Lemański jest dobry na wszystko? Na rozmodlony Stadion Narodowy i wygraną PiS? II Grecja czy II Pakistan?

avatar użytkownika Maryla

Ciężki jest los funkcjonariusza mediów, a realizować leninowską organizatorską rolę trzeba non stop, żeby owcom ktoś nie zmienił napisu na tablicy, czyli przekazu na dziś i jutro.

W sobotę na Stadionie Narodowym odbyły się rekolekcje z ugandyjskim duchownym Johnem Bashoborą, na których modliło się od 9.00 do 22.00 prawie 60 tysięcy wiernych. Najważniejszym punktem programu rekolekcji była Msza św., podczas której homilię wygłosił biskup pomocniczy diecezji warszawsko-praskiej ks. Marek Solarczyk. Zwracając się do wiernych przypomniał m.in, że 30 lat wcześniej na miejscu obecnego Stadionu Narodowego odbyła się papieska Msza św. A bł. Jan Paweł II, wtedy ojciec święty, dał Polakom nadzieję. Dziś ta sama wspólnota, wspólnota polskiego Kościoła modli się o jedność. Były nagłe nawrócenia i spowiedzi po latach trwania w grzechu, oczyszczające łzy i modlitwa, która przychodziła nagle i zaskakująco nawet dla ją odmawiających. I Boży pokój, ogarniający zebranych w największej świątyni Warszawy.

W niedzielę stał się cud, jakby modlitwy Polaków pełne nadziei na Opatrznością Boską zostały wysłuchane. W Elblągu w wyborach wygrał PiS. Elbląskie wybory miały być pokazem siły rządzącej partii PO i premiera Tuska, który osobiście zaangażował się w kampanię wyborczą . Według komentatorów wynik "bitwy o Elbląg" może być sprawdzianem dla ogólnopolskich sondaży obu partii.

Mainsteamowe media wskazywały w sondażach wygraną kandydatki PO. Polacy kładąc się spać w niedzielę wieczorem byli przekonani, że wygrała PO, czytaj Tusk. 

Noc musiała być bardzo gorąca w kancelarii KPRM i redakcjach mainsteamowych mediów.

Kto w poniedziałek czytał tylko nagłówki i słuchał wywiadów z politykami PO mógł być przekonany, że wygrana PO jest faktem. Około południa poszły nowe dyrektywy i SMS-y do mediów. Ruszyła opetańcza kampania we wszystkich mediach z ks.Lemańskim.

Udało sie przykryć Rekolekcje Narodowe i wygraną PiS. Nienawiść i oszczerstwa wylały się z wszystkich mediów i forów mainsteamowych mediów. Celem ataku był gospodarz rekolekcji na Stadionie Narodowym, abp. Hoser.

Redaktor naczelny miesięcznika "Więź" Zbigniew Nosowski , który nie był świadkiem rozmowy w cztery oczy, wydawał świadectwa, a funkcjonariusze mediów przez cały dzień sączyli słuchaczom i czytelnikom jad oszczerstw i pomówień.

Nosowski napisał na swoim blogu, że w oświadczeniu ks. Lemańskiego przypadek kard. O'Briena (szkocki hierarcha Keith O'Brien którego rezygnację, wymuszoną z uwagi na jego zamieszanie w afery homoseksualne, przyjął w lutym br. papież Benedykt XVI -PAP) jest przywołany jedynie jako źródło określenia "głęboko niestosowne zachowanie wobec księdza". Zaznaczył, że "nie chodziło o jakiekolwiek zachowania seksualne".
 
Przykryci medialnym jazgotem Tusk i Rostowski nie musieli odpowiadać na pytania o dziurę budżetową, obniżenie prognoz wzrostu PKB czy co z naszymi emeryturami.
 
Im bardziej widać nędze rządów Donalda Tuska, tym coraz bogatszy program ma Komorowski.
A to wchodził w buty Kaszuba Donalda Tuska i robił za "JESTEM Z CAŁEJ POLSKI"

"Gratuluję Kaszubom budowania harmonijnej jedności"

Prezydent Bronisław Komorowski we Władysławowie

Kaszubi są solą tej ziemi, są solą północnej Polski, polskiego morza, tego co najcenniejsze w wymiarze ogólnonarodowym - powiedział prezydent Bronisław Komorowski do uczestników XV Światowego Zjazdu Kaszubów w sobotę we Władysławowie.

Uroczyste otwarcie XV Zjazdu Kaszubów

Kaszubi podarowali prezydentowi czapkę szyprówkę, - To jest tradycyjne nakrycie głowy Kaszubów, szczególnie nadmorskich; szyprówki nosili szyprowie, kapitanowie statków - tłumaczył Grzędzicki.

Uroczyste otwarcie XV Zjazdu Kaszubów

 

Zjazd rozpoczęła msza św. pod przewodnictwem abp. Tadeusza Gocłowskiego w kościele Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny we Władysławowie. Następnie uczestnicy zjazdu przeszli na Aleję Gwiazd Sportu, gdzie przygotowano scenę.

A to gościł w Pałacu Namiestnikowskim tenisistów.

Prezydent: To był polski Wimbledon

Spotkanie Prezydenta RP z tenisistami

Bronisław Komorowski uhonorował w poniedziałek w Belwederze odznaczeniami państwowymi tenisistów: Agnieszkę Radwańską, Jerzego Janowicza i Łukasza Kubota za sukcesy w wielkoszlemowym turnieju w Londynie. - To był polski Wimbledon - podkreślił prezydent.

Zapraszał dziwne delegacje.

Spotkanie prezydenta z przewodniczącymi Senatu Pakistanu i Bundestagu

 

W drugim dniu pobytu w Krakowie prezydent spotkał się z przewodniczącym Senatu Islamskiej Republiki Pakistanu Syedem Nayyerem Hussainem Bokharim oraz przewodniczącym Bundestagu Norbertem Lammertem.Bardzo się cieszę, że mogłem na dwa dni trochę przenieść stolicę z Warszawy do Krakowa - powiedział dziennikarzom prezydent. Bronisław Komorowski przyjechał do Krakowa w środę po południu wraz z przywódcami Czech i Słowacji, po zakończeniu spotkania przywódców państw Grupy Wyszehradzkiej oraz Ukrainy w Wiśle.

 

Spotkanie prezydenta z przewodniczącym Senatu Islamskiej Republiki Pakistanu Syedem Nayyerem Hussainem Bokharim

W czwartek rano prezydent spotkał się na Zamku Królewskim na Wawelu z przebywającym z wizytą w Polsce przewodniczącym Senatu Islamskiej Republiki Pakistanu Syedem Nayyerem Hussainem Bokharim.- Polsce zależy na tym, aby ten ważny z różnych powodów kraj miał przekonanie, że i Polska jest zainteresowana i podkreśla znaczenie relacji polsko-pakistańskich – zaznaczył Bronisław Komorowski.

8 tys. osób czeka w Pakistanie na egzekucję. Borusewicz gratuluje "demokratycznych przemian", Amnesty International protestuje

"Marszałek Borusewicz powinien przynajmniej wezwać do przedłużenia moratorium na wykonywanie kary".

Spotkanie prezydenta z przewodniczącym Bundestagu Norbertem Lammertem

W czwartek po południu Komorowski spotkał się w Hotelu Copernicus z przewodniczącym Bundestagu Norbertem Lammertem.Według prezydenta, który wypowiedział się dla mediów jeszcze przed tym spotkaniem, rozmowy z Lammertem miały dotyczyć znaczenia parlamentów narodowych w procesie integracji europejskiej.

Drugi dzień wizyty w Krakowie

Anna Komorowska odwiedziła Instytut Tertio Millennio

W czwartek, podczas wizyty w Krakowie Pierwsza Dama Anna Komorowska odwiedziła Instytut Tertio Millennio, jedyne w Polsce Muzeum Witrażu oraz Opactwo Benedyktynów w Tyńcu. Anna Komorowska spotkała się z założycielem Instytutu ojcem Maciejem Ziębą OP.

Potem było jeszcze lepiej.

"Polskę i Grecję łączy duma z demokracji"

Podczas oficjalnego obiadu na cześć prezydenta Grecji Karolosa Papouliasa w poniedziałek wieczorem w Pałacu Prezydenckim prezydent Bronisław Komorowski podkreślił, że Polskę i Grecję łączy duma z poszukiwania form wolności politycznej. 

Udział prezydentów w polsko-greckim forum gospodarczym

Prezydent powiedział też, że to mająca swe źródła w antyku grecka demokracja i filozofia były "źródłem wynalezienia Europy". - Bo to przecież w Grecji powstał mit o Europie, wybrance Zeusa i matce sprawiedliwych władców. A ten mit był źródłem inspiracji dla wszystkich twórców i przywódców, którzy śnili o zjednoczonej, wolnej i sprawiedliwej Europie.

Polskie doświadczenia wychodzenia z kryzysu mogą być pomocne dla Grecji - mówił na polsko-greckim forum gospodarczym prezydent Bronisław Komorowski. Prezydent Grecji Karolos Papoulias podkreślał, że w jego kraju już widać efekty reform.

Grecja dostanie pieniądze. Ale później

Grecja, borykająca się z problemami finansowymi, dostanie kolejną transzę pożyczki, ale później. Decyzja o przekazaniu trzech miliardów euro ma nastąpić w najbliższych kilkunastu dniach. »

Grecja znów strajkuje przeciwko cięciom budzetowym

Grecy znowu strajkowali. Kilka tysięcy pracowników sektora publicznego protestowało przeciwko kolejnej fali zwolnień planowanej przez rząd w Atenach. »

Grecja: media publiczne wznowią nadawanie

Greckie media publiczne mają w tym tygodniu wznowić nadawanie. Rząd w Atenach zawiesił wcześniej ich działalność w celach oszczędnościowych. »

 

 

Etykietowanie:

206 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Jezus na stadionie- PIEŚŃ Ja wiem że jesteś

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Obibok na własny koszt

2. Musiało być lepiej i ciekawiej, bo o. Maciej Ziębą nie wylewa

"W czwartek, podczas wizyty w Krakowie Pierwsza Dama Anna Komorowska odwiedziła Instytut Tertio Millennio, jedyne w Polsce Muzeum Witrażu oraz Opactwo Benedyktynów w Tyńcu. Anna Komorowska spotkała się z założycielem Instytutu ojcem Maciejem Ziębą OP.

Potem było jeszcze lepiej."

Musiało być lepiej i ciekawiej, bo o. Maciej Ziębą nie wylewa za kołnierz jak i jego gość.

Ciekaw jestem czy o. Maciej Ziębą uczestniczy w terapii zajęciowej w tamtejszym Klubie AA, czy tak jak w Gdańsku szefując ECS tak i tam leczy swoje smutki w kieliszku i w samotności w celi klasztornej, w której potrafił się zaszywać na kilka dni.
Nie tylko nadużywała alkoholu ale i lekką ręką trwonił w tym stanie miliony złotych jako szef ECS.
Jest to jeden z księży/zakonników tzw. celebrytów, którzy rozwalają kościół w Polsce od środka.

Pozdrawiam.
Obibok na własny koszt

PS
Nie wiedziałem dotychczas gdzie ukryto tego zakonnika z problemem alkoholowym, a tu proszę sam wylazł do szkiełka i oka kamery, bez której ci celebryci w sutannach i habitach żyć już nie mogą i nie potrafią, bo mają na nie parcie większe niż na wznoszenie modłów przed ołtarzem do samego Boga.
Onwk.

Kiedyś "Mieszko II"

avatar użytkownika Maryla

3. Obibok na własny koszt

teraz mają nowego, takiego ładnego księdza Lemańskiego, to o.Maciej Zięba musiał przywdziać habit zamiast eleganckiego garnituru i wrócić do klasztoru.
Ale wróci. TVN24 czeka na kolejną edycję "płaczemy RAZEM" . CZEKAJA TYLKO NA PODANIE DATY z Watykanu.
Co szkód uczynił Polsce on i zakon Benedyktynów w Tyńcu, to wie tylko Tusk, biesiadnik "rekolekcji" partyjnych.

Pozdrawiam

Gazowników z Czerskiej całkiem POrypało- myslą, że donosami na księży zamkną nam katolikom usta

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Obibok na własny koszt

4. Za Tuskiem, to do dziś tęsknią krzaki na wzgórzu morenowym przy

ulicy Granitowej w Gdańsku, które tulił nie raz i nie dwa w pijanym widzie, a i podlewał je obficie mocznikiem po piwie.
Tam pod koniec lat 80 ocieplał wieżowce Gd. Spół. Mieszk.., a jak trzeźwiał, to tłukł na kaca Małgośkę, by ta wiedziała jak go okropnie głowa boli.
Dobra kompania do rekolekcji i wypitki, dwóch klubowiczów z klubu A jak Alkohol.

Pozdrawiam.

Obibok na własny koszt

PS
Spokojnej nocy.
Onwk.

Kiedyś "Mieszko II"

avatar użytkownika Maryla

5. Stanisław Michalkiewicz: Tuska i Laska opuszcza szczęście

http://www.prawy.pl/felieton/3447-stanislaw-michalkiewicz-tuska-i-laska-...

Niedobrze z tym całym premierem Tuskiem, podobnie jak i z jego Platformą Obywatelską. Nie tylko bezpieka powoli, ale nieubłaganie zwija nad nim i nad nią parasol ochronny, to znaczy - dyspozycyjność agentury w niezależnych mediach głównego nurtu, no i oczywiście - w Salonie, który Donalda Tuska obcmokiwał - ale najwyraźniej opuszcza go też szczęście. W rezultacie, kto się teraz z nim zwiąże, ryzykuje rychłą kompromitację.

Ofiarą takiej kompromitacji padł właśnie padł doktor Maciej Lasek, zwany niekiedy "pułkownikiem", któremu premier Tusk obiecał był "sporo pieniędzy", żeby "rozpowiadał" o katastrofie w Smoleńsku odwrotnie od tego, co rozpowiada o niej poseł Antoni Macierewicz.

Pan doktor Lasek, zwany niekiedy również "pułkownikiem", próbując wywiązać się z obstalunku, wystąpił z programem o "błędzie pilota" zaraz po tym, jak po zarządzonym 20 maja przez prezydenta Putina współdziałaniu rosyjskiej FSB ze Służbą Kontrwywiadu Wojskowego w Polsce, niezależna prokuratura, tym razem już z wielką pewnością siebie ogłosiła, że na próbkach, jakie pół roku temu przekazali jej Rosjanie, żadne ślady trotylu nie zostały wykryte.

Czy naprawdę, czy tylko zgodnie z rozkazem przekazanym niezależnej prokuraturze wojskowej przez współdziałające służby - tego oczywiście nie wiemy, ale niczego przecież wykluczyć nie można.

A nie można tym bardziej, że oto wersja rozpowiadana przez pana doktora Laska, zwanego niekiedy "pułkownikiem" została podana w wątpliwość przez katastrofę lotniczą, jaka miała miejsce w sobotę 6 lipca w San Francisco, gdzie rozbił się samolot pasażerski należący do południowokoreańskich linii "Asiana".

Jak każdy mógł zobaczyć, konstrukcja tego samolotu była na tyle mocna, że spadł na ziemię w zasadzie w całości - podczas gdy tupolew, który rozbił się 10 kwietnia 2010 roku w Smoleńsku, rozleciał się na mnóstwo drobnych fragmentów.

Tymczasem okoliczności obydwu zdarzeń były w zasadzie podobne: piloci za wcześnie zeszli poniżej dopuszczalnej wysokości, w rezultacie czego samolot nie zdążył już się poderwać i uległ katastrofie.

Dlaczego jednak - nie licząc ogona, który oderwał się po uderzeniu w barierę oddzielającą lotnisko od morza, koreański samolot zachował się w całości, podczas gdy tupolew nie?

Błędem pilota wytłumaczyć się tego nie da, więc ciekawe, jakie łgarstwa współpracujące służby podsuną teraz panu doktoru Lasku Macieju, żeby nadal mógł "rozpowiadać" według obstalunku premiera Tuska Donalda, nad którym nie tylko zwijany jest parasol ochronny, ale którego najwyraźniej opuszcza szczęście?

Stanisław Michalkiewicz

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

6. ZAKAZANY spot Bronisława Komorowskiego

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

7. Czy ks. Lemański będzie ojcem Pio?

http://www.deon.pl/religia/kosciol-i-swiat/komentarze/art,1239,czy-ks-le...

(..)

Czytając komentarze po opublikowaniu dekretu abp. Hosera nie mogę się oprzeć wrażeniu, że "dzisiejszy świat" wcale ks. Wojciecha nie zamierza wesprzeć na drodze do świętości. A szkoda.

Kościół nie jest pierwszą lepszą korporacją, w której cenne jest "stanie prosto" przed biskupem, jakby chciał tego chociażby Tomasz Machała. Kto nie zrozumie, że siła Kościoła i siła jego kapłanów - ks. Lemański nie jest tu wyjątkiem - płynie z pokornego przyjmowania tego, co się otrzymuje, nie zrozumie niczego. Chrystus w Pretorium był bity, opluwany i lżony, pomiatano nim, oskarżano nieprawdziwie. Zastanawiam się, czy gdyby wszystko to miało miejsce dziś, poszedłby do Gazety Wyborczej, aby tam poskarżyć się, że jest źle traktowany albo zaczął pisać w internecie o wielkiej niesprawiedliwości? Nie - przyjąłby to wszystko z pokorą i miłością. "Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują". Po ludzku nie do zrozumienia. Ale kapłan nie powinien postępować czysto po ludzku. Nie powinien chcieć mieć drogich samochodów, ale nie powinien też chcieć, by jego było zawsze na wierzchu. Choćby to nawet było bolesne. Bardziej bolesne niż krzyż i tak być nie może.

Katolicy, a więc ks. Wojciech także, wierzą, że Bóg jest nierychliwy, ale sprawiedliwy. I nawet jeśli ktoś był na tym świecie źle traktowany, to jeśli przyjmował to z miłością i pokorą, tym większą będzie miał zasługę. Ma więc ks. Wojciech prosty wybór - może nadal sprzeciwiać się swojemu biskupowi, któremu przysiągł wierność i bez jedności z którym nie ma jak wykonywać swojej kapłańskiej funkcji lub - jak każdy dobry katolik - przyjąć to, co Bóg mu zesłał, z pokorą i zaufaniem, że wyjdzie z tego większe dobro. Gadać lub milczeć - nawet, choćby "dzisiejszy świat" tego nie rozumiał. Co wybierze?

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika gość z drogi

8. to już było ...tacy świeccy księża juz sie zdarzali w powojennej

Polsce...,za czasów UB i komuny...ba były też zbuntowane parafie...ale to wyjątki...i to bardzo niechlubne...a zawsze stały za nimi osoby z tzw dawniej bezpieki i jej póżniejszych potomków....
Mijały lata, Kościół Katolicki TRWA nadal,a o zbuntowanych świeckich księżach,nikt już dzisiaj nie pamięta...
ten ma wyjątkowe parcie na szkło i ekran...narcyz i szkodnik...hołubiony przez reżimowe telewizornie i telewizyjnych funkcjonariuszy..i funkcjonariuszki...
wstyd...

gość z drogi

avatar użytkownika gość z drogi

9. mimo szaleństwa na tle zwariowanego i zbuntowanego księdza

Platforma Oszustów w Niedzielę ...przegrała ,przegrała ona i jej kacyk ...tusku
i TO jest piękne i dające Nadzieję....
Czekam teraz na następny krok....gdy wstanie Ktoś i zawoła : Tusku musi odejść,ten od kreowania finansów Polski,też.....
Dobrego Dnia POLSKO,Dobrego Wszystkim :)

gość z drogi

avatar użytkownika Maryla

10. Ireneusz



Ireneusz Krzemiński
''Platforma przestaje być partią zwycięską i skuteczną''

Dominika Wielowieyska: Czy wynik wyborów w Elblągu oznacza, że PO jest na równi pochyłej?


Prof. Ireneusz Krzemiński, Instytut Socjologii Uniwersytetu
Warszawskiego: Nie sądzę. Wyniku wyborów lokalnych nie da się prosto
przełożyć na wybory ogólnokrajowe. Ale wygrana PiS w Elblągu wpisuje się
w konsekwentną strategię opozycji, która okazuje się skuteczna. Zmienia
bowiem obraz PO i rządu w świadomości Polaków. Platforma przestaje być
partią zwycięską i skuteczną. Rząd i PO nie potrafią się przeciwstawić
tej dominującej oskarżającej kampanii, która w mediach przeważa. To, że w
rozgrywkę przeciwko PO zaangażowały się wszystkie partie, ma olbrzymie
znaczenie wizerunkowe. Dlatego będzie to interpretowane jako przegrana
Donalda Tuska i wygrana Jarosława Kaczyńskiego.

A może Elbląg pokazał, że PiS nie jest takim straszakiem dla wyborców centrowych i lewicowych?


- Nie ryzykowałbym tego typu uogólnień, bo nie wiemy, kto, o
jakich poglądach, na kogo głosował - przynajmniej ja tego nie wiem. To
są jednak wybory lokalne, w których na dodatek głosuje się na
konkretnego człowieka.
Premier Tusk powiedział "Gazecie", że zjazd sondażowy Platformy zaczął się od chwili wydłużenia wieku emerytalnego do 67 lat.


- Bardzo ryzykowana interpretacja. To nie jest tak, że istnieje
jedna główna przyczyna spadku notowań PO, a szczególnie jakieś konkretne
wydarzenie. Powodów jest wiele z punktu widzenia różnych obywateli, ale
to się sprowadza do złych rządów.

Twierdzę, że mamy w
kraju "powrót gierkizmu": biurokracja wkracza we wszelkie szczeliny
życia. Byle urzędnik mówi, że nam nie pomoże, bo on ma przepisy i nic
więcej go nie obchodzi. I nie chodzi o szeregowych urzędników, bo oni
działają tak, jak im każą i pozwalają przełożeni. To na poziomie tych
wyższych zarządzających jest jakiś fatalny błąd i lekceważenie ludzi.
Także lekceważenie celów społecznych, byle wszystko było jak w (złych!)
przepisach. Perspektywa wygranej PiS w wyborach jest jednak
przerażająca, bo PiS tego raczej nie zmieni. Wręcz przeciwnie: PiS-owska
administracja będzie nas kontrolować i musztrować w jeszcze większym
stopniu.



Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

11. Sprawa ks. Lemańskiego, czyli

Sprawa ks. Lemańskiego, czyli hipokryzja Gazety Wyborczej 2013-07-09

To, co mówi zbuntowany proboszcz, jest miodem na serce dla sekty z ul. Czerskiej w Warszawie. Dlatego też będzie on lasnowany przez nią na "autorytet moralny" i "męczennika". Do czasu, aż znudzi się to podwładnym Michnika i Blumsztajna. Wtedy porzucą go jak niepotrzebną zabawkę. (..)

W tym konflikcie zabrakło dialogu?

Moim zdaniem ksiądz Wojciech zagalopował się i poszedł na wojnę z arcybiskupem. Jego oświadczenie to dno. Niczego w nim nie tłumaczy. Ale wyciąga armaty sugerując jakieś podteksty seksualne.

Zbigniew Nosowski, który jest przyjacielem ks. Lemańskiego, mówi, że nie o to chodzi.

Tak, ale 90 proc. ludzi, którzy znają sprawę kardynała O’Briena, domyśla się, że chodzi o molestowanie i nie pomogą żadne zaprzeczenia. To już poszło w świat. Dziwi mnie, że sam ksiądz Lemański milczy. Przecież jak się wyciąga armatę, to trzeba tłumaczyć do końca. Moim zdaniem są to po prostu pomówienia.

Co będzie dalej?

Nie wiem. Ksiądz ma prawo odwołać się do Watykanu i zapowiada, że to zrobi. Mógł to też zrobić bez wydawania oświadczenia. Inna sprawa, że dał się uwieść mediom niezbyt przychylnym Kościołowi. Gdy 7 lat temu kard. Dziwisz wydał mi zakaz wypowiedzi, „Gazeta Wyborcza” przyklasnęła. A teraz z księdza Lemańskiego robi męczennika i pisze, że łamane są prawa człowieka.

—rozmawiał Tomasz Krzyżak

Rzeczpospolita – 9 lipca 2013 r.

http://www.isakowicz.pl/index.php?page=news&kid=8&nid=8165

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

12. Lemański szoł od Czerskiej po Wiertniczą trwa

insynuacje i bezczelność Lemańskiego rosna, podsycane przez klakierów.

Biedny człowiek, grzeszy nie wie, że szatan nim kieruje.

"Co ważne, ks. Lemański podkreśla jednocześnie: - Nie jest trudne sformułowanie zarzutów wobec decyzji o usunięciu mnie z parafii, bo one są widoczne gołym okiem. Ja nie jestem prawnikiem, ale dostrzegam te błędy. Dzwonią do mnie prawnicy i mówią, że brakuje tego i tego.
Zgodnie z dekretem abpa Hosera z 5 lipca 53-letni ks. Lemański w trybie niemal natychmiastowym ma opuścić parafię w Jasienicy i udać się do domu księży emerytów. Metropolita warszawsko-praski wyznaczył terminy: 14 lipca - ustanie władzy proboszczowskiej, i 18 lipca - opuszczenie parafii.

W rozmowie z Onetem ks. Lemański uznaje te terminy za nierealne. Dlaczego? Jak przewiduje duchowny, proces odwoławczy może trwać nawet ponad rok. - Decyzja może zostać oprotestowana jako niesprawiedliwa. Ja, zgodnie z wymogami prawa kanonicznego, takie odwołanie złożę, a ono ma skutek zawieszający decyzję - podkreśla.
http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/ks-lemanski-skorzystam-ze-wszel...

Wybiórcza, wiadomo... antysemityzmus i szczucie kolejnego medialnego habitowca.

  • O ks. Lemańskim: Samotny bohater ma prawo do błędu

    Prości ludzie z parafii ks. Lemańskiego mówią, że chrześcijaństwo
    jest w sprzeczności z antysemityzmem. Gdyby każdy proboszcz tak pracował
    nad...

    Jarosław Mikołajewski

  • - Jeśli ksiądz Lemański chce zmierzyć się skutecznie z biskupem,
    musi być precyzyjny jak neurochirurg - mówił dominikanin ojciec




    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    13. BRONEK SZYKUJE SIE DO PRZEJĘCIA WŁADZY W POLSCE?

    dzisiaj u Durczoka bardzo intrygujące pytania.
    Jak będzie materiał, wrzucę.
    Donka nie ma, schował sie w szafie, nawet na posiedzeniu rządu nie był

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    14. 19:35Prezydent chce


    Prezydent chce rewolucji w prokuraturze. "Obecny kształt dziedzictwem czasów stalinowskich"

    Prezydent chce rewolucji w prokuraturze. "Obecny kształt dziedzictwem czasów stalinowskich"

    Obecny kształt prokuratury jest w zasadzie dziedzictwem
    czasów stalinowskich, czegoś takiego nigdzie w normalnych krajach...
    czytaj dalej »

    Jak
    poinformował we wtorek tvn24.pl, minister sprawiedliwości Marek
    Biernacki ostro skrytykował sprawozdanie prokuratora generalnego
    Andrzeja Seremeta z działalności prokuratury za 2012 rok.
    W
    dokumencie mówi m.in. o braku wyciągnięcia wniosków z afery Amber Gold,
    "poważnych mankamentach" w zarządzaniu prokuratorami i pasywności w
    działaniu.

    Negatywna opinia ministra to otwarcie drogi do
    odwołania szefa prokuratury. Sam Seremet z krytyką się nie zgadza i
    zarzuty odpiera.

    Prezydent apeluje o reformę prokuratury

    - To
    stanowisko zajęte przez ministra sprawiedliwości potwierdza moją
    opinię, którą wyrażałem już wielokrotnie i organizując odpowiednie
    seminaria w Kancelarii Prezydenta i w kontaktach z politykami, że
    absolutnie niezbędna jest głęboka reforma ustroju prokuratury -
    skomentował opinię Biernackiego Bronisław Komorowski.

    Prezydent w
    "Faktach po Faktach" w TVN24 podkreślił jednak, że nie można sprawy
    sprowadzać tylko i wyłącznie do kwestii personalnych, "aczkolwiek i one
    są bardzo ważne". - Trzeba zerknąć w to, gdzie są źródła słabości
    prokuratury i o tym mówią sami prokuratorzy także - podkreślił.

    I
    dodał: - Mam nadzieję, że to stanowisko zajęte przez pana ministra
    Biernackiego zaowocuje wykonaniem wcześniejszych już deklaracji
    rządowych o tym, że odpowiednia reforma poprzez ustawę o prokuraturze
    będzie miała miejsce. Ja na nią czekam, będę ją wspierał.

    "Najpierw reforma, potem personalia"

    Komorowski
    nie chciał jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, czy Seremet jest
    odpowiednią osobą do przeprowadzenia tychże reform. - Najpierw trzeba
    zmienić prokuraturę i do tej zmiany prokuratury szukać odpowiednich
    ludzi, którzy to zadanie udźwigną - powiedział. Zaznaczył przy tym, że
    obecny kształt prokuratury, odrębność prokuratury w takim kształcie jest
    "w zasadzie dziedzictwem czasów stalinowskich".

    - Czegoś takiego
    nigdzie w krajach demokratycznych nie ma - wydzielona prokuratura, która
    jednocześnie ma uprawnienia śledcze, gdzie sprawy nie trafiają do
    prokuratorów tylko do prokuratury właśnie. W związku z tym wchodzi w grę
    możliwość żonglowania. Sprawy są przekazywane innym prokuratorom, są
    odbierane. To wszystko razem według mnie powinno skłaniać przekonania,
    że to jest najwyższy czas, ostatni moment na głęboką reformę ustroju
    prokuratury - tłumaczył.

    Prezydent jest zdania, że powinno odejść się od modelu prokuratury,
    która prowadzi śledztwa. - Powinna nadzorować śledztwa policyjne
    Ja wiem dzisiaj, że prokuratura jest obiektem i poważnej krytyki,
    oczywiście także różnych podejrzeń, czasami insynuacji. Wszystkie
    decyzje personalne są rzeczą wtórną w stosunku do konieczności dokonania
    poważnej reformy systemu - powtórzył.

    Prezydent zapowiada serię ustaw

    Komorowski
    zapowiedział, że w najbliższym czasie przekaże do Sejmu cały pakiet
    ustaw zmieniających "w sposób czasami istotny" warunki funkcjonowania
    wymiaru sprawiedliwości i szeroko pojętego sądownictwa.

    - To
    będzie ustawa o Sądzie Najwyższym, to będzie istotna, zmieniająca bardzo
    mechanizmy, relacje także między obywatelami a sądami ustawa o sądach
    administracyjnych, gdzie prezydent ma z resztą najwięcej do powiedzenia.
    Chcę, żeby to był uproszczony system, ułatwiający funkcjonowanie
    obywatelom. To będzie także zmiana ustawy o Trybunale Konstytucyjnym.
    Przewiduję zmianę także - prace w kancelarii już trwają  - ustawową
    regulację kwestii asesorów - wyliczał.

    Prezydent powiedział też,
    że oczekuje, by albo dzięki inicjatywie parlamentarnej - co umożliwi
    porozumienie wielu środowisk, albo dzięki inicjatywie rządowej - z kolei
    dzięki czemu praca przebiegnie szybciej, ustawy o prokuraturze.

    "Podwyższyć próg wyborczy w referendum"

    Prezydent zapowiedział, że we wrześniu chce skierować do laski
    marszałkowskiej nowelizację ustawy samorządowej, która będzie "nieco
    inaczej regulowała kwestię referendum". - Uważam, że referenda są bardzo
    pożyteczne, bardzo potrzebne pod warunkiem, że nie stają się prostym
    cepem politycznym do walenia w łeb konkurencji - zaznaczył.

    Ujawnił,
    że będzie proponował likwidację progu frekwencji wyborczej dla
    referendów merytorycznych, np. czy wybudować szkołę czy dwa przedszkola.

    -
    Tam gdzie w grę może wchodzić prosta decyzja personalna i podejrzenie,
    że to jest motywowane interesem partyjnym, a nie interesem miejscowości
    według mnie warto się zastanowić nad podniesieniem progu frekwencji.
    Będę proponował do poziomu takiego, jak dana osoba była wybrana, żeby
    przynajmniej dać szansę wszystkim tym jego wyborcom do wypowiedzenia się
    w tej kwestii - zapowiedział.


    Komorowski o Elblągu i politycznym cepie

    Prezydent
    pytany, jakie wnioski jego zdaniem płyną po wyborach w Elblągu, odparł:
    - Różne, bardzo różne. Ewidentnie widać, że to jest swoista kara za
    arogancję poprzedniego układu władzy w Elblągu, że opinia publiczna
    zareagowała na różne zjawiska patologii, które tam były widoczne. Ale
    widać jednak, że ogromna część opinii publicznej kieruje się pewną
    racjonalnością, tzn. nie tylko emocjami.

    Zdaniem Komorowskiego
    wynik w Elblągu "nie jest nokautem żadnej ze stron". - Teraz
    sprawdzianem dla tych którzy wygrali będzie, czy posiadają zdolność
    przekonania innych środowisk politycznych, że warto współpracować -
    podkreślił.  - Czasami można na fali krytyki zdobyć władzę, ale
    niekoniecznie tej władzy prawidłowo użyć - dodał

    Wywiad prezydenta Bronisława Komorowskiego dla programu "Fakty po Faktach" TVN24

    .

    zabrał także głos ws. ostatnich wydarzeń na
    wrocławskim uniwersytecie, gdzie środowiska Narodowców zakłóciły wykład
    profesora Zygmunta Baumana. W kierunku profesora krzyczeli "wypier..." i
    "Norymberga dla komuny".

    - To sygnał o słabości uniwersytetów, które powinny być miejscem debaty i
    sporu ideowego. To uniwersytety, które cieszą się głęboką autonomią
    powinny same szukać sposobu na poszerzenie debaty i wyeliminowanie tego
    zjawiska - stwierdził prezydent. - To co się wydarzyło we Wrocławiu jest
    zgorszeniem - dodał.

    Według Komorowskiego, rozwiązaniem problemu jest zmiana mentalności
    ludzi. - Skuteczną metodą jest reakcja większości. Trzeba ludzi uczyć
    reagowania. Zaostrzenie kar za awantury też
    , ale to obszar autonomii
    uniwersytetów - ocenił prezydent. - To symbol bezradności instytucji
    uniwersyteckiej. Państwo musi reagować ostro tam, gdzie jest łamane
    prawo, ale nikt uniwersytetów tutaj nie zastąpi - dodał.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    15. Monika O. ZROBI SERIAL ?


    "Lemański i Hoser jak dwa TIR-y. Musiało dojść do konfliktu"

    "Lemański i Hoser jak dwa TIR-y. Musiało dojść do konfliktu"
    - Ksiądz Lemański oskarżył konkretną osobę, dał pole do
    insynuacji i nie powiedział o co chodzi -
    powiedział w "Kropce nad i"
    ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski.
    zobacz więcej »

    Fatalne postępowanie

    Zdaniem ks. Tadeusza
    Isakowicza-Zaleskiego, "postępowanie ks. Lemańskiego jest fatalne". -
    Ksiądz Lemański oskarżył konkretną osobę, dał pole do insynuacji i nie
    powiedział o co chodzi. Nie wiem jaką traumę przeżył - powiedział gość
    Moniki Olejnik. Dziwi go fakt, że tak młody duchowny w ogóle "mówił o
    traumie, bo ktoś go skrzyczał".

    Jego zdaniem, między ks. Lemańskim a arcybiskupem Hoserem doszło do
    "ostrego konfliktu". Nie powiedział jednak, co mogło być jego przyczyną.
    - Kapłaństwo wiąże się z trudnymi sprawami, czasem dostanie się po
    głowie. Ale żeby się obrażać za to, że się dostało, jest dla mnie
    niejasne - powiedział.

    Walczy w słusznej sprawie

    Przyznał
    jednocześnie, że popiera niektóre poglądy ks. Lemańskiego jak te, w
    których upomina się o godność dzieci urodzonych metodą in vitro. - Nie
    podzielam jednak jego konfliktu i metod, w jaki buntuje się przeciwko
    arcybiskupowi - mówił.

    Przypomniał, że jak każdy duchowny "podczas
    święceń kapłańskich obiecał przełożonym posłuszeństwo". - Nieraz mając
    rację trzeba się podporządkować, a walczyć w inny sposób - stwierdził. -
    To się powinno odbywać na drodze prawnej, a nie przez bunty - dodał.  -
    W Kościele były bunty, ale zawsze źle się kończyły - podkreślił. Dodał,
    że jest ciekaw, czy odwołany duchowny "przykuje się łańcuchem".

    Ks.
    Isakowicz Zaleski nie zgadza się z tezą, że ks. Lemański został
    odwołany za słowa o konieczności rozliczenia przez Kościół przypadków
    pedofilii wśród księży. - Sam absolutnie uważam, że Kościół powinien się
    jasno rozprawić z pedofilią - podkreślił. - To dotyczy ułamka księży, a
    cierpią za to cały Kościół, ofiary i uczciwi księża - mówił.

    Lepiej żeby się podporządkował

    Jego zdaniem ks. Lemański powinien podporządkować się decyzji apb Hosera i "

    udać się do domu emerytów". - Wtedy pokazałby swoją wielkość - ocenił. -
    Dla dobra parafian trzeba załagodzić konflikt, a nie dolewać oliwy do
    ognia - dodał.

    - Życzę, żeby podporządkował się decyzji
    arcybiskupa i szukał rozwiązania na drodze mediacji - powiedział. -
    Inaczej może skończyć jak ks. Natanek, który poszedł na udry z
    kardynałem Dziwiszem - zakończył. Metropolita krakowski zawiesił księdza
    w sprawowaniu funkcji kapłańskich.





    Ks.
    Isakowicz-Zaleski odważnie o ks. Lemańskim: "To jest dno. Teraz jest
    lansowany przez sektę z Czerskiej, ale gdy się znudzi, porzucą go jak
    starą zabawkę"

    "Dał się uwieść mediom niezbyt przychylnym Kościołowi".

    Ludzie złej woli

    Piotr Legutko

    Telewizyjne newsy o Kościele przypominają dziś poradnik agitatora. Gorszy od języka jest jednak brak dobrej woli.

    Tajfun wokół arcybiskupa

    Franciszek Kucharczak

    Czego to my się nie dowiadujemy o arcybiskupie warszawsko-praskim! Ano właśnie – nie dowiadujemy się przede wszystkim prawdy.


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

    16. Do Pani Maryli

    Szanowna Pani Marylo,




    Aga Radwańska "za osiągnięcia sportowe, za działalności na rzecz rozwoju i
    upowszechniania sportu" została odznaczona Złotym Krzyżem Zasługi, a
    Janowicz oraz Kubot - Srebrnymi Krzyżami Zasługi. Radwańska, Janowicz i
    Kubot uhonorowani za wspaniały Wimbledon.




    Aga powinna dać dwie rakiety, by, <b.BUL</b> z dziadziówną mogli grać.Taniej by nas wynosiło wyżywienie dziadziówny

    Tylko po co  tam Pan Bohdan Tomaszewski


    Ukłony moje najniższe


    Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

    avatar użytkownika Maryla

    17. Prokurator generalny w TVP

    Prokurator generalny w TVP Info:

    – Jeżeli Seremet jest problemem prokuratury, jeżeli jego odejście
    uzdrowi sytuację w tym sensie, że wszystkie decyzje 6320 prokuratorów
    będą podejmowane w sposób ...

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

    18. Do Pani Maryli

    Szanowna Pani Marylo,

    Najwyższy czas. Byle to zrobił a nie mówił,
    Tylko czy łoni umieją żyć bez żyrandola




    Ukłony moje najniższe

    Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

    avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

    19. Do Pani Maryli

    Szanowna Pani Marylo,

    Ciekaw jestem, czy do wyboru zakończą temat Lemańskiego.

    Ukłony moje najniższe

    Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

    avatar użytkownika Maryla

    20. Szanowny Panie Michale

    będą ciągneli awanturę Lemańskiego jak długo sie da. Donald znów w szafie, leczy stresy po przegranej. Zeby ludzie nie mysleli o OFE, budżecie i dziurze Vincenta, będa zadymiać ile sił.

    Pozdrawiam

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    21. Powstaje pion prokuratury

    Powstaje pion prokuratury imienia Zarako-Zarakowskiego, by łapać "faszystów"

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    22. i gajzeta niekoszerna jedzie dalej

    Ks. Lemański: Zachowanie abp. Hosera było "niegodne w słowach"


    Po poniedziałkowych wizytach w TVN24 i TVP Info, we wtorek ks. Lemański rozmawiał z dziennikarzami Polsat News i Superstacji. Wszyscy dopytywali o to, czym było "niestosowne zachowanie" z początku 2010 r., o które ksiądz Lemański oskarża swojego przełożonego, arcybiskupa Henryka Hosera. W Polsat News proboszcz z Jasienicy powiedział, że "niestosowne zachowanie" dotyczyło słów arcybiskupa.
    Od poniedziałku, kiedy ks. Wojciech Lemański wydał oświadczenie, dziennikarze dopytują go, czym jest "niestosowne zachowanie", którego dopuścił się wobec niego arcybiskup Henryk Hoser.

    - Nikt nie ma prawo domagać się od osoby, która została skrzywdzona przez molestowanie, zgwałcenie, żeby jeszcze raz o tym opowiadała - mówił duchowny w Polsat News. - Tak samo nikt nie może wymagać ode mnie, żebym jeszcze raz o tym opowiadał. Arcybiskup Hoser dobrze wie, jak ta sytuacja wyglądała. I wierzę, że albo opowie o tym sam, albo przeprosi bez upubliczniania.

    Na pytanie dziennikarki, czy zachowanie arcybiskupa było "niestosowne" w słowach czy w czynach odpowiedział: - To było zachowanie niegodne w słowach.

    W Superstacji ks. Lemański dał jeszcze jedną podpowiedź, co mogło się wydarzyć między nim a jego przełożonym. Zapytany, czy arcybiskup nie popełnił przestępstwa, które powinno zostać zgłoszone na policję, odpowiedział: - Jeżeli ktoś drugiemu człowiekowi napluje w twarz, to nie jest to przestępstwo. Jeżeli zapyta, czy twój ojciec i twoja matka są na pewno twoimi rodzicami, to także nie przestępstwo. Ale jest to zachowanie obrzydliwe. I właśnie o taką sytuację mi chodzi.

    Wcześniej, w Polsat News mówił, że nie zamierza opuszczać Jasienicy, z której to parafii został przez swojego przełożonego odwołany. Od dekretu arcybiskupa Hosera zamierza złożyć odwołanie do kościelnych władz - tzw. rekurs. Zrobi to w ciągu kilku dni.

    - W momencie, kiedy rekurs zostanie złożony, dekret nie obowiązuje. Podobnie jest z moim zakazem występowania w mediach - mówił ksiądz Lemański. Przyznał jednak, że jeżeli kolejne instancje uznają, że arcybiskup miał rację, wtedy się podporządkuje.

    Dlaczego oficjalnie abp Hoser odwołał jasienickiego proboszcza? Irytowało go, że w kilku sprawach wypowiada się w sposób odległy od kościelnego mainstreamu, m.in. w kwestii in vitro, czy pedofilii w Kościele. Proboszcz z Jasienicy krytykował duchownych, którzy obrażali ludzi korzystających z in vitro. Zaś abp Hoser, szef zespołu Episkopatu ds. bioetyki, jest głównym autorem dokumentu Episkopatu piętnującego in vitro.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika guantanamera

    23. Metafora?

    "W Superstacji ks. Lemański dał jeszcze jedną podpowiedź, co mogło się wydarzyć między nim a jego przełożonym. Zapytany, czy arcybiskup nie popełnił przestępstwa, które powinno zostać zgłoszone na policję, odpowiedział: - Jeżeli ktoś drugiemu człowiekowi napluje w twarz, to nie jest to przestępstwo. Jeżeli zapyta, czy twój ojciec i twoja matka są na pewno twoimi rodzicami, to także nie przestępstwo. Ale jest to zachowanie obrzydliwe. I właśnie o taką sytuację mi chodzi."
    Wydaje mi się, że to taka metafora.... Może chodziło o "Matkę - Kościół"? Może już wtedy abp Hoser powiedział ks. Lemańskiemu, że chodzi drogami odległymi od Kościoła....

    avatar użytkownika Maryla

    24. Biskup diecezji Lemingrad

    • Biskup diecezji Lemingrad

      |


      Ks.
      Lemański awansował. Okrutnie skrzywdzony, pozbawiany praw przez zabójcę
      Tutsi i Hutu, biskupa Hosera, kapłan znalazł spokojną przystań w
      nowo-utworzonej diecezji Lemingrad, kościoła czerskokatolickiego, z
      siedzibą w katedrze pod wezwaniem Najświętszej Tolerancji. Ingres odbył
      się dzisiaj, dostojnika na urząd wprowadzali ... czytaj »

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika gość z drogi

    25. ciekawe co zaproponuja jako temat zastępczy,gdy sie ludziskom

    znudzi zbuntowany ksiądz....?

    gość z drogi

    avatar użytkownika Maryla

    26. 111366666 odcinek opery mydlanej

    Parafianie z Jasienicy bronią ks. Lemańskiego. Napisali list do nuncjusza apostolskiego

    Cała treść listu opublikowana została na stronie natemat.pl Tomasza Lisa


    O ks. Lemańskim: Samotny bohater ma prawo do błędu

    Halo, czy Franciszek nas słyszy?  pisze Jarosław Mikołajewski.


    Cały tekst: http://wyborcza.pl/0,0.html#NavPion#ixzz2YdeTKwn5

    TVN24 siedzi w Jasienicy i nagabuje parafian, drugi dzień.



    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika natenczas

    27. Księża dziekani solidarni z abp. Hoserem

    J.E. Abp Henryk Hoser
    Biskup Ordynariusz
    Diecezji Warszawsko-Praskiej

    W sobotę 29 czerwca 2013 r. na Mszy św. w katedrze warszawsko-praskiej, licznie zgromadzeni kapłani, siostry zakonne i wierni świeccy, dziękowali Panu Bogu za 5 lat posługi pasterskiej Waszej Ekscelencji w naszej diecezji.

    Życzyliśmy Księdzu Arcybiskupowi, tak jak dotąd, czytelnej i jednoznacznej postawy w sprawach wiary i moralności chrześcijańskiej.

    Po wielkich poprzednikach: Księdzu Biskupie Kazimierzu Romaniuku i Księdzu Arcybiskupie Sławoju Leszku Głódziu, którzy tworzyli zręby naszej diecezji, Stolica Apostolska mianowała Waszą Ekscelencję naszym Biskupem, który z pełnym oddaniem służy ofiarnie całej diecezji.

    W ostatnich dniach obserwujemy wielką medialną kampanię nienawiści, godzącą w dobre imię Kościoła i Księdza Arcybiskupa, próbującą odebrać godność, honor i dobre imię naszemu Pasterzowi.

    Zapewniamy Księdza Arcybiskupa o naszej kapłańskiej solidarności i modlitewnej więzi, ufając, że z tego bólu nas wszystkich narodzi się większe dobro.

    Księża Dziekani
    Diecezji Warszawsko-Praskiej

    Warszawa, 10 lipca 2013 r.

    http://www.idziemy.com.pl/kosciol/ksieza-dziekani-solidarni-z-abp-hoserem/

    avatar użytkownika Maryla

    28. Wybrali zakłamaną

    Wybrali zakłamaną popularność. Podważają autorytet biskupa


    Akcja Katolicka Diecezji Warszawsko-Praskiej wydała
    oświadczenie w którym zapewnia ks. abp. Henryka Hosera o solidarności z
    nim. W wystosowanym oświadczeniu Akcja Katolicka zwraca uwagę na teksty
    polskich dziennikarzy, którzy – jak czytamy w oświadczeniu – „rezygnując
    z prawdy i uczciwości, wybrali zakłamaną popularność.”

    - Księże Arcybiskupie Henryku, łączymy się z Tobą w bólu z powodu
    tych naszych braci i sióstr, którzy odstępują od prawdy i podważają
    autorytet biskupa naszej Diecezji. Razem z Tobą modlimy się o wybaczenie
    dla nich, nawrócenie do rzetelności, uczciwość –
    czytamy w oświadczeniu.

    Pełna treść oświadczenia Akcji Katolickiej Diecezji Warszawsko-Praskiej:

    Broniąc prawdy – Akcja Katolicka DW-P solidarna z Arcybiskupem Hoserem

    Żal serce ściska i poczucie wstydu za teksty naszych polskich
    dziennikarzy, którzy rezygnując z prawdy i uczciwości, wybrali zakłamaną
    popularność. Wiele artykułów dotyczących biskupa warszawsko-praskiego,
    abp. Henryka Hosera, w szczególności z ostatnich dni, w tym „Newsweek”
    nr 27/2013, „Karząca ręka Boga” Aleksandry Pawlickiej,  przynoszą ujmę
    nie tylko polskiemu honorowi, podstawowym wartościom humanizmu, ale są
    zaprzeczeniem dziennikarstwa. Dziennikarstwo to służba społeczeństwu,
    która jest ukazywaniem prawdy.

    Dlaczego wiele materiałów prasowych i telewizyjnych jest mizerna
    często w podstawową wiedzę na dany temat? „Newsweek” pod wodzą Tomasza
    Lisa poraża niekompetencją i brakiem często elementarnych informacji
    dotyczących Kościoła katolickiego w Polsce. Czy możemy tu mówić już o
    braku dobrej woli owej Redakcji, czy wręcz o konkretnym działaniu
    przeciwko Kościołowi? Jaki ma w tym interes?  Obserwując polską scenę
    medialną, bez trudu można zauważyć, że nie tylko to medium stało się
    zwykłym „jednorękim automatem do gier” wyciągającym pieniądze od ludzi,
    które zamiast prawdy przekazuje plotki i złudzenia – pazernym.

    Księże Arcybiskupie Henryku, łączymy się z Tobą w bólu z powodu tych
    naszych braci i sióstr, którzy odstępują od prawdy i podważają autorytet
    biskupa naszej Diecezji. Razem z Tobą modlimy się o wybaczenie dla
    nich, nawrócenie do rzetelności, uczciwość. Łącząc się z Tobą wraz z
    wieloma środowiskami w geście solidarności, wierzymy, że Prawda nas
    wyzwoli.

    W imieniu Akcji Katolickiej Diecezji Warszawsko-Praskiej

    Krzysztof P. Kozłowski

    prezes zarządu

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika gość z drogi

    29. mieszadło obrońcą zbuntowanego księdza..

    kiedy wreszcie UNE przestaną mieszać...? Najwyższy CZAS,by powiedzieć im ...dosyć...!

    gość z drogi

    avatar użytkownika TW Petrus13

    30. boimy się ?

    "kiedy wreszcie UNE przestana mieszać?"

    przecież ci którzy pitraszą "bigos" wrzucają doń co się da,nie znająć składu,woni i smaku przyszłej "potrawy".Ty wiele razy przygotowałaś "bigos" znając receptę na dobry smak znając,skład,woń "przypraw" i przyszły "potrawy smak" :).
    I tak bywało,ale dziś zmieniła się recepta na dobry "potrawy smak". Nikt Ci świata smaków już nie zmieni (podobnie nam choć z bólem tu piszącym),bo znamy zapach recepturę (skład) i "niepowtarzalny smak" :)
    ps.jeszcze wytrwaj trochę,masz we mnie silne wsparcie (i nie tylko Ty,zobaczysz je kiedyś jak na filmie hen tam po drugiej życia stronie.Nawet jeśli niebo jest zachmurzone,w Twoim sercu zagości słońce (to Ci obiecuję!) :*


     

    avatar użytkownika gość z drogi

    31. witaj Petrusie :)

    serdeczne pozdrowienia z drogi do ....Prawdy i do Boga :)
    pamiętam o mojej modlitwie i w Twojej intencji i Naszej Ukochanej Polski
    serdeczności :)

    gość z drogi

    avatar użytkownika Maryla

    32. trwa seans nienawiści do KK

    Abp Henryk Hoser vs ks. Wojciech Lemański. "Trwa wielka medialna kampania nienawiści"

    Trwa spór ks. Wojciecha Lemańskiego z abp. Henrykiem Hoserem. Podlegli
    hierarsze księża dziekani zapewniają go o "kapłańskiej solidarności" w
    dniach "wielkiej medialnej kampanii nienawiści". Tymczasem w mediach
    pojawiają się kolejne plotki dotyczące przebiegu spotkania duchownych.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    33. Protokoły Mędrców

    Protokoły Mędrców Watykanu

    Marek Magierowski
    http://dorzeczy.pl/protokoly-medrcow-watykanu/

    Czy Wojciech Jaruzelski mógł zapobiec masakrze w kopalni „Wujek”? Czy zrobił wszystko, aby uratować życie księdzu Popiełuszce? Czy udzielał dysydentom schronienia w swojej willi, gdy uciekali przed pałami zomowców?

    A jak zachowywał się w trakcie inwazji Związku Sowieckiego na Afganistan? Czy przestrzegał swoich kremlowskich towarzyszy przed konsekwencjami tej wojny? Czy sprzeciwiał się paleniu całych wiosek?Czy martwił go los afgańskich sierot?

    Czy kiedykolwiek powiedział do Leonida Breżniewa czy Michaiła Gorbaczowa: „Towarzyszu sekretarzu, trzeba w końcu zburzyć mur berliński”? Czy kiedykolwiek zasugerował im, że należy wypuścić więźniów politycznych we wszystkich krajach „demokracji ludowej”? Czy proponował zniesienie cenzury?

    Czy Tomasz Lis, Katarzyna Wiśniewska i Wojciech Tochman kiedykolwiek zadali takie pytania Wojciechowi Jaruzelskiemu? Nie, ponieważ nie mają na to ani odwagi, ani zwykłej przyzwoitości.

    W ich mniemaniu aktem niebywałej śmiałości jest postawienie w jednym szeregu z największymi zbrodniarzami katolickiego duchownego. Oskarżenie go o współudział w ludobójstwie, obsmarowanie ekskrementami, wdeptanie w ziemię, a następnie publicznie ukamienowanie. To ich podnieca, to lubią i umieją. Podoba im się ów słodki dźwięk cmokania, napływający ze wszystkich zakątków salonu, gdy tylko skopią jakiegoś klechę. Są podziwiani za „odkrywanie ciemnych kart” i „walkę z hipokryzją”.

    Lecz ich odwaga kończy się tam, gdzie kończy się tolerancja Adama Michnika i jego intelektualnych potomków do grzebania we własnych brudach. Gdyby Lis, Wiśniewska i Tochman stawiali niewygodne pytania Jaruzelskiemu, mogliby zostać skarceni paluszkiem. A wówczas jęknęliby wstydliwie i podwinęli swoje ogony, mocno już wystrzępione od zamiatania pod dywan zbrodni i różnych nikczemnych postępków czerwonego bractwa. Nieważne są fakty, niuanse, okoliczności, wątpliwości. Był, czy nie był nuncjuszem. Przebywał w Rwandzie w czasie rzezi, czy nie. Co robił, co mówił – wszystko to furda. Ważne, żeby błoto przylepiło się do sutanny.

    Jakie to wszystko wydaje się banalnie proste. Czy w Rwandzie miały miejsce krwawe czystki etniczne? Oczywiście. Czy miejscowy Kościół zachowywał się w tym czasie bez zarzutu? Niestety, nie zawsze. Czy niektórzy księża uczestniczyli w masakrach? Tak. Czy pewien polski duchowny bywał w Rwandzie przed i po wojnie? Tak.
    Aha, to znaczy, że jest ludobójcą.

    Czy Lesław Maleszka był kapusiem? Tak. Czy przyczynił się do śmierci Staszka Pyjasa? Tak. Czy pracował w „Gazecie Wyborczej”? Niewątpliwie. Czy redaktor naczelny „Gazety Wyborczej” uznaje Wojciecha Jaruzelskiego za patriotę? Jak najbardziej. Czy Wojciech Jaruzelski był wysokim urzędnikiem państwowym, gdy zginął Staszek Pyjas? Tak mówi jego biografia. Czy zatem….?
    Jakie to banalnie proste, nieprawdaż?

    „Arcybiskup Hoser był przedstawicielem Watykanu w Rwandzie, gdzie maczetami zamordowano tam ponad milion ludzi. Wtedy Hoser milczał, słowa nie powiedział, odwagi mu zabrakło. Teraz Hoser jest twardy, twardo broni doktryny, która najwyraźniej naruszana nie była, gdy każdego dnia mordowano kilkadziesiąt tysięcy ludzi” – napisał na swoim blogu Tomasz Lis, który najwyraźniej wierzy także w to, iż Pius XII był zaciekłym antysemitą i 70 lat temu wspólnie z Hitlerem wysyłał Żydów do komór gazowych. Ten mit, długo i uparcie wtłaczany do głów Europejczyków, już dawno zdechł, trudno już dziś przy pomocy Pacellego atakować Kościół, chyba że ktoś bardzo chce się narazić na śmieszność.

    Ale zawsze można przecież wymyślić nowy mit, lokalny, na potrzeby własnego podwórka: mit polskiego arcybiskupa, który biegał z maczetą po rwandyjskim buszu i odcinał głowy noworodkom.

    Bardzo brzydko to wszystko pachnie. Bardzo. Nie zdziwię się, jeśli już niedługo w polskich księgarniach pojawią się sensacyjne w treści i kompromitujące Kościół „Protokoły Mędrców Watykanu”. „Gazeta Wyborcza” zapewne z rozkoszą wydrukuje je w odcinkach, a TOK FM zaprosi Tadeusza Bartosia, by przeczytał fragmenty na antenie radia.

    Panie i panowie, ćwiczcie dalej. Uprzedzam jednak: by zniszczyć Kościół, trzeba się sprzymierzyć z Belzebubem. A Belzebub jest dość wybredny, gdy chodzi o dobieranie sobie sojuszników. Co sobie wpiszecie w CV? „Broniliśmy komunistycznych oprawców”? Za słabe. „Oskarżaliśmy papieża o współpracę z argentyńską juntą”? Takie sobie. Może więc: „Jesteśmy małymi pieskami, ale potrafimy głośno warczeć”?

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    34. Media nie mogą bezkarnie

    Media nie mogą bezkarnie pisać co im się podoba

    Radio Maryja

    fot. PAP

    Ks. abp Henryk Hoser jest bardzo prawym
    człowiekiem i nie można pozwolić na to, by polskojęzyczne pisma
    podrywały autorytet takiego człowieka – powiedział ks. Władysław
    Trojanowski, dziekan dekanatu tłuszczańskiego.

    - Całe
    życie spędził dla pracy w Kościele. Jest niewątpliwie fachowcem od spraw
    in vitro, od spraw przekazywania życia. Nie można pozwolić na to, żeby
    „Newsweek”, który nie jest polska gazetą, tylko pisze w polskim języku,
    głosił nieprawdę. Nie można pozwolić na to, żeby jakaś pani Pawlicka
    zarzucała ks. abp., że gdy była rzeż w Rwandzie on był tam nuncjuszem.
    Ona kłamie, bo ks. abp w tym czasie był w Watykanie, a potem w
    warszawskim szpitalu na Brudnie na kursie medycznym. Nie można pozwolić
    na to, żeby taka pani Pawlicka bezkarnie pisała co się jej podoba.
    Dlatego postanowiliśmy wystąpić w obronie naszego biskupa
    – powiedział ks. Władysław Trojanowski.  

    Mamy świadomość, że przed kilku laty
    zniszczono ks. abp. Stanisława Wielgusa, następnie chciano zniszczyć ks.
    abp. Sławoja Leszka Głódzia (zaszkodzili mu, żeby nie objął Wrocławia),
    a teraz niszczy się ks. abp. Hosera – dodał ks. Władysław Trojanowski.
    Dziekan dekanatu tłuszczańskiego zauważa także, że przyczyną dla której
    media atakują pasterza kościoła warszawsko-praskiego jest również to, że
    jest on jednym z nielicznych fachowców, który kwestionuje ideologię
    gender.

    - Odzywa
    się  masońska struktura oddziaływania na świat. Ks. abp, jako że się
    dobrze zna na gender występuje przeciwko. To jest „ością w oku” dla
    tych, którzy chcieliby zmienić świat nie w zgodzie z naturą, tylko
    według własnych jakiś ideologii i upodobań. Wiadomo, jak się zmieni
    optykę patrzenia ludzi to wtedy łatwo jest nimi rządzić. Myślę, że to
    jest główny powód, dla którego media chcą zniszczyć ks. abp. Hosera
    – powiedział ks. Władysław Trojanowski.  
    Wczoraj w obronie ks. abp. Henryka Hosera stanęl księża dziekani Diecezji Warszawsko Praskiej.
    „W ostatnich dniach obserwujemy wielką medialną kampanię nienawiści,
    godzącą w dobre imię Kościoła i ks. abp., próbującą odebrać godność,
    honor i dobre imię naszemu Pasterzowi” – napisali księża Dziekani
    Diecezji w liście otwartym do abp Henryka Hosera.
     Jednocześnie zapewnili ks. abp o kapłańskiej solidarności i modlitewnej więzi.

    Specjalne oświadczenia w obronie ks.
    abp. Henryka Hosera wydały również Akcja Katolicka oraz Członkowie
    Ruchów i Stowarzyszeń Diecezji Warszawsko-Praskiej.

    Przypomnijmy, że tygodnik „Newsweek” nie
    jest jedyny w atakowaniu ks. abp. Henryka Hosera. Atak na arcybiskupa
    przypuścił także niesubordynowany ksiądz Wojciech Lemański – częsty gość
    mediów liberalno-lewicowych.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika TW Petrus13

    35. obserwujemy wielką medialną kampanię nienawiści

    i czemu się dziwić?. Wylali na świat tony brudnej wody chcąc prawdę zakrzyczeć utopić.A sami z strachu wrzeszczą widząc swą nieskuteczność.Mason płaci ale wymaga.Kręgi wtajemniczenia są tak zbudowane,że niszczą nieskutecznych (tych stojących w kręgu wyższym),przez tych (stojących w kręgu niższym). Podobnie działał system Socjalizmu Realnego.Koniec ich bliski zaczną o przywilej uczestniczenia w (inicjacji) gryźć się między sobą jak wytresowane psy,o przysłowiową kość!


     

    avatar użytkownika Maryla

    36. Lemański szoł odcinek 111675


    Ks. Lemański o swojej rozmowie z abp Hoserem: Spytał mnie, czy jestem obrzezany


    Nasze spotkanie zaczynało być coraz bardziej emocjonujące, bo ksiądz
    arcybiskup właśnie na to kładł nacisk. Zaczął wracać do swoich spotkań
    ze wspólnotą żydowską, do sugestii, że to nie jest środowisko, z którym
    warto mieć kontakty, że to środowisko mało wiarygodne - tak to nazwijmy.
    W pewnym momencie arcybiskup dość emocjonalnie zapytał, czy jestem
    obrzezany. Mnie zatkało. Zareagowałem wtedy inaczej niż teraz. Po prostu
    spytałem "ale o co ksiądz arcybiskup pyta? Jak można?". A z tamtej
    strony było spokojne, wyważone, ja to nazywam - z premedytacją -
    ponownie zadane to samo pytanie: "Niech ksiądz powie, nie ma w tym nic
    nienormalnego. Niech ksiądz powie, czy ksiądz jest obrzezany, czy ksiądz
    należy do tego narodu" - dodaje duchowny.


    ------------------------------------------------------------------------

    No tak i co Lemański chce, zeby abp. Hoser potwierdził, czy zaprzeczył?

    GRZECH PYCHY W LEMAŃSKIM TKWI I SZATAN PRZY POMOCY GAZETY WYBORCZEJ Z NIM TAŃCUJE.


    Ks. prał. Wojciech Lipka, kanclerz kurii
    warszawsko-praskiej, nie odbiera telefonu. Z kolei będący w dobrych
    kontaktach z arcybiskupem ks. Henryk Zieliński, red. nacz. wydawanego
    przez kurię "Idziemy", stwierdził w rozmowie z Onetem: - Dokąd nie będę
    miał na to dowodów, to mam powody, by uważać słowa ks. Lemańskiego za
    konfabulację.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    37. opera mydlana w TVN24

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    38. chlew u Moniki O.

    dzisiaj po Palikocie pokwikują o antysemityzmie abp. Hosnera i Radio Maryja feministka, córka żydokomunistycznego funkcjonariusza Holland.
    Drugie pokolenie UB powiela antyklerykalne wzorce z czasów stalinowskich.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    39. pokręci was, pokręci, kara nie rychliwa, ale...


    Holland o abp. Hoserze: Jego poziom empatii i szacunku dla człowieka jest niski

    Holland o abp. Hoserze: Jego poziom empatii i szacunku dla człowieka jest niski

    - Niestety w polskim Kościele katolickim postawy
    antysemickie są częste - powiedziała w "Kropce nad i" Agnieszka
    Holland....
    czytaj dalej »

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika guantanamera

    40. Myślę...

    że po prostu nadszedł czas, kiedy trzeba będzie powiedzieć jasno i prosto: TAK, na pewno katolicyzm jest czymś innym niż judaizm. TAK, pewne koncepcje narzucane Polakom przez grupy nacisku w których są także Żydzi, by ć może niewierzący, budzą nasz zdecydowany sprzeciw i potępienie... I tak będzie zawsze - mamy po prostu naszą tożsamość i zamierzamy przy niej pozostać! Nie damy sobie narzucić żadnej innej. Dlatego mamy prawo wiedzieć czy ktoś naszą tożsamość niszczy z głupoty, czy też z jakichś innych powodów. MAMY PRAWO TO WIEDZIEĆ.

    avatar użytkownika TW Petrus13

    42. problem pani Holland polega na tym

    że myli Judaizm z Filosemityzmem,choć jeden i drugi jest wiarą -tak pani Holland?.
    Dziwnym trafem Filosemici,mają swoich kanonizowanych świętych wśród bankierów czczących Złotego Cielca.A ów bożek jest znanym tak jak i wiara Mojżeszowa.Sam Mojżesz rozprawił się i z bożkiem i z jego wyznawcami w okrutny sposób!.


     

    avatar użytkownika Maryla

    43. Ks. Henryk Zieliński Nagonka

    Nagonka
    na abp. Hosera. Jednym z powodów ataków mogą być zawiedzione nadzieje,
    jakie wiązała z nim „Gazeta Wyborcza” i ideowo bliskie jej media

    Przez jasne stawanie po stronie prawdy, Kościoła i narodu, abp
    Hoser zdobył sobie szerokie uznanie wśród duchowieństwa i wiernych w
    całej Polsce. A to nie tak przecież miało być… Ci, którzy się w swoich
    nadziejach zawiedli, tym bardziej szukają więc dzisiaj zemsty.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika guantanamera

    44. Artykuł ks. Henryka Zielińskiego demaskuje

    kłamstwa "Newsweeka". Jedno za drugim Wygląda na to, że co akapit - w tym artykule - to nieprawda. Bardzo ciekawe jest zwłaszcza to: "Pytania o Rwandę stawiał przecież ks. Lemański Arcybiskupowi już przed paroma laty jako jeden z pierwszych!"
    Pewnie różne inne pytania też stawiał, nie sądzę, żeby się ograniczył do jednego, to nie ten charakter chyba...
    I tak się zastanawiam: prowokował ks. Arcybiskupa ks. Lemański, czy tylko mi się wydaje? Sam z siebie? I już parę lat temu? No, ciekawe, długofalowe te konflikty coś ...
    Ach, jeszcze jedno. Niestety. Piszę to ze smutkiem i zażenowaniem. Bo Lemański jest dobry także na 70-tą rocznicę ludobójstwa na Wołyniu. To on sam przecież wybrał dzisiejszy dzień na ujawnienie o co - podobno - poszło...

    avatar użytkownika Maryla

    45. @guantanamera

    SEMKA WYJASNIAŁ OD CZEGO ZACZĄŁ SIĘ TEN KONFLIKT. nIE CHODZIŁO O OBRZEZANIE .

    Ks.Lemański to awanturnik, wszczął awanturę z dyrektorką gimnazjum, w którym uczył religii. Napisał na nią donos, dyrektorka się skarzyła, to podał ją do sądu.
    Księzom nie wolno wchodzic w spory sadowe bez zgody ibiskupa.
    Został przywołany do porządku i od tego sie zaczęło.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika guantanamera

    46. @Maryla

    Tak, przemknęło mi to co pisał Semka przed oczami. Rzecz w tym, że nie wiemy jaka jest prawdziwa geneza... Semka też z nie wie ...
    Założę się, że awantura z dyrektorką nie była pierwszą tylko którąś z kolei.
    No i nie wszyscy wszczynający awantury są awanturnikami. Czasem to aktorstwo.

    avatar użytkownika Maryla

    47. Stawiamy sprawę z głowy na nogi :)

    cała ta hucpa od początku jest wyrezysrowana na Czerskiej i sterowana w kierunku rzekomego antysemityzmu bp.Hosera. Jak sienie dało zrobić z biskupa mordercy Hutu i Tutsi, to ...antysemita !

    --------------------------------------------------------------------------
    ks. LEMAŃSKI uważa obrzezanie za hańbiące?
    http://korabita.salon24.pl/520292,ks-lemanski-uwaza-obrzezanie-za-hanbiace

    Już wiemy! Ks. Lemański wypowiedział publicznie to, o czym od paru dni szeptano [tu]. A więc, a zatem, a jednak. Twierdzi on, że arcybiskup Hoser zapytał go, czy jest obrzezany.

    Przykra sprawa. Ale dla księdza Lemańskiego, a nie dla arcybiskupa.

    Bo owszem, załóżmy, że to prawda. Nie znamy wprawdzie kulis odnośnej rozmowy (no, kto wie, być może, iż ksiądz Lemański zachowuje sobie prawo do dalszych „objawień”, aby kontynuować medialny serial…) – ale niech. No i co?

    Należałoby się zastanowić. Pytanie arcybiskupa – jeśli takowe się rzeczywiście pojawiło – było może i mało stosowne, jednakowoż padło w okolicznościach prywatnych, nie przeznaczonych do „umedialnienia”. „Umedialnienie” ich jest po pierwsze nieuczciwe. I ono jest obrzydliwe, a nie samo użycie tych słów. Owszem. Ich użycie mogło mieć różny charakter. Przede wszystkim na pewno „męski”, znamionujące ostry ton rozmowy. Po drugie – miało albo sens metaforyczny, albo retoryczny. Zapewne bowiem – to już mój domysł – oznaczało negatywne zdumienie lub wręcz niezadowolenie księdza arcybiskupa sposobem podejmowania przez ks. Lemańskiego dialogu ze starszymi braćmi w wierze. A może dotyczyło uczestnictwa w „lewym” nurcie polskiej publicystyki? Bo wątpliwa, a właściwie wykluczona jest „rasistowska” interpretacja słów księdza arcybiskupa, czyli podejrzenie, że oznajmowały chęć poddania księdza Lemańskiego badaniu anatomicznemu. To wykluczam.

    A teraz ksiądz Lemański żąda, aby go ksiądz arcybiskup przeprosił. Czy to oznacza, przepraszam, że bycie obrzezanym miałoby piętnować? Nie podejrzewałbym księdza Lemańskiego o takie rozumienie obrzezania. Przecież chyba nie podpisałby się pod zdaniem, że bycie obrzezanym jest haniebne? Przecie bycie obrzezanym oznacza tylko (i aż) ścisłą przynależność do starszych braci w wierze, do Narodu Wybranego. Czy to miałoby być hańbiące? Jak mawiał św. Paweł (też obrzezany), żadną miarą nie.

    Podejrzewam jednak, że – na przykład – arcybiskup przez odnośne pytanie oznajmiał, że ksiądz Lemański zachowuje się tak, jakby żył pod Starym Testamentem. Czy to coś złego? W przypadku księdza katolickiego to może jednak dziwić. Bo ksiądz katolicki żyje pod Nowym Testamentem, nie pod Starym.

    No i mnie to też dziwi. A poza tym myślę, że ksiądz Lemański jest naprawdę godny uśmiechu politowania. No nie, nie: byłby godny uśmiechu politowania, gdyby nie fakt, że rozpętał medialną nagonkę z powodu obrzezania. Taka nagonkę. To brzydko.

    A przecież istotna przyczyna wyskoków księdza Lemańskiego musi tkwić gdzie indziej. On nie przyjmuje do wiadomości tego, że jego wypowiedzi nie godzą się z nauczaniem Kościoła Katolickiego. Tu tkwi klucz do problemu. I nie gdzie indziej.

    POST SCRIPTUM

    Jakby mnie ktoś chciał pociągnąć o to, że nie rozumiem wagi czy okropności „oskarżenia o obrzezanie” to jednak odpowiem: pytania o obrzezanie znam dobrze z opowieści mego Dziadka. Mając przed wojną na pieńku z mniejszością niemiecką zmienił za okupacji nazwisko i „urzędował” poza Wielkopolską – ostatecznie w Warszawie, jako oficer Komendy Głównej AK. A że faktycznie przypominał młodego Kafkę (prapraprapradziadek przechrzta? praprapraprababka na służbie u starozakonnego? nie wiem) oraz dostał fałszywy paszport na nazwisko polskie, ale popularne także wśród warszawskich przechrztów – wiele razy podejrzewano go o żydowskie pochodzenie. Raz doszło nawet do weryfikacji, czy jest obrzezany. Przy okazji dwaj szantażyści, którzy pośród podejrzewających osób się znaleźli, dali głowy z wyroku podziemnego sądu RP.

    Jak widać, jestem świadom wagi pytania: „czy jest pan obrzezany”. Ale nie ma to znaczenia dla słów, które ponoć padły podczas rozmowy księdza Lemańskiego z księdzem arcybiskupem. Obrzezanie było bowiem dla obrzezanych niebezpieczne podczas wojny. O tym, powtarzam, od dzieciństwa wiedziałem z opowieści mego Dziadka. Nigdy jednak nie słyszałem od Niego, aby owo oskarżenie traktował jako hańbiące. Obecnie też nie słychać, aby było hańbiące. Przeciwnie, jest znakiem przynależności do Narodu Wybranego, który w tej chwili ma się no, raczej nieźle. Co do reszty, sapienti sat. I nie ma powodu, aby prywatne słowa arcybiskupa publicznie roztrząsać z przyczyny prywatnych żalów żałosnego proboszcza nieszczęsnej Jasienicy. Wstyd, proszę księdza.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    48. Pożyteczni idioci, czyli co

    Pożyteczni idioci, czyli co przykrywa temat księdza Lemańskiego?

    http://fideista.salon24.pl/520345,pozyteczni-idioci-czyli-co-przykrywa-t...

    (..)
    W drugim tygodniu lipca 2013 roku żaden temat nie „sprzedawał się” w polskich mediach równie dobrze. O sprawie pisały m. in. onet.pl, wp.pl, tvn24.pl, natemat.pl i – jakżeby inaczej – gazeta.pl. Trzy ostatnie serwisy z tematów dotyczących napletka (bądź jego braku) uczyniły nawet swoje „jedynki”, uznając je za najważniejszy temat w naszym kraju. Zupełnie nie obchodziło komentujących to, co przełożeni księdza mówią w tej sprawie. Nie miało znaczenia nawet to, że 5 lipca 2013 roku abp Hoser wydał dekret odwołujący ks. Lemańskiego z urzędu proboszcza.Uzasadnienie było takie, iż dalszą posługę w parafii uniemożliwiają jego brak posłuszeństwa i szacunku wobec biskupa diecezjalnego. Przede wszystkim jednak - niezgodne z prawem kanonicznym publicznie głoszone poglądy, a także brak szacunku i posłuszeństwa wobec nauczania polskich biskupów w kwestiach bioetycznych.

    Na kontratak nie trzeba było czekać zbyt długo. Szturm przepuściły równolegle Gazeta Wyborcza, TOKFM, natemat.pl i Newsweek. Bardzo szybko przypomniano sobie o tym, iż arcybiskup Hoser był przez 20 lat misjonarzem w Rwandzie, gdzie pełnił ważne funkcje kościelne. Atak rozpoczął człowiek, któremu wszyscy płacimy z abonamentu za reklamę własnej gazety w publicznej telewizji. „Z in vitro walczy jak diabeł ze święconą wodą. O ludobójstwie w Rwandzie milczy jak zaklęty, choć mógłby o nim wiele powiedzieć” – zagrzmiał Newsweek w artykule Aleksandry Pawlickiej. Front ataku gazety był jednak dużo szerszy i arcybiskup Hoser nie był jedynym duchownym, który był współwinny - zdaniem dziennikarzy Newsweeka - zbrodni w Rwandzie. Nietrudno się oczywiście domyśleć, że jeszcze większą winą, zdaniem lewicowych komentatorów, obarczony został - stojący przecież u progu świętości – Jan Paweł II. Ciskając gromy na Papieża Aleksandra Pawlicka przywołała książkę „Strategia antylop” Jeana Hatzfelda, który opisując wojnę w Rwandzie, cytował relację Tutsi: „Chcieliśmy usłyszeć, że papież czy jakiś arcybiskup zakazuje Hutu ścinania dzieci. Ale ten polski papież nie otworzył ust”.

    Nie ma oczywiście żadnego znaczenia to, że jest to zarzut nieprawdziwy. Nie liczy się zupełnie fakt, iż to Jan Paweł II był pierwszym, który publicznie nazwał tę zbrodnię ludobójstwem, wskazując światu, że odpowiedzialność za te czyny nigdy nie może ulec przedawnieniu (miało to miejsce 27 kwietnia 1994 roku, kiedy słowa Papieża cytowała agencja Reutra w "Vatican Calls for Rwandan Peace Conference”). W istocie Jan Paweł II nie wysłał do Rwandy żadnej dywizji. Nie jest dla komentatorów Newsweeka istotne to, że Francuzi, Belgowie, ONZ – choć dysponowali w owym czasie realnymi możliwościami fizycznego powstrzymania konfliktu (przynajmniej na początku) – nie uczynili dla Rwandy nic.

    Jeszcze dalej od Newsweeka posunął się znany ze swojej miłości do Kościoła i katolików portal gazeta.pl, w którym przytoczone są słowa Wojciecha Tochmana, autora reportażu z Rwandy. Pracujący m. in. dla TOKFM dziennikarz mówi tam: „Wśród katolickich duchownych byli tacy, którzy pomagali, chronili i ginęli ze swoimi parafianami. Ale byli też tacy, którzy mordowali i gwałcili. Czas się przyznać”. Później dodaje: „Kościół w Rwandzie właściwie istnieje dzięki szatanowi. Tam się odbywa przedziwny kult szatana”. I wreszcie pada zdanie wieńczące artykuł: „Ci, którzy przeżyli ludobójstwo, stracili matki, dzieci, bliskich, nie będą rozumieli, dlaczego Jan Paweł II zostanie kanonizowany”.

    W ten sposób, istotą sporu o Rwandę staje się kłamstwo na temat milczenia Papieża w sprawie ludobójstwa i rzekomy fakt współpracy niektórych księży katolickich z radykalnymi politykami z ludu Hutu. Zupełnie nieistotne staje się to, iż Kościół Katolicki w Rwandzie stracił 150 księży, czyli około jedną czwartą duchowieństwa (w tym 4 biskupów). Śmierć poniosło także ok. 140 sióstr zakonnych, nie mówiąc już o kilkuset tysiącach wiernych świeckich.

    Kiedy kłamstwo na temat rzekomego milczenia Kościoła w sprawach Rwandy przestało wystarczać, uderzono w tradycyjną nutę rzekomego polskiego podskórnego antysemityzmu, które wyrazić się miało w pytaniu abpa Hosera o to, czy ksiądz Lemański nie jest przypadkiem obrzezany (ks. Wojciech Lemański ma bardzo duże zasługi na polu dialogu polsko – żydowskiego).

    I to właśnie obrzezanie i antysemityzm pasterzy Kościoła, będących przecież głosem ludu i sumieniem chrześcijan, wyrażony najpełniej liczbą Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata, zafrapował niektóre media najmocniej. Właśnie dziś.

    Zbrodnia w Rwandzie jest ludobójstwem - co do tego nie ma wątpliwości nikt, kto pozostaje przy zdrowych zmysłach. Dlaczego jednak ten udręczony postkolonialną przeszłością kraj, wykorzystany przez Belgów i Francuzów, stał się nagle arcyważnym tematem dotyczącym świętości Jana Pawła II i całego Kościoła Katolickiego? Dlaczego ten umęczony kawałek afrykańskiej ziemi staje się w Polsce tematem ważniejszym od zbrodni, która dokonała się tu, na Wołyniu, kiedy Ukraińcy mordowali swoich polskich sąsiadów równie okrutnie i z równie wielką pasją, jak bojownicy Hutu, którzy dokonywali rzezi na Tutsi? I dlaczego tematem Rwandy żyją niektóre media w dniu, który jest kolejną, bolesną rocznicą wydarzenia, które politycy niegodni tego, aby sprawować rządy, nazwali "czystką etniczną noszącą znamiona ludobójstwa".

    Hańba, której nie sposób wyrazić inaczej, niż tylko oddając głos świadkom:

    Najgorzej było na początku lata 1943 r., gdy pomordowanych przez Ukraińców przywozili ich sąsiedzi bez trumien – wspomina. – Przykrywali tylko ciała tylko białymi prześcieradłami. Niektóre zwłoki były porąbane w kawałki. Nie miały rąk, nóg, miały odcięte głowy. Nie starczało czasu na ich pochówek. Ludzie kopali doły na cmentarzu i składali do nich zmasakrowane zwłoki. Ksiądz zdążył je tylko poświęcić i chwilę się pomodlić. Zaraz podjeżdżały następne furmanki. / Julian Jamróz „Skończyła się wasza zastana Polska”

    Gdy przybyłem do Włodzimierza, było nuż cały zapchany uchodźcami. Przedstawiali straszliwy widok. Byli zakrwawieni, mieli odrąbane ręce, niektórzy wykłute oczy. Znajdowali się w szoku, a od tego, co mówili, włosy stawały dęba. Zezwierzęcenie Ukraińców przerastało wszystkie ludzkie wyobrażenia. Dowiedziałem się nawet, co działo się w Chrynowie (…). Banderowcy napadli na kościół podczas mszy. Zabili księdza Jana Kotwickiego przy ołtarzu. Ich ofiarą padło też wiele moich koleżanek. Bestialsko zabito m. in. Elizę Kruczyńską. Ranna w rękę została Alina Janusz. Janinę Winiarz mieszkającą obok Mrozów banderowiec trafił najpierw w nogę, gdy uciekała w stronę lasu. Padła na plecy i banderowiec chciał ją dobić i trafił w oko. Oblaną krwią znalazł Mróz i zaniósł do rodziców. / Zygmunt Maguza, Uciekajcie, mordują!

    Lipiec był dla nas najtragiczniejszy. Doszło do mordu w Kisielinie. Banda z UPA urządziła tam prawdziwą „krwawą niedzielę”. Dowiedziałem się o niej następnego dnia, czyli 12 lipca, gdy na podwórku majątku w Zaturcach zobaczyłem uciekinierów na wozach z dobytkiem i pieszych z małymi tobołami, starych i młodych, zdrowych i rannych. Z każdą chwilą ich przybywało. (…) świadkowie opowiadali jak wyglądał napad Ukraińców: Gdy Polacy zebrali się na mszy św. w kisielińskim kościele, Ukraińcy zaatakowali go i zaczęli strzelać do modlących się przez drzwi główne świątyni. Części Polaków udało się schronić na plebanii, która była murowana i połączona przejściem z kościołem. Wszystkich pozostałych Ukraińcy wymordowali. Kazali im się najpierw rozebrać do naga. Później rozstrzelali ich z karabinu maszynowego. Rannych dobijano przy pomocy różnych narzędzi. Ich zwłoki zawleczono następnie do rowu przy dworze i tam zakopano. / Jan Lipiński, Dantejskie sceny nad Bugiem

    I nic innego nie powinno być dziś przedmiotem medialnej debaty. A zwłaszcza nie powinny nas interesować kłamstwa pożytecznych idiotów na temat Papieża i Kościoła. Dziwnym zbiegiem okoliczności lewicowe media najwięcej mają do powiedzenia na te tematy, które z założenia nie są ich mocną stroną.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika TW Petrus13

    49. na polu dialogu polsko – żydowskiego

    no czepiam się (i co mi zrobisz!)
    takiego dialogu nie było,nie ma i nigdy nie będzie!. Piszę to z premedytacją wiedząc że nie powinno się używać słowa "nigdy".
    Prawda jest taka że żyjący (ponoć ortodoksyjni w Izraelu) Żydzi,twierdzą że w Stanach Zjednoczonych nie ma Żydów (ortodoksi pewnie wiedzą dlaczego!). Fakt obrzezania (bądź nie) nie tłumaczy przynależności do Narodu Wybranego przez Boga.Karol Marks był obrzezany czy nie?,Lenin był obrzezany czy nie?,mam pytać dalej czy wystarczą te dwa brzmiące cymbały!?


     

    avatar użytkownika Maryla

    50. Kuria warszawsko-praska

    Kuria warszawsko-praska wydała oświadczenie w sprawie wypowiedzi ks. Wojciecha Lemańskiego dla radia TOK FM.
    Oświadczenie Kurii Biskupiej Warszawsko-Praskiej dotyczące wypowiedzi ks. Wojciecha Lemańskiego w radiu TOK FM

    W programie Anny Wacławik-Rupik na antenie radia TOF FM, z dnia 11 lipca 20013r., ks. Wojciech Lemański relacjonując swoje spotkanie z abp. Henrykiem Hoserem SAC w styczniu 2010 roku stwierdził: „Padały słowa, które nie miały nic wspólnego ani z moją działalnością duszpasterską, ani z problemami, które podniosłem w liście. Były natomiast opiniami na temat Żydów w ogóle, na temat potrzeby albo raczej braku potrzeby kontaktu z Żydami, dialogu z Żydami. (…) Arcybiskup Hoser sugerował, że nie powinienem prowadzić dialogu chrześcijańsko-żydowskiego.”
    Cytowana wypowiedź w całości nie odpowiada prawdzie. Według zachowanej dokumentacji, rozmowa w Kurii Biskupiej miała miejsce 4 stycznia 2010 roku o godz. 11.30. Jej treść dotyczyła następujących problemów:

    1. Omawiano stosunek ks. Lemańskiego do przełożonych diecezjalnych i dekanalnych, w świetle zarzutów, jakie ks. Lemański stawiał im w swoim liście z 15 grudnia 2009r.

    2. Rozmawiano o przebiegu wizytacji kurialnej w parafii Jasienica i o zaleceniach sformułowanych w protokole powizytacyjnym. Według ks. Lemańskiego w swoim przebiegu wizytacja nie miała cech negatywnych.

    3. Ks. Lemański zgłosił problem dwóch z księży w kontekście wyborów doradczych, służących mianowaniu na niektóre funkcje w dekanacie jadowskim. W odpowiedzi usłyszał, że ostateczny wybór i nominacja w tej sprawie należy do Biskupa Diecezjalnego.

    4. Omawiano sprawy wystroju liturgicznego w kościele parafialnym w Jasiennicy, a szczególnie użycia symboliki religii żydowskiej w katolickiej przestrzeni liturgicznej. Dotyczyło to zrealizowanego bez uzgodnień z Kurią Biskupią wystroju prezbiterium i projektu pomnika poświęconego zamordowanym Dzieciom Betlejemskim. Symbolika tego ostatniego nie jest zgodna z zapisem Ewangelii. Poza tym każda trwała inwestycja wymaga zatwierdzenia przez diecezjalną Komisję ds. Sztuki i Budownictwa Sakralnego. Mimo braku takich zatwierdzeń, o które proboszcz z Jasienicy nigdy nie prosił, abp Hoser SAC nie nakazał ich usunięcia.

    5. Biskup Ordynariusz podczas tej rozmowy ani nigdy potem nie ograniczał i nie zakazywał ks. Lemańskiemu działalności na rzecz dialogu chrześcijańsko-żydowskiego. Co więcej, wraz z ks. Lemańskim sam brał udział w obchodach rocznicy likwidacji getta w Otwocku, z udziałem przedstawicieli Wspólnoty Żydowskiej i wygłosił tam przemówienie, przyłączając się do wspólnego marszu i modlitwy u stóp pomnika ofiar.

    Imputowanie Księdzu Arcybiskupowi, że miałby dopytywać ks. Lemańskiego o znak obrzezania i o przynależność do Narodu Żydowskiego jest bezsensowne z powodu braku motywów i celu. Byłoby to absurdalne również w świetle danych osobowych ks. Lemańskiego będących w posiadaniu Kurii Biskupiej (dokumenty Chrztu, Bierzmowania, życiorys). Sposób postawienia oskarżenia przez ks. Lemańskiego sugerował jednocześnie, że rzekome pytanie o religijny znak przymierza z Bogiem, charakterystyczny dla dwóch religii monoteistycznych było przejawem molestowania seksualnego.

    Wyciągnięcie wniosków z powyższych faktów pozostawiamy zainteresowanym.

    Kuria Biskupia Warszawsko-Praska

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika TW Petrus13

    51. chciałbym coś przypomnieć

    ks.Prałata Jankowskiego też podejrzewano o pedofilię,bo ponoć pocałował ministranta - dla mnie super :))).Ja też jestem pedofilem bo oficjalnie przed ludźmi całowałem (w policzek 30 lat temu) moich malutkich synków np. w parku na spacerku,zasłużyłem na najwyższy wymiar kary (przyznaję się bez bicia!). Cała medialna farsa zmierza do tego żeby,dokopać biskupowi.Wielgusowi też dokopali,a jak wyglądają KOPACZE dziś?


     

    avatar użytkownika Maryla

    52. Lemańgozy ciąg dalszy, odcinek 333 555

    dzisiaj u Morozowskiego medialny celebryta ks. Sowa w wiadomym temacie o antysemityzmie bp. Hosera i całego KK. Kto u Olejnik?

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika TW Petrus13

    53. znak ;)

    no miał sens,Żydówki żyją o wiele dłużej nie mając problemów z infekcją narządów rodnych.Dziś chłopy mają ciepłą wodę w prysznicach i kranach ;). Na dobranoc złośliwe pytania,czy obrzezany Żyd może w przyszłości zostać księdzem?,a ksiądz (nawet obrzezany) może w przyszłości zostać uznany Żydem? :p.
    ps.ja odpowiedź na te pytania znam :)
    dobranoc :*


     

    avatar użytkownika Maryla

    54. Semka o ks. Lemańskim

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    55. Uratował mi życie Z Rwandy

    Uratował mi życie

    Z Rwandy ks. Henryka Hosera doskonale
    zapamiętał prof. Witold Kieżun, teoretyk zarządzania, który w latach 90.
    pracował w Rwandzie i innych krajach afrykańskich jako ekspert ONZ.

    – Księdza Henryka Hosera poznałem w 1992 r. jako szefa misji Księży
    Pallotynów w tym kraju. Byłem zachwycony organizacją całego zespołu. Był
    tam wspaniały szpital, który ks. Hoser osobiście prowadził, oraz
    drukarnia, jedyna w całym kraju. Oprócz tego zbudował kościół, kaplicę,
    prowadził systematyczne szkolenia. Ta misja była wzorem ładu, porządku i
    jednocześnie oddziaływania nie tylko ewangelicznego, ale i
    kulturalnego. Stawiałem ją jako przykład w swoich wykładach dla kadry
    kierowniczej – wspomina prof. Kieżun.

    Jak mówi, ks. Hoserowi jako lekarzowi zawdzięcza życie.

    – Zapadłem na ciężką chorobę. Miejscowi lekarze stwierdzili, że nie
    ma dla mnie ratunku. Byli bezsilni. Uratował mnie ks. Hoser – dodaje.

    Nazywa go ukochanym misjonarzem Kościoła afrykańskiego. – Podczas
    pracy ks. Hosera w Kigali przyjeżdżały do niego zespoły kapłanów z całej
    Afryki. Był dla nich wielkim autorytetem – wspomina.

    Profesor Kieżun jest zbulwersowany oskarżeniami wobec ks. abp. Hosera, jakoby nie interweniował wobec ludobójstwa w Rwandzie.

    – To zupełna bzdura! – mówi.

    Podkreśla, że w najgorszym okresie mordowania mieszkających w
    Rwandzie członków plemienia Tutsi przez rządzące plemię Hutu ks. Hosera w
    Rwandzie nie było.

    – Trzeba też zdawać sobie sprawę, jak wyglądała sytuacja. Księży wraz
    z wiernymi mordowano w czasie Mszy Świętych. Nawet żołnierze („błękitne
    hełmy”) ONZ byli porywani i mordowani. Mówienie o tym, że była
    jakakolwiek możliwość powstrzymania przez księży bandytów Hutu
    mordujących Tutsi, wynika z zupełnego niezrozumienia tego, co tam się
    działo. Był to żądny krwi olbrzymi, bezlitosny tłum, który co dzień rano
    uzbrojony w maczety wyruszał, żeby mordować swoich sąsiadów. Z mojego
    projektu ONZ z 56 pracujących w nim tubylców ocalało tylko dwóch, reszta
    została zamordowana. Nasz projekt został zamknięty, a my zostaliśmy
    ewakuowani. Nasi misjonarze pallotyni zamknięci w drukarni, otoczeni
    przez wrogi, krwawy tłum Hutu zostali cudem uratowani przez przybyłą
    zbrojną ratunkową ekipę francusko-belgijską i demonstracyjnie powitani
    na brukselskim lotnisku przez królową belgijską – opowiada prof. Kieżun.

    Do ich kolejnego spotkania doszło w Paryżu, gdzie ks. Hoser prowadził
    centrum dyskusyjne. Profesor Kieżun kilkakrotnie wygłaszał swoje
    prelekcje w tym ośrodku.

    – To wielka radość dla mnie i dla mojej żony, że mieliśmy szczęście
    poznać tak wspaniałego człowieka, o takich horyzontach intelektualnych,
    olbrzymiej znajomości świata, o takich zdolnościach i poświęceniu dla
    innych – podsumowuje. Do dziś utrzymują stały, bardzo bliski kontakt.

    Bogusław Rąpała


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    56. arch_księży-pallotynów/- Prz

    zdjecie

    arch_księży-pallotynów/-

    Przywracał normalność w Rwandzie

    http://www.naszdziennik.pl/mysl/47821,przywracal-normalnosc-w-rwandzie.html

    Księdza arcybiskupa Henryka Hosera znam od
    czasów seminaryjnych. Razem przeżyliśmy seminarium, razem otrzymaliśmy
    święcenia kapłańskie, również razem wyjechaliśmy na misje do Rwandy w
    1975 roku.

    Z czasów seminaryjnych zapamiętałem ks. abp. Hosera jako człowieka
    szlachetnego, koleżeńskiego, szukającego prawdy. W Rwandzie miałem
    okazję pracować z nim na jednej placówce misyjnej w Gikondo.

    Ksiądz arcybiskup ze względu na swoją formację pracował w sektorze
    medycznym, pomagając również w pracy parafialnej, ja natomiast w tym
    czasie posługiwałem w parafii Gikondo.

    W latach 70. sytuacja służby zdrowia w Rwandzie pozostawiała wiele do
    życzenia. Ksiądz arcybiskup został mianowany odpowiedzialnym za ośrodek
    zdrowia w Gikondo. Budował ten ośrodek od podstaw – najpierw pilotował
    budowę, następnie organizował personel, o który w tym czasie nie było
    łatwo.

    Wielu trzeba było formować od podstaw. Po zorganizowaniu ośrodka
    zdrowia pojawiło się nowe wyzwanie –miejscowi biskupi poprosili ks. abp.
    Hosera o zajęcie się problemami rodziny rwandyjskiej i zorganizowanie
    apostolstwa rodziny.

    W tym czasie w Rwandzie były bardzo mocne naciski ze strony różnych
    organizacji międzynarodowych, aby wprowadzić antykoncepcję. Ksiądz
    arcybiskup zajął się tworzeniem Akcji Rodzinnej, propagując metody
    naturalnego planowania rodziny zaakceptowane przez Kościół.

    Podkreślał rolę i godność kobiety w rodzinie. Pragnął, aby rodzina
    rwandyjska była prawdziwą rodziną opartą na prawach Bożych. Ośrodkiem
    centralnym było Gikondo, ale ośrodki Akcji Rodzinnej funkcjonowały w
    każdej diecezji, gdzie mogły swobodnie rozwijać działalność.
    Zaangażowanie ks. abp. Hosera na rzecz rodziny i metod naturalnych
    ściągnęło na niego różne ataki oszczerstw i nienawiści organizacji
    propagujących antykoncepcję.

    Ksiądz arcybiskup Henryk Hoser przez wiele lat był przełożonym Księży
    Pallotynów w Rwandzie, najpierw jako delegat księdza prowincjała, a
    później jako ksiądz regionał. Pragnę nadmienić, że świadczy to o dużym
    zaufaniu współbraci. Cieszył się również dużym zaufaniem biskupów
    Rwandy.

    Kiedy w 1990 roku wybuchła wojna między plemieniem Tutsi a plemieniem
    Hutu, życie zmieniło się diametralnie, nastąpił czas podejrzeń,
    wzajemnych oskarżeń. Aby usprawiedliwić atak na Rwandę, zaczęto szukać
    winnych i najlepszą ofiarą był Kościół i wspólnota międzynarodowa.
    Kościół oskarżano niemal o wszystko. O współpracę z poprzednim rządem, o
    przygotowanie masakr Tutsi, o szeroką współpracę z Hutu i wszelkie inne
    zło.

    Często nie znamy właściwych przyczyn, powtarzane są tylko same
    slogany o winie Kościoła. Aby zrozumieć, co stało się w Rwandzie,
    dlaczego doszło do ludobójstwa, trzeba dobrze znać historię tego kraju,
    wiedzieć, jakie były relacje między plemionami, co było właściwą
    przyczyną ataku na Rwandę w 1990 roku. Ludzie skupiają się tylko na
    wydarzeniach z 1994 roku, pomijając wszystko, co działo się wcześniej. A
    historia plemion Tutsi i Hutu i relacje między nimi były bardzo
    złożone.

    Przez wieki krajem rządzili Tutsi, gdy w latach 60. doszli do władzy
    Hutu, Tutsi zaczęli przygotowywać się do ponownego przejęcia władzy.
    Wielu zamieszkało w krajach ościennych. Walki Tutsi z Hutu zaczęły się
    już w roku 1990. Bratobójcza wojna doprowadziła do tego, że w 1993 roku
    wielu Rwandyjczyków z plemienia Hutu żyło w obozach, do których zostali
    zepchnięci przez Rwandyjski Front Patriotyczny zdominowany przez Tutsi.

    W 1993 roku zawarto porozumienie mające zakończyć wojnę. Kraj
    podzielono na trzy strefy: okupowaną przez Rwandyjski Front
    Patriotyczny, strefę neutralną oraz rządową na południu. Nie przyniosło
    to jednak tak oczekiwanego pokoju. Zestrzelenie w kwietniu 1994 roku
    samolotu z prezydentami Rwandy z plemienia Hutu i Burundi, i ich śmierć,
    rozpoczęło masakrę. Bojówki Hutu zabijały każdego napotkanego Tutsi.

    W tym czasie ONZ wycofała z Rwandy 3tys. żołnierzy, co umożliwiło
    masowe morderstwa trwające blisko trzy miesiące. Kiedy na początku lipca
    Rwandyjski Front Patriotyczny zajął stolicę, nastąpiła względna
    stabilizacja. W Rwandzie cały czas obowiązuje tzw. polityczna
    poprawność. Przy władzy są Tutsi, którzy forsują swoją wersję masakry.

    W tym czasie ks. abp. Hosera nie było w Rwandzie. Po latach pracy w
    Afryce w 1993r. miał tzw. rok formacyjny. W tym czasie pogłębiał swoją
    wiedzę w dziedzinie medycznej i duchowej. Od początku września 1993 r.
    przez rok przebywał w Jerozolimie, Warszawie oraz w Rzymie.

    Do Rwandy powrócił w sierpniu 1994 r., już jako wizytator apostolski.
    Funkcję tę powierzono mu miesiąc wcześniej. Sprawował ją półtora roku. W
    tym czasie pomagał Kościołowi powrócić do normalnego życia. A wiele
    diecezji zostało bez pasterzy. RFP zamordował czterech księży biskupów.
    Organizował pomoc również dla wiernych. Ponad milion Rwandyjczyków
    uciekło do Zairu, a pół miliona do Tanzanii, a także do Burundi. Zostały
    tam zorganizowane obozy dla uchodźców, by zapewnić im podstawowe środki
    do życia.

    Warto też podkreślić, że Kościół w Rwandzie bardzo ucierpiał w wyniku
    bratobójczych walk. Zginęło 150 księży i ok. 140 sióstr zakonnych,
    którzy byli zarówno Hutu, jak i Tutsi.

    Trudno pominąć też starania Kościoła, jakie podejmował, by zakończyć
    konflikt, by uczyć zwaśnione plemiona konstruktywnego dialogu
    pozbawionego przemocy.

    Pierwszy zresztą zbrodnie po imieniu nazwał publicznie Jan Paweł II
    15 maja 1994r. podczas modlitwy „Anioł Pański”, wskazując światu, że
    odpowiedzialność za te czyny nigdy nie może ulec przedawnieniu.

    Ks. Antoni Myjak SAC

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    57. M.Marek/Nasz Dziennik Z

    zdjecie

    M.Marek/Nasz Dziennik

    Z Afryki na Pragę


    Kapłan, lekarz i misjonarz – ks. abp Henryk
    Hoser złączył te trzy powołania w jedno. Jako kapłan leczy ludzkie
    dusze, na dodatek będąc lekarzem z wykształcenia, jest wielkim
    autorytetem w tematach bioetycznych.

    Dzieła, które stworzył, pracując na misjach w Afryce, do dziś służą
    jej mieszkańcom. Pasterz diecezji warszawsko-praskiej nie waha się
    zdecydowanie i odważnie bronić nauczania Kościoła, za co coraz ostrzej
    atakują go media i politycy.

    Młodość w Żbikowie

    Ksiądz arcybiskup Henryk Hoser urodził się 27 listopada 1942 r. w
    Warszawie. Pochodzi ze słynnej rodziny Hoserów, która na przełomie XIX i
    XX wieku zbudowała jedno z największych przedsiębiorstw ogrodniczych w
    stolicy.

    Firma Braci Hoserów była na tyle znana, że jej nazwa pojawiła się w
    „Lalce” Bolesława Prusa. Ród pochodzi z niemieckiego Augsburga, gdzie
    przodek ks. abp. Hosera był burmistrzem. Od tamtej pory w rodzinnym
    herbie znajdują się trzy języki ognia, które zostały nadane burmistrzowi
    za walkę z szalejącym w mieście pożarem. Symbol ten widnieje również w
    herbie biskupim ks. abp. Hosera obok gwiazdy betlejemskiej pochodzącej z
    herbu pallotynów.

    Z Niemiec rodzina Hoserów przeniosła się do Czech. To właśnie stamtąd
    w 1844 r. przybył do Warszawy znany ogrodnik Piotr Hoser i objął
    stanowisko zarządcy Ogrodu Saskiego, doprowadzając do jego rozkwitu, a
    następnie z pomocą braci rozwinął własne gospodarstwo ogrodnicze.

    Więzy Piotra Hosera z Polską stały się jeszcze silniejsze poprzez
    przejście z wyznania ewangelickiego na wiarę katolicką. A już
    kilkadziesiąt lat później za miłość do nowej Ojczyzny rodzina Hoserów
    zapłaciła najwyższą cenę – w czasie Powstania Warszawskiego w 1944 r. w
    domu na Woli z rąk Niemców giną ojciec i dziadek ks. abp. Hosera.

    Po wojnie matka Halina próbowała odbudować rodzinną firmę, jednak wkrótce gospodarstwo przejęło państwo.

    W tym czasie Henryk i jego o rok starsza siostra Julia przebywali u
    babci w miejscowości Kawcze pod Śremem. Następnie przenieśli się do
    Żbikowa, obecnie części Pruszkowa, gdzie do dziś funkcjonuje
    gospodarstwo ogrodnicze kontynuujące rodzinną tradycję Wojciecha Hosera.

    W domu w Żbikowie mieszkało kilka rodzin Hoserów, stąd też było tam
    dość liczne grono dzieci. Dom był duży, miał kilkanaście pokoi, Henryk z
    siostrą, mamą, ciotką i babcią zamieszkali na pierwszym piętrze. Henryk
    najbardziej zaprzyjaźnił się ze swoim starszym o trzy lata bratem
    stryjecznym Piotrem Hoserem. Chodzili do tej samej szkoły podstawowej i
    Liceum im. Tomasza Zana w Pruszkowie.

    – Był to chłopak inteligentny, bystry, pracowity, pełen werwy i
    dowcipu. Bardzo dobrze się uczył i nie miał żadnych problemów w szkole –
    wspomina pan Piotr.

    Z okresem szkoły średniej wiążą się organizowane w ich domu prywatki,
    na które zapraszali koleżanki i kolegów ze szkoły. Henryk świetnie
    tańczył. Miał szereg innych zainteresowań – ukończył nie tylko dwa
    stopnie kursu tańca, ale także kursy ratownika i żeglarski.

    – W lecie codziennie chodził z siostrą i mamą kąpać się na glinianki.
    Uwielbiał pływać – mówi brat stryjeczny. Oprócz tego miał duży talent
    do nauki języków obcych, grał również na fortepianie. – Był wyjątkowo
    zdolny – ocenia pan Piotr.

    Seminarium po medycynie

    Mama ks. abp. Hosera była osobą głęboko wierzącą. Wielki wpływ na
    decyzję o wyborze kapłaństwa miał również nauczający religii w szkole
    podstawowej ks. Aleksander Kamiński.

    – Był zaprzyjaźniony z naszym domem. Heniek zawsze się na nim
    wzorował, szczególnie jeśli chodzi o jego podejście do ludzi. Ksiądz
    Kamiński był bardzo otwarty – i bogaty, i biedny – każdy dla niego
    znaczył tyle samo – mówi pan Piotr.

    Dwaj kuzyni chodzili razem na nabożeństwa do prowadzonej przez
    siostry zakonne kaplicy w Duchnicach, gdzie co niedzielę Mszę św.
    odprawiali księża pallotyni i gdzie Henryk służył jako ministrant.

    Pod koniec lat 50. Henryk wraz z rodziną wrócił do Warszawy, co
    jednak nie zerwało serdecznych kontaktów z resztą rodziny. – Do dziś
    żartobliwie określa mnie mianem dziekana w rodzinie, ponieważ uważał, że
    ja to wszystko jakoś trzymałem w garści – śmieje się Piotr Hoser.

    W 1966 r. ukończył medycynę na Akademii Medycznej w Warszawie i
    otrzymał stanowisko asystenta. Według najbliższych, od zawsze przejawiał
    zainteresowanie biologią. Zresztą nie tylko on. Siostra Julia wybrała
    kierunek ogrodniczy, a pan Piotr weterynarię.

    Jednak dwa lata po ukończeniu studiów medycznych postanawia wstąpić
    do Zgromadzenia Księży Pallotynów. Studia z filozofii i teologii kończył
    w Wyższym Seminarium Stowarzyszenia Apostolstwa Katolickiego w
    Ołtarzewie.

    – Wstępując do seminarium, miał już wizję swojego kapłaństwa. Chodzi o
    aspekt misyjny – podkreśla ks. Czesław Parzyszek SAC, który w tym
    czasie pełnił funkcję prefekta w seminarium. Henryk stworzył wspólnotę
    misyjną alumnów, której celem była modlitwa za misje i misjonarzy. Był
    też dziekanem alumnów, czyli kimś, kto reprezentował seminarzystów. –
    Wyróżniał się dynamizmem i dojrzałością. Mam jak najlepsze wspomnienie
    naszej współpracy – wspomina ks. Parzyszek.

    16 czerwca 1974 r. Henryk Hoser otrzymał święcenia kapłańskie z rąk ks. bp. Władysława Miziołka.

    Ukochany misjonarz

    Następnie w ramach przygotowania do wyjazdu na misje udał się do
    Paryża, gdzie zdobywał wiedzę na temat chorób tropikalnych oraz uczył
    się języka francuskiego. W 1975 r. wyjechał do Rwandy, gdzie Księża
    Pallotyni pracowali od czterech lat.

    Pełnił tam wiele funkcji – był duszpasterzem, proboszczem, animatorem
    duszpasterstwa rodzinnego i apostolstwa świeckich, promotorem
    apostolstwa drukowanego. W 1978 r. założył w Kigali ośrodek
    medyczno-socjalny oraz Centrum Formacji Rodzinnej. Jako lekarz uczył
    tamtejszą ludność naturalnych metod rozpoznawania płodności.

    Jego zasługą jest zaszczepienie we wszystkich dziewięciu diecezjach
    Rwandy dzieła „Rodzina małym Kościołem”. W 1994 r. Stolica Apostolska
    mianowała go wizytatorem apostolskim na Rwandę. Był to czas, kiedy ks.
    Hoser pomagał Kościołowi lokalnemu w podniesieniu się po tragedii wojny
    domowej pomiędzy plemionami Tutsi i Hutu. Jako wizytator apostolski ks.
    Henryk Hoser mianował nowych biskupów w miejsce tych, którzy zostali
    zabici. Gdy zmarła jego mama, nie mógł nawet przyjechać na pogrzeb,
    ponieważ nie miał możliwości wydostania się z Rwandy.

    Przez kilka lat ks. Hoser pełnił także funkcję delegata prowincjała
    Polskiej Prowincji Księży Pallotynów w Rwandzie. Ksiądz Parzyszek,
    ówczesny prowincjał, podkreśla zaangażowanie ks. Hosera w pomoc rodzinie
    i obronę życia poczętego. Tę działalność ks. Henryka bardzo cenił
    Ojciec Święty Jan Paweł II.

    – Kiedy Papież przybył do Rwandy na spotkanie z polskimi misjonarzami
    i misjonarkami w nuncjaturze, jego pierwsze pytanie brzmiało: „Który to
    jest Hoser?”. To nazwisko z pewnością pojawiało się w Watykanie za
    pośrednictwem nuncjusza apostolskiego, dlatego Ojciec Święty dobrze znał
    dzieło ks. Hosera – opowiada ks. Parzyszek.

    Przypomina, że ks. Henryk Hoser za swoje mocne słowa w liście do
    władz, w którym potępiał ludobójstwo w Rwandzie, został uznany za
    persona non grata w tym kraju. Po 21 latach pracy w Afryce powrócił do
    Europy.

    Lekarz ludzkich dusz

    – Mieliśmy większy kontakt, gdy był na misjach w Rwandzie, niż odkąd
    został arcybiskupem na Pradze – zauważa Hanna Hoser, siostra stryjeczna.

    Wyjaśnia, że wówczas widywał się ze swoją rodziną podczas urlopów, a
    teraz prawie bez przerwy pracuje i brakuje mu na to czasu. Urząd
    ordynariusza warszawsko-praskiego sprawuje od 2008 roku.

    Z czasów żbikowskich pani Hanna zapamiętała Henryka jako małego
    brzdąca, z którym z racji tego, iż był od niej o osiem lat młodszy, nie
    miała wówczas zbyt wiele tematów. To się zmieniło, gdy Henryk dorósł,
    wyjechał na misje i został biskupem diecezji warszawsko-praskiej.

    – Kiedyś jego siostra powiedziała, że w dzieciństwie zawsze wlókł się
    za nami, a teraz nas wszystkich przerósł – wspomina pani Hanna.
    Wskazuje na dwie cechy, które w przypadku ks. abp. Hosera wysuwają się
    na pierwszy plan, a mianowicie wielką mądrość i głęboką duchowość.

    Dobrze zapamiętała spotkanie ks. abp. Hosera ze studentami w czasie
    jednego z jego urlopów, gdy jeszcze pracował na misjach w Rwandzie.
    Zapytany o swoje powołanie, odpowiedział, że zawsze chciał być blisko
    człowieka, dlatego został lekarzem, by móc leczyć ludzi.

    – Widać, chciał zajrzeć bardziej do duszy tego człowieka. Myślę, że
    dlatego zdecydował się na kapłaństwo – przypuszcza pani Hanna.

    Komentując jego odwagę w głoszeniu nauki Kościoła, np. odnośnie do in
    vitro, i związane z tym ataki, stwierdza: – Ja to widzę jako pełne
    powołanie. To Boży człowiek, który głosi swoje przekonania bez względu
    na konsekwencje. To misjonarz, bez reszty człowiek oddany Bogu i swojej
    misji – podkreśla Hanna Hoser.

    Bogusław Rąpała

    http://www.naszdziennik.pl/mysl/47818,z-afryki-na-prage.html

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    58. nie daje spokoju sekciarzom z Czerskiej rozmodlony stadion

    Cudowne uzdrowienie na Stadionie Narodowym
    Michał Ogórek
    Sprowadzenie specjalnego cudotwórcy z zagranicy na Stadion Narodowy spowodowało pewien cud, tyle że nie ten oczekiwany, ale poboczny. Tłum przyjął czarnoskórego uzdrowiciela zupełnie odmiennie, niż zwykle wita jego pobratymców na stadionach.

    Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75478,14269709,Cudowne_uzdrowienie_na_Stadionie_Nar...

    Chociaż wołano tam różne rzeczy, nikt na trybunach nie krzyczał "Polska dla Polaków". Pomimo że przez publiczność przemawiać miały demony, to jednak nie te co zwykle.

    Uzdrowiciel wziął nawet za swoich jakiś odwet. Potraktował przybyłych Polaków tak, jak biali Murzynów. Musieli wierzyć we wszystko, co mówił, podziwiać go i czcić. Mieliśmy mu być wdzięczni za to, że przywiózł nam jakąś inną cywilizację i szczepił wśród nas swoją kulturę. Tak jak biali uczyli Afrykanów, jak ważne jest codzienne używanie wody, tak on nas uczył, jak ważne jest używanie wody święconej.

    Przybyli zostali przez Ugandyjczyka zamknięci na stadionie i nie byli wypuszczani tak długo, póki nie skończył uprawiania nad nimi swoich groźnych rytuałów i nie uwolnił - zupełnie tak jak imigranci, kiedy wpadną w łapy narodowców w Białymstoku. Teraz wiedzą, jak to jest.

    ---------------------------------------------------------------------

    Ogórek, i tak cie diabli wezmą !

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    59. sektę z Czerskiej Szatan rogami kłuje w d... :)))

    Pielgrzymka Radia Maryja


    Ojciec Rydzyk: Gender to wróg

    Jacek Hołub

    Ponad 100 tysięcy słuchaczy zjedzie w niedzielę na Jasną Górę na
    coroczną pielgrzymkę Rodziny Radia Maryja. Choć tydzień wcześniej KRRiT
    przyznała TV Trwam miejsce na cyfrowym multipleksie, o. Rydzyk nie
    ogłasza zwycięstw. (.)

     Tak naprawdę jednak o. Rydzyk stoi teraz przed nowym wyzwaniem.
    Musi wymyślić, co zrobić z 2,5 mln osób, które podpisały się pod petycją
    z żądaniem "przyznania TV Trwam należnego miejsca na multipleksie". Co
    dalej z uczestnikami ponad 170 marszów "w obronie wolnych mediów" w
    całej Polsce?

    Pierwsze reakcje o. Rydzyka świadczą o tym,
    że nie zamierza zdemobilizować swojej armii zaprawionej w bojach o
    multipleks. Wyznaczy jej nowy cel.

    Na pewno będzie to
    przez chwilę walka o "zmuszenie" TVP do zwolnienia miejsca na
    multipleksie w podanym terminie do końca kwietnia 2014 r.

    Powrót na front wartości


    Ale redemptorysta może też wskazać linię frontu na zupełnie
    innej płaszczyźnie - wartości. W trakcie bitwy o multipleks została ona
    odsunięta na nieco dalszy plan. Miejsce na MUX 1 było dla o. Rydzyka
    ważniejsze, niż "obrona tradycyjnego modelu rodziny i chrześcijańskich
    wartości" w czasie przetaczającej się niedawno przez Polskę dyskusji o
    zrównaniu praw tradycyjnych małżeństw ze związkami "na kocią łapę" oraz
    partnerów tej samej płci. Radio Maryja nie demonstrowało przeciwko
    proponowanym rozwiązaniom. Szef rozgłośni o tym jednak nie zapomniał.


    Już na początku 2013 r., w trakcie politycznej przepychanki
    wokół ustawy o związkach partnerskich, o. Rydzyk wskazał nowego wroga.
    To gender, czyli społeczno-kulturowa tożsamość płciowa. Według definicji
    Światowej Organizacji Zdrowia to "stworzone przez społeczeństwo role,
    zachowania, aktywności i atrybuty jakie dane społeczeństwo uznaje za
    odpowiednie dla mężczyzn i kobiet".


    Ale według ojca dyrektora gender to nowa "ideologia", która ma
    podstępnie zniszczyć tradycyjny model rodziny i Kościół, propagując
    edukację seksualną dzieci,
    rozwiązłość, "homoterroryzm" i "związki dewiacyjne". To, co się dzieje w
    Polsce, wypływa właśnie z tzw. rewolucji genderowej. - Lewicowa
    rewolucja idzie przez cały świat i zrobi więcej krzywdy niż komunizm,
    jeżeli się na to zgodzimy - ostrzega ojciec dyrektor.

    Niszczą mason, "elyty", KUL


    Kto i dlaczego niszczy duszę Polaków? Redemptorysta jako dowód
    planowego zdemoralizowania podaje słowa masona, wielkiego mistrza loży
    Wielki Wschód Bernardone, który tak miał niedawno powiedzieć: "my
    Kościoła nie zniszczymy argumentami rozumowymi, zniszczymy zniszczeniem
    obyczajów".

    - I zobaczcie, co się dzieje. Kiedyś to się
    ludzie wstydzili - mówił redemptorysta 19 maja podczas pikniku w obronie
    TV Trwam w Warszawie.
    - A teraz to się chcą obnosić i mają "elyty" do tego. I te "elyty"
    mówią, kto jest Polakiem, kto jest normalny. Jak nie jesteś
    homoseksualistą, to nie jesteś normalny! Jak jest rodzina dobra, to jest
    nienormalna! Facetów dwóch czy kobiety dwie, to dzieci im jeszcze dać
    na wychowanie.

    O. Rydzyk przestrzega, że Polska jest
    niszczona systematycznie na każdym kroku. - Wygląda na to, że to na
    polecenie, ja to nazywam Komitetu Centralnego, tego nowego bloku. Jakaś
    centrala musi być - demaskuje.

    W marcu założona przez
    redemptorystę toruńska Wyższa Szkoła Kultury Społecznej i Medialnej
    zorganizowała sympozjum "Rewolucja genderowa". Wystąpił na nim
    arcybiskup warszawsko-praski Henryk Hoser z wykładem "Ideologia gender a
    prawda o człowieku". Rozprawiał m.in. o działalności amerykańskiego
    biologa Alfreda Kinseya, pioniera badań zachowań seksualnych ludzi. Dla
    hierarchy jest to autor "nierzetelnych i zmanipulowanych badań
    socjologicznych", który "dokonał syntezy marksizmu i freudyzmu w
    odniesieniu do ludzkiej płciowości".

    Szef Radia Maryja
    opowie o Kinseyu dwa miesiące później, kiedy połączy się telefonicznie z
    uczestnikami transmitowanego na antenie spotkania Rodziny Radia Maryja w
    parafii św. Ducha w Kadzidle: - Przed czwartym rokiem życia już chcą,
    żeby wprowadzić wychowanie seksualne - oskarżał. - Opierają się na
    takich ludziach zresztą, dorośli jesteście, myślę, że nikogo nie
    zgorszę. Opierają się na takim, niby profesor, Kinseyu. On mówił, że
    dzieci, niemowlęta są już seksualne i i po prostu Masturbował te
    dzieci! Profesor. I ten profesor jest teraz dla tych rządzących wzorem.
    Na nim się opierają i tego typu rzeczy wprowadzają w Polsce, ale
    wprowadzają w Europie, wprowadzają w świecie.

    Półtora
    miesiąca temu MEN w odpowiedzi na interpelację posła PO oświadczyło, że
    nie planuje wprowadzenia edukacji seksualnej wśród najmłodszych
    przedszkolaków i uczniów podstawówek. Nie zamierza także wprowadzać
    zmian w zajęciach z wychowania do życia w rodzinie, które zaczynają się w
    V klasie szkoły podstawowej, do której chodzą jedenastolatki. Ale to
    nie uspokaja o. Rydzyka.

    W czerwcu "Nasz Dziennik" wytropił, że Katolicki Uniwersytet
    Lubelski zamierza uruchomić nowy kierunek w Instytucie Filologii
    Polskiej: teksty kultury i animacja sieci. W programie jest wykład
    "Gender: feminizm, queer studies, men's studies".

    - Nowy kierunek studiów
    na KUL powstaje we współpracy z Ośrodkiem Brama Grodzka - Teatr NN
    promowanym przez środowiska związane z "Gazetą" czy kręgami "Krytyki
    Politycznej". Znany jest również z promowania homoseksualizmu i
    feminizmu - ostrzegał organ Rydzyka. Wyjaśnień w tej sprawie zażądał
    zaprzyjaźniony z Radiem Maryja biskup włocławski Wiesław Mering.


    O. Rydzyk grzmiał, nie podając jednak nazwy uczelni: - I ktoś
    posyła swoją młodzież na studia, na uniwersytet gender, "bo to
    uniwersytet". No i co z tego? To jest zgorszenie! To jest łajdactwo, a
    nie profesorzy! A Hitler nie miał takich, co profesorami byli, a tyle
    zła robili? A Stalin nie miał takich? Każda ideologia sobie takich
    szykuje.

    W walce z deprawacją o. Rydzyk zyskał posłankę
    PiS Krystynę Pawłowicz. Chwalił ją podczas sympozjum, parlamentarzystka
    zaczęła się pojawiać na antenie Radia Maryja. Tłumaczyła, że art. 32
    konstytucji - mówiący, że wszyscy są równi wobec prawa i nikt nie może
    być dyskryminowany - dotyczy tylko równości "w logice prawa natury". -
    Prostytutki nie mogą żądać takiego samego traktowania jak normalne
    kobiety zachowujące się w sposób obyczajny - przekonywała.

    Trzeba ludzi budzić


    - Nie mam wątpliwości, że te marsze powinny się dalej odbywać.
    Trzeba ludzi budzić - mówił w tym tygodniu redemptorysta w wywiadzie
    udzielonym swojej gazecie.

    Jeśli w parlamencie pojawi się
    nowy projekt ustawy o związkach partnerskich, o. Rydzyk może
    wyprowadzić swoich zwolenników na ulicę. Tak jak w Paryżu, gdzie
    przeciwko projektowi ustawy o małżeństwach "dla wszystkich" protestowało
    w tym roku blisko milion osób.

    Dzięki kampanii w sprawie
    TV Trwam radiomaryjna armia się policzyła, w terenie pojawili się nowi
    lokalni liderzy. Rozgrzani sukcesem chętnie przystąpią do nowej kampanii
    "dla Kościoła, Polski i ludzi".

    Wystarczy jedno słowo ojca dyrektora.



    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika guantanamera

    60. Co do genezy

    to ja ją sobie od pierwszej chwili tak właśnie wyobrażałam. http://wpolityce.pl/artykuly/57873-czy-operacje-pt-bunt-ksiedza-lemanski...
    A Palikot wiedział. Trochę za wcześnie...

    avatar użytkownika Maryla

    61. @guantanamera

    Czerska z Wiertniczą zawsze mają przygotowany plan działania, jak uderzają wspólnie i masowo. Tygodnik Powszechny jest własnością ITI, taki katolicki, jak TV Religia.
    Pamiętasz akcję święty świecki ks.Boniecki?
    Tam był identyczny scenariusz, stosowany w latach 50-tych wobec księży.
    Mają te swoje korzenie stalinowskie i kadry , wystarczy zobaczyć ich "ekspertów" .

    Czy operację pt. "bunt księdza Lemańskiego" prowadzą byli esbecy? Czy stoją za nią Palikot i kumple mordercy księdza Jerzego?

    Skąd gazeta kumpli mordercy księdza Jerzego miała wcześniej wiedzę o
    tym jak będzie wyglądało "wyznanie" księdza Lemańskiego? Skąd znał
    wcześniej treść tego "wyznania" Palikot? Może to w ogóle nie było
    "wyznanie", tylko element esbeckiego scenariusza? OTO FAKTY KROK PO
    KROKU

    Ksiądz Wojciech Lemański, najświeższa gwiazda tzw.
    "kościoła otwartego" z kapłanką Justyną Pochanke i biskupem Adamem
    Michnikiem w rolach głównych, robi wszystko by przedstawić się jako
    biedna, samotna zagubiona ofiara złego Kościoła hierarchicznego. Nic nie
    wie, nie rozumie w czym bierze udział, w ogóle nie wie o co chodzi. No i
    najważniejsze - jest sam. Samotne dziecko we mgle krzywdzone przez
    biskupa.

    Prześledziliśmy jednak dokładnie zdarzenia z ostatnich dni.
    Wyłania się z tej analizy bardzo poważne pytanie czy ksiądz Lemański
    nie jest elementem jakiejś większej operacji, której celem jest
    uderzenie w Kościół? Czy nie ma w tle byłych esbeków, zdolnych do
    takich, wielopiętrowych, medialno-agenturalnych operacji? Jeśli ktoś nie
    wierzy, niech wróci do sprawy śp. Jerzego Kerna, którego załatwiono
    dokładnie w taki sposób. A pierwsze skrzypce grał tam Jerzy Urban. Co
    ciekawe, środowisko kojarzone z Urbanem i ludźmi księży nienawidzących,
    pojawia się i w tej opowieści. Ale po kolei. Oto fakty, krok po kroku.

    1. Piątek, 5 lipca 2013 roku. Wyrażane przez ks.
    Wojciecha Lemańskiego poglądy, cytowane zapalczywie przez mainstreamowe
    media, a sprzeczne ze stanowiskiem Kościoła, zmusiły abpa Henryka
    Hosera do reakcji, zwłaszcza, że ks. Lemański wielokrotnie łamał zakaz
    biskupa dotyczący wypowiadania się dla mediów. Abp Henryk Hoser usunął
    go, wydanym 5 lipca dekretem, ze stanowiska proboszcza parafii w
    Jasienicy pod Tłuszczem.

    Zdaniem arcybiskupa "publicznie głoszone poglądy nie spełniają
    wymogów prawa i przynoszą poważną szkodę i zamieszanie we wspólnocie
    Kościoła".

    Brak szacunku i posłuszeństwa Biskupowi Diecezjalnemu oraz
    nauczaniu biskupów polskich w kwestiach bioetycznych sprawiają, że
    dalsza posługa proboszczowska pod władzą biskupa diecezjalnego staje się
    niemożliwa

    - napisał abp Hoser w dekrecie.

     

    2. Poniedziałek, 8 lipca 2013 roku. Zapewne "w
    trosce o Kościół" ksiądz Lemański udaje się do spowiedzi u Moniki
    Olejnik.  W rozmowie wróciła również kwestia słów skierowanych wobec
    abp. Hosera, któremu ks. Lemański zarzucił "niestosowne zachowanie",
    powołując się na przykład kard. O'Briena. Nie chciał jednak mówić o tym, co konkretnie go zbulwersowało w zachowaniu hierarchy:

    To było niestosowne zachowanie wobec księży. Kościół jako przyczynę
    zwolnienia tego kardynała pisał o "niestosownym zachowaniu wobec
    kapłana". Otóż to, co się wydarzyło w styczniu 2010 roku, podczas
    spotkania z abp. Hoserem było głęboko niestosownym zachowaniem wobec
    mnie, zachowaniem obraźliwym, obrzydliwym, które odbieram jako
    traumatyczne. Rana po tamtym zachowaniu trwa we mnie do dzisiejszego
    dnia. (...) Mam nadzieję, że abp Hoser przeprosi, daję mu szansę wyjścia
    z twarzą z tej sytuacji

    - przekonywał. Jak widzimy, nie chce mówić o treści rozmowy, rzuca
    tylko ohydne insynuacje w kierunku pedofilskim, bo taki charakter miał
    skandal z udziałem kard. O'Briena.

     

    3. Czwartek, 11 lipca 2013 roku. Ksiądz Lemański
    pędzi na kolejną spowiedź w trosce o Kościół do znanego z promowania
    wszystkiego co antykościelne radykalnie lewackiego radia TOK FM. Tam
    właśnie, sugerując emocje i mocno podkreślając, że robi to po raz
    pierwszy, "wyznaje" swoją wersję rozmowy z arcybiskupem Hoserem.

    Zacytujmy większy fragment, bo to konieczne by zrozumieć ten charakter owego wyznania:

    Anna Wacławik-Orpik: Dziękuję, że zgodził się ksiądz na rozmowę. Mam świadomość, że będzie to dla księdza trudne.

    Ks.
    Wojciech Lemański: W ostatnim czasie nie mam łatwych rozmów. Najpierw
    były trudne rozmowy z moim biskupem. A teraz każda rozmowa z tymi,
    którzy do tamtych wydarzeń powracają - pytaniami, opiniami - przywodzi
    to wydarzenie. W oświadczeniu zawarłem wszystko , co chciałem
    powiedzieć. Wszystko, co serce mi podpowiadało. Uznałem, że określenie "niestosowne zachowanie wobec księdza" w zupełności oddaje to, co się wydarzyło w styczniu 2010.

    Tych
    samych terminów używałem w listach do mojego biskupa, nuncjusza
    apostolskiego oraz podczas pamiętnej sesji kurialnej z udziałem
    arcybiskupa Hosera i innych osób, które wymieniłem w oświadczeniu.
    Uważałem, że powinienem właśnie taką formą opisową zastąpić dosłowność.
    Ona nie była konieczna, by można było z tej sytuacji wyjść przez uznanie
    winy, przeproszenie, bez dosłowności w opisaniu samego zdarzenia.

    Wiem,
    że przypisywanie cech pewnych zachowań kardynała O'Briena (kardynał,
    który zrezygnował z funkcji ze względu na oskarżenia o "niewłaściwe
    zachowania" na tle seksualnym) zachowaniom arcybiskupa Henryka Hosera
    jest absolutnie nieuprawnione i krzywdzące dla arcybiskupa. Za spowodowanie, sprowokowanie tego typu domysłów przepraszam arcybiskupa Hosera. Nie to było moim zamiarem.

    Chciałabym wrócić do tego zdarzenia ze stycznia 2010 roku. Co się właściwie wtedy stało?

    -
    W całym zajściu chodziło o moje zaangażowanie w dialog
    chrześcijańsko-żydowski. Było to doświadczenie bardzo dla mnie przykre,
    bolesne, nieprzypadkowe.

    Do spotkania doszło z inicjatywy
    arcybiskupa Henryka Hosera. Pojechałem do kurii, by się z nim zobaczyć.
    Rozmawialiśmy o problemach w miejscowym dekanacie. Mówiąc o tych
    nieprawidłowościach, arcybiskup wyraźnie schodził na problematykę
    szczególnie mi bliską - mojego zaangażowania w dialog
    chrześcijańsko-żydowski. Padały słowa, które nie miały nic wspólnego ani
    z moją działalnością duszpasterską, ani z problemami, które podnosiłem w
    liście. Były natomiast opiniami na temat Żydów w ogóle, na temat
    potrzeby albo raczej braku potrzeby kontaktu z Żydami, dialogu z Żydami.

    W
    pewnym momencie nawet wskazałem, że bardzo chętnie porozmawiam na ten
    temat, bo to dla mnie bardzo ważne, bardzo bliskie, ale nie o tym teraz
    mamy rozmawiać. Nasze spotkanie zaczynało być coraz bardziej
    emocjonujące, bo ksiądz arcybiskup właśnie na to kładł nacisk. Zaczął
    wracać do swoich spotkań ze wspólnotą żydowską, do sugestii, że to nie
    jest środowisko, z którym warto mieć kontakty, że to środowisko mało
    wiarygodne - tak to nazwijmy. W pewnym momencie arcybiskup dość emocjonalnie zapytał, czy jestem obrzezany. Mnie
    zatkało. Zareagowałem wtedy inaczej niż teraz. Po prostu spytałem: "Ale
    o co ksiądz arcybiskup pyta? Jak można?". A z tamtej strony było
    spokojne, wyważone, z premedytacją ponownie zadane to samo pytanie:
    "Niech ksiądz powie, nie ma w tym nic nienormalnego. Niech ksiądz powie,
    czy ksiądz jest obrzezany, czy ksiądz należy do tego narodu". Dobrze,
    że ta rozmowa się wtedy skończyła.


    Jak Państwo widzą, w tym dniu, przed audycją - wedle księdza Lemańskiego - nikt poza nim i arcybiskupem nie wie rzekomo o treści tej rozmowy.
    Co więcej, ksiądz Lemański sam podkreśla, że rzucił na arcybskupa
    wstrętne sugestie o jakieś nadużycia związane ze sferą seksualną. Z
    rozmowy wyraźnie wynika, że wyznanie o rzekomych pytaniach arcybiskupa
    związanych z dialogiem-polsko żydowskim jest dla niego trudne i pada po
    raz pierwszy.

    I to jest podstawa do bardzo poważnych pytań. Ale najpierw cofnijmy się nieco w czasie.

     

    4. Środa, 10 lipca 2013 roku. Janusz Palikot gości u Moniki Olejnik. Wspólnie recenzują i reedukują Kościół.

    Palikot mówi:

    To czy ten biskup miał czy nie miał racji w sprawie księdza
    Lemańskiego to jest dla mnie drugorzędne, o ile nie jest prawdą, bo to
    byłby element skrajnie niebezpieczny, a jest taka informacja... w mieście, że chodziło o dosyć okropne zarzuty. Mianowicie rzekomo biskup miał pytać księdza Lemańskiego czy jest obrzezany.

    W momencie gdy Palikot stwierdza, że "jest taka informacja" i
    dochodzi do źródła, na chwilę się waha. Bo zdał sobie sprawę, że podaje
    informacje, których nie powinien jeszcze podawać. Przecież w tym
    momencie ksiądz Lemański gra jeszcze rolę człowieka, który nie chce
    powiedzieć o co chodzi, treść rzekomej rozmowy jest podobno jego, i
    tylko jego, tajemnicą! O rzekomych pytaniach o obrzezanie powie dopiero
    następnego ranka w TOK FM.

    Pytanie: skąd Palikot wiedział o tym, co powiedział?
    A może nie tyle się o tym dowiedział, co jego środowisko, ludzie
    powiązani z Urbanem i byłą esbecją, realizują pewien scenariusz? Pytanie
    zasadne tym bardziej, że jest w tej układance jeszcze jeden kamyczek.

    5. Piątek, 13 lipca 2013 roku. W kioskach jest
    dostępny wulgarny tygodnik antyklerykalny "Fakty i Mity". To po prostu
    inna wersja urbanowego "NIE", pismo, które zatrudniało swego czasu
    esbeka, mordercę księdza Jerzego Popiełuszki, Grzegorza Piotrowskiego. A
    nie jest wykluczone, że nadal pisze on dla FiM pod pseudonimami.
    Tygodnik ten, jak każdy, by zostać wydrukowany musi być zamykany kilka
    dni wcześniej. Nie ma żadnych szans by wyznania księdza Lemańskiego w
    TOK FM, z czwartku 2 lipca, mogły znaleźć się w gazecie. Zresztą, nie ma
    żadnego ich opisu. Jest jednak coś, co sugeruje, że twórcy pisma wiedzą co będzie się za kilka dni działo.
    Zamieszczają "komiks", który doskonale odwzorowuje opowieść księdza
    Lemańskiego. Przepraszamy za wulgarne treści, ale nie mamy wyjścia,
    musimy pokazać poniższe zdjęcie:

     

    PYTANIE: Skąd gazeta kumpli mordercy księdza Jerzego miała wcześniej wiedzę o tym jak będzie wyglądało "wyznanie" księdza Lemańskiego? Skąd znał wcześniej treść
    tego "wyznania" Palikot? Może to w ogóle nie było "wyznanie", tylko
    element esbeckiego scenariusza, który krok po kroku jest realizowany w
    celu przeprowadzenia kolejnego ataku na Kościół? Uderzenia w biskupa,
    który bez względu na cenę pozostaje wierny nauczaniu Kościoła
    katolickiego?

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika gość z drogi

    62. "złe duchy gazetowe" Ketman ,Grzegorz Piotrowski a teraz dołączy

    do nich szyderca ogórek...skąd my to znamy ?
    a gdy dodamy do nich tzw świeckich księży" udzielających się u MOnisi,to mamy ZOO

     a  słowa:

     "GRZECH PYCHY W LEMAŃSKIM TKWI I SZATAN PRZY POMOCY GAZETY WYBORCZEJ Z NIM TAŃCUJE."

    świetnie to obrazują 
    serdeczne pozdrowienia

    gość z drogi

    avatar użytkownika TW Petrus13

    63. dlaczego upadło budowane na 1000 lat

    Wielkie Imperium Rzymskie?
    Przerażeni represjami Chrześcijanie,po śmierci Piotra kryli się w "katakumbach".A więc nie Chrześcijaństwo było zagrożeniem dla wolnego liberalnego świata.Zagrożeniem były dawane pod senatorskim "okrągłym stołem" niezawodne "łapówki". Ta diagnoza stała się nie "mitem lecz faktem!,czyżby normalna egzystencja rozumnego człowieka była uzależniana od łapówki?.
    Czas panowie po-Słowie i senat-Orowie znienić w Konstytucji RP Invocatio Dei !


     

    avatar użytkownika Maryla

    65. proroczy tytuł notki? :))))


    Gazeta Wyborcza na dzień dobry


    Screen mówi wprost – Ks. Lemański ma zmienić polski Kościół, który -
    jak poucza były jezuita Stanisław Obirek - "jest bezmyślny i uczy
    bezmyślności".

    Ba, dowiadujemy się, że sprawa byłego
    jasienickiego proboszcza ma fundamentalne i dziejowe znaczenie – to
    "epizod wielkiej wojny o Kościół Chrystusa". "Kościoła papieża
    Franciszka z Kościołem starego typu opartym na bezdyskusyjnej władzy".


    I furda, że Franciszek wcale nie zastąpił dekretu o nieomylności
    papieża, oraz przysięgi posłuszeństwa kapłanów biskupowi dekretem o
    nieomylności ks. Lemańskiego vel Gazety Wyborczej / Tomasza Lisa /
    Janusza Palikota.

    Wówczas, istotnie marksizm opanowałby Rzym…

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    66. Mocni wiarą

    Mocni wiarą

    Wstęp

    Ekscelencje, Najdostojniejszy Księże Biskupie Tadeuszu!

    Czcigodni Księże Infułacie Kazimierzu

    Czcigodni Ojcowie Paulini, stróże Jasnogórskiego Sanktuarium!

    Czcigodni Ojcze Dyrektorze Radia Maryja wraz z całą obsługą Radia i Telewizji Trwam

    Wszyscy, drodzy bracia kapłani diecezjalni i zakonni wszystkich urzędów i godności

    Szanowni przedstawiciele władz gminnych, samorządowych, miejskich

    Wielebne siostry zakonne

    Umiłowani pielgrzymi, uczestnicy XXI pielgrzymki Rodziny Radia Maryja!

    Umiłowani słuchacze Radia Maryja i telewidzowie telewizji TRWAM,
    zgromadzeni przy radioodbiornikach i telewizorach, w kraju i za granicą!

    Drodzy bracia i siostry, czciciele Jasnogórskiej Matki i Królowej!

    Po raz dwudziesty pierwszy, jako Rodzina Radia Maryja, przybywamy do
    Domu naszej Matki i Królowej, do źródła duchowej siły naszego Narodu.
    Każda nasza doroczna pielgrzymka jest inna, gdyż dokonuje się w innym
    czasie naszego życia i w innych okolicznościach życia Kościoła, Ojczyzny
    i świata. Tym razem przybywamy na Jasną Gorę w Roku Wiary; przybywamy,
    gdy Kościołowi przewodzi od kilku miesięcy nowy biskup Rzymu, papież
    Franciszek; przybywamy, gdy zbliża się data kanonizacji bł. Jana Pawła
    II; przybywamy, gdy zostało nam ogłoszone, że Telewizja Trwam otrzyma
    miejsce na cyfrowym multipleksie, o co zabiegaliśmy tak usilnie przez
    prawie dwa lata; przybywamy, by na tym miejscu podziękować Panu Bogu za
    Jego łaskawość i błogosławieństwo, by w domu Jasnogórskiej Matki i
    Królowej nabrać duchowych i fizycznych sił do dalszej drogi życia, by
    wypraszać Boże Błogosławieństwo dla Kościoła i dla Ojczyzny. Z
    Jasnogórskiego Wzgórza Zwycięstwa jeszcze raz pozdrawiamy wszystkich
    rodaków, w kraju i za granicą. Pozdrawiamy przede wszystkim pielgrzymów,
    którzy są w drodze i tych, którzy jutro przybędą tu, do tronu naszej
    Matki i Królowej. Maryja czeka na wszystkich, a my zachęcamy do
    przybycia słowami pieśni: „Idźmy tulmy się jak dziatki do serca Maryi
    Matki, czy nas nęka życia trud, czy to winy czerni brud”.

    Drodzy pielgrzymi, w ogłoszonej dziś Ewangelii znajdujemy trzy ważne
    wątki, które rozważymy na progu naszej pielgrzymki. Pierwszy wątek
    wyrażamy w słowach: Kto chce być z Jezusem, będzie pogardzany i będzie
    cierpiał. Wątek drugi: Kto chce być z Jezusem otrzyma wsparcie od Boga,
    wesprze go moc Ducha Świętego i opieka Maryi. I trzeci wątek: Kto chce
    być z Jezusem jest wezwany do publicznego przyznawania się do Niego.

    1. Kto chce być z Jezusem będzie pogardzany i będzie cierpiał

    Chrystus dziś mówi do nas: „Uczeń nie przewyższa nauczyciela ani
    sługa swego pana. Wystarczy uczniowi, jeśli będzie jak jego nauczyciel, a
    sługa jak pan jego. Jeśli pana domu przezwali Belzebubem, o ileż
    bardziej jego domowników tak nazwą” (Mt 10,24). Chrystus w tych słowach,
    jako nasz Nauczyciel, zapowiedział swoim uczniom podobny los do
    swojego. On był tym, którego tłumy podziwiały, ale był także tym, kogo
    prześladowano. Nas też niekiedy chwalą, ale również nas prześladują. O
    Jezusie, gdy uzdrawiał, niektórzy złośliwie mówili: „Przez Belzebuba,
    władcę złych duchów, wyrzuca złe duchy” (Łk 11,15). Wmawiali Mu, że ma w
    sobie diabła, żeby Go było łatwiej oskarżyć, odrzucić i w końcu stracić
    na Krzyżu. Gdy Jezus zapowiadał swoje odrzucenie, swoją mękę i śmierć,
    Piotr wyraził stanowczy sprzeciw i powiedział: „<Panie, niech Cię Bóg
    broni! Nie przyjdzie to nigdy na Ciebie>” (Mt 16,22). Chrystus
    skarcił go za taką postawę: „… odwrócił się i rzekł do Piotra: <Zejdź
    Mi z oczu szatanie! Jesteś Mi zawadą, bo nie myślisz po Bożemu, ale po
    ludzku>” (Mt 16,23).

    W innym czasie Jezus ostrzegał uczniów: „Miejcie się na baczności przed
    ludźmi! Będą was wydawać sądom i w swych synagogach będą was biczować.
    Nawet przed namiestników i królów będą was prowadzić z mego powodu (…)
    Będziecie w nienawiści u wszystkich z powodu mego imienia. Lecz kto
    wytrwa do końca, ten będzie zbawiony” (Mt 10, 17-18.22). My też, tak jak
    Piotr, z trudem przyjmujemy te słowa, może nawet wolelibyśmy ich nie
    słyszeć, ale oto widzimy, że one w każdej epoce się wypełniały i dzisiaj
    się spełniają. Są dziś kraje, w których chrześcijanie są napiętnowani, a
    nawet zabijani. Tak dzieje się dziś w krajach Bliskiego Wschodu czy w
    Północnej Afryki. Prasa katolicka ostatnio podała, że w roku 2011
    zginęło w świecie 100 tys. chrześcijan z powodu wiary. W Europie, także w
    Polsce, w okresie dominacji systemów totalitarnych miało miejsce na
    szeroką skalę mordowanie kapłanów i wiernych świeckich. Akurat,
    dokładnie dzisiaj mija 70. rocznica męczeńskiej śmierci bł. Marianny
    Biernackiej z Lipska nad Biebrzą, podczas drugiej wojny światowej. W
    1943 roku gestapowcy skazali jej syna i synową na śmierć. Młodzi rodzice
    mieli już dwuletnią córkę i spodziewali się drugiego dziecka. Teściowa
    Marianna postanowiła pójść na śmierć za synową i jej jeszcze
    nienarodzone dziecko. Rozstrzelano ją 13 lipca 1943 roku w miejscowości
    Naumowicze koło Grodna wraz z innymi 49 mieszkańcami Lipska. Ocalona
    synowa Anna Biernacka żyje do dziś. Ma 96 lat i składa takie świadectwo o
    swojej teściowej: „Żyliśmy z teściową bardzo dobrze. Gdy się
    wprowadziłam do męża, błogosławiona była już wdową. Zwracałam się do
    niej mamo. Bardzo nam pomagała, zwłaszcza przy prowadzeniu domu. Była
    dobrą gospodynią. Żyliśmy skromnie i szczęśliwie. Codziennie śpiewała
    Godzinki, odmawiała Różaniec, uczestniczyła we Mszy św., a przy pracach
    często śpiewała religijne pieśni”. Do chwały ołtarzy Mariannę Biernacką
    wyniósł bł. Jana Paweł II 13 czerwca 1999 roku w gronie 108 Męczenników
    II wojny światowej.

    Jesteśmy dumni z takich ludzi, jak bł. Marianna, którzy stali się
    bohaterami dzięki swojej wierze i miłości ukształtowanej w Kościele przy
    Chrystusie i przy Maryi.

    Drodzy bracia i siostry, aktualnie, za publiczne wyznawanie wiary, za
    wierność Chrystusowi i Kościołowi, nie ma u nas kar fizycznych, ale
    coraz częściej zdarza się kamienowanie medialne. Owo medialne
    linczowanie praktykują nie tylko opłacani, poprawnie polityczni, mało
    liczący się z Bogiem dziennikarze, ale także nawet niektórzy tzw.
    katolicy otwarci, liberalni, wśród których trafi się czasem nawet i
    ksiądz, co się ostatnio i w katolickiej Polsce zdarzyło. Kolejny
    hierarcha został zaatakowany za wierność prawdzie, za wierność nauce
    Kościoła, dziś bardzo niewygodnej dla niektórych środowisk.

    Byliśmy i jesteśmy świadkami w jakiej atmosferze medialnej trwało i trwa
    ubieganie się katolickiego społeczeństwa o miejsce na multipleksie
    cyfrowym dla Telewizji Trwam. Wśród naszych adwersarzy, którzy w wielu
    przypadkach deklarują się jako wierzący katolicy, jakże często można się
    spotkać z pogardą i szyderstwem i małą wrażliwością na argumenty
    rozumowe, bo w gruncie rzeczy nie chodzi im o prawdę, tylko o zwycięstwo
    ideologiczne, korzyści partyjne.

    Chrystus dzisiaj dodaje nam odwagi i aż trzy razy w Ewangelii mówi nam:
    „Nie bójcie się ludzi”. Bogu dziękujemy, że mamy takich opatrznościowych
    mężów wiary, którzy nie boją się ludzi, wśród których na pierwszym
    planie widzimy Ojca Dyrektora Tadeusza Rydzyka. Wierni to widzą i są
    wdzięczni, że mają odważnych pasterzy, którzy nie boją się wilków i
    przed nimi ich bronią.

    2. Kto chce być z Jezusem otrzyma wsparcie od Boga, wesprze go moc Ducha Świętego i opieka Maryi.

    Drodzy bracia i siostry, Chrystus dziś przypomina nam także, w czym
    tkwi i w czym winna tkwić nasza moc w przezwyciężaniu lęku i moc w
    znoszeniu prześladowań i różnych bolesnych doświadczeń. Tę moc winniśmy
    odnajdywać w zaufaniu w Bożą Opatrzność. Chrystus dziś powiedział: „Nie
    bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą.
    Bójcie się raczej tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle. Czyż
    nie sprzedają dwóch wróbli za asa? A przecież żaden z nich bez woli
    Ojca waszego nie spadnie na ziemię. U was zaś nawet włosy na głowie
    wszystkie są policzone. Dlatego nie bójcie się: jesteście ważniejsi niż
    wiele wróbli” (Mt 10,28-31). Jesteśmy ważniejsi niż wróble, ważniejsi od
    każdej istoty żywej, od każdego stworzenia na ziemi, gdyż w nas
    ludziach Bóg ukrył swój obraz i swoje podobieństwo i nas zabierze z tego
    świata na wieczność do siebie.

    Nie wolno zatem się lękać ideowych przeciwników, którzy atakują, często
    dlatego, żeby ukryć prawdę, żeby zakryć swoje niecne działania, żeby
    odwrócić uwagę od tego, co jest naprawdę ważne dla naszego życia
    narodowego i społecznego. Pan Bóg nawet dopuszczając na nas jakieś
    trudne doświadczenia, potrafi z nich wyprowadzać dobro. Pokazuje nam to
    historia egipskiego Józefa, o którym słyszeliśmy w I. czytaniu.
    Przypomnijmy, że Józef, jeden z dwunastu synów patriarchy Jakuba, został
    z zazdrości sprzedany przez swoich braci kupcom egipskim. W Egipcie
    znalazł się na dworze faraona. Zarządzał jego dworem i majątkiem
    państwa. Gdy w Kanaanie, gdzie mieszkał ojciec Jakub z synami, nastał
    wielki głód, ojciec posłał synów do Egiptu po zboże. Gdy bracia przybyli
    na dwór faraona nie poznali Józefa, swego brata a Józef sam dał im się
    poznać. Powiedział do nich: „Ja jestem Józef, brat wasz, to ja jestem
    tym, którego sprzedaliście do Egiptu. Ale teraz nie smućcie się i nie
    wyrzucajcie sobie, żeście mnie sprzedali. Bo dla waszego ocalenia od
    śmierci Bóg wysłał mnie tu przed wami” (Rdz 45,4b-5); A potem jeszcze
    dodał: „Wy niegdyś knuliście zło przeciwko mnie, Bóg jednak zamierzył to
    jako dobro, żeby sprawić to, co jest dzisiaj, że przeżył wielki naród.
    Teraz więc nie bójcie się: będę żywił was i dzieci wasze. I tak ich
    pocieszał ich, przemawiając do nich serdecznie” (Rdz 50,20-21).

    Drodzy Pielgrzymi, Bóg potrafi pisać na krzywych liniach naszego życia
    proste litery. Jedynie Bóg potrafi ze zła wyprowadzać jakieś dobro.
    Przypomnijmy sobie wydarzenia z powojennej historii. W latach 1953-1956
    kard. Stefan Wyszyński, Prymas Polski był uwięziony. W kraju panował
    jeszcze terror stalinowski. Prymas w więzieniu przygotował wspaniały
    program Wielkiej Nowenny, przygotowującej Naród do obchodów Millennium
    Chrztu Polski, ułożył także tekst ślubów jasnogórskich. Wyszedł z
    więzienia jako bohater wiary i Narodu. Ojciec św. Jan Paweł II padł
    ofiarą zamachu. Walka o jego życie wyzwoliła w Kościele i w świecie
    tyleż modlitwy. Papież dzięki wstawiennictwu Maryi, przeżył zamach i
    wrócił do zdrowia i mówił, że otrzymał łaskę cierpienia za Kościół, za
    Kościół, za który codziennie tak żarliwie się modlił i któremu tak
    gorliwie służył.

    Drodzy bracia i siostry, a więc zawierzajmy się zawsze Bożej
    Opatrzności. Trudno się o tym mówi i niełatwo się to przyjmuje, gdy w
    tych dniach wspominamy to, co działo się o tym czasie na Wołyniu przed
    siedemdziesięcioma laty, gdy Bóg patrzył jak nasi rodacy byli napadani i
    w okrutny sposób mordowani. Na Wołyniu wypełniły się słowa Psalmisty z
    Psalmu 22: „Sfora psów mnie napadła, osaczyła mnie zgraja złoczyńców…
    Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił?’ W tym kontekście trzeba by
    także powtórzyć słowa Papieża Benedykta XVI, które wypowiedział 28 maja
    2006 roku w Auschwitz – Oświęcimiu: „Ileż pytań nasuwa się w tym
    miejscu! – mówił papież. Ciągle powraca jedno: Gdzie był Bóg w tamtych
    dniach? Dlaczego milczał? Jak mógł pozwolić na tak wielkie zniszczenie,
    na ten tryumf zła? Przychodzą na myśl słowa Psalmu 44, zawierające
    skargę cierpiącego Izraela:…starłeś nas na proch w miejscu szakali i
    okryłeś nas mrokiem. Lecz to z Twego powodu ciągle nas mordują, mają nas
    za owce na rzeź przeznaczone. Ocknij się! Dlaczego śpisz, Panie?
    Przebudź się! Nie odrzucaj na zawsze! Dlaczego ukrywasz Twoje oblicze,
    zapominasz o nędzy i ucisku naszym? Albowiem dusza nasza pogrążyła się w
    prochu, a ciało przywarło do ziemi. Powstań, przyjdź nam na pomoc i
    wyzwól nas przez swą łaskawość!”. (Ps 44,20.23-27).

    Bracia i siostry, z pewnością podobnie wołali nasi rodacy, gdy ich w
    okrutny, nieludzki sposób mordowano, pozbawiano niewinnego życia. Ludzie
    krzyczeli, a Bóg milczał?. Dlaczego milczał? Ktoś odpowiedział:
    milczał, bo wisiał na krzyżu. Stał się wtedy niemocny, by ochronić
    ludzką wolność, którą tak haniebnie można było wykorzystać.

    Papież Benedykt dalej mówił: „Ten krzyk trwogi – mówił dalej Papież – ,
    który wzywa Boga w godzinie ogromnej udręki, jest równocześnie wołaniem o
    pomoc wszystkich ludzi, którzy w historii – wczoraj, dziś i jutro –
    płacą cierpieniem za umiłowanie Boga, prawdy i dobra; a jest ich wielu,
    również dziś” (Benedykt XVI, Trwajcie mocni w wierze. Homilie – Modlitwy
    – Przemówienia. Polska 2006, Warszawa 2006, s. 129).

    Ubolewamy, że wczoraj w naszym Sejmie nie nazwano po imieniu tego, co
    się stało na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej. Przecież nasze słowa
    powinny odkrywać prawdę, a nie ją zasłaniać. Cena tego zasłaniania jest
    naprawdę pozorna. Pojednania i przyjaźni nie da się zbudować na
    rozmiękczonej prawdzie.

    3. Kto chce być z Jezusem jest wezwany do publicznego przyznawania się do Niego

    Drodzy bracia i siostry, trzecią i ostatnią część naszej refleksji
    wiążemy ze słowami Pana Jezusa: „Do każdego więc, który się przyzna do
    Mnie przed ludźmi, przyznam się i Ja przed moim Ojcem, który jest w
    niebie. Lecz kto się Mnie zaprze przed ludźmi, tego zaprę się i Ja przed
    moim Ojcem, który jest w niebie” (Mt 10,32-33). Jezus chce być obecny w
    naszym życiu. Chce, aby inni wiedzieli, że jest dla nas najważniejszy i
    że my dzielimy z Nim Jego poglądy i że Go naśladujemy. Wzywa nas
    przeto, abyśmy publicznie przyznawali się, że do Niego należymy, że
    jesteśmy z Jego szkoły, że do Jego nauki się stosujemy. To nasze
    przyznawanie się do Niego ma miejsce w słowie i czynie, w mówieniu i
    postępowaniu.

    a) Przyznawanie się do Chrystusa w słowach

    Z pewnością łatwiej nam innych z tego rozliczać, ale każda i każdy z nas
    winien dać odpowiedź za siebie: czy przyznaję się do Chrystusa przed
    ludźmi? Mamy słuszny żal do niektórych polityków i dziennikarzy, którzy
    deklarują się jako katolicy, a głoszą poglądy niezgodne z nauczaniem
    Kościoła, np. w dziedzinie aborcji, eutanazji, zapłodnienia in vitro,
    związków partnerskich, etyki małżeńskiej, ideologii gender itd. Głoszą
    poglądy niezgodne z nauką Kościoła. Zabolało nas oświadczenie jednej ze
    znanych parlamentarzystek, która powiedziała, że „przekonania, z którymi
    żyjemy, musimy zostawić w przedpokoju urzędu, który obejmujemy”. Nie
    godzimy się z takim stanowiskiem. Przecież Jezus niczego nam nie chce
    zepsuć, ale chce nam pomóc godnie żyć. Wiara w Jezusa, przyjaźń z Nim,
    nie jest do ukrywania i nie może rozciągać się jedynie na sferę życia
    prywatnego. Nauka Jezusa winna kształtować wszystkie dziedziny życia,
    także sektor życia publicznego. Nie może być dobrej polityki, dobrej
    gospodarki, dobrej nauki, dobrej kultury bez etyki. Poprawności
    ewangelicznej nie wolno zamieniać na poprawność polityczną. Jeśli
    dzisiaj tkwimy w kryzysie gospodarczym i finansowym, to jest to skutek
    nie przestrzegania w życiu osobistym i publicznym norm moralnych,
    ustanowionych przez Boga. Odejście od Boga jeszcze nikomu nie pomogło,
    obraca się ono zwykle przeciwko człowiekowi. Zawierzenie Bogu owocuje
    natomiast pokojem i Bożym Błogosławieństwem. W wierze Bogu, w Jego słowo
    jest nasze ocalenie i nasza pomyślność. Gdzie jest Bóg tam jest
    przyszłość – mawiał papież Benedykt. Przypomniał o tym papież Benedykt
    XVI i papież Franciszek w ogłoszonej 5 lipca encyklice „Lumen fidei” –
    „Światło wiary”. Znajdujemy tam m in. takie słowa:: „Gdy brakuje światła
    „wiary”, wszystko staje się niejasne, nie można odróżnić dobra od zła,
    drogi prowadzącej do celu od drogi, na której błądzimy bez kierunku.
    Dlatego pilne staje się odzyskanie światła, które kryje wiara, bo kiedy
    gaśnie jej płomień, wszystkie inne światła tracą w końcu swój blask”
    (Lf,2-3). Przyjmując te słowa, bracia i siostry nie patrzmy jednak
    jedynie na podwórku naszych bliźnich, zaglądnijmy także do naszych
    sumień, spójrzmy na nasze drogi życia i pytajmy, czy Jezus w nas żyje,
    czy udzielam Mu moich ust, żeby Jego nauka nie była schowana pod korcem,
    ale aby była na świeczniku przez moje życia, czy przyznaję się do
    Jezusa tam, gdzie mieszkam, gdzie pracuję, gdzie odpoczywam, tam po
    prostu, gdzie jestem?

    Apostoł Piotr, gdy kiedyś znalazł się w opałach przed Sanhedrynem,
    bowiem świadomie przekroczył przepis prawa cywilnego, powiedział
    klarownie: „Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi” (Dz 5,29). Gdy
    reprezentujemy postawę św. Piotra, wyznajemy publicznie naszą wiarę i
    nasze przywiązanie do Chrystusa, oznajmiamy, że nie tylko w Niego
    wierzymy, nie tylko Go kochamy, ale Jego oczyma patrzymy na świat, na
    bieg wydarzeń.

    b) Przyznawanie się do Chrystusa w postępowaniu

    Drodzy bracia i siostry, naszą moralność, naszą wiarę, winniśmy wyrażać
    nie tylko w słowach: w rozmowach indywidualnych, w dyskusjach,
    publicznych debatach, ale w całym naszym postępowaniu, po prostu w
    całokształcie naszego życia. W sektorze postępowania ważne są dwie
    dziedziny: dziedzina praktyk religijnych: prywatnych i publicznych oraz
    dziedzina pracy domowej i zawodowej: Język łaciński określa te dwa
    sektory nazwą „Ora et labora” – „Módl się i pracuj”. Najpierw
    przyznajemy się do Chrystusa, gdy się codziennie modlimy, gdy regularnie
    uczestniczymy w niedzielnej Eucharystii, gdy oczyszczamy się co pewien
    czas w Sakramencie Pokuty. Kto rozmawia codziennie z Bogiem, kto
    uczestniczy w niedzielnej i świątecznej Eucharystii, jest świadkiem
    Chrystusa, kto tego nie czyni, a jest ochrzczony, jest zdrajcą. Cenimy
    tych, którzy w przeszłości, w trudnych czasach reżimu komunistycznego,
    nie lękali się donosicieli i ich mocodawców i przyznawali się do
    Chrystusa uczestnicząc w zakazanych przez ówczesną partię praktykach
    religijnych.

    Jednakże bracia i siostry nasze praktykowanie religii, nasze
    przyznawanie się do Chrystusa, winno rozciągać się poza nasze świątynie i
    mieć miejsce w trudach codziennego, szarego życia: w chwilach łatwych i
    trudnych, w chorobie i zdrowiu, w dniach radości i smutku – a więc
    zawsze i wszędzie!

    Umiłowani pielgrzymi, droga Rodzino Radia Maryja, nasza obecna, doroczna
    pielgrzymka Rodziny Radia Maryja jest też naszym publicznym wyznaniem
    wiary, jest przyznaniem się do Chrystusa przed ludźmi. Przybywamy na
    Jasną Górę, by Bogu za wszystko podziękować, w tym roku, by dziękować za
    perspektywę rozwoju Telewizji Trwam, za dar Radia Maryja i dzieł przy
    nim powstałych; przybywamy do Jasnogórskiej Matki, by nabrać odwagi do
    zachęcania naszych domowników, sąsiadów, przyjaciół do praktykowania
    wiary w modlitwie, w nabożeństwach i w postawie życia zgodnego z prawem
    Bożym. Wiara, wierność Bogu jeszcze nikomu nie zaszkodziły. Stajemy się
    wielcy wielkością Pana Boga, w którego wierzymy i którego wolę pełnimy.

    Jesteśmy wdzięczni Radiu Maryja, Telewizji Trwam, „Naszemu Dziennikowi”,
    częstochowskiej „Niedzieli” i innym mediom katolickim za przybliżanie
    nam bohaterów wiary, ludzi przywiązanych do Pana Boga, do Kościoła i do
    Ojczyzny, którzy nie tylko słowem, ale całym życiem, także przyjmowanym
    cierpieniem, wyznawali wiarę w Chrystusa i promowali na co dzień
    wartości religijne i narodowe. Drodzy bracia i siostry, mówią nam ciągle
    i do tego często wracają, że my dzielimy Polaków. My mówimy nie
    dzielimy, ale łączymy wokół Chrystusa. Jego Ewangelie wokół wartości
    chrześcijańskich i narodowych.

    Zakończenie

    Drodzy bracia i siostry, umiłowanie pielgrzymi, czciciele Maryi
    Jasnogórskiej, połóżmy na tym jasnogórskim ołtarzu Ojczyzny naszą wiarę,
    nasze przywiązanie do Pana Boga, do Kościoła i do tradycji naszych
    ojców; połóżmy naszą wdzięczność za przyznanie Telewizji Trwam miejsca
    na cyfrowym multipleksie, połóżmy sprawy trudnego dziś naszej Ojczyzny,
    Europy i świata. Dołączmy do tego nas samych, naszą gotowość na
    pełnienie woli Bożej; każdej woli Bożej. Prośmy Maryję, by Jej Syn
    przyłączył nas do swojej zbawczej ofiary, tutaj na Jasnogórskim Wzgórzu,
    którą tu uobecnia, prośmy by przyjął nasze oddanie i nam błogosławił na
    dalszych drogach naszego życia osobistego, rodzinnego i narodowego.
    Amen.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    67. Myśląc Ojczyzna Radio Maryja ks. prof. Paweł Bortkiewicz

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    69. kościół lemański zainstalował sie na Czerskiej i Wiertniczej na


    Ks. Lemański traci parafię. Skomentuje to w "Faktach po Faktach"

    Ks. Lemański traci parafię. Skomentuje to w "Faktach po Faktach"

    Dzisiaj o godz. 21, ks. Wojciech Lemański - decyzją abp.
    Henryka Hosera - przestanie być proboszczem parafii Narodzenia...
    czytaj dalej »

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    70. opetany przez Szatana ksiądz, trzeba egzorcysty

    Ks. Wojciech Lemański wezwał abp. Henryka Hosera do wycofania się z o o pozbawieniu go funkcji proboszcza jasienickiej parafii – informuje tygodnik „Do Rzeczy” na swoim facebookowym profilu.

    Ks. Lemański, jak informują dziennikarze tygodnika, choć podkreślił, że jego parafianie mają widły, to przekonywał, że „nic nie grozi ani księdzu biskupowi, ani jego administratorowi”. Jego zdaniem „rola mediów w tej sprawie jest nie do przecenienia”.


    | 

    Biskup
    pomocniczy diecezji warszawsko-praskiej Marek Solarczyk zaprasza
    kapłanów, siostry zakonne, członków Żywego Różańca i "wszystkich, którym
    bliskie są Boże Dzieła w diecezji" na czuwanie modlitewne do parafii
    św. Faustyny na Bródnie (ul. Żuromińska 2) w sobotę 20 lipca.
    czytaj »

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    71. Niedziela księdza Lemańskiego

    Niedziela księdza Lemańskiego 2013-07-14

    Dziś o godz. 21.00 ks. Wojciech Lemański przestaje być proboszczem w Jasienicy. Czy na tym zakończy się sprawa? Wątpię. Raczej będą kolejne odsłony gorszącego sporu, bo gazeta Adama Michnika i Seweryna Blumsztajna za bardzo w to wszystko się zaangażowała.

    Pomimo to życzę odchodzącemu proboszczowi, aby odnalazł się w nowej sytuacji. Znam wielu duchownych. którzy czują się skrzywdzeni przez swoich przełożonych, ale pozostali wierni ślubowi posłuszeństwa. Co więcej znaleźli dla siebie nowe pola działania.

    Wypowiedź dla portalu Wirtualna Polska.

    Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, proszony przez Wirtualną Polskę o komentarz, nie kryje zażenowania zachowaniem ks. Lemańskiego. – Miałem go za mądrzejszego. To, co wyprawia przypomina wybryki małego chłopca, który obraża się na tatę i trzaska drzwiami. Najgorsze, że sugerował, powołując się na nazwisko kardynała O’Briena, że abp Hoser mógł dopuścić się gorszej rzeczy. W tle pojawiło się przypuszczenie, że chodziło o molestowanie seksualne. Dziś okazało się, że chodziło o wymianę słowną, rozmowę o obrzezaniu. Już sam nie wiem, o co mu chodzi, która wersja jest prawdziwa. Nie wierzę w ani jedno jego słowo – mówi ks. Isakowicz-Zaleski.

    - Tym, co teraz robi wręcz uwiarygadnia słuszność decyzji podjętej przez abpa Hosera. Bowiem proboszczem nie może być ktoś, kto zachowuje się tak nieodpowiedzialnie. Proboszcz musi być zrównoważony - podkreśla ks. Isakowicz-Zaleski.

    Dodaje, że nawet jeśli pytanie o obrzezanie padło, nie powinno być dla ks. Lemańskiego powodem do buntu. - Mnie też czasami ludzie pytali czy mam żydowskie korzenie, bo pierwszy człon mojego nazwiska pochodzi od hebrajskiego imienia Izaak. Nigdy jednak nie obrażałem się za to, że ktoś drążył ten temat. Było to doskonałą okazją do porozmawiania o moich przodkach, przeszłości, rodzinie, tradycjach. Nigdy nie wpadłbym na to, by z powodu takiego pytania, nawet jeśli wynika z nadmiernej ludzkiej ciekawości, popadać w paranoję - podsumowuje ks. Isakowicz-Zaleski.

    11 lipca 2013 r.

    http://www.isakowicz.pl/index.php?page=news&kid=8&nid=8191


    Czy mamy do czynienia z zaplanowaną operacją „bunt księdza Lemańskiego”?

    Do czego służy ks. Lemański?
     


    Grzegorz Jakubowski /PAP


    Parafia w Jasienicy stała się centrum zainteresowania mediów po tym,
    jak jej proboszcz ks. Wojciech Lemański odmówił posłuszeństwa swojemu
    biskupowi

    W „Do Rzeczy” także sprawa, którą za pośrednictwem mediów od kilku dni żyje cała Polska. Lewicowe i liberalne media prześcigają się w cytowaniu kolejnych oskarżeń ks. Wojciecha Lemańskiego rzucanych pod adresem abp. Henryka Hosera. Jeśli uwierzyć wszystkim słowom zbuntowanego proboszcza, metropolita warszawsko-praski musi być potworem – odpowiada za ludobójstwo, rasizm i do tego jest lubieżnikiem. Sprawa ks. Lemańskiego to praktyczny przykład, jak media liberalne próbują zyskać status wielkiego kadrowego Kościoła katolickiego – komentuje Piotr Semka, pisząc o pięciu minutach sławy proboszcza z Jasienicy.

    W konflikcie ksiądz – biskup, zakonnik – przełożony, syn – ojciec zawsze jest jakieś „drugie dno”, inny, ważniejszy fundament. Zwłaszcza jeśli trudności w ich wzajemnych relacjach są dłuższe. W wypadku konfliktu księdza z biskupem najczęściej problem tyczy wiary, mającej realne powiązanie z życiem lub oderwanej od sumienia – komentuje konflikt abp Józef Michalik w rozmowie z Ewą Czaczkowską. W jego ocenie, argumenty, które podaje prasa tzw. życzliwa ks. Lemańskiemu, obciążają jego. Są takie charaktery ludzi, którzy kochają być przed mikrofonem, na pierwszych stronach gazet i w telewizji. (…) To jest nie tylko nietakt, ale przekroczenie praktyki Kościoła. Ksiądz Lemański dobrze wie, jak powinien się zachować, bo Kościół reguluje tego rodzaju konflikty – mówi abp Michalik. Cała rozmowa – w najnowszym wydaniu tygodnika „Do Rzeczy”.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika TW Petrus13

    72. no ciekawie w opiniotwórczym

    medium.Lemański tu,Lemański tam,zapomnieli o waleniu w RM in o.Rydzyka?. Pamiętam czas kiedy Leszek Miler był premierem RP,strach było otworzyć lodówkę,żeby przypadek go tam nie znaleźć.Może dla odmiany o.Obirek,lub ks.Boniecki coś ćwierknie o ofiarach z Rwandy.A w TV Rwanda wspomni o ofiarach polskich na Wołyniu,tak dla równowagi medialnej.Śmieszno i straszno!


     

    avatar użytkownika Maryla

    73. funkcjonariuszka Werner, facet w czerwonych gaciach , Szostkiewi


    Ks. Lemański: Plebania jest duża. Zmieści się jeszcze jeden ksiądz

    Ks. Lemański: Plebania jest duża. Zmieści się jeszcze jeden ksiądz

    Ksiądz Wojciech Lemański nie zamierza opuszczać swojej
    parafii, choć zgodnie z dekretem abp. Hosera, w niedzielę o 21
    przestaje...
    czytaj dalej »


    Lemański szoł trwa nadal, ciekawe kiedy Czerskiej i Wiertniczej się znudzi? Czy to Ogórek mediów? Ten Lemański?

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    74. publiczna i Gajzeta robia szioł tyż

    Ks. Lemański musi odejść z parafii do godz. 21: "Nie odejdę. Dekret jest zaklinaniem rzeczywistości"

    Ks. Lemański musi odejść z parafii do godz. 21: "Nie odejdę. Dekret jest zaklinaniem rzeczywistości"

    Przed
    budynkiem parafii w Jasienicy zgromadzili się wierni. Zgodnie z
    dekretem abpa Henryka Hosera, ks. Lemański powinien dzisiaj opuścić
    parafię i udać się do domu księży emerytów.



    1f
    13:29

    Parafianie zapowiadają obronę proboszcza

    Dziś o godz. 21 ks. Wojciech Lemański przestanie być proboszczem w
    Jasienicy, ale ma zamiar pozostać na plebanii. Ksiądz został odwołany
    dekretem abpa Hosera z 5 lipca. ...

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    75. Zielony OGÓREK Lemański więdnie, pycha czyni z niego bazna

    KSIĄDZ LEMAŃSKI


    "Prosiłem o spotkanie z abp. Hoserem. Bezskutecznie"

    Chciałem się spotkać z arcybiskupem, ale odpisał mi, że nie życzy
    sobie, żebym pisał listy. Prosiłem o takie spotkanie u nuncjusza
    apostolskiego, jak do tej pory bezskutecznie, bo list wysłałem ponad rok
    temu - mówił w programie "Fakty po faktach" w TVN24 ks. Wojciech
    Lemański, odwołany proboszcz parafii w Jasienicy.


    Prowadząca program Anita Werner
    pytała ks. Lemańskiego, czy spodziewa się w niedzielę wieczorem
    kuratora, który przejmie od niego parafię. - Nic takiego się nie stanie -
    mówił ks. Lemański. Bo - dodał - odwołał się od decyzji abp Henryka
    Hosera o odwołaniu go z probostwa.

    - A złożenie odwołania
    od dekretu wstrzymuje jego wykonanie - stwierdził ks. Lemański. -
    Dlatego dziś nic się nie stanie. Będzie apel jasnogórski, a ja będę się
    zbierał do snu, bo jestem śpiochem - dodał.

    Ewentualnego pojawienia się nowego proboszcza też się nie obawia. - Bo
    jeżeli proboszcz, który ma zostać odwołany sam złożył od tej decyzji
    odwołanie, to nie można go usunąć. Ale plebania w Jasienicy jest duża i w
    razie czego zmieści się w niej jeszcze jeden kapłan - stwierdził.


    Chciałby ksiądz konfrontacji z arcybiskupem u nuncjusza
    apostolskiego? - pytała Werner. - Chciałem się spotkać z arcybiskupem,
    ale odpisał mi, że nie życzy sobie, żebym pisał listy. Na odpowiedź na
    list od nuncjusza apostolskiego czekam, list wysłałem rok temu -
    wyjaśniał.

    Anita Werner zapytała w niedziele wieczorem księdza o wnioski z całego
    konfliktu. - Powiem tak, otrzymałem maile od innych księży i oni
    przyznawali, że też od swoich przełożonych dostawali takie pytania, a to
    jest przerażające - powiedział ks. Lemański

    Sprawę ks. Lemańskiego komentowali też w studiu teolog Jarosława Makowski i publicysta "Polityki" Adam Szostkiewicz.


    - Nie sądzę, żeby kuria wykorzystała swoją władzę, żeby ten
    konflikt uspokoić. Drogi Kościoła i społeczeństwa się rozjeżdżają, bo
    społeczeństwo liberalne chce mieć prawo do własnego zdania. Tak jak ks.
    Lemański - przyznał Makowski.

    - Ks. Lemański to człowiek
    bezcenny dla polskiego Kościoła, a ten traktuje go w ten sposób, czyli
    poniża i obraża - dodawał Szostkiewicz. - Chciałbym, żeby ta sprawa
    dostała się do Stolicy Apostolskiej. Bo ona na to zasługuje. W tym
    przypadku sytuacja z listami od księży broniących biskupa to zachowania
    iście korporacyjne - tłumaczył Szostkiewicz.

    Kuria warszawsko-praska zaprzeczyła w specjalnym oświadczeniom słowom proboszcza z Jasienicy.
    --------------------------------------------------

    FACET W CZERWONYCH GACIACH to jakiś Jarosław Makowski.


    Sioł trwa.



    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    76. zielone ogórki w Rosji sa lepsze :)


    Rosja: policja podejrzewa małpę o kradzież telefonu







    Foto: SXC.hu

    Foto: SXC.hu

    Policja Niżnego Nowgorodu ustala
    udział małpy w kradzieży telefonu komórkowego - podano na stronie
    internetowej regionalnej policji.

    W sobotę na policję zwróciła się kobieta, które poinformowała o kradzieży telefonu z mieszkania na pierwszym piętrze.

    „Sąsiedzi
    z domu powiadomili śledczego, że widzieli niedaleko okna małpę.
    Świadkowie wyjaśnili, że widzieli ją nie po raz pierwszy. Małpa należy
    do jednej z rodzin mieszkających w sąsiednim domu” - poinformowano w
    oświadczeniu.

    W tej sprawie prowadzone jest dochodzenie, po którym zapadnie decyzja procesowa.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    77. CYRK W PUBLICZNEJ LEPSZY NIZ W TVN

    Ma się przenieść do domu dla księży emerytów

    Ks. Lemański nie opuścił parafii w Jasienicy

    21:01
    14.07.2013
    Od
    godziny 21 ksiądz Wojciech Lemański nie jest proboszczem w Jasienicy.
    Duchowny został odwołany dekretem abpa Hosera z 5 lipca. Zgodnie z
    decyzją do czwartku, 18 lipca, ma się wyprowadzić i przenieść do domu
    dla księży emerytów. Sam zainteresowany zapowiada, że zostanie w
    parafii. Mówi, że rada parafialna zaproponowała mu, aby pozostał w
    Jasienicy aż do przejścia na emeryturę.

    1f

    Ks. Wojciech Lemański mówi, że rada parafialna zaproponowała mu, aby pozostał w Jasienicy (fot. PAP/Leszek Szymański)

    MAĆKU POWIEDZ, CO NA MIEJSCU W JASIENICY?
    Myślę że prawnik, który jest w kurii, jeszcze raz spokojnie się temu
    przyjrzy. Być może, tak powiedziałem w ogłoszeniach,
    ksiądz arcybiskup
    uzna, że powinien mieć jeszcze kogoś tutaj w parafii, kto będzie się
    pracy i posłudze mojej przyglądał do czasu rozpatrzenia rekursu przez
    Stolicę Apostolską. Ja mam nadzieję, że może nawet do tego nie dojdzie,
    bo przecież zawsze można na dowolnym etapie wycofać się z tego dekretu o
    usunięciu z parafii
    – podkreśla proboszcz parafii w Jasienicy



    Parafia powinna zachowywać się godnie wobec tych
    różnych informacji, które napływają. Wierzę głęboko, że będzie
    przestrzegane w naszej diecezji prawo
    kanoniczne, czyli kościelne i że będziemy mogli dalej pracować w tej
    parafii myślę nie tylko przez długie miesiące, ale przez długie lata.
    Poczekajmy spokojnie. Ksiądz biskup ma 30 dni, by odpowidzieć na moje
    pismo. W tym czasie skutki tej decyzji są zawieszone
    – powiedział ksiądz Lemański. – Żadne niebezpieczeństwo ani parafii, ani funkcjonowaniu liturgii, ani moje osobie nie zagraża– dodał ksiądz.

    http://tvp.info/informacje/polska/ks-lemanski-nie-opuscil-parafii-w-jasi...


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    79. Cóż powiedzieć o narodzie, który płaci za własne poniżenie?

    Nowe metody walki z Kościołem
    w: Jerzy Robert Nowak, Walka z Kościołem wczoraj i dziś. Szczecinek 1999, s. 261-294.
    „ (...) Cóż powiedzieć o narodzie, który płaci za własne poniżenie? A ta hańba ciąży na katolikach obrażanych ciągle przez tysiące dzienników. Te pisma, które katolików bezwstydnie wyszydzają, drukuje się dla nas katolików! Nie posyła się ich jednakże anonimowo w rodzaju paszkwilów, ale my sami je zamawiamy i za nie płacimy. Czy można być więcej ślepym wobec tak groźnego niebezpieczeństwa! A ta ślepota nasza staje się wprost zbrodnią, skoro się nie tylko przeciw temu niebezpieczeństwu nie bronimy, ale trzymając i czytając złe pisma, za obrazę i wyszydzanie wiary płacimy (...) "
    (św. Maksymilian Maria Kolbe)

    http://web.archive.org/web/20100626085914/http://www.polonica.net/Metody...

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    80. cyrk trwa nadal - białe miasteczko TVN24 nadaje non stop

    "Pierwszy raz w życiu widzę taką głupotę"

    Wzburzeni wierni po nieudanej próbie usunięcia ks. Lemańskiego przez przedstawicieli kurii.
    zobacz więcej »

    "Przestał być proboszczem. Nie może pobłogosławić"

    "Przestał być proboszczem. Nie może pobłogosławić"
    Ks. Lemański błędnie interpretuje przepisy - twierdzi duszpasterz akademicki ks. Grzegorz Michalczyk.
    zobacz więcej »

    I KOLEJNY MEDIALNY CELEBRYTA TVN24





    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    81. PUBLICZNA, TFU!

    Przedstawiciele kurii opuścili parafię w Jasienicy

    Ksiądz Lemański został, administrator wyjechał


    07:50
    15.07.2013

    Kuria
    warszawska-praska mianowała administratora w parafii w Jasienicy.
    Ksiądz Wojciech Lemański od niedzieli nie jest już proboszczem tej
    parafii. Wierni nie wpuścili podczas mszy administratora do kościoła.
    Potem przed kościołem wywiązała się dyskusja księdza Lemańskiego z
    przedstawicielami kurii. Ksiądz Lemański pozostał w Jasienicy.

    Ksiądz Wojciech Lemański

    Ksiądz Wojciech Lemański (fot. PAP/Leszek Szymański)
    Ksiądz Lemański został odwołany dekretem abpa Henryka Hosera z 5 lipca.
    Zgodnie z decyzją do czwartku, 18 lipca, ma się wyprowadzić i przenieść
    do domu dla księży emerytów. Ksiądz Lemański mówi, że zostanie w
    parafii, ponieważ zaproponowała mu to rada parafialna.



    Do Jasienicy przyjechli ks. Wojciech Lipko, kanclerz kurii i ks.
    Grzegorz Chojnicki, który ma być administratorem parafii.
    Przedstawiciele kurii twierdzili, że ks. Lemański od wczoraj nie jest
    proboszczem, a rada parafialna została rozwiązana.

    – Nie ma
    problemu z wprowadzeniem administratora w tej parafii, ale musi się to
    odbyć w obecności rady parafialnej. Możemy umówić się na konkretną
    godzinę jutro, jeśli są księża zainteresowani
    – powiedział ksiądz Lemański.


    Po gorącej dyskusji, w której wzajemnie zarzucano sobie brak wiedzy
    prawniczej, przedstawiciele kurii opuścili teren parafii w Jasienicy.
    Ksiądz Lemański tam pozostał.

    http://tvp.info/informacje/polska/ksiadz-lemanski-zostal-administrator-w...

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    82. Wyborcza

    Emocje w Jasienicy: "Kłamstwa"


    Ks. Lemański nie wpuścił nowego administratora

    Delegacja z kurii przyjechała do Jasienicy przedstawić administratora
    parafii mającego zastąpić ks. Lemańskiego. Nie została wpuszczona na
    plebanię. Spotkaniu przysłuchiwali się parafianie.
    >>Czy ks. Lemański powinien opuścić parafię w Jasienicy? [ANALIZA]



    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    83. Kolejne manipulacje – trwa

    Kolejne manipulacje – trwa bezpardonowy atak na ks. abp. Hosera

    Media liberalno-lewicowe atakują Kościół katolicki
    wykorzystując osobę niesubordynowanego ks. Wojciecha Lemańskiego.
    Antykatolicki tygodnik „Newsweek” – stwierdza, że księża biskupi tępią
    księdza, który rzekomo mówi o błędach Kościoła.

    Media próbują jednocześnie wmówić społeczeństwu, że konflikt ks.
    Lemańskiego z ks. abp Henrykiem Hoserem to więcej niż spór dwóch
    duchownych. To według antykatolickich dziennikarzy „spór o to jaki ma
    być polski Kościół”.

    Całej sprawie towarzyszy bezpardonowy atak na ks. abp Henryka Hosera –
    ordynariusza diecezji warszawsko-praskiej i jednocześnie
    przewodniczącego zespołu ds. bioetycznych przy KEP.

    Ksiądz arcybiskup jest zwolennikiem NaProTechnologii i jest
    przeciwnikiem metody „in vitro”. To jest niewspółbrzmiące z
    oczekiwaniami rządzących i myślę, że to był zasadniczy powód dla,
    którego media atakują księdza biskupa
    – powiedział ks. Władysław Trojanowski, dziekan dekanatu tłuszczańskiego.

    Przypomnijmy ks. Lemański wielokrotnie głosił opinie sprzeczne z
    nauczaniem Kościoła m.in. dotyczące „in vitro”, za co został upomniany
    przez ks. abp Hosera. Ponadto wielokrotnie złamał zakaz występowania w
    mediach. Następnie został odwołany z funkcji proboszcza parafii w
    Jasienicy i przeniesiony na emeryturę.

    Na mocy dekretu ks. Wojciech Lemański wczoraj od godz. 21. nie jest
    już proboszcze wspomnianej parafii. Twierdzi on jednak, że „treść
    dekretu jest zaklinaniem rzeczywistości. Mam prawo postępować jakby go
    nie było” – powiedział.

    Dzisiaj z dekretem w parafii w Jasienicy pojawili się przedstawiciele
    Kurii warszawsko-praskiej wraz z administratorem parafii. Księża
    zostali jednak potraktowani w poniżający sposób. Całe zdarzenie odbywało
    się przy obecności wielu dziennikarzy, było także na żywo transmitowane
    przez TVN24.

    - Media te, mają jeden cel – nadarzyła się okazja, znaleźli księdza,
    który jest im posłuszny, chodzi na ich pasku, więc, można dołożyć
    kościołowi, bo jest dobra koniunktura.  Przy tym wszystkim ksiądz
    Lemański kłamie, każe się nam uczyć prawa, gdy sam nie umie go
    interpretować; przykładem jest problem administratora – tłumaczy on, że
    administrator przyjdzie, aby pomagać jemu jako proboszczowi w pracy, a
    prawo kanoniczne w kanonie 524, bardzo wyraźnie mówi, że administrator
    przejmuję od usuniętego proboszcza urząd i sprawuję go jako
    administrator do momentu kiedy, nie wyjaśni się sprawa i będzie można
    mianować nowego proboszcza, a więc ksiądz manipuluje ludźmi i mediami
    –powiedział ks. Władysław Trojanowski, obecny na dzisiejszym spotkaniu w Jasienicy.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    87. Stalin do Bieruta: "Przy

    Stalin do Bieruta: "Przy klerze nie zrobicie nic, dopóki nie dokonacie rozłamu na dwie odrębne i przeciwstawne sobie grupy"

    "Propaganda masowa to rzecz konieczna, ale samą propagandą nie
    zrobi się tego, co potrzeba... Nie, nastawiacie się na rozłam... Bez
    rozłamu wśród kleru nic nie wyjdzie."




    "To, co ks. Lemański robi jest populistyczne i jakieś takie niesmaczne". TRZY PYTANIA do ks. prof. Zygmunta Zielińskiego

    "Według prawa kanonicznego ks. Lemański powinien się
    podporządkować władzy kościelnej i jeśli ewentualnie chce się odwoływać
    do Watykanu, to niech się odwoła. Ale na pewno nie powinien robić
    takiego publicity".

    "Ks.
    Lemański łamie prawo". Usunięty proboszcz z Jasienicy nie opuścił
    parafii i w świetle fleszy odprawił przedstawicieli kurii
    warszawsko-praskiej

    Ks. Michalczyk: "On po prostu wczoraj o 21, niezależnie od tego,
    czy to akceptuje, czy nie, czy mu to się podoba, czy czuje się
    pokrzywdzony, czy nie, przestał być proboszczem. Nie może pobłogosławić
    żadnego ślubu, bo uczyniłby to w sposób nieważny".

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    88. niektórzy sponsorzy opery mydlanej się wycofują

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    89. ONET



    Spięcie pod kościołem. Mamy nagranie z Jasienicy!

    Przedstawiciele kurii
    warszawsko-praskiej przyjechali do Jasienicy, by zastąpić ks.
    Lemańskiego administratorem parafii. Podczas spotkania z ks. Lemańskim i
    wiernymi, którzy bronią duchownego, doszło do awantury. Ostatecznie
    przedstawicielom kurii nie udało się wejść do parafii, a po emocjonalnej
    rozmowie opuścili jej teren. (żg)

    "Zdecydowałem podporządkować się decyzji Księdza Biskupa Ordynariusza w
    mojej sprawie. W najbliższym czasie przekażę kierowanie parafią
    wyznaczonemu administratorowi. Wyprowadzę się z domu parafialnego i poza
    parafią będę czekał na prawomocne rozstrzygnięcie Stolicy Apostolskiej w
    tej sprawie" - napisał ks. Wojciech Lemański.

    Duchowny swoje oświadczenie zamieścił na stronie
    internetowej parafii w Jasienicy. Jak dodał, swoją decyzję skonsultował z
    Parafialną Radą Duszpasterską i z Kurią Diecezji Warszawsko-Praskiej.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    90. Gazeta Wyborcza raportuje ZASMUCONA, ŻE TO JUZ KONIEC

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    91. TVN24

    nie rezygnuje, tak dobrze żarło i ma zdechnąć?

    "Ignorancja i niekompetencja" vs. "wyjątkowe dokonania". Piszą o ks. Lemańskim

    "Ignorancja i niekompetencja" vs. "wyjątkowe dokonania". Piszą o ks. Lemańskim

    "Opinie, które wyraża ks. Wojciech Lemański,
    wyróżniające się jego zdaniem empatią i delikatnością wobec osób
    korzystających...
    czytaj dalej »


    Publiczna zmienia ton


    Decyzja „w zgodzie z własnym sumieniem”

    Ks. Lemański jednak odchodzi z Jasienicy


    15:09
    15.07.2013

    Znany
    z kontrowersyjnych wypowiedzi ksiądz Wojciech Lemański jednak odejdzie z
    parafii w podwarszawskiej Jasienicy. W oświadczeniu zapewnił, że w
    najbliższym czasie przekaże kierowanie parafią wyznaczonemu
    administratorowi.

    http://tvp.info/informacje/polska/ks-lemanski-jednak-odchodzi-z-jasienic...

    GAZETA WYBORCZA


    noweEkspert: Odwołanie się od dekretu ws. proboszcza nie wstrzymuje jego wykonania

    Co prawda kanon 1353 mówi, że "apelacja
    lub rekurs mają skutek zawieszający", ale przepisy dotyczące wyłącznie
    usuwania proboszczów, nie mówią wprost, że odwołanie od dekretu
    wstrzymuje jego wykonanie - tłumaczy ekspert prawa wyznaniowego dr Paweł
    Borecki. Wg gościa TOK FM, konflikt Hoser - Lemański nie służy
    polskiemu Kościołowi. - Na pewno osłabi więź wielu katolików z Kościołem
    instytucjonalnym.

    Ks. Wojciech Lemański zapowiedział dziś - po awanturze z przedstawicielami diecezji - że opuści parafię w Jasienicy.


    Wcześniej odmówił powołując się na kanon 1353 prawa
    kanonicznego. - Jeśli składamy rekurs, zgodnie z tym kanonem, dekret
    przestaje działać do czasu uprawomocnienia tej decyzji. A więc mamy
    prawo postępować, tak jakby tego dekretu nie było - przekonywał w
    niedzielę.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    92. I kto tu jest

    • I kto tu jest samotny?

    • Histeria medialna wokół sprawy Księdza Wojciecha Lemańskiego trwa w
      najlepsze. W kolejnych tekstach proboszcz z Jasienicy przedstawiany jest
      jako nieustraszony bojowników walki o prawdę, personifikacja nowego
      stylu papieża Franciszka i kapłan, który jest nadzieją dla polskiego
      kościoła. Wykreowanie pozytywnego bohatera wymaga potężnego przeciwnika –
      wszechmocnej hierarchii. Dlatego na okładce dzisiejszego „Newsweeka”
      ks. Lemański zostaje przedstawiony jako „wróg numer jeden Kościoła”.

      Z kolei na okładce Wprost wybito pytanie: „Czy kościół boi się ks. Lemańskiego?”

      Prawda jest jednak bardziej zniuansowana. Tylko w dzisiejszym „Do
      Rzeczy” znaleźć można jakąś reakcje ze strony innych hierarchów w
      postaci wywiadu z abp. Józefem Michalikiem, który odnosi się do sprawy
      proboszcza z Jasienicy. Przeszukałem serwis sprawdzając czy jest jakaś
      inna wypowiedź któregoś z biskupów. Nie ma. Jak się domyślam wynika to z
      przekonania, ze spór jest wewnętrzną sprawą diecezji
      warszawsko-praskiej i nie trzeba to uszanować. Z mediów stricte
      katolickich komentarze publicystyczne wskazujące złożoność sprawy
      ukazały się w „Gościu Niedzielnym”, tygodniku „Idziemy” i w „Naszym
      Dzienniku”.

      Nieprzypadkowo w liście protestacyjnym parafian Jasienicy do
      nuncjusza apostolskiego jako przyczynę kłopotów proboszcza wymienia się
      jedynie „donosy prasowe Pana Semki, Terlikowskiego”.

      Rozumiem, że zasada pełni władzy biskupiej każe innym rządcom
      diecezji uważać z komentarzami. Ale w sprawie abp. Hosera jest coś
      więcej – choćby medialna nagonka kreująca go na osobę moralnie
      odpowiedzialną za rwandyjskie zbrodnie. Media uznały wersję
      przedstawioną przez ks. Lemańskiego za ustalona jednoznacznie prawdę–
      nie zadając choćby dla zasady pytania czy mógł on nadinterpretować lub
      wręcz przedstawić tendencyjnie to, co zaszło w praskiej kurii. A
      przecież choćby fakt, że przyrównując insynuacyjnie swoje krzywdy do
      sprawy Kardynała O’Briena – ks. Lemański traci wiarygodność.

      Czy w takiej sytuacji nie można było wyobrazić sobie mszy paru
      biskupów z abp Hoserem jako gestu solidarności – obrażanym bratem w
      biskupstwie?

      Żadne z liberalnych mediów nie zwraca uwagi na tą powściągliwość bo
      psuje to medialną kreację – nieustraszony ks.Lemański kontra potężna
      machina polskiego Kościoła.

      Co więcej pojawiła się grupa duchownych,k tórzy uznali za stosowne
      czy to zdystansować się od abp. Hosera w mediach (ks. Kazimierz Sowa),
      czy to kpiarskim tonem przyrównać spór do pojedynku „dwóch kogutów”
      (ojciec Paweł Gużynski), czy, jak ks. Krzysztof Mądel, wzywać by abp
      Hoser „przeprosił ks. Lemanskiego za niestosowne słowa – uznając, że
      wersja proboszcza z Jasienicy to „oczywista oczywistość”.

      Zbuntowany ksiądz ma cały szereg medialnych patronów od Tomasza Lisa z
      „Newsweeka” poprzez „Tygodnik Powszechny”, TVN po „Gazetę Wyborczą” z
      niezawodną Katarzyną Wiśniewską. Media prezentują spór wg jego logiki
      wydarzeń.

      Może więc to abp Hoser jest dziś samotny? Może to on jest bezbronny
      wobec „władzy interpretacji” niechętnych Kościołowi mediów? Medialnego
      walca?

      Może to jego bolą kpinki tych duchownych, którzy z wyzywającym
      uśmieszkiem banalizują spór sprowadzając go do poziomu ambicjonalnej
      rozgrywki?

      Mam wrzenie,że jeśli abp Hosera coś zabolało to zachowa dla siebie
      swoje odczucia. Inaczej niż ksiądz Lemański odbywający triumfalny tour
      po mediach.

    • http://dorzeczy.pl/i-kto-tu-jest-samotny/

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    93. TVN24 nie odpuszcza :)

    funkcjonariusz Morozowski stwierdził, że oświadczenie ks.Lemańskiego zamieszczone w sieci może nie być jego autorstwa, a ksiądz nie wychodzi do mediów, więc cos sie jeszcze tam może dać z tego wycisnąć ") Jak cos sie będzie działo, TVN24 bedzie informować.
    Kamery TVN24 koczuja nadal przed plebanią.



    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    94. "szatan może udawać każdą

    "szatan może udawać każdą cnotę, nawet pokorę, tylko nie posłuszeństwo" Dzienniczek Siostry Faustyny
    Medialna
    nagonka zmieliła samego ks. Lemańskiego? Ulubieniec mediów wystawił na
    żer zdezorientowanych parafian i zniknął z pola walki. Operacja "wróg"
    wkracza w kolejny etap

    Obrońca uciśnionych zrobił z parafian mięso armatnie. Zaprzągł ich
    do antyklerykalnej nagonki i zostawił na polu walki. Czy właśnie tak ma
    wyglądać odpowiedzialność, jakiej domagał się za pomocą lewicowych
    mediów?

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    95. Gazeta Wyborcza eksploatuje parafian, Lemański zniknął z SG

    • Parafianie z Jasienicy: "Tego kurii i biskupowi nigdy nie zapomnimy"

      Przy kościelnej bramie w Jasienicy od rana przy tablicy tłum i gwar.
      Nerwy. Kiedy idzie wiadomość, że ksiądz wydał oświadczenie, że odchodzi,
      że zrobi miejsce kościelnemu administratorowi i z boku będzie czekał na
      rozstrzygnięcie sprawy, ludzie kręcą głowami. Nie wierzą.

    • "Przedstawianie konfliktu Hoser - Lemański jako starcia dobra ze złem to błąd" [KOMENTARZ]

    • Pokazywanie tego konfliktu jako starcia
      dobra ze złem to nie jest dobra dziennikarska robota - tak sprawę ks.
      Lemańskiego i sposób jej przedstawiania w mediach ocenia dziennikarka
      "Tygodnika Powszechnego" Zuzanna Radzik. W programie "Post Factum" w
      Radiu TOK FM wskazywała na błędy, jakie popełnili w jego trakcie zarówno
      Lemański, jak i proboszcz.

      Wg dziennikarki "Tygodnika Powszechnego"
      sprawa Lemańskiego pokazuje zarówno problemy Kościoła, jak i problemy
      mediów z wiedzą o Kościele. - Kościół częściowo, na pewno wielu
      biskupów, ma problem komunikacyjny i tu jest on bardzo wyraźny. Tzn.
      odmawianie komentarza, wydawanie potem oświadczenia, ale spóźnione, co
      wywołuje dociekania i niesmak publiczny, mówienie: "Coś wiemy, ale nie
      powiemy..." Pisząc własny artykuł o ks. Lemańskim, byłam zdumiona, że
      kuria odmówił komentarza i pierwsze słowa, jakie usłyszałam, to: "Nie
      będę rozmawiać z pracownikiem ITI". To, że przychodzę jako dziennikarz
      do osoby reprezentującej kurię i słyszę coś takiego, to pokazuje ogólne
      nastawienie do świata. I przyznam, że wyszłam stamtąd z przykrym
      poczuciem, które przypomina mi to po lekturze gazet katolickich z lat
      30.: współczuję tym ludziom, że mają taki paranoiczny obraz świata i się
      wszystkiego boją. Bali
      się rzeczy, które dziś są dla nas oczywiste, ale wtedy były to nowinki
      społeczno-techniczne. Dziś wiemy, że żadna apokalipsa nie nastąpiła.
      Kiedyś, gdy się podzieliłam refleksją o tej prasie, ktoś znajomy
      powiedział: "Ale ty nie widzisz, że to ciągle się dzieje?" I
      rzeczywiście - oceniła Radzik.



    • ''Ojcze superiorze, zrobicie porządek z tym księdzem? Kiedy go gdzieś wyślecie?"



      ''Ojcze superiorze, zrobicie porządek z tym księdzem? Kiedy go gdzieś wyślecie?"



    • Zejdźcie z ambon, piszcie na Twitterze. PR-owcy radzą Kościołowi, jak pokonać kryzys



    Księża powinni zmienić retorykę, zbliżyć się do wiernych, aktywnie działać w sieci. Dobrym przykładem tworzenia pozytywnego wizerunku jest papież Franciszek - przekonują specjaliści od PR.
    - Dobry ksiądz kontra zły ksiądz. Dawid kontra Goliat. Silny kontra słaby. Tak w mediach mainstreamowych wygląda relacjonowanie konfliktu arcybiskupa Hosera z księdzem Lemańskim. A widzowie i czytelnicy swoją sympatią obdarzają tego słabszego, czyli proboszcza z Jasienicy - komentuje Szymon Sikorski, założyciel agencji Publicon i prezes Polskiego Stowarzyszenia Public Relations. - To efekt błędów wizerunkowych popełnianych przez Kościół.

    Jako jeden z przykładów ekspert wymienia wizytę nowego administratora, który od księdza Lemańskiego miał przejąć w niedzielę parafię.
    Wyglądało to jak interwencja komornika w biednej rodzinie. Zabrakło otwartości na dialog. Kościołowi nie pomoże w tej sytuacji nawet to, że prawo kanoniczne może być po jego stronie. Komornik też ma zawsze rację, a mimo to, w przekazie medialnym, jego postać zazwyczaj budzi antypatię.

    Zejdźcie z ambon!

    O Kościele w Polsce mówi się praktycznie tylko przy okazji jakiegoś kryzysu, albo skandalu. W ten sposób Kościół marnuje olbrzymi potencjał - przekonuje Szymon Sikorski.

    Przywołuje przykład księdza Jacka Stryczka, pomysłodawcy odbywającej się od kilkunastu lat świątecznej akcji "Szlachetna Paczka", pomagającej ubogim rodzinom, osobom starszym i samotnym. - Ksiądz Stryczek, oprócz tego, że robi wiele dobrego, bardzo skrócił dystans między sobą a wiernymi. Jest na Twitterze, Facebooku, prowadzi bloga. To chlubny wyjątek wśród hierarchów, którzy tylko przemawiają z ambon, albo piszą listy pasterskie - zauważa Sikorski.

    Zdaniem eksperta, podobny problem mieli kiedyś politycy, a także profesorowie. - Przemawiali tylko ex cathedra. Dopiero niedawno zrozumieli, że dużo lepszy efekt przyniesie im wyjście do ludzi. I wielu z nich robi to doskonale. Wśród polityków przykładem, który mi bardzo imponuje, jest Leszek Miller. Jest aktywny w mediach społecznościowych, często spotyka się z ludźmi - wylicza Sikorski.

    Luka w mediach społecznościowych

    - Kościół nie tłumaczy. Przedstawia swoje stanowisko w kontrowersyjnej sprawie, np. in vitro czy aborcji, ale nie wyjaśnia przystępnym językiem, dlaczego tak, a nie inaczej - przekonuje. - Starsi wierni sięgną do książek czy gazet, żeby doczytać to, czego ksiądz nie wyjaśnił. Ale młodzi ludzie nie czytają gazet. Informacje zdobywają w zupełnie inny sposób, np. z mediów społecznościowych. A tam Kościoła nie ma. Jest za to luka, w którą wskakują inni, np. prawicowi publicyści. I to ich głos jest potem utożsamiany ze stanowiskiem Kościoła - zauważa.

    Podobne rady dla kościelnych hierarchów ma Sebastian Hejnowski z agencji Ciszewski MSL, PR-owiec roku 2013 według branżowego portalu Proto.pl. - Umożliwiłbym wiernym bliższy kontakt z nauką Kościoła przez internet. Wielu katolików szuka inspiracji i wskazówek nie tylko podczas mszy świętej, ale też w sieci. Trafia tam na mniej lub bardziej przypadkowe treści. Polecałbym episkopatowi założenie bloga i bieżące komentowanie spraw dotyczących Kościoła - wylicza Hejnowski.

    Franciszek potrafi słuchać

    Krok bliżej świata social mediów jest Watykan. Jesienią ubiegłego roku zatrudnił świeckiego specjalistę ds. komunikacji z mediami. Został nim reporter telewizji Fox News Gregory Burke.

    - Trzymając się nomenklatury piłkarskiej, musimy zacząć grać w ataku, nie tylko się bronić. Jeśli twoja jedyna taktyka to defensywa, to zazwyczaj przegrasz mecz - mówił o swojej wizji Kościoła w wywiadzie dla polskiego portalu Proto.pl.

    Zaledwie kilka tygodni po jego zatrudnieniu papież Benedykt XVI założył konto na Twitterze i odtąd "ćwierka" do katolików na całym świecie. To samo robi Franciszek, przez ekspertów od wizerunku stawiany jako wzór dla księży na całym świecie. - Wielu ludzi ma naturalne zdolności komunikacyjne i wydaje mi się, że Franciszek taki dar posiada - uważa Hejnowski.

    - Franciszek potrafi słuchać. Kilkoma prostymi gestami zrobił naprawdę dużo dla poprawy wizerunku Kościoła. Jest bardzo blisko ludzi i tym zjednał sobie sympatię - komentuje Sikorski. - Otwarcie duchownych na ludzi, na nowe media, to kwestia strategicznej decyzji. A nie wiem, czy ktoś w Kościele odważy się ją podjąć. Bo oznaczałaby totalną zmianę tej instytucji.

    Eksperci dodają, że Kościół naprawdę mógłby zaistnieć pozytywnie w nowej medialnej rzeczywistości, bo wielu Polaków ma konserwatywne poglądy. - Wszystkie akcje wizerunkowe trafiłyby na podatny grunt. Kościół opiera się na zaufaniu, a zaufanie buduje się przez komunikację. Warto zacząć od zmiany języka - ocenia Sikorski.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    96. Św Michale Archaniele

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    97. Katolicy rezygnują z Polskiej Rady Chrześcijan i Żydów

    http://www.pch24.pl/katolicy-rezygnuja-z-polskiej-rady-chrzescijan-i-zyd...
    O. Wiesław Dawidowski, augustianin, współprzewodniczący Polskiej Rady Chrześcijan i Żydów (PRChiŻ) zrezygnował ze swojego członkostwa w Radzie. Jego rezygnacja nastąpiła już w piątek 12 lipca. Powodem jest poparcie udzielone przez Radę ks. Lemańskiemu.

    13 lipca zrezygnowała także Barbara Sułek-Kowalska, członek zarządu. Z członkostwa w Radzie zrezygnował także ks. Henryk Romanik z diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej. Powodem tych rezygnacji jest oświadczenie PRChiŻ popierające ks. Wojciecha Lemańskiego, które - wczoraj wieczorem - podpisał tylko Stanisław Krajewski, współprzewodniczący ze strony żydowskiej.

    Polska Rada Chrześcijan i Żydów powstała w 1989 r. Jej celem jest przełamywanie stereotypów, bliższe wzajemnego poznanie i pogłębianie dialogu.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    98. Wyborcza wyhamowała, TVN24 jedzie dalej

    "Na miłość boską, niech abp Hoser przestanie być bufonem!". Ojciec Gużyński przeprasza

    "Na miłość boską, niech abp Hoser przestanie być bufonem!". Ojciec Gużyński przeprasza

    O. Gużyński skrytykował postawę abp. Hosera w porannym programie na
    antenie TVN24. - Na miłość boską, niech odpuści! Niech przestanie być
    księciem, bufonem, niech przestanie być kimś, kto chce udowodnić swoją
    rację - mówił o. Gużyński. Wieczorem dominikanin przesłał oświadczenie, w
    którym przeprosił za swoje słowa.

    "Właśnie tych słów się wstydzę i
    za nie przepraszam przede wszystkim abp. Henryka Hosera, a następnie
    każdego z odbiorców mojej wypowiedzi". Jak zaznaczył, "jej intencją miał
    być apel o nieprzyjmowanie postawy wyniosłości wobec podwładnego a w
    żadnym razie chęć ubliżenia arcybiskupowi."

    Najtrudniej
    jest kontrolować samego siebie i być wobec siebie krytycznym. Dlatego
    dziękuję moim braciom w zakonie, że słusznie zwrócili mi uwagę na
    całkowitą niestosowność słów, jakie wypowiedziałem w telewizyjnym
    komentarzu dla stacji TVN24, który dotyczył sporu pomiędzy ks. Lemańskim
    a arcybiskupem Hoserem.

    Powiedziałem między innymi: „Na miłość
    boską, niech odpuści! Niech przestanie być księciem, bufonem, niech
    przestanie być kimś, kto chce udowodnić swoją rację.” Właśnie tych słów
    się wstydzę i za nie przepraszam przede wszystkim abp Henryka Hosera, a
    następnie każdego z odbiorców mojej wypowiedzi.

    Jej intencją miał
    być apel o nieprzyjmowanie postawy wyniosłości wobec podwładnego a w
    żadnym razie chęć ubliżenia arcybiskupowi. Jednak swoboda moich słów
    przyniosła dokładnie odwrotny skutek od zamierzonego. Prosząc adwersarzy
    wspomnianego sporu o pokorę sam werbalnie jej zaprzeczyłem. Wobec tego
    nie pozostaje mi nic innego, jak szczere przeprosiny, prośba o
    miłosierdzie i nieżywienie wobec mnie urazy za zbytnią rozwiązłość
    języka.

    Przezornie dodam, że nie wywarto na mnie żadnego nacisku
    „z góry”, abym się pokajał. Powyższe słowa podyktowała mi szczera
    skruch, gdy dzięki życzliwym uwagom innych odkryłem swój błąd.
    o. Paweł Gużyński OP

    Oświadczenie o. Pawła Gużyńskiego

    Wieczór Radia TOK FM - Przemysław Iwańczyk

    Czy Jezus wstydzi się za Hosera i Lemańskiego? Opowiada o. Paweł Gużyński OP



    Ks. Lemański "musi teraz walczyć przede wszystkim o swoje kapłaństwo"

    Ks. Lemański "musi teraz walczyć przede wszystkim o swoje kapłaństwo"

    Goście "Faktów po Faktach" komentowali konflikt między ks. Wojciechem Lemańskim a kurią biskupią.
    zobacz więcej »

    Zdaniem Andrzeja Celińskiego, relacja pomiędzy instytucją Kościoła a
    wiernymi jest bardzo trudna do zaakceptowania. - Trzymam kciuki za to,
    żeby instytucja Kościoła katolickiego - odgrywająca w Polsce nie tylko
    kulturową i społeczną rolę, ale także polityczną - potrafiła komunikować
    swój przekaz, oczekiwania i swój wizerunek świata tak, aby normalni
    ludzie mogli ten komunikat zrozumieć - powiedział Celiński.

    Celiński
    dodał, że uczenie "postaw konformistycznych", takich, w których
    hierarchia musi mieć rację, "nie przystaje do wymogów tego świata, w
    którym dzisiaj żyjemy."

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    99. Media nie odpuszczają, koczują w Jasienicy i faryzeusz Lemański

    Przedostatnia msza ks. Lemańskiego w Jasienicy. "To było najgorsze, co mogliśmy zrobić"

    Ksiądz Lemański z ambony tonuje i uspokaja. "Jutro zrobicie komuś krzywdę"

    Ksiądz Lemański z ambony tonuje i uspokaja. "Jutro zrobicie komuś krzywdę"

    Ksiądz Wojciech Lemański w czasie wtorkowej porannej
    mszy wystosował apel do wiernych, aby ci zachowali spokój i więcej
    nie...
    czytaj dalej »

    Podczas mszy ks. Lemański apelował do parafian, żeby już nie występowali
    w mediach. - Wy już powiedzieliście wszystko, co można było powiedzieć i
    niski wam pokłon za wasze dobre słowa. A teraz każde dodatkowe słowo
    może tylko zaszkodzić
    - powiedział.

    - Przyjmijcie w ciszy
    błogosławieństwo, zaśpiewajcie pieśń i idźcie do domu. I nie
    występujcie. Już nie ma potrzeby występować, już was znają nie tylko w
    Polsce, ale i na świecie.
    Jeśli macie w mojej sprawie coś do
    powiedzenia, to niech to będzie różaniec - dodał.

    "Jesteście tu dla Kościoła, nie dla mnie"


    - Jutro spotykamy się na mszy o 7 rano i mam nadzieję, że wy
    swoją postawą pokażecie, że ja mogę za was ręczyć. Że mogę ręczyć za
    wasze zachowanie wobec innych. Wy tu nie jesteście dla mnie, tylko dla
    Kościoła - przekonywał wiernych jasienicki proboszcz.


    Zapowiedział też, że podporządkuje się decyzji kurii, choć uważa ją za
    niesprawiedliwą i będzie się od niej odwoływać. Oznacza to, że władza w
    parafii zostanie przekazana administratorowi.

    Ks.
    Lemański poprosił parafian, żeby zaakceptowali osobę, która pojawi się w
    Jasienicy. - Pokażcie, że stać was na to, żeby trwać przy kościele,
    nikomu nie grożąc, nikomu niczego nie wypominając i nikomu nie mówiąc,
    że w tym kościele nie ma dla niego miejsca. To było najgorsze, co można
    było wczoraj zrobić - stanąć komukolwiek na drodze do naszego kościoła i
    powiedzieć "nie wpuścimy" - ocenił.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    100. Gazeta Wyborcza raportuje



    Posłowie uciekają od Palikota. Przez "bezmózgi antyklerykalizm"

    Posłowie odchodzą, bo partia zamiast zająć się przedsiębiorczością,
    walkę o neutralność światopoglądową państwa zamieniła na

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    101. Paradowska o wiernych sekty czerskiej?


    Ks. Lemański rezygnuje


    ''Najbardziej
    boję się, że za 2-3 dni nikt już nie będzie pamiętał o sprawie ks.
    Lemańskiego. I szkoda, że znów to wierni przegrali''


    Publicystka obawia się, że "kariera medialna ks. Lemańskiego skończy się
    za 2-3 dni". - I za miesiąc już nikt nie będzie pamiętał o tej sprawie.
    To by było najgorsze zakończenie walki księdza o możliwość głoszenia
    swoich poglądów w Kościele. Zwłaszcza w kwestii dialogu z Żydami. Tak
    jakoś jest, że księża, którzy się w ten dialog angażują, nie zagrzewają
    długo miejsca w polskim Kościele. Znajdują się na marginesie. Mamy już
    cały poczet takich duchownych. Ks. Stanisław Musiał, ks. Michał
    Czajkowski, ks. Stanisław Obirek i teraz ks. Lemański - wyliczała
    Paradowska.

    "Wychodzi na to, że Lemański to dobry ksiądz, ale zły poddany" - Lis po



    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    102. Zbigniew KuźmiukKsiądz

    Ksiądz
    Lemański, rozbite jajko i królewski potomek w Anglii. A tymczasem
    premier zapowiada nowelizację budżetu i wykreślenie progu
    ostrożnościowego

    Skończą się te historie, to zostaną wykreowane następne, żeby
    tylko o ważnych dla Polaków problemach nie mówić, a jak już mówić to
    bardzo pośpiesznie i najlepiej późnym wieczorem, aby tylko problem
    „odfajkować”.


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    103. Kaszubi wypowiedzieli Tuskowi swoje poparcie, Komorowski

    chce utrzymać głosy dla PO, robiąc za miłośnika Kaszub. I to jak :)
    Entuzjazmu tubylców nie stwierdzono. Na zdjęciach sam aparat i reporterzy. Bez jajek.


    Prezydent: Dążymy do utrwalenia pamięci o Słowińcach

    Świadomie dążymy do tego, by utrwalić pamięć o Słowińcach i uczynić
    ją fragmentem naszej własnej pamięci
    – mówił prezydent Bronisław
    Komorowski podczas wizyty w Muzeum Wsi Słowińskiej w Klukach w woj.
    pomorskim.

    Prezydentowi podczas wizyty w Klukach towarzyszyła Mama – Jadwiga.
    Prezydent wspomniał, że właśnie od Mamy słyszał w dzieciństwie różne
    opowieści o tej niezwykłej miejscowości. Powiedział, że swoją pracę
    magisterską poświęciła relacjom między nowymi przybyszami,
    przesiedleńcami ze Wschodu a ludnością słowińską. A – jak dodał -
    inspiracją do napisania takiej pracy była wrażliwość Mamy na ewidentną
    krzywdę osób tu mieszkających w zetknięciu nową rzeczywistością i
    narodową, i polityczną.

     

    Jadwiga Komorowska w 1949 r., jako studentka socjologii napisała
    pracę magisterską pt. „Antagonizm między autochtonami i osadnikami zza
    Bugu we wsi Kluki na Pomorzu Zachodnim, opracowanie materiałów z badań
    terenowych przeprowadzonych w lipcu 1948 r."
    . Prezydent wraz z Matką
    przekazali tę pracę do zbiorów Muzeum Wsi Słowińskiej w Klukach.

    Prezydent odwiedził Muzeum Wsi Słowińskiej w Klukach w woj. pomorskim

    Muzeum Wsi Słowińskiej w Klukach powstało z myślą ratowania kultury
    materialnej dawnej ludności kaszubskiej, zwanej Słowińcami. W tym roku
    Muzeum obchodzi 50-lecie istnienia.

    Prezydent odwiedził Muzeum Wsi Słowińskiej w Klukach w woj. pomorskim



    Prezydent odwiedził Muzeum Wsi Słowińskiej w Klukach w woj. pomorskim

    Spacer po promenadzie w Ustce i spotkanie z pomorskimi samorządowcami
    zakończyły dwudniową wizytę prezydenta Bronisława Komorowskiego w woj.
    pomorskim.

    Ustkę - nadmorski kurort - prezydent odwiedził we wtorek po południu.
    Podczas spaceru promenadą towarzyszyli mu turyści i mieszkańcy miasta.
    Prezydent pozował z nimi do zdjęć i życzył udanych wakacji.

    Z Ustki Bronisław Komorowski udał się do skansenu wiejskiego budownictwa w Swołowie koło Słupska na spotkanie z samorządowcami.

    Wcześniej we wtorek prezydent podziwiał pustynny krajobraz na wydmach
    w Słowińskim Parku Narodowym koło Łeby oraz zwiedził Muzeum Wsi
    Słowińskiej w Klukach. W poniedziałek odwiedził Łebę.


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

    104. Do Pani Maryli

    Szanowna Pani Marylo,

    Ukłony moje najniższe

    Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

    avatar użytkownika Maryla

    105. TVN24 nadal koczuje w Jasienicy, czy jest plan na c.d.n.?


    Z ks. Lemańskim znają się z seminarium. Kim jest administrator w Jasienicy?

    Z ks. Lemańskim znają się z seminarium. Kim jest administrator w Jasienicy?
    Obowiązki proboszcza przejmuje ks. Grzegorz Chojnicki.
    zobacz więcej »

    a Wyborcza jedzie po bp. Hoserze
    • Kim jest arcybiskup Henryk Hoser

      Jeszcze na ostatnim roku studiów medycznych chodził taki dziwnie zamyślony. Znając jego usposobienie, powiedziałam mu: » Nie nadajesz się na męża. Idź do pallotynów «''
      - wspominała jego siostra. Jest lubiany przez księży, choć ponoć miewa
      humory. Nie orientuje się też w sprawach diecezjalno-kurialnych.
      Sprzeciwia się podziałowi Kościoła na ''toruński'' i ''łagiewnicki''.



    Ks. Lemański: Muszę wyjechać, sypię się zupełnie

    W piątek ks. Wojciech Lemański odprawi mszę świętą wspólnie z nowym administratorem parafii w Jasienicy. Na decyzję





    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    106. jak polskojęzyczna Gazeta Wyborcza tłumaczy swoim





  • Bronisław, Polskę zbaw

    Bronisław, Polskę zbaw

    Tylko Komorowski może zatrzymać prezesa w marszu po władzę



  • Osobisty wróg ks. Lemańskiego

    Osobisty wróg ks. Lemańskiego

    Tańczył, żeglował, był najzdolniejszy na roku. A potem założył sutannę i pojechał do Rwandy

  • Dlaczego abp Hoser milczy?

    W podwarszawskiej Jasienicy doszło do przejęcia parafii przez
    kurialistów - prawie na siłę, wbrew woli parafian i proboszcza, a abp
    Henryk...

    Katarzyna Wiśniewska



  • Kim jest arcybiskup Henryk Hoser

    Jeszcze na ostatnim roku studiów medycznych chodził taki dziwnie zamyślony. Znając jego usposobienie, powiedziałam mu: » Nie nadajesz się na męża. Idź do pallotynów «''
    - wspominała jego siostra. Jest lubiany przez księży, choć ponoć miewa
    humory. Nie orientuje się też w sprawach diecezjalno-kurialnych.
    Sprzeciwia się podziałowi Kościoła na ''toruński'' i ''łagiewnicki''.








    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    107. SZOŁ TRWA

    Ks. Lemański już wie, co go czeka. Opowie o tym w niedzielę
    http://www.wprost.pl/ar/408732/Ks-Lemanski-juz-wie-co-go-czeka-Opowie-o-...

    Ks. Wojciech Lemański ma w najbliższą niedzielę poinformować parafian o treści porozumienia z kurią, które dotyczy przyszłości byłego proboszcza z Jasienicy. Ks. Lemański nie chciał zdradzić szczegółów ustaleń jakie zapadły w czasie jego pięciogodzinnej rozmowy z przedstawicielami kurii.
    Ks. Wojciech Lemański złożył odwołanie od decyzji abp. Henryka Hosera, który odwołał go ze stanowiska proboszcza w Jasienicy. Początkowo twierdził, że nie opuści parafii, dopóki odwołanie nie zostanie rozpatrzone. Potem przyznał, że źle zinterpretował prawo kanoniczne i oświadczył, iż podporządkuje się decyzji arcybiskupa i przekaże parafię wskazanemu przez niego administratorowi.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    108. dzisiaj,

    dzisiaj, 13:51

    Tylko u nas

    UJAWNIAMY! Ksiądz Lemański jedzie do duchownego odsuniętego w atmosferze skandalu od posługi. Tak wygląda wygaszanie konfliktu?

    Duchowny z Jasienicy wciąż prowadzi grę z wiernymi oraz
    przełożonym. Pusto brzmią jego zapowiedzi o chęci wygaszenia konfliktu, a
    także deklaracje o chęci zgodnej współpracy z księdzem administratorem.

    Jak wynika z ustaleń portalu wPolityce.pl, chodzi o księdza Jana
    Gryciuka, emerytowanego duchownego, który kilkanaście lat temu również
    stracił parafię w Dekanacie Tłuszcz. Ks. Gryciuk
    wcześniej,
    podobnie jak ks. Lemański, popadł w konflikt ze swoim biskupem. Z
    naszych informacji wynika, że spór dotyczył nieobyczajnego zachowania
    ówczesnego proboszcza oraz jego przywiązania do dóbr materialnych. Duchowny miał mieć problemy z alkoholem, a w parafii był oskarżany o życie ponad stan.

    Decyzja
    księdza Wojciecha Lemańskiego o przeprowadzeniu się do księdza Jana
    stoi w sprzeczności z jego zapowiedziami o chęci wygaszania konfliktów.
    Przenosi się do skonfliktowanego duchownego, który stracił probostwo w
    atmosferze skandalu. Wydaje się, że skutkiem tej decyzji może być
    eskalacja postawy księdza Lemańskiego i jego ataków na Abpa Hosera.


    Zaskakująco
    brzmią również deklaracje księdza Lemańskiego dotyczące jego współpracy
    z administratorem wyznaczonym przez Arcybiskupa. Duchowny zapewniał, że
    będzie z nim zgodnie współpracował, tymczasem portal wPolityce.pl
    dowiedział się, że nowemu pasterzowi poprzednik utrudnia wejście do
    parafii.

    Ksiądz Grzegorz Chojnicki, którego Abp Hoser
    wyznaczył na administratora, nie otrzymał nawet kluczy do wszystkich
    pomieszczeń parafialnych.
    Oznacza to, że jego posługa jest
    znacząco ograniczona. Ksiądz Chojnicki nie otrzymał również dostępu do
    strony internetowej parafii oraz wglądu i dostępu do konta bankowego.

    Pytanie,
    czy ksiądz Wojciech Lemański toczy jakąś grę z wiernymi oraz
    przełożonym, jest wciąż zasadne. Jego zapowiedzi o chęci wygaszenia
    konfliktu brzmią pusto.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika gość z drogi

    109. "Dziwny ksiądz i jeszcze dziwniejsza" POsługa"

    ciekawe czyją tubą jest ów pan ,bo które stacje telewizyjne i tytuły gazetowe go promują to wiemy...ale ja zastanawiam się,kto naprawdę za nim stoi ?
    Gra i bawi się z Kurią jak kot z myszką...i jeszcze ten taki jakiś wojskowy wygląd...ale może tylko mnie się tak wydaje ?

    gość z drogi

    avatar użytkownika Maryla

    111. II Grecja?

    "Nie
    mam zaufania do rządu. Zbliżamy się do scenariusza greckiego". NASZ
    WYWIAD z prof. Bugajem o budżetowych manipulacjach władzy

    "Mam wrażenie, że władza czeka jedynie do następnych wyborów, że uznaje, że jakoś to będzie. Obawiam się, że nie będzie".

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika gość z drogi

    112. i ja nie mam zaufania do tego rządu...za grosz...

    kryzys,bezrobocie a im
    balangi tylko w głowie
    Wytwór pijaru i teatr z Pinokiem w roli głównej...
    Lalki bawiące się świetnie za nasze pieniądze....kiecki dla żon,cygara,podóże i całodobowe
    życie jak bajce...od czasu doi czasu ...gwiazda typu chory z ambicji "ksiądz"i zbuntowana parafia ...pokłosie komuny i ubecji razem wziętych...w jeden KŁOS z zatrutym ziarnem

    gość z drogi

    avatar użytkownika Maryla

    113. Krzysztof Kawęcki Niepokoje

    Wyreżyserowany festiwal z udziałem księdza Lemańskiego wkrótce
    przeminie a kariera medialna ojca Dostatniego zapewne przed nim. Tym
    bardziej, że konkurentów jest coraz mniej.


    "Sieci": Wielu świętych w dziejach miało problemy z przełożonymi. Żaden z nich nie rozpoczął z nimi publicznej walki

    "W wielu krajach zachodnich tolerowanie przez hierarchów
    nieposłuszeństwa kapłanów było krokiem przypieczętowującym rozbijanie
    wspólnoty Kościoła."

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika gość z drogi

    114. pamiętam takie "zbuntowane parafie"

    i księży dla których buntowali się pewni parafianie...szczególnie ci z rodzin ubeckich ,pamiętam,jak umiejętnie manipulowany tłumek staje się czymś gorszącym i Złym...
    Jedno pocieszenie,że tamtych zbuntowanych parafian i ich idola w sutannie,dzisiaj nikt już nie pamięta,a oni sami śpią zapomnieni na cmentarzach

    gość z drogi

    avatar użytkownika Maryla

    115. opętanie nie opuściło jeszcze Moniki O. zły nią trzącha :)))

  • Ksiądz i księżysko

    Monika Olejnik

    Ojciec Rydzyk po raz kolejny kłamie. W ostatnim wywiadzie dla tygodnika "Sieci" wmawia braciom Karnowskim, że słynne taśmy z 2007 r. zostały zmanipulowane. Podczas pamiętnego wykładu dla studentów ojciec Rydzyk naigrawał się z prymasa Glempa, obrażał prezydenta Lecha Kaczyńskiego, nazywając go oszustem, mówił o nim, że ulega lobby żydowskiemu.
    Rydzyka zdenerwowało to, że Maria Kaczyńska podpisała się pod listem do parlamentu, żeby nie zmieniać ustawy antyaborcyjnej.

    Dokładnie pamiętam tę scenę w Pałacu Prezydenckim, ponieważ to ja byłam autorką apelu do parlamentu. Tak wzburzyło to Rydzyka, że wyzwał Marię Kaczyńską od czarownic i mówił: "Jak zabijać ludzi, to sama podstaw się pierwsza". Nikt z Episkopatu nie zabrał wtedy głosu. Milczeli hierarchowie, bo przecież Rydzyk to potężna postać, która zarządza imperium.
    Również to, że Rydzyk wzywał wiernych do nieposłuszeństwa w sprawie decyzji Watykanu, nie poruszyło hierarchów kościelnych. Wszyscy pamiętają gorszący spektakl, kiedy to zgromadzeni ludzie krzyczeli w kościele niezadowoleni z tego, że abp Wielgus nie zostanie metropolitą warszawskim. To Rydzyk od wielu lat wmawia wiernym, że abp Wielgus został fałszywie oskarżony. I to też jakoś nie wzburza Episkopatu.

    Za to postawa ks. Lemańskiego doprowadziła do tego, że musiał opuścić probostwo.

    Cóż takiego zrobił ks. Lemański przed wydaniem głupiego oświadczenia, w którym przyrównał zachowanie abp. Hosera do przypadku kardynała O'Briena znanego z molestowania księży? Napisał list do dziewczyny, pierwszego w Polsce dziecka z in vitro, która chciała dokonać apostazji po słowach abp. Hosera na temat in vitro.

    Cóż takiego złego zrobił ks. Lemański, kiedy powoływał się na papieża krytykującego bogactwa hierarchów? Czy hierarchów krew zalała wtedy, kiedy mówił, że muszą się nauczyć skromności od papieża Franciszka? Ten jeden ksiądz stał się wrogiem Kościoła.

    A abp Hoser, który stwierdził, że ks. Lemański kłamie, bo arcybiskup nigdy nie zapytał go, czy jest obrzezany, ma prawdziwych przyjaciół. Jak było naprawdę, tego nie wiemy. Można wierzyć Lemańskiemu albo Hoserowi. Prawdziwi przyjaciele arcybiskupa nie mają wątpliwości. List do niego pisze poseł Krystyna Pawłowicz (PiS), która broni go przed lewakami chcącymi zniszczyć Kościół.

    Lata temu nikt nie wierzył w to, że taśmy Rydzyka są zmanipulowane. Rzecznik PiS powiedział, że to były obrzydliwe słowa, ale za przeprosiny uznaje to, że ksiądz dyrektor przyszedł do Pałacu Prezydenckiego na Krakowskim Przedmieściu pożegnać parę prezydencką.

    Każde kłamstwo jest o. Rydzykowi wybaczane, bo przecież tylko on potrafi zamienić Jasną Górę w arenę walki politycznej. Tylko on umie wyprowadzić dziesiątki tysięcy ludzi na ulice. I trzyma w szachu prawicę - ma dwóch bohaterów: Kaczyńskiego i Ziobrę. Zawsze może też powiedzieć Kaczyńskiemu "nie". A ks. Lemański jest ubogim kapłanem, który nie ma władzy i politycy się do niego nie przykleją.

    -----------------------------------------------------------------

    I czy Max Kolonko nie ma racji????
    http://wyborcza.pl/duzyformat/1,127823,14294164,Kolonko_w_slowach_nie_pr...

    Monikę Olejnik nazywa "hieną". Reporterów dzienników telewizyjnych - "gówniarzami, którzy mówią mi, jak żyć". Szczególnie dużo miejsca poświęca krytyce swojego dawnego pracodawcy - telewizji publicznej. Władze TVP krytykuje za wyemitowanie kontrowersyjnego serialu "Nasze matki, nasi ojcowie". Obśmiewa głośny film o Annie German. Proponuje, że sam wyprodukuje serial, który przebije oglądalnością "M jak miłość", dzięki czemu uda się zaoszczędzić 15 mln zł.

  • Czy
    się udało przez te tygodnie przyczepić błoto do abpa Hosera? W
    publikacjach na ten temat można było znaleźć pełną paletę manipulacji

    Ach, te kłopoty mainstreamu. Goebbelsowi było łatwiej, kontrolował
    całą prasę, podobnie jak komuniści. Teraz niestety jest trudniej. Ale
    starać się można. Zawsze coś się przylepi i część ludzi uwierzy.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika guantanamera

    117. Warto przypomnieć tym

    łajzom co teraz mówią że o. Rydzyk wyzwał Marię Kaczyńską od "czarownic".
    Otóż wkrótce po wyborze P. Lecha Kaczyńskiego na Prezydenta RP w internecie pojawiły się karykatury pary prezydenckiej - a wśród nich karykatura Marii Kaczyńskiej z podpisem "Czarownica". Jestem pewna, że o. Tadeusz Rydzyk, widział tę karykaturę, bo ona krążyła wszędzie. Była wysyłana mailami, pojawiała się na różnych stronach.
    I jestem przekonana, że to był sarkazm, że o. Tadeusz chciał wtedy impulsywnie powiedzieć: "Nie pamiętasz, że ludzie tej opcji tak niedawno przezywali Cię, ośmieszali, karykaturowali, krytykowali?! Dlaczego teraz, w tak ważnych, zasadniczych sprawach trzymasz właśnie z nimi?!! Oni nie są tego warci..."
    I to jest moim zdaniem wyjaśnienie dlaczego o. Tadeusz przywołał ICH metody działania i słowo, które nie kto inny, tylko ONI wprowadzili do obiegu. Warto o tym pamiętać.

    avatar użytkownika gość z drogi

    118. mieszadło jest ostatnimi,ktorzy mają prawo wypowiadać się na

    temat spraw Kościoła Katolickiego...niech więc przestaną mieszać ci,nad którymi czuwa
    wieczny jak Lenin, duch Ketmana...
    Mieszadło wtrąca się w sprawy KK,a Izrael karci Polski Sejm za uchwalone w nim ustawy...CO jeszcze ?

    gość z drogi

    avatar użytkownika Maryla

    119. TVN24 nadal koczuje w lemańskim miasteczku.

    Ks. Lemański powitał nowego administratora parafii

    Ks. Lemański powitał nowego administratora parafii

    Ksiądz Wojciech Lemański i nowy administrator parafii w
    Jasienicy odprawili wspólnie w piątek wieczorną mszę świętą. Modlitwa...
    czytaj dalej »

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    120. no, sam nie zaczął, miał media TVN,POLSA,TVP, GW i TOK FM

    ANALIZA KAI: "Od otrzymania dekretu ks. Lemański rozpoczął akcję deprecjonowania i niszczenia autorytetu abp. Hosera"

    Ten tekst trzeba przeczytać by poznać prawdę o smutnej, bardzo smutnej postawie księdza Lemańskiego.


    Judaizm, spór w Jasienicy i ks. Lemański. Arcybiskup Henryk Hoser w ofensywie


    Zamieszanie wokół proboszcza
    parafii w Jasienicy trwa w najlepsze. Po jednej stronie diecezja
    warszawsko-praska i arcybiskup Henryk Hoser, po drugiej ks. Wojciech Lemański - teraz już były proboszcz parafii w Jasienicy. W cały spór ochoczo włączyły się ogólnopolskie media.
    Zarówno te promujące prawą, jak i lewą stronę sceny politycznej.
    Wszystko wskazuje jednak na to, że z tego kościelnego starcia z tarczą
    wyjdzie abp.
    Hoser.


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika TW Petrus13

    121. może ks.Lemiański broni

    "Judejczyków" za takie określenie (jeden z moich ulubieńców dostał po pysku od Semito-Amerykanów). Mój ulubieniec Stanisław Michałkiewicz ma się całkiem dobrze,bo broni go nasza modlitwa i sympatia :). Niepokorny skończy tak jak sobie na to zapracował,wraz z tymi (są nadal Syjonistami Hermetycznymi!!! - Protokoły Syjonu coś o tym wspominają! ).
    Bardziej ufam ks.Isakowiczowi - Zalewskiemu,bo ma w sobie więcej pokory,przed którą ja marny KLĘKAM!


     

    avatar użytkownika Maryla

    122. Lemański szoł od Czerskiej po Wiertniczą trwa

    informacje dla Polski i swiata PAP



    Ks. Grzegorz Chojnicki został oficjalnie przedstawiony parafianom w Jasienicy


    Administrator parafii w Jasienicy ks. Grzegorz Chojnicki, którego
    wyznaczył ordynariusz warszawsko-praski abp Henryk Hoser, został
    oficjalnie przedstawiony parafianom podczas niedzielnej mszy św. -
    poinformował ks. Wojciech Lemański.

    Ks. Chojnicki – zgodnie z dekretem abp. Hosera – od poniedziałku administruje parafią w Jasienicy. W piątek wieczorem wspólnie odprawił mszę św. w miejscowym kościele z ks. Lemańskim.



    W poniedziałek ks. Lemański zapowiedział, że wyprowadzi się z domu
    parafialnego i poza parafią będzie czekał na prawomocne rozstrzygnięcie
    Stolicy Apostolskiej w jego sprawie. We wtorek spotkał się z
    przedstawicielami kurii warszawsko-praskiej.

    Następca ks. Lemańskiego oficjalnie przedstawiony

    Następca ks. Lemańskiego oficjalnie przedstawiony


    Oświadczenie kurii warszawsko-praskiej: ks. Lemański, stając się dobrowolnym zakładnikiem mediów, wyrządził krzywdę Kościołowi

    "Zawsze wiedział lepiej, bez koniecznego umiaru i zachowania
    proporcji. Stosując zasadę "pars pro toto" ukazywał Kościół, jako
    środowisko gwałcicieli, pedofilów, hipokrytów, zdzierców i pijaków."

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

    124. Do Pani Maryli

    Szanowna Pani Marylo,

    Ksiądz Lemański mogł osiągnąć zaszczyty w Kościele.
    Wybrał dno, zło !
    Jest na dnie.

    Stokrotka, foks już szukają następnych chętnych na kasę i szkło,

    Mały człowieczek

    Ukłony moje najniższe

    Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

    avatar użytkownika Maryla

    125. Atak GW na kurię, demony z Czerskiej gryzą wściekle

    Atak kurii na ks. Lemańskiego: "wyrządził wielką szkodę Kościołowi"

    Chociaż ks. Wojciech Lemański uspokoił nastroje w Jasienicy i w
    niedzielę podczas mszy św. przedstawił wiernym nowego administratora
    parafii, kuria warszawsko-praska wieczorem ogłosiła ostrą krytykę ks.
    Lemańskiego.

    (..)
    Nikt nie jest pokonany w sporze?


    Zgodnie z dekretem arcybiskupa ks. Lemański 14 lipca do godz. 21
    miał zakończyć posługę, a najpóźniej do 18 lipca opuścić parafię.
    Proboszcz odwołał się od tej decyzji.

    Także wierni
    zaczęli swój protest w obronie księdza i uniemożliwili nowemu
    administratorowi wejście na teren plebanii. By nie zaogniać konfliktu,
    ks. Lemański zapowiedział, że jednak wyprowadzi się z domu parafialnego i
    poza parafią będzie czekał na prawomocne rozstrzygnięcie Stolicy
    Apostolskiej w jego sprawie.

    We wtorek spotkał się z
    przedstawicielami kurii warszawsko-praskiej. - Wydaje mi się, że nikt
    nie jest pokonany w tym sporze - ocenił ks. Lemański.

    W
    piątek wieczorem ks. Lemański wspólnie z ks. Chojnickim odprawili
    wspólnie mszę św. w miejscowym kościele. W tę niedzielę przedstawił ks.
    Chojnickiego wiernym podczas mszy św. Nowego administratora powitała też
    przedstawicielka rady parafialnej.

    Podczas mszy nie wydarzyło się nic, co by zapowiadało wieczorny komunikat kurii.



    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    126. Czerska i Wiernicza rezonuje :)

    Ks. Wojciech Lemański zaskoczony komunikatem kurii: - Jest mi bardzo przykro

    - To oświadczenie jest dla mnie przykre i niezrozumiałe - tak w
    rozmowie z Wyborcza.pl ks. Wojciech Lemański komentuje komunikat kurii
    warszawsko-praskiej z niedzielnego wieczoru: - Wątki w nim poruszone są
    już dawno wyjaśnione, bądź nieaktualne - podkreśla.

    Noc długich koloratek



    Najpierw atakowano kurię, bo nie reaguje w mediach ws. ks. Lemańskiego. Teraz atakuje się dlatego, że reaguje.


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    127. Michalkiewicz: Ksiądz

    Michalkiewicz: Ksiądz Lemański chciał pokazać biskupowi „siłę demokracji”.

    Ze STANISŁAWEM MICHALKIEWICZEM rozmawia Rafał Pazio.

    NCZAS: Tematem wałkowanym przez tygodnie był tzw. spór księdza Wojciecha Lemańskiego z arcybiskupem Henrykiem Hoserem.

    MICHALKIEWICZ: Moim zdaniem, jest to ożywiona próba – po
    rozporządzeniu prezydenta Putina z 20 maja nakazującym rosyjskiej FSB
    nawiązanie współpracy ze Służbą Kontrwywiadu Wojskowego w Polsce –
    budowy tzw. Żywej Cerkwi, dziś nazywanej Kościołem otwartym. W Kościele
    otwartym, jak w arce Noego, wprawdzie każdego zwierzęcia jest po parze,
    ale w ciemnych zakątkach dochodzi do grzechu sodomii i powstają liczne
    nieporozumienia. Przy okazji awantury z księdzem Lemańskim ujawnił się
    front obrony Kościoła polskiego przed jego biskupami. To front
    zdominowany przez agenturę. Ta agentura nie chce doprowadzić do
    widocznego rozłamu, by się nie zdekonspirować. Chce przejąć kontrolę nad
    strukturami pozostawionymi w całości. Nawet ksiądz Lemański się w
    pewnym momencie zorientował, że w tłumie rzekomych parafian w Jasienicy
    są osobnicy, których nie zna i którzy najbardziej aktywnie się
    zachowywali. Jako człowiek cwany, którym nie kieruje chrześcijańska
    pokora, zrobił w Jasienicy pokazuchę. Publicznie pouczał kanclerza kurii
    na temat procedur prawnych, a sam się w nich nie orientuje. Jeśli myli
    się w takich sprawach, to może mylić się również w wielu innych.
    Próbował stworzyć sobie dobrą pozycję wyjściową do odwołania od decyzji.
    Chciał pokazać biskupowi „siłę demokracji”. Był przekonany, że kiedy
    biskup zobaczy „siłę demokracji”, zreflektuje się i zakaz cofnie.

    Ksiądz Lemański zaangażowany był w tzw. dialog chrześcijańsko-żydowski.

    Ksiądz Lemański angażował się w robienie żydowskiej polityki. Albo
    wykonywał trochę nieświadomie zadania polityczne, albo zdawał sobie z
    tego sprawę. Na tyle się to nasiliło, że jego zwierzchnik kanoniczny,
    arcybiskup Hoser, zadał mu pytanie – co prawda kuria zaprzecza – czy
    jest obrzezany. Można biskupowi wytknąć użycie skrótu myślowego, ale
    pytanie dotyczyło tego, jaką religię ksiądz Lemański wyznaje. Czy
    przeszedł na judaizm, czy praktykuje tzw. judeochrześcijaństwo?
    Zewnętrznym znamieniem przejścia na judaizm byłoby obrzezanie i tutaj
    biskup, jako zwierzchnik kanoniczny księdza Lemańskiego, był uprawniony
    do zadawania takiego pytania. Miał prawo wiedzieć, czy kapłan jest
    rzymskim katolikiem czy judeochrześcijaninem.

    Jak Pan ocenia to, w jaki sposób media zaangażowały się w tę sprawę?

    Ksiądz Lemański z miejsca stał się celebrytą. Uważam, że co najmniej
    połowa dziennikarzy mediów głównego nurtu to są poprzebierani
    funkcjonariusze. Mają zadania na odcinku budowy „Żywej Cerkwi”, więc
    sprawa księdza Lemańskiego wpisuje się w ich cele.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika gość z drogi

    128. zawsze zgadzałam sie z panem Michalkiewiczem,a tym razem

    zgadzam sie co do każdej ...nawet litery
    razwiedka nigdy nas nie opuściła...razwiedka wiecznie żywa jak lenin...jej tuba ...też...

    gość z drogi

    avatar użytkownika Maryla

    129. patrz wyzej na ewangelizatora Mikołajewskiego :)

  • Wytargać wilka za ucho

    Oglądając w niedzielę relację z mszy świętej w Jasienicy, pomyślałem
    naiwnie, że oto spełnił się piękny sen. Ustępujący proboszcz
    przedstawił...

    Jarosław Mikołajewski



  • Analizując w sobotnim wywiadzie dla Wyborcza.pl konflikt
    pomiędzy proboszczem a arcybiskupem, psycholog Ewa Woydyłło-Osiatyńska
    na pytanie, kto powinien zrobić pierwszy ruch ku pojednaniu,
    odpowiedziała, że silniejszy. Arcybiskup - sugerowała - powinien
    zaprosić księdza do siebie i powiedzieć: "Mamy dwie drogi. Możemy
    rozkładać konflikt na czynniki pierwsze i wciąż sobie coś wyrzucać
    nawzajem. Albo uścisnąć sobie ręce, pomodlić się i pomyśleć, co mógłbyś
    robić w Kościele...".



    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    130. Burza wokół ks.




    Burza wokół ks. Lemańskiego


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika gość z drogi

    131. może wyborcza zajmie sie sobą i spadającym nakładem

    a Kościół Katolicki zostawi w spokoju...
    ot znależli się "doradcy "
    z łaski ...właśnie..z czyjej łaski ?
    Wylansowali "gwiazdę " na własny szcziot,a teraz z buciorami włażą w nie swoje sprawy...
    i kompetencje...

    gość z drogi

    avatar użytkownika gość z drogi

    132. a to się dorwali do "TEMATU"

    "naprawiacze Kościoła Katolickiego " nie wiem ,czy śmiać się,czy płakać...
    Lemański,mama Madzi i królewskie" beby"
    a w tle, Konrad Wallenrod,czyli Vincenty bez pesela na usługach na pewno nie polskiego podatnika

    gość z drogi

    avatar użytkownika Maryla

    133. @gość z drogi

    maja kiepskie kadry z odwodzie, ale sie nie poddaja, drążą ..wyciągneli swieckiego świeckiego ks.Bonieckiego

    "Kiedy proboszcz, ks. Lemański chciał, by
    rozmowę na temat przyszłości jego i parafii odbyć w obecności rady
    parafialnej, z którą sprawy parafii zawsze zwykł omawiać, usłyszał, że
    już żadnej rady parafialnej nie ma" - pisze w "Tygodniku Powszechnym"
    ks. Adam Boniecki. I wylicza, jakie role w Kościele mają świeccy.

    A chodzi o wydarzenia sprzed kilkunastu dni,
    kiedy to przedstawiciele kurii próbowali przejąć parafię od ks.
    Wojciecha Lemańskiego. W poprzedni poniedziałek rano do Jasienicy
    przybyli kanclerz kurii ks. Wojciech Lipka, ks. Władysław Trojanowski i
    wyznaczony na administratora parafii ks. Grzegorz Chojnicki. Przed
    kościołem czekali na nich parafianie, którzy zapowiedzieli, że nie
    wpuszczą księdza administratora.Ks. Lemański oświadczył wtedy, że nie ma żadnego problemu z
    wprowadzeniem administratora parafii, ale chce, by odbyło się to w
    obecności rady parafialnej. - Bez obecności rady duszpasterskiej żadnej
    decyzji w sprawie parafii nie podejmę - podkreślał. W odpowiedzi
    usłyszał, że żadnej rady parafialnej już nie ma.

    Dzisiaj ks. Adam Boniecki
    pisze o roli świeckich w Kościele. I punktuje, że od Soboru ukazało się
    wiele dokumentów i opracowań na ten temat. "Jeszcze Pius XII głosił, że
    'wierni, a ściślej świeccy, zajmują miejsce w pierwszych szeregach
    Kościoła', że 'to oni, i przede wszystkim oni, winni uświadamiać sobie
    coraz wyraźniej nie tylko to, że należą do Kościoła, ale że sami są
    Kościołem, to znaczy wspólnotą wiernych żyjących na ziemi pod jednym
    przewodnictwem Papieża oraz pozostających z nim w łączności Biskupów'".

    "Wykluczenie rady nie zabrzmiało dobrze"


    Ks. Boniecki kontynuuje: "O miejscu świeckich mówią dokumenty
    soborowe, zwłaszcza dekret o apostolstwie świeckich 'Apostolicam
    actuositatem', który skorygował 'fałszywy obraz Kościoła, w którym
    duchowni zajmują się rozdzielaniem darów duchowych, do świeckich zaś
    należy tylko ich przyjmowanie' - jak ujął to Jan Paweł II.
    W Kodeksie prawa kanonicznego i Katechizmie Kościoła Katolickiego
    czytamy, że choć rola świeckich jest inna od roli duchownych, to jednak
    jedni i drudzy są równi w godności i obowiązku działania na rzecz
    budowania Kościoła".


    B. redaktor naczelny "Tygodnika Powszechnego" puentuje, że w
    jego odczuciu "wykluczenie rady duszpasterskiej z rozmów na temat
    przyszłości parafii, 'bo już nie istnieje', mimo że zgodne ze statutem
    (choć np. w diecezji gliwickiej "z chwilą wakansu na urzędzie
    proboszcza, działalność PRD ulega zawieszeniu", lecz nie ustaje) - nie
    zabrzmiało dobrze".

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika gość z drogi

    135. szanowna pani prezes..tuż po śmierci Ukochanego Ojca Swiętego

    Błogosławionego Jana Pawła II,często tam zaglądałam,aż do momentu bardzo brzydkiego wpisu chyba pana Śpiewaka...pamiętam,że ogarnięta szałem oburzenia ...coś tam mu nastukałam w wielkim oburzeniu,,,
    i wtedy jeden z komentatorów przytomnie zapytał mnie,co ja tu robię,wszak nie pasuję do tego miejsca
    i miał rację,nie pasowałam...minęły lata a ja nadal nie mogę pojąć "myśli " ksiedza Bonieckiego a na pewno już nie pojmuję , nowej gwiazdy wylansowanej przez mieszadło i pewną "słusznie prawiącą stację telewizyjną "
    ale może to ja jestem taka niegramotna ...?
    serdecznie pozdrawiam

    gość z drogi

    avatar użytkownika Maryla

    136. Lemański szoł trwa Czerska

    ks. Wojciech Lemański


    Odmawiano nowożeńcom spowiedzi, bo byli z Jasienicy

    Ksiądz Wojciech Lemański w rozmowie z "Tygodnikiem Powszechnym"
    odpowiada na zarzuty kurii. Przyznaje, że wciąż wierzy w to, że
    arcybiskup Henryk Hoser wycofa się z decyzji o przeniesieniu go na
    emeryturę. - To byłoby najlepsze wyjście - przekonuje.



    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika gość z drogi

    137. kompletny odlot nieszczęsnego "księdza "

    księdza opętanego dumą i oplecionego mackami gazowej

    gość z drogi

    avatar użytkownika Maryla

    138. GazWyb jedzie dalej




    ''Ks. Lemańskiemu zabrakło cnoty 'długomyślności'. A jego przełożonym - mądrości przywódczej''



    ''Ks.
    Lemański posiada wiele cech lidera: odwagę, śmiałość, otwartość na
    różnorodność. Zdołał zbudować wokół siebie zgrany zespół. Jednak jego
    niezależność i odwaga budzą lęk w jego przełożonych''

    na blogu Szkoły Liderów

    • Lemański odpowiada Terlikowskiemu. 'Bóg uchronił ludzi przed plagą - pana wizytą'


      Lemański odpowiada Terlikowskiemu. 'Bóg uchronił ludzi przed plagą - pana wizytą'



    • Konflikt w gdańskiej Platformie, przez kościół abpa Głódzia



    • Polityczny spór wokół wyników konsultacji
      społecznych ws. budowy nowego kościoła w Gdańsku. Prezydent nie chce
      przyłożyć ręki do planu zagospodarowania przestrzennego, który zablokuje
      inwestycję, a radni naciskają. Sprawa trafi na zarząd PO. - To nie
      wpłynie na decyzję prezydenta, a wywoła tylko konflikt przed wyborami
      samorządowymi - mówi nam osoba z otoczenia Pawła Adamowicza.

      Konsultacje w sprawie budowy kościoła
      rekomendował radnym zarząd gdańskiej PO. Przypomnijmy - wcześniej
      prezydent miasta przekazał grunt pod kościół
      metropolicie gdańskiemu za 1 proc. wartości, który zgodził się potem,
      by projekt świątyni został wybrany w konkursie architektonicznym. Był to
      efekt kompromisu, bo wcześniejsza wizja kościoła według abp. Sławoja
      Leszka Głódzia spotkała się z dużym sprzeciwem okolicznych mieszkańców -
      miał przypominać rzymską Bazylikę św. Piotra. Ale zwycięski projekt też
      nie zyskał akceptacji. Pod koniec minionego lata parafia pw. Jana Pawła II w
      Gdańsku-Łostowicach przedstawiła urzędnikom nowy projekt. Projekt
      kurii, który przygotowała sopocka pracownia Pro Arte, przewiduje, że
      kościół stanie na terenie podwyższonym o 2 metry (w tym miejscu jest
      zagłębienie). Do tego dochodzi 21,5 metra do kalenicy - z wieżą obiekt
      będzie miał do 40,5 metra. Obowiązujący plan zagospodarowania
      przestrzennego pozwala zaś na budynek maksymalnie 14-metrowy.

      Gra na zwłokę


      Konsultacje odbywały się w dniach 15 kwietnia - 16 maja br. i
      objęły ostatecznie 1674 osoby. Udział wzięło 352 mieszkańców, co stanowi
      21,03 proc. uprawnionych.


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    139. Lemański jeszcze nie zasłużył na ŁÓDSTOK?

    "Jedyny, który bronił Nergala". Ks. Boniecki będzie gościem Przystanku Woodstock

    W
    ubiegłym roku gościem Akademii Sztuk Przepięknych był bp Tadeusz
    Pieronek. W tym roku na Przystanek Woodstock wybiera się... ks ... czytaj »

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    140. zielony ogórek wyborczej egzorcysta z Czerskiej na niedzielę

    • Polska

      "My, ludzie karmieni ze straganów próżności... Gotowiśmy skomleć, byleby nam kromkę chleba rzucono"

      My, ludzie karmieni ze straganów próżności, rozstawianych na każdym
      rogu, trafiamy wreszcie w swój życiowy zaułek, gdzie ani kupić, ani
      ukraść, ani w żaden inny sposób spod ziemi dobyć nie potrafimy tej
      kromki powszedniej a niedostępnej. I wtedy właśnie gotowiśmy chodzić od
      drzwi do drzwi, czy dzień, czy noc, skomleć i łomotać, odwoływać się do
      najszlachetniejszych racji i do najniższych instynktów, byleby te
      okruszyny, tę kromkę nadłamaną, ten bochen zapleśniały rzucono nam
      wreszcie. Ta opowieść Jezusa o dobijającym się wśród nocy do drzwi
      zamkniętych, to opowieść o Was, ludzie zrozpaczeni i bezsilni. To chleb
      podany umarłym. To zapowiedź drzwi u kresu ludzkiej drogi, które otworzą
      się gościnnie na wspomnienie ich wypłakanego wśród ciemności
      udręczenia.

      Tekst znaleźliśmy na stronie internetowej księdza Lemańskiego


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    141. Czerska i Wiertnicza nie rezygnują z nowego egzorcysty :)

    w TVN24 funkcjonuje przekaz dnia : Lemański jak Franiszek, GW "BOI SIĘ"

    Ostatnio zacząłem się trochę bać o księdza Wojciecha Lemańskiego. Odbiera ciosy, a sprowokowany sam je odbija. Internetowa publiczność zagrzewa go do walki. Kuria biskupia potraktowała go jak niesfornego ucznia, który "powoduje zgorszenie", "wywołuje dezorientację", "wyrządza szkodę Kościołowi". Wszystko przez to, że "odwołał się do siły mediów przeciwko swojemu biskupowi" - mówi przewodniczący Episkopatu Polski abp Józef Michalik w wywiadzie dla "Do Rzeczy".
    Radio Maryja prześciga się w pogardzie: "Ks. Lemański narzędziem szatana". Głosy obrońców księdza również są pełne nienawiści do "instytucji Kościoła" i w ogóle do "czarnych". W całym tym zgiełku gubi się istota tego, co ksiądz robi, kim jest i komu służy.

    Pojechałem zobaczyć go przy pracy. Bez mediów, tylko z ludźmi. W ostatnią sobotę każdego miesiąca prowadzi pielgrzymkę wiernych do Treblinki. W lipcu odbyło się to w ostatnią niedzielę - żeby po szabacie mógł dołączyć przyjaciel księdza Michael Schudrich, naczelny rabin Polski. Zajechały dwa autokary parafian, z Jasienicy i Siedlec. Lemański w wyświeconej, wycerowanej sutannie. Na głowie czarna kipa. Jego wrogowie uważają to za symbol "żydowskiej ostentacji" księdza. Choć każdy wie, że na żydowskim cmentarzu trzeba być w czapce.

    W Treblince, w ciszy sosnowego lasu otaczającego pole głazów będących pomnikiem i cmentarzem, znaleźliśmy się poza zgiełkiem. Ksiądz przez to swoje sanktuarium przeprowadza od lat rzesze ludzi, taka jest jego misja ewangelizacyjna. Naraz zobaczyłem, że z tej perspektywy wszystko, co dzieje się wokół niego w mediach, staje się nieważne, a on nie ma nic z "gwiazdy" ani z "prześladowanego księdza". Tam, z jego parafianami, zrozumiałem, dlaczego zachowuje się tak, jakby nikogo się nie bał. Siłę daje mu to, co robi.

    Przysiadamy na atrapie dawnych torów. Pijemy wodę. Ksiądz Wojciech opowiada zwięzłymi obrazami kolejne stacje, jakie przechodzili ludzie z transportów. Próbujemy sobie wyobrazić, jak strasznie chciało im się pić w towarowych wagonach. Transporty czekały w polu, miejscowi podchodzili z butelkami wody, sprzedawali ją za złoto.

    W miejscu, gdzie kończyły się tory, stała wtedy atrapa stacji kolejowej. Dalej - atrapa punktu Czerwonego Krzyża. I ukryte za nią komory gazowe. Dół. Koparka do zakopywania ciał. Topografię tego miejsca znamy dzięki rysunkom Samuela Willenberga, jedynego żyjącego spośród kilku uciekinierów. Po wydostaniu się z Treblinki był w powstaniu warszawskim. Jest rzeźbiarzem w Nowym Jorku, ale nie rzeźbi Zagłady, tworzy rzeczy piękne. - Jak to możliwe? - pyta rabin Schudrich.

    Na polu przed nami tłum kamieni. Niesiemy znicze, zapalimy je pod pomnikiem, i kamyczki, które położymy na tamtych kamieniach. Barbara Engelking rozdaje karteczki z nazwiskami ludzi, którzy tu zginęli. Ja mam rodzinę Szpilerów z Jadowa: Awigdor, kupiec, lat 58; jego żona Sara, lat 62; i trójka dzieci: Mosze, Gitel, Itka. Będziemy czytać na głos te imiona. Przedtem będzie psalm 51. Pokutny. I to już cały obrzęd.

    Nie braliśmy udziału w turystycznej wycieczce do miejsc Zagłady, jakich wiele. To było spotkanie duchowe - żywych z umarłymi. Oni nas potrzebują, czekają na nas - mówili Lemański i Schudrich. Zapamiętałem z filmu Jolanty Dylewskiej "Po-lin", że żydowscy cadycy błogosławili całą ziemię, na której żyli, wszystkich ludzi, żydów i gojów. Tylko myśmy o tym nie wiedzieli. Teraz ksiądz prowadzi tu ludzi, by otrzymali spóźnione błogosławieństwo i sami je dali tamtym.

    Sens tego spotkania wyraża psalm 51: "Oto urodziłem się obciążony winą/ I jako grzesznika poczęła mnie matka (...) Naucz mnie mądrości/ Pokrop mnie hyzopem, a stanę się czysty (...)/ Spraw, abym usłyszał wesele/ Niech się radują kości, które skruszyłeś...".

    Ludzie wracający z Treblinki sprawiali wrażenie pokrzepionych, pojednanych. Tak jakby w tym lesie dało się skruszyć przesądy, obcość, lęk, które nas dzielą. I zniwelować to, z czym tak męczy się współczesny Kościół, warstwy fałszu, ideologiczne przesądy, to wszystko, co niszczy chrześcijaństwo od środka.

    Pomyślałem, że ten ksiądz - "gorszyciel" i "narzędzie szatana" - powinien prowadzić tutaj ze sobą co miesiąc pielgrzymki młodych katolickich seminarzystów.




    FELIETON KS. WOJCIECHA LEMAŃSKIEGO


    Co
    by czuli Polacy, gdyby ktoś zabierał płyty nagrobne ich bliskich?
    Zaradność jest dobra, ale ma swoje granice. Ks. Lemański o tym, jak
    wykorzystywane są macewy.


    KGHM i ksiądz Lemański. "Ksiądz Lemański występuje na tym samym miejscu i w tej samej roli co Janusz Palikot"

    Tylko u nas

    "W roli granatu rzucanego w polski Kościół katolicki i w naszą
    wspólnotę narodową. Ksiądz Lemański może być dzieckiem we mgle. Ale nie
    są dziećmi ci, którzy decydują, żeby jego sprawa była „pompowana” w
    głównych mediach przez kilka dni".

    Ksiądz Wojciech Lemański: Prawda jeszcze nikomu nie zaszkodziła

    Nie wolno dać się zepchnąć na pozycję człowieka, któremu krzywdziciel mówi: „Jestem twoim przełożonym, masz milczeć?


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    142. Katarzyna Wiśniewska

    Ks. Lemański nie odpuszcza: "Nikt nie zabroni mi odprawiać mszy"

    Sprawa ks. Wojciecha Lemańskiego się nie zakończyła. Choć abp Henryk Hoser odwołał go z funkcji proboszcza podwarszawskiej

    Ks. Lemański będzie się też dołączał do niedzielnej mszy, chyba że
    administrator parafii powołany przez abp. Hosera zgodzi się, by
    odprawiał ją samodzielnie. - Mamy pozytywne relacje, przekazałem mu
    księgi. Prawo mówi, że jestem nadal proboszczem Jasienicy, ale
    zrezygnowałem z uprawnień, aby nie zaogniać sytuacji. Nie chcę tworzyć
    płaszczyzny sporu ani podważać pozycji administratora, raczej mu pomóc -
    mówi nam ks. Lemański.

    Abp Hoser nałożył na ks. Lemańskiego zakaz występowania w mediach. Od tego zakazu ks. Lemański także odwołał się do Watykanu.


    - Tydzień temu dostałem informację, że moje odwołanie wpłynęło.
    Nakłaniają mnie też, żebym porozumiał się z autorem dekretu. Ale ja już
    taką próbę podjąłem. Bez skutku - mówi ks. Lemański. Do czasu
    rozpatrzenia tego odwołania ksiądz będzie występował w mediach.

    W sprawę nie chce zaangażować się nuncjusz apostolski abp Celestino Migliore, choć ks. Lemański na tę mediację liczył.


    "Kto okrada nasz Kościół? Ci, którzy wypędzają jego największy skarb - wiernych"

    Komentarz ks. Wojciecha Lemańskiego





    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    143. Lemańskiego "życie po zyciu" egzorcysta Czerskiej i Wiertniczej

    Abp Hoser podtrzymuje decyzję w sprawie ks. Lemańskiego

    Parafia pozostaje wakująca de iure i dlatego "usunięty proboszcz powinien się powstrzymać od wykonywania zadań proboszcza".

    Arcybiskup Hoser podtrzymuje decyzję o odwołaniu ks. Lemańskiego

    Na początku czerwca abp Hoser zdecydował o usunięciu ks. Lemańskiego
    z probostwa w Jasienicy. Ksiądz się od tej decyzji odwołał. Ale
    arcybiskup podtrzymał swoją decyzję. Zgodnie z wcześniejszymi
    zapowiedziami ks. Lemański zamierza odwołać się do Watykanu. 

    Arcybiskup Hoser i ks. Lemański: pasterz i niesforny baranek

    Księże Arcybiskupie, starałem się zawsze pisać o księdzu Lemańskim
    najbardziej obiektywnie. Przyznawałem, że łagodnym barankiem nie jest.
    Tłumaczyłem jednak, że trzeba koniecznie brać pod uwagę jego troskę o
    dialog ze starszymi braćmi w wierze.

    Jan Turnau


    Polska

    "Nie sądzę, żeby Kościół był tak liberalny wobec ks. Lemańskiego jak wobec księży pedofilów"

    To spór nie kanoniczny, ale czysto
    osobisty - powiedział w Radiu TOK FM Paweł Wroński
    o konflikcie ks.
    Lemańskiego z abp. Hoserem. Odwołanie usuniętego ze swojej parafii
    proboszcza zostało właśnie odrzucone przez metropolitę. - Zapewne ks.
    Lemański nie wróci do swojej parafii, ale pewnie znajdzie się dla niego
    jakaś parafia w Polsce lub na Wschodzie - mówił Andrzej Stankiewicz.

    Abp Henryk Hoser odrzucił odwołanie ks. Wojciecha Lemańskiego,
    usuniętego z parafii w Jasienicy. Uzasadniając swoją decyzję,
    metropolita podkreślił, że "atmosfera buntu i pogardy wobec władzy
    kościelnej, którą zaszczepił Ksiądz w swych wiernych, potwierdzają
    słuszność podjętych decyzji".

    - Nie jestem zdumiony tym,
    co napisał abp Hoser - przyznał w Radiu TOK FM Paweł Wroński z "Gazety
    Wyborczej". I przypomniał, że wiele wyjaśnia historia wzajemnych relacji
    między duchownymi. - To spór nie kanoniczny, ale czysto osobisty. Abp
    Hoser nienawidzi ks. Lemańskiego, ks. Lemański nie należy do przyjaciół
    abp. Hosera - podkreślił publicysta.


    zobacz więcej »



    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    144. Mądel chce byc drugim Lemańskim? mały donosiciel

    zaczyna od donosów, jak za Stalina. Czy nikt z hierarchii nie zabroni mu produkowac się na portalach społecznościowych jak Salon24, gdzie wypisuje rózne herezje?

    O. Aleksander Jacyniak, znany jezuita, wygłosił 10 sierpnia homilię, w której mówił o tajemniczej "obfitości zgonów" osób, które związane były z katastrofą smoleńską. Podchwyciły ją m.in. "Nasz Dziennik" i "Gazeta Polska Codziennie". - Biskup (kard. Kazimierz Nycz) powinien zareagować i zwrócić uwagę o. Jacyniakowi albo jego przełożonym, by pisał on dobre kazania - komentuje w rozmowie z Onetem o. Krzysztof Mądel.

    O. Mądel, zapytany przez Onet o kazanie nt. Smoleńska, podkreśla, że teraz "biskup powinien zwrócić uwagę o. Jacyniakowi albo jego przełożonym, by pisał on dobre kazania". Gospodarzem w archikatedrze jest kard. Kazimierz Nycz.

    - Jestem jezuitą, współbratem o. Jacyniaka. Incydenty takie jak ta homilia dzielą ludzi i Kościół, wzmagają też poczucie bezradności i niszczą więzi społeczne i zaufanie obywateli do państwa - dodaje o. Mądel.



    http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/kazanie-o-jacyniaka-o-smolensku...


    Atmosfera, którą stworzył o. Jacyniak, była wiecowa, a nie liturgiczna.
    To ewangelia powinna wyznaczyć kontekst treściowy homilii - ocenia o.
    Krzysztof Mądel. Dodaje też, że "zgony osób, które były jakoś związane z
    katastrofą smoleńską, o. Jacyniak przedstawił to jako skrytobójcze
    mordy i spiski".

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    145. Lemański story jak matka małej Madzi

    dzisiaj ks.Lemański w TVN24 głównym gościem Faktów

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    146. ''Wątek semicki może pomóc w


    ''Wątek semicki może pomóc w Watykanie. Papież jest wrażliwy na te kwestie''

    Sprawa ks. Lemańskiego

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    147. Lemański szoł od Czerskiej po Wiertniczą trwa

    Przyszłość Lemańskiego? "Może być belką w oku. Bez względu na to, czy będzie księdzem, czy nie"

    Znalazł się ksiądz, który na oczach wiernych i całego świata nie
    podporządkowuje się decyzji swoich przełożonych. Myślę, że to może
    zainteresować otoczenie papieża - Adam Szostkiewicz z "Polityki" i dr
    Sebastian Duda, teolog i redaktor "Więzi", rozmawiali w audycji
    Przemysława Iwańczyka o sprawie księdza Lemańskiego.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    148. ks. Mądel obleciał już wszystkie lewackie portale - na "1"

    • Kazanie spiskowe ojca Jacyniaka

      Aleksander Jacyniak, mój współbrat, rozpoczął nowy rozdział w historii
      zakonu. W warszawskiej katedrze wygłosił kazanie, w którym prawie nic
      nie powiedział o Bogu, a dużo o spiskach i skrytobójczych mordach .
      Literatura antyjezuicka, żywa w dobie baroku,...  

      Krzysztof Mądel
      KRZYSZTOF MĄDEL
      14.08 20:1667 Komentuj

    KS. LEMAŃSKI NA ŚWIĘTO WNIEBOWZIĘCIA MATKI BOŻEJ

    Interwencja chirurgiczna

    Przewielebny ks. Lemański pewnie nie ma pojęcia ilu i
    jakich ma partyzantów i obrońców! - więc funkcjonariusze rzuceni na
    odcinek frontu obrony polskiego Kościoła przed jego biskupami uwijają
    się jak w ukropie.

    Zastój w sprawie przewielebnego księdza Wojciecha Lemańskiego został
    przerwany w następstwie decyzji JE abpa Henryka Hosera, podtrzymującej
    odwołanie ks. Lemańskiego z funkcji proboszcza. Od razu zawrzało w
    Internecie, gdzie funkcjonariusze zadaniowani - kto wie, czy nie przez
    SKW, która na podstawie rozporządzenia prezydenta Putina od 20 maja
    współpracuje z FSB - zresztą inni szatani też mogą być tu czynni - na
    przykład funkcjonariusz ukrywający się pod adresem „scooby@quicklick.net
    rozsyłający po sieci petycje a to do nuncjusza, a to bezpośrednio do
    Watykanu; przewielebny ks. Lemański pewnie nie ma pojęcia ilu i jakich
    ma partyzantów i obrońców! - więc funkcjonariusze rzuceni na odcinek
    frontu obrony polskiego Kościoła przed jego biskupami uwijają się jak w
    ukropie. W tej sytuacji byłoby dziwne, gdyby nie odezwała się „Gazeta Wyborcza”,
    realizująca, jak wiadomo, leninowskie przykazania o organizatorskiej
    funkcji prasy. Toteż się odezwała, piórem Głównego Teologa Rzesz... to
    znaczy pardon - żadnej tam „Rzeszy”, tylko oczywiście Głównego
    Teologa Rzeczypospolitej, czyli pana redaktora Jana Turnau. Nie szczędzi
    on gorzkich słów JE Henrykowi Hoserowi, zwracając jego uwagę na
    okoliczność, iż przewielebny Wojciech Lemański powinien być traktowany
    jako kapłan specjalnej troski, z powodu jego „troski o dialog ze starszymi braćmi w wierze”.

    Jak powiadają Rosjanie, „łarczik prosto atkrywajetsia” i dzięki
    szczerości pana red. Turnaua wiemy wreszcie o co w tej sprawie chodzi
    naprawdę. I można by na tym zakończyć, gdyby nie użyte przez pana red.
    Turnaua sformułowanie „starsi bracia w wierze”. Chodzi oczywiście o Żydów, a właściwie - o żydów, którzy mają być „starszymi braćmi” chrześcijan i to w dodatku - „w wierze”. Jak głosi „Oda do radości” - „wszyscy ludzie będą braćmi” - co jest niepokojące o tyle, że jak „wszyscy” to wszyscy - a więc na przykład łajdacy też. Perspektywa, a nawet konieczność amikoszonerii, nie mówiąc już o „braterstwie
    z łajdakami nie musi wcale nikogo nastrajać entuzjastycznie zwłaszcza w
    sytuacji, gdy potencjalni kandydaci do braterstwa stręczą się z nim
    dosyć natrętnie, żeby nie powiedzieć - nachalnie. Wymowni Francuzi mają
    na taką sytuację trafne porzekadło, że „lepiej tęsknić, niż nie tęsknić wcale” - co oznacza, że czasami lepiej kochać się z daleka, niż w nadmiernej bliskości, spotykanej np. w kołchozie lub kibucu.

    Ale mniejsza już o to braterstwo, przed którym przestrzega również Janusz Szpotański wskazując, że „by człowiek był człowieka bratem, trzeba go wpierw przećwiczyć batem” - bo znacznie ciekawszy jest dodatek: „w wierze”. Żaden ze mnie teolog, ale skoro Ewangelia odnotowuje, że pewne sprawy sam Pan Bóg zakrył „przed mądrymi i roztropnymi”, a objawił je „maluczkim”,
    to i ja ośmielę się zauważyć, że chrześcijanie (christianos) to inaczej
    mówiąc - chrystusowcy - podobnie jak np. hitlerowcy, czy stalinowcy.
    Zatem nie do pomyślenia jest, by chrystusowcy mogli w ramach „dialogu
    pić sobie nawzajem z dzióbków z reprezentantami religii, która do
    Jezusa Chrystusa ma stosunek, delikatnie mówiąc, niechętny. I dopóki tak
    jest, o żadnym „braterstwie w wierze” nie może być mowy - chyba, że chodzi o tak zwane „judeochrześcijaństwo”, w ramach którego najweselszy w „GW” dział religijny stręczy chrześcijanom teorie, jakoby Zmartwychwstanie Chrystusa nie było „faktem historycznym”,
    tylko rodzajem halucynacji, jakim ulegli apostołowie. Bardzo możliwe,
    że JE abp Henryk Hoser bystrym wzrokiem naturalisty dostrzegł
    niebezpieczeństwo i interweniował chirurgicznie.

    Stanisław Michalkiewicz

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    149. ks.Lemańskiego słowo dla Czerskiej i okolic


    ''Tylko prawda może stanowić fundament spotkań i dialogu chrześcijańsko-żydowskiego''

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika guantanamera

    150. Ksiądz Lemański pyta dlaczego

    Ksiądz Lemański pyta dlaczego proboszcz Jakub Dąbrowski skierował Helenę Kowalską do pracy w domu PP Lipszyców:
    "Czyżby nie znalazł w wielkiej Warszawie nieżydowskiego domu, by ją doń skierować? Czyżby sam nie mógł jej dać zatrudnienia? Czyżby siostry nie mogły bezinteresownie (bez wyprawki) przyjąć biednej dziewczyny do swego nowicjatu? Nie znajdziemy łatwej odpowiedzi na te proste pytania. Jedno wiemy z całą pewnością - to właśnie Żyd Samuel Lipszyc umożliwił Helenie Kowalskiej zebranie środków na ową nieodzowną wyprawkę."
    A ja w internecie znalazłam zamieszone kilka lat temu wyjaśnienie:
    "Dom wybudowała rodzina Lipszyców w 1913 r. Helena Kowalska (późniejsza św. Faustyna) przebywała w nim od lipca 1924 r. do 1 sierpnia 1925 r. Pracowała jako służąca, chcąc zarobić na skromną wyprawkę przed przyjęciem do nowicjatu w Zgromadzeniu Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia. Do pracy tej skierował Helenę ks. Jakub Dąbrowski, proboszcz parafii św. Jakuba w Warszawie. Wcześniej, jako proboszcz parafii w Klembowie, był zaprzyjaźniony z Lipszycami."
    Po prostu.
    Tutaj:http://www.opoka.org.pl/biblioteka/P/PR/idziemy201041_faustyna_dom.html

    avatar użytkownika guantanamera

    151. A więc odpowiedź jest łatwa

    Ks. proboszcz Jakub Dąbrowski był "zaprzyjaźniony z Lipszycami". Ksiądz proboszcz przyjaźnił się z rodziną Żyda Samuela Lipszyca. Takie proste wyjaśnienie.
    Zaprzyjaźniony w pierwotnym sensie tego słowa, które nie ma w sobie autoreklamy ani niczego w tym guście...

    avatar użytkownika Maryla

    152. "Ksiądz Lemański – dzieje

    "Ksiądz Lemański – dzieje grzechu" - w najnowszym numerze tygodnika "wSieci" polecamy reportaż z Jasienicy

    "Nawet przychylni ks. Lemańskiemu mieszkańcy wsi ze zdziwieniem przyjęli jego ultimatum."


    Andrzej Rafał Potocki opisuje m. in. konfliktowy charakter
    kontrowersyjnego kapłana, który wraz z potężnymi mediami zaatakował
    własnego biskupa:

    Konflikt rozpoczął się przed laty, kiedy ktoś zaproponował, by na
    patrona lokalnej szkoły wybrać postać Janusza Korczaka. Kiedy dyrektorka
    zaprosiła proboszcza na uroczystość poświęcenia tablicy, ten postawił
    warunek, że przyjdzie, jeśli szkołę w dniu święta odwiedzi także rabin.
    Nawet przychylni ks. Lemańskiemu mieszkańcy wsi ze zdziwieniem przyjęli
    jego ultimatum. – Przecież u nas nie ma nikogo, kto by był wyznawcą
    judaizmu, a Korczak nie dlatego został patronem szkoły, że był Żydem,
    tylko wzorem pedagoga – wyjaśnia jeden z oponentów duchownego.

    Wtedy na liście wrogów proboszcza pojawiła się dyrekcja szkoły, z
    Elżbietą Sobiesiak na czele. Organizował spotkania z parafianami, na
    których krytykował jej działalność, pisał listy do kuratorium,
    informując, że nie ma dla niego miejsca jako katechety w takiej szkole.
    Spór rozszerzył się na pedagogów, rodziców i dzieci, dzieląc miejscową
    społeczność. W końcu, kiedy we wsi rozpoczęła się dyskusja o tym, czy
    wybudować ogródek jordanowski, czy skate park, sprawa sięgnęła zenitu.
    Zaniepokojone władze oświatowe zwróciły się do abp. Hosera „z prośbą o
    interwencję w sprawie niezgodnego z prawem działania Księdza
    Proboszcza”.

    Tymczasem ks. Lemański, który przeforsował swoją koncepcję budowy
    skate parku, podał Sobiesiakową oraz dwóch innych nauczycieli do sądu o
    przestępstwo przeciwko „czci i nietykalności cielesnej”. Bynajmniej nie z
    powództwa cywilnego, ale z prywatnego oskarżenia w procesie karnym.
    Naruszył w ten sposób postanowienie art. 64 I Synodu Diecezji
    Warszawsko-Praskiej, który stanowi, że bez zgody biskupa kapłani nie
    mogą wnosić żadnych spraw do sądu świeckiego. Proces ciągnie się po dziś
    dzień.


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    153. kolejny egzorcysta Czerskiej ma zakaz

    Kolejny po księdzu Lemańskim katolicki duchowny dostał zakaz wypowiedzi. Jezuita ojciec Krzysztof Mądel ma milczeć. Nie może przedstawiać swoich opinii ani w prasie, ani w internecie, ani w żadnych innych mediach. To kara za opinie, które wygłaszał w ostatnich miesiącach. Także na blogu w naTemat.
    Ojcowi Mądlowi, blogerowi naTemat, zakaz wypowiedzi wydał prowincjał krakowskich jezuitów ojciec Wojciech Ziółek. Zgodnie z sobotnim poleceniem, ojciec Mądel nie może odprawiać mszy, nie może spowiadać, nie może publikować publicznie. Nie może nawet komentować na Facebooku.
    Krzysztof Mądel w ostatnich miesiącach wyrażał publicznie poparcie dla księdza Wojciecha Lemańskiego. Krytykował arcybiskupa Hosera. Polemizował ze smoleńskim zakonem i prawicowymi publicystami.



    Według naszych informacji prowincjał Wojciech Ziółek nie przedstawił
    jednak ojcu Mądelowi żadnego konkretnego powodu nakazu milczenia,
    żadnego tekstu, ani opinii, za którą postanowił Mądela ukarać. Na próbę
    polemiki, prowincjał miał mu powtarzać: - Nie ma potrzeby rozmawiać.



    Kilka tygodni temu ojciec Mądel udzielił ostrego wywiadu w Gazecie Wyborczej. Powiedział w nim między innymi, że ksiądz de Berier ("bruzda od in vitro") to habilitowany nieuk. O arcybiskupie Hoserze powiedział, że "funkcjonuje, jakby trwał komunizm."

    http://natemat.pl/71939,kolejny-duchowny-z-zakazem-wypowiedzi-ojciec-krz...

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    154. kiedy wreszcie bp. Nycz zajmie się swoim podwładnym celebrytą

    ks. Sową ? Kiedy ten dostanie zakaz wypowiedzi w mediach? Z Lisowego bagna
    Kazimierz Sowa ksiądz
    ksiądz i publicysta
    http://szeptynachorze.natemat.pl/71981,milczacy-krzysztof

    Milczący Krzysztof

    Jest czymś niezrozumiałym, że od nienawistnych w swoim przesłaniu kłamstw jezuity, ojca Jacyniaka, wypowiedzianych w warszawskiej katedrze nie zdystansował się ani żaden jego przełożony ani żaden hierarcha. Tymczasem inny jezuita, Krzysztof Mądel, jak czytam (na razie bez formalnego oficjalnego potwierdzenia) został ukarany zakazem wypowiadania się w mediach a nawet publicznego sprawowania funkcji kapłańskich.
    Jeśli ta informacja się potwierdzi to niestety trzeba będzie przyznać, że jeden Franciszek nawet u Jezuitów (nie mówiąc o całym Kościele) wiosny nie czyni. Niestety. Ale nakaz milczenia dla Krzyśka (jest moim dobrym znajomym od kilkunastu lat) ma także swoje głębsze przyczyny.
    (..)

    I ten, co ma zakaz pisze sobie w najlepsze

    Krzysztof Mądel ·
     Kazik, dzięki za miłe słowa. Ponoć na fejsie też mam milczeć, dokładnie
    jeszcze nie wiem na czym te kary polegają, bo prowincjał przekazł mi je
    ustnie, ale jakby mimochodem, cieszę się jednak, że bez słów wiesz, co
    ja o tym myślę. Jeszcze raz dzięki za wsparcie :) I w pacierzach się
    polecam.

    Helena Szmuness · Najbardziej aktywny komentator

    Co
    mozna, co nalezy zrobic w obronie KM? Czy ktos potrafi wskazac
    /zasugerowac jakas akcje spoleczna ktora zatrzeslaby posadami polskiego
    Kosciola, ktory coraz bardzoiej dziala jak Cosa Nostra?
    Czy portal
    Na temat moglby zainicjowac jaks akcje spoleczna? Bo przeciez nie mozna
    siedziec z zalozonymi rekami i czekac, kiedy Kosciol wykosi ze swych
    szeregow kazdego wartosciowego kaplana. kazdego rozumnego duszpasterza?
    Co robic?

    • Mirek Drabczyk · Najbardziej aktywny komentator · Dublin, Ireland
      A czy akcja w obronie ks. Lemańskiego dała nam coś więcej oprócz chwilowej poprawy samopoczucia?

    • Helena Szmuness · Najbardziej aktywny komentator
      Mirek
      Drabczyk - Tymczasem wciaz zbieramy podpisy i w tym tygodniu doslemy
      do Watykanu nastepne dwa tysiace, do tych dwunastu, ktore juz zostaly
      wyslane.
      Oczywiscie, ze nie mamy zadnej gwarancji, ze nasza akcja
      odniesie pozadany skutek. Ale to nie jest (dla nas na Blogu Bobika i dla
      tysiecy innych Polakow) powodem aby nic nie robic.
      Robic MUSIMY,
      bo "kiedy po nas przyjda" etc. Poprawa samopoczucia, ze jestesmy jednak i
      mimo wszystko przyzwoitymi, reagujacymi na niesprawiedliwosc ludzmi tez
      sie liczy. A gdy imie nasze bedzie Legion, zacznie sie zmieniac i
      polski Kosciol katolicki i cala Polska. Prawda?


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    155. Wiśniewską Michnik z urlopu odwołał ? :)

  • I znów knebel dla księdza

    Katarzyna Wiśniewska




  • Jezuita Krzysztof Mądel ma milczeć. Dostał właśnie od swojego przełożonego zakaz występowania w mediach, publikowania na blogu, zamieszczania komentarzy na Facebooku. Niewykluczona jest też "zsyłka" - ks. Mądel może zostać przeniesiony do innego klasztoru w mniejszej miejscowości.
    Prowincjał jezuitów nie uzasadnił decyzji, ale nietrudno zgadnąć, czym naraził się ks. Mądel - odwagą w mówieniu o kościelnych problemach. Niedawno w rozmowie z "Gazetą" stwierdził: "My, księża, odwołujemy się do różnych świętych, encyklik, a sami nie potrafimy powiedzieć, jak się modlimy. W co wierzymy. Jak służymy bratu czy siostrze, tym, którzy wyciągają rękę do przechodniów pod naszymi kościołami. Jakie mamy problemy z samotnością, z uzależnieniami". Pokazywał też hipokryzję w Kościele: "Księża marnie płacą organistom i gospodyniom, a potem sami narzekają na kuchnię i na to, że im ludzie z kościoła uciekają. Słyszałem o działaczu katolickim, który wynajmuje lokal klubowi go-go. To gorzej niż Dulska. Ta hipokryzja prowadzi do nieufności, niszczy kościelne, a potem społeczne więzi".

    Może też zastanawiać, że został mu założony knebel tuż po skrytykowaniu przez niego kazania innego jezuity Aleksandra Jacyniaka, który mówił o rzekomo tajemniczych zgonach osób związanych z katastrofą smoleńską, sugerując, że zginęły, bo za dużo wiedziały o przyczynach wypadku prezydenckiego tupolewa. "Po co samemu mnożyć kłamstwa i domysły, odbierając tym samym miejsce Bogu, sumieniu i Ewangelii" - odpowiedział Jacyniakowi Mądel.
    Jeśli ta wypowiedź przyczyniła się do ukarania ks. Mądla, to znaczy, że część Kościoła nie wyszła jeszcze ze smoleńskiej mgły. W przeciwnym razie to ks. Jacyniak zostałby ukarany za opowiadanie bzdur. Nic takiego jednak się nie stało.

    Ks. Mądel to kolejny kapłan - po ks. Adamie Bonieckim i ks. Wojciechu Lemańskim (Mądel go zresztą bronił) - który musi zamilknąć, bo nie chce płynąć z autorytatywnym kościelnym nurtem, dalekim od ludzi, przemawiającym zbyt często tonem oblężonej twierdzy. Nurtem, w którym można piętnować zwolenników in vitro i doszukiwać się na twarzach dzieci z probówki "bruzd dotykowych". Tak jak robił to ks. Franciszek Longchamps de Bérier, ceniony przez Episkopat, a przez ks. Mądla nazwany "habilitowanym nieukiem".

    W takim Kościele nie ma miejsca na krytykę hierarchii - odczuł to na własnej skórze ks. Lemański, wchodząc w konflikt z abp. Henrykiem Hoserem. A teraz ks. Mądel, bo także pozwolił sobie na kilka mocnych słów pod adresem ordynariusza warszawsko-praskiego, mówiąc, że "funkcjonuje, jakby trwał komunizm, jakby wszyscy tylko czyhali, żeby go zjeść, a kiedy nie słyszy pomruków zadowolenia i oklasków, jest zaniepokojony".

    A jednak dziwi mnie taki ruch przełożonego jezuitów. Po historiach księży Bonieckiego i Lemańskiego powinien wiedzieć, że podobne zakazy są przeciwskuteczne - tylko przyczyniają się do popularności ukaranego księdza i wzmacniają nieufność do instytucji Kościoła tych osób, które cenią u duchownych samodzielne myślenie, a nie ślepe posłuszeństwo decydentom. Ta decyzja ucieszy wyłącznie ultrakatolików (Fronda.pl już triumfuje) i prawicowych publicystów, z którymi ostatnio ks. Mądel sporo polemizował. Ale oni nie wypełnią pustoszejących kościelnych ławek na niedzielnych mszach. Czy ci, którzy słuchali kazań ks. Mądla (zakaz obejmuje także ich głoszenie), przyjdą na inne msze, czy też niektórzy, rozżaleni, w ogóle przestaną na nie przychodzić? Aż twarda ręka Kościoła wymiecie zeń ostatnich poszukujących i niepokornych.

    Czy
    w sprawie zakazu dla o. Mądla duże znaczenie miała bójka? Jezuici:
    "Prosimy, aby nikt w tej sprawie nie tylko nie ferował wyroków"

    "Rozmowa ta – trwająca niespełna godzinę – nie została jednak
    zakończona, ponieważ o. Mądel, pomimo wyraźnych próśb, opuścił pokój
    Prowincjała."

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    156. Szostkiewicz: Ks. Mądel ma

    Szostkiewicz: Ks. Mądel ma milczeć? A Rydzykowi jakoś zakazu wypowiedzi nie dają...


    Ks. Krzysztof Mądel już został sflekowany na portalach, a jakże, katolickich, na czele z Frondą. Bo duchowni "mają głosić poglądy nie swoje, ale katolickie", obwieścił niezawodny dr Terlikowski. A katolickość poglądów określa, ma się rozumieć, dr Terlikowski i jemu podobni, nikt inny - pisze na swoim blogu Adam Szostkiewicz
    Jezuita o. Krzysztof Mądel dostał od swojego zwierzchnika zakaz wypowiadania się w mediach, pisania bloga i udzielania się na Facebooku i Twitterze. Ksiądz podpadł swoimi wypowiedziami, które pojawiły się m.in. w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej". - Nie tylko ''Fronda'' i Radio Maryja, ale także część biskupów i księży specjalizuje się w szufladkowaniu świata i piętnowaniu piekła, ale ta droga do nieba nie prowadzi, to ślepy zaułek. Polskiemu Kościołowi potrzeba wielkiej pracy. Odruchowe życie duchowe, odklepywanie formułek i bezradność - mówi o. Mądel. - Patrząc na Lemańskiego, widzę człowieka, który naprawdę żyje Ewangelią - stwierdził również.

    - To, co we mnie budzi szacunek i nadzieję, że są jeszcze w Kościele w Polsce resztki pluralizmu myślowego, w samym Kościele budzi oburzenie - komentuje na swoim blogu Adam Szostkiewicz, publicysta "Polityki".
    Księży z takimi poglądami (jak Mądel) nie ma u nas w Kościele wielu. Ale to są opinie niedotyczące doktryny. Nakładanie zakazu wypowiedzi na duchownych wyrażających opinie źle widziane w kościelnym mainstreamie w Polsce to nie nowość. Ale to żadne pocieszenie dla kogoś, kto nie patrzy na Kościół oczami inkwizytora - uważa Szostkiewicz. Sprawa Mądla to kolejny przykład, w jakim kierunku idzie polski Kościół w czasach papieża Franciszka - pisze publicysta.

    - Mądel już został sflekowany na portalach, a jakże, katolickich, na czele z Frondą. Bo duchowni "mają głosić poglądy nie swoje, ale katolickie", obwieścił niezawodny dr Terlikowski. A katolickość poglądów określa, ma się rozumieć, dr Terlikowski i jemu podobni, nikt inny. Dlatego nie było miejsca w takim Kościele dla księży Obirka, Bartosia, Polaka (Węcławskiego), a jezuita Stanisław Musiał, obrońca dialogu katolicko-żydowskiego, borykał się do końca życia z podobnymi kłopotami jak dziś Mądel. Kościół zrobił wszystko, by się pozbyć tych niepokornych, zamiast stworzyć im miejsce do swobodnej dyskusji w samym Kościele i dla jego pożytku jako wspólnoty ponad podziałami. Natomiast księżom i biskupom, od Rydzyka po Hosera, wygłaszającym ich własne poglądy, nikt uwagi nie zwraca, a tym bardziej nie zakazuje wypowiedzi publicznych. Rydzyk ma cały konglomerat mediów do rozpowszechniania swoich treści - dodaje publicysta.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika guantanamera

    157. Tak się kończą związki z Wyborczą

    Jak dowiedziała się nieoficjalnie IAR ojciec Krzysztof Mądel miał uderzyć oraz ranić jednego ze współzakonników. Powodem sprzeczki był wywiad ojca Mądela w "Gazecie Wyborczej".
    - To poważny incydent, który rzucił się cieniem na słowa zawarte w artykule - mówi w rozmowie z IAR jezuita ksiądz Jacek Prusak. Ojciec Krzysztof Mądel nie może wyrażać swoich opinii na łamach mediów i w internecie. Został odsunięty od sprawowania sakramentów na terenie sądeckiej parafii.

    Zakaz wydał prowincjał krakowskich jezuitów, ojciec Wojciech Ziółek. - To słuszna decyzja - twierdzi szef działu Wiara w "Tygodniku Powszechnym" Artur Sporniak. - Ojciec prowincjał nie mógł nie zainterweniować w takiej sytuacji. Natomiast nie ma to bezpośredniego związku z ostrym piórem księdza Mądela. Powód jest poważniejszy. Reakcja była konieczna - mówił IAR Sporniak.

    avatar użytkownika Maryla

    158. a Wyborcza swoje

    Bójka u Jezuitów. "Jeden ze współbraci uderzył go gazetami i nazwał sk...."

    Głównym powodem wydania nakazu milczenia dla jezuity ma być "incydent wewnątrzzakonny", do którego doszło po wywiadzie, jakiego duchowny udzielił "Gazecie". Według Polskiego Radia o. Mądel "sprowokowany miał uderzyć oraz ranić jednego ze współzakonników"
    To nowa odsłona sprawy ks. Mądla, jezuity, który decyzją swego prowincjała o. Wojciecha Ziółka został w sobotę odsunięty od kazań, spowiadania wiernych oraz - jak twierdzi - dostał zakaz publikowania w mediach.W rozmowie z nami ks. Mądel powiedział, że to kara za wywiad, którego 3 sierpnia udzielił "Gazecie". Krytykował tam ks. Franciszka Longchamps de Bérrier (autora wypowiedzi o "bruździe po in vitro"), nazywając go "habilitowanym nieukiem". O biskupie praskim Henryku Hoserze powiedział, że "funkcjonuje, jakby w Polsce dalej trwał komunizm".

    Drugim powodem miał być wpis o. Mądla na portalu natemat.pl, w którym krytykował innego jezuitę o. Aleksandra Jacyniaka za polityczne kazanie w 40. "miesięcznicę" katastrofy smoleńskiej.

    Ksiądz Mądel musi zamilknąć

    Dziwi mnie ruch przełożonego jezuitów. Po historiach księży
    Bonieckiego i Lemańskiego powinien wiedzieć, że podobne zakazy tylko
    przyczyniają się do popularności ukaranego księdza i wzmacniają
    nieufność do instytucji Kościoła.

    Katarzyna Wiśniewska




    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    159. jak nie Lemański, to Mądel, prawie ojciec z byłym ojcem Obirkiem

    Warunek generała jezuitów: terapia albo usunięcie z zakonu

    Temat tego, że o. Mądel był molestowany wrócił, bo o. Ziółek, prowincjał jezuitów, w czasie prawie godzinnej rozmowy przedstawił o. Mądlowi warunek generała jezuitów: albo odbędzie terapię (wskazano mu też jej możliwe miejsca), albo odejdzie z zakonu.

    - Warunek ze strony generała jest taki, że jeśli pozostanę przy wadach swojego charakteru, to będę się musiał pożegnać z zakonem - wprost mówi Onetowi o. Mądel.

    Ukarany zakonnik miał się w rozmowie z o. Ziółkiem zgodzić, ale podkreślał, że przez lata prosił o terapię. Wedle władz zakonu problemy o. Mądla wiążą się z faktem, iż pochodzi on z rodziny, w której był problem z alkoholem - nałogowo pił jego ojciec. Wedle o. Mądla potrzeba terapii wynika z tego, że był on w dzieciństwie molestowany seksualnie przez księdza.

    Kwestia, gdzie i jaką odbyć terapię pozostaje otwarta, bo rozmowa o. Mądla z o. Ziółkiem nie została dokończona. A ten drugi zaraz potem udał się na rekolekcje. O. Mądel jest gotowy na terapię. Ale z uwagi na swoją objawiającą się w sposób ciężki chorobę lokomocyjną - nie chce dojeżdżać z Nowego Sącza do Krakowa. Wcześniej karnie przeniesiono go ze stolicy Małopolski.

    O. Mądel może zostać usunięty z zakonu

    Wedle samego o. Krzysztofa Mądla jak i zdaniem jego przyjaciół możliwe, że zostanie on usunięty z Towarzystwa Jezusowego.

    - Władze jezuitów na serio rozważają usunięcie mnie z zakonu - mówi Onetowi o. Mądel. W rozmowie z nami dodaje też, że o. generał może uznać, że ktoś, kto nie może otrzymać zgody na ostateczne śluby (a o. Mądel takiej zgody nie ma), nie może też bez końca pozostawać w zakonie jedynie na ślubach nowicjackich, więc powinien zostać z zakonu usunięty.
    http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/o-krzysztof-madel-moze-zostac-w...

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    160. Ks. Isakowicz-Zaleski dla

    Ks. Isakowicz-Zaleski dla Fronda.pl: O. Mądel powiedział o molestowaniu w najmniej odpowiednim momencie

    "Każdy może mu teraz zarzucić, że odgrywa się na zakonie, bo zabroniono mu wypowiadania się w mediach. Jeśli taki problem ... czytaj »

    Śmiem twierdzić, że konflikt o. Krzysztofa Mądela jest głębszy. Sięga
    siedmiu lat wstecz, kiedy jezuita zdecydowanie opowiedział się po
    stronie lustracji. Nie tylko wspierał moje działania przy pisaniu
    książki „Księża wobec bezpieki”, ale sam chciał przeprowadzić
    autolustrację. Apelował o to, by zakon dokonał lustracji w szeregach
    jezuitów. Wszyscy wiemy, jak to się skończyło. Jego zesłano karnie do
    Kłodzka, później przeniesiono do Nowego Sącza, gdzie de facto, poza
    jakimiś drobnymi pracami duszpasterskimi, jest on odsunięty od
    działania. Jest „wyautowany”.

    Myślę, że konflikt w zakonie narastał od bardzo długiego czasu.
    Dobrze znam o. Krzysztofa – stale korespondujemy, rozmawiamy. Wydaje mi
    się, że konflikt nabrał już takich rozmiarów, że wszystko mogło być taką
    iskrą, która zapala beczkę prochu. Ale na temat molestowania w
    dzieciństwie nigdy nic nie słyszałem. Mnie nigdy o takim problemie nie
    mówił. Trudno jest mi więc odnosić się do sprawy. Broń Boże, nie
    posądzam o. Mądela o kłamstwo, ale myślę, że w tym przypadku działają
    już tak silne emocje, że wyciąga się sprawy z bardzo odległej
    przeszłości

    Jeżeli zaś chodzi o sam problem molestowania, to myślę, że to jest
    ciągle wierzchołek góry lodowej. Nie uważam, żeby księża w Polsce masowo
    dopuszczali się nadużyć seksualnych. Moim zdaniem, są dwie skrajności. W
    ramach pierwszej skrajności, o molestowanie oskarża się znaczną część
    księży, prawie cały kler, zaś w ramach drugiej – próbuje się
    przekonywać, że absolutnie żaden ksiądz nie dopuścił się nadużyć.
    Prawda, jak zwykle leży pośrodku. Do tej pory władze kościelne nie
    wiedziały, jak rozwiązywać takie problemy. Szczerze mówiąc, w ogóle ich
    nie rozwiązywały. Obawiam się, że przy różnych sytuacjach konfliktowych,
    jak to w tej chwili ma miejsce u jezuitów w Nowym Sączu, tego typu
    sprawy będą wyciągane na światło dzienne. 

    Osobiście, jestem mocno zdegustowany całą tą sytuacją. Zawsze
    popierałem o. Krzysztofa. Przyjaźnimy się. Ale on o swoim problemie
    powiedział, moim zdaniem, w najmniej odpowiednim momencie. Każdy może mu
    teraz zarzucić, że odgrywa się na zakonie, bo zabroniono mu
    wypowiadania się w mediach. Jeśli taki problem zaistniał, to trzeba było
    wcześniej go rozwiązywać, dochodzić pewnych spraw. Przy całej sympatii
    dla o. Krzysztofa, z jego ostatniej wypowiedzi nie mogę wyciągać
    jakiegokolwiek wniosku. Uważam, że to kolejna odsłona narastającego od
    dawna konfliktu.

    Not. Marta Brzezińska-Waleszczyk  

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    161. Gazeta Wyborcza naucza

    Po wyznaniu o. Mądela


    Ks. Lemański: Mądry rodzic nie wysyła dziecka na spotkanie w cztery oczy z księdzem

    - Rodzice są nierozważni, gdy nie zapala im się czerwona lampka po
    opowieściach dziecka, że ksiądz zabierał je do siebie na plebanię - mówi
    ks. Wojciech Lemański.
    >Prof. Obirek: Księża słyszą "Byłeś molestowany? Powierz problem Bogu"


    O. Gużyński dla Fronda.pl: Dopiero kiedy któregoś z Biskupów ktoś zgwałci, dotrze do Episkopatu, jak wielka to krzywda

    Mam
    wrażenie, że bez takiego doświadczenia nie jest on w stanie osiągnąć
    empatii z ofiarami molestowania" - mówi w rozmowie z ... czytaj »

    Molestowany przez proboszcza. "Takim osobom należy się pomoc, także od Kościoła"

    Molestowany przez proboszcza. "Takim osobom należy się pomoc, także od Kościoła"

    - Wyznania ojca Krzysztofa Mądla są dramatyczne, ale
    najważniejszym w nich terminem jest "trauma" - powiedział w "Tak jest"
    w...
    czytaj dalej »



    Inność ojca Krzysztofa

    O. Mądel opowiedział mediom rzeczy intymne. To może coś wyjaśniać. Ale być może wyjaśnia więcej, niż on sam przypuszcza. »

    O. Krzysztof Mądel podobno, wbrew wcześniejszym doniesieniom, nie
    dostał zakazu wypowiedzi w mediach. A szkoda, bo gdyby dostał, może by
    się zastosował, i milczałby tak samo, jak milczą jego przełożeni i
    większość współbraci z zakonu. Ale ponieważ mówi, i to udzielając
    wywiadu „Gazecie Wyborczej”, swój prywatny problem, a także problem
    „rodzinny”, wewnątrzzakonny, czyni własnością publiczną. W tej sytuacji
    wręcz zmusza odbiorców swoich słów, żeby zabrali głos na jego temat.

    Dowiadujemy się zatem z jego – siłą rzeczy jednostronnej – relacji, że
    agresja, którą okazał współbratu, była wywołana wspomnieniami z
    dzieciństwa, gdy, jak twierdzi, był molestowany przez proboszcza.
    Dowiadujemy się też, że wysyłano go na terapię, ponieważ miał ojca
    alkoholika. No i w ogóle widzimy, że mamy do czynienia z człowiekiem
    nadwrażliwym, który przerywa rozmowę z przełożonym z powodu
    ogarniającego go płaczu.

    Aż mi wstyd, że piszę takie osobiste rzeczy, ale przecież nie ja je
    ujawniłem. To sam o. Krzysztof Mądel odprawia publiczną spowiedź, być
    może podświadomie oczekując, że społeczeństwo udzieli mu rozgrzeszenia.
    Do społeczeństwa zwracał się już przecież nieraz za pośrednictwem
    środków masowego przekazu, choć wówczas raczej jako autorytet niż
    penitent. Bo, jak napisali w środowej „Gazecie Krakowskiej” pod
    zdjęciem: „O. Krzysztof Mądel, jezuita, słynie z mądrych kazań i
    odważnych sądów o Kościele w mediach”.

    Jeden z tych „odważnych sądów” miałem okazję usłyszeć z ekranu
    telewizora dobrych parę lat temu, gdy o. Mądel wypowiadał się o Ewie
    Kopacz. Było to po tym, gdy ówczesna minister zdrowia wskazała szpital, w
    którym zabito dziecko nieletniej „Agaty”. Powstał wówczas spór, czy w
    związku z tym Ewa Kopacz zaciągnęła ekskomunikę. O. Mądel powiedział
    wtedy, że pani Kopacz otrzyma nagrodę w niebie za wierne wykonywanie
    obowiązków ministra.

    Może o. Mądel dziś by tego nie powiedział, nie wiem. Ale to, co mówił
    do niedawna, często bardzo się podobało salonowej publice. Takie rzeczy
    jak krytyka biskupów (np. abp. Hosera w kontekście ks. Lemańskiego),
    albo nazwanie ks. Franciszka Longchamps de Bérier (w związku z jego
    wypowiedzią o bruździe po in vitro) „habilitowanym nieukiem” – to jest
    to, co lewe tygryski lubią najbardziej. Dla nich takie kawałki, to głos
    „Kościoła otwartego”, to nadzieja na wsparcie ich w boju o laicyzację
    narodu przez „światłych duchownych”.

    Teraz jednak widzimy innego o. Krzysztofa Mądla. To człowiek, który
    swoją agresję wymierzoną we współbrata tłumaczy złymi wspomnieniami z
    dzieciństwa. Może to i prawda – przecież tak się w człowieku rodzą
    kompleksy, i z tego powodu człowiek nieraz przez całe życie walczy z
    urojonym wrogiem, choć prawdziwy siedzi w nim samym. Jeśli jednak tak
    jest, to może również cała ta „odważna” publicystyka o. Mądla,
    wymierzona w Kościół, jest skutkiem tamtego zranienia? Dlaczego mam
    uważać, że o. Mądel reaguje nieprawidłowo gdy bije współbrata, a gdy
    pisze do „Wyborczej” o Kościele, wówczas wszystko jest w porządku?

    Nie wiem o ojcu Krzysztofie wiele. Może ma wiele jasnych stron, może na
    co dzień jest dobrym kapłanem. Nie wiem, i dlatego wolałem milczeć.
    Skoro jednak sam o. Mądel nie milczy, zaś swą opowieść podaje mi za
    pośrednictwem gazety, która tak kocha Kościół jak wampir krew, musi się
    liczyć z tym, że nie wszystkich to zachwyci. Mnie nie zachwyca.

    Przeczytaj informację "O. Mądel dodaje szczegóły, oskarżony odpowiada"



    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    162. Czerska rezygnuje z ks. Mądela, zły nabór

    Perypetie ks. Mądela, czyli telenowela z poważnym finałem
    Katarzyna Wiśniewska

    Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75478,14484505,Perypetie_ks__Madela__czyli_telenowe...
    Kłopot Kościoła z wolnością słowa jest realny. Jeśli ktoś będzie próbował deprecjonować istnienie kościelnej cenzury, twierdząc, że ks. Mądel jest mało wiarygodny, to popełni błąd.

    Najnowszy spór o wolność słowa w Kościele niebezpiecznie zbliżył się do opery mydlanej. Gdy znany jezuita Krzysztof Mądel ogłosił, że dostał zakaz występowania w mediach, i to po udzieleniu odważnego wywiadu w "Gazecie", sprawa wydawała się jasna - oto kolejny zakneblowany przez przełożonych ksiądz, bo w kwestii in vitro wypowiedział się w sposób daleki od kościelnego mainstreamu, czytaj: daleki od piętnowania zwolenników in vitro i rodzin korzystających z tej metody.

    Dzisiaj nie jest to takie jednoznaczne - w tle zakazu (i to jak się okazało nie występowania w mediach, ale głoszenia kazań i spowiadania) jest bójka ks. Mądela z jezuitą i okładanie się po głowach prawicowymi gazetami - zrobiło się trochę śmiesznie, trochę strasznie. Ks. Mądel pogorszył tylko sytuację, opowiadając, jak ta bójka uruchomiła w nim traumatyczne wspomnienia z dzieciństwa - molestowania przez księdza. Oskarżony ksiądz zdążył już zaprzeczyć.
    Daleka jestem od osądzania ks. Mądela. Nie zgadzałam się z jego prolustracyjną publicystyką sprzed kilku lat, potem jednak włączył się w odważny nurt krytyki Kościoła, otwarcie wskazywał jego błędy. Nie ma w tym sprzeczności: ks. Mądel jest kapłanem bezkompromisowym. Pytanie, czy nie zabrnął w tej bezkompromisowości zbyt daleko.

    Uległ nadmiernym emocjom i mocno się pogubił. Nie powinien był rzucać ni z tego ni z owego oskarżeń o molestowanie. Podobnie jak wcześniej nie powinien był przyklejać księżom łatki agenta SB. Dlatego m.in. nie można jego historii porównywać z uciszaniem np. ks. Adama Bonieckiego. (Przyznaję, na początku zrobiłam to sama).

    Kościół powinien udzielić jezuicie wsparcia - zesłanie do innego klasztoru czy zakaz wygłaszania kazań na pewno nie jest dobrym rozwiązaniem. Jeśli zakonni przełożeni na tym poprzestaną, potwierdzi to tylko smutny fakt, że Kościół ma problem nie tylko w komunikacji z wiernymi, lecz także z duchownymi, którzy zbyt często w sytuacjach podbramkowych zostawieni są sami sobie. Dzieje się tak przecież w przypadku księży alkoholików, których przełożeni nieraz skupiają się jedynie na tym, jak ukryć wstydliwy problem, a nie jak samemu księdzu pomóc.

    Drugi morał z całej historii: kłopot Kościoła z wolnością słowa jest realny. Jeśli ktoś będzie próbował deprecjonować istnienie kościelnej cenzury, twierdząc, że ks. Mądel jest mało wiarygodny, to popełni błąd. W Kościele nie ma miejsca na krytykę hierarchii. Boleśnie przekonał się o tym ks. Lemański, którego abp Henryk Hoser utrącił ze stanowiska proboszcza, gdy ten wszedł z nim w publiczny spór na temat spraw newralgicznych dla Kościoła.

    Kościół ma też problem z rozwiązywaniem problemów molestowania seksualnego dzieci przez duchownych. Nawet jeśli ks. Mądel nadinterpretował zachowanie swojego proboszcza z dzieciństwa, wiele historii ma znacznie bardziej dramatyczny przebieg, a Kościół ciągle nie znalazł sposobu, jak takim przypadkom zapobiegać. Może sprawa jezuity skłoni hierarchów do tego, by zająć się tymi kwestiami z jeszcze większą uwagą.

    Nie lekceważmy przypadku ks. Mądela - zbyt wiele nas nauczył.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    163. szoł Mądel w TVN24


    Świadectwo ojca Mądla


    Świadectwo ojca Mądla

    Ukarany zakazem publicznych wypowiedzi, odbiorem prawa
    do odprawiania mszy i spowiadania wiernych. Kara pojawia się po szeregu
    wypowiedzi udzielonych mediom, w których zakonnik podważał stanowisko
    Kościoła, choć zakon tłumaczy swoją decyzję incydentem - przepychanką z
    innym zakonnikiem - w domu zakonnym w Nowym Sączu. Ostatnio publicznie
    przyznaje, że w dzieciństwie był molestowany przez księdza. Ojciec
    Krzysztof Mądel przedstawia swoje świadectwo.
    czytaj dalej »

    Świadectwo

    Świadectwo

    Wstrząsające wyznanie i poruszająca szczerość.
    Ojciec Krzysztof Mądel przerywa milczenie i wzruszony do łez opowiada
    historię z...
    czytaj dalej »



    EKSPERCI tvn24 JEDEN W DRUGIEGO, WSZYSCY Z CZERSKIEJ I OKOLIC


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    164. Michalkiewicz: Ksiądz

    Michalkiewicz: Ksiądz Lemański angażował się w robienie żydowskiej polityki

    Ze STANISŁAWEM MICHALKIEWICZEM rozmawia Rafał Pazio.

    NCZAS: Głośnym wakacyjnym tematem jest tzw. spór księdza Wojciecha Lemańskiego z arcybiskupem Henrykiem Hoserem.

    MICHALKIEWICZ: Moim zdaniem, jest to ożywiona próba – po
    rozporządzeniu prezydenta Putina z 20 maja nakazującym rosyjskiej FSB
    nawiązanie współpracy ze Służbą Kontrwywiadu Wojskowego w Polsce –
    budowy tzw. Żywej Cerkwi, dziś nazywanej Kościołem otwartym. W Kościele
    otwartym, jak w arce Noego, wprawdzie każdego zwierzęcia jest po parze,
    ale w ciemnych zakątkach dochodzi do grzechu sodomii i powstają liczne
    nieporozumienia. Przy okazji awantury z księdzem Lemańskim ujawnił się
    front obrony Kościoła polskiego przed jego biskupami. To front
    zdominowany przez agenturę. Ta agentura nie chce doprowadzić do
    widocznego rozłamu, by się nie zdekonspirować. Chce przejąć kontrolę nad
    strukturami pozostawionymi w całości. Nawet ksiądz Lemański się w
    pewnym momencie zorientował, że w tłumie rzekomych parafian w Jasienicy
    są osobnicy, których nie zna i którzy najbardziej aktywnie się
    zachowywali. Jako człowiek cwany, którym nie kieruje chrześcijańska
    pokora, zrobił w Jasienicy pokazuchę. Publicznie pouczał kanclerza kurii
    na temat procedur prawnych, a sam się w nich nie orientuje. Jeśli myli
    się w takich sprawach, to może mylić się również w wielu innych.
    Próbował stworzyć sobie dobrą pozycję wyjściową do odwołania od decyzji.
    Chciał pokazać biskupowi „siłę demokracji”. Był przekonany, że kiedy
    biskup zobaczy „siłę demokracji”, zreflektuje się i zakaz cofnie.

    Ksiądz Lemański zaangażowany był w tzw. dialog chrześcijańsko-żydowski.

    Ksiądz Lemański angażował się w robienie żydowskiej polityki. Albo
    wykonywał trochę nieświadomie zadania polityczne, albo zdawał sobie z
    tego sprawę. Na tyle się to nasiliło, że jego zwierzchnik kanoniczny,
    arcybiskup Hoser, zadał mu pytanie – co prawda kuria zaprzecza – czy
    jest obrzezany. Można biskupowi wytknąć użycie skrótu myślowego, ale
    pytanie dotyczyło tego, jaką religię ksiądz Lemański wyznaje. Czy
    przeszedł na judaizm, czy praktykuje tzw. judeochrześcijaństwo?
    Zewnętrznym znamieniem przejścia na judaizm byłoby obrzezanie i tutaj
    biskup, jako zwierzchnik kanoniczny księdza Lemańskiego, był uprawniony
    do zadawania takiego pytania. Miał prawo wiedzieć, czy kapłan jest
    rzymskim katolikiem czy judeochrześcijaninem.

    Jak Pan ocenia to, w jaki sposób media zaangażowały się w tę sprawę?

    Ksiądz Lemański z miejsca stał się celebrytą. Uważam, że co najmniej
    połowa dziennikarzy mediów głównego nurtu to są poprzebierani
    funkcjonariusze. Mają zadania na odcinku budowy „Żywej Cerkwi”, więc
    sprawa księdza Lemańskiego wpisuje się w ich cele.

    Dziękuję za rozmowę.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    165. WCZORAJ "CZŁOWIEK MIESIĄCA" W tvn24, DZISIAJ GW

    Za murami Kościoła


    Ks. Mądel: Byłem molestowany, chcę iść na terapię


    Teraz muszę odsapnąć, odpocząć, wróciły przykre wspomnienia - ks. Krzysztof Mądel powtórzył wieczorem w sobotę w TVN 24, że w dzieciństwie był molestowany przez proboszcza w niewielkiej wsi w okolicach Tarnowa
    - Był ksiądz molestowany? - spytała dziennikarka.

    - No tak - odpowiedział.
    I jak ksiądz na to wszystko zareagował? - dopytała.

    Ojciec Krzysztof Mądel długo nie odpowiadał. - Musimy chwilę poczekać - powiedział do dziennikarki, wstrzymując łzy.

    - Przełożeni uzależnili mój dalszy pobyt w zakonie od podjęcia
    terapii - przyznał w sobotę wieczorem w TVN 24 jezuita ks. Krzysztof
    Mądel.
    Ks. Mądel powtórzył, że w dzieciństwie był molestowany przez
    proboszcza w niewielkiej wsi w okolicach Tarnowa. Opowiedział też o
    kulisach przepychanki z jezuitą w domu zakonnym w Nowym Sączu.
    >> Prowincjał jezuitów: będę dziś rozmawiał z o. Mądelem. Czy wyśle zakonnika na terapię?



    Przełożony Prowincji Polski Południowej jezuitów o. Wojciech Ziółek będzie w niedzielę rozmawiał z o. Krzysztofem Mądelem oraz jezuitami mieszkającymi i pracującymi w parafii w Nowym Sączu - informuje Katolicka Agencja Informacyjna.
    Czy o. Ziółek powtórzy ultimatum, które ujawnił w sobotę wieczorem w TVN 24 o. Krzysztof Mądel? Według o. Mądela przełożeni uzależnili jego dalszy pobyt w zakonie od podjęcia terapii.

    - Jeśli będzie taka potrzeba, pójdę na terapię - zadeklarował o. Mądel. - Przez trzy lata nie wyjeżdżałem na wakacje. Rzeczywiście czuję się w takim stanie ducha, że muszę odsapnąć, odpocząć. W ciągu ostatniego tygodnia o. Krzysztof Mądel poinformował media najpierw o zakazie publicznych wypowiedzi - co zdementowali sami jezuici - a następnie o przepychance z innym zakonnikiem, z powodu której zakazano mu sprawować mszę i spowiadać w kościele w Nowym Sączu.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    166. kolejny ksiądz buntownik, ale nie ulubieniec mediów, na razie

    Ksiądz Stasiak z Aleksandrowa złamał zakaz suspensy [ZDJĘCIA+FILM]

    Msza św. odprawiona została normalnie, choć po Ewangelii nastąpił
    przerywnik artystyczny z utworami „Skrzypka na dachu”. Zagrany utwór
    „Gdybym był bogaczem” był hołdem dla urodzonego dokładnie 180 lat temu w
    Aleksandrowie Łódzkim Izraela Poznańskiego.Tłumaczył, że jego „nie” nie jest wyrazem nieposłuszeństwa, lecz obowiązku. Zarzucił też biskupowi łamanie prawa i chęć przejęcia kościoła.



    Podważał też wiarygodność arcybiskupa łódzkiego, przywołując skandal
    z arcybiskupem Juliuszem Paetzem. - Właśnie wtedy biskup Jędraszewski
    wydawał oświadczenia, które broniły metropolitę. Komentarz możecie sobie
    dopisać sami. Dlatego też jeżeli mówimy o wiarygodności, o poczuciu
    bezkarności grupy, która czuje się zbyt pewnie w naszym kościele, a o
    której – także i przed którą przestrzegał nas papież Franciszek – jest zbyt głośno. Ja na to sobie tutaj nie pozwolę – mówił.



    Wierni nagrodzili go brawami.



    Podczas mszy kościół był pełen, choć wierni o suspensie wiedzieli. - To nieludzkie, że zabrania się komuś odprawiania mszy w kościele, który sam wyremontował – oceniała Mirosława Szkudlarek, wierna z

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    167. Oświadczenie Prowincjała o. Wojciecha Ziółka SJ

    ws. incydentu, do jakiego doszło we wspólnocie w Nowym Sączu jak i sytuacji o. Krzysztofa Mądela SJ.

    W związku z niezwykle bolesną sytuacją, w jakiej znalazła się nasza jezuicka wspólnota w Nowym Sączu przy ulicy Skargi 10 na skutek karygodnego incydentu z 7 sierpnia 2013 roku, w którym o. Krzysztof Mądel dopuścił się agresji fizycznej wobec jednego ze Współbraci, powodując jego poważne obrażenia (rana cięta i tłuczona głowy oraz zwichnięcie i złamanie kości stawu obojczykowo-barkowego) oraz konieczność tygodniowej hospitalizacji i operacji, a także na skutek późniejszych informacji przekazanych mediom przez o. Krzysztofa Mądela o jego traumatycznych przeżyciach z dzieciństwa, chcę poinformować o faktycznym stanie rzeczy.

    Piszę w poczuciu odpowiedzialności za wszystkich, których ta sytuacja bezpośrednio dotknęła, w trosce o dobre imię Zakonu i w nawiązaniu do wcześniejszej informacji przekazanej przez Socjusza o. Jakuba Kołacza (20 sierpnia br.). Uznałem to za słuszne wobec bardzo wielu nieprawdziwych, niepełnych i wykrzywionych doniesień pojawiających się na ten temat.

    Wszystkich, których te ostatnie wydarzenia i rola, jaką odegrali w nich jezuici, zgorszyły, niemile zaskoczyły, zniesmaczyły, napełniły bólem czy w jakikolwiek inny sposób sprawiły im przykrość, chcę przede wszystkim serdecznie przeprosić. Jako jezuici jesteśmy świadomi własnej grzeszności i wiemy, że potrzebujemy ciągłego nawracania się. Te ostatnie konkretne grzechy uświadomiły nam to jeszcze bardziej.

    Głęboko ufając niezawodnym ewangelicznym słowom, jestem przekonany, że tylko prawda może nas wyzwolić i dlatego informuję, że:

    1. Wczoraj tj. 25 sierpnia 2013 roku rozmawiałem z każdym ze Współbraci ze wspólnoty przy ul. Skargi w Nowym Sączu, a następnie odbyłem krótkie spotkanie z całą Wspólnotą.

    2. Wszystkie te rozmowy miały na celu nie tylko znalezienie sprawiedliwego rozwiązania dla istniejącej bolesnej sytuacji, ale przede wszystkim uświadomienie nam konieczności uznania własnych win, błędów i słabości, jakie popełniliśmy w tej kwestii i wypływającą z tej konieczności potrzebę nawrócenia. Rozmowy miały też na celu otoczenie szczególną troską "ofiar", czyli wszystkich tych, którzy zostali pokrzywdzeni na skutek tych dwóch wydarzeń: sprzed kilkunastu dni, jak i sprzed lat. Wśród tych osób, oprócz o. Mądela i pokrzywdzonego przez niego Współbrata, są też inni Współbracia, a także bliscy nam ludzie, wierni z parafii Św. Ducha w Nowym Sączu i z tylu innych, związanych z nami miejsc i instytucji, których wieloletnie zaufanie do jezuitów zostało mocno nadszarpnięte i wystawione na poważną próbę. Oni też zostali poranieni.

    3. W związku z oświadczeniem o. Mądela dotyczącym jego traumatycznych przeżyć z dzieciństwa, chcę poinformować, że od kiedy mi o nich powiedział (17 sierpnia br.), jestem tym bardzo poruszony i - jeśli okazałyby się prawdą - zdeterminowany, aby zrobić wszystko, co w naszej mocy, by ze strony Zakonu otrzymał on w tej kwestii wszelką możliwą pomoc. Bardzo pozytywnie przyjmuję deklarowaną przez niego chęć otrzymania takiej pomocy i w pełni podzielam jego własny pogląd, że takiej pomocy potrzebuje. Tym bardziej, że było mu to już wielokrotnie proponowane i polecane, lecz dotychczas spotykało się z jego zdecydowaną odmową.

    4. Chcę przypomnieć, że o. Mądela obowiązują te same reguły i zasady dotyczące publicznych wypowiedzi, jakie obowiązują każdego innego jezuitę. Podstawowa zasada mówi o konieczności wcześniejszego konsultowania z przełożonym treści publicznych wypowiedzi i uzyskania jego zgody na tę wypowiedź. Chcę poinformować, że w przypadku żadnej z licznych, zeszłotygodniowych wypowiedzi, o. Mądel nie konsultował ich z przełożonym, nie uzyskał na nią pozwolenia, ani o nie nie prosił. W ten sposób jawnie zignorował również prośbę, którą w moim imieniu przesłał do wszystkich członków Prowincji o. Socjusz.

    5. Cała sytuacja wymaga nie tylko pomocy poszkodowanym, ale też konkretnych decyzji personalnych. Zostaną one przeze mnie podjęte na początku września, po wcześniejszym dogłębnym rozeznaniu i zasięgnięciu koniecznych opinii. Proszę zatem wszystkich o zrozumienie i cierpliwość.

    6. Wobec powagi całej sytuacji, wierzących proszę o modlitwę w naszej intencji, a niewierzących proszę o tę odrobinę życzliwości, jaką zwykliśmy okazywać osobom, które choć na skutek własnych słabości znalazły się w trudnej sytuacji, to jednak chcą się poprawić i szczerze poszukują uczciwego wyjścia z niej. Głęboko wierzę, że to bolesne doświadczenie będzie dla nas impulsem do takiego właśnie szczerego i uczciwego poszukiwania poprawy, czyli w ostatecznym rozrachunku do nawrócenia.

    Zostańcie z Bogiem.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    168. pomimo oświadczenia, które manipulują w FAKT, jadą dalej

    Fakty


    Bratnia pomoc

    Bratnia pomoc

    Jezuici zabierają głos po głośnym wywiadzie ojca Mądela -
    brat Krzysztof może liczyć na wsparcie i pomoc. Jezuita, po blisko
    40...
    czytaj dalej »

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    169. Wyborcza grzeje Bonieckiego Lemańskim




    Ks. Boniecki jako szatan




    Ks. Boniecki: Rezygnacja z nauczania religii w szkole byłaby krokiem fatalnym. Ale...

    "Katecheta ma przekazywać wiedzę, ale nie
    powinien się wdzierać w zawsze intymny obszar wiary. Wystarczy, że
    będzie jej świadkiem, wystrzegającym się jakichkolwiek manipulacji" -
    pisze w "Tygodniku Powszechnym" ks. Adam Boniecki. Jak dodaje, warto, by
    uczniowie mieli także wiedzę o innych religiach.

    Tuż przed rozpoczęciem roku szkolnego
    "Tygodnik Powszechny" zabiera głos ws. religii w szkołach. Czy jej
    nauczanie powinno być przeniesione do kościołów? Zdaniem byłego
    redaktora naczelnego "TP" - nie.

    ''W Polsce, której
    historia i kultura kształtowały się w ścisłym związku z
    chrześcijaństwem, zwłaszcza katolicyzmem, ignorancja w tej materii jest
    kulturowym kalectwem'' - pisze ks. Boniecki. Wyrzucenie religii ze szkół
    byłoby - zdaniem księdza Bonieckiego - fatalnym krokiem. Fatalnym także
    dla Kościoła i księży. Bo to właśnie konfrontacja z większą grupą
    młodzieży daje prawdziwą konfrontacje tego, co się mówi z wymagającą
    publicznością.
    Wiedza o innych religiach nie musi być alternatywą...


    I na koniec dodaje: "W niektórych szkołach alternatywą lekcji
    religii jest wykład o różnych religiach świata. Szkoda, że alternatywą,
    bo znajomość innych religii nie jest alternatywą dla wiary. Może nawet
    być do niej wprowadzeniem - por. np. św. Paweł na Areopagu".

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    170. ks.Lemański rżnie głupa




    "Wszedłem do kościoła i miły ksiądz powiedział mi krótko: Ksiądz nie poprowadzi tej mszy"


    Ks. Lemański nie mógł odprawić mszy za zmarłą. "Bo takie dostaliśmy wytyczne" - usłyszał. Incydent opisał na swoim blogu

    Moi parafianie polubili rozmowy z księdzem administratorem. Stawiają mu
    sporo różnych pytań, a ksiądz Grzegorz cierpliwie stara się udzielać
    odpowiedzi. - Czy ksiądz Wojciech może być na naszym ślubie? -
    Zgodziłbym się na ślub z udziałem księdza Wojciecha, ale taki ślub byłby
    niestety nieważny. Ciekawe gdzie ksiądz administrator to wyczytał,
    czyżby w tajemniczych wytycznych? - A jak ja sama umrę albo będę
    chciała, żeby mojego starego pochował ksiądz Wojciech? - To jeśli tak
    będzie zapisane w waszym testamencie, to zgoda. A jeśli nie, to przykro
    mi, ale nie. Znów te wytyczne?

    • Pedofilia nie może się przedawniać

      Ksiądz, który molestował mnie w dzieciństwie, wydał oświadcznie, w
      którym nie poczuwa się do winy, a moją ocenę jego czynów sprowadza do
      kategorii odczuć subiektywnych ( gosc.pl ). Wiele lat temu przeprosił
      mnie zdawkowo za swoje zachowanie, więc uważam, że...  


    Ks. Mądel ma milczeć. "Terapia wymaga wyciszenia, więc zakazuję mu odprawiania mszy, publikowania, udzielania wywiadów..."



    Prowincjał jezuitów o. Wojciech Ziółek SJ w
    portalu Deon.pl opublikował oświadczenie w sprawie o. Krzysztofa
    Mądela. Zakazuje w nim duchownemu wypowiedzi i odprawiania mszy,
    motywując to tym, że terapia, której chce poddać się ksiądz, wymaga
    "wewnętrznej koncentracji i wyciszenia".

    Prowincjał w oświadczeniu podkreśla m.in., że
    udzielił o. Krzysztofowi Mądelowi pisemnego upomnienia kanonicznego za
    agresję, jakiej miał dopuścić się duchowny. Dodatkowo ze względu na chęć
    duchownego poddania się terapii o. Ziółek zapewnił, że Mądel otrzyma
    pomoc ze strony Towarzystwa Jezusowego. Jednak prowincjał dodaje:
    "Ponieważ zależy mi na tym, aby zapewnić o. Mądelowi jak najlepszy
    poziom terapii, co - ze względu na obecność specjalistycznych klinik i
    ośrodków terapeutycznych - jest bardziej prawdopodobne w dużych miastach
    uniwersyteckich, dlatego zdecydowałem o przeniesieniu o. Krzysztofa
    Mądela ze wspólnoty w Nowym Sączu do wspólnoty Domu Pisarzy w Krakowie".

    "O. Mądel ma milczeć"


    W oświadczeniu o. Ziółek podkreśla, że podtrzymuje zakaz
    odprawiania mszy nałożony na o. Mądela. Dodatkowo... zakazuje księdzu
    "jakichkolwiek publikacji (artykuły, blogi, komentarze, wywiady) w jakichkolwiek środkach społecznej komunikacji (prasa, radio, telewizja,
    Internet) i jakichkolwiek innych publicznych wypowiedzi zarówno pod
    własnym nazwiskiem, jak i pod internetowymi czy prasowymi pseudonimami".
    Dlaczego? "Ponieważ terapia jest zawsze trudnym i poważnym zadaniem, i -
    ze swej natury - wymaga wewnętrznej koncentracji i wyciszenia".
    Ks. Lemański: idzie na dno jeden z flagowych okrętów Kościoła w Polsce

    Można powiedzieć, że wiadomość, która wczoraj obiegła lotem błyskawicy
    media całego świata (z wyjątkiem polskich mediów katolickich) ukazała
    światu, jak oto idzie na dno jeden z flagowych okrętów Kościoła w Polsce
    - napisał ks. Wojciech Lemański. Tak skomentował informację o odwołaniu
    arcybiskupa Józefa Wesołowskiego z funkcji nuncjusza apostolskiego w
    Dominikanie. Według mediów, arcybiskup został odwołany ze stanowiska w
    związku z oskarżeniami o pedofilię.
    A więc jednak Kościół w Polsce nie jest wolny od tego plugastwa. Jeśli
    właśnie w atmosferze skandalu odchodzi jeden z polskich hierarchów, to
    jaką wizytówkę wystawia to naszym polskim seminariom duchownym,
    papieskiej akademii teologicznej, polskiemu Episkopatowi? Gdzie były te
    wszystkie służby kościelne weryfikujące, sprawdzające, prześwietlające
    najlepszych synów Kościoła w Polsce przed ich oddaniem do dyspozycji
    Stolicy Apostolskiej?" - czytamy na stronie ksiadzlemanski.waw.pl.



    Ksiądz Lemański zastanawia się, co się stanie z arcybiskupem
    Wesołowskim. "Gdzie teraz znajdzie spokojną przystań powracający z
    Dominikany polski arcybiskup? Czy wróci do rodzimej archidiecezji
    krakowskiej, którą okrył wstydem? Czy usiądzie w pierwszym rzędzie
    podczas uroczystości kanonizacyjnych Jana Pawła II, który przed laty
    konsekrował go na biskupa? Czy zacznie pisać i publikować wspomnienia z
    tych nuncjatur, w których pozostawił po sobie niezatarty ślad? A może ta
    obnażająca słabość Kościoła w Polsce decyzja
    o odwołaniu, i to w takich okolicznościach, polskiego arcybiskupa
    sprawi, że niektórzy wreszcie przejrzą na oczy? Może dostrzegą, że
    krytyczne uwagi o księżach, o biskupach, arcybiskupie, czy nawet
    kardynale, to sygnał alarmowy, a nie kolejny wściekły atak na Kościół?" -
    czytamy w najnowszym wpisie księdza Lemańskiego.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    171. Lemański znów główna gwiazdą TVN24 i GW

    jak opublikuja materiał Moniki O. podlinkuję. Z tego, co wygadywał i wyprawiał Lemański z parafianami, dziw, ze zwierzchnicy nie reagowali wczesniej. To heretyk !


    Abp Hoser o ks. Lemańskim: Po jego usunięciu dostałem wiele gratulacji




    Pod wpływem mediów wypowiedzi księdza Lemańskiego coraz bardziej się radykalizowały. Radykalizm szedł w kierunku dezawuowania własnego biskupa i większości polskich biskupów, karykaturalnego i obraźliwego przedstawiania Kościoła - mówi w rozmowie z KAI arcybiskup Henryk Hoser o konflikcie z ks. Wojciechem Lemańskim. Ksiądz swoje homilie wygłasza w sieci.
    W lipcu ks. Wojciech Lemański został usunięty z parafii w Jasienicy przez abp. Henryka Hosera. Choć ksiądz ma 53-lata, biskup warszawsko-praski odesłał go do Domu Księży Emerytów. To kara za publicznie głoszone poglądy, które zdaniem arcybiskupa "nie spełniają wymogów prawa kanonicznego oraz przynoszą poważną szkodę i zamieszanie we wspólnocie Kościoła". Kapłan odwołał się do Watykanu.

    Arcybiskup Hoser skomentował konflikt z Lemańskim w wywiadzie dla Katolickiej Agencji Informacyjnej.
    Przekonuje, że Kościół wyszedł obronną ręką. - Jeżeli ocenia się opinię o Kościele w pewnej grupie medialnej, ma się wrażenie, że rzeczywiście Kościół poniósł klęskę. Natomiast z drugiej strony wewnątrz Kościoła nastąpiła ogromna konsolidacja i konsensus dotyczący tego, że Kościół musi formułować pewne sprawy jasno i klarownie. Muszę powiedzieć, że nigdy w życiu nie otrzymałem tylu gratulacji od bardzo różnych ludzi - różnych horyzontów myślowych i środowiskowych - jak po ogłoszeniu dekretu w sprawie ks. Lemańskiego i napastliwych reakcji medialnych. W tej chwili dziękuję im za to. Są to setki osób, które do mnie pisały spontanicznie i bezinteresownie. Nie uważam więc, że to jest porażka Kościoła - mówi arcybiskup.

    Jezus i apostołowie też byli obrzezani

    Przytacza fragmenty ceremoniałów wygłaszanych podczas święceń kapłańskich. Mówi, że ksiądz jest połączony z biskupem i mu poddany.

    - Kapłan, który neguje swego biskupa i innych biskupów, nie spełnia tych kryteriów. Muszę powiedzieć, że ja organicznie nie cierpię konfliktów. Jestem zawsze zaniepokojony, gdy konflikty się pojawiają i trudno je rozwiązać, ale z drugiej strony nie mogę się dystansować od elementarnych wymogów, które są częścią istoty kapłaństwa służebnego w Kościele katolickim - mówi biskup.

    Twierdzi, że przestał odpisywać na listy Lemańskiego, bo ten potrzebował odpowiedzi tylko po to, aby odwoływać się od decyzji arcybiskupa. A przestał się spotykać z księdzem, bo po każdej rozmowie "odwiedzał określoną gazetę i dokładnie opowiadał treść rozmów, oczywiście naświetlając je pod swoim kątem, a często niezgodnie z prawdą".

    - Ks. Lemański twierdzi, że rzeczywistym źródłem konfliktu było pytanie, jakie padło podczas rozmowy w 2010 roku, czy jest obrzezany - mówi biskup KAI. - Nie miałem nigdy żadnej intencji dowiadywania się, czy ks. Wojciech jest Żydem i czy jest obrzezany. Nasza dyskusja dotyczyła symboliki żydowskiej, jej obecności w praktyce chrześcijańskiej. A jaki był zabieg ks. Lemańskiego? Że ja go molestowałem seksualnie? Później powiedział, że nie wiedział, o co chodzi w przypadku kard. O'Briena, do którego mnie porównywał. To zupełne szaleństwo, by łączyć rozmowę o symbolice religijnej z molestowaniem seksualnym. Poza tym nie mam celu, by wiedzieć, czy ktoś jest, czy nie obrzezany - mówi hierarcha. Dodaje, że "sam fakt, że ktoś jest obrzezany, nie jest żadną ujmą. Pan Jezus był obrzezany, wszyscy apostołowie byli obrzezani". - Cała sprawa konfliktu, jaki wywołał ks. Lemański, wynika z niesłychanego rozdęcia medialnego. Ona się stała ogólnopolska i nie tylko - mogłem się przekonać, że była śledzona w Rzymie czy w Chicago. Pod wpływem mediów wypowiedzi księdza coraz bardziej się radykalizowały. Radykalizm szedł w kierunku, jak to określił komunikat kurialny w innych słowach, dezawuowania własnego biskupa i większości polskich biskupów, karykaturalnego i obraźliwego przedstawiania Kościoła - komentuje.

    I suspensa, i powrót do parafii jest możliwy

    Arcybiskup czeka na decyzję Kongregacji ds. Duchowieństwa, do której się odwołał ks. Lemański. Twierdzi, że to jego szóste odwołanie. Wszystkie poprzednie zostały odrzucone, ale ksiądz się do nich nie zastosował. A jeśli znowu tak będzie? - Ja bym tego nie chciał, ale może się okazać, że nie ma innej drogi, zajdzie potrzeba stosowania dalszych konsekwencji kanonicznych, jak w przypadku ks. Stasiaka z diecezji łódzkiej, czyli suspensa. Nie wiem, jak będzie. Wszelkie scenariusze są możliwe - mówi.

    - A scenariusz powrotu Lemańskiego na probostwo? - pyta dziennikarz KAI. - Jest to możliwe. Problemem jest, aby ks. Lemański sobie uświadomił, jaką szkodę obiektywnie wyrządza Kościołowi. Ludzie są bardzo zaniepokojeni tym, co się dzieje, i są bardzo podzieleni na tym tle. Ksiądz nie ma kary suspensy i jest to też objawem mojej dobrej woli. Wielu ludzi pyta: dlaczego biskup go nie suspenduje? Ale to by powiększyło dramaturgię sytuacji - mówi biskup i odnosi, się do słów Lemańskiego, że ksiądz kocha Kościół: - Dziwię się, że kocha taki Kościół, w którym niewiele już dobrego dostrzega.

    Lemański do hierarchów: Wy, pasterze, zgubiliście owce

    Tymczasem ks. Lemański po usunięciu z urzędu proboszcza kazania wygłasza w internecie. W sobotę na swojej stronie zwrócił się do kościelnych hierarchów, przypominając im przypowieść o pasterzu. "Któż z was, gdy ma sto owiec, a zgubi jedną z nich, nie zostawia 99 na pustyni i nie idzie za zgubioną, aż ją znajdzie? - przytacza fragment Ewangelii wg św. Łukasza.

    "Iluż wiernych w obliczu zachowań niektórych, da Bóg nielicznych, polskich hierarchów, duchowych, a nawet świeckich aktywistów Kościoła, odeszło od nas? Czy odeszli z własnej nieprzymuszonej woli, z duchowego lenistwa, z hedonistycznych oczekiwań świata bez obowiązków, z wygodnictwa, z niezrozumiałej niechęci do tego, co święte, co wzniosłe, co wieczne? A może stało się tak, jak to powiedział Jezus w tej przypowieści. Wy, pasterze, zgubiliście te owce" - pisze ksiądz.

    "Zajrzyjmy do parafialnych i diecezjalnych statystyk i zapytajmy samych siebie, gdzie są dziś ci, których jeszcze nie tak dawno ochrzciliśmy, przygotowywaliśmy do I komunii, do sakramentu bierzmowania? Gdzie są ci młodzi, którym wiązaliśmy stułą ręce? Gdzie ci, którzy jeszcze w ubiegłym roku przyjmowali nas po kolędzie? Iluż z tych, którzy odeszli, nazywa wprost imiona ludzi Kościoła, którzy ich zranili, obrazili, odepchnęli, wyrzucili z Kościoła" - dodaje.

    "Był taki czas, kiedy przed złem tego świata ludzie szukali schronienia w murach świątyń, w dostojeństwie liturgii, w pokorze i ofiarności duchownych. Czyż nie jesteśmy właśnie świadkami załamania tej tendencji w naszym polskim Kościele?" - kwituje.

    Ks. Lemański zdaje się pisać także sam o sobie. "Wszyscy, albo prawie wszyscy zamarli z przerażenia na wieść o pasterzu, który się był zagubił. Jeszcze nie wiemy, jak było naprawdę. Jeszcze czekamy na wyniki poszukiwania. A może warto podążyć tą drogą. Może ścieżka, na której zgubił się pasterz, ukaże przyczynę, dla której odchodzą owce?" - pyta.


    - Pod wpływem mediów wypowiedzi księdza Lemańskiego coraz bardziej się radykalizowały. Radykalizm szedł w kierunku


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    172. Lemański story jak matka małej Madzi, nie biedny, ale bezczelny


    "Prawdy się nie przegłosowuje"

    "Prawdy się nie przegłosowuje"
    Ks. Lemański w "Kropce nad i".
    zobacz więcej »

    Trzeba odsłuchać całośc, aby znaleźć opowieść Lemańskiego o macewach i piśmie świętym w formie Tory.

    Ksiądz Wojciech Lemański skomentował w TVN24 wywiad, którego abp.
    Hoser udzielił KAI i tygodnikowi "Do rzeczy". Hierarcha podkreślił w
    nim, że dostaje wiele gratulacji po usunięciu ks. Lemańskiego z parafii.
    - Myslę, że nie były to gratulacje od parafian w Jasienicy. Jest taka
    zasada, nie tylko w Kościele, że prawdy się nie przegłosowuje. Nawet
    jeśli byłoby to tysiące gratulacji, to nie ma znaczenia, jeśli chodzi o
    meritum sporu między nami - podkreślił duchowny.

    Abp. Hoser
    zaprzeczał też, że zadał ks. Lemańskiemu pytanie czy jest obrzezany. -
    Abp Hoser powiedział w tym wywiadzie, że potwierdza oświadczenie kurii,
    że takie pytanie byłoby bez sensu i bez celu. Ja też tak uważam, że było
    ono bez sensu i bez celu. Oczywiście, że takie pytanie padło - zapewnił
    ks. Lemański.

    - Ja o tym pytaniu i problemie tego pytania pisałem
    do księdza arcybiskupa trzy lata temu, potem dwa i pół roku temu. Potem
    pisałem do nuncjusza i za żadnym razem ksiądz arcybiskup nie odpowiadał
    - jak ksiądz może insynuować coś takiego. Trzy lata nie było problemu,
    że takie pytanie padło, a teraz jest? - dodał duchowny. - Taka odpowiedź
    pokazuje, że ksiądz biskup ma problem z tym, żeby stanąć w prawdzie
    wobec tamtego niestosownego pytania - zaznaczył.

    Ks. Wojciech Lemański podkreślił, że pokornie czeka na decyzję Watykanu
    ws. swojej przyszłości. - Napisałem rekurs, który można napisać wobec
    każdej decyzji przełożonego. Wysłałem rekurs do stolicy apostolskiej i
    spokojnie, pokornie czekam na odpowiedź. Jeśli będzie niezgodna z moją
    sugestią, że ta decyzja powinna być uchylona, to ja się podporządkuję,
    zamknę buzię, będę odmawiał tylko brewiarz - powiedział Lemański.

    Zaznaczył,
    że "ani pół słowa" nie mówił o molestowaniu seksualnym. Takie
    skojarzenia pojawiły się po oświadczeniu ks. Lemanskiego, który
    zachowanie abpa Hosera wobec siebie porównał do przypadku oskarżonego o
    molestowanie seksualne kardynała O'Briena.

    - Ja ani pół słowa nie
    mówiłem o molestowaniu seksualnym. Przeprosiłem za te skojarzenia, bo ja
    wpominałem, że zachowania kard. O'Briena zostało przez katolickie media
    nazwane eufemistycznie jako niewłaściwe, niegodne i niestosowne.
    Uważam, że pytanie jakie padło z ust abp. Hosera było niestosowne,
    niewłaściwe, nieetyczne i raniące - podkreślił ksiądz.

    Proboszcz z Jasienicy na swoim blogu krytykował kościelnych hierarchów, w tym przełożonego -
    przewodniczącego Zespołu Ekspertów KEP ds. Bioetycznych abp. Hosera
    m.in. za dokument bioetyczny episkopatu, przeciwstawiający się: in
    vitro, aborcji, eutanazji, środkom wczesnoporonnym i antykoncepcji -
    jako zagrożeniom dla człowieka. Biskupi napisali tam m.in., że in vitro
    jest źle realizowanym pragnieniem bezpłodnych par, które chcą być
    rodzicami. Ks. Lemański napisał m.in. list z poparciem do kobiety
    poczętej za pomocą in vitro, która publicznie zapowiedziała apostazję z
    Kościoła katolickiego po opublikowaniu dokumentu episkopatu.

    Według
    Lemańskiego działania Hosera przeciw niemu rozpoczęły się, gdy ten
    podczas rozmowy zapytał go, czy jest obrzezany i czy należy do narodu
    żydowskiego. Za takie pytanie i sugestie Lemański domagał się od
    arcybiskupa przeprosin.

    W oświadczeniu z lipca kuria napisała, że
    "imputowanie księdzu arcybiskupowi, że miałby dopytywać ks. Lemańskiego
    o znak obrzezania i o przynależność do Narodu Żydowskiego jest
    bezsensowne z powodu braku motywów i celu. Byłoby to absurdalne również w
    świetle danych osobowych ks. Lemańskiego będących w posiadaniu kurii
    biskupiej (dokumenty chrztu, bierzmowania, życiorys)" - napisano.



    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    173. Czerska róg Wiertnicza :)

    Kto gratulował abp. Hoserowi? Ks. Lemański: - To nie były gratulacje od parafian z Jasienicy

    Obawiam się, że nie były to gratulacje od parafian z Jasienicy -
    odpowiadał ks. Lemański. - Jest taka zasada, nie tylko w Kościele, że
    prawdy się nie przegłosowuje. Więc nawet gdyby to były tysiące
    gratulacji, to nie ma znaczenia, jeśli chodzi o meritum sporu między
    nami.

    "Zamulanie" w sprawie obrzezania


    Kwestia "gratulacji" to tylko jedno z nawiązań do wywiadu abp.
    dla KAI. Olejnik przywoływała też inne fragmenty rozmowy z biskupem.
    M.in. ten, w którym pada zdanie: "Ks. Lemański twierdzi, że rzeczywistym
    źródłem konfliktu było pytanie, jakie padło podczas rozmowy w 2010
    roku, czy jest obrzezany" Hoser odpowiadał: - Nie miałem nigdy żadnej
    intencji dowiadywania się, czy ks. Wojciech jest Żydem i czy jest
    obrzezany. Nasza dyskusja dotyczyła symboliki żydowskiej, jej obecności w
    praktyce chrześcijańskiej.

    Zdaniem Olejnik taka
    wypowiedź miałaby świadczyć, że pytanie o obrzezanie w rozmowie między
    duchownymi nie padło. Ks. Lemański zapewniał jednak, że nie kłamie, a
    odpowiedź arcybiskupa nazwał "zamulaniem".

    - Obrzezanie
    nikomu ujmy nie przynosi, ale zadawanie tego typu pytania jest
    niestosowne, niewłaściwe, nieetyczne - oceniał.


    Dziennikarka pytała również, czy tak zainteresowany judaizmem ks.
    Lemański nie powinien iść na studia na ten temat, jak zresztą sugerował
    mu arcybiskup. Lemański mówi, że chciał studiować u jezuitów w Warszawie, ale na propozycje, by mógł łączyć studia z posługą, nie dostał odpowiedzi.


    Ks. Lemański zapewniał, że czeka na wyrok w swojej sprawie,
    który zapadnie w Watykanie. Jeśli będzie dla niego niekorzystny - i nie
    będzie mógł być znów proboszczem w Jasienicy- zamilknie i nie będzie
    udzielał publicznych wypowiedzi, tak, jak życzyłby sobie tego
    arcybiskup.

    Może arcybiskup odpisze dziecku z in vitro?

    Olejnik przypominała również, że zdaniem abp. Hosera Kościół wcale nie stygmatyzuje dzieci z in vitro. Nawiązywała tym samym do porannej rozmowy w radiu Zet z ks. Józefem Klochem..
    Olejnik pytała w radiu m.in. czy arcybiskup Henryk Hoser będzie
    wzorował się na papieżu Frnaciszku. Czy zadzwoni z wyjaśnieniem do
    Agnieszki Ziółkowskiej, pierwszego polskiego dziecka z in vitro, która
    po jednej z wypowiedzi arcybiskupa zdecydowała się na opuszczenie
    Kościoła. - To dobry pomysł. Nie wiemy, czy tego nie uczyni w
    przyszłości - mówił Kloch. Dodał jednak, że na podstawie nauczania
    Kościoła, Ziółkowska nie miała powodu czuć się dotknięta. - Mówi się, że
    biskupi mówią, że dziecko
    z in vitro jest be. Nie, nigdzie tak nie mówią. Jeśli trafił do niej
    taki przekaz, to jest kompletnie zmanipulowany - stwierdził Kloch.


    Do tych słów odniósł się ks. Lemański. - Jaka szkoda, że ks.
    arcybiskup nie przeczyta listu pani Ziółkowskiej. Myślę, że byłoby
    rzeczą jak najbardziej sensowną, gdyby na ten list, w którym ona wylała
    swój żal wobec Kościoła i m.in. członków komisji bioetycznej,
    odpowiedział abp Henryk Hoser - oceniał ks. Lemański. - Ta kobieta,
    która najpierw pisała o swoich obawach, spięciach z Kościołem potem
    napisała, że jednak z tego Kościoła odchodzi. Dlaczego nie poszedł w
    ślad za nią dobry pasterz, arcybiskup Hoser, żeby powiedzieć jej, że nie
    miał jej na myśli, ani innych dzieci poczętych z pomocą metody in
    vitro, mówiąc o tej sławetnej bruździe?


    Abp Hoser kreuje się na ofiarę awantury

    Ks. Wojciech Lemański o sporze z abp. Henrykiem Hoserem mówi teraz
    rzadko, za to arcybiskup próbuje go pogrążyć jeszcze bardziej.

    Katarzyna Wiśniewska



    Stalin do Bieruta: "Przy klerze nie zrobicie nic, dopóki nie dokonacie rozłamu na dwie odrębne i przeciwstawne sobie grupy"

    "Propaganda masowa to rzecz konieczna, ale samą propagandą nie zrobi
    się tego, co potrzeba... Nie, nastawiacie się na rozłam... Bez rozłamu
    wśród kleru nic nie wyjdzie."



    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    174. zbrojne ramię Zywej Cerkwii atakuje

    Ksiądz Lemański ostro punktuje abpa Hosera

    Ksiądz Wojciech Lemański odniósł się na swoim blogu do zarzutów,
    jakie skierował pod jego adresem w wywiadzie dla Katolickiej Agencji
    Informacyjnej abp Henryk Hoser. Były proboszcz parafii w Jasienicy pisze
    o "żalu" i "pogardzie", jaką obdarzył go Hoser; analizuje też
    poszczególne fragmenty jego wypowiedzi...)

    Cały wpis księdza Lemańskiego jest dostępny na jego oficjalnej stronie internetowej: "ksiadzlemanski.waw.pl".

    (KAI; "ksiadzlemanski.waw.pl"; jsch)



  • Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    175. Lemański wrócił na stronę główną Czerskiej i okolic



    Polska

    Ks. Lemański: "Jeżeli dzisiaj zaczyna się szkolenie przedstawicieli diecezji, to kiedy oni wrócą uczyć kleryków o pedofilii?"

    Dominikanin o abp. Hoserze: Chłopa oderwano granatem od brony

    Dominikanin
    krytykuje postawę warszawskiego hierarchy wobec księdza, którego
    skazano za pedofilię Zdaniem ojca Pawła Gużyńskiego, biskup powinien
    mocno ważyć swe słowa.

    Mocny głos księdza z Jasienicy


    Ks. Lemański krytykuje biskupów za reakcje na afery pedofilskie w polskim Kościele. - Tylko jeden odważny - ocenia


    Na swoim blogu ks. Wojciech Lemański krytykuje polski Kościół za
    to, że w sprawie pedofilii albo nie zabiera głosu, albo robi to w sposób
    nie dość zdecydowany. Ubolewa też, jak reagowali odpytywani przez
    dziennikarzy przedstawiciele poszczególnych diecezji.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    176. Abp Henryk Hoser podziękował

    Abp Henryk Hoser podziękował internautom

    Gdy wy­buchł pu­blicz­ny kon­flikt mię­dzy abp. Hen­ry­kiem Ho­se­rem i ks. Woj­cie­chem Le­mań­skim w sieci za­czę­to zbie­rać pod­pi­sy osób, które so­li­da­ry­zu­ją się z ar­cy­bi­sku­pem. Or­dy­na­riusz war­szaw­sko-pra­ski teraz dzię­ku­je in­ter­nau­tom.
    W odpowiedzi na petycję arcybiskup napisał, że "dziękuje za podjętą inicjatywę internetową". Petycja, wsparta przez prawie 7 tys. osób, według niego "stała się płaszczyzną umożliwiającą danie świadectwa wierności prawdzie Ewangelii i nauczaniu Magisterium Kościoła".

    W samej pe­ty­cji można było wcze­śniej prze­czy­tać, że abp Hoser stał się celem "me­dial­nej kam­pa­nii kłamstw i nie­na­wi­ści". Sta­nię­to też w obro­nie obo­wią­zu­ją­ce­go w Ko­ście­le po­słu­szeń­stwa i ka­to­lic­kich zasad mo­ral­nych. - Ko­ściel­na dys­cy­pli­na uka­zy­wa­na jest jako okrut­ny de­spo­tyzm, na­ucza­nie bio­etycz­ne Ko­ścio­ła jest in­ten­cjo­nal­nie wy­pa­cza­ne i de­mo­ni­zo­wa­ne, a dzia­łal­ność do­bro­czyn­na Ko­ścio­ła wobec ofiar kon­flik­tów jest przed­sta­wia­na jako pomoc w lu­do­bój­stwie - oce­nia­no w pe­ty­cji.

    Jej treść wraz z wy­dru­ko­wa­ny­mi pod­pi­sa­mi prze­sła­no do kurii war­szaw­sko-pra­skiej. Ini­cja­tor pe­ty­cji pod­kre­ślił jed­no­cze­śnie, że wcze­śniej "usu­nął wul­gar­ne pod­pi­sy", któ­rych nie bra­ko­wa­ło.

    W od­po­wie­dzi na to pismo abp Hoser od­niósł się do wielu pu­bli­ka­cji jego do­ty­czą­cych. - Atak na moją osobę jest w pro­stej linii po­chod­ną nie­zgo­dy Ko­ścio­ła na li­be­ra­li­za­cję bożej an­tro­po­lo­gii - za­uwa­żył hie­rar­cha.

    I za­cy­to­wał słowa z listu św. Pawła: "Gdzie jed­nak wzmógł się grzech, tam jesz­cze ob­fi­ciej roz­la­ła się łaska". We­dług bi­sku­pa także pe­ty­cja in­ter­ne­to­wa jest do­wo­dem ta to, iż słowa z Bi­blii są "głę­bo­ko praw­dzi­we".

    - Je­stem prze­ko­na­ny, że te, nas wszyst­kich do­ty­czą­ce do­świad­cze­nia, umoc­ni­ły jed­ność Ko­ścio­ła w jego roli gło­sze­nia Ewan­ge­lii w całej in­te­gral­no­ści "w porę i nie w porę" - stwier­dził.

    Autor pe­ty­cji za­pew­nił - po otrzy­ma­niu od­po­wie­dzi kurii - że "gdy znów zaj­dzie ko­niecz­ność obro­ny do­bre­go imie­nia Ko­ścio­ła przed nie­spra­wie­dli­wym szka­lo­wa­niem, ko­lej­ny raz sta­nie­my na wy­so­ko­ści za­da­nia".

    http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/abp-henryk-hoser-podziekowal-in...


    ''Palę się ze wstydu już nie tylko za wyczyny zboczeńców w sutannach, ale i rodziców, co każą milczeć dzieciom'

    Felieton ks. Wojciecha Lemańskiego

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    177. Watykan odrzucił

    Watykan odrzucił odwołanie


    Komunikat Kurii Biskupiej Warszawsko-Praskiej w sprawie dekretu Stolicy Apostolskiej dotyczącej ks. Wojciecha Lemańskiego:

     

    Kuria Biskupia Warszawsko-Praska informuje, że Stolica Apostolska
    dekretem Kongregacji ds. Duchowieństwa (N. 20133055) z dnia 7
    października 2013 r., odrzuciła rekurs Ks. Wojciecha Lemańskiego (N.
    20132370) z dnia 19 czerwca 2013 r., przeciwko nałożonemu na niego
    zakazowi wypowiadania się w mediach. Tym samym potwierdziła decyzję
    administracyjną w tej sprawie wydaną przez Biskupa Warszawsko-Praskiego
    abp. Henryka Hosera SAC (N. 1163/BD/2013) z dnia 24 maja 2013 r.

    W uzasadnieniu postanowienia Kongregacji ds. Duchowieństwa napisano
    między innymi: „Zarówno z punktu widzenia formalnego, jak i rzeczowego,
    stwierdzono zasadność decyzji Biskupa w sprawie zakazu udzielania Ks.
    Wojciechowi Lemańskiemu wywiadów czy prezentacji swojej osoby i poglądów
    w mass mediach. (…) Zgodnie z przedstawionymi faktami, należy zauważyć
    zasadność motywacji zaskarżonej decyzji, gdyż zawiera ona przesłanki
    wystarczające i zgodne z tym, co stanowi kan. 831 KPK, który to
    przewiduje, iż duchowni jedynie za zgodą własnego Ordynariusza mogą
    wypowiadać się w mediach, czyli przedstawiać swoje poglądy. (…)
    Nieposłuszeństwo kapłana zostało potwierdzone bez pozostawienia
    jakiejkolwiek wątpliwości, w dokumentacji przedstawionej przez
    Ordynariusza, mowa tu o 208 wypowiedziach, między innymi w artykułach,
    wypowiedziach publikowanych na blogu Ks. Wojciecha Lemańskiego, jak
    i w różnych periodykach krajowych.”

    Kuria Biskupia Warszawsko-Praska przeprasza wszystkich, którzy
    doświadczyli moralnego zamętu wskutek kwestionowania w mediach przez Ks.
    Wojciecha Lemańskiego samych podstaw nauczania Kościoła w zakresie
    bioetyki. Przeprasza także biskupów, kapłanów i wiernych świeckich,
    którzy zostali dotknięci jego wypowiedziami. Prosi wszystkich o modlitwę
    w intencji Ks. Lemańskiego o dar roztropności i opamiętania. Ludzi
    mediów prosi o uszanowanie zakazu nałożonego na Ks. Lemańskiego
    i niewystawianie na próbę jego posłuszeństwa wobec Stolicy Apostolskiej
    i własnego Biskupa.

    Aktualnie Stolica Apostolska rozpatruje jeszcze drugi rekurs Ks.
    Wojciecha Lemańskiego przeciwko usunięciu go z funkcji proboszcza
    parafii Jasienica. W związku z powyższym Kuria Biskupia
    Warszawsko-Praska przypomina, że administratorem parafii w zakresie
    wszystkich obowiązków proboszcza jest obecnie Ks. dr Grzegorz Chojnicki.
    Usunięty proboszcz zgodnie kan. 1747 KPK nie ma prawa wykonywać żadnych
    funkcji proboszczowskich, ani zamieszkiwać i przebywać na plebanii.
    W przypadku nieprzestrzegania tych przepisów, Biskup Diecezjalny może
    nałożyć na usuniętego proboszcza kolejne sankcje karne.

     http://www.naszdziennik.pl/wiara-kosciol-w-polsce/57437,watykan-odrzucil-odwolanie.html

     

    Źródło: diecezja warszawsko – praska.




    Stolica Apostolska odrzuciła odwołanie ks. Lemańskiego

    Stolica Apostolska odrzuciła odwołanie ks. Wojciecha Lemańskiego ws. nałożonego na niego zakazu wypowiadania się w mediach – poinformowała kuria warszawsko-praska.

    Kuria podkreśliła, że dekret Kongregacji ds. Duchowieństwa ws.
    rekursu ks. Lemańskiego jest potwierdzeniem decyzji administracyjnej
    wydanej przez ordynariusza warszawsko-praskiego ks. abp. Henryka Hosera.

    Stolica Apostolska rozpatruje jeszcze drugi rekurs ks. Lemańskiego
    przeciwko usunięciu go z funkcji proboszcza parafii Jasienica pod
    Warszawą.

    Komunikat Kurii Biskupiej Warszawsko-Praskiej w sprawie dekretu Stolicy Apostolskiej dotyczącej ks. Wojciecha Lemańskiego:

    Kuria Biskupia Warszawsko-Praska informuje, że Stolica Apostolska
    dekretem Kongregacji ds. Duchowieństwa (N. 20133055) z dnia 7
    października 2013 r., odrzuciła rekurs Ks. Wojciecha Lemańskiego (N.
    20132370) z dnia 19 czerwca 2013 r., przeciwko nałożonemu na niego
    zakazowi wypowiadania się w mediach. Tym samym potwierdziła decyzję
    administracyjną w tej sprawie wydaną przez Biskupa Warszawsko-Praskiego
    abp. Henryka Hosera SAC (N. 1163/BD/2013) z dnia 24 maja 2013 r.

    W uzasadnieniu postanowienia Kongregacji ds. Duchowieństwa napisano
    między innymi: „Zarówno z punktu widzenia formalnego, jak i rzeczowego,
    stwierdzono zasadność decyzji Biskupa w sprawie zakazu udzielania Ks.
    Wojciechowi Lemańskiemu wywiadów czy prezentacji swojej osoby i poglądów
    w mass mediach. (…) Zgodnie z przedstawionymi faktami, należy zauważyć
    zasadność motywacji zaskarżonej decyzji, gdyż zawiera ona przesłanki
    wystarczające i zgodne z tym, co stanowi kan. 831 KPK, który to
    przewiduje, iż duchowni jedynie za zgodą własnego Ordynariusza mogą
    wypowiadać się w mediach, czyli przedstawiać swoje poglądy. (…)
    Nieposłuszeństwo kapłana zostało potwierdzone bez pozostawienia
    jakiejkolwiek wątpliwości, w dokumentacji przedstawionej przez
    Ordynariusza, mowa tu o 208 wypowiedziach, między innymi w artykułach,
    wypowiedziach publikowanych na blogu Ks. Wojciecha Lemańskiego, jak
    i w różnych periodykach krajowych.”

    Kuria Biskupia Warszawsko-Praska przeprasza wszystkich, którzy
    doświadczyli moralnego zamętu wskutek kwestionowania w mediach przez Ks.
    Wojciecha Lemańskiego samych podstaw nauczania Kościoła w zakresie
    bioetyki. Przeprasza także biskupów, kapłanów i wiernych świeckich,
    którzy zostali dotknięci jego wypowiedziami. Prosi wszystkich o modlitwę
    w intencji Ks. Lemańskiego o dar roztropności i opamiętania. Ludzi
    mediów prosi o uszanowanie zakazu nałożonego na Ks. Lemańskiego
    i niewystawianie na próbę jego posłuszeństwa wobec Stolicy Apostolskiej
    i własnego Biskupa.

    Aktualnie Stolica Apostolska rozpatruje jeszcze drugi rekurs Ks.
    Wojciecha Lemańskiego przeciwko usunięciu go z funkcji proboszcza
    parafii Jasienica. W związku z powyższym Kuria Biskupia
    Warszawsko-Praska przypomina, że administratorem parafii w zakresie
    wszystkich obowiązków proboszcza jest obecnie Ks. dr Grzegorz Chojnicki.
    Usunięty proboszcz zgodnie kan. 1747 KPK nie ma prawa wykonywać żadnych
    funkcji proboszczowskich, ani zamieszkiwać i przebywać na plebanii.
    W przypadku nieprzestrzegania tych przepisów, Biskup Diecezjalny może
    nałożyć na usuniętego proboszcza kolejne sankcje karne.

     

    Diecezja warszawsko-praska/RIRM




    To nie tak miało być, czyli do kogo teraz odwoła się ks. Lemański?

    Ojciec święty Franciszek zawiódł naszych rodzimych
    postępowców. On przecież miał uniewinnić ks. Wojciecha Lemańskiego,
    ukarać arcybiskupa Henryka Hosera za prześladowanie wybitnego kapłana i
    oczywiście powołać byłego proboszcza z Jasienicy do rady kardynałów, by
    ten mógł ...

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    178. adwokat? sprawę Bogu załozy? Bo Watykan już odpowiedział

    „Będę
    zabierał głos w mediach”: ks. Lemański nie uznaje decyzji watykańskiej
    Kongregacji i bierze... adwokata. „Wyborcza” nie wystarczy?



    „Gazeta Wyborcza” wypuszcza hagiografię ks.
    Wojciecha Lemańskiego (książka, która ma mieć premierę 24 października
    nosi tytuł „Z krwi, kości i wiary”, a duchowny - rzecz jasna na łamach
    „GW” - ogłasza, że nadal nie ma zamiaru podporządkować się zakazowi
    wypowiadania w mediach.

    Ks. Lemański - jak donosi gazeta - jest
    „zdziwiony” komunikatem Kurii Biskupiej Warszawsko-Praskiej,
    informującym o odrzuceniu przez watykańską Kongregację ds. Duchowieństwa
    jego odwołania ws. zakazu wystąpień w mediach.

    Decyzja jest taka, jakiej się spodziewałem, tzn.
    urzędnicza. Ale to decyzja Kongregacji ds. Duchowieństwa: nieprawomocna i
    nieostateczna. To jeszcze nie jest decyzja Stolicