Wiadomosci z holokaustowego frontu

Powodowany pewnymi dobrymi przyczynami, a dokladniej pragnieniem poglebiena znajomosci tematu odstrzeliwania samolotow japonskich na archipelagu Mariany, ktore to pragnienie z kolei bylo spowodowane ogladnieciem kilku filmow dokumentalnych, zgodnie ze swoim zwyczajem udalem sie do biblioteki publicznej w swoim miejsacu zamieszkania. Filia mieszczaca sie w kompleksie, gdzie jest szkola, basen i co tam jeszcze, zostala drastycznie ogolocona z ksiazek dotyczacych II wojny swiatowej, Taki trynd.

Udalem sie wiec do Biblioteki Centralnej. Tam byly polki zapelnione opaslymi tomami dotyczacymi wojny na Pacyfiku. Chcesz o Midway - prosze bardzo! O Pearl Harbor - prosze bardzo! Tym  razem jednak stanalem jak wryty. Mojny na Pacyfiku - niet! Takoze samo militaria morskie. Zeroooo! Ide jednak wzdluz rzedow polek liczac, ze moze gdzies cos przestawili.  guzik z petelka. Natomiast znajduje cos nowego - caly rzad polek przeznaczonych wylacznie na ksiazki o Holokauscie. Dokladnie w miejscu, gdzie powinny byc ksizaki o II wojnie swiatowej. Miejsca na polkach na jakies tysiac egzemplarzy. Prawie pusto. 

Wlasciwie, to pasuje, cwierc wieku temu odkrylem, ze na polkach przeznaczinych na Powstanie Warszawskie sa ksiazki poswiecone Powstaniu w Ghettcie. Ogolnie luidzie tak wlasnie mysla, powstanie Warszawskie, to powstanie zydow warszawskich.

Generalnie, Polityczna Poprawnosc nienawidzi historii wojen. Holokaust bardziej pasuje. Czytam sobie wczoraj kilka ksiazek olbrzymich rozmiarow napisana przez Wolfganga Schneidera,bylego oficera Bundeswehry. To czolgista. Opisuje taktyke walki niemieckich czolgow, a pzrede wszystkim dwa tomy opisujace czolgi Tygrysy. Kazden jeden jest uwzgledniony, wedlug numeru batalionu i wlasnego, indywidualnego numeru. Na wstepie pisze, ze w Niemczech trudno byloby takie ksiazki wydawac, bo wsrod wydawcow jest niechec do wydawania ksiazek u udziale Niemiec w II wojnie swiatowej.

No coz, pomyslalem sobie, z braku laku i kit dobry, moze wiec mlodziez kanadyjska ma chociaz ten temat obstukany. Tu w szkolach historie bestialsko poobcinali. Dominuja jakies tam lekcje o miejscowych Indianach (to tacy kanadyjscy Cyganie), zdrowym zywieniu i ochronie srodowiska naturalnego. Coz znowu! wlasnie wyszla afera dorodnej 30-latki. Piastowala do tej pory funkcje w okregowej radzie szkolnej Hamilton-Wenworth District School Board. W zblizajacych sie wyborach federalnych (dzialam usilnie  w swoim okregu wyborczym) jest ona kandydatka socjalistow (NDP) w okregu Hamilton West-Ancaster-Dundas. Jak sie okazalo, zdarzylo sie jej puscic na swoim Facebooku zdjecie kolegi wtopionego w druty kolczaste obozu koncentracyjnego. A po bokach zakrzywione slupy betonowe. Pod zdjeciem zamiescila taka wesola uwage:

"Ahhh, haniebne polskie slupy w ksztalcie fallicznym...Pokazuja jak zakrzywienie jest normalne, naturalne i zdrowe".

Wprawdzie na sprawach meskich, zewnetrznych narzadow plciowych nie znam sie za bardzo, ale wydaje mi sie, ze zdrowszy, radosniejszy  ksztalt mialyby odchylone ku gorze, a nie smetnie w dol, slupy podtrzymujace druty pod wysokim napieciem w obozie koncentracyjnym.

Paniusia wlasnie odszczekuje. Twierdzi, ze nie wie co to jest Auschwitz. I ona ustala jakie maja byc programy szkolne w szkolach ontaryjskich? 

A po trzecie, nie da sie nie przypomniec Roberta Singera, szefa Swiatowego Kongresu Zydow. Jeszcze nie wiadomo, co sie znajduje w pociagu nazywanym na wyrost 'zlotym", a on juz wie, ze zawartosc nalezy sie Zydom. Imie Singera i jego wypowiedz powinna zyc wiecznie, jak mialy zyc wiecznie idee Lenina.