Jedwabne. Pytania i wątpliwości - Leszek Żebrowski w Białymstoku

avatar użytkownika Pelargonia

Mięliśmy ogromny zaszczyt gościć w Białymstoku Pana Leszka Żebrowskiego. Tym razem poruszany był bolesny temat dla ludności z Podlasia, a mianowicie tzw. pogrom w Jedwabnem, którego to rzekomo dopuścili się Polacy paląc w stodole 1600 osób narodowości żydowskiej. Liczba ta nigdy nie była zweryfikowana, bo jedyną przeprowadzaną ekshumację przerwał ówczesny minister sprawiedliwości - Lech Kaczyński, co jest niespotykanym ewenementem w skali światowej, bo wygrały żądania mniejszości żydowskiej, a stracił na tym cały naród Polski. Dokończenie ekshumacji ofiar pozamykałoby buzie pseudonaukowcom pokroju Grossa i pokazało kto tak naprawdę stoi za mordem w Jedwabnem.

Pan Leszek Żebrowski miał odwagę poruszyć ten temat publicznie, chociaż za słowa "Nie przepraszam za Jedwabne", kilku ludzi zostało w Białymstoku osądzonych. Otrzymali wyroki skazujące!
Tu przypomnę, że za Jedwabne przepraszał w 2001 roku Żyd o polskim nazwisku Kwaśniewski z domu Stolzman (link do strony o Izaaku Stolzmanie) - Czyli Żyd przepraszał Żydów w imieniu Polaków, gdy w tym czasie polska milicja aresztowała protestujących mieszkańców Jedwabnego. Polecam krótki film z tego haniebnego czynu.
Kwaśniewski na znak przynależności religijnej założył tam jarmułkę wyjęta z kieszeni . Wszak był wśród swoich, więc czego miał się obawiać.

http://www.youtube.com/watch?v=GcP4tm...

Nie wiem ile jest w tym prawdy, ale są opinie, iż Żydzi amerykańscy żądają 65 mld dolarów "odszkodowań" za cisze w świecie na temat Polski i rzekomych Polskich pogromów. Temat Jedwabnego jest kartą przetargową, bo jest punktem zaczepnym do szkalowania Polaków na arenie międzynarodowej.
Czas sprzyja społeczności żydowskiej, bo umierają świadkowie tamtych zdarzeń, więc powinniśmy dokumentować wszystkie wypowiedzi świadków tamtych czasów.
Żydzi, wstydźcie się i przestańcie kłamać, bo prawda sam się obroni.

Powyżej zamieszczam relację filmową ze spotkania z Leszkiem Żebrowskim. Spotkanie miało miejsce 30 listopada 2013 w Białostockim kinie Ton. Sukcesywnie będę dodawał kolejne części, bo jest przy tym sporo pracy. Zachęcam więc do odwiedzania kanału na YouTube i stron NMP.
/Jacek Porosa -Niezależne Media Podlasia/

 

 

Andzia, zobacz co się na świecie robi, Hitler ludzi żywcem pali Pod takim tytułem w Polskiej Gazecie wydawanej w Nowym Jorku dla Polonii Polskiej, ukazał się artykuł Pana Waleriana Dąbrowskiego. Jest to wywiad z Panią Anną Wądołowską z domu Niebrzydowska, która w dzieciństwie mieszkała we wsi Witynie, sześć kilometrów od Jedwabnego i była świadkiem tamtych zdarzeń. Najbardziej utkwiły jej w pamięci słowa ojca: - Andzia, zobacz co się na świecie robi, Hitler ludzi żywcem pali Oraz dym i smród palonych ciał. Pani Anna zadała sobie ogromy trud i przyjechała z Nowego Jorku do Białegostoku na spotkanie z Panem Leszkiem Żebrowskim. Poniżej przedstawiam jej wystąpienie do publiczności w kinie Ton.

17 komentarzy

avatar użytkownika guantanamera

1. Ta ekshumacja

musi być przeprowadzona! Mamy prawo do prawdy! Musimy te prawdę poznać! Niech to będze komisja składająca się z ekspertów z różnych krajów, ale nie wolno dopuścić do tego, żeby były wydawne sądy oparte na braku opisu faktów.
To co dzieje się wokół Jedwabengo można porównać do "badań" w Smoleńsku...

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

2. Do Pani Pelargonii

Szanowna Pani Ewo,

Cieszy mnie, człowieka, który pamięta tamte okrutne czasy, że Pani Młoda Dama, nauczycielka o tym ropiejącym wrzodzie pisze.

Aleksander Kwaśniewski jest synem Żyda rosyjskiego, pułkownika NKWD.Dyplom lekarza dostał widząc Akademie Medyczna z przejeżdzającego samochodu:
Zdzisław Kwaśniewski wcześniej Izaak Stolzman /ojciec Aleksandra / był zbrodniarzem stalinowskim, ma krew Polaków na rekach

http://www.ivrozbiorpolski.pl/index.php?page=stolzman-izaak-zdzislaw-kwa...

Aleksandra Kwaśniewskiego na prezydenta wybrali Polacy a nie Żydzi.
Żydów w Polsce jest około jednego miliona
Wybory w 1995 roku:
Aleksander Kwaśniewski otrzymał ca 9 milionów głosów t. j 51 %

w kolejnych wyborach / 2000 r / otrzymał ca 53 % t. j ponad 9 milionów głosów

Prawdy o Jedwabnym

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

3. Do Pani Pelargonii

Szanowna Pani Ewo,

Jedwabne:

Pierwszy pomnik:






Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

4. Do Pani Pelargonii

Szanowna Pani Ewo,

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Pelargonia

5. Uzupełnienie: Jedwabne - Pytania i wątpliwości (cz.II spotkania

z Leszkiem Żebrowskim:

Pozdrawiam serdecznie

"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz

avatar użytkownika Pelargonia

6. Guantanamero,

Śp Prezydent Lech Kaczyński wielki błąd popełnił godząc się na powstrzymanie ekshumacji w Jedwabnem.
Przy obecnych rządach w Polsce oraz przy silnych wpływach Izraela na świecie ta ekshumacja dokończona nie będzie.

Pozdrawiam serdecznie

"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz

avatar użytkownika Pelargonia

7. Szanowny Panie Michale,

Serdeczne dzięki za bardzo interesujące materiały, szczególnie za wykład prof. Pogonowskiego.
Myślę, że każdy prawdziwy Polak dobrze wie, kim jest Stolzman i jego ojciec. A jeśli wie, to na pewno nie głosował na Olka - Alkoholka.

Pozdrawiam serdecznie Pana i Małżonkę

"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz

avatar użytkownika Pelargonia

8. Jedwabne. Pytania i wątpliwości - Leszek Żebrowski 3/4

"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz

avatar użytkownika nadzieja13

9. @Pelargonia,

Tak sobie pomyślałam...
Gdyby cały ten wątek przenieść w miejsca, gdzie bywają oni.. Może choć część by otrzeźwiała?
To tak w pierwszej chwili.. Bo życie nauczyło, że patrzą, a nie widzą, słuchają, a nie słyszą..:(
Ale przyjdzie Czas, gdy dotrze. Wierzę w to.
Pozdrawiam.

avatar użytkownika Pelargonia

10. Jedwabne. Pytania i wątpliwości - Leszek Żebrowski 4/4 - pytania

"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz

avatar użytkownika Pelargonia

11. Nadziejo,

Pluj dziwce w oczy - powie ci, że deszcz pada.
Oni uważają się za naród wybrany, a nas traktują jak akum / Bydło/, czyli niższy gatunek tubylczy, jak pisze pan Stasio M.
Odsyłam także do książki ks. Pranajtisa "Chrześcijanin w Talmudzie"
Dopóki światem będą rządzić USA i Izrael ekshumacji w Jedwabnem nie będzie.

Pozdrawiam serdecznie

"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

12. Do Pani Pelargonii

Szanowna Pani Ewo,

O Żydach dobrze albo wcale



O Żydach dobrze albo wcale

http://www.prawy.pl/images/plg_jdvthumbs/thumb54-forbes-829c14437ed54824...

Po tym jak miesięcznik „Forbes” opublikował we wrześniu br. kilka artykułów na temat nadużyć przy restytucji mienia Gmin Wyznaniowych Żydowskich w Polsce polska redakcja „Forbesa” dostała całkowity zakaz pisania o Żydach.

Nie miało znaczenia, że taka publikacja, jak na przykład „Kadisz za milion dolarów” Wojciecha Surmacza i Nissana Tzura zostały napisane w oparciu o fakty i zgodnie z wymogami warsztatu dziennikarskiego. Wystarczyło, że do akcji wkroczył Ronald S. Lauder, szef Światowego Kongresu Żydów (World Jewish Congress) i uznał artykuł za antysemicki.

Straszak antysemityzmu okazał się w tym przypadku na tyle skuteczny, że szefowie z niemieckiego koncernu Axel Springer AG oraz szwajcarskiego Ringier AG, do których należy „Forbes”, zażądali natychmiastowego usunięcia artykułu z Internetu i opublikowania obszernych przeprosin. Okazało się, że niemiecka diaspora żydowska zaczęła zarzucać niemieckiemu wydawnictwo Axel Springer… antysemityzm.

Na stronie forbes.pl ukazało się 18 listopada br. obszerne sprostowanie do artykułu „Kadisz za milion dolarów” podpisane przez Piotra Kadlčika, Przewodniczącego Zarządu Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich w RP, Monikę Krawczyk, Pełnomocnik Zarządu Fundacji Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego oraz Michaela Schudricha, naczelnego rabina Polski.

Przeczytaj o artykuł w Prawy.pl pt. "Żydzi stare cmentarze sprzedają jako działki komercyjne?" o tekście „Kadisz za milion dolarów” w "Forbes" >>

W sprostowaniu składającym się z 15 punktów zakwestionowane zostały prawie wszystkie tezy artykułu. Na nic więc „szczególna ostrożność i staranność dokumentacyjna przy tworzeniu tekstu „Kadisz za milion dolarów” oraz zaproszenie do współpracy Nissana Tzura, izraelskiego dziennikarza śledczego „Maariv” i „The Jerusalem Post””, o której pisał w październiku br. naczelny miesięcznika Kazimierz Krupa, gdy już się rozpętała burza po publikacji.

Po prostu złoty interes

„Z ustaleń „Forbesa” wynika, że polskie gminy żydowskie odebrały już około 500 nieruchomości. Pokaźna część unikalnego majątku (synagogi, ubojnie rytualne, mykwy i kirkuty) poszła już pod młotek, czasem wyraźnie poniżej ceny rynkowej, a pieniądze zamiast na utrzymanie żydowskiego dziedzictwa, trafiały w tryby wysublimowanego mechanizmu dystrybucji. Rozeszły się w hermetycznym środowisku Związku Wyznaniowych Gmin Żydowskich i Fundacji Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego. Obie organizacje działają na gruncie cichej umowy, sankcjonującej „rozbiór” znacjonalizowanego po wojnie majątku polskich gmin żydowskich. Realizacja tego planu jest już na półmetku” - pisali Wojciech Surmacz i Nissan Tzur w tekście „Kadisz za milion dolarów”

„Forbes” dotarł do wcześniej nigdzie niepublikowanych zestawień Związku Gmin, prowadzonych przez tę organizację w latach 1997–2009. To wtedy polskie gminy żydowskie miały odzyskać w naturze najwięcej mienia komunalnego należącego do nich przed wybuchem II wojny światowej. Z artykułu dowiadujemy się, że „według wyceny z zestawień ZGW wartość tych nieruchomości przekracza 205 mln złotych”. Ponadto do końca lipca 2013 roku, jak poinformował Artur Koziołek, rzecznik prasowy Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji, Komisja Regulacyjna przyznała żydowskim organizacjom wyznaniowym 82 mln zł w ramach rekompensat i odszkodowań za mienie, którego nie udało się oddać w naturze (zabudowane osiedlami cmentarze, zburzone synagogi etc.). Jaki jest ostatecznie bilans restytucji mienia żydowskiego do końca jednak nie wiadomo. „Po dodaniu kwot odkrytych przez „Forbesa” i danych MAC można dojść do wniosku, że korzyści polskich gmin żydowskich z restytucji wynoszą 287 mln złotych. Nic bardziej mylnego. Nie można bowiem w żaden sposób ustalić, ile nieruchomości gminy żydowskie odzyskały w latach 2010–2013” - podkreślają Surmacz i Tzur.

Dziedzictwo na sprzedaż

Mimo że religia mojżeszowa mówi o nienaruszalności cmentarzy, to w Toruniu, Gliwicach i Lublinie na sprzedaż trafiły wydzielone z kirkutów działki. Według „Forbesa” gminy handlowały także elementami żydowskiego dziedzictwa. Za 500 tys. zł pod młotek poszła synagoga w Lubrańcu , za 610 tys. zł sprzedany został neoklasycystyczny szpital w Siedlcach, a za 100 tys. zł remontowany przed sprzedażą Bejt Midrasz w Sokołowie Podlaskim . Co ciekawe, jak piszą Surmacz i Tzur „nie wstydzą się tego liderzy stojący na czele polskich społeczności żydowskich i Michael Schudrich, naczelny rabin Polski, który z racji pełnionej funkcji wyraża zgodę na sprzedaż obiektów sakralnych.” Widać jednak cel uświęca środki, a ten to zysk z odzyskanego mienia.

„Forbes” pisze, że dochodowy jest już sam system wynagradzania za odzyskane nieruchomości. Jednak nie na etapie składania wniosków do Komisji Regulacyjnej, których przygotowywaniem zajmują się kancelarie prawne i biorą za jeden dokument kilkaset złotych. Biznes zaczyna się później: „Zawodowi prawnicy byli (...) odsuwani, gdy proces wkraczał w drugą fazę, czyli mediacje przed Komisją Regulacyjną. Do tych działań zarząd ZGW wyznaczał swoich ludzi, którym płacił znacznie więcej. Za sukces dostawali 1 proc. wartości odzyskanego mienia (nieruchomości w naturze, działki zamienne, odszkodowania). (…) Łatwo policzyć wysokość takich wynagrodzeń przy okazji odbioru starego szpitala przy ul. Leszno w Warszawie (szacunkowa wartość 19,8 mln zł) czy Domu Akademickiego przy ul. Przemyskiej 3 w Krakowie (szacunkowa wartość 10 mln zł). W zamkniętym kręgu mediatorów znaleźli się m.in. Piotr Rytka-Zandberg, ekspert ds. restytucji mienia w ZGWŻ, Michał Samet, przewodniczący Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Gdańsku, i Alicja Kobus, przewodnicząca poznańskiej filii ZG. Wszyscy przy okazji zasiadają we władzach Fundacji Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego.”

Oczywiście Piotr Kadlčik, Przewodniczący Zarządu Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich w RP, Monika Krawczyk, Pełnomocnik Zarządu Fundacji Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego oraz Michael Schudrich, naczelny rabin Polski, zaprzeczyli wszystkim tym informacjom w obszernym sprostowaniu zamieszczonym na łamach „Forbesa”. Gdyby dać wiarę temu, co pisze w piętnastu punktach sprostowania wymieniona trójka, to wyszłoby na to, że dziennikarze Wojciech Surmacz i i Nissan Tzur wszystko sobie wymyślili, łącznie nawet z tym , że temu ostatniemu rabin Schudrich powiedział, że „jeśli gdzieś był jakiś opuszczony cmentarz, po którym został tylko kawałek ziemi, co możemy z tym zrobić? Sprzedajemy”. Rabin jednak oczywiście nie mógł czegoś podobnego powiedzieć, podobnie Związek Gmin Wyznaniowych Żydowskich nie może robić interesów na restytucji mienia, bo działa na poły społecznie, jeśliby przyjąć treść sprostowania za dobrą monetę.

Oskarża ocalony z Holokaustu

Tekst „Kadisz za milion dolarów” wywołał niezłą burzę, jednak oliwy do ognia dolał zdaje się dopiero felieton „Kim są nasi przywódcy”. Autor tekstu, Seweryn Aszkenazy, polski Żyd, cudem ocalony z Holokaustu, nie zostawił dosłownie suchej nitki na ludziach, którzy obecnie uzurpują sobie prawo do dziedzictwa żydowskiego w Polsce. Aszkenazy przeraził się tym, co zastał kilkanaście lat temu po powrocie z USA do Polski. Okazuje się bowiem, że majątek wart setki milionów złotych znalazł się pod kontrolą kilku spryciarzy, którzy czerpnią z niego korzyści. „Gdzie są żydowskie szpitale, szkoły, instytucje charytatywne, które mogłyby służyć zarówno Żydom, jak i Polakom” – pyta Aszkenazy I podsumowuje żydowskich przywódców w Polsce, odpowiedzialnych jego zdaniem za drenaż żydowskiego mienia sprzed wojny. Michael Schudrich to „rabin, który nie studiuje i nie naucza, nie upomina i nie nawołuje do przestrzegania zasad przyzwoitości, nie pociesza strapionych i nie doradza zagubionym. Zamiast tego zajął się marketingiem i piarem społeczności żydowskiej. Można się do niego zgłosić po informację lub załatwić z nim sprawę polityczną, ekonomiczną czy biznesową. I tylko z rzadka – religijną. Ten rabin widzi wszystko, słyszy wszystko, wie wszystko i pozwala na wszystko. Idealny rabin do wspierania korupcji.”

Nie lepiej wypada w oczach Aszkenazego Piotr Kadlčik, przewodniczący Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Warszawie, który „kilka lat temu nie był w stanie zarobić na życie, przeszedł na judaizm i dzięki hojności swojego nowego Boga oraz talentowi do przemieniania większego w mniejsze, znacząco się dorobił. Nie stroni od kieliszka i można go często spotkać na ulicy, gdzie stara się ustalić swoje położenie.”

Z kolei Monika Krawczyk, szefowa Fundacji Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego i przewodnicząca Komisji Rewizyjnej Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Warszawie, to „prawniczka z wykształcenia, a Żydówka z wyboru”, która „skrywa pewną tajemnicę”. „Publicznie obiecuje być zbawczynią, obrończynią i orędowniczką naszej religii, tradycji i kultury. Deklaruje, że robi, co w jej mocy, aby zapewnić przetrwanie pozostałościom po naszej przeszłości. Prywatnie, o czym wie niewielu, została zatrudniona przez największe żydowskie organizacje świata do sprzedawania i likwidowania najszybciej, jak to możliwe, połowy odzyskanego od państwa polskiego majątku, którym zarządza w ich imieniu, oraz przekazania pieniędzy na konta tychże organizacji dla dalszego ich marnowania...”- pisze bez ogródek Seweryn Aszkenazy. W jego ocenie „tym, co łączy wszystkich tych ludzi, są pieniądze, ogromne pieniądze, niedostępne dla przeciętnego polskiego Żyda borykającego się z codziennością, potrzebującego być może funduszy na dentystę lub ciepłe ubranie na zimę.”

Straszak antysemityzmu

„Forbes” poruszył temat tabu, jakim są nadużycia przy restytucji mienia żydowskiego, i było tylko kwestią czasu jak środowiska żydowskie podniosą larum i zaczną padać oskarżenia o antysemityzm. Majątkiem Kościoła to można się zajmować, prześwietlać go, wałkować temat w mediach głównego nurtu od rana do wieczora. Od spraw mienia pożydowskiego natomiast wara i nawet dziennikarzom śledczym, autorom artykułu „Kadisz za milion dolarów”, nie udało się dowiedzieć, ile nieruchomości zostało odzyskanych przez gminy żydowskie w ostatnich trzech latach. Taki brak transparentności i trzymanie w tajemnicy przed opinią publiczną danych, które powinny być jawne, podobnie jak to ma miejsce w przypadku majątku Kościoła katolickiego, budzi oczywiście podejrzenia,ale żadne z mediów się za to nie weźmie w obawie przed wiadomym stygmatyzowaniem.

Redakcja miesięcznika i jego wydawca Ringier Axel Springer Polska Sp. z o.o. w oświadczeniu z listopada br. „wyrażają ubolewanie z powodu opublikowania nieuprawnionych twierdzeń o działaniu opisanych instytucji i osób na szkodę mienia i dziedzictwa społeczności żydowskiej w Polsce”. „ Przepraszamy w szczególności za publikację informacji sugerujących następujące działania: czerpanie przez wskazane w artykułach osoby korzyści prywatnych z działalności organizacji żydowskich w Polsce.(....) Ponownie przepraszamy całą społeczność żydowską w Polsce za opublikowanie stwierdzenia rozdzielającego Żydów na „prawdziwych” i „nieprawdziwych” oraz stwierdzenia, że we władzach organizacji żydowskich „prawdziwych Żydów jest jak na lekarstwo”. Nie było zamiarem Redakcji ani Autora wartościowanie członków społeczności żydowskiej, w szczególności chcielibyśmy przeprosić następujące osoby i instytucje: Pana Michaela Schudricha - Naczelnego Rabina Polski, Panią Monikę Krawczyk, Pana Piotra Kadlčika, Pana Andrzeja Zozulę, Panią Alicję Kobus, Pana Tadeusza Jakubowicza, Pana Piotra Rytkę – Zandberga, jak również władze Fundacji Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego, władze i członków Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich w Rzeczypospolitej Polskiej oraz Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Warszawie” - kajają się redakcja Forbesa i jego wydawca.

Proszę zwrócić uwagę, że w krótkim oświadczeniu redakcja i wydawca aż trzy razy przepraszają. Czy to jest właściwa droga, żeby tak dać się upokorzyć, przepraszać i czapkować tym, którzy cynicznie podnieśli ten cały rejwach po demaskatorskich publikacjach w obronie własnych interesów. Wystarczyło przecież, i to co najwyżej, dla świętego spokoju wyrazić ubolewanie. Przepraszanie oznacza w końcu przyznanie się do winy, a więc w tym przypadku do napisania nieprawdy, co sprowadza się do podważenia wiarygodności tytułu. Szkoda tylko pracy dziennikarzy, którzy mieli odwagę wziąć się za niewygodny temat. Po lekcji jaką otrzymał „Forbes” nikt już tego „gorącego kartofla” nie dotknie.

Julia M. Jaskólska

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Pelargonia

13. Szanowny panie Michale, serdeczne dzięki za te dane:)

A ja przytoczę świetny felieton Pana Stasia:

IZRAEL DOKAZUJE

Nosił wilk razy kilka, ponieśli i wilka - powiada przysłowie. W ubiegłą niedzielę tak zwana „Grupa 5 plus 1” to znaczy Stany Zjednoczone, Chiny, Rosja, Wlk. Brytania, Francja i Niemcy, podpisały porozumienie z Iranem na podstawie którego Iran obiecał, że nie będzie wzbogacał uranu w stopniu przydatnym do produkcji broni jądrowej, w zamian za co światowe mocarstwa złagodzą nałożone na ten kraj sankcje ekonomiczne, przede wszystkim - odblokują eksport irańskiej ropy. Porozumienie to zostało ostro skrytykowane przez Izrael jako „złe i niebezpieczne”, jako „historyczna pomyłka”. Nie byłoby w tym może niczego osobliwego, gdyby nie pogróżka, że Izrael „nie pozwoli, by Iran rozwinął swój potencjał wojskowo-nuklearny”. To znaczy - co konkretnie zrobi?

Wprawdzie naturalnym stanem w stosunkach międzynarodowych jest stan anarchii, będący uboczną konsekwencją suwerenności państwowej, ale obok suwerenności mamy też mocarstwowość, to znaczy - posiadaną przez niektóre państwa zdolność egzekwowania ustanowionych przez siebie praw również poza swoimi granicami. Porozumienie zawarte z Iranem jest właśnie rodzajem takiego prawa, przeciwko któremu Izrael zamierza wierzgać. Każdemu wolno wierzgać, jak chce, chociaż oczywiście do czasu, bo trudno się spodziewać, by mocarstwa, które porozumienie z Iranem podpisały, takie dokazywanie tolerowały, zwłaszcza na dłuższą metę. Nie mogą tego zrobić choćby z obawy utraty prestiżu, która jest początkiem końca mocarstwowości.

W takiej sytuacji to nie Iran, tylko Izrael mógłby zostać uznany za awanturnika stwarzającego śmiertelne niebezpieczeństwo dla społeczności międzynarodowej. Uznany tym łatwiej, że przecież Izrael nie tylko dysponuje bronią jądrową, co zresztą próbuje niezbyt starannie ukrywać, ale przede wszystkim dlatego, że właśnie Izrael wielokrotnie, a nawet z pewną ostentacją, lekceważył rezolucje Rady Bezpieczeństwa Organizacji Narodów Zjednoczonych, o co dzisiaj oskarża nie tylko Iran, ale również - sygnatariuszy porozumienia. Takie oskarżenia ze strony Izraela nie są specjalnie taktowne. O ile dotychczas społeczność międzynarodowa traktowała izraelskie nietakty wyrozumiale ze względu na masakrę europejskich Żydów dokonaną przez Rzeszę Niemiecką w czasie II wojny oraz nadreprezentację Żydów wśród światowej finansjery, to przecież trudno oczekiwać, że ta wyrozumiałość będzie nieskończona, na podobieństwo cierpliwości Boskiej.

A dlaczego Izrael wykazuje taką determinację w sprawie Iranu? Wyjaśnił to 4 października br. izraelski minister rozwoju, wody i energii Silvan Szalom z Likudu zauważając, że „kiedy Iran będzie miał własną bombę atomową, wtedy Turcja, Egipt i Arabia Saudyjska będą chciały własnych bomb i cały region całkowicie się zmieni. W takiej sytuacji gdy nasi sąsiedzi będą posiadać broń jądrową wycelowaną w miasta Izraela, kto będzie chciał żyć w Izraelu?” Okazuje się, że chodzi nie tyle o Iran, co o „sąsiadów”, a nawet aktualnych sojuszników!

I dopiero na tym tle możemy docenić propozycję, jaką przed kilkoma laty przedstawił w niemieckiej prasie pewien malarz, by ze względu na niepewną sytuację na Bliskim Wschodzie przenieść Izrael do Europy. Wymienił dwie lokalizacje: Turyngię i Polskę. Ponieważ w Niemczech malarze dochodzą niekiedy do dużego znaczenia politycznego, a także, a może nawet przede wszystkim dlatego, że ze strony Izraela i żydowskich organizacji wiadomego przemysłu nasilają się naciski akurat na Polskę, by zrealizowała żydowskie roszczenia szacowane na 65 mld dolarów, prawdopodobieństwo przeniesienia Izraela do Turyngii jest raczej niewielkie, a w każdym razie - znacznie mniejsze, niż do naszego nieszczęśliwego kraju - zwłaszcza gdyby na Bliskim Wschodzie rzeczywiście coś poszło nie tak, a wielkie mocarstwa postanowiły zrobić Izraelowi jakiś prezent na otarcie łez.

Stanisław Michalkiewicz

Pozdrawiam serdecznie Pana i Małżonkę

"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz

avatar użytkownika Maryla

14. Polski film nagrodzony na

Polski film nagrodzony na festiwalu za granicą
Najnowszy
film w reż. Władysława Pasikowskiego o mieszkańcach polskiej wsi,
którzy podczas II wojny światowej zamordowali grupę Żydów - otrzymał
prestiżową izraelską nagrodę.. Pokłosie to sugestywna podróż w głąb ciemnych mroków Holokaustu - napisało o filmie jury.

Na festiwalu w Jerozolimie film Pokłosie w
reżyserii Władysława Pasikowskiego został nagrodzony nagrodą Prezesa
Yad Vashem, Avnera
Pokłosie to sugestywna podróż w głąb ciemnych mroków Holocaustu.
Film, który rozliczając się z bolesnymi wydarzeniami historycznymi,
jednocześnie wskazuje na ich żywą obecność w naszej teraźniejszości
- napisało o filmie jury. Festiwal w Jerozolimie odbył się w dniach od 4 do 13 lipca.Shaleva
- poinformował producent filmu Apple Film Production.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Pelargonia

15. Szanowna Pani Marylo,

To, że Pogrossie dostało nagrodę w Izraelu - nie dziwi. To, że jest popularny w USA - też, mając na uwadze, jakie lobby kładą tam nacisk na rząd.
Ile jeszcze smrodu nam to gówno narobi?

Pozdrawiam serdecznie

"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

16. Do Pani Pelargonii

Szanowna Pani ewo,

Pani dożyje czasów, kiedy, Niemcy będą pisać i Polaków oskarżać, że:

Hitler wkroczył do Polski by ratować Żydów !

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Pelargonia

17. Szanowny Panie Michale,

Już dożyłam.
Skoro wyszła książka o tym, jak Niemcy pomagali Żydom w białostockim getcie...
Brak słów!

Pozdrawiam serdecznie

"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz