Czemu polska prawica nie lubi św. Walentego?

avatar użytkownika elig
Dziś 14 lutego 2015 - dzisiaj św. Walentego i obchodzone są walentynki - dzień zakochanych. To pogodne święto budzi z niepojętych dla mnie względów zapiekłą niechęć wśród prawicowych blogerów. Przykładem niech będzie notka Piotra "Cyrk walentynkowy" / http://www.ekspedyt.org/piotr/2013/02/14/4329_cyrk-walentynkowy.html / z 2013 roku. Czytamy w niej m. in.: " Ani on, ani ja, ani moja żona nie obchodzimy tych śmiesznych Walentynek. To zabawa dla zbajerowanych dzieci. O tak, dzieci już uległy modzie z Ameryki. Dałoby się to przyciąć? Nie ma mocnych. Zbyt potężne są wpływy środowiska rówieśników i media. (...) A może ten cyrk walentynkowy stał się tak ważny dla wielu, bo nie doświadczają na co dzień miłości. No podumajcie o tym spokojnie, rozważcie, czy pomponiki, baloniki i miodowe serduszka z piernika, są po to krojone w popkulturze, by wypełnić pustkę.". W tym tekście nie ma właściwie konkretnych zarzutów przeciw walentynkom poza tym, że pochodzą one z Zachodu, i służą także popkulturze i reklamie. W dzisiejszym świecie służy im jednak WSZYSTKO, a najbardziej Boże Narodzenie. Ja walentynki lubię i poświeciłam im dwie notki, w roku 2010 "Kilka słów o walentynkach" / http://emerytka.salon24.pl/156937,kilka-slow-o-walentynkach / i w 2011 "Popieram Walentynki !!!' / http://blogmedia24.pl/node/44694 /. W pierwszej z nich pisałam: "Dziś walentynki. To zadziwiające jak szybko to radosne i pogodne święto, wywodzace się z tradycji anglosaskiej, przyjęło się w Polsce. No coż, każda okazja jest dobra, by wręczyć kwiatek ukochanej dziewczynie. Co wiecej, świeto to z powodzeniem zastąpiło skompromitowany w czasach komunizmu Dzień Kobiet /ósmy marca/ z jego oficjalnym czerwonym goździkiem i parą rajstop za pokwitowaniem. Ważną rolę odegrała tu też tradycja religijna, czyli odwołanie sie do postaci św. Walentego, czczonego w chrzescijaństwie. (...) Walentynki natomiast wszyscy lubią.". To ostatnie zdanie szybko okazało sie nieprawdziwe. W komentarzach do tego wpisu przeważała niechęć. W drugiej notce, w rok później, stwierdziłam: "Zarzucano [walentynkom] na ogół komercjalizację. No cóż, od czasu, gdy pierwszy praczłowiek wyszedł ze swojej jaskini i wymienił pęk skór na krzemienną siekierę, trudno jest znaleźć coś całkowicie wolnego od komercji. Tym samym osobom jakoś nie przeszkadza doprowadzona do absurdu komercjalizacja Świąt Bożego Narodzenia, które usiłuje się zamienić w "święta reklamy". W przeciwieństwie do pogańskiego Halloween, Walentynki to święto chrześcijańskie, dzień św. Walentego, lekarza i duchownego, żyjacego w III w. Udzielał on potajemnie ślubów młodym mężczyznom, którym zabraniał tego cesarz Klaudiusz II Gocki, chcący zrobić z nich legionistów. Wtrącony do więzienia Walenty przywrócił wzrok córce strażnika. Za ten cud został zamordowany. (...) Dlaczego nie mamy wspominać tak zacnej postaci?". Ano właśnie - dlaczego? Zaczynam podejrzewać, że właśnie dlatego prawica nie lubi tego święta, iż jest ono radosne i pogodne. PO usilnie lansowała "fajną Polskę" i wesołe grillowane. W efekcie sama radość życia stała się dla prawicowców czymś podejrzanym.

9 komentarzy

avatar użytkownika amica

1. Po prostu nie

Po prostu nie lubimy nowych świąt. Z emocjami się nie dyskutuje, choć święto się przyjęło, młode pokolenie je zaadaptowało i sprzeciw jest bez sensu "nie bo nie". Natomiast nigdy nie pojmę dlaczego zrezygnowaliśmy ze św. Mikołaja. Legenda nt. złotych kul jest piękna, uczy historii i sztuki. Można też powiedzieć o czymś takim jak posag. Biskup jest równie malowniczy (za mego dzieciństwa pierniki były w stroju biskupa i z laską). Całość ma ten plus, że nie trzeba załgiwać o św. Mikołaju -- można zachęcić do "potajemnej" dobroci. W ogóle rzecz jest ładna, egzotyczna i palmy z bawiącym się w chowanego biskupem mają szanse wygrać z sankami nawet w komercji.

avatar użytkownika Morsik

2. Ja to odwrócę:

Pomyślcie trochę, czy gdyby ta "moda" przywleczona została z Rosji, to by się tak szybko przyjęła?

To mentalność postkolonialna, tak samo jak gwoździe w pępkach i wargach. My wszystko łykniemy, co nam "zachód" wciśnie. Przecież to zachodni "handełe" na tym zbijają kokosy.

 Niechlubny udział każdy ma: ten, który milczy, ten, który klaszcze...

avatar użytkownika guantanamera

3. wPolityce

avatar użytkownika Pelargonia

4. Kontestuję Walentynki!

Niechaj narodowie wżdy postronni znają

Iż Polacy nie gęsi - swoje święta mają!



Polskim świętem zakochanych jest Noc Świętojańska i powinniśmy trzymać sie tradycji.
Naród bez tradycji traci swoją tożsamość.


Pozdrawiam serdecznie


"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz

avatar użytkownika TSZ

5. Walentynki

W dzień Walentynek włoscy gangsterzy w Chicago zorganizowali tzw. masakrę. Zamordowali z zimną gangsterską krwią 7-miu rywali z gangu Irlandzkiego.
Chociażby z tego względu Polacy nie powinni adoptować tego "święta" z USA.

Mają swoje piękne święto zakochanych o którym pisze powyżej Pani Pelargonia.

avatar użytkownika amica

6. To święto już

To święto od razu się przyjęło, zwłaszcza u młodych osób. Czy warto kruszyć kopie i wyjeżdżać z tożsamością? Nikt nie broni obchodzić jego polskiej wersji kiedy indziej

avatar użytkownika Pelargonia

7. Amica,

Stąd wniosek, że Polacy, zwłaszcza ci młodzi, to jednak wielkie gęsi.
Z drugiej strony popieram akcję młodych patriotów, którzy pod hasłem "Kocham Polskę" rozdają na ulicy biało - czerwone serca w walentynki.

"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz

avatar użytkownika Morsik

8. Tylko nie gęsi, proszę...

Gęsi onegdaj ocaliły Rzym, a toto, coto się czerwonymi obwiesza, nie jest w stanie obronić swojej doopy...

 Niechlubny udział każdy ma: ten, który milczy, ten, który klaszcze...

avatar użytkownika Pelargonia

9. Morsik,

A propos gęsi to przypominam sobie, jak to Tfufałen próbował przekształcić nasze Święto Niepodległości w święto gęsi marcińskiej.

Pozdrawiam

"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz