Kalifornijska “Pierwsza pastorałka” poety Jana Kowalika

avatar użytkownika Andy-aandy

 

Przez dwa lata pracował fizycznie jako stróż, czyściciel okien, nocny sprzątacz w kinie, zmywacz naczyń w restauracji. Przez trzy lata był zatrudniony na stanowisku asystenta w Hoover Library. Potem ponownie zarabiał na utrzymanie pracą fizyczną, poświęcając wolny czas pracom bibliograficznym
 

SF

Kalifornijska “Pierwsza pastorałka” poety Jana Kowalika

 

Pierwsza pastorałka

Jan Kowalik[i]

 

Jakąż nam dzisiaj kolędą

powitać ciebie dziecino?

Ligawki pasterzy umilkły,

kantaty aniołów przebrzmiały…

"Gloria in excelsis Deo"?

Śmiech na wiatr:

niebiosa w ogniu

bogowie giną!

 

"Pokój na ziemi ludziom"??

Śmiech na wiatr:

W Golanie kwitną szrapnele

w Jordanie, inny Jan chrzci —

krwią.

 

"Ludziom dobrej woli"???

Serce przystaje z trwogi:

Może cię porwać partyzant,

mogą podłożyć bombę

pod twojej stajenki progiem.

Mogą cię przechandlować

dyplomaci, za śliski

pokój ze Wschodem!!

 

Wigilia w Kalifornii

Jan Kowalik

 

Wigilią wieczorem

kiedy się niebo rozzłoci gwiazdami

gdy najboleśnie poznamy

jak biedni jesteśmy sami

rzucimy puste mieszkanie

i wziąwszy latarnię do ręki

pójdziemy w las za oknami

pozapalamy choinki.

 

Kiedy świat się rozwidni

zmówimy Skład Apostolski

zzujemy z nóg swych obuwie

i boso pójdziemy do Polski.

 

Tam na rozstaju pod lasem

za wsią przywaloną śniegami

trafimy na nędzną chałupę

z zamarzniętymi szybami

tam cicho do drzwi zastukamy.

 

Wołek zaryczy w oborze

W żłobie dziecina zakwili

u progu dziad stanie tak siwy

i spracowany jak Józef

bez słów nas do wnętrza zaprosi

 

––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––––

W "Małym słowniku pisarzy polskich na obczyźnie 1939–1980"[ii] notatka o Janie Kowaliku liczy niemal 2 strony. Najpierw, jest w tym słowniku trochę danych biograficznych oraz informacja, że do Stanów Zjednoczonych przybył on w 1950 roku. Tutaj Kowalik zaczynał tak samo jak miliony innych Polaków na całym świecie, którym masowe mordy polskich patriotów przez komunistów, a następnie sowiecka okupacja Polski — odmówiły prawa do życia, pracy oraz twórczości we własnej ojczyżnie…

A więc Kowalik "przez dwa lata pracował fizycznie jako stróż, czyściciel okien, nocny sprzątacz w kinie, zmywacz naczyń w restauracji. Przez trzy lata był zatrudniony na stanowisku asystenta w Hoover Library[iii] przy uniwersytecie w Stanford. Potem ponownie zarabiał na utrzymanie pracą fizyczną, poświęcając wolny czas pracom bibliograficznym."

 

Dlatego Bogusław Gryszkiewicz w artykule "Poeta Jan Kowalik", opublikowanym w "Przeglądzie Polskim" w Nowym Jorku, ma prawo by pytać o to "Kim jest poeta Jan Kowalik". Na to pytanie Gryszkiewicz odpowiada:

"Najprostrza odpowiedź brzmi: jest sobą, a mówiać dokładnie autorem wierszy niezwykle osobistych, wprowadzających w świat przeżyć i doświadczeń konkretnego człowieka. Odbiorcy, który kształtował swój gust w kontakcie z poezją awangardową, twórczość Kowalika może się wydawać nieco staroświecka: autor tomiku "Zatrzymać czas" nie hołduje dzisiejszym modom, nie tylko że nie wyklucza przywatności, ale wręcz czyni tę prywatność ośrodkiem swej poetyckiej wizji. Jakby na przekór prawodawcom "nowej sztuki" nie podporządkowywuje się nakazom "wstydu poetyckiego", tworzy lirykę konfesyjną mocno nasyconą pierwiastkiem emocjonalnym. Zamiast tego co Tadeusz Peiper nazywał "pudor poetae", u Kowalika bezwzględnie obowiązuje zasada szczerości: nie wstydzi się on swoich uczuć, nie lęka się też podejmować pewnych, powiedzmy tradycyjnych tematów, mimo tego że w kręgach koneserów oceniane to bywa jako "nałóg banału".[iv]

Jan Kowalik jest m.in. autorem kilku tomików poetyckich, bibliografii Modrzejewskiej "Modjeska: Bibliography" oraz wymagającego olbrzymiego nakładu pracy dzieła "Bibliografia czasopism polskich wydanych poza granicami Kraju od września 1939 roku"…

Częśc dokumentów zebranych przez Jana Kowalika znajduje się w Hoover Institution Archives[v], a część zbiorów została przekazana do Biblioteki Głównej Seminarium Zagranicznego Towarzystwa Chrystusowego w Poznaniu.[vi]

 

[Zdjęcie: Golden Bay Bridge in San Francisco, Image taken by Daniel Schwen, Wikipedia]



[i] Wiersze z tomiku Jan Kowalik "Wiersze wybrane", Norbertinum 1994. Jan Kowalik zmarł kilka lat temu w Kalifornii.

[ii] Wydawnictwo Interpress, Warszawa 1993, ss. 181–183.

[iii] W Instytucie Hoovera pracowało także m.in. dwóch wybitnych polskich sowietologów: Wiktor Sukiennicki i Ryszard Wraga (pseudonim Jerzego Niezbrzyckiego).

[iv] Zob. Bogusław Gryszkiewicz "Poeta Jan Kowalik", "Przegląd Polskim" (tygodniowy dodatek do "Nowego Dziennika"), Nowy Jork, 27 lipca 1995 r.

[v] "Jan Kowalik papers", Collection Number: 93047; 89 manuscript boxes, 1 oversize box, 9 card file boxes (37.8 linear feet). Documents relating to the post-1939 Polish émigré press, Polish émigré journalists, and notable Polish émigrés in the United States and especially in California.

[vi] Zob. następną notkę: "Bibliograf prasy polonijnej Jan Kowalik — Homo Faber".

 

2 komentarze

avatar użytkownika Tymczasowy

1. Napisal

"Historie prasy polonijnej w Niemczech po wojnie".

avatar użytkownika Andy-aandy

2. Bibliograf prasy polonijnej Jan Kowalik

W założonym przez siebie American-Polish Documentation Studio, które Jan Szczepański określił jako "jednoosobowy instytut" — poeta i dziennikarz Jan Kowalik (1910–2001) zebrał ponad 2.000 egzemplarzy czasopism polonijnych.

Jan Kowalik został określony przez pewnego dziennikarza jako homo multarum litterarum — człowiek wielu dziedzin literackich.

Urodzony 28 sierpnia 1910 roku w Skoczowie, na Śląsku Cieszyńskim, po ukończeniu seminarium nauczycielskiego oraz zaocznych studiów na Uniwersyteckie Jagiellońskim, debiutuje w latach trzydziestych artykułami na tematy ludoznawcze i regionalne, które w 1937 roku ukazują się w formie książkowej pod tytułem "Z dziejów zboru ewangelickiego w Skoczowie".

Po wybuchu II wojny światowej Jan Kowalik pracuje w podziemiu, aż do czasu zesłania go do obozu pracy w Niemczech w 1944 roku. Pierwsze lata powojenne zastają go w sanatorium dla chorych na gruźlicę, w Steinatal, najpierw jako pacjenta, a po wyzdrowieniu jako administratora tego zakładu oraz nauczyciela. Następnie pełni funkcję komendanta obozu DP w Landau. W końcu zostaje pracownikiem Międzynarodowej Służby Poszukiwań w Arolsen, skąd w 1950 r. wyjeżdża na stałe do Stanów Zjednoczonych.

W okresie swojego pobytu w Niemczech nasz homo faber nie tylko publikuje swoje artykuły w takich pismach jak: "Ostatnie Wiadomości", "Kronika", "Szlak i Słowo Katolickie", ale ponadto zakłada i redaguje swoje własne pismo "Polak w Waldeck".

Zob.: http://blogmedia24.pl/node/54538

 Andy — serendipity