Order Orła Białego.

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

Orzeł był od zawsze symbolem Państwa Polskiego. Przyjaźń z tym największym ptakiem w Polsce zawarli nasi Piastowie. Gniezno,nazwa jednej z pierwszych stolic Polski wywodzi się od "gniazda" orłów.
Pierwszy Krół Słowiańskiej, Polańskiej Polski, bił monety z wizerunkiem orła:
 
 
Denar Princes Polonie, Denar Bolesława Chrobrego
 
 
Orzeł na pieczęci majestatycznej Króla  Przemysła II, 1295
 
 
Historia orderów w Rzeczypospolitej jest znacznie krótsza od dziejów znaków zaszczytnych ustanawianych w innych państwach Europy i nadawanych przez władców za osobiste męstwo (virtus) i przymioty (ornatum) oraz wybitne zasługi dla monarchii (meritum) , takich jak: hiszpański order Calatrava (1158), angielskie ordery Podwiązki (1348i Łaźni (1399), burgundzkie Złote Runo (1429), francuski order Św. Ducha (1469) czy rosyjski Św. Andrzeja (1698).
Co prawda wizerunek orła zdobił szaty władców, zaś łańcuchy z orłem były od dawna formą wyróżnienia,
 a od połowy XVI wieku królowie
 
"w dowód łaski lub też w uznaniu położonych zasług dla tronu i kraju obdarzali panów, dygnitarzy państwa i dostojników kościoła
 
W Rzeczypospolitej Szlacheckiej materia orderów była zdecydowanie odrzucana na sejmach ze względu na wyraźne sprzeciwy posłów, czułych na formalnoprawną równość osób należących do stanu szlacheckiego, niezależną od zróżnicowanego statusu majątkowego, a więc wykluczającą nadawanie jakichkolwiek tytułów i odznaczeń.
Order Orła Białego obmyślił August II z saskiej dynastii Wettynów podczas spotkania z carem Rosji Piotrem I w Tykocinie 1 listopada 1705 roku, gdy,  wskutek trwającej od pięciu lat na ziemiach Rzeczypospolitej wojny między Saksonią sprzymierzoną z Rosją, a Szwecją ; został wyparty z większości terytoriów Polski i zdetronizowany, ustępując czasowo miejsca Stanisławowi Leszczyńskiemu. Paradoksem historycznym są więc zarówno dość dwuznaczne okoliczności jego utworzenia, jak też fakt, iż to piękne odznaczenie o proweniencji ikonograficznej sięgającej czasów piastowskich i nawiązujące do orderu Niepokalanego Poczęcia oraz krzyża kawalerskiego  noszonego na napierśnikach husarii zawdzięczamy obcemu dynaście.
 http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/7/7c/August_II_the_Strong.PNG/478px-August_II_the_Strong.PNG

 

August II Mocny ,  król Polski w latach 1697-1706 i 1709-1733,z Wielką Wstęgą i Gwiazdą Orderu Orła Białego

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/7/75/Order_Or%C5%82a_Bia%C5%82ego.PNG/480px-Order_Or%C5%82a_Bia%C5%82ego.PNG

 

Gwiazda królewska Orderu Orła Białego Augusta II Mocnego
 
 Za panowania Stanisława Augusta Poniatowskiego monogram saski na rewersie zastąpiono graficznym rozwiązaniem imienia MARYA. Z tego czasu pochodzi również przysługujący wyłącznie władcy złoty łańcuch orderowy - wzorowany na dawnych klejnotach rycerskich, który w ikonografii przybierał dwie formy: podwójnego, cienkiego łańcucha łączonego co kilka ogniw biało emaliowanymi orłami i zakończonego zmniejszonym krzyżem orderowym, lub łańcucha grubszego utworzonego z ogniw z monogramem władcy AR Augustus Rex i medalionami z wizerunkiem N M Panny z Dzieciątkiem nawiązującymi do orderu Niepokalanego Poczęcia.
 
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/8/84/Coat_of_Arms_of_Stanis%C5%82aw_August_Poniatowski_with_colland_of_Order_of_White_Eagle.PNG/409px-Coat_of_Arms_of_Stanis%C5%82aw_August_Poniatowski_with_colland_of_Order_of_White_Eagle.PNG

 

Herb Stanisława Augusta Poniatowskiego z kollaną Orderu Orła Białego
 
 Po utracie niepodległości, insygnia koronacyjne orderu Orła Białego Stanisława Augusta zostały wywiezione przez władze carskie na Kreml i dopiero w 1922 roku rewindykowane na mocy postanowień Traktatu Ryskiego. W 1939 roku wobec zagrożenia zbliżającej się wojny, były ewakuowane wraz z innymi najcenniejszymi skarbami kultury polskiej do Francji, a stamtąd do Kanady, gdzie pozostawały w depozycie do 1958 roku. Zwrócone, pozostawały w zbiorach Muzeum Narodowego, a następnie w Zamku Królewskim w Warszawie.
W czasie rozbiorów, carowie Rosji polski Order Orła Białego nadawali swoim dygnitarzom
Katarzyna II, Order Orła Białego nadała wszystkim swoim rosyjskim faworytom. Po III rozbiorze Order Orła Białego przestał być nadawany
 
 Za panowania Augusta II Mocnego (1705-1733) Order Orła Białego otrzymało pięćdziesiąt osób, w tym - w przeciwieństwie do orderu projektowanego przez Władysława IV, który mieli otrzymywać jedynie jego poddani - bardzo liczni cudzoziemcy. Jako jedni z pierwszych zostali dekorowani władca Rosji
 car Piotr I (w 1712 roku) i król pruski Fryderyk II (1729). Wśród odznaczonych znaleźli się feldmarszałek rosyjski Nikita Repnin (1705); ks. kurlandzki Ferdynand Kettler (1731), mnodzy władcy księstw niemieckich, zaś z Polaków Hieronim Lubomirski - hetman koronny (1705); Aleksander Sapieha - marszałek wielki litewski (1711) oraz Jan Klemens Branicki - hetman polny koronny (1726).Pod rządami Augusta III (1734-1763) order stał się przedmiotem transakcji handlowych. Vide, ks.Andrzej Kitowicz:
Order:
"rzadko któremu z panów polskich był dawany i tylko takim, którzy intratę roczną krociami tysiąców lub milionami rachowali" i dalej: "graf Bryl przedawał,od możnych i pragnących tej błyskotki biorąc po dziesięć i więcejtysięcy czerwonych złotych".
 
Order Orła Białego otrzymały zapewne bezpłatnie osobistości cudzoziemskie, na względach których zależało królowi , m.in. feldmarszałek rosyjski Burhard Münnich (1735); ks. kurlandzki Karl Chrystian (1735); ks. Ludwig Ernest Sachsen-Gotha-Altenburg (1738), Elżbieta - carowa (1743), oraz Piotr III - car Rosji (1743); gen. Jerzy Detloff Fleming - podskarbi wielki litewski (1744); gen. feldmarszałek Aleksiej Razumowskij (1746); ks. Karol Thurn und Taxis - komisarz cesarski do sejmu w Ratyzbonie (1750); Książe Fryderyk August (1751); gen. Iwan Szuwałow - szambelan dworu (1754), a także liczni inni  obcokrajowcy, których zasług dla Rzeczpospolitej trudno by dociec. Odznaczani byli i polscy poddani Sasa, m.in. przyszły król Stanisław Poniatowski (1754); Jerzy Wandalin Mniszech (1735); Wacław Rzewuski (1735); wojewoda Jan Tarło (1736) i Augustyn Działyński (1753).
Za panowania Augusta III Sasa,pierwszy  minister Henryk Brühl,  hrabia Świętego Cesarstwa Narodu Niemieckiego,dorobił się dużego majątku na handlu polskimi orderami i tytułami.
 
Za panowania ostatniego Króla Polskiego, Stanisława Augusta Poniatowskiego Order otrzymało około 549 osób W gronie udekorowanych Polaków obok istotnie zasłużonych: księcia Adama Kazimierza Czartoryskiego (1764) - komendanta Szkoły Rycerskiej, współtwórcy Puław - ośrodka kulturalnego, mającego zachować pamiątki minionej świetności Rzeczypospolitej, Antoniego Tyzenhauza - koniuszego wielkiego litewskiego (1771); szambelana Leona Moszyńskiego (1778); ks. gen. artylerii Kazimierza Nestora Sapiehy (1779), ks. Józefa Poniatowskiego (1787), ks. podkomorzego litewskiego Macieja Radziwiłła (1788); Michała Kleofasa Ogińskiego -działacza politycznego i kompozytora (1789); Antoniego Pruszyńskiego - stolnika wielkiego koronnego (1788); Hugo Kołłątaja - współautora Konstytucji 3 Maja (1791); czy Tadeusza Czackiego- prezesa Komisji Edukacji i założyciela Liceum Krzemienieckiego (1792), znaleźli się późniejsi targowiczanie: Franciszek Ksawery Branicki (1765); Stanisław Szczęsny Potocki (1775) i Seweryn Rzewuski (1775), a także"straszny" Józef Stempkowski (1773), którego "zasługą" była okrutna pacyfikacja "rzezi humańskiej". .
 

http://miniatury.files.wordpress.com/2010/02/ks_poniatowski-grassi3.jpg

 

Książe Józef Poniatowski, bratanek królewski z Orderem Orła Białego i Orderem Virtuti Militari

Order Orła Białego pod zaborami

Po 1772 roku w gronie kawalerów orderu znaleźli się: wszechmocny poseł rosyjski w Polsce hr. Magnus Stackelberg (1773), generałowie rosyjscy: Nikołaj Artemjewicz Zagriażskij (1775); ks. Grigorij Aleksandrowicz Potiomkin; Michaił Nikitycz Kreczetnikow i Teodor Iwanowicz Glebow (wszyscy w 1776 r.) oraz Wasilij Wasiljewicz Engelhard (1787), a w 1793 roku Piotr Miatlew - szambelan dworu rosyjskiego w Grodnie (jego medalion orderowy cięty w chalcedonie znajduje się w  Muzeum Narodowym w Krakowie); generałowie Fedor Petrowicz Denisow i Aleksander Petrowicz Tormasow - dowódcy w wojnie z Polską 1792 roku, oraz nadzwyczaj liczni dostojnicy dworu carskiego i równi im liczbą dygnitarze pruscy - słudzy władców biorących udział w rozbiorach Polski.
 Order Orła Białego  w Niepodległej Polsce.
 Reaktywowanie Orderu Orła Białego jako najwyższej nagrody za
 
 "znamienite zasługi położone w czasie pokoju lub wojny dla chwały i pożytku Rzeczpospolitej".
 
 Jego przywrócenie w nieco zmienionej formie nastąpiło ustawą Sejmu RP z dnia 4 lutego 1921 roku / Dz.U. 1921 nr 24 poz. 136 /.Odznakami orderu były odtąd: polski krzyż kawalerski ośmiorożny, pokryty czerwoną emalią z białymi brzegami i z pękami promieni złotych między ramionami. Na awersie krzyża przedstawiony był orzeł biało emaliowany, ze złotymi żyłkami, w koronie na głowie, z dziobem i szponami złotymi. Na rewersie złotym z białymi krawędziami umieszczono centralnie monogram RP w polu zielonym otoczonym złotymi liśćmi dębowymi, oraz napis:
 ZA OJCZYZNĘ I NARÓD
Order był nadawany przez Prezydenta kandydatom przedstawianym przez Radę Ministrów na podstawie wniosków naczelnych organów administracji opiniowanych przez pięcioosobową Kapitułę wybieraną na trzy lata i wyłaniającą ze swego grona Kanclerza - zastępującego Wielkiego Mistrza, którym był Marszałek Józef Piłsudski

                                         

http://sklep.hbrp.pl/media/catalog/product/cache/1/image/9df78eab33525d08d6e5fb8d27136e95/n/b/nb0ke3hxplv4fryw96jn_1.jpg

              

 

 

Marszałek Józef Piłsudski z Orderem Orła Białego
 
 Pierwszym kanclerzem był kard. Edmund Dalbor - prymas Polski, drugim marszałek Senatu Wojciech Trąmpczyński, drugim Wielkim Mistrzem był Gabriel Narutowicz (odzn. 1922), a po nim kolejno prezydenci Stanisław Wojciechowski - 1922 i Ignacy Mościcki - 1926).Pierwszym kawalerem i Wielkim Mistrzem Orderu Orła Białego został Józef Piłsudski - Naczelnik Państwa 1918-1920 i zwycięski wódz naczelny w wojnie bolszewickiej1920 roku.W większości kawalerami Orderu zostawali cudzoziemcy, przede wszystkim głowy państw z którymi Polska nawiązała przyjazne stosunki, ich przedstawiciele dyplomatyczni oraz głowy rządów; m.in.: Woodrow Wilson - prezydent Stanów Zjednoczonych Ameryki (1922), Alexandre Millerand (1921), Gaston Doumergue (1924) i Albert Lebrun (1932) prezydenci Francji, Thomas Masaryk - prezydent Czechosłowacji (1925), Lauri Relander (1929) i Per Svinhufvud (1935) - prezydenci Finlandii, Epitacio Pessoa da Silva - prezydent Brazylii (1922), Konstanty Paets- prezydent Estonii (1934), Aleksander I - król Rumunii (1921), Albert I - król Belgów (1921), Alfons XIII - król Hiszpanii (1922), Wiktor Emanuel III - król Włoch (1922), Yoshihito - cesarz Japonii (1923) i jego syn Hirohito - nast. tronu (1922), Charlotta Aldegunda - w. ks. Luksemburga (1932), Maria Aleksandra Wiktoria - królowa Rumunii (1923), Elżbieta - królowa Belgów (1925), Borys III - car Bułgarii (1927), szach Reza Pahlevi - cesarz Iranu (1927), Amanullah - król Afganistanu (1928), Gustaw V Adolf - król Szwecji(1928), Haile Sellassie - cesarz Etiopii (1930), Haakon VII - król Norwegii (1930) oraz Benito Mussolini - prezes Rady Ministrów Włoch (1923).
W gronie 23 Polaków odznaczonych orderem znalazły się osobistości polityczne takie jak: prezes Rady Ministrów Ignacy Jan Paderewski (1921), zasłużony przekonaniem prezydenta Stanów Zjednoczonych Woodrow Wilsona do idei proklamowania niepodległości Polski, marszałek Sejmu Wojciech Trąmpczyński (1921); prezes Rady Ministrów i min. skarbu Władysław Grabski (1923); Józef Beck - minister spraw zagranicznych (1938), jak również osoby należące do hierarchii Kościoła katolickiego, wśród nich arcybiskup Achilles Ratti (późn. papież Pius XI) w 1921 r. - nuncjusz papieski i jedyny dyplomata, który nie opuścił Warszawy zagrożonej przez wojska bolszewickie, kardynałowie Edmund Dalbor (1921) - prymas Polski, Aleksander Kakowski - metropolita warszawski (1925), August Hlond - prymas Polski (1932), a ponadto bp Zygmunt Łoziński (1921), kard.
Piotr Gasparri (1925), ks. abp Adam Sapieha - metropolita krakowski (1936), kard. Louis Dubois - abp Paryża (1926), wreszcie LorenzoLauri
 (1927) i bp Francesco Marmaggi (1935) - nuncjusze apostolscy w Polsce. Order nadano też zasłużonym wojskowym polskim: gen. Józefowi Hallerowi- dowódcy II Brygady Legionów (1921); gen. Zygmuntowi Zielińskiemu -dowódcy "Żelaznej Brygady" Legionów Polskich (1921); płk Waleremu Sławkowi - prezesowi Rady Ministrów (1935), wreszcie gen. Edwardowi Rydzowi Śmigłemu - Marszałkowi Polski (1936) i zagranicznym - przede wszystkim Ferdynandowi Fochowi - marszałkowi Francji, Wlk. Brytanii i Polski (1922) oraz Josephowi Joffre i Henri Petainowi - marszałkom Francji (1922), gen. Henri Le Rond - przew. Komisji plebiscytowej dla Górnrgo Śląska (1922) i gen. Janowi Laidonerowi - wodzowi nacz. wojsk łotewskich (1938).
Order Orła Białego na wyhodźstwie
Należące do prezydenta RP konstytucyjne prerogatywy nadawania Orderu Orła Białego na zasadach określonych ustawą z dnia 4 lutego 1921 roku pozostały niezmienione, jednak praktycznie najwyższym odznaczeniem stał się Order Wojskowy Virtuti Militari. W ciągu półwiecza 1939-1989 poza kolejnymi prezydentami RP na wychodźstwie: Władysławem Raczkiewiczem, Augustem Zaleskim, Stanisławem Ostrowskim, Edwardem Raczyńskim, Kazimierzem Sabbatem i Ryszardem Kaczorowskim) order otrzymały zaledwie cztery osoby, w tym trzy pośmiertnie.

http://www.poznan.pl/mim/public/trakt/pictures.html?co=show2&id=31151&instance=1017&parent=26929&lang=pl

 

Edward Bernard hrabia Raczyński herbu Nałęcz, prezydent Rzeczypospolitej na uchodźstwie
 
Odznaczeni w latach 1939–1990 przez władze RP na uchodźstwie obywatele polscy
Władysław Raczkiewicz prezydent, 30 września 1939
Herman Lieberman, 21 października 1941 (pośmiertnie)
Władysław Sikorski, 14 lipca 1943 (pośmiertnie)
August Zaleski, prezydent 9 czerwca 1947
Tadeusz Tomaszewski, 11 sierpnia 1950 (pośmiertnie)
Eustachy Sapieha, 7 sierpnia 1959
Michał Karaszewicz-Tokarzewski, 23 maja 1964 (pośmiertnie)
Stanisław Ostrowski, 9 kwietnia 1972 (z urzędu)
Edward Raczyński prezydent, 8 kwietnia 1979
Kazimierz Sabbat,prezydent 8 kwietnia 1986
Ryszard Kaczorowski,prezydent 19 lipca 1989
Władysław Rubin,kardynał, 10 października 1990 (ostatnie nadanie Orderu przez Prezydenta RP na Uchodźstwie
 

Order Orła Białego w III Rzeczpospolitej

Decyzją Sejmu III RP z dnia 16 października 1992r. ustanowiono po raz kolejny Order Orła Białego jako najwyższe odznaczenie państwowe. Przyjęto wówczas, iż będzie on przyznawany za znamienite zasługi zarówno cywilne, jak i wojskowe, położone w czasie wojny lub pokoju, dla chwały i pożytku Rzeczpospolitej Polskiej. Przywrócono również wzór orderu zgodny z obowiązującym przed wojną.

Pierwsze wręczenie orderu w III Rzeczpospolitej miało miejsce w 1993r.
 
Dziś Order Orła Białego, stracił na znaczeniu. Rządzący ostatnich lat bardzo upolitycznili Kapitułe. Beneficjentami w większości są ludzie związani z ustrojem komunistycznym. Ludźmi , którzy orzyjechali na czołgach sowieckich budować Polskę Bieruta, Stalina i Manifestu PKWN, opracowanego w Moskwie i ogłoszonego w Moskwie

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/3/3d/Order_of_White_Eagle_Poland.jpg

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/e/e6/Order_of_White_Eagle_Poland-Order_Star.jpg

 

 

 

Order Orła Białego                              
                                                    Awers gwiazdy orderowej        
                                                                                                              baretka

 

 

Etykietowanie:

42 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Szanowny Panie Michale

"Dziś Order Orła Białego, stracił na znaczeniu. Rządzący ostatnich
lat bardzo upolitycznili Kapitułe. Beneficjentami w większości są
ludzie związani z ustrojem komunistycznym. Ludźmi , którzy orzyjechali
na czołgach sowieckich budować Polskę Bieruta, Stalina i Manifestu
PKWN, opracowanego w Moskwie i ogłoszonego w Moskwie"

Obecny prezydent przez swoje działania doprowadził do rezygnacji kapituły i obsadził ją ludźmi z układu magdalenkowego.

Jednak Ruska Buda. Order Biały nadany bez poinformowania Kapituły Orderu. Michnik do Kapituły.

Bogusław Nizieński złożył w trybie natychmiastowym rezygnację ze
stanowiska członka Kapituły Orderu Orła Białego  Z Kapituły
odejdzie też Andrzej Gwiazda i prawdopodobnie Jan Olszewski.

Posiedzeń Kapituły Orderu Orła Białego - najstarszego i
najważniejszego polskiego odznaczenia - nie zwoływano od 10 kwietnia.
Jej członkowie o odznaczeniach dla Michnika, Bieleckiego i Halla
dowiedzieli się... z mediów (jako pierwsza informację o laureatach
podała telewizja TVN24)
.

Zgodnie ze swoim statutem, Kapituła ma prawo wyrażania opinii we
wszystkich sprawach dotyczących orderu. W szczególności opiniuje wnioski
o nadanie lub pozbawienie orderu, wniesione przez Prezesa Rady
Ministrów przed ich przedstawieniem Prezydentowi.

Adam Michnik, Jan Krzysztof Bielecki i Aleksander Hall mają zostać odznaczeni Orderem Orła Białego już 11 listopada.

 

Laureat Adam Michnik zasłynął z powiedzenia "odpieprz się pan od
generała" – chodziło o twórcę stanu wojennego Wojciecha Jaruzelskiego - i
z tego, że nagrał Lwa Rywina.  A także ze zdjęć, jak pije wódkę z
Kiszczakiem i Urbanem.

Laureat Jan Krzysztof Bielecki zasłynął z afery ze 120-metrowym
apartamentem w centrum Warszawy, który odkupił za bezcen od Agencji
Mienia Wojskowego.

Laureat Aleksander Hall, minister bez teki ds. współpracy z
organizacjami politycznymi i stowarzyszeniami w rządzie Tadeusza
Mazowieckiego, był wiceprzewodniczącym Unii Demokratycznej. Ostatnio
utrzymuje sie m.in. z publikacji zamieszczanymi w "GW".

"Otrzymywali [Order Orła Białego] w czasie I Rzeczypospolitej głównie magnaci, którzy wsparli króla w wolnej elekcji: Karol Stanisław Radziwiłł, Hieronim Lubomirski, Michał Kazimierz Ogiński, Ignacy Krasicki, Stanisław Kostka Potocki, Stanisław Małachowski, ale także ataman Iwan Mazepa. W czasach Augusta III stracił nieco renomę, gdyż minister Henryk Brühl masowo go sprzedawał. Za panowania Stanisława Augusta Poniatowskiego Order Orła Białego nadano na rozkaz cesarzowej Katarzyny II wielu Rosjanom, w tym wszystkim jej faworytom z Potiomkinem na czele".

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. Wykaz odznaczonych Orderem

Wykaz
odznaczonych Orderem Orła Białego
przez Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego

Rok nadania 2006

1. ks. abp Ignacy TOKARCZUK

2. Anna WALENTYNOWICZ

3. Andrzej Stanisław GWIAZDA

4. gen. bryg. August Emil FIELDORF - pośmiertnie

5. rotmistrz Witold PILECKI - pośmiertnie

6. Jan Józef LIPSKI - pośmiertnie

7. ks. kardynał Andrzej Maria DESKUR

8. ks. abp Kazimierz MAJDAŃSKI

Rok nadania 2007

1. Łukasz CIEPLIŃSKI - pośmiertnie

2. Abdullah Bin Abdulaziz AL SAUD

3. Václav KLAUS

4. Ronald Wilson REAGAN - pośmiertnie

Rok nadania 2008

1. Gustaw HOLOUBEK - pośmiertnie

2. ks. Stanisław BRZÓSKA - pośmiertnie

3. Wincenty KWIECIŃSKI - pośmiertnie

4. Franciszek NIEPOKÓLCZYCKI - pośmiertnie

5. Bogusław Kazimierz NIZIEŃSKI

6. ks. kardynał Henryk Roman GULBINOWICZ

7. Zbigniew Eugeniusz RELIGA

Rok nadania 2009

1. Edward FENECH ADAMI

2. Ivan GAŠPAROVIČ

3. Traian BĂSESCU

4. László SÓLYOM

5. Andrzej STELMACHOWSKI - pośmiertnie

6. Jan Ferdynand OLSZEWSKI

7. ks. Jerzy Aleksander POPIEŁUSZKO - pośmiertnie
8. ks. kardynał Józef GLEMP

Rok nadania 2010
1. Henryk SŁAWIK - pośmiertnie
2. Stefan STARZYŃSKI - pośmiertnie

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

3. Do Pani Maryli

Szanowna Pani Marylo,

Do dziś nie mogę zrozumieć za co Order Orła Białego otrzymali z rak B. Komorowskiego:

A. Hall, czy dlatego, że Komorowski robił u Halla za rękodajnego

Kuroń i Modzelewski towarzysze z PZPR o ideologi najgorszej Lejby Trockiego
Krzysztof Bielecki
Andrzej Wajda
Arcybiskup Gocłowski, zwalczający księży patriotów, pralata Jankowskiego.

Ukłony moje najniższe

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Maryla

4. Kawaler Orła Białego sędzia Bogusław Nizieński

zdjecie

M.Borawski/Nasz Dziennik

Na miarę Niepodległej


Wychowany w tradycji II
Rzeczypospolitej i czynu niepodległościowego przez całe swoje długie
życie ani na jotę nie zszedł z obranej w młodości drogi służby
Ojczyźnie.

Walczył w jej obronie z bronią w ręku za okupacji niemieckiej,
uczestniczył w konspiracji antykomunistycznej, kosztem osobistej kariery
zachował czystą kartę w czasach PRL, wykonując zawód sędziego, zakładał
„Solidarność” w peerelowskim Ministerstwie Sprawiedliwości, a po 1989
r. zajął się unieważnieniem wyroków wydanych na związkowców, by wreszcie
po przejściu w stan spoczynku, zamiast odpoczywać na zasłużonej
emeryturze, ściągnąć na siebie wściekłe ataki establishmentu III RP po
przyjęciu urzędu Rzecznika Interesu Publicznego.

Zdaniem dr. Piotra Gontarczyka, historyka, byłego pracownika Biura
Rzecznika Interesu Publicznego, kluczem do zrozumienia fenomenu sędziego
Bogusława Nizieńskiego jest jego patriotyzm oparty na wzorcach II
Rzeczypospolitej.

– Jest to człowiek przedwojennej daty, patriota o wybitnym etosie
służby publicznej i państwowej, któremu taka naturalna konstrukcja
moralna daje ogromną siłę do tego, co robi, a co traktuje w kategoriach
misji i posłannictwa dla dobra Rzeczypospolitej – wskazuje historyk. –
Takich ludzi spotyka się już niesłychanie rzadko.

Syn legionisty

Doktor Gontarczyk z wdzięcznością wspomina lata pracy z sędzią Nizieńskim.

– To był dla mnie ogromny zaszczyt, gdy jako dwudziestokilkulatek
mogłem rozpocząć pracę w Biurze Rzecznika Interesu Publicznego –
podkreśla. – Była to wspaniała lekcja etosu służby publicznej i
patriotyzmu. Naprawdę moje życie byłoby dużo uboższe, gdybym nie spotkał
na swojej drodze człowieka tego formatu, co pan sędzia Bogusław
Nizieński.

Dla samego Bogusława Nizieńskiego autorytetami, które zaważyły na
jego postawie życiowej, byli: ojciec ppłk Kazimierz Nizieński oraz
dowódca oddziału partyzanckiego, w którym sam służył – kpt. Władysław
Koba. Obaj walczyli za Polskę i oddali za nią życie. Ojciec, zawodowy
oficer, legionista od 1914 r., który przeszedł cały szlak bojowy II
Brygady Legionów Polskich – to prawdziwy wzór niezłomności. Ciężko ranny
w bitwie pod Rarańczą w 1915 r. po szpitalnej kuracji wraca do oddziału
i kontynuuje walkę aż do odzyskania przez Polskę niepodległości. W 1918
r. po bitwie pod Kaniowem dostaje się do niemieckiej niewoli, z której
ucieka.

Po dwudziestu latach znów walczy o Polskę w kampanii wrześniowej i
znów udaje mu się zbiec, tym razem Sowietom z obozu jenieckiego w
Złoczowie. Aresztowany przez gestapo okupację niemiecką spędza w
niemieckiej niewoli, ale po powrocie w rodzinne strony w styczniu 1945
r. podejmuje działalność konspiracyjną w Narodowej Organizacji
Wojskowej. Przypłacił ją życiem – po latach więzienia we Wronkach umiera
dwa miesiące po wyjściu na wolność.

Dwukrotnie przebywa w więzieniu również matka Bogusława Nizieńskiego –
Wanda Nizieńska. Na skutek bestialskiego traktowania musi się później
długo leczyć. Komunistyczne więzienia „zaliczyła” też jego bliska i
dalsza rodzina.

Pseudonim „Sokół”

Trudno się dziwić, że wychowywany w atmosferze tak intensywnego
patriotyzmu Bogusław Nizieński sam chwycił za broń w wieku 16 lat,
walcząc z Niemcami w strukturach Armii Krajowej. Przyjął pseudonim
„Sokół”. Działalność konspiracyjną w Narodowej Organizacji Wojskowej i
Zrzeszeniu „Wolność i Niezawisłość” prowadzi także po tzw. wyzwoleniu.
Udaje mu się jednak uniknąć losu zakatowanego ojca i zamordowanego w
wyniku sądowej zbrodni swojego dowódcy kpt. Władysława Koby.

Pod wpływem ojca, który przewiduje ostateczną przegraną komunistów i
znaczenie dla Polski dobrych prawników, Bogusław Nizieński podejmuje
studia prawnicze. Jest prymusem i z najwyższymi ocenami kończy, oprócz
prawa, również politologię.

Oczywiście pracy w wyuczonym zawodzie przy tak „niesłusznych”
politycznie rodzicach i swojej niewzruszonej odmowie wstąpienia do
partii znaleźć nie może. Przez siedem lat jest urzędnikiem w Akademickim
Związku Sportowym w Krakowie. Uprawia też sport, dzięki czemu przez
dalsze lata życia utrzymuje wspaniałą kondycję fizyczną.

Dostęp do sądownictwa otwiera się przed nim dopiero po odwilży 1956
roku. Aplikację sędziowską kończy z oceną „bardzo dobry z wyróżnieniem”,
ale – choć kuszony perspektywą szybkiej kariery w sądownictwie –
stanowczo odmawia wstąpienia do PZPR, co było jej warunkiem. Przez dwa i
pół roku czeka jako asesor na nominację sędziowską, a gdy już ją
otrzymał, poświęcił się obronie społeczeństwa przed kryminalistami. Do
czasu podjęcia na początku lat 70. pracy w Ministerstwie Sprawiedliwości
sądzi tylko i wyłącznie w sprawach kryminalnych, żadnych politycznych.

Z „Solidarnością” na dobre i złe

Z wielką nadzieją na odrodzenie Polski przyjmuje sędzia Nizieński
wybuch „Solidarności” w 1980 roku. Wraz z Adamem Strzemboszem i kilkoma
kolegami zakładają – coś nie do pomyślenia w realiach PRL – koło NSZZ
„Solidarność” w Ministerstwie Sprawiedliwości. Sam zostaje
wiceprzewodniczącym komisji zakładowej.

Po wprowadzeniu stanu wojennego nie podpisał „deklaracji lojalności”,
w następstwie czego został przeniesiony z ministerstwa do Wydziału
Karno-Rewizyjnego Sądu Wojewódzkiego w Warszawie. Sam nigdy nie orzekał w
sprawach politycznych, ale po skandalicznych wyrokach w procesach
politycznych po wprowadzeniu tzw. ustaw majowych drakońsko
zaostrzających orzekane kary, w 1985 r. zrzekł się stanowiska sędziego.

Mniej więcej od tego czasu datuje się znajomość mec. Wiesława
Johanna, znanego adwokata i sędziego Trybunału Konstytucyjnego w stanie
spoczynku, z sędzią Nizieńskim. Po raz pierwszy spotkali się na sali
sądowej.

– Dla mnie było czymś niesłychanie zaskakującym, że kiedy jako
adwokat występowałem przed tym sądem, nagle ktoś zrozumiał, co do niego
mówię, jakie są moje wnioski, i później przy ogłaszaniu wyroku podał
znakomite prawnicze uzasadnienie tego orzeczenia – wspomina mec. Johann.
– To był mój pierwszy z nim kontakt. Nawet nie wiedziałem wtedy, kim
jest pan sędzia Nizieński – dodaje.

Gdy podczas następnego przypadkowego spotkania mec. Johann usłyszał,
że Bogusław Nizieński już nie jest sędzią i poszukuje pracy, postanowił
mu pomóc. Sprzyjająca okoliczność nadarzyła się szybko, gdy byli
więźniowie polityczni i internowani działacze zdelegalizowanej
„Solidarności” po wyjściu na wolność postanowili założyć spółdzielnię
pracy i szukali prawnika, który by im w tym pomógł.

– Skontaktowałem ich z panem sędzią Nizieńskim i trzeba powiedzieć,
że bez niego po prostu by polegli – wskazuje mec. Johann. – On im pomógł
od strony prawnej, ustawił statut, zwracał uwagę na wszelkie
niebezpieczeństwa wynikające z ówczesnego prawa spółdzielczego –
wyjaśnia.

Swój prawniczy kunszt sędzia Nizieński pokazał, gdy w 1990 r. został
powołany do Sądu Najwyższego i przewodniczył II Wydziałowi Izby Karnej,
który przeprowadzał rehabilitację skazanych w stanie wojennym i później.
Był autorem prawniczej koncepcji pozwalającej w sposób niebudzący
wątpliwości na zgodne z prawem uznanie politycznych wyroków, jakie
zapadły w stanie wojennym i później, za nieważne.

– Nie znam drugiego prawnika o tak ogromnej i rozległej wiedzy, o
niebywałej pamięci, człowieka na wskroś rzetelnego i uczciwego, który ma
wszelkie dane ku temu, żeby stać się pomnikiem polskiego wymiaru
sprawiedliwości – zaznacza mec. Johann. – Jest człowiekiem niezwykłym i
niesłychanie sobie cenię to, że zalicza mnie do grona swoich przyjaciół.
To dla mnie naprawdę przeogromny zaszczyt – wyznaje.

W 2008 r. sędzia Bogusław Nizieński „w uznaniu znamienitych zasług
dla Rzeczypospolitej Polskiej, a w szczególności dla przemian
demokratycznych i wolnej Polski, za działalność państwową i publiczną”
został odznaczony Orderem Orła Białego – najwyższym polskim odznaczeniem
państwowym. Odebrał je z rąk prezydenta Lecha Kaczyńskiego dokładnie w
dniu 90. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości.

Dwa lata później wraz z Andrzejem Gwiazdą zrezygnował z członkostwa w
Kapitule Orła Białego po tym, gdy prezydent Bronisław Komorowski
odznaczył Orderem Orła Białego Adama Michnika, ks. bp. Alojzego
Orszulika, Jana Krzysztofa Bieleckiego i Aleksandra Halla.

Adam Kruczek

http://www.naszdziennik.pl/mysl/58926,na-miare-niepodleglej.html

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

5. Do Pani Maryli

Szanowna Pani Marylo,

Poniżej drukujemy wykaz nazwisk osób podlegających w swoim czasie procedurom lustracyjnym, które trafiły na sporządzony w Biurze Rzecznika Interesu Publicznego (RIP) wykaz zwany “listą Nizieńskiego”.

Jest to spis przede wszystkim tych osób, co do których w dokumentach ocalonych w archiwach IPN i udostępnionych Rzecznikowi zachowała się “jedynie ich rejestracja w ewidencji organów operacyjnych bezpieczeństwa państwa, co w ocenie Sądu Najwyższego nie jest dostatecznym dowodem czyjejś tajnej współpracy”. Rejestracja ta ma zatem – zdaniem Sądu Najwyższego - świadczyć jedynie o tym, że za czasów PRL osoby te zostały zarejestrowane przez bezpiekę jako tajni współpracownicy (TW), kontakty operacyjne (KO), lokale kontaktowe (LK) lub innego typu współpracownicy tajnych służb PRL. W tej sytuacji Rzecznik nie skierował spraw tych osób do sądu lustracyjne, gdyż z archiwów IPN nie przekazano mu materiałów dowodowych wystarczającego do niezbitego wykazania sądowi, iż osoby te złożyły niezgodne z prawdą oświadczenia lustracyjne.

Pełna “lista Nizieńskiego” jest parokrotnie dłuższy, gdyż jak wiadomo liczy 588 nazwisk: 335 adwokatów, 81 sędziów, 30 prokuratorów, 47 posłów, 6 senatorów, 16 ministrów i wiceministrów, 12 wojewodów i wicewojewodów, 8 dyrektorów generalnych w ministerstwach i urzędach centralnych, 43 przedstawicieli publicznych środków masowego przekazu oraz 10 innych osób, w tym 2 osoby zatrudnione w Kancelarii Prezydenta Kwaśniewskiego.

Drukujemy jedynie te nazwiska z “listy Nizieńskiego”, co do których do chwili oddania tego numeru GŁOSU do drukarni uzyskaliśmy potwierdzenie, że faktycznie zachowała się ich rejestracja w ewidencji operacyjnej tajnej policji PRL.

Red.

Parlamentarzyści:
Anuszkiewicz Krzysztof, Tajny współpracownik Poseł III kadencji 1997 - 2001 Klub Parlamentarny Akcji Wyborczej Solidarność, Suwałki
Biela Adam Tajny współpracownik Senator. Komitet Wyborczy Ligi Polskich Rodzin, Chełm. Przewodniczący Ogólnopolskiego Forum Stowarzyszeń Uwłaszczeniowych "Własność i Gospodarność". W latach 1993-98 pełnił funkcję dziekana Wydziału Nauk Społecznych KUL. Kieruje Katedrą Analizy Decyzyjnej oraz Zakładem Psychologii Przemysłowej na tej uczelni.
http://www.adambiela.pl/
bielaada@kul.lublin.pl
Brachamański Andrzej
, Kontakt operacyjny Sojusz Lewicy Demokratycznej - Unia Pracy, Zielona Góra
Klub parlamentarny:
Klub Parlamentarny Sojuszu Lewicy Demokratycznej
Andrzej.Brachmanski@sejm.pl
Gilowska Zyta, Tajny współpracownik Platforma Obywatelska, Lublin
Klub parlamentarny: Klub Parlamentarny Platforma Obywatelska
Zyta.Gilowska@sejm.pl
Jagieliński Roman, Tajny współpracownik Sojusz Lewicy Demokratycznej - Unia Pracy, Piotrków Trybunalski
Klub parlamentarny: Koło Poselskie Stronnictwa Gospodarczego
Roman.Jagielinski@sejm.pl
Jankowski Zbigniew, Tajny współpracownik
Juśko Marian, Kontakt operacyjny
Kaczmarek Michał,
Tajny współpracownik Sojusz Lewicy Demokratycznej - Unia Pracy, Sieradz
Klub parlamentarny: Klub Parlamentarny Socjaldemokracji Polskiej
Michal.Kaczmarek@sejm.pl
Kaczmarek Seweryn, konsultant
Kuropatwiński, Tajny współpracownik
Kaniewski Zbigniew (?) (SLD), Tajny współpracownik Sojusz Lewicy Demokratycznej - Unia Pracy, Łódź
Klub parlamentarny: Klub Parlamentarny Sojuszu Lewicy Demokratycznej
http://www.kaniewski.pl/
Zbigniew.Kaniewski@sejm.pl
Kaczmarek Wiesław Kontakt operacyjny Sojusz Lewicy Demokratycznej - Unia Pracy, Warszawa
Klub parlamentarny: Poseł niezrzeszony
http://www.kaczmarek.pl/index/
Wieslaw.Kaczmarek@sejm.pl
Lorenz Janusz, Tajny współpracownik Senator. Kandydat Koalicyjnego Komitetu Wyborczego Sojuszu Lewicy Demokratycznej - Unii Pracy, Olsztyn
Macner Stefan, Tajny współpracownik
Manicki Maciej, Tajny współpracownik
Milner Kazimierz, Kontakt operacyjny
Misztal Stanisław, Tajny współpracownik
Nowacka-Krzemińska Irena,
(?) Kontakt operacyjny Sojusz Lewicy Demokratycznej - Unia Pracy, Sieradz
Klub parlamentarny: Klub Parlamentarny Sojuszu Lewicy Demokratycznej
Irena.Nowacka@sejm.pl
Olewiński Piotr, Tajny współpracownik
Pastusiak Longin, Tajny współpracownik Senator. Kandydat Koalicyjnego Komitetu Wyborczego Sojuszu Lewicy Demokratycznej - Unii Pracy, Gdańsk
Marszałek Senatu RP V kadencji
Pawlak Mirosław Tajny współpracownik Polskie Stronnictwo Ludowe, Kielce
Klub parlamentarny: Klub Parlamentarny Polskiego Stronnictwa Ludowego
Miroslaw.Pawlak@sejm.pl
Piechota Jacek, Tajny współpracownik Sojusz Lewicy Demokratycznej - Unia Pracy
Klub parlamentarny: Klub Parlamentarny Sojuszu Lewicy Demokratycznej
http://jacekpiechota.pl/
Jacek.Piechota@sejm.pl
Siemiątkowski Zbigniew, Tajny współpracownik Sojusz Lewicy Demokratycznej - Unia Pracy, Płock
Klub parlamentarny: Klub Parlamentarny Sojuszu Lewicy Demokratycznej
Zbigniew.Siemiatkowski@sejm.pl
Skorulski Andrzej,
Stępień Władysław,
Tajny współpracownik Sojusz Lewicy Demokratycznej - Unia Pracy, Rzeszów
Klub parlamentarny: Klub Parlamentarny Sojuszu Lewicy Demokratycznej
http://www.posel-stepien.pl/
Wladyslaw.Stepien@sejm.pl
Szparaga Elżbieta, Lokal kontaktowy Sojusz Lewicy Demokratycznej - Unia Pracy, Toruń
Klub parlamentarny: Klub Parlamentarny Sojuszu Lewicy Demokratycznej
Elzbieta.Szparaga@sejm.pl
Szczepański Wieslaw
Andrzej, konsultant
Tuderek Grzegorz, konsultant Sojusz Lewicy Demokratycznej - Unia Pracy, Rzeszów
Klub parlamentarny: Klub Parlamentarny Samoobrona Rzeczypospolitej Polskiej
http://www.tuderek.pl/
Grzegorz.Tuderek@sejm.pl
Tuszyński Zdzisław, Kontakt operacyjny
Wiaderny Józef, Tajny współpracownik
Zychowicz Zbigniew
Stanisław Kontakt operacyjny Senator. Kandydat Koalicyjnego Komitetu Wyborczego Sojuszu Lewicy Demokratycznej - Unii Pracy, Szczecin
Należał do Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, był członkiem Socjaldemokracji Rzeczypospolitej Polskiej. Należał do Sojuszu Lewicy Demokratycznej, zasiadał w Zarządzie Wojewódzkim tej partii.
Był współzałożycielem i pierwszym prezydentem Euregionu Pomerania
Od 1992 jest wiceprezydentem Stowarzyszenia Europejskich Regionów Granicznych. Od 1997 kieruje Instytutem Rozwoju Regionalnego w Szczecinie.
http://www.zychowicz.pomorzezachodnie.pl/
zychowicz@pomorzezachodnie.pl
Rząd:
Rosati Dariusz Kajetan, Kontakt operacyjny MSZ,
Plewa Jerzy, Tajny współpracownik wiceminister rolnictwa,
Pietras Jarosław, Tajny współpracownik podsekretarz KIE,
Stachura Zdzisław, Tajny współpracownik podsekretarz KlE,
Wiatr Sławomir, Tajny współpracownik KIE,
Dębski Jacek, Tajny współpracownik GKKFiS,

Administracja:
Husejko Władysław,
Tajny współpracownik wojewoda zachodniopomorski,
Jabłoński Mariusz; Tajny współpracownik dyrektor generalny MSWiA,
Joachimowicz Michał, Tajny współpracownik wicewojewoda kujawsko-pomorski,
Kapica Adam, Tajny współpracownik wiceprezes ZUS,
Kołodżiejczak Jerzy, konsultant wiceprezes PAN,
Krajewski-Kukiel Dariusz, Kontakt operacyjny wicewojewoda mazowiecki,
Marciniszyn Bolesław, Kontakt operacyjny wojewoda wałbrzyski,
Moll Piotr, Tajny współpracownik "Piotr" dyrektor Urzędu Wojewódzkiego Bielsko­Biała,
Radlicki Michał, Tajny współpracownik dyrektor generalny MSZ,
Skierska Barbara, Tajny współpracownik dyrektor generalny MS,
Strzelczyk Jan, Kontakt operacyjny wicewojewoda łomżyński,
Wilczyński Waldemar, Tajny współpracownik "Bard" dyrektor generalny urzedu wojewódzkiego Koszalina,
Prokuratorzy:
Gomolec Przemysław, Tajny współpracownik
Pilasiewicz Marek, Tajny współpracownik
Sędziowie:
Bedlechowicz Włodzimierz, PK
Galewski Witold, Kontakt operacyjny
Karłowicz Zofia, Tajny współpracownik ''Toga"
Kuliński Robert, Tajny współpracownik "Paweł"
Mączyński Andrzej
, Kontakt operacyjny
Misztal Jerży, Tajny współpracownik
Matwiejow Edward, KL "Marynarz"
Rymarz Ferdynand, Tajny współpr. "Czarny" / "Fred
Adwokaci:
Parzydel Adam, Tajny współpracownik "Mirek"
Jabłkowski Marek, Tajny współpracownik
Werniewicz Andrzej, Tajny współpracownik
Piesiewicz Zbigniew, Kontakt operacyjny
Pienkos Jerzy, Tajny współpracownik "Jerzy"
Czerwiecki Jerzy
, konsultant "Jerzy"
Sojka Władysław, Tajny współpracownik "Tart"
Kościałko Mieczysław, Tajny współpracownik

Zyniewicz Adolf,
Tajny współpracownik
Media publiczne:
Lipiński Marek, konsultant dyrektor Polskiego Radia,
Nowicki Maciej, Tajny współpracownik "Nowak" członek rady nadzorczej PR (Radio Zachód),
Kuraniuk Krzysztof, Tajny współpracownik "Adam" członek zarządu rozglośni reg. PR Bialystok,
Osoby z administracji rządowej, w stosunku do których Sąd Apelacyjny umorzył postępowanie na podstawie art. 29. ustawy lustracyjnej:
Kozłowski Maciej, Tajny współpracownik b. pods. stanu w MSZ,
Sidorkiewicz Krzysztof, Tajny współpracownik b. wojewoda bydgoski,
Szeląg Andrzej, Tajny współpracownik b. dyr. generalny urzędu pracy,

Drukujemy jedynie te nazwiska z “listy Nizieńskiego”, co do których do chwili oddania tego numeru GŁOSU do drukarni uzyskaliśmy potwierdzenie, że faktycznie zachowała się ich rejestracja w ewidencji operacyjnej tajnej policji PRL.
Kwiatek Leszek, Tajny współpracownik b. dyr. generalny MSWiA,

Ukłony moje najniższe

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika gość z drogi

6. Panie @Michale... wyrazy szacunku

za Listę sędziego Nizieńskiego
zatrzymam sie przy panu Jacku Piechocie...swojego czasu a było to troszkę dawno dużo pisaliśmy na ten temat na szczecińskim portalu "Bez Cenzury" nie wiem,czy jeszcze dzisiaj istnieje...ale pamiętam nasze rozpaczliwe rozważania na temal niszczycielskiej roki tego człowieka w sprawach dotyczących likwidacji Stoczni Szczecińskiej...Bank PKO SA i pan Piechota i dramat Stoczni...i Stoczniowców...a tak na marginesie.. ciekawa .nadreprezentatywność Unii Pracy
i jeszcze ten Kaczmarczyk i czas "szalonej ,inaczej złodziejskiej Transformacji ...
serdeczne pozdrowienia...
PSJest jeszcze jedno znane mi nazwisko,ale to muszę sprawdzić,by kogoś nie posadzić być moze niesprawiedliwie...

gość z drogi

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

7. Pani Gość z Drogi

Szanowna Pani Zofio,

Istnieje



http://www.bezcenzury.net/


BOGUSŁAW NIZIEŃSKI O POTRZEBIE LUSTRACJI

Prokurator ludzkich sumień

przedruk, "Rzeczpospolita" 4 sierpnia 2006




ZOBACZ TAKŻE
• Co chce powiedzieć Andrzej Czyżewski? (2005-03-18 13:03:02)
• Prawdziwa twarz „Świętego” (2005-03-03 06:04:23)
• Dziki lustrator jest zły (2005-03-07 14:30:49)
Niektórzy ludzie tacy są, tak sięgają po władzę, bo ją kochają. Chcą
być ciągle na afiszu, nie bacząc na to, że nie powinni na nim być. Z
byłym rzecznikiem interesu publicznego Bogusławem Nizieńskim rozmawia
Małgorzata Subotić


Rz: - Jak zeznawali przed rzecznikiem interesu publicznego byli esbecy?



Bogusław Nizieński: - Nie wszyscy chcieli ujawnić swoje osobowe źródła
informacji. Byli tacy, którzy chronili je do końca. Przez tajną
współpracę nawiązywała się nawet pewna nić sympatii między oficerem
prowadzącym a pozyskanym przez niego agentem.



Oni z tych źródeł żyli. Dzięki nim otrzymywali awanse, nagrody. I
uważali, że powinni wobec swoich agentów zachować się lojalnie. Jeden z
takich esbeków, którego przesłuchiwałem w Łodzi, był tak bezczelny, że
po podpisaniu protokołu przesłuchania powiedział mi: "A teraz to ja panu
coś opowiem i tego pan do protokołu już nie dopisze".



I co powiedział?



"Mnie nauczono w Służbie Bezpieczeństwa, że do grobowej deski nie mogę
ujawnić, kogo pozyskałem do współpracy. I ja nie ujawnię żadnego z moich
osobowych źródeł informacji".



Jak pan na to zareagował?



A co mogłem zrobić? Nic nie mogłem zrobić. Proszę zrozumieć: większość
byłych esbeków jest całkowicie niereformowalna. Tam, gdzie mogą, sypią
piach w tryby kół.



Co to znaczy, że sypią piach w tryby?



Tak zostali nauczeni. Twardo stoją na pozycji ochrony ludzi, których
pozyskali kiedyś do współpracy. A jeżeli oficer prowadzący nie mógł już
zaprzeczyć oczywistemu faktowi, że dana osoba została pozyskana, bronił
jej inaczej. Przekonywał, że informacje, jakie od niej otrzymał, były
właściwie nieistotne, nie do wykorzystania w pracy operacyjnej.



Do wyjątków należał oficer policji, były esbek. Powiedział mi: "Skoro
III Rzeczpospolita odpuściła mi moją służbę w SB i mogłem się znaleźć w
policji, jestem zobowiązany do lojalności wobec tego państwa. I nie mam
zamiaru kłamać, ukrywać ludzi, których prowadziłem".



Dlaczego ta postawa jest wyjątkiem? Większości esbeków bliższa jest Polska Ludowa niż III Rzeczpospolita?



Dla nich Polska, która jest teraz, to wróg. PRL ciągle jest ich ideałem.
Oni swoją pracę w bezpiece traktowali jako powód do dumy. To ludzie
ówczesnej opozycji byli dla nich wrogiem. I w zdecydowanej większości
nie zmienili tego nastawienia.



Większość funkcjonariuszy bezpieki, których przesłuchiwał rzecznik
interesu publicznego lub jego zastępcy, to byli oficerowie pozytywnie
zweryfikowani, czy też nie?




Ci, którzy zdołali się uplasować w UOP lub w policji, byli w
zdecydowanej mniejszości. Większość stanowili funkcjonariusze, którzy
nie przeszli pozytywnie weryfikacji. Tacy, a przynajmniej niektórzy z
nich, byli bardzo nieprzyjemni. Kłamali, mówili, że notatki, które
sporządzali, były fikcyjne. Tłumaczyli, że musieli się wylegitymować
przed swoimi przełożonymi z posiadania na swoim koncie co najmniej 12
osobowych źródeł informacji, więc wytwarzali fikcyjną dokumentację.



A może tak właśnie było?



Nie było. Tylko że nie było innych dowodów, które by pozwoliły obalić
zeznania tych esbeków. Jeden z nich przyszedł na przesłuchanie bardzo
zdenerwowany i żądał ode mnie wyjaśnień, dlaczego nie został dopuszczony
do służby w UOP, a przecież ma kwalifikacje, jest absolwentem Wydziału
Prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego, ma stopień oficerski itp. Na
zakończenie przesłuchania powiedziałem mu: "A wie pan, dlaczego pana nie
dopuszczono? Bo pan kłamie". Poszedł jak zmyty.



Na ile bezkarni są esbecy, którzy kłamią podczas przesłuchania?



Przez sześć lat, gdy byłem rzecznikiem interesu publicznego, mieliśmy
cztery czy pięć przypadków, kiedy mogliśmy wystąpić do prokuratury o
wszczęcie postępowania karnego za złożenie fałszywych zeznań. Efekty
były różne. Na przykład esbek, który ewidentnie kłamał w procesie,
został skazany aż na trzy miesiące pozbawienia wolności, czyli na
najniższy wymiar kary. I oczywiście w zawieszeniu.



Ironizuje pan?



Bardzo się denerwowałem takimi orzeczeniami, ale nie miałem możliwości ich zaskarżać, mógł to zrobić tylko prokurator.



Jeden z esbeków, który zeznawał w procesie bardzo wysoko postawionej
osoby w rządzie Jerzego Buzka, przed sądem powiedział, że złożył
zeznania obciążające, żeby sprawić przyjemność rzecznikowi interesu
publicznego. Tylko nie wiadomo któremu, bo przesłuchiwaliśmy go we
dwóch.



Chodziło o wicepremiera Janusza Tomaszewskiego?



Tak. Zadziwiające, że wszyscy świadkowie, z wyjątkiem jednego, odwołali
przed sądem poprzednie zeznania obciążające Tomaszewskiego.



Odwołali, bo wywierano na nich naciski?



Esbecy nie potrafili racjonalnie wytłumaczyć oczywistych sprzeczności w swoich zeznaniach.



Świadkowie często kłamią, dokumenty mogą być sfałszowane. Jaka jest zatem w ogóle wiarygodność procesów lustracyjnych?



Pani mnie chyba prowokuje. Jeśli jest zobowiązanie do współpracy, a
prawdziwość podpisu na tym dokumencie potwierdzona niezależną ekspertyzą
z zakresu pisma porównawczego, to już nie może być wątpliwości.



Często nie ma podpisanych zobowiązań. A czy esbecy mogli wpisywać do statystyk urojonych agentów?



Nie, ja to wykluczam. Każda rejestracja osobowego źródła informacji
pozostawała pod kontrolą przełożonego, naczelnika lub zastępcy
naczelnika wydziału.



Na czym ta kontrola polegała?



Oficer prowadzący musiał przedstawiać przełożonemu materiał, który
otrzymał. A przełożony parafował, co było dowodem, że się z tym
materiałem zapoznał. Esbek miał pełną świadomość, że naczelnik w każdej
chwili może zażądać spotkania kontrolnego z pozyskanym tajnym
współpracownikiem. Wiedział, co oznacza dla jego dalszej kariery
wykrycie takiej mistyfikacji.



Jak często zdarzało się, że nie występował pan z wnioskiem do sądu w
sprawie kłamstwa lustracyjnego, choć był pan o tym przekonany?




Sporo było takich spraw. Sytuacja rzecznika jest znacznie mniej
komfortowa niż prokuratora w normalnym procesie karnym. Prokurator musi
mieć w znacznym stopniu uprawdopodobnioną winę podejrzanego, żeby
skierować do sądu akt oskarżenia.



Panie sędzio, właściwe po co jest lustracja, przecież ta współpraca miała miejsce dawno temu?



Jakże po co? Po to, aby ludzie niegodni, ludzie, którzy się zhańbili
tajną współpracą i skłamali w oświadczeniu lustracyjnym, nie pełnili
funkcji publicznych, takich, które mają zasadniczy wpływ na losy naszego
kraju. Przecież nie może być tak, żeby ci, którzy są niewiarygodni,
kłamią, zajmowali ważne stanowiska.



Jaki to ma wpływ na teraźniejszość?



To było dawno, ale krzywdy pozostały. Przez donosy agentów ludzie,
którzy podjęli walkę o niepodległą Polskę, płacili ciężką cenę, mieli
pokrzyżowane plany życiowe. Wielu zmarło w komunistycznych więzieniach
podczas odbywania kar niesłusznie im wymierzonych. Tajni współpracownicy
doskonale wiedzieli, co robili.



A jeśli ktoś został zmuszony do współpracy szantażem, nie jest rozgrzeszony?



Taką sytuację ustawodawca przewidział. Osoba składająca oświadczenie
lustracyjne powinna się przyznać do współpracy, zaznaczając, że działo
się to pod wpływem szantażu. I takie postępowania lustracyjne
prowadziliśmy, aby wyjaśnić, czy rzeczywiście miał miejsce szantaż.



I co z tych postępowań wynikało?



Nie zawsze szantaż został potwierdzony. Było jednak kilka przypadków,
gdy sąd dopatrzył się znamion szantażu. Najczęściej łapano takie osoby
na jeździe po pijanemu i pod groźbą procesu godziły się one na
współpracę.



I taka sytuacja jest moralnym wytłumaczeniem? Przecież jeśli jechali po pijanemu, powinni za to ponieść karę.



Pewnie, że tak. Pamiętam jednak przypadek adwokata, któremu grożono, że
jeśli nie podejmie współpracy, wystawi na szwank los swojego dziecka.
Podobną metodę zastosowano wobec żony jednego z internowanych. Esbecy
powiedzieli jej: "Pani chyba rozumie, że pani dziecko może się
poślizgnąć na skórce od banana lub wpaść pod samochód".



I myśli pan, że takie groźby realizowali, czy było to tylko straszenie?



A skąd się wzięli ludzie, którzy stracili życie w niewyjaśnionych
okolicznościach? Na przykład w okresie stanu wojennego. Choćby przypadek
Piotra Bartoszcze. Najgorzej było jednak na początku komuny w Polsce,
gdy aparat bezpieczeństwa był przesiąknięty sowieckimi NKWD-zistami i
ludźmi z GRU (tajne służby wojskowe ZSRR - red.). Oni byli straszni,
zwłaszcza ci z informacji wojskowej. To byli zbrodniarze pastwiący się
nad przesłuchiwanymi.



I do dziś ci najgorsi, służby wojskowe, nie zostały jeszcze do końca rozliczone.



Trzeba było w 1989 roku rozprawić się z tą gangreną. Jeżeli chce się
mieć zdrowe państwo, trzeba mieć zdrowych ludzi, którzy tym państwem
kierują. Ogrom zbrodni, jakie aparat represji popełnił w minionych 45
latach, nie może pozostać nierozliczony. Trzeba jednak przyznać, że w
niektórych przypadkach Wojskowe Służby Informacyjne udostępniły
materiały, choć mogły je ukryć.



W pana sprawozdaniu po zakończeniu kadencji rzecznika przeczytałam
jednak, że bardzo późno zorientowaliście się, że WSI wam nie daje
materiałów.




Zorientowaliśmy się o tym w połowie 2004 roku. Ale była to wina IPN, a nie WSI.



Jak to?



Dowiedzieliśmy się, że pracownicy IPN nie sprawdzają naszych zapytań w
tzw. zbiorze wydzielonym. Jest to zbiór tajny, do którego pracownik może
się dostać za zgodą prezesa Instytutu i w obecności oficera WSI.
Dopiero gdy wybuchła afera zastępcy szefa ABW Mieczysława Tarnowskiego,
odkryliśmy, że nasze wnioski kierowane do IPN nie są w tym zbiorze
sprawdzane.



I co pan zrobił?



Natychmiast poszedłem do ówczesnego prezesa IPN Leona Kieresa, który
tłumaczył się, że nie może przełamać oporu szefa WSI gen.
Dukaczewskiego. Generał mówił, że nie ma oficerów, których mógłby
skierować do asystowania przy badaniach w tym zbiorze zastrzeżonym.
Wtedy natychmiast zażądałem sprawdzenia wszystkich naszych zapytań.
Pośpiech był ogromny, pracowali dzień i noc. Przez kilka miesięcy, jakie
zostały do końca mojej kadencji, zweryfikowano ponad 80 procent
wniosków.



Kto decydował o tym, co ma znaleźć się w zbiorze zastrzeżonym?



Szef WSI.



To mógł tam włączyć, co chciał?



Jakimi kryteriami się kierował, nie wiem. Nie byłem dopuszczony do tej tajemnicy.



A jaki ma z tym związek sprawa Tarnowskiego?



W 1999 roku sprawdzałem go i wszystkie podmioty wymienione w ustawie
odpowiedziały mi, że nie mają do niego zastrzeżeń. Aż nagle w 2004 roku,
gdy Tarnowski miał otrzymać awans na generała, prasa odkryła, że w
zbiorze zastrzeżonym są na niego materiały.



Skąd prasa wiedziała, że tam są? Gdyby nie to, że Dukaczewski chciał
utrącić awans generalski Tarnowskiego, nikt by nadal nie wiedział o
nieudostępnianiu zbioru zastrzeżonego?




Tak, prawdopodobnie jeszcze przez jakiś czas. To było nieeleganckie ze
strony IPN, nie poinformowano nas o tym, że ze względu na opory WSI, nie
możemy w tym zbiorze weryfikować naszych wniosków.



Niech pan nazwie rzecz po imieniu. To chyba nie były opory tylko sabotaż?



Nie chcę używać takich słów, ale sama pani rozumie... A Tarnowski uciekł
przed lustracją, bo odszedł do rezerwy. To wrogowie lustracji w 2002
roku wprowadzili przepis, że po rezygnacji ze stanowiska nie ma już
procesu lustracyjnego. Była to zachęta dla wielu ludzi, którzy byli
upaprani współpracą z bezpieką i służbami wojskowymi, by prowadzili do
końca grę i wykorzystywali swoje możliwości. Jak rzecznik przysyłał
pismo zapraszające na przesłuchanie, szybo ktoś taki podawał się do
dymisji. Mimo że przesłuchaliśmy już wszystkich świadków, brakowało
tylko rozprawy sądowej. Takich spraw było sporo.



Akurat ten przepis zadziałał jednak przeciwko Zycie Gilowskiej?



Bo ona chce być zlustrowana. I sąd wreszcie uwzględnił jej życzenie.



Jak to właściwe było z tzw. listą Nizieńskiego, o którą tyle szumu zrobił pana następca?



Była to kartoteka podręczna, najpierw prowadzona ręcznie, a potem
komputerowo. Znajdowało się na tej liście 588 nazwisk osób, co do
których istniał tylko zapis w ewidencji, rejestracja. I nic więcej. Z
tym do sądu wyjść nie mogliśmy, bo skończyłoby się to blamażem.
Szukaliśmy dalszych materiałów. Ale przecież mój następca Włodzimierz
Olszewski o tej liście od początku wiedział. Napisałem o niej też w
raporcie po zakończeniu kadencji. Zresztą on ten raport przekazał m.in.
Sejmowi, podpisując własnym nazwiskiem.



Jak pan zareagował na tę kradzież intelektualną?



Nie zareagowałem.



Dlaczego nie trzymał pan tej listy w tajnej kancelarii?



Ja wiem dlaczego. Chciałem, aby było to w moim sejfie, a później w
komputerze zaufanego pracownika. Do końca wszystkim nie wierzyłem.



Czy były na pana naciski polityczne?



Nigdy. Przypominam sobie, że raz zadzwonił do mnie Jan Rokita, by
dowiedzieć się, czy mamy jakieś materiały na ówczesną posłankę PO Zytę
Gilowską i domagał się, aby je pani Gilowskiej udostępnić. Odesłałem go
do IPN. Nie był to jednak żaden nacisk. Politycy zapewne bali się
wywierać na mnie presję.



Trudno być takim prokuratorem ludzkich sumień? Czego dowiedział się pan o ludziach?



Gdy zobaczyłem przyznanie się niektórych osób, które znałem, byłem
zaszokowany. Jeden z doświadczonych oficerów UOP powiedział mi jednak
potem: "Na tym ta sztuka polegała, by werbować takich, co do których
nikt nie ma podejrzenia, że można ich złamać".



Były też inne sprawy, które mnie zmroziły. Jeżeli ktoś brał pieniądze za
donoszenie, a potem działał na odpowiedzialnym stanowisku i mówił w
oświadczeniu lustracyjnym, że jest czysty, to można się załamać.



Niektórzy ludzie tacy jednak są, tak sięgają po władzę, bo ją kochają.
Chcą być ciągle na afiszu, nie bacząc na to, że nie powinni na nim być.
Wśród lustrowanych przez nas byli nawet sędziowie, którzy orzekali, i po
dziś dzień orzekają, w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej.



Może jestem przeczulony, ale i mój ojciec, i moja matka byli więźniami
komuny. Ojciec dwa miesiące po zwolnieniu z więzienia we Wronkach
rozstał się z tym światem.



Nie mam sobie nic do zarzucenia, ja i moi zastępcy wykonaliśmy
obowiązek, który na nas ciążył, tak jak umieliśmy najlepiej. Uważam, że
lustracja powinna trwać dopóty, dopóki nasze życie publiczne nie
zostanie wyczyszczone z ludzi niegodnych.



Ale kiedy to się skończy? Przecież ciągle odnajdują się nowe papiery.



Taki już urok tych papierów. Były przez esbeków wynoszone, ukrywane,
handlowano nimi. Trzeba było w 1989 roku natychmiast zaplombować archiwa
i potem wpuścić tam ludzi stuprocentowo pewnych.



Projekt nowej ustawy lustracyjnej przewiduje, że rzecznika interesu publicznego niebawem już nie będzie.



Ale będzie zaświadczenie IPN i rozprawy przed sądami okręgowymi,
mającymi siedziby w tych miastach, w których są oddziały IPN. Nareszcie
do grupy osób podlegających lustracji wpisano dyplomatów. To był
skandal, że przez tyle lat ludzie, którzy kształtują stosunki
Rzeczypospolitej Polskiej z innymi państwami, nie byli sprawdzani.



Nie można jednak iść w przeciwną stronę i nadmiernie rozszerzać listy
osób podlegających obowiązkowej lustracji do kilkuset tysięcy osób. Boję
się, czy przy tak szerokim kręgu osób podlegających lustracji, jaki
jest w nowej ustawie, IPN podoła zadaniu. Nie jest w stanie w ciągu 12
miesięcy ich wszystkich sprawdzić, choćby oddał do tych prac najlepszych
ludzi i miał znacznie większe środki.




Rozmawiała: Małgorzata Subotić

„Rzeczpospolita”


Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Pelargonia

8. Szanowny Panie Michale,

Orzeł Biały dawno już się, mówiąc kolokwialnie, sfajdał jak się dowiedział, kogo Komoruski nim odznaczył.

Pozdrawiam serdecznie Pana i Małżonkę

"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz

avatar użytkownika Tymczasowy

9. Elegancki,erudycyjny tekst.

Dzieki za Liste Nizienskiego.

avatar użytkownika intix

10. Szanowny Panie Michale

...Reaktywowanie Orderu Orła Białego jako najwyższej nagrody za
 
 "znamienite zasługi położone w czasie pokoju lub wojny dla chwały i pożytku Rzeczpospolitej".
(...)
Dziś Order Orła Białego, stracił na znaczeniu. Rządzący ostatnich lat bardzo upolitycznili Kapitułe. Beneficjentami w większości są ludzie związani z ustrojem komunistycznym. Ludźmi , którzy przyjechali na czołgach sowieckich budować Polskę Bieruta, Stalina i Manifestu PKWN, opracowanego w Moskwie i ogłoszonego w Moskwie...

Dziś Order Orła Białego, stracił na znaczeniu...
I został zhańbiony...
Bronisław Komorowski
Został w pałacu pRezydentem...
NIE z Woli Narodu Polskiego...
Wszedł do pałacu PO KRZYŻACH... PO TYM...
Gdy Głowę Narodu Polskiego
ZBRODNIĄ... nad Smoleńskiem odcięto...
pRezydent... dziś Order Orła Białego przypina
TYM... dzięki którym... koniec Polski widać...
Hańba !
Przewraca się w grobie
Hetman polny koronny
Stanisław Koniecpolski...
         *  *  *
Białe Orły sobie przypinają
myśląc, że daleko polecą,
na sierpie i młocie
za wroną lecąc...
Nie dla takich zdrajców
Orła Białego skrzydła!
Jeszcze Nasz Biały Orzeł
poszybuje... poniesie ICH
w zastawione przez NICH,
na Nas sidła...


***
Panie Michale...
Nie lubie się powtarzać... i za to też przepraszam, że się powtarzam...
Pozwoliłam sobie rozwinąć trochę myśl wcześniejszą, kiedyś u >Benenoty zapisaną...
Serce ściska... patrząc na TO... CO się dziś z Polską dzieje...
A moje powtarzanie... pozostaję z nadzieją, że będzie mi wybaczone...
Troszeczkę NADZIEI... w przesłaniu niesie...

Pozdrawiam serdecznie

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

11. Do Pani Intix

Szanowna Pani Joanno,

Jest faktem, że Magdalenka, Okrągły Stół, to symbole zdrady Narodowej.
Ale w Magdalence zasiadali nie tylko ci co chcieli powrotu do komunizmu.

Dziś większość społeczeństwa nie idzie na wybory
Jak idzie, to głosuje na mundurki , garniturki, ładne buzie wychowane w dobrobycie rzydokomuny

Jakby przed wyborami prezydenckimi IP / Pan Kurtyka / podał, kim jest żona Bronisława Komorowskiego, Pan Kaczyński by wybory wygrał.
W nocy, Prezes Kaczyński wygrywał z Komorowskim.
Cuda przy urnach

Polska prawica dziś podzieliła się na tuzin partii i żadna nie wygra wyborów.

Układ z Magdalenki dorobił się swoich mediów i głosi propagandę komunizmu
Prawica nie ma mediów

Bo to co ma to czyta, ogląda garstka ludzi.

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Pelargonia

12. Szanowny Panie Michale,

Ma Pan świętą rację.
Pisałam w swojej ostatniej notce o panującym w naszym nieszczęśliwym kraju marazmie i bezwładzie. A wybory wyglądają tak, jak wyglądają. Większość ludzi na nie nie idzie ze zwykłego lenistwa twierdząc, że to i tak nic nie zmieni.
I tym sposobem mamy nadal to, co mamy.
I jak tu mieć lepszy nastrój?

Pozdrawiam serdecznie Pana i Małżonkę

"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz

avatar użytkownika gość z drogi

13. szanowny @Panie Michale :) niskie ukłony :)))

i serdeczne pozdrowienia :) dla Pana ,ale i dla Strony....:)
"złota akcja" ta od ....
Pamietam tamte Czasy,tamtych wspaniałych Ludzi i nasze smutki i bezsilność...bo widzieliśmy ZŁO ,ale oni byli od nas silniejsi...te wszystkie TW i im POdobni
Nie ma już Huty Szczecin,nie ma tamtej Stoczni,dumy i miejsca pracy dla tysięcy...
ukłony :)

gość z drogi

avatar użytkownika gość z drogi

14. a dla wspaniałego Polaka ,sędziego Nizieńskiego

słowa najwyższego szacunku...

gość z drogi

avatar użytkownika gość z drogi

15. Panie Michale RAZ jeszcze podziękowania

nawet znalazłam swoje wpisy z 2005 roku..."Kodeks handlowy" :)
pozdrowienia :)

gość z drogi

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

16. Pani Gość z Drogi

Szanowna Pani Zofio,

Ja nie wyobrażam sobie Pani-ekonomistki, siedzącej za biurkiem
Kierowce rajdowego tak.

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

17. Do Pani Pelargonii

Szanowna Pani Ewo,

Między Bogiem a prawdą to prawica ma tylko Kaczyńskiego.

Ukłony dla Szanownej Mamy i Pani

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Tymczasowy

18. Slaby jestem z historii

wiec trudno mi postawic hipoteze, ze nie bylo w dziejach takiej ideologii,jak komunistyczna, ktora by tak zaciekle i skutecznie niszczyla swietosci. Zblizala sie Rewolucja Francuska. III Rzesza, tylko na trzecim miejscu, to przeciez widac z definicji. Kto potem? Rewolucja Kulturalna w Chinach? Fundamentalisci Islamscy w Afganistanie i Mali?
A w starozytnosci? Nie mam pojecia! Natomiast mam pojecie o Ormianach, ktorzy byli podbijani przez wszystkich. A najwyzszya forma swietosci bylo przebywanie w jaskiniach i jako mnich kopiowanie najwazniejszych dziel okupantow. Dzieki temu one sie zachowaly, a okupanci -N I E T !

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

19. Pan Tymczasowy

Szanowny Panie Edwardzie,

Mieliśmy również Pol Pota, dyktatora, rzeźnika z Kambodży , komuniste, przywódce czerwonych Khmerów, wymordował 1/3 ludności.

W Polsce zachowały się dzieci okupantów !
I ci sowietów, mieszkający w naszym kraju pod zmienionymi nazwiskami i ci od Niemców, którzy dziś w majestacie prawa, przemianowali ludobójców i zbrodniarzy niemieckich w nazistów.
Tyle, że Świat nie zna plemienia , narodu, o nazwie naziści

Sprawnymi rzeźnikami byli Japończycy, wyrzynający mieszkańców krajów, które za czasów mojej młodości nazywano Indochinami.
Japończycy, wyrzynali Chińczyków
O kradzierzy chińskiego złota przez Japonię, później Amerykę , pisał Pana Brat, Ben. W tym procederze mielismy również ludobójstwo

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika gość z drogi

20. Panie Michale ,ja też :)

a dlaczego Kodeks Handlowy...bo złodziejska prywatyzacja błyskawicznie zamieniła Kapitał Marksa na Kodeks spółek handlowych,
Ale i ten też błyskawicznie w 2000 roku zmieniała bo nie pasowało jej
" wykonywanie obowiązków "z sumiennością rzetelnego Kupca", itd :)
a "złota akcja
to ta od veta, a nie solidarności... :)
co do samochodów...:) to na naszej syrence mknęłam z prędkością taką jak na liczniku mówiły ostanie cyfry ,przedni napęd i super trzymanie się drogi...nie da się ukryć ...kocham auta a najbardziej te z charakterem :)
serdecznosci dla Pana i dla Żony :)

gość z drogi

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

21. Pani Gość z Drogi

Szanowna Pani Zofio,

Ja tez miałem dwie Syrenki: 102 i 103
Wiem, ze w jednej i drugiej drzwi otwierały się do przodu i w jednej i drugiej mi się otworzyły

Już nie pamiętam ale szybciej jak 12o nie chciała 103

To był czar czterech kółek
Kochane samochodziki

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika gość z drogi

22. Panie Michale :)

120 więcej nie dała fabryka :)
mnie się raz drzwi otworzyły na zakręcie ... w prawo,dobrze,że miałam refleks...jedną reką trzymałam kierownicę,drugą łapałam drzwi ,a na wprost" przemieszczał się duży tramwaj":)
serdeczności...
PS maska też mi się nie raz w czasie jazdy otworzyła...ale przeżyłam ja i dzieci ,też... tylko psy oszalały ze zdumienia :)pozdrowienia :)

gość z drogi

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

23. Pani Gość z Drogi

Szanowna Pani Zofio,

Ach te psy.
Parę dni temu pochowaliśmy u nas w grodzie psa wnuka.Golden Retriever.
W ubiegłym roku, ja zostałem w domu z psem córki.Miał goniec przywieźć włoską kawę do ekspresu
Drzwi były otwarte, ja zasnąłem, obudziłem się jak wielki pies / córki / chował się pod szafę, bo kurier przyjechał.
Miał domu pilnować i mnie.

Och te psy









Ukłony dla Pani i Budrysowa

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika gość z drogi

24. Panie Michale ,dziękuję ...dokładnie taki był GED

mam Nadzieję,ze biega po niebieskich łąkach...wolny i zdrowy
serdecznie współczuję Wnukowi ,wiem jak to boli a co do Dzielnego psa :),to taki z niektorymi z nich bywa :)
serdeczności i Dobrego Nowego Dnia nam Wszystkim :)
temu na zdjęciu ...całuska :)

gość z drogi

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

25. Do Pani Zofii

Szanowna Pani Zofio,

Bardzo mi miło, ze na bardzo upolitycznionych Blogmedia możemy rozmawiać o psach i i pięknych samochodach.

Poświąteczne ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika gość z drogi

26. Drogi ,szanowny Panie Michale :)

bo takie są właśnie Polek i Polaków rozmowy....zawsze Bó,zawsze Polska...ale też i pasjansik i dobre winko...i ciasteczka do pieknie zastawionej herbacianej zastawy i te psy rozłożone u naszych stóp,a samochody.....:)))) tak one mają dusze...można je kochać...i tęsknić za nimi ,gdy odchodzą do przeszłości...i jeszcze w tle muzyka Fryderyka :)
serdecznosci dla Pana i Żony... :)

gość z drogi

avatar użytkownika gość z drogi

27. serdeczne podziękowania za róże :)

Panie Michale i Pani Jadwigo,właśnie włączyłam telewizor i ze zgroza widze,że pali się koło Poznania,,,
mam Nadzieję,że u Państwa wszystko w porządku...
serdeczności....Gaz ,to jednak gaz...
pozdrowienia od nas Wszystkich i serdeczne słowa wspólczucia dla poszkodowanych...

gość z drogi

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

28. Pani Gość z Drogi

Szanowna Pani Zofio,

Wszystko to o czym Pani pisze, bardzo lubimy.
Lubimy również dobrze zjeść. Ciasto jemy tylko własnej produkcji.
Nasze dzieci też lubią dobrze zjeść ale do garnków czują wstręt okrutny.

Dla Państwa tort.


 W starym Poznaniu, słodkie / gwarowe, ciasto / podawano przed obiadem.

Ukłony dla Pani i Budrysowa

Reprezentacyjna kawiarnia w pruskim Posen.


Można powiekszyć

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika gość z drogi

29. Panie Michale :)

dzięki :)
zamarzyła mi się pachnąca kawa :)
i taki piękny ogromny kapelusz :)
Dobrej Nocy i pieknych snów Panu i Małżonce :)

gość z drogi

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

30. Pani Gość z Drogi

Szanowna Pani Zofio,

Pięknie dziękujemy.
Wzajemności.

Pani ulubienica malowana przez ojca



Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika gość z drogi

31. Panie Michale :)

czy to spojrzenie z nad wachlarza,nie kryje jakiejś tajemnicy :)
serdeczności :)

gość z drogi

avatar użytkownika gość z drogi

32. Dobrego Dnia panie Michale:) Dobrego Blogmedio24.pl :)

Panie Michale
dzisiejszy dzień rozpoczyna sie od apelu Wojtunika...by "przestępcygospodarczy sami się zgłaszali do policji...ciekawe mamy życie w panstwie donka....serdeczności :)

gość z drogi

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

33. Pani Gość z Drogi

Szanowna Pani Zofio,

To kobieta patrzy. Co ja biedny poradzę.


*


 Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

34. Pani Gość z Drogi

Szanowna Pani Zofio,

Jak się sami zgłoszą to dobry car im grzechy daruje jak sławku

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika gość z drogi

35. Panie Michale :)))

jak się sami zgłoszą :)))

gość z drogi

avatar użytkownika gość z drogi

36. Panie @Michale :) Piekny Obraz....

Koń i Ona...i to zamyslenie i spojrzenie...w dal...:)
serdeczności :)))

gość z drogi

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

37. Pani Gość z Drogi

Szanowna Pani Zofio,

Tylko Kobiety potrafią tak pięknie i mądrze patrzeć




Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika gość z drogi

38. Panie Michale :) Polska ,to też Kobieta :)

Dziękuję serdecznie za piękne Obrazy...od dziecka zakochana jestem w nich ...zamiast jakiś dziecięcych gazetek,ja wciąż oglądałam Tatki i Stryja ...albumy...:)
serdeczności :)))

gość z drogi

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

39. Pani Gość z Drogi

Szanowna Pani Zofio,

Niedaleko pada jabłko od jabłoni.
Jak się miało na podorędziu i Ojca i Stryja malarzy, to się je kocha




Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika gość z drogi

40. Panie Michale ,czy to Boznańska ?

serdecznie Panu dziękuję :)))
i pozdrowienia dla Rodziny i dla Poznania :))))

gość z drogi

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

41. Pani Gość z Drogi

Szanowna Pani Zofio,

W Polsce mówi się , że jabłko pada niedaleko od jabłoni !
U Pani i Ojciec i Stryj Kapłan malowali, więc Pani o malarstwie wszystko wie.
Tak, to autoportret Olgi Boznańskiej

Ukłony z kolejnym malowidłem Boznańskiej





Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika gość z drogi

42. Dzięki :) panie Michale

kiedyś wyprawiałam się do Krakowa,specjalnie dla Niej :)
serdeczności :)

gość z drogi