Jarosław Kaczyński i chór kastratów

avatar użytkownika elig
Wczorajszą wiadomością dnia było wyjście Tomasza Kaczmarka, czyli "agenta Tomka" z klubu parlamentarnego PiS. Zostało to spowodowane wypowiedzią Jarosława Kaczyńskiego, który oświadczył, że "dla takich ludzi nie ma miejsca w PiS". O co poszło? Cała sprawa zaczęła się 16 grudnia 2013, kiedy to tygodnik "Wprost" opublikował / http://www.wprost.pl/ar/429352/Rozmowy-posla-Kaczmarka-Fragmenty-rozmow-z-mezem-partnerki-agenta-Tomka/ / nagrania z prywatnej towarzyskiej imprezy, na której Tomasz Kaczmarek wygrażał mężowi swej narzeczonej /rozwód w toku/ i obrzucał go wulgarnymi słowami. Spowodowało to zawieszenie "agenta Tomka" w prawach członka klubu PiS. Uskrzydlony tym sukcesem "Wprost" zamieścił trzy dni temu informację / http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/1017545,Wprost-agent-Tomek-byl-powiazany-ze-swiatem-agencji-towarzyskich /, pochodzącą jakoby od policjanta, według której: " Kaczmarek "był za pan brat z człowiekiem kontrolującym stołeczne agencje towarzyskie. Lubił przebywać w tym towarzystwie”. Według anonimowego źródła, agent Tomek przez lata związany był z siostrą tego mężczyzny, która - według informatora tygodnika - zajmuje się m.in. "trzymaniem w ryzach dziewczyn" i "inkasowaniem pieniędzy".". Łagodnie mówiąc, trudno to uznać za istotny zarzut. Siostra bandyty może przecież być porządną osobą. Niemniej, Jarosław Kaczyński z punktu wziął stronę "Wprost" i oświadczył, że w partii nie ma dla Kaczmarka miejsca. Sam "agent Tomek" tłumaczył w Niezaleznej.pl / http://niezalezna.pl/50378-kaczmarek-odszedl-z-pis /, iż: "Wbrew sugestiom tygodnika „Wprost” nigdy nie brałem udziału w procederze stręczycielstwa i nie czerpałem z niego korzyści ". W portalu Wpolityce.pl / http://wpolityce.pl/wydarzenia/71270-tomasz-kaczmarek-te-nagrania-zostaly-zmanipulowane-moge-przeprosic-wszystkich-ktorych-urazilem-ale-powiem-tez-ze-zostalem-do-tych-wypowiedzi-sprowokowany / odniósł się także do sprawy nagrań z feralnej imprezy. Powiedział: "Przede wszystkim należy podkreślić, że te nagrania zostały zmanipulowane. Ja dziś mogę posypać głowę popiołem i przeprosić wszystkich, których uraziłem, ale powiem też, że zostałem do tych wypowiedzi sprowokowany. Mogę to zdradzić, że w tej sprawie toczy się śledztwo i w tym śledztwie ja mam status pokrzywdzonego. Te nagrania, które zostały udostępnione dziennikarzom tygodnika Wprost były materiałem dowodowym w sprawie rozwodowej mojej narzeczonej. One trafiły do sądu około pół roku temu. Jeżeli sąd okręgowy by się z nimi zapoznał i dostrzegłby jakiekolwiek możliwości naruszenia przeze mnie przepisów prawa to był zobowiązany do tego, aby skierować sprawę do prokuratury wraz z zawiadomieniem. Tak się nie stało. Co więcej, śledztwo toczy się w zupełnie innym kierunku, gdzie to ja mam status pokrzywdzonego. (…) To sprawa w sprawie gróźb skierowanych do mnie". Zamiast atakować Tomasza Kaczmarka, należałoby raczej zadać pytanie, jakim prawem "Wprost" manipuluje aktami sądu i prokuratury i czy jego anonimowy policyjny informator naprawdę istnieje? Cała ta sprawa do złudzenia przypomina ataki "Gazety Wyborczej na radnego PiS z Oleśnicy, Artura M. Nicponia z listopada 2012 W mojej notce "Wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego" pisałam wtedy / http://blogmedia24.pl/node/61499 /: "Kaczyński zdradził, że nie zna sprawy dokładnie, ale wypowiedzi które poznał są "niedopuszczalne". Dodał, że nie może wyrzucić Nicponia z partii od razu, ale zawieszenie jest pierwszym krokiem do postawienia radnego przed sądem partyjnym.". Chodziło tu o sprawę radnego PiS z Oleśnicy Artura M. Nicponia, oskarżonego poprzedniego dnia przez "Gazetę Wyborczą" o to, że nawoływał na swoim blogu do "zorganizowania referendum w sprawie zastrzelenia Tuska". W rzeczywistości bloger krytykował pomysł referendum w sprawie dopuszczalności aborcji. Kaczyński bez zbadania sprawy dał wiarę swoim wrogom z "Gazety Wyborczej" i przyłączył się do zorganizowanej przez nią nagonki na Nicponia. Nie można było postąpić głupiej. Prezes PiS dał w ten sposób sygnał swoim ludziom, że gdy tylko zostaną zaatakowani, to natychmiast i bez zastanowienia zostawi ich na lodzie. W efekcie 29.11 Nicpoń oznajmił, że wycofuje się z działalności blogerskiej i publicznej". Teraz Jarosław Kaczyński postąpił tak samo w sprawie Tomasza Kaczmarka. Drugi raz popełnił ten sam błąd. Lojalność w partii powinna obowiazywać w obie strony. Działacze powinni być lojalni wobec szefa, ale i szef powinien ich bronić, gdy staną się oni ofiarami nagonki nieprzyjaznych mediów. Nie może dopuszczać do sytuacji, gdy wrogowie będą, przy jego własnej współpracy, odstrzeliwać mu planowo co młodszych i popularniejszych ludzi. Być może skrytym marzeniem Jarosława Kaczyńskiego jest kierowanie partią, w której nikt nigdy się nie upije, nie bedzie przeklinał, ani też nie pójdzie na dziwki. To jednak jest nierealne. Jeśli by nawet takie ugrupowanie powstało, to nie będzie ono przypominać chórów anielskich, ale chór kastratów z piosenki Jacka Kaczmarskiego "Pamiętnik znaleziony w starych nutach" / http://www.youtube.com/watch?v=7puPjPmgk5w /: I stoimy na galerii chór kastratów Płynie nasz łagodny śpiew pochwalny śpiew - Laudatur - śpiewamy - laudatur! Głos nasz równo i szeroko niesie się.

4 komentarze

avatar użytkownika Maryla

1. @elig

tylko wzorzec cnót wszelakich niejaki Hofman błyszczy w szpicy... Kaczmarka nie bronię, bo nie znamy sprawy. Sam fakt, ze jest wciąż pod ostrzałem "zaprzyjaźnionych mediów", nie usprawiedliwia wszystkiego. Sprawa z Nicponiem była skandaliczna, ale pouczająca.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika elig

2. @Maryla

Sądzę, że sprawa Kaczmarka moze być równie pouczająca. Oskarżanie byłego policjanta o kontakty ze światem przestępczym to absurd. On MUSIAŁ je mieć. Taka praca.

avatar użytkownika UPARTY

3. @Elig

"On MUSIAŁ je mieć. Taka praca". Ratunku! Czy Pani na prawdę uważa, że znane w prawie domniemanie niewinności, które nie pozwala wymierzyć nikomu kary jeśli są wątpliwości co do winy działa również odwrotnie! Czy pani na prawdę myśli , że wyróżniać i obdarzać szczególnym szacunkiem można ludzi w oparciu domniemanie cnót wszelakich! Tańczący jak mu ITI zagra (dosłownie!) K. Bosak może być nadzieją polskiej polityki, nadzieją odrodzenia narodowego! Policjant jeżdżący samochodem na którego go nie stać i jednocześnie deklarujący publicznie, iż tak tą markę polubił, gdy pracował "pod przykryciem", że teraz nie może odmówić sobie tej przyjemności może być nadzieją polskiego parlamentaryzmu!
Bardzo szanuję Pani wkład w tworzenie niezależnego społeczeństwa ale my na prawdę jesteśmy na wojnie i jeśli nie chcemy być unicestwieni przez naszych przeciwników to nie możemy być tak prostoduszni.
Co do Nicponia to powiem tak, jeśli ktoś się sam wystawia na klapsy i uważa jest to słuszne to oczywiście może to zrobić ale osoba odpowiedzialna za innych ludzi, osoba będąca dla nich autorytetem nie może nikomu zalecić podstawienia i swoich pleców na znak solidarności jeśli nie widzi w tym interesu publicznego. Nie może też wdawać się w spory z góry przegrane jeśli sam fakt trwanie sporu nie przyniesie zbiorowości wyraźnej korzyści. To autorytet decyduje kiedy i o co wdaje się w spór z przeciwnikami a wszelkie próby prywatnego uwikłania całej formacji w wybrany przez siebie spór jest po prostu autodestrukcją, jest sposobem na pozbawienie przywódców ich "zdolności manewrowej". Nasi przeciwnicy świetnie to wiedzą i cały czas prowokują nasze środowisko po przez rozmaite działania od "wrzutek medialnych" do skandalicznych oskarżeń sądowych. IM chodzi tylko to byśmy nie zajmowali się nie tym co może nas umocnić a tym co może nas osłabić. Oskarżenie Nicponia było prowokacją! Przecież nie trzeba być mędrcem, by stwierdzić, że jakiekolwiek poparcie Nicponia zostało by przedstawione pt.publiczności jako zachęta do dyskusji o eksterminacji Tuska i kolegów i żadne zaprzeczenie z naszej strony nigdy nie przebiło by się do mediów.
To że Nicpoń wszedł na listę ofiar płk. Lesiaka to inna sprawa. Zapomnieć o tym nie możemy ale podniecać się nam też nie wolno.

uparty

avatar użytkownika elig

4. @UPARTY

Wolę być prostoduszna niż popaść w paranoję :)))