Dlaczego Tygrysizm lepszy jest od współczesnej nauki

avatar użytkownika triarius

Co robi tygrysista, kiedy złapie diabła? Na przykład za ogon? ("DIABŁA" powiedziałem, nie "wilka"! Nie mówimy o siedzeniu na gołej ziemi i jego strasznych skutkach. Choć po prawdzie, nigdy nie wiedziałem, na czym ta konkretna wersja wilka polega.) Tygrysista oczywiście wydusza z rzeczonego diabła wiedzę. Czyli uczy się czegoś, przez całe ranki - choćby od diabła.

Co diabły potrafią, co by się mogło tygrysiście przydać? A na przykład, jak to wynika z amerykańskiego folkloru (który sobie nadzwyczaj cenimy, bez żadnych śmichów-chichów), diabły znakomicie grają na skrzypkach. Tak więc nasz tygrysista (łowny i mowny zarazem) trzyma tego diabła, na przyklad nadepniętego na ogon, i podpatruje jego skrypcowe wyczyny. (Oczywiście nie aż tak mocno mu na ten ogon depcze, żeby diabeł zaczął fałszować, to oczywiste.)

Ponieważ tygrysista ma w mózgu (co najmnej) dwie półkule więc tą jedną podpatruje owe tryle i pizzicata, a drugą się zastanawia, jak ten nowy swój kunszt można będzie wykorzystać w służbie Tygrysizmu Stosowanego i dla ogólnego... Wiadomo. No i oczywiście, skoro jest tygrysistą, rychło dochodzi do bardzo fajnych zastosowań.

I to nie jest tak, że ja uczę, a sam tego nie praktykuję! Diabła wprawdzie na razie, sensu stricto, nie złapałem, a co do skrzypiec, to cholernie nie lubię ich stroić, bo to taki prymitywny i przedpotopowy mechanizm, że aż zgroza, więc, choć mnie one kręcą (jak i milion innych rzeczy zresztą, choć tak ze cztery miliony innych nie kręci mnie z kolei ani trochę), to leżą sobie i tyle. (Zresztą to i tak była w sumie zabawa, z tymi skrzypcami i dobry nigdy nie byłem. Nie to co dawno temu na saksofonie, albo na harmonijsce, zanim dostałem krwiaka na dolnej wardze i rzuciłem.)

W każdym razie, jako szczery tygrysista, uczestniczę dość często w różnych szkoleniach - mniej lub bardziej wirtualnych, mniej lub bardziej jednoosobowych. Na przykład w tej chwili uczestniczę ci ja w takim szkoleniu online, które uczy rozpoznawać kłamstwa na podstawie języka ciała, mimiki i głosu. Wielka certyfikowana ekspertka tego nas uczy, choć młoda i w sumie niczego sobie, i to wcale nie jest głupie.

Na początku było głównie o tych wszystkich do bólu naukowych podstawach, takie wstępy, które były nie aż tak fascynujące, jak samo łapanie klamców na podstawie ich fałszywej mordy, a w dodatku przyprawiało mnie o łzy, kiedy tak słuchałem, jak te wszystkie pokraczne instytucje, korporacje i państwo... Amerykańskie w tym przypadku, ale na pewno i te pozostałe...

Osaczają i starają się przyszpilić biednego indywidualnego człowieczka, który się wije, próbuje, ale nic w sumie nie może. (Oczywiście my tu wiemy, że od państw dzisiaj o wiele gorsze jest to, co ponad nimi, choć dotyczy to bardziej "zwykłych", drobnych i na oczach ludu zanikających "państw", jak Polska, a mniej US of A i nielicznych równie "ważnych".)

W końcu nasza nauczycielka przeszła jednak do sedna i zaczęło się o mimice. Bardzo ciekawe sprawy i, w typowo amerykański sposób, inteligetnie, efektywnie podzielone na podstawowe elementy, dzięki czemu jest nadzieja, że człek zdoła to opanować i efektywnie stosować w dalszym, oby jak najdłuższym i najcudniejszym, życiu.

Nasza pani od kłamców opowiedziała też - jako ostrzeżenie przed wrodzonym lenistwem naszych mózgów, które nie sa w tym głupie, ale trzeba jednak uważać - o doświadczeniu z psychologii, które ją zachwyciło, a mnie akurat mniej. Dokonali go na uniwersytecie Cornell - oczywiście Ivy League, jeden z najlepszych w Stanach (nie żebym miał jakieś kompleksy, miałem tam zresztą nawet teścia profesorem).

No i oni zrobili to tak, że przypadkowego człowieka na uniwersyteckim korytarzu zapytytowywał o drogę gdzieśtam facet przebrany za robotnika budowlanego (żółty kask, szelki, krótko mówiąc spora część Village People), a zanim nasz biedak zdążył odpowiedzieć, dwóch innych takich przebierańców (też za to samo) przedzielało ich niosąc ogromną dyktę... No i jak przeszli, z tą dyktą, to na wyjaśnienia w sprawie drogi czekał już inny podrabiany robotnik. (Z pewnością jeden z tych co niósł tę dyktę. My tygrysiści jesteśmy mistrzami dedukcji!)

No i okazało się, że coś koło połowy tych przypadkowych biedaków w ogóle nie zauważyło, że mają teraz do czynienia z nowym "robotnikiem". Nasza wirtualna nauczycielka robiła z tego wielką sprawę, a mnie się ona wcale taka wielka (sprawa znaczy) nie widzi. W końcu, jeśli taki ktoś traktuje siebie, i ten cały Cornell, poważnie, to nie uwzględnia raczej możliwości, że ktoś może go w taki sposób oszukiwać, zamiast po prostu pytać o drogę.

Myśli sobie taki ktoś... Znaczy gdzieś mu tam może w ułamku sekundy przelatuje na granicy świadomości: "Jakoś inaczej ten gość wyglądał, ale w końcu ani wtedy mnie to nie obchodziło, ani teraz, więc musi złudzenie. Zaraz mam seminarium, a potem idziemy z tą cycatą, jak jej tam, do niej, i coś może z tego być. Swoją drogą, co dzisiaj dadzą w stołówce? Acha, pytał o drogę..."

Tak więc, bez ścisłego oszacowania jak taki przypadkowy ktoś widzi prawdopodobieństwo, że mu będą robić takie szpasy, naprawdę trudno ocenić, jak "szokujący" miałby być ten wynik, prawda? No a po prostu spytać go - nie ma sensu. Ani przed, ani po. To by albo zmienilo reakcję na dyktę, albo byłoby zafałszowene samo w sobie. (Rozszerzona Zasada Heisenberga, jeśli mnie spytać!)

Doświadczenie było faktycznie zabawne i na swój sposób ciekawe, ale jednak nie całkiem zasługiwało na miano hiper-naukowego. Zbyt frywolne jak na naukę, choć z pewnością niezła zabawa. Można robić zakłady itd. Tak to widzę. Jeśli zaś tak obcesowo się obchodzą z naukowością na Cornellach tego świata, no to jak musi być gdzie indziej? Już nie mówię w III RP, ale w jakichś Wydziałach Studiów Femistycznych i temuż podobnież?

My, tygrysiści, uprawiamy natomiast pracę u podstaw - ale w całkiem innym od pozytywistycznego znaczeniu! - bo nad własnym myśleniem und metodologią, więc takich głupich błędów nie popełniamy, natomiast mamy sporo zabawy, kiedy popełniają je Cornelle. Że o pomniejszych płazach nie wspomnę.

Czy to oznacza, że wszystkie takie eksperymenty są z założenia do... Do niczego? Niekoniecznie! Rozmawialiśmy sobie nie tak dawno temu o takim kursie na ośmiu chyba płytach CD, gdzie gość uczył rozpoznawać cwane sztuczki sprzedawców i innych marketerów, że o Tymochowiczach tego świata nie wspomnę, i automatycznie, być na nie odporniejszym. Było to po polsku i kurs ten, mimo a priori zastrzeżeń różnych sensownych przecie i prawicowych jak cholera ludzi, ja uważam za bardzo w sumie dobrą rzecz.

No i na samym początku tego kursu powiedział gość coś, co mnie absolutnie zaszokowało. Nie tyle nawet jako praktyczny sposób, choć to powinno działać i każdy tygrysista powinien to mieć w swym kołczanie, oczywiście... Ale z punktu widzenia "czysto naukowego", że tak to podniośle określę.

(Mam ci ja takie zainteresowania, nawet b. intensywne, tylko że to przeważnie są sprawy b. ezoteryczne, jak te tam Heraklesy i inne Belerofony, o których śmy sobie kiedyś, albo inna tam sakralna prostucja... Piękne tematy, gdybym był bardziej stworzony na akademika, to bym je badał, i badał, i badał... Serio!)

To o czym nas poinformował gość od tego kursu wymierzonego przeciw cwanym sprzedawcom pigułek przeciw trzęsieniu ziemi, polegalo na tym, że okazuje się (o ile gość, oczywiście, nie łże, ale chyba nie), iż kiedy chcesz się wepchać przed kogoś, aby użyć kopiarki, to dość logiczne jest, że twoja szansa się zwiększy, jeśli podasz fajny powód... Jak na przykład "moja żona rodzi". (To mój własny przykład, z głowy.)

Jednak równie niemal dobre wyniki - czyli szansę na wpuszczenie przed siebie - mieli tacy, który, całkiem po prostu, mówili rzeczy w stylu: "Czy mogłabym użyć kopiarki przed panią, BO chciałabym skopiować kilkanaście stron?" Rozumiecie (Młodzi Tygrysiści)?! Okazuje się (jeśli gość nie łże, oczywiście), że ludzie reagują po prostu na "słowo kluczowe" (keyword), sugerujące, że jest tam jakieś wytłumaczenie - a naprawdę żadnego wytłumaczenia może całkiem nie być.

Dla mnie bomba, i warto by było kiedyś to sobie sprawdzić, kiedy już Tygrysizm zapanuje i będziemy rządzić tymi wszystkimie laboratoriami. A co najmniej kopiarkami. Tygrysista oczywiście od razu wiem, że trzeba by sprawdzić, czy występują istotne różnice wyników dla dwóch pytań całkiem tożsamych pod względem merytorycznym, z których jedno zawiera jednak ten rzekomy keyword "bo", a drugie nie. Jak np. "Czy mogłabym użyć kopiarki przed panią, BO chciałabym skopiować kilkanaście stron?" i "Czy mogłabym użyć kopiarki przed panią I skopiować kilkanaście stron?, albo po prostu: "Czy mogłabym skopiować kilkanaście stron przed panią?"

A na razie, wniosek do zapamiętania jest taki, że w tej współczesnej nauce daje się znaleźć fajne rodzynki, ale trzeba umieć i dysponować odpowiednią, tygrysiczną, czujnością oraz tygrysicznym również intelektualnym przygotowaniem. I to by był wniosek, który powinniście sobie wbić w głowy, a także przemyśleć.

Co proszę? Nie, pisemnego dzisiaj nic nie zadaję. Co oczywiście nie znaczy, byście mieli po prostu oglądać seriale. Chyba że, oczywiście, na tygrysiczny sposób. To tyle!

triarius 

P.S. A teraz wychodzimy. Spokojnie i pojedynczo. Jak zawsze, ważać na ogony!

 

24 komentarzy

avatar użytkownika Tymczasowy

1. Z przekory

Zaczalem czytac od konca i od razu musze rzec jak zwykle: ":Ja jestem gornik z kopalni Bytum i ja sie pytum, czy zalecana przez Szanownego Autora blyskotliwie brzmiaca zasada bhp: "wazyc na ogony" dotyczy takze Historiozoficznego Mistrza mozliwego chyba jedynie przy udziale grafiki komputerowej?
Zaraz bedzie lepiej, bo tracac z wiekiem umiejetnosc czytania i inne moce poznawcze, nie moge sie pozbawic przyjemnosci uzycia ich resztek. Kikutow czy cos takiego.
Krotko mowiac: "I'll be back!". Dodam - SOON!

avatar użytkownika Tymczasowy

2. Lapac wilka

Czytajac od poczatku, ten "wilk" to jakies przeziebienie czy cos takiego oraz hemoroidy. Dlaczego grozne zwierze "wilk" (WOLF -pseudonim w tajnej walce z Niemcami) ma sluzyc za nazwe dla odmrozenia doopy czy cos takiego, doprawdy nie wiem. Nawet nie chce mi sie dowiadywac.
Jak dotad, pozdrawiam.

avatar użytkownika Tymczasowy

3. Dlaczego Tygrysizm jest lepszy

od wspolczesnej nauki. Nie czytajac calosci , i na tym polega moja niezaprzeczalna przewaga,twierdze niezlomnie, ze nadzwyczaj sluszny tytul nie obejmuje: medycyny, fizyki i chemii, oraz biologii, a takoze samo astronomii, mechaniki, geologii, elektroniki, nawet teatrologii i oceanografii, nie mowiac juz o jeszcze gorszych przypadkach zwichniecia odnog nadzwyczaj pomyslowego przeciez ludzkiego myslenia.
CDN

avatar użytkownika Tymczasowy

4. Tygrysista

ma w mozgu co najmniej dwie polkule. Czyli, ze moze miec jeich nawet wiecej. Sa jakies analizy, zdjecia, chocby nawet rysunki dziewczynek z pobliskiego przedszkola?

avatar użytkownika guantanamera

5. Szanowny Tygrysie

A ja chce zapytać: czy to też jest jakiś eksperyment? Taki jak z tą płytą? I badasz nas na jakąś okoliczność?
A pytam dlatego, że o tej sprawie z "BO" już pisałeś kiedyś. Nawet chciałam wtedy zasugerować, że to chyba tylko w języku angielskim działa, że jednak po angielsku to jest BECAUSE i to jest słowo takie jakby ciężkawe "biikoooz" i może ono robi większe wrażenie niż dwuliterowe "BO".
No BO jeżeli chodzi o BO, to ja na pytanie: "Czy mogłabym użyć kopiarki przed panią, BO chciałabym skopiować kilkanaście stron?" miałabym jedną odpowiedź: - Ale ja właśnie też.
Chociaż... Może dałbym się podejść słowem "PONIEWAŻ"

avatar użytkownika Tymczasowy

6. "My,Tygrysisci

uprawiamy natomiast prace od podstaw". Pewnie, ze tak! Ja to robie od zawsze!. Kazden jeden sie zgadza! Jednakowoz, kazden jeden czyta dalej, ze: "ale w calkiem innym od pozytywistycznego znaczeniu". Jezeli w znaczeniu sprzecznym badz przeciwstawnym- odwoluje sie do elementarnych zasad logiki,to co niby mamy mamy na mysli, by nie obrazac wlasnie mysli jako takich?

avatar użytkownika Tymczasowy

7. Gosciu

od pigulek od trzesienia ziemi bardzo mi zaimponowal. Fachmani od Trzech Kart nigdy mi nie podali na czym banalny trick polega. Sporo czasu bylo we wiezniu. Znam gre w odkrecanie wojskowego pasa. Troche na tym wygralem. Gorzej niz banalne. Doceniam sprzedaz wiesnikom Mostu Poniatowskiego oraz Kolumny Zygmunta. Znam z filmow i innych zrodel sile "snake oil" tak popularnego w US w latach 30-ych. Ogladnalem tez niezwykly film z Tatum O'Neale (corki Ryana z "Love Story") pomagajacej Tacie sprzedawac Biblie rodzinom zmarlych ludzi. Niby ci zmarli zamawiali wczesniej te Biblie.

avatar użytkownika triarius

8. właśnie tak mi się z tym homo...

... kojarzyło, ale to czysta intuicja. Dzięki za pomoc!


Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

avatar użytkownika triarius

9. dlaczego dziewczynek? chcesz mnie...

... tu wrobić w jakąś pedofilię, co oni na nią zawzięcie polują - o ile, oczywiście, nie dotyczy ich własnych, excusez le mot, prominentów? Ja nie Cohn-Bendit, sorry, ja nie miałbym tak łatwo, więc się nie dam.

A co do "co najmniej dwóch półkul", to oczywiście dowcip, ale skoro byle kto ma dwie, do my co najmniej tyle. Logiczne!


Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

avatar użytkownika triarius

10. "PONIEWAŻ" - zgoda...

... sam o tym od razu pomyślałem, zanim doszedłem do tego miejsca u Ciebie.

Nie sądzę, by to działało tylko po angielsku, bo gdyby, to byłby całkiem inny problem do rozwiązania. Być może "bo" jest zbyt krótkie, ale to chyba też nie powinno być zasadniczym problemem.

Swoją drogą, jak często to robię, uzupełniłem ten tekścik, opisując pokrótce CO moim zdaniem należałoby konkretnie zbadać w takim eksperymencie. Może tego nie widziałaś i może zechcesz.


Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

avatar użytkownika Tymczasowy

11. Tiger

Jezeli to do mnie, to wielkie dzieki. Ja tam bardzo sie ciesze z Twojej niezwyklej obecnosci na naszym gwardyjskim (w sensie, powiedzmy, irlandzkim) forum, ktore jest takze Twoim. Jezeli myslisz, ze ja nie jestem "wartoscia dodana", na przyklad w sensie uzywanym w znanym "Kapitale", to sie mylisz. Zaraz Ci to udowodnie! Doznasz po prostu zmasowanego ataku pancernego, wcale przez siebie nie wywolanego. Raczej przez mroczna czesc mojej Duszy. Just watch me!

avatar użytkownika triarius

12. nie, nie o to chodzi, tylko o...

... podstawy myślenia, metodologii i ogólnie takich rzeczy, które podniośle można, a nawet należałoby chyba, nazwać "filozofią".

Zresztą - choć oczywiście dla mnie w tym tekście jest w sumie sama prawda - jest to jednak tekst do szpiku kości żartobliwy. Choćby dlatego, że żaden "Tygrysizm" w istocie przecież nie istnieje - jestem ja, moje intelektualne zwyczaje i narowy, oraz to że sobie pisuję na niszowym blogasku...

Czasem lubię sobie pożartować, że to jakiś prąd intelektualny i takie rzeczy. Kiedyś można nawet było się czegoś takiego, w porywach optymizmu, spodziewać, ale potem Nicek (który mi pośrednio napędzał publikę) przestał pisać, wystraszony przez gazowniczy donos i jego skutki, ja przerwałem na czas jakiś pisanie, trzódka się rozbiegła...

Co nie zmienia faktu, że albo przyszłość będzie TYGRYSICZNA, albo jej nie będzie. Ew. armageddon, posady eunuchów w haremach dla elity, lub ew. łagry i kołchozy.


Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

avatar użytkownika Tymczasowy

13. http://youtu.be/J1_hifqjmP4

avatar użytkownika triarius

14. to jest wykład, z tych, jakie...

... powinno się robić po mieszkaniach, "w podziemiu", choć, z wielu wzgl. o których kiedyś pisałem zresztą, jest to w praktyce niewykonalne.

Ale pożartować chyba mogę, a przypomnienie o podstawach konspiracji może się kiedyś przydać. N'est-ce pas?


Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

avatar użytkownika Tymczasowy

15. http://youtu.be/J1_hifqjmP4

avatar użytkownika Tymczasowy

16. http://youtu.be/O3slnEXOoSo

avatar użytkownika triarius

17. widzisz, ja się nauką kompletnie...

... nie interesuję. Nauką "jako taką". To znaczy interesuję się historią, prehistorią, historiozofią, psychologią... Ale w sumie nauka dla mnie to tylko ew. teren łowów. Milion razy wolę genialny esej, jak książki Ardreya, od czegoś "ściśle naukowego", co z konieczności nie pokazuje mi jak miałbym te rewelacje zastosować do własnego życia.

Czasem potrafię sam, zgoda, często nawet, ale jednak wolę rozmowę z Ardreyem, niż jakieś zestawienia, z których często b. niewiele wynika.

Ludziom się wciąż wydaje, że nauka jest cholernie ważna - po prostu dlatego, że kiedyś była to NOWA RELIGIA. Wiara w postęp, w racjonalizm... Ale teraz to już zdechło, i wyprawy na Jowisza są odbirane jako ciekawostki - nikt orgazmu z tego powodu już od dawna nie dostaje, i słusznie.

Mnie nie interesuje "nauka" - mnie interesuje moje własne życie, w najszerszym sensie, czyli z sakralną prostytucją w Koryncie 2 tys. lat temu i mentalnością samurajów z okresu Heian włącznie. Oraz zachowaniami lwów i bażantów. Nie wiem czy mnie rozumiesz.

Ja sobie z nauki wybieram to, z czego mam jakieś wnioski. Potrzeba do tego sporo umiejętności i wiedzy, żeby to potrafić ocenić, zważyć priorytety, prawdopodobieństwa itd. No i właśnie w tym, jeśli w czymś, błyszczę. Naukowcem to ja chciałem być mając lat 15, teraz mógłbym ew. być historykiem, ale też właściwie dla własnych studiów, bo w Postęp słabo wierzę.

Nikogo za 50 lat te odkryte mądrości - nawet te autentyczne - nie będą obchodzić. Z takich czy innych powodów, kilka jest możliwych ale nie będą.


Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

avatar użytkownika Tymczasowy

18. Triarius 12

DoklaDNIE O TO IDZIE.
Ty wiesz i ja wiem. Ja bym na Twoim miejscu kontynuowal ciag mysli dla dobra NASZEJ INTERNETOWEJ GWARDYJSKOSCI!
Zaraz pokaze jak gromimy pospolitosc, na przyklad amyryknska. Chocby nawet nasza tozsamosc, dla potrzeb chwili, byla nawwet poludniowo-afrykanska.

avatar użytkownika Tymczasowy

19. Mnie brakuje czasem erudycji

Mysle o sprawach wojskowych, w ktorych zwykle "robie". Jednakowoz, Mark VI, TIGER, z "Acht komma Acht' (to kaliber armaty)jest dla mnie najlepszym czolgiem WWII
Pieprza, ze T-34. Tak, jako kon roboczy (work-horse), jak Hurricanes w Battle of England czy Heinkels 111.

avatar użytkownika Tymczasowy

20. Tiger Mark VI

Jak to dobrze, ze istniejesz i piszesz. Bez Ciebie ten zglupialy swiat juz dawno by nie wiedzaial co z soba robic. Ja wybralem wersje defensywna i z niego, tego swiata w cudzyslowiue, sie wynosze niebawem. Bez murzynow i TV. Za to ze staRYM KOSCIOLEM,poczciwymi parafianymi rasy bialej,jakas filia (riding) Partii Konserwtywnej, w ktorej nalezy dzialac, zwierzaczkami, ,ktoymi nalezy sie oipiekowac i kochac. Grzybami, ktore nalezy zbierac, a jak sie uda, to nawet sadzic i zbierac.
Pozdrawiam.

avatar użytkownika triarius

21. a Ty jesteś...

... w RP? Łał!

Była pewna szansa, że ja tam trafię - jakby mnie nie byli w Szwecji przyjęli - to albo Paragwaj, tylko jak tam dojechać? Ale z noworodkiem i chorym pięciolatkiem jednak Szwecja była najlepsza.

Co do militariów - wiesz, ja z rodziny o wielkich tradycjach, docenam wagę i w ogóle, choć w szczegółach i realu znam się raczej na wsadzaniu palców w oczy, góra taktyczne strzelanie z pistoletu... Przesadzam, ale na temat haubic mądrzyć się nie mogę. Doceniam jednak co Ty z tym robisz.

Kiedyś wydawałeś mi się dziwnie optymistyczny, ale chyba to się skończyło? Zresztą zobacz jak ta @#$% (z przeproszeniem kurw oczywiście) elita cwanie wykorzystała sprawę Charlie Hebdo - jakby to mieli z góry przygotowane! Nie mówię sam zamach, ale reakcję na takie coś.

Co do tego mojego tekściku, to faktycznie ostatnio przeważnie piszę myśląc o paru ludziach od lat odwiedzających mój prywatny blogas. Niemal zacząłem żałować, że to wkleiłem tu i na niepopy. Ale reakcja nie jest zła, dzięki!


Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

avatar użytkownika guantanamera

22. Nie wiem

czego niby miał dowodzić ten dość chamski wygłup z dyktą niesioną przez ubranych na żółto ludzi... Podano tam jakieś wnioski - że np. uniformy są lepsze niż maski Anonymous?
Jednak prawdę mówiąc - reklama i propaganda żerują niemal wyłącznie na łamaniu przyjętych norm - tzn na trickach i kłamstwach, których człowiek wychowany w pewnych formach zupełnie się nie spodziewa. To jest dzisiaj główny sposób działania propagandowych i reklamowych przedsięwzięć.
I to należy po prostu demaskować.

avatar użytkownika triarius

23. to miało być...

... sprawdzenie jak mało ludzie uważają, ale też uważam, że w sumie b. słabe doświadczenie. Skoro my to widzimy bez żadnego wielkiego się zastanawiania, to tak musi być.

Teraz pytanie - skoro tak jest na psychologii na Cornell Univ., to jak musi być na tych wszystkich Europeistykach i Studiach Feministycznych?


Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

avatar użytkownika Tymczasowy

24. Ja tam nie wiem

Zabraknie mi Ciebie, jak juz Ciebie tu nie bedzie. Ja juz stopniowo znikam z innych powodow.Kto powtorzy niezrownane: "Zadny "Tygrysizm" w istocie nie istnieje" i zaraz potem: "albo przyszlosc bedzie TYGRYSICZNA, albo jej nie bedzie. Ew.armageddon".Dales wybor morderczy:Ma byc oto przyszlosc jedynie TYGRYSICZNA (KTORA IsTNIEC NIE MOZE), albo jej nie bedzie. Czyli NIc, a jak nie ma nic, to przeciez nie ma nic. Co nie?Jak by na to nie patrzec, musisz sie ze mna zgodzic, ze nie nadajesz sie na Ducha Swiata.
Za chwile napisze uzsadnienie swojego ograniczonego udzialu, co widac bylo w moich nedznych erudycyjnie,ostatnich, malo erudycyjnych tekstach.
Serdecznosci