Rozedrgana wróżka Adam Michnik na ten 2014 rok. "Rok sprzecznych wróżb"czyli co myśleć

avatar użytkownika Maryla

Rok, który pożegnaliśmy, nie był fatalnym rokiem polskich przeznaczeń. Wbrew deklaracjom krytyków i publicystów związanych z PiS i stronnictwami podobnej konduity Polska nie znalazła się nad przepaścią, nie była państwem okupowanym przez organizatorów zbrodni smoleńskiej.Polska jest normalnym państwem europejskim, niepodległym i demokratycznym. Dobrze zakotwiczonym w UE i NATO, państwem stabilnym, szanowanym w świecie. Są więc podstawy do optymizmu, zwłaszcza dla ludzi z tych generacji, które dobrze pamiętają czasy dyktatury.

Wtedy to, w 1984 r., jeden z wybitnych polskich autorów Andrzej Kijowski pisał, że Polska jest krajem bez nadziei: "Polacy przestają być społeczeństwem i narodem, a stają się bezkształtną, apatyczną, bezwolną masą istnień upodobnionych, lecz odosobnionych, stłoczonych, lecz samotnych".

Dziś mamy podstawy i do nadziei, i do niepokoju. Lech Wałęsa lubi cytować rabina, który mawiał: "Ty nie martw się, jak jest źle, bo będzie lepiej; ty martw się, jak jest dobrze, bo będzie gorzej".

I

"Polska będzie wolna. Nie wiemy, kiedy i jak się to stanie, czy doczekamy tego my, czy nasi synowie albo wnukowie; wiemy tylko, że będą to Polacy, i chcielibyśmy wiedzieć, jacy oni będą" - pisał Kijowski w 1977 r.

Przyznam się, że także byłem wtedy optymistą. I nie porzuciłem optymizmu do dzisiaj. Ostatnie 25 lat - tyle trwa wolna Polska - to najlepsze ćwierćwiecze ostatnich czterech stuleci.

Skąd więc te obawy?

Rządząca koalicja nie ma dziś konkurenta, który mógłby zapewnić Polsce bezpieczną przyszłość. Ale to nie oznacza, że PO nie ma z kim przegrać. Owszem, może przegrać z PiS, partią Jarosława Kaczyńskiego i Antoniego Macierewicza. Ta partia łatwo znajdzie koalicjanta w tak zwanym Ruchu Narodowym, w stronnictwie Jarosława Gowina czy Zbigniewa Ziobry bądź też w SLD kierowanym przez Włodzimierza Czarzastego. Wybredność w doborze sojuszników nie charakteryzuje polityków PiS. Każdy się nada jako przystawka czy kwiatek do kożucha.

To, co niepokoi, to nie projekty polityczne i retoryka Kaczyńskiego, lecz stan umysłów setek tysięcy ludzi, którzy obdarzają go zaufaniem. Jesteśmy świadkami trudnej do zrozumienia zapaści aksjologicznej i intelektualnej, której ilustracją jest bezkrytyczna wiara w kaskadę nonsensów o Polsce jako kondominium niemiecko-rosyjskim czy w lawinę bredni o sztucznej mgle, trotylu, bombach w samolocie i brzozie, na temat katastrofy smoleńskiej. Nie lekceważę tego - narody, tak jak ludzie, wpadają nieraz w stan narkotycznego oszołomienia, ulegają głosom sprawnych, choć opętanych nienawiścią demagogów. Taka demagogia zespolona z cynizmem i żądzą władzy zawsze owocuje katastrofą. Także dziś: kto wierzy w te głupstwa, gotów jest uwierzyć we wszystko - także w rządy dżender, masonów bądź krasnoludków.

Szczególnie niepokoi to, że ta retoryka może liczyć na poparcie ojca Tadeusza Rydzyka, najbardziej dzisiaj wpływowej osobistości w polskim Kościele katolickim.

Co wspólnego ma ta ideologia i retoryka z nauką papieża Franciszka i treściami Ewangelii, to pozostanie już na zawsze tajemnicą.

II

Tej katastrofie aksjologicznej sprzyjają konflikty społeczne. "Solidarność" to był ruch, który doprowadził Polaków do wolności. Dziś to również związek zawodowy, który szuka nowej tożsamości. Niestety, jego przywódcy nie potrafią wyjść poza protest jako formę walki, wypracować strategii swego uczestnictwa w procesie reform i strukturach państwa prawa. Zamiast być partnerem, stają się czynnikiem blokującym zmiany. Jeśli rząd nie zbuduje dialogu ze związkami zawodowymi, może dojść do niebezpiecznej delegitymizacji władzy, do anarchizacji państwa i zwycięstwa scenariusza węgiersko-putinowskiego. Innymi słowy zastąpienia państwa demokratycznego przez autorytaryzm o fasadzie demokratycznej.

To samo dotyczy reformy w służbie zdrowia czy w polityce zatrudnienia. Bezrobocie i kryzys w służbie zdrowia to naturalny prezent dla tendencji populistyczno-autorytarnej. Tu potrzebna jest świadoma i przemyślana polityka państwa; rynkowe mechanizmy będą same w sobie bezbronne wobec ludzkiej potrzeby elementarnego bezpieczeństwa. Polska musi być państwem sporu i zgody, a nie państwem intrygi i wojny polsko-polskiej.

III

Tzw. marsz niepodległości 11 listopada był dzwonkiem alarmowym. Potrzeba narodowej tożsamości odezwała się w formie prymitywnej i barbarzyńskiej, ale nie oznacza to, że nie jest ona naturalna i autentyczna. Dlatego rozumna jest polityka rządu i prezydenta, którzy zaspokajają te potrzeby i szukają kompromisu między tym, co narodowe, a tym, co europejskie. Związek z europejską wspólnotą nie przekreśla takich wartości jak patriotyzm i niepodległość, lecz je utwierdza. Typ szowinizmu prezentowany przez narodowców szkodzi Polsce i Polakom. Pisał Leszek Kołakowski: "W Polsce, gdzie antysemityzm nie ma najmniejszego odniesienia do realności społecznych i mógłby się wydawać zgoła surrealistyczną zabawą, jest on jednak użyteczny, jest znakiem, po którym rozpoznaje się hołota, najdziwniejszy margines narodowej głupoty, obecny we wszystkich prawie krajach". Nic dodać, nic ująć.

W nadchodzącym roku polska wolność napotka sporo niebezpieczeństw i będzie miała niemało wrogów. Dlatego zamiast życzeń noworocznych przywołam słowa wielkiego Polaka wypowiedziane 220 lat temu:

"Wolność to najsłodsze dobro, którego człowiek na ziemi kosztować może, użyczone jest od Boga tym jedynie narodom, które z trwałością, męstwem, wytrzymaniem wszystkich przeciwności mogą stać się onego godnymi. Widzimy tę prawdę w tych wolnych narodach, które po długich walkach, po długich cierpieniach, spokojne dzisiaj i szczęśliwe, kosztują stałości i męstwa swego owocu. Polacy! Nie ustawajcie, zaklinam was, w stałości i odwadze waszej".

Tymi słowami zwracał się do Polaków w 1794 r. Tadeusz Kościuszko.
 
Zdjęcie użytkownika Jan Neska.

 

Zgadza się
Etykietowanie:

9 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. (Brak tytułu)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. Walka o wolność nie skończyła

Walka o wolność nie skończyła się w 1989, jak nam się wmawia od ćwierć wieku - usłyszeli w sobotę na Jasnej Górze uczestnicy ogólnopolskiej pielgrzymki kibiców.
Pod hasłem "Chwała prawdziwym zwycięzcom!" w sobotę na Jasnej Górze odbyła się w 6. Ogólnopolska Patriotyczna Pielgrzymka Kibiców. Tegoroczne spotkanie dedykowano powstańcom warszawskim z okazji przypadającej w tym roku 70. rocznicy zrywu mieszkańców stolicy.

Głównym organizatorem spotkań jest kibic Lechii Gdańsk ks. Jarosław Wąsowicz z Salezjańskiego Stowarzyszenia Wychowania Młodzieży w Pile. Tradycyjnie wraz z kibicami krakowskiej Wisły na Jasną Górę przyjechał ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski. Modlono się m.in. za zmarłych w ub. roku kibiców i piłkarzy.

W zamyśle organizatorów pielgrzymka ma jednoczyć fanów różnych, często zwaśnionych na co dzień klubów. Poza tym jasnogórskie spotkania mają przełamać funkcjonujący w mediach stereotyp kibola. Natomiast patriotyczne przesłanie pielgrzymki podkreślał plakat - obraz Matki Boskiej Częstochowskiej na tle ceglanego muru z datą 1944 i symbolem Polski Walczącej. Kibiców na Jasną Górę zapraszała Czarna Madonna okryta płaszczem w znaki Polski Walczącej, tuląca małego powstańca warszawskiego z karabinem w dłoni.

Decydenci i media walczą z patriotyzmem

Homilię podczas mszy wygłosił ks. Wąsowicz. Salezjanin dużo mówił o walce o niepodległość, którą nadal trzeba toczyć.

- Dobre imię powstańców warszawskich było przez lata szargane przez komunistyczną propagandę, również i dzisiaj podnoszą się głosy w dyskusjach nad celowością tego narodowego zrywu. Wydaje się niektórym, że wszystko na tym świecie można zważyć, zmierzyć, zaprogramować, poddać negocjacjom - mówił ks. Wąsowicz.

- Kolejne rocznice wybuchu powstania warszawskiego stają się nadal okazją do mobilizacji patriotycznych środowisk. To jest siła gromadząca wciąż nowe pokolenia ludzi, którym Polska nie jest obojętna. Bo walka o wolność nie skończyła się w 1945 r., jak nam przez lata próbowano wmawiać, albo w roku 1989, jak nam się wmawia od ćwierć wieku - usłyszeli zgromadzeni w kaplicy Matki Bożej na Jasnej Górze. - W obu zresztą przypadkach stosuje się podobne mechanizmy zniewolenia i manipulacji. Wciąż walczy się z legendą powstania warszawskiego i innych narodowych zrywów, niszczy się dobre imię patriotów, którzy walczyli z komunistycznym reżimem, a ich oprawców kreuje na narodowych bohaterów - podkreślał ks. Wąsowicz.

Kaznodzieja przekonywał, że "dziś z patriotyzmem walczą wszyscy, od decydentów, poprzez rugowanie historii i klasyki polskiej literatury z programów szkolnych i akademickich, po media, jak pokazują ostatnie publikacje, nieprzypadkowo zainteresowane ucinaniem lustracji własnego środowiska, wybielaniem zbrodni PRL i wyśmiewaniem tych, którzy kochają Polskę". Ubolewał też nad zjawiskiem deprawacji dzieci od przedszkola "w imię nowoczesności" . - Takim praktykom, podobnie jak inne środowiska zatroskane o naszą Ojczyznę, podobnie jak pasterze naszego Kościoła, mówimy stanowcze: nie! - mówił ks. Wąsowicz.

Ks. Wąsowicz: "Męczeństwo nie jest niczym wstydliwym"

- Polskim patriotom wciąż z różnych stron zarzuca się "babranie" w martyrologii. Dla nas męczeństwo nie jest niczym wstydliwym, wręcz przeciwnie, jest ono świadectwem heroicznej miłości do Boga i Ojczyzny - mówił ks. Wąsowicz. - To dzięki bohaterstwu i męczeństwu wielu pokoleń polskich patriotów nasze najświętsze narodowe barwy to biel i czerwień. Biel symbolizująca czystość intencji i poświęcenie dla idei; czerwień - symbol ognia, przelanej krwi, symbol odwagi i waleczności. To te narodowe przymioty pozwoliły nam wielokrotnie, pomimo beznadziejnej, wydawać by się mogło, sytuacji, powstawać z kolan i odzyskiwać umiłowaną wolność. Nasza niepodległość jest więc biało-czerwona, a nie tęczowa, co próbuje się nam natrętnie narzucać w ostatnich latach. Walka o wolność to nie była zabawa, ale walka. Żołnierze naszej niepodległości przysięgali na Orła i na Krzyż, a nie czekoladowego ptaka. Dlatego nie ma wspólnego świętowania, bo kultywujemy zupełnie inne tradycje, bo niosąc dumnie wzniesione w górę sztandary biało-czerwone, wierzymy, że tylko wierność, honor, uczciwość jest gwarantem naszej suwerenności, a nie dogadywanie się z wrogami ojczyzny, zdrajcami, obcymi najemnikami, jak miało to miejsce nieraz w historii, czy karierowiczostwo i uleganie politycznej poprawności - zakończył homilię nagrodzoną brawami pielgrzymów-kibiców ks. Wąsowicz .

Cały tekst: http://czestochowa.gazeta.pl/czestochowa/1,35271,15223867,Kibice_na_Jasn...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

3. Na Jasną Górę przyjechało

Na Jasną Górę przyjechało pięć tysięcy kibiców, w tym 400 fanów Legii Warszawa. Po raz pierwszy w historii Patriotycznej Pielgrzymki Kibiców, kibice wypełnili nie tylko Kaplicę Cudownego Obrazu, ale i plac przed nią. Na Jasnej Górze jest pięć tysięcy kibiców. Reprezentują takie kluby, jak: Legia Warszawa, Wisła Kraków, Lech Poznań, Pogoń Szczecin, Piast Gliwice, Ruch Chorzów (jego kibice odpowiadają za liturgię mszy świętej), Górnika Zabrze, Szczakowianki Jaworzno, Unii Leszno, Vive Targi Kielce, Bałtyka Gdynia i wielu innych.
http://www.dziennikzachodni.pl/artykul/1080696,pielgrzymka-kibicow-na-ja...

