Rzady prawa a demokracja

avatar użytkownika Tymczasowy

Opozycja zwaca sie na wyrost totalna oraz KODomici demogogicznie utozsamiaja demokracje z rzadami prawa. Przyblokowano Trybunal Konstytucyjny- znaczy nie ma w Polsce demokracji. A sprawa nie jest ani oczywista, ani nawet prosta. Rzady prawa sa komponentem demokracji. Dobrze sluza ograniczaniu wladzy wykonawczej, ktora ma miliony sposobow do popelniania naduzyc. Jednak rzady prawa nie sa gwarancja demokracji. Bywa nawet gorzej, zdarza sie, ze sa zagrozeniem demokracji. W czasach stalinowskich system prawa utrwalal wynaturzenia despotyzmu. Prokurator Andriej Wyszynskij byl rycerzem praworzadnosci i demokracji. Biedny, kto wpadl w jego prawnicze, spracowane, splamione krwia rece. Dzisiaj w Polsce wladza sadownicza stara sie wziac pod but wladze ustawodawcza oraz wykonawcza, smiejac sie w nos demokracji i szkodzac  krajowi.

No dobrze, wiadomo, totalitaryzmy czy panstwa, ktore sie z ich jarzma wydobyly i staraja sie budowac porzadek demokratyczny. Ale przeciez w starych demokracjach, gdzie demokracje budowano przez cale wieki, przeciez powinno byc inaczej. Otoz nie, niekoniecznie. zobaczmy jak niewinnie wygladajacy liberalizm wespol w zespol z rzadami prawa szkodzil usilnie demokracji. Dobrze opisuje to artykul bardzo cenionego prawnika amerykanskiego, Briana Z. Tamanahy, The Dark Side of the Relationship Between the Rule of Law And Liberalism", New York University Journal of Law & Liberty, 2004. ("Ciemna strona zwiazkow rzadow prawa i liberalizmu").Pisze on:

"Ten artykul pokazuje dluga droge przyklejenia sie liberalizmu do rzadow prawa sprawowanych wkonserwatywny i anty-demokratyczny sposob...Czesto sie sadzi, ze rzady prawa, liberalizm i demokracja stanowia szczesliwy triumwirat. Jednakze stosunki pomiedzy nimi, szczegolnie w odniesieniu do demokracji, cechuje antagonizm...Napiecie powstaje, gdy liberalizm i rzady prawa tworza pare przeciwko demokracji..Liberalizm dominuje w tej parce wykorzystujac rzady prawa do realizacji celow liberalnych. Jezeli cele liberalne sa zagrozone, demokracja dostaje wycisk." (str.516-517)

Autor przedstawil oczywiscie uzasadnienie. Jego poczatek siega XVIII w. Liberalowie promowali demokracje, tyle, ze pod warunkiem jest ona przywilejem ludzi inteligentnych i zapobiegliwych -co jest  bylo rownowazne z mezczyznami, wlascicielami sporych majetnosci. Tylko im przyslugiwaly prawa wyborcze.

Prof. Tamanaha konczy slowami: "Artykul wykazal spojny wzor zachowania liberalow starajacych sie wypaczyc, zawezic, uniewaznic czy zdyskredytowac demokratycznie sporzadzone ustawodawstwo...Dla kazdego, kto postrzega demokracje-dokonywanie politycznego wyboru ponad partykularnymi interesami- jako wyraz wolnosci, ta strona liberalizmu jawi sie jako ciagle wykorzystywanie rzadow prawa do ograniczania wolnosci politycznej. I to wlasnie jest ciemna strona rzadow prawa w  teorii liberalnej". (str.545)

Szkoda, ze wsrod polskich prawnikow nie ma takiego Profesora Tamanahi. madrego, mlodego przystojniaka, ktory nie pieperzy sie z autorytetami. Mogl nim byc moj zabity kolega, Walerek Panko z Uniwersytetu Slaskiego (szef NIK). Napisal nawet najlepsza prace habilitacyjna w historii wydzialu prawa US. Niestety dotknela go ciemna moc afery FOZZ.

 

2 komentarze

avatar użytkownika Maryla

1. Tymczasowy

" Dzisiaj w Polsce wladza sadownicza stara sie wziac pod but wladze ustawodawcza oraz wykonawcza, smiejac sie w nos demokracji i szkodzac krajowi."

Nie zweryfikowane szwadrony stalinowskich sędziów, prokuratorów i adwokatów miały się "same oczyścić" . Zamiast sie "oczyścić" utworzyły resortowe korporacje, do których nie ma szans przeniknąć nikt spoza sitwy.
Taka to "demokracja".

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Tymczasowy

2. https://youtu.be/308l7CmTjo4