Polska pod okupacją magdalenkowych mutantów

avatar użytkownika kokos26

 

 


Stopień zdegenerowania klasy politycznej osiągnął w Polsce apogeum. Negatywna selekcja i ćwierć wieku trwający proces rozmnażania pomiędzy osobnikami parzącymi się w obrębie tego samego ograniczonego magdalenkowego stada wydaje na świat coraz bardziej przerażające ludzkie mutanty pozbawione cech przynależnych ludzkiemu gatunkowi. Afera taśmowa, która w każdym poważnym państwie wywołałaby wielką medialną burzę oraz zmiotła natychmiast każdą ekipę rządową wraz szefami służb specjalnych u nas kończy się tak jak przystało na republikę bananową. Prokuratura ogłasza, że wyłowionych z Wisły nagrań rzekomo nie da się odtworzyć, a polityczna pasożytnicza hołota, której rozmowy mieliśmy szansę w części usłyszeć wraca na dobrze płatne stanowiska i śmieje się nam prosto w twarz. Radzio Sikorski zostaje marszałkiem sejmu, czyli drugą osobą w państwie, a jego rozmówcę z taśm, Jacka Vincenta Rostowskiego powołano na szefa doradców rządu Ewy Kopacz. Bartłomiej Sienkiewicz, autor określenia Polski, jako „ch.j dupa i kamieni kupa” obejmuje kierownictwo nad Instytutem Obywatelskim, a Sławek „Lolo-Pendolo” Nowak wyrusza do Brukseli gdzie miejsce przy korycie zrobiła mu protegowana Tuska, Ela Bieńkowska.
 
Jak wiemy mafia nigdy nie pozostawia na pastwę losu swoich wypróbowanych żołnierzy, którzy obsiedli Polskę jak wszy kołnierz sowieckiego sołdata. Z telewizyjnych ekranów zniknął jedynie właściciel restauracji „Sowa&Przyjaciele”, tracąc swój cykliczny program. Jednym słowem nagrywający i nagrani pozostają bezkarni, czyli jak to mówią kowal zawinił, a cygana Sowę powiesili. Oczywiście z tym powieszeniem Sowy przesadzam. On zniknął gdyż jego obecność mogłaby się widzom źle kojarzyć oraz budzić przykre wspomnienia i skojarzenia, a jak wiemy w domu wisielca nigdy nie rozmawia się o sznurze. Kontynuowanie cyklu kulinarnego z Sową w roli głównej byłoby takim wspominaniem wisielczego sznura.   
 
No, ale to nie koniec tej czarnej komedii. Jak pamiętamy Michał „Misiek” Kamiński mimo plucia na PiS i Jarosława Kaczyńskiego oraz łaszenia się do rządzącego układu nie dostał się z list Platformy Obywatelskiej do Parlamentu Europejskiego. Jak to się mówi odepchnięty został przez wyborców od płatnego miejsca przy korycie. Nie trwało to długo gdyż pewnego dnia ogłosił, że został zatrudniony przez izraelską wywiadownię gospodarczą PRISM Group nazywaną czasami drugim Mosadem. Od tego momentu uczciwe media w poważnych krajach zaprzestałyby zapraszania takiego gościa w charakterze politycznego komentatora, a jeżeli już nawet trafiłby przed kamery to w oczywisty sposób należałoby poinformować widzów, u kogo na etacie ów jegomość jest zatrudniony. Oczywiście tak by się stało w krajach poważnych. U nas „Misiek” dalej brylował w charakterze opluwacza opozycji, a dziennikarskiej psiarni nawet nie wpadło do głowy by poinformować widzów, że oto przemawia do nich gostek opłacany przez izraelską firmę i działający w jej interesie. No, ale najciekawsze miało dopiero nastąpić. Lobbujący na rzecz Izraela „Misiek” przemykał chyłkiem wieczorami do urzędowego gniazdka premier Kopacz, aby jej doradzać, po czym szumnie ogłoszono, że zostaje on ministrem sekretarzem stanu w Kancelarii Premiera.
 
Gdyby lobbował na rzecz Polski czy choćby tylko Platformy to jeszcze taki awans można by zrozumieć. Jednak on brał pieniądze za dbanie o żydowskie interesy. Ale pamiętajmy, że republika bananowa rządzi się zupełnie innymi prawami. Tu lobbowanie za Polską nie tylko nie pomaga w karierze, ale ją całkowicie uniemożliwia.
 
Zastanawiam się, co bardziej budzi mój niepokój? Czy to, że Polska dostała się pod okupację zdegenerowanych zdrajców złodziei i szabrowników czy może o wiele bardziej przeraża mnie bierność polskiego społeczeństwa, które nie ma siły, woli i odwagi by tę mafię nie tyle pogonić, co w końcu dopaść i przykładnie ukarać. Przypominamy jakiegoś gapia, który przygląda się wykrwawiającej się na jego oczach ofierze i nie ma odwagi nie tylko samemu udzielić jej pierwszej pomocy, ale nawet zaapelować o tę pomoc do innych czy zadzwonić po pogotowie. A może jest jeszcze gorzej i Polacy oślepli już na tyle, że nie dostrzegają tragicznej sytuacji, w jakiej znajduje się Polska? Pamiętajmy, że w królestwie ślepych jednooki jest królem  
 
Artykuł opublikowany w Warszawskiej Gazecie
Nowy numer ogólnopolskiego tygodnika od jutra w kioskach
 

 

Etykietowanie:

2 komentarze

avatar użytkownika Maryla

1. Zdrada Okrągłego

Zdrada Okrągłego Stołu
Sławomir Cenckiewicz
http://historia.dorzeczy.pl/id,5623/Zdrada-Okraglego-Stolu.html
Samozwańczy reprezentanci Solidarności dogadali się ponad głowami narodu z komunistami. W ten sposób narodził się PRL-bis.

Był wtorkowy wieczór, 7 marca 1989 r. w Magdalence. Bodaj największe magdalenkowe spotkanie "strony opozycyjnej" z przedstawicielami władz PRL.

Właśnie wówczas przyjęto zbliżony do końcowego kształt okrągłostołowego kontraktu. Wszystko, co było później, przypominało już tylko teatr, bo było jedynie realizacją magdalenkowych ustaleń.

Samozwańczy reprezentanci Solidarności zaakceptowali podział mandatów w Sejmie (65 proc. - obóz władzy, 35 proc. - Soldarność), wolne wybory do Senatu, powstanie silnego kompetencyjnie urzędu prezydenta (dla wszystkich było jasne, że będzie nim gen. Wojciech Jaruzelski) wybieranego przez Zgromadzenie Narodowe (Sejm i Senat) oraz niekonfrontacyjny charakter wyborów.

Wszystko zakończyło się suto zakrapianą imprezą zorganizowaną przez szefa MSW i wieloletniego wojskowego czekistę gen. Czesława Kiszczaka, który zlecił wcześniej utrwalenie kamerą wideo tych historycznych scen. (…)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl