Panie Pułkowniku Szendzielarzu "Łupaszko" ! Stań do Apelu! Polska wzywa!

avatar użytkownika Maryla

" Żegnamy bohatera, o którym mówiono, że był bandytą; wielkiego polskiego patriotę, którego nazwano niemieckim kolaborantem; żołnierza niezłomnego, który był wyzywany zaplutym karłem reakcji. Wraz z tym pożegnaniem witamy Polskę niepodległą, Polskę, której miało nie być, którą miano zadusić i wymazać z serc, kart historii, mapy świata, rzeczywistości międzynarodowej— podkreślił minister ON Antoni Macierewicz.

„Łupaszka” jest symbolem „Żołnierzy Wyklętych”, jednym z najbardziej sprawnych, skutecznych dowódców – co do tego nie ma wątpliwości. Komuniści, można powiedzieć, bali się go jak ognia. Był postrachem, dlatego tak intensywnie go tropili i skazali na 18-krotną karę śmierci. Warto wysłuchać tego nagrania, które było emitowane przez ówczesne radio. On przed sądem nie prosił o łaskę. Był do końca dumnym dowódcą (…), do końca był polskim oficerem, polskim żołnierzem – zaznaczył Wojciech Łuczak prezes Fundacji „Niezłomni” im. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”.

Podpułkownik „Łupaszka” był jednym z najsłynniejszych „Żołnierzy Niezłomnych”. Po sfingowanym procesie został bestialsko zamordowany przez UB. Jego ciało nigdy nie miało zostać odnalezione. Szczątki ppłk Szendzielarza badacze IPN odkryli w 2013 roku w tzw. Kwaterze Ł. Na swój godny pogrzeb, zamordowany przez służby komunistycznego aparatu bezpieczeństwa Zygmunt Szendzielarz „Łupaszka”, musiał czekać aż 65 lat.

Uroczyste nabożeństwo w oprawie wojskowej celebrowane przez biskupów pod przewodnictwem metropolity łódzkiego ks. abp. Marka Jędraszewskiego z udziałem władz regionu, miasta, licznych pocztów sztandarowych i setek łodzian poprzedziło przejście ul. Piotrkowską konduktu ze szczątkami płk. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”, który pośmiertnie został awansowany do stopnia pułkownika. Trwają uroczystości pogrzebowe podpułkownika Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”, legendarnego przywódcy Armii Krajowej. Trumna z jego doczesnymi szczątkami została wystawiona w bazylice św. Krzyża w Warszawie. Przy trumnie warty honorowe pełnią żołnierze oraz harcerze. Istnieje także możliwość wpisania się do księgi kondolencyjnej. O godz. 12. w bazylice sprawowana będzie Msza św. w intencji polskiego bohatera.

W niedzielę 24 kwietnia odbędą się uroczystości pogrzebowe śp. ppłk. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”, w których uczestniczyć będą przedstawiciele najwyższych władz państwowych i wojskowych. Msza żałobna pod przewodnictwem Biskupa Polowego WP Józefa Guzdka rozpocznie się o godz. 15.00 w kościele pw. św. Karola Boromeusza przy ul. Powązkowskiej 14, po czym kondukt żałobny przejdzie na Cmentarz Wojskowy na Powązkach, gdzie nastąpi dalszy ciąg uroczystości pogrzebowych.


Etykietowanie:

24 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Rzeczypospolita pamięta o

Rzeczypospolita pamięta o Żołnierzach Wyklętych

Antoni Macierewicz, minister obrony narodowej honoruje każdego
żyjącego “Żołnierza Wyklętego” specjalnym listem gratulacyjnym, w którym
w imieniu Rzeczypospolitej dziękuje za oddanie sprawie narodowej. W
imieniu szefa MON wręczają go delegowani oficerowie Wojska Polskiego.

W poszukiwania
najbardziej zapomnianych bohaterów we współpracy z MON i Kancelarią
Prezydenta RP włączyło się wiele środowisk i osób na czele z Wojciechem
Boberskim z Warszawy i doktorem Dariuszem Kucharskim z Poznania. Dzięki
wielkiemu zaangażowaniu społecznemu udało się odszukać “Żołnierzy
Wyklętych”. Obecnie żyje Ich w Polsce około 300 osób, a na Kresach
blisko 80 osób.

Zgodnie z rozkazem szefa MON każdy z nich otrzyma list honorowy – podziękowanie za oddanie i wierność Polsce.

W sobotę, 23 kwietnia o godz. 12,00 do
wsi Łąkociny koło Ostrowa Wielkopolskiego dotarli przedstawiciele
Ministerstwa Obrony Narodowej, do żyjącego tam bohaterskiego
“Wyklętego”, ppor. Mieczysława Zimniaka ps. “Szofer”. To urodzony w 1923
roku, ostatni żyjący żołnierz oddziału por. Jana Kempińskiego “Błyska”,
walczącego na terenach wschodniej Wielkopolski.

Wydarzenie zgromadziło spore grono osób
starszych i młodzieży, m.in. rodzinę „Szofera”, przedstawicieli
Księgarni Niezależnej w Ostrowie Wlkp., kibiców z FC Ostrów i
rekonstruktorów z Grupy Rekonstrukcji Historycznej „BŁYSK”, którzy
oklaskami i słowami uznania dali wyraz szacunku, że wreszcie pamięta się
o tych weteranach.

Dawid Hallmann

– Skazani na śmierć

Alojzy Wizner

, Stanisław Waligóra


Józef Kołodziej

pseudonim „Wichura”
Ludwik Kreis

, Alojzy Talik


Władysław Guzdek

, Wilhelm Heinrich



Skazani wyrokiem Ludowego

Wojskowego Sądu Rejonowego

Na karę śmierci i zapomnienia

Społecznego nieistnienia

Za działalność antypaństwową

Antysowiecką i wywrotową

Za dążenie do niepodległości

Za walkę o wolność Nowej Polski.

Skazani na śmierć…(x4)

Antoni Wizner

pseudonim „Brzoza”
Józef Olszar

, Franciszek Broda


Jan Kwiczała

, Rajmund Jankowski


Wiktor Gruszczyk

, Zbigniew Kozłowski



Skazani wyrokiem Ludowego

Wojskowego Sądu Rejonowego

Na karę śmierci i zapomnienia

Społecznego nieistnienia

Za obronę miejscowej ludności

Przed siepaczami radzieckiej Rosji

Za przerwane mordy i gwałty

Za negatywny stosunek do Jałty

Skazani na śmierć…(x4)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. Twardzi jak stal

Twardzi jak stal (2008)

Twardzi jak stal - muzyczny hołd dla Narodowych Sił ZbrojnychProjekt „Twardzi jak stal” to muzyczny hołd oddany Narodowym Siłom Zbrojnym

– legendarnej armii

Polski Podziemnej fascynującej również w dzisiejszych czasach. W bohaterskiej historii NSZ

jest bowiem wszystko to, co najpiękniejsze w legendzie Pokolenia Kolumbów

.
Młodość i entuzjazm tysięcy chłopców i dziewcząt, takich samych jak ja i
Ty. Pragnienie wolności, które wypełniało ich serca. Niewyobrażalna
siła ich sprzeciwu wobec dwóch najpotworniejszych, totalitarnych
mocarstw w historii ludzkości.

Marzenia o Polsce, wolnej i lepszej, bo
przecież zawsze chcemy, by to co nowe było lepsze od tego co stare.
Wierność wobec towarzyszy broni, silniejsza niż strach przed śmiercią i
torturami. Idealizm i wiara we własną wizję Przyszłości. Tragedia narodu
zdradzonego przez fałszywych przyjaciół i tragedia ostatnich
partyzantów jego wyklętej armii

. Potęga wiary i modlitwy, którą karmili swe dusze przed wyruszeniem do bitwy. Tarcze ryngrafów


z Matką Boską, chroniące ich młode piersi. Bojowy okrzyk „Śmierć Wrogom
Ojczyzny!”, adresowany znienawidzonym okupantom. Brzozowe krzyże, pod
którymi śpią wyklęci żołnierze…

Rok wydania: 2008

01. Dojrzewać w burzach (Lord Kula)

02. Nie poddaj się (Gray Rambler)

03. 1942 (Forteca

)

04. Wilki (Molik, Piętak & Własnowolski)

05. Żołnierzom NSZ (Tadeusz Sikora)

06. Skazani na śmierć (Dawid Hallmann

)

07. Odwieczne Polskie Fatum (Nawia)

08. Bitwa o prawdę (Husaria

)

09. Rewolucyjna NSZ (Schmaletz)

10. Biały krzyż (Irydion

)

11. Po bitwie (Interzone)

12. Gloria Tibi Domine (Dawid Hallmann

)

13. 9mm Błyskawica (Nawia)

14. Tożsamość (Bastion)

Strona projektu: http://www.twardzijakstal.pl

Twardzi jak stal – teksty

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Pelargonia

3. Cześć i Chwała Bohaterowi!


Wieczna Chwała Zmarłym, hańba Ich mordercom!

"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz

avatar użytkownika Pelargonia

4. Artyści z Białegostoku w hołdzie płk Łupaszce

"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz

avatar użytkownika Maryla

5. Kadra 5 Wileńskiej Brygady AK

Ppor. cz.w. Henryk Wieliczko „Lufa” (zamordowany 14 III 1949 roku na Zamku Lubelskim)
Por. Marian Pluciński „Mścisław” (zamordowany 28 czerwca 1946 roku w więzieniu w Białymstoku)
Mjr Zygmunt Szendzielarz „Łupaszko” (zamordowany 8 II 1951 roku w więzieniu na Rakowieckiej w Warszawie)
Wachm. Jerzy Lejkowski „Szpagat” (ciężko ranny w walce w 1945 roku, prześladowany przez komunistyczny aparat bezpieczeństwa, zmarł w 1992 roku)
Ppor. cz.w. Zdzisław Badocha „Żelazny” (poległ w walce z UB w Czerninie koło Sztumu 28 VI 1946 roku)

Nie jesteśmy żadną bandą, tak jak nas nazywają zdrajcy i wyrodni synowie naszej Ojczyzny. My jesteśmy z miast i wiosek Polskich. Nie jeden z waszych ojców, braci i kolegów jest z nami. My walczymy za świętą sprawę, za Wolną, Niezależną, Sprawiedliwą i prawdziwie demokratyczną Polskę!

Bogdan Kasprowicz, siostrzeniec Zygmunta Szendzielarza

Panie pułkowniku Szendzielarz, panie komendancie! Na Boga, „Te Deum” grają. Prawdziwie, radosny nam dziś dzień nastał. Christus resurexit est, Polonia resurexit est. I wychodzą z cienia prawdziwi bohaterowie Rzeczpospolitej. Patrz, patrz Łupaszko na nas z nieba, jak w twej chwale będziem brodzić. Twego ducha było trzeba, by Ojczyznę oswobodzić. Wyzwolić z więzów nieprawości, zła, kłamstwa poddaństwa, zaprzaństwa. By pozbyć się fałszywych przyjaciół i zdjąć z cokołów obcych bohaterów – rozpoczął Bogdan Kasprowicz.

Patrz, patrz Łupaszko na nas z nieba. Ty, którego pohańbiono, opluto, zabito, wrzucono w doły śmierci, o którym mieliśmy wszyscy na zawsze zapomnieć. Patrz, dzisiaj u twej trumny, gdzie z pietyzmem i pieczołowitością pozbierane najdrobniejsze twoje kosteczki, ubrane w mundur oficera 4 Pułku Ułanów Zaniemeńskich. A przy tej trumnie majestat Rzeczypospolitej - prezydent Andrzej Duda, przedstawiciele rządu, parlamentu, wojsko, sztandary... Rzeczypospolita tu, u twojej trumny mówi: „Pamiętam, zawsze będę pamiętać”.

Dziś u twojej trumny dumni, ostatni twoi zawsze zwycięzcy żołnierze. I twoja ukochana „Lalka”. Pamiętaliśmy. Pamiętamy. Zawsze będziemy pamiętać. I nie jest to dziś dzień smutku. Patrz, Warszawa biało-czerwona wita dzisiaj twoje umęczone ciało. I ta wspaniała polska młodzież, która podniosła z błota hasło „Bóg, Honor, Ojczyzna”, która dzisiaj na ulicach woła „Chwała Bohaterom!”, która śpiewa twoje pieśni V Brygady Wileńskiej, aby padając w boju widzieć Polskę wolną i czystą jak łza.

Nie, nie pójdziemy dziś w kondukcie żałobnym, nie będą panny żałobne zbierać łez w konchy. My pójdziemy dumni i radośni. A zebraliśmy się tutaj, żeby złożyć u twojej trumny przy duchach twoich żołnierzy, wszystkich Żołnierzy Wyklętych - „Inki”, Pileckiego - złożyć przyrzeczenie: Rzeczypospolitej służyć wiernie i odważnie, przy krzyżu trwać jak przez 1050 lat trwali nasi przodkowie. Bo tylko pod krzyżem, tylko pod tym znakiem Polska jest Polską, a Polak Polakiem. Bo tylko pod krzyżem Europa pozostanie Europą.

I jeszcze jedno przyrzeczenie. Zawsze - jak dotąd pamiętaliśmy - tak jutro, pojutrze, zawsze pamiętać będziemy o naszych bohaterach, szczególnie takich, jakim byłeś ty, pułkowniku Zygmuncie Szendzielarzu.

Tak nam dopomóż Bóg w Trójcy Świętej Jedyny i Matka Jezusa Chrystusa, Pani Ostrobramska, Lwowska, Częstochowska. Amen!

– mówił Bogdan Kasprowicz.

Od 1:05:20 wspomniane przeze mnie przemówienie Bogdana Kasprowicza, siostrzeńca Łupaszki. Przemówienie przepiękne, warto poświęcić kilka minut i odsłuchać.

Pogrzeb Pułkownika Zygmunta Szendzielarza "Łupaszko" - Powązki w Warszawie 24.04.2016

Pogrzeb Łupaszki Kibice 001

Niech się Polska przyśni Tobie… piękna

W niedzielę, 24 kwietnia 2016 r., odbyły się uroczystości pogrzebowe ppłk. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”. Zobacz wideo


Nie wiedzieli, że jesteśmy ziarnem



Cóż za chichot historii, ale jakże pozytywny! To był przecież pogrzeb. A jak wielu ucieszył, podniósł na duchu i napawał dumą.

Taka jest właśnie historia Żołnierzy Wyklętych. Można się przepychać
na epitety: jedyna w swoim rodzaju, niezwykła, osobliwa, zadziwiająca…
Ja bym to określił trochę dłużej, ale dobitniej: Jak bardzo zostali
niegdyś wyklęci, tak mocno wracają dzisiaj do świadomości Polaków.

Przypomina mi się znane powiedzenie, dotyczące
właśnie antykomunistycznych partyzantów, coraz częściej spotykane w
internecie: „Chcieli nas zakopać. Nie wiedzieli, że jesteśmy ziarnem”. I
jednym z takich ziaren, które tej wiosny pięknie rozkwitło i już na
zawsze zakorzeniło się w polskiej ziemi, był ppłk Zygmunt Szendzielarz
ps. „Łupaszka”.

Fakt, że proces rozkwitania legendarnego dowódcy Armii Krajowej trwał
dość długo, bo aż 65 lat, ale w końcu przyszła piękna, patriotyczna
wiosna 2016 roku.

Czy wówczas major Wojska Polskiego spodziewał się, że - oprócz
swojego 2. szwadronu w 4. Pułku Ułanów Zaniemeńskich i potem słynnej 5.
Wileńskiej Brygady AK - poprowadzi kilkadziesiąt lat później pod swoim
dowództwem kilkunastotysięczny tłum Polaków, morze sztandarów, grupy
rekonstrukcyjne, duchownych, harcerzy, kompanie wojskowe na czele z
prezydentem RP, ministrem obrony narodowej i wieloma zasłużonymi
kombatantami?

Uroczystości pogrzebowe „Łupaszki” pokazały, że Polska potrafi być
jednością, mimo tych ciągłych politycznych podziałów. Może właśnie na
tym polega fenomen historii żołnierzy niezłomnych II konspiracji? W
kondukcie żałobnym szedł przekrój społeczeństwa. Rodziny z małymi
dziećmi, nastolatki, studenci, osoby w podeszłym wieku. Pełnosprawni i
niepełnosprawni. Bogaci i biedni. Do Warszawy, pożegnać podpułkownika,
przyjechali znad Bałtyku i spod Tatr, z Lubelszczyzny i całego Śląska.

Kibice odpalili te "straszne" race, gdy trumna przejeżdżała obok
nich, i gdy przechodził prezydent z całą świtą. Nikt nie uciekał ze
strachu. Nikt nie został za to zatrzymany. Nie było żadnych prowokacji,
burd (ulubione słowo liberalno-lewicowych mediów), konfliktowych
sytuacji, pretensji. Można? Można.

Wszyscy szli, modląc się w skupieniu i radości. Bo śmierć
podpułkownika, jego zamordowanie w mokotowskim więzieniu przez UB, jest
tragedią, ale na pewno nie poszła na marne. Przeciwnie - wydała obfity
plon. I myślę, że on, oraz jego kompani broni, przed laty wyklęci, nie
powiedzieli ostatniego słowa.

Dowództwo „Łupaszki” nie minęło. A nawet powiem więcej, miał pod
swoją komendą w dzień pogrzebu praktycznie całą Polskę. A bezczelne
wyjątki (jeden z nich poniżej), których nie warto komentować, tylko
potwierdzają regułę.



 


Co najważniejsze, to już nie jest moda, jakiś trend, czy fala
patriotyzmu. Bo trendy i fale przemijają. Oczywiście, jeszcze wielu
bezimiennych bohaterów do odszukania i wiele mamy do zrobienia w tym
zakresie wokół siebie. Nie tylko historycy, dziennikarze, czy politycy.
Każdy z nas może zasiać ziarno w swoim otoczeniu, które zbrodnicza
komunistyczna władza PRL chciała jak najgłębiej zakopać.

I może, nawet dosłownie, zakopała bohaterów. W nieznanych nikomu
mogiłach, twarzą do ziemi. Jednak siła prawdy, niczym siła natury,
przebiła ciemną ziemię i żołnierze-kwiaty ujrzeli światło dziennie.
Wróciły godność i honor. A nam radość. Na niej nie możemy zakończyć.
Teraz mamy szansę podlewać te ważne dla narodu rośliny i pielęgnować je
dla przyszłych pokoleń.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika guantanamera

6. Hołd

Z dziadkiem po pożegnaniu ppłk. Łupaszki. Cześć i chwała bohaterom.

http://niezalezna.pl/79514-wzruszajace-mlody-aktor-razem-z-dziadkiem-zol...

 

avatar użytkownika Maryla

7. Pogrzeb kpt. Józefa Bandzy

Pogrzeb kpt. Józefa Bandzy ps. Jastrząb, żołnierza Łupaszki



Spocznie na warszawskich Powązkach.



Odchodzą ostatni żołnierze „Łupaszki”

Żegnamy dziś śp. kapitana Józefa Bandzo – symbol pokolenia Żołnierzy Wyklętych.
Bohatera przypomina Piotr Szubarczyk

zdjecie

W niedzielę, 16 października – w piękny
poranek dnia papieskiego – umarł w wołomińskim hospicjum Józef Bandzo
„Jastrząb” – jeden z ostatnich żołnierzy 5. Wileńskiej Brygady AK mjr.
Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”, uczestnik powojennej kampanii
antykomunistycznej...



List Prezydenta do Uczestników uroczystości pogrzebowych kapitana Józefa Bandzy „Jastrzębia”

"Hołd, który Kapitanowi „Jastrzębiowi” składa dzisiaj wolna Polska i
wolni Polacy jest również hołdem dla wszystkich Żołnierzy Wyklętych" -
napisał Andrzej Duda. List w imieniu Prezydenta odczytał Minister
Wojciech Kolarski.

Uczestnicy
uroczystości pogrzebowych
kapitana Józefa Bandzy „Jastrzębia”
 
 

Wielce Szanowni Bliscy i Krewni Zmarłego!

Czcigodni Kombatanci!

Szanowny Panie Ministrze! Szanowny Panie Prezesie!

Czcigodni Kapłani! Żołnierze Rzeczypospolitej!

Drodzy Państwo!

 

Niepodległa Rzeczpospolita żegna dzisiaj jednego ze swoich
najlepszych synów, Pana Kapitana Józefa Bandzę „Jastrzębia”. Jednego z
tych, którzy za wolność swojej Ojczyzny i narodu gotowi byli ponieść
najwyższą ofiarę. Żegnamy Go tak, jak na to zasłużył – jak bohatera.
Pochylonym biało-czerwonym sztandarem. Ceremoniałem wojskowym. Przy
udziale przedstawicieli władz państwowych. Z wyeksponowanym Krzyżem
Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski, którym odznaczył Zmarłego śp.
Prezydent Lech Kaczyński.



W kręgu bliskich, przyjaciół oraz wdzięcznych polskich patriotów. A
przecież mogło być inaczej. Wielu towarzyszy broni Pana Kapitana Bandzy,
uczestników powstania antykomunistycznego, nie odebrało tych honorów.
Nawet sam fakt ich śmierci – w walce lub w wyniku egzekucji –

oraz miejsce ich pochówku miały pozostać na zawsze utajnione. Dlatego
hołd, który Kapitanowi „Jastrzębiowi” składa dzisiaj wolna Polska i
wolni Polacy jest również hołdem dla wszystkich Żołnierzy Wyklętych.
Także tych, których doczesne szczątki po dziś dzień skrywają
nieoznaczone, bezimienne mogiły. Dołożymy wszelkich starań, aby każdy z
nich został pochowany i uczczony w sposób godny zasłużonego żołnierza
Rzeczypospolitej.

 

Odejście Pana Kapitana Józefa Bandzy na wieczną wartę napełniło nas smutkiem. Towarzyszymy Mu dzisiaj w Jego ostatniej drodze i dziękujemy Mu za pełną poświęcenia służbę.

 

Dziękujemy za Jego odwagę oraz żołnierski kunszt podczas walk z
niemieckim i sowieckim okupantem, w szeregach 3. i 5. Wileńskiej Brygady
Armii Krajowej, u boku majora Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”.

 

Dziękujemy za dumę i wzruszenie, jakimi napełnia nas Jego szlak
bojowy. Za udział w brawurowych akcjach podziemnego Wojska Polskiego –
przy wyzwalaniu Nowych Troków, w szturmie na Murowaną Oszmiankę, podczas
operacji „Ostra Brama” oraz w wielu innych starciach na
Białostocczyźnie, na Pomorzu i Mazurach.

 

Dziękujemy za przykład wytrwałości i hartu ducha, które pozwoliły Mu
przetrwać ubeckie śledztwo, sądowy pseudoproces oraz długoletnie ciężkie
więzienie. Za niezwykłą, ujmującą skromność. I za to, że możemy
opowiadać o Nim naszej młodzieży, wyjaśniając jej kim byli ci, którzy –
tak jak On – w chwili próby zachowali się jak trzeba. Składamy Mu wyrazy naszej najgłębszej czci oraz dar nieustannej modlitewnej pamięci.

 

Rodzinie i przyjaciołom Zmarłego składam z serca płynące wyrazy współczucia.

 

Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej 

 

Andrzej Duda


Kpt. Józef Bandzo ps. „Jastrząb” spoczął na Cmentarzu Powązkowskim

Józefa Bandzo ps. „Jastrząb” pożegnali kombatanci i warszawiacy. więcej

Panie pułkowniku! Te wartości, którym służyłeś są ważne i trwają.
Rzeczpospolita wróciła, żeby pilnować tych wartości, żeby stać przy tych
wartościach, żeby zaświadczyć teraz i w przyszłości, że te wartości są
niezbywalne i dla nas wszystkich najważniejsze – mówił z kolei
wiceminister obrony narodowej Wojciech Fałkowski.



– Nie ustaniemy w zmaganiach, o taką Polskę, o taka Polskę o
jakiej oni marzyli i za jaką ponieśli taką ofiarę o Polskę czystą jak
łza, tego proszę być pewnym – zapewniał prezes IPN Jarosław Szarek.



Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

8. Ostatni żołnierz mjr. "Łupaszki"

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

9. TYLKO U NAS. Skandal w


TYLKO U NAS. Skandal w Białymstoku! Radni z KO chcą ulicę im. mjr. Łupaszko zastąpić "100-leciem Praw Kobiet". ZOBACZ UCHWAŁĘ

W swoim życiorysie, oprócz czynów
chwalebnych, ma także czarne karty związane z ofiarami wśród ludności
cywilnej” - czytamy w uzasadnieniu do uchwały białostockich radnych
w sprawie zmiany nazwy ulicy z „mjr. Zygmunta Szendzielarza ps.
Łupaszka” na „100-lecia Praw Kobiet”, do której dotarł
portal wPolityce.pl.

Nadanie nazwy Zygmunta Szendzielarza ps. „Łupaszko” przedłużeniu
ulicy Bolesława Chrobrego w stronę Skorup przegłosowali w poprzedniej
kadencji radni Prawa i Sprawiedliwości.

Pomysł ten
od początku nie podobał się niektórym radnym. Teraz projekt uchwały
w sprawie zmiany nazwy ulicy przygotowali przedstawiciele Forum
Mniejszości Podlasia (organizacja wchodzi w skład Koalicji
Obywatelskiej) - Ksenia Juchimowicz, Joanna Misiuk, Tomasz Kalinowski
oraz Stefan Nikiciuk. Pomysł ten poparł również Maciej Biernacki,
radny niezrzeszony.

Uchwała Rady Miasta Białystok
Uchwała Rady Miasta Białystok

Nadanie
nazwy ulicy wywołało szereg protestów zarówno w postaci pism
skierowanych do Przewodniczącego Rady Miasta Białystok oraz Rady Miasta
Białystok. Spotkała się też z szeroko wyrażanymi głosami oburzenia
w mediach publicznych oraz społecznościowych

— piszą radni w uzasadnieniu do projektu uchwały.

Dalsze
uzasadnienie zakrawa o kuriozum. Jednym z powodów usunięcia mjr.
Łupaszki z nazwy ulicy mają być „akty wandalizmu zniesławiające” jego
postać. Czy nie należałoby zatem raczej ścigać sprawców, niż zmieniać
patrona ulicy?

Co gorsze, na przedmiotowej ulicy doszło nawet do aktów wandalizmu zniesławiających postać mjr. Zygmunta Szendzielarza

— wskazują autorzy.

W swoim życiorysie, oprócz czynów chwalebnych, ma także czarne karty związane z ofiarami wśród ludności cywilnej

— piszą radni Forum Mniejszości Podlasia o ”Łupaszcze”.

Właściwym
więc jest odłożenie decyzji o nadaniu imienia ulicy mjr. Zygmunta
Szendzielarza ps. Łupaszka do czasu jednoznacznego określenia jego
postaci przez historyków, tak aby patroni białostockich ulic byli
postaciami, które łączą a nie dzielą

— dodają.

Jakie
„jednoznaczne określenie” mają na myśli radni? Państwo polskie już
to zrobiło. Mjr. Zygmunt Szendzielarz ps. Łupaszka został pochowany
z pełnym ceremoniałem wojskowym, a podczas uroczystości hołd bohaterowi
oddał prezydent Andrzej Duda.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Andrzej
Duda na pogrzebie „Łupaszki”: „Panie pułkowniku, wreszcie w rodzinnym
grobie niech się Polska przyśni Tobie… piękna”. PRZEMÓWIENIE

Polacy,
a zwłaszcza młode pokolenie wie dziś doskonale, że w tamtych czasach,
trudnych, beznadziejnych, to wy zachowaliście się jak trzeba. Szanowni
państwo, cześć i chwała bohaterom, wieczna chwała poległym. Panie
pułkowniku, spoczywaj w pokoju, wreszcie w rodzinnym grobie niech się
Polska przyśni Tobie… piękna

— mówił wtedy prezydent.

Czy
ktoś chce wywołać w Polsce wojnę ideologiczną? Niektórzy z cokołów chcą
zdejmować prawdziwych bohaterów i uderzają w wartości bliskie
większości Polaków.




Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

10. Białostoccy radni negatywnie

Białostoccy radni negatywnie ocenili projekt likwidacji nazwy ul. mjr. „Łupaszki”

Białostoccy radni z  Komisji Samorządności i Bezpieczeństwa
negatywnie ocenili projekt likwidacji nazwy ul. mjr. Zygmunta
Szendzielarza  „Łupaszki”. Jego autorami są radni Koalicji Obywatelskiej
z Forum Mniejszości Podlasia oraz jeden radny niezależny - były radny
PO.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

11. Ulica "Łupaszki" w

Ulica "Łupaszki" w Białymstoku ma nową nazwę. Zadecydował jeden głos

Rada
Miasta Białystok przegłosowała w poniedziałek zmianę nazwy ulicy im.
mjr Zygmunta Szendzielarza "Łupaszki" na ulicę Podlaską. Zdecydował
jeden głos. Głosowanie poprzedziła burzliwa dyskusja, również z udziałem
mieszkańców miasta. Duża grupa przeciwników zmiany przyszła na sesję.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

12. W Białymstoku radni nie


W Białymstoku radni nie słuchają wyborców. Tak kibice protestowali przeciwko zmianie nazwy ulicy: "Ręce precz od Łupaszki"

autor: twitter @Avanti_1989 @PawelMyszkowski

Przed tygodniem na meczu ligowym Jagiellonii z Cracovią
(3:2) kibice białostockiego klubu wyraźnie sprzeciwili się zmianie nazwy
ulicy wywieszając transparent.

Jeden transparent
o treści „RĘCE PRECZ OD ŁUPASZKI” odnosi się do propozycji, aby zmienić
nazwę ulicy Zygmunta Szendzielarza ps. Łupaszko. Zwolennicy tej
inicjatywy mają śmieszne argumenty mijające się z prawdą historyczną.
Niestety bardzo możliwe, że na najbliższej sesji rady miasta radni
PO pod naciskiem środowisk białoruskich przegłosują ten temat wbrew
woli mieszkańców

— czytamy na facebookowym fanpage Patriotycznej Jagiellonii.

Niestety,
dziś ulica majora kawalerii Wojska Polskiego i Armii Krajowej, dowódcy
5 Wileńskiej Brygady AK, przestała dziś istnieć w Białymstoku.

13 radnych
było za zmianą, 12 osób przeciw. W założeniu ulica miała nosić nazwę
100-lecia Praw Kobiet, ale w trakcie sesji radni Koalicji Obywatelskiej
wprowadzili poprawkę na ulicę Podlaską.

Nadanie
nazwy ulicy wywołało szereg protestów zarówno w postaci pism
skierowanych do przewodniczącego rady miasta Białystok oraz rady miasta
Białystok. Spotkała się też z szeroko wyrażanymi głosami oburzenia
w mediach publicznych oraz społecznościowych


piszą radni Forum Mniejszości Podlasia, organizacji wchodzącej w skład
Koalicji Obywatelskiej: Ksenia Juchimowicz, Joanna Misiuk, Tomasz
Kalinowski oraz Stefan Nikiciuk, a także radny niezależny Maciej
Biernacki w uzasadnieniu do projektu uchwały.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

13. Prezes IPN w liście do


Prezes IPN w liście do białostockich radnych broni mjr. "Łupaszki": "Zasłużył na dobrą pamięć w przestrzeni publicznej"

W związku z projektem pozbawienia majora Zygmunta
Szendzielarza „Łupaszki” patronatu nad jedną z ulic w Białymstoku pragnę
poinformować o opinii na temat tej zasłużonej dla Kraju postaci.

Major
Zygmunt Szendzielarz pseud. „Łupaszka” należał do pokolenia wolnej
Polski, ukształtowanego w duchu patriotycznym i przywiązania do tradycji
niepodległościowych. Od 1929 r. służył w szeregach Wojska Polskiego.
W 1939 jako dowódca 2 szwadronu w 4 pułku ułanów Zaniemeńskich wziął
udział w kampanii wrześniowej, za którą otrzymał najwyższe polskie
odznaczenie wojskowe – Order Virtuti Militari.

W opinii z okresu
przedwojennego, przygotowanej przez jego przełożonych scharakteryzowano
go w następujący sposób: Oficer pełen umiejętności, i polotu w służbie.
Bardzo obowiązkowy, pilny, sumienny. W postępowaniu prosty i szczery.
W pracy energiczny, samodzielny i ambitny.

Po kampanii
wrześniowej nie poszedł do niewoli, lecz podjął konspiracyjną
działalność niepodległościową w szeregach Kół Pułkowych w Wilnie,
a następnie w wileńskiej organizacji ZWZ-AK.

Działalność
partyzancką zaczynał na przełomie sierpnia i września 1943 r. w bardzo
dramatycznych okolicznościach. Pierwszy oddział partyzancki Okręgu
Wileńskiego AK ppor. Antoniego Burzyńskiego „Kmicica”, nad którym miał
objąć dowództwo, został 26 sierpnia 1943 r. podstępnie rozbity nad
jeziorem Narocz przez partyzantkę sowiecką, a większość jego oficerów
i żołnierzy wymordowana.

Ścigany przez Niemców, tropiony
zawzięcie przez sowieckich partyzantów, Zygmunt Szendzielarz zdołał
z niedobitków oddziału „Kmicica” w krótkim czasie stworzyć jeden
z najlepszych – najbitniejszych oddziałów partyzanckich wileńskiego AK –
5 Brygadę, zwaną na pamiątkę tragicznego początku oraz strat
ponoszonych w walkach z Niemcami Brygadą Śmierci.

Zygmunt
Szendzielarz od początku swojej konspiracyjnej służby bardzo poważnie
traktował swoje najważniejsze zadanie jakim była ochrona przed
represjami kresowej społeczności polskiej. Realizując je konsekwentnie
z równym powodzeniem walczył z okupacyjnymi siłami niemieckimi,
kolaboracyjnymi jednostkami litewskimi, jak również sowiecką
partyzantką. Mając na swoim koncie wiele zwycięskich walk z partyzantką
sowiecką, zdawał sobie sprawę, że zetknięcie się 5 Brygady z Armią
Czerwoną i NKWD oznaczałoby jej zgubę. Udało mu się uzyskać zgodę
komendanta Okręgu Wileńskiego AK na pominięcie jego oddziału w operacji
Ostra Brama i przemarsz na zachód.

Mimo dramatycznego finału
działań wileńskiej AK zdecydowany był walczyć dalej. Podporządkował się
komendzie Białostockiego Okręgu AK (od lutego 1945 r. – AKO). Działając
w ramach tej struktury Polskiego Państwa Podziemnego jesienią 1944 r.
otrzymał zadanie odtworzenia 5 Wileńskiej Brygady z przedzierających się
na zachód żołnierzy z rozbitych brygad i batalionów wileńskiej
i nowogródzkiej AK.

Wiosną 1945 r. stanął na czele odtworzonej
na Białostocczyźnie 5 Brygady Wileńskiej. Dzięki bardzo dobremu
dowodzeniu stała się ona w krótkim czasie najlepszym oddziałem
partyzanckim podziemia niepodległościowego w tym regionie.

Po demobilizacji
5 Brygady Wileńskiej AK, dokonanej we wrześniu 1945 r. na polecenie
dowództwa Delegatury Sił Zbrojnych na Kraj, wyjechał z częścią podległej
sobie kadry na Pomorze. Tam wiosną 1946 r. ponownie odtworzył 5 Brygadę
Wileńską. Na Podlasiu operowała w tym czasie podlegająca mu 6 Brygada
Wileńska dowodzona przez ppor. Lucjana Minkiewicza „Wiktora”
i ppor./kpt. Władysława Łukasiuka „Młota”. Zygmunt Szendzielarz,
podobnie jak oba wspomniane oddziały, organizacyjnie należał wówczas
do eksterytorialnego Wileńskiego Okręgu AK, podlegającego Sztabowi
Naczelnego Wodza (w Londynie). W jednej z ulotek tak charakteryzował
prowadzoną przez swe oddziały walkę:

Nie jesteśmy żadną bandą,
tak jak nas nazywają zdrajcy i wyrodni synowie naszej ojczyzny.
My jesteśmy z miast i wiosek polskich. Niejeden z waszych ojców, braci
i kolegów jest z nami. My walczymy o świętą sprawę, za wolną,
niezależną, sprawiedliwą i prawdziwie demokratyczną Polskę.

Konspiracyjną
działalność niepodległościową kontynuował do czerwca 1948 r. Z racji
swojej bezkompromisowości i dokonań niepodległościowych był jednym
z najbardziej poszukiwanych żołnierzy powojennego podziemia. Zatrzymany
został w Osielcu koło Makowa Podhalańskiego w ramach ogólnopolskiej
operacji MBP wymierzonej w środowisko wileńskie o kryptonimie „X”.

Zygmunt
Szendzielarz sądzony był razem z dowództwem eksterytorialnego Okręgu
Wileńskiego AK. W trakcie całego śledztwa zachował godną oficera Wojska
Polskiego postawę. 2 listopada 1950 r. WSR w Warszawie skazał
go za walkę o niepodległość Polski na ośmiokrotną karę śmierci.
Zamordowano go 8 lutego 1951 r. w więzieniu przy ul. Rakowieckiej
w Warszawie, wraz z czterema współtowarzyszami walki o Wolną Polskę.

Odnosząc
się do Uzasadnienia projektu uchwały Rady Miasta Białystok w sprawie
zmiany nazwy ulicy Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”, należy
zauważyć co następuje:

Uzasadnienie to zwiera poważne błędy merytoryczne. W szczególności:

Śmierć
27 osób cywilnych w litewskiej wsi Dubinki nie była wynikiem rozkazów
wydanych przez majora Zygmunta Szendzielarza „Łupaszkę”. Nie
uczestniczył on też w tych wydarzeniach. Dwa pododdziały wydzielone
z 5 Brygady podjęły wypad na przedwojenne terytorium państwowe Litwy
z zadaniem wykonania działań odwetowych – za wymordowanie przez litewską
kolaboracyjną formację policyjną 36 polskich cywilów w Glinciszkach
(w tym kobiet i dzieci). Podczas tego wypadu miano zastrzelić mężczyzn
znajdujących się na przekazanej przez wywiad AK liście. Byli
to nacjonalistyczni aktywiści litewscy współpracujący z niemieckimi
władzami okupacyjnymi. Niestety dwaj oficerowie dowodzący tym wypadem
dopuścili do przekroczenia ram otrzymanego zadania. Zginęły także
kobiety i dzieci z rodzin mężczyzn znajdujących się na w/w liście. Żadne
źródło historyczne (dokument lub relacje) nie potwierdzają, by Zygmunt
Szendzielarz wydał rozkaz zabijania kobiet i dzieci. Opinia wyrażona
przez Pawła Rokickiego w jego książce Glinciszki-Dubinki jest
nieudokumentowana i stanowi efekt jego przemyśleń nieopartych
na jakichkolwiek poważnych i istotnych dowodach. Zygmunt Szendzielarz
nie miał możliwości ukarania obu oficerów odpowiedzialnych za śmierć
kobiet i dzieci w Dubinkach, gdyż 5 Brygada rozpoczęła odwrót na zachód
w bardzo trudnych warunkach przetaczającego się frontu. Oficerów tych
nie powołał jednak do dalszej służby pod swymi rozkazami.

Powodem
ukarania w maju 1945 r. mieszkańców wsi Potoka poprzez spalenie części
zabudowań była okoliczność, iż w tej miejscowości istniała
zorganizowana, uzbrojona bojówka komunistyczna, wspierająca instalowanie
na Ziemi Białostockiej reżimu komunistycznego. Mężczyzn z Potoki
obciążał także napad na majątek Hieronimowo i spalenie go, oraz
obrabowanie uchodźców zza Linii Curzona. Czterej mężczyźni z Potoki,
w tym dwaj będący członkami komunistycznej partii PPR, zostali
zastrzeleni z powodu swego zaangażowania we wspieranie reżimu
komunistycznego, wrogiego idei niepodległego państwa polskiego. Należy
podkreślić, iż 5 Brygada działała wówczas z mandatu jedynego legalnego
rządu polskiego, jakim był rząd RP na Uchodźstwie – uznawany do końca
czerwca 1945 r. przez gremia międzynarodowe, za wyjątkiem Rosji
sowieckiej. Śmierć osoby dorosłej i trójki dzieci, które ukryły się
w zabudowaniach czy też w ich pobliżu, nie leżała w zamiarze oficera
dowodzącego w Potoce, por. „Zygmunta”. Nie wiedział on w ogóle,
że doszło do takiego zdarzenia.

Informacja, jakoby Zygmunt
Szendzielarz był odpowiedzialny za spalenie wsi Zanie w 1946 roku – jest
całkowitym nieporozumieniem. Nie miał on nic wspólnego z tym
zdarzeniem, spowodowanym przez oddział Narodowego
Zjednoczenia Wojskowego.

Z materiałów historycznych wynika
jednoznacznie, że Zygmunt Szendzielarz podczas swej działalności
niepodległościowej traktował zarówno swych żołnierzy, jak i mieszkańców
terenów, na których operował – w sposób obywatelski, bez jakichkolwiek
uprzedzeń narodowościowych, etnicznych lub religijnych. W jego
oddziałach służyli oprócz katolików także żołnierze wyznający
wiarę prawosławną.

Oceniając postać majora Zygmunta
Szendzielarza, należy pamiętać, że jest on nie tylko kawalerem
najwyższych polskich odznaczeń wojskowych – Krzyża Virtuti Militari
i Krzyża Walecznych, ale też o tym, że 23 marca 2006 r., w 55 rocznicę
jego śmierci, Sejm RP podjął uchwałę oddająca mu cześć. Jego osoba była
wielokrotnie honorowana przez najwyższy majestat Rzeczypospolitej.

Major
Zygmunt Szendzielarz zasłużył na dobrą pamięć w przestrzeni publicznej
Państwa Polskiego. Jest godny, by być patronem ulic, placów czy
też gmachów.

as/ipn.gov.pl


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

14. Lista hańby Białegostoku! Oto


Lista hańby Białegostoku! Oto radni, którzy uderzyli w „Łupaszkę” i przyklasnęli na pochwałę wczesnego (sic!) PRL!

Koalicja Obywatelska Białystok / autor: Facebook, Koalicja Obywatelska - Rada Miasta Białystok

Wnioskodawcą i głównym orędownikiem odebrania Żołnierzowi Wyklętemu
nazwy ulicy był Karol Konrad Masztalerz, organista w parafii
Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Białymstoku, przy ul.
Kościelnej 2, radny – rzecz jasna – Koalicji Obywatelskiej.

Drwiącym
tonem cytował słowa Mieczysława Moczara „ja jako były” (Moczar mówił:
„partyzant”, Masztalerz odwoływał się do swojej poprzedniej kadencji)
potem z pobłażaniem, „mimo tej trudnej atmosfery” zwracał się
do zebranych „Kochani”, uzasadniał półgębkiem, że zmiana nazwy
to jedynie kwestia poprawienia wcześniejszej decyzji przeprowadzonej
jakoby „w bardzo dziwnym ekspresowym tempie”.

Jednak w toku dyskusji, gdy w obronie Łupaszki wybrzmiały argumenty patriotyczne i historyczne, Masztalerz odkrył karty. Dla
wylegitymowania swojego patriotyzmu Masztalerz opowiedział o swoim
dziadku, który miał walczyć w 1920 roku (dla ścisłości: pan organista
ani razu nie wspomniał po której stronie), ale zaraz potem przeszedł
do atakowania II RP językiem bolszewickiej propagandy i wychwalania
pierwszych lat PRL – a więc Polski czasów stalinowskich.

Jeśli myślicie, że wszyscy po wojnie opowiadali się za tymi z lasu, to się mylicie

– wołał Masztalerz. „Po prostu troszeczkę poczytałem” – przekonywał z poczuciem wyższości,
jakby właśnie kończył piąty doktorat z powojennej historii. Wspomniał
też o przedwojennym ziemianinie, niejakim Mościckim, który miał mieć
pretensje do dziadka Masztalerza, że czapki nie zdejmuje na jego widok.
Być może przypadkowo jest to zbieżne z propagandą bolszewików, którzy
w 1939 roku zajęli Białystok, a o których kłamstwach pisał
Józef Mackiewicz.

Masztalerz przekonywał, że PRL dawał chłopom awans społeczny i stypendia dla młodych ludzi,

wcześniej to było niemożliwe, by dziecko kontynuowało naukę po 4 klasach podstawówki

– rozmijał się z prawdą radny–organista.

Ale oddajmy też honor radnym i białostocczanom, którzy o obrońcę polskiej niepodległości walczyli.

Radna Agnieszka Rzeszewska z rejtanowską determinacją wołała do zgromadzonych:

Jak
można na to pozwolić? Mieszkamy w Polsce, to jest bohater narodowy
i zasłużył na najwyższe uznanie. Dzięki takim bohaterom jesteśmy dzisiaj
w wolnym państwie. jak można do czegoś takiego dopuścić? To hańba
i jeszcze raz hańba.

Gdy radnej Rzeszewskiej głos
się łamał z poruszenia, wspierały ją oklaski mieszkańców miasta, którzy
przyszli bronić Łupaszki. Salę co rusz wypełniały okrzyki „Hańba”.

Co odpowiecie młodzieży w szkole? (…) Myślicie, że to przejdzie bez echa?
Oni zapytają: jak to, bohater narodowy, odznaczony orderem Virtuti
Militari, pochowany ze wszelkimi honorami, zostaje (…)odarty z czci?
Co przyzwoity historyk ma odpowiedzieć? Że kilku radnych sprzedało się?
(oklaski) Bo dla pana prezydenta [Białegostoku] trzeba było udzielić
poparcia? Bo (jego) syn kandydował w wyborach?

Radna
wspomniała tym samym o synu prezydenta Białegostoku,
dwudziestodzięwięcioletnim Krzysztofie Truskolaskim, skaczącym pomiędzy
partią Nowoczesna i Platforma Obywatelska, by utrzymać swój
fotelik na Wiejskiej.

Równie porywające przemówienie miała p.
Stanisława Korolkiewicz, działaczka Solidarności, rozpracowywana przez
bezpiekę w latach 80-tych, dziś członek m.in. Klubu Więzionych,
Internowanych i Represjonowanych w Białymstoku.

Z pomników nie zdejmuje się bohaterów narodowych tylko oprawców i zdrajców


wołała z przekonaniem. Pani Korolkiewicz opowiadała historię Łupaszki
z prawdziwym znawstwem, o ileż wyraźniejszym niż Masztalerzowe
„po prostu troszeczkę poczytałem”, przypominając szczegóły życia, walki
i śmierci z rąk bezpieki majora „Łupaszki”. Wymieniając jego zasługi i przykłady niezłomności głos jej się w pewnym momencie załamał, więc zakończyła niespodziewanie:

Chwała bohaterom.

Na co zebrani
na sali białostocczanie – których roli i obecności nie można
przemilczeć – odpowiedzieli wielokrotnym: „chwała bohaterom”.

Ale
oprócz chwały bohaterom, pamiętajmy też o hańbie tych, którym bliżsi
są agitatorzy z komunistycznej bezpieki niż Żołnierze Niezłomni. I tak
będą z siebie robić męczenników reżimu, rwać szaty nad demokracją
i konstytucją, depcząc jednocześnie poświęcenie żołnierzy niepodległości
i pamięć o bohaterach. Ale niech im się w reputacji wyryje to słowo
na literę „h”, za to że dla doraźnych politycznych korzyści są w stanie
sprzedać tożsamość narodową kawałek po kawałku.
Skoro radni
dumni są ze swojej decyzji, ze swojego światopoglądu, to niech jak
najwięcej osób dowie się o głoszonych przez nich ideach!

Lista hańby radnych Białegostoku, którzy opowiedzieli się przeciwko tradycji niepodległościowej:

1/ Bagan-Kurluta Katarzyna

2/ Biernacki Maciej

3/ Grodzki Jarosław

4/ Jamróz Katarzyna

5/ Juchimowicz Ksenia

6/ Kalinowski Tomasz

7/ Kisielewska-Martyniuk Katarzyna (swoją drogą – nauczycielka języka polskiego, ciekawe jakie lektury dobiera dla uczniów)

8/ Masztalerz Karol Konrad

9/ Misiuk Joanna

10/ Nikiciuk Stefan

11/ Perkowski Andrzej

12/ Prokorym Łukasz

13/ Tyszkiewicz Marek Stanisław


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

15. Presja ma sens! Wojewoda


Presja ma sens! Wojewoda unieważnił uchwałę ws. zmiany nazwy ulicy im. Szendzielarza "Łupaszki" w Białymstoku

Wydanym w poniedziałek rozstrzygnięciem nadzorczym wojewoda
podlaski stwierdził nieważność uchwały Rady Miasta Białystok, dotyczącej
zmiany nazwy ulicy im. majora Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”
na ulicę Podlaską.

CZYTAJ RÓWNIEŻ:

Oburzające! Ulica Łupaszki znika z Białegostoku. Radni Koalicji Obywatelskiej przegłosowali zmiany. Zandberg nie kryje radości

PSL przeciwko ulicy „Łupaszki” w Białymstoku? Ludowcy: Nowa nazwa historyczna może pogodzić strony sporu o ulicę

Rozstrzygnięcie
nadzorcze zostało opublikowane w Biuletynie Informacji Publicznej
Podlaskiego Urzędu Wojewódzkiego w Białymstoku. Gminie przysługuje
na nie skarga do sądu administracyjnego.

Ulicę na osiedlu Skorupy
imieniem majora „Łupaszki” rada miasta nazwała w kwietniu 2018 roku.
Inicjatorami byli radni PiS, którzy mieli wtedy większość w tej radzie.
Radni nadali ulicy nazwę majora Szendzielarza, mimo że prezydent miasta
proponował inną nazwę: Podlaska.

Nazwa im. Zygmunta Szendzielarza
„Łupaszki” od początku wzbudza jednak emocje w Białymstoku. Praktycznie
tuż po zmianie pojawiły się tam napisy i wlepki „zbrodniarz”, tablice
oblewane są czerwoną farbą. Na płocie otaczającym kilka miesięcy temu
pobliską budowę malowane były hasła m.in. „Łupaszko - morderca!!!”
„Miejsce zbrodniarzy jest na śmietniku historii.
Łupaszko to ludobójca!!!”.

Oceniając postać majora
Zygmunta Szendzielarza, należy pamiętać, że jest on nie tylko kawalerem
najwyższych polskich odznaczeń wojskowych – Krzyża Virtuti Militari
i Krzyża Walecznych, ale też o tym, że 23 marca 2006 r., w 55 rocznicę
jego śmierci, Sejm RP podjął uchwałę oddająca mu cześć. Jego osoba była
wielokrotnie honorowana przez najwyższy majestat Rzeczypospolitej

— pisał prezes IPN Jarosław Szarek w liście otwartym w obronie dobrego imienia tego polskiego bohatera.

Major
Zygmunt Szendzielarz zasłużył na dobrą pamięć w przestrzeni publicznej
Państwa Polskiego. Jest godny, by być patronem ulic, placów czy
też gmachów

— zaznaczył.

CZYTAJ TAKŻE: Prezes IPN w liście do białostockich radnych broni mjr. „Łupaszki”: „Zasłużył na dobrą pamięć w przestrzeni publicznej”

IPN przekazał białostockim radnym materiały informacyjne odkłamujące kłamliwą, komunistyczną narrację odnośnie do tej postaci.

W obecnej
kadencji samorządu większość ma Koalicja Obywatelska, w skład której
wchodzą radni Forum Mniejszości Podlasia. Już wcześniej zapowiadali oni
starania o zmianę nazwy tej ulicy i to z ich inicjatywy na sesję
28 października trafił projekt stosownej uchwały. Odnosząc się
do działań „Łupaszki” wskazywali, że na szlaku jego oddziałów „były
spalone wsie i ludność cywilna”.

W głosowaniu, w którym rada
opowiedziała się za zmianą tej nazwy, zdecydował jeden głos. Głosowanie
poprzedziła burzliwa dyskusja, również z udziałem mieszkańców miasta.

Nie
sposób nie ocenić decyzji wojewody podlaskiego jako nie tylko oddającej
sprawiedliwość postaci tego Żołnierza Wyklętego, który poniósł śmierć
w murach mokotowskiego więzienia na ul. Rakowieckiej w Warszawie, ale
również jako ocalenie honoru miasta Białystok. Pytanie, czy radni
Białegostoku pochylą głowy i przyznają się do błędu, czy też będą szli
w zaparte, tocząc boje o triumf komunistycznej propagandy, która
z polskiego antykomunistycznego podziemia niepodległościowego
czyniła bandytów?


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

16. Warszawa: Odsłonięto tablicą

Warszawa: Odsłonięto tablicą poświęconą „Łupaszce” i żołnierzom wileńskiej AK

Tablicę poświęconą Zygmuntowi Szendzielarzowi "Łupaszce" i
żołnierzom wileńskiej AK - Antoniemu Olechnowiczowi "Pohoreckiemu",
Lucjanowi Minkiewiczowi "Wiktorowi" i Henrykowi Borowemu-Borowskiemu
"Trzmielowi" odsłonięto na terenie b. więzienia przy Rakowieckiej w
Warszawie.

Pamiątkową tablicę zdobią słowa mjr. Szendzielarza „Łupaszki”.

Nie
jesteśmy żadną bandą, tak, jak nazywają nas wyrodni synowie naszej
Ojczyzny. My jesteśmy z miast i wiosek polskich, my walczymy o świętą
sprawę, za wolną, niezależną, sprawiedliwą i prawdziwie
demokratyczną Polskę.

Upamiętnieni niezłomni
żołnierze Armii Krajowej zostali zamordowani przez komunistów
w więzieniu na Rakowieckiej 8 lutego 1951 roku. Ich szczątki odnaleziono
na „Łączce”, wszystkie spoczywały w jednym dole śmierci.

Lidia
Lwow-Eberle i Józef Olechnowicz to bohaterowie filmów Arkadiusza
Gołębiewskiego, syn ppłk. Olechnowicza był jednym z głównych postaci
filmu „Dzieci kwatery Ł”.

Inicjatorem pamiątkowej tablicy jest
Wileńsko-Nowogrodzki Okręg Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej,
którego prezesem jest dr Kazimierz Krajewski.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

17. Białystok: będzie skarga do

Białystok: będzie skarga do WSA ws. ulicy im. Szendzielarza „Łupaszki”

Będzie skarga do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego ws. ulicy
im. majora Zygmunta Szendzielarza "Łupaszki” w Białymstoku. Radni miasta
głosami Koalicji Obywatelskiej zdecydowali w poniedziałek o tym, by
zaskarżyć rozstrzygnięcie nadzorcze wojewody podlaskiego w sprawie
utrzymania tej nazwy. Przesądził jeden głos.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

18. Białystok: Ulica im. majora

Białystok: Ulica im. majora Z. Szendzielarza „Łupaszki” nie zostanie zmieniona

Ulica im. majora Zygmunta Szendzielarza "Łupaszki" w Białymstoku
nie zostanie zmieniona. Zadecydował o tym sąd administracyjny w stolicy
województwa podlaskiego.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

19. Nie żyje Lidia Lwow-Eberle


Nie żyje Lidia Lwow-Eberle ps. "Lala", sanitariuszka AK, Panna Wyklęta, narzeczona majora Zygmunta Szendzielarza "Łupaszki"

 
 Lidia Lwow-Eberle / autor: screen TT @NieZapomnijONas

Lidia Lwow-Eberle / autor: screen TT @NieZapomnijONas

Otrzymaliśmy
bardzo smutną wiadomość. Dzisiaj w wieku 100 lat zmarła Lidia
Lwow-Eberle ps. Lala, sanitariuszka AK, Panna Wyklęta, narzeczona majora
„Łupaszki”. Podczas jednego z naszych ostatnich spotkań powiedziała: –
100 lat… Miałam naprawdę piękne życie! Spoczywaj w pokoju, Bohaterko

— napisano na Facebooku Fundacji „Nie Zapomnij O Nas, Powstańcach Warszawskich”.

Dzieciństwo

Lidia
Lwow urodziła się 14 listopada 1920 r. w Plosie, w obecnym obwodzie
iwanowskim, nad Wołgą. Była córką Leona Lwowa, inżyniera agronoma, oraz
Barbary z Tiuchanowów. W 1921 r. rodzina Lwowów wyemigrowała do Polski.
Osiadła w Nowogródku, gdzie ojciec Lidii podjął pracę jako nauczyciel
w gimnazjum rosyjskim, a następnie został wykładowcą szkoły rolniczej
na przedmieściach. Wkrótce objął też stanowisko agronoma powiatowego
w nowogródzkim starostwie. Funkcję tę pełnił do początku lat
trzydziestych. Otrzymał wówczas nową posadę w jednym z majątków
ziemskich na Wileńszczyźnie – w Kobylinku. Tam przeniosła się cała
rodzina. W tym miejscu również urodził się młodszy brat Lidii – Borys.

Lidia
początkowo uczęszczała do gimnazjum państwowego w Nowogródku,
a po przeprowadzce do Kobylnika, położonego nad jeziorem Narocz,
kontynuowała naukę w gimnazjum w Święcianach. W 1938 r. zdała tam
maturę, następnie w październiku tego samego roku rozpoczęła studia
prawnicze na Wydziale Prawa Uniwersytetu Stefana Batorego w Wilnie.
Z powodu wybuchu wojny, ukończyła tylko pierwszy rok tych studiów.

Działalność w AK

W sierpniu
1943 r. wstąpiła do pierwszego oddziału partyzanckiego Okręgu
Wileńskiego AK, dowodzonego przez ppor. Antoniego Burzyńskiego
„Kmicica”. Przyjęła pseudonim „Ewa”. Oddział został 26 sierpnia 1943
podstępnie rozbrojony i częściowo wymordowany przez sowiecką brygadę
partyzancką dowodzoną przez płk Fiodora Markowa. Udało jej się uciec
i dołączyć wraz z innymi ocalałymi do rtm. Zygmunta Szendzielarza
„Łupaszki”. Został on wcześniej wyznaczony przez komendę Okręgu
Wileńskiego do objęcia dowództwa nad oddziałem „Kmicica”, ale dotarł
na miejsce tuż po masakrze polskich partyzantów. Na bazie rozbitków
w krótkim czasie stworzył oddział nazwany wkrótce 5. Wileńską Brygadą
AK. „Ewa” była w niej sanitariuszką.

Brała udział w wielu walkach
Brygady, m.in. z Niemcami pod Worzianami 31 stycznia 1944 r., gdzie
została ranna. Już dwa dni później pełniła funkcję sanitariuszki podczas
kolejnej bitwy – pod Radziuszami, gdy oddział „Łupaszki” zaatakowały
trzy brygady partyzantki sowieckiej.

Towarzyszka życia „Łupaszki”

Jak napisano w Biuletynie IPN z listopada 2020 roku, „wiosną 1944 r. Lidię połączyło z komendantem uczucie”.

Od tego
momentu stała się nierozłączną towarzyszką życia „Łupaszki” – aż do ich
wspólnego aresztowania przez komunistyczny aparat bezpieczeństwa.
Niestety, z powodu przeciwności losu nie było im dane się pobrać

— dodano.

23 lipca
1944 r., po rozwiązaniu 5. Brygady przez rtm. „Łupaszkę”, zdecydowała
się zostać przy nim i walczyć dalej. Na początku sierpnia razem
z Szendzielarzem w dziesięcioosobowej grupie przedostała się
na Białostocczyznę. Przyjęła wówczas pseudonim „Lala”.

11 listopada
1944 r. otrzymała awans do stopnia kaprala z cenzusem. Następnie
w uznaniu zasług 3 maja 1945 r. otrzymała awans do stopnia plutonowego
z cenzusem, a 15 sierpnia tego samego roku – do stopnia podporucznika
czasu wojny.

30 czerwca 1948 r. została wraz z „Łupaszką” aresztowana w Osielcu.

W procesie
komendy eksterytorialnego Okręgu Wileńskiego AK Lidia Lwow została
oskarżona m.in. o współpracę z Niemcami – razem z ppłk. AK Antonim
Olechnowiczem „Pohoreckim”, kpt. AK Henrykiem Borowskim „Trzmielem”,
ppor. AK Lucjanem Minkiewiczem „Wiktorem” i jego żoną Wandą Minkiewicz
+Danką+ oraz mjr. Zygmuntem Szendzielarzem „Łupaszką”.

2 listopada
1950 r. skazano ją na karę dożywotniego więzienia na mocy przepisów
dekretu z 31 sierpnia 1944 r. o wymiarze kary dla
faszystowsko-hitlerowskich zbrodniarzy oraz dla zdrajców Narodu
Polskiego, co – biorąc pod uwagę jej drogę życiową – było zabiegiem
szczególnie haniebnym. Wszyscy oskarżeni w jej procesie mężczyźni
otrzymali wyroki śmierci, które wykonano w więzieniu przy ul.
Rakowieckiej w Warszawie 8 lutego 1951 r. Lidia Lwow była więziona
w Fordonie i szczególnie ciężkim więzieniu dla kobiet w Inowrocławiu
(w izolatce). Z uwagi na zły stan zdrowia, 26 listopada 1956 r. uzyskała
zgodę na przerwę w odbywaniu kary. Dopiero w styczniu 1957 r. na skutek
rewizji nadzwyczajnej prokuratora generalnego PRL złagodzono jej wyrok
do 15 lat więzienia, a następnie darowano jej odbywanie reszty kary -
przypomniano w Biuletynie IPN.

Życie po więzieniu

Po wyjściu
z więzienia podjęła studia archeologiczne w Instytucie Archeologii
Uniwersytetu Warszawskiego, które ukończyła w 1962 r. jako magister
archeologii. Pracowała w Muzeum Warszawy, była kustoszem w Komisji
Archeologicznej Obywatelskiego Komitetu Odbudowy Zamku Królewskiego
i uczestniczyła w odbudowie zamku. Stworzyła w 1973 r. unikatowe Muzeum
Cechu Rzemiosł Skórzanych i nim kierowała.

W 1961 r. wyszła
za mąż za historyka Jana Eberlego i urodziła córkę Justynę. W 1984 r.
Lidia Lwow-Eberle przeszła na emeryturę, zaczęła aktywną działalność
w organizacjach kombatanckich Armii Krajowej. Zbierała informacje
na temat swoich koleżanek i kolegów z partyzantki i starała się ustalić
okoliczności śmierci Zygmunta Szendzielarza.








  • Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    20. 70. rocznica śmierci Zygmunta

    70. rocznica śmierci Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”

    Mija siedemdziesiąta rocznica śmierci majora Zygmunta Szendzielarza
    „Łupaszki”. Legendarny dowódca 5 Wileńskiej Brygady Armii Krajowej
    został zamordowany strzałem w tył głowy przez komunistycznych oprawców w
    warszawskim więzieniu na Mokotowie.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    21. Rada Miejska Białegostoku nie

    Rada Miejska Białegostoku nie zmieniła w poniedziałek nazwy ulicy, od trzech lat noszącej imię majora Zygmunta Szendzielarza "Łupaszki". Nie zyskała większości w głosowaniu inicjatywa grupy mieszkańców, którzy argumentowali, że nazwa jest zbyt długa i kłopotliwa w stosowaniu i zaproponowali nazwę Podlaska.

    Pod projektem zgłoszonym jako tzw. obywatelska inicjatywa uchwałodawcza podpisało się ponad 1,1 tys. mieszkańców Białegostoku. Po ponad 2-godzinnej dyskusji, m.in. z udziałem podlaskich parlamentarzystów i argumentacji historycznej, za taką uchwałą zagłosowało ostatecznie 11 radnych ale 13 było przeciw; trzy osoby z - posiadającego większość w radzie - klubu Koalicji Obywatelskiej wstrzymały się od głosu, a jedna nie wzięła udziału w głosowaniu.

    Wcześniej nie przeszła poprawka do projektu, autorstwa radnego PiS Pawła Myszkowskiego, by wobec propozycji zmiany nazwy na Podlaska, nadać tej ulicy nazwę krótszą, ale patrona nie zmieniając, czyli by nazwa brzmiała "majora Łupaszki".

    Wypowiadające się przed głosowaniem inicjatorki tej uchwały podkreślały, że pomysł nie jest związany z kontrowersjami dotyczącymi działalności oddziałów podziemia niepodległościowego dowodzonych przez majora Szendzielarza "Łupaszkę" i nie chodzi o - jak to ujęła jedna z tych pań - "odebranie honoru" dotychczasowemu patronowi ulicy, a jedynie o długość nazwy w pełnym jej brzmieniu, która musi być np. wpisywana do dokumentów w bankach czy urzędach.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    22. Ppor. Henryk Wieliczko „Lufa”

    Ppor. Henryk Wieliczko „Lufa” odnaleziony
    24 września 2021 r., podczas konferencji prasowej w siedzibie Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej w Lublinie, prezes IPN dr Karol Nawrocki poinformował, że podczas prac poszukiwawczych, prowadzonych w dniach 12–15 kwietnia 2021 r. na cmentarzu przy ul. Unickiej w Lublinie zostały odnalezione szczątki ppor. cz. w. Henryka Wieliczki ps. Lufa. Prace prowadził zespół Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN pod nadzorem prokuratora Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu IPN w Lublinie.

    Wcześniej prezes IPN dr Karol Nawrocki spotkał się z panią Ewą
    Przesmycką, siostrzenicą Henryka Wieliczki ps. Lufa i przekazał jej
    informację o identyfikacji jej wuja. W porozumieniu z rodziną zostanie
    podjęta decyzja o terminie i miejscu pochówku bohatera.

    Więcej informacji o prowadzonych przez IPN pracach

    Henryk Wieliczko,
    urodził się 18 sierpnia 1922 r. w Wilnie. Od września 1943 r. członek
    oddziału kpt. Wincentego Mroczkowskiego „Zapory”, następnie 5 Brygady
    Wileńskiej Armii Krajowej. 

    Uczestniczył w najważniejszych akcjach brygady. Po jej rozwiązaniu
    (23 lipca 1944 r.) przedarł się w grupie ppor. Mieczysława Kitkiewicza
    „Kitka” do Puszczy Augustowskiej. Po rozbrojeniu przez Sowietów został
    wcielony do 6 batalionu zapasowego 2 Armii WP w Dojlidach Górnych, k.
    Białegostoku. Zdezerterował w październiku 1944 r. i dołączył do mjr.
    Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”, który wiosną 1945 r. odtworzył na
    Białostocczyźnie 5 Brygadę Wileńską AK. „Lufa” objął funkcję
    drużynowego, a następnie zastępcy dowódcy 4 szwadronu. Po kolejnej
    demobilizacji brygady, we wrześniu 1945 r., kontynuował działalność
    niepodległościową w szeregach patroli dywersyjnych na Pomorzu.

    Z rozkazu „Łupaszki” ściągał zdemobilizowanych żołnierzy do miejsca
    formowania brygady w okolicach Sztumu. Dowódca pierwszego patrolu
    leśnego brygady w Borach Tucholskich. Od połowy kwietnia 1946 roku
    zastępca dowódcy oddziału kadrowego w odtwarzanej na Pomorzu brygadzie,
    od początku maja 1946 r. dowódca 4 kadrowego szwadronu 5 Brygady
    Wileńskiej AK.

    Jego akcje cechował dynamizm, umiejętność panowania nad rozwojem
    sytuacji oraz zdolność podejmowania błyskawicznych decyzji. Dowodzony
    przez niego pododdział był też zdecydowanie najaktywniejszą jednostką
    wileńską na Pomorzu, m.in. przemierzył kilkakrotnie Warmię i Mazury.
    Szwadron dotrwał do amnestii 1947 r., kiedy uległ samorozwiązaniu. Po
    demobilizacji pododdziału „Lufa” dołączył do działającej na Podlasiu 6
    Brygady Wileńskiej AK. Pozostawał bez przydziału w 3 i 2 szwadronie.

    Urlopowany okresowo z powodu śmiertelnej choroby ojca, został
    aresztowany podczas drogi powrotnej do oddziału na stacji kolejowej
    Siedlce 23 czerwca 1948 r., w wyniku denuncjacji agenta UBP. Postrzelony
    w trakcie próby ucieczki. Skazany przez Wojskowy Sąd Rejonowy w
    Lublinie w trybie doraźnym 24 lutego 1949 r. na karę śmierci.
    Zamordowany 14 marca 1949 r. w więzieniu na Zamku w Lublinie.




    https://ipn.gov.pl/pl/aktualnosci/150895,Ppor-Henryk-Wieliczko-Lufa-odnaleziony.html

    Konferencja prasowa prezesa IPN dr. Karola Nawrockiego, podczas której ogłoszono zidentyfikowanie Henryka Wieliczki „Lufy” – 24 września 2021. Fot. Mikołaj Bujak (IPN)
    Konferencja prasowa prezesa IPN dr. Karola Nawrockiego, podczas której ogłoszono zidentyfikowanie Henryka Wieliczki „Lufy” – 24 września 2021. Fot. Mikołaj Bujak (IPN)
    Konferencja prasowa prezesa IPN dr. Karola Nawrockiego, podczas której ogłoszono zidentyfikowanie Henryka Wieliczki „Lufy” – 24 września 2021. Fot. Mikołaj Bujak (IPN)
    Spotkanie prezesa IPN dr. Karola Nawrockiego z Ewą Przesmycką, siostrzenicą Henryka Wieliczki ps. Lufa – 24 września 2021. Fot. Mikołaj Bujak (IPN)
    Spotkanie prezesa IPN dr. Karola Nawrockiego z Ewą Przesmycką, siostrzenicą Henryka Wieliczki ps. Lufa – 24 września 2021. Fot. Mikołaj Bujak (IPN)
    V Wileńska Brygada Armii Krajowej. Od lewej: ppor. cz. w. Henryk Wieliczko ps. „Lufa”, por. Marian Pluciński ps. „Mścisław”, mjr Zygmunt Szendzielarz ps. „Łupaszka”, wachm. Jerzy Lejkowski ps. „Szpagat”, ppor. Zdzisław Badocha ps. „Żelazny” (Archiwum IPN)
    Dowódcy pododdziałów 5 Brygady Wileńskiej AK na Białostocczyźnie, od lewej: wachm. Henryk Wieliczko „Lufa”, por. Marian Pluciński „Mścisław”, por. Zygmunt Błażejewicz „Zygmunt”. (Archiwum IPN)
    Henryk Wieliczko (Archiwum IPN)
    Dowódcy pododdziałów 5 Brygady Wileńskiej AK na Białostocczyźnie, od lewej: wachm. Henryk Wieliczko „Lufa”, por. Marian Pluciński „Mścisław”, por. Zygmunt Błażejewicz „Zygmunt”. (Archiwum IPN)

    Wcześniej prezes IPN dr Karol Nawrocki spotkał się z panią Ewą
    Przesmycką, siostrzenicą Henryka Wieliczki ps. Lufa i przekazał jej
    informację o identyfikacji jej wuja. W porozumieniu z rodziną zostanie
    podjęta decyzja o terminie i miejscu pochówku bohatera.

    Więcej informacji o prowadzonych przez IPN pracach

    Henryk Wieliczko,
    urodził się 18 sierpnia 1922 r. w Wilnie. Od września 1943 r. członek
    oddziału kpt. Wincentego Mroczkowskiego „Zapory”, następnie 5 Brygady
    Wileńskiej Armii Krajowej. 

    Uczestniczył w najważniejszych akcjach brygady. Po jej rozwiązaniu
    (23 lipca 1944 r.) przedarł się w grupie ppor. Mieczysława Kitkiewicza
    „Kitka” do Puszczy Augustowskiej. Po rozbrojeniu przez Sowietów został
    wcielony do 6 batalionu zapasowego 2 Armii WP w Dojlidach Górnych, k.
    Białegostoku. Zdezerterował w październiku 1944 r. i dołączył do mjr.
    Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”, który wiosną 1945 r. odtworzył na
    Białostocczyźnie 5 Brygadę Wileńską AK. „Lufa” objął funkcję
    drużynowego, a następnie zastępcy dowódcy 4 szwadronu. Po kolejnej
    demobilizacji brygady, we wrześniu 1945 r., kontynuował działalność
    niepodległościową w szeregach patroli dywersyjnych na Pomorzu.

    Z rozkazu „Łupaszki” ściągał zdemobilizowanych żołnierzy do miejsca
    formowania brygady w okolicach Sztumu. Dowódca pierwszego patrolu
    leśnego brygady w Borach Tucholskich. Od połowy kwietnia 1946 roku
    zastępca dowódcy oddziału kadrowego w odtwarzanej na Pomorzu brygadzie,
    od początku maja 1946 r. dowódca 4 kadrowego szwadronu 5 Brygady
    Wileńskiej AK.

    Jego akcje cechował dynamizm, umiejętność panowania nad rozwojem
    sytuacji oraz zdolność podejmowania błyskawicznych decyzji. Dowodzony
    przez niego pododdział był też zdecydowanie najaktywniejszą jednostką
    wileńską na Pomorzu, m.in. przemierzył kilkakrotnie Warmię i Mazury.
    Szwadron dotrwał do amnestii 1947 r., kiedy uległ samorozwiązaniu. Po
    demobilizacji pododdziału „Lufa” dołączył do działającej na Podlasiu 6
    Brygady Wileńskiej AK. Pozostawał bez przydziału w 3 i 2 szwadronie.

    Urlopowany okresowo z powodu śmiertelnej choroby ojca, został
    aresztowany podczas drogi powrotnej do oddziału na stacji kolejowej
    Siedlce 23 czerwca 1948 r., w wyniku denuncjacji agenta UBP. Postrzelony
    w trakcie próby ucieczki. Skazany przez Wojskowy Sąd Rejonowy w
    Lublinie w trybie doraźnym 24 lutego 1949 r. na karę śmierci.
    Zamordowany 14 marca 1949 r. w więzieniu na Zamku w Lublinie. 

     

     

     

     

     

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    23. 71. rocznica zamordowania

    71. rocznica zamordowania mjr. Z. Szendzielarza „Łupaszki”

    Jarosław Wróblewski, autor książek historycznych i biograficznych
    Prof. Wojciech Polak/Opozycja wychodzi z sali obrad Sejmu / autor: Screen/YouTube/WydawnictwoBialyKruk/Screen/Dariusz Matecki/Twitter

    Trzeba to chyba odczytywać
    w kategoriach coraz większego negowania tego etosu walki z komunistyczną
    władzą po wojnie” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof.
    Wojciech Polak, historyk, komentując demonstracyjne opuszczenie sali
    plenarnej Sejmu przez polityków opozycji podczas upamiętniania rocznicy
    zamordowania mjr. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”.

    CZYTAJ RÓWNIEŻ: Haniebne zachowanie części opozycji podczas uczczenia pamięci „Łupaszki”! Twitter wrze: Mają za nic polskich bohaterów

    Zapytany, w jakich kategoriach odczytywać zachowanie posłów opozycji,
    którzy podczas upamiętniania rocznicy zamordowania przez komunistów
    mjr. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki” wyszli z sali obrad, prof. Wojciech Polak odpowiada:

    Trzeba to chyba odczytywać w kategoriach coraz większego negowania tego etosu walki z komunistyczną władzą po wojnie.

    Niejako
    w służbie dzisiejszych sporów politycznych zaczyna się tych ludzi,
    którzy bohatersko walczyli jako partyzanci z systemem komunistycznym,
    zaczyna się wracać do narracji, że to byli jacyś „bandyci”,
    złoczyńcy itp.

    — ocenia.

    Tego rodzaju demonstracje są niejako przyznawaniem racji ubeckim zbirom”

    Trzeba
    oczywiście pamiętać, że walka zbrojna z ciemiężcą czy najeźdźcą nie
    jest głaskaniem po głowie. Jest, jak każda wojna, czymś brutalnym, ale
    ci ludzie walczyli dla Ojczyzny. Poza tym były to działania mające też
    charakter samoobrony przed komunistycznymi siepaczami z UB, z KBW,
    którzy torturowali, gnębili i mordowali polskich patriotów


    przypomina historyk, w ocenie którego „tego rodzaju demonstracje
    są niejako przyznawaniem racji tym zbirom ubeckim czy z innych
    komunistycznych zbrodniczych formacji”.

    Jest to zachowanie oburzające

    — podsumowuje.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika gość z drogi

    24. Spij spokojnie Żołnierzu

    My czuwamy i pamiętamy
    Bóg Honor Ojczyzna

    gość z drogi