Trzynasty dzień Powstania Warszawskiego

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

     Jest niedziela 13 sierpnia   

 

                

 

 

Jest niedziela 13 sierpnia
W nocy kilkanaście samolotów dokonało zrzutów broni amunicji i broni przeciwpancernej.
 
Padły Stawki..
 Generał  von dem Bach wydaje rozkaz okrążenia Starego Miasta. Niemcy już są na Placu Zamkowym. Atakują czołgami barykadę na Podwalu, bronioną przez harcerzy z Szarych Szeregów i żołnierzy Batalionu Gustaw, pod dowództwem Wielkopolanina majora Ludwika Gawrycha /pseud /. "Gustaw

       

 

Wielkopolanim major Ludwig Gawrych  

 

 

Niemcy używają czołgów typu PzKpfw IV /  Panzerkampfwagen IV / i ciężkiej artylerii. Czołg  PzKpfw IV /  Panzerkampfwagen IV był do połowy wojny najcięższym pojazdem pancernym III rzeszy niemieckiej, produkowany przez koncern Friedrich Krupp AG.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/a/ac/PzIV.Saumur.000a5s6s.jpg

 

Koncern Friedrich Krupp AG. nie tylko produkował broń masowego rażenia ale sfinansował dojście Hitlera do włazy i przeznaczał olbrzymie sumy na podbój Europy i ludobójstwo w podbitych krajach, głownie w Polsce.
 Koncern Friedrich Krupp AG. zatrudniał w niewolniczych warunkach pracowników-niewolników z podbitych krajów, głównie Polski.
 
Alfred Krupp, ostatni przed 1945 dyrektor Krupp AG, został skazany na 12 lat więzienia i przepadek mienia.
 
Niemcy nie mogąc sforsować czołgami barykady na Podwalu, zastosowali wymyślne działa samobieżne pułapki,niemieckie ciężkie nosiciele ładunków wybuchowych, które mogły być detonowane zdalnie. Po raz pierwszy użyte  przeciwko Powstańcom Warszawy

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/8/81/Schwerer_Sprengladungsträger_B_IV.jpg/800px-Schwerer_Sprengladungsträger_B_IV.jpg

 

Schwerer Ladungsträger Borgward B IV (Sd.Kfz. 301)
 
Żołnierze Armii Krajowej ze zgrupowania mjr. Ludwika Gawrycha /pseud /. "Gustaw". zamierzali w godzinach wieczornych zbadać maszynę samobieżną .
W godzinach wieczornych inna grupa powstańców bez rozeznania uruchomiła pojazd, wiwatując zwycięstwo
Ze względu na brak umiejętności sterowania pojazdem, powstańcy doprowadzili do samozapłonu i wybuchu około 500 kilogramów trotylu na ulicy Kilińskiego.
Zginęło około 300 Powstańców i setki rannych.
Piotr Stachiewicz w monografii pt. "Starówka 1944" podaje następujące dane dotyczące strat powstańczych: ze Zgrupowania "Róg" około 100 żołnierzy, ze Zgrupowania "Kuba" 16, ze Zgrupowania "Paweł" 32, z innych jednostek 36.
 
Tragedię na Kilińskiego z 13 sierpnia 1944 bardzo dokładnie opisał Robert Bielecki w książce "Gustaw" - "Harnaś" dwa powstańcze bataliony" (PIW, 1989)
 
13 sierpnia, w niedzielę, służbę na barykadach pełniły kompanie „Anna” i Harcerska. (...) Od rana panował spokój i nic nie wskazywało, by Niemcy zamierzali podjąć w tym dniu kolejny atak. (...) Nagle ok.oło godziny 11.00 posterunki obserwacyjne dały znać, że od Nowego Zjazdu zbliżają się dwa czołgi, kierując się na plac Zamkowy. Pierwszy z nich był normalnym wozem bojowym (dziś już nie sposób ustalić, czy była to „pantera”, czy „tygrys”), drugi natomiast – o wiele mniejszy – był bez działa i karabinu maszynowego. W pierwszym odruchu jednak brano go także za zwykły czołg, w rozgoraczkowaniu nie zwrócono uwagi, że jest inny. Oba wozy jechały samotnie – nie towrzyszyła im żadna osłona piechoty. (...) 

Większy z czołgów zaczął się wycofywać ku Nowemu Zjazdowi, mniejszy natomiast dotoczył się do barykady (przy Podwalu – przyp. Ana) i wjechawszy przednią częścia na nią – stanął, niezdolny do jej pokonania. Z wnętrza wyskoczył jeden tylko czołgista i biegnąc pod ścianami kamienic, zniknął w parę sekund później w pobliskich gruzach. Wszystko to dokonało się tak nagle, że żaden z obrońców barykdy nie zdążył nawet oddać choćby jednego strzału za kierowcą. Uwagę wszystkich skupiał sam pojazd (...). Nie bardzo wiedziano, co robić dalej, jak zwykle w takich wypadkach, każdy był odmiennego zdania. (...) w tym momencie chyba nikt nie podejrzewał zasadzki – po prostu wszystko rozegrało się w „normalny sposób”. Ostatecznie przecież nie było niczego szczególnego w tym, że tak łatwo wycofał się drugi czołg i że kierowca tantietki (jak zaczęto nazywać pancerny wóz ze względu na jego niewielkie rozmiary) porzucił swój pojazd. Widocznie – tłumaczono sobie – nastąpiła awaria silnika albo też gąsienice zaplątały się w jakimś żelastwie. (...) 

Oględziny wypadły pomyślnie. Nie tylko nie stwierdzono niczego podejrzanego, ale nawet zdołano uruchomić silnik. Pojazd był „na chodzie”, można było nim manewrować. (...) odjechał w głąb Podwala, już wówczas na pancerzu siedziało kilka osób. Ludzie stojący na Podwalu radośnie witali zdobyty pojazd. Grupa sanitariuszek z Harcerskiej pozdrawiała przejeżdżających, rzucając im gruszki. (...) już wcześniej poinformowano gen. „Bora”, że oto zbliża się „zdobyty czołg”. Komendant Główny AK podszedł do okna i przyglądał się teraz tankietce stojącej już na Kilińskiego. (u wylotu Kilińskiego na Podwale – przyp. Ana) (...) 

Nagle potężna, nieprawdopodobna eksplozja. (...)
Antoni Dobraczyński ps. „Hel” pamięta, że z trudem mógł przecisnąć się przez rozentuzjazmowany tłum, zreszta sam musiał powstrzymywać podkomendnych , którzy także chcieli biec do czołgu i nacieszyć się zdobyczą. W momencie eksplozji znajdował się już w bramie domu zamierzajac wyjść na ulicę, właściwie życie uratowała mu jakaś sanitariuszka, która chwyciwszy go za ramię, zaczęła z nim rozmawiać. Podmuch rzucił go na ziemię a wraz z nim paru kolegów. (...) Po chwili minęła go czarna od spalenizny dziewczyna, zalana krwia. To sanitariuszka Barbara Wajszczuk”. 
 
"W tej samej chwili oślepił mnie błysk i słup ognia spowity zwałami dymu i kurzu. Jednocześnie nastąpił huk potężnego wybuchu. Podmuch rzucił mnie spod okna na podłogę u przeciwległej ściany. (...) Dym i kurz opadał z wolna, odsłaniając straszliwe skutki wybuchu. Po żołnierzach, którzy stanowili załogę wozu, nie pozostał żaden ślad. Dookoła leżały poszarpane ciała kilkudziesięciu osób, w tym wielu dzieci. Trupy ludzkie wyrzuciło na dachy sąsiednich domów" - wspominał kwaterujący w jednym z domów [siedzibą Komendy Głównej był gmach Ministerstwa Sprawiedliwości przy ul. Długiej 7] gen. Tadeusz Bór-Komorowski, dowódca Armii Krajowej
 
Ciężko ranni po eksplozji "czołgu-pułapki" zostali skierowani do powstańczego  szpitala przy ul. Kilińskiego 1. Budynek został zniszczony podczas bombardowania 26.VIII.1944. W jego gruzach poległo wielu rannych i sanitariuszek
 
Zginęli między innymi:
 
kapral podchorązy Michał Woynicz-Sianożęcki, drużynowy 16 WDH, żołnierz Armii Krajowej, 2. kompania "Anna" - II pluton, zgrupowaniue"Paweł" - batalion NOW-AK- Grupa "Północ" - zgrupowanie "Róg" - batalion "Gustaw"
 
 Michał Woynicz-Sianożęcki,    urodził się na Kresach 2 lutego1918 r. w Rosławlu, koło Mohylewa. Mama,Jadwiga Leokadia z Grzegorzewskich pochodziła z rodziny ziemiańskiej i była architektem. Ojciec – także Michał był inżynierem elektrykiem, dyrektorem elektrowni w Wilnie
 
 

 

Michał  Woynicz-Sianożęcki z żoną, de dmo Marią Karnkowską herbu Junosza ;"Myszką"

podporucznik Marek Długoszowski (ps. "Baobab",3. drużyna I plutonu Sad 2. kompanii "Rudy" batalionu "Zośka".Jego stryjem był Generał Wieniawa Długoszowski

 

 

 

 

 

podporucznik Marek Długoszowski (ps. "Baobab",odznaczony dwukrotnie Krzyżem Walecznych
 

 

 ppor. Andrzej Zagrodzki "Żak", w I plutonie "Sad" 2. kompanii "Rudy" batalionu "Zośka" Armii Krajowej
 Na Starym Mieście zginął podporucznik Stefan de Julien z batalionu "Parasol" Odznaczony Orderem Virtuti Militari i Krzyżem Walecznych
 

Grób porucznika Andrzeja Zagrodzkiego na Powązkach

 

 

Major Olgierd Ostkiewicz-Rudnicki, kwatermistrz „Grupy Północ”  dowódcą batalionu "Łukasiński"  Zginął 13 dnia powstania w czasie bombardowania Starego Miasta przez lotnictwo niemieckie przy ul. Długiej 24.
 

 

Grób Olgierda Ostkiewicza-Rudnickiego na Powązkach
 
 
sierż. pchor. Stanisław Zołociński,dowódca drużyny w batalionie "Czata 49" w Zgrupowaniu "Radosław" Armii Krajowej.Został odznaczony dwukrotnie Krzyżem Walecznych i Orderem Virtuti Militari
 

 

Pochowany na Powązkach Wojskowych w kwaterach żołnierzy i sanitariuszek Brygady Dywersji "Broda 53"

 

kapral podchorązy  Michał Światopełk-Mirski "Orlicz" Armia Krajowa - Grupa "Północ" - zgrupowanie "Róg" - batalion NOW-AK "Gustaw" - 4. kompania "Harcerska" - I pluton.
Miał lat 17

 

5. dzień powstania: po zdobyciu Gęsiówki. "Orlicz" stoi po prawej. Pośrodku: Stanisław Kozicki
 
 

 

Jego o rok starszy brat, Krzysztof Światopełk-Mirski (ps. "Białynia"), również walczył w kompanii batalionu "Gustaw". Został ciężko ranny w walkach powstańczych 3 września; zmarł z poniesionych ran 5 września w powstańczym szpitalu. Michał i Krzysztof byli synami Kazimierza Światopełka-Mirskiego – posła Sejmu RP, który został zamordowany przez Niemców w Auschwitz-Birkenau w roku 1941.

 

 

Wypalony i zniszczony kadłub niemieckiego Borgwarda B IV który wybuchł 13 sierpnia 1944r. (Leonard Sempoliński, sierpień 1944r.)

 

 

Zniszczone kamienice przy Podwalu (nr. 32, 34 i 36), ujęcie od ul. Kilińskiego, po wybuchu niemieckiego nosiciela ładunków wybuchowych 13 sierpnia 1944 r.
Po lewej stronie powstańcy z kompanii "Anna" Batalionu "Gustaw" w drodze na stanowiska obronne przy ul. Ślepej. (Wiesław Chrzanowski, sierpień 1944)

 

 

                  Dziś Warszawa, cała patriotyczna Polska czci , upamiętnia ten dzień
 
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/9/94/Warszawa-pomnik_na_Kilinskiego.jpg/800px-Warszawa-pomnik_na_Kilinskiego.jpg
 
 
Pamiątkowa tablica przy ulicy Kilińskiego.
 
Tadeusz Stefan Gajcy, ps. "Karol Topornicki, poeta, żołnierz Armii Krajowej, napiszę fraszkę
 
 

 
Wszyscy święci, hej do stołu!
W niebie uczta: polskie flaczki
Wprost z rynsztoków Kilińskiego!
Salcesonów pełna misa.
Świeże, chrupkie. Pachną trupkiem […] Przegryźcie Chrystusem Narodów!
  
Tadeusz Stefan Gajcy zginie trzy dni później, 16 sierpnia 1944 roku w kamienicy przy ul. Przejazd nr 1/3 (dziś ul. gen. Andersa. W Powstaniu Warszawskim walczył w  na Starym Mieście w grupie szturmowo-wypadowej porucznika Jerzego Bondorowskiego ps. "Ryszard".
 
Największe straty poniosła kompania "Orląt" z Batalionu "Gozdawa" oraz kompanie Batalionu Gustaw. W czasie wybuchu ranny został generał Bór Komorowski, który miał kwaterę w Pałacu Raczyńskich. Tak później napisze:
 
"W tej samej chwili oślepił mnie błysk i słup ognia spowity zwałami dymu i kurzu. Jednocześnie nastąpił huk potężnego wybuchu. Podmuch rzucił mnie spod okna na podłogę u przeciwległej ściany. (...) Dym i kurz opadał z wolna, odsłaniając straszliwe skutki wybuchu. Po żołnierzach, którzy stanowili załogę wozu, nie pozostał żaden ślad. Dookoła leżały poszarpane ciała osób, w tym wielu dzieci. Trupy ludzkie wyrzuciło na dachy sąsiednich domów".
 
 
 
 
 
                Pamiętamy i pamiętać będziemy
 
 
 
                                                                           
 

 

Etykietowanie:

7 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Szanowny Panie Michale

Cześć Ich pamięci!

Pamiętamy !

-

- Marek Długoszewski ps. Baobab, lat 20, pluton Sad (kompania Rudy)
- Wojciech Morbitzer ps. Cis, lat 21, pluton Sad
- Andrzej Sobolewski ps. Dan, lat 21, pluton Sad
- Zagrodzki Andrzej ps. Żak, lat 19, pluton Sad
- Zygmunt Borzosko ps. Nowina, lat 21, pluton Sad
- Jan Nowocień ps. Poręba, lat 21, pluton Sad
- Rajmund Jaszczak ps. Zebek, lat 19, pluton Sad
- Jerzy Świderski ps. Pol, lat 17, pluton Alek (kompania Rudy)
- Jerzy Dembowski ps. Dąb, lat 38, kompania Giewonta
- Benicjusz Kapusta ps. Cichy, kompania Giewonta
- Korewa Barbara ps. Basia, batalion Parasol
- Chorążyk Tadeusz ps. Czarny, batalion Parasol
- Ignatowicz Justyn ps. Figa, batalion Parasol
- de Julien Stefan ps. Szofer, batalion Parasol

Cześć Ich pamięci!

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. Szanowny Panie Michale

Janina Gruszczyńska-Jasiak ps. Janka, Porzęcka

Było
koło piątej, szóstej po południu. W każdym razie było jeszcze pięknie i
słonecznie. Zaczęły mnie dochodzić krzyki z zewnątrz. Na początku nie
zwracałam na to uwagi, bo chciałam
trochę odpocząć. Potem jedna, druga osoba przebiega przez nasz pokój na
balkon i w końcu słyszę, że zdobyto czołg. Oczywiście zerwałam się na
równe nogi, wybiegłam na balkon i patrzę. Rzeczywiście, od strony
Podwala zbliża się czołg. Ale nie taki normalny czołg, tylko jakby
tankietka. (...). Nikt nie wiedział, co to jest, jak należy tym
kierować, co to właściwie za pojazd. (...) Czołg przejechał przez
barykadę i stanął – zepsuł się.


Staliśmy na balkonie vis-à-vis
tego czołgu. Doskonale widzieliśmy, co się tam dzieje. Tłum ludzi biegł
ze wszystkich stron – wiwaty, kwiaty, pootwierane okna, rozradowane,
uśmiechnięte twarze. Na czołgu kilku harcerzy z polską flagą. (...) W
pewnym momencie zobaczyłam tylko okropny słup ognia, zdawało się, że do
samego nieba – straciłam przytomność (...). Jak ją odzyskałam, to zdałam
sobie sprawę, że zostałam czymś przywalona. (...) Wreszcie udało mi się
spod tego ciężaru wydostać i okazało się, że wpadł na mnie tors
człowieka (...). Trzymając się poręczy, zeszłam na parter i usiadłam na
pierwszym stopniu schodów. Dopiero teraz do mnie dotarły krzyki,
przeraźliwe wrzaski, wycia, nawoływania. Biegali ludzie strasznie
okaleczeni. To wszystko było straszne."

Janina Gruszczyńska-Jasiak ps. Janka, Porzęcka
http://ahm.1944.pl/Janina_Gruszczynska-Jasiak

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

3. Do Pani Maryli





Szanowna Pani Marylo,

Pięknie dziękuje za uzupełnienie listy poległych żołnierzy Armii Krajowej i harcerzy z Szarych Szeregów, którzy polegli w dniu 13 Powstania Warszawskiego.
Powstania, które nie pozwoliło sowietom włączyć Rzeczypospolitej w struktury związku sowieckiego.

CHwała i Sława Bohaterom Walczącej Warszawy i Polski


Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Pelargonia

4. Szanowny Panie Michale,

Gdyby nie ofiara Powstańców Warszawskich świat nie dowiedziałby się, że należy UWAŻAĆ na Polaków.

Wrogom też zdawało się, że Polacy poddadzą się bez walki. I tu sie pomylili.
A Powstańcy szli do walki z modlitwą na ustach i wiarą w opiekę Chrystusową.

Miron Białoszewski

Chrystus powstania



Na ramionach usnął ci ogień

kołysze go w brąz płonące miasto

dwa stosy masz zamiast powiek

ale jest krzyż z gorących oddechów



Idź przez mur do czerwonych arkad

między popiół tłumu

i przemieniaj na wargach

ogromne liście płomieni w wino



Barykady jak Góry Oliwne

szumią okruchami kości -

dłoń po dłoni wywlecz

spod ziemi bruków i odpuść



Wstąp w Jordan kanałów -

w szlamie zielonym jak wieczność

szukaj nieżywych włosów:

w Imię Ojca... i Ducha.


Pamiętamy i pamiętać będziemy!



Pozdrawiam serdecznie

"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

5. Do Pani Maryli

Szanowna Pani Marylo,

Pięknie dziękuję za oryginalny opis wydarzenia przez Panią Janinę Gruszczyńską.
Tyle, że ja znam kilka wersji tego tragicznego wydarzenia i każdy z naocznych świadków opowiada inną historię.
Ja nie sądzę, że to była pułapka. Zła obsługa harcerzy spowodowała wybuch ładunków , które niósł pod barykadę Borgwarda B IV.

Cześć Ich pamięci. Niektórzy byli niepełnoletni.

Ukłony moje najniższse

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

6. Do Pani Pelargonii

Szanowna Pani Ewo,

Tak było, jak Pani pisze:

Gdyby nie ofiara Powstańców Warszawskich świat nie dowiedziałby się, że należy UWAŻAĆ na Polaków.

Wrogom też zdawało się, że Polacy poddadzą się bez walki. I tu sie pomylili.
A Powstańcy szli do walki z modlitwą na ustach i wiarą w opiekę Chrystusową.

Prawda o ktorej Pani pisze, nie odpowiadała i Aliantom , którzy nas sprzedali i sowietom, który z Polski nie mogli zrobić swojej republiki.

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Maryla

7. Pamiętamy i pamiętać będziemy

Pamiętamy i pamiętać będziemy

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl