Bezinteresowni inaczej, czyli skąd się biorą katolicy... ale

avatar użytkownika guantanamera

         

    Wyobraźmy sobie, że do naszych drzwi zapukał przedstawiciel firmy „Skobel Postępu”.

     Mówi: „Drodzy Państwo, szczerze wam radzę, żebyście założyli nasz postępowy zamek u drzwi, ponieważ w okolicy odnotowano wiele włamań...”

      My akurat o żadnym włamaniu nie słyszeliśmy, więc nie wierzymy. Od razu przychodzi nam na myśl, że oni straszą fikcyjnymi włamaniami, bo mają w tym interes – chcą wcisnąć nam swój produkt.

    Teraz wyobraźmy sobie, że przed wejściem do domu spotykamy zdenerwowanego człowieka: - Okradli nas! - Opowiada gromadzącym się przechodniom, prawie płacząc.... -  Radzę, przypilnujcie swoich mieszkań!”

    Temu od razu uwierzymy, bo – jak wykazuje nasze własne doświadczenie i badania psychologów – bardziej wiarygodni wydają się nam ZAWSZE ludzie, którzy nie mają, a przynajmniej wydaje się, że nie mają, żadnej korzyści z przekazywania nam informacji, czy swoich opinii i poglądów.

     Jeżeli jednak pracownik firmy Skobel Postępu” pojawi się u naszych drzwi już po spotkaniu z okradzionym nieznajomym, to prędzej zlecimy mu założenie nowego zamka. I to nawet jeśli przemknie nam przez myśl, że ci dwaj są w porozumieniu.

    Tak działają na nas propagandowe przekazy, które pozorują całkowitą bezstronność. Przykład z firmą Skobel, który wymyśliłam jest dość prymitywny i oczywisty, ale bywają bardziej finezyjne.

 

    Kiedyś słyszałam jak w radio przytoczono wypowiedź byłego radzieckiego agenta, Wiktora Suworowa, który chwalił roztropny jego zdaniem czyn Ryszarda Kuklińskiego. Przypomniał, że ujawnienie przez niego planów ataku na Zachód przez Układ Warszawski udaremniło rozpoczęcie III wojny światowej.

    Wtedy zatelefonował anonimowy radiosłuchacz: "- Moja rodzina pochodzi z Wołynia, mój ojciec był przed wojną oficerem Wojska Polskiego, ale ja Kuklińskiego uważam za zdrajcę.” - oznajmił.

     Ukryty przekaz brzmi: Ojciec walczył, bronił Polaków przed Armią Czerwoną, ze Związku Radzieckiego uciekliśmy, ale ja, potomek prawdziwego patrioty i oficera, opowiadam się za lojalnością wobec Układu Warszawskiego. Rodzina może mi to mieć za złe, mogę raczej stracić niż zyskać ujawniając moje zdanie, ale tak jest.

    Miało to poddać w wątpliwość bohaterstwo Ryszarda Kuklińskiego, no, bo jeśli krytykuje go patriota z Wołynia, to ...

Podobny skutek mają wywoływać znane nam od lat natrętne deklaracje: „Jestem katolikiem , ale popieram aborcję...” „Jestem katolikiem, ale nie podoba mi się, że Kościół chce być jednoznaczny...”

    Ukryty przekaz brzmi: narażam się na krytykę ze strony hierarchii kościelnej i innych wierzących, ale jestem gotów ponieść te nieprzyjemne konsekwencje, bo jestem odważny i nie donoszę żadnych korzyści, raczej odwrotnie... I wtedy wydaje się nam, że ten ktoś dział bezinteresownie.

     „Jestem katolikiem, ale właśnie dlatego popieram konwencję o domowej przemocy” – zadeklarował niedawno przewodniczący Komisji Rodziny, Polityki Senioralnej i Społecznej senator Mieczysław Augustyn (PO) .

   Ten „katolicyzm...ale” zaprezentował ostatnio reżyser filmu „Ida”, o czym przeczytałam tutaj:

http://wpolityce.pl/kultura/236839-ale-odlot-pawlikowski-krytykuje-o-rydzyka-co-taki-gosc-ma-wspolnego-z-jezusem-nic-kompletnie-straszne 

„jestem katolikiem, ale... reżyser „Idy” postanowił porzucić maskę wolnego od konfliktów artysty i w mocnych słowach zaatakował dyrektora Radia Maryja.

    Paweł Pawlikowski, który deklaruje się jako katolik, nie omieszkał skrytykować o. Tadeusza Rydzyka.

    W Anglii łatwiej było chodzić do kościoła, to było chrześcijaństwo takie, jak je rozumiem: otwarte na świat, przekonane, że nie musi nikogo zwalczać, lecz działać przez przykład. Ten Rydzyk - co taki gość ma wspólnego z Jezusem? Nic kompletnie. Straszne.”  - stwierdził nowo odkryty przez samego siebie autorytet alekatolicyzmu na łamach „Tygodnika Powszechnego” .

    Przekaz płynie taki: zaraz się rzucą na mnie zwolennicy o. Tadeusza Rydzyka, trudno, muszę to znieść, jednak powiem, co o tym zakonniku myślę...

   Oczywiście, wśród „alekatolików” mamy i takich, którzy są po prostu przemądrzali i zapatrzeni w siebie, swoją własną pychę, albo własne grzechy, których nie zamierzają porzucić i dlatego nie chcą przyjąć nauki Kościoła.

     Ale wielu jest takich, którzy świadomie przesyłają nam komunikat:

     „Mogę zostać skrytykowany przez innych, trudno, nie odniosę żadnych korzyści, ale ujawnię w czym się z nauką Kościoła nie zgadzam.

     Oczywiście, że prowadzi to do rozmywania poglądów, nie wszystkich słuchaczy albo czytelników, ale przynajmniej części takich, którzy należą do pierwszej grupy …

No i ziarnko do ziarnka, a zbierze się miarka...

 

29 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. @guantanamera

błędem jest przyjęcie na wejściu za prawdę "Paweł Pawlikowski, który deklaruje się jako katolik".
Taki Urban zrobił więcej - przebrał sie za biskupa, żeby sie bardziej uwiarygodnić.

I tyle w temacie lewaka z korzeniami w żydowskiej rodzinie związanej z Brusami-Wolińskimi i innymi zbrodniarzami stalinowskimi. Z niego nawet nie jest taki katolik, jak z koziej d.. trąbka.

Ze tez nie szkoda Ci czasu na analizowanie tego obcego nam bagna :)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika guantanamera

2. @Maryla

"błędem jest przyjęcie na wejściu za prawdę
"Paweł Pawlikowski, który deklaruje się jako katolik". Ja tego nie napisałam, to cytat.
I to nie jest założenie, tylko przykład jak można niektórym zamieszać w głowach... Nie szkodzi o tym wiedzieć ...

avatar użytkownika Pelargonia

3. Obawiam się, że w naszym nieszcześliwym kraju jest obecnie

więcej alekatolików niż katolików.
Bo czy prawdziwy katolik będzie np. popierał in vitro?

Pozdrawiam serdecznie

"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz

avatar użytkownika michael

4. Popieram guantanamerę, która pokazuje jedną z METOD kłamstwa...

Czy się weźmie przykład farbowanego Lisa, czy nieudanego przechrzty, albo emerytowanego bandyty, nie jest istotne. Guantanamera pokazuje jak to działa. 
I to jest ważne. 

Julian Tuwim opowiadał kiedyś anegdotę o jednym dobrym Żydzie, który się przechrzcił. 
No i co z tym przechrztą? 
Ano nic. Trzeba było chrzcić drugi raz, bo pierwszy chrzest się nie przyjął. 

Anegdota jak anegdota, nawet śmieszna. Nawet jawna drwina. 
Czy ona, ta anegdota, jest mniej śmieszna z tego powodu, że jej autorem jest Julian Tuwim?
Gantanamera pisze o jednym z technicznych środków prowadzenia wojny informacyjnej, o której kiedyś pisał Sun Tzu, albo uczyła Hasbara, a teraz wykłada dr. Rafał Brzeski.
Pisze o metodach robienia ludziom wody z mózgu.
A tego nigdy za dużo.
avatar użytkownika guantanamera

5. Droga Pelargonio

Nie wiem. Chyba nikt jeszcze nie przeprowadził badań na ten temat. Bo to jest jednak specyficzna grupa, to nie są osoby zwyczajnie zobojętniałe, wycofane.
"Katolicy... ale" to ci, którzy trochę niby wierzą, ale nie uznają nauki Kościoła, to znaczy prawd wiary. To ci co popierają in vitro.
I wreszcie ci, którzy demonstracyjnie swoje "... ale" ogłaszają jednocześnie deklarując katolicyzm. Oni robią to dla celów propagandowych i czynią w ten sposób wiele zamieszania, wiele zła.
Może kiedyś ktoś przeprowadzi badania ile jest których...
(Jak widzisz bronię się przed załamaniem...)
Pozdrawiam serdecznie

avatar użytkownika guantanamera

6. Chcę tu przypomnieć jak straszną rolę

odegrała sztandarowa "alekatoliczka" Hanna Gronkiewicz-Waltz. Taka zdawałoby się...
Ale potrafiła prof. Chazana wyrzucić z pracy za obronę życia, za to, że nie chciał zabić dziecka, że odwołał się do klauzuli sumienia ... Ważne słowa tutaj: http://wpolityce.pl/polityka/236999-prof-chazan-zwolnila-mnie-z-pracy-gr...
Są tacy, którzy twierdzą, że od niedawna jest ona pod wpływem dziwnych osób.
Są też tacy, którzy sądzą, że zawsze udawała. Albo z egzaltacji albo z innego powodu...

avatar użytkownika guantanamera

7. @Maryla

Głównym przedstawicielem alekatolicyzmu jest dla mnie "Tygodnik Powszechny".
To tam pojawił się wywiad z reżyserem "Idy".
To tam podjęto obronę ks. Lemańskiego. Tam skrytykowano list biskupów przeciw ideologii gender. To tam niedawno ukazał się wywiad z Goebbelsem stanu wojennego.
Ich "ale" jest dominujące i gigantyczne, właściwe zostało już samo "ale".
Wydawałoby się, że nie warto nawet o tym pisać, jednak ja je znajduję w kościele...
Nie, nie zamawiane przez księży, tylko wykładane przez alekatolików po przeczytaniu, na specjalnym stoliku. Ktoś je kupuje, czyta i te treści wchłania i jeszcze uważa, że wszyscy powinni się zapoznać...

avatar użytkownika guantanamera

8. @Pelargonia

A jednak 80 procent alekatolików?

"O tym, że życie w konkubinacie jest grzechem ciężkim, nie chce słyszeć większość z nas.

Tak przynajmniej wynika z najnowszego raportu CBOS pt. „Oczekiwane zmiany w nauczaniu Kościoła”.

80 procent Polaków opowiada się za tym, aby Kościół umożliwił osobom rozwiedzionym, będącym w nowych związkach, przystępowanie do Komunii – podaje CBOS. Z raportu wynika też, że większość badanych (79 proc.) chciałaby, aby Kościół dopuścił możliwość stosowania zapłodnienia in vitro. Blisko trzy czwarte uważa, że Kościół powinien zgodzić się na stosowanie środków antykoncepcyjnych (72 proc.) oraz w niektórych sytuacjach dopuścić aborcję (73 proc.).
Co ciekawe - takie stanowisko wyrażają najczęściej respondenci, którzy uważają się za wierzących i sami są po rozwodzie. Widać tu więc swoisty dysonans: z jednej strony ludzie chcą należeć do Kościoła, z drugiej jednak nie chcą w całości zaakceptować jego nauczania i wybierają z niego to, co pasuje im do sytuacji życiowej, w której się akurat znaleźli."

http://wpolityce.pl/kosciol/236945-wiara-selektywna-a-akcja-konkubinat-t...

Jednak trzeba pamiętać, że to nie 80 procent Polaków tak uważa, tylko 80 procent niewielkiej (1000 osób?) liczby badanych...
Bo to podaje ten COBOS, który kilka dni temu nagle oznajmił, że PO ma 20 procent poparcia więcej niż PiS
Należy pamiętać, że prezentacja takich danych to też propaganda.

avatar użytkownika guantanamera

9. Ale katolicyzm...

Prezydent Bronisław Komorowski poinformował dziś w Poznaniu, że podpisał ustawę wyrażającą zgodę na ratyfikację tzw. konwencji antyprzemocowej.
(ogarek - także dla lewactwa)
Przekonywał, że podpisanie ustawy nie jest jednoznaczne z podpisaniem konwencji. – Czekam na dokumenty, które mają być podpisane przez rząd, przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych i przesłane do prezydenta, by dokończył proces ratyfikacji – mówił. (niby świeczka)

Prezydent poinformował, że jednocześnie poddaje samą konwencję badaniom od strony prawnej. Podkreślił jednak, że on nie dostrzega zagrożeń, jakie niosłaby za sobą ratyfikacja konwencji. – Dostrzegam raczej pozytywny wpływ na polskie prawo. Przynajmniej w dwóch istotnych aspektach. Pierwszym: poprzez wprowadzenie zasady ścigania gwałtu z urzędu, a nie tylko na wniosek osoby poszkodowanej, oraz drugi: (...) tzn. prawo do usunięcia z mieszkania sprawcy, a nie ofiar – mówił.
(świeczka i ogarek w jednym...)
Komorowski zapowiedział też, że po otrzymaniu tych dokumentów będzie gotowy "stosunkowo szybko podjąć ostateczną decyzję w kwestii ratyfikacji".
(Sama już nie wiem co to ...)

Od dzisiaj jednak zacznę alekatoiików nazywać katolikami ogarkowymi.

avatar użytkownika guantanamera

10. Jak to nazwać?

Ta wypowiedź Nałęcza wprawia w osłupienie ....

" Bronisław Komorowski jest człowiekiem głębokiej wiary i daje temu wyraz! Dziś też będzie na mszy!"

Tak irytował się prof. Tomasz Nałęcz, odnosząc się do zarzutów wobec prezydenta, który podpisał skrajnie lewacką ustawę ws. konwencji tzw. antyprzemocowej.

Doradca Komorowskiego nie krył oburzenia takimi zarzutami, które sugerują prezydentowi nie dość wyraźne związki z Kościołem: Ale to w Piśmie napisane jest, by oddać Bogu co boskie, ale cesarzowi co cesarskie! (…) Źle jest, jeśli kwestia wiary myli się z kwestią rządzenia. Życzyłbym Jarosławowi Kaczyńskiemu i Andrzejowi Dudzie tylu spotkań z papieżem, ile miał Bronisław Komorowski!"

http://wpolityce.pl/polityka/237282-nalecz-broni-religijnosci-komorowski...

avatar użytkownika guantanamera

11. Usłyszałam dzisiaj

od księdza rekolekcjonisty, że diabeł ma takie swoje ulubione słowo, którym najczęściej się posługuje, podsuwając je ludziom...
I tym słowem potrafi wpływać na nich i odmieniać ich poglądy.
Tym słowem jest niepozorne słowo "ale..."

avatar użytkownika guantanamera

12. Alekatolik w natarciu

Jednak komentarz o "parawanie deklaracji katolickości"dla niszczenia Kościoła powinien się znaleźć także tutaj:
http://blogmedia24.pl/node/70908#comment-338346

avatar użytkownika Maryla

13. arcybiskup Nycz i debata(????) Michników o KK

"Pod hasłem „Kościół, świat, dialog” - w Domu Arcybiskupów Warszawskich odbyła się debata poświęcona problemom Kościoła, religii i wiary we współczesnym świecie. Wzięli w niej udział prof. Mirosława Grabowska - dyrektor CBOS, Adam Michnik - redaktor naczelny „Gazety Wyborczej”, Marek Jurek - poseł do PE i prof. Wiktor Osiatyński - prawnik, działacz społeczny. "

http://wpolityce.pl/kosciol/241170-debata-na-dziedzincu-dialogu-marek-ju...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika guantanamera

14. Pokaźnych rozmiarów transparent

z napisem: POMOC zobaczyłam jadąc tramwajem.
Jaskrawożółłte słowo z ofertą pomocy widoczne było z daleka...
Gdy tramwaj podjechał bliżej okazało się, że obok słowa POMOC widnieje mniejszymi literami napisane słowo: "pożyczka" ... Oczywiście szybka...
Czyli - zamiast pomocy - droga do utraty wszystkiego...

Pomyślałam, że to świetna metafora.
To tak jak z ofertą "jestem katolikiem... ale". Na szyldzie - katolicyzm, a w rzeczywistości - droga do piekła.

avatar użytkownika guantanamera

15. Jan Maria Jackowski w "Niedzieli"

Wybiórczy katolicy biorą z nauczania Kościoła to, co jest im wygodne albo im się opłaca. Profesor Schooyans określa mianem skandalu powoływanie się na Ewangelię w celu sankcjonowania zła. Jest to również sankcjonowanie stosowania innych zasad w życiu publicznym (w którym jestem „neutralny światopoglądowo”), a innych w życiu prywatnym (w którym „jestem katolikiem”). To jest stosowanie zasady podwójnej prawdy, popularnie zwanej hipokryzją lub obłudą, która ma stwarzać alibi dla konformizmu i oportunizmu. Gdy katolikom wybiórczym przypomina się stanowisko biskupów, mówią, że „bliżej im do papież Franciszka” i że są za „Kościołem otwartym” dostosowanym do współczesności. Ten relatywizm polegający na dostosowywaniu doktryny wiary do słabości dzisiejszego człowieka, prowadzi w konsekwencji do postawy, że zamiast Kościoła, do którego muszę się dopasować, tak zmieniam Kościół, aby pasował do mnie.

Ludzie wierzący w Polsce winni być roztropni i czujni i nie dać sobie wmówić, że czarne jest białe, a białe jest czarne. Już przed laty Andre Frossard, w jednej z ostatnich swoich wypowiedzi przed śmiercią, na łamach miesięcznika „Der Fals”, podzielił się następującą myślą: „Znamienne jest to, że ci, którzy domagają się otwarcia Kościoła na świat, natychmiast się wycofują, gdy świat przychodzi do Kościoła. Chcą oni <> nie po to, by ludziom pozwolić wejść do jego wnętrza, lecz aby ich wyprowadzić poza Kościół…”.
http://janmariajackowski.pl/?p=11517

avatar użytkownika guantanamera

16. O tej manipulacji - ks prof. Czesław Bartnik

Manipulowanie obrazem Kościoła katolickiego.

PO,SLD,Twój Ruch, feministki, "Gazeta Wyborcza", znaczna część "neointeligencji", częściowo nawet katolewica i katoliberałowie głoszą swoisty ateizm społeczno-polityczny. Usuwa się Kościół i wiarę z życia publicznego, oczywiście wbrew Konstytucji. Zdają sobie jednak sprawę, że na forum państwowym pozostają katolicy, którzy mogą myśleć i zachowywać się jak katolicy, dlatego postępują bardzo obłudnie: z jednaj strony w mediach poruszają szerzej tematykę religijna i ojczystą, a z drugiej preparują karykaturalny obraz Kościoła, chwaląc się, oczywiście, że tylko oni są bardzo tolerancyjni i "zatroskani" o Kościół i jego wyznawców. Taka perfidia jest nie do zniesienia ...
(Ks. prof. Czesław Bartnik "Mętniactwo, i to jeszcze nienawistne" - " Nasz Dziennik" 2 -3 maj 2015)

avatar użytkownika guantanamera

17. Powiedział dzisiaj Komorowski:

"Duda coś kombinuje, powołuje się na papieża, zmienił poglądy w zależności od sondaży" - stwierdził. Uznał, że polityk, który nie ma własnych poglądów, a powołuje się na autorytet papieża, jest kiepskim politykiem. Potem pokazał ustawę o karaniu więzieniem za in vitro. I stwierdził, że "nie można zasłaniać się papieżem przy kretyńskich pomysłach".
19:32:06

No, tak... Według tego alekatolika nie można się zasłaniać papieżem mówiąc po prostu: NIE ZABIJAJ!

avatar użytkownika guantanamera

18. Kolejny przykład

"On jest moim pasterzem, czyli witamy w studio tatuażu"
Taki tytuł ujrzałam dzisiaj na Salonie24.
Stylu autora nie trawię, więc notki nie byłam w stanie przeczytać.
Intencja zadeklarowana przez autora jest zbożna, ale efekt jaki uzyskał zamieszczając taki tytuł - dokładnie przeciwny. Zestawienie działa na świadomość i na podświadomość też...
Uważajmy i na takie deklaracje.

avatar użytkownika guantanamera

19. Dezintegracja oręż wojny

W związku z inicjatywami niektórych księży trzeba przeczytać fragmenty książki Vladimira Volkoffa "Dezinformacja oręż wojny" zamieszczone poniżej:

Metody dezintegracji dużych grup lub grup zorganizowanych mogących oprzeć się destabilizacji

Widzieliśmy wyżej, że przynależność do spójnych grup stanowi ochronę przed propagandą (system jednostkowych opinii stawia większy opór propagandzie, kiedy jest podparty poczuciem bezpieczeństwa wynikają­cym z przynależności do grupy i stale umacniany dzięki kontaktom socjo-emocjonalnym). Otóż grupy te, zintegrowane w społeczeństwie (tym właśnie, które dywersja zamierza obalić), odgrywają rolę podpór tego społe­czeństwa.
Rozbicie tych grup staje się więc imperatywem w ogólnej strategii dezinteg­racji. Do tej kategorii można zaliczyć: wspólnoty narodowe lub regionalne, grupy wyznaniowe, partie polityczne, grupy zawodowe, ugrupowania społecz- no-zawodowe, związki zawodowe, wspólnoty sąsiedzkie, przeróżne zgromadze­nia, rady i komitety rodziny.

Z samego założenia chodzi o wywołanie w tych grupach rozdźwięków i rozłamów, anarchii, po to, żeby doprowadzić do dezintegracji „muru" chroniącego jednostki i aby grupa nie mogła skutecznie pełnić swej roli podpory otaczającego ją społeczeństwa.

W ramach tej ogólnej strategii, w zależności od funkcji i rozmiarów grupy oraz jej roli społecznej, dywersja posłuży się którąś z wymienionych niżej technik działania. Jest bowiem rzeczą oczywistą, że manipulowanie grupą na kameralnych spotkaniach — technika zakładająca uprzednie wprowa­dzenie do grupy agenta destabilizacji oraz zastosowanie „dynamiki grupowej" — będzie wyglądać inaczej niż dezintegracja większych grup, takich jak Kościół katolicki, gdyż w tym wypadku trzeba stworzyć „ogniska kontestacji" i wesprzeć je ideologicznie, a jeszcze inaczej — w wypadku mani­pulowania wspólnotami lokalnymi, zajmującymi się obroną lokalnych in­teresów.

Wprowadzić w obozie nieprzyjacielskim rozróżnienie między przywódcą a jego podwładnym: atakować przywódcę, okazywać wspaniałomyślność członkom jego grupy

Jest to najprostsza forma dokonania podziału w łonie nieprzyjacielskich grup; proceder bardzo stary, mający wiele wspólnego z metodą odsądzania od czci i wiary lidera, żeby w ten sposób zdemoralizować całą grupę.
(...)

Wykorzystanie na korzyść działań rewolucyjnych niektórych oficjalnych wartości wyznawanych przez grupę będącą obiektem działań.

Ściślej, chodzi tu o utworzenie wewnątrz istniejących grup ideologicznych małych grupek, które wychodząc od pewnych wartości wyznawanych przez wielką grupę, wyprowadzają z nich zasady postępowania w praktyce tożsame z zasadami destabilizacji.
Przykłady możemy zaczerpnąć z działań zmierzających do destabilizacji środowisk katolickich we Francji. W katalogu wspólnych wartości wyznawa­nych w tych środowiskach figuruje aktywność społeczna („Czy wiara, która przejawia się w czynach, jest szczerą wiarą?" — zapytywał już Polieuktos), równość wszystkich ludzi, naprawianie niesprawiedliwości społeczeństwa świec­kiego — obok innych wartości, takich jak poszanowanie osoby ludzkiej, miłość bliźniego, nie zabijanie, ewangelizacja, itd. W tym wypadku chodzi o szczegól­ne zaakcentowanie jednych, a zneutralizowanie innych wartości. Dzięki temu agenci destabilizacji doprowadzają do zajmowania przez podgrupy katolików pozycji, które znakomicie służą ich planom.

avatar użytkownika guantanamera

20. Tak, to właśnie TO

O metodzie atakowania wiary pod porem "poprawiania katolicyzmu" czyli przedstawiania grzechu jako dobro pisze Jacek Korabita-Kowalski:

Mądrość etapu na dziś – podszyć się pod ewangelizatorów |

Możliwe zatem, że wkroczyliśmy w kolejny etap i że ujrzymy próbę wygenerowania otwartej schizmy. Bo na początek nie będzie się chyba wzywało do porzucenia Kościoła tak w ogóle. Ten postulat oczywiście pojawi się, ale drogę do sukcesu w konflikcie mają utorować bodajże pseudoewangelizatorzy. Lewacy (z GW i TP) i różni "pożyteczni idioci" będą się zatem przedstawiać jako ewangelizatorzy.
http://korabita.salon24.pl/664946,atak-na-kosciol-wunderwaffe-pewnego-sr...

avatar użytkownika gość z drogi

21. ja już TRZECH,takich mogłabym

bez problemu wymienić z nazwiska...ale dobre wychowanie nie pozwala na to,mimo,ze zawiedli jako pasterze...
pozdr

gość z drogi

avatar użytkownika guantanamera

23. No i mamy takich bardzo "ale............"

http://wpolityce.pl/kosciol/301228-zadnych-swietosci-srodowiska-lgbtq-sz...

Tęczowi propagandyści ruszyli na Kościół. Zamierzają wykorzystać Światowe Dni Młodzieży do homoseksualno-queerowej propagandy. Do ataku na ŚDM przygotowywali się od dawna. Już dwa lata temu media obiegła wiadomość, że amerykańskie organizacje przeznaczą na to 200 tys. dolarów. Jaki cel chcą osiągnąć? Jakimi metodami będą walczyć?
Demoralizacja to fundamentalny element wojny informacyjnej. Przechodziły przez niego wszystkie społeczeństwa, w których realizowano sprawdzone, sowieckie metody walki. Jej cztery etapy opisałam szczegółowo w książce „Pułapka gender. Karły kontra orły, czyli wojna cywilizacji”. Przytaczałam w niej schemat ujawniony przez Tomasa Schumana, który po wyrwaniu się z elitarnych struktur KGB, poświęcił się uświadamianiu Amerykanów w kwestiach zagrożenia propagandowego.. Ogólny zarys ujawnionego przez Schumana sowieckiego planu dywersyjnego opisywałam także na portalu Polityce.pl. Jak podkreślał, walka z Kościołem jest kluczowym elementem demoralizacji. Przeprowadzana jest w taki sposób, by wierni nie zorientowali się nawet, że poddawani są jakiejkolwiek obróbce. Główne metody „pokojowego” szturmu to: redukcja religii do rozrywki, komercjalizacja wiary, wprowadzanie organizacji pseudokatolickich i upolitycznienie wiary.

avatar użytkownika guantanamera

24. Straszni alekatolicy

Dodano: 07.09.2016 [10:28]
Kto finansuje progejowską akcję "Tygodnika Powszechnego"? George Soros -
http://niezalezna.pl/85680-kto-finansuje-progejowska-akcje-tygodnika-pow...

„Przekażmy sobie znak pokoju” to nazwa kampanii społecznej, w którą na zaproszenie organizacji LGBT włączyli się przedstawiciele liberalnych środowisk katolickich. Cel akcji to "przypomnienie, że z wartości chrześcijańskich wypływa konieczność postawy szacunku, otwarcia i życzliwego dialogu wobec osób homoseksualnych, biseksualnych i transpłciowych". Sponsorem kampanii jest... fundacja George'a Sorosa, który znany jest ze wspierania środowisk aborcyjnych.

Kampania społeczna "Przekażmy sobie znak pokoju" - a raczej poparcie jej przez niektóre środowiska katolickie - budzi spore kontrowersje. Rozmiar i przekaz akcji mogą bowiem zostać odebrane jako promocja homoseksualizmu, a nie nawoływanie wobec szacunku do osób LGBT.

Jak informuje pismo "Więź", jeden z patronów medialnych kampanii - w jej ramach na ulicach największych polskich miast zawisną setki billboardów i plakatów. Wyemitowanych też będzie kilkanaście spotów, w których znani działacze katoliccy, ale też wierzące osoby LGBT, apelują o szacunek wobec osób homoseksualnych, biseksualnych i transpłciowych. Na filmach swoimi przemyśleniami na ten temat dzielą się m.in. teolożka Halina Bortnowska, Dominika Kozłowska, redaktor naczelna miesięcznika „Znak”, Katarzyna Jabłońska i Cezary Gawryś z kwartalnika „Więź”, Zuzanna Radzik, teolożka i publicystka „Tygodnika Powszechnego”, a także psycholożka Natalia de Barbaro. Głos zabiorą też same osoby LGBT oraz ich rodzice. Uruchomiona zostanie specjalna strona internetowa www.znakpokoju.com, a w całej Polsce odbędą się spotkania dyskusyjne z udziałem środowisk katolickich i wierzących osób LGBT.

Akcja naprawdę będzie więc prowadzona z rozmachem. Wątpliwości budzi nie tylko przekaz, jaki popłynie z billboardów i spotów, ale i osoba sponsora całej kampanii. Jak informuje "Więź" - projekt „Przekażmy sobie znak pokoju” finansowany jest ze środków Open Society Foundations. A to sieć fundacji, założona i kierowana przez George'a Sorosa - amerykańskiego miliardera pochodzenia węgiersko-żydowskiego.

Soros to finansista, który dorobił się w rajach podatkowych - ale to jeszcze można byłoby przełknąć. Problem w tym, że sponsor akcji, w której tak ochoczo biorą udział liberalne środowiska katolickie, wspiera finansowo... aborcjonistów. Na promocję zabijania dzieci Soros wydał już grube miliony dolarów (np. amerykańska Planned Parenthood otrzymała od niego w 2013 r. 1,65 mln dol.)

W dodatku niedawno okazało się, że Open Society Foundations (OSF), fundacja wspierająca projekt "Przekażmy sobie znak pokoju", planuje zdecydowaną kampanię, mającą na celu legalizację aborcji w tych państwach Europy, w których jest jeszcze nielegalna – jak wynika z dokumentu zamieszczonego przez hakerów na serwisie DC Leaks. Pierwszym celem ma być Irlandia, która ma jedne z najbardziej restrykcyjnych przepisów dotyczących aborcji na świecie. Aborcja jest tam dopuszczalna wyłącznie w wypadku bezpośredniego zagrożenia życia matki. Irlandia jest jedynym – oprócz Polski – krajem w UE, w którym aborcja na życzenie jest nielegalna. Fundacja Sorosa chce to zmienić - pisał niedawno Wiktor Młynarz w "Gazecie Polskiej Codziennie".

Opublikowany przez DC Leaks artykuł stanowi zarys strategii na lata 2016–2019 organizacji Women’s Rights Program (WRP) – części fundacji Sorosa zajmującej się szeroko pojętymi prawami kobiet. Według tego dokumentu WRP chce wspomóc finansowo organizacje chcące zalegalizować w Irlandii aborcję na życzenie – irlandzki oddział Amnesty International, Abortion Rights Campaign i Irish Family Planning Asociation. Głównym celem ich działania ma być zmiana irlandzkiej konstytucji. Wprowadzona do niej w 1983 r. na skutek referendum ósma poprawka mówi o tym, że państwo stoi na straży życia poczętego, robiąc wyjątek tylko w wypadku zagrożenia życia matki. Dopóki ta poprawka nie zostanie zniesiona, każda próba legalizacji aborcji jest skazana na niepowodzenie.

W dalszej części dokumentu jest mowa o tym, że legalizacja aborcji w Irlandii ma pokazać reszcie świata, że jest to możliwe nawet w wypadku kraju tak poważnie traktującego ochronę życia poczętego. Jeżeli to się uda, to następne na liście WRP będą inne kraje, gdzie przewagę mają konserwatyści i katolicy. Dokument wymienia tylko jeden taki kraj z nazwy – Polskę.

Oprócz walki o legalizację aborcji na życzenie WRP chce rozpocząć w br. kampanię, mającą nie dopuścić do wpisywania ochrony życia poczętego do konstytucji w krajach nie tylko Europy, ale także Afryki i Ameryki Łacińskiej. Do 2019 r. chcą zbudować sieć organizacji walczących z prawną ochroną dzieci poczętych – zarówno poprzez niedopuszczenie do wprowadzenia nowych przepisów antyaborcyjnych, jak i zniesienie tych już obowiązujących. Cel ten ma pochłonąć 50–60 proc. budżetu WRP.

avatar użytkownika guantanamera

25. ekai o sprawie

"Przekażmy sobie znak pokoju" to nazwa pierwszej w Polsce kampanii społecznej środowisk LGBT, w którą włączyli się przedstawiciele środowisk katolickich, spod znaku tzw. katolicyzmu otwartego. Organizatorzy zapewniają, że celem kampanii nie jest zgłaszanie postulatów politycznych czy doktrynalnych, ale nawiązanie dialogu. W istocie jednak kampania ma na celu wyraźną promocję postaw homoseksualnych.

Dwie dłonie przekazujące sobie znak pokoju, w jednej różaniec, na drugiej tęczowa opaska symbolizująca przynależność do środowiska LGBT - tak będą wyglądały banery, które wkrótce zawisną w całej Polsce. Organizatorami akcji są Kampania przeciw Homofobii, Stowarzyszenie Tolerado oraz Wiara i Tęcza. Ta ostatnia odpowiada również za organizację tzw. "Przystani Pielgrzyma LGBT" podczas Światowych Dni Młodzieży. Wówczas inicjatywa nie uzyskała wsparcia wśród biskupów. Podobnie jak akcja "Przekażmy sobie znak pokoju".

W akcję zaangażowały się redakcje kilku katolickich pism - "Tygodnika Powszechnego", "Znaku", "Kontaktu" (pisma Klubu Inteligencji Katolickiej w Warszawie) oraz "Więzi". Włączyli się też poszczególni publicyści, m.in. naczelna "Znaku" Dominika Kozłowska, Katarzyna Jabłońska i Cezary Gawryś z "Więzi", Maciej Onyszkiewicz z "Kontaktu" oraz Zuzanna Radzik z "Tygodnika Powszechnego". W kampanii biorą też udział teolog Halina Bortnowska i psycholog Natalia de Barbaro.( ...)
ednak w materiałach zamieszczonych na stronie internetowej kampanii: znakpokoju.com - pomimo, że tworzą ją także wspomniani publicyści katoliccy - nie znajdziemy żadnych cytatów z oficjalnych dokumentów Kościoła nt. homoseksualizmu np. Katechizmu Kościoła Katolickiego czy obowiązującego wszystkich katolików dokumentu Kongregacji Nauki Wiary z 2003 r. pt. "Uwagi dotyczące projektów legalizacji prawnej związków między osobami homoseksualnymi".

Kościół naucza, że szacunek dla osób homoseksualnych nie może prowadzić do aprobowania zachowania homoseksualnego albo do zalegalizowania związków homoseksualnych. Mówi o tym jednoznacznie Katechizm Kościoła Katolickiego jak i wspomniany dokument Kongregacji.

https://ekai.pl/wydarzenia/x103224/przekazmy-sobie-znak-pokoju-promuje-p...

Czekam na memy nt. "katolickości" wymienionych wyżej redakcji.

avatar użytkownika guantanamera

26. Ważny głos nt. diabolicznej propagandy

Kościół znowu ma przepraszać. Kogo i za co?
Na margines- boli mnie to nadużycie znaku pokoju. To znak liturgiczny, który wprowadza w komunię - wspólnotę. (…) Chyba, że mamy do czynienia z kodziarskim pseudochrześcijaństwem, które chce ten znak sponiewierać - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl ks. prof. Paweł Bortkiewicz, odnosząc się do nowej kampanii środowisk LGBT pod hasłem „Przekażmy sobie znak pokoju”.

wPolityce.pl: Podczas inauguracji kampanii padły słowa: „Kościół potrzebuje, by mu wybaczyli ci, których zawiódł”. Czy Kościół ma za co przepraszać osoby homoseksualne i czy powinien?

Ks. prof. Paweł Bortkiewicz: Już samo to stwierdzenie pokazuje jak bardzo demagogiczny i ideologicznych charakter ma ta kampania. Kościół znowu ma przepraszać. Kogo i za co? Na marginesie - boli mnie to nadużycie znaku pokoju. To znak liturgiczny, który wprowadza w komunię - wspólnotę. Ale to jest wieńczenie pewnego procesu, który rozpoczyna się wyznaniem win i przyjęciem słowa. Chyba, że mamy do czynienia z kodziarskim pseudochrześcijaństwem, które chce ten znak sponiewierać.
Czy bracia i siostry spod znaku homotęczy chcą przeprosić za stowarzyszenie „Konsola”, za dyskryminację terapeutów gejowskich, za narzucanie swoich orientacji jako doktryny walki, pogardy i kłamstwa?

W kampanię zaangażowanych jest wiele środowisk uznających się za chrześcijańskie. Czy taka synteza nie jest szczególnie niebezpieczna?

To kolejny przykład chrześcijan ignorantów. Jest to postawa niebezpieczna.
Ale może być tak, że jest to postawa dia-boliczna (od dia ballo - rozbijam). (...)
http://wpolityce.pl/spoleczenstwo/307716-nasz-wywiad-ks-prof-bortkiewicz...

avatar użytkownika Maryla

27. Kiedy kar.Dziwisz odbierze TP nazwę - katolicki?

"Przekażmy sobie znak pokoju"
to wspólna akcja katolików świeckich i organizacji LGBT. Jej symbolem
jest tęczowy różaniec-bransoletka. Organizują ją: Kampania przeciw
Homofobii, Grupa Polskich Chrześcijan „Wiara i Tęcza” i Stowarzyszenie
na rzecz Osób LGBT „Tolerado". A wspierają m.in. Halina Bortnowska,
siostra Małgorzata Chmielewska czy ks. Andrzej Luter. Akcja, której
celem jest walka o szacunek dla osób o nieheteronormatywnej orientacji
seksualnej, nie wszystkim katolikom jednak się spodobała.

Kardynał Dziwisz: Kampania służy zamazaniu pamięci o dobru ŚDM


Czuję się w obowiązku przypomnieć naukę Kościoła katolickiego na temat
homoseksualizmu, ponieważ jest ona ukazywana w sposób rozmyty lub wręcz
zmanipulowany – pisze w oświadczeniu kardynał Dziwisz.


Kościół w sprawie homoseksualizmu jest cierpliwy i miłosierny dla
grzeszników oraz jednoznaczny i nieprzejednany wobec grzechu. Wychowując
swoich wiernych do szacunku dla każdego człowieka, jasno naucza, że nie
może to nigdy prowadzić do aprobowania aktów homoseksualnych lub
legalizowania związków jednopłciowych. Ta prawda moralna, zawarta w
Katechizmie i w nauczaniu papieży, obowiązuje w sumieniu każdego
katolika – dodaje kardynał.

Jego zdaniem
kampania „Przekażmy sobie znak pokoju” nie ma na celu promowania
szacunku, ale „uznania związków jednopłciowych za moralnie dobre”.


Z ubolewaniem stwierdzam, że w fałszowanie niezmiennej nauki Kościoła
włączyły się również niektóre środowiska katolickie, których wypowiedzi i
publikacje odeszły od Magisterium. Powołując się wybiórczo na
wypowiedzi papieża Franciszka, przemilcza się te, w których Ojciec
Święty tłumaczy, że w sprawie homoseksualizmu „powtarza tylko naukę
zawartą w Katechizmie” – pisze metropolita krakowski. – Obawiam się, że
to celowe działanie służy zamazaniu pamięci o wielkim dobru Światowych
Dni Młodzieży, które dokonało się w Krakowie i całej Polsce. Związane
jest ono z wartościami płynącymi z Ewangelii, które są konkretną i
wymagającą propozycją moralną dla młodego pokolenia – dodaje.

http://wyborcza.pl/7,75398,20669357,kardynal-dziwisz-o-znaku-pokoju-katolicy-wlaczyli-sie-w-falszowanie.html

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika guantanamera

28. Tygodnik Powszechny

od lat sieje zamęt pod szyldem "katolicki". Czasem wpadają mi ręce egzemplarze tego czegoś. I wtedy dowiaduję się, że teksty tam zamieszczane są ohydne i straszne....
Tak, to pismo istnieje żeby mieszać w głowach przynajmniej niektórym...

http://www.naszdziennik.pl/wiara-kosciol-w-polsce/166531,rozmywanie-ewan...

avatar użytkownika gość z drogi

29. dawno temu,jeszcze w innym wieku

w moim Domu...dostał czerwoną kartkę,już wtedy na nią zasłużył...zaznaczam ze Dom był bardzo katolicki Dobrego Dnia :)

gość z drogi