Donald Tusk? Who?

avatar użytkownika Tymczasowy

Mam wstret do ogladania pajacow (idac w nazewnictwie za Panem Michalem) wystepujacych w rolach, na ktore nie zasluzyli. Tak wiec nawet nie starcilem sekundy czasu, by sie dowiedziec co ten Tusk na Monte Cassino, czy w Watykanie, czy z prezydentem Obama. A juz tryumfy polskiego kacapka Komoroskiego wyrzucam poza nawias w sposob automatyczny. Czasami jednak trafiaja sie sytuacje, ze ominac sie nie da. Na przyklad w drodze do p;racy, gdy musze sluchac radia z wzgledu na komunikaty o sytuacjach na drodze. I wczoraj sie nadzialem. Na AM 680 podali informacje o wizycie premiera Kanady S.Harpera w Polsce. W calej informacji nie padlo imie i nazwisko premiera Tuska. Okreslili go jako "counterpart", czyli "odpowiednik".Jakie licho?

Siegam wiec po "The Globe&Mail", by sprawdzic dokladniej. A tam artykul o wizycie Harpera w Warszawie na pol strony i cicho sza o premierze Tusku, choc sa tm inne rozne nazwiska. Nie ma takiego osobnika, czy jak?
Zaniepokojony, siegam po "Globe" dzis rano, a tam juz o Harperze w Brukseli. A to, ze chce stalej obecnosci zolnierzy NATO-wskich przy granicy z Rosja, a to G-7 i wypowiedz Obamy.
Znow nic o Tusku?
Moze poznali sie na nim jak my?. Chyzy Roj cuchnie zdrada na mile.

Niektorym ludziom wydaje sie, ze obraz stworzony przez propagandzistow niesie sie po swiecie i trwal bedzie wiecznie. Wielki blad. Wezmy za przyklad takiego bufona Radka Sikorskiego. Mu sie wydaje, ze te wszystki bankiety i wizyty zbudowaly pomnik spizowy. Tak jak Rapackiemu moglo sie wydawac, ze nazwany jego imieniem plan bedzie mial jakiekolwiek znaczeni.Tymczasem, zapewniam osobnika Zdradka, ze bedzie zupelnie inaczej.
Znow wroce do percepcji w moim otoczeniu w Kanadzie. Ktos stwierdza zaskoczony: Minister spraw zagranicznych Polski grozi Ukraincom, ze ich pozabijaja, jezeli nie podpisza porozumienia?". Co to ma znaczyc? Pewnie, ze nie zna nazwiska Sikorskiego R. A niby po co mialby sobie brudzic szlachetna pamiec?

 

11 komentarzy

avatar użytkownika Tymczasowy

1. Koncowka

Dla mnie, Sikorski pozostanie zdrajca Polski udajacym patriote (w nazewnictwie ide sladem Wielkiej Marysi Sokolowskiej). Jego glowny czyn, to otwarcie granicy ze strefa Krolewca, co pozwala na masowy naplyw, jak rzeka Wolga, V kolumny oraz kacapskich qurew i zlodziei.
A w polityce wewnetrznej, pozostanie autorem okreslenia:"Dorzniemy watahy" Co ten osobnik robil na Zachodzie, jezeli nie pojmuje, ze takie okreslenie w zaden sposob nie moze miec miejsca w zyciu publicznym jakiegokolwiek kraju demokratycznego. To kacapska, tatarska sloma z butow butnego typka wylazi.
To jest dyplomata? Szef polskiej dyplomacji? Kto tu jest chory? Doprawdy zupelnie nienormalny jest ten Sikarski R.

avatar użytkownika Maryla

2. Tymczasowy

:) ciągnie się za Tobą ta zaraza cenzorska. Nie mogę teraz edytować notki, żeby wkleić ostatni akapit z komentarza.
Tego jeszcze nie grali !

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

3. Tymczasowy

co do rzeczonego RadSika nie znamy jego prawdziwego życiorysu. Ma poważną wyrwę w rodowodzie. Rudy jest już w większym stopniu rozpracowany, Talib wciąż zagadką.
Afganistan, ZSRR, NATO, Talibowie i Klewki, Radek Sikorski - pierwszy Talib polski.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Tymczasowy

4. Duszko

myslimy rownoczesnie.
Ja wczoraj sprawdziem na rybke dane o rodzicach Zdradzislawka. Bardzo byli w porzadku. Takze dwor rodzinny niezmyslony, tylko prawdziwy.Mogli miec pieniadze na wyslanie syna na studia do Anglii.
Poszukam jak to bylo z tym Afganistanem, na ktory sie tak bardzo powoluje.
Mysle tez, ze sprawa moze nalezec do gatunku oczywistych - nawet porzadni ludzie zmieniaja sie odurzeni kariera, waadzom, pieniedzmi. To moze byc ten przypadek.
PS Poszukam sobie troche. Zwykle mam wyczucie ZDRADY. W sensie politycznym, bo w sensie stosunkow mesko-damskich, to prawie od samego poczatku sie poddalem kilkadziesiat lat temu.
Pozdrawiam.

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

5. Pan Tymczasowy

Szanowny Panie Ed,

Dziękuje za Pajace.
Dwór w Chobielinie stał się własnością Sikorskich, rodziców Radka i Radka po 1989 roku.
Do wojny był własnością Rejowskich, nie mających nic wspólnego z Sikorskimi. Po wojnie PGR.

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Tymczasowy

6. Szanowny Panie Michale

Czyli oczywiste MINUS JEDEN dla zdradka.Dzieki za impuls.
Pozdrawiam.
PS Chyba warto sobie powoli, systematycznie szukac faktow dotyczacych Swietlistego.

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

7. Pan Tymczasowy

Szanowny Panie Ed,

Ja o tym indywiduum wiem wiele. Tyle, że nie mam dobrych kwitów by jego życiorys opublikować.

Ukłony


"Gojka" na Chobielinie

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Tymczasowy

8. Szanowny Panie Michale

Dzieki za informacje. Kiedys cos wyjdzie z uzbieranych informacji. to tylko kwestia czasu.
Pozdrawiam.

avatar użytkownika Tymczasowy

9. Dezawi

Niezlym osiagnieciem Ministerstw Prawdy jest tez wyparowywanie niepozadanych osob ze zdjec.
Pozdrawiam.

avatar użytkownika Deżawi

10. @Tymczasowy

'Umiejętność wyparowywania' to znamię mieszanki cywilizacyjnej (turańsko-bizantyjskiej).

Moje porównanie spotkania Harpera z Tuskiem (2014) do spotkania Sumnera Wellesa z gen. Władysławem Sikorskim (1940) jest interesujące tylko w jednym aspekcie.

'Demonstracyjne' pomijanie informacji nie musi wcale wynikać z 'tajemniczości'.

Żadna lub zdawkowa informacja jest zazwyczaj oznaką ignorowania.

Przykład z Sumnerem Wellesem miał pokazać, że już w 1940 r. Stany Zjednoczone nie traktowały nas poważnie.

No i analogicznie obecnie, Kanada również nie traktuje nas poważnie.

Tylko tyle i aż tyle odczytałem z Pańskich zadziwień pt. 'Donald Tusk? Who?'.

PS Celowo nie poruszyłem tematu 'tajemniczych dziur', w tym przypadku - dla mnie - mniej istotny.

"Moje posty od IV 2010"                                              

avatar użytkownika gość z drogi

11. RadSik ...i Afganistan...i nie tylko

mnie wciąż przesladuje pewne zdanie wypowiedziane przez tego pana,tuż przed wyjazdem do Katynia...mojego Prezydenta profesora
Lecha Kaczyńskiego...
cytuję z pamieci...bedę błagał nawet na kolanach jak trzeba będzie,by Prezydent nie leciał...rozdzielone wizyty...ministerstwo spraw zagranicznych...i O CO w tym wszystkim szło?
i jeszcze ta bezwzględna pewność w telefonie rannym do Prezesa,że wszyscy zginęli...

gość z drogi