Wolny rynek towarzyszu Muszka

avatar użytkownika triarius

- Wezwaliśmy was tu dzisiaj, towarzyszu Muszka, bo mamy bardzo poważne sprawy do obgadania.


- Rozumiem, panie majorze. Ja zawsze jestem gotowy, Partia do dla mnie jak...

- Partia, partia...

- To znaczy, oczywiście chciałem powiedzieć, panie majorze - Służby!

- Dobra Muszka, wiemy że można na was liczyć, ale my tu dzisiaj mamy poważne sprawy. Czas goni. Nie ma czasu na takie tam. Razgawory.

- Rozumiem panie majorze!

- Słuchajcie Muszka... Sami się chyba orientujecie, że już nie będzie całkiem tak, jak dotychczas...

- Oczywiście!

- Nie przerywajcie, Muszka!

- T... tta...

- Więc wsystko się zmienia, bydło się buntuje, z Centrali dochodzą rozkazy, żeby się przegrupować... Sami chyba zresztą tyle potraficie zrozumieć.

-

- No i wasze, Muszka, zadania także muszą się zmienić. Nie tylko wasze zresztą, ale to już nie wasza rzecz. Dotychczas było łatwo i przyjemnie, teraz wreszcie musicie pokazać wdzięczność, za to co wam daliśmy.

- Tak jest!

- Cicho Muszka! Wy tylko odpowiadajcie na pytania, bo ja napawdę nie mam teraz ochoty na żadne towarzyskie konwersacje czy żarty!

- (Gorliwie kiwa ze zrozumieniem głową.)

- Chamstwo się burzy, mnie już łeb dzień w dzień boli od tych szkoleń i odpraw... I teraz do was to doszło, Muszka, i wy też będziecie musieli na ten chleb z szynką zapracować. Żal mi was, choć niewykluczone, że po latach bardzo to wam się opłaci. Tylko, Muszka, muszę to cwanie wykombinować, a wy mi, Muszka, w miarę swoich możliwości pomóżcie. Po to was wezwałem.

- (Milczy, psie spojrzenie wyrażające kompletną uległość i skupioną uwagę.)

- Widzicie Muszka, teraz to... Choć wszystko w człeku się buntuje, wzięłoby się pałę albo i coś lepszego i by się tym chamom pokazało, gdzie ich miejsce... Ale mówią, na tych odprawach znaczy, że na razie nie można, że teraz to nowe metody.

-

- I my się tych metod, mówią, musimy jak najszybciej nauczyć. I tacy jak wy, Muszka, też. Przykro mi! Więc chodzi o to, że teraz jest ten... Jak mu było? Acha - "wolny rynek na idee". No i tym chamom trzeba, mówią, dać różne takie... "idee", żeby się głupio podniecali, żeby się nie mogli ze sobą, głupie prole, dogadać, i żeby, oczywiście dalej można było ich strzyc...

- (Na twarzy pojawia się wyraz radosnego podniecenia, reszta ciała wyraża gorliwą uległość.)

- Choć to się teraz będzie jakoś inaczej nazywać, oczywiście... Nie "strzyc", nie "doić"... Jakoś to tam mówili na szkoleniu, ale wszystkiego człowiek nie zapamięta, bo by zgłupiał. Rzecz w tym, Muszka, że teraz mają być różni na przykład artyści... Cośmy ich po kościołach dla tej hołoty powylansowy... Sami wiecie co, to traudne słowo, a mnie od tych szkoleń łeb boli... I, jak to nazwali, "autorytety moralne"...

-

- Mówią, żebym i ja moich agentów, czyli także ciebie, Muszka... Żebym im kupił jakąś mandolinę czy inną harmoszkę... Nie, czekajcie Muszka, to się chyba teraz nazywa gitara... W każdym razie, Muszka, jeśli ja tutaj odpuszczę i nie będę walczył o coś lepszego, to wy, Muszka, za miesiąc będziecie mieli... o - trasę koncertową (to jedno z tych nowych pojęć, co oni nam na tych szkoleniach, cholerne ch..., ale to między nami Muszka, tak?)

- Ależ oczywiście panie pułkowiku!

- Majorze, przynajmniej na razie. Nie przesadzajcie Muszka z tym włazidupskiem.

- Tak panie majorze!

- No więc, Muszka, ja bym wam dał tę mandolinę... Czy tam inną gitarę... Za miesiąc bylibyście, jak to mówią, bard, i byście śpiewali różne opozycyjne i patriotyczne nawet... (Patrzcie co to się porobiło, Muszka, nawet patriotyczne... Paranoja!)

-

- I ta hołota by tego słuchała, klaskała i w ogóle się dziko podniecała. Nie bylibyście przecież jedynym, już takich "artystów" wyprodukowaliśmy całą masę. Ale trochę by mi was, Muszka, było jednak szkoda. Ci "artyści" coś tam zarabiają - dla siebie i dla swoich... Jest takie nawe słowo, co o oni na tych cholernych... O - "promotor"! Więc ja teraz, i wszystko co za mną stoi, ci wyżej, to jesteśmy twoim, Muszka, promotorem. Zapamniętaj to sobie!

- Tak panie pół... majorze!

- Tylko że tej forsy tam nie jest w tym śpiewaniu tych tam wywrotowych piosenek tak dużo. Na ośmiorniczkę z Biedronki...

- ???

- To taki sklep kiedyś będzie, ale nie przerywajcie Muszka, do cholery! Na to paskudztwo wprawdzie wystarczy, ale to nie są poważne pieniądze. A wy, Muszka - niech wam się we łbie nie poprzewraca - ale jednak moglibyście lepiej. Dla nas i dla siebie samego. Jesteście z nami od prawie początku, nigdy nas nie zawiedliście, gadanie macie że daj boże zdrowie...

-

- A my, Muszka, mamy ambicje. I nikogo wyraźnie lepszego. No więc, Muszka, ja was tu dzisiaj wezwałem, bo musimy znaleźć coś, co wy byście mogli dla nas robić w tych nowych, pierdolonych  czasach. Czytacie czasem Forum...

- Ja nawet, panie pół... gene... Chciałem powiedzieć "majorze"... Czytam trochę zagranicznej prasy. Jak jest w EMPiKu znaczy.

- Brawo Muszka, ale zamknijcie się wreszcie, bo tu są poważne sprawy, a ja nie jestem ta kurwska chołota... Co wy ja macie, Muszka, omamić i oskubać. Więc morda w kubeł, że już się tak nie będę przesadnie pieścił. Zrozumiano?

- (Psie spojerzenie wyrażające uległość.)

- Więc, Muszka, co wy moglibyście w tym... Czy "na tym" może... Nie pamiętam... Rynku idei, wolnym, jak oni mówią, robić? Żebyśmy się za bardzo, sami wiecie, nie narobili, no i żeby z tego było jak najwięcej dla nas wszystkich?

- Może bym dostal od Departamentu czerwone portki i bym...?

- To nie jest zły pomysł, ale Konopiak, major Konopiak znaczy, już jednego takiego znalazł. Ma wszystko dopracowane, w przyszłym tygodniu, mówią, rusza. Konopiakowi nie chcemy wchodzić w drogę, bo on... Zresztą to nie wasza, Muszka, rzecz. Dalej?

- Mógłbym, panie... majorze, walczyć o prawa tych, no... Pedałów.

- To się teraz jakoś inaczej ma nazywać, a zresztą to już też jest niestety zajęte. I tu nie ma tak, że się jednego, pod dywanem, w piątek wieczorem... Ich jest cała masa. To odpada!

- No a... Równouprawnienie kobiet?

- Może... Ale baby się do tego lepiej nadadzą, kombinujcie dalej!

- Może środowisko? Gaja znaczy, Matka Ziemia? Ekolo...

- A co wy mi tu, Muszka, pierdolicie? Naczytaliście się pierdołów po tych EMPiKach, i teraz poważnym ludziom dupę zawracacie! Gadajcie z sensem!

- No to już nie wiem panie ge... majorze...

- No dobra, w końcu z jakiegoś powodu to ja jestem gene... majorem znaczy... a wy, Muszka, jesteście tym, co jesteście. Coś mi przychodzi do głowy...

-

- "Wolny rynek idei", jak nas uczyli na tym pierdolonym szkoleniu... Jest jeszcze jakiś inny "wolny rynek", jak sobie przypominam. I tam jest masa forsy. Naprawdę masa. Jak to się uda zrobić, to będziemy lepsi od Konopiaka i jego błazna w czerwonych portkach!

- Cudownie, panie...

- Cicho Muszka, myślę!

-

- No dobra, wiec wy będziecie, Muszka, spec od tego całego... Jak mu było? Acha - "wolnego rynku". Będziecie krzyczeć, że za dużo urzędników i że podatki...

- Że co podatki, jeśli mogę spytać, panie ma...?

- Nie przerywajcie! Że podatki są za duże, oczywiście! Coście dzisiaj tacy tępi?

- I to będzie mi wolno?! Takie rzeczy ludziom mówić, znaczy?

- Idą, Muszka, nowe czasy, wszystko się zmieni. Jasne, że będzie wam wolno. W końcu nie robicie tego dla siebie... Nie tylko dla siebie... Ani tym bardziej dla tych cholernych proli, tej chołoty, której się wolnej Polski i sprawiedliwości zachciewa... Jak o tym pomyślę, to od razu bym dzwonił po ZOMO! Ale teraz, z Centrali ciągle nam to powtarzają, ma być inaczej. Po wierzchu znaczy.

-

- I jeszcze oni na tym szkoleniu mówili o jakimś... Jakimś... Leberaliźmie... I to też macie, Muszka, dowiedzić się co to jest, i macie im, Muszka, to opowiadać. (Pęknie mi ten łeb, cholera, a tutaj jeszcze, bez urazy Muszka, muszę się z takim tępym idiotą użerać. A inni są jeszcze gorsi.)

- Bardzo mi...

- Cicho! Mówią, że teraz będzie łatwiej się nachapać, i że nie będzie tak trzeba się z tym kryć... Więc, jak już człowiek to wszystko rozkręci i się przyzwyczai, to może być nawet lepiej. Tak mówią. A chamy, mówią, też zawsze będą brać w dupę. W taki czy inny sposób. To się nie zmieni. Zresztą to się nigdy nie zmienia, pamiętam jeszcze z Małej Historii WKP(b), co ją czytaliśmy na WUMLu.

- Nie zmieni się, panie majorze, na pewno! Proszę się nie martwić!

- No dobra, Muszka, Zabierajcie się do roboty. Wiecie od czego macie być tym... No, jak to nazywają w świętych księgach, jak to było...?

- Prorokiem może?

- Nie wymądrzajcie się Muszka! Prorok - już mam! Więc od czego macie być tym... Pro...?

- Od Wolnego Rynku, panie majorze!

- W porządku Muszka! Tylko nie pęknijcie z tej dumy. A teraz wynocha z mojego gabinetu i do roboty! Ostro ma być i za tydzień znowu widzę was w moim gabinecie. Zrozumiano? I powtórzcie sobie głośno parę razy, żeby wam się nie pomerdało.

- Tak jest, panie pułkowniku! Będę to sobie powtarzał całą drogę idąc do domu! WOLNY RYNEK, WOLNY RYNEK, WOLNY RYNEK...


(podsłuchał) triarius

16 komentarzy

avatar użytkownika Tymczasowy

1. Jest calkiem mozliwe, ze

Pol/pul/gene -Major od dawna hodowal Korwina w doniczce.

avatar użytkownika gość z drogi

2. Partia do dla mnie jak...

no właśnie :) jak ?
pozdrowienia

gość z drogi

avatar użytkownika triarius

3. o fakt...

... jak zwykle niedoróbka.

Ciężkie jest życie dyslektyka!


Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

avatar użytkownika gość z drogi

4. Tygrys ...dyslektyk ?

nie TO było zamierzone ?

gość z drogi

avatar użytkownika gość z drogi

5. "Więc wsystko się zmienia, bydło się buntuje, z Centrali

" Więc wszystko się zmienia, bydło się buntuje, z Centrali dochodzą rozkazy, żeby się przegrupować... Sami chyba zresztą tyle potraficie zrozumieć."
i zrozumieli...i się PRZEGRUPOWALI

pozdr :)

gość z drogi

avatar użytkownika triarius

6. o fakt...

Ciężki dyslektyk, choć faktycznie setkami książek podleczony. (Wychodzi jak się chcę nauczyć greki czy japońskiego, ale przy rodzimej ortografii też nierzadko.)

Nie widać? A jak bym tam miał chcieć zamierzone?


Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

avatar użytkownika gość z drogi

7. mój syn jest dyslektykiem :)

i jest Wspaniałym Facetem....bibliotekiprzeczytanych książek,skąd ja to znam :)
serdeczności...
a co do wolności gospodarczej ,to jestem ZA...tyle wolności,ile własności...a może odwrotnie ?

gość z drogi

avatar użytkownika triarius

8. Re:

Bo dysleksja to wcale nie jest taka jednoznacznie zła rzecz.

Gdzieś czytałem, że mózg dyslektyka chodzi 800-1800 razy szybciej. Co też oczywiście nie ma samych zalet (przegrzewa się bardziej, jak wczoraj mój na treningu, niektórzy nie lubią być łysi itd.), ale trochę ma.

Tak że nil desperandum! Fakt, że w tej cywilizacji to raczej sporo utrudnia, ale naprawdę nie nalezy tego traktować jako kalectwa, a raczej jako dość specjalny typ umysłu.

Człek często jest dwuręczny, ma wyobraźnię, syntetyczny umysł. Itd.

Choć japońskiego bym się nie radził uczyć. :-(


Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

avatar użytkownika gość z drogi

9. człek często jest dwuręczny :)

a ja nie pozwoliłam "katować" Syna pisaniem prawą ręką i,ba ,nawet składałam stosowne oświadczenia w Kuratorium Szkolnym...a co :)
czy dobrze ,tego nie wiem,ale wiem,że Syn jest Super...i świetnie daje sobie radę..w życiu...
a więc potwierdzam ..bycie dyslektykiem to Super Dobra Sprawa...:)

gość z drogi

avatar użytkownika triarius

10. no widzisz...

... też nie jest całkiem praworęczny. Ja jestem dwuręczny, moja matka była leworęczna i b. płacze, że ją forsownie przestawili. A u kobiet to ponoć nie jest zbyt częste.

Pozdrów Syna ode mnie, OK? I nie rozpaczaj nad jego dysleksją, choć to potrafi masę utrudnić, to jest fakt. Trza po prostu się przestawić na wykorzystanie innych możliwości umysłu. Coś z obrazkami na przykład.


Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

avatar użytkownika gość z drogi

11. ja też jestem leworęczna :)))

ukłony dla Mamusi :)
najgorzej jest ,gdy mąż krzyczy skręcaj w lewo....a ja się muszę w duchu przeżegnać,by wiedzieć,która jest lewa,a która prawa.../tak mi w dzieciństwie namieszali...targajac kolejne zabazgrane zeszyty :)))/

pozdrowienia od Syna ,który bazgrze jak "kura pazurem" ale jest Super dzielnym facetem i po klawiaturze biega niczym Mysz Wyscigowa...:)
serdecznosci
dla Bratnich Dusz i Serc :)))

gość z drogi

avatar użytkownika gość z drogi

12. wolny Rynek i dysleksja :)

coś w tym jest :)
pamietam jak skierowano mnie z Synem do specjalistycznej Przychodni,bo sie uparłam,ze bedzie pisał lewą ręką...i o dziwo spotkalam cudowną ,młoda panią psycholog...która po rozmowie z Synem ...powiedziała..wyjatkowo zdolny dzieciak..ale On juz tak ma i wara od jego dyslekskji...i etc...i dała nam odpowiednie zaświadczenie...szkoła była wsciekła a my dumni,ze wygralismy ta potyczke...:)
a było to w latach głebokiego PRLu i dyskesja była ...NIEMODNA :)
a co ma do tego Wolny Rynek i jego niewidziala Reka ?
dużo,bardzo dużo...jesteśmy samodzielni na złośc lemingom...
i samowystarczalni na złość płemierom z SoPOtu..
itd itp :)
serdeczności :)

gość z drogi

avatar użytkownika Tymczasowy

13. Kazden jeden by chcial byc dyslektykiem

"Bycie dyslektykiem to Super Dobra Sprawa" rzecze Gosc z drogi slaskiej.
Pewnie, ze tak, siostrzeniec Zony jest dyslektykiem. Teksty pisane, rece opadaja.
Ten mlody czlowiek ukonczyl medycyne. Obecnie ma siec aptek w Jeleniej Gorze oraz przychodnie lekarska, gdzie zatrudnia sporo lekarzy.
Dom Krzysia jest ogromny. Moj Corak z wnuczka odwiedzili krewniaka. Maja swoj duzy dom i wielki ogrod, ale dom Krzysia wywarl na nich wielkie wrazenie. Jest tam na dole ogromna sala kinowa itd. Krzysia stac na wszystko. Koncert w Glasgow? Mecz w Londynie?
I tak to biwa.

avatar użytkownika gość z drogi

14. I TAK to biwa...

szanowny @Tymczasowy.....:)
i tak wszystko o co walczyliśmy obróciło się przeciw nam
Serdecznosci dla Ciebie i dla Rodziny
/"Bycie dyslektykiem to Super Dobra Sprawa" :( dla Aptekarza tak, a dla nas ?

gość z drogi

avatar użytkownika triarius

15. a, Jelenia...

... Góra... Ładne miejsce, od kiedy tam już nie śmiedzi tą celulozą. ;-)

Mam tam rodzinę. Sympatyczną, arysto, choć oczywiście raczej lemingi. Za daleko od moich wpływów. (Ciekawe, swoją drogą, co teraz dzieje się w ich politycznych świadomościach. Tusk jakby traci blaski itd.)


Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

avatar użytkownika gość z drogi

16. "Tusk jakby traci blaski itd.)"

najwyzszy czas...czas szkodzenia Polse...niech sie wreszcie skończy raz na zawsze...
pozdr :)

gość z drogi