Żołnierze Wyklęci, Danuta Siedzikówna "Inka"
Michał St. de Z..., czw., 28/08/2014 - 10:46
Sześćdziesiąt osiem lat temu, w dniu 28 sierpnia 1946 została zamordowana przez zbrodniczy ustrój komunistyczny
Pani Danuta Siedzikówna "Inka" "Danuta Obuchowicz,
sanitariuszka 4 Szwadronu 5 Wileńskiej Brygady Armii Krajowej
więcej
Wieczna Cześć Jej pamięci
Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
zostaną po nich buty i telefon głuchy
tylko co nieważne jak krowa się wlecze
najważniejsze tak prędkie że nagle się staje
potem cisza normalna więc całkiem nieznośna
jak czystość urodzona najprościej z rozpaczy
kiedy myślimy o kimś zostając bez niego
Nie bądź pewny że czas masz bo pewność niepewna
zabiera nam wrażliwość tak jak każde szczęście
przychodzi jednocześnie jak patos i humor
jak dwie namiętności wciąż słabsze od jednej
tak szybko stąd odchodzą jak drozd milkną w lipcu
jak dzwięk troche niezgrabny lub jak suchy ukłon
żeby widziec naprawde zamykają oczy
chociaż większym ryzykiem rodzić się niż umrzec
kochamy wciąż za mało i stale za późno
Nie pisz o tym zbyt często lecz pisz raz na zawsze
a bedziesz tak jak delfin łagodny i mocny
Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
i ci co nie odchodzą nie zawsze powrócą
i nigdy nie wiadomo mówiac o miłosci
czy pierwsza jest ostatnią czy ostatnia pierwszą
ks. Jan Twardowski
zostaną po nich buty i telefon głuchy
tylko co nieważne jak krowa się wlecze
najważniejsze tak prędkie że nagle się staje
potem cisza normalna więc całkiem nieznośna
jak czystość urodzona najprościej z rozpaczy
kiedy myślimy o kimś zostając bez niego
Nie bądź pewny że czas masz bo pewność niepewna
zabiera nam wrażliwość tak jak każde szczęście
przychodzi jednocześnie jak patos i humor
jak dwie namiętności wciąż słabsze od jednej
tak szybko stąd odchodzą jak drozd milkną w lipcu
jak dzwięk troche niezgrabny lub jak suchy ukłon
żeby widziec naprawde zamykają oczy
chociaż większym ryzykiem rodzić się niż umrzec
kochamy wciąż za mało i stale za późno
Nie pisz o tym zbyt często lecz pisz raz na zawsze
a bedziesz tak jak delfin łagodny i mocny
Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
i ci co nie odchodzą nie zawsze powrócą
i nigdy nie wiadomo mówiac o miłosci
czy pierwsza jest ostatnią czy ostatnia pierwszą
ks. Jan Twardowski
- Michał St. de Zieleśkiewicz - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
Etykietowanie:
33 komentarzy
1. Szanowny Panie Michale, Inka jest w nas!
Inko, pamiętamy!!!
Pozdrawiam serdecznie Pana i Małżonkę
"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz
2. Post scriptum:
Aleksander Wołkowycki - agent NKWD i Gestapo patronem szkoły w Narewce - protest w Białymstoku. Wołkowycki jest odpowiedzialny za śmierć matki Inki.
Pozdrawiam serdecznie Pana i Małżonkę
"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz
3. Szanowny Panie Michale
„Inka” jest w nas
Jej postać nieustannie nas wzrusza i nie pozwala zapomnieć o tych, „których zdradzono o świcie”, o „wyprostowanych wśród tych, co na kolanach, wśród odwróconych plecami”, o pokrzywdzonych. To wzruszenie wynika ze świadomości, jak młodo i jak świadomie oddała życie za wolną Polskę. Wynika z historii jej rodziny, która jawi się nam jak żywa alegoria krzywd wyrządzonych Polakom przez „czerwoną zarazę” i „czarną śmierć”. Wynika wreszcie ze zrozumienia, że w dziejach „Inki” i jej rodziny są dzieje wielu naszych rodzin. „Inka” jest po prostu w nas.
Zachować się „jak trzeba”
Dziś mija 68 lat od śmierci Danuty Siedzikówny (3 IX 1928 Guszczewina koło Narewki – 28 VIII 1946 Gdańsk). Choć była tylko skromną sanitariuszką w oddziale poakowskiej, antykomunistycznej konspiracji niepodległościowej, przeszła do historii i jest dziś w Polsce znana jako reprezentantka tysięcy dziewcząt i chłopców, dzieci wojny, które przedwcześnie dojrzewały w czasie wojny i czasie powojennego zniewolenia kraju przez Związek Sowiecki. Złożyła Ojczyźnie najwyższą ofiarę i uczyniła to – jak wynika z akt sprawy przed Wojskowym Sądem Rejonowym w Gdańsku – w sposób w pełni świadomy, mimo bardzo młodego wieku. Świadczą o tym nie tylko akta, ale także pożegnalny gryps z więzienia: „Powiedzcie mojej babci, że zachowałam się jak trzeba”…
Polska rodzina
Wychowała się w rodzinie o ugruntowanej tradycji patriotycznej. Ojciec Wacław Siedzik pochodził ze szlachty podlaskiej, zaangażowanej w Powstaniu Styczniowym. Jako student Politechniki w Petersburgu został w 1913 r. zesłany na Sybir, do Kraju Krasnojarskiego, za udział w polskiej organizacji niepodległościowej. Miał wówczas 19 lat. Wrócił do Polski dopiero w roku 1926. Był leśniczym w Olchówce koło Narewki. Po wybuchu wojny został deportowany przez NKWD pamiętnego 10 lutego 1940 r. w głąb Sowietów. Pracował w kopalni złota, w 1941 r., po umowie Sikorski – Majski, półżywy dotarł do formującej się armii polskiej gen. Władysława Andersa. Nieludzkie warunki życia i pracy na „nieludzkiej ziemi” podkopały zdrowie niemłodego już człowieka umarł na żołnierskim szlaku, został pochowany na cmentarzu polskim w Teheranie.
Matka Eugenia z Tymińskich – spokrewniona z rodziną Piotra Orzeszki, męża pisarki Elizy – po deportacji męża została wraz z córkami usunięta z leśniczówki. Złożyła przysięgę AK i należała do siatki terenowej. Aresztowana przez gestapo w listopadzie 1942 r., po ciężkim śledztwie w białostockim więzieniu została zamordowana we wrześniu 1943 r. i pogrzebana w nieznanym miejscu.
Danusia uczyła się w Szkole Powszechnej w Olchówce, a w czasie wojny w szkole Sióstr Salezjanek w Różanymstoku koło Grodna.
Polska droga
Po zamordowaniu matki razem z siostrą Wiesławą złożyła przysięgę AK w grudniu 1943 r. lub na początku 1944 roku. Nie miała jeszcze 16 lat! Przeszła szkolenie sanitarne. Po przejściu frontu podjęła pracę w kancelarii nadleśnictwa Hajnówka. Tam została aresztowana w czerwcu 1945 r., wraz z innymi pracownikami nadleśnictwa, przez NKWD-UB – za współpracę z antykomunistycznym podziemiem niepodległościowym.
W trakcie konwojowania aresztantów przez las pod Narewką została uwolniona przez patrol poakowski Stanisława Wołoncieja „Konusa”. Została sanitariuszką w oddziale „Konusa”, potem w szwadronach por. Jana Mazura „Piasta” i por. Mariana Plucińskiego „Mścisława” z legendarnej 5. Wileńskiej Brygady AK mjr. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”. Przez krótki czas jej dowódcą w tym okresie był por. Leon Beynar „Nowina”, zastępca mjr. „Łupaszki”, znany później wybitny pisarz historyczny Paweł Jasienica.
Przybrała pseudonim „Inka” na pamiątkę szkolnej przyjaźni. Na przełomie lat 1945-1946, zaopatrzona w fałszywe dokumenty na nazwisko Danuta Obuchowicz, pracowała w nadleśnictwie Miłomłyn. Ważniejsza jednak była dla niej służba dla Polski, mimo ekstremalnych zagrożeń. Wczesną wiosną 1946 r. nawiązała kontakt z dowódcą jednego ze szwadronów „Łupaszki” – ppor. Zdzisławem Badochą „Żelaznym”. Czuła się moralnie zobowiązana do uczestnictwa w walce o niepodległy byt Polski – nie tylko z wdzięczności za uwolnienie z ubeckiego konwoju, ale także przez pamięć rodziców, którzy oddali życie za Polskę. Porzuciła bezpieczną posadę w nadleśnictwie. Do lipca 1946 r. służyła w szwadronie „Żelaznego” jako sanitariuszka, uczestnicząc w akcjach przeciwko NKWD, UB i ich konfidentom.
Więzienie i śmierć
Po śmierci „Żelaznego”, zabitego podczas obławy UB w czerwcu 1946 r. pod Sztumem, została wysłana przez jego następcę ppor. Olgierda Christę „Leszka” do Gdańska po zaopatrzenie medyczne dla szwadronu. Tam została aresztowana przez UB rankiem 20 lipca 1946 r. w lokalu konspiracyjnym, mieszkaniu sióstr Mikołajewskich. Została umieszczona w pawilonie V więzienia w Gdańsku jako specjalny więzień polityczny. Po ciężkim śledztwie 3 sierpnia 1946 r. skazana przez Wojskowy Sąd Rejonowy w Gdańsku na karę śmierci. Postawiono jej nieprawdziwy zarzut nakłaniania do rozstrzelania dwóch funkcjonariuszy UB podczas akcji szwadronu w Tulicach pod Sztumem. W rzeczywistości sanitariuszka nie miała wpływu na takie decyzje. Zidentyfikowanych funkcjonariuszy NKWD i UB żołnierze mjr. „Łupaszki” rozstrzeliwali na podstawie rozkazu wydanego przez ppłk. Antoniego Olechnowicza „Pohoreckiego”, bezpośredniego zwierzchnika mjr. „Łupaszki”. Traktowani byli bowiem jako przedstawiciele policji politycznej obcego państwa, zniewalającego Polskę.
Z zeznań milicjanta Mieczysława Mazura przed sądem w Gdańsku (1946) oraz z relacji Olgierda Christy wynika, że „Inka” opatrywała w razie potrzeby po walce także przeciwników. Wyrok śmierci na sanitariuszkę był więc raczej aktem zemsty i przejawem bezradności UB, od którego realnie zależał wyrok dyktowany „sędziom” wobec niemożności rozbicia pomorskich szwadronów mjr. „Łupaszki”. Szwadron „Żelaznego” był szczególnie znienawidzony przez UB z powodu licznych udanych akcji na placówki bezpieki i milicji, m.in. brawurowy rajd przez powiaty starogardzki i kościerski 19 maja 1946 r., podczas którego opanowano kilka posterunków milicji i placówek UB, likwidując sowieckiego doradcę PUBP w Kościerzynie, kilku funkcjonariuszy UB i ich konfidenta.
„Niech żyje Polska!”
„Inka” nie uległa namowom obrońcy z urzędu i nie podpisała się pod pismem do „prezydenta KRN” Bolesława Bieruta o ułaskawienie. Pismo pisane w pierwszej osobie („Ja, Danuta Siedzikówna”…) podpisał obrońca. Bierut nie skorzystał z prawa łaski, mimo iż jego córka była rówieśnicą Danki…
Została rozstrzelana rankiem 28 sierpnia 1946 r. o godzinie 6.15 strzałem w głowę przez dowódcę plutonu egzekucyjnego Franciszka Sawickiego z KBW, ponieważ egzekucja z udziałem 10 żołnierzy KBW się nie udała. Żaden nie chciał zabić „Inki”, choć strzelali z odległości trzech kroków do niej i do jej współtowarzysza niedoli Feliksa Selmanowicza „Zagończyka”, żołnierza mjr. „Łupaszki”. Przebieg tej haniebnej egzekucji znany jest ze szczegółowych relacji złożonych w oddziale gdańskim IPN przez żyjących wówczas (2001) świadków: ks. Mariana Prusaka (więziennego spowiednika Danki przed egzekucją) i Alojzego Nowickiego (w roku 1946 zastępcy naczelnika więzienia w Gdańsku). Według tych relacji, przed egzekucją Danka krzyknęła „Niech żyje Polska!”, a po nieudanej salwie plutonu, przed strzałem kończącym jej życie, zawołała jeszcze raz: „Niech żyje major ’Łupaszko’!”. Umierała na sześć dni przed 18. urodzinami…
Modlitwa
Miejsce pochówku Danuty „Inki” zostało przez UB utajnione i do dziś pozostaje nieznane. Być może jest to najbliższy więzienia gdańskiego cmentarz Garnizonowy przy ul. Giełguda. „Inka” i „Zagończyk” mają tam symboliczne groby. Danka ma też tablicę pamiątkową w bazylice NMP w Gdańsku, kamienny obelisk w Sopocie, obok pomnika AK, tablicę w Narewce. Gimnazjum w Ostrołęce i Szkoła Podstawowa w Podjazach na Kaszubach przyjęły jej imię. Wszędzie tam, ale i gdziekolwiek w Polsce, możemy dziś zapalić światło pamięci, pomodlić się za „Inkę” i za jej rodziców umierających tak jak córka za Polskę. Za wszystkie młode Polki i Polaków, którzy zarówno w czas wojny, jak i w okresie opresji komunistycznej służyli świętej Sprawie naszej niepodległości. Niech pamięć o nich trwa!
Piotr Szubarczyk
Wieczna Cześć Jej pamięci
***
Pozdrawiam serdecznie
ZOBACZ => DLACZEGO PAD zawetował Nowelizację ustawy Prawo oświatowe?! <=
4. Szanowny Panie Michale
Pamiętamy !
