Odcięcie dostaw gazu z Rosji byłoby dla nas dobre
elig, pt., 12/09/2014 - 15:41
Wczoraj Rosja zmniejszyła dostawy gazu o 45% i od razu zaczęto u nas siać panikę. Ruska propaganda wmówiła w nas, że bez rosyjskiego gazu wszyscy zamarznieny w zimie. Uległ jej nawet Jazgdyni pisząc w notce "Nastepny krok Putina" / http://naszeblogi.pl/49362-nastepny-krok-putina /:
"A wczoraj Putin zaserwował jeszcze jeden element swojej łamigłówki dla zagranicy. Dostawy gazu do Polski spadły o 45 procent. Na Słowację też około 10%. Niby chodzi o tak zwany rewers, czyli odsyłanie części ruskiego gazu wstecz na Ukrainę.
Czyli do działań militarnych, wojny propagandowej, bezczelnych blefów i prowokacji, Putin dołączył broń ekonomiczną. Pokazuje, że zimą może zamrozić nie tylko Ukrainę, ale też dowolne państwa zachodu. W tym Polskę.".
To jest bzdura - Putin nikogo nie może zamrożić. Cztery lata temu napisałam tekst "Po co nam umowa gazowa z Rosją? / http://blogmedia24.pl/node/37353 /". Zanalizowałam w niej zużycie gazu w Polsce w roku 2009 i doszłam do nastepujacych wniosków:
"Widać więc ,że rosyjski gaz potrzebny jest dla przemysłu, a potrzeby odbiorców indywidualnych można z powodzeniem zaspokoić z naszych własnych źródeł. Gazu do gotowania z pewnością nam nie zabraknie. Również energetyka gazowa nie jest zagrożona, gdyż bazuje ona na naszych złożach gazu zaazotowanego.
Zużycie gazu w Polsce należy do najmniejszych w Europie. Na głowę mieszkańca zużywamy go dwukrotnie mniej niż Czechy i trzykrotnie mniej niż Niemcy. Nie jesteśmy wiec tak bardzo uzależnieni. Mamy też możliwość zwiększenia krajowego wydobycia oraz gazyfikacji węgla. Nie wspominam tu o gazie z łupków, gdyż jego złoża nie są jeszcze przebadane. Co by się więc stało gdyby Rosja wstrzymała dostawy?
Zaszkodziłoby to głównie naszemu przemysłowi chemicznemu, który zużywa około połowy gazu i dla którego jest to podstawowy surowiec. Upadłyby wielkie postkomunistyczne molochy, takie jak kombinat w Puławach, czy Policach /ten ostatni i tak właśnie bankrutuje/. Mogłoby to okazać się wcale nie takie złe. Na przykład fabryka w Puławach niszczy jedno z najpiękniejszych miejsc w Polsce i skutki jej upadłości byłyby ze wszech miar korzystne.".
Niestety, ta umowa gazowa została podpisana i nas wiąże. Gdyby jednak Rosja zakręcila kurek z gazem - to moglibyśmy porozumienie to wypowiedzieć i pozbyć się kłopotu. Przeciwdziała zmianie tej umowy lobby rosyjskie, bardzo silne w polskiej energetyce. To ono blokuje wzrost wydobycia z naszych /konwencjonalnych/ złóż, poszukiwanie gazu łupkowego, budowe gazoportu oraz produkcję gazu i weglowodorow z węgla.
Gdyby Rosja przestała dostarczać nam gaz - lobby to straciloby rację bytu, a nasz kraj mógłby z powodzeniem rozwijać własną bazę surowcową.. Przyniosłoby to znaczne zyski. Tak więc nie należy ulegać rosyjskiemu szantażowi gazowemu, a wręcz przeciwnie - trzeba spróbować sprowokować Rosję do wstrzymania dostaw gazu na dłuższy okres. Polska dobrze na tym wyjdzie.
- elig - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
Etykietowanie:
1 komentarz
1. srali muchi będzie wiosna, tyle z Pani gdybania
Kto podjął taką decyzję?
„To w Polsce ktoś podjął decyzję, że gaz na Ukrainę nie
będzie dostarczany. Jeżeli się zaczyna pewną politykę i pewne
zobowiązania się zawiązuje, to trzeba się z nich wywiązywać” – wypowiedź
Andrzeja Szczęśniaka, eksperta rynku paliwowego.
Sytuacja nie jest nadzwyczajna, ponieważ gazu do Polski płynie
więcej, a nie mniej. Różnica jest między zamówieniami PGNiG-u (które
ostatnio dość szybko wzrosły) i dostawami. Natomiast gazu płynie do
Polski więcej niż tydzień temu. Dlatego nie ma sytuacji nadzwyczajnej,
kryzysowej, niebezpiecznej dla odbiorców.
Problem, moim zdaniem, istnieje w komunikacji między PGNiG-em a
Gazpromem, gdyż jeżeli zwiększa się gwałtownie zapotrzebowanie, to
trzeba to omówić z dostawcą – w tym wypadku z Gazpromem. W tym wypadku
widać, że tej komunikacji nie ma, bo jeżeli do Rosjan pisze się takie
oficjalne pismo, to trzeba się spodziewać, że tydzień albo miesiąc
będzie trwała odpowiedź.
W ostatnim tygodniu PGNiG bardzo gwałtownie zwiększa tzw. nominacje,
czyli zamówienia na gaz, natomiast fizyczne dostawy gazu rosną dużo
wolniej. Cały problem jest w tym, że Gazprom nie nadąża za bardzo szybko
rosnącymi zamówieniami PGNiG.
Jeśli natomiast chodzi o Ukrainę, to dziś nie ma „gazowego” problemu
między Ukrainą a Rosją, bo Rosja już dawno nie dostarcza jej gazu. Moim
zdaniem dzisiaj jest problem między Polską a Ukrainą, bo bez
najmniejszych przyczyn (nie ma żadnych problemów w bilansie gazowym
Polski) przerwano dostawy gazu z Polski na Ukrainę – i to jest sytuacja,
kiedy Polska polityka staje się po prostu niewiarygodna. Nie ma
powodów, żeby gaz przestał płynąć na Ukrainę – mimo to przestał płynąć. I
mamy tu do czynienia z polską polityką, nie polityką UE. To w Polsce
ktoś podjął decyzję, że gaz na Ukrainę (to nie są duże ilości – 4 mln
m3, kiedy importujemy z Rosji codziennie od 23 mln do 25 mln m3) nie
będzie dostarczany. Jeżeli się zaczyna pewną politykę i pewne
zobowiązania się zawiązuje, to trzeba się z nich wywiązywać.
Tego rodzaju informacje powodują u odbiorców, normalnych ludzi, obawy
i niepokój. Dlatego media powinny podawać je z wyraźnym zastrzeżeniem,
iż: nie dotyczy to normalnych odbiorców. Natomiast takiego natężenia
informacji, że „gaz nie płynie”, „jest go coraz mniej” itd. ludzie
odbierają jako sytuację krytyczną i zagrożenie dla nich. Nic im nie
grozi. To oczywiste, ponieważ do Polski płynie gaz – w dodatku w
większych ilościach, niż płynął, mamy własny, krajowy gaz i naprawdę nic
odbiorcom indywidualnym jak i przemysłowi nie grozi, wszystko jest tak,
jak być powinno. Nie ma powodów do obaw.
Mamy również pełne magazyny i przez ostatni okres nie sięgnęliśmy do
nich ani na chwilę – nie wydobyliśmy z nich w ogóle gazu. Sytuacja może
być kryzysowa tylko – ewentualnie – w zimie i przy przedłużającym się –
powiedzmy miesięcznym – bardzo poważnym konflikcie między Rosją a
Ukrainą. Gdyby gaz nie płynął od Europy, to my, a przede wszystkim nasi
południowi sąsiedzi, bylibyśmy tego ofiarami – ale to scenariusz na
ostrą zimę i prawdziwy kryzys, który sięgałby też do Europy, (gaz
europejski nie płynie przez Ukrainę).
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl