10 grudnia - Matki Bożej Loretańskiej

avatar użytkownika intix

  

 

      


       Matka Boska Loretańska Sobieskich

       __________
       10 grudnia
       Uroczystość Przeniesienia Domku Loretańskiego

       (Nastąpiło około roku Pańskiego 1294)

       Święto cudownego przeniesienia z Palestyny do Włoch mieszkania Matki Boskiej, w którym za sprawą Ducha świętego Syn Boży przyjął ciało ludzkie w Jej przeczystym łonie, postanowione zostało w roku Pańskim 1632, na pamiątkę owego wielkiego cudu, którego taka jest historia:

       Wiadomość, która się rozeszła przy końcu XIII wieku, że Ziemia święta, zdobyta przez muzułmanów, na nowo stracona została dla chrześcijan, ciężkim smutkiem napełniła wszystkie prawowierne dusze, lecz pod tę samą porę inna wieść pocieszyła wiernych i rozweseliła wszystkich, a szczególnie czcicieli Matki Bożej: oto święty domek z Nazaretu, w którym Maryja za sprawą Ducha świętego poczęła Syna Bożego, przeniesiony został cudownie na rękach anielskich z kraju zajętego przez wrogów Chrystusowych na ziemie zamieszkałe przez chrześcijan.

       Stało się to około roku Pańskiego 1294. Po zawojowaniu Palestyny mahometanie zburzyli wspaniały kościół, który cesarzowa Helena wybudowała w Nazarecie na cześć Matki Boskiej, zaczem i błogosławiony domek Maryi, który się w środku tego kościoła znajdował, byłby wkrótce uległ temu samemu losowi, kiedy Pan Bóg kazał aniołom swoim przenieść go stamtąd do Dalmacji, zamieszkałej przez wiernych chrześcijan, Dnia dziesiątego maja w roku wyżej wymienionym, wkrótce po północy, domek nazaretanski znalazł się na brzegach morza Adriatyckiego i przez ręce anielskie złożony został pomiędzy miasteczkami Tersak i Fiume, na wzgórzu zwanym pospolicie Rannika. O wschodzie słońca ujrzało z podziwieniem kilku mieszkańców tej okolicy jakiś budynek na miejscu, na którym nigdy nie było żadnego domu ani chatki. Ten nadzwyczajny wypadek wnet się rozgłosił w całej tej krainie, zbiegli się przeto zewsząd ludzie, ciekawie przyglądając się tajemniczemu przybytkowi, zbudowanemu z małych czerwonych cegiełek, spajanych rodzajem wapna nieznanego w tym kraju. Podziwiali kształt jego przypominający wschodnie domy, a szczególnie nikt pojąć nie mógł, w jaki sposób stoi, umieszczony na wierzchu ziemi bez żadnych fundamentów. Wewnątrz znaleźli wysoką izbę kształtu podłużnego czworoboku. Sufit, nad którym była mała dzwonniczka, był drewniany, malowany na niebiesko i podzielony na kilka części, na których gdzie niegdzie rozsiane były złocone gwiazdy. U dołu ścian wmurowane były kamienne naczynia różnego kształtu. Mury grubości około łokcia, niekształtnie prowadzone, w niektórych miejscach chybiające linii, miały powłokę z grubego tynku, na którym wymalowane były główne tajemnice Boskiego macierzyństwa Maryi. Drzwi dosyć szerokie w bocznej ścianie umieszczone, stanowiły jedyne wejście do tej jakby kapliczki. Po prawej stronie było wąskie okno, naprzeciw niego wznosił się ołtarz z wielkich kamieni czworobocznych, a nad nim stał krzyż greckiego kształtu, z wizerunkiem Pana Jezusa, malowanym na płótnie a przyklejonym do drzewa, na którym znajdował się napis: "Jezus Nazareński, Król Żydowski".

 

      
       Najświętsza Maryja Panna Loretańska

       Przy ołtarzu stała niewielka szafeczka, bardzo prostej roboty, przeznaczona na naczynia domowe dla ubogiej rodziny. Znaleziono w niej kilka małych talerzyków, jakich na wschodzie używają matki do karmienia dzieci. Po lewej: stronie był rodzaj kominka, mającego u wierzchu framugę rzeźbioną, kończącą się u dołu kolumnami także rzeźbionymi, a u wierzchu łukiem, w którym wiązało się pięć księżyców. Tamże umieszczony był posąg cedrowy, przedstawiający Najświętszą Maryję Pannę, stojącą i trzymającą Dzieciątko Jezus na ręku. Dzieciątko z Boskim wyrazem twarzyczki, prawą rączkę miało wzniesioną jakby do błogosławieństwa, a w lewej trzymało kulę ziemską. Cały posąg, w chwili gdy go ujrzano po raz pierwszy, przykryty był czerwoną zasłoną w kształcie wielkiej sukni, sięgającej po szyje Jezusa i Maryi.

       Mieszkańcy okolicy donieśli o tym dziwnym domku swemu biskupowi Aleksandrowi, który właśnie śmiertelnie zapadł na zdrowiu. Nazajutrz zebrała się wokół domku jeszcze większa liczba ludzi, robiąc rożne wnioski dla wytłumaczenia sobie tajemnicy, gdy wtem najniespodziewaniej stanął pomiędzy nimi biskup Aleksander, i to zupełnie zdrowy.

       Jak się okazało, wiadomość o cudownym pojawieniu się domku natchnęła biskupa nadzwyczajnym pragnieniem oglądania go własnymi oczyma; przeniósłszy się tedy myślą do stop wizerunku Matki bożej w domku, polecił się Jej szczególnej, opiece, prosząc Ją o zdrowie. W tej samej chwili ujrzał Maryję w gronie aniołów zstępującą z Nieba, która zbliżywszy się do niego, tak przemówiła:

       "Synu mój, wezwałeś Mnie i oto przybywam, aby cię poratować i wyjawić ci tajemnicę, którą pragnąłeś oglądać. Wiedz zatem, że domek, przeniesiony teraz do twojej diecezji, jest tym samym, w którym się urodziłam i wychowałam. W nim po zwiastowaniu Gabriela archanioła za sprawą Ducha św. poczęłam Syna Bożego; w nim więc Słowo stało się Ciałem. Po moim wniebowzięciu apostołowie poświęcili przybytek pamiętny tak głębokimi tajemnicami, i za największą pociechę poczytywali sobie odprawianie w nim Mszy świętej. Ołtarz, przeniesiony wraz z domkiem moim, był urządzony przez św. Piotra apostoła. Krzyż umieścili inni apostołowie, a posąg cedrowy wyrzeźbił św. Łukasz Ewangelista, który ożywiony wielkim przywiązaniem do mnie, wyraził na nim moje podobieństwo tak doskonale, jak to człowiek tylko mógł uczynić. Domek ten, umiłowany od Boga, przez tyle wieków czczony w Galilei, ponieważ teraz narażony tam był na zniewagę od niewiernych, z Nazaretu przeniesiony został tutaj. Nie masz w tym żadnej wątpliwości, gdyż sprawcą tego cudownego zdarzenia jest Bóg, który wszystko może. Chcąc, abyś, stał się najwierniejszym świadkiem i apostołem tego cudu, uzdrawiam cię, a powrót twój do zdrowia po ciężkiej i śmiertelnej chorobie niech przekona wszystkich o niezawodności tego, co ci powiedziałam".

       Od tej pory tłumy pobożnych pielgrzymów przychodziły oddawać cześć owemu przybytkowi, najświętszemu z ziemskich, bo w nim narodziła się i wychowała Ta, z której miało przyjść na świat zbawienie, i w nim za sprawą Ducha świętego w Jej łonie Syn Boży stał się człowiekiem, aby nas odkupić. Domek przebywał w owym miejscu tylko trzy lata. Dnia 10 grudnia roku Pańskiego 1294 mieszkańcy okolic miasta Recanati we Włoszech ujrzeli wśród nocy nad brzegami Morza Śródziemnego światłość niebieską i usłyszeli w górze śpiewy anielskie. Potem zobaczyli wśród tej światłości domek nazaretański, który znowu unoszony na rękach aniołów w ich oczach umieszczony został wśród gęstego laurowego lasu tam rosnącego. Według podania stała tam dawniej świątynia pogańska, a że las ten był złożony z drzew laurowych, więc miejsce to nazywano Lauretum.

       Po ośmiu miesiącach domek został cudownie przeniesiony nieco dalej na posiadłość braci Anticich, a stąd dnia 7 września roku 1925 na miejsce obecne. Z biegiem czasu powstało przy nim znaczne miasteczko, zwane Loretto. W środku tego miasta wznosi się wspaniała bazylika, wybudowana z darów papieży i pobożnych pielgrzymów. Święty domek znajduje się w obrębie jej murów, stanowiąc jakby osobną kaplicę.

       Najściślejsze roztrząsanie dowodów, przekonywujących, że jest to niezawodnie domek Matki Bożej z Nazaretu, podejmowane przez kilku papieży, nie zostawia żadnej pod tym względem wątpliwości. Dziś dowodzą nam już tego bulle apostolskie, jako też cześć nadzwyczajna, oddawana temu przybytkowi od tylu wieków przez wszystkich wiernych, a nadto niezliczone mnóstwo zaszłych tamże cudów i obfitość łask niebieskich, które w tym świętym przybytku codziennie wypraszają sobie pobożni pielgrzymi do tego miejsca przybywający. Papież Innocenty XII wyznaczył na pamiątkę tego cudownego przeniesienia osobne święto dla diecezji ankońskiej, do której należy Loretto. Uroczystość tę obchodzą również niektóre diecezje w wielu innych krajach.

       Nauka moralna

       Przenieśmy się na chwilę w duchu do świętego domku. Jest on malutki i niepozorny, ściany jego proste, niepobielane, złożone z kamieni czerwonawej barwy, a widne tu i ówdzie szczeliny świadczą o starożytności mieszkania. W domu tym mieszkała w Nazarecie "Błogosławiona między niewiastami" i mówiła do schylającego się przed Nią ze czcią największą anioła: "Oto Ja służebnica Pańska, niech Mi się stanie według słowa Twego". Kórzmy się przed świętą tajemnicą, według której druga osoba Boska w Maryi przywdziała postać i naturę człowieczą i rozważmy następujące dwa szczegóły:

1) Miasteczko Nazaret nie miało żadnego znaczenia u żydów; żaden z proroków nigdy w nim nie przemieszkiwał, a domek Józefa i Maryi należał do najuboższych w tej nieznanej mieścinie. Jednorodzony Syn Boski wybrał to miejsce, aby w ludzi wpoić najpierwszą i najpotrzebniejszą każdemu cnotę: pokorę i pogardę wielkości ziemskiej. Idźmy za przykładem Zbawiciela, umiłujmy ustronia, w których nic nas odwodzić nie będzie od Jezusa i Maryi, w których Wszechmocny hojnie na nas zleje swe dary.

2) Nazaret znaczy w hebrajskim języku "kwiat". Pan Jezus jest kwiatem wszystkiego dobrego. Wszakże sam mówi o sobie: "Ja jestem kwiatem polnym i lilią roślin". Jak kwiatom ojcem jest ożywiające słońce, a matką ciemne łono ziemi, tak Panu Jezusowi Ojcem jest Bóg w Niebie, a Matką Panna łaski pełna. Trafnie zauważył przeto św. Bonawentura: "Słuszne było, iż kwiat (Jezus) począł się w kwiecie i przez kwiat był pielęgnowany, tak jak było słuszne, że chciał się stać człowiekiem w wiosnę, w porze kwiatów". Zważmy nieskończoną miłość Chrystusa, który pragnie zamieszkać w sercach naszych, i jeśli Syna Bożego przyjąć pragniemy, bądźmy kwiatami niepokalanej czystości, wydającymi zapach wonny i miły.

       Modlitwa

       Boże, któryś dom Najświętszej Maryi Panny przez tajemnicę Wcielenia Słowa najmiłościwiej uświęcić raczył, spraw łaskawie, prosimy, abyśmy od przybytków grzeszników oddzieleni, godnymi się stali być mieszkańcami Twojego domu wiecznego. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, który króluje w Niebie i na ziemi, po wszystkie wieki wieków. Amen.


Żywoty Świętych Pańskich na wszystkie dni roku - Katowice/Mikołów 1937r.
________________________________________________________________

(...)

Do Loreto przybywali sławni święci, m.in. Katarzyna ze Sieny, Franciszek z Pauli, Ignacy Loyola, Franciszek Ksawery, Franciszek Borgiasz, Ludwik Gonzaga, Karol Boromeusz, Benedykt Labre i Teresa Martin.
Jest to miejsce szczególnych uzdrowień i nawróceń. Papież Leon X w swojej bulli wysławiał chwałę tego sanktuarium i proklamował wielkie, niezliczone i nieustające cuda, które za wstawiennictwem Maryi Bóg czyni w tym kościele.
Ciekawa jest także historia papieża Piusa IX i jego uzdrowienia, które zawdzięcza właśnie Matce Bożej z Loreto. Według historyków, młody hrabia Giovanni Maria Mastai-Ferretti już od wczesnego dzieciństwa poświęcony był Dziewicy Maryi. Jego rodzice wraz z dziećmi każdego roku jeździli do Świętego Domu. Początkowo ich syn miał być żołnierzem broniącym Stolicy Apostolskiej. Zachorował jednak na epilepsję. Lekarze przepowiadali bliski koniec. Jednak za namową papieża Piusa VIII postanowił poświęcić się całkowicie służbie Bożej. Odbył pielgrzymkę do Loreto, aby błagać o uzdrowienie. Ślubował tam, że jeśli otrzyma tę łaskę, wstąpi w stan kapłański. Gdy Święta Dziewica wysłuchała go, po powrocie do Rzymu został księdzem, mając 21 lat.
To właśnie papież Pius IX ogłosił światu dogmat o Niepokalanym Poczęciu. "Oprócz tego, że został mi przywrócony wzrok, to jeszcze ogarnęło mnie ogromne pragnienie modlitwy. To było największe wydarzenie w moim życiu, bo właśnie w tym miejscu narodziłem się z łaski i Maryja odrodziła mnie w Bogu, gdzie Ona poczęła Jezusa Chrystusa".

Warto pamietać, że rejon Marchii Ankońskiej, gdzie leży Loreto, był w lipcu 1944 r. wyzwolony spod władzy hitlerowców przez 2. Korpus Polski pod dowództwem gen. Andersa. Bitwa o Loreto i później bitwa o Ankonę to wielki sukces militarny Polaków w ramach tzw. Kampanii Adriatyckiej. Włosi byli wdzięczni Polakom za uchronienie najcenniejszych zabytków, w tym Domku Loretańskiego. W Loreto, u stóp bazyliki, znajduje się polski cmentarz wojenny, gdzie pochowanych jest ponad 1080 podkomendnych gen. Władysława Andersa. Natomiast wewnątrz bazyliki jest polska kaplica. W jej ołtarzu widać portrety polskich świętych: św. Jacka Odrowąża, św. Andrzeja Boboli i św. Kingi.

Z Loreto związana jest też Litania Loretańska do Najświętszej Maryi Panny, która rozbrzmiewa również w polskich kościołach i kapliczkach każdego roku, zwłaszcza podczas nabożeństw majowych. Mimo że w historii powstało wiele litanii maryjnych, to powszechnie i na stałe przyjęła się właśnie ta, którą odmawiano w Loreto. Została ona oficjalnie zatwierdzona przez papieża Sykstusa V w 1587 r.

Wnętrze kościoła w polskim Loretto Święty Domek w Loreto stał się wzorem do urządzania podobnych miejsc kultu w całym chrześcijańskim świecie. Również w Polsce wybudowano kilka Domków Loretańskich (znane miejsca to Gołąb, Głogówek, Warszawa-Praga, Kraków, Piotrkowice, Bydgoszcz). Bardzo znane jest sanktuarium maryjne w Loretto niedaleko Wyszkowa. Jego początki sięgają 1928r.(...)
________________________________________________________________

      
      


       Loreto – Sanktuarium Świętego Domku

 

       Litania Loretańska
       do Najświętszej Maryi Panny

       ( Litaniae Lauretanae )

       Kyrie, elejson. Chryste, elejson. Kyrie, elejson.
       Chryste, usłysz nas. Chryste, wysłuchaj nas.
       Ojcze z Nieba, Boże, zmiłuj się nad nami.
       Synu, Odkupicielu świata, Boże, zmiłuj się nad nami.
       Duchu Święty, Boże, zmiłuj się nad nami.
       Święta Trójco, Jedyny Boże, zmiłuj się nad nami.

       Święta Maryjo, módl się za nami.
       Święta Boża Rodzicielko, módl się za nami.
       Święta Panno nad pannami, módl się za nami.
       Matko Chrystusowa, módl się za nami.
       Matko Kościoła, módl się za nami.
       Matko łaski Bożej, módl się za nami.
       Matko nieskalana, módl się za nami.
       Matko najczystsza, módl się za nami.
       Matko dziewicza, módl się za nami.
       Matko nienaruszona, módl się za nami.
       Matko najmilsza, módl się za nami.
       Matko przedziwna, módl się za nami.
       Matko dobrej rady, módl się za nami.
       Matko Stworzyciela, módl się za nami.
       Matko Zbawiciela, módl się za nami.
       Panno roztropna, módl się za nami.
       Panno czcigodna, módl się za nami.
       Panno wsławiona, módl się za nami.
       Panno można, módl się za nami.
       Panno łaskawa, módl się za nami.
       Panno wierna, módl się za nami.
       Zwierciadło sprawiedliwości, módl się za nami.
       Stolico mądrości, módl się za nami.
       Przyczyno naszej radości, módl się za nami.
       Przybytku Ducha Świętego, módl się za nami.
       Przybytku chwalebny, módl się za nami.
       Przybytku sławny pobożności, módl się za nami.
       Różo Duchowna, módl się za nami.
       Wieżo Dawidowa, módl się za nami.
       Wieżo z kości słoniowej, módl się za nami.
       Domie złoty, módl się za nami.
       Arko przymierza, módl się za nami.
       Bramo niebieska, módl się za nami.
       Gwiazdo zaranna, módl się za nami.
       Uzdrowienie chorych, módl się za nami.
       Ucieczko grzesznych, módl się za nami.
       Pocieszycielko strapionych, módl się za nami.
       Wspomożenie wiernych, módl się za nami.
       Królowo Aniołów, módl się za nami.
       Królowo Patriarchów, módl się za nami.
       Królowo Proroków, módl się za nami.
       Królowo Apostołów, módl się za nami.
       Królowo Męczenników, módl się za nami.
       Królowo Wyznawców, módl się za nami.
       Królowo Dziewic, módl się za nami.
       Królowo wszystkich Świętych, módl się za nami.
       Królowo bez zmazy pierworodnej poczęta, módl się za nami.
       Królowo Wniebowzięta, módl się za nami.
       Królowo Różańca świętego, módl się za nami.
       Królowo rodzin, módl się za nami.
       Królowo pokoju, módl się za nami.
       Królowo Polski, módl się za nami.

       Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, przepuść nam, Panie.
       Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, wysłuchaj nas, Panie.
       Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata, zmiłuj się nad nami.

       Módl się za nami, święta Boża Rodzicielko.
       Abyśmy się stali godnymi obietnic Chrystusowych.

       Módlmy się:

       Panie, nasz Boże, daj nam, sługom swoim, cieszyć się trwałym zdrowiem duszy i ciała, a za przyczyną Najświętszej Maryi, zawsze Dziewicy,  racz nas uwolnić od doczesnych utrapień i obdarzyć wieczną radością. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.

       Antyfona

       Pod Twoją obronę uciekamy się, Święta Boża Rodzicielko, naszymi prośbami racz nie gardzić w potrzebach naszych, ale od wszelakich złych przygód racz nas zawsze wybawiać, Panno chwalebna i błogosławiona. O Pani nasza, Orędowniczko nasza, Pośredniczko nasza, Pocieszycielko nasza. Z Synem swoim nas pojednaj, Synowi swojemu nas polecaj, swojemu Synowi nas oddawaj.
      
       Modlitwa św. Bernarda.

       K. Ucieczko grzesznych.
       W. Módl się za nami.
       K. Zdrowaś Maryjo itd.

       Pamiętaj o Najdobrotliwsza Panno Maryjo, że od wieków nie słyszano, aby kto uciekając się do Ciebie, Twej pomocy wzywając, Ciebie o przyczynę prosząc, miał być od Ciebie opuszczony. Tą nadzieją ożywiony uciekam się do Ciebie, o Maryjo Panno nad Pannami i Matko Jezusa Chrystusa! przystępuję do Ciebie, staję przed Tobą, jako grzeszny człowiek drżąc i wzdychając. O Pani świata! racz nie gardzić moimi prośbami, o Matko Słowa Przedwiecznego! racz wysłuchać mnie nędznego, który do Ciebie z tego padołu płaczu o pomoc wołam. Bądź mi pomocą we wszystkich moich potrzebach teraz i zawsze, a szczególnie w godzinę śmierci, o Łaskawa! o Litościwa! o Słodka Panno Maryjo! Amen.

       Wersja współczesna:
       Pomnij, o Najświętsza Panno Maryjo, że nigdy nie słyszano, abyś opuściła tego, kto się do Ciebie ucieka. Twej pomocy wzywa, Ciebie o przyczynę prosi. Tą ufnością ożywiony, do Ciebie, o Panno nad pannami i Matko, biegnę, do Ciebie przychodzę, przed Tobą jako grzesznik płaczący staję. O Matko Słowa, racz nie gardzić słowami moimi, ale usłysz je łaskawie i wysłuchaj.

       Przez Twoje św. Panieństwo i Niepokalane Poczęcie, o Najświętsza Panno Maryja! oczyść serce, ciało i duszę moją. W Imię + Ojca i Syna + i Ducha + Świętego. Amen.

       ...
      

9 komentarzy

avatar użytkownika intix

1. Pamiątka przeniesienia Domku Loretańskiego. (1295.)

   Wśród wielu narodów i w licznych krajach Matka Boża zbudowała sobie trony; słynną jest polska Częstochowa, słynne niemieckie Kevelaer, Einsiedeln, Mariazell, słynne w nowszych czasach francuskie Lourdes. Najwspanialszym wszakże tronem Matki Bożej jest Domek Loretański we Włoszech.

   Powiadają, że Domek ten miał być dla chrześcijan nagrodą za podjęte bezowocnie wojny krzyżowe; nie zdołały wojska chrześcijańskie odzyskać świętego miasta Jerozolimy ani grobu Pańskiego; Bóg w wyrokach Swych miał przekazać Europie Domek święty z Nazaretu, w którem mieszkała Przeczysta Dziewica, kiedy w łonie poczęła Syna Bożego za przyczyną Ducha św. Aniołowie wedle tradycyi przenieśli Domek z Palestyny do Dalmacyi, a później do Włoch, aż na zawsze pozostał w Loreto,

   Różni historycy szeroko i głęboko opisują dziwy przeniesienia Domku Loretańskiego. Hammon, pisarz bardzo uczony, pisze co następuje: "W roku 1291, kiedy stolicę Piotrową zdobił papież Mikołaj IV. a chrześcijanie stracili wszystkie miejsca święte w Palestynie, przeniosły ręce anielskie domek, w którym dokonało się wcielenie Jezusa Chrystusa, do Dalmacyi czyli Słowacyi na pagórek, zwany Tersate. (Było to 10. maja.) Cuda, jakie niemal codziennie tam zachodziły, dociekania, które wysłańcy onego kraju osobiście podjęli w Nazarecie, by się upewnić o rzeczywistem przeniesieniu domu do Dalmacyi, powszechne przekonanie tłumów wreszcie, które pełne pobożnego zdumienia zewsząd napływały, zdawały się stanowić niezbity dowód cudu. Ale Bóg chciał go ponownie potwierdzić w sposób, który Włochy i Dalmacyę uczynił niejako świadkami Jego czynu. Po trzech latach i siedmiu miesiącach w r. 1294 (dnia 10. grudnia) przeniesiony został Domek święty nagle przez morze adryatyckie na terytoryum Recanati do lasu należącego do szlachcianki Laureta. Wypadek ten zasmucił dotkliwie mieszkańców Dalmacyi. By się nieco pocieszyć, wybudowali na miejscu, gdzie stał domek, kościół, który poświęcili Matce Boskiej, a oddali Frańciszkanom; na bramie kościelnej umieścili napis; "Oto jest miejsce, na którem stał święty dom nazaretański, czczony obecnie w obwodzie Recanati". Wielu mieszkańców Dalmacyi przesiedliło się do Włoch, zamieszkało w pobliżu świętego domu i założyło tam zgromadzenie Corpus Domini (Boże Ciało), które dla narodowości pierwszych członków nazywano aż do papieża Pawła III. (1534-49) słowackiem.
   
   Nowe to przeniesienie wywarło takie wrażenie w chrześcijaństwie, że prawie z całej Europy napływać poczęły do Recanati ogromne rzesze pielgrzymów, by uczcić dom, zwany odtąd domkiem loretańskim. Cud ten doczekał się atoli jeszcze wyraźniejszego potwierdzenia. Mieszkańcy prowincyi wysłali szesnaście dostatecznie wiarogodnych osób do Dalmacyi, a potem do Nazaretu, by nowych dokonać badań. Tymczasem raczył sam Pan Bóg potwierdzić zjawisko, odnawiając cud jeszcze po dwakroć w ziemi Recanati. Po ośmiu miesiącach osiedlili się bowiem w lesie rozbójnicy, by łupić pielgrzymów. Wtem przeniesiony został nagle dom o milę dalej i stał teraz na małem wzgórzu, własności dwóch braci. Ponieważ atoli bracia chwycili za broń, nie mogąc się zgodzić co do podziału ofiar pielgrzymich, dlatego stanął święty dom znowu na innem miejscu, a mianowicie na środku niedaleko tam położonej drogi publicznej. Tu już pozostał, a na okół powstało miasto Loreto."
   
   Ostatnie to przeniesienie nastąpiło dnia 7. września 1295. Papież Juliusz II. postanowił r. 1510 białym marmurem otoczyć święty Domek i tym sposobem dać mu niejako godną i pożądaną szatę. Plan ten wykonał papież Paweł III.; dzisiaj wiec Domek Loretański mieści się wewnątrz świątyni marmurowej. Długość jego wynosi 30 stóp, szerokość i wysokość około 13 stóp. Razem z Domkiem przeniesiony został posąg Matki Bożej z drzewa cedrowego; miał go wedle podania wykonać św. Łukasz; jest przeszło 2 stopy wysoki. Przed tą to figurą pobożni głosili chwałę Maryi, a z wzywań tych powstała powoli litania loretańska do Matki Boskiej.
   
   Niewątpliwą rzeczą, że Domek Loretański jest miejscem cudownych zmiłowań Bożych. Nikt nie policzy cudów, które tam się dokonały. Nikt nie policzy też pielgrzymów, którzy od najdawniejszych czasów podążali do Loreto. Całe szeregi najwybitniejszych mężów, których Kościół czci jako Świętych, zwiedziły miejsce, jakie Matka Boża na osobliwszą Swą wybrała chwałę. Słusznie więc twierdzą, że ci, co nie chcą uznać cudów i łask w Loreto, dopuszczają się lekkomyślnej zuchwałości, a wprost nawet poniżają Stolicę apostolską, która nabożeństwa w Loreto od wieków zalecała i popierała.
   
   Jest więc miejsce Domku Loretańskiego miejscem cudów; są więc pielgrzymki tamdotąd uprawnione i uzasadnione. Może być, że dzieje Przeniesienia Domku nie są ze wszystkiem ściśle historyczne; może legenda zbyt wiele w nich nagromadziła rysów cudownych. Niezaprzeczoną prawdą, że kamienie, z jakich Domek zbudowany, sposób, w jaki został wykończony, wskazują na pochodzenie wschodu. Wszelkie wątpliwości przeciw prawdziwości Domku Loretańskiego nie są dotąd tak wielkiej siły, aby zachwiać zupełnie wiarę w przekazaną tradycyę o Domku Loretańskim.

   Nauka

   Podziwiaj pokorę i poniżenie Syna Bożego, który przyszedłszy na świat w najdotkliwszem ubóstwie i upokorzeniu największą część życia swego spędził w ubożuchnym domku nazaretańskim. Już to samo, że Jezus zamieszkał w Nazarecie, było rzeczą upokarzającą. Nazaret było bowiem mieściną górską, nędzną, w pogardzie u żydów; nie mieszkał tam żaden prorok ani mąż sławny. "Cóż dobrego może przyjść z Nazaretu?" mawiali sobie żydowie. A domek Józefa i Maryi należał do najuboższych w tej nieznanej mieścinie. Szczuplutki to wedle tradycyi domeczek o trzech izdebkach; jedna dla św. Józefa z warsztatem, druga dla Maryi z kuchenką, średnia, trochę obszerniejsza dla Jezusa; tam się też zbierała św. Rodziną na wspólną modlitwę. Oto mieszkanie Syna Bożego! I cóż ten Boski chłopczyna porabia w onym Nazarecie? Czyż jest tam pierwszą osobistością, czczoną i wielbioną? Gdzież tam! O pobycie Pana Jezusa w Nazarecie wiemy tylko tyle, że był posłusznym Swym rodzicom i Swemu przybranemu ojcu w robocie pomagał. Bóg Najwyższy, Stwórca nieba i ziemi, jest posłusznym ludziom i to przez długi szereg lat przy twardej ciesielskiej robocie! Czyż istnieje więcej upokarzające położenie? Jakiż to wspaniały przykład dla nas, abyśmy się zadowolili tem, co mamy, jakaż to pociecha dla wszystkich ubogich i upośledzonych tego świata, że ubóstwo nie jest zbrodnią, że dostatki same nie nadają człowiekowi żadnej wartości, że tylko cnota i bojaźń Boską prawdziwie wzbogacają i uzacniają człowieka.

________________________________________________
"ŻYWOTY ŚWIĘTYCH PAŃSKICH" - Poznań, dnia 10 lutego 1908.
Na podstawie kalendarza kościelnego z uwzględnieniem dzieła ks. Piotra Skargi T.J. oraz innych opracowań i źródeł na wszystkie dni całego roku ułożył
Ks. Władysław Hozakowski

avatar użytkownika intix

2. POLSKIE PAMIĄTKI W LORETO

Znalezione obrazy dla zapytania Bazylika w Loreto - obrazy

POLSKA KAPLICA


Polska kaplica stanowi zamknięcie prawej nawy bazyliki, a wraz z kaplicą niemiecką i amerykańską tworzą absydę wielkiej świątyni.
W latach 1920-1925, M. Cirilli dokonał przebudowy wnętrza polskiej kaplicy. Usunął stary ołtarz z najpiękniejszą w całej bazylice mozaiką, przedstawiającą Narodzenie Najświętszej Maryi Panny i w ten sposób odsłonił duże okno. On też wykonał nowy ołtarz, balustradę i marmurowy cokół. Jego dziełem jest również posadzka, której dobrane w odpowiednich kolorach i artystycznie ułożone marmury, wywołują złudzenie morskich fal Bałtyku. Główny jednak wystrój polskiej kaplicy jest dziełem włoskiego artysty malarza Arturo Gatti.

Arturo Gatti urodził się w Loreto 14 stycznia 1878 roku. Studia malarskie ukończył na Królewskiej Akademii Sztuk Pięknych. Był on cenionym uczniem mistrza Maccari, z którym współpracował przy zdo-bieniu kopuły bazyliki loretańskiej. Jego specjalnością były freski ścienne.
Powszechna Kongregacja Świętego Domku w roku 1911 zwróciła się z prośbą do Arturo Gatti, by podjął się prac nad przyozdobieniem polskiej kaplicy. Po gruntownym przygotowaniu, artysta przedłożył w Ministerstwie Oświaty Publicznej w Wydziale do Spraw Sztuki, odpowiednie szkice i projekty, które poddano szczegółowej 'analizie i ostatecznie zatwierdzono. Do ich realizacji przystąpił artysta w roku 1912. Dzieło Artura Gatti w polskiej kaplicy wiąże się ściśle z długą Odysseą życia mistrza. Odznaczał się on bowiem wielkimi cnotami prawdziwego artysty. Był człowiekiem bezinteresownym, pracowitym, wytrwałym, a nade wszystko odznaczał się poczuciem odpowiedzialności za swoje dzieło. Mimo tych zalet mistrza, jego dzieło poddawano surowej krytyce, a spory oparły się nawet o Stolicę Apostolską. Wcale nie błahy był również problem finansowy związany z realizacją wielkiego zamierzenia. Dwie zaś wojny światowe, które zaciążyły nad czasem wykonania dzieła, były dla artysty zarówno przeszkodą jak i natchnieniem. Gatti dwukrotnie przebywał w Polsce, gdzie przeprowadził odpowiednie studia przygotowawcze. Freski w polskiej kaplicy ukończył dopiero 2 grudnia 1939 roku. Jego dzieło spotkało się z wysoką oceną włoskiego świata artystycznego. Zdaniem znawców sztuki malarskiej przyniósł Gatti przyozdobieniem polskiej kaplicy chlubę włoskim artystom.

Sklepienie kaplicy
W skrzyżowaniu łagodnych łuków sklepienia kaplicy jaśnieje bogata aureola ozdobiona różami i symbolami z Litanii Loretańskiej. Rozpoznajemy tu: Arkę Przymierza, Bramę Niebios, Wieżę Dawidową i Gwiazdę Zaranną. Żebrowanie sklepienia jest przyozdobione zielenią palm symbolizujących martyrologię Polski, tło zaś jest utrzymane w kolorze błękitno-zielonym. Aureola jest pokryta złotem, jej brzegi natomiast błyszczą na przemian złotem, srebrem i purpurą. Fresk ten został ukończony w 1914 roku.

Maryja Panna Królowa Polski
Na sklepieniu centralnym, ponad oknem kaplicy, autor przedstawił Najświętszą Pannę Maryję jako Królowę Polski, której hołd składają przedstawiciele polskiego narodu. W pośrodku Maryja matczynym gestem wyciąga ręce w stronę otaczających ją postaci. Przed Nią stoi Dziecię Jezus z symbolem kuli ziemskiej w lewej ręce, prawą zaś błogosławi. W tle tego obrazu widnieje Święty Domek i lasek laurowy, od którego Loreto otrzymało swą nazwę. U góry obrazu, nad postacią Maryi, lśni umieszczona w aureoli "Gwiazda Zaranna". Tło gwiazdy stanowi barwna tęcza przypominająca litanijne wezwanie: "Królowo Pokoju!.. "

Po prawej stronie Matki Bożej artysta umieścił grupę osób symbolizujących historię Polski. U stóp Maryi klęczy św. Kazimierz królewicz składając Jej w darze królewską koronę. Obok stoi Jan III Sobieski wsparty o szablę, tuż za nim husarz trzymający sztandar z białym orłem na czerwonym tle.
Po lewej ręce Królowej Polski widnieje grupa osób symbolizujących Polskę współczesną. Są więc wieśniacy w charakterystycznych krakowskich strojach z biało-czerwonym sztandarem, kobieta w łowickim stroju i rozmodlony kapłan. Wszystkie te postacie symbolizują Maryjną religijność Polaków.
Pracę nad tym freskiem rozpoczął Gatti w lipcu 1914 roku. Zdążył jedynie wykonać aureolę. Wybuch pierwszej wojny światowej spowodował bowiem przerwę w realizacji tego dzieła, gdyż mistrz został powołany na cztery lata do służby wojskowej. Ukończył obraz dopiero w 1924 roku. Warto tu dodać, że w przedstawieniu polskich strojów i wyrazów twarzy posługiwał się Gatti rycinami i obrazami polskich malarzy XVIII wieku.

Polscy Święci
W dolnej części sklepienia po lewej i prawej stronie oglądamy świętych patronów Polski. Po lewej widzimy bł. Salomeę, św. Wojciecha i bł. Jakuba Strzemię arcybiskupa lwowskiego. Natomiast po prawej widnieją obrazy: Jana Kantego, profesora Uniwersytetu Jagiellońskiego; św. Stanisława, biskupa krakowskiego, męczennika oraz św. Stanisława Kostkę, patrona polskiej młodzieży.

Sobieski pod Wiedniem
Na bocznych ścianach kaplicy Arturo Gatti uwiecznił w dwóch obrazach wydarzenia z dziejów Polski: zwycięstwo Sobieskiego pod Wiedniem w 1683 roku oraz "Cud nad Wisłą" w 1920 roku.
Centralną postacią obrazu "Zwycięstwo pod Wiedniem" jest Jan III Sobieski. Król, na białym rumaku, unosi w prawej ręce szablę na znak zwycięstwa, w lewej zaś dzierży buławę. Po lewej stronie króla polscy i austriaccy dygnitarze witają Sobieskiego. Obok zaś dobosz z charakterystycznym bębnem wiwatuje na cześć zwycięzcy. Po prawej stronie króla polscy chorąży wznoszą wysoko sztandary: królewski z białym orłem na czerwonym tle, Matki Boskiej Częstochowskiej oraz sztandar Leopolda, cesarza Austrii. W rogu obrazu została uwidoczniona postać Sługi Bożego O. Marka z Aviano, kapucyna. Był on legatem papieża Innocentego XI i duszą wiedeńskiej odsieczy. O. Marek trzyma w ręku obraz Matki Bożej Loretańskiej, której Sobieski przypisywał szczególną nad nim opiekę, o czym wspomina w swych listach do Marysieńki. Na ziemi widzimy powalonych, zabitych i rannych, a wśród nich Tatara, któremu polski łucznik wyrywa z rąk turecki sztandar. Na horyzoncie łopocą polskie sztandary i zatknięte na lancach proporce husarii. Tuż przy Sobieskim malarz uwiecznił siedzącego na koniu husarza, którego twarz jest autoportretem Arturo Gatti.
Fresk przedstawiający zwycięstwo Sobieskiego pod Wiedniem, został ukończony i uroczyście odsłonięty 12 września 1933 roku, w 250 rocznicę wiedeńskiej wyprawy króla Jana.

Cud nad Wisłą Duży fresk, który oglądamy na lewej ścianie polskiej kaplicy, przedstawia "Cud nad Wisłą", Czyli zwycięstwo Polaków nad Rosją Sowiecką odniesione w 1920 roku. Na tle błękitnego nieba jawi się Matka Boska Częstochowska, której święto Wniebowzięcia w ów dzień uroczyście obchodzono. Z lewej strony obrazu aniołowie unoszą do nieba duszę księdza Skorupki walecznego kapelana wojsk polskich. Po prawej zaś klęczą: nuncjusz papieski Achilles Ratti (późniejszy papież Pius XI), prymas Polski kardynał Dalbor oraz arcybiskup warszawski kardynał Kakowski. Wszyscy trzej przebywali w owym czasie w Warszawie.
W centrum obrazu Gatti przedstawił w sposób realistyczny warszawską batalię. W pośrodku, na swojej kasztance, Józef Piłsudski w otoczeniu generałów Józefa Hallera i Tadeusza Jordana Rozwadowskiego święcą zwycięstwo. Na pierwszym planie żołnierz polski wznosi wysoko sztandar walecznego 30 Regimentu Piechoty.
Obok grupa żołnierzy w akcji bojowej. Jeden z nich wyrywa z rąk krasno-armiejca ruski sztandar. Z lewej strony marszałka widzimy grupę legionistów, a przed nimi polskiego żołnierza, który salwą z karabinu wiwatuje zwycięstwo, a na znak radości i podziękowania rzuca w górę w stronę Matki Bożej Częstochowskiej swoją żołnierską czapkę. Obok leży ranny polski żołnierz, któremu kapelan udziela kapłańskiej posługi.
W lewej stronie obrazu przedstawiono grupę uciekających krasnoarmiejców ubranych w kozackie stroje z typowymi spiczastymi czapkami z czerwoną gwiazdą. Obraz ten Gatti ukończył w grudniu 1939 roku.

Ołtarz Serca Pana Jezusa
Polska kaplica jest poświęcona Najświętszemu Sercu Pana Jezusa. M. Cirilli wykonał w niej solidny marmurowy ołtarz do którego prowadzą dwa marmurowe stopnie. Na uwagę zasługuje artystycznie wykonane antepedium ołtarzowe, którego głównym akcentem jest stylizowany, wykuty w marmurze Krzyż Virtuti Militari. Arturo Gatti w 1946 roku wykonał nastawę ołtarzową w formie tryptyku. Środkowa część tryptyku przedstawia Chrystusa w białej szacie, z odsłoniętym sercem i wyciągniętymi w stronę widza rękami. Cała postać Zbawiciela, a szczególnie Jego oblicze nawiązują bardzo wyraźnie do obrazu z objawień św. Siostry Faustyny Kowalskiej, propagatorki kultu Miłosierdzia Bożego. Obraz wskazuje na to, że autor był zasugerowany "polskim" przedstawieniem Chrystusa, którego otaczają polscy święci. Po prawej stronie Chrystusa - klęczy św. Jacek Odrowąż trzymający w jednym ręku cyborium z Najświętszym Sakramentem, a w drugim figurę Matki Bożej. Według legendy miał ją unieść z płonącego Kijowa. Obok św. Jacka, na tle palmy męczeństwa, stoi św. Andrzej Bobola. Po lewej stronie stronie Chrystusa, w ekstatycznym zachwycie widzimy św. Małgorzatę Alacoque, a obok niej klęczącą bł. Kingę.
Obraz został namalowany na płótnie farbami olejnymi. Złocone ramy, zwieńczone gotyckimi łukami i dwa pilastry dzielące obraz na trzy części tworzą z niego pewnego rodzaju tryptyk. Dyskretnie ukryte światła pomagają zwiedzającym polską kaplicę zapoznać się nieco z dziejami Polski. Pod freskiem przedstawiającym zwycięstwo Sobieskiego pod Wiedniem widnieje łaciński napis:

VICTORIA - AD - JOANNE - SOBIESKI - POLONIAE - REGE - DE - TURCIS - AD - VIENNAM - RELATA - A - D - MDCLXXXIII -
(Zwycięstwo Jana Sobieskiego króla Polski odniesione nad Turkami pod Wiedniem w roku Pańskim 1683).

Natomiast pod obrazem "Cud nad Wisłą" czytamy:

- BEATAE - MARIAE - VIRGINIS - AUXILIO - POLONI - AD - VISTULAM - SAR-MATAS - FUGANT - A.D. - MCMXX -
(Polacy wsparci pomocą Najświętszej Maryi Dziewicy odpierają Rosjan nad Wisłą w Roku Pańskim 1920).


Witraż w polskiej kaplicy
Projekt witraża w polskiej kaplicy Arturo Gatti miał już opracowany w roku 1932. Zajęty jednak pracą nad freskami, czekał stosownej chwili na jego realizację. Tymczasem dnia 1 września 1939 roku wybuchła druga wojna światowa, która przeszkodziła w wykonaniu tego zamierzenia. Podczas działań wojennych, rankiem 6 lipca 1944 roku na bazylikę loretańską spadły niemieckie bomby zapalające.
Wywołały one groźny pożar pięknej kopuły zbudowanej w XVI w. Kopuła jest dziełem Sangalla, a bogatymi freskami pod koniec XIX w. przyozdobił ją Maccari. Nad sanktuarium zawisła wówczas wielka groźba zniszczenia. Obawiano się bowiem, że jeśli na skutek pożaru runie kopuła, to zniszczy ona Święty Domek Nazaretański, znajdujący się pod nią.

W tym czasie stacjonował w Loreto Oddział Ułanów Karpackich II Korpusu Armii Gen. Andersa. Jan Bielatowicz w książce pt.: "Ułani Karpaccy" - Zarys Historii Pułku" - tak wspomina to zdarzenie:
"Nalot powtórzył się w nocy z 5 na 6 lipca, tym razem znacznie poważniejszy. Zbombardowana została również bazylika loretańska, której kopuła stanęła w płomieniach. Akcja ratownicza tego sanktuarium wiary i sztuki została zorganizowana przez żołnierzy polskich samorzutnie, mimo zagrożenia i walk toczących się w pobliżu."
Właśnie ten epizod z dziejów wojsk polskich na ziemi włoskiej stał się natchnieniem dla Arturo Gatti, który w witrażu kaplicy upamiętnił dzielny wyczyn polskich żołnierzy.
W sześciu polach witraża oglądamy:
u góry po stronie lewej groźny pożar bazyliki (płonącą kopułę), obok wspinających się po dachu żołnierzy, poniżej w dwóch obrazach grupę żołnierzy w akcji gaszenia pożaru.

U dołu i u góry witraża, jako dekorację a zarazem wypełnienie przestrzeni okiennej, umieścił autor po dwa polskie orły. Pod witrażem jest napis następującej treści:


CONGREGATIO UNIV. ALMAE DOMUS - A. GATTI LAURETANO DELINEANTE - J. C. GIULIANI ROMANO ARTE-FICE - PIO PP. XII PONTIFICE MAXIMO - EX FIDELIUM OBLATIONIBUS OPUS PERFECI - ANNO MARIANO 1954.

(Powszechna Kongregacja Świętego Domku, według rysunku Loretańczyka A. Gatti, u rzymskiego artysty J. C. Giuliani, za pontyfikatu Piusa XII papieża, z ofiar wiernych, w roku Maryjnym 1954, dzieła dokonała).

Uroczystego odsłonięcia witraża dokonało w niedzielę dnia 19 lipca 1954 roku podczas Mszy św. celebrowanej przez arcybiskupa Wojsk Polskich Józefa Gawlinę.

TRZY EPITAFIA
Cennymi polskimi pamiątkami w loretańskiej bazylice są trzy epitafia upamiętniające dzieje Polski. Najstarsze z nich zostało umieszczone dla upamiętnienia zwycięstwa króla Jana III Sobieskiego nad Turkami. Sobieski przypisywał to zwycięstwo szczególnej opiece Matki Bożej Loretańskiej, co też zaznaczono w łacińskim tekście wykutym w białym marmurze.

DEIPARAE LAURETANAE
CUIUS INTER VETERI AEDIFICII RUINAS
REPERTA IMAGINE VICTORIAS OMINANTE OPEM
IMPLORAVIT, PRAESENTISSIMAM SENTIT
JOANNES III POLONIAE REX TURCIS AD PARKANUM
MEMORABILI CLADAE CAESIS; PRAECIPUUM VEXILIUM
AB IISDEM RAPTUM, DEVOTI GRATIOUE ANIMI MONUMENTUM
MISIT INNOCENTIO XI. P. M. FAEDERATORUM
IN TURCAS CHRISTIANORUM ARMA,
OUAE FELICITER IUNXERAT
ANNO PONTIFICATUS VIII FELICIUS PROMOVENTE.



(Matce Bożej Loretańskiej, do której Jan III Sobieski król Polski zanosił gorące modły, a jej obraz znaleziony w ruinach starej budowli miał przy sobie jako zapowiedź zwycięstwa; pokonawszy Turków w pamiętnej bitwie pod Parkanami, najważniejszy sztandar na nich zdobyty, z wyrazami czci i wdzięczności, w imieniu Zjednoczonych Wojsk Chrześcijańskich posłał papieżowi Innocentemu XI. Co miało miejsce w szczęśliwym ósmym roku pontyfikatu).


O zdobytym na Turkach sztandarze ofiarowanym papieżowi dla bazyliki loretańskiej wspomina zarówno napis na omawianym epitafium, jak również fakt ten upamiętnia medal wybity z polecenia papieża Innocentego XI. Dokładny opis medalu znajdujemy w dziele P. M. Francesco dal Monte Caso pt. "IL Santuario di Loreto e le sue Difese Militari". Przedstawia on podobiznę papieża Innocentego XI z napisem: "INNOCEN XI - PNT MAXIM". Na odwrotnej zaś stronie medalu widnieje Święty Domek w obłokach unoszący się nad tureckim sztandarem.

Nad Domkiem umieszczono napis:


SUB TUUM PRAESIDIUM
(Pod Twoją Obronę),

a pod tureckim sztandarem:


 TURCIS AD PARKANUM CAESIS A JOANNAE III POL. REGE A. 1684.
(Po zwycięstwie jakie odniósł nad Turkami Jan III król Polski pod Parkanami 1684).


Po rozgromieniu Turków przez Sobieskiego, cała Europa wdzięczna manifestowała swoją radość, a imię Sobieskiego było na ustach wszystkich. Dnia 15 października 1684 roku odbyła się w Loreto podniosła uroczystość złożenia jako wotum wdzięczności Matce Bożej Loretańskiej, najpiękniejszego ze sztandarów tureckich zdobytych przez Sobieskiego. Kardynał Carlo Berberini, ówczesny protektor Polski przy Stolicy Apostolskiej, w imieniu papieża przejął od króla owe wotum, a następnie przez opata Buglione Perugio dostarczył je do Loreto. Przy dźwiękach orkiestr i biciu dzwonów, w uroczystość procesji wniesiono wotum Sobieskiego do bazyliki.
Mszę św. celebrował miejscowy biskup Guarniero Guarnieri. Gubernator Loreto książę Raimondo Ferreti, pod koniec Mszy św. wręczył sztandar celebransowi, a ten w imieniu króla Jana III Sobieskiego i w imieniu Polski ofiarował sztandar Matce Bożej składając go na ołtarzu.

Oprócz sztandaru Sobieski ofiarował również do bazyliki loretańskiej zdobyty namiot Kara Mustafy. Wspominają o tym dokumenty Archiwum Świętego Domku. Turecki sztandar wraz z wieloma kosztownościami został zrabowany przez wojska Napoleona, z namiotu zaś sporządzono duży baldachim używany po dziś dzień szczególnie podniosłych uroczystości. Pod tym baldachimem prowadzono papieża Jana XXIII, który jako pielgrzym przybył do Loreto dnia 4 października 1962 roku, by Matce Bożej loretańskiej polecić mający się niebawem rozpocząć Sobór Watykański II. Ponadto z bogatej tkaniny namiotu uszyto ornat i dwie dalmatyki przechowywane obecnie w zakrystii sanktuarium.
Są one rzadko używane i to wyłącznie do sprawowania uroczystych Liturgii. Ilekroć razy używa się tego baldachimu (czyni się to zawsze w Wielki Czwartek i w Święto Bożego Ciała) i posługuje się tymi szatami liturgicznymi, zawsze wspomina się Polskę i jej wkład w dzieje i obronę chrześcijaństwa.

http://www.kapucyni.ofm.pl/archiwum/loreto1.htm



avatar użytkownika intix

3. Pius XII O Polakach

O bohaterskiej obronie loretańskiego sanktuarium przez polskich żołnierzy i o chlubie oręża polskiego na Ziemi Włoskiej przypomina pamiątkowa tablica umieszczona na filarze bazyliki tuż przy polskiej kaplicy. Napis wykuty w białym marmurze brzmi:


NOSMET RECENTI FURENTE BELLO PERSPICUIUS INDICIIS PERNOVIMUS OUANTA POLONI ERGA DEIGENITRICEM PIETATE FIDEOUE FLAGRARENT.
IPSI INTER FUMANTES COENOBII MONTIS CASSINI RUINAS PARTA VICTORIA i ALTARE IMAGINE DEIPARAE EXORNATAM STATUERUNT
SACRAM ŁAURETANAM DOMUM IGNOVIBUS GLIBIS PERCUSSAM SPRETO VITAE PERICULO INDEM AB IGNE ET A STRAGE SERVARUNT OUOS OUIDEM FORTISSIMOS MILITES MARIALIS TEMPLI DEFENSORES PONTIFICIORUM ORDINUM INSIGNIBUS DECORARI IUSSIMUS.
EX EPIST. PII PP. XII. PONT. MAX. AD ARCHIEPISCOPOS ET EPISCOPOS LOCORUM ORDIN. POLONIAE. 1 . SEPT. MCMLI.

(W czasie szalejącej ostatniej wojny, na podstawie licznych dowodów, przekonaliśmy się jak gorącą wiarą i nabożeństwem do Bogurodzicy odznaczają się Polacy. To oni po odniesieniu zwycięstwa na zgliszczach klasztoru Monte Cassino wznieśli ołtarz przyozdobiony obrazem świętej Bożej Rodzicielki. Od ognia i zniszczenia, nie bacząc na niebezpieczeństwo utraty życia, uratowali święty Domek Loretański, na który spadły zapalające bomby. Tych przeto najdzielniejszych żołnierzy i obrońców mariackiej świątyni, poleciliśmy udekorować papieskimi odznaczeniami. - Z listu Piusa XII papieża, skierowanego do arcybiskupów i biskupów ordynariuszy Polski. 1 września 1951 rok).


Ułani Karpaccy
W czterdziestą rocznicę wybuchu drugiej wojny światowej, w której Polska odegrała tak wybitną rolę, umieszczono w polskiej kaplicy w Loreto trzecie epitafium. Jest to fundacja pozostałych jeszcze przy życiu żołnierzy Drugiego Korpusu Wojska Polskiego. Tablica została wykonana w brązie. W jej górnym rogu widnieje Krzyż Ziemi Świętej oraz napis w języku polskim:

KRÓLOWO KORONY POLSKIEJ MÓDL SIĘ ZA NAMI.

Poniżej tego wezwania czytamy:

"NA CHWAŁĘ POLEGŁYCH PUŁKU UŁANÓW KARPACKICH TOBRUK MONTE CASSINO LORETO ANCONA BOLONIA 1940-1945 1979

http://www.kapucyni.ofm.pl/archiwum/loret2.htm#polacy

avatar użytkownika intix

4. POLSKI CMENTARZ WOJENNY

Polski Cmentarz Wojenny w Loreto
(Foto: Wikipedia)

Polski Cmentarz wojenny w Loreto jest tą pamiątką, która po wszystkie czasy będzie przypominać jego mieszkańcom i przybywającym tutaj pielgrzymom Polskę. W 1080 grobach złożono na nim zwłoki bohaterskich żołnierzy polskich, poległych w czasie drugiej wojny światowej, na linii frontu od Pescara aż do tzw. "Linii Gotów".

O świcie 1 lipca 1944 roku żołnierze polscy ścigając Niemców wkroczyli do Loreto. Mieszkańcy miasta przyjęli ich radośnie i serdecznie, jako swoich wyzwoleńców. Polacy poczuli się tutaj dobrze, zwłaszcza gdy się dowiedzieli, że w sanktuarium Matki Bożej znajduje się polska kaplica i że są w niej liczne polskie pamiątki. Mimo trwających nadal działań wojennych i zaledwie o kilka kilometrów odsuniętej linii frontu, żołnierze polscy zachodzili do Świętego Domku i do "ojczystej kaplicy", by się modlić.

Jeszcze obecnie mieszkańcy Loreto wspominają wzruszający dla nich widok Polaków, którzy leżąc na posadzce twarzą do ziemi, prosili Boga przez przyczynę Królowej Polski, o łaskę powrotu do Ojczyzny. Taka postawa modlitewna u Włochów nie jest znana i dlatego robiła na nich wstrząsające wrażenie.
Nic więc dziwnego, że gdy bazylika stanęła w płomieniach, polscy żołnierze, mimo trwających opodal walk, samorzutnie rzucili się do ratowania Domu Matki Bożej. Podczas tej bohaterskiej akcji gaszenia pożaru, w warunkach bardzo trudnych, przy braku odpowiedniego sprzętu i na tak dużej wysokości, żaden z żołnierzy nie zginął ani nie został ranny.

Dnia 21 lipca 1944 roku w bazylice loretańskiej odbyło się żałobne nabożeństwo za poległych polskich żołnierzy. Mszę św. celebrował arcybiskup polowy Józef Gawlina. Uczestniczyli w niej: Naczelny Wódz Polski gen. Kazimierz Sosnkowski, gen. Władysław Anders, liczni oficerowie i żołnierze polscy, przedstawiciele miejscowych władz i mieszkańcy Loreto.

Z okazji tego nabożeństwa postanowiono, u stóp loretańskiej bazyliki założyć cmentarz dla poległych Polaków. Była w tym głębsza myśl. Chciano bowiem nie tylko na jedno miejsce zgromadzić doczesne szczątki synów Polskiej Ziemi.
Pragniono ofiarę ich życia symbolicznie złożyć u stóp Maryi, a tym którzy będą przybywać do Jej sanktuarium nieustannie przypominać Polskę. Miejscowy biskup G. Melchiodi ofiarował z watykańskich posiadłości w L.oreto odpowiedni teren. Naczelny Wódz w podzięce za ten dar polskich bohaterów wystosował do niego list następującej treści:

(tekst listu podaję w tłumaczeniu z j. włoskiego).
"Ekscelencjo, Najdostojniejszy Księże Biskupie. Jako naczelny Wódz Wojsk Polskich mam zaszczyt podziękować Waszej Ekscelencji za nabożeństwo odprawione w bazylice loretańskiej za żołnierzy polskich poległych na froncie Loreto - Ancona. W sposób szczególny dziękuję za ofiarowanie terenu na urządzenie cmentarza tak blisko sanktuarium. Cieszę się wyrazami uznania, która Wasza Ekscelencja skierował pod adresem polskich żołnierzy. Zapewne lżej im było walczyć pod opieką Madonny, Królowej Narodu.

Ten żołnierz modli się do Najświętszej Maryi Panny w jednym z największych Jej sanktuariów, gdzie też mamy naszą polską kaplicę. Jest dla nas dużą pociechą, że możemy w niej oglądać obrazy przedstawiające tylu bohaterskich naszych braci, którzy czcili Madonnę przez wielkie zwycięstwa ratując Ojczyznę i cywilizację chrześcijańską. Proszę Waszą Ekscelencję przyjąć moją skromną osobistą ofiarę 10.000 lirów na polską kaplicę. Polecam Polskę, jej Wojsko pozostające pod moim dowództwem, a także i siebie pobożnym modlitwom Waszej Ekscelencji. Z głęboką czcią i uszanowaniem.
Generalissimus Kazimierz Sosnkowski 23 VIII 1944."

Prace nad urządzeniem cmentarza trwały dwa lata od 1944 - 1946 roku. Wiele robót wykonali polscy żołnierze, którzy okresowo przebywali jeszcze we Włoszech. Trzeba było przede wszystkim wykonać żmudną i wymagającą wielkiego wysiłku pracę nad odnalezieniem grobów poległych, ich ekshumacją, rozpoznaniem zwłok i ustaleniem danych personalnych. Sprawie tej wiele czasu i serca poświęcił ówczesny Duszpasterz Polaków we Włoszech ks. Władysław Rubin, obecnie kardynał.
Dnia 6 maja 1946 roku Biskup Polowy Wojsk Polskich Józef Gawlina dokonał poświęcenia cmentarza. W uroczystości uczestniczyli: generał Władysław Anders komendant II Korpusu, liczni przedstawiciele władz wojskowych, kościelnych i cywilnych.

Cmentarz wznosi się trzema tarasami w górę do stóp bazyliki loretańskiej. Jest otoczony kamiennym murem. Główną jego bramę stanowi wysoki tryumfalny łuk pokoju w rodzaju renesansowego ołtarza. Na szczycie łuku, na zwieńczeniu dwóch jego pilastrów, widnieje proporcjonalnie duża postać Chrystusa dźwigającego krzyż.
Jest to kopia postaci Zbawiciela, którą oglądamy przy wejściu do kościoła św. Krzyża w Warszawie. Całość jest wykonana z białego, dalmatyńskiego marmuru. W pośrodku cmentarza zbudowano cokół z masztem, na który podczas szczególnych uroczystości wciąga się polską flagę.
Na cokole wykuto polskie orły z koroną oraz:

LORETO - ANCONA - METAURO - LINIA GOTÓW.

Na najwyższym tarasie stoi wysoki, zbudowany z białego kamienia ołtarz. Nastawę ołtarza stanowi płaskorzeźba Matki Bożej Ostrobramskiej wykuta w białym, kararyjskim marmurze. Ramy tej płaskorzeźby wykonane z białego i czerwonego marmuru wieńczą postać Matki Bożej polskimi barwami narodowymi.

U stóp ołtarza umieszczono Krzyż Virtuti Militari i płaskorzeźby znaków II Korpusu. Polski Cmentarz Wojenny przypomina nasze cmentarze w kraju, stwarza atmosferę zadumy, zachęca do refleksji, zaprasza do modlitwy. Pielgrzymi przybywający do Loreto, wstępują również na polski cmentarz, składają kwiaty na grobach żołnierzy i modlą się za tych, którzy walcząc o wolność narodów, w swej drodze do Polski tu spoczywają. Wysokie cyprysy, zielone palmy, białe i czerwone róże oraz kwitnące malwy, mówią poległym, że żywi o nich pamiętają.

Od szosy adriatyckiej wzdłuż polskiego cmentarza prowadzi do bazyliki tzw. "Święta Droga". Przy niej ustawiono piętnaście kapliczek z płaskorzeźbami w brązie przedstawiającymi piętnaście tajemnic różańcowych.
Na końcu "Świętej Drogi", tuż nad polskim cmentarzem, jest kaplica Chrystusa Ukrzyżowanego. Obok . na pilastrze kaplicy, spadochroniarze włoscy umieścili epitafium z białego marmuru, w którym wykuto w języku włoskim następującą treść:


NIECH ZIEMIA TEJ KRAINY MARCHE
PRZYJMIE WAS WDZIĘCZNIE DO SWOJEGO ŁONA
ZAŚ MADONNA LORETAŃSKA W NIEBIE
NIECH SWE RAMIONA SŁODKO NAD WAMI WYCIĄGNIE.
TA NIEBIESKA PANI NIECH WAS UKOŁYSZE
WIEKUISTYM SNEM MIŁOŚCI.
WIATR OD POBLISKIEGO MORZA I Z TEGO WZGÓRZA
NIECH DELIKATNIE NAD WAMI POWIEWA.
SZUMIĄC NIECH WAM PRZYNOSI Z DALEKA
CZUŁE SŁOWA WASZYCH MATEK I ŻON.
NIECH WAM TEŻ ZANIESIE TEN NASZ GŁOS
SYMBOL SZCZEREJ, BRATERSKIEJ MIŁOŚCI.
SPADACHRONIARZE ITALII
Lipiec 44 LORETO Lipiec 79


http://www.kapucyni.ofm.pl/archiwum/loret2.htm#cmentarz

avatar użytkownika intix

5. POLACY W LORETO

W ciągu wieków na wzgórze loretańskie pielgrzymowało wielu Polaków. Polska mowa, polski śpiew i szept modlitwy polskich serc, nie jest obcy Loretańskiej Pani. Byli tu polscy święci: Stanisław Kostka i Maksymilian Maria Kolbe. Ich imiona są wykute na marmurowej tablicy zatytułowanej:

"Elencho dei Santi e Beati".


W okresie rozbiorów Polski, tułacza droga polskich emigrantów prowadziła często przez Loreto, gdzie u stóp Matki Bożej szukali umocnienia ducha. Byli tutaj ks. Kajsiewicz i ks. Semenenko - założyciel Zgromadzenia Księży Zmartwychwstańców; wielokrotnie nawiedzała Loreto Sługa Boża Siedliska - założycielka Zgromadzenia Sióstr Świętej Rodziny z Nazaretu (Nazaretanki). Tutaj właśnie dojrzała w niej myśl założenia zgromadzenia zakonnego, które miało być ożywione duchem nazaretańskim. Początkowo nawet swe zgromadzenie nazywała "Loreto". Jej pragnieniem było mieć dom zakonny swojego zgromadzenia u stóp loretańskiej bazyliki.

Dwukrotnie nawiedzał Loreto papież Jan Paweł II. Najpierw jako kardynał, arcybiskup Krakowa dnia 1 XI 1977 roku polecał Matce Bożej Loretańskiej Ojczyznę i Kościół w Polsce. Po raz drugi przybył tu 8 września 1979 roku jako następca św. Piotra na Stolicy Rzymskiej, by wraz z licznymi pielgrzymami obchodzić święto Narodzenia Najświętszej Maryi Panny. Przy tej okazji ofiarował dla tutejszego sanktuarium piękny kielich i ornat, które będą w Loreto przypominać Polaka - Papieża - Pielgrzyma. Znamienne są też słowa, które wypowiedział w polskiej kaplicy: "w tej kaplicy widzę jakby cząstkę mojej ojczyzny". A do Konferencji Biskupów Regionu Marche tak się wyraził:
"Nie mogę zapomnieć roli jaką odgrywa sławne i zasłużone Maryjne Sanktuarium w Loreto"
.
Nawiedził również Matkę Bożą Loretańską kardynał Stefan Wyszyński Prymas Polski, kiedy po zwolnieniu z więzienia po raz pierwszy odbywał swą podróż do Rzymu w maju 1957 roku. Modlił się wówczas w Domku Świętej Rodziny i w polskiej kaplicy, a następnie przemawiał w bazylice do zebranych pielgrzymów i polecał ich modlitewnej pamięci swoją ojczyznę, umiłowaną Polskę.

Loreto odwiedził także bohater dwóch wojen światowych, wielki polski patriota generał Józef Haller. Przybył on tu 22 listopada 1953 roku, zamieszkał w pokapucyńskim klasztorze zamienionym na skromny dom dla pielgrzymów, a następnego dnia rano uczestniczył we Mszy św. w Świętym Domku. Jak wspominają tutejsze kroniki "Czcigodny Gość klęczał na przygotowanym dla niego klęczniku, żarliwie się modlił i z wielką pobożnością przyjął Komunię św. Generał Haller zwiedził też polski cmentarz wojenny, na którym długo stał w zadumie i modlił się za poległych swych rodaków".
W czasie odbywającego się Soboru Watykańskiego II, wielu polskich biskupów nawiedzało loretańskie sanktuarium. Polacy z kraju i zagranicy, obecnie odbywając swe pielgrzymki do Papieża - Polaka, nie zapominają również o Matce Bożej Loretańskiej.

Od roku 1962 odbywają się w Loreto międzynarodowe występy chórów kościelnych i w tym hołdzie składanym Pani Loretańskiej, niemal co roku uczestniczy przynajmniej jeden chór z Polski. Jest tutaj zwyczaj, że na zakończenie tych uroczystości, każdy chór składa w ofierze choćby skromny, symboliczny upominek. Czynią to również Polacy, bowiem zatroskane oblicze Jasnogórskiej Czarnej Madonny, jest tak bardzo podobne do Czarnej Madonny z Loreto. Ona bowiem jest zawsze i wszędzie ta sama, jedyna, pełna łaski Maryja, Dziewica z Nazaretu.

SIOSTRY NAZARETANKI
Jest w Loreto jeden żywy dokument, który codziennie uobecnia tu Polskę.

W pobliżu bazyliki loretańskiej, przy ulicy Maccari 7, jest dom zakonny Sióstr Najświętszej Rodziny z Nazaretu, znany tutaj powszechnie jako: "Dom Polskich Sióstr". Pragnęła go mieć w Loreto założycielka Sióstr Nazaretanek, Sługa Boża Franciszka Siedliska. Starania o założenie tego klasztoru trwały dość długo. Kroniki wspominają o licznych trudnościach, które należało pokonać. Ostatecznie osiedliły się Siostry Nazaretanki w Loreto podczas drugiej wojny światowej, kiedy przybyły tutaj z ofiarną posługą polskim żołnierzom.
Obszerny i godny szczegółowych badań jest wkład Sióstr Nazaretanek w organizowaniu i niesieniu pomocy polskim żołnierzom, którzy po zakończeniu drugiej wojny światowej pozostali we Włoszech. Chlubnie zapisały się również Siostry w pracy nad jednoczeniem polskich rodzin rozłączonych podczas zawieruchy wojennej. Na szczególną zaś uwagę zasługuje opieka Sióstr nad polskimi sierotami, którym udzielały w swoim domu schronienia. W swojej samarytańskiej posłudze bliźnim nie ograniczyły się tylko do Polaków, przez co zyskały sobie sympatię obcokrajowców, a szczególnie Włochów.
Obecnie klasztor Sióstr Nazaretanek w Loreto jest przystanią dla pielgrzymów i turystów, a zwłaszcza chorych przybywających do Madonny Loretańskiej. Gościnność i uprzejmość Sióstr jest nieustannym dowodem polskiej kultury.
(...)
http://www.kapucyni.ofm.pl/archiwum/loret2.htm#polacy

avatar użytkownika intix

7. MATKA BOŻA LORETAŃSKA PATRONKA LOTNIKÓW



  
    
Erygowana przez Papieża Benedykta XV w  1920 r
MODLITWA do MATKI BOŻEJ LORETAŃSKIEJ PATRONKI  LOTNIKÓW
 -  i  podróżujących  samolotami


Boże nasz i Panie, „ który kroczysz na skrzydłach wiatru"
Twoją chwałę głoszą niebiosa , błogosławimy Cię
i chwalimy Cię za wszystkie Twoje dzieła.
Za to, że w Twojej nieskończonej mądrości powierzyłeś człowiekowi zadanie
realizacji rzeczy pięknych i wielkich.
Wysłuchaj modlitwy, które kierujemy do Ciebie,
przez Wstawiennictwo Maryi Dziewicy Loretańskiej:
Samoloty przemierzające przestworza
niech roznoszą na krańce Ziemi
Chwałę Twojego Imienia
i niech służą ludziom
do szybkiego wykonywania ich pożytecznych zadań.
Niech z Twoim błogosławieństwem
piloci, technicy i personel pomocniczy
mądrze i roztropnie wypełniają swoje obowiązki,
aby ci, którzy podróżują samolotami,
uniknąwszy wszelkiego niebezpieczeństwa,
osiągnęli szczęśliwie cel ich podróży.
Przez Chrystusa Pana naszego. Amen .
 
( papież Jan Paweł II, Loreto 8.09.1979 r )
***
++++++++++    ++++    ++.+.


++++++++++    ++++    ++.+.

***



LITANIA DO BŁĘKITNEJ PANI
 
Ku porzuconym w morzu, którym
z każdą fale nadzieja z gwiazd wygasa
że z zorzą poranną dziś ich ocalą….
nachyl się Panno.
 
Zgłębiających nieznane  we mgle
i pomroce, którym czas
niecierpliwy nad urwaną kładką
w piersi łomoce….
przeprowadź Matko .
 
Ogarniętych płomieniem
w pokręconej stali, co darmo
zatrzask szarpią coraz słabszą ręką,
która się pali ….
ochłódź Panienko.
 
Przywalonych silnikiem na
niepolskiej roli, gdzie krzyk
się wreszcie kończy i skowronki głuchną
a jeszcze boli….
ukój Matuchno.
 
Przerażonym wyrokiem okrutnej godziny
połóż łagodne dłonie na ich myśl niepewną
i wymaż winy….
nasza Królowo.
A tej, co próżno
czeka – gdy już ma wystarczyć
prawda, że swego chłopca
nie obejmie więcej
to choć na tarczy….
zwróć go w jej ręce.


_______
Więcej > http://slpp1549.republika.pl/www/html/kapelani.htm

avatar użytkownika intix

8. Litania Loretańska

Wielu ludzi modli się dzisiaj słowami Litanii Loretańskiej, jednak nie wszyscy znają jej istotę, wymagającą zrozumienia i odkrycia. Jest to warunek uczynienia ze słów litanii głębokiej modlitwy, która nie będzie mechanicznie powtarzanym pustosłowiem, a wołaniem serca.

Słowo ‘litania’ (z greckiego „błaganie”, „proszenie”) oznacza modlitwę błagalną, która składa się z szeregu zawołań przeplatanych powtarzającą się formułą błagalną. Nie zawsze zawierała ona dokładnie te słowa, co dzisiaj (na przykład w najstarszej litanii – tzw. Litanii Kyrie z V wieku – powtarzano sekwencję „Panie, zmiłuj się”). W Litanii Loretańskiej prosimy o wstawiennictwo Matkę Bożą jedynymi adekwatnymi, jak się wydaje, słowami „Módl się za nami”. Podkreślają one fakt, że przez wstawiennictwo Maryi zwracamy się do Boga. W swoistego rodzaju dialogu błagalnym wierni powtarzają chórem słowa wypowiedziane przez prowadzącego modlitwę i w ten sposób wołają o pomoc.

W wezwaniach umieszczonych w litanii Maryja jest przywoływana jako Matka Zbawiciela, Panna wierna czy Królowa Apostołów. Wypowiadając je, można w prosty sposób krótko rozważać w sercu zawarte w nich tajemnice. Istnieje też możliwość zatrzymania się na poszczególnych wezwaniach dla odnalezienia siebie w prawdach zbawienia, wierności czy apostolstwa.

Wezwania zawarte w Litanii Loretańskiej pojawiały się w ciągu wieków. Ludzie, świadomi przemożnego wstawiennictwa Matki Boga, odkrywali Jej pomoc w konkretnych sprawach, wypraszając łaski dla grzeszników, dziewic i wyznawców. Była Ona „Matką dobrej rady” dla potrzebujących pomocy, „Stolicą Mądrości” dla poszukujących prawdy i „Przyczyną radości” dla smutnych. W ten sposób powstała litania ludzi zwracających się do Matki w konkretnych potrzebach. Kilkadziesiąt wezwań jest dziełem ludzi wiary, dla których Maryja stała się Drogą do Syna.

Z pewnością każdy z nas ma wokół siebie wiele osób, za które chce się modlić. Każde wezwanie daje impuls do przywołania którejś z nich. W ten sposób można także oddawać Maryi sytuacje, miejsca, całe wspólnoty. Litanijnie powtarzane „Módl się za nami” może być kierowane do Boga za grzeszników, strapionych, wiernych i chorych. Wtedy litania zaczyna żyć. Staje się litanią mojego życia, moich spraw, litanią ludzi, których kocham. Modlitwa staje się prawdziwym błaganiem i wołaniem do Boga, a nie bezsensownym wierszykowaniem.

Nie zawsze jednak wszystkie wezwania są zrozumiałe i nie wszyscy odmawiający wiedzą, jaką treść kryją. Takie zawołania jak: „Domie złoty”, „Arko przymierza” czy „Wieżo z kości słoniowej” nie pozwalają na konkretne przywołanie jakiejkolwiek sytuacji czy osoby z naszego życia, ponieważ wymagają pewnej wiedzy, dotyczącej trudnych nieraz prawd teologicznych, przywołujących konkretne obrazy biblijne. Na przykład wezwanie „Arko przymierza” ukazuje Maryję jako kobietę noszącą w łonie Jezusa, przez którego mogło dokonać się przymierze Boga z ludźmi. Odwołanie do biblijnej Arki przymierza, gdzie znajdowały się kamienne tablice – znak przymierza Boga z ludźmi za czasów Mojżesza – to obraz pokazujący, jak ważne miejsce w historii zbawienia Bóg wyznaczył Maryi.

Ponieważ wiedza religijna stanowi w tym wypadku warunek sine qua non modlitwy, konieczne wydaje się systematyczne pogłębianie jej zasobów poprzez odpowiednią lekturę duchową.

Co robić, kiedy nie mamy dostępu do takiej literatury, a chcemy modlić się przez wstawiennictwo Maryi na sposób litanijny? Być może określenia Matki składające się na Litanię Loretańską nie są zrozumiałe dla wszystkich, lecz każdy może odkryć Maryję na swój sposób, modląc się słowami noszonymi w sercu. Po wezwaniach do Trójcy Świętej mogą się pojawić całkiem nowe, będące odzwierciedleniem rzeczywistości, w której żyje dany człowiek. „Matko zakochanych”, „Nadziejo więźniów”, „Królowo poszukujących”, „Nadziejo upadających”... Wezwań niekoniecznie musi być ponad pięćdziesiąt, wystarczy trzydzieści. Twoich! Takich, które nosisz w sercu i które coś dla Ciebie znaczą. Ta litania nie ma końca, bo przecież każdy z nas może wołać do Maryi, jak umie, a słowa „Módl się za nami” będą świadczyły, jak bardzo potrzebujemy tej modlitwy na poplątanych ścieżkach życia.

Rafał Szymkowiak OFMCap
„Głos Ojca Pio” (nr 27/2004)
http://glosojcapio.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=283&Item...

avatar użytkownika intix

9. 10 grudnia — Matki Bożej Loretańskiej

Litaniae Lauretanae - Litania Loretańska
(łacina/polski - napisy)


* * *
Modlimy się do NMP

Litaníae Lauretánae

* * *