Warszawo, Polsko, walcz! 60-ta, 65-ta i 70-ta rocznica Powstania Warszawskiego.

avatar użytkownika Maryla

Dziś idę walczyć - Mamo!

Może nie wrócę więcej,
Może mi przyjdzie polec tak samo
Jak, tyle, tyle tysięcy

Poległo polskich żołnierzy
Za Wolność naszą i sprawę,
Ja w Polskę, Mamo, tak strasznie wierzę
I w świętość naszej sprawy

Dziś idę walczyć - Mamo kochana,
Nie płacz, nie trzeba, ciesz się, jak ja,
Serce mam w piersi rozkołatane,
Serce mi dziś tak cudnie gra.

To jest tak strasznie dobrze mieć Stena w ręku
I śmiać się śmierci prosto w twarz,
A potem zmierzyć - i prać - bez lęku
Za kraj! Za honor nasz!

Dziś idę walczyć - Mamo!

 

 

1 sierpnia 2004: prezydent Kwaśniewski i kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder w Warszawie podczas uroczystości 60. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego.
 

 

1 sierpnia 2004: prezydent Kwaśniewski i kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder w Warszawie podczas uroczystości 60. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego

Kanclerz Niemiec mówił o "wstydzie" za "niemiecką okupację". Z jego ust padły też słowa o "polskiej dumie i niemieckiej hańbie".

- Chylimy dziś czoło w hołdzie przed ofiarnością i dumą mężczyzn i kobiet Armii Krajowej. Przez 63 dni mieszkańcy Warszawy bohatersko i z ogromną odwagą, nie lękając się śmierci, stawiali opór niemieckiemu okupantowi. Walczyli o wolność i godność Polski. Ich patriotyzm jest świetlanym przykładem w wielkiej historii narodu polskiego. Pochylamy się w poczuciu wstydu pod ciężarem zbrodni popełnionych przez oddziały hitlerowskie. To one napadły na Polskę w 1939 roku. Po upadku powstania w 1944 roku obróciły dawną Warszawę w gruzy i zgliszcza. Niezliczone rzesze polskich kobiet, mężczyzn i dzieci zamordowano lub wywieziono do obozów i na roboty przymusowe - mówił w swoim wystąpieniu w Warszawie Gerhard Schröder.

Kanclerz Niemiec podkreślił również sprzeciw wobec relatywizacji historii. - Szczególnie dzisiaj w wolnej Europie, w której Polska i Niemcy są równoprawnymi partnerami nie wolno interpretować historii odmiennie lub fałszywie. Takim próbom należy nadal dawać zdecydowany odpór - mówił 10 lat temu.

Sekretarza stanu USA Colin Powell w swoim przemówieniu na Placu Powstańców chwalił "ducha wolnej Polski" oraz "odwagę, determinację i poświęcenie walczących z okrutnym, bezwzględnym wrogiem"- Nadszedł faktycznie ten radosny dzień, Warszawa powstała z popiołu stając się znowu dumną stolicą niepodległej Polski w Europie scalonej, wolnej i żyjącej w pokoju. Dzisiaj Polska, być może pierwszy raz w swojej historii, nie jest już pionkiem w rękach mocarstw, ani ofiarą wielkich tyranii - podkreślał szef amerykańskiej dyplomacji, dodając, że "Polska nigdy więcej nie będzie osamotniona".

Wicepremier Wielkiej Brytanii John Prescott wspominał z kolei swoje dzieciństwo, gdy jego rodzina przyjęła pod swój dach jednego z tysięcy polskich uchodźców. - Pamiętam, że nazywał się Paweł. Miałem wówczas zaledwie 5 lat, ale pamiętam go doskonale, nie tylko jako przyjaznego człowieka, ale także kogoś przepełnionego smutkiem i złością, że wypędzono go z jego własnego kraju - wspominał brytyjski polityk. Na koniec swojego wystąpienia Prescott "wyjątkowej odwadze mieszkańców Warszawy i polskich patriotów". - Dziś, w zjednoczonej Europie żyjącej w pokoju, odnawiamy naszą przysięgę: za wolność i przyjaźń, za wieczną przyszłość, za naszą wolność i waszą. Pozostaną w naszej pamięci - powiedział.

W trakcie obchodów Lech Kaczyński, ówczesny prezydent Warszawy i ojciec Muzeum Powstania Warszawskiego przypomniał, że w trakcie Powstania "bezprzykładne bohaterstwo naszych żołnierzy Armii Krajowej i innych formacji, ogromny wysiłek i samozaparcie mieszkańców naszego miasta, niebywała determinacja zderzyły się ze zbrodniczą furią niemieckich najeźdźców, z ludobójstwem na wielką skalę i bezlitosną zagładą Warszawy" oraz (te słowa dziś wydawać się mogą bardzo aktualne) "nikczemnością sowieckich niby sojuszników, z bezradnością i słabością sojuszników zachodnich"

Prezydent Kaczyński podkreślił również, że Walcząca Warszawa była sama, ale ta samotna walka "uchroniła nas najpewniej od dużo cięższego losu niż ten, który nas spotkał, że była też źródłem naszej siły w czasach trudnych". 

Papież Jan Paweł II w liście skierowanym do prezydenta Warszawy Lecha Kaczyńskiego napisał: Całym sercem jednoczę się z mieszkańcami stolicy i ze wszystkimi rodakami uroczyście wspominającymi dramatyczne dni, które stanowiły niejako apogeum oporu, jaki podczas okupacji cały naród stawiał hitlerowskiemu najeźdźcy. Jako syn tego narodu pragnę złożyć hołd poległym i żyjącym bohaterom sierpniowego zrywu.

Chylę głowę przed powstańcami, którzy w nierównej walce nie szczędzili krwi i własnego życia dla Ojczyzny. Choć w ostatecznym rozrachunku na skutek braku odpowiednich środków i z powodu zewnętrznych uwarunkowań ponieśli militarną klęskę, ich czyn na zawsze pozostanie w narodowej pamięci jako najwyższy wyraz patriotyzmu.

1 sierpnia 2004 roku mija sześćdziesiąt lat od wybuchu Powstania Warszawskiego.

Po 5 latach doznanych upokorzeń i brutalnego terroru Warszawa stanęła do walki przeciwko niemieckiemu okupantowi. Żołnierze Armii Krajowej i innych organizacji konspiracyjnych oraz mieszkańcy Warszawy przez 63 dni toczyli z wojskami okupanta nierówną walkę o wolność, niepodległość i godność.
Władze m.st. Warszawy doceniając bohaterską walkę Powstańców Warszawy o wolną i niepodległą Polskę przygotowały bogaty program obchodów 60. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego, które będą trwać od 30 lipca do 1 sierpnia 2004 roku. Między innymi 31 lipca br. odbędzie się uroczyste otwarcie Muzeum Powstania Warszawskiego.

Kanclerz Niemiec o "niemieckim wstydzie i hańbie" - jak wyglądały obchody Powstania 10 lat temu - niezalezna.pl

Program Obchodów 60. Rocznicy wybuchu
Powstania Warszawskiego 1944 - 2004

 

30 lipca 2004, piątek
godz. 10.00  -  Uroczystości pogrzebowe gen. Antoniego Chruściela "Montera" i Jego Małżonki. Msza św. żałobna, Katedra Polowa Wojska Polskiego, ul. Długa 13/15
godz. 12.00  -  Ceremonia pogrzebowa. Cmentarz Wojskowy na Powązkach
godz. 17.00  -  Spotkanie uczestników Powstania Warszawskiego z Prezydentem Warszawy Lechem Kaczyńskim. Dziedziniec przed Ratuszem m.st. Warszawy, Plac Bankowy 3/5
godz. 19.00  -  Przemarsz z Placu Bankowego na Plac Powstańców Warszawy ulicami Senatorską, Wierzbową, Placem J. Piłsudskiego z oddaniem hołdu w marszu przed Grobem Nieznanego Żołnierza, Mazowiecką, ul. Świętokrzyską
godz. 20.00  -  Uroczystość zapalenia Znicza Pamięci. Plac Powstańców Warszawy
godz. 20.30  -  Koncert pt. "Czas Pamięci. 1 sierpnia - 2 października 1944. W hołdzie Bohaterom Powstania Warszawskiego". Plac Powstańców Warszawy
31 lipca 2004, sobota
godz. 09.30  -  Otwarcie Muzeum Powstania Warszawskiego, uroczysta Msza Św. koncelebrowana pod przewodnictwem Jego Eminencji Józefa Kardynała Glempa Prymasa Polski, ul. Przyokopowa 28
godz. 12.00  -  Uroczysta sesja Rady Miasta Stołecznego Warszawy. Zamek Królewski, Plac Zamkowy 4
godz. 14.00  -  Spotkanie uczestników Powstania Warszawskiego z Prezydentem RP, nadanie odznaczeń państwowych. Pałac Prezydencki, ul. Krakowskie Przedmieście 48/50
godz. 19.00  -  Uroczysta Msza Św. Polowa pod przewodnictwem Jego Eminencji Józefa Kardynała Glempa Prymasa Polski. Katedra Polowa Wojska Polskiego, ul. Długa 13/15
godz. 20.30  -  Uroczysty Apel Poległych. Pomnik Powstania Warszawskiego, Plac Krasińskich
godz. 22.00  -  Powstańcze Kino Letnie - pokaz filmów o tematyce powstańczej (filmy fabularne, kroniki filmowe, dokumentalne). Plac Krasińskich
1 sierpnia 2004, niedziela
godz. 10.00  -  Uroczystości przy Pomniku "Mokotów Walczy", Park im. Orlicz-Dreszera, ul. Puławska. Inscenizacja "Marsz Mokotowa" przemarsz z Parku im. Orlicz-Dreszera ul. Puławską do Parku Morskie Oko pod Pomnik upamiętniający mord powstańców pułku "Baszta" na Mokotowie
godz. 12.00  -  Uroczysta odprawa wart przed Grobem Nieznanego Żołnierza. Plac Piłsudskiego
godz. 13.00  -  Msza Św. ku czci pomordowanych Powstańców Warszawskich i ludności cywilnej miasta pod przewodnictwem Jego Eminencji Józefa Kardynała Glempa Prymasa Polski. Kościół św. Wojciecha, ul. Wolska 76
godz. 14.00  -  Uroczystość złożenia wieńców pod Pomnikiem Polskiego Państwa Podziemnego i Armii Krajowej, ul. Wiejska róg Matejki
godz. 14.30  -  Koncert "Polegli Niepokonani". Pomnik Polskiego Państwa Podziemnego i Armii Krajowej, ul. Wiejska róg Matejki
godz. 17.00  -  Uroczystość złożenia wieńców pod pomnikiem Gloria Victis, Cmentarz Wojskowy na Powązkach
godz. 19.00  -  Uroczystość złożenia wieńców pod pomnikiem "Polegli Niepokonani". Cmentarz Wolski
godz. 20.30  -  Uroczysty koncert zamykający Obchody 60. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego pt. "Dzieci Warszawy 1944-2004. O wolność i godność. W hołdzie Bohaterom Powstania Warszawskiego". Plac Powstańców Warszawy

 

Pamiętamy

1.06.2009

Pretm na blogu HGW Watch zwrócił uwagę na skład honorowego komitetu tegorocznych obchodów. Znajduje się w nim szereg osób zawsze żywo zainteresowanych tematem - m.in. Donald Tusk, Ewa Malinowska – Grupińska, Bronisław Komorowski, Bogdan Klich, Hanna Gronkiewicz – Waltz, Bogdan Borusewicz, Andrzej Wajda (pełny skład w formacie pdf). Nie znajdziemy na tej liście ani L. Kaczyńskiego, który przywrócił tej rocznicy rangę państwową, ani np. J. Ołdakowskiego, bardzo popularnego wśród byłych uczestników PW twórcy Muzeum Powstania. Mamy natomiast wierchuszkę PO, która jeszcze kilka lat temu nie przewijała się ani na Powązkach Wojskowych, ani na Placu Krasińskich. Co oczywiście zaowocowało newsem drugim:
Honorowy Komitet Obchodów 65. rocznicy Powstania Warszawskiego wkrótce wyśle do rządzących apel by nie przychodzili 1 sierpnia na Powązki akurat o godz. 17 - pisze "Życie Warszawy". (..)
Wyraźnie widać, że po raz kolejny ta bardzo ważna rocznica ma spełniać rolę kolejnej "wydmuszki" Biura Propagandy Rady Ministrów.
W tym kontekście dwa apele - rozpuśćmy wici i naciskajmy wszelkimi dostępnymi drogami, by 01.08.2009 do "strefy VIP" weszli wszyscy zainteresowani Powstańcy. Reagujmy twardo na pracowników mediów skaczących po mogiłach Bohaterów.
Właśnie dlatego, że pamiętamy. Do jasnej cholery.

 

65. rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego

Sobotnie uroczystości odbywały się w Warszawie od rana. W południe podczas uroczystej odprawy wart przed Grobem Nieznanego Żołnierza wieniec w imieniu Prezydenta RP złożył Szef Kancelarii Władysław Stasiak. Punktem kulminacyjnym obchodów rocznicy Powstania były uroczystości przed Pomnikiem Gloria Victis o godz. 17.00.
prezydent klęczy pod pomnikiem

 

prezydent wita się z księdzem

 

..."Padła niedawno propozycja, aby 1 sierpnia uczynić świętem narodowym. Głównym powodem sprzeciwów jest zdanie, że nie wypada klęski czynić przedmiotem świętowania, bo to - krótko mówiąc - zły przykład dla młodzieży i wstyd przed całym światem. Obciach, żenada, katastrofa. To jednak krótkowzroczna i stereotypowa ocena Powstania, a co gorsza banalizujące podejście do narodowej pamięci. Ograniczanie pamięci narodu do chwil triumfu wypacza obraz historii. Historia nie jest meczem. Nie jest też miejscem zawodów w kategorii „kto komu zrobił większe bęcki". Należy upamiętniać ważne zwroty w historii, także takie, które były trudne i opłacone ofiarami." ... POLIS - Miasto Pana Cogito

 

images

 

 

 

 

 

Przysięga Armii Krajowej

W obliczu Boga Wszechmogącego i Najświętszej Maryi Panny, Królowej Korony Polskiej kładę swe ręce na ten Święty Krzyż, znak Męki i Zbawienia, i przysięgam być wiernym Ojczyźnie mej, Rzeczypospolitej Polskiej, stać nieugięcie na straży Jej honoru i o wyzwolenie Jej z niewoli walczyć ze wszystkich sił – aż do ofiary życia mego.
Prezydentowi Rzeczypospolitej Polskiej i rozkazom Naczelnego Wodza oraz wyznaczonemu przezeń Dowódcy Armii Krajowej będę bezwzględnie posłuszny, a tajemnicy niezłomnie dochowam, cokolwiek by mnie spotkać miało.
Tak mi dopomóż Bóg.

Zawierzając wszystko Bogu, jak powstańcy warszawscy, trwając w jedności z Chrystusem, nie zbłądzicie w codziennych wyborach wartości, nawet gdy świat będzie was kusił mirażami szczęścia i rozrywki prosił Benedykt XVI przemawiając po polsku po modlitwie Anioł Pański 27.07.2012 r.

1 sierpnia 2012 r. modlitwa w intencji poległych i zadośćuczynienie za bluźnierstwa

W specjalnym komunikacie, który zostanie odczytany w najbliższą niedzielę we wszystkich kościołach archidiecezji warszawsko-praskiej, abp Hoser Henryk apeluje o modlitwę 1 sierpnia w intencji poległych i zadośćuczynienie Sercu Jezusowemu za grzechy bluźnierstwa. W związku z 68. rocznicą wybuchu Powstania Warszawskiego hierarcha zarządził we
wszystkich parafiach i zgromadzeniach zakonnych na terenie swojej diecezji godzinę wieczornej adoracji Najświętszego Sakramentu w intencji poległych, o przyszłość oraz kształt naszej wolności i jako zadośćuczynienie za grzechy bluźnierstwa."

Prof. Andrzej Nowak: Ojczyzna nie jest projektem. Ojczyzna jest dziedzictwem. „O Polaków rozbijają się kolejne imperia”

  W lutym 2012 roku lider Ruchu Poparcia Palikota powiedział:

Przyszedł czas, by powiedzieć Polakom, że  muszą wyrzec się swojej polskości.

Tak właśnie w lutym 2012 roku stwierdził lider trzeciego co do wielkości klubu w polskim sejmie. Miało to miejsce na spotkaniu konwersatorium „Dialog i przyszłość” zorganizowanym przez Aleksandra Kwaśniewskiego. Istotne jest to, że wezwanie do tego, by Polacy wyrzekli się swojej polskości, a zatem wyrzekli się nie tylko patriotyzmu ale zrezygnowali z samej ojczyzny, to wezwanie odpowiada mentalności dużej części ludzi, którzy znajdują się w centrum tego kraju. Nie Polski, ale właśnie „tego kraju”. Co ważniejsze jeszcze - lata, całe dekady ciężkiej pracy tych ludzi, by nie cofać się dalej od „Nowych widnokręgów” do najnowszego wydania programów rozrywkowych TVN przynoszą doniosły skutek społeczny. Setki tysięcy młodych ludzi w tym kraju jest całkowicie obojętnych na dziedzictwo, które tworzy ojczyznę nazywające się tak niewygodnie - Polska.(..) Czy mamy machnąć na nich ręką, czy szukać z nimi porozumienia? Do czego zobowiązuje nas to, co otrzymaliśmy po naszych ojcach? Pamiętajmy - oni to nie tylko wnuki oprawców z NKWD czy konfidentów Gestapo. Tych nie ma tak dużo. Oni to także prawnuki tych, którzy byli w AK, czy w BH, bili się w kampanii wrześniowej po polskiej stronie. To potomkowie tych, którzy w XIX wieku , II RP albo w czasie II wojny - z tutejszych, z przybyszów, stali się Polakami. Ale już po 23 latach trzeciej niepodległości wybili się na niepodległość od krzyża, od Smoleńska, od Polski. Zatem machnąć na nich ręką? Takie rozwiązanie narzuca się coraz częściej. No, nie porozumiemy się z nimi. Kompromis nie jest możliwy. Będzie w końcu zdradą ojczyzny i tych co za nią ginęli. Więc może ostatecznie zaakceptować podział na Jasnogród i Ciemnogród? Dać się zamknąć w rezerwacie, gdzie będziemy mogli kultywować nasze dziedzictwo? Ale gdzie mamy się zamknąć? Jak podzielić to terytorium, które otrzymaliśmy po ojcach? Czy wystarczy nam Radom, jedyne większe miasto w którym demokratyczny werdykt dał większość nam - Polakom? I tak już ma być na zawsze? Czy dostaniemy Wawel, skoro tylko nas historia obchodzi?Już po 10. kwietnia 2010 roku widzimy, że tak łatwo nie będzie. Rozpoczęła się walka o Wawel. Trwa walka o Krakowskie Przedmieście. Czy da się Wawel podzielić, jak Wzgórze Świątynne w Jerozolimie? Część dla wyznawców ojczyzny, część dla tych, którzy z polskością się rozstali, ale chcą po swojemu zagospodarować jej symbole. Może zaorać…To nie jest dobra perspektywa. Musimy wybrać drugą: uporczywej pracy nad przywracaniem polskości tych, którzy stali się znowu „tutejszymi” albo turystami… To właśnie może być projekt naszej  świadomej, systematycznej działalności. Polska nie jest projektem ale są tworzone i realizowane projekty jej likwidacji. Przez imperia, którym ona przeszkadza. Przez tych, którym wydają się one niezwyciężone, uzbrojone w pułki Prieobrażienskie albo hasło ostatecznego wyzwolenia i wielkie telewizje. Ci ze strachu, czasem tylko z małej obawy przed śmiesznością, obciachem, a najczęściej w imię indywidualnego interesu, wybierają silniejszego. I chcą zdominować nad tutejszymi. Rozbić obraz wspólnoty, ośmieszać idee wolnych Lechitów. Co my możemy robić? Pracować nad tym, żeby Polaków było więcej, a nie mniej, żeby odnowić ciągłość tej historii. To jest praca organiczna, która się nie kończy, która wbrew przeciwnościom trwa od 40 pokoleń.Nie skończy się dopóki z niej nie zrezygnujemy!

Obchody 70. rocznicy Powstania Warszawskiego

Otwarcie wystawy w Berlinie, uroczystości na Cmentarzu Powstańców Warszawy na Woli, wręczenie odznaczeń Powstańcom i osobom pielęgnującym pamięć o Powstaniu – to wydarzenia z udziałem Prezydenta RP, związane z 70. rocznicą Powstania Warszawskiego.

Najważniejszych osób w państwie zabraknie 1 sierpnia w godzinę "W" podczas uroczystości na Wojskowych Powązkach. Nie pojawi się tam premier Donald Tusk, nie będzie też prezydenta Bronisława Komorowskiego. O nieobecność na Powązkach pytany był w radiowej Trójce prezydencki doradca prof. Tomasz Nałęcz. Przyznał, że nie wie, gdzie będzie prezydent o godz. 17 w piątek i dodał, że mało prawdopodobne jest, by wybrał się na oficjalne uroczystości. Nałęcz przypomniał, że w ubiegłym roku także nie było w
tym miejscu prezydenta. Nie chciał on bowiem uczestniczyć w wykorzystywaniu święta do ohydnej demonstracji politycznej.

Gauck: Polacy umieli wybaczyć, gdy Niemcy okazali skruchę

Prezydenci Komorowski i Gauck objęli honorowy patronat nad berlińską wystawą "Powstanie Warszawskie 1944". Ekspozycja jest pokazana w miejscu, gdzie w czasie II wojny światowej mieściła się m.in. główna siedziba dowództwa SS oraz centrala Gestapo. Projekt został przygotowany w ramach współpracy Fundacji Topografia Terroru w Berlinie i Muzeum Powstania Warszawskiego. Jak mówił Bronisław Komorowski, w 1945 roku "Warszawa w 80 proc.leżała w gruzach burzona w czasie agresji 1939 r., w czasie powstania w getcie warszawskim w 1943 r. i w czasie Powstania Warszawskiego w 1944
roku". - Tak samo straty Warszawy w ludziach trzeba zsumować - i te w września
1939 r., i te z czasów likwidacji getta warszawskiego w 1943 r. i te strasznie straty roku 1944. Są to liczby przeraźliwe, które robią do dzisiaj na nas samych straszliwe wrażenie, ale jednocześnie pamiętamy i wiemy, że ten trud i te ofiary nie były mimo wszystko nadaremne

Prezydent Gauck powiedział podczas uroczystości, że rozpoczęta we wrześniu 1939 roku ponad pięcioletnia okupacja Polski w pamięci zbiorowej Niemców nadal znajduje się w cieniu wojny ze Związkiem Radzieckim oraz ludobójstwa Żydów. Zaznaczył, że powstanie w getcie warszawskim 1943 roku jest w Niemczech bardziej znane niż Powstanie Warszawskie. Prezydent Niemiec zaznaczył też, że wystawa poświęcona Powstaniu
Warszawskiemu jest ważna również ze względu na ukazywanie "specyficznie polskiej perspektywy". - Pomaga nam zrozumieć, dlaczego dla wielu Polaków kwestie wolności i niepodległości po dziś stanowią tak istotną wartość - powiedział. - Powstanie Warszawskie wpisuje się w szereg zbrojnych zrywów w historii Polski zakończonych klęską. Dla wielu
Polaków te porażki nie były w żadnej mierze źródłem defetyzmu i zniechęcenia - podkreślił Gauck. - Większość myślała w 1944 roku raczej tak, jak młody poeta Krzysztof Kamil Baczyński: „Trzeba nam teraz umierać, by Polska umiała znów żyć” - mówił prezydent Niemiec.

Pogoń za wiatrem

Brzydota języka nie boli nas tak, jak „nowe”, „postępowe” poglądy moralne.

Czas „ohydy spustoszenia”

Bywają czasy, kiedy przychodzi jakaś „ohyda spustoszenia” nie tylko w dziedzinie gospodarczej, ale także duchowej, moralnej i politycznej.Niestety, obecnie przychodzi taki czas i na Polskę. Pewien minister, który organizuje sprawy wewnętrzne naszego państwa, wchwili szczerości powiedział, że „państwo istnieje tylko teoretycznie. Praktycznie nie istnieje”. Oznacza to, że nasi władcy nie mają idei państwa polskiego, nie rozumieją dobra wspólnego, państwo zamienili wegoistyczną partię, która sprawuje władzę nad całością, ale tylko dlaswojego dobra. Przy tym dochodzenie do takiej władzy jest w „złotym”słowie „demokracja” jakieś dziwne. Władze faktyczne są wybierane tylko przez niewielką część społeczeństwa, ale i ich wyborcy przeżywają częstopotem rozczarowanie: wybieraliśmy ludzi wspaniałych, uczciwych izdolnych, a wybraliśmy faktycznie jakichś innych.

 

 

Etykietowanie:

49 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Zdjęcie: Ewa Sądej/

zdjecie

Zdjęcie: Ewa Sądej/
Nasz Dziennik

Śladami Prymasa Tysiąclecia

 

Pod patronatem „Naszego Dziennika”

 

Śladami wojennymi ks. kard. Stefana Wyszyńskiego pojadą uczestnicy IV Rajdu Motocyklowego „Prymas Tysiąclecia – Pamiętamy”.

Przy okazji 70. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego warto
przypomnieć postać Sługi Bożego ks. kard. Stefana Wyszyńskiego, który
był jednym z powstańców. Podczas walk Prymas Tysiąclecia jako kapelan
Grupy „Kampinos” pełnił swoją posługę kapłańską i służbę wojskową
głównie w szpitalu polowym w Laskach. „Siostra Cecylia” i „Radwan II” to
pseudonimy używane przez ks. kard. Wyszyńskiego celem zmylenia
okupantów. Z kolei podczas II wojny światowej – do 1942 roku – otaczał
opieką niewidomych z Lasek, którzy przebywali na Lubelszczyźnie.

– Rajd łączy się z 90. rocznicą święceń kapłańskich ks. kard.
Wyszyńskiego (2 sierpnia) oraz 113. rocznicą jego urodzin (3
sierpnia). Jest to idealna okazja, aby przypomnieć obszary jego posługi
duszpasterskiej. Pojedziemy śladami Prymasa-powstańca i Prymasa w II
wojnie światowej, dlatego też na naszej trasie znajdą się Laski,
Kozłówka i Żułów – powiedział w rozmowie z NaszymDziennikiem.pl Leszek
Rysak, organizator IV Rajdu Motocyklowego „Prymas Tysiąclecia –
Pamiętamy”.

Rajd rozpocznie się w piątek wieczorem w Ośrodku Jasnogórskiej Matki
Kościoła w Choszczówce. – O godz. 23.00 wsiądziemy na motocykle i
przejedziemy przez Warszawę śladami Powstania Warszawskiego, poznamy
przebieg walk oraz losy powstańców i mieszkańców walczącej stolicy –
dodaje Leszek Rysak.

 

Plan Rajdu:

1 sierpnia br. (piątek)

godz. 23.00 – przejazd przez Warszawę śladami Powstania Warszawskiego

 

2 sierpnia br. (sobota)

godz. 9.30 – wyjazd z Choszczówki

godz. 10.00 – przyjazd do Lasek

godz. 10.30 – wizyta w Laskach, spotkanie ze świadkami historii

godz. 11.30 – wyjazd do Kozłówki

ok. godz. 14.00 – wizyta w Kozłówce

godz. 15.00 – wyjazd do Krzesimowa

ok. godz. 16.00 – wizyta w Krzesimowie

godz. 17.00 – wyjazd do Żułowa

ok. godz. 18.30-19.00 – przyjazd do Żułowa i Kraśniczyna

godz. 22.00 – ognisko, podsumowanie dnia

 

3 sierpnia br. (niedziela)

godz. 7.30 – wyjazd z miejsca noclegu

godz. 8.00 – uczestnictwo we Mszy św. w Żułowie

godz. 9.00 – wizyta w Żułowie w miejscach związanych z pobytem ks. kard. Stefana Wyszyńskiego

godz. 12.00 – uroczysty obiad w parafii pw. Świętych Piotra i Pawła w Kraśniczynie

ok. godz. 12.30 – zakończenie Rajdu

Organizatorem wydarzenia jest Stowarzyszenie Międzynarodowy Motocyklowy Rajd Katyński. Dodatkowe informacje znajdują się TUTAJ.

http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/88361,sladami-prymasa-tysiaclecia.html


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. Dla połowy Polaków 1 sierpnia

Dla połowy Polaków 1 sierpnia 1944 nie kojarzy się z niczym. Ale Powstanie Warszawskie chwalą

61 proc. badanych Polaków uważa, że Powstanie warszawskie było potrzebne i dobrze, że do niego doszło - wynika z sondażu CBOS. Ale ponad połowa nie łączy 1 sierpnia 1944 z niczym, a jedynie 7 proc. wie, że to data rozpoczęcia zrywu w Warszawie.
Choć nadal część Polaków - 17 proc., nie ma wyrobionego zdania na temat słuszności wybuchu powstania, to według sześciu na dziesięciu badanych - 61 proc. Powstanie Warszawskie było potrzebne. To wzrost o 10 punktów procentowych w stosunku do 1994 roku. Równocześnie w tym samym czasie procent osób, którzy mają negatywną opinię o powstaniu spadła z...

Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75478,16397114,Dla_polowy_Polakow_1_sierpnia_1944_n...

kapitan.kirk


<<<według co szóstego badanego - 61
proc. Powstanie Warszawskie było potrzebne. To wzrost o 10 punktów
procentowych w stosunku do 1994 roku. Równocześnie w tym samym czasie
procent osób, którzy mają negatywną opinię o powstaniu spadła z 31 do 22
procent ankietowanych.>>>



No i cała postępowa edukacja na nic ;-P

Btw. nie tylko zresztą postępowa: 1mo tuż obok jest wykres z którego
wynika że zwolenników powstania jest nie 61% ale 54%, 2do zdanie "według
co szóstego badanego - 61%" nawet mnie, zaprawionego z każdym rokiem
coraz bardziej w zderzeniach z niezwykłymi informacjami na łamach GW,
wprawiło w chwilowy stupor ;-O teraz już rozumiem, skąd w GW sprzed
tygodnia ogłoszenie o naborze na bezpłatne staże dziennikarskie w
redakcji - jak widać dotychczasowi płatni stażyści się nie sprawdzają
;-P

Pzdr 


Powstanie warszawskie miało sens. Tak uważa większość Polaków
Według badań CBOS 61 proc. respondentów uważa, że powstanie warszawskie było potrzebne - podaje Polskie Radio.Na przestrzeni dwudziestu lat odsetek respondentów uważających,
że powstanie było sensowne, wzrósł o 10 pkt. procentowych. Przeciwnego
zdania jest obecnie 22 proc. ankietowanych
. 17 proc. Polaków nadal
nie ma wyrobionego zdania na temat słuszności wybuchu walk w Warszawie.
Powstanie warszawskie było potrzebne najczęściej według młodszych
badanych, zwłaszcza w wieku 25-34 lat.
Więcej wątpliwości wyrazili
najstarsi respondenci - mający 65 lat i więcej.
Badanie
przeprowadzono metodą wywiadów bezpośrednich wspomaganych komputerowo
na liczącej 943 osoby reprezentatywnej próbie losowej dorosłych
mieszkańców Polski.

Żandarmeria Wojskowa przejęła tradycje Kedywu
Ideą przejęcia
było zachowanie w pamięci chlubnych tradycji polskich pododdziałów
specjalnych, wchodzących w struktury Armii Krajowej - donosi
polska-zbrojna.pl
Uroczystość przejęcia tradycji przez Oddział Specjalny Żandarmerii
Wojskowej od Oddziału "A" Kedywu Okręgu Warszawa Armii Krajowej, odbyła
się we wtorek o godz. 12 na placu Krasińskich przy Pomniku Powstania
Warszawskiego 1944 w Warszawie. Apel został poprzedzony mszą świętą
w Katedrze Polowej Wojska Polskiego.