Marcin Fijołek "Wyborcza"
piórem niemieckiego dziennikarza ubolewa nad polskim patriotyzmem.
Pamięć o Żołnierzach Wyklętych boli ich coraz mocniej


Pamięć w każdym wykonaniu, obojętnie kto to robi: prezydent,
samorządy, Instytut Pamięci Narodowej, politycy, kibice czy narodowcy.
Bez względu na partyjne sympatie, autorytety i ulubione media. Świadomi
dotkliwej porażki na polu historycznej pamięci reagują złością, a nawet
ledwie maskowaną paniką, że coś wymyka się spod kontroli.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

4. Do Pani Maryli

Szanowna Pani Marylo,

Adam Michnik jest potrzebny Izraelowi i Żydom całego Świata jako coś co może przypominać 'gebelsa', szefa propagandy.
Na polityka, żydzi już dawno położyli kreskę. Na uroczystości powstania w getto, Izrael przysyła polska Szumilasową.

Ukłony moje najniższe

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Maryla

5. Szanowny Panie Michale

„Uczą nas szacunku do obcych, a pogardy dla swoich. Każą nam nienawidzić ojców i braci”

Uczą nas szacunku do obcych, a pogardy dla swoich. Każą nam miłować wszystkich, choćby ludożercę, a nienawidzić ojców i braci, za to, że nie gorzej, lecz inaczej tylko myślą. Chcą nas wyzuć zupełnie z rasowego instynktu, cały pokoleń dorobek i dobytek oddać na pastwę nieokreślonej przyszłości, na łup chaosowi, którego potworne kształty lada godzina ukazać się mogą ponad tonią czasu.

W odwieczną budowę świątyni narodu, której potężne wrogów ramiona zburzyć nie zdołały, biją dziś już młoty bratnią kierowane ręką: dla nowych gmachów pono naszych tylko gruzów potrzeba, jak gdyby owych budowniczych na własną nie stać było cegłę. Nad białoskrzydlnym, niezmazanym, najczcigodniejszym Ojczyzny symbolem kraczą kruki i wrony, chichocą obce a złowrogie puszczyki, urągają mu nawet swojskie, zacietrzewione orlęta. „Precz z Polską” – wołają – „niech żyje ludzkość!”. Jak gdyby życie ludzkości ze śmierci narodów powstać mogło!…

Ignacy Jan Paderewski

Fragment przemówienia we Lwowie (1910) z okazji 100-lecia urodzin Fryderyka Chopina, za: Ignacy J. Paderewski, Myśli o Polsce i Polonii (Paris: Editions Dembiński, 1992): s. 63.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

6. Najstraszniejsze przepowiednie na 2014 rok

http://polish.ruvr.ru/2013_12_26/Najstraszniejsze-przepowiednie-na-2014-...


To,
co czeka nas w nowym roku, jest naprawdę straszne. Jeszcze żaden rok
nie przyniósł tylu kataklizmów, ilu oczekuje się w 2014 roku. Epidemia
zmutowanej ptasiej grypy, niebezpieczna i bardziej śmiertelna niż
kiedykolwiek, zgubi czwartą część ludności świata... Nowa fala ostrego
kryzysu ekonomicznego pokryje cały świat, doprowadzając do
nieodwaracalnych skutków. Kataklizmy zetrą z powierzchni Ziemi kilka
pięknych miast. A to dopiero początek...

Tak,
tak, tak...Właśnie takie przepowiednie w tej chwili ropzpowszechniane są
w internecie i w mediach. „Ekstrasensy” i „jasnowidze” na wyścigi
proponują własne wizje najbliższej przyszłości. Im straszniej, tym
lepiej. Ludzie zawsze pasjonowali się historiami o rychłym „końcu
świata”. Sama biblijna Apokalipsa jest tego najlepszym przykładem. Ale
dziś mowa będzie nie o przepowiedniach z dalekiej przeszłości, ale o
tym, co nam obiecują wspólcześni profeci. Ich przepowiednie wraz z
Głosem Rosji analizuje psycholog Maria Krugłowa, aby zrozumieć, którym z
nich można dać wiarę.

Jednym z najbardziej
wyczekiwanych wydarzeń przyszłego roku jest początek Trzeciej Wojny
Światowej. Zacznie się ona, jakoby, od konfliktu zbrojnego na wielką
skalę w Iranie i Syrii, do którego wciągnięta zostanie cała wspólnota
międzynarodowa. Potem wojna rozszerzy się na wszystkie panstwa Wschodu.
Nabierająca sił Korea Północna wprowadzi swoje wojska na terytorium
Korei Południowej. Rosja nie będzie mogła zachować neutralności i
zostanie wciągnięta w krwawą wojnę. Maria Krugłowa jest przekonana, że
takie „proroctwa” sie jednak nie spełnią:

Takie
przepowiednie nie mają nic wspólnego z jasnowidztwem. Wystarczy byc
człowiekiem choć nieco zorientowanym we współczesnej sytuacji
wojenno-politycznej. Tego typu oświadczenia bazują na faktach, takich
jak skrajnie niespokojna sytuacja na Bliskim Wschodzie, toteż wydając
takie prognozy jasnowidze praktycznie nie ryzykują utraty swojej
reputacji.

A
różnica między przepowiedzeniem „możliwe, że rozpocznie się wojna” i „z
pewnością rozpocznie się wojna” jest znacząca, dlatego trudno traktować
je poważnie. Inna sprawa, jeśli powiedziałby to człowiek, który ani
razu nie pomylił się w swoich prognozach i podał przy tym konkretną datę
i czas „początku Trzeciej Wojny Światowej”. W przeciwnym razie to puste
słowa.

Długotrwały kryzys ekonomiczny będzie
nasilać się w 2014 roku, co doprowadzi do gwałtownego spadku kursu
dolara, a także cen ropy naftowej. To z kolei negatywnie odciśnie się na
państwach, wydobywających i eksportujących ten rodzaj surowca. Akcje
wielu dużych kompanii spadną, zmniejszy się liczba miejsc pracy. Wielu
ludzi znajdzie się na granicy bankructwa...

Takiego
rodzaju przepowiednie są skierowane przede wszystkim do ludzi
pracujących. Każdy człowiek zadaje sobie pytanie, na ile stabilna bedzie
sytuacja w jego pracy, czy da radę wykarmić siebie i swoją rodzinę.
Zawsze istnieje ryzyko, że pozostanie bez pracy. Szczególnie w dość
niestabilnej sytuacji ekonomicznej, jaka panuje obecnie. Kiedy istniał
Związek Radziecki, wszyscy wiedzieli, że nikt bez pracy nie zostanie. W
tej chwili takich gwarancji nie ma. Dlatego temat bezrobocia i kryzysu
finansowego jest dość aktualny, a wraz z nim i podobnego rodzaju
„przepowiednie”. Jednak mają one niewiele wspólnego z rzeczywistością.

Globalne
ocieplenie, które obserwujemy w ostatnich latach, stanie sie przyczyną
gwałtownego podniesienia poziomu wody w oceanie w 2014 roku. Na skutek
tego czekają nas ogromne powodzie. W niebezpieczeństwie znajdą się
wszystkie miasta przybrzeżne, a szczególnie Wenecja, Petersburg i Nowy
Jork. Tsunami, tajfuny i huragany mogą z nową siłą spaść na regiony Azji
Wschodniej i Stanów Zjednoczonych.

To
znowu przepowiednia opierająca się na znanym wszystkim fakcie, że
klimat stał się obecnie o wiele cieplejszy, niż wcześniej. Zwróćcie
uwagę na nietypową grudniową pogodę w wielu regionach. Jednak, jeśli to
anomalia, to niewielka i nie wpłynie ona na „gwałtowne” podniesienie się
poziomu wody w oceanie. Wenecja czy Nowy Jork i Petersburg znajdują się
oczywiście w grupie ryzyka, ale w najbliższym roku, jak i w najbliższym
stuleciu, nic im nie grozi. Co dotyczy tajfunów i huraganów, to są one w
ogóle typowe dla wspomnianych regionów. W tym nie ma nic nowego.

Nowa
epidemia zmodyfikowanej ptasiej grypy zetrze z powierzchni Ziemi jedną
czwartą ludzkości. Miasta opustoszeją. Zacznie się powszechna panika.
Szczepionka nie zostanie wynaleziona.

Ta
prognoza w ogóle jest dość bezpodstawna. Poprzednia epidemia ptasiej
grypy nie kosztowała więcej istnień ludzkich, niż zwykła grypa sezonowa.
Tego nie da się w żaden sposób porównać z tą liczbą ludzi, którzy
corocznie umierają na raka, zawał, udar mózgu, czy z powodu innych
chorób. Oczywiście, jeśli nowy superwirus opustoszyłby miasta, to doszło
by do powszechnej paniki. Jednak te fantazje nie mają żadnego związku z
rzeczywistością. Medycyna jest na wystarczająco wysokim poziomie, aby
nie dopuścić do czegoś takiego, nie żyjemy w Średniowieczu, nauka
posunęła się naprzód.

Zatem, drodzy
Czytelnicy, traktujcie wszystkie straszne wróżby z pewną rozsądną dozą
sceptycyzmu. Jedyne, co trzeba wiedzieć, to to, że wszystko jest w
naszych rękach. I tylko od nas samych zależy, jakim będzie nowy, 2014
rok.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

7. Do Pani Maryli

Szanowna Pani Marylo,

Sami sobie jesteśmy winni.
W Magdalence oni kręcili lody, przy udziale polskich biskupów. Przy okrągłym stole też
Dziesięć milionów ludzi Solidarności dało się ograć garstce michników, wierząc w ich uczciwość.
Głosili hasła, że są europejczykami !Tyle, ze nie dodali, że pochodzą zza Buga i przyjechali budować żydokomunę na czołgach sowieckich
A my polecieliśmy na puste hasła

Pan geremek

http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=nL4Ul3lMF7U

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Maryla

8. "Trzej królowie" polskiej

"Trzej królowie" polskiej polityki. "Teflonowy" prezydent, rozczarowujący Tusk, nieufny Kaczyński

"Trzej królowie" polskiej polityki. "Teflonowy" prezydent, rozczarowujący Tusk, nieufny Kaczyński

Polityczne podsumowania w "Kawie na ławę". - Prezydent Bronisław
Komorowski prowadzi politykę "teflonową", choć ma wysokie...
czytaj dalej »



Bugaj: Michnik jest opętany jakąś obsesją w sprawie PiS i Kaczyńskiego

W pro­gra­mie "Kawa na ławę" uczest­ni­cy dys­ku­sji od­nie­śli się do ostat­nie­go tek­stu Adama Mich­ni­ka, który w "Ga­ze­cie Wy­bor­czej" skry­ty­ko­wał Ja­ro­sła­wa Ka­czyń­skie­go. "To, co nie­po­koi, to nie pro­jek­ty po­li­tycz­ne i re­to­ry­ka Ka­czyń­skie­go, lecz stan umy­słów setek ty­się­cy ludzi, któ­rzy ob­da­rza­ją go za­ufa­niem" – na­pi­sał. - Re­dak­tor Mich­nik jest opę­ta­ny jakąś ob­se­sją w spra­wie PiS i Ka­czyń­skie­go – sko­men­to­wał jego słowa na an­te­nie TVN24 Ry­szard Bugaj.
Bugaj: mam z tym problem

Do tych słów odniósł się profesor Ryszard Bugaj. "Redaktor Michnik jest opętany jakąś obsesją w sprawie PiS i Kaczyńskiego" – powiedział. Na antenie TVN24 dodał też, że obecnie występuje "problem wiarygodności wszystkich partii", ale w najmniejszym stopniu dotyczy on PiS.

- Jeśli ma powstać taki zwrot w kierunku dużych grup społecznych, to można te nadzieje wiązać z PiS - ocenił. Były doradca Lecha Kaczyńskiego zaznaczył jednak, że w PiS przeszkadza mu szereg spraw - wymienił m.in. "przejścia" agenta Tomka, rzecznika partii Adama Hofmana i Antoniego Macierewicza. - Mam z tym problem – dodał w programie "Kawa na ławę".

"Jeśli PiS dojdzie do władzy to będzie dla Polski krok wstecz"

Były prezydent Warszawy Paweł Piskorski powiedział, że ma wrażenie, że "to (działania PiS – red.) jest retoryka na potrzeby wyborcze". - Obawiam się, że dzisiejsza retoryka jest inna, niż ta z 2005 roku. Jeśli PiS dojdzie do władzy, nie będzie to dla Polski postęp, ale krok wstecz - ocenił.

Profesor Piotr Gliński, który miał być premierem rządu technicznego PiS, powiedział z kolei, że "język Adama Michnika, to język zupełnie nieodpowiedzialny".

- To język, który nie przystoi osobie, która chce uczestniczyć w poważnej debacie. To insynuacje, to nieprawda. Ostatni rok to ofensywa programowa PiS, ale media nie są zainteresowane takim przekazem – powiedział.

Były premier Kazimierz Marcinkiewicz uznał, że "Kaczyński zdaje zaczął prowadzić politykę, w której sprawy smoleńskie odeszły na plan dalszy". - Żeby zaspokoić twardy elektorat, Antoni Macierewicz zajął stanowisko wiceprezesa. PiS zdaje sobie sprawę, że nie przekroczy 30 procent bez odchylenia się w stronę centrum. Kaczyński otoczył się zakonem PC (Porozumienia Centrum – red.). To nie jest dobre. Ani dla PiS, ani dla Polski – powiedział były premier za czasów rządów PiS.

Dodał, że "jeśli spojrzymy na Jarosława Kaczyńskiego, to on ma niewygodny układ wyborczy". - Jarosław Kaczyński boi się, że wybory prezydenckie osłabią wynik parlamentarny. W moim przekonaniu Kaczyński nie wystartuje w wyborach prezydenckich. Musi znaleźć takiego kandydata, który nie przegra ze Zbigniewem Ziobro. To może być pan prokurator generalny Andrzej Seremet lub Jarosław Gowin – powiedział Marcinkiewicz.

Janik: to oznacza koniec PiS

Krzysztof Janik, polityk związany z SLD, ocenił, że "przyszły rok to kłopot dla Jarosława Kaczyńskiego". - On jest jedynym kandydatem, który może wygrać z Bronisławem Komorowskim, w drugiej turze. Adam Michnik nieco zbyt grubą kreską rysuje tę sytuację. Przy liderze opozycji zbierają się także opozycjoniści doraźni, którzy mówią: "niech będzie inaczej" - powiedział.

Dodał, że "Jarosław Kaczyński może popłynąć na takiej fali". - To oznacza koniec PiS. Z punktu widzenia kraju nie uważam tego za scenariusz dramatyczny - podkreślił.

Dodał, że "jest możliwy alternatywny scenariusz, że PiS wygrywa wybory". - Jestem przeciwnikiem modelu wszyscy przeciwko PiS. Jeśli PiS wygra to Kaczyński powinien dostać misję tworzenia rządu. Różni nas rzecz jedna, ale dość zasadnicza. Ja w PiS nie trawię tego braku zaufania do ludzi. Tego przeświadczenia, że ludziom nie wolno ufać - ocenił.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

9. masz do wyboru kawę i herbatę, to nie mówisz, że chcesz koniak

Nasza scena polityczna jest taka, jaka jest. Jak masz do wyboru kawę i herbatę, to nie mówisz, że chcesz koniak - uważa Adam Michnik. "Gazeta Wyborcza" publikuje jego słowa z grudnia 2013 roku, które wypowiedział podczas debaty redakcyjnej. Mówił wtedy m.in. o błędach Donalda Tuska i niebezpieczeństwie, jakie sprawia PiS.Według Adama Michnika, mimo sukcesów PiS w sondażach, pozycja Platformy Obywatelskiej jest nadal bardzo mocna, a partia Donalda Tuska ma większą zdolność koalicyjną niż PiS. Redaktor naczelny "GW" w grudniu przekonywał również, że premier ma projekt rządzenia. On tylko wie, że jak zacznie mówić o wyrzeczeniach, to media i opozycja zrobią z niego skarpetkę. Jego wielki projekt to projekt modernizacyjny. Lewandowski zdobył pieniądze w Unii, my je będziemy wydawali - stwierdził. - Dlatego uważam, że wicepremierostwo dla Bieńkowskiej jest ruchem bardzo interesującym, niebanalnym - dodał.

Z drugiej strony redaktor naczelny "Gazety" stwierdził, że "ewidentnym" błędem Donalda Tuska było włączenie do rządu Jarosława Gowina. - W ogóle nie należało go brać do rządu, bo się na tym ministerstwie nie znał - ocenił.

Podczas debaty redakcyjnej Michnik stwierdził również, że fala populizmu wzrasta w całej Europie. - W Polsce ta fala populizmu może się spotkać z tym, cośmy oglądali 11 listopada na tzw. marszu niepodległości w Warszawie. To była zapowiedź polskiego Jobbiku. I w tej sytuacji mnie się wydaje, że warto przedstawiać bardziej zróżnicowany obraz tego rządu, jego szefa i prezydenta - stwierdził Michnik.

W ostrych słowach ocenił działania Prawa i Sprawiedliwości. Jak przekonywał w rozmowie, PiS jest "cholernie niebezpieczny". - Oni nie mają żadnych skrupułów, a posiadają umiejętność hipnotyzera. Potrafią zaczarować znaczącą część opinii publicznej, która wierzy w wierutne brednie, w zupełne nonsensy, w brzózkę, sztuczną mgłę, bomby próżniowe, hel - stwierdził.

Cały zapis rozmowy w dzisiejszej "Gazecie Wyborczej".
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/michnik-wskazuje-na-ewidentny-blad-donald...

  • Trudny rok prezesa Kaczyńskiego

    Smoleńsk pozostanie motywem przewodnim PiS-owskiej
    polityki, reszta to tylko dodatki, które korzyści politycznych nie dają

    Dominika Wielowieyska Gazeta Wyborcza
    Smoleńsk pozostanie motywem przewodnim PiS-owskiej polityki, reszta to tylko dodatki, które korzyści politycznych nie dają
    PiS to ma ciężkie życie. Co prawda notowania w sondażach są wysokie i wieszczą tej partii zwycięstwo w wiosennych wyborach do Parlamentu Europejskiego, ale dobre sondaże mają dobre i złe strony. Owszem, ludzie lubią trzymać ze zwycięzcami, jednak już PO w 2005 r. przekonała się, że koszulka lidera w sondażach może nagle zdemobilizować elektorat i przynieść klęskę. A przez te dobre dla siebie sondaże prezes Jarosław Kaczyński nie może rozwinąć swej ulubionej teorii spiskowej o łże-elicie, która fałszuje badania i zaniża poparcie dla PiS. I tak antysystemowy wizerunek jego partii słabnie.

    Nie tylko z tego powodu. Wiele szkód wyrządziła partii ikona IV RP, bożyszcze prawdziwych patriotek, czyli agent Tomek. Poseł Tomasz Kaczmarek rozbija się drogimi samochodami wtedy, gdy prezes mówi o wielkiej biedzie w Polsce. Wdaje się w kolejne romanse, ostatnio z pewną mężatką. Poseł, używając słów bardzo wulgarnych, straszył męża swojej ukochanej, bo ten za bardzo narzucał się swojej żonie. A teraz opisano kontakty posła z właścicielami domów publicznych. W tej ciężkiej sytuacji prezes Kaczyński pogonił agenta Tomka, który sam wypisał się z klubu PiS. I teraz politycy PiS będą musieli oszczędnie chwalić się swoją walką z korupcją, bo złośliwcy zaczną im wypominać posła Kaczmarka.
    Inny problem to właśnie szykowany program. PiS chce zlikwidować gimnazja, a tu jak na złość międzynarodowe badania PISA wykazały, że reforma gimnazjalna miała sens, a ich absolwenci radzą sobie coraz lepiej w porównaniu z europejskimi rówieśnikami.

    PiS grzmiał, że otwarte fundusze emerytalne to oszustwo i - masz ci los - rząd OFE poważnie okroił i dał obywatelom wybór, czy chcą OFE czy ZUS, czyli spełnił postulat PiS. Teraz prezes kombinuje jak koń pod górkę: żeby OFE nie bronić, a Tuska zaatakować.

    Kaczyński w Pszczynie ogłosił, że znajdzie bilion złotych na inwestycje. Na wieść o tym niemal wszyscy politycy i komentatorzy popłakali się ze śmiechu. Ten bilion prezes wyciągnie m.in. od banków, obłożywszy je odpowiednim podatkiem. Ale na to PO może powiedzieć, że rząd niedawno wprowadził podatek bankowy. Co prawda nie taki jak PiS-owski, ale liczy się wydźwięk propagandowy: banki są złe, więc je opodatkowaliśmy. PO często zagospodarowuje postulaty, które PiS głosi, i w ten sposób zawęża Kaczyńskiemu pole manewru. PiS grzmi, że rosyjski kapitał chce zniewolić nasze firmy? I proszę: rząd przegania z Polski rosyjskiego inwestora chętnego na nasze zakłady chemiczne. PiS chce, żeby banki były w rękach polskich inwestorów? Proszę bardzo, PKO BP kupuje Nordeę.

    Ale to nie koniec problemów Jarosława Kaczyńskiego, który wie, że najwięcej kłopotów ma się z przyjaciółmi, a nie z wrogami. Ojciec Tadeusz Rydzyk chyba się denerwuje, że za mało jego ludzi znajdzie się na listach do europarlamentu, i grozi, że może cofnąć poparcie dla PiS-owskich kandydatów, jeśli prezes się nie poprawi. Bo tak powszechnie był odbierany niedawny artykuł w "Naszym Dzienniku", że chyba tych wybuchów w samolocie prezydenckim nie było.

    I jak tu się dziwić, że w takich warunkach prezes konsekwentnie stawia na zamach smoleński? To jedyna sfera, gdzie czuje się pewnie: ani Tusk mu tego nie podkradnie, ani ojciec Rydzyk mu nie podskoczy i grupy wierzącej w zamach mu nie zabierze, bo to Jarosław Kaczyński jest ideowym spadkobiercą nieżyjącego prezydenta. Ani agent Tomek nic do Smoleńska nie ma.

    To dlatego Smoleńsk pozostanie motywem przewodnim PiS-owskiej polityki, reszta to tylko dodatki, które korzyści politycznych nie dają.

  • Adam Michnik do Aleksandra Smolara: Daję Tuskowi kredyt nie z miłości, ale z rozpaczy

    Debata Michnik - Smolar odbyła się na kolegium redakcyjnym w "Gazecie
    Wyborczej" w grudniu 2013 r. Dotyczyła klinczu, w którym znalazł się
    polski inteligent:
    z Platformą źle, z PiS-em jeszcze gorzej. Innymi
    słowy - czy w polskim życiu publicznym można uciec od logiki mniejszego
    zła? Publikujemy zapis zasadniczych wątków (skróty od redakcji, tekst
    nieautoryzowany).


  • TYLKO
    U NAS! Adam Michnik straszy polską opozycją we włoskiej prasie! "Jak
    PiS dojdzie do władzy, Polskę czeka autoizolacja. Ryzykiem jest tutaj
    polski wariant rządów Orbána!"

    "Niektóre środowiska polskiego katolicyzmu są bardzo niebezpieczne
    dla przyszłości demokracji. Numerem jeden jest tutaj ultrakonserwatywny
    ojciec Rydzyk ze swoim fundamentalistycznym Radiem Maryja."



  • Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl