Opluwacze Powstania różnych stran łączcie się! (we wstydzie)

avatar użytkownika witas

 

W rocznicę 2 października 1944 - "przerwania działań wojennych" w Warszawie nie mogę zaproponować innego tematu niż właśnie powstańczy. Stosunek do niego, jak wyraził się historyk Nikołaj Iwanow, jest probierzem stosunku Rosjanina do Polski. Do naszej wspólnej, niełatwej historii. "Za partyzantów lub za policajów" (potoczne rosyjskie hasło mające wyrazić konieczność wyboru - w lewo czy w prawo).
    Tytuł powyższy to parafraza hasła sowieckiej propagandy „Proletariusze wszystkich krajów łączcie się!” (m.in. "Trybuna Ludu", "Rude Pravo", "Neues Deutschland", "Izwiestia"). Wielu jej epigonów kontynuuje po dziś dzień starą misję opluwania, obrażania i obniżania wyjątkowości największego antyhitlerowskiego, a zarazem antytotalitarnego powstania w Europie.
 
 
Zostawiłem z rosyjskiego oryginału wieloznaczne słowo „stran”, ponieważ kojarzy się po polsku ze stroną, proweniencją, po czesku znaczy dosłownie „partia”.
 
     
  Argumenty, zarówno rosyjskojęzycznych jak i polskich neo-Sowietów, a i narodowców-konserwatystów spod Korwina i okolic są zaskakująco do siebie („drug na druga” – jak mówi część z nich) podobne: głupota i zbrodniczość przywódców Powstania (pisanego z małej litery – jakże inaczej), jego niewielkie /żadne znaczenie dla sytuacji na froncie i na stosunków między antynazistowskimi sojusznikami, znikome środki użyte do ego likwidacji (zarówno po niemieckiej – czynnej, jak i sowieckiej – biernej, stronie).
    Najbardziej denerwują mnie jednak pseudo-naukowe wyliczenia jakie to mizerne były straty niemieckie, że wyniosły one, pardon za powtarzanie tych kłamliwych debilizmów, np. „91 oficerów i 1482 żołnierzy niemieckich poległych podczas zwalczania Powstania” (jakby te bestie od SS-Dirlewanger można było nazwać żołnierzami, ale to inny temat)
    Jak przyciśnie się tych historycznych cwaniaczków, to uściślają, że te „około 2 tysiące” to tylko oficjalnie stwierdzeni polegli (bez zaginionych!) z grup bojowych korpusu von dem Bacha (a przecież to mniejsza część niemieckich sił walczących z Powstaniem! Tylko 1 sierpnia z 20 tys. sił niemieckich w Warszawie, została osaczona ich spora część, z której większość zginęła lub poddała się).
    Jak rzuci się tym cwaniaczkom potwierdzone straty oddziałów Dirlewangera, RONA Kaminskiego, czy 111. azerbejdżańskiego pułku, to zaczynają rakiem wycofywać się, precyzując, że to tylko straty „etnicznych Niemców”. (Szkoda, że nie policzyli wśród nich członków NSPAD i triumfalnie podskakując krzyknęliby: „Tylko 28 oficerów i 457 żołnierzy ideowych nazistów zabili powstańcy. Tylko tylu nazistów! Reszta to „zwykli wykonawcy rozkazów”.
    Jeszcze a propos „znikomych środków wojennych” użytych przez Niemców do zwalczania Powstania – to m.in.: ciężka broń równa wyposażeniu etatowemu 2 niemieckich dywizji.
Do tego najnowsze wynalazki niemieckiej techniki wojskowej: potężny Sturmtiger z rakietową wyrzutnią 380mm, czołgi Panter (razem około 80 sztuk), gąsienicowe zdalnie sterowane miny Goliath i gąsienicowe opancerzone również z możliwością radiowego sterowania (sic!) „podrzucacze” półtonowych min – Borgward-IV. Do zwalczania oporu w rozległych podziemiach – urządzenie wywołujące lokalne trzęsienia ziemi przez eksplozję mieszanki pyłu węglowego „Taifun” – pierwsze użycie - 16 sierpnia – doszczętne zburzenie 5-piętrowego domu przy ulicy Przejazd 3.
 
Co by sowieckopodobne moralne obszczymurki nie pisały, niemieckie oceny Warschauer Aufstand 1944 wystawiają ich żałosne próby podobnymi do usiłowań zidiociałego ratlerka ugryźć dostojeństwo wielkiego słonia.
 
    Najwyższym uznaniem dla żołnierza jest hołd od wroga.
Od wroga wierzącego w swoją wyższość rasową – zakrawa na hołd niezwykły, wręcz nieprawdopodobny.
 
Człowiek nr 2 w państwie Hitlera, H.Himmler na kursie oficerów SS w Jägerhöhe 21.9.1944 (Przyczółek Czerniakowski, Żoliborz, Mokotów i Śródmieście bronią się jeszcze) powiedział:
walki w Warszawie należą do najbardziej zaciętych w tej wojnie i mogą być porównywane tylko z  walkami o Stalingrad[= „der Kampf in Warshau ist der haerteste in dieser Zeit und er ist vergleichbar mit Kampf in Stalingrad, so schwerigste“ ]
 
 
3.10.1944 biorący do niewoli gen. Bora-Komorowskiego szef sztabu von dem Bacha mjr Fisher powiedział:
- Herr General. Ich habe den Befehl und die Ehre Sie in die Gefangenschaft zu uebernehmen.
[= Panie generale, mam rozkaz i honor wziąć Pana do niewoli.
 
 Tuż po stłumieniu Powstania Warszawskiego Adolf Hitler, pierwszy plastyk tysiącletniej Rzeszy, zaprojektował specjalną odznakę nadawaną za walki przy stłumieniu Powstania w Warszawie -Warschauschild
                                           
„Tarcza Warszawska" została ustanowiona rozkazem z dn. 10.XII.1944 roku. Wnioski o jej nadanie musiały być złożone do 15.II.1945, zaś jej przyznawanie miało zostać zakończone 1.IX.1945 (sic!)
Z ustaleń realizacji nadania 10.12.1944:
„Tarcza Warszawska może być nadana członkom Wehrmachtu jak i nie należącym do Wehrmachtu, którzy w czasie od 1.VIII.1944 do 2.X.1944 wzięli chlubny udział w walkach w obrębie rejonu miasta Warszawa (ograniczonym linią rz. Wisła - Czerniaków - Mokotów - Wola - Żoliborz (wliczając te dzielnice) i spełnili następujące warunki:
a) 7 dni udziału w walce,
b) zdobycie jednego odznaczenia za odwagę,
c) odniesienie ran,
d) nieprzerwane przebywanie w rejonie walk przez 28 dni.
Dla personelu latającego Luftwaffe - loty w ciągu co najmniej 10 dni trwania akcji lub 20 lotów bojowych.
Do członków Wehrmachtu zaliczają się również osoby zaprzysiężone Führerowi, obcokrajowi ochotnicy, walczący w ramach, względnie w ugrupowaniach niemieckiego Wehrmachtu.
Innym obcokrajowcom »Tarcza Warszawska« nie zostanie nadana."
Sposób nadania: »Tarcza Warszawska« będzie nadawana w imieniu SS-Obergruppenführera i Generała Policji von dem Bacha.
Sama idea wprowadzenia tej tarczy dobitnie świadczy o tym, jak wysoko sami Niemcy oceniali swój ciężki warszawski bój.
 
Offizielle Stiftungen
Schild
Stiftungsdatum
Verliehen für
Verleihungszahlen
Truppenteile
Bild
19. August 1940
Beteiligung an Kämpfen der Gruppe Narvik
8.527
Heer, Luftwaffe, Marine
Narvikschild farbe silber.jpg
1. Juli 1942
Verteidigung desKessels von Cholm
ca. 5.500
Heer
Cholmschild.jpg
25. Juli 1942
Teilnahme an Schlachten bei der Einnahme von Sewastopol
ca. 300.000
Heer, Luftwaffe
Krim Shield.jpg
25. April 1943
Verteidigung des Kessels von Demjansk
ca. 96.000
Heer
Demjanskschild.jpg
20. September 1944
 Kämpfen um denKuban-Brückenkopf
ca. 145.000
Heer, Luftwaffe, Marine
Kubanschild.jpg
10. Dezember 1944
Kämpfen im Rahmen desWarschauer Aufstandes
 
Heer, Luftwaffe
Warschauschild.jpg
 
Odznak naramiennych za walki w II wojnie światowej trwającej 6 lat niemieckie dowództwo ustanowiło 6 (słownie: SZEŚĆ)   za :
. desant i obronę Narwiku w 1940 r.,
. 5-miesięczną obronę okrążonego Holmu (w 40-stopn. mrozie!) Ostfront ‘42
. walki uliczne na Krymie i roczne zdobywanie Sewastopolu Ostfront 1941/42,
. 2-miesięczną zimową obronę okrążonego Demiańska Ostfront 1942
. 9-miesięczną obronę kubańskiego przyczółka [Gotenkopf = głowa Gota 1943
. 2-miesięczne walki przy tłumieniu Powstania Warszawskiego 1944
 
To chyba najlepiej świadczy o zaciętości i wadze jaką Niemcy przywiązywali do stłumienia „warszawskiej awantury” (jak nazywają Powstanie powtarzacze za Stalinem Josifem Wisiarionowiczem (z szacunkiem dla ich Ałtorytetu! )).
 Nawet na początku sierpnia, gdy Stalin jeszcze udawał zdziwienie: „Powstanie? Jakie powstanie? Nie ma żadnego powstania w Warszawie!”, dziennik bojowy 9. Armii donosił: Polacy walczą ze skrajną zawziętością. Taktyka ich dostosowała się do walk ulicznych i o budynki. Strona niemiecka wprowadza do walki wszelkiego rodzaju środki techniczne. Oprócz "goliatów" i ..tajfunów", jakimi posługują się saperzy szturmowi, wprowadzono „Funkelpanzer" (= wozy pancerne sterowane radiem na odległość)
 
Niemieckie radio otwarcie podało jeszcze przed końcem walk o Warszawę 30 września 1944:
"Gdyby żołnierze niemieccy nie prowadzili do walki w Warschau absolutnie wszystkich środków, jakie mają do dyspozycji - walka dla nich byłaby beznadziejna"
 
 
"Należy się najwyższe uznanie tym jednostkom niemieckim, które w ciągu sierpnia i września zdusiły powstanie w Warszawie, dając przykład nadludzkiej[uebermenschlische ? - W.] postawy. Ich zadanie było, być może, najcięższe ze wszystkich, które kiedykolwiek postawiono przed wojskami niemieckimi. Tutaj bowiem w walkach o każdy dom, których rozmiar i niepokonalne, wydawało by się mogło, trudności ocenić może jedynie ten, kto sam uczestniczył w tym bohaterskim boju."
Gubernator [ Gouverneur des Distrikts Warschau ] Ludwig Fischer
 
Dodam tylko jedno - gdyby Stalin nie zablokował alianckiej pomocy dla Warszawy, Niemcom mogłoby nie pomóc nawet wprowadzenie "absolutnie wszystkich środków, jakie mieli do dyspozycji"...
 
Czego nie dokonały z Pamięcią i Szacunkiem do Powstania'44 najperfidniejsze sowieckie metody, próbują dzieś uczynić przeróżne hieny i wściekłe ratlerki ze skrajnie lewych i skranie prawackich kierunków.
Nie uda im się. Syzyfowy trud - jaki był już wielokrotnie wobec Polaków i wolnych ludzi stosowany. Za każdym jednak razem - na próżno!
 
 
W temacie Powstania i jego międzynarodowego składu polecam autorskie opracowanie "Cudzoziemcy w Powstaniu Warszawskim. Иностранцы Варшавского Восстания"

6 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. W ostatniej siedzibie radiostacji AK "Błyskawica" Warszawa

POWSTAŃCOM WARSZAWY - za 63 dni chwały w bitwie o POLSKĘ

Zbigniew Jasiński "Pieśń o Powstaniu"

To wam, żołnierze Krajowej Armii,
dla was ta pieśń wypruta z trzew.
Niech mocą ją wasz gniew nakarmi
i świst! - i błysk! - i huk! - i krew!
***
Huraganowym
zrywem
szarpnęło
i poderwało
i ogarnęło
i uskrzydliło
całą
Warszawę:
- Chłopcy:
Treblinka!
Majdanek!
Wawer! -

Patrzcie:
Jak nawet, drobni i słabi,
szczeniaki, których przerasta karabin,
już się zza rogu składają na niemca
za powieszone dzieci od Siemca,
za wszystkie zbrodnie z Alei Szucha,
za dno zwyrodnień, Pawiak, Oświęcim -
patrzcie:
tajona zaciekłość głucha
runęła śpiewem jak zawierucha
i pomstę święci! - wolność święci -
patrzcie:
truchleją bladzi żandarmi
i - trup za trupem, czaszką w bruk!
A my, żołnierze Krajowej Armii,
naprzód! - i świst! - i błysk! - i huk!
Patrzcie:
Z balkonów, z okien kamienic
ludzie zdumieni, ludzie wzruszeni
rzucają kwiaty! - i kule tańczą,
gwiżdżą, świerkają śpiewkę powstańczą,
i szyby dzwonią, drżą kamienice,
patrzcie:
umyka esesmanów banda,
W Pałacu Bruhla wścieka się hycel,
w głośniki rzęzi, łże propaganda,
a na ulicach, a nad Stolicą
biało-czerwony wykwita sztandar! -
Naprzód żołnierze Krajowej Armii!
Już nas nie będą łowić bezkarnie,
osaczać, wieszać, katować, deptać:
kulą spłacamy każdy policzek,
konspiracyjnych dosyć nam szeptań:
możemy śpiewać! - możemy krzyczeć! -
Naprzód, żołnierze Krajowej Armii!
- Zadudnił bruk tysiącem nóg
i szczęście wolny okrzyk barwi
i świst! - i błysk! - i trzask! - i huk! -
Patrzcie:
Tak walczą nasi żołnierze:
słońcem sierpniowym lśnią pistolety,
matki po bramach szepcą pacierze,
kwiaty rzucają z okien kobiety,
kule śpiewają, kule świergocą,
strzaskane szyby w słońcu się złocą,
i zadyszane biegną łączniczki,
rozpromienione mają policzki,
uradowane pędzą z meldunkiem
że już - na Poczcie padł pierwszy bunkier!
A tu - wciąż bliżej trzepią granaty,
rozterkotały się rozpylacze,
kobiety z okien rzucają kwiaty:
będzie swobodniej! - będzie inaczej! -
patrzcie:
W Pałacu wścieka się junkier,
czołgi w ulicę strzelają z armat,
śliczne panienki biegną z meldunkiem,
każdy ich uśmiech wolności żar ma,
patrzcie:
tak walczą nasi żołnierze:
pamięć zaginie o Arbeitsamt'cie,
piersiom swobodniej będzie i szerzej:
jutro nam pomoc przyślą alianci! -

***

Wami, żołnierze Krajowej Armii,
zdumiał się świat, gdy wrogom wbrew
rozkaz poderwał was w alarmie
i świst! - i błysk! - i krzyk! - i śpiew! -
i duma! - szczęście! - bo "sumieniem świata"
was okrzyknęły głosy bratnich nacji
i świat się nagle z Warszawą pobratał
w komunikatach wolnych radiostacji:

- Hallo, hallo, hallo:
Tu mówi do was Lublin:
Proletariackie pozdrowienia
ślemy niezawisłym!
Męstwa, ludu Stolicy:
nim wróg was uszczupli,
armia sowiecka ruszy
w odsieczy zza Wisły!
- Hallo, hallo, hallo:
Tu mówi do was Londyn:
Amunicja w drodze,
pomoc wam niesiemy!
Poruszyliśmy wszystkie
sprężyny i narządy.
Z nieba - jak srebrne orły
na wroga runiemy!
- Hallo, tu Krym.
- Hallo, tu Rzym.
- Tu Pernambuco.
- Tu New York.
- Tu robotnicy.
- Tu lotnicy.
- Tu kler.
- Tu rząd.
- Tu hrabstwo Cork.
- Hallo, wytrwajcie.
- Jeszcze tydzień.
- Pomoc nadejdzie.
- Pomoc idzie.

***

Roztańczyła się Warszawa:
jak zabawa - to zabawa!
Świszczą kule promieniście,
ryją ziemie, tną po liściach,
trzepią w tynk i sypią gruz.
W poprzek ulic lecą cegły,
złomy, domy w poprzek legły,
w niebo męstwa pomnik wrósł,
w niebo rośnie wał poległych,
świst! - i błysk! - i tryska bruk!
świszczą zgliszcza, gruz opada,
rośnie, rośnie barykada,
świst! - i błysk! - i jęk! - i huk!
Bomba w złom za bombą pada,
i grom w dom - i lecą piętra,
chylą się kościelne wieże,
gromów tłum! - i w gruzach Centrum,
ale będzie jaśniej! - szerzej! -
Naprzód, lwy Krajowej Armii!
Twierdzą naszą każdy próg!
świst! - i błysk! - i dym! - i huk! -
Tu nas w kawały rwą granaty,
w bryzgi rozsadza grad kartaczy!
Na grobach tu zakwitną kwiaty,
będzie swobodniej nam, inaczej!
Tu zęby wilcze, kły lamparcie,
miasto szalone - wspaniałe miasto!
Tu za natarciem przeciwnatarcie:
Aleje, Poczta, atak pod Pastą!
Piekłem rzygają ognia miotacze,
pali się Chłodna, dogasa Wolska,
ale już jutro będzie inaczej
niech spłonie miasto - urośnie Polska!

***

Atak za szturmem, szturm za natarciem!
- Ach, gdyby tylko przysłano pomoc,
ach, gdyby tylko było wiadomo
że nam alianci nadeślą wsparcie
nim wystrzelimy pocisk ostatni:
Głód bohaterom kiszki skręca,
sennieją oczy, słabną ręce,
słaniają się, ściele żer armatni,
las krzyży rośnie wokół strzelnic,
wróg nasze matki pędzi przed czołgi,
za Wisłą milczy swołocz znad Wołgi,
przywarły działa czerwonych sotni,
i coraz więcej spalonych dzielnic,
i coraz czarniej, coraz śmiertelniej,
coraz samotniej ...

***

Wtem:
Wieść gruchnęła w płonącym mieście:
- Są! - Amunicja! - Zrzuty! - Nareszcie! -
Nie zapomnieli o nas alianci.
Już nam nie groźne salwy armatnie,
Warszawo, zęby drapieżne zatnij!
Ranni, do broni! - Polegli, wstańcie! -
Naprzód, żołnierze upiornej Armii!
Na barykady! - Krew za krew!
Szaleni, straszni i cmentarni,
naprzód! - i świst! - i huk! - i śpiew!
Nad nami - skrzydła:
Szlakiem podniebnym
sto ptaków leci, sto ptaków srebrnych:
sto zenitówek ogniem je wita,
sto pióropuszy w niebo zakwita,
sto spadochronów jak białe dzwony,
jak lilie płyną w dół spadochrony,
huragan męstwa nimi kołysze,
orkan wybuchów po niebie pląsa,
spadochronami miota, potrząsa,
powietrze pęka, morderstwem dyszy,
narasta wściekły szrapneli poryk,
warczą motory, huczą motory,
i płyną, płyną w dół spadochrony
do stóp Warszawy bojem szalonej,
śmiercią pijanej, uszczęśliwionej,
bo już wiadomo! - już wiadomo:
jest amunicja! - nadeszła pomoc!
Słońce przez dymy świeci pogodnie,
śmieją się zgliszcza spalonych dzielnic:
jaśniej, weselej w ruinach strzelnic:
piersiom żołnierskim lżej i swobodniej.

***

Dosyć! -
Dosyć grzecznej pieśni!
Niech zawyje świstem chłosty!
Niech posłuchają radcy niewcześni
słów nieporadnych, rozpaczą prostych:
Nasza, żołnierze okłamanej Armii,
nasza to pieśń wypruta z trzew.
Wściekłością ją nasz ból nakarmił.
Ofiarna śmierć. Daremna krew.
Niech słyszą pieśń klakierzy owi,
deklamatorzy, zapewniacze.
Niech cały świat się wreszcie dowie,
że trzeba śpiewać ją inaczej;

***

Rzucone hasło. Poszli żołnierze ...
Sierpniowym słońcem lśnią pistolety,
matki żarliwie szepczą pacierze:
... może zza Wisły ruszą Sowiety? ...
Poszli żołnierze dzielni i młodzi,
bez karabinów, bez karabinów,
a przeciw czołgom - tylko benzyna.
- Żywiej klakierzy! Klaskać na podziw!
W oczach im płonie zapał bezmierny,
bo karabiny sami zdobędą.
Przeciw dywizjom poszli pancernym
i oto w historii liczyć im będą:
warci, by łatwy przesłać im podziw
i obietnicę "Pomoc nadchodzi" ...
Pogodne było niebo sierpniowe,
gdy wyglądało przylotu ptaków.
Żołnierzyk młody, raniony w głowę,
bez amunicji szedł do ataku,
a wróg nas raził z wylotu strzelnic
i huk moździerzy po mieście dudnił,
i coraz więcej spalonych dzielnic,
i coraz ciężej, i coraz trudniej ...
- Patrzcie, klakierzy:
Już czwarty tydzień,
zwyciężyliśmy wroga pod Pastą!
- Klakierzy, oto:
Cztery tygodnie,
wróg atakuje już Stare Miasto ...
Rwą nas w kawały bomby i czołgi,
słońce przez dymy świeci pogodnie,
milczą zdradzieckie działa znad Wołgi,
a wasza pomoc idzie, wciąż idzie,
i zgodnie radzą, radzą alianci:
czyśmy bandyci, czy kombatanci ... ?
A w nasze piersi - salwy armatnie.
A w gruzach Starówka, płonie Śródmieście,
świszcze po zgliszczach piekło granatów.
Czy amunicję nadeślą wreszcie? ...
I jeszcze jeden upływa tydzień,
już nikt nam z okien nie rzuca kwiatów,
i tylko pomoc - idzie, wciąż idzie,
i tylko rosną mogiły bratnie,
tylko te krzyże, krwi hekatomby,
te ponad nami bomby! - te bomby!
bomby i bomby! ...
Płonie Powiśle,
jutro z kolei padnie Czerniaków,
kto nam i kiedy tę pomoc przyśle? ...
Próżno skazańcom wyglądać znaków:
wrzesień już wrzesień spłynął pogodnie,
dogasa miasto, huczą moździerze,
pokotem giną bezbronni, głodni,
brudni, zawszeni, ranni żołnierze ...
- Dmijcie, klakierzy, w pochwalne trąby,
gdy ponad nami bomby i bomby,
bomby i bomby, bomby i bomby! ...
nic, tylko bomby, bomby, bomby! ...
Twarze kochane, twarze wybladłe
pod barykadą czyjeś się kładły,
główki dziecięce, oczy zdziwione,
usta kochane, nieporuszone,
słowa ostatnie, mogiły bratnie,
samolot, bomby, salwy armatnie,
słowa zamarłe, gwiazdy dalekie,
serca zacichłe, trzewia wyprute,
domy spalone, drzewa kalekie,
krzyże sterczące w niebo kikutem,
w cieniu krzyży pod barykadą
twarz nowa ziemi kłoni się blado,
tlą się ulice, gaśnie Stolica,
samolot, bomby, huk, błyskawica,
ruiny wyżej i coraz wyżej
a krzyże drewniane, dymiące krzyże,
a w pogorzeli pod barykadą
trupy się nowe kładą i kładą ...
Ostatnie strzały obrońców głuchną,
szczury tłuścieją na polskim ścierwie.
- Klakierzy, dosyć! Dłonie wam spuchną!
Pobożny podziw płuca wam zerwie!

***

Wiemy:
Słów naszych czarną wściekłość
dostojnie zmilczą znów regiony.
A nami targa wzgarda, piekło
na śmierć skazanych, opuszczonych:
Przywarł za Wisłą mur swołoczy,
zęby sowiecka hiena szczerzy.
A nam - nam tylko piachem w oczy,
nam tylko czekać, w pakty wierzyć.
Na skandal - jedno słowo: Skandal!
Słów nie dobierać - elokwentnej bandzie.
Długo trąbiła nam ich propaganda,
dziś odśpiewamy wiernej propa-grandzie:
Niech słyszą pieśń klakierzy owi,
gwaranci właśni i alianci,
dyplomatyczni, traktatowi,
kart atlantyckich kand na kancie.
Nie! -
To zbyt grzecznie! za słabo! za mało!
Bomby tu jeszcze nie wszystkich wytłukły!
Kto żyw, niech piersią huknie całą,
by usłyszały nas niemrawe kukły,
rządy nierządne, ministrowie,
premierzy, durnie i krętacze,
ojce ludzkości zawodowi,
działacze ważni i partacze,
szuje, kramarze i wygłupki,
deklamatorzy, naciągacze,
cezary i żołędne bubki
udrapowane w cnoty sztandar:
- nim się wytleje do cna bitwa,
jak śpiewa nasza propaganda:
Tu krwią rzygamy! tu konamy w boju!
Tu się historię targnęło za rogi!
- A tam w barchanach ciepłych olabogi
fotele grzeją, knocą świeczki z łoju,
i radzi, kadzi zbieranina wszawa,
przyrzeka, zwleka i przesyła brawa ...
Tu - amunicji! Broni! Broni trzeba!
Giniemy! Chryste! Broń, nam zrzućcie z nieba!
Tu śmierć zatłukła sto tysięcy
w kanałach, bunkrach, kazamatach!
Wytłucze więcej! jeszcze więcej!
i pójdą straszne niedobitki
w kacety, piece i kibitki!
- A tam się szczwane wychytrzają panki,
ślinią, seplenią o "sumieniu świata",
dyplomatyczne rozkładają ręce ...
A jakieś inne ulizane mydłki
cedzą cacanki słodkie, obiecanki,
łezki, westchnienia, rzewne ptysie z pianki ...
Nie nas pomadą. Nie nas wazeliną.
Tu umieramy w glorii, nie cykorii!
Bracia! Niech ryknie ta pieśń skurwysynom,
by razem z nami przeszli do historii!
Niech ich po nocach koszmarem dławi,
niech wzgardą wolnych smaga ich jak biczem,
niech się do szczętu rozpaczą wykrwawi,
niech poza groby sięga i skowycze;
Pieśń o Powstaniu w samotnej Warszawie.

W ostatniej siedzibie radiostacji AK "Błyskawica"
Warszawa, wrzesień 1944 roku

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika gość z drogi

2. Powstanie Warszawskie i wszystko co GO dotyczy

jest mi bardzo bliskie....
a słowa
"gdyby Stalin nie zablokował alianckiej pomocy dla Warszawy, Niemcom mogłoby nie pomóc ...."
wyjątkowo znamienne
Ukłony

gość z drogi

avatar użytkownika gość z drogi

3. "Cudzoziemcy w Powstaniu Warszawskim. Иностранцы Варшавского Во

"Cudzoziemcy w Powstaniu Warszawskim. Иностранцы Варшавского Восстания"
czy jest dostępna w księgarniach ?
serd pozdr

gość z drogi

avatar użytkownika nadzieja13

4. Zginęli w chwale!

(...)"Tu umieramy w glorii, nie cykorii!

Bracia! Niech ryknie ta pieśń skurwysynom,
by razem z nami przeszli do historii!
Niech ich po nocach koszmarem dławi,
niech wzgardą wolnych smaga ich jak biczem,
niech się do szczętu rozpaczą wykrwawi,
niech poza groby sięga i skowycze;
Pieśń o Powstaniu w samotnej Warszawie"

Sprawieliwość dosięgnie i ówczesnych "ulizanych bubków" i dzisiejszych szczekaczy.. Dosięgnie.

A Niezwyciężonym Wieczna Chwała!

avatar użytkownika witas

5. "Cudzoziemcy w Powstaniu Warszawskim. Иностранцы Варшавского Вос

jest dostępne tylko w necie.
Było by zapotrzebowanie na książkę drukowaną?

pozdrawiam

Witek
avatar użytkownika Tymczasowy

6. Straty niemieckie

w czasie tlumienia Powstania Warszawskiego nie maja dla mnie najmniejszego znaczenia. Jezeli jakis Azerbejdzanin (to ci slwani kalmucy) przezyl, to co z tego. Alianci oddali Stalinowi ponad milion roznych kozakow, RON-wcow i kalmukow. Dostali za swoje.
Powstanie mialo znaczenie symboliczne i polityczne i dlatego bylo triumfem.