Święty Alojzy Gonzaga

avatar użytkownika intix

                  

         

      
       Powołanie św. Alojzego Gonzagi, obraz Guercino
      
       * * *
       21 czerwca
       Żywot świętego Alojzego Gonzagi

       (Umarł roku Pańskiego 1591)

      Święty Alojzy urodził się dnia 9 marca roku 1568. Ojciec jego był margrabią czyli księciem w Castiglione nad jeziorem Garda, a że Alojzy był synem pierworodnym, pragnął go mieć swym następcą. Z tej przyczyny brał go już jako czteroletnie pacholę do obozu, gdzie się ćwiczyli żołnierze. Mając lat siedem, postanowił poświęcić się wyłącznie Bogu na służbę i już w tych latach okazywał wielką bogobojność i stateczność. W dziewiątym roku życia oddano go do szkół w mieście Florencji. Podczas gdy nauczyciele kształcili jego umysł, miał jeszcze drugiego nauczyciela: łaskę Boską, która duszę jego coraz większymi cnotami wzbogacała. Tutaj też powziął gorące Nabożeństwo i miłość do Najświętszej Maryi Panny, a pragnąc czegoś dla Jej uczczenia dokonać, przed Jej obrazem złożył ślub dozgonnej czystości. Idąc ulicami miasta miał zazwyczaj oczy spuszczone i pilnie unikał bliższych znajomości z osobami płci drugiej. Za to też otrzymał łaskę wielkiej czystości; ci, którzy znali jego serce, poświadczają, że nigdy w życiu swoim ani nawet myślą nie zgrzeszył przeciw swemu ślubowi.

       Mieszkając z ojcem w Lasal, często odwiedzał pobliskie klasztory. Widząc, jak zakonnicy z dala od świata jedynie służbą Bożą się zajmowali, zapragnął zrzec się swych pierworodnych praw do księstwa, oddać je bratu i wstąpić do zakonu. W tym celu starał się za pomocą modlitwy i częstego przyjmowania Ciała Pańskiego poznać wolę Pana Boga, aż w końcu nieodmiennie postanowił zostać zakonnikiem. Zanim ten zamiar wykonał lub komukolwiek się z nim zwierzył, starał się żyć ile możności po zakonnemu, w zaparciu samego siebie. Podczas zimy nie kazał palić u siebie, nie chodził na uczty dawane przez ojca, w piątki pościł na pamiątkę Męki Pańskiej a w soboty na cześć Matki Boskiej, posilając się w te dni trochą chleba maczanego w wodzie. Siedząc u stołu, wybierał potrawy takie, które mu najmniej smakowały. Dni całe obracał na modlitwy i rozmyślania.

       Po niejakim czasie musiał razem ze swym ojcem udać się na dwór króla hiszpańskiego, gdzie przebywał przez dwa lata. Wpośród świata pełnego pożądliwości i pychy, tak był powściągliwy, stateczny i pobożny, że w jego obecności nie śmieli dworzanie żadnego mniej przystojnego żartu wypowiedzieć i nieraz sobie powtarzali, że Alojzy chyba nie ma ciała i krwi jak inni ludzie. Po dłuższym rozmyśle postanowił wstąpić do zakonu Jezuitów. Ojciec, dowiedziawszy się o tym postanowieniu, wielce się na nie rozgniewał, a nawet groził mu biciem, ale Alojzy spokojnie odpowiedział: "Będę się miał za szczęśliwego, jeżeli mi dane będzie cierpieć dla Pana Boga". Gdy mu ojciec przedstawiał, że kiedy już inaczej być nie może, wolałby go widzieć w jakim innym zakonie, gdzie by mógł zostać biskupem lub osiągnąć jakieś godności kościelne, rzekł: "Obrałem sobie właśnie zakon jezuicki, bo u nich nie wolno przyjmować zaszczytów i godności. Gdybym tego szukał, to bym był pozostał w świecie i byłbym mógł mieć księstwo ojcowskie". Rozmaitymi jeszcze sposobami próbował ojciec odwieść go od zamiaru, nasyłając nań duchownych, którzy by mu to wyperswadowali, ale Alojzy na wszystkie przedstawienia i namowy, nie wdając się w długie dysputy, odpowiadał po prostu, że od postanowienia swego nie odstąpi, a ojcu mówił, że musi iść raczej za głosem Pana Boga, aniżeli za jego życzeniem. Na ostatku ojciec dał swe przyzwolenie, a Alojzy podpisał dokument, którym zrzekał się praw swych do dziedzictwa ojcowskiego. Niemało jeszcze było trudności do przezwyciężenia, ale wszystkie przemogła wytrwałość Alojzego, aż wreszcie udał się do Rzymu i przyjęty został do nowicjatu jezuitów. Aczkolwiek był synem książęcym, nie dopuszczał, by jakiekolwiek dla niego czyniono wyjątki, a cieszył się wielce, ilekroć pozwolono mu czynić najniższe posługi. Tak był zajęty Bogiem, że przy jedzeniu całą uwagę obracał na to co czytano lub zatapiał się w rozmyślaniu. Kochał się w milczeniu, by się nie dopuścić jakiego grzechu mową. Bywa, że do serca ludzi cnotliwych zakrada się upodobanie w sobie samych: Alojzy od razu stłumił w sobie wszelką ku temu skłonność, czyniąc wszystko, co się najbardziej miłości własnej sprzeciwiało. Z tej przyczyny prosił o pozwolenie chodzenia w szatach wypłowiałych i wytartych, chodzenia po mieście za jałmużną z workiem na plecach, i jawne wyrzucanie mu wszystkiego, co by u niego wadliwego spostrzeżono. Gdy w rozmowach był kto innego zdania, Alojzy spokojnie wypowiadał swoją myśl ale nie bronił jej wcale, gdy mu się sprzeciwiano. Robiąc najściślejszy rachunek sumienia, nie mógł znaleźć nic takiego, za co by miał obudzić w sobie żal, więc sądząc w swej głębokiej pokorze, że to chyba zaślepienie, szedł do starszych i prosił o poradę. Za łaską Boską i własną usilną pracą miał duszę tak czystą, że w długich swych modlitwach i rozmyślaniach nie doznawał żadnego roztargnienia i mówił że trudno mu myśli od Boga oderwać.

 

      
                    Święty Alojzy Gonzaga

       Skończywszy dwuletni nowicjat złożył śluby zakonne i odebrał pierwsze święcenia. Odtąd, jeśli to rzecz możliwa, cnoty jego jeszcze więcej rosły. Towarzysz jego, o. Cepari, który przez kilka lat przebywał w tym samym kolegium i opisał jego życie, obszernie wylicza jego cnoty. O pokorze jego mówi: "Alojzy pragnął jak najniższe i najpodlejsze odprawiać posługi. Cieszył się niewymownie, gdy mu kazano pomywać talerze i miski, zamiatać, lampy czyścić. Każdy rozkaz przełożonych spełniał tak wiernie, jakby to sam Bóg był rozkazał, albowiem wierzył, że przez przełożonych Bóg objawia wolę Swoją. Rozmowy, które nie miały Boga na celu były mu przykre, prosił przeto, żeby i w czasie przeznaczonym na rozrywkę wolno mu było rozmawiać o rzeczach Boskich. Na rok przed śmiercią wszystkie pisma, które był ułożył, oddał przełożonemu, a gdy go ten pytał, czemu się własnego pisania pozbawia, rzekł, iż czyni to dlatego, że one są jedyną jeszcze jego uciechą na świecie, więc i tej chce się wyrzec".

       Gdy w Rzymie wybuchła zaraza, prosił o pozwolenie pielęgnowania razem z innymi braćmi chorych po szpitalach. Z trudnością wielką przystano na jego ustawiczne prośby, a nie płonne były obawy starszych, albowiem Alojzy po niejakim czasie sam zapadł na tę chorobę. Gdy zachorował, widziano, że miał dziwnie pogodną twarz i cieszył się, że już nadchodzi jego godzina. Z łoża boleści napisał prześliczny a bardzo rzewny list do matki. Gdy zachorował, prosił, żeby o niczym innym z nim nie mówiono, tylko o Bogu i wieczności. Często prosił Pana Boga, żeby mógł umrzeć w oktawę Bożego Ciała lub w piątek. Pewnego dnia rzekł rozpromieniony do brata zakonnego: "Mam dobrą nowinę: za osiem dni umrę. Pomóż mi śpiewać: "Te Deum laudamus" na podziękowanie Bogu za tę łaskę". Po północy, gdy się skończyła oktawa, a zaczął się piątek, umarł, wzywając Imię Jezus, mając lat 23, w roku 1591.

       Nauka moralna

       Święta Magdalena de Pazzis ujrzawszy w zachwyceniu świętego Alojzego, rzekła: "Nigdy bym nie była sobie wyobraziła, iżby tyle było w Niebie jasności, gdym obaczyła św. Alojzego. To wielki Święty!"

       Za przyczyną świętego Alojzego działo się wiele cudów, na jego wezwanie pierzchają duchy nieczyste.

       Papież Benedykt XIII w bulli kanonizacyjnej ogłosił świętego Alojzego "patronem młodzieży". Wzywanie tego Świętego o pośrednictwo u Boga u jego ołtarza, a do tego przystąpienie do Sakramentów Świętych, połączone jest z odpustem. Papież Klemens XII udzielił w roku 1737 zupełnego odpustu tym, którzy co Niedzielę odbywają nabożeństwo do świętego Alojzego. Nabożeństwo to tak należy urządzać:

       Przez sześć Niedziel, jedną po drugiej, przystępować należy do Sakramentów Świętych i odmawiać po sześć "Ojcze nasz", "Zdrowaś Maryja" i "Wierzę w Boga", na pamiątkę sześciu lat, przez które święty Alojzy żył w zakonie i błogo w nim działał na chwałę Bożą. Owe sześć Niedziel obrać można sobie do woli przed dniem 21 czerwca lub też po nim.

       Z nabożeństwem tym należy połączyć prośby do Świętego, aby się wstawił za osobą proszącą do Boga w najgłówniejszych potrzebach żywota. Przy Spowiedzi świętej osoba odbywająca to nabożeństwo winna spowiednikowi objawić cel spowiedzi, aby jej udzielił stosownych rad i polecił książki do czytania.

       Od dwóchset przeszło lat miliony ludzi od młodości do późnej starości oddawały się temu nabożeństwu i znajdowały zupełne zadowolenie duszy.

       Atoli, pomyśli niejeden, cóż na to powiedzą ludzie, że ja przez 6 Niedziel mam chodzić do Spowiedzi i Komunii Świętej? Powiedzą niezawodnie, że mnie do tego zmuszają ciężkie grzechy. Na to zważać nie należy, ludzie mówią dużo. Zajmują się zwykle bliźnimi, ale gdy przyjdzie stanąć przed tronem Boga, któż stanie za ciebie? Zatem nie pytaj co mówią ludzie, tylko czyń, co ci sumienie wskazuje.

       Modlitwa

       Niebieskich darów Najwyższy Szafarzu, Boże nasz, któryś w anielskim młodzieniaszku świętym Alojzym przedziwną niewinność życia z podobną pokutą połączył, spraw łaskawie, prosimy, abyśmy takiej niewinności nie umiejąc dochować, pokutę jego naśladować potrafili. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, który żyje i króluje w Niebie i na ziemi, po wszystkie wieki wieków. Amen.


Św. Alojzy Gonzaga
urodzony dla świata 9.03.1568 roku,
urodzony dla Nieba 1591 roku,
wspomnienie 21 czerwca

Żywoty Świętych Pańskich na wszystkie dni roku - Katowice/Mikołów 1937r.

       *   *   *

 



 

       Dnia 21. czerwca
       Święty Alojzy Gonzaga.
(1568 - 1591.)

       Dnia 5. marca r. 1568 urodziło się dziecię na zamku Castiglione we Włoszech, które świętością swego życia miało świat wprowadzić w zdumienie. Dzieckiem tym - to św. Alojzy. Ojcem jego był markiz Ferdynand Gonzaga, a matką Marta Tana Santena, Pobożna matka, która długo upragnione dziecię znakiem krzyża św. oznaczyła, kiedy na świat przyszło, kierowała sama wychowaniem św. Alojzego. Ledwie liczył pięć lat życia, a już godzinami na klęczkach oddawał się gorącym modlitwom; już wtenczas odznaczał się miłosierdziem dla ubogich.
  
       Ojciec chciał w nim rozbudzić zamiłowanie do stanu rycerskiego; zabierał go więc z sobą na ćwiczenia żołnierskie. W Casale dał się skusić dziecięcej próżności i przywłaszczył sobie trochę prochu, aby wystrzelić z moździerza. Wybuch naboju przyprawił prawie o śmierć małego chłopczynę. Wtenczas to przyswoił sobie od żołnierzy kilka słów nieprzystojnych, które powtarzał, nie wiedząc, co oznaczją. Dopiero ochmistrz zwrócił mu na nie uwagę, a żal za małe te przewinienia był tak serdeczny, że św. Alojzy całe życie je opłakiwał.
  
       Siódmy rok życia był dla chłopca przełomem, bo odtąd najserdeczniej Boga zaczął miłować, skoro, jak zwykle w tym okresie, i on przyszedł do zupełnej świadomości i zupełnego rozpoznania przez rozum. Dowodem oddania się Bogu były długie, a serdeczne modlitwy, których nigdy, nawet w chorobie, nie opuszczał. W ósmym roku życia wysłał go ojciec z młodszym bratem Rudolfem do Florencyi na dwór wielkiego księcia toskańskiego, Franciszka Medicis. Miał tu nabrać wiadomości i nauk potrzebnych dla stanu swego. Alojzy oddawał się przecież oprócz tego ćwiczeniom pobożności; sam mawiał później, że Florencya była dla nań matką pobożności; tutaj też odprawił pierwszą swa spowiedź z takiem przejęciem, że omdlał przy niej. A jednak wszyscy jego spowiednicy, pomiędzy nimi i kardynał Bellarmin, stwierdzili;, że nigdy nie popełnił żadnego grzechu śmiertelnego. Ludzie już wtenczas uważali Alojzego jako anioła w ciele ludzkiem. W Florencyi ślub też złożył czystości ku czci Najśw. Maryi Panny, którą wielbił rozmyślaniami i różańcem; a ślub ten tak chował, że nigdy nie spojrzał żadnej kobiecie w twarz.
  
       Wróciwszy przez Mantuę do Castiglione przystąpił do pierwszej Komunii św. r. 1580, przygotowany przez kardynała Karola Boronneusza; liczył wtenczas lat dwanaście; odtąd do swych ćwiczeń włączył nabożeństwo do Najśw. Sakramentu. Ile razy przystępował do Komunii św., tyle razy całemi dniami się gotował na tę Ucztę niebiańską i całemi dniami za łaski przy Niej odebrane dziękował. Umartwiał się też kilkudniowymi w tygodniu postami; skąpił sobie pożywienia, odmawiał sobie snu, a sypiał na desce, którą potajemnie kładł do łoża swego.
  
       Rok później, bo 1581, widzimy św. Alojzego na dworze hiszpańskim, bo z woli ojca z siostrą i bratem przybrany został do otoczenia księcia Jakóba, brata Filipa III. Wtenczas to w ciągłych rozmyślaniach nad modlitwą wedle dzieła Ludwika z Granady dojrzała w nim myśl życia zakonnego. Już dawniej nad tem się zastanawiał, ale teraz do jasnego przyszedł przekonania, że należy mu wstąpić do zakonu Jezuitów, wtenczas właśnie założonego, a pełnego gorliwości o chwałę Bożą. Zdawało mu się, że w ten sposób najlepszą będzie miał sposobność do pracy nad zbawieniem dusz ludzkich i do działalności misyjnej pomiędzy poganami, a z nią i do śmierci za wiarę męczeńskiej. Utwierdził się w swem postanowieniu objawieniem i zachętą, jaką mu udzieliła Najśw. Marya Panna, kiedy na Jej cześć przystąpił w dzień Wniebowzięcia do Stołu Pańskiego. Zamiarom św. Alojzego matka żadnej nie stawiała przeszkody; natomiast ojciec nie chciał się na nie zgodzić, nosząc się z innymi zamysłami, bo z wyniesieniem syna swego na świeckie godności. Niechęć ojca trwała kilka lat. Alojzy był już wrócił po śmierci księcia Jakóba do rodziny, ale i tutaj oczekiwania jego nie chciały się ziścić. Wkońcu ojciec-markiz uległ wobec stałości syna; uległ, kiedy ujrzał, jak syn do krwi się w tajemnicy biczował, skoro ponowną odbierał odpowiedź odmowną; uległ, kiedy syn oświadczył: Bóg mnie woła; Bogu muszę być posłuszny; wy, ojcze, sprzeciwiacie się woli Bożej, bo jesteście przeszkodą w mojem powołaniu.
  
       Roku więc 1585 przelał św. Alojzy swe prawa dziedziczne na brata swego Rudolfa, udał się do jenerała Jezuitów Klaudyusza Akwawiwy z prośbą o przyjęcie do zakonu; w 18. roku życia został nowicyuszem w zgromadzeniu św. Ignacego. Odtąd starania jego o postępy w cnotach, w umartwieniach nie miały granicy. Bezwzględnie posłuszny, najpodlejsze spełniał prace; rzeczy zewnętrzne nie obchodziły go wcale; nie znał nawet dobrze ozdób kaplicy i ołtarzy w niej; odmawiał sobie wszelkiej niepotrzebnej strawy; chodził po ulicach Rzymu, przyjmując datki i dary. Wogóle wszystkie cnoty do zupełnej doprowadził doskonałości, jakiemi się już dotąd odznaczał. Stąd to też w poddaniu chrześcijańskiem przyjął wiadomość o śmierci swego ojca; stąd to też przyjmował kary wyznaczone za pozorne przekroczenia porządku domowego; stąd to też ograniczył swe modlitwy, kiedy dla zdrowia odebrał nakaz ścisłego zachowywania przepisanych tylko nabożeństw i ćwiczeń.
  
       Rodzinne zatargi wewnętrzne jeszcze raz wyprowadziły św. Alojzego na szeroki świat; z pozwoleniem przełożonych wyjechał do Mantuy i tam pogodził brata swego Rudolfa z księciem Wincentym z Mantua o dziedzictwo posiadłości Solferino; przy tej sposobności ułożył i sprawę małżeńską Rudolfa, który pojął żonę z niższego stanu.
  
       Wracając na dalsze nauki teologiczne, jakie był przerwał podróżą, poznał w Medyolanie przez niezwykłe objawienie bliską swoją śmierć. Skupienie św. Alojzego było wprost odtąd niepojęte. Wezwany do Rzymu na zakończenie nauk, wyprosił sobie najuboższą celkę, w której przebywał zatopiony w Bogu.
  
       Roku 1591 nastała w Rzymie zaraza; święty Alojzy otrzymał pozwolenie, obsługiwać chorych w szpitalu Jezuitów; starał się o ich pożywienie, wygody, potrzeby; przywoził ich z ulic, dostarczał lekarstwa. Z poświęcenia dla bliźnich padł wszakże ofiarą szerzącej się choroby. Przeszło trzy miesiące zarazą i gorączką trawiony, wytrwał do ostatniej chwili na modlitwach i rozmyślaniach, a nawet umartwieniach. Gorzkie lekarstwo brał chętnie, aby się umartwić; wstawał w nocy, aby się modlić; doznawał uniesień długich ku zdumieniu tych, którzy go pielęgnowali.
  
       Kiedy zbliżyła się oktawa Bożego Ciała, pewny swej śmierci, prosił ojców, aby rozpoczęli z nim pienie: Ciebie, Boże, chwalimy, a zarazem wołał do otoczenia: Idziemy, idziemy z radością - na zapytanie, dokąd? dodał: do nieba, do nieba. W nocy na dzień 21. czerwca oddał czystą swą duszę Bogu; umarł z krzyżem, z różańcem i gromnicą w rękach, a z słowami na ustach: Panie, w ręce Twoje oddaję ducha swego. Liczył lat 23, a 6 lat powołania zakonnego. Ciało pochowane początkowo w kościele Jezuitów, przeniesiono później do kaplicy na cześć św. Alojzego zbudowanej przez markiza Scypiona Lancelotti. Benedykt XIII. zaliczył go r. 1726 w poczet Świętych, Benedykt XIV. nazwał go wzorem czystości i niewinności oraz ogłosił go patronem młodzieży. Chwałę Alojzego niebieską poznała r. 1600 w objawieniu św. Magdalena Pazzis.

       Nauka

       Przyswoiłem sobie, mówił św. Alojzy, zdolność, myśleć ciągle bez żadnej trudności o Bogu; ćwiczenie takie jest dla mnie rozrywką i wypoczynkiem i pociechą; cierpieniem jest dla mnie, myśli swe odrywać od Boga. Stąd też modlitwa i rozmyślanie najmniejszym nie jest dla mnie mozołem; przeciwnie jest przyjemnością i serdecznem pożądaniem.
  
       Dobroć Bożą przedstawiam sobie jako morze bezbrzeżne niedocieczonej głębi. Ufam w nieszkończoną dobroć Boga, w Jego miłosierdzie; ufam w zasługi Krwi Zbawiciela, ufam w przyczynę Najśw. Maryi Panny, żyję nadzieją, że wkrótce dostanę się do nieba.
  
       Obowiązkiem twym naśladować przykład i świętych, którzy przez Jezusa zdobyli przecież swe zasługi. Ale obowiązkiem twym także, rozmyślać nad życiem i czynami Chrystusa, rozczytywać się w żywotach świętych celem własnego pouczenia i zbudowania własnej duszy. Jeśli czujesz potrzebę jakiej cnoty, proś tych świętych o pomoc, którzy cnotą upragnioną przez ciebie jaśnieli; proś więc o pokorę św. Franciszka z Asyżu, św. Aleksego; o miłość Boga i bliźniego proś św. Piotra i Pawła, św. Maryę Magdalenę; o czystość proś św. Alojzego. Potrzeba nam siły, zwracajmy się do męczenników, potrzeba nam pokuty, prośmy pokutników świętych.
  
       Dla Boga jesteś na świecie, bo Bóg ciebie stworzył, odkupił, uświęcił. Za te dobrodziejstwa jedynie dla Boga żyć powinieneś, unikając nietylko grzechu, ale i wszelkiego rozproszenia niepotrzebnego. Wierzaj przytem, że zbłądzisz na drodze życia, jeśli nie oddasz się opiece Anioła Stróża; zbłądzisz jak ślepy, co nie zna drogi. Wierzaj także, że nie zapanujesz nad sobą i swemi namiętnościami, jeśli nie będziesz mężem modlitwy.

 

"ŻYWOTY ŚWIĘTYCH PAŃSKICH" - Poznań, dnia 10 lutego 1908.
Na podstawie kalendarza kościelnego z uwzględnieniem dzieła ks. Piotra Skargi T.J.
oraz innych opracowań i źródeł na wszystkie dni całego roku ułożył
Ks. Władysław Hozakowski

      
       * * *


      


(...)  Sława świętego Alojzego była tak wielka, że już w roku 1605 papież Paweł V ogłosił go błogosławionym. Kanonizacja odbyła się jednak dopiero w roku 1726. Dokonał jej papież Benedykt XIII jednocześnie z kanonizacją św. Stanisława Kostki.
       Ten sam papież ogłosił w 1729 św. Alojzego patronem młodzieży, szczególnie młodzieży studiującej. W 1926 roku papież Pius XI ogłosił św. Alojzego patronem młodzieży katolickiej. Jego relikwie spoczywają w kościele św. Ignacego w Rzymie.
       Szczególnym nabożeństwem do świętych Stanisława Kostki i Alojzego Gonzagi wyróżniał się św. Robert Bellarmin. Miał on ich wizerunki w swoim pokoju.
       Niemniej serdecznym nabożeństwem do św. Alojzego wyróżniał się św. Jan Bosko. Ku jego czci obchodził Nabożeństwo 6 Niedziel, przygotowujących do dnia św. Alojzego, który obchodził bardzo uroczyście. Swoje drugie z kolei oratorium, w Turynie, nazwał właśnie jego imieniem.

       W ikonografii św. Alojzy przedstawiany jest w sutannie jezuickiej, w białej komży z szerokimi rękawami. Jego atrybutami są: czaszka, Dziecię Jezus w ramionach, mitra książęca u stóp, Krzyż, lilia, czaszka.    
      

      


       * * *  

   
       Litania do św. Alojzego Gonzagi


Kyrie, elejson. Chryste, elejson. Kyrie, elejson.
Chryste, usłysz nas. Chryste, wysłuchaj nas.
Ojcze z Nieba, Boże, zmiłuj się nad nami.
Synu, Odkupicielu świata, Boże, zmiłuj się nad nami
Duchu Święty, Boże, zmiłuj się nad nami
Święta Trójco, Jedyny Boże, zmiłuj się nad nami

Święta Maryjo, Opiekunko świętego Alojzego, módl się za nami
Święty Alojzy, ukochany Synu Maryi, módl się za nami
Św. Alojzy, wierny sługo Ojca Przedwiecznego, módl się za nami
Św. Alojzy, świątynio Ducha Świętego, módl się za nami
Św. Alojzy, wierny naśladowco Jezusa, módl się za nami
Św. Alojzy, gorący miłośniku Ukrzyżowanego, módl się za nami
Św. Alojzy, gorliwy czcicielu Najświętszego Sakramentu, módl się za nami
Św. Alojzy, miłością ku Najświętszemu Sercu Jezusa zawsze gorejący, módl się za nami
Św. Alojzy, wspaniałomyślny wzgardzicielu świata, módl się za nami
Św. Alojzy, piękny przykładzie doskonałości, módl się za nami
Św. Alojzy, wzorze pokory, módl się za nami
Św. Alojzy, miłośniku ubóstwa, módl się za nami
Św. Alojzy, lilio czystości, módl się za nami
Św. Alojzy, aniele w ciele ludzkim, módl się za nami
Św. Alojzy, pokutniku niewinny, módl się za nami
Św. Alojzy, wzorze umartwienia, módl się za nami
Św. Alojzy, ozdobo skromności, módl się za nami
Św. Alojzy, ofiaro miłości bliźniego, módl się za nami
Św. Alojzy, wzorze prawdziwej pokuty, módl się za nami
Św. Alojzy, kwiecie anielskiej czystości, módl się za nami
Św. Alojzy, patronie i wzorze chrześcijańskiej młodzieży, módl się za nami
Św. Alojzy, opiekunie uczących się, módl się za nami
Św. Alojzy, dobry doradco w wyborze stanu, módl się za nami
Św. Alojzy, ozdobo Towarzystwa Jezusowego, módl się za nami
Św. Alojzy, światło Kościoła świętego, módl się za nami
Św. Alojzy, wielki cudotwórco, módl się za nami
Św. Alojzy, dzielny Patronie wszystkich Twych czcicieli, módl się za nami

Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, przepuść nam Panie
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, wysłuchaj nas Panie
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, zmiłuj się nad nami

Ojcze nasz...
Zdrowaś Maryjo...

Módl się za nami święty Alojzy
Abyśmy się stali godnymi obietnic Chrystusowych

Módlmy się:
Boże, niebieskich darów dawco, któryś w anielskim młodzieniaszku Alojzym, przedziwną życia niewinność z równie wielką pokutą połączył: daj nam, prosimy, którzy jego niewinności zachować nie zdołaliśmy, abyśmy przez zasługi jego i przyczynę przynajmniej w pokucie go naśladowali. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.

 

 

.