– Najważniejsze jest
dla nas, że pamięć o Kolegium A Kedywu przetrwa, że nie zostaniemy
zapomniani – mówi Stanisław Aronson „Rysiek”, mieszkający w Izraelu
podporucznik Armii Krajowej i podpułkownik Sił Obronnych Izraela,
wyróżniony m.in. Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski, Krzyżem
Oficerskim Orderu Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej oraz dwukrotnie
Krzyżem Walecznych

Kedyw, czyli Kierownictwo Dywersji Komendy
Głównej Armii Krajowej, był wydzielonym pionem organizacyjnym AK.
Powołano go rozkazem nr 84 gen. Stefana Roweckiego „Grota” Dowódcy Armii
Krajowej, w celu skoordynowania działalności sabotażowo-dywersyjnej
i partyzanckiej.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

3. Do Pani Maryli

Szanowna Pani Marylo,

Wyjazd Komorowskiego by obchodzić w Berlinie siedemdziesiątą rocznice wybuchu Powstania Warszawskiego, to moim zdaniem skandal,
Zachowanie Komorowskiego w Berlinie to nic innego jak kulenie ogona przez kundla przed silniejszym.

To Gauck, syn żołnierza Wehrmachtu powinien przyjechać do Warszawy i na kolanach błagać o przebaczenie.

Ukłony moje najniższe

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Maryla

4. Szanowny Panie Michale

wyjazd Komorowskiego do Berlina wskazuje dobitnie, jak pod rządami koalicji PO-PSL jestesmy traktowani jako Polska na arenie międzynarodowej.
1 sierpnia 2004 r. do będacego prezydentem Aleksandra Kwasniewskiego przyjechał do Warszawy będący kanclerzem Niemiec Gerhard Schroeder.

Dzisiaj kanclerz Niemiec Angela Merkel traktuje Tuska i Komorowskiego jak chłopców na posyłki.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

5. Do Pani Maryli

Szanowna Pani Marylo,

Jakby nie byli jurgieltnikami, to by ogonów pod siebie nie kulili.

Ukłony moje najniższe

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Maryla

6. chciałby, a boi się.... czy zmuszą Bronka?

Godzina "W" na Powązkach bez premiera. Prezydent jednak będzie?

Premier Donald Tusk najprawdopodobniej nie weźmie udziału w
powstańczych uroczystościach na warszawskich Powązkach, które odbędą się
1 sierpnia. Pojawiła się również informacja, że w rocznicę godziny "W"
nie zjawi się tam prezydent RP. We wtorek wieczorem biuro prasowe
kancelarii prezydenta podało jednak, że Bronisław Komorowski planuje
wziąć udział w państwowych uroczystościach.

Co roku 1 sierpnia w rocznicę godziny „W” warszawiacy oddają hołd
powstańcom w całym mieście, ale główne uroczystości odbywają się przy
pomniku Gloria Victis na Cmentarzu Wojskowym. Czy w tym roku zjawią się
tam najważniejsze osoby w państwie?Jednak we wtorek wieczorem biuro prasowe kancelarii prezydenta
poinformowało, że prezydent ma się pojawić 1 sierpnia na cmentarzu. -
Wzorem roku ubiegłego, prezydent planuje wziąć udział w uroczystościach
państwowych na warszawskich Powązkach. Wcześniej, w godzinach rannych,
już tradycyjnie odwiedzi powstańcze kwatery – mówi Joanna
Trzaska-Wieczorek.

Żandarmi przejęli tradycję Kedywu. "Depozyt odwagi i patriotyzmu"



Żandarmi przejęli tradycję Kedywu. "Depozyt odwagi i patriotyzmu"

Oddział Specjalny Żandarmerii Wojskowej w
Warszawie przejął we wtorek, tuż przed 70. rocznicą wybuchu Powstania
Warszawskiego, tradycje Oddziału Dyspozycyjnego...
więcej »

Medalami za zasługi dla Żandarmerii Wojskowej uhonorowano ostatnich
trzech żyjących żołnierzy oddziału dyspozycyjnego "A". We wtorek na pl.
Krasińskich odebrali je mieszkający w Izraelu 89-letni Stanisław
Aronson ps. Rysiek oraz mieszkający we Francji 91-letni Stanisław
Likiernik ps. Stach. Ze względu na stan zdrowia odznaczenia nie mógł
odebrać 92-letni Alfred Bielecki ps. Mietek.

Ochrona i bezpieczeństwo

Jak powiedział dowódca Oddziału Specjalnego ŻW w Warszawie płk Tomasz
Połuch, jego jednostkę i Oddział Dyspozycyjny "A" łączą podobny
charakter wykonywanych zadań oraz miejsce stacjonowania, czyli Warszawa.

Żołnierze powstałego w 2004 r. Oddziału Specjalnego ŻW w Warszawie
wykonują głównie dwa rodzaje zdań. Zajmują się ochroną kierownictwa MON,
odpowiadają też za bezpieczeństwo prezydenta, premiera oraz marszałków
Sejmu i Senatu (podczas ich pobytu na terenie obiektów wojskowych)
oraz członków delegacji zagranicznych przyjeżdżających do Polski. Ich
zadaniem jest też walka z terroryzmem i zorganizowaną przestępczością.
Święto jednostki ŻW przypada 18 maja, w rocznicę akcji oddziału
dyspozycyjnego "A", polegającej na odbiciu mieszkania na pl. Grzybowskim
w Warszawie.Samodzielny Oddział Dyspozycyjny "A" (nazywany był też Kolegium "A", a
początkowo nosił nazwę "Grupa Andrzeja" od pseudonimu twórcy i
pierwszego dowódcy por. Józefa Rybickiego) powstał w marcu 1943 r. z
połączenia oddziałów dywersyjnych i grup sabotażowych, działających w
ramach Tajnej Organizacji Wojskowej. Oddział rozpoczął powstanie
warszawskie, zdobywając szkołę przy ul. Stawki, przy Umschlagplatz.
Potem jego żołnierze walczyli w ramach zgrupowania "Radosław".




Ogromne donice już stoją. Plac Powstańców prawie gotowy

KOMENTARZY: 15


Ogromne donice już stoją. Plac Powstańców prawie gotowy

Już w piątek mieszkańcy Warszawy będą mogli
podziwiać odmieniony plac Powstańców Warszawy. Właśnie na 1 sierpnia
miasto zapowiedziało zakończenie... więcej »

Po rewitalizacji korzystać z placu  będą mogli głównie spacerowicze.Ze środka placu zniknął parking dla samochodów, a w jego miejsce
postawione zostały już częściowo meble miejskie- kolorowe donice, ławki,
latarnie.

Jak informuje miasto, plac udekoruje 2800 kwiatów i krzewów. 2 tys.
roślin zostanie posadzonych w 120 kolorowych donicach. W niebieskich,
czerwonych, pomarańczowych oraz białych pojemnikach pojawią się
kompozycje krzewów ozdobnych, takich jak perukowiec podolski lub różne
odmiany derenia i czerwonych pelargonii.



Upamiętniono Batalion „Kiliński"

Powstańcy warszawscy, kombatanci i mieszkańcy stolicy wzięli udział w uroczystości upamiętniającej Batalion AK „Kiliński" na Pl. Powstańców

zdjecie

Zdjęcie: Mateusz Marek/


Pl. Powstańców Warszawy czy pl. Wielkich Donic? Jak oszpecić ważne miejsce w stolicy

O co w tym chodzi? Kto wpadł na pomysł, by zatrzęsienie metrowych klombów zdominowało plac?


Przez wiele miesięcy stołeczny pl. Powstańców Warszawy
(przed wojną pl. Napoleona) był placem budowy. Właśnie go
otworzono i nie sposób się nadziwić, jak można
było to miejsce tak oszpecić.

Zmiany w organizacji ruchu,
metalowe płoty zasłaniające postępy w rewitalizacji, chaos i brzydota –
tak wyglądał plac mogący być jedną z wizytówek stolicy. Otoczony
gmachami socrealizmu niewiele miał w sobie z przedwojennego piękna.
Miało to się nieco zmienić na 70. Rocznice wybuchu Powstania.
Czy się udało?

Zniknął parking, powstał deptak. Miejsce na pewno stało się bardziej
przyjazne spacerowiczom i po prostu oku. Ale po co te wielkie białe,
niebieskie i pomarańczowe donice? O co w tym chodzi? Kto wpadł na
pomysł, by zatrzęsienie metrowych klombów zdominowało plac?

Zastanawiamy się, czy warszawiacy nie zaczną tego miejsca zwyczajowo nazywać placem Wielkich Donic?

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

7. O świętą sprawę

O świętą sprawę niepodległości

zdjecie

Zdjęcie: arch./
-

Pod patronatem „Naszego Dziennika”

 

Z dr Joanną Wieliczką-Szarkową, autorką książki „Powstanie Warszawskie 1944. Gloria Victis”, rozmawia Adam Kruczek

 

W
przeddzień 70. rocznicy Powstania Warszawskiego wydała Pani kolejną
książkę, tym razem poświęconą tej heroicznej karcie naszej historii. Z
jaką intencją pisała Pani tę pracę?

– Jej najważniejszym celem, na który
wskazuje też tytuł „Gloria Victis” (chwała pokonanym), jest oddanie
hołdu bohaterom Powstania Warszawskiego przez podkreślenie sensu ich
walki i ofiary złożonej z własnego życia. Powstańcy oddali je, jak mówił
Prymas Stefan Wyszyński, za najsłuszniejsze i najpotężniejsze prawo do
wolności, które wpisał w naturę człowieka sam Bóg.

„Powstanie Warszawskie 1944 roku było
największym w historii świata buntem ludności milionowego miasta
przeciwko okrutnej niewoli” – wskazuje w przedmowie do książki prof.
Witold Kieżun, kapral pchor. „Wypad”. Na ile było ono dziełem zbrojnych
oddziałów powstańczych, a na ile całej ludności Warszawy?

– Wybuch Powstania był dla większości
warszawiaków zaskoczeniem, ale od razu przyjęli je z wielkim entuzjazmem
i radością. Ludzie zdecydowanie poparli powstańców, bo nareszcie po
pięciu latach poczuli się wolni i uwierzyli, że walka najdalej za kilka
dni zakończy się dla nich zwycięstwem. Nikt, włącznie z przywódcami
Powstania, nie przewidywał, że będzie ono trwało aż tak długo. Cywile od
razu też z własnej woli, bez czekania na wezwanie, pomagali walczącym:
gasili pożary, wystawiali warty na dachach i w bramach, transportowali
rannych, przenosili prowiant, a przede wszystkim budowali barykady.
Generał „Bór” wspominał, że postawa ludności miała duży wpływ na decyzje
o kontynuowaniu walki w stolicy.

Opisuje Pani ogrom ofiar wśród ludności cywilnej. Z czego wynikało bestialstwo Niemców?

– Hitler i Himmler rozkazali zabić
wszystkich mieszkańców, a miasto zrównać z ziemią. Miał to być „prezent”
dla przyszłych pokoleń Niemców, bo ich zdaniem, całe zło pochodziło z
Warszawy. Plan „pełnego ludobójstwa” realizowali od pierwszych dni
Powstania, zaczynając od rzezi Woli, która pochłonęła ponad 40 tysięcy
ofiar.

Czy winni ponieśli po wojnie adekwatną karę?

– Trzeba wyraźnie podkreślić, że żaden
niemiecki zbrodniarz nie został ukarany za zbrodnie w Powstaniu
Warszawskim. Na przykład odpowiedzialny bezpośrednio za śmierć
prawdopodobnie 100 tysięcy ofiar (nie tylko w Warszawie) dowódca
specjalnie utworzonej grupy uderzeniowej Heinz Reinefarth po wojnie jako
świadek w procesach norymberskich miał być tak niezbędny, że alianci
odmówili jego ekstradycji do Polski. W latach 50. Niemcy wybrali go na
burmistrza miasta Westerland, stolicy wysepki Sylt. Jako przedstawiciel
Bloku Wypędzonych ze Stron Ojczystych i Pozbawionych Praw, bo urodził
się w Gnieźnie, reprezentował także obywateli Szlezwika-Holsztynu w
landtagu. Do śmierci w 1979 roku był powszechnie szanowanym prawnikiem z
generalską emeryturą.

Zbrodni na powstańcach, a zwłaszcza na cywilach, nie dokonywali sami Niemcy. Jak duży był udział formacji kolaboranckich?

– Do tłumienia Powstania Niemcy użyli dwóch
batalionów Turkmenów i tyleż samo Azerów oraz pułku z brygady
Rosyjskiej Narodowej Armii Wyzwoleńczej (Russkaja Oswoboditielnaja
Narodnaja Armija – RONA) płk. Bronisława Kaminskiego. Byli to degeneraci
pastwiący się nad ludnością cywilną, zainteresowani wyłącznie piciem
wódki, grabieniem i gwałtami. Bestie Kaminskiego dokonały rzezi Ochoty,
mordując 10 tysięcy ludzi. Sam dowódca został skazany przez Niemców na
śmierć za „unikanie walki, skrajną niesubordynację, grabież prywatnego
skarbca i inne przestępstwa”. Zginął wkrótce po kapitulacji Powstania, 4
października 1944 roku, lub wcześniej, 28 sierpnia.

Skąd brała siłę determinacja powstańców i ich postawa walki do końca?

– Powstańcy byli żołnierzami regularnej
armii i obowiązywała ich żołnierska przysięga, ale ich determinacja i
nieuległość wynikały przede wszystkim z poczucia, że walczą o świętą
sprawę, czyli niepodległość, a tę wartość to pokolenie ceniło najwyżej.
Kiedy 3 października Stefan Korboński, dyrektor Departamentu Spraw
Wewnętrznych Delegatury Rządu, na polecenie Delegata Rządu poinformował
przedstawicieli ludności cywilnej o rozkazie opuszczenia miasta, nie
wspominając o złożeniu broni i pójściu do niewoli żołnierzy, jeden z
obecnych zapytał: „A co się stanie z AK?”. Gdy nie otrzymał odpowiedzi,
padły okrzyki: „Jeśli AK zostaje, to my również! Jeśli ma zginąć,
zginiemy razem z nią”. Ostatecznie mieszkańcy zaakceptowali kapitulację
AK i oddanie się powstańców do niewoli, o czym poinformowano na
specjalnym zebraniu.

Potem, w czasie wychodzenia żołnierzy z
miasta zdarzało się, że ludzie klękali na ich widok. Wspominali to
niektórzy dowódcy. To pokazuje, czym była Armia Krajowa. Polacy klękają
tylko, aby uczcić Przenajświętszy Sakrament. W ostatnim powstańczym
numerze „Biuletynu Informacyjnego” z 4 października pisano: „Zamknięty
przeszło dwumiesięczny okres jednej z najszczytniejszych i
najtragiczniejszych zarazem kart naszej historii […]. Klęska, której
rozmiarów pomniejszać nie chcemy, jest klęską jednego miasta, jednego
etapu naszej walki o wolność. […] Z naszej krwi, z zespołowego trudu i
znoju, z męki ciał i dusz naszych powstanie nowa Polska, wolna, silna i
niepodległa. Wiarą tą będziemy żyć […]. Wiara ta – to najrealniejszy,
najwyższy Testament pisany krwią wielotysięcznych ofiar i Bohaterów
Powstania”.

 

Niezwykłym walorem Pani książki jest
obecność powstańczej poezji i sylwetek jej najważniejszych twórców.
Wręcz profetyczny wymiar miał ostatni wiersz, napisany kilka dni przed
śmiercią przez Józefa Szczepańskiego „Ziutka”, zaczynający się od słów:
„Czekamy Ciebie czerwona zarazo”. Jaki był los tego wiersza i poetów
tego czasu?

– Znane jest stwierdzenie prof. Stanisława
Pigonia, że należymy do Narodu, którego losem jest strzelać do wroga
brylantami. Powiedział tak, gdy usłyszał o decyzji pójścia do walki
Krzysztofa Kamila Baczyńskiego. W czasie Powstania Warszawskiego zginęło
wielu znanych i wybitnych poetów oraz pisarzy. Wśród nich, oprócz
Baczyńskiego, m.in.: Włodzimierz Pietrzak, Juliusz Krzyżewski, Jan
Miernowski, Stanisław Miłaszewski, Tadeusz Gajcy, Zdzisław Stroiński,
Juliusz Kaden-Bandrowski czy właśnie „Ziutek”, autor wspomnianej
„Czerwonej zarazy”. Po wojnie wiersz ten został przez komunistów skazany
na nieistnienie. Zapewne samego poetę, gdyby przeżył Powstanie, też
spotkałby podobny los. UB przyszło nawet po nieżyjącego Baczyńskiego.

Jak – Pani zdaniem – można zrekapitulować bilans strat i zysków Powstania?

– Według najnowszych szacunków, w Powstaniu
zginęło 12-14 tysięcy żołnierzy i 120-130 tysięcy cywilów, Warszawa
została zamieniona przez Niemców w miasto gruzów i grobów. Święty Jan
Paweł II mówił, że niektórzy zadają sobie pytanie, czy było to
potrzebne, czy było to potrzebne aż na taką skalę. I odpowiadał, iż nie
można na ten problem patrzeć tylko w kategoriach czysto politycznych lub
militarnych. „Należy raczej w milczeniu skłonić głowę przed rozmiarem
poświęcenia, przed wielkością ceny, jaką tamto pokolenie zapłaciło za
niepodległość Ojczyzny. W płaceniu tej ceny byli, być może, rozrzutni,
ale ta rozrzutność była zarazem wspaniałomyślnością. Kryła się w niej
jakaś odpowiedź na to wezwanie, które przyniósł Chrystus, przede
wszystkim swoim własnym przykładem, oddając życie za braci: ’Nikt nie ma
większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół
swoich’”.

Czy lekcja Powstania jest dziś właściwie wykorzystywana w kształtowaniu postaw patriotycznych młodych Polaków?

– Myślę, że najlepiej robi to Muzeum
Powstania Warszawskiego, powstałe dziesięć lat temu i odwiedzone przez
blisko 5 mln gości, przeważnie młodych, a które – jak mówił śp.
prezydent Lech Kaczyński – zbudowane zostało po to, by pamięć pozostała
na zawsze.

Dziękuję za rozmowę.

Adam Kruczek

http://www.naszdziennik.pl/mysl/88477,o-swieta-sprawe-niepodleglosci.html

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

8. Do Pani Maryli

Szanowna Pani Marylo,

A co wspólnego ma współczesna żandarmeria z

KEDYW em - Kierownictwo Dywersji Komendy Głównej Armii krajowej.

KEDYW  powstał w wyniku z rozkazu z dnia 20 IV 1940 r



Dotychczasowy Referat "C", istniejący w ramach Oddziału III Sztabu Dowództwa Głównego SZP, a następnie Komendy ZWZ na terenie okupacji niemieckiej, przekształcony został w Referat Związku Odwetu (ZO)Szefem Referatu ZO na szczeblu Komendy Głównej ZWZ został dotychczasowy kierownik Referatu "C" mjr. Franciszek Niepokólczycki "Teodor".

Dnia 22 stycznia 1943 roku został wydany, przez dowódcę Armii Krajowej gen. "Grota", rozkaz nr 84, noszący nazwę "Uporządkowanie odcinka walki czynnej". Zarządzenie to miało za zadanie stworzenie podstawy dla nowej organizacji organów kierujących walką bieżącą i realizujących ją. Rozkaz 84 nakazywał zorganizowanie w Komendzie Głównej jak i w komendach Obszarów i Okręgów "komórek sztabowych" o nazwie "Kedyw" (Kierownictwo Dywersji). Zwracano przy tym uwagę na dyspozycyjność podległych tym komórkom oddziałów, polecano także stworzenie dla nich odrębnej sieci szybkiej łączności z komendantami Okręgów i Obszarów. Na mocy powyższego rozkazu "Związek Odwetu", "Wachlarz" oraz Tajna Organizacja Wojskowa (TOW) straciły swoją niezależność i zostały włączone w struktury Kedywu.

Na czele Kedywu KG AK stał Komendant, kierujący całością walki bieżącej Armii Krajowej. Szef Kedywu KG podlegał Komendantowi Głównemu AK i wchodził do ścisłego sztabu Komendy Głównej. Od jesieni 1942 do lutego 1944 funkcję Komendanta Kedywu KG AK pełnił płk. dypl. August Emil Fieldorf - "Nil". Od 1 II 1944 nowym Komendantem Kedywu KG został ppłk. Jan Mazurkiewicz "Radosław". Zastępcą szefa Kedywu KG od chwili jego powstania był ppłk. Franciszek Niepokólczycki "Teodor. Podobnie jak wcześniej Związek Odwetu, tak i Kedyw KG AK miał od początku swego istnienia własne Oddziały Dyspozycyjne. Oddziały dyspozycyjne Kedywu.


Żandarmeria to jednostki typu policyjnego przeznaczone do wyłapywania pijanych żołnierzy, eskortowanie do więzień

Ukłony moje najniższe



Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Maryla

9. Szanowny Panie Michale

pomysłodawcy sami usilnie starają się znaleźć. Wygląda na to, że chcą mieć pewność, że Zandarmeria będzie ich bronić przed słusznym gniewem społeczeństwa.

"Jak powiedział dowódca Oddziału Specjalnego ŻW w Warszawie płk Tomasz
Połuch, jego jednostkę i Oddział Dyspozycyjny "A" łączą podobny
charakter wykonywanych zadań oraz miejsce stacjonowania, czyli Warszawa.

Żołnierze powstałego w 2004 r. Oddziału Specjalnego ŻW w Warszawie
wykonują głównie dwa rodzaje zdań. Zajmują się ochroną kierownictwa MON,
odpowiadają też za bezpieczeństwo prezydenta, premiera oraz marszałków
Sejmu i Senatu (podczas ich pobytu na terenie obiektów wojskowych)
oraz członków delegacji zagranicznych przyjeżdżających do Polski. Ich
zadaniem jest też walka z terroryzmem i zorganizowaną przestępczością."

Ale to zawsze lepiej, że polscy żandarmi maja za patrona KEDYW, a nie WSI czy inne GRU.

Pozdrawiam serdecznie

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

10. Symbol Polski Walczącej

Symbol Polski Walczącej będzie chroniony prawnie. "Nadużywano go"

Marszałek Sejmu Ewa Kopacz przypomina, że w 2012 roku z prośbą o
zajęcie się tą sprawą zwrócił się do niej Związek Powstańców
Warszawskich i dzięki temu powstał projekt ustawy.
Marszałek Sejmu podkreśliła, że w ostatnim czasie ten wyjątkowy znak
był nadużywany między innymi w trakcie demonstracji. Dodała, że bardzo
cieszy się z tej ustawy, bo znak Polski Walczącej to symbol honoru
Polaka dumnego ze swojej ojczyzny i wymaga szczególnej ochrony.

Prezydent
podpisze ustawę w trakcie spotkania z powstańcami warszawskimi. Zgodnie
z nią publicznie znieważanie znaku Polski Walczącej będzie podlegało
karze grzywny.Słynna "kotwica" symbolizuje walkę o niepodległość. W czasie niemieckiej
okupacji była często malowana na murach polskich miast. 

Ustawa wejdzie w życie dwa tygodnie po ogłoszeniu. Od tej pory każdy,
kto publicznie znieważy powstańczą kotwicę, narazi się na karę
grzywny.

W dokumencie zapisano też, że znak PW jest "symbolem walki polskiego
narodu z niemieckim agresorem i okupantem podczas II wojny światowej".
Jako taki stanowi on "dobro ogólnonarodowe i podlega ochronie należnej
historycznej spuściźnie Rzeczypospolitej Polskiej".


 Bronisław Komorowski na Powązkach w Godzinę "W"

Bronisław
Komorowski pojawi się jednak na Wojskowych Powązkach w "Godzinę W" 1
sierpnia. Na uroczystościach związanych z 70 rocznicą Powstania
Warszawskiego nie będzie za to prawdopodobnie...


Czerwony namiestnik, czerwona iluminacja. Jak w piekle.

Okolicznościowa iluminacja na Pałacu Prezydenckim

Okolicznościowa iluminacja na Pałacu Prezydenckim z okazji 70. rocznicy Powstania Warszawskiego

Z okazji 70. rocznicy Powstania Warszawskiego od wtorku na fasadzie
Pałacu Prezydenckiego można oglądać okolicznościową iluminację. Będzie
ona wyświetlana do świtu w poniedziałek 4 sierpnia.

Odznaczenia w 70. rocznicę Powstania Warszawskiego

Prezydent RP Bronisław Komorowski wręczył ordery i odznaczenia
państwowe uczestnikom Powstania Warszawskiego, współtwórcom i
pracownikom Muzeum Powstania Warszawskiego oraz artystom zasłużonym w
pielęgnowaniu pamięci o najnowszej historii Polski.
Podczas uroczystości Prezydent podpisał również ustawę o ochronie Znaku Polski Walczącej.

 

Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej przekazał Krzyże Srebrne Orderu Wojennego Virtuti Militari rodzinom Powstańców Warszawskich:

 

Rodzinie Alojzego RZYMKOWSKIEGO ps. „Rotmistrz”

Rodzinie Jerzego SZANIAWSKIEGO ps. „Słoń”

 

Odznaczeni zostali:

 

za wybitne zasługi dla niepodległości Rzeczypospolitej Polskiej, za działalność społeczną i kombatancką

 

KRZYŻEM KOMANDORSKIM ORDERU ODRODZENIA POLSKI

 

Zbigniew GALPERYN

Tadeusz WIŚNIEWSKI

 

KRZYŻEM OFICERSKIM ORDERU ODRODZENIA POLSKI

 

Zbigniew BAUCZ

Ryszard BUDZIANOWSKI

Adam DRZEWOSKI

Tadeusz HALIK

Bronisława MAZUR

Antoni OLSZEWSKI

Janusz PAJĄCZKOWSKI

Stanisław POLKOWSKI

Krystyna SIERPIŃSKA

 

KRZYŻEM KAWALERSKIM ORDERU ODRODZENIA POLSKI

 

Zygmunt BORKOWSKI

Kwieta KURKOWSKA-BONDARECKA

Stanisław MACIEJAK

Jerzy SUŁKOWSKI

 

za wybitne zasługi poniesione w walce z bronią w ręku o suwerenność i niepodległość Państwa Polskiego w latach 1939-1956

 

KRZYŻEM Z MIECZAMI ORDERU KRZYŻA NIEPODLEGŁOŚCI

 

Tytus KARLIKOWSKI

Mieczysław PONIŃSKI

Zofia ŻARNECKA

 

za wybitne zasługi w obronie niepodległości i suwerenności Państwa Polskiego w latach 1939-1956

 

KRZYŻEM ORDERU KRZYŻA NIEPODLEGŁOŚCI

 

Jadwiga ANTOS

Danuta BACZYŃSKA

Barbara FOTEK

Wiesław JAKUBOWSKI

Janina JANUSZOWSKA-THIESSEN

Tadeusz JAROSZ

Urszula KATARZYŃSKA-BALLNER

Henryk KOWAL

Stefania KUSKE

Maria LEŚNIEWSKA

Kazimierz MOŻDŻONEK

Tadeusz MROWIEC

Barbara RASZ

Jerzy REMION

Zofia SMOLARKIEWICZ

Tadeusz TRELA

Daniela ZADROŻNA

 

za wybitne zasługi w pielęgnowaniu pamięci o najnowszej historii
Polski, za szczególne zaangażowanie w dzieło tworzenia Muzeum Powstania
Warszawskiego

 

KRZYŻEM KAWALERSKIM ORDERU ODRODZENIA POLSKI

 

Joanna BOJARSKA-SYREK

 

ZŁOTYM KRZYŻEM ZASŁUGI

 

Barbara AUGUSTYNIAK-PAPIEŻ

Karol MAZUR

 

SREBRNYM KRZYŻEM ZASŁUGI

 

Anna GRZECHNIK

Agnieszka PAWELEC

Tymoteusz PRUCHNIK

Mariusz ZIAJA

 

za zasługi na rzecz rozwoju kultury, za pielęgnowanie pamięci o najnowszej historii Polski

 

KRZYŻEM KAWALERSKIM ORDERU ODRODZENIA POLSKI

 

Tomasz BUDZYŃSKI

 

ZŁOTYM KRZYŻEM ZASŁUGI

 

Dariusz MALEJONEK

 

SREBRNYM KRZYŻEM ZASŁUGI

 

Michał ZADARA
 

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

11. Marki 8m. x 2m. 258.

Marki

8m. x 2m.


258.

11x2,4m




Bródno-PamiętaMY

5,35x2,75m


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

12. Wujec: Zaciera się

Wujec: Zaciera się to straszne nieszczęście, które było skutkiem powstania

Prezydencki doradca Henryk Wujec powiedział na antenie radiowej
Jedynki, że prezydent pojawi się przed pomnikiem Gloria Victis oraz
weźmie udział w innych, licznych uroczystościach związanych z 70.
rocznicą wybuchu powstania warszawskiego.

Henryk Wujec zauważył również, że zmieniają się opinie o Powstaniu
Warszawskim. - Oddziałuje na to aktualna ocena sytuacji Polski i jej
pozycji międzynarodowej. W dłuższej perspektywie - tak myślę - zaciera
się to straszne nieszczęście, które było skutkiem powstania, a większe
znaczenie przywiązuje się do tego, że jednak powstanie warszawskie było
znakiem pamięci, obowiązku moralnego dla całego pokolenia późniejszego,
pokolenia "Solidarności" - powiedział. Dodał też, że kult Powstania
Warszawskiego wpisuje się w ciąg kultów pozostałych dużych wydarzeń
historycznych, takich jak powstanie styczniowe czy listopadowe. – Ale
jednocześnie trwa refleksja, to nie jest tylko uznanie wielkości
– dodał.

Wujec skomentował również otwarcie w Berlinie przez
prezydentów Polski i Niemiec wystawy o powstaniu warszawskim. - Trwa
proces zaznajamiania Europy, zwłaszcza Niemców, z polskim dziedzictwem
patriotycznym, wojennym, bo okazuje się, że oni znają to bardzo
wybiórczo - powiedział. - Konieczne jest zaznajamianie Niemców z tym, co
się stało, bo jeśli nie ma pełnej prawdy historycznej, to nie ma pełnej
przyjaźni i pojednania – dodał.
Prezydent: Zbrodniarze ponoszą klęskę w walce o pamięć Europy

Podczas uroczystości przyznania odznaczeń państwowych powstańców
Warszawy przemówienia wygłosili prezydent Bronisław Komorowski oraz
prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz. - Rocznica powstania
warszawskiego jest ważna nie tylko dla Warszawy, miasta nieujarzmionego,
ale także dla całej wolnej Polski i dla całej wolnej, demokratycznej
Europy – powiedział między innymi prezydent Komorowski.
1 sierpnia jest dniem wspólnoty wszystkich oddanych sprawie wolności
– zaznaczył prezydent. - Powstańcy Warszawy, bohaterowie tamtych
zdarzeń, żołnierze czasu wojny, ale i bohaterowie obywatelskiej pamięci,
bohaterowie czasu pokoju, czasu pracy, czasu także wysiłku na rzecz
nowej Polski - składamy dzisiaj hołd za waszą piękną służbę, za wierność
polskiej wolności, za waszą determinację w walce i cierpieniu także
w działaniu wychowawczym. Walczyliście o swoje, o nasze miasto,
o Warszawę, o niepodległość całej Polski – dodał w przemówieniu.


Prezydent Komorowski docenił również wychowawczą rolę powstania.
- To dzięki państwu, dzięki bohaterstwu powstańców Warszawy, lepiej
rozumiemy i czujemy cenę i wartość, smak przeżywanej wolności dzisiaj.
Wolna Polska i jednocząca się Europa na zawsze pozostaną państwa
dłużnikami – powiedział.

Prezydent wspomniał również
o dziesięcioleciu powstania Muzeum Powstania Warszawskiego. - Pięknym
dziełem obywatelskiej pamięci jest powstałe z inicjatywy ś.p. Lecha
Kaczyńskiego, ówczesnego prezydenta Warszawy, następnie prezydenta
Polski - Muzeum Powstania Warszawskiego, które również obchodzi swoje
dziesięciolecie – zaznaczył. Podziękował też wszystkim twórcom,
pracownikom i wolontariuszom działającym w Muzeum Powstania
Warszawskiego.

Podkreślił również, że ważna jest umiejętność
docierania do świata zewnętrznego z informacją o powstaniu warszawskim.
- Bycie cząstką wolnej, demokratycznej Europy to wielka szansa
na opowiedzenie po latach, z ogromnym opóźnieniem, ale jeszcze
skuteczniej naszej wizji naszej historii o naszym losie – powiedział.
Wyraził również swoje podziękowanie dla dbających o to instytucji.


Jako ważny element tegorocznych obchodów wymienił również rozpoczęcie
uroczystości otwarciem wystawy poświęconej powstaniu w Berlinie.
- To rzecz niezwykła, że po tylu latach pokazując naszą prawdę
o poznaniu uzyskiwać tak niezwykłe słowa jak te wypowiedziane przez
prezydenta Niemiec, słowa, w których zawarte jest zdumienie
i wdzięczność za cud przebaczenia polskiego w stosunku do Niemców,
za cud pojednania nad tak trudną, dramatyczną historią. – skomentował.

------------------------------------------------------
"Prezydent,wspominając o sporze, jaki toczy się o sens, decyzje i znaczenie powstańczego zrywu, wyraził nadzieję, że 1 sierpnia pozostanie dniem świętym, a nie okazją do demonstracji, sporów, waśni i tego, co nas dzisiaj różni. - Powstańcy walczyli o jedność narodu, którą okupanci chcieli złamać. Walczyli o ciągłość polskiego państwa i jego instytucji. O prawo do okazywania przez naród szacunku swojemu państwu polskiemu. Okażmy ten szacunek także jutro - akcentował.
 "
http://www.prezydent.pl/aktualnosci/wydarzenia/art,2991,pamietamy-o-walc...

"Podziękował również za wtorkową uroczystość w Belinie, z udziałem prezydenta Niemiec, otwarcia wystawy poświęconej Powstaniu Warszawskiemu. - To rzecz niezwykła, to rzecz, za którą naprawdę trzeba dziękować, że po tylu latach możemy pokazując naszą prawdę o powstaniu, o naszym losie uzyskiwać tak niezwykłe słowa, jak te wypowiedziane przez prezydenta Gaucka, prezydenta Niemiec. Słowa, w których zawarte jest zdumienie i wdzięczność za cud przebaczenia polskiego w stosunku do Niemców, za cud pojednania, nad tak trudną, dramatyczną historią - mówił Bronisław Komorowski.

- My także mamy powód do wdzięczności, wdzięczności opatrzności, wdzięczności dla losu, dobrego losu polskiego za to, że dożyliśmy, doczekaliśmy takiego momentu, kiedy prezydent Niemiec w ten sposób ujmuje cały dramat, całą wielkość Powstania Warszawskiego - dodał."
http://www.prezydent.pl/aktualnosci/wydarzenia/art,2987,polska-i-europa-...

 



Prezydent podczas Apelu Poległych. "Powstańcy walczyli o jedność narodu"

Powstańcy w stolicy walczyli o jedność narodu, okażmy im
szacunek - mówił w czwartek prezydent Bronisław Komorowski podczas...
czytaj dalej »


Powstańcy w stolicy walczyli o jedność narodu, okażmy im szacunek - mówił w czwartek prezydent Bronisław Komorowski podczas apelu poległych. Zaznaczył, że choć spór o sens powstania jest usprawiedliwiony, to nie powinien uwłaczać pamięci o "sprawach świętych".

Prezydent podkreślił podczas uroczystości z okazji 70. rocznicy powstania warszawskiego, że jest ono różnie oceniane - w kontekście bohaterstwa zrywu warszawiaków, ale też skali strat i bólu, którego doświadczyli mieszkańcy miasta.
"Spór o jego sens"

- Wszyscy wiemy, że praktycznie od dnia wybuchu powstania trwał i trwa spór o jego sens, o decyzje, o znaczenie powstańczego zrywu. Niech ten spór trwa nadal. Jest konieczny i uzasadniony. Jest nam wszystkim potrzebny - przekonywał Komorowski.

Zastrzegł jednocześnie, że spór ten nie powinien "nigdy zmącić ciszy nad powstańczymi grobami, nigdy nie powinien być prowadzony w sposób uwłaczający pamięci o sprawach świętych".




Wystąpienie przed Pomnikiem Powstania Warszawskiego

Historii nie da się zmienić. Z historii i tej heroicznej, i tej
tragicznej należy wydobywać to wszystko, co może służyć współczesnym i
przyszłym polskim pokoleniom - powiedział Prezydent RP w przeddzień 70.
rocznicy Powstania Warszawskiego.


Abp Henryk Hoser: „Potrzebujemy dziś ducha Powstania Warszawskiego”

PAP/Paweł Supernak

PAP/Paweł Supernak

Potrzeba nam dziś ducha, który przyświecał uczestnikom Powstania Warszawskiego opartym na triadzie wartości: Bóg, honor i Ojczyzna decydującej o naszym istnieniu i naszej tożsamości zbiorowej - powiedział w rozmowie z KAI abp Henryk Hoser w przeddzień 70. rocznicy jego wybuchu.

Ludzie, którzy tracą wiarę, mogą już tylko wierzyć w siebie a to jest bardzo słabe odniesienie. Stąd dzisiejsza Europa jest w kryzysie
zarówno moralnym jak i ekonomicznym a co za tym idzie, nie tylko nie
jest w stanie wiele zaoferować innym, ale również nie
jest zdolna do samoobrony

— zauważył bp warszawsko-praski.

Nawiązując do przypadającej w tym roku 70. rocznicy wybuchu Powstania
Warszawskiego, abp Hoser przestrzegł przed zbyt pochopnym osądzaniem
tych, którzy zdecydowali o jego rozpoczęciu.

To co my dzisiaj wiemy o tym, co się dokonywało w zaciszu
gabinetów, gdzie Roosvelt ze Stalinem ustalali dalekosiężne plany
skierowane przeciwko Wielkiej Brytanii, czy w końcu ustalenia w Jałcie.
One w 1944 r. nie były powszechnie znane, a zatem nie można oskarżać
przywódców Powstania za to, że wysłali ludzi na śmierć

— zauważył ordynariusz warszawsko-praski.

Zwrócił on uwagę, że Powstanie nie mogło nie wybuchnąć, ponieważ
oznaczałoby to masowe aresztowania młodzieży i mężczyzn, którzy wbrew
zarządzonej przez Niemców mobilizacji nie stawili się do kopania rowów
przeciwczołgowych. Konsekwencją tego i tak byłyby masowe represje.

Ponadto biorąc pod uwagę fakt obecności na prawym brzegu
Wisły Armii Czerwonej, hitlerowcy i tak zastosowaliby zasadę spalonej
ziemi, tak więc miasto zostałoby zburzone.
(…) Większość
zniszczeń Warszawy dokonała się nie w roku 1939, nawet nie w czasie walk
Powstańczych, ale właśnie w wyniku działalność Niemców po Powstaniu,
którzy aż do stycznia 1945 roku równali miasto z ziemią

— stwierdził abp Hoser.

Powstanie skończyło się klęską militarną, cywilną i narodową
jedynie w tym sensie, że ci, którzy byli jego bohaterami stali się celem
prześladowań ze strony okupanta sowieckiego i wypełniali katownie i
więzienia najpierw NKWD, a później UB.

Wielu z nich zostało skazanych na śmierć z paradoksalnym wyrokiem
‘kolaboracji z Niemcami’. Odkłamanie tych wszystkich bardzo krzywdzących
ocen jest dziś jednym z naszych najważniejszych powinności

— podkreślił ordynariusz warszawsko-praski.

Potrzeba nam dziś ducha, który przyświecał uczestnikom
Powstania Warszawskiego a który był duchem obrony godności człowieka,
wolności i niezawisłości oraz realizacją tradycyjnego hasła: „Bóg,
honor, Ojczyzna” - tej triady decydującej o naszym istnieniu i naszej
zbiorowej tożsamości.
- Świadectwem tamtego czasu są nie tylko
groby i wspomnienie klęski, ale również wspaniała poezja i znakomite
piosenki świadczące o tym, jaki był prawdziwy
duch Powstania Warszawskiego

— zauważył arcybiskup.

Dojrzała postawa tysięcy Polaków w czasie II Wojny Światowej była owocem znakomitego wychowania w okresie dwudziestolecia międzywojennego. To było wychowanie integralne.
Wszyscy byli kształtowani w jednym duchu. Tymczasem dzisiaj zarówno
społeczeństwo jak i rządzący tracą cele i zadania wychowawcze.
Współczesna szkoła bardziej uczy niż wychowuje, a niejednokrotnie jest
również propagatorką antywartości. To nie jest dobra prognoza na przyszłość

— stwierdził abp Hoser.

Europa jest dziś w zarówno w kryzysie moralnym jak i
ekonomicznym, a co za tym idzie, nie tylko nie jest w stanie innym wiele
zaoferować, ale również jest niezdolna do samoobrony, co możemy
obserwować w konfrontacji z polityką rosyjską, która
jest niesłychanie skuteczna

— zauważył abp Hoser. Wskazał, że jedną z przyczyn tego stanu jest odcięcie się od własnych korzeni.

Ludzie, którzy tracą wiarę, mogą już tylko wierzyć w
siebie a to jest bardzo słabe odniesienie. Nikt nie jest perpetuum
mobile. Aby żyć potrzebuje skądś czerpać a nic nie zastąpi inspiracji
Ducha Świętego, którego powiew jest również w historii świata.

Zdaniem bp warszawsko-praskiego potrzebujemy odnowienia wiary i przebudzenia społecznego, które - jak zaznaczył - jest możliwe.

Przykładem może być dla nas Francja, gdzie obserwujemy obecnie zwiększony ruch świadomych obywateli.

Niezbędny jest nam więc jakiś dystans do hedonizmu i materializmu
który pozwala dostrzec cele duchowe, których ani rdza, ani mól nie
niszczy, a złodziej nie porywa. To są wartości, na których powinniśmy
budować nasze życie osobiste, społeczne i narodowe

— podsumował abp Hoser.

Decyzją ordynariusza warszawsko-praskiego we wszystkich świątyniach diecezji 1 sierpnia w godzinie „W” zabiją dzwony.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

13. Chwała niezłomnym obrońcom

Chwała niezłomnym obrońcom wolności

W przeddzień 70. rocznicy wybuchu
Powstania Warszawskiego na placu Krasińskich sprawowana była uroczysta
Msza św. polowa.

zdjecie

Zdjęcie: Marek Borawski/
Nasz Dziennik


W przeddzień 70. rocznicy wybuchu Powstania
Warszawskiego na placu Krasińskich, gdzie mieści się pomnik Powstania
Warszawskiego, sprawowana była uroczysta Msza św. polowa. W czasie
Eucharystii modlitwą otoczono żyjących i poległych powstańców oraz naszą
Ojczyznę.

 

Eucharystii przewodniczył biskup polowy Wojska Polskiego Józef Guzdek. –  Niech
z tego symbolicznego placu, z serca polskiej stolicy w przeddzień 70.
rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego wzniesie się błagalna modlitwa o
pokój. Oby już nigdy nie było zabitych, rannych, okaleczonych i
osieroconych. Wyciągnijmy wnioski z historii. Zatrzymajmy nienawiść i
odwet. Niech cierpliwy i rozważny dialog pomoże rozwiązać nawet
najtrudniejsze problemy współczesnego świata – apelował ks. bp Guzdek.

Biskup polowy podkreślił w homilii, że iskra wolności zapalona w tym
czasie w sercach wielu Polaków już nigdy nie zgasła. – Była także
podtrzymywana w trudnej powojennej rzeczywistości. Z tego ducha czerpali
natchnienie i siły twórcy solidarnościowych przemian, których owocem
była upragniona wolność dla Polski i innych krajów Europy – mówił.

ZOBACZ GALERIĘ ZDJĘĆ

http://www.naszdziennik.pl/galeria/88785,msza-sw-polowa-przy-pomniku-pow...

zdjecie

-----------------------------------------

Miłość do Ojczyzny wymaga ofiary

Powstańcy, wiedząc, że walczą o
wolność, nie mogli lepiej wypełnić swojego zadania na ziemi - mówiła
podczas "Rozmów niedokończonych" w Telewizji Trwam dr Joanna
Wieliczka-Szarkowa

Dzisiejszy program poświęcony był 70.
rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego. Gośćmi audycji byli: dr Joanna
Wieliczka-Szarkowa – autorka najnowszej książki o Powstaniu
Warszawskim, red. Piotr Szubarczyk – publicysta historyczny, oraz red.
Dariusz Walusiak – dokumentalista.

W przeddzień kolejnej rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego red.
Szubarczyk przypomniał swoje lata szkolne, kiedy dzieciom i młodzieży
wtłaczało się do głowy kłamstwa dotyczące tego okresu naszej historii. –
W pierwszych latach po wojnie był nawet zakaz mówienia o Powstaniu
Warszawskim – powiedział.

Komentując przeprowadzoną sondę, Dariusz Walusiak podkreślał, że dziś
ludzie coraz więcej wiedzą na temat Powstania. – Trwa dyskusja na temat
Powstania i jest to dyskusja żywa. Są głosy krytyczne, są ludzie,
którzy mówią, że ówcześni ludzie nie mieli innego wyjścia, ale są także
tacy, którzy odnoszą się z wielkim szacunkiem do powstańców – mówił.

Dr Joanna Wieliczka-Szarkowa przypomniała, że w czasie Powstania
Warszawskiego zginęła niewyobrażalna liczba ludzi. – Ogrom ofiar
przeraża – podkreśliła i wyjaśniła, że właśnie dlatego wiele osób dziś
pyta, czy Powstanie miało sens, czy ofiary poniesione były potrzebne.

– A jeśli zrozumiemy, że była to bitwa – ostatnia próba odwrócenia
losów Polski, to takie pytania tracą sens. Ludność Warszawy miała tego
świadomość, że walczy o wolność i dlatego stawała z bronią w ręku –
wyjaśniła.  

Doktor Wieliczka-Szarkowa przypomniała słowa św. Jana Pawła II, który
mówił, że powinniśmy w milczeniu skłonić głowę przed bohaterami
Powstania, bo nikt „nie ma większej miłości, jeśli życie oddaje za
swojego brata”. Powstańcy, wiedząc, że walczą o wolność, nie mogli
lepiej wypełnić swojego zadania na ziemi. Wiedzieli, że Ojczyzna to
matka i miłość do niej wymaga ofiary – zaznaczyła.

Mówiąc o swojej najnowszej książce pt. „Powstanie Warszawskie 1944.
Gloria victis”, dr Joanna Wieliczka-Szarkowa wyjaśniła, że poprzez tę
publikację chciała uczcić pamięć bohaterów Powstania.

– Pamięć o nich powinna trwać zawsze. To jest ważne dla naszej
narodowej wspólnoty, do tej historii musimy się odwoływać – mówiła.
Wyjaśniła, że przedstawiła w niej główne epizody Powstania
Warszawskiego. – Chciałam w tej książce przede wszystkim pokazać
poświęcenie powstańców, pokazać sens Powstania – najpotężniejsze prawo
wolności. Ich bohaterski czyn zobowiązuje. Możemy wśród powstańców
szukać wzorów, naśladować tych, którzy zdecydowali się nawet oddać życie
za Polskę i tego nie żałowali – mówiła autorka książki.

Przedmowę do książki, nad którą patronat medialny objął „Nasz
Dziennik”, napisał prof. Witold Kieżun, uczestnik Powstania
Warszawskiego.

– Powstanie musiało wybuchnąć. To był zbiorowy akt protestu przeciwko
wojskowej decyzji, że warszawiacy mają z Warszawy zbudować fortecę –
tłumaczył prof. Witold Kieżun, który telefonicznie połączył się ze
studiem Telewizji Trwam. Dodał, że gdyby Powstania nie było, tysiące
warszawiaków zostałoby zamordowanych i ewakuowanych, a samo miasto
byłoby zniszczone. – Powstanie było ostatnią szansą Warszawy na wolność –
zaznaczył.

Małgorzata Pabis

Upamiętniono Batalion „Kiliński"

Powstańcy warszawscy, kombatanci i mieszkańcy stolicy wzięli udział w uroczystości upamiętniającej Batalion AK „Kiliński"

zdjecie

Zdjęcie: Mateusz Marek/
Nasz Dziennik



Powstańcy warszawscy, kombatanci i mieszkańcy
stolicy wzięli udział w uroczystości upamiętniającej Batalion AK
„Kiliński”, jeden z najsłynniejszych oddziałów Powstania Warszawskiego.
Podczas spotkania złożono kwiaty pod pomnikiem Powstańców Warszawy.
 

Monument, znany także jako płyta Batalionu „Kiliński”, znajduje się
na pl. Powstańców Warszawy tuż przy ul. Świętokrzyskiej w Warszawie.
Powstał w 1979 r., a tworzą go 63 luźno rozłożone części, które
symbolizują 63 dni Powstania. Podczas uroczystości na pomniku spoczęły
kwiaty i zapalono znicze. Wartę honorową zaciągnęło wojsko, ceremonię
uświetniły również poczty sztandarowe.

Stanisław Brzosko ps. „Socha”, który podczas powstańczych walk
dowodził jedną z kompanii Batalionu „Kiliński”, przypomniał, że budowę
pomnika zainicjował dowódca batalionu Henryk Roycewicz ps. „Leliwa”.

– Cieszymy się, że ten pomnik zostanie na wieczną rzeczy pamiątkę.
Trzy kompanie naszego batalionu zaczynały bowiem walkę właśnie tutaj,
reszta doszlusowała z czasem i już 20 sierpnia w szturmie PAST-y brało
udział wszystkich dziewięć kompanii. Przez batalion przewinęło się
łącznie ponad 2 tys. osób, zginęło ok. 500 naszych kolegów – powiedział
Brzosko, prosząc zebranych o uczczenie pamięci poległych i zmarłych
później członków batalionu minutą ciszy.

Podkreślił, że cieszą go uroczystości rocznicowe, które przypominają o
losach i przebiegu Powstania. – Są też takim podsumowaniem i
zakończeniem naszej działalności. Pozytywną przesłanką na przyszłość
jest dla nas zaangażowanie młodzieży w obchody i przekazywanie pamięci
Powstania. To daje nadzieję, że nasza walka nie zostanie zapomniana –
zaznaczył powstaniec.

Do największych sukcesów Batalionu „Kiliński” należało zdobycie,
wspólnie z innymi oddziałami AK, 20 sierpnia po ciężkich walkach z
Niemcami gmachu PAST-y, czyli dawnej Polskiej Akcyjnej Spółki
Telefonicznej. Był to jeden z największych sukcesów bojowych batalionu,
ponieważ dzięki centrali telefonicznej PAST-y Niemcy utrzymywali
łączność między Berlinem w frontem wschodnim. Od początku Powstania
żołnierze AK podejmowali próby zdobycia gmachu PAST-y, obsadzonego przez
niemieckich snajperów.

PAST-a była przed wojną drugim po Prudentialu najwyższym budynkiem w
Warszawie. Aby pokonać niemiecką załogę, powstańcy podpalali budynek za
pomocą miotaczy ognia zrobionych ze strażackich motopomp. Ostatecznie
PAST-ę zdobyli w nocy 20 sierpnia. Do niewoli dostało się 115
niemieckich żołnierzy, w tym siedmiu oficerów. Poległo 36 Niemców.
Straty po stronie polskiej wynosiły: 38 poległych i 63 rannych.

Batalion „Kiliński” wsławił się także zdobyciem Prudentialu i Poczty Głównej. W tej ostatniej akcji załogę
tworzyli m.in. żołnierze SS i Wehrmachtu; łącznie było to ok. 90 osób
uzbrojonych w broń ręczną i maszynową. W czasie Powstania Warszawskiego
Batalion „Kiliński” po napływie ochotników osiągnął stan ok. 2 tys.
żołnierzy (w godzinie W batalion liczył ok. 900 żołnierzy; uzbrojonych
było ok. 10 proc. z nich).

Batalion „Kiliński” był niepokonany, do momentu kapitulacji jego
żołnierze utrzymali się na zdobytych pozycjach. „Wszystkie obiekty
zajęte przez Niemców przed Powstaniem Warszawskim, zlokalizowane na
terenie działania batalionu, zostały zdobyte i utrzymane do końca
Powstania, nawet wtedy, gdy zostały obrócone w ruiny” – pisał o
batalionie prezes Światowego Związku Żołnierzy AK ppłk Czesław Cywiński
(zginął w 2010 r. w katastrofie smoleńskiej).

Batalion „Kiliński”, walcząc podczas Powstania w Śródmieściu, poniósł
dotkliwe straty: ponad 500 poległych, ponad tysiąc rannych, z których
część ranna była dwu-, a nawet trzykrotnie.


Piotr Zaremba: Wyborcza przegrała na razie walkę o pamięć o Powstaniu. Wygrywa nie jej narracja

Ale co filmu Jana Komasy „Miasto 44” nie
postrzegam go jako film „nasz” czy nie nasz. To dzieło kontrowersyjne,
niektóre sceny odpychają, inne chwytają za gardło

fot. M. Czutko

fot. M. Czutko

Łukasz Adamski zauważa na naszym portalu paradoks:
w dyskusji o Powstaniu Warszawskim to środowiska liberalno-lewicowe
zaczynają narzekać na popkulturowość przekazu oferowaną
przez rzeczników pamięci.

Takie narzekania wyłowił znakomity szef portalu Wnas także w dzisiejszej recenzji Tadeusza Sobolewskiego z filmu „Miasto 44” Jana Komasy, zamieszonej w „Gazecie Wyborczej. I rzeczywiście, Sobolewski porównuje niektóre fragmenty tego filmu do ścieżki strachu w wesołym miasteczku.

Najpierw co do tej ogólnej tezy - wypada się z nią zgodzić. Nawet w tym roku pojawiały się w GW teksty wytykające Muzeum
Powstania Warszawskiego i środowiskom patriotycznym, że kultywując
pamięć o Powstaniu, odwołują się do masowej wyobraźni, posługują się gadżetami, preferują rytuał albo skojarzenia przygodowe. A przecież to rzeź, tragedia, trzeba to pamiętać i opisywać inaczej.

Tymczasem duże grupy Polaków pamiętając o tragedii, chcą
równocześnie widzieć w Powstaniu inspirujący zryw, ba nawet przygodę.
Dla Wyborczej z przyległościami to horrendum
.

Piszę: „nawet w tym roku”, bo coś się jednak odrobinę zmienia. GW
zrezygnowała ze zmasowanego ataku na sposób pamiętania o Powstania,
sama częściowo bierze udział  w promowaniu tej pamięci. Dlaczego?
Piszę o tym więcej w moim jutrzejszym tekście w „Rzeczpospolitej” o
krytykach Powstania, ale wypada postawić tezę najprostszą. Nie udało się
wybić ludziom z głowy pamięci o Powstaniu, Polacy zagłosowali nogami.
Można jednak trochę na tej pamięci zarobić. No i trzeba pilnować żeby czytelnicy się nie odwrócili.

Tyle pełnej zgody z Adamskim. Bo dyskusja dotyczy jednak filmu
„Miasto 44”, którego Łukasz nie widział, a ja tak – na sławnej już
gali na Stadionie Narodowym. Moja recenzja będzie w najbliższym „wSieci”. Ale nie mogę się oprzeć pokusie, aby nie poczynić kilku uwag.

To nie jest, jakby może niechcący wynikało z tekstu Łukasza, film „prawicowy” w żadnym wymiarze.
Przeciwnie wielu ludzi o konserwatywnej wrażliwości jego estetyka
będzie razić. Adamski niby o tym pisze, gdy zwraca uwagę na jego
postmodernistyczną formę, ale to idzie nawet dalej.

Owszem, można jak Marcin Wikło w swojej pierwszej recenzji
uznać, że obraz Komasy w ogóle nie wypowiada się o sensie Powstania. Z
faktu, że powstańcy się załamują po kilku tygodniach walki, nie wynika
przecież, że nie było politycznych i historycznych racji dowództwa. Ale
są w tym filmie takie fragmenty, które mogłyby nas popychać do
odczytania „Miasta 44” jak „Kanału” Wajdy. Nie lubię oferować
czytelnikom streszczania filmu przed obejrzeniem, niech
więc poszukają sami.

Są też inne fragmenty, które takiemu odczytaniu przeczą. Skądinąd sam
Sobolewski, który obsesyjnie szuka w tym filmie dowodu na to, że
Powstanie było niepotrzebne, próbuje twierdzić, że Komasa
pokazuje nam bezsensowną rzeź.

W zarzutach Sobolewskiego o nadmierną popkulturowośc czy zbytni
naturalizm w filmie Komasy, jest zarazem coś na rzeczy. Nie wszystko, co
zauważa krytyk „Wyborczej” musi być niesłuszne i nie do przyjęcia. Tyle
że ja bym nie użył metafory o ścieżce strachu w wesołym miasteczku, bo
mnie, nawet jeśli nie zgadzam się tu i ówdzie z nazbyt teledyskową
formą, zawsze będzie ściskać za gardło, gdy oglądam sceny z Powstania.
To mnie różni z krytykiem „Wyborczej”.

Film ma tę zaletę, że pokazuje skale zbrodni i zniszczeń, to
czyni go cennym także zagranicą. Zwłaszcza, gdy jak czytam prasa
niemiecka zaczyna nas pouczać, że Powstanie było bez sensu a my nie
pomagaliśmy podczas wojny Żydom, Tu widzimy, że traktowano nas, Polaków,
podczas wojny jak psy. To warto przypominać, i  to się Komasie udało.

Ale powtarzam, wielu ludzi oczekujących na kanoniczny, ostateczny
film pokazujący „całe” Powstanie,  ten obraz rozczaruje. No i i jest on
obliczony na wyobraźnię młodych ludzi, których widziałem na Stadionie – w
biało czerwonych opaskach, ale i z tatuażami na rękach. Można się
jednak zastanawiać, czy nie warto im było zaoferować innego filmu,
bliższego temu jak było, a nie jak to sobie wyobraża błyskotliwy
trzydziestolatek z pokolenia, jak to napisał Marcin Wikło, Matrixu.
No ale nie można mieć wszystkiego. Owacje na Stadionie dla powstańców
były jednak prawdziwe.

Widziałam "Miasto 44". Komasie udało się wywrócić do góry nogami moje spojrzenie na stolicę

Wczoraj dostrzegłam na ekranie niszczone
Al. Jerozolimskie, Szpitalną, burzoną Wolę i bombardowany szpital na
Czerniakowie. I Warszawę - miasto niezwyciężone i dumne.



Tomasz Łubieński: Powstanie warszawskie było tragedią. Nie można robić z niego festynu

Gdyby powstanie warszawskie nie wybuchło, wojna być może trwałaby
krócej, krócej też dymiłyby kominy Oświęcimia - twierdzi Tomasz
Łubieński, pisarz i publicysta.

(..)
To dobrze, że jest ta publiczna dyskusja?
Dobrze, bo taka dyskusja jednak zbliża do prawdy. Ale są też pomysły -
nieporozumienia. Np. grupy rekonstrukcyjne, odtwarzające walki w
powstaniu. To jest infantylizacja pamięci, ludzie wyobrażają sobie, że
to tak wyglądało.

To chyba należy traktować jako formę edukacji?
Rekonstrukcje często posuwają się do niebezpiecznych granic. Były np.
pomysły, by pokazać publiczną egzekucję… Trzeba też pamiętać, że za
niektórymi z takich imprez stoją lobbies, które chcą po prostu na
powstaniu zarobić. Tymczasem pamięć o powstaniu potrzebuje trochę więcej
ciszy i skupienia. Choć nie wszystko, co się dzieje w popkulturze musi
być nieciekawe. Uważam np., że film „Kamienie na szaniec”, wokół akcji
pod Arsenałem, atakowany z różnych stron, był bardzo przyzwoity. Nie
podobał mi się natomiast ten kolorowany paradokument "Powstanie
Warszawskie". Tę tradycję trzeba szanować, a jak się robi z powstania
zabawę czy festyn, to jest trochę wbrew pamięci. A włączenie się
popkultury w propagowanie mitu powstania spowodowało spłycanie problemu i
sugerowanie, że to powstanie było jednak fajne.

Skąd żywotność tego mitu w popkulturze? Dlaczego młodzieżowe zespoły
muzyczne go eksploatują, jest cały niemal przemysł związany z
powstaniem. Zresztą Muzeum Powstania Warszawskiego też odwołuje się
chyba trochę do języka popkultury?
Mam taki pomysł na obchody: O godz. 17 zatrzymać się na ulicy, potem
pójść do Muzeum Powstania Warszawskiego, żeby przypomnieć sobie, jak to
wszystko tam interaktywnie wygląda, a na koniec pójść na cmentarz, żeby
zobaczyć, czym to się skończyło.

To jest chyba też problem współczesnego języka, który czasem wypacza
treść przekazu, ale może inaczej ten przekaz nie dotarłby do obecnego
pokolenia. Dotyczy to choćby właśnie Muzeum Powstania Warszawskiego?
Jestem urodzony dostatecznie dawno, posługuję się innym językiem. Być
może w muzeum za bardzo wszystko się świeci i rusza, jest zbyt
atrakcyjne. Ale oni mają też nowe pomysły np. ekspozycja o słodkim
niemieckim życiu w Warszawie. To robi wrażenie. Generalnie rzecz biorąc,
jest polityka historyczna i prawda historyczna. Prawda powinna jednak
być górą.


-------------------------------------------------------------------------

O „Godzinie W” zatrzyma się nie tylko świat rzeczywisty. Na 70 sekund przestanie działać powstańcza gra „Enemy Front”.

Globalni użytkownicy, grający na poziomie multiplayer punktualnie o 17.00 zobaczą materiał „Cicho, bo Powstanie”, który jest częścią akcji „70 sekund ciszy”.

Film Godzina "W" na stronie: www.itwasntagame.com

1 sierpnia o godzinie 17.00 gra „Enemy Front” zatrzyma się na minutę. Gracze będą mogli wtedy oddać hołd Powstańcom Warszawskim

"It wasn't a game" - Powstanie Warszawskie [marketing-news.pl]

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

14. PILNE: Incydent na Obchodach 70 rocznicy

W związku z zaistniałym w dniu 29 lipca incydentem zakłócającym legalne zgromadzenie,

prosimy o nagłaśnianie tej prowokacji, drukowanie i kolportowanie załączonej ulotki oraz wsparcie liczną obecnością praskich uroczystości w dniu 1 sierpnia:

o godz. 13:00 – przy ul. Św. Wincentego na Rondzie Żaba

o godz. 15:00 – na Plac Wileński (Aleja Solidarności przy Cerkwi)
o godz. 16:30 – główne uroczystości na Skwerze Płk. Antoniego Władysława Żurowskiego, Komendanta VI Obwodu AK - przy zbiegu ulic 11 Listopada i Ratuszowej.

Solidarni2010 są współorganizatorem tegorocznych obchodów Powstania Warszawskiego na Pradze.

Zuzanna Stec
(szefowa S.2010 O/Warszawa)

29.07.2014 przy ulicy Brzeskiej miał miejsce incydent. Pan Lewandowski wyłączył mikrofon w trakcie wystąpienia Pana Huberta Kossowskiego. Dlatego Społeczny Komitet Obchodów Powstania Warszawskiego na Pradze nigdy nie będzie współpracował z Panem Lewandowskim i jego środowiskiem. Dołożymy wszelkich starań aby ten Pan wraz ze swoimi znajomymi na zawsze zniknął z świadomości publicznej. Poniżej zamieszczam tekst Pana Huberta Kosowskiego który będziemy kolportować w formie ulotki. Format A4 składany na A5
Pozdrawiam Sławomir Wojdat

PO komuna na Pradze

Pozornie tego nie widać, lecz skutki odczuwa Praga dotkliwie w wielu dziedzinach. Wynikają one z aroganckich rządów Platformy Obywatelskiej wspieranej przez SLD. Pozornie wszystko jest zgodne z zasadami demokracji (tak wybraliście). Wspierani przez arogancką Hannę Gronkiewicz Walc, rządzą jak chcą. Czy wszyscy? Czy wszyscy świadomie? I czy na pewno wszyscy co mogli poszli do urn? Dla tych z Państwa, którym wyda się to gołosłowne daję przykłady m.in. z dni 70-tej Rocznicy Powstania:

- O Powstaniu na Pradze głucho w Muzeum Powstania;

- na Pradze Dzielnice usiłują „odfajkować” temat kilkoma wieńcami i przemówieniami notabli traktując mieszkańców przedmiotowo, cenzurując możliwość innej niż ich scenografia wypowiedzi, ostatecznie rozdają grochówkę i pustkę treści wypełniając muzyką;

- na Pl. Wileńskim od 2007 r. winna istnieć tablica AK zatwierdzona przez Radę;

- w 2011 r. burmistrz Pragi Północ odmówił lokalizacji i udziału dla „Dębu Pamięci” 30 oficerów – absolwentów Liceum Władysława IV – zgładzonych przez NKWD w Katyniu;

- od 2012 r. Hanna Gronkiewicz Waltz wbrew kilkunastu tysiącom głosów sprzeciwu wspartych przez Min. Kultury i Dziedzictwa Narodowego , sekretarza ROMWiM i Wojewody Warszawskiego uparcie broni uchwały PO i SLD o pozostawieniu na Pl. Wileńskim hańbiącego pamięć i prawdę historyczną pomnika „Czterech Śpiących”, w czym wspierają ją fałszowane sondaże i były tow. Czesław Lewandowski, o którym będzie jeszcze w tym tekście;

- od 2013 r. dokształcaniem gimnazjalistów w zakresie historii i patriotyzmu zajmuje się b. tow. PZPR Marek Borowski na Pradze Południe. Na Pradze Północ dyrektorka Liceum Władysława IV – Filipiak izoluje młodzież od większości chlubnej tradycji 130-letniej szkoły;

- w 2014 r. w proteście do tej praktyki kilkanaście organizacji prawicowych i radni zawiązali Społeczny Komitet w celu godnych obchodów 70-tej Rocznicy Powstania na Pradze.

29 lipca br. Komitet zaprosił mieszkańców do udziału w złożeniu wieńców przy „Małej Paście” przy ul. Brzeskiej 24 i jakie było organizatorów zdumienie gdy zobaczyli przed tym obiektem burmistrzów trzech dzielnic, mikrofony, kamery oraz tow. Lewandowskiego z gronem jego popleczników. Scenariuszem wypowiedzi kierował dyr. obiektu „Orange” arogancko usiłując cenzurować wszelkie próby korekty. Zapraszani przez niego do mikrofonu burmistrzowie mówili ogólniki i błędy. Zapomnieli nawet nazwiska Komendanta AK na Pradze, płk A. W. Żurowskiego , a nazwy Armii Krajowej wystrzegali się skutecznie mówiąc powstańcy choć każdy wie, że na Pradze walczyło wyłącznie AK. Nie zapomniano jednak wymienić nazwiska tow. Lewandowskiego wraz z podziękowaniem.

Kim więc jest ten niezatapialny towarzysz.

Urodził się poza Warszawą. Podczas okupacji jego rodzina mieszkała na Żoliborzu. Po powstaniu jako 15-latek z ludnością cywilną wywieziony do obozu. Po wojnie natychmiast wstąpił do Komunistycznego ZMP. Od 1948 r. do 1950 r. zasadnicza służba wojskowa, podczas której wstąpił do PZPR. Za polityczną aktywność partia wysłała go na kursy oficerskie do Krakowa, a następnie doceniając jego postawę polityczną skierowała na studia wyższe m.in. w Moskwie. Awansowany na płk pełnił wysokie funkcje w egzekutywach partyjnych dużych jednostek wojskowych pełniąc jednocześnie funkcje łącznikowe ZSRR-PRL-NRD. Był też do 1980 r. wykładowcą w Akademii Sztabu Generalnego PRL. Do 1989 r. członek egzekutywy PZPR na Pradze Północ. Od 1990 r. Prezes Stowarzyszenia Kombatantów i Osób Represjonowanych (mianowany przez ZBOWiD).

Informacje powyższe z akt IPN – wg życiorysu, który pisał i podpisał własnoręcznie tow. Czesław Lewandowski.

H. Kossowski

Dokumentalista Historii Pragi

"Faszyści", sataniści i powstanie warszawskie

Polską historią coraz częściej interesują się zagraniczni muzycy grający ciężkiego rocka i metal.
. Powstaniem warszawskim coraz częściej
interesują się jednak grający ciężkiego rocka muzycy z zagranicy, czego
przykładem choćby najnowszy, wspólny projekt słoweńskiego Laibacha i
Narodowego Centrum Kultury. Skąd bierze się fascynacja polską historią i
ile w niej autentyzmu, a ile sprytnych działań marketingowych?

Modę na muzyczne projekty inspirowane
powstańczą tematyką zapoczątkował w naszym kraju zespół Lao Che, który
blisko dziesięć lat temu wydał album Powstanie Warszawskie.
Znakomita płyta wywołała zachwyt krytyków i fanów. Nic dziwnego, bo
płockiej grupie udała się rzecz niełatwa. Zaproponowała nowy język
opowiadania o rodzimej historii i odniosła sukces - podczas promujących
płytę tras koncertowych sale pękały w szwach, a młodzi fani Lao Che z
dumą opowiadali o swoim patriotyzmie.

Po powstańczą tematykę coraz chętniej
sięgają także zespoły spoza Polski. Niemal wszystkie z nich to grupy
grające muzykę metalową, kojarzone zazwyczaj z czarnymi mszami i
satanizmem, takie jak szwedzki Marduk, niemieckie Heaven Shall Burn czy
holenderski Hail Of Bullets.

- Chyba jeszcze za wcześnie, żeby mówić o modzie, ale z pewnością coś jest na rzeczy - mówi Jarosław Szubrycht, krytyk muzyczny, ekspert od ciężkiego rocka. - A
dlaczego akurat zespoły metalowe? Wynika to z charakteru ich
twórczości. Taka tematyka pasuje do ciężkiej, mrocznej muzyki. Metalowcy
często inspirują się wojną, krwawymi wydarzeniami w dziejach ludzkości.
Od starożytności, przez wojny krzyżowe, po II wojnę światową, w której
kilka zespołów wręcz się specjalizuje. Kwestią czasu było, kiedy odkryją
Polskę
- tłumaczy.

Najbardziej spektakularny sukces na tym polu
odniósł szwedzki Sabaton, który w swojej twórczości regularnie sięga po
tematy związane z I i II wojną światową. W 2008 roku grupa wydała album
The Art Of War. Znalazła się na nim kompozycja 40:1, poświęcona bohaterom kampanii wrześniowej. Dwa lata później na krążku Coat Of Arms Szwedzi zamieścili utwór o powstaniu warszawskim Uprising, który zapewnił im ogromną popularność w Polsce.

- Zawsze fascynowała nas historia, nie tylko Polski. Chcemy pisać o faktach, a nie o mitach -
mówi nam Pär Sundström, basista Sabatona. Powstańczą tematyką zespół
zainteresował się podczas wizyty w Muzeum Powstania Warszawskiego, gdzie
kilka lat temu odbyła się premiera teledysku do 40:1. - Rozmawialiśmy
wtedy z weteranami wojennymi, opowiedziano nam wiele historii, które
posłużyły za inspirację do napisania "Uprising". Szczerze mówiąc,
wcześniej nie wiedzieliśmy zbyt wiele na ten temat.

Na kolejnych stronach zobaczysz utwory poświęcone powstaniu warszawskiemu z repertuaru zagranicznych zespołów metalowych


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

15. chyłkiem o świcie, jak w ub. roku

Prezydent złożył kwiaty na grobach Powstańców

Prezydent wraz z rodziną złożył kwiaty na grobach powstańców na Powązkach

W 70. rocznicę Powstania Warszawskiego prezydent Bronisław
Komorowski w piątek rano na wojskowych Powązkach złożył kwiaty na
grobach dowódcy AK gen. Tadeusza Komorowskiego "Bora" i dowódcy Okręgu
Wileńskiego AK płk. Aleksandra Krzyżanowskiego "Wilka".

Prezydent wraz z rodziną złożył kwiaty na grobach powstańców na Powązkach


Prezydentowi towarzyszyła małżonka Anna, syn Piotr, ciotka Helena
Wołłowicz, uczestniczka Powstania Warszawskiego oraz syn generała "Bora"
Komorowskiego - Adam. Razem odwiedzili powstańcze mogiły, złożyli
kwiaty i zapalili znicze m.in. na grobie dowódcy Armii Krajowej gen.
Tadeusza Komorowskiego "Bora" i dowódcy okręgu wileńskiego AK płk.
Aleksandra Krzyżanowskiego "Wilka".

Prezydent wraz z rodziną złożył kwiaty na grobach powstańców na Powązkach

 Zwiedzili także kwaterę powstańczą,
gdzie zapalili znicze.

"Autorytet Powstańców najlepiej gasi złe emocje"

Prezydent RP podkreślał w radiowej „Trójce”, że wolność, którą
dzisiaj się cieszymy to w jakiejś mierze efekt udanych albo nieudanych
działań powstańczych. Mówił też o sankcjach wobec Rosji i kandydaturze
Radosława Sikorskiego na szefa unijnej dyplomacji.
rezydent pytany co chciałby powiedzieć tym, którzy w ostatnich latach
zakłócali uroczystości na Powązkach, podkreślił, że ważne jest to, aby
zwracali się do nich inni będący na tych uroczystościach. Jak
zaznaczył, obserwował wielokrotnie, że nic tak nie gasi złych emocji,
złych zachowań, jak reakcja współuczestniczących w wydarzeniu. -
Pamiętam na cmentarzu na Woli, grupę, która wyraźnie chciała
manifestować politycznie i została zgaszona przez drobną starszą panią,
która poszła do nich i powiedziała, że sobie nie życzy i prosi, aby
uszanowali miejsce. I oni to zrobili – wspominał.

 

Zaznaczył, że najlepiej na ugaszenie złych emocji działają słowa powstańczych autorytetów, a nie apele władz.

 

Bronisław Komorowski prezydent pytany o kolejne zbliżające się
rocznice powiedział, że zaprosił Prezydenta Niemiec na uroczystość 75.
rocznicy wybuchu II wojny światowej w głębokim przeświadczeniu, że to z
jego strony nie będzie tylko pustym gestem politycznym. – Dał temu wyraz
także w czasie uroczystości otwarcie wystawy poświęconej Powstaniu
Warszawskiemu w Berlinie . Bardzo głęboko jest zaangażowany emocjonalnie
w dostrzeganie tej ciągłości polskich działań na rzecz wolności – uważa
Bronisław Komorowski. – Myślę, że można liczyć na jego głęboką
refleksję nie tylko natury historycznej, także natury moralnej i również
politycznej. Przecież proces wspólnego obchodzenia rocznic tak
bolesnych, tak dzielących jak Powstanie Warszawskie i wybuch II wojny
św. ma sens wtedy, kiedy prowadzi do pojednania dzisiaj – ocenił. Dodał,
że to jest przedmiotem wysiłku ze strony polskiej i niemieckiej i są
osiągnięcia na tej drodze.

 

Prezydent był też pytany czy konflikt rosyjsko-ukraiński pomoże czy
przeszkodzi Radosławowi Sikorskiemu w ubieganiu się o stanowisko szefa
unijnej dyplomacji i wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej. - Nie
potrafię tego ocenić. Wydaje mi się , że to jest trudne przedsięwzięcie.
Ale warto spróbować i warto włożyć w to sporo wysiłku – uważa
prezydent. W jego opinii, kraje unijne będą także oceniały wszystkich
kandydatów pod kątem perspektywy rozwiązania konfliktu
ukraińsko-rosyjskiego. Zaznaczył także, że byłoby bardzo korzystnie ,
gdyby Polska to stanowisko objęła.
 



"Wysiłek z 1944 r. zaprocentował na nowej drodze ku wolności"

Wywiad Prezydenta RP dla Pawła Wrońskiego z "Gazety Wyborczej"

Tamten dramatyczny wysiłek przed 70 laty w jakiejś mierze
zaprocentował na nowej drodze ku wolności, która zrealizowała się w 1989
r. - mówi w "Gazecie Wyborczej" Prezydent RP Bronisław Komorowski
Powstanie Warszawskie w ostatnich latach stawało się manifestacją
współczesnych politycznych sympatii. Dreszcz przechodził mi po plecach,
gdy na Powązkach grupki - często bardzo młodych ludzi - gwizdały na
Władysława Bartoszewskiego, kiedy składał kwiaty.

 

- Mam wielką nadzieję, że i w tym roku mimo wszystko Władysław
Bartoszewski przyjdzie na Powązki. Mało kto może pełnić funkcję tak
wiarygodnego łącznika między tamtym heroicznym, dramatycznym i
zakończonym klęską wysiłkiem na rzecz wolności a sukcesem w odzyskiwaniu
wolności 25 lat temu. Ale zjawisko, o którym pan mówi, jest, niestety,
jakimś przekleństwem, jakąś pokusą zawłaszczania historii na rzecz
jednego środowiska, jednej opcji politycznej. Używania historii jako
maczugi w walce politycznej.



Bo -jak głosi jeden z prawicowych publicystów - powstańcy
warszawscy też by gwizdali, bo nie chcą takiej Polski, jaka jest
dzisiaj.

 

- Chyba zbyt mało miał ten publicysta okazji do słuchania najlepszych
świadków historii, uczestników Powstania reprezentujących bardzo różne
poglądy na świat, i nie wie, że historia - zarówno dobra, jak i zła -
jest wspólna! Należy do wszystkich. Jeżeli się mówi o pamięci, o
wydarzeniach rangi historycznej, ogólnonarodowej, to trzeba się
zachowywać tak, by tej narodowej wspólnocie służyły. By ta wspólnota,
przy wszystkich różnicach, jakoś mogła funkcjonować. Zresztą, te gwizdy
stają się coraz cichsze. Dzisiaj na ogół tyle samo się słyszy na
Powązkach głosów gaszących tego rodzaju zachowania. Nie widzę lepszego
sposobu reakcji niż reakcja społeczeństwa. Nie polityków czy służb
porządkowych, tylko właśnie publiczności biorącej udział w konkretnych
wydarzeniach. Byłem świadkiem sytuacji, która zdarzyła się na cmentarzu
Wolskim, kiedy grupa awanturników próbowała zakłócić trwającą tam
uroczystość. Reakcja przyszła ze strony jednej z kombatantek.
Drobniutka, lekko przygarbiona starsza pani po prostu podeszła do tych
młodych ludzi i tak ustawiła ich do pionu, że zamilkli, zwinęli
transparenty i potem już w trakcie całej uroczystości zachowywali się
przyzwoicie. Ona była dla nich autorytetem. Cmentarz to nie miejsce na
rozróby.

 

Na cmentarzu Wolskim, o którym pan wspomniał, leży 150 tys.,
głównie cywilnych, ofiar. O tym też trzeba pamiętać, dyskutując o
Powstaniu.

 

- Staram się pamiętać i przypominać. Uważam, że to wielkie zadanie,
by pokazywać tę drugą stronę medalu, ten dramat Warszawy. Nie tylko
walczących powstańców, lecz także gigantyczne straty ludności cywilnej. I
to właśnie widać na wolskiej nekropolii pod pomnikiem
Polegli-Niepokonani. A z perspektywy 70 lat, które upłynęły od tych
wydarzeń, warto pamiętać, że wolność i przyzwoitość potrafią się obronić
- tak wtedy, jak dziś.



ROZMAWIAŁ PAWEŁ WROŃSKI

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika gość z drogi

16. Warszawo 44 jestem z Tobą całym sercem

daleko od Warszawy....ale całą sobą jestem z NIMI...z tymi,którzy odeszli na wieczną wartę i z Cywilami...wielkimi Bohaterami...
a obce mi "persony" przeciwko którym zawsze głosuję....nic mnie nie obchodzą...przy nastepnych wyborach kolejny raz skreślę ich z wielką satysfakcją...
pozdr z drogi do wolnej Polski...

gość z drogi

avatar użytkownika Maryla

17. Komorowski i Tusk

wezmą udział wykorzystywaniu święta do ohydnej demonstracji politycznej.


Tusk mimo kontuzji na Powązkach. 'Premier odda hołd'


Wbrew wcześniejszym zapowiedziom Donald
Tusk weźmie udział w obchodach rocznicy wybuchu powstania warszawskiego.
Premier, który w poniedziałek przeszedł operację barku, jest obecnie na
urlopie zdrowotnym.

Jeszcze dwa dni temu rzecznik rządu Małgorzata Kidawa-Błońska w rozmowie z Gazeta.pl
informowała, że premiera prawdopodobnie nie będzie 1 sierpnia pod
pomnikiem Gloria Victis, w miejscu corocznych uroczystości rocznicowych.

- Kancelarię premiera na pewno będzie reprezentował minister
Jacek Cichocki. No, chyba że stan zdrowia premiera pozwoli mu na
obecność - mówiła Kidawa-Błońska. Dziś Centrum Informacyjne Rządu
zawiadomiło jednak, że Donald Tusk
weźmie udział w uroczystościach i "odda hołd powstańcom". Absencja
szefa rządu miała być wynikiem zabiegu chirurgicznego barku, który
przeszedł w poniedziałek. Premier jest obecnie na tygodniowym zwolnieniu
zdrowotnym.Wiele wskazuje na to, że na Powązkach zabraknie w tym roku Władysława
Bartoszewskiego. - Ma to związek ze stanem zdrowia jego żony, która
zawsze mu towarzyszy, i z upałami - mówiła nam rzeczniczka rządu. - Choć
znając profesora i jego temperament, niczego nie można do końca
wykluczyć - dodała Kidawa-Błońska.


 Nałęcz zapewne NIEPOCIESZONY!
CZERSKA Z WIERTNICZĄ CELEBRUJĄ :))))


"Dziękujemy Wam z całego serca warszawscy powstańcy"

"Dziękujemy Wam z całego serca warszawscy powstańcy"


Od rana w Warszawie trwają uroczystości 70. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego.
zobacz więcej »

Rocznica Powstania: tylko dla warszawiaków? "Nie trzeba mieć przodków ze stolicy"


Co Ty wiesz o Powstaniu Warszawskim? [QUIZ]




Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika gość z drogi

18. Dzisiaj nie oglądam telewizora

to taki moj mały protest przeciwko tym wszystki durniom opłacanym naszymi pieniędzmi...
a szczególnie myśliwego ...gajowego i jego doradców...
pozdr

gość z drogi

avatar użytkownika Maryla

19. Pospieszalski: władza Tuska

Pospieszalski: władza Tuska powinna zobaczyć jak deptane są ideały powstańców
http://wpolityce.pl/polityka/207542-pospieszalski-wladza-tuska-powinna-z...

Celebrując 70. rocznicę Powstania Warszawskiego aparat władzy Donalda Tuska powinien zobaczyć jak deptane są ideały powstańców

–- mówi Radiu Wnet Jan Pospieszalski.

Dodaje, że obecnie „cała masa polityków, celebrytów i przedstawicieli instytucji państwa zamierza wziąć udział w uroczystych obchodach”.

Tymczasem dokładnie w tych dniach przeżywamy historię, która wydarza się we Wrocławiu. Otóż we Wrocławiu dostają wezwania na przesłuchania, na razie w charakterze świadków, organizatorzy manifestacji wszystkich nas nie zamkniecie. Przypomnę manifestacja wszystkich nas nie zamkniecie była takim odruchem społecznym po ogłoszeniu wyroków skazujących na uczestników protestu przeciwko obecności na Uniwersytecie Wrocławskim byłego kata stalinowskiego, mjr. Baumana

— mówił dziennikarz.

Dodał, że podobne problemy na również reżyser Grzegorz Braun.

Pretekst jakim było niezastosowanie się do poleceń sądu i zatrzymanie Grzegorza Brauna, wezwanie na policję organizatorów protestu wszystkich nas nie zamkniecie, a przedtem wyroki skazujące na kibiców Śląska Wrocław, którzy protestowali przeciwko Baumanowi na Uniwersytecie Wrocławskim pokazuje, że Polska jest państwem opresyjnym

— tłumaczy.

I nawiązuje do ostatniej afery rządowej:

Ponurym paradoksem całej tej historii jest to, że aparat władzy Donalda Tuska nie był w stanie zapewnić dyskretnych rozmów prezesa Belki z ministrem Sienkiewiczem i innych celebrytów jego rządów. Fakt, że dali się tak łatwo podejść pokazuje, że ten aparat władzy jest nieskuteczny. Natomiast wykazuje nieprawdopodobną skuteczność w tropieniu tych, którzy nie zgadzają się na postkomunistyczny układ w naszym kraju.

Pospieszalski kończy wskazując, że rząd Donalda Tuska powinien brać udział w obchodach rocznicowych i pokusić się o refleksję.

Celebrując 70. rocznicę Powstania Warszawskiego aparat władzy Donalda Tuska powinien zobaczyć jak naprawdę wygląda wolność w naszym kraju. Jak deptane są ideały powstańców, takimi akcjami jak aresztowanie Grzegorza Brauna, przesłuchiwanie organizatorów protestów wszystkich nas nie zamkniecie, czy jak restrykcje karne, które dotykają kibiców Śląska Wrocław

fot. PAP/Rafał Guz


Uroczystości przed pomnikiem Gloria Victis z udziałem prezydenta i premiera

O godzinie W, dokładnie w 70. rocznicę wybuchu powstania
warszawskiego, rozpoczęły się uroczystości przed pomnikiem Gloria Victis
na warszawskich Wojskowych Powązkach.
czytaj dalej »

Godzina "W". Pokażcie, jak było w Waszych miastach

Do naszej redakcji już przysyłacie swoje własne dokumentacje tego wydarzenia.
czytaj dalej »


Gdy na Powązki przybył prezydent Bronisław Komorowski…


fot. PAP/Rafał Guz
fot. PAP/Rafał Guz

…część zgromadzonych zaczęła buczeć, rozległy się też gwizdy i
zaraz po nim okrzyk: „cisza!”; jedna z kobiet krzyknęła pod adresem
premiera Donalda Tuska: „hańba!”. Gdy prezydent i premier opuszczali
okolice pomnika, rozlegały się głośne gwizdy i buczenie oraz okrzyki -
m.in. „złodzieje”. Część zgromadzonych apelowała o ciszę i spokój;
opuszczających weteranów żegnano oklaskami i okrzykami:
„cześć i chwała bohaterom!”.

Uroczystość na Wojskowych Powązkach to kulminacyjny punkt obchodów Powstania Warszawskiego.
Tradycyjnie rozpoczyna ją sygnał syreny alarmowej, po której
zgromadzeni, stojąc na baczność, w milczeniu oddają hołd poległym.
Punktualnie o godz. 17 - w godzinę W - na cmentarzu rozległo się wycie
syreny. Chwilę potem zebrani na cmentarzu, w milczeniu, stojąc na
baczność, minutą ciszy upamiętnili tych, którzy 70 lat temu podjęli w
Warszawie walkę. Orkiestra wojskowa odegrała Mazurka Dąbrowskiego.
Złożenie wieńców poprzedziła modlitwa w intencji powstańców. Odmówił
ją ks. Komandor Janusz Bąk. Po salwie honorowej wieńce złożyli m.in.
Bronisław Komorowski, Hanna Gronkiewicz-Waltz, Donald Tusk.

Po zakończeniu oficjalnych uroczystości - wśród oklasków - wieniec złożyli Jarosław Kaczyński i posłowie PiS.

Hołd poległym złożyli także warszawiacy. Wielu z nich miało ze sobą chorągiewki - biało-czerwone lub ze znakiem Polski Walczącej. Wiele osób przyszło na cmentarz z kwiatami.


fot. PAP/Tomasz Gzell
fot. PAP/Tomasz Gzell

Na Powązkach kwestowano też na renowację grobów powstańców.
Mieszkańcy Warszawy po zakończeniu oficjalnych uroczystości zapalali
znicze i składali kwiaty przed pomnikiem Gloria Victis.

Udział w tegorocznych obchodach bierze łącznie ponad 1,2 tys. powstańców mieszkających w kraju i za granicą. Do Warszawy przyjechali uczestnicy walk sprzed 70 lat z całego świata, m.in. Australii, Argentyny, Brazylii, Gwatemali czy RPA.
Nie zabrakło gości z Europy: Belgii, Danii, Grecji, Francji, Litwy,
Niemiec, Szwecji, Szwajcarii, Rosji czy Wielkiej Brytanii. Ponad 100
osób przyleciało z USA, m.in. z
Chicago, Las Vegas, Los Angeles, Nowego Jorku i San Francisco,
kilkadziesiąt osób - z Kanady. Przyjechali też goście z Izraela.
Są to ci z powstańców, których sytuacja polityczna w powojennej Polsce
zmusiła do emigracji bądź znaleźli się z dala od kraju jeszcze podczas
działań wojennych. Obecni są powstańcy z całej Polski - od Koszalina,
Sopotu, Gdańska przez Zieloną Górę, Wrocław, Poznań, Bydgoszcz, Łódź po Lublin, Kraków, Zakopane, Sosnowiec czy Jelenią Górę.

Tradycja oddawania hołdu poległym w rocznicę powstania na Wojskowych Powązkach sięga czasów PRL, gdy
ówczesne władze nie pozwalały na oficjalne uroczystości. Pomimo tego
warszawiacy całymi rodzinami gromadzili się 1 sierpnia każdego roku
wokół pomnika Gloria Victis i grobów poległych.

Obelisk Gloria Victis postawiono na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w drugą rocznicę zrywu w 1946 r.Autorką
monumentu wyłonionego w konkursie jest łączniczka i żołnierz Powstania
Warszawskiego Helena Kłosowicz. Wokół pomnika znajdują się mogiły
powstańców ekshumowanych zaraz po wojnie z terenu całej Warszawy.

Nazwa pomnika - „chwała zwyciężonym” - jest nawiązaniem do
opowiadania Elizy Orzeszkowej, poświęconemu powstaniu styczniowemu, w
którym autorka podkreśla, że walczącym w imię wyzwolenia ojczyzny należy
się cześć i szacunek, niezależnie od wyników walk.

fot. PAP/Tomasz Gzell


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

20. W internecie minuta ciszy z czterech miejsc w Warszawie

„Godzina W” transmitowana będzie przez internet z Trasy Łazienkowskiej, Ronda Dmowskiego, Placu Konstytucji i Placu Zamkowego.

------------------------------------------




Wybiła

Godzina "W".

Zawyły syreny, Polska stanęła

70 lat temu, 1 sierpnia 1944 r. rozpoczęło się Powstanie
Warszawskie. W hołdzie stolicy, która podjęła trwającą 63 dni
bohaterską walkę, punktualnie o godz. 17 w Warszawie i w wielu innych
miastach Polski zawyły syreny, stanęły samochody, a przechodnie
zatrzymali się.
czytaj dalej »


Godziny W widzianej z tarasu widokowego Pałacu Kultury. Imponujące!

pod Pomnikiem Małego Powstańca na Starym Mieście.



Kibice Legii na rogu al. Solidarności i Jagiellońskiej.


Cały tekst: skrzyżowanie z Królewską.



Podobne transparenty nasz reporter widział też na rondzie Sedlaczka pod Trasą Łazienkowską przy ul. Rozbrat.

Fot. Dariusz Borowicz



10 minut ciszy. Godzina "W" z różnych kamer

10 minut ciszy. Godzina "W" z różnych kamer

Warszawa uczciła pamięć bohaterów i ofiar Powstania
Warszawskiego. Punktualnie o godz. 17.00 stanęli przechodnie i
samochody....
czytaj dalej »


Kopaczowa metr na metr


"Powstanie Warszawskie jest krwawym bratem pokojowej transformacji"



"Powstanie Warszawskie jest krwawym bratem pokojowej transformacji"

W piątek, w dniu 70. rocznicy wybuchu Powstania
Warszawskiego, przed Grobem Nieznanego Żołnierza na pl. Piłsudskiego
odbyła się uroczysta odprawa posterunku... więcej »

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

21. CZERSKA I WIERTNICZA NA WOJNIE

Awantura na Powązkach. 100 osób zaczęło gwizdać na polityków. Inni: "Cisza, cisza!
Reporterzy stołecznej "Gazety Wyborczej" informowali, że do incydentów
doszło także po oficjalnych uroczystościach - kiedy prezydent i premier
wychodzili z cmentarza, żegnały ich gwizdy oraz okrzyki - m.in.
"złodzieje". Zachowywało się tak kilkadziesiąt, najwyżej 100 osób. Część
zgromadzonych apelowała jednak o ciszę i spokój; opuszczających
weteranów żegnano oklaskami i okrzykami: "cześć i chwała bohaterom!".

--------------------------------------

Na placu Bankowym przed ratuszem zgromadziło się ponad 100 osób. To
demonstracja organizowana przez ONR. Mają biało-czerwone flagi i zielone
flagi z symbolem ONR-u. O 17 odpalili race i krzyknęli chwała
bohaterom. O 18 mają ruszyć w marszu na cmentarz na Woli, gdzie oprócz
powstańców leża prochy tysięcy cywili zabitych w sierpniu 1944 roku.






Z placu Bankowego wyruszył już marsz
ONR-u. Skandują m.in.: "Jedna kula, jeden Niemiec" oraz "Polacy, gdzie
macie flagi?". Jest ponad tysiąc osób. Zapewne zjechali się tu z całego
miasta po Godzinie W, o której odpalali race na dużych skrzyżowaniach.


Warszawa oddała cześć bohaterom. Trwa marsz narodowców. Rok temu uciszyła ich uczestniczka powstania [NA ŻYWO]

Warszawa oddała cześć bohaterom. Trwa marsz narodowców. Rok temu uciszyła ich uczestniczka powstania [NA ŻYWO]

Po godzinie 17., gdy zamilkły syreny, na ulicach
Warszawy rozległy się brawa. Na Nowym Świecie taksówkarze wyszli z
samochodów. W autobusie 111 niektórzy pasażerowie wstali z miejsc.


To członkowie ONR-u maszerujący przez Warszawę na cmentarz na Woli.





Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

22. godzina "W"-Dolny

godzina "W"-Dolny Mokotów/Sobieskiego! 1.VIII.2014 PAMIĘTAMY! BOHATEROM CZEŚĆ I CHWAŁA!

----------------------------------------


na żywoDwa tysiące narodowców idzie przez Warszawę. Wokół policja. "Jedna kula, jeden Niemiec"

Dwa tysiące narodowców idzie przez Warszawę. Wokół policja. "Jedna kula, jeden Niemiec"

Narodowcy
o 17 odpalili race i krzyknęli chwała bohaterom. O 18 ruszyli na
cmentarz na Woli. Tymczasem uroczystości na cmentarzu mogą się nieco
opóźnić. Wciąż nie przybyła cześć kombatantów. Utknęli w korkach
spowodowanych marszem ONR-u.


Marsz ONR-u dotarł na skwer im. Szymańskiego na rogu Wolskiej i
Elekcyjnej. Uczestnicy złożyli kwiaty pod tablicą upamiętniającą masowe
egzekucje ludności cywilnej na Woli 5 i 8 sierpnia.Tu ostatecznie marsz
się rozszedł.



Żenująca awantura na Powązkach. 100 osób zaczęło gwizdać na polityków. Inni: "Cisza, cisza! [WIDEO]


  • Na Powązkach znów buczenie i gwizdy. Ale było spokojniej niż rok temu

    Po raz pierwszy od kilku lat oficjalna uroczystość pod pomnikiem Gloria
    Victis nie została zakłócona gwizdami i okrzykami. We wcześniejszych
    latach zdarzało się to w momentach, gdy kwiaty składali przedstawiciele
    władz państwowych. O zachowanie spokoju na Powązkach na konferencji
    prasowej prosili w tym roku sami powstańcy. Także na kilkanaście minut
    przed rozpoczęciem uroczystości lektor - w imieniu kombatantów -
    odczytał apel o spokój i ciszę. Nie wszyscy go jednak posłuchali.


    Gdy na Powązki przybył prezydent Bronisław Komorowski, część
    zgromadzonych zaczęła buczeć, rozległy się też gwizdy i zaraz po nich
    okrzyk: "cisza!". Jedna z kobiet krzyknęła też pod adresem premiera
    Donalda Tuska: "hańba!". Część zgromadzonych apelowała jednak o ciszę i spokój; opuszczających
    weteranów żegnano oklaskami i okrzykami: "cześć i chwała bohaterom!".

  • obchody 70. rocznicy wybuchu powstania
  • Uroczystości przed pomnikiem Gloria Victis - nie całkiem spokojne

    Przedstawiciele władz, kombatanci i warszawiacy oddali hołd
    uczestnikom powstania warszawskiego przed pomnikiem Gloria Victis na
    Wojskowych Powązkach. Choć - w imieniu kombatantów - lektor odczytał
    apele o spokój i ciszę, część zebranych nie uszanowała tej prośby.

    Wokół pomnika Gloria Victis zgromadzili się: prezydent
    Bronisław Komorowski i Anna Komorowska, premier Donald Tusk, prezydent
    Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz, rzeczniczka rządu Małgorzata
    Kidawa-Błońska, szef MON Tomasz Siemoniak, metropolita warszawski kard.
    Kazimierz Nycz, przedstawiciele parlamentu. Przybyły na miejsce prezes
    Związku Powstańców Warszawskich gen. Zbigniew
    Ścibor-Rylski był oklaskiwany przez część zgromadzonych.

    Obecni byli też: Jan Stanisław Ciechanowski, kierownik Urzędu do Spraw
    Kombatantów i Osób Represjonowanych; Marcin Święcicki, b. prezydent
    Warszawy; Andrzej Kunert, sekretarz Rady Ochrony Pamięci
    Walk i Męczeństwa; Stanisław Karczewski, wicemarszałek Senatu z ramienia
    PiS.




    Na uroczystości obecny był także prezes PiS Jarosław Kaczyński, który
    dwukrotnie - przychodząc i opuszczając cmentarz - dostał brawa. Podczas
    ceremonii stał przy barierkach, po stronie zgromadzonych
    ludzi. Przybył też wiceprezes PiS Antoni Macierewicz, który także dostał
    oklaski.




    Na kilkanaście minut przed rozpoczęciem uroczystości lektor - w imieniu
    kombatantów - odczytał apele o spokój i ciszę. "Prosimy o zachowanie
    szacunku wobec tych, którzy polegli. Jesteśmy w miejscu
    spoczynku bohaterów" - usłyszeli uczestnicy uroczystości. Potem lektor
    zaapelował o godne i taktowne uczczenie pamięci poległych.


    Weterani walk co roku apelują o zachowanie spokoju na cmentarzu. Ich
    apele nie trafiają jednak do wszystkich. Wśród tłumu od kilku lat
    słychać buczenie i gwizdanie, szczególnie w momentach, gdy hołd
    powstańcom oddają przedstawiciele władz państwowych. Weterani wspólnie z
    prezydent Warszawy wystosowali apel o godne uczczenie pamięci
    powstańców już w poniedziałek. W przeddzień 70. rocznicy
    powstania warszawskiego mówił o tym również prezydent Komorowski.
    Wyraził nadzieję, że "1 sierpnia pozostanie dniem świętym, a nie okazją
    do demonstrowania sporów, waśni i tego, co nas dziś różni".
    Punktualnie o godz. 17 - w godzinę W - na cmentarzu rozległo się wycie
    syreny. Chwilę potem zebrani na cmentarzu, w milczeniu, stojąc na
    baczność, minutą ciszy upamiętnili tych,
    którzy 70 lat temu podjęli w Warszawie walkę. Orkiestra wojskowa
    odegrała Mazurka Dąbrowskiego. Złożenie wieńców poprzedziła modlitwa w
    intencji powstańców. Odmówił ją ks. komandor Janusz Bąk. Po
    salwie honorowej wieńce złożyli m.in. Bronisław Komorowski, Hanna
    Gronkiewicz-Waltz, Donald Tusk.


    Po zakończeniu oficjalnych uroczystości - wśród oklasków - wieniec złożyli Jarosław Kaczyński i posłowie PiS.


    Hołd poległym złożyli także warszawiacy. Wielu z nich miało ze sobą
    chorągiewki - biało-czerwone lub ze znakiem Polski Walczącej. Wiele osób
    przyszło na cmentarz z kwiatami. Na Powązkach kwestowano
    też na renowację grobów powstańców. Mieszkańcy Warszawy po zakończeniu
    oficjalnych uroczystości zapalali znicze i składali kwiaty przed
    pomnikiem Gloria Victis.

  • "Polegli-Niepokonani". Uroczystości na cmentarzu wolskim



    "Polegli-Niepokonani". Uroczystości na cmentarzu wolskim

    Nawet w najtrudniejszym okresie okupacji i walki
    powstańczej Warszawa zawsze była stolicą polskiej walki o wolność i
    heroizmu - mówił w piątek prezydent... więcej »




    Niemcy zachwyceni Bartoszewskim


    „Pomimo ciężkich doświadczeń, Bartoszewski nigdy nie sprawiał wrażenia osoby zgorzkniałej”.


    W rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego „Frankfurter
    Allgemeine Zeitung” wraca do przemówienia Władysława Bartoszewskiego z
    września 1980 roku. Gazeta nie ukrywa swojego zachwytu politykiem.Bartoszewski
    zastanawiał się w 1980 roku, „czy ta walka była warta poniesienia tylu ofiar".

    Gazeta swój wywód dotyczący Bartoszewskiego kończy stwierdzeniem, że już jako publicysta antykomunistycznego podziemia
    pracować na rzecz polsko-niemieckiego pojednania; że w 1995 roku, jako
    minister spraw zagranicznych, „wygłosił w Bundestagu przemówienie – po
    niemiecku, w którym przypomniał, jaki los Niemcy zgotowali Polakom, ale
    nie omieszkał też nawiązać do koszmaru wypędzenia Niemców", bo 'zło jest
    złem' – jak się wyraził.

    Czyli
    wszystko jasne – mordujący Polacy mordowani przez Niemców są takimi
    samymi ofiarami wojny, jak Niemcy, którzy musieli się przeprowadzić.
    Wyczucie polskiego interesu narodowego u Bartoszewskiego zawsze było
    wielkie.




  • Tylko u nas Nałęcz: spierajmy się o politykę, ale nie na cmentarzu


    O historię będziemy się spierać, nie tylko o Powstanie Warszawskie, o
    każde znaczące wydarzenie. Ale na cmentarzu, kiedy uroczystość ma
    charakter...
      Co do tego nie powinno być dyskusji, to jest jakiś rodzaj barbarzyństwa
    i zdziczenia – mówił Tomasz Nałęcz. Profesor odniósł się tymi słowami
    do upolityczniania uroczystości rocznicowych. W ostatnich latach
    zdarzało się, że politycy – m.in. prezydent Bronisław Komorowski i
    premier Donald Tusk – byli wygwizdywani i wybuczani na warszawskich
    Powązkach podczas uroczystości 1 sierpnia.



70. rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego - Powązki Wojskowe

-----------------------------------------


Galeria do artykułu :

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika gość z drogi

23. Dolny Mokotów ...Brawo

Niech dziadzie i donki z Dziadziami świętują a Mokotów jest Super , dali czadu
Ukłony dla Solidarności Walczacej :)

gość z drogi

avatar użytkownika Maryla

24. Na wolskim cmentarzu przed

Na wolskim cmentarzu przed pomnikiem "Polegli Niepokonani" rozpoczęły się uroczystości w hołdzie bohaterom powstania warszawskiego. Trwa modlitwa ekumeniczna. Uroczystości rozpoczęło odegranie Mazurka Dąbrowskiego. Obecni są m.in. kombatanci, prezydent Bronisław Komorowski, przedstawiciele władz samorządowych, mieszkańcy stolicy. Cmentarz Powstańców Warszawy przy ul. Wolskiej był drugą nekropolią obok Powązek, gdzie po wojnie grzebano ekshumowane szczątki mieszkańców Warszawy, w tym również powstańców poległych podczas powstania warszawskiego. Na cmentarzu pochowano ponad 100 tys. osób, które zginęły podczas 63 dni walk w stolicy.

Nie uda się odtworzyć stu tysięcy istnień
ludzkich. Ale każde wydobyte z głębi zapomnienia nazwisko będzie miało
swoją wartość. Te sto tysięcy istnień ludzkich gdzieś trwa w naszych
sumieniach, sercach - przemawiał prezydent Bronisław Komorowski.

I
mówił, by czcząc 1 sierpnia, pamiętać: "Od naszych wzruszeń będzie
zależało, czy ten dzień będzie się przyczyni do umocnienia naszej
wspólnoty, którą jest Polska".



Obok prezydenta Komorowskiego stoi
łączniczka Wanda Traczyk-Stawska, ps. "Pączek". To jej uporowi i
zaangażowaniu zawdzięczamy, ze cmentarz na Woli został wyremontowany. W
czasie uroczystości dziękowali jej za to prezydent i wojewoda
mazowiecki.



Na kopcu przy ul. Bartyckiej i w jego okolicach
zgromadzili się przedstawiciele wojska i służb mundurowych, władz
samorządowych, kombatanci oraz mieszkańcy Warszawy. Ogień - tradycyjnie
zapalany w tym miejscu 1 sierpnia - będzie płonął przez 63 dni - tyle,
ile trwały powstańcze walki.



Na Kopcu jest sporo ludzi, w tym kibice. Skandowane "Cześć i chwała bohaterom" słychać nawet u podnóża Kopca.

Przy Bartyckiej stanął telebim, na którym mogą śledzić uroczystości ci, którzy nie dali rady wspiąć się po schodach na górę.

http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,123133,16410903,70__rocznica_wybuch...



Demonstracja narodowców w Warszawie

Kilkuset
przedstawicieli środowisk narodowych demonstrowało w centrum Warszawy.
Demonstranci szli aleją Solidarności w stronę Woli.Nie dotarli jednak do Cmentarza Wolskiego, gdzie odbywały się rocznicowe uroczystości powstańcze. Narodowcy zakończyli swój marsz wcześniej - przed pomnikiem upamiętniającym masowe egzekucje mieszkańców Woli w 1944 roku.

ONR pomaszerował na Wolę

- Duma, duma, narodowa duma - skandowali uczestnicy i
uczestniczki Marszu Powstania Warszawskiego zorganizowanego przez Obóz
Narodowo-Radykalny

Wzięło w nim udział dwa tys. osób. Wyruszyli z pl. Bankowego, wcześniej,
o godz. 17 odpalili przed ratuszem race. Demonstranci nieśli flagi:
polskie i zielone z symbolem ONR. Mieli biało-czerwone opaski na
ramionach, a także tiszerty, znaczki i naszywki z powstańczą kotwicą.
Niektórzy ubrani byli w prawdziwe mundury. Skandowali: "Cześć i chwała
bohaterom", "Biało-czerwone są barwy niezwyciężone", "Jedna kula, jeden
Niemiec", "Znajdzie się kij na lewacki ryj" i "Śmierć wrogom ojczyzny".
Marsz szedł al. Solidarności i ul. Wolską, a do wychylających się z
okien warszawiaków, demonstranci krzyczeli: "Gdzie macie flagi, Polacy,
gdzie macie flagi?".

- Czy tu mieszkają sami
"folksdojcze"? Przecież okna w każdym mieszkaniu w tym dniu powinny być
biało-czerwone - mówił przez megafon jeden z organizatorów. Spóźniłam się przez was do pracy, tylko korek robicie - narzekała młoda kobieta.


- Gdyby nie powstańcy, nie chodziłabyś teraz swobodnie po
ulicach - odparowała jedna z uczestniczek marszu. W parku im. E.
Szymańskiego u zbiegu Wolskiej i Elekcyjnej demonstranci złożyli kwiaty
przy tablicy upamiętniającej masowe egzekucje ludności cywilnej na Woli 5 i 8 sierpnia 1944 r.


Pojednanie z Rosją ponad II WŚ, Katyniem, komunizmem? Komorowski: Nic na to nie wskazuje
Prezydent Bronisław Komorowski w rozmowie z Programem 3. Polskiego Radia odniósł się do 70. rocznicy Powstania Warszawskiego. Tradycyjnie od kilkudziesięciu lat zawsze jestem na Powązkach w tym
dniu – powiedział, dementując pogłoski o tym, że nie pojawi się
na Powązkach o godzinie „W” ze względu na protesty. – Byłoby niepoważne,
gdyby zachowanie naprawdę małej grupki ludzi mogło zniechęcać
do uczestniczenia w tym wydarzeniu. Tym ludziom nie warto, żeby mówił
coś prezydent i nie warto, by żeby mówił ktokolwiek inny z pozycji
państwa polskiego.
Ważne jest, żeby zwracali się do nich inni obecni
na uroczystości.

Prezydent wspomniał też o zaproszeniu
prezydenta Niemiec Joachima Gaucka na obchody 75. rocznicy wybuchu II
wojny światowej. – Proces wspólnego obchodzenia rocznic tak bolesnych
jak Powstanie Warszawskie, jak wybuch II wojny światowej, ma sens, jeśli
prowadzi do pojednania – kontynuował i dodał, że chciałby,
aby do podobnego pojednania ponad wojną światową, Katyniem i komunizmem
doszło z Rosjanami.
– Nic na to jednak na razie nie wskazuje
– podsumował Komorowski.

"Autorytet Powstańców najlepiej gasi złe emocje"

Prezydent RP podkreślał w radiowej „Trójce”, że wolność, którą
dzisiaj się cieszymy to w jakiejś mierze efekt udanych albo nieudanych
działań powstańczych. Mówił też o sankcjach wobec Rosji i kandydaturze
Radosława Sikorskiego na szefa unijnej dyplomacji.

W godzinę „W” oddano hołd Powstańcom Warszawskim 

O godz. 17 - w godzinę "W" – dźwiękiem syren alarmowych oddano hołd
Powstańcom Warszawskim. Uroczystość z udziałem Prezydenta RP Bronisława
Komorowskiego obyła się przy pomniku Gloria Victis na warszawskich
wojskowych Powązkach.


Uroczystości przed pomnikiem "Gloria Victis" na Wojskowych Powązkach
Uroczystości przed pomnikiem "Gloria Victis" na Wojskowych Powązkach





Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

25. Senat USA upamiętnił rocznicę


Senat USA upamiętnił rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego

Senat USA upamiętnił rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego
"Symbol heroizmu i siły ludzkiego ducha".
czytaj dalej »

Z okazji przypadającej w
piątek 70. rocznicy wybuchu powstania warszawskiego Senat USA przyjął
rezolucję, w której upamiętnił to wydarzenie jako "symbol heroizmu i
siły ludzkiego ducha" - poinformowało biuro senator Barbary Mikulski.
W rezolucji podkreślono, że powstanie warszawskie było "heroicznym
wydarzeniem II wojny światowej, podczas którego obywatele Polski, wbrew
wszystkiemu, walczyli przeciwko okupacji hitlerowskiej w Warszawie".

"Symbol heroizmu i siły ducha ludzkiego"

Tekst
dokumentu przypomina, że polscy powstańcy walczyli w ekstremalnych
warunkach i cierpieniu przeciwko siłom niemieckim przez 63 dni, a w
walkach zostało zabitych, rannych lub zaginęło około 250 tysięcy
Polaków.

"Działania polskiego ruchu oporu inspirują ludzi na całym
świecie, którzy walczą o wolność i demokrację" - stwierdza rezolucja.
Senatorzy uznali też, że działania Polaków w czasie powstania
warszawskiego były "znaczącym wkładem do wysiłków wojennych aliantów
podczas II wojny światowej" i "są symbolem heroizmu i siły ducha
ludzkiego".

Ponadpartyjną rezolucję przyjęto z inicjatywy trzech senatorów: dwóch
współprzewodniczących senackiej grupy parlamentarnej ds. Polski (Polish
Caucus) Demokratki Barbary Mikulski i Republikanina Jima Rischa oraz
senatora Partii Demokratycznej Bena Cardina.

- Kiedy Polacy
powstali przeciwko nazistom w 1944 roku, wzięli na siebie wielkie
ryzyko, aby spróbować zakończyć okupację. Ich opór na zawsze będzie
służyć jako symbol heroizmu w obliczu wielkiego nieszczęścia i symbol
potęgi ludzkiego ducha - oświadczyła senator Mikulski.

- Pomimo
niewiarygodnego zagrożenia dla swego życia i mienia, warszawianie
podjęli heroiczną walkę, by przeciwstawić się swym oprawcom i wesprzeć
wysiłki aliantów. Te działania przyczyniły się do stworzenia więzi,
które czynią Polskę jednym z najbliższych sojuszników USA w świecie.
Zasługują na nasz szacunek - dodała.

Ogień pamięci na Kopcu Powstania. Będzie płonął 63 dni

Ogień pamięci na Kopcu Powstania. Będzie płonął 63 dni

Na Kopcu Powstania Warszawskiego na Mokotowie zapalono
ogień pamięci przyniesionego przez sztafetę pokoleń z Grobu
Nieznanego...
czytaj dalej »


Zapalono też race, skandowano również: "Cześć i chwała bohaterom" - dodał pod koniec uroczystości.

Ogień pamięci, od którego na szczycie kopca zapalono ognisko, z Grobu
Nieznanego Żołnierza przyniosła sztafeta pokoleń złożona z
kombatantów, żołnierzy, harcerzy i stołecznych strażników miejskich.
Jej dowódcą jest powstaniec z pułku AK "Baszta" Jerzy Grzelak. Ognisko
zostanie zapalone przy dźwiękach "Marszu Mokotowa".

70. rocznica powstania warszawskiego: Ogień pamięci na Kopcu, incydenty przy Gloria Victis


70. rocznica powstania warszawskiego: Ogień pamięci na Kopcu, incydenty przy Gloria Victis/© PAP/Tomasz Gzell

70.
rocznica wybuchu powstania warszawskiego. W Warszawie i wielu innych
polskich miastach odbyły się uroczystości upamiętniające bohaterów
wydarzeń z 1944 roku.




Pomorze: Uroczystości w 70. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego. Zawyły...

70. rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego przy Pomniku Państwa Podziemnego w Gdańsku

Odbył się Apel Pamięci. Poległych uhonorowano Salwą Honorową.
Kwiaty pod Pomnikiem Polskiego Państwa Podziemnego złożyli reprezentanci
m.in. kombatantów i więźniów politycznych, Wojska Polskiego, jednostek
podległych Ministerstwu Spraw Wewnętrznych, przedstawiciele władz
samorządowych i państwowych; parlamentarzystów, organizacji politycznych
i pozarządowych.

Zakończenie uroczystości nastąpiło przy Pomniku Gdańskich Harcerzy.


Łódzkie obchody 70. rocznicy wybuchu powstania warszawskiego [ZDJĘCIA] 

Z okazji 70. rocznicy wybuchu powstania warszawskiego arcybiskup
Marek Jędraszewski odprawił w łódzkiej katedrze mszę św., w trakcie
której pochowano szczątki ks. Tadeusza Burzyńskiego, łódzkiego kapelana
powstania i żołnierza AK.
Po mszy otwarto przed katedrą okolicznościową
wystawę o związkach łodzian z powstaniem warszawskim przygotowaną przez
IPN w Łodzi.

Powstanie Warszawskie na muralu w Dąbrowie Górniczej [ZDJĘCIA]

Dzisiaj 70. rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego. W Dąbrowie
Górniczej przypomina o nim nowy mural. Powstańczy mural zyskał już
uznanie w oczach warszawiaków i uczestników wydarzeń sprzed 70 lat.




Krakowianie uczcili rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego [ZDJĘCIA]



Wrocław oddał hołd powstańcom. Syreny w godzinę "W" (ZDJĘCIA, FILM)



Ponadto dziś we Wrocławiu, w kościele garnizonowym na godz. 18
zaplanowano mszę w intencji poległych powstańców oraz ludności cywilnej.
Ponadto w czasy Powstania można przenieść się również podczas wystaw
"Powstanie Warszawskie. W 70. rocznicę" w Dolnośląskim Centrum
Fotografii "Domek Romański" oraz "Listy do najbliższych" w Muzeum Poczty
i Telekomunikacji.


Powstanie Warszawskie: Poznań uczcił pamięć powstańców i poległych cywilów... 

Uroczystości rozpoczęły się tuż po godzinie 15 złożeniem kwiatów
przez delegacje władz pod Tablicami Pamięci w krużgankach kościoła oo.
Dominikanów. O 15. 30 odbyła się msza św. W kościele p. w. Najświętszego
Zbawiciela połączona ze złożeniem wieńców w kruchcie pod Tablicą
Pamięci Żołnierzy Powstania Warszawskiego.

Główna część obchodów siedemdziesiątej rocznicy wybuchu powstania o
godzinie 17 odbyła się przy Pomniku Polskiego Państwa Podziemnego i
Armii Krajowej w parku Wieniawskiego.





Lublin uczcił 70. rocznicę wybuchu powstania warszawskiego (WIDEO, ZDJĘCIA)

Kilkaset osób przyszło w piątek na pl, Litewski, aby punktualnie o godz. 17 uczcić 70 rocznicę wybuchu powstania warszawskiego.




Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

26. znów napaść na młodych, ściganych przez Sienkiewicza

Ku chwale bohaterów. Białystok uczcił powstanie warszawskie
O powstaniu natomiast nie zapomniało kilkuset białostoczan, którzy
zebrali się w tym czasie pod pomnikiem Armii Krajowej przy ulicy
Kilińskiego.

- Ta walka była wyrazem niezgody na niewolę.
Jesteśmy tu ku chwale bohaterów i niezłomnego polskiego ducha, który
reprezentowali - mówił do zebranych Jerzy Koffer, szef kancelarii
prezydenta Białegostoku.

- Pamiętamy i czcimy tych
bohaterów Warszawy, którzy z bronią w ręku, a często bez broni, stanęli 1
sierpnia przeciw Niemcom. Stanęli, bo z jednej strony nie mogli już
znieść niemieckiej niewoli, z drugiej strony mieli świadomość, że ze
wschodu nadciąga kolejna okupacja - dodawał reprezentujący władze miasta
wiceprezydent Adam Poliński.

Przypomniał, że podczas 63
dni powstania życie straciło kilkanaście tysięcy jego żołnierzy i co
najmniej 120 tysięcy cywilnych mieszkańców stolicy.

- To była wielka ofiara, ale dziś wiemy, że nie na darmo. Dzięki niej żyjemy w wolnej Polsce - podsumowywał prezydent.

Zakłócone wspomnienia


Ksiądz komandor porucznik Zbigniew Rećko przed modlitwą
przypomniał fragment wiersza "Pocałunek" Krzysztofa Kamila Baczyńskiego,
napisany kilka tygodni przed wybuchem powstania, w którym ten poeta
żydowskiego pochodzenia i żołnierz Armii Krajowej zginął.

- Więc naprzód, niech broń rozdziera, niech kula szyje jak nić, trzeba nam teraz umierać, by Polska umiała znów żyć - recytował kapelan.


Swój udział w powstaniu warszawskim wspominał też kapitan Józef
Kuźmiński, pseudonim Tank, podczas walk sanitariusz w polowych
szpitalach w Puszczy Kampinowskiej.

- Cześć powstańcom, cześć poległym - podsumowywał łamiącym się głosem.


Jego wystąpienie zakłóciła okrzykami "MO - Gestapo" około
100-osobowa grupa kibiców Jagiellonii. Przed rozpoczęciem uroczystości
kibice odpalili kilka rac,
podczas wystąpienia weterana wdali się w
utarczki słowne z zabezpieczającą uroczystości policją.

-
Nasi funkcjonariusze wylegitymowali i zatrzymali dwie osoby, za
nieuzgodnione użycie środków pirotechnicznych. To nie spodobało się ich
kolegom - informuje Andrzej Baranowski, rzecznik Komendy Wojewódzkiej
Policji w Białymstoku.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

27. III Marsz Powstania Warszawskiego

1.08.12 Bemowo - Marsz Powstania Warszawskiego.

II Marsz Powstania Warszawskiego 2013

ONR Mazowsze - Zaproszenie na III Marsz Powstania Warszawskiego 2014

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

28. WideoKaczyński: Obchody



Kaczyński: Obchody powstania były wątłe pod każdym względemWideoKaczyński: Obchody powstania były wątłe pod każdym względem
Zdaniem Jarosława Kaczyńskiego, obchody 70. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego były "wątłe pod każdym względem".Dodał również, że były niczym w porównaniu do tych sprzed 10 lat.
- To nawet nie był cień tamtych uroczystości. Wtedy był w Polsce
ówczesny kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder, był wicepremier Wielkiej
Brytanii John Prescott oraz sekretarz stanu USA Colin Powell. To były
naprawdę poważne uroczystości - mówi Kaczyński.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

29. III Marsz Powstania Warszawskiego

ONR - Godzina W - Marsz Powstania Warszawskiego

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

30. Czerska i Wiertnicza pokonane, tyle lat propagandy ANTY i co?

  • Chwała zwyciężonym

    Spór o powstanie warszawskie nie zakończy się prędko,
    tak jak inne polskie spory: o powstanie styczniowe 1863 r. czy o zamach
    majowy (1926).

    Samo powstanie zintegrowało Polaków, natomiast spór o jego sens dzieli
    od 70 lat. Uczestniczyli w nim ludzie wszystkich warstw i orientacji
    politycznych


    Adam Michnik

  • 30 tys. osób śpiewa "Warszawskie dzieci". Stolica oddała hołd

    Wokół ronda de Gaulle'a ludzie gromadzili się bardzo licznie już przed godz. 17. Na pl. Piłsudskiego jest ok. 30 tys.
    ludzi. Przyszły całe rodziny. Niektórzy nawet z kilkumiesięcznymi
    dziećmi. Wiele osób ma na sobie koszulki z powstańczymi symbolami.
    Niektóre dzieci mają na głowach hełmy. Wolontariusze rozdają śpiewniki.


  • Kult, jakim otaczani są warszawscy powstańcy zatacza coraz szersze kręgi.
    To już nie tylko patriotycznie nastawiona młodzież, „prawicowe” pisma i
    konserwatywne partie. Powstanie Warszawskie czci dziś cała Polska - nawet z Adamem Michnikiem na okładce „Gazety Wyborczej”.

    Ci ludzie obdarzyli nas dumą, poczuciem godności i odpowiedzialności za Polskę

    — pisze redaktor naczelny „GW”.

    Choć przypomina, że Powstanie przyniosło olbrzymie straty i utratę
    wielu wspaniałych Polek i Polaków, to przyznaje, że „bez Powstania
    Warszawskiego bylibyśmy innym narodem”. Gorszym narodem.

    Tamta klęska nauczyła nas, że nie wystarczy mierzyć siły na zamiary,
    nauczyła nas realizmu, rozwagi i myślenia w kategoriach wspólnego dobra.
    Troska o Polskę to jest dług, który winniśmy stale spłacać ofiarom tamtego powstania

    — kończy Michnik.

    Przy tym cytuje Jana Pawła II i
    jego pamiętne słowa, że „nie da się zrozumieć tego miasta i Polski (…)
    jeśli się nie pamięta, że pod tymi samymi gruzami padł Jezus Chrystus ze
    swoim krzyżem na Krakowskim Przedmieściu”.

    To naprawdę urocze, panie Adamie. Najpierw pobudka w sprawie Putina, a teraz hołd złożony Powstańcom. Nie wierzymy, że to cynizm, zatem z radością wołamy: witamy po jasnej stronie mocy i czekamy na kolejne kroki!ult, jakim otaczani są warszawscy powstańcy zatacza coraz szersze kręgi.
    To już nie tylko patriotycznie nastawiona młodzież, „prawicowe” pisma i
    konserwatywne partie. Powstanie Warszawskie czci dziś cała Polska - nawet z Adamem Michnikiem na okładce „Gazety Wyborczej”.

    Ci ludzie obdarzyli nas dumą, poczuciem godności i odpowiedzialności za Polskę

    — pisze redaktor naczelny „GW”.

    Choć przypomina, że Powstanie przyniosło olbrzymie straty i utratę
    wielu wspaniałych Polek i Polaków, to przyznaje, że „bez Powstania
    Warszawskiego bylibyśmy innym narodem”. Gorszym narodem.

    Tamta klęska nauczyła nas, że nie wystarczy mierzyć siły na zamiary,
    nauczyła nas realizmu, rozwagi i myślenia w kategoriach wspólnego dobra.
    Troska o Polskę to jest dług, który winniśmy stale spłacać ofiarom tamtego powstania

    — kończy Michnik.

    Przy tym cytuje Jana Pawła II i
    jego pamiętne słowa, że „nie da się zrozumieć tego miasta i Polski (…)
    jeśli się nie pamięta, że pod tymi samymi gruzami padł Jezus Chrystus ze
    swoim krzyżem na Krakowskim Przedmieściu”.

    To naprawdę urocze, panie Adamie. Najpierw pobudka w sprawie Putina, a teraz hołd złożony Powstańcom. Nie wierzymy, że to cynizm, zatem z radością wołamy: witamy po jasnej stronie mocy i czekamy na kolejne kroki!

    http://wpolityce.pl/spoleczenstwo/207618-nawet-michnik-bez-powstania-byl...






    Szła cała Polska. Kronika jednego popołudnia 1 sierpnia 2014


    Godzina 16.15. Zbliżam się taksówką  do Wojskowych Powązek. Taksówkarz ma włączone radio. W Tok FM
    Mikołaj Lizut i jego goście roztrząsają fenomen filmu Jana Komasy
    „Miasto 44”, choć tylko prowadzący program go widział. Pojawia się
    problem poruszany wczoraj na tym portalu przez Łukasza Adamskiego:
    środowiska patriotyczne posługujące się
    popkulturowymi symbolami, gadżetami itd.

    Seweryn Blumsztajn gromi podrażnionym głosem „gówniarzy, którzy
    biegają w tych powstańczych mundurkach”. Pierwsza refleksja jest taka,
    że prawica nie ma monopolu na strasznych dziaduniów, ba, coraz ich
    więcej po lewej stronie. W kilka minut później wchodzę na cmentarz
    szykujący się do uroczystości. Nieomal jako pierwszych spotykam kilkunastoletnich chłopców w ubraniach powstańców. Pewnie nawet nie wiedzą, że tak denerwują jeden z autorytetów.

    Chciałbym jednak potraktować Blumsztajna serio i wytłumaczyć mu dwie
    rzeczy. Pierwsza: my innej tradycji niż to przegrane powstanie nie mamy,
    środowisku redaktora „Gazety Wyborczej” nie udało się – i całe
    szczęście – niczego alternatywnego, co by Polaków zainteresowało –
    wykreować. I druga: fakt swoistej „zabawy” w powstańców nie musi
    oznaczać i nie oznacza, że rekonstruktorzy, harcerze i kto tam jeszcze,
    lekceważą fakt tragedii, jaka przyszła na powstańców i cywilnych
    Warszawiaków u finału. Że zmieniają historię i czynią z przegranego
    Powstania zwycięstwo. A tak ciągle powtarzają krytycy. Nie, oni chcą
    się po prostu na tych ludziach wzorować, iść ich śladem. I znowu
    pytanie: macie inne porównywalne wzorce?

    Godzina 16.30. Przy kwaterze opatrzonej napisem „Harcerze i harcerki” apel poległych. Wywoływane
    są tak bliskie mi nazwiska z Szarych Szeregów. Jestem pełen
    podziwu dla tych współczesnych młodych ludzi w mundurach, którym chciało
    się tu przymaszerować w takie upały. Bo tak bardzo grają na nosie
    duchowi epoki. Swoim stosunkiem serio do różnych spraw. Zawsze jestem
    ciekaw, na ile mają tego świadomość. Widzę harcerzy, chłopców z włosami
    związanymi w końskie ogony. Stare miesza się z nowym. Nie wiem w jakich
    proporcjach, ale nie cały świat wygląda jak w MTV czy w programach Kuby Wojewódzkiego.

    Godzina 16.45-17. Specjalnie staję przy głównej bramie Wojskowych Powązek. Ciągnie tam długim sznurem cała Polska. Ludzie wszystkich grup
    wiekowych, piękni i brzydcy, zaniedbani i bardzo eleganccy, tacy co
    wcisnęli się w ten dzień w garnitur i tacy w t-shirtach, zresztą
    stosunkowo często z patriotycznymi hasłami. Są przedziwne grupy, choćby
    motocykliści z biało czerwonymi chorągiewkami. Parkują motory blisko
    cmentarza i wtapiają się w tłum, choć niby pasują do całkiem innych
    klimatów. Masa, a może raczej sztafeta, która jest gwarancją
    ciągłości. Tłum dziwnie uroczysty, a przecież nie sztywniacki.
    Poważny, a jednak radosny – poczuciem dobrze spełnionego
    obowiązku, dobrego wyboru.

    O 17.00 uruchamia się syrena. To że na baczność stają ci co jeszcze nie doszli do cmentarza, to naturalne. Ale
    stają też na ruchliwej Powązkowskiej wszyscy kierowcy, niektórzy
    towarzyszą klaksonami przeciągłemu wyciu syreny. Co roku jest z tym
    lepiej, a nie gorzej. 60. rocznica była przełomowa, ale ta 70.,
    żegnająca powstańców, wyraźnie przemówiła do ludzi jak żadna inna.

    Przy bramie jednak akcent, że duch Piotra Zychowicza dotarł aż tutaj.
    Dwaj ponurzy starsi panowie stoją z transparentem „Dla kogo jest
    świętem rocznica wybicia elity narodu polskiego?”. Ludzie mijają ich
    obojętnie. Nie wiem kogo reprezentują, mają jakieś swoje racje. Ale nie
    wygrają, tak jak nie wygrał Blumsztajn, choć pewnie kontestują z
    teoretycznie dokładnie przeciwnych pozycji.

    Godzina 17.45-18. Wracam autobusem 180. Tyłem do mnie siedzi staruszka w kapelusiku, prowadzi ożywionym głosem rozmowę przez telefon.
    W chwilę potem wdaje się z nią w wymianę zdań kobieta, która właśnie
    wsiadła. – Pani z „Chrobrego” – zauważa. Dopytuje się o miejsca, w
    których walczyli ludzie z tego zgrupowania. – Pani jest taka młoda, ja
    wyglądam na starszą niż pani – kończy rozmowę kobieta szykując się do
    wyjścia. – Mam 91 lat – odpowiada pogodnym, mocnym głosem staruszka. –
    A jak pani się nazywa? – pada jeszcze pytanie. „Zosia Czekalska,
    „Sarenka” – głos uczestniczki Powstania z autobusu naprawdę
    staje się młodzieńczy.

    Jakież historie kryją się za tym nazwiskiem i pseudonimem? Czasy,
    kiedy nawet w autobusie można spotkać kogoś takiego, są czasami
    mimo wszystko wspaniałymi.


    autor:

    Piotr Zaremba





    Ks. abp Hoser: powstańcy pokazali wyższość ducha nad materią

    Walka powstańców warszawskich nie była przegrana; mimo
    militarnej klęski, zniszczeń i ofiar, oni jednak pokazali wyższość ducha
    nad materią – mówił w niedzielę ks. abp Henryk Hoser podczas Mszy św. z
    okazji 70. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego. 

    W warszawskiej katedrze św. Floriana i św. Michała Archanioła
    odprawiono Mszę św. w intencji poległych i żyjących powstańców.
    Przewodniczył jej biskup warszawsko-praski ks. abp Henryk Hoser wraz z
    metropolitą warszawskim ks. kard. Kazimierzem Nyczem. W Mszy św.
    uczestniczyli przedstawiciele władz lokalnych, parlamentarzyści,
    kombatanci oraz przedstawiciele Światowego Związku Żołnierzy Armii
    Krajowej.

    Ks. abp Hoser podkreślił, że po 70 latach pamięć o powstaniu
    warszawskim jak i o jego uczestnikach staje się etosem dla młodzieży.
    Zaapelował jednocześnie o modlitwę o to, by każdym człowieku “dochodziło
    do zwycięstwa ducha nad materią, by każdy był bohaterem życia
    duchowego, bo na tym polega godność człowieka”.

    Ksiądz Arcybiskup dodał, że powstańcy warszawscy podjęli walkę o
    wolność i godność człowieka. Stąd też powstanie warszawskie jest dla nas
    dzisiaj etosem. “To przecież młodzi ludzie zwiedzają Muzeum Powstania
    Warszawskiego, to oni śpiewają pieśni powstańcze” – podkreślił.

    Na postawione pytanie, czym jest wolność człowieka i jak ją mierzyć,
    ks. abp Hoser odpowiedział, że wolność zawiera w sobie “kryterium
    prawdy, dyscyplinę prawdy, bez tego nie jest prawdziwą wolnością, ale
    zakłamaniem wolności”.

    Dodał, że wiele królestw i republik “było budowanych na kłamliwych
    założeniach, a kłamstwo zniewala. Największym wrogiem wolności jest
    kłamstwo” – zaznaczył ks. abp Hoser.

    Podkreślił jednocześnie, że “prawda jest nieodłączna od wolności, tak
    jak prawda jest nieodłączna od sumienia, o którym dzisiaj tak
    dyskutujemy”.

    Na zakończenie ks. abp Hoser zaapelował, aby Powstanie Warszawskie
    pozostało dla nas szkołą “jak budować społeczeństwo, na jakich
    podstawach, bo prawda jest fundamentem wolności i od tej prawdy nie
    uciekniemy”. “O prawdę będziemy walczyć z taką determinacją, z jaką
    walczyli nasi powstańcy warszawscy”.

    W piątek wieczorem ks. kard. Kazimierz Nycz mówił w homilii podczas
    polowej Mszy św. odprawianej na cmentarzu Powstańców Warszawskich na
    Woli w 70. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego, że “trzeba słuchać
    głosu powstańców”.

    “Trzeba ich słuchać dopóki są i mają nam ogromnie dużo do
    powiedzenia. Przede wszystkim mówią nam, że są takie wartości, za które
    życie warto i trzeba oddać. Do tych wartości należą wolność,
    niepodległość i godność człowieka. Za to życie oddawali powstańcy, po to
    żeby Warszawa i Polska była wolna” – zaznaczał ks. kard. Nycz. Jak
    dodał: “nie próbujmy nigdy uciszać tego głosu, nie próbujmy go nigdy
    zagłuszać”.

    “Nie próbujmy także nigdy umniejszać sensu ich ofiary, poświęcenia i
    męczeńskiej śmierci przez nie zawsze do końca odpowiedzialne dyskusje,
    jakie się toczą, będą toczyć przez wiele dziesiątków lat nad sensem
    powstania. Dla nich to było oczywiste, oni wiedzieli dla kogo i za kogo
    umierają. I nie próbujmy w żaden sposób wplątywać ich w tę naszą debatę,
    którą prowadzą i powinni prowadzić historycy, oni się na tym znają” –
    mówił metropolita warszawski.

    Powstanie warszawskie było największym niepodległościowym zrywem
    Armii Krajowej i największą akcją zbrojną podziemia w okupowanej przez
    hitlerowców Europie. Rozpoczęte 1 sierpnia 1944 r., na rozkaz komendanta
    głównego AK gen. Tadeusza Komorowskiego “Bora”, miało w założeniach
    trwać kilka dni; zakończyło się kapitulacją po 63 dniach walk. Poległo
    lub zostało zamordowanych przez Niemców 18 tys. powstańców i ok. 180
    tys. cywilów.



    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    31. zapis Solidarni2010



    CHWILE NIEZAPOMNIANE NA POWĄZKACH WARSZAWSKICH W 70-TĄ ROCZNICĘ WYBUCHU POWSTANIA WARSZAWSKIEGO

    ---------------------------------------------------------------------------------------

    Harcerze z ZHR i ZHP, którzy uruchomili Harcerską
    Pocztę Polową. Każdy mógł wczoraj wysłać wiadomość do swoich bliskich.
    Służyły temu zwykłe kartki z zeszytów ostemplowane okrągłą pieczątką
    Harcerskiej Poczty Polowej. Ta symboliczna wspaniała akcja miała
    przypomnieć o fenomenie Harcerskiej Poczty Polowej działającej w czasie
    Powstania Warszawskiego. Harcerze, pod gradem kul, przenosili listy,
    jakże cenne wiadomości dla walczących mieszkańców Warszawy. Trzeba
    pamiętać, że byli to młodziutcy harcerze i harcerki, tacy sami jak
    wczoraj na Powązkach. Legendarna poczta działała bardzo sprawnie dzięki
    odwadze tych młodych ludzi wychowywanych w szacunku do trzech świętych
    słów: BÓG, HONOR I OJCZYZNA!

    Tłumy na Powązkach Wojskowych, Warszawiacy, ale nie tylko.
     
     
    POLSKA
    przybyła uczcić Powstańców; z odległych zakątków kraju - z Krosna,
    Gdańska. Przyjechali Polacy rozrzuceni po całym świecie, przybyli
    obcokrajowcy związani z Powstaniem. Niespodziewanie, w tłumie ludzi
    zgromadzonych w pobliżu Pomnika Gloria Victis spotkałam nawigatora
    liberatora latającego ze zrzutami dla Powstańców. Przed 5-u laty Pan ten
    był na uroczystościach w Parku Wolności, jeszcze za życia śp. Lecha
    Kaczyńskiego!
     
     
     

    65 rocznica P.W. 2009r.
     
     
     
     
    Bardzo się ucieszył, że go rozpoznałam, i że jest na moich fotografiach z 2009 roku.
    Przy wielu mogilach, szczególnie drogich Powstańcom grupy rekonstrukcyjne oraz żołnierze zaciągnęli warty honorowe.

     

     
     
    Kolejne
    miejsce - kwatera „Ł”. Miejsce niezwykłe, bo przesiąknięte krwią
    męczenników, którzy przeżyli okupację i Powstanie, a zostali zakatowani i
    na koniec bestialsko zamordowani przez UB, NKWD i oprawców z Informacji
    Wojskowej. Ślad po nich miał na wieki zaginąć w dołach śmierci, do
    których byli haniebnie wrzucani. Teraz powracają w chwale bohaterów
    dzięki niezmordowanemu prof. Krzysztofowi Szwagrzykowi i Fundacji
    Łączka. Jak inaczej by dziś wyglądała Polska, gdyby Ci wszyscy wspaniali
    bohaterowie żyli i mogli ją odbudowywać po zniszczeniach lat okupacji, a
    ich dzieci i wnuki budowaliby Polskę wg marzeń Ojców swoich.
    W
    rocznicę Powstania Fundacja zrobiła rzecz wyjątkową i ściskającą za
    serce! Na terenie „Łączki” członkowie Fundacji rozmieścili portrety tych
    co „zostali tutaj znalezieni” oraz innych: „ciągle mnie poszukują”.
    Jakże przejmujące to świadectwo!!!
     
     

     
     
    Był
    prof. Szwagrzyk, rekonstrukcyjna warta honorowa, kibice Legii, 2 młode
    dziewczyny – kibicki Lechii Gdańsk, nasze Stowarzyszenie i bardzo wiele
    osób.
     
     

    „Łączka” to teraz nasza ‘PAMIĘĆ I TOŻSAMOŚĆ’.
     
     
    Przed
    bramą główną Powązek Wojskowych, już po raz drugi, redaktor naczelny
    Gazety Polskiej zorganizował śpiewanie piosenek powstańczych. W
    porównaniu z zeszłym rokiem było nas o wiele więcej.
     
     
     

     
     
    Na zakończenie tego wyjątkowego dnia wydarzyło się coś jeszcze! Coś, czego nikt nie mógłby sobie wyobrazić…
    W
    autobusie linii 980 odjeżdżającym z przed Powązek Wojskowych komplet
    pasażerów. Wsiada starsza pani, uczestniczka Powstania. Natychmiast ktoś
    ustępuje jej miejsca. I zupełnie niespodziewanie pada propozycja
    śpiewania specjalnie dla tej Pani piosenek powstańczych! „Damy radę” –
    słyszymy. Oczywiście, że tak. Jak bardzo przydały się śpiewniki GP!!!
    Śpiewa cały autobus, w tym dużo młodych osób. Są nie mniej zdziwione niż
    ja. Tyle lat jeżdżę na Powązki Wojskowe 1 sierpnia i nigdy nie byłam
    świadkiem czegoś tak nieprawdopodobnego. To była taka właśnie ulotna
    chwila, niepowtarzalna i wyjątkowa. Pani usłyszała m.in. Marsz Mokotowa,
    Warszawskie Dzieci i Pałacyk Michla…
    Dla takiej chwili warto żyć.
     
     
     
     
    Cześć i Chwała Bohaterom !!!
     
     
     
     
    Anna Nowik – dziennikarz, Solidarni 2010
    http://solidarni2010.pl/28588-chwile-niezapomniane-na-powazkach-warszaws...


    Defilada harcerzy w Warszawie

    HARCSI

    Ok. 3 tys. harcerzy przemaszerowało w niedzielę ulicami stolicy, oddając w ten sposób hołd powstańcom warszawskim.

    Defilada, poprzedzona m.in. apelem i mszą św., zwieńczyła czterodniowy zlot harcerski Jutro Powstanie.



    Defiladę, idącą od Placu Krasińskich, przez ulice: Miodową, Krakowskie
    Przedmieście, Królewską, do Placu Piłsudskiego, odebrali weterani walk
    sprzed 70 lat. Wśród maszerujących byli przedstawiciele różnych
    środowisk harcerskich - Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej, Związku
    Harcerstwa Polskiego, Stowarzyszenia Harcerstwa Katolickiego "Zawisza" Federacja Skautingu Europejskiego oraz Stowarzyszenia Harcerskiego.

    Fot. Łukasz Szełemej

    Fot. Łukasz Szełemej

    W piątkowy wieczór nie tylko Warszawa
    oddawała hołd swoim bohaterom sprzed 70 lat. W akademiku nr 3
    Uniwersytetu Szczecińskiego przy ulicy Kordeckiego o 22:00 zgasły
    światła we wszystkich oknach. Zapaliły się tylko w tych 28, z których
    powstał znak Polski Walczącej.

    Przed domem studenckim młodzież spotkała się w tym czasie z kpt.
    Zbigniewem Piaseckim ps. „Czekolada”, żołnierzem Powstania
    Warszawskiego. Ponad 60 osób słuchało jego opowieści o walce o wolność
    stolicy i całej Polski  w 1944 r.

    Wspomnienia kapitana zakończyły okrzyki: „Dziękujemy!”, „Czekolada!”, „Cześć i Chwała Bohaterom!”.

    Kotwica w oknach jaśniała niemal całą noc.

    Akcję zorganizowali: Polskie Radio
    Szczecin, Katolickie Stowarzyszenie Civitas Christiana Szczecin oraz
    Uniwersytet Szczeciński. Jej pomysłodawcą i inicjatorem był dziennikarz
    Radia Szczecin Łukasz Szełemej.


    Fot. IPN

    Fot. IPN

    Społeczny Komitet Organizacyjny ma zaszczyt zaprosić na uroczysty koncert z okazji 70. rocznicy wyzwolenia niemieckiego obozu koncentracyjnego KL Warschau-Gęsiówka.

    Wtorek 5 sierpnia, godz. 16:30, kościół Wszystkich Świętych w Warszawie, pl. Grzybowski 3/5.

    Z koncertem organowym wystąpi Maciej Wota.

    W programie:

    J. S. Bach – Preludium i Fuga a-moll BWV 543

    J. S. Bach – Chorał Nun komm der Heiden Heiland BWV 659

    J. S. Bach – I Sonata triowa Es-dur BWV 525

    I - Allegro moderato

    II – Adagio

    III – Allegro

    C. Franck – Chorał h-moll nr 2 FWV 39

    E. Gigout –Toccata

    Recital poprzedzony będzie wystąpieniem przedstawiciela kombatantów Batalionu AK „Zośka” i słowem na temat obozu KL Warschau.

    Obóz koncentracyjny KL
    Warschau istniał w Warszawie w latach 1942-44 i według różnych
    szacunków mogło w nim zginąć od 20 do 200 tysięcy ludzi, głównie
    warszawiaków. Większość pozostałych przy życiu więźniów KL Warschau została ewakuowana przez Niemców i
    przeniesiona do innych obozów w ostatnich dniach lipca 1944 r. W obozie
    przy ul. Gęsiej (dzisiejsza Anielewicza) Niemcy pozostawili jedynie
    grupę więźniów, mających pomóc przy likwidacji obozu i zacieraniu śladów
    popełnionych tam zbrodni. 5 sierpnia 1944 r. Batalion AK
    „Zośka” przeprowadził przy użyciu zdobycznego czołgu Pantera brawurowy
    atak na silnie ufortyfikowany obóz, zdobywając go i oswabadzając 348
    więźniów KL Warschau. Większość z nich przyłączyła się do oddziałów powstańczych.

    Po wojnie poniemiecka infrastruktura obozu została wykorzystana do
    utworzenia w tym samym miejscu więzienia i obozu pracy wykorzystywanego
    najpierw przez NKWD, a następnie przez UB do szykanowania i eksterminacji Polaków uznawanych za „wrogów” nowego, narzuconego Polsce
    systemu komunistycznego. Trafił do niego m.in. Henryk Kończykowski, ps.
    „Halicz”, który jako żołnierz Batalionu „Zośka” brał udział w
    wyzwoleniu niemieckiego obozu KL Warschau-Gęsiówka w sierpniu 1944 r. Więzienie to funkcjonowało do 1956 r.

    27 lipca 2001, w 57-ą rocznicę zakończenia zbrodniczej działalności obozu, Sejm RP wydał uchwałę w sprawie upamiętnienia ofiar KL
    Warschau poprzez wybudowanie pomnika. Mimo upływu 13 lat, oficjalny
    pomnik ofiar obozu nadal nie powstał. Istnieje jedynie wybudowane
    społecznie miejsce pamięci na Skwerze im. Alojzego Pawełka na Woli.

    Intytut Pamięci Narodowej nadal prowadzi trwające od ponad 30 lat śledztwo w sprawie obozu KL Warschau.




    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    32. Czerska już wie, że przegrali, kąsają kolegów po piórze

  • Jak prawica wygrywa "swoje" powstanie warszawskie. Nie wspierasz tygodnika "wSieci"? Jesteś zdrajcą

    Przesłanie jest jasne: kto nie wielbi powstania, ten
    zdrajca albo "pożyteczny idiota". Prawdziwy patriota daje się zabić za
    ojczyznę


  • Przesłanie jest jasne: kto nie wielbi powstania, ten zdrajca albo "pożyteczny idiota". Prawdziwy patriota daje się zabić za ojczyznę w walce, która nie ma sensu, a przynajmniej tak twierdzi - pisze Adam Leszczyński.
    "Mogą chooye się zapluwać na PW44. Ja mam wzruszenie każdego 1 VIII, a oni swoje puste, szambiarskie życie" - napisał na Twitterze 1 sierpnia publicysta tygodnika "Do Rzeczy" Piotr Gursztyn.

    Pisał o godz. 21.15, więc mógł już być w trakcie świątecznego oblewania tego wielkiego narodowego zwycięstwa, które przypłaciliśmy zniszczeniem Warszawy i śmiercią 200 tys. ludzi.

    Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75478,16423124,Jak_prawica_wygrywa__swoje__powstani... "Gazeta Wyborcza" zacznie obchodzić i świętować Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych?

    Czerska poza frustracją nie ma nic do
    zaoferowania. Bój o pamięć historyczną i dumę z polskości po prostu
    przegrali - z każdym rokiem widać to coraz wyraźniej.

    Obserwując na stadionie Legii, jak hołd powstańcom warszawskim składały wszelkie możliwe grupy społeczne: ultrasi, biznesmeni, rodziny z dziećmi, a nawet przyjezdni kibice z Zabrza, można było poczuć dumę.
    Tak, dumę - bo udało się wokół tak prostej, intuicyjnej wręcz sprawy,
    zjednoczyć wszystkich. Jan Ołdakowski podkreśla zresztą czasem, że
    jednym z największych jego sukcesów jest to, że ws. Powstania
    Warszawskiego powstał nieformalny sojusz: od TVN, przez „wSieci”, po „Gazetę Wyborczą”.

    Ale na Czerskiej wytrzymali w tej wspólnej atmosferze tylko weekend z
    rocznicowymi obchodami. Poniedziałkową „Gazetę Wyborczą” otwiera
    kuriozalny tekst Adama Leszczyńskiego, który wylewa z siebie morze
    irytacji z powodu tego, jak szeroko rozumiana prawa strona
    obchodziła 70. rocznicę.

    Przesłanie jest jasne: kto nie wielbi powstania, ten zdrajca albo
    „pożyteczny idiota”. Prawdziwy patriota daje się zabić za ojczyznę w
    walce, która nie ma sensu. Nie myśli, tylko słucha. (…) Nie
    głosujesz na nas? Nie czytasz tygodnika „wSieci”? Kwestionujesz
    powstanie? Jesteś zdrajcą. Wracaj do swojego szambiarskiego życia

    — czytamy.

    Leszczyński dorzuca też zwyczajnie chamską wrzutkę, sugerując
    Piotrowi Gursztynowi pisanie na Twitterze po alkoholu. Ile trzeba mieć w
    sobie pokładów nienawiści, żeby tak reagować? Ile złej woli, żeby z tak
    nieinwazyjnego tekstu Piotra Zaremby, w gruncie rzeczy recenzującego
    „Miasto 44”, wyciągnąć tak absurdalne wnioski?

    CZYTAJ WIĘCEJ: Piotr Zaremba: Wyborcza przegrała na razie walkę o pamięć o Powstaniu. Wygrywa nie jej narracja

    W zasadzie z takimi tekstami jak Leszczyńskiego nie powinno się
    polemizować, ale po prostu się z nich cieszyć. Bo w gruncie rzeczy
    furia z jaką zareagował na obchody kolejnej rocznicy Powstania
    Warszawskiego pokazuje, że idziemy (jako społeczeństwo) w dobrym
    kierunku. 1 sierpnia 1944 roku stał się symboliczną datą i nieformalnym
    świętem dla całej Polski - nie tylko Warszawy, i nie tylko
    grupki pasjonatów historycznych.

    Paradoksalnie świadczy o tym sama „Gazeta Wyborcza”. Celnie zauważył
    Zaremba, że na Czerskiej włączono się w tym roku w obchody rocznicy.
    Była powstańcza kotwica na okładce, patriotyczny śpiewnik, masa konkursów, świetny wywiad z Aleksandrą Richie, a nawet wstępniak Michnika oddający hołd powstańcom i ich walce.

    CZYTAJ WIĘCEJ: Nawet Michnik… „Bez Powstania bylibyśmy innym narodem!” Witamy po jasnej stronie mocy!

    Powie ktoś - to wszystko ściema dyktowana wymaganiami rynku - skoro
    jest „moda na Powstanie”, to i „Wyborcza” jest w stanie godnie obchodzić
    rocznicę. Że chodzi tylko o dodatkowe złotówki. Nie zakładam aż tak
    złej woli, ale nawet jeśli tak jest - to znów jest to wielki sukces. Bo
    „moda na powstanie” (czy szeroko rozumianą historię Polski) to stosunkowo świeża sprawa, która powstała raczej wbrew niż za przyczyną dziennikarzy z Czerskiej.

    Kto wie, może nie w 2015 roku, ale jeszcze kilka lat, dekada,
    jeszcze kilka kolejnych roczników młodego pokolenia zaangażowanego i
    świadomego historycznie i Agora zacznie obchodzić 1 marca.
    Bo
    taki to będzie kraj, takie to będzie społeczeństwo, takie będą
    oczekiwania rynku i czytelników. Teksty w stylu Leszczyńskiego świadczą
    jedynie o tym, że tam na Czerskiej czują się przegrani. Ale poza
    frustracją nie mają nic do zaoferowania. Bój o pamięć historyczną i
    dumę z polskości po prostu przegrali - z każdym rokiem
    widać to coraz wyraźniej.


    autor:

    Marcin Fijołek

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    33. Skandaliczną nadgorliwością

    Skandaliczną nadgorliwością popisali się policjanci, spisując
    nastolatków zmierzających na bydgoski Rynek na (konkurencyjne wobec
    oficjalnych) obchody 70. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego.
    Chłopaków ubranych w patriotyczne koszulki ustawiono pod ścianą i
    spisywano pod pretekstem, że jeden z nich rzucił na chodnik niedopałek
    papierosa.


    Fot. (jn)

    - Byłem zszokowany tym, co zaszłorelacjonuje na portalu bydgoszcz24.pl dziennikarz Wojciech Nowacki, który był świadkiem absurdalnej interwencji policji.



    Przy ul. Grodzkiej w Bydgoszczy zatrzymano grupę nastoletnich
    kibiców ubranych w patriotyczne koszulki, którzy wybierali się na Rynek
    uczcić pamięć powstańców. Policjanci długo ich legitymowali, każąc
    wszystkich ustawić się pod ścianą
    i sprawdzali, czy nie
    figurują na liście poszukiwanych przestępców. Pretekstem do interwencji
    policji miało być - wg relacji Nowackiego - rzucenie przez jednego z
    nich niedopałka papierosa.



    - Dlaczego wszyscy stali pod ścianą? – zapytał Nowacki policjantów. W odpowiedzi usłyszał, że musieli być spisani, ponieważ będą świadkami wykroczenia.



    Stojąc pod ścianą „wyglądali jak młodzi powstańcy 70 lat temu, schwytani w łapance” – skomentował na portalu bydgoszcz24.pl dziennikarz zbulwersowany zachowaniem aroganckich funkcjonariuszy.



    Uczniowie wybierali się na społeczne obchody rocznicy wybuchu Powstania
    Warszawskiego, które w opozycji do oficjalnych, odbywały się w tym samym
    czasie przy pomniku powstańców, a organizowali je na Starym Rynku w
    Bydgoszczy kibice Zawiszy wraz z grupą „Bydgoskie Patriotki” .



    - Ochłonąłem, gdy młodych chłopaków zobaczyłem ponownie na rynku skandujących: Cześć i chwała bohaterom! -
    zakończył optymistycznie dziennikarz, ale wcześniejsza sytuacja była
    absurdalna. I warto domagać się wyjaśnień od komendanta wojewódzkiego
    policji.

    http://bydgoszcz24.pl/artykul/interwencja-policji-przed-uroczystoscia-ku...

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    34. gaszenie zniczy Bufetowa ma we krwi

    Zabrali kwiaty z Cmentarza Powstańców. Znowu za szybko


    Z Cmentarza Powstańców Warszawy zniknęły
    wieńce i wiązanki leżące tu od piątkowych uroczystości. W poniedziałek
    rano sprzątnęła je zatrudniona przez miasto firma ogrodnicza.

    Zbulwersowało to osoby odwiedzające cmentarz. Do "Stołecznej" napisał Marek Zakrzewski




    Gen. brygady. Janusz Brochwicz - Lewiński wydał
    oświadczenie, w którym informuje, że choć prezydent Komorowski zwolnił
    go ze służby z Kapituły Orderu Wojennego Virtuti Militari, to nie można
    mówić, że został z niej wyrzucony.

     


     


    "Odnosząc się do komentarzy
    prasowych i medialnych w sprawie zakończenia mojej służby w Kapitule
    Orderu Wojennego Virtuti Militari pragnę z całą mocą podkreślić, że nie
    zostałem z niej wyrzucony. Zostałem zwolniony z tej służby wskutek
    upływu pięcioletniej kadencji, na okres której zostałem powołany przez
    śp. Prezydenta Rzeczypospolitej, Prof. Lecha Kaczyńskiego. Służba ta to
    było wielkie wyróżnienie i honor.




    Określenie, użyte w stosunku do obecnej sytuacji może sugerować, że
    dopuściłem się jakiegoś czynu, który przeszkadza w dalszej mojej
    służbie. Tak nie jest. Nie mam do nikogo żalu, ani nie czuję się
    urażony. Mój wiek, 94 lata, obecna choroba i lata mojej niezwykle
    trudnej służby wolnej Polsce i wolnej Europie powodują, że jestem
    zmęczony i potrzebuję odpoczynku i spokoju.




    Przesyłam wyrazy przyjaźni i wdzięczności wszystkim, którzy w dniach 70.
    Rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego okazali mi serdeczną pamięć i
    szacunek dla moich dokonań"
    - pisze Janusz Brochwicz Lewiński ps.
    „Gryf”, gen. bryg. w st. spocz., Batalion AK „Parasol” i Samodzielna
    Brygada Spadochronowa im. St. Sosabowskiego.


     


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

    35. Do Pani Maryli

    Szanowna Pani Marylo,

    Ci ludzie od kilku tysięcy lat rodzą sie z przetrąconym życiorysem za swe grzechy wobec Boga ? vide, Księga Wyjscia /

    Czerska już w genach odziedziczyła te paskudną chorobę.

    Ukłony moje najniższe

    Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

    avatar użytkownika Maryla

    36. państwo Michnika i Komorowskiego

    Preambuła „Sztafety Wolności” bez Boga

    Sztafeta Wolności – statuetka symbolizująca wartości, w
    imię których walczyli i ginęli powstańcy warszawscy. Choć ceremonia ich
    wręczenia odbyła się ponad tydzień temu, nie milkną jej echa.

    Powód? W treści preambuły Sztafety Wolności ani słowem nie wspomniano o
    Bogu mimo, że wiara w powstańczej Warszawie to rozdział, którego nie
    sposób pominąć.

    To był słoneczny dzień – wspomina 1 sierpnia 1944 roku Jan Goldman,
    uczestnik  Powstania Warszawskiego. Kierując się w stronę walk, pan Jan
    wstąpił do szewca, by nabić gwoździe w zelówki.

     - Kiedy szewc wbił mi już te gwoździe,
    podziękowałem i chciałem płacić, wtedy wyszła żona tego szewca, zrobiła
    mi krzyżyk na czole i powiedziała: nic pan nie płaci. Szczęść Boże! –
    wspomina Jan Goldman, uczestnik Powstania Warszawskiego.

    Błogosławieństwa powstańcom udzielali przede wszystkim kapelani
    pełniący służbę duszpasterską w walczącej Warszawie. To oni przyjmowali
    przysięgi do walki powstańczej od zmobilizowanych żołnierzy, święcili
    sztandary oddziałów czy celebrowali nabożeństwa za Ojczyznę. Po wojnie
    to właśnie kapelani Armii Krajowej pisali o niezwykłej dorosłości tych
    ludzi – mówi historyk IPN prof. Jan Żaryn.

    - Tych ludzi poznawali przy spowiedzi przy ostatnim namaszczeniu
    i widzieli że w ciągu tygodnia (czasem dnia) stawali się ludźmi
    dorosłymi –
    powiedział prof. Jan Żaryn, historyk IPN.

    To nie było łatwe, dlatego wielu z nich szukało wtedy pociechy i nadziei w modlitwie.

    - Była niesłychana religijność, bo po prostu było zagrożenie
    życia, czy ktoś był w akcji czy siedział w piwnicy to równie był
    zagrożony i religia bardzo jednoczyła –
    wspomina Janusz Kieszczyński ps. „Kajtek”.

    Janusz Kieszczyński miał zaledwie 13 lat kiedy wybuchło powstanie.
    Wiara i Bóg obecne były na każdym kroku. Tłumy zbierają się nie tylko w
    ocalałych od bombardowań kościołach czy przy podwórkowych kapliczkach,
    do dziś obecnych w niektórych miejscach Warszawy.

    Pod koniec lipca prezydent Bronisław Komorowski w Parku Wolności przy
    Muzeum Powstania Warszawskiego wręczył ordery i odznaczenia państwowe
    uczestnikom Powstania Powstańcy przekazali wówczas młodym ludziom,
    organizacjom i stowarzyszeniom symboliczne statuetki „Sztafety
    Wolności”. W preambule odczytanej przed ich wręczeniem wymieniono
    wartości, w imię których walczyli Powstańcy.

    Niestety w dziesięciu przytoczonych wartościach zabrakło Boga i wiary. Dlaczego? Dla dr Marcina Palucha to niezrozumiałe.

    - Rota przysięgi AK w pierwszych słowach brzmi: w obliczu Boga Wszechmogącego – powiedział dr Marcin Paluch, historyk KUL.

    Co więcej na każdym sztandarze widniały trzy najważniejsze wartości: Bóg, honor, ojczyzna.

    - Myślę, że bez Boga Armia Krajowa by nie przetrwała 63 dni
    Powstania Warszawskiego. To wiara w zwycięstwo, w Boga, Matkę Boską
    pokazywała, że będziemy trwać i przyjdzie pomoc z której bądź strony –
    powiedział dr Marcin Paluch, historyk KUL.

    Zamiast Boga pojawiła się za to tolerancja. Autorzy tego tekstu
    zastosowali się do pewnej ideologizacji – wskazuje Jan Maria Jackowski,
    senator PiS.

    - Ponieważ takie słowa, dziś często używane są w nowomowie – jak
    tolerancja, które jest rozumiane w sposób opaczny jako akceptowanie
    rzeczy złych i niemoralnych
    – powiedział Jan Maria Jackowski, senator PiS.

    Niestety w historii obchodów 70 rocznicy powstania warszawskiego
    pozostanie preambuła bez ani jednego słowa o Bogu. Co ze strony jej
    autorów wobec samej historii jest nieuczciwe. Religia i wiara w Boga w
    czasie powstańczych walk stanowiła źródło moralnej siły, dzięki której
    wielu potrafiło przeciwstawić się wrogowi.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika guantanamera

    37. Uważam że taka preambuła to rzecz straszna!

    Powstańcy powinni napisać nową, własną... I ogłosić ją w prawicowej prasie.
    A w niej, że przecież podjęli walkę w obronie wartości chrześcijańskich i chrześcijańskiej cywilizacji. W obronie Bożych praw, które wrogowie bezwzględnie deptali. W obronie naszej chrześcijańskiej tożsamości, która jest obecnie - także przez takie przedsięwzięcia jak owa preambuła - okaleczana. Że walczyli by historia Polski nie była fałszowana co dzieje się poprzez tworzenie takich jak prambuła tekstów.
    Trzeba nazwać rzeczy po imieniu.

    avatar użytkownika Maryla

    38. 70. rocznica pierwszego transportu warszawiaków do Auschwitz

    fot. sxc.hu

    fot. sxc.hu

    Blisko 13 tys. mieszkańców Warszawy, w tym kobiety i dzieci, zostało deportowanych przez Niemców do Auschwitz po wybuchu powstania w stolicy. 70 lat temu, 12 i 13 sierpnia 1944 r., dotarły do obozu dwa pierwsze i najliczniejsze transporty, liczące 6 tys. osób.

    Dla wielu rodzin powstanie warszawskie wiąże się bezpośrednio z
    Auschwitz. W transportach z Dulagu 121 w Pruszkowie zostało
    przywiezionych na rampę Birkenau kilkanaście tysięcy warszawiaków, wśród
    nich dzieci. Wychodzili z wagonów bydlęcych dokładnie na tę samą rampę,
    gdzie jeszcze kilka tygodni wcześniej trafiały olbrzymie transporty
    węgierskich Żydów. Tą rampą też „przeszła Warszawa”

    — podkreślił dyrektor Muzeum Auschwitz Piotr Cywiński.

    Muzeum Auschwitz, by upamiętnić warszawiaków, zorganizowało przed
    wejściem do Miejsca Pamięci ekspozycję plenerową „Ludność powstańczej Warszawy w KL
    Auschwitz”. Zwiedzający na planszach zobaczą m.in. zdjęcia bohaterów
    sprzed 70 lat, karty więźniarskie i sporządzone przez Niemców listy z
    nazwiskami deportowanych. Wystawę można oglądać do 2 października.

    Po wybuchu powstania warszawskiego mieszkańcy stolicy byli
    deportowani do Auschwitz poprzez obóz przejściowy w Pruszkowie. Byli
    wśród nich urzędnicy państwowi, naukowcy, artyści, lekarze, handlowcy i
    robotnicy. Najmłodszymi więźniami stały się kilkutygodniowe niemowlęta,
    przewiezione do obozu z matkami. Najstarsi mieli po 90 lat.

    Wśród deportowanych zdecydowaną większość stanowili Polacy. Zdarzały
    się jednak przypadki, że do Auschwitz trafiały osoby innych narodowości,
    wśród nich Żydzi, ukrywający się na tzw. aryjskich papierach.

    Po najliczniejszych transportach z 12 i 13 sierpnia, 4 września do
    obozu trafiło z Pruszkowa ponad 3 tys. osób. 13 i 17 września
    deportowano prawie 4 tys. osób.

    Większość więźniów z transportów warszawskich przeniesiono po
    kilku lub kilkunastu tygodniach do innych obozów, w głębi Trzeciej
    Rzeszy, i zatrudniono w przemyśle zbrojeniowym. Niemcy rozpoczynali już
    ewakuację Auschwitz. W styczniu 1945 r. wywieziono do obozów w Berlinie, w
    pięciu transportach, co najmniej 602 kobiety z dziećmi, także
    urodzonymi już w obozie. Niektórzy więźniowie zginęli w trakcie
    ewakuacyjnych „marszów śmierci”, inni doczekali
    wyzwolenia w obozach w Rzeszy.

    W Auschwitz wyzwolenia doczekało co najmniej 298 warszawiaków.

    Niemcy założyli obóz Auschwitz w 1940 roku, aby więzić w nim Polaków. Auschwitz II-Birkenau
    powstał dwa lata później. Stał się miejscem zagłady Żydów. W kompleksie
    obozowym funkcjonowała także sieć podobozów. W Auschwitz Niemcy
    zgładzili co najmniej 1,1 mln osób, głównie Żydów, a także Polaków,
    Romów, jeńców sowieckich i osób innej narodowości.

    http://wpolityce.pl/historia/208789-70-rocznica-pierwszego-transportu-wa...

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    39. Cześć i chwała Bohaterom!

    Cześć i chwała Bohaterom!

    O godz. 21.00 na cmentarzu Powstańców Warszawy odbędzie się wieczornica ku pamięci bohaterskiej postawy Polaków

    Motocykliści z Rajdu Katyńskiego zapraszają
    na wieczornicę, która uczci zakończenie obchodów 70. rocznicy Powstania
    Warszawskiego.

    Członkowie Międzynarodowego Motocyklowego Rajdu Katyńskiego łączą
    zamiłowanie do dwóch kółek z pasją do historii. Tym razem organizują
    wieczornicę „Dla Powstania”, poprzez którą chcą oddać hołd powstańcom i
    mieszkańcom Warszawy, którzy w 1944 roku bohatersko bronili stolicy.

    – O godz. 21.00 spotkamy się na cmentarzu Powstańców Warszawy pod
    pomnikiem Polegli Niepokonani. W tym miejscu rozpoczęliśmy obchody 70.
    rocznicy Powstania Warszawskiego i tutaj też chcemy je zakończyć.
    Pragniemy wspólnie pomodlić się za poległych, złożyć kwiaty i zapalić
    znicze, aby uczcić pamięć o zmarłych. Zapraszamy do wspólnego
    uhonorowania obrońców wolnej Warszawy – powiedział w rozmowie z
    NaszymDziennikiem.pl Leszek Rysak, sekretarz Stowarzyszenia
    Międzynarodowy Motocyklowy Rajd Katyński.

    2 października 1944 roku Armia Krajowa zaprzestała działań
    ofensywnych i wysłała emisariuszy w celu wynegocjowania kapitulacji.
    Decyzja o zawieszeniu broni została oficjalnie podjęta dopiero 3
    października około godz. 2.00 po długich rozmowach. Wówczas płk dypl.
    Kazimierz Iranek Osmecki „Jarecki” i ppłk dypl. Zygmunt Dobrowolski
    „Zyndram” podpisali układ o zaprzestaniu działań wojennych w Warszawie. W
    jego wyniku gen. dyw. Tadeusz Komorowski „Bór” podpisał rozkaz o
    zakończeniu walki, a o godz. 5.00 nastąpiło zawieszenie broni.

    Opinie na temat oficjalnej daty zakończenia Powstania Warszawskiego
    są podzielone – jedni twierdzą, że było to 2 października, a inni
    obstają za 3 lub 5. 2 października był ostatnim dniem działań
    ofensywnych, 3 zostało podpisane porozumienie o zawieszeniu broni, a 5
    Warszawę opuściły ostatnie oddziały powstańcze. Do 5 października
    funkcjonowały wszystkie instytucje powstańcze Polskiego Państwa
    Podziemnego.

    – Dzisiaj chcemy uczcić wszystkich, którzy byli związani z
    Powstaniem, ponieważ jesteśmy im winni naszą pamięć o ich odważnej
    postawie. Poprzez takie wieczornice, rajdy i inne spotkania chcemy
    przypominać o ważnych rocznicach dla Polski. Uważam, że powinniśmy
    poznawać życiorysy naszych bohaterów i wśród nich znaleźć wzór dla
    siebie, który będzie nas inspirował do życia zgodnego z wartościami:
    Bóg, Honor, Ojczyzna – mówi Leszek Rysak.

    Magdalena Pachorek

    Zgaśnie “Powstańczy ogień pamięci”

    Zgaszeniem “Powstańczego ognia pamięci” zakończą się dziś wieczorem obchody 70. rocznicy Powstania Warszawskiego.

    Zgodnie z tradycją symboliczny ogień płonie na Kopcu Powstania
    Warszawskiego przez 63 dni – tyle, ile w 1944 roku trwały walki na
    ulicach Warszawy. W uroczystości na Mokotowie uczestniczyć będą
    przedstawiciele stowarzyszeń kombatanckich, straży miejskiej, harcerze,
    mieszkańcy Warszawy, a także przedstawiciele władz.

    Z kolei przed południem odbędzie się uroczystość nadania imienia
    Bohaterek Powstania Warszawskiego Gimnazjum Dwujęzycznemu nr 42 w
    Warszawie. Zgodnie z przepisami decyzję o nadaniu imienia szkole
    podejmuje jej organ prowadzący na wniosek rady szkoły lub wspólny
    wniosek rady pedagogicznej, rady rodziców i samorządu uczniowskiego.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    40. Zapal światło pamięci

    Zapal światło pamięci powstańcom!

    W dzień rocznicy zakończenia Powstania Warszawskiego na ulicach stolicy zapłoną znicze upamiętniające powstańców

    zdjecie

    Po 63 dniach heroicznej walki 2 października
    1944 r., podpisaniem układu o zaprzestaniu działań wojennych, zakończyło
    się Powstanie Warszawskie. W kolejną rocznicę tego wydarzenia na
    ulicach stolicy zapłoną znicze upamiętniające bohaterską walkę
    powstańców.

    1 sierpnia 1944 r. o godz. 17.00 rozpoczął się wielki zryw narodowy
    Warszawy przeciw niezwykle brutalnej niemieckiej okupacji, pod którą
    znajdowała się od września 1939 roku. Heroiczne walki warszawiaków
    zakończyły się po 63 dniach.

    – Na trasach kanałów, które w czasie Powstania Warszawskiego były
    niemal jedynym sposobem  łączności, zapłoną znicze upamiętniające
    bohaterską walkę powstańców. W te sposób chcemy przypominać, że pod
    ulicami stolicy wciąż są kanały, którymi przemieszczali się obrońcy
    Warszawy. Chcemy przypominać o bohaterstwie, oddaniu i miłości do
    Ojczyzny tych, którzy w 1944 roku postanowili walczyć o swoje miasto.
    Chcemy oddać im cześć i chwałę – wyjaśnia w rozmowie z
    NaszymDziennikiem.pl  Magdalena Tchórznicka ze Stowarzyszenia
    Harcerskiego orgaznizującego akcję „Światła Pamięci”.

    Znicze zapłoną  w godzinach 17.30-18.30 wzdłuż następujących ulic:
    Marszałkowska, Senatorska, pl. Bankowy, Mazowiecka, Miodowa,
    Bonifraterska, Krakowskie Przedmieście, Nowy Świat, Zamenhofa, Al.
    Ujazdowskie, al. Szucha. O 19.00 na placu Krasińskich odbędzie się
    uroczysty apel Stowarzyszenia Harcerskiego.

    – Zachęcam
    wszystkich, byśmy wspólnie w rocznicę zakończenia Powstania
    Warszawskiego upamiętnili bohaterską i ofiarną walkę obrońców stolicy –
    dodała Magdalena Tchórznicka.

    W czasie walk w Warszawie zginęło ok. 18 tys. powstańców, a 25 tys.
    zostało rannych. Poległo również ok. 3,5 tys. żołnierzy z Dywizji
    Kościuszkowskiej. Straty wśród ludności cywilnej były ogromne i wynosiły
    ok. 180 tys. zabitych.

    Marta Milczarska


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    41. 70. rocznica powstania

    70. rocznica powstania warszawskiego

    Znicze w hołdzie Powstańcom.
    "Akcja budzi duże zainteresowanie"

    KOMENTARZY: 18


    Znicze w hołdzie Powstańcom. "Akcja budzi duże zainteresowanie"

    Tysiące zniczy zapłonęło przy ulicach Warszawy. W
    ten sposób Stowarzyszenie Harcerskie uczciło 70. rocznicę zakończenia
    heroicznych walk powstańczych. więcej »


    - Znicze już płoną wzdłuż całej zapowiadanej przez organizatorów
    trasy. Niektóre z nich mają doczepione biało-czerwone flagi - informuje
    Lech Marcinczak, reporter tvnwarszawa.pl. Akcja budzi duże
    zainteresowanie wśród przechodniów. - Cały czas dokładne są kolejne
    znicze i uzupełniane te, które zdążyły się wypalić - dodaje Marcinczak.

    Znicze zostały ustawione wzdłuż ul. Marszałkowskiej,
    Senatorskej, pl. Bankowego, Mazowieckiej, Miodowej, Bonifraterskiej,
    Krakowskiego Przedmieścia, Nowego Światu, Zamenhofa, Al. Ujazdowskich,
    al. Szucha
    .

    O 19.00 na Placu Krasińskich odbędzie się uroczysty apel Stowarzyszenia Harcerskiego.


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    42. Powrót ognia pamięci z Kopca

    Powrót ognia pamięci z Kopca Powstania Warszawskiego do Grobu Nieznanego Żołnierza zakończył w czwartek obchody 70. rocznicy Powstania Warszawskiego. Ogień na Kopcu płonął przez 63 dni - tyle, ile w 1944 roku trwały walki na ulicach Warszawy.

    W uroczystości na Kopcu Powstania Warszawskiego na Mokotowie uczestniczyli m.in. przedstawiciele stowarzyszeń kombatanckich, harcerze, przedstawiciele formacji mundurowych, mieszkańcy Warszawy, politycy, a także prezydent miasta Hanna Gronkiewicz-Waltz i wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski.
    Wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski przypomniał, że w Warszawie i pobliskich miejscowościach są 44 powstańcze cmentarze powstańcze (27 w samej Warszawie). Zapowiedział, że od przyszłego roku renowacji zaczną być poddawane najbardziej zniszczone pomniki.

    To wyzwanie na kilka lat, zaczynamy w przyszły roku od remontu i modernizacji kwater powstańczych na Cmentarzu Powązkowskim

    — powiedział Kozłowski.

    Na zakończenie uroczystości na szczycie kopca złożono wieńce i opuszczono flagę na maszcie.

    Ogień pamięci, od którego na szczycie kopca zapalono ognisko, z Grobu Nieznanego Żołnierza przyniosła sztafeta pokoleń złożona z kombatantów, żołnierzy, harcerzy i stołecznych strażników miejskich.

    Wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski przypomniał, że w Warszawie i
    pobliskich miejscowościach są 44 powstańcze cmentarze powstańcze (27 w
    samej Warszawie). Zapowiedział, że od przyszłego roku renowacji zaczną
    być poddawane najbardziej zniszczone pomniki.

    To wyzwanie na kilka lat, zaczynamy w przyszły roku od remontu i modernizacji kwater powstańczych na Cmentarzu Powązkowskim

    — powiedział Kozłowski.

    Na zakończenie uroczystości na szczycie kopca złożono wieńce i opuszczono flagę na maszcie.

    Ogień pamięci, od którego na szczycie kopca zapalono ognisko, z Grobu
    Nieznanego Żołnierza przyniosła sztafeta pokoleń złożona z kombatantów,
    żołnierzy, harcerzy i stołecznych strażników miejskich. 


    Zgasł ogień na Kopcu Powstania Warszawskiego

    Zgasł ogień na Kopcu Powstania Warszawskiego

    63 dni - tyle ile trwały walki – płonął ogień pamięci na
    Kopcu Powstania Warszawskiego. W czwartek wieczorem zakończono
    obchody...
    czytaj dalej »

    70. rocznica powstania warszawskiego

    Znicze w hołdzie Powstańcom.
    "Akcja budzi duże zainteresowanie"



    Znicze w hołdzie Powstańcom. "Akcja budzi duże zainteresowanie"

    Tysiące zniczy zapłonęło przy ulicach Warszawy. W
    ten sposób Stowarzyszenie Harcerskie uczciło 70. rocznicę zakończenia
    heroicznych walk powstańczych. więcej »

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika gość z drogi

    43. Warszawo walcz ale dzisiaj już pokojowo

    walcz palącymi się zniczami,pochodami i pieśniami...
    jesteśmy z Tobą od Morza do Gór...
    serdeczne pozdrowienia

    gość z drogi

    avatar użytkownika Maryla

    44. czerwona zaraza i wujek dobrodziej Stalin

    Powstanie Warszawskie. Rosja otworzyła archiwa dotyczące wydarzenia

    Z ujawnionych dokumentów ma wynikać, że Stalin nazywał Powstanie
    Warszawskie niepotrzebną awanturą, a Armia Czerwona pomagała
    Warszawianom zrzucając im prowiant i amunicję.

    Jak tłumaczy w rozmowie z Rossijskoj Gazietoj szef Federalnej Agencji Archiwów z ujawnionych materiałów wynika jaki był stosunek władz ZSRR do warszawskiego zrywu. W opinii Andrieja Artizowa, opublikowane dokumenty powinny zostać wystawione w Muzeum Powstania Warszawskiego.

    Według szefa rosyjskich
    archiwów, Józef Stalin i kierownictwo Związku Radzieckiego, nic nie
    wiedzieli o wybuchu Powstania Warszawskiego. Początkowo chciano wesprzeć
    powstańców, ale Armia Czerwona była zbyt słaba po ostatnich bataliach.
    Artizow, w rozmowie z Rossijskoj Gazietoj twierdzi, że w połowie
    września, marszałek Konstanty Rokossowski zdobył Pragę. Wysłał też na
    drugi brzeg Wisły 2289 żołnierzy, z których po 5 - 6 dniach walk wróciło
    zaledwie 423.

    Z ujawnionych dokumentów ma wynikać, że Stalin nazywał Powstanie Warszawskie niepotrzebną awanturą, a Armia Czerwona pomagała Warszawianom zrzucając im prowiant i amunicję. W opinii Artizowa w ilościach znacznie większych niż robili, to Anglicy i Amerykanie.

    Na koniec szef rosyjskich
    archiwów dodaje, że co prawda Stalin nie zgodził się oddać Polakom
    Lwowa, ale za to dał im Wrocław i Szczecin. Zauważa też, że dzięki
    ustaleniu takich granic Polska stała się krajem jednorodnym
    narodowościowo, jedynym takim w Europie.

    Rosjanie opublikowali ponad 100 dokumentów o Powstaniu Warszawskim. Sowieci pomagali Polakom?


     
    Rosyjska
    Federalna Agencja Archiwalna (Rosarchiw) na swojej stronie internetowej
    udostępniła 108 dokumentów dotyczących Powstania Warszawskiego. W
    zamyśle Rosarchiwu materiały te mają zadać kłam tezie, że ZSRR nie
    pomagał warszawskim powstańcom.


    Moskwa kłamie, że sowieci wspierali Powstanie Warszawskie. Ołdakowski: „To powrót do stalinowskiej propagandy”

    fot. PAP/Marcin Obara

    fot. PAP/Marcin Obara

    Te dokumenty to rodzaj neostalinowskiej propagandy

    — tak Jan Ołdakowski ocenił „ujawnione” w Rosji materiały dotyczące Powstania Warszawskiego .

    Nie wiem, czy
    wniosą coś nowego

    — dodał dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego.

    Rosyjska Federalna Agencja Archiwalna (Rosarchiw) na swojej stronie internetowej udostępniła 108
    dokumentów dotyczących Powstania Warszawskiego.
    W zamyśle Rosarchiwu materiały te mają zadać kłam
    tezie, że ZSRR nie pomagał powstańcom. Materiał w rządowej „Rossijskiej Gaziecie”, która
    opublikowała materiał na temat upublicznionych archiwów, nosi tytuł: „Powstanie w tajemnicy przed Stalinem”.

    To jest rodzaj neostalinowskiej propagandy, dziwny jej powrót w ujęciu II wojny światowej. To, że
    Stalin nie wiedział o wybuchu Powstania Warszawskiego a Rosjanie nie mogli pomóc powstaniu, nie
    jest nową tezą, dziwię się natomiast jej powrotowi

    — skomentował dyrektor Ołdakowski.

    Trzeba przeprowadzić analizę tych dokumentów, tego nie da się zrobić szybko, jednak duża część z
    nich była już wcześniej publikowana. Są to dokumenty dyplomatyczne, nie wojskowe. Nie wiem, czy one
    cokolwiek wniosą nowego do sprawy

    — ocenił Ołdakowski.

    Jak podkreślił, Muzeum Powstania Warszawskiego nie wydaje się najlepszym miejscem do ekspozycji takich materiałów.

    Byłby to powrót do stalinowskiej propagandy, stalinowskiego rozumienia II wojny
    światowej. Dawno temu jakaś część tych dokumentów trafiła do Polski, jednak, niestety, nie są to
    dokumenty wojskowe, a jedynie dyplomatyczne. Dużo więcej powiedziałyby nam dokumenty z lipca,
    sierpnia i września dotyczące działalności sztabu generalnego

    — podsumował Ołdakowski.

    Jak poinformowało Biuro Rzecznika Ministerstwa Spraw Zagranicznych, ministerstwo „zwróciło się
    z pytaniem o wartość historyczną dokumentów do kilku instytucji kompetentnych w kwestiach
    historyczno-archiwalnych”. Te instytucje to: Naczelna Dyrekcja Archiwów Państwowych, Instytut
    Pamięci Narodowej oraz Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa.

    Sygnalizując publikację, rządowa „Rossijskaja Gazieta” podkreśla, że stłumienie
    Powstania Warszawskiego było jednym z najtragiczniejszych wydarzeń II wojny światowej.
    Dziennik
    zauważa, że jest to zarazem jedna z najtrudniejszych kart w rosyjsko-polskiej historii, drugi pod
    względem ostrości - po Katyniu - powód żalu Polski wobec Moskwy.

    Rossijskaja Gazieta” podaje, że większość spośród opublikowanych przez Rosarchiw dokumentów była
    opatrzona gryfami „tajne” i „ściśle tajne”; 83 dokumenty miały ujrzeć światło dzienne po raz pierwszy.

    Wśród upublicznionych przez Federalną Agencję Archiwalną materiałów znajdują się m.in.: stenogram
    ze spotkania ludowego komisarza spraw zagranicznych ZSRR Wiaczesława Mołotowa z premierem rządu RP
    na uchodźstwie Stanisławem Mikołajczykiem 31 lipca 1944 roku, notatki z rozmów członka Rady
    Wojennej 1. Frontu Białoruskiego generała Konstantina Tielegina z Moskwą, doniesienia wywiadu I
    Armii Wojska Polskiego, raporty sztabu 1. Frontu Białoruskiego i protokoły przesłuchań uczestników
    Powstania, którzy przeszli linię frontu.

    Rossijskaja Gazieta” zamieszcza też wywiad z szefem Federalnej Agencji Archiwalnej Andriejem
    Artizowem, który oświadczył, że dokumenty te powinny znaleźć się w Muzeum Powstania Warszawskiego w Polsce.

    I my, i oni uważamy, że stłumienie Powstania - to tragedia, a szeregowi powstańcy - to
    bohaterowie. Natomiast różnimy się w ocenach, dlaczego doszło do tej tragedii

    — powiedział Artizow.

    Z naszego punktu widzenia decyzja o rozpoczęciu Powstania Warszawskiego była awanturą. Natomiast
    strona polska przemilcza błędy powstańczego dowództwa, których konsekwencją były dziesiątki tysięcy
    zabitych i wywiezionych do niemieckich obozów koncentracyjnych, rozgromienie skrzydła wojskowego
    Armii Krajowej i zburzenie Warszawy

    — dodał.

    Szef Rosarchiwu oznajmił, że wystarczy sięgnąć do materiałów źródłowych, by się przekonać, że ZSRR
    nie siedział wówczas z założonymi rękami.
    Jako przykład podał przeprawienie się w połowie września
    przez Wisłę kilku batalionów żołnierzy I Armii WP z zadaniem nawiązania kontaktu z powstańcami.
    Zaznaczył przy tym, że „zanim dotarła do Warszawy, Armia Czerwona przeszła z ciężkimi bojami ponad 500 km”.

    Artizow podkreślił, że władze ZSRR dowiedziały się o Powstaniu dopiero w kilka dni po spotkaniu
    Mołotowa z Mikołajczykiem - z informacji przekazanej przez ambasadę brytyjską w Moskwie; a nazwiska
    dowódców zrywu poznała na klika dni przed jego zdławieniem - także za pośrednictwem brytyjskiego ambasadora.

    Mikołajczyk nie uznał za stosowne powiadomić Rosjan, że sprawa powstania jest przesądzona. Polski
    rząd emigracyjny w Londynie i jego przedstawiciele w Warszawie, którzy dowodzili Powstaniem,
    chcieli przejąć władzę przed nadejściem Armii Czerwonej, aby zademonstrować, kto jest panem domu” - ocenił.

    Wyobraźcie sobie sytuację kierownictwa radzieckiego, które walczy z nazistowskimi Niemcami: trzeba
    posuwać się w kierunku przemysłowych i militarnych ośrodków Niemiec, czyli przez okupowaną Polskę.
    Jednak rezydujący w Londynie rząd tego kraju nie akceptuje działań Związku Radzieckiego, a także
    przyszłych granic Polski - nawiasem mówiąc, uzgodnionych z innymi wielkimi mocarstwami-uczestnikami
    bloku antyfaszystowskiego - i daje rozkaz do powstania, nie informując o tym Stalina. Co o tym
    należało sądzić? Trudna sytuacja. Zapewne dlatego w sierpniu Powstanie nie otrzymało pomocy


    oświadczył szef Federalnej Agencji Archiwalnej.

    Artizow ocenił, że wolumen pomocy ZSRR dla Powstania, która ruszyła w połowie września, był kilka
    razy większy od tego, co dostarczali zachodni sojusznicy Polski - Anglicy i Amerykanie. Według
    niego radzieckie zrzuty z bronią, żywnością i lekarstwami dla powstańczej Warszawy były ponadto
    znacznie precyzyjniejsze, niż amerykańskie i brytyjskie.


    „Zmęczenie wojsk” to fikcja

    ROZMOWA z Władimirem Bieszanowem, białoruskim historykiem

    zdjecie

    Harcerskie obchody 70. rocznicy
    wybuchu Powstania Warszawskiego Zdjęcie: Marek Borawski/
    Nasz Dziennik 

    Jak Pan ocenia publikację niektórych materiałów z rosyjskich archiwów na temat Powstania Warszawskiego?

    – Te dokumenty są o tyle interesujące, że
    pokazano oryginały. Jednak nie przynoszą one żadnej nowej informacji,
    wszystko to było znane i opublikowane w różnych pracach. Warto tylko
    zauważyć, że Stalin w odróżnieniu od swoich późnych apologetów nie
    powoływał się na zmęczenie wojsk sowieckich i rozciągłość komunikacji.
    Takiego pojęcia jak „zmęczenie wojsk” w Armii Czerwonej nie było i tego
    czynnika nie brano pod uwagę przy planowaniu operacji. Jedyną przyczyną
    przejścia do defensywy było „wyczerpanie wojsk”.

    Szef Rosarchiwu tłumaczy zatrzymanie pochodu sowieckich wojsk przyczynami wojskowymi, czyli silnym oporem Niemców.

    – Dnia 28 lipca 1944 roku, trzy dni przed
    początkiem Powstania, fronty otrzymały dyrektywę o kontynuowaniu
    operacji „Bagration”, w tym by „skierować uderzenie na kierunek
    północno-zachodni, sparaliżować wrogą obronę na Narwi i Wiśle i planować
    natarcie na Toruń, Łódź, Częstochowę i Kraków”, to jest 150 km na
    zachód od Warszawy. I nikt z marszałków nie sprzeciwiał się, nie skarżył
    się na rozciągłość komunikacji i brak wojsk. Tym niemniej prawie cały
    sierpień 1. Front Białoruski był bezczynny, a następnie półtora miesiąca
    dwoma armiami bezskutecznie atakował nikomu niepotrzebny przyczółek
    modliński. W ogóle w mojej ocenie przyczyna letargu Armii Czerwonej leży
    nie w płaszczyźnie wojskowej, a politycznej. Podczas pierwszego
    spotkania Mikołajczyk od razu przypomina Stalinowi, że sowiecko-polska
    umowa z 30 czerwca 1941 r. nie została zerwana, a mówi ona wprost o
    przywróceniu przedwojennej wschodniej granicy Polski, co w 1944 roku
    było dla Stalina absolutnie nie do zaakceptowania.

    Strona rosyjska cały czas podkreśla, że polski rząd nie uzgodnił wybuchu Powstania z dowództwem sowieckim.

    – Myślę, że ogólnie plan „Burza” nie był
    tajemnicą dla Stalina. Nie mógł on zgodzić się na jego cele po tym, jak
    zerwał kontakty z polskim rządem w Londynie i postawił na komitet
    lubelski. Dlatego już 4 sierpnia angielskie lotnictwo, startując z
    Włoch, zaczęło zrzucać zaopatrzenie Warszawie, a Moskwa „odcięła się od
    warszawskiej awantury” i pod takim obłudnym pretekstem zakazała
    lądowania tych samolotów na swoim terytorium. Zaskoczenie pojawiało się
    jedynie w tym, że o ile pamiętam, początkowo Warszawa nie wchodziła do
    planu „Burza”, a Powstanie rozpoczęło się wcześniej, niż zaplanowano.
    Podjęcie we wrześniu próby pomocy Warszawie miało charakter
    demonstracyjny i już nie mogło przyczynić się do zwycięstwa Powstania.
    Czemu by nie pomagać, skoro „awantura” już się zawaliła. Andriej Artizow
    tylko to potwierdza.

    Podobno wstępny plan Armii Czerwonej zakładał zdobycie Warszawy 6 sierpnia 1944 roku.

    – Wojska sowieckie planowały w ramach
    operacji „Bagration” kontynuowanie natarcia. Zakładano, że front w
    pierwszej połowie sierpnia znajdzie się 150 km na zachód od Warszawy,
    gdzieś na linii Toruń – Łódź – Częstochowa. Takie były polecenia.
    Konkretna data wejścia do Warszawy nie była istotna, ale oczywiście w
    ramach planów Stawki [najwyższego dowództwa ze Stalinem na czele]
    należało mniej więcej wtedy przekroczyć Wisłę. Chciano ze względów
    propagandowych, żeby Warszawę zdobywały oddziały złożone z Polaków,
    czyli dywizja Berlinga. Jak wiadomo, ten plan został wstrzymany, a o
    przyczyny dalszych wypadków toczy się spór.

    Czy to możliwe, że Powstanie Warszawskie
    było dla Związku Sowieckiego wydarzeniem nieoczekiwanym, jak można
    sądzić z przebiegu rozmów Stalina z premierem Mikołajczykiem?

    – Nie sądzę, że tak było. Strona sowiecka
    musiała mieć informacje o przygotowaniach do Powstania. Może nie o
    konkretnej dacie i szczegółach działań Armii Krajowej. Cała operacja
    „Burza” rozpoczęła się przecież wcześniej, i to na polskich Kresach
    Wschodnich, więc Kreml musiał być na bieżąco z doniesieniami o
    aktywności polskiego podziemia na terenach, które zajmowała armia
    sowiecka. Mogło być tak, że wywiad donosił Stalinowi o rzeczach, o
    których Rokossowski mógł wcale nie wiedzieć. Stalin mógł przed
    Mikołajczykiem udawać nieznającego sytuację. W każdym razie Stalin nie
    miał najmniejszego zamiaru pomagać Powstaniu, bez względu na to, co
    głosiła sowiecka propaganda i co obiecał Mikołajczykowi. W odniesieniu
    do Mikołajczyka i polskiego rządu w Londynie Stalin miał już wyrobiony
    pogląd i określone zamiary. Z jednej strony coś mu obiecywał, ale
    jednocześnie pojawił się PKWN i tak zwany rząd lubelski, który ogłosił
    się w tym czasie jedyną legalną władzą na terenie Polski i został uznany
    przez ZSRS. Wtedy w Moskwie Stalin postawił przed Mikołajczykiem dwie
    kwestie. Po pierwsze, wejście do komitetu lubelskiego lub przynajmniej
    współpraca z nim. A po drugie, pozostawała kwestia granic w sytuacji,
    gdy pakt Ribbentrop-Mołotow stał się nieważny. Tu rząd londyński stał na
    stanowisku granic przedwojennych, których nie uznawał Stalin. Do
    żadnego porozumienia nie mogło wówczas dojść.

    To wtedy Stalin zadecydował, że w żaden sposób nie pomoże Pow- staniu?

    – To było oczywiste od samego początku.
    Jedynie propaganda nieco się wahała i dopiero 12 sierpnia była pierwsza
    depesza agencji TASS o Powstaniu. Stwierdzała ona, że Powstanie wybuchło
    bez uzgodnienia z dowództwem sowieckim i pełną odpowiedzialność za
    wydarzenia w Warszawie bierze na siebie polski rząd emigracyjny w
    Londynie. Taką wypracowano wtedy formułę i była ona powtarzana we
    wszelkich wypowiedziach na temat Powstania bardzo długo, właściwie jest
    wykorzystywana do tej pory. Mnie osobiście dziwi w ogóle to, że
    Mikołajczyk liczył na pomoc Stalina. Przecież jednym z celów Powstania
    było niedopuszczenie do przejęcia przez siły sowieckie władzy w stolicy
    Polski. Generał Bór-Komorowski w swoich rozkazach pisał, żeby nie
    wpuszczać Armii Czerwonej, żeby nie rozbierać barykad, propaganda AK
    mówiła o sowieckiej okupacji. Jak Rokossowski miałby iść im na pomoc?
    Czy Mikołajczyk oczekiwał, że Armia Czerwona przekroczy Wisłę i pójdzie
    dalej na zachód, a Warszawę zostawi dla niego? No przecież jasne, że
    nie. Stalin nie po to zerwał stosunki z rządem londyńskim i utworzył
    komitet lubelski, żeby pomagać Mikołajczykowi i lojalnym wobec niego
    siłom w kraju, które miały charakter antysowiecki.

    Jednak Stalin we wrześniu jakby zmienił
    stosunek do Powstania. Między innymi zezwolono na lądowanie i tankowanie
    zachodnich samolotów dostarczających zaopatrzenie dla powstańców.

    – No tak, nawet sami zaczęli prowadzić
    zrzuty. Ale to nie był efekt zmiany stosunku do Powstania, tylko kolejna
    gra. Było już jasne, że Powstanie upadnie. Z politycznego punktu
    widzenia dla Kremla było jednak kłopotliwe to, że w Warszawie toczą się
    walki z Niemcami, a oni siedzą i nic nie robią. Amerykanie i Anglicy
    pomagają, a oni nie. Więc chcieli pokazać, że też coś robią. Wtedy były
    też próby przeprawiania się przez Wisłę przez grupy żołnierzy z polskiej
    dywizji. Sowieci rozumieli jednak, że te działania nie mogły niczego
    zmienić i Powstanie było skazane na porażkę.

    Ale zatrzymując się tyle czasu na Wiśle, Stalin ryzykował, że nie zdąży do Berlina przed zachodnimi aliantami.

    – Latem 1944 r. do Berlina było jeszcze
    daleko. Amerykanie byli jeszcze we Francji. Dla nich też szybkie dojście
    do Berlina było nierealne. Podczas konferencji w Teheranie zdecydowano,
    że Berlin i tak zostanie oddany Stalinowi. Chociaż Stalin akurat nie
    ufał do końca żadnemu z sojuszników.

    Co właściwie wojska sowieckie robiły tyle
    czasu po upadku Powstania. Weszły do Warszawy dopiero 17 stycznia, trzy i
    pół miesiąca po kapitulacji powstańców.

    – Praktycznie nic. Próbowali oczyścić
    przyczółek narewski, zajęli Pragę i właściwie stali na linii Wisły.
    Oczywiście duże znaczenie miało zdobycie Warszawy, byłaby to pierwsza
    „wyzwolona” przez Armię Czerwoną europejska stolica. Ale były też
    trudności natury wojskowej. W październiku i listopadzie trwały bardzo
    ciężkie walki o wyjście na Morze Bałtyckie. Poniesiono ogromne straty.
    To samo na froncie karpackim. Jesienią 1944 r. powstał poważny kryzys
    braku żołnierzy w Armii Czerwonej. To był jedyny raz, gdy pobór objął
    17-latków. Pod Warszawą dużą część armii stanowili Białorusini, Ukraińcy
    i Mołdawianie: w obwodach rosyjskich – smoleńskim czy riazańskim –
    zabrakło już młodych mężczyzn. O ile Niemcy narzekali na brak paliwa i
    amunicji, o tyle dowódcy sowieccy mieli pełnię sprzętu, a nie było
    żołnierzy. Po drugie, Niemcy na Wiśle stawiali ciężki opór. Po trzecie,
    powstał już nowy plan strategiczny. Nie chodziło tylko o zdobycie
    Warszawy, ale miała się zacząć wielka operacja obejmująca sforsowanie
    Wisły, Odry z wyjściem na Berlin (operacja wiślańsko-odrzańska) i
    należało na nią zgromadzić odpowiednie siły. Natarcie miało zacząć się z
    początkiem roku. Plan przewidywał dwa etapy: przejście przez Wisłę i
    zajęcie obszaru całej obecnej Polski, a następnie szturm na Odrę i
    zajęcie praktycznie z marszu Berlina. Berlin chciano zdobyć 8 marca.

    Jak wygląda możliwość badania historii Powstania Warszawskiego z punktu widzenia sowieckiego?

    – To zależy, na jakim poziomie
    szczegółowości mają być prowadzone te badania. Jeśli chodzi o naprawdę
    poważne źródła, to są one najczęściej niedostępne. To dotyczy mnóstwa
    materiałów historycznych. W Rosji nawet postanowienia Komitetu
    Rewolucyjnego z 1918 r. wciąż są utajnione. Co dopiero mówić na przykład
    o danych wywiadu sowieckiego z drugiej wojny światowej. Znany historyk i
    pisarz Mark Sołonin złożył do moskiewskiego archiwum przechowującego
    dokumenty MSZ wniosek o możliwość zapoznania się z dokumentami
    dotyczącymi paktu Ribbentrop-Mołotow. W odpowiedzi otrzymał spis
    sowieckiej literatury na ten temat, z którą radzono mu się zapoznać.
    Chociaż postanowienia paktu nie są już żadną tajemnicą, to z dokumentami
    nie można się zapoznać. W Rosji uprawianie historii wróciło do poziomu z
    czasów ZSRS. Obowiązuje sześciotomowa „Wielka wojna ojczyźniana” wydana
    w czasach Chruszczowa i to jest oficjalna wykładnia wojennych dziejów
    kraju. Dotyczy to także szkolnych programów i podręczników. Za
    objaśnianie historii wzięli się urzędnicy, w tysiącach egzemplarzy
    sprzedawana jest na przykład książka „Mity o Rosji” autorstwa ministra
    kultury Władimira Miedinskiego. Do tego weszło prawo zakazujące
    obrażania pamięci dokonań Armii Czerwonej w czasie wojny, co jeszcze
    bardziej ograniczy swobodę badań i publikowania.

    W Polsce toczą się spory o sens Powstania Warszawskiego. Co na ten temat sądzą badacze na Wschodzie?

    – Myślę, że też jest podział. Z tym że w
    Polsce spór dotyczy ocen, a u nas faktów. Z jednej strony są ci, którzy
    chcą wiedzieć, jak w rzeczywistości było, a z drugiej obrońcy wersji
    oficjalnej. To zupełnie inny rodzaj problemów. Dopóki się nie ustali
    faktów, rozważanie kwestii alternatywnych scenariuszy nie ma sensu. Ja
    osobiście rozumiem powstańców. Armia Krajowa rozpoczęła swoją walkę,
    kiedy jeszcze Stalin był sojusznikiem Hitlera. Nie mogli tak oddać kraju
    bez walki, nawet jeśli z wojskowego punktu widzenia nie mieli szans
    powodzenia.

    Dziękuję za rozmowę.

    Piotr Falkowski

     



    Tradycyjnie udział kibiców Legii w
    obchodach tej smutnej rocznicy spinają dwa wydarzenia. W godzinach
    południowych fundacja Ave Patria w kościele w Ożarowie Mazowieckim
    zorganizowała patriotyczny koncert chórów polonijnych z przewagą
    kresowych. Na specjalne zaproszenie organizatorów na tych imprezach od
    kilku lat pojawia się delegacja legionistów z okolicznościową flagą.
    Nie inaczej było i w tym roku. Kulminacyjnym wydarzeniem wszystkich
    obchodów kolejnych rocznic 63 dni chwały z udziałem kibiców jest
    złożenie wieńca na Kopcu Powstania Warszawskiego.

    W Ożarowie przed liczną widownią
    wystąpiły chóry i soliści z Litwy, Łotwy, Niemiec oraz liczna
    reprezentacja Polaków z Białorusi. Znana z Żylety biało-czerwona flaga
    „Wilno – Lwów”, po ustaleniach z organizatorami, została opuszczona z
    antresoli w trakcie śpiewania Roty. Repertuar stanowiła mieszanka
    pieśni patriotycznych i warszawskich. Legioniści, jak zwykle, byli
    bardzo ciepło przyjęci przez Polaków mieszkających dzisiaj poza
    granicami Ojczyzny.

    koncert

    Wieczorem, jak zwykle 2 października…
     W celu uniknięcia niepotrzebnych komplikacji wynikających z
    doświadczeń z poprzednich lat oraz bieżących relacji na linii władza –
    kibice, legioniści licznie zebrali się pod Kopcem Powstania
    Warszawskiego w trakcie trwania oficjalnych obchodów. Kiedy
    przedstawiciele mundurowych delegacji rozpoczęli operację opuszczania
    Kopca, kibice skierowali się w przeciwnym kierunku. Na ten widok sporo
    schodzących już  osób, zawracało na górę.

    Już na szczycie, oczekując na
    zakończenie ostatniej powstańczej pieśni, legijna delegacja
    stanowiła atrakcję dla rodzin z dziećmi, które chętnie
    się fotografowały na tle herbowego wieńca.

    Kiedy nastała cisza rozpoczęła się nieoficjalna ceremonia.

    W uroczystym przemówieniu oddany został
    hołd tysiącom ofiar niepodległościowego podziemia, zamordowanym
    cywilnym mieszkańcom Stolicy oraz zaginionym bez wieści. Podkreślony
    został fakt, że ludzka determinacja jest najważniejszym czynnikiem w
    walce, że bezwarunkowe zaangażowanie i męstwo potrafią stawić czoło
    najcięższej broni, najznakomitszej armii. Padły ważne słowa o
    bezgranicznej odwadze oraz poczuciu godności i honoru, które
    determinowały charakter naszego miasta i postawę jego mieszkańców, co
    powodowało, że Warszawa chciała się bić ze znienawidzonym niemieckim
    okupantem, nie patrząc na polityczne kalkulacje czy oficjalne rozkazy.

    kopiec1

    [foto: jp85.pl]

    Został przypomniany oczywisty fakt, że
    po drugiej stronie Wisły czekała wtedy rzekomo sojusznicza rosyjska
    Armia Czerwona. Nie przyszła ona z pomocą. Realizowała cele sowieckiego
    imperium ostatecznego zniszczenia polskich elit i eksterminacji kwiatu
    narodu. Czekała aż Powstanie się wykrwawi i skona. W rzeczywistości
    była przecież armią drugiego okupanta…

    Następnie przy Pomniku Polski Walczącej
    został złożony herbowy wieniec i zapalone znicze z blankietami
    legijnej akcji „O Poległych PamiętaMY”.

    kopiec2

    kopiec3

    kopiec4

    Na koniec kibice Legii odśpiewali Hymn Narodowy. Tradycyjnie już w
    pełnej wersji. Legionistów żegnały wyrazy wdzięczności i wzruszenia
    postronnych osób.

    To był bez wątpienia kolejny niezapomniany wieczór…

    kopiec5

    [więcej zdjęć na fejsbukowym profilu jp85.pl]

    Wkrótce pojawi się podsumowanie tegorocznej edycji akcji „O Poległych PamiętaMY”.


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    45. Lech Makowiecki -

    75. rocznica Powstania Warszawskiego [PROGRAM OBCHODÓW]

    19.00 Uroczysty Apel Poległych przy pomniku Powstania Warszawskiego pl. Krasińskich godz. 20.30 Koncert ...

    Temat na forum - Maryla - 26.07.2019



    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika gość z drogi

    46. ukłony dla dzielnych i Patriotycznych Kibiców :)

    dzięki za zdjęcia
    pozdrowienia z Ziemi Śląsko-Dąbrowskiej

    gość z drogi

    avatar użytkownika Maryla

    47. Do Archiwum Akt Nowych

    Do Archiwum Akt Nowych trafiły dokumenty powstańca warszawskiego Józefa Szczepańskiego ps. Ziutek

    Do zasobów Archiwum Akt Nowych trafiły listy i wiersze Józefa
    Szczepańskiego ps. Ziutek - powstańca warszawskiego, żołnierza batalionu
    „Parasol”. Józef Szczepański jest autorem utworów takich jak „Pałacyk
    Michla” czy „Czerwona zaraza”.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    48. Od wielu, wielu lat kibice

    Od wielu, wielu lat kibice Legii biorą czynny udział w obchodach rocznicowych, a na stadionie kilkukrotnie prezentowane były oprawy z powstańczym motywem. Poniżej przypominamy trzy najsłynniejsze, przy których nawet po latach ciarki przechodzą po plecach.




    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    49. 17 lat temu Lech Kaczyński


    17 lat temu Lech Kaczyński otworzył Muzeum Powstania Warszawskiego. Przypominamy przemówienie śp. Prezydenta!

    77. rocznica Powstania Warszawskiego, to jednocześnie 17.
    urodziny Muzeum Powstania Warszawskiego - placówki, dzięki której
    sierpniowy zryw mieszkańców Warszawy stał się bardziej znany
    w Polsce i na świecie.

    17 lat temu, 31 lipca, gdy Lech
    Kaczyński - ówczesny prezydent Warszawy, bił w dzwon „Monter”, wśród
    gości zasiadły takie osoby, jak kanclerz Niemiec Gerhard Schröder,
    wicepremier Wielkiej Brytanii John Prescott oraz sekretarz stanu USA
    Colin Powell. 60. rocznica Powstania Warszawskiego to pierwsze tak
    huczne obchody zrywu. Głównymi jego punktami było otwarcie Muzeum
    Powstania Warszawskiego, uroczystości na Powązkach, a także przemarsz
    Powstańców ulicami stolicy. To wszystko dopełniła także rezolucja
    przyjęta przez Senat Stanów Zjednoczonych, która honorowała wydarzenia
    z sierpnia i września 1944.

    Na Muzeum Powstania Warszawskiego
    Powstańcy musieli czekać aż 60 lat. Placówka nie powstała wcześniej
    z powodów politycznych - temat Powstania Warszawskiego podczas
    PRL-u w oficjalnych przekazach praktycznie nie istniał. Także w latach
    90. nie udało się rozpocząć budowy Muzeum, mimo że nastąpiło wmurowanie
    kamienia węgielnego przy ul. Bielańskiej. Jednak z powodu niejasnych
    stosunków własnościowych budynku budowa się nie rozpoczęła.

    Sytuacja
    zmieniła się w 2002 roku, kiedy prezydentem Warszawy został Lech
    Kaczyński. Obiecał powstańcom, że Muzeum zostanie wybudowane na 60.
    rocznicę wybuchu powstania warszawskiego. W roku 2003 Jan Ołdakowski
    wspólnie z Pawłem Kowalem, Leną Dąbkowską-Cichocką i Joanną Bojarską
    opracowali koncepcję przyszłego Muzeum. W lipcu tego samego roku zapadły
    najważniejsze decyzje: powołano Pełnomocnika ds. Budowy Muzeum
    Powstania Warszawskiego (którym został Ołdakowski), przeznaczono
    na siedzibę Muzeum zabytkowy budynek dawnej Elektrowni Tramwajowej,
    powołano Radę Honorową i Radę Programową Muzeum Powstania Warszawskiego.
    W grudniu 2003 Rada Warszawy uchwaliła rezolucję dotyczącą ustanowienia
    nowej instytucji kultury – Muzeum Powstania Warszawskiego.

    Konkurs
    koncepcji architektonicznej, ogłoszony w sierpniu 2003, wygrał projekt
    architekta Wojciecha Obtułowicza, autora m.in. Polskiego Pawilonu Expo
    2000 w Hanowerze. W konkursie na opracowanie koncepcji plastycznej
    ekspozycji zwyciężył zespół w składzie: Jarosław Kłaput, Dariusz
    Kunowski, Mirosław Nizio. Prace rozpoczęły się w kwietniu 2004 i w ciągu
    następnych czterech miesięcy prowadzone były na trzy zmiany, 24 godziny
    na dobę. Dzięki olbrzymiemu wysiłkowi i poświęceniu ludzi
    zaangażowanych w realizację projektu 31 lipca 2004 - dzień przed 60.
    rocznicą powstania warszawskiego - ówczesny prezydent Warszawy Lech
    Kaczyński otworzył Muzeum Powstania Warszawskiego.

    CZYTAJ TAKŻE: NASZ
    WYWIAD. Andrzej Duda: Sekowanie Muzeum Powstania Warszawskiego
    ze względu na osobę Lecha Kaczyńskiego, to przejaw
    politycznego zeszmacenia

    TREŚĆ PRZEMÓWIENIA LECHA KACZYŃSKIEGO Z 31.07.2004 r.:

    Szanowni
    Państwo, za chwilę staniemy się świadkami historycznego wydarzenia.
    Wydarzenia, na które przyszło czekać polskiemu społeczeństwu bardzo
    długo. O wiele za długo. Otwarte zostanie Muzeum Powstania
    Warszawskiego. Zacznie żyć instytucja gromadząca i udostępniająca
    wszelkie dokumenty, na różny sposób utrwalone obrazy, przedmioty
    związane z Powstaniem Warszawskim – instytucja, której tak bardzo
    brakowało tym wszystkim, dla których pamięć 63 niezwykłych dni 1944 roku
    była i jest droga. Sens dzisiejszego wydarzenia jest jednak szerszy niż
    to, co można powiedzieć, odwołując się do słownikowej definicji muzeum.
    Jest ono osadzone w naszej historii i to nie tylko w historii II wojny
    światowej, ale także wcześniejszej i późniejszej. Jest naszym wspólnym
    obowiązkiem zastanowić się nad tym sensem, ukazać go, nadać tej chwili
    i nadać temu wszystkiemu, co będzie czynić muzeum, uroczysty charakter.
    Jest więc Muzeum Powstania Warszawskiego hołdem złożonym wszystkim
    powstańcom, dowódcom, żołnierzom, cywilom, którzy powstanie wsparli.
    Jest hołdem za samą decyzję podjęcia walki i jest hołdem za to, jak
    walczyli, za to, że byli bodajże najlepszymi żołnierzami w tysiącletnich
    dziejach naszego narodu, za bezprzykładne bohaterstwo w walce, ale
    także za bojowy kunszt, za upór, za twardość, za gotowość prowadzenia
    boju do końca. Kto zna naprawdę polską historię – wie, jak często tego
    brakowało. Jest to muzeum hołdem dla dwustu tysięcy pomordowanych, dla
    ofiar ludobójczej zbrodni, której dopuścili się Niemcy. Jest to muzeum
    hołdem dla wszystkich żołnierzy polskiego podziemia walczących
    na ziemiach Rzeczypospolitej i poza tymi ziemiami, dla wszystkich,
    którzy nie cofnęli się przed największym ryzykiem i potrafili sięgnąć
    po broń w sytuacji, zdawałoby się, beznadziejnej. Jest hołdem
    szczególnym dla wszystkich żołnierzy akcji „Burza”, a więc także dla
    powstańców z Wilna i z tylu innych miejsc, gdzie oddać im hołd
    tak trudno.

    Jest to hołd dla tych wszystkich, którzy zginęli
    w walce w 1944 roku i w latach późniejszych, wszystkich tych, którzy
    odeszli w ciągu ostatnich 60 lat i dla tych, którzy są z nami dzisiaj.

    Ale
    to muzeum powinno być hołdem także dla tego pokolenia, którego nie
    ma już wśród nas. Pokolenia rodziców, wychowawców i dowódców tych,
    którzy walczyli, dla tych, którzy ukształtowali pokolenie AK. Pokolenie
    niezwykłe, wspaniałe, a zarazem, jak żadne w naszej historii, tragiczne.
    Niech nikt nie sądzi, że takie pokolenia pojawiają się same.
    To z niepodległościowego ruchu zrodzonego w końcu XIX i na początku
    XX w., z przykładu, jaki dała niepodległościowa walka rewolucji 1905
    roku i lat 1914–1918, zrodził się system wartości przekazany kolejnemu
    pokoleniu II Rzeczypospolitej. Przekazany przez tych, którzy w Polskę
    zawsze wierzyli. To oni stworzyli system wychowawczy, który po wsze
    czasy powinien być przykładem skutecznej nauki patriotyzmu, nauki
    polskości. Powstanie Warszawskie nie było przypadkiem. Wydarzenia tej
    miary nie rodzą się przypadkiem. Największa w czasie II wojny światowej,
    trwająca dwa miesiące bitwa między wojskami niemieckimi a oddziałami
    w konspiracji nie byłaby możliwa bez tego szczególnego fenomenu, jakim
    była zdeterminowana, niecofająca się przed niczym wola niepodległości.

    I właśnie
    to określenie wydaje się wyjaśniać najwięcej, nadawać sens wydarzeniu
    sprzed 60 lat. Powstanie Warszawskie było wielkim czynem
    niepodległościowym, było walką o wolność Polski, o prawo do własnego
    państwa, do własnych decyzji, do bycia u siebie. Wola niepodległości
    jest nieodłącznie związana z poczuciem godności. Żołnierze akcji
    „Burza”, warszawscy powstańcy, walczyli o niepodległość, o godność
    narodową i ludzką, o to, co zostało Polakom odebrane i co chciano
    im odebrać ponownie.

    Tak – była to walka na dwa fronty, jak
    to później nieustannie twierdzili, bezwiednie odsłaniając swą twarz
    zdrajców, komuniści. Była taką walką, bo kto chciał wtedy, przed
    60 laty, bronić niepodległości, godności, wolności, bronić
    imponderabiliów – ten taką walkę podjąć musiał. I naród to zrozumiał.

    Przez
    kilkadziesiąt lat, mimo nieustannych kampanii, wmawiania społeczeństwu
    bezsensu czy zgoła zbrodniczości powstania, 1 sierpnia był jedynym
    autentycznym świętem narodowym obchodzonym w Polsce. Tłumy na Cmentarzu
    Wojskowym, pomniki, msze, a w późniejszych latach także pochody, były
    wyrazem tego zrozumienia. I wyrazem tego, że narodowa świadomość Polaków
    trwa. I ta tradycja, tak ważna także dla młodszych niż warszawscy
    powstańcy pokoleń, dla pokoleń ich dzieci i wnuków, także powinna być
    podjęta przez muzeum.

    Instytucja, którą dziś otwieramy, jest
    muzeum niepodległościowej tradycji w jej najbardziej żywym po dziś dzień
    wydaniu, bo przecież Powstanie Warszawskie było zwieńczeniem polskiego
    czynu niepodległościowego pierwszej połowy XX w., ale było także
    początkiem. Było początkiem tej walki, która poprzez drugą połowę lat
    40., rok ‘56, ‘66, ‘68, ‘70, ‘76 doprowadziła do Solidarności.

    Niepodległość
    to nie tylko stan prawny i faktyczny, odnoszący się do państwa
    i narodu. To także realny kształt tego narodu, jego świadomości.
    To wszystko, co trwanie państwa legitymizuje, co kontynuuje go jako
    moralną jakość, ale także to – a jest to ważne szczególnie w dzisiejszym
    świecie – co o narodzie i państwie wiedzą inni, czyli mówiąc najkrócej,
    jak Polaków i ich historię odbierają inne narody. W tym miejscu nie
    sposób nie postawić pytania, dlaczego tak późno? Jest oczywiste,
    dlaczego tego muzeum nie chcieli zbudować komuniści. Powstanie było
    przecież skierowane przeciwko ich mocodawcom, a więc przeciw nim.
    Osłabieni po 1956 roku, skłóceni, musieli się godzić na coroczne
    uroczystości, wycofali się z najgorszych oskarżeń. Operowali
    półprawdami, ale gdy z ogromnym opóźnieniem przyszło budować pomnik
    Powstania, to okazało się, że może to być pomnik Powstańców.

    Dlaczego
    jednak to muzeum otwieramy dopiero w 60., a nie 50. rocznicę powstania?
    Odpowiedź na to pytanie jest tożsama z odpowiedzią na inne pytanie,
    o ówczesny sens pojęcia czynu niepodległościowego. Szczególny charakter
    1989 roku i lat następnych spowodował, że w naszym życiu ciągle potężne
    są siły, dla których polska niepodległość, obecna w polskich sercach
    i umysłach, nie jest wartością, a zagrożeniem. Siły, dla których lepiej
    jest godzić w pamięć powstania, niż walczyć o jego przypomnienie światu,
    o przypomnienie faktów dla każdego z nas oczywistych, ale wśród innych
    narodów nieznanych albo, co gorsza, całkowicie zafałszowanych. Polska
    jako pierwsza przeciwstawiła się zbrojnie hitlerowskim Niemcom, choć
    proponowano jej inne wyjście. Niemieccy okupanci dokonali w Polsce
    gigantycznych zbrodni, zbrodni ludobójstwa. Prawie dwieście tysięcy
    ludzi zostało zamordowanych w czasie Powstania Warszawskiego.
    Monstrualna zbrodnia Holokaustu dokonana na naszych ziemiach była
    całkowicie, w stu procentach zbrodnią niemiecką, za którą odpowiada
    naród niemiecki. Muzeum Powstania Warszawskiego powinno być, podobnie
    jak Żydowskie Muzeum Holokaustu, wielką instytucją edukacyjną dla
    Polaków i innych narodów, ale także wielką instytucją broniącą prawdy
    o Polsce i przekazującą tę prawdę.

    To wobec świadomej
    działalności ludzi nam niechętnych i wrogich, ludzi, którzy chcą dokonać
    haniebnego dzieła obciążenia zbrodniami ich ofiar i faktycznego
    uniewinnienia katów – zadanie niesłychanie trudne. To muzeum musi być
    instytucją umacniającą naszą niepodległość. Niepodległość głęboko
    osadzoną w świadomości narodu, w jego myśleniu, w jego przeżywaniu
    świata. Budowa tej niepodległości to ciągłe wyzwanie. Dziś
    na nie odpowiadamy.

    Podczas uroczystości, które
    odbywały się w Warszawie w 2004 r. padło również wiele ważnych słów
    ze strony gości. Po raz pierwszy z ust niemieckiego kanclerza
    usłyszeliśmy o „niemieckiej okupacji”:

    Chylimy dziś
    czoło w hołdzie przed ofiarnością i dumą mężczyzn i kobiet Armii
    Krajowej. Przez 63 dni mieszkańcy Warszawy bohatersko i z ogromną
    odwagą, nie lękając się śmierci, stawiali opór niemieckiemu okupantowi.
    Walczyli o wolność i godność Polski. Ich patriotyzm jest świetlanym
    przykładem w wielkiej historii narodu polskiego. Pochylamy się
    w poczuciu wstydu pod ciężarem zbrodni popełnionych przez oddziały
    hitlerowskie. To one napadły na Polskę w 1939 roku. Po upadku powstania
    w 1944 roku obróciły dawną Warszawę w gruzy i zgliszcza. Niezliczone
    rzesze polskich kobiet, mężczyzn i dzieci zamordowano lub wywieziono
    do obozów i na roboty przymusowe. (…) Szczególnie dzisiaj w wolnej
    Europie, w której Polska i Niemcy są równoprawnymi partnerami nie wolno
    interpretować historii odmiennie lub fałszywie. Takim próbom należy
    nadal dawać zdecydowany odpór

    —mówił 17 lat temu Gerhard Schroder.

    Gdy
    w kwietniu 2010 r. Lech Kaczyński zginął w katastrofie smoleńskiej,
    Muzeum Powstania Warszawskiego o nim nie zapomniało. Podczas przejazdu
    konduktu żałobnego przez Warszawę, prezydent mógł się w symboliczny
    sposób pożegnać z miejscem, które wybudował, aby przywrócić
    pamięć o Powstaniu.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl