Wujec zebranie ZoliborzFot. Michalak/FOTONOVA EAST NEWS

Zamiast big-beatu bananowa młodzież słuchała wówczas Okudżawy czy
Wysockiego. Większość Polaków miała mimo wszystko wstręt do wszystkiego
co rosyjskie, nawet jeżeli, jak zauważa Cezary Prasek w "Złotej
młodzieży PRL-u", byli to przedstawiciele radzieckiej opozycji.
Bananowcy stronili od opozycyjnych prądów z Zachodu: jazzu, francuskiej
nowej fali, kubizmu, surrealizmu. Nie mieli więc także czego szukać w
modnych warszawskich klubach, które narzucały swoje standardy. Bananowcy
albo nie chcieli, albo nie umieli im sprostać.

Nic dziwnego, że nie chodzili na potańcówki do Hybryd czy Stodoły.
Przede wszystkim nie umieli modnie tańczyć, a także modnie się ubrać,
mogli więc czuć się tam nieswojo. Także ich dziewczyny, które lubiły
intelektualne i polityczne dyskusje, ale chodziły w rozciągniętych
swetrach i z przetłuszczonymi włosami - opisuje środowisko Lityńskiego
Cezary Prasek w "Złotej młodzieży PRL-u".

http://www.plotek.pl/plotek/56,79592,12811548,jan-litynski,,9.html


Jan Lityński (ur. 1946), wieloletni poseł UD i UW, obecnie doradca prezydenta Komorowskiego. Pochodzi z rodziny przedwojennych komunistów. Jego ojciec, Ryszard Lityński (pierwotnie Perl), zaraz po wojnie był instruktorem Komitetu Wojewódzkiego PPR w Poznaniu, a potem kierował Wydziałem Szkoleniowym w Zarządzie Głównym Związku Walki Młodych, zaś matka, Regina Lityńska (z domu Lorenc), również była aktywistką ZWM, a później sekretarzem redakcji dziecięcej Polskiego Radia.

"La Repubblica" nazwała Antoniego Macierewicza "przedstawicielem polskiej nazistowskiej ultraprawicy"

"To błąd redakcyjny" - włoska gazeta tłumaczy się i przeprasza.





Janusz Onyszkiewicz

Obrona Terytorialna polskimi "strażnikami rewolucji"?

Wojska Obrony Terytorialnej mają się stać modelową formacją i kuźnią
kadr, które zastąpią dotychczasowy, naznaczony związkami z
"przedrewolucyjnymi" czasami korpus generalski i oficerski.

Problem obrony terytorialnej (OT) pojawił się w środkach masowego
przekazu kilka miesięcy temu, kiedy to Ministerstwo Obrony Narodowej
kierowane przez Antoniego Macierewicza zapowiedziało rychłe jej
utworzenie. Żywiono wtedy rozliczne wątpliwości, a przede wszystkim
obawy, czy OT nie stanie się czymś w rodzaju partyjnej milicji. Sprawa
OT zniknęła jednak z łamów prasy, choć stosunkowo niedawno wielką debatę
na jej temat przeprowadziło warszawskie Stowarzyszenie
Euro-Atlantyckie. Warto jednak do sprawy wrócić, bo jest to rzecz o
wielkim znaczeniu nie tylko wojskowym, ale też wręcz ustrojowym

http://wyborcza.pl/1,75968,20292792,atak-obrony-terytorialnej.html



Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

10. Soroso-Michniki nie odpuszczaja i brną :)))


Biqdata



Antoni Macierewicz w sieci powiązań: sprawdź z kim się przyjaźni i robi interesy


Autor: Vadim Makarenko, Aleksander Deryło | 27.06.2016

Antoni Macierewicz w sieci powiązań: sprawdź z kim się przyjaźni i robi interesy Antoni Macierewicz


Antoni Macierewicz

Pogromca "układu" i jego znajomości

Antoni Macierewicz i Robert Luśnia - co ich łączy? Analiza powiązań
ministra obrony z biznesmenem i jego otoczeniem przygotowana przez
BIQdata na podstawie tekstów Tomasza Piątka w Gazecie Wyborczej.Sieć powiązań Macierewicza. Z kim się przyjaźni i robi interesy [SPRAWDŹ]


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

11. lewactwo atakuje propagandą

Podczas szczytu NATO ulicami Warszawy przejdzie demonstracja Inicjatywy "Stop wojnie"

„Pieniądze dla głodnych, nie na czołgi" - to hasło planowanej na 9
lipca w Warszawie demonstracji organizowanej m.in. przez Inicjatywę
„Stop wojnie".
Protest ma związek ze zbliżającym się szczytem NATO oraz z
rozpoczętą niedawno budową instalacji obrony przeciwrakietowej w
Radzikowie.
Demonstracja „Stop wojnie" ma związek z zapowiadanym przez NATO
rozmieszczeniem w Polsce i krajach bałtyckich czterech wzmocnionych
batalionów.
W naszym regionie mają rotacyjnie przebywać także żołnierze z
USA w sile brygady. Wydarzenie jest także wyrazem sprzeciwu rozpoczętej
niedawno budowy instalacji obrony przeciwrakietowej w Radzikowie.
Pikieta ma się rozpocząć o godzinie 12.00 nieopodal Ronda de
Gaulle'a.
Zgromadzenie to zostało zgłoszone do stołecznego ratusza. Póki
co trwają rozmowy z przedstawicielami władz miast oraz policji w celu
ustalenia dokładnego miejsca demonstracji. Podczas dwudniowych obrad
szczytu NATO ulice w centrum Warszawy, zwłaszcza te prowadzące do
Stadionu Narodowego, będą zamknięte.

Inicjatywa "Stop Wojnie" jest nieformalnym stowarzyszeniem organizacji
społecznych, pozarządowych i politycznych, która powstała w 2002 r. w
proteście przeciwko amerykańskiej interwencji zbrojnej w Iraku.




Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

12. Celem tej operacji było


Celem tej operacji było wyrzucenie szczytu NATO z Warszawy. Skończyło się na obłych słowach Obamy. Kto naprawdę wygrał tę bitwę?

"Prezydent USA, choć bardzo naciskany, wybrał drogę najmniej
dla obecnych polskich władz dolegliwą. A potem ścisnął mocno dłoń
ministra Antoniego Macierewicza".


Co naprawdę znaczą słowa prezydenta Baracka Obamy na temat polskiej demokracji? Jaką mają siłę? Na początek kilka archiwalnych cytatów.

W grudniu 2015 roku wydawana przez niemiecki koncern strona internetowa dla Polaków Onet relacjonowała:

GW”: organizacja szczytu NATO w Polsce jest zagrożona

Nowelizacja ustawy o Trybunale Konstytucyjnym budzi obawy nie tylko Unii Europejskiej, ale także USA.
Ze źródeł „Gazety Wyborczej” wynika, że administracja prezydenta
Baracka Obamy odkłada decyzję o spotkaniu z prezydentem Andrzejem Dudą,
a zorganizowanie lipcowego szczytu w NATO w Warszawie wcale „nie jest przesądzone”.

W połowie marca sama gazeta Michnika donosiła:

Niemiecki dziennik „Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung” sugeruje,
że jeśli Jarosław Kaczyński nie zaprzestanie „demontowania państwa
prawa”, to zaplanowany na lipiec szczyt NATO powinien zostać przeniesiony z Warszawy do jednej ze stolic państw bałtyckich.

Emocje w ekipie z Czerskiej były wielkie:




Równocześnie wpływowi państwo Sikorscy gdzie mogą i jak mogą
odsądzają od czci i wiary nowe władze Polski, co opisuje
tygodnik „w Sieci”.




CZYTAJ: Tygodnik „wSieci” ujawnia mechanizm powstawania krytycznych opinii w zagranicznych mediach

Oczywiście, przy żadnym tekście pani Anne Applebaum w mediach
światowych nie ma dopisku, że jest żoną prominentnego polityka ekipy,
która właśnie straciła władzę. To nie jest standard dla maluczkich.

Inspirowany z Warszawy „New York Times” jeszcze dzień przed szczytem NATO próbuje podgrzewać atmosferę:

New
York Times” bezpardonowo atakuje prezesa PiS: „Zachowywanie się coraz
bardziej jak klon Putina nie sprzyja przekonującemu okazywaniu jedności”

Cała ta akcja ponosi jednak klęskę.

Szczyt odbywa się zgodnie z planem, do Warszawy zjeżdża elita polityczna świata, potwierdzone zostają decyzje o realnym wejściu NATO do Polski, o faktycznie stałej poważnej obecności wojskowej.

CZYTAJ: RELACJA. Historyczny szczyt NATO w Warszawie. Zapadła decyzja o wzmocnieniu wschodniej flanki. Szef MON: „To szczyt o przełomowym znaczeniu dla bezpieczeństwa Polski świata”

Polska wyrasta na jednego z liderów w regionie i jedno z najważniejszych państw w Sojuszu.
Rządząca ekipa uzyskuje mocny mandat do dużych operacji
międzynarodowych i wraca z sukcesem do planu budowania bezpieczeństwa
w regionie jaki sformułował śp. Lech Kaczyński. Politycy, którzy rzekomo
mieli być izolowani, prezydent Duda, premier Szydło, minister
Macierewicz, minister Waszczykowski, przewodzą najpoważniejszemu
zgromadzeniu w Polsce od czasów II Wojny Światowej. Dzieje się historia, a Polska może odnotować zasadniczy skok poziomu własnego bezpieczeństwa.

Prezydent Barack Obama jest jednak politykiem. Musi zareagować
na naciski swojego medialnego otoczenia. Wybiera słowa spokojne
i maksymalnie ogólne:

Wyraziłem prezydentowi Dudzie nasze zaniepokojenie związane z pewnymi
działaniami i impasem w zakresie Trybunału Konstytucyjnego.
Podkreśliłem, że oczywiście szanujemy Polską suwerenność i zdaję sobie
sprawę z tego, że parlament pracuje nad ustawą, która ma regulować
tę sprawę, ale jako przyjaciel i sojusznik wzywam wszystkie strony, aby
wspierać instytucje demokratyczne w Polsce.

CZYTAJ TEŻ: Spotkanie Duda - Obama. „To była bardzo dobra rozmowa”, „Przykład Polski pokazał, że demokracja to wartość uniwersalna”. ZDJĘCIA

To właśnie sprawia, że jesteśmy demokracjami, nie tylko słowa
zapisane w konstytucji czy głosowanie w wyborach, ale także instytucje,
od których zależymy każdego dnia.

Praworządność, niezależna władza sądownicza i wolna prasa -
to są wartości, na których Stanom Zjednoczonym bardzo zależy.
To są wartości, które leżą u sedna naszego sojuszu. Leżą także u sedna
traktatu północnoatlantyckiego. Praworządność i demokracja - były
to wartości, które świętowaliśmy dwa lata temu na Placu Zamkowym.

Obama pogratulował Polsce 225. rocznicy uchwalenia „najstarszej
konstytucji w Europie”. Zaznaczył, że historia Polski, szczególnie
w okresie zimnowojennym, była inspiracją dla ludzi w Europie
i na całym świecie.

Jestem przekonany co do przyszłości polskiej demokracji i że Polska
będzie dalej świeciła przykładem dla praktyk demokratycznych
na całym świecie.

To słowa z którymi zasadniczo się zgadzam i każdy chyba może się pod
nimi podpisać. Jarosław Kaczyński może je spokojnie włączyć
do deklaracji ideowej PiS, a prezydent Duda wykuć na ścianach Pałacu
Prezydenckiego. Bo przecież spór w Polsce nie dotyczy tego czy
instytucje są ważne, ale czy jedna z partii może je traktować jako
wieczną własność? Czy można próbować wskazać 14 na 15 sędziów Trybunału
w czasie ośmiu lat i nazywać to „pilnowaniem konstytucji”?

Słowa prezydenta Obamy na tle wcześniejszych wysiłków wywalenia
szczytu w ramach kary za wybór przez Polaków dobrej zmiany
i w kontekście wściekłych wstępniaków o klonie Putina rządzącym nad
Wisłą, były maksymalnie wstrzemięźliwe, zdystansowane, ogólne. Prezydent
USA, choć bardzo naciskany, wybrał drogę najmniej dla obecnych polskich władz dolegliwą.

A potem ścisnął mocno dłoń ministra Antoniego Macierewicza. Nakazał swoim ludziom wysłanie do Polski wojsk, o co prosił prezydent Duda. Poszedł na kolację.

Rozumiem, że propaganda obozu III RP ma swoje prawa, ale wciąż nie mogę uwierzyć, że gazeta Michnika i jej partia KOD
uważają to wszystko za swój sukces. Obawiam się, że takiej histerii
będzie coraz więcej, bo realnych sił, zasobów i pomysłów jest w obozie
opozycji coraz mniej, za co formacja Jarosława Kaczyńskiego także
w obszarze spraw międzynarodowych wyrasta na kluczowego gracza.

I taki jest finał operacji, którą zaczęła się wrzutką gazety Michnika i spekulanta Sorosa iż 

organizacja szczytu NATO w Polsce jest zagrożona”.

Kto zatem naprawdę wygrał tę bitwę?

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

13. Opozycja gra z Putinem w


Opozycja gra z Putinem w jednej lidze

Sojusz Północnoatlantycki w końcu
uświadomił sobie, że koncepcja strategiczna z Lizbony jest już dawno
nieaktualna – mówi gen. Roman Polko

Z gen. dyw. Romanem Polką, byłym dowódcą
jednostki specjalnej GROM, w latach 2006-2008 zastępcą szefa Biura
Bezpieczeństwa Narodowego, rozmawia Mariusz Kamieniecki
W Warszawie rozpoczął się w piątek szczyt NATO...

– W moim odczuciu jest to przełomowy szczyt NATO. Sojusz
Północnoatlantycki w końcu uświadomił sobie, że koncepcja strategiczna z
Lizbony jest już dawno nieaktualna i że sielankowe postrzeganie
współczesnej rzeczywistości jako tej, w której już nie będzie
konfliktów, co szczególnie jest widoczne w dokumentach Unii
Europejskiej, jest myśleniem tylko życzeniowym, dalekim od realiów.
Wierzę, że ten szczyt NATO, który został poprzedzony – wreszcie –
realnymi ćwiczeniami wojskowymi, a nie tylko pokazem dla mediów,
zostanie zwieńczony decyzją o rozmieszczeniu, co prawda rotacyjnie, ok.
4-5 tysięcy żołnierzy na wschodniej flance, że będzie to pod tym
względem przełom. Aczkolwiek trzeba mieć też świadomość, że jest to
pierwszy krok i że nie możemy na tym poprzestać. Takie podejście jest
oczywiście znaczącą zmianą w geopolityce wschodniej flanki NATO. Warto
jednak pamiętać, że są także zagrożenia dla ustaleń tego szczytu, które
słychać z ust byłego kanclerza Niemiec Gerharda Schroedera czy też
obecnego szefa niemieckiej dyplomacji Franka-Waltera Steinmeiera.
Pytanie też – jak będzie wyglądała polityka Stanów Zjednoczonych po
zbliżających się wyborach prezydenckich w tym kraju i kto zasiądzie w
Białym Domu. Stąd bardzo ważne jest, żeby decyzje podjęte na szczycie w
Warszawie jednoznacznie pokazywały, że NATO będzie się solidarnie
angażować na wschodniej flance, a nieobliczalna, imperialna polityka
Putina nie będzie bezkarna.
W jednym ze swoich wystąpień poprzedzających szczyt w Warszawie
prezydent Andrzej Duda powiedział, że cieszy się, iż NATO zachowuje
politykę otwartych drzwi. Czy jednak nie musieliśmy tych drzwi wyważać?

– Rzeczywiście dotychczasową politykę NATO trudno nazwać polityką
otwartych drzwi. NATO wewnętrznie bardzo się dzieliło i ofensywa
dyplomatyczna zarówno prezydenta Dudy, jak i ministrów Waszczykowskiego
czy Macierewicza oraz nasze pozytywne podejście do wyzwań na flance
południowej w Basenie Morza Śródziemnego to wszystko sprzyja odbudowaniu
spójności NATO. Ta spójność jest prawdziwym gwarantem kolektywnej
obrony. Polska o to usilnie zabiegała i to, że szczyt NATO odbywa się w
Warszawie, że takie decyzje zostały podjęte i to jak jesteśmy w tej
chwili postrzegani w strukturze Sojuszu Północnoatlantyckiego, że nasz
głos jest poważnie brany pod uwagę, co było potrzebą chwili, to wszystko
jest bardzo istotne i na tym polega ofensywa dyplomatyczna. My,
wojskowi, już dawno wskazywaliśmy na zagrożenia i dobrze, że w końcu
udało się do tego przekonać polityków. Miejmy nadzieję, że ten szczyt
nie będzie tylko przełomowym w gestach i słowach, ale że polityka
wspólnej obrony będzie mocno i konsekwentnie realizowana i nie będzie
tylko słowno-papierową deklaracją.
Te, jak Pan to określił, słowno-papierowe deklaracje wzmocnienia
wschodniej flanki NATO padały na szczycie w Newport. Czy spodziewane
teraz decyzje oznaczają, że sposób myślenia NATO w ciągu tych dwóch
minionych lat się zmienił i na ile?

– Ma pan rację, na szczycie w Newport NATO zaprezentowało się jako
papierowy tygrys. Zapowiedzi odbudowy sił natychmiastowego reagowania,
na które musieliśmy czekać, bo nic w tym zakresie tak naprawdę się nie
działo, bardzo marginalne potraktowanie Ukrainy i udawanie, że właściwie
nie ma problemu aneksji Krymu i tego, co za sprawą Rosji się dzieje w
Donbasie, to rzeczywiście nie napawało optymizmem. W tej chwili retoryka
NATO się zmieniła i nie są to już tylko słowa. Działania podjęte przed
samym szczytem, ćwiczenia Anakonda-16 z udziałem ponad 30 tysięcy
żołnierzy, a nie tylko demonstracyjny przejazd kolumny żołnierzy przez
Polskę, jak to wcześniej miało miejsce, czy chociażby działania
podejmowane w cyberprzestrzeni to wszystko pokazuje, że dzisiaj NATO
jest zdolne do reagowania na współczesne zagrożenia i że jest również
zdolne do prowadzenia wojny hybrydowej, nieprzewidywalnej, z wieloma
elementami zaskoczeń. To wszystko pozwala mi pozytywnie patrzeć na ten
szczyt w Warszawie mimo głosów również z Polski, które próbują
dyskredytować to, co się dzieje, że wiele spraw zostało zrealizowanych
po szczycie w Newport, ale to nieprawda, bo z prawdziwym przełomem mamy
do czynienia dopiero teraz. Wcześniej niestety tylko udawaliśmy, że
wszystko jest dobrze, ale w rzeczywistości wcale tak nie było. O te
wspomniane przeze mnie decyzje bardzo trudno było się dobić.
Czy do realnego odstraszania Rosji wystarczą siły oficjalnie proponowane
przez NATO na wschodniej flance?

– Oczywiście te cztery bataliony wojsk czy brygada pancerna nie są
realną siłą, która odstraszy Rosję jako potencjalnego agresora.
Natomiast to, co przede wszystkim będzie odstraszało, to spójność NATO.
Mam na myśli wspólne ćwiczenia, systematycznie realizowane manewry i nie
tylko pozorowane, ale rzeczywiste ruchy, z którymi dopiero teraz mamy
do czynienia, co pokazuje, że na wypadek zagrożenia będziemy razem,
wspólnie reagować. To, co w niedawnych ćwiczeniach Anakonda-16 przeraża
Rosję, to nie to, że się one w ogóle odbyły, ale to, że braki ujawnione
podczas tych manewrów dotyczące przerzutów wojsk i sprzętu, logistyki,
komunikacji, o których Rosja doskonale już wcześniej wiedziała, a my
również zdawaliśmy sobie z tego sprawę, że te luki czy braki nie są
zamiatane pod dywan, ale rzeczywiście zostaną podjęte prace, żeby je
zniwelować. Rosja w tej chwili poprzez media próbuje sobie zakpić ze
szczytu w Warszawie, z tych „batalioników”, które będą stacjonowały w
państwach nadbałtyckich, które w istocie nie stanowią zagrożenia. W tej
retoryce słychać też, że Rosja jest bardzo pokojowo nastawiona i nigdy w
granice sojuszu nie wychodziła, ale jak to się ma do faktów, kiedy
wojskowi rosyjscy ćwiczą taktyczne uderzenie jądrowe na Warszawę. Ta
broń nie jest w gestii polityków, tylko wojskowych i jeżeli w takim
duchu się ich wyszkoli i wykształci, to bez większego oporu czy bez
zahamowań będą w stanie nacisnąć przycisk i spowodować nieobliczalne w
skutkach konsekwencje. Dlatego tym bardziej ważne jest konsekwentne
trzymanie się razem w ramach Sojuszu Północnoatlantyckiego i
przedkładanie własnego bezpieczeństwa nawet nad doraźne interesy
ekonomiczne, po to żeby móc żyć i funkcjonować w Europie, która jest
Europą pokojową z prawdziwego zdarzenia, a nie tylko deklarowana jako
oaza bezpieczeństwa.
Zaraz po szczycie w Warszawie odbędzie się szczyt NATO – Rosja. Czy
chodzi tu tylko o utrzymanie kanałów komunikacyjnych?

– Komunikacja i wzajemne relacje są bardzo ważne. Nawet w trudnych
warunkach, kiedy istnieją napięcia między stronami, należy i trzeba ze
sobą rozmawiać i komunikować się. Myślę, że ta komunikacja jest
potrzebna również po to, aby Rosji przekazać, jaki sygnał płynie ze
strony wszystkich państw członkowskich NATO. Jest potrzebna także po to,
żeby w rozmowach poufnych pokazać bariery, poza które Rosja nie może
wyjść, a w przeciwnym wypadku będzie się musiała liczyć z poważną
odpowiedzią czy reakcją. W związku z tym planowanym szczytem NATO –
Rosja nie dopatrywałbym się jakichś zakulisowych prób dogadywania się za
plecami Polski, ale uważam, że jest to element otwartej gry w postaci
jasnego komunikatu, który zostanie Rosji przekazany. NATO nie ma nic na
sumieniu, nigdy nie planowało wykraczania czy podejmowania działań
ofensywnych poza granice sojuszu w stronę Rosji. I sądzę, że taka
otwarta deklaracja NATO w stosunku do Rosji, że z jednej strony działamy
w granicach sojuszu, a jednocześnie oczekujemy tego samego ze strony
przeciwnej i jakiekolwiek próby ingerowania w strefę wpływów NATO
spotkają się z reakcją, takie deklaracje i taki jasny przekaz owszem
powinny mieć miejsce. Takie wzajemne kontakty należy utrzymywać.
Oczywiście nie może to być na zasadzie, że utrzymuje się takie relacje z
Rosją, a nie rozmawia się np. ze stroną ukraińską, pomijając fakt, iż
Rosja pogwałciła traktaty chociażby w odniesieniu do Ukrainy.
Tuż przed szczytem NATO w Sejmie odbyła się debata i akcja opozycji
przeciwko szefowi MON. Czy w jakimś sensie cała ta sprawa podważa nasz
autorytet w związku z tym ważnym dla Polski wydarzeniem?

– Byliśmy świadkami próby podważenia autorytetu ministra obrony
narodowej. Załóżmy nawet, że taki wniosek zyskałby aprobatę i udałoby
się go odwołać, to pojawiają się dwa pytania: po pierwsze za co…? Tak
naprawdę trudno znaleźć jakikolwiek racjonalny, merytoryczny argument.
Antoni Macierewicz jest dobrym ministrem obrony, który w przeciwieństwie
do poprzedników np. znalazł miejsce w wojsku żołnierzom, którzy zdobyli
duże doświadczenie w Afganistanie i mogą się nim dzielić. Czy miałby
zostać odwołany za to, że dba o rozwój zdolności bojowej naszej armii,
czy może za to, że prowadzi działania zmierzające w kierunku
zacieśnienia kolektywnej współpracy z NATO także poprzez uczestnictwo
czy udział w misji w walce z tzw. Państwem Islamskim? Te wszystkie
działania w istocie zmierzają do zacieśnienia i wzmocnienia struktur
Sojuszu Północnoatlantyckiego i są przejawem patrzenia nie tylko przez
pryzmat czubka własnego nosa. W istocie próba odwołania ministra obrony
była próbą osłabienia pozycji Polski w rozmowach z NATO i to w tak
newralgicznym momencie, w jakim znajduje się świat. Z dyplomatycznego
punktu widzenia mielibyśmy wyjątkowo trudną sytuację podczas tego
przełomowego szczytu NATO. Takie działania opozycji świadczą o
niedojrzałości politycznej i trudno je nazwać inaczej niż piątą kolumną
albo dywersją.
Czy Pana zdaniem opinia międzynarodowa, która patrzy z boku na
wewnętrzne wydarzenia w Polsce i na takie działania opozycji, ma
świadomość, że jest to tylko akcja polityczna?

– Myślę, że obserwatorzy sceny politycznej w Polsce zdają sobie
doskonale sprawę, że jest to pewna gra. Jeżeli ktokolwiek mógłby się
cieszyć z tego typu akcji, to przede wszystkim Putin. Zresztą trudno,
żeby się nie cieszył, skoro opozycja w Polsce takimi działaniami w
pewnym sensie wspiera jego strategiczny cel, jakim jest rozbijanie
spójności NATO, ale także rozbijanie spójnego myślenia o bezpieczeństwie
samej Rzeczypospolitej.
Dziękuję za rozmowę.

Mariusz Kamieniecki

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

14. Trzeci wymiar tragifarsy :)

Petru: Europejscy politycy dobrze oceniają warszawski szczyt NATO

Europejscy politycy dobrze oceniają
odbywający się w Warszawie szczyt NATO; jak podkreślają jego
dotychczasowe ustalenia są bardzo mocnym sygnałem dla świata -
stwierdził w sobotę lider Nowoczesnej Ryszard Petru relacjonując swoje
spotkanie z przedstawicielami frakcji ALDE w PE.

W sobotę rano w Warszawie
odbyło się spotkanie przedstawicieli krajów europejskich należących do
frakcji Porozumienie Liberałów i Demokratów na rzecz Europy (ALDE). Jego
gospodarzami byli poseł PE i przewodniczący ALDE Hans van Baalen oraz
szef Nowoczesnej Ryszard Petru. W spotkaniu - jak mówił Petru - uczestniczyli: premier Danii Lars Lokke
Rasmussen, premier Holandii Mark Rutte oraz premier Słowenii Miro Cerar i
Estonii - Taavi Roivas, minister obrony Gruzji oraz ministrowie spraw
zagranicznych Belgii i Danii.

Petru poinformował, że podczas spotkania z europejskimi przywódcami
padały też pytania o Polskę, "co się takiego dzieje, że w Polsce mamy
tak eurosceptyczny rząd". "Podkreślałem, że Polska jest krajem
proeuropejskim; większość Polaków chce być w Europie. Mówiłem też o
swoim stanowisku, że Polska musi zakończyć konflikty z UE, że Polska musi być w centrum Europy" - wskazywał lider Nowoczesnej.

Drugi dzień szczytu. Trwa protest. "Nie dla wojen i baz NATO"



Protest na skwerze Tomasz Zieliński, tvnwarszawa.pl

12.05 Na skwerze Wolnego Słowa trwa antyNATOwski
protest. - Jest około 200 osób. Mają ze sobą transparenty: "Stop NATO",
"Nie dla baz wojskowych w Polsce", "Nie dla wojen i baz NATO" -
relacjonuje Tomasz Zieliński, reporter tvnwarszawa.pl.

Manifestację zabezpiecza policja. Zablokowane jest skrzyżowanie ulic Mysiej, Brackiej i Nowogrodzkiej.


Jak Rosjanie widzą szczyt? "RT" transmituje na żywo... antynatowski protest



Jak Rosjanie widzą szczyt? "RT" transmituje na żywo... antynatowski protest


Jak szczyt NATO relacjonuje rosyjska rządowa telewizja? RT pokazuje na
żywo... demonstrację przeciwko NATO w Warszawie. W pikiecie inicjatywy
"Stop Wojnie" bierze udział kilkanaście - kilkadziesiąt osób.

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/14,114871,20363587.


O godz. 12 na Brackiej między Mysią a pl. Trzech Krzyży, inicjatywa
"Stop Wojnie" urządza przemarsz pod hasłem: "Pieniądze dla głodnych, nie
na czołgi". Trasa: ul. Mokotowska, ul. Piękna, ul. Górnośląska, ul.
Rozbrat, ul. ks. Stanka do Płyty Desantu.

Również w
sobotnie południe Komitet Obrony Demokracji zaprasza na uroczystość
nadania imienia Martina Luthera Kinga skwerowi na skrzyżowaniu ulic
Twardej i Prostej. Wydarzenie będzie okazją do stacjonarnej manifestacji
KOD pod hasłem "I have a dream". Formalnie nazwę skwerowi Rada Warszawy nada dopiero w czwartek.


W godz. 15 - 18 na pl. Konstytucji odbędzie się protest
antywojenny organizowany przez anarchistów pod hasłem "Nie ma NATO
zgody", częścią protestu będzie akcja "Jedzenie zamiast bomb"



"I have dream - Mam marzenie"

KOD uczcił Kinga. "Godność człowieka jest w nim samym"



KOD uczcił Kinga. "Godność człowieka jest w nim samym"

Kilkaset osób stawiło się w sobotę przy ulicy
Prostej na uroczystości nadania skwerowi imienia Martina Lutera Kinga. Z
tej okazji Komitet Obrony Demokracji... więcej »

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

15. Obama się odwrócił od Michnika :)

adam michnik

Szczyt NATO jest zwieńczeniem polskich marzeń. Ale może się przerodzić w iluzję...

Świat, który znamy; świat, który narodził się wraz z upadkiem komunizmu,
znalazł się na progu kryzysu. Podobnie polskie demokratyczne państwo
odwracające się z wolna od kanonu zasad i wartości wspólnoty
euroatlantyckiej.

http://wyborcza.pl/1,75968,20373863,nato-polska-sprawa.html

Kilkaset osób stawiło się w sobotę przy ulicy Prostej na
uroczystości nadania skwerowi imienia Martina Lutera Kinga. Komitet
Obrony Demokracji zorganizował manifestację pod hasłem "I have dream -
Mam marzenie".


Happening rozpoczął się ok. godz. 12 u
zbiegu ulic Twardej i Prostej. Uczestnicy rozwinęli flagę Polski.
Powiewają też flagi Unii Europejskiej czy USA. Rozstawiono również
scenę, na której przemawiali Mateusz Kijowski, lider KOD i Adam Michnik,
redaktor naczelny "Gazety Wyborczej".

http://tvnwarszawa.tvn24.pl/informacje,news,kod-uczcil-kinga-br-obama-nie-przyjechal,206883.html


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

16. Co naprawdę powiedział

Co naprawdę powiedział prezydent Barack Obama? Zobacz pełny tekst przemówienia udostępniony przez Ambasadę USA

związku wątpliwościami co do tłumaczenia wystąpienia Baracka Obamy podczas warszawskiego Szczytu NATO - Ambasada USA w Polsce udostępniła pełny tekst prezydenckiego wystąpienia - przetłumaczony na polski:

Wystąpienie prezydenta Obamy po spotkaniu dwustronnym z prezydentem Dudą

PREZYDENT OBAMA:

Dzień dobry. Panie prezydencie, dziękuję za dzisiejsze powitanie. To
moja trzecia wizyta w Polsce w czasie sprawowania urzędu prezydenta.
Bardzo mile wspominam wizytę sprzed dwóch lat, gdy wspólnie z Polakami
świętowałem na placu Zamkowym dwudziestopięciolecie polskiej wolności.
Cieszę się, że mogłem tu powrócić. Jak zawsze przywożę ze sobą życzenia
od Amerykanów i zapewnienie o ich przyjaźni; mam zwłaszcza na myśli
licznych, dumnych Amerykanów polskiego pochodzenia, z których wielu
mieszka w moim rodzinnym Chicago.

Przyjechaliśmy tu, oczywiście, na szczyt NATO.
Fakt, że szczyt odbywa się w Warszawie dowodzi przywódczej roli Polski.
Stany Zjednoczone uważają Polskę za jednego z najbardziej oddanych
i najważniejszych sojuszników. Polska jest liderem w NATO jako jeden z tych krajów, które wnoszą pełny wkład, czyli 2 proc. PKB na rzecz naszej wspólnej obrony. Polska
wspiera misje Sojuszu, w tym również misję w Afganistanie; dziękuję za polski wkład w kampanię przeciwko ISIL
w postaci samolotów F-16 i instruktorów wojsk specjalnych. Polska
zgodziła się też rozmieścić na swym terytorium elementy przechwytujące,
składające się na amerykański system obrony przed pociskami
balistycznymi wystrzeliwanymi z krajów takich
jak Iran, jest też zwornikiem obrony wschodniej flanki NATO.

Tu, w Warszawie, pragnę kolejny raz potwierdzić trwałe zaangażowanie
Stanów Zjednoczonych na rzecz bezpieczeństwa Polski. Jako sojuszników
wiąże nas na mocy artykułu 5 solenne, trwałe zobowiązanie do wzajemnej
obrony. Przed wypełnieniem tego zobowiązania nigdy się nie cofniemy.
To nie tylko słowa – za nimi idą czyny. Kiedy pięć lat temu przyjechałem
tu pierwszy raz, obiecałem zwiększenie naszego zaangażowania w
bezpieczeństwo Polski – i właśnie to czynimy. Dotrzymaliśmy obietnicy.

Już teraz mamy w Polsce ciągłą obecność wojsk amerykańskich w postaci
pododdziału lotniczego w Łasku. W sposób ciągły dokonujemy rotacji
personelu i samolotów. W ramach European Reassurance Initiative, którą
ogłosiłem tu przed dwoma laty, zintensyfikowaliśmy
szkolenia i ćwiczenia oraz zwiększyliśmy stan gotowości. Na początku
tego roku zapowiedziałem czterokrotne zwiększenie starań w tym zakresie,
asygnując 3,4 mld dolarów w celu wstępnego rozmieszczenia
amerykańskiego ciężkiego sprzętu w tym regionie i ciągłego rotacyjnego
pobytu brygady pancernej w Europie.

Dziś chcę zapowiedzieć kolejne kroki na rzecz umacniania NATO-wskiej
obrony i siły odstraszania. Podczas gdy Sojusz czyni przygotowania
do zwiększenia wysuniętej obecności w Europie Środkowej i Wschodniej,
pragnę ogłosić, że Stany Zjednoczone będą krajem wiodącym w ramach
amerykańskiej – NATO-wskiej – zwiększonej
wysuniętej obecności w 
Polsce. To oznacza, że Stany Zjednoczone rozmieszczą w Polsce batalion,
z grubsza licząc tysiąc żołnierzy amerykańskich, którzy na mocy
rotacyjnego pobytu służyć będą ramię w ramię z polskimi żołnierzami.

Ponadto dowództwo nowej amerykańskiej brygady pancernej, która
rozpocznie rotacyjny pobyt w Europie na początku przyszłego roku,
mieścić się będzie w Polsce. Innymi słowy, Polska będzie mogła zobaczyć
zwiększenie liczebności NATO-wskiego
i amerykańskiego personelu jak też nowoczesnego, wydajnego sprzętu
wojskowego – co oznacza, że wypełnimy zobowiązania na rzecz wspólnej
obrony wynikające z artykułu 5.

Pragnę też podziękować Polsce za niezmienne, silne wspieranie starań
Ukrainy na rzecz obrony suwerenności i integralności terytorialnej
w obliczu rosyjskiej agresji. Rozmawialiśmy o potrzebie dalszej pomocy
dla Ukrainy, by mogła wzmocnić swe wojsko oraz realizować reformy
polityczne i ekonomiczne. W pełni też popieramy starania, którym
przewodzą Niemcy i Francja, o rozwiązanie konfliktu we wschodniej
Ukrainie na drodze dyplomatycznej. Stany Zjednoczone i Polskę łączy
stanowisko, że sankcje muszą być utrzymane, dopóki Rosja nie wywiąże się
w pełni z zobowiązań przyjętych w porozumieniach mińskich.

Na froncie ekonomicznym oba nasze kraje będą nadal współdziałać
w celu zwiększenia bezpieczeństwa energetycznego Polski. Polska dokonała
niedawno otwarcia nowego terminalu do odbioru skroplonego gazu
ziemnego, a prezydent szczegółowo opisywał plany związane
z tą inwestycją, która przyczyni się do dywersyfikacji źródeł
zaopatrzenia w energię.
Firmy amerykańskie wdrażają wysoko rozwinięte technologie w rozwój
elektrowni wiatrowych i słonecznych, przysparzających Polsce kolejne
zasoby energii odnawialnej.
Będziemy pogłębiać naszą współpracę, by wspólnie wytyczać przyszłość
energetyczną, którą cechuje bardziej zrównoważoną produkcja
czystszej energii.

I wreszcie chcę złożyć Polsce gratulacje w związku z obchodzoną
niedawno 225. rocznicą uchwalenia konstytucji – najstarszej pisanej
konstytucji w Europie. Wiele to mówi o długotrwałej tęsknocie narodu
polskiego za wolnością i niepodległością. Odrodzenie polskiej demokracji
po zimnej wojnie stało się inspiracją dla mieszkańców całej Europy
i całego
świata, Ameryki nie wyłączając. Albowiem postęp poczyniony przez Polskę
dowodzi, że demokracja i pluralizm nie są przypisane szczególnie
jakimkolwiek kulturom czy państwom, lecz opisują uniwersalne wartości.
Podstawą amerykańskiej polityki zagranicznej jest zasada, że mówimy
głośno o tych wartościach na całym świecie, nawet z naszymi
najbliższymi sojusznikami.

W tym właśnie duchu wyraziłem w rozmowie z prezydentem Dudą naszą
troskę w związku z pewnymi działaniami oraz impasem wokół Trybunału
Konstytucyjnego. Podkreśliłem przy tym, że odnosimy się z pełnym
poszanowaniem do suwerenności Polski, odnotowałem też,
że parlament pracuje nad ważnymi rozwiązaniami ustawodawczymi w tym
zakresie, choć wymagać to będzie jeszcze więcej pracy. Jako przyjaciel
i sojusznik zaapelowaliśmy do wszystkich stron o wspólne działania dla
dobra polskich instytucji demokratycznych. To właśnie bowiem czyni z nas
demokracje – nie słowa zapisane w konstytucji czy fakt udziału w
wyborach, ale instytucje, na których na co dzień polegamy, takie jak
rządy prawa, niezależne sądownictwo i wolne media. Wiem,
że są to wartości, na których zależy prezydentowi. Te właśnie wartości
leżą u podstaw naszego Sojuszu, który został zbudowany, jak to zapisano w
Traktacie Północnoatlantyckim, „na zasadach demokracji, wolności
jednostki i rządów prawa”.

Kiedy myślę o wielorakim postępie, który przed dwoma laty
świętowaliśmy na placu Zamkowym, o wszystkich przeciwnościach, jakie
naród polski pokonał w przekroju swych dziejów, o ruchu Solidarność,
który się przyczynił do pokonania komunizmu, o wolności, jaką
Polacy sobie wywalczyli – wówczas patrzę z ufnością w przyszłość
polskiej demokracji. Jak też na fakt, że Polska jest i nadal będzie
przykładem demokratycznych praktyk na całym świecie. Za sprawą nowych
zobowiązań, które dziś ogłaszam, naród polski i nasi sojusznicy w
całym regionie mogą być w pełni przekonani, że NATO zawsze będzie przy nich stać, ramię w ramię, bez względu na wszystko, tak dzisiaj jak i zawsze w przyszłości.

Panie prezydencie, dziękuję jeszcze raz za okazaną mi gościnność.
Dziękuję narodowi polskiemu. Wiem, że przygotowanie takiego szczytu
wymaga ogromu pracy, ale organizatorzy wspaniale się spisali i jestem
pewien, że szczyt będzie wielkim sukcesem.

Zatem dziękuję bardzo, panie prezydencie.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

17. Ministerstwo Spraw

Ministerstwo Spraw Zagranicznych Federacji Rosyjskiej opublikowało oświadczenie w związku z zakończeniem szczytu NATO, który odbywał się w Warszawie i decyzjami, jakie zostały na nim podjęte.

W dokumencie podkreślono, że polscy politycy w ostatnim czasie podkreślali konieczność zwiększenia zaangażowania militarnego NATO na jej terytorium, podobnie jak zaangażowania pojedynczych członków NATO, przede wszystkim Stanów Zjednoczonych Ameryki oraz renegocjowania umowy pomiędzy Rosją a Sojuszem z 1997 roku.

„Należy odnotować, że tego typu wypowiedzi są wspierane przez niespotykaną dotychczas aktywność militarną państw NATO przy rosyjskich granicach. Wielokrotnie powtarzaliśmy, że z powodu takich działań wzrasta poziom zagrożenia militarnego, podobnie jak z powodu wzmocnienia tzw. wschodniej flanki” - napisano w dokumencie,

W dokumencie stwierdzono także, że NATO zajmuje się „powstrzymywaniem nieistniejącego rosyjskiego zagrożenia”. Rosjanie zapowiedzieli, że będą domagać się wyjaśnień podczas posiedzenia szczytu NATO-Rosja 13 lipca oraz rozważą wezwanie do zmiany umowy NATO-Rosja z 1997 roku, która przewidywała, że Sojusz powstrzyma się od rozmieszczania dodatkowych sił na terytorium nowych państw członkowskich.

Moskwa podkreśliła, że „militarystyczna polityka NATO” spowoduje „nieodwracalne” pogorszenie stosunków z Rosją, a także osłabienie istniejącego systemu bezpieczeństwa w Europie.
/ Źródło: Wprost.pl

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl