Święty Jerzy, Rycerz, Męczennik

avatar użytkownika intix

.

 

      

      
       24 kwietnia
       Żywot Świętego Jerzego, Męczennika

       (Żył około roku Pańskiego 303)

       Podobnie, jak swojego czasu rycerz Jerzy zajmował wybitne stanowisko w legionach cesarskich, tak samo teraz cały świat chrześcijański czci go jako najcenniejszego krwawego świadka w zastępie ukoronowanych Świętych Pańskich. Chrześcijanie, tak na Wschodzie, jak na Zachodzie, budowali pod jego opieką kościoły i klasztory, urządzali zakony, Anglia dzień jego imienia uznała za święto uroczyste, rzeczypospolita wenecka obrała go sobie za patrona, Ruś obrazu jego użyła za herb państwowy, rycerstwo wieków średnich czciło go jako opiekuna i składając przysięgę składało ją w imieniu świętego Jerzego, w Bawarii wreszcie zakon obrony Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny oddano pod jego opiekę.

       Najcenniejsze dokumenty o jego świętym życiu i cierpieniach zaginęły niestety, tak że dziś mamy o nim tylko następujące wiadomości:

       Jerzy, rodem z Kapadocji, po wczesnej śmierci męczeńskiej ojca swego, który w spadku pozostawił mu wielki majątek, wiódł z matką pobożne życie w Jerozolimie. Mając lat 20 obrał zawód wojskowy i wkrótce dzięki męstwu i znakomitemu wykształceniu doszedł do najwyższych godności.

       Gdy cesarz Dioklecjan postanowił wytępić chrześcijaństwo w całym państwie, przedłożył ten plan zebranej radzie państwa i żądał potwierdzenia. Każdy z mężów składających radę pochwalał zamiar cesarza, Jerzy tylko stanowczo się oparł i oświadczył bez ogródki, że nie widzi powodu, dlaczego chrześcijanie mają być tępieni, skoro nauka ich jest rozsądna, ich prawo święte, ich życie bez skazy, a ich wierność wobec państwa bez nagany. Ta gorąca obrona ogromnie wszystkich zaskoczyła. Podejrzewając Jerzego, że sam został chrześcijaninem, zaczęli wyrażać zdziwienie, jak on, posiadając w tak wysokim stopniu łaskę cesarza, może się sprzeciwiać temu zamiarowi, i jak śmie bronić szkaradnego zabobonu chrześcijan i ich tajnych występków i knowań, a pogardzać wielkością i potęgą bogów. Zarazem lżyli w najokropniejszy sposób religię chrześcijańską i jej Założyciela, nazywając Go oślą głową i koronowanym złoczyńcą.

       Na te słowa powstał Jerzy pełen oburzenia i podniósłszy głos rzekł: "Oświadczam, że jestem chrześcijaninem! Pełen radości i szczęścia czczę jedynie prawdziwego Boga i za żadną inną łaskę, ani za jakiekolwiek doczesne względy czci tej nigdy się nie wyrzeknę, a za największą łaskę sobie poczytam, jeśli to moje wyznanie będę mógł potwierdzić przelaniem krwi własnej. Że zaś wy o religii chrześcijańskiej i o jej Założycielu z taką pogardą mówicie, kładę to na karb waszej nieświadomości".

       Potem zwrócił się do Dioklecjana i rzekł: "Cesarzu, przestań nienawidzić chrześcijan i nie wydawaj niesprawiedliwych rozkazów prześladowania ich. Ty sam wątpisz o skuteczności własnej wiary, albowiem bożki twoje nie są bogami. Jeden tylko jest Bóg prawdziwy, a tym jest Jezus Chrystus. O! gdybyś Jego wyznał, dałby ci większe i szczęśliwsze państwo niż je posiadasz obecnie!" Dioklecjan oburzony, że mąż, którego szlachetny charakter wysoko nauczył się cenić, jest chrześcijaninem, w gniewie kazał go rozpiąć na kole. Okrutnie umęczonego wrzucono następnie do więzienia.

       W nocy objawił mu się Jezus Chrystus, zagoił jego straszne rany i rzekł: "Bądź stałym w Wierze, albowiem przez ciebie wielu nawróci się do Mnie!"

 

      
                         Święty Jerzy

       Kiedy nazajutrz Jerzy całkiem zdrów i nietknięty stanął przed cesarzem, a lud pełen podziwu nad tym cudem wielbił Boga chrześcijan, Dioklecjan, tając złość, zapytał: "Powiedz mi, jaką sztuką czarodziejską utrzymałeś się przy życiu i jesteś nienaruszony po takich katuszach?" Jerzy odpowiedział, że niesłusznie nazywa sztuką czarodziejską to, co jest objawem wszechmocy i dobroci Boga. Dioklecjan, rozjątrzony odpowiedzią Jerzego, kazał siepaczom oćwiczyć go i rozszarpać mu usta. Święty Męczennik zniósł te tortury z wielką cierpliwością, wskutek czego cesarz rzekł do swego otoczenia: "Nie wierzę, aby ta cierpliwość mogła być naturalną; uważam ją za sztukę czarnoksięską". Zausznicy przywtórzyli cesarzowi i radzili mu, aby kazał zawołać najsławniejszego czarnoksiężnika Atanazjusza i polecił mu zniweczyć te czary. Atanazjusz próbował wszelkich sposobów, ale nie udało mu się. Cesarz zapytał tedy Jerzego: "Skąd masz taką siłę, że i tego mistrza pokonałeś?" Jerzy odrzekł: "Tę siłę mam od Jezusa Chrystusa, który leczy wszystkie choroby na ziemi, wskrzesza umarłych, a wyznawcom Swoim udziela mocy czynienia i takich cudów". Na te słowa cesarz zwrócił się do Atanazjusza, pytając, co sądzi o odpowiedzi Jerzego? Atanazjusz odparł: "Jerzy kłamie, albowiem bogowie nigdy jeszcze umarłego nie wskrzesili, ale jeżeli tego dokaże, to sam uwierzę w jego Boga".

       Rzekł tedy cesarz do Jerzego: "Jeżeli wskrzesisz umarłego, to i ja uwierzę w twego Boga!" Święty odpowiedział: "Jakkolwiek wiem, cesarzu, że nie uwierzysz, to mój Bóg prawdziwy za moim wstawieniem się wskrzesi umarłego, aby lud weń uwierzył". Natychmiast przyniesiono trumnę z ciałem zmarłego. Jerzy pomodlił się głośno do Boga, a umarły powstał, padł Jerzemu do nóg i podziękował mu, iż go wybawił z wielkich mąk, po czym gorąco napomniał wszystkich obecnych, aby się wyrzekli pogaństwa, gdyż inaczej pójdą na potępienie wieczne. Wskutek tego zadziwiającego cudu Boskiego nawróciło się wielu pogan, a pomiędzy nimi pierwszy Atanazjusz, który oświadczył, że odtąd każdej chwili gotów umrzeć za Chrystusa.

       Dioklecjan pozostał zatwardziałym i powziął podejrzenie, że Jerzy jest w zmowie z Atanazjuszem, ten jednak zaprzeczył cesarzowi publicznie i zawstydził go wobec całego ludu. Oburzony cesarz kazał go za to ściąć razem z owym przed chwilą wskrzeszonym człowiekiem, a Jerzego kazał wrzucić do więzienia. Tam odwiedzali go nowonawróceni poganie, a on nauczał ich Wiary Świętej i przygotowywał do Chrztu; uzdrowił również wielu chorych, których mu przyprowadzono.

       Dioklecjan, szukając sposobu pozyskania Jerzego dla pogaństwa, kazał go przyprowadzić do siebie i z największą łaskawością i dobrocią przyrzekł mu, że go uzna za syna i podzieli z nim rządy, jeżeli złoży ofiarę bogom. Jerzy odpowiedział: "Owszem, zgadzam się na to. Pójdziemy do świątyni i zobaczymy, czy bogowie twoi przyjmą ode mnie ofiarę". Uradowany cesarz udał się w otoczeniu całego dworu i ludu do świątyni, gdzie Jerzy zapytał posąg Apollina: "Czy chcesz jako bóg przyjąć ode mnie ofiarę, jaka należy się jedynie prawdziwemu Bogu?" i zrobił przy tym znak Krzyża Świętego. Wtedy czart zamiast posągu odpowiedział: "Nie, nie, nie chcę od ciebie ofiary, albowiem nie jestem Bogiem, lecz aniołem strąconym z Nieba". Jerzy mu pogroził: "Jak śmiesz tutaj jeszcze przebywać, skoro ja, sługa Boga prawdziwego, jestem obecny?" Natychmiast usłyszano, jak czart wyjąc uciekł, a posągi pospadały z ołtarzy i potrzaskały się na drobne kawałki. Kapłanów pogańskich ogarnęła wściekłość. Zawyli straszliwiej niż czarci i rzucili się na Świętego, wołając na cesarza, aby tego niebezpiecznego czarownika ukarał śmiercią. Dioklecjan rzekł z wściekłą złością: "Nędzniku!, tak się odwdzięczasz za moją dobroć?" Jerzy odpowiedział: "Cesarzu, wszakże ci najmniejszej krzywdy nie wyrządziłem! bogowie twoi nie chcieli przyjąć ofiary ode mnie, przeciwnie, wyznali publicznie, że nie są bogami lecz czartami, zatem i ty wzgardź nimi!"

       W tej pełnej znaczenia chwili ośmieliła się także Aleksandra, cesarzowa - która potajemnie była chrześcijanką - prosić cesarza, aby przestał oddawać cześć złym duchom i nie prześladował świątobliwych sług Boga prawdziwego.

       Cesarz, dowiedziawszy się, że i Aleksandra wyznaje Wiarę Chrystusową, kazał ją ściąć razem z Jerzym. Pełni radości poszli oboje na śmierć, roku Pańskiego 303.

       Świętego Jerzego przedstawiają zwykle jako rycerza w zbroi - niekiedy na koniu - mającego u stóp zabitego smoka. Jest to symbol męstwa chrześcijańskiego, które uzbrojone pancerzem sprawiedliwości, tarczą wiary, hełmem zbawienia, mieczem ducha, zwycięża smoka piekielnego, ojca kłamstwa i niewiary, i za to odbiera od Jezusa Chrystusa koronę zwycięstwa.

       Nauka moralna

       Jeśli jaki bezbożnik, który ma się za światłego, śmiać się będzie z ciebie, że cześć oddajesz świętemu Jerzemu, jako jednemu z czternastu świętych Przyczyńców; jeżeli szydzi z ciebie, że czcząc tego Świętego, pozbawiasz Boga jedynie Jemu przynależnej czci i że tym sposobem popadasz w pogaństwo, to odpowiedz po prostu: "My katolicy czcimy Świętych Pańskich dlatego, że są Świętymi". A czy wiesz, kim jest Święty? Świętym jest chrześcijanin, katolik, członek wielkiej rodziny Boga, której niewidzialną głową jest Jezus Chrystus, a widzialną papież rzymski; jest on naszym bratem lub naszą siostrą w Chrystusie, zjednoczonym z nami przez Chrzest Święty oraz przez tę samą Miłość, tę samą Wiarę, tę samą Nadzieję, tę samą Łaskę i Komunię Świętą.

       Uzasadnioną zatem jest rzeczą, iż ze czcią i uszanowaniem pamiętamy o tych, którzy w tak chwalebny sposób nas wyprzedzili. Chwalimy żydów, którzy szanują pamięć Patriarchów swych Abrahama, Izaaka, Jakuba, Józefa, natomiast ganimy tych, którzy Lutrowi i innym posągi stawiają.

       Świętym następnie jest taki katolik, który żyje świątobliwie, tj. który do końca życia z odwagą czyni dobrze a brzydzi się złym; który wiernie wypełnia przyrzeczenie dane na Chrzcie Świętym, wyrzeka się czarta i jego spraw, który wyznaje Wiarę w Trójcę Świętą. Czyż nie mamy się radować, że takich bohaterów i bohaterki w miłości Boga i bliźniego nazwać możemy braćmi i siostrami? Katolicy mają prawo czcić tych wielkich przodków, których Pan Bóg za ich wzniosłe czyny powołał do Swojej Świętej Chwały.

       My katolicy czcimy tych Świętych z wdzięczności, albowiem oni są naszymi największymi dobroczyńcami. Jakaż byłaby wiara nasza, nasze nabożeństwo i nasza nauka, gdyby tylu świętych papieży nie było kierowało łodzią Chrystusa, gdyby tylu świętych Męczenników nie było przelało krwi za Chrystusa, gdyby tylu świętych Ojców Kościoła nie było spisywało nauk i Ewangelii, gdyby tylu świętych misjonarzy nie było przedsiębrało najniebezpieczniejszych podróży, gdyby tylu bohaterów miłości chrześcijańskiej nie było tworzyło szkół i zakładów wychowawczych?

       Czym byłaby Europa bez świętego Leona I, bez św. Benedykta, bez św. Karola Wielkiego, bez św. Grzegorza VII, bez św. Franciszka z Asyżu, lub św. Ignacego Loyoli?

       Dopóki świat wdzięczność uważać będzie za piękną cnotę, dopóty cześć dla Świętych pozostanie słodkim obowiązkiem.

       Katolicy czczą Świętych także i z wdzięczności ku Jezusowi Chrystusowi. Nie mielibyśmy wcale Świętych i żadnego czcić nie moglibyśmy, gdyby Słowo Boskie nie było się stało Ciałem, nie było zesłane na ziemię, na śmierć skazane, na krzyż przybite, nie było zmartwychwstało i nie było potem zesłało Ducha Świętego, - dalej, gdyby Jezus nie był ustanowił Kościoła Świętego, nie był udzielił siedmiu Sakramentów Świętych i nie był nam wpoił nadziei, że wszyscy możemy być dziećmi Boga.

       Zatem dopiero oddając cześć Świętym, prawdziwie czcimy niesłychaną Dobroć i Miłosierdzie Boga i modlimy się do Tego, który tymi Świętymi jest otoczony.

       Modlitwa

       O Boże mój! Ty chcesz, abym był zbawiony; potrzeba jeszcze, abym i ja tego chciał szczerze i zastosował się do Woli Twojej, a za Łaską Twoją dojdę do celu mych życzeń. Zatem całe życie moje powierzam opiece rąk Twoich, błagając Cię, Boże, abyś pragnienie Nieba we mnie zawsze ożywiał i utwierdzał. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, który króluje w Niebie i na ziemi po wszystkie wieki wieków. Amen.

 

św. Jerzy, Męczennik, Patron harcerzy
urodzony dla nieba 303 roku,
wspomnienie 24 kwietnia
      
Za: Żywoty Świętych Pańskich na wszystkie dni roku - Katowice/Mikołów 1937r.
      
 
       * * *

      



       Święty Jerzy, męczennik. (Około r. 303.)

       Święty Jerzy z znamienitej pochodził rodziny, zmieszkałej w Kapadocyi w Małej Azyi. Po śmierci ojca przeniósł się z bogobojną matką swą do Palestyny, gdzie rodzina jego posiadała majętności. Dorastając udał się do Nikomedyi i wstąpił w służbę wojskową pod cesarzem Dyoklecyanem. Zdolnościami swemi i obowiązkowością swą posunął się wkrótce na najwyższe szczeble wojskowych godności.
  
       Kiedy Dyoklecyan po naradach długich oświadczył się za prześladowaniem chrześcijan, Jerzy ustąpił ze stanowiska zajmowanego, zwrócił się do cesarza, wyrzucając mu śmiało niesprawiedliwość wobec poddanych. Zapytany, ktoby go tej śmiałości nauczył, odpowiedział, że spowodowała go do tego prawda Chrystusowa, którą poznał ku największemu swemu szczęściu i ku swej niezrównanej chlubie.
  
       Cesarz rozgniewany zarzucał mu niewdzięczność za doznane łaski i odznaczenia; używał wszelkich środków i wszelkiej namowy, aby go pozyskać dla pogaństwa. Jerzy przeciwnie cesarza wzywał, aby się pozbył ślepoty duchowej i został uczniem Jezusa. Wrzucony do więzienia niezmierne musiał znosić męki i katusze. Piersi mu tłoczono ciężkim kamieniem, obracano go przywiązanego na kole, szarpano ciało jego gwoździami żelaznemi; ze wszystkich tych cierpień wyszedł Jerzy z woli Bożej niezłamany na duszy, a nawet zdrowy na ciele. Powiadają, że nadto z kielicha podanego truciznę pił bez szkody, że na stwierdzenie prawdy Chrystusowej zmarłego powołał do życia, że bałwany pogańskie na znak Krzyża Św. uczynionego przez Jerzego zwaliły się w oczach cesarza i zebranych pogan.
  
       Pomimo to zaciętość sędziów się wzmagała; Jerzy życie oddać musiał pod mieczem kata r. 303. Uroczystość św. Jerzego przypada wedle kalendarza kościelnego polskiego na dzień 24. kwietnia, wedle kalendarza rzymskiego na dzień 23. kwietnia. Z męczeństwem św. Jerzego łączy się nawrócenie Aleksandry, żony samego Dyoklecyana; i ona poniosła za wiarę Chrystusową śmierć krwawą; Kościół jej pamięć czci dnia 21. kwietnia.
  
       Cześć św.Jerzego była na wschodzie kiedyś bardzo wielką; pod jego wezwaniem stawiano liczne świątynie, podobno już za Konstantyna Wielkiego. Przez pielgrzymów do Ziemi św. i przez wojny krzyżowe cześć ta przeniosła się i na zachód, mianowicie do Francyi i Anglii. Pod jego wezwaniem ustanowiono zakony i odznaki rycerskie. Jest patronem żołnierzy oraz pośrednikiem w walce z pokusami przeciw wierze.

      
"ŻYWOTY ŚWIĘTYCH PAŃSKICH" - Poznań, dnia 10 lutego 1908.
Na podstawie kalendarza kościelnego z uwzględnieniem dzieła ks. Piotra Skargi T.J.
oraz innych opracowań i źródeł na wszystkie dni całego roku ułożył
Ks. Władysław Hozakowski

       * * *

 

      

       Święty Jerzy walczący ze smokiem. Rzeźba zdobiąca Dwór Bractwa św. Jerzego w Gdańsku
      
       Święty Jerzy jest Patronem wielu państw, m.in.: Anglii, Gruzji, Portugalii, Holandii, Niemiec, Szwecji, Litwy, Bośni, Serbii, Czarnogóry i Etiopii, patronem chrześcijan palestyńskich, patronem archidiecezji białostockiej, wileńskiej oraz diecezji pińskiej. Jest również patronem wielu miast i regionów: Reffary, Neapolu, Katalonii, jak i Uzdrowiska w Lądku Zdroju.

       Pod wezwaniem św. Jerzego powstało wiele bractw rycerskich oraz zgromadzeń zakonnych i zakonów rycerskich m.in.: Zakon św. Jerzego z KaryntiiZakon św. Jerzego z Alfamy.

       Św. Jerzy jest również patronem wędrowców, górników, żołnierzy, kowali, bednarzy, artystów, więźniów, jak i skautów oraz harcerzy. W większości środowisk harcerskich 23 kwietnia jest obchodzony jako Dzień św. Jerzego – patrona całego światowego skautingu.

       Rolnicy również uważają Świętego za swego patrona.
      

       * * *

      

 

       Święty Jerzy - Patron skautów i harcerzy

 

       * * *
       Święty Jerzy jest jednym z Czternastu Świętych Wspomożycieli


       W ikonografii Święty ukazywany jest w krótkiej tunice jako rycerz na koniu zabijający smoka. Jego atrybutami są: anioł z wieńcem laurowym lub z koroną, baranek, biała chorągiew lub lanca z czerwonym krzyżem, koń, palma męczeństwa oraz m.in. przedmioty jego męki - gwoździe, kamień młyński i koło, miecz, smok u stóp, smok zabity.    

 

      

       * * *

 

       Litania do św. Jerzego


Kyrie, elejson. Chryste, elejson. Kyrie, elejson.
Chryste, usłysz nas. Chryste, wysłuchaj nas.
Ojcze z Nieba, Boże, zmiłuj się nad nami.
Synu Odkupicielu świata, Boże, zmiłuj się nad nami.
Duchu Święty, Boże, zmiłuj się nad nami.
Święta Trójco, Jedyny Boże, zmiłuj się nad nami.

Święta Maryjo, módl sie za nami.
Królowo Męczennikow, módl sie za nami.
Święty Jerzy, módl sie za nami.
Święty Jerzy, uproszony przez rodzicow u Boga, módl sie za nami.
Święty Jerzy, szlachetny przykladzie rycerzy, módl sie za nami.
Święty Jerzy, oficerze rzymskich legionow, módl sie za nami.
Święty Jerzy, otwarty na Boga, módl sie za nami.
Święty Jerzy, mężu modlitwy i umartwienia, módl sie za nami.
Święty Jerzy, miłujacy Chrystusa, módl sie za nami.
Święty Jerzy, wielki święty Rycerzu, módl sie za nami.
Święty Jerzy, wzorze odwagi i męstwa, módl sie za nami.
Święty Jerzy, pełen darow Ducha Świętego, módl sie za nami.
Święty Jerzy, nieugięty w Wierze, módl sie za nami.
Święty Jerzy, przykladzie pokory i cierpliwosci, módl sie za nami.
Święty Jerzy, naśladowco Chrystusa cierpiacego, módl sie za nami.
Święty Jerzy, prześladowany za stałość w Wierze, módl sie za nami.
Święty Jerzy, torturowany za wiernosc Chrystusowi, módl sie za nami.
Święty Jerzy, męczony na katowskim kole, módl sie za nami.
Święty Jerzy, krzyżowany na wzor Chrystusa, módl sie za nami.
Święty Jerzy, wielki Męczenniku, módl sie za nami.
Święty Jerzy, chlubo prześladowanego Koscioła, módl sie za nami.
Święty Jerzy, nieustraszony w doświadczeniach, módl sie za nami.
Święty Jerzy, Patronie bractw rycerskich, módl sie za nami.
Święty Jerzy, Wspomożycielu rolników, módl sie za nami.
Święty Jerzy, Opiekunie siodlarzy i rusznikarzy, módl sie za nami.
Święty Jerzy, ostojo we wszelkich trudnościach, módl sie za nami.
Święty Jerzy, przykładzie walki ze złem, módl sie za nami.
Święty Jerzy, odwracający epidemie, módl sie za nami.
Święty Jerzy, pogromco piekielnego smoka, módl sie za nami.
Święty Jerzy, Patronie harcerzy, módl sie za nami.
Święty Jerzy, Orędowniku przed Bogiem, módl sie za nami.
Święty Jerzy, wzorze doskonałego zwycięstwa, módl sie za nami.
Święty Jerzy, spieszący skutecznie z pomocą, módl sie za nami.
Święty Jerzy, szczególny Patronie Anglii i Litwy, módl sie za nami.
Święty Jerzy, wstawiający się za nami u Boga, módl sie za nami.
Święty Jerzy, przemożny nasz Opiekunie, módl sie za nami.

Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, przepuść nam, Panie.
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, wysłuchaj nas, Panie.
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, zmiłuj sie nad nami.

Módl się za nami święty Jerzy.
Abyśmy się stali godnymi obietnic Chrystusowych.

Módlmy się: 
Wszechmogący wieczny Boże, za wstawiennictwem świętego Jerzego prosimy, dodaj nam siły w walce z naszą słabością i pozwól nam oczyścić się dokładnie ze zmazy naszych grzechow i zajaśnieć blaskiem nowego postępowania. Przez naszego Pana Jezusa Chrystusa, Twojego Syna, † który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, * Bóg, przez wszystkie wieki wieków. Amen.

 

 

.
.

1 komentarz

avatar użytkownika intix

1. Święty Jerzy z Kapadocji czyli co nam zostało z cech rycerza



Święty Jerzy z Kapadocji czyli co nam zostało z cech rycerza

Postać świętego Jerzego doskonale wkomponowywała się w ideał średniowiecznego wojownika - rycerza. Dziś szyderczo wyśmiewany przez zniewieściałych potomków „dumnych przodków” ideał ten nadawał przez całe wieki tożsamość europejskiej elicie. Czy jednak jest on dziś komukolwiek potrzebny?

Każdego 23 kwietnia wspominamy uroczystość patrona rycerstwa, harcerzy, skautingu, wojska, ale nawet podróżujących, kowali, bednarzy  i górników - świętego Jerzego z Kapadocji. Za patrona uznały go takie kraje jak: Gruzja, Bułgaria, Litwa, Serbia, Czarnogóra, Anglia, Etiopia, Portugalia, Ruś; uznała go za swego patrona także Katalonia. W Polsce w sposób szczególny czci go Lądek Zdrój, Dzierżoniów, Brzeg Dolny,  Miasteczko Śląskie, Ostróda czy chociażby Milicz. Jest też patronem Zakonu św. Jerzego z Karyntii i zakonu św. Jerzego z Alfamy. Rolnicy w Kościele prawosławnym na Rusi dzień św. Jerzego uważali za koniec roku pracy na roli. Czciła go też Moskwa, czci Kamieniec Podolski.

Rzadko się zdarza, aby aż trzy Kościoły naraz: rzymskokatolicki, prawosławny i anglikański czciły jednego świętego, w tym wypadku tego niezwykłego wojownika - świętego. Warto zatem przyjrzeć się zarówno świętemu Jerzemu  jak i ideałom, dzięki którym osiągnął laur świętości. Urodził się pomiędzy 256 a 285 r. po Chrystusie, a zatem poprzedzał epokę rycerzy, choć nie wojowników. W jego bowiem czasach idea wojownika była czymś naturalnym, zwłaszcza w zaprawionym w boju świecie rzymskim. Miejscem urodzenia była według wszelkiego prawdopodobieństwa Kapadocja leżąca na terenie dzisiejszej Turcji, kraina niezwykłych utworów skalnych, licznych parowów i form naturalnych, słowem kraina baśni i legend. Los zawiódł go do Ziemi Świętej, a w pobliżu miejsca lądowania dziś samolotów lecących do Izraela w Lod (Lyddzie) został pochowany po wcześniejszej, męczeńskiej śmierci pod murami Nikomedii w 303 r.

Niewiele wiadomo o jego życiu. Był ponad wszelką wątpliwość rzymskim żołnierzem na wzór swojego ojca, a podczas pobytu cesarza Dioklecjana w Nikomedii należał do garnizonu i osobistej jego ochrony. Opanowany i  odważny, stanowił wzór żołnierza, toteż piął się w karierze wojskowej  stając się ostatecznie oficerem. Przebywając w miejscu urodzenia matki  (w Lyddzie) Jerzy nauczył się trudnej dla żołnierza sztuki czytania i pisania, ale i poznał wiarę w Jezusa Chrystusa, który na tej ziemi przebywał, oddał życie i zmartwychwstał. Słowem, św. Jerzy był żołnierzem wierzącym.

W tamtych czasach słowa te brzmiały jak wyrok, jako że spośród pierwszych chrześcijan, oddających życie za wiarę, najwięcej męczenników wywodziło się z właśnie z szeregów armii rzymskiej. Zdekonspirowanie ucznia Chrystusa było stosunkowo proste - testem było oddanie czci cesarzowi jako Bogu. Ci, którzy odmówili tej bałwochwalczej praktyki, skazywani byli na śmierć.

Święci tacy jak Florian, Expedykt, Sebastian czy wspomniany Jerzy są tego wymownymi przykładami. Zdarzały się przerwy w prześladowaniach chrześcijan, które jednak nie trwały nigdy zbyt długo, a jedno z największych prześladowań wybuchło za panowania wspomnianego cesarza Dioklecjana. Był to ambitny człowiek, który doprowadził do zmiany ustroju rzymskiego, kiedy zamieniono pełen sprzeczności i hipokryzji  pryncypat na jedynowładczy, by nie powiedzieć –despotyczny, dominat. W 303 r. rozpoczęły się wyjątkowo krwawe prześladowania chrześcijan trwające do 311 r. Ofiarą tych represji został także święty Jerzy. Podobno rozpięty na kole w nocy po kaźni uzdrowiony został przez Chrystusa, który objawił mu się prywatnie i poprosił:  „Bądź stałym w wierze, albowiem przez ciebie wielu nawróci się do Mnie”.

Jeśli wierzyć źródłom hagiograficznym, w następnych dniach rozszarpano mu usta, ale i tę karę szczęśliwie przetrzymał. Przyprowadzono też do niego czarnoksiężnika Atanazjusza, ale ten niewiele wskórał swymi sztuczkami przeciwko wierze Jerzego. W czasie próby swej wiary św. Jerzy wskrzesić miał umarłego, który zaświadczył o boskości Chrystusa. Pomimo to Dioklecjan pozostał  niewzruszony  i po kilku dodatkowych torturach skazał świętego na śmierć. Ten, nie okazał lęku i wraz z Aleksandrą, żoną cesarza (która jako chrześcijanka stojąca w obronie oficera – legionisty, została razem z nim ścięta) został poddany egzekucji 23 kwietnia 303 r. (lub 305 r.).

Ze świętym Jerzym wiąże się wiele legend, jak chociażby ta o jego  walce ze smokiem (a w istocie szatanem). Walka ta dała wyzwolenie pięknej księżniczce o imieniu Sabra, a jak bywa w legendach, przyniosła odważnemu żołnierzowi także uczucie i serce uratowanej.

Postać świętego weszła więc do kanonów średniowiecznych romansów rycerskich. Podkreślano zwycięstwo świętego dzięki znakowi krzyża, jego szlachetność uczuć, męstwo, opanowanie, szarmancki stosunek do kobiet i niezłomność charakteru. W ten sposób święty Jerzy doskonale wkomponowywał się w ideał rodzącego się wówczas wojownika - rycerza. Przedstawiany jest zatem najczęściej z atrybutami męczeństwa (kamieniem młyńskim do łamania kości, gwoźdźmi, z palmą męczeństwa i mieczem) oraz jako rycerz walczący ze smokiem.

Dużą rolę w kształtowaniu się tego ideału miały wyprawy krzyżowe. Wojowników wyruszających na pierwszą krucjatę trudno było zrazu nazywać rycerzami, raczej byli to ludzie zaprawieni w boju i żyjący z wojny, dzięki niej i dla niej. Zabijanie innych było dla nich sposobem na życie. Okazało się jednak, że wyprawy do Ziemi Świętej zaczęły ich stopniowo zmieniać i formować. Najpierw stawali wobec tajemnicy „piątej ewangelii” - życia w Ziemi Chrystusa, potem przyszła refleksja co do życia i sensu ludzkiej egzystencji. Człowiekiem, który położył podwaliny pod etos rycerski był św. Bernard z Clairvaux, ukazujący ideał rycerza chrześcijańskiego w traktacie „O pochwale nowego rycerstwa”.  Rycerz chrześcijański to „złobójca”, to strażnik zasad chrześcijańskich i przewodnik w walce słusznej i sprawiedliwej. To elita ówczesnego społeczeństwa.

„Bądź bez lęku w obliczu wroga, bądź mężny i prawy, by podobać się Bogu, mów zawsze prawdę, choćbyś miał za nią zginąć, i żyj tak, byś nie skrzywdził sprawiedliwego, ubogiego i starca. Szanuj,  broń i czcij kobiety”. Tak brzmiały - mniej więcej - słowa przysięgi rycerskiej, po czym uderzano płazem miecza lub nawet otwartą dłonią w twarz rodzącego się przez tę przysięgę rycerza, przy okazji wypowiadając inne słowa: „Przyjmij to uderzenie, na pamiątkę uczynionej przysięgi ale nie znoś już żadnego innego uderzenia”.  Przez słowa, przyrzeczenie, gest - człowiek ze zwyczajnego prozaicznego, pełnego przyziemnych przyzwyczajeń życia miał wstępować w etos rycerskiej przygody. Stawał się rycerzem, zasilał nową grupę społeczną, która go wyróżniała spośród innych.  „Noblesse oblige” - „szlachectwo zobowiązuje”- mawiali francuscy rycerze, na ogół do granic śmierci  rozumiejąc treść tego przesłania.

Odbywało się zatem pasowanie na rycerza: przypinano mu ostrogi, zapinano pas na biodrach, poświęcano miecz, wręczano enkolpion, rzadziej nadawano herb.  Rycerza nazywano „kawalerem”, choć to określenie właściwie oznaczało jeźdźca. Siedzący na koniu wojownik spełniał bowiem atrybuty zewnętrznej rycerskości. Odtąd jego życie prywatne i to związane z wojną miało ulec zespoleniu w ogniu wartości, jakie niósł stan rycerski i dobrze pojmowana męskość.

Pomoc w realizacji tych wartości przyniosła europejska mentalność kształtowana przez wieki, od starożytności poczynając - etos homerycki, spartański, oczywiście rzymski i w jakimś sensie germański. Archetypem mężczyzny - Europejczyka był więc przodek z podobną mentalnością i zespołem wspólnych przez pokolenia zebranych wartości. Sprawą otwartą było wdrażanie tych wartości w życie, z czym - najdelikatniej mówiąc - bywało różnie, niemniej nikt tych wartości nie negował.

W ten sposób prowadzenie wojny sprawiedliwej czy - by użyć słów św. Opata z Clairvaux – złobójczej, było na wskroś szlachetne i w życiu mężczyzny pożądane. Stąd tak wielu świętych rycerzy, stąd zakony rycerskie i święci królowie. Etos rycerski działał też w drugą stronę - to ideał kobiety, o którą prawdziwy mężczyzna chętnie kruszył kopie, nadstawiał kark, którą bronił i adorował - nawet wtedy, gdy ona o tym wprost nie wiedziała. W polskiej obyczajowości reliktem tej postawy było  całowanie kobiety w rękę, jako dowód najwyższego szacunku dla niej. Ponoć tym zwyczajem polscy piloci w Wielkiej Brytanii kruszyli serca chłodnych i wyrachowanych Angielek. Miłość między rycerzem a damą nie była tylko kwintesencją oczarowania i zmysłowej dominacji - była czymś znacznie bardziej uduchowionym - była sacrum z „Pieśni nad Pieśniami”. Stąd być może pisanie przez niektórych rycerzy wierszy, choć na co dzień spoglądali śmierci w oczy. Ta burza uczuć rodziła więc pozornie sprzeczne sygnały: przemoc i uległość, nienawiść dla wroga i szacunek wobec ukochanej.

Jasne, ktoś może powiedzieć - to właśnie był ideał, a w praktyce bywało różnie - i trudno konstatacji tej nie przyznać choć częściowo racji. Faktem jednak jest, że nikt nie kwestionował tego ideału, a wychowywały się na nim także pokolenia polskiej młodzieży, jeszcze w nie tak odległej przeszłości międzywojennej.

Współcześnie dezawuuje się ten świat męski, rycerski, uważając jego wartości za odrealnione i mocno przesadzone, ale w oparciu o tę romantyczną wizję łatwiej było umierać za ojczyznę, znosić niewolę, walczyć w przegranej sprawie. Życie takich ludzi nie było zmarnowane. Świat ten tak szyderczo wyśmiewany przez współcześnie zniewieściałych potomków „dumnych przodków” nadawał przez całe wieki tożsamość europejskiej rodzinie: angielskiemu dżentelmenowi, rosyjskiemu arystokracie, polskiemu szlachcicowi. Świadczą o tym źródła, świadczy literatura piękna.

Ideał rycerza dziś jest nie do udźwignięcia przez przeciętnego mężczyznę. Trywialne życie oparte na muskaniu życia, przeskakiwaniu „z kwiatka na kwiatek” niewchodzeniu w głębsze interpersonalne relacje z ludźmi, których spotykamy na co dzień - nie ułatwiają realizacji tego ideału. Czy jednak jest on dziś komukolwiek potrzebny?

Otóż wydaje się że jest, jest wyczekiwany przez świat męski, a także przez kobiety - te prawdziwe damy. Jego brak widoczny jest w świecie  polityki, gdzie brakuje przywódców z prawdziwego zdarzenia (poza nielicznymi wyjątkami), brak go w życiu dorastającej młodzieży, która posiadając geny tego dziedzictwa i podskórnie ich świadoma nie napotyka na swej drodze nie tylko gloryfikacji a nawet poczucia zwykłej świadomości tej europejskiej tożsamości.

Tendencja jest dokładnie odwrotna: pokazywanie patologii europejskiego życia w dawnych czasach, bezsensownej przemocy i granic ociekających krwią wszędzie tam, gdzie zawitał Europejczyk. To także chorobliwy lęk przed przyszłością, budowanie świata patologicznej niewiedzy o swej przeszłości, polityczna do granic ludzkiej wytrzymałości poprawność na co dzień, hejting, tchórzostwo i małostkowość, pogarda wobec płci własnej ale i przeciwnej.

Brak wiary w istnienie takiego świata, niewiara, że może być lepiej, przeklinanie pokolenia starszego przez młodsze za gnuśność i młodszego przez starsze za wymazywanie pamięci - urzeczywistnienia idei tego idealnego świata wartości nie ułatwiają.

Ktoś powie, dawniej było prościej: dobre pochodzenie, solidarność w ramach stanu, hojność w myśl maksymy „postaw się a zastaw się”, żądza dobrej sławy, odwaga gardząca tym, co przemijające, autentyczne ofiarowanie się Bogu na dobre i na złe, ufność w opatrznościowy plan zbawienia, wierność sobie poprzez słowo dane obcemu, etyka walki, by nie kopać leżącego i by odważnie podnieść rękawicę nazywając siebie z imienia i nazwiska, do tego jeszcze szczypta siły fizycznej, trochę urody czy zamiast niej osobisty wdzięk, szlachetność postawy - to klucze do tej krainy dawnej szczęśliwości Europy. Europa ta wydała więc swych rycerzy: Zawiszę Czarnego z Garbowa, Cyda, Rolanda, rycerskich królów jak francuski Ludwik IX Święty, angielski Ryszard Lwie Serce, czeski Jan Luksemburski czy polski Władysław III Warneńczyk. Wydała też damy i królowe, które uosabiają się Czy można to jeszcze zmienić?

Zawody sportowe bez dopingu  i decyzji podejmowanych przy „zielonym stoliku”, walka o zwycięstwo w ringu, na bieżni czy na murawie - wierność kibicowska „aż do śmierci” przy równoczesnym szanowaniu przeciwnika, zdefiniowanie wspólnych wartości tożsamych w Europie, wiara, że ten świat idei pochodzi od Boga i jemu powinien być podporządkowany to klucz mentalnej przemiany współczesnych pokoleń. Młodzi ludzie to wiedzą, starzy o tym pamiętają - kod kulturowy Europy istnieje więc nadal…

Marian Małecki

http://www.pch24.pl/
***
Celem przypomnienia załączam też:

Herezja pacyfizmu - Ks. Grzegorz Śniadoch