Co roku Stowarzyszenie Historyczne im. Danuty Siedzikówny „Inki”
organizuje Rajd Śladami Żołnierzy 5. Wileńskiej Brygady Armii Krajowej.
Jak wskazuje Bogusław Łabędzki, organizator rajdu, poświęcony jest on
wszystkim żołnierzom, którzy walczyli o wolność naszego narodu.
- Rajd jest poświęcony wszystkim żołnierzom podziemia, tak Armii
Krajowej jaki i Narodowym Siłom Zbrojnym, Narodowemu Zjednoczeniu
Wojskowemu oraz wszystkim organizacjom niepodległościowym. W tym roku
szczególnie zwracamy uwagę na służbę cywilną w II Rzeczypospolitej. Obok
oświaty, wychowania, to właśnie ona przygotowała obywateli
Rzeczypospolitej do obrony swojej ojczyzny – mówi Bogusław Łabędzki.
Rajd zakończy się w rocznicę śmierci “Inki” 28 sierpnia w Narewce czyli miejscu gdzie się wychowywała.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
5. Do Pani Pelargonii
Szanowna Pani Ewo,
Jakie piękne słowa:
Dla nas wiecznie jest żywa
Wyrazy szacunku
Ukłony dla Wielce Szanownych Pań
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
6. Do Pani Pelargonii
Szanowna Pani Ewo,
Takich Wołkowyckich mamy w Polsce jeszcze milion.
Ostatnio w ich obronie staje premier Tusk i prezydent Komorowski.
Ukłony dla Wielce Szanownych Pań
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
7. Do Pani Intix
Szanowna Pani Joanno,
Pięknie dziękuje.
Bóg ma ja w Opiece
My ja pamiętamy. Władcy obecnej Polski już nie.
Ukłony
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
8. Do Pani Maryli
Szanowna Pani Marylo,
Pięknie dziękuję.
My ja pamiętamy i pamiętać będziemy.Administratorzy Polski już nie.
Ukłony moje najniższe
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
9. Tak jak obiecałem publikuję fotografie z Narewki
autorstwa Pana Krzysztofa z Białegostoku.
Widoczne znicze biało-czerwone mojego patentu, które po raz pierwszy wykonał, postawił i zapalił Pan Krzysztof przy pomniku Inki w Narewce.
Autor: Pan Krzysztof.
Pozdrawiam serdecznie Pana, Pana Krzysztofa i Małżonkę Pana Krzysztofa.
Obibok na własny koszt
PS
Po prawej na czerwonym granicie - schowana - tablica pamiątkowa poświęcona m.in. sanitariuszce Ince w gdańskiej Bazylice Mariackiej.
Album do moich fotografii z Bazyliką Mariacką w Gdańsku:
https://plus.google.com/photos/108910137865025242278/albums/601778346419...
Onwk.
PPS
Tak chodziłem dotychczas śladami sanitariuszki INKI:
Mój komentarz nr: #286146
http://niepoprawni.pl/blog/6360/66-lat-temu-zamordowano-danute-siedzikow...
Onwk.
Ukłony.
Onwk.
Kiedyś "Mieszko II"
10. Szanowny Panie Michale
Bywa, ze Pan pesymizuje. W takich momentch, moze warto uzmyslowic sobie POTEGE ZOLNIERZY NIEZLOMNYCH. Nie mozna nie zauwazyc, ze skromna dziewczyna "Inka" juz zacmila komunistycznego Janka Krasickiego i wielu innych takich Onych.
Pozdrawiam.
11. @Tymczasowy :) super spostrzeżenie...:)
nie ma już janka krasickiego ale jest INKA,to FAKT...:)
a jednak coś się zadziało
w Pamięci Kraju....
Nadal pamiętamy nie tylko o Nich,ale staramy się ,by Ich Groby nie zostały zapomniane i Kości pochowane....a że pod górkę i pod prąd...to prawda...
ale to odwieczna walka Dobra ze Złem...a Zło w Polsce nie wymarło i nadal ma kolor Czerwony....homo sowieticus...wszak jak lenin ...wiecznie żywe
serdeczności...
gość z drogi
12. Panie Michale :) Inka i INNI nigdy niepokonani
przez odwiecznego wroga....dzięki takim esejom wciąż żyją i są przykładem dla Młodych
Gdyby nie ONI ,my gawarili by pa ruski i szwargotali pa niemiecku,też...
Ich Bohaterstwo,to nasza Duma i Tożsamość....i tylko od NAS zależy....czy będą zapomniani,czy Podziwiani
a że w tym przeszkadzają różne szpiony i resortowe badziewa,to już inna "inszość"
ale przecież takie jest Zycie...raz na wozie ,raz pod wozem....a stalinowskie i putinowskie bachory wiecznie zainteresowane....byśmy nie mogli stać się wolnym Krajem,wolnym od nich i ich draństw....
Wczoraj Inka ,dzisiaj Młodzi Ukrainy....
wczoraj europka NAS sprzedawałą dla "Dobra ogółu"
dzisiaj sprzedaje Ukrainę ,i to wciąż ci sami "handlujący"niemcy...ze swoimi obozami,francja ze swoją przekupną naturą i czesi,którzy wolą pomagac dalekiemu najeżdzcy,niż narazić sie putinowi i jego bandzie..a domorosłe sprzedawczyki mówiące PO polsku...miauczą niczym darte koty...nie mieszjmy się ,bo nam jabłek nie kupią ....i świń....
Ot Ludzie i ludziska...i Bohaterowie na miarę INKI...
gość z drogi
13. Pani Gość z Drogi
Szanowna Pani Zofio,
Janek Krasicki to zawodowy morderca, cyngiel polskich komunistów, działacz bolszewickiego Komsomołu.
Moim zdaniem zastrzelił I sekretarza KC PPR Bolesława Mołojca.
Kanalia bolszewicka
Ukłony
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
14. Pan Tymczasowy
Ja jestem pesymistą jeżeli chodzi o współczesną scenę polityczną.
Od zawsze gloryfikuje członków Podziemnego Państwa Polskiego, żołnierzy ZWZ-AK, Żołnierzy wyklętych.
A to, że często gęsto pokazuje błędy tych , którym już postawiono pomniki albo tym , którym powinno stawiać się pomniki to tylko świadczy, że jestem
bezstronnym interpretatorem historii.
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
15. Pan Obibok na własn...,
Szanowny Panie Mieszko,
Pięknie dziękuje, za wspaniały album o bohaterskiej dziwczynie, która oddała swe młode życie w obronie Ojczyzny.
Za Naszą Panią Prezes, pozwolę sobie mianować Pana na
Ukłony
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
16. Panie Michale,przy takich Kustoszach Historii
pamięć o Bohaterach nie zaginie ...ale i o ICH MORDERCAch,również ,nie....dzieki Bogu nie uczą już w szkołach o niejakim bandycie janku i jego kumpeli...ale niestety nie uczą rowniez o Bohaterach...taka teraz POdobno moda,sorry...taki klimat ....
serdeczności a dla Mieszka II i jego księżniczki,ukłony...
Pamietajmy o Nich Wszystkich, na przekór ich mordercom i stalinowsklim katom zwanymi sędziami...czyli o takich jak stefan ,brat Michnika...
serecznosci :)
gość z drogi
17. Słowo o "ince" na rozpoczęciu
Słowo o "ince" na rozpoczęciu II Rajdu Szlakiem 5 Wileńskiej Brygady AK po Puszczy Białowieskiej.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
18. pani prezes :)
O Ince pierwszy raz przeczytałam chyba u Pani..a było to juz troszkę dawno :)
a dla Wileńskiej Brygady niskie ukłony...
gość z drogi
19. Pani Gość z Drogi
Szanowna Pani Zofio,
Pani Maryla, wiele lat temu, przywróciła Inkę Polsce i Polakom.
Ukłony dla Wielce Szanownych Pań
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
20. Do Pani Maryli
Szanowna Pani Marylo,
Pięknie dziękuję za informacje o II Rajdzie I Szlakiem 5 Wileńskiej Brygady AK po Puszczy Białowieskiej.
Ukłony moje najniższe
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
21. Dobrego,nowego Dnia ...panie Michale :)
Dobrego ,Blogmedio 24.pl :)
serdeczności sobotnie :)
gość z drogi
22. 15.09.2014 r. byłem na Biskupiej Górce - terenie niedostępny
Byłem na terenie byłego schroniska na Biskupiej Górce w Gdańsku, gdzie wykonałem serię fotografii i kilka ujęć filmowych samego schroniska i jego górującej nad Gdańskiem wieży.
W czasie wojny na Biskupiej Górce był obóz jeńców wojennych i obóz karny, w których więziono Bohaterskich Obrońców Poczty Gdańskiej, którzy byli tam też "sądzeni" przez zbrodniarzy wojennych jako "polscy bandyci".
Obrońcy Poczty Polskiej w Wolnym Mieście Gdańsku byli tam więzieni około jednego miesiąca, po tym jak zostali skazani na śmierć i po swoim odwołaniu od wyroku wydanego na Nich przez niemieckich zbrodniarzy.
Rozstrzelani zostali na strzelnicy na gdańskiej Zaspie nieopodal lotniska, gdzie dziś stoi granitowy obelisk Im poświęcony.
Na Biskupie Górce byli też więzieni po kapitulacji, a przed wywiezieniem do innych obozów, stalagów niemieckich Nasi Bohaterscy Obrońcy Westerplatte.
Po wojnie od roku 1951 do roku 1957 prawie cała Biskupia Górka należała do Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego - UB, gdzie byli szkoleni do mordowania UB-owcy i zabójcy zbrojnego komunistycznego ramia pod nazwą Korpus Bezpieczeństwa Wewnętrznego - KBW.
Od 1957 roku teren należał do Milicji Obywatelskiej, a obecnie, do jej bękarta w prostej linii o imieniu policja obywatelska.
O tym okresie, zarówno w czasie II WŚ jak i PRL nie za wiele się dowiemy z takich wiekopomnych dzieł jak Wikipedia jedyne źródło wiedzy dla idiotów i kretynów.
Postaram się napisać własnych parę słów przy okazji opisu niektórych z moich fotografii.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Biskupia_G%C3%B3rka
Filmy jeszcze nie zawiesiłem na YT, lecz fotografie z terenów niedostępnych można obejrzeć TU:
https://plus.google.com/photos/108910137865025242278/albums/605933960244...
Natomiast na terenie obecnej Szkoły Podstawowej przy ulicy Na Stoku, a byłej nekropolii zlikwidowanej przez komunistów w latach 60. XX wieku pogrzebano nocą i w tajemnicy nie jedną ofiarę niemieckich i komunistycznych mordów popełnionych na Biskupiej Górce i stąd likwidacja zabytkowego cmentarza funkcjonującego jeszcze po wojnie nastąpiła bez przeprowadzenia ekshumacji i zniszczeniu zabytkowych nagrobków jednego z bardziej popularnych gdańskich cmentarzy.
Adepci przyszłych morderców bezpieki szkolący się m.in. na Biskupiej Górze mielie do dyspozycji i to po sąsiedzku podręczny ziemny "magazyn" do tajnych nocnych pochówków.
Ciekaw jestem ile szczątków ofiar niemieckich i komunistycznych kryje całe wzgórze Biskupiej Górki i sąsiedniej Pohulanki, na której w 1946 roku stracono 11 ludobójców niemieckich z KL Stutthof??
Tymczasem dopiero przed chwilą przeczytałem na Niezależnej o tym że prawdopodobnie odnaleziono szczątki doczesne śp. Inki i Zagończyka na gdańskim Cmentarzu Garnizonowym na kwaterze nr 14.
http://niezalezna.pl/59425-szczatki-mlodej-kobiety-z-przestrzelona-glowa...
Kwatera Nr 14:
To właściwie od niej rozpoczął się mój polski dzień w Gdańsku w dniu 29.08.2014 roku.
I to na tej kwaterze znajdują się dwa symboliczne nagrobki INKI i ZAGOŃCZYKA.
Widoczne są na fotografii wyżej po prawej względem pomnika.
Chociaż jestem przeziębiony i czuję się bardzo źle, to jednak, jak tylko będę na siłach udam się w dniu 16.09.2014 roku na gdański Cmentarz Garnizonowy zapalić znicze w miejscu ekshumacji Ich szczątków, bo jestem przeświadczony, iż to właśnie Ich szczątki w końcu po dziesięcioleciach odnaleziono.
Wpis Pana Michała dotyczy zamordowanej sanitariuszki Inki i dlatego pod nim zamieszczam mój komentarz o bieżących wydarzeniach związanych z Inką i Zagończykiem.
Wieczny odpoczynek racz Im dać Panie.
Chwała niepokonanym!
Kiedyś "Mieszko II"
23. Chwała niepokonanym
Chwała i wieczne podziękowanie wraz z modlitwą...
a nam czytającym i piszącym,zdrowia...by jak najdłużej można było pisac,fotografować i czytać o Polsce i Polską
serdeczne pozdrowienia z drogido Wolnej i Zasobnej Polski
gość z drogi
24. Byłem, fotografie wykonałem i filmy nagrałem
Znicze zapaliłem i flagi z Moją Wnuczką zostawiłem na ogrodzeniu odgradzającym miejsca przeprowadzanych poszukiwań - ekshumacji.
Opisałem to TU: http://blogmedia24.pl/node/68991
Album z fotografiami z dnia dzisiejszego są TU:
https://plus.google.com/photos/108910137865025242278/albums/605969762951...
Filmy będą później na moim kanale YT.
Pozdrawiam i zapraszam do obejrzenia fotografii z Gdańska z dnia 16.09.2014 roku.
Obibok na własny koszt
Kiedyś "Mieszko II"
25. Pani Gość z Drogi
Szanowna Pani Zofio,
Proszę wybaczyć , że dopiero dziś dziękuje Pni za komentarz ale miałem mam nadal problemy ze zdrowiem.Coś tam źle dzieje się z sercem. Musze iść do specjalisty. Tyle, ze musze go najpierw poszukać.
Ukłony dla Pani I Budrysowa
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
26. Panie Michale,zdrowia,zdrowia i dobrego fachowca
bo z sercem nie ma żartów..właśnie mąż wrócił z kolejnej "wizyty" w szpitalu..no cóż jak mawia nie/nasza "paprotka
" sorry taki mamy klimat,czyli kompletny rozgardiasz...
gość z drogi
27. W Gdańsku namierzyli „Inkę”?
W Gdańsku namierzyli „Inkę”? IPN na tropie ofiar komunizmu
Jeden ze szkieletów znalezionych na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku to szczątki młodej kobiety z przestrzeloną czaszką – poinformował IPN. Badacze od kilku dni poszukują grobów ofiar terroru komunistycznego, w tym działaczki AK o pseudonimie Inka.
Nie udało się sposób jednoznaczny ustalić funkcjonariuszy niemieckiego państwa okupacyjnego, którzy wydali rozkaz zabójstwa Stefana Starzyńskiego.
Andrzej Arseniuk
Poszukiwania na cmentarzu rozpoczęto w minionym tygodniu. Ich celem jest m.in. ustalenie miejsca pochówku działaczy AK – niespełna 18-letniej Danuty Siedzikówny ps. Inka i 42-letniego Feliksa Selmanowicza ps. Zagończyk. Obydwoje zostali rozstrzelani i dobici strzałami w głowę w 1946 r. w gdańskim więzieniu. Ich ciała pogrzebano w nieznanym miejscu. Ustalenia historyków pozwalają przypuszczać, że mogli oni zostać pochowani obok siebie na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku, gdzie mają swoje symboliczne groby.
Jak poinformował prof. Krzysztof Szwagrzyk, który kieruje badaniami na Cmentarzu Garnizonowym, na terenie nekropolii natrafiono w sumie na szczątki kilkunastu osób. Dwa, wstępnie wyselekcjonowane – znalezione obok siebie – szkielety poddano szczegółowym oględzinom antropologów i specjalistów medycyny sądowej. Po zakończeniu oględzin, w poniedziałek po południu, IPN poinformował, że są to szczątki mężczyzny i młodej kobiety.
Szczątki komunistycznych ofiar z cmentarza na Wałbrzyskiej bez śladów obrażeń
Ślady strzałów
Według specjalistów, kobieta w chwili śmierci miała mniej niż 20 lat, a mężczyzna był w średnim wieku. Prof. Szwagrzyk dodał, że czaszki obu szkieletów zostały przestrzelone. – W przypadku mężczyzny mamy też ogromne braki kości w obrębie klatki piersiowej, co może świadczyć o tym, że ten człowiek został np. rozstrzelany przez pluton egzekucyjny – powiedział historyk.
Potrzebna cierpliwość
Wiek ofiar w chwili śmierci oraz stan ich szczątków sugerują, że badacze mogli natrafić na groby „Inki” oraz „Zagończyka”. – Mimo że tak wiele elementów pasuje, ja zawsze będę starał się studzić emocje i powiem: poczekajmy do czasu wykonania badań genetycznych – powiedział Szwagrzyk.
Zastrzegł, że nie wiadomo, kiedy znane będą wyniki badań (IPN dysponuje materiałem porównawczym obu ofiar komunizmu), które wykonają specjaliści z Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie. Uniwersytet, w porozumieniu z IPN, prowadzi Polską Bazę Genetyczną Ofiar Totalitaryzmów.
Szwagrzyk poinformował, że pozostałe szczątki znalezione na gdańskim cmentarzu dopiero będą poddane oględzinom antropologów i medyków sądowych. – Dziś mogę powiedzieć, że wszystkie ciała zostały pochowane niezwykle płytko – 50-60 centymetrów pod ziemią. Sposób ułożenia wielu szkieletów świadczy o tym, że ciała były wrzucane do dołów, nie można więc mówić o prawdziwym pochówku – powiedział historyk.
Kilkadziesiąt ofiar
Według historyków na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku w latach 40. i 50. ubiegłego wieku mogło być pochowanych w sumie kilkadziesiąt osób zabitych na podstawie wyroków śmierci, głównie za działalność w organizacjach niepodległościowych.
Danuta Siedzikówna ps. Inka urodziła się 3 września 1928 r. W wieku 15 lat złożyła przysięgę AK i odbyła szkolenie sanitarne, służyła m.in. w wileńskiej AK. W czerwcu 1946 r. została wysłana do Gdańska po zaopatrzenie medyczne. Tutaj aresztowało ją UB. Po ciężkim śledztwie została skazana na karę śmierci. Wyrok wykonano 28 sierpnia 1946 r.
Wraz z „Inką” zginął – również skazany na śmierć – ppor. Feliks Selmanowicz, ps. Zagończyk. Jako ochotnik uczestniczył on w wojnie polsko-bolszewickiej 1920 r. W czasie II wojny był m.in. żołnierzem 3. oraz 5. Wileńskiej Brygady AK mjr. „Łupaszki”, gdzie pełnił funkcję zastępcy dowódcy plutonu. Aresztowano go w lipcu 1946 roku. W 1991 r. Sąd Wojewódzki w Gdańsku uznał, iż działalność „Inki” i jej współtowarzyszy z 5. Brygady Wileńskiej AK zmierzała do odzyskania niepodległego bytu państwa polskiego.
28. Badacze IPN znaleźli szczątki
Badacze IPN znaleźli szczątki „Inki”? „Czekamy na potwierdzenie”
Zespół Instytutu Pamięci Narodowej odnalazł na cmentarzu w Gdańsku najprawdopodobniej szczątki Danuty Siedzikówny ps. „Inka”. – Z nadzieją oczekujemy na oficjalne potwierdzenie – powiedział prowadzący badania profesor Krzysztof Szwagrzyk z IPN.
– Zdziwię się, jeśli po badaniach okaże się, że to nie ona - zaznaczył prof. Szwagrzyk.
Kogo jeszcze znaleziono?
Pełnomocnik prezesa IPN ds. poszukiwań miejsc pochówku ofiar terroru komunistycznego dodał, że obok „Inki” odnaleziono najpewniej szczątki Feliksa Selmanowicza ps. „Zagończyk”. Rozstrzelano go wraz z niespełna 18-letnią Danutą Siedzikówną 28 sierpnia 1946 roku. Prof. Krzysztof Szwagrzyk pokazał zdjęcia z badań swojego zespołu na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku. Szczątki w sumie czterech osób odnaleziono pod chodnikiem, na głębokości około pół metra.
Kim była Inka?
Danuta Siedzikówna ps. „Inka” była sanitariuszką 4. szwadronu odtworzonej na Białostocczyźnie V Wileńskiej Brygady AK. Działała między innymi w zgrupowaniu majora Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”.
29. @kazef
z Inką prawie 100% pewności, że odnaleziona. Gen Nil i inni wciąż czekają.
Pozdrawiam serdecznie
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
30. Pani widoczna na fotografii
Pani widoczna na fotografii trzymaj tabliczkę najprawdopodobniej przy szczątkach Inki.
Pani w środku z kucykiem najprawdopodobniej odsłania odnalezione szczątki Inki:
Pani sporządza dokumentację między szczątkami mężczyzny (po jej lewej - najprawdopodobniej Zagończyka) i młodej kobiety (po jej prawej - najprawdopodobniej Inki). Były to dwa "pochówki" obok siebie ludzi z przestrzelonymi czaszkami.
Na tej fotografii widoczny jest przy ogrodzeniu Gdańszxzanin, z którym rozmawiałem i nagrałem jego wypowiedź:
Więcej fotografii zgromadzonych przeze mnie jest dostępna TU:
https://plus.google.com/photos/108910137865025242278/albums/610319877300...
Danuta Siedzikówna ps. Inka urodziła się 3 września 1928 r. i była o niespełna pięć miesięcy młodsza od Mojej śp. Mamy, które odeszła w listopadzie 2014 roku.
Tymczasem Inkę zamordowali komunistyczni zbrodniarze w wieku 17 lat, których dziś w rzekomo wolnej i rzekomej Polsce są grzebani z honorami i ceremoniałem wojskowym i państwowym miast w stanie wisielczym w miejscu publicznym.
Kiedyś "Mieszko II"
31. Tablice na murze oporowym Cmentarza Garnizonowego w Gdańsku
Tablice na murze oporowym Cmentarza Garnizonowego w Gdańsku
Kiedyś "Mieszko II"
32. Panie Michale,Inka odnaleziona
Zagończyk ,też
a Pana nie ma z nami ...
serdeczne pozdrowienia na błękitne błonia śle Panu całe Budrysowo wraz z modlitwą
gość z drogi
33. „Inka” wróciła do domu.
„Inka” wróciła do domu. Pomnik w Gruszkach pod Białymstokiem
Danuta Siedzikówna urodziła się w pobliskiej wsi Guszczewina. więcej
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl