Czy Kaczyński zadzwoni do Butkeviciusa?

avatar użytkownika Ewaryst Fedorowicz

Prześladują naszych! - krzyk się podniósł i kto (z polityków) żyw, zaczął naszych bronić.


Dzieci konkretnie:

Polakom z Wysp Brytyjskich nasz „strategiczny sojusznik”  (no taka ponoć prawda – strategiczny),  premier nazwiskiem zdaje się Kamerun grozi odebraniem zasiłków rodzinnych na dzieci.

Jakieś 90 funtów miesięcznie chce odebrać każdemu z 25 tysięcy polskich dzieci, których rodzice podtrzymują swoją pracą  pomyślność rdzennych mieszkańców Wysp Brytyjskich – taki skunks!

I prezes Kaczyński z premierem Tuskiem stanęli w szranki listowo-telefoniczne, tłumacząc temu Kamerunowi, jak to się oni z nim nie zgadzają, choć wiadomo, iż tylko lewactwo z Brukseli może temu Kamerunowi kota pogonić, na co się zresztą zanosi.

Tymczasem leży odłogiem sprawa prześladowania 250 tysięcy Polaków na Litwie, którym litewscy nacjonaliści (czyli 99% tamtejszej klasy politycznej): 

- ukradli znacjonalizowaną  przez sowietów ziemię, 
- zamykają polskie szkoły,
- rugują z kościołów polskie msze,
- zabraniają pisania nazwisk po polsku ,
- a nawet pisania po polsku nazw ulic tam, gdzie Polaków jest 80%.

Właśnie Bolesław Daszkiewicz, dyrektor administracji Samorządu Rejonu Solecznickiego (80% Polaków), który już niejednokrotnie płacił grzywny, tym razem będzie musiał zapłacić karę w wysokości (sic!) 43 400 litów za odmowę zdjęcia z prywatnych domów tabliczek z dwujęzycznymi napisami.

43 400 litów, to prawie 13 tys. euro !*

Od razu, żeby zamknąć kwestię typowych w takich  razach zarzutów „a dlaczego pan Fedorowicz nie zadaje pytania „czy Premier Donald Tusk zadzwoni do premiera Bukeviciusa?” uprzejmie informuję, że zadawanie pytania o los Polaków na Litwie politykowi, którego Polska i Polacy w kraju obchodzą nie najszczególniej, jest najzwyczajniej niecelowe, podobnie jak pytanie o likwidacje polskich stoczni, niszczenie polskiej oświaty, służby zdrowia, grabież składek emerytalnych itp. detale.

Co innego prezes Kaczyński, który przecież  Polaków kocha szczerze i który już za chwilę będzie w Polsce rządził, najpewniej – samodzielnie.

Przez 25 lat, kolejne litewskie rządy (wszystkie, nieważne czy lewicowe, czy prawicowe - wszystkie) puszczają oko deklarując zakończenie dyskryminowania Polaków.

A polscy politycy (wszyscy - nieważne czy lewicowi, czy prawicowi - wszyscy) udają, że w to wierzą.

Udają z przyczyn różnych:

ci z SLD, z PO, PSLu, od Palikota mają Polaków z Litwy i ze Wschodu w ogóle w d…,

ci z PiSu z racji, pożal się Boże, geopolitycznych, uznali za konieczne poświęcenie Polaków z dzisiejszej Litwy, Białorusi, Ukrainy na ołtarzu tzw. „strategicznego partnerstwa” z litewskimi, białoruskimi, ukraińskimi wreszcie nacjonalistami, do czego woleliby się z przyczyn oczywistych (wybory!) nie przyznawać, ale co jest i tak widoczne jak na dłoni.

A taki Orban – dobry Węgier!

Orban nie dzieli Węgrów na lepszych (tych z obecnych Węgier) i tych gorszych – z węgierskich „kresów“: z Rumunii, Słowacji, Chorwacji, Serbii, austriackiego Burgenlandu czy nawet z zakarpackiej  Ukrainy.

Dał im wszystkim prawo do węgierskiego obywatelstwa, dzięki czemu ma dodatkowych 500 tys. wyborców, którzy gwarantują mu spokojne zwycięstwo w wyborach, bo Węgry to mały kraj i pół miliona głosów, to jest moc!

I ma na Węgrzech Budapeszt, a nie – Warszawę.

No to jak – zadzwoni prezes Kaczyński do premiera Butkeviciusa i wytłumaczy mu, co z nim zrobi, po dojściu do władzy?

A tak póki co – może europosłowie PiSu zrzucą się na  te 13 tys. euro, żeby za prześladowanego przez litewskich nacjonalistów Rodaka grzywnę zapłacić?

Biedni nie są, a przecież zaraz się na kolejną kadencję załapią?
--------------------------------
*http://naszdziennik.pl/polska-kresy/65141,w-obronie-polakow-na-litwie.html 

5 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Ewaryst Fedorowicz

Polacy na Litwie i nie tylko tam, choć właśnie bardziej sa przesladowani na Litwie, niż na Białorusi, mogą liczyć tylko i wyłącznie na pomoc biednych Polaków, którzy dzielą się ostatnim groszem ze swoimi Rodakami porzuconymi na kresach i "kiboli". Nie są kartą przetargową , nikogo z polityków nie interesują.
Są zawadą, bo pilnują bolesnego dziedzictwa - grobów Ojców i chcą zachować Ich mowę i kulturę.

Totalny skandal, żeby musieli żebrać , bo są prześladowani za polskość i egzekwują prawa, które w Polsce mają Litwini.

Pytanie do premiera Polski i Litwy - co panowie zrobili po emisji reality show pt. "Kocham Litwę".

Zamazanie litewskich nazw na tablicach i znieważenie
litewskiego pomnika to podżeganie do nienawiści na tle narodowościowym -
skomentował incydent w gminie Puńsk premier litwy Andrius Kubilius.
Polityk "kategorycznie potępił" wydarzenie w Polsce.

"Chuligański wybryk" potępiło polskie MSZ, które w swym oświadczeniu
przypomniało, że prawem mniejszości narodowych w Rzeczypospolitej
Polskiej jest umieszczanie na terenach przez nie zamieszkanych
dwujęzycznych napisów. W gminie Puńsk, gdzie 80 proc. mieszkańców to
Litwini, wszystkie tablice z nazwami miejscowości i wsi są w dwóch
językach: polskim i litewskim.

---------------------------------

Solecznicki Rejonowy Oddział Związku Polaków na Litwie

Regon 293279770

Konto: Bank „DNB” Lietuva, NIP 40100

Rachunek LT434010044400360570

z dopiskiem „SOLIDARNOŚĆ”.

 

W sytuacji, kiedy społeczność polska na Litwie jak najbardziej
potrzebuje wsparcia zarówno moralnego, jak i finansowego, w sposób
szczególny liczymy na pomoc naszych Przyjaciół w Polsce – partnerów z
zaprzyjaźnionych samorządów, instytucji państwowych i organizacji
pozarządowych, osób prywatnych. Prosimy o wyrażenie protestu poprzez
poinformowanie za pośrednictwem wybranych w waszych jednostkach
terytorialnych senatorów, posłów na Sejm, posłów do Parlamentu
Europejskiego, opinii publicznej Polski i Europy o stałym łamaniu praw
mniejszości polskiej na Litwie. Prosimy nie tylko o przekazanie
informacji, ale o podjęcie  konkretnych czynów oraz wsparcie osób,
którym grozi kara. Polskości z naszych serc nikt nie wyrwie, jednak dziś
za używanie języka polskiego musimy płacić.

 

Z poważaniem

Mer rejonu solecznickiego Zdzisław Palewicz

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Ewaryst Fedorowicz

2. @Maryla

tak, czytałem tekst "Pytanie do premiera Polski i Litwy - co panowie zrobili po emisji reality show pt. "Kocham Litwę"."
Ja się skupiam na PiSie, bo PiS, formalnie przynajmniej, powinien za kresowymi Polakami murem stać.
W końcu Prezes tak pięknie poezje recytuje, i Dziady Mickiewiczowskie, scenę 1, z akapitem "Jeśli zapomnę o nich, Ty, Boże na niebie, Zapomnij o mnie" pewnie zna i winien traktować serio.

Ewaryst Fedorowicz

avatar użytkownika Maryla

3. Ewaryst Fedorowicz

tekst przeczytałam ze zrozumieniem i popieram ten apel. Jeżeli wszystkie poza PiS partie są postrzegane jako "partie zagranicy", to co do cholery robi PiS, poza wystąpieniem w PE na podsumowaniu prezydencji Litwy JEDNEGO europosła Poręby?

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

4. Poseł Artur Górski (PiS) cięzko chory ze szpitala

Kto wesprze Polaków na Litwie
Prawo i Sprawiedliwość powinno w trybie pilnym włączyć się w akcję „Solidarni z Solecznikami”. Bo jeśli nie my, to kto?

Poseł Artur Górski (PiS)

W litewskich mediach pojawiła się informacja, że przy okazji obchodów narodowego święta Litwy z prezydium Zgromadzenia Parlamentarnego Sejmu i Senatu RP i Sejmu Republiki Litewskiej rozmawiała polska delegacja w osobach: wicemarszałek Sejmu RP, przewodniczącego polskiej delegacji do Zgromadzenia Eugeniusza Grzeszczaka (PSL) oraz posła na Sejm RP Tadeusza Aziewicza (PO). Przedmiotem obrad była realizacja zapisów Traktatu między Rzecząpospolitą Polską a Republiką Litewską o przyjaznych stosunkach i dobrosąsiedzkiej współpracy z dnia 26 kwietnia 1994 roku.
Pozorowane działania

Drugą kadencję jestem członkiem Zgromadzenia i kolejny raz analizowano Traktat ze względu na niewypełnienie przez stronę litewską kilku kluczowych artykułów. Dziwię się tematowi tego spotkania, działaniom całkowicie bezpłodnym. Cała sytuacja jest bowiem od dawna dobrze znana, oczekiwania strony polskiej były wielokrotnie werbalizowane i konsekwentnie zbywane przez stronę litewską. W nieco lepszej koniunkturze politycznej, a ta również teraz taką się wydaje, rząd deklarował realizację niektórych postanowień traktatowych (np. pisownię nazwisk w polskim brzmieniu), ale później cała sprawa była blokowana w Sejmasie. Podobnie jest teraz, gdzie został przygotowany w rządzie projekt ustawy o mniejszościach narodowych, budzący jeszcze sporo kontrowersji, ale jest tak skutecznie blokowany przez prawicową opozycję, że nawet nie może trafić pod obrady Sejmasu, a premier Algidras Butkevičius bezradnie rozkłada ręce, mimo że koalicja rządowa dzięki polskim posłom ma w izbie dużą przewagę.

Wydaje się, że obecny rząd z kierującym dyplomacją Radosławem Sikorskim, który po opuszczeniu przez polską frakcję obrad Sejmasu podczas wystąpienia Landsbergisa ograniczył się do śmiesznego skwitowania tego faktu jednym zdaniem na Twitterze, nie jest w stanie skutecznie wesprzeć działań Polaków z Litwy. Za bardzo ogląda się na stronę litewską, a za mało przejmuje losem Polaków z Wileńszczyzny. Przykładem jest okres litewskiej prezydencji, całkowicie zmarnowany przez stronę polską, która zamiast wykorzystać zainteresowanie Litwą wszystkich krajów UE do zaprezentowania naszych problemów z tym krajem, schowała głowę w piasek. Zamiast twardo zażądać od Litwinów, w świetle europejskich kamer, realizacji postulatów polskiej mniejszości, rząd uznał, że nie będzie Litwinom przeszkadzał w gładkiej prezydencji.

Dopiero przyszły gabinet pod kierownictwem Prawa i Sprawiedliwości odejdzie od pozorowanych działań i naprawi realne zaniedbania obecnego rządu. Te działania mogą rozpocząć się już dzisiaj, choć opozycja ma ograniczone pole działania.
Co PiS dziś powinno zrobić dla Polaków z Wileńszczyzny

PiS powinno w trybie pilnym włączyć się w akcję „Solidarni z Solecznikami” i odpowiedzieć na apel Związku Polaków na Litwie, aby wesprzeć tych naszych rodaków, którzy są obciążani finansowo coraz większymi karami za język polski na Litwie, sięgającymi ostatnio ponad 43 tys. litów (ponad 12,5 tys. euro) dla jednej osoby. To niebotyczne kwoty, niemożliwe do indywidualnego udźwignięcia przez Polaków z Wileńszczyzny. A kary dotykają Polaków nie tylko z rejonu solecznickiego, ale także wileńskiego, nie tylko urzędników lokalnej administracji, ale też osoby prywatne. Dlatego potrzebna jest solidarność ponad granicami, realne wsparcie finansowe na rzecz utrzymania polskości na Wileńszczyźnie.

Prezes PiS Jarosław Kaczyński powinien w najbliższych tygodniach, zapewne już po planowanym na połowę lutego Kongresie PiS, osobiście pojechać do Solecznik, stolicy rejonu solecznickiego na Wileńszczyźnie, i tam spotkać się z merem Zdzisławem Palewiczem, prawdziwym gospodarzem tej ziemi, ale przede wszystkim z Bolesławem Daszkiewiczem, dyrektorem administracji Samorządu Rejonu Solecznickiego, który jest ofiarą ostatniego orzeczenia sądowego. Pan Daszkiewicz musi wiedzieć, że nie jest sam, że stoją za nim rodacy z kraju, że Polska za nim stoi.

Będzie to też okazja do spotkania z solecznickimi radnymi Akcji Wyborczej Polaków na Litwie (mają 22 radnych na wszystkich 25), pracownikami samorządu, ale przede wszystkim ze zwykłymi mieszkańcami rejonu. A warto podkreślić, że jest to rejon najliczniej zamieszkały przez Polaków, którzy stanowią tam niemal 80 proc. ludności.

Prezes Kaczyński powinien też spotkać się z polską frakcją w litewskim Sejmasie, która liczy 8 posłów. Starostą frakcji Akcji Wyborczej Polaków na Litwie jest Rita Tamaszuniene. Polscy posłowie po opuszczeniu historycznej sali posiedzeń w ramach protestu zostali przez polityków litewskich napiętnowani jako zdrajcy. Pojawiły się głosy, że takie osoby nie powinny zasiadać w Sejmasie, a w krytyce zachowania Polaków, jakoby kompromitujących Litwę na arenie międzynarodowej, prym wiodła prezydent państwa Dalia Grybauskaité, znana ze swojej niechęci do Polaków. Dlatego bardzo potrzebne jest wsparcie polskich posłów na Litwie przez Jarosława Kaczyńskiego.

Ważnym punktem takiej wizyty powinno być spotkanie prezesa PiS z Jarosławem Narkiewiczem, wiceprzewodniczącym Sejmasu z ramienia AWPL, a zatem jedną z kluczowych postaci w polityce litewskiej. Ważne, aby z Narkiewiczem uzgodnić wspólną linię działania. (Wiem, że wkrótce wiceprzewodniczący Sejmasu chce zaprosić prezesa Kaczyńskiego na takie spotkanie.) Logiczną konsekwencją takich rozmów może być ich wspólna konferencja prasowa, na której prezes Kaczyński mógłby nie tylko odnieść się do problemów w bieżących relacjach polsko-litewskich, ale także zaprezentować elementy programu PiS w tych sprawach po przejęciu władzy w Polsce. Zapowiedź naszych działań mających poprawić sytuację Polaków mieszkających na Litwie będzie nie tylko sygnałem dla nich, ale także dla Polaków żyjących w naszym kraju, że PiS poważnie traktuje los naszych rodaków żyjących na dawnych Kresach Rzeczypospolitej i na tym kierunku będzie prowadziło zdecydowaną politykę.

Wodzu, rozważ moje propozycje i jedź wkrótce na Litwę. Tamtejsi Polacy na Ciebie czekają!

Autor jest wiceprzewodniczącym Zgromadzenia Parlamentarnego Sejmu i Senatu RP i Sejmu Republiki Litewskiej.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

5. lepiej późno, niż wcale...

Po Ukrainie przyszedł czas na Litwę. Politycy PiS jadą do Wilna bronić polskich interesów

Politycy PiS podczas wizyty przekażą 30 tys. zł dyrektorowi
administracji samorządu rejonu solecznickiego Bolesławowi
Daszkiewiczowi.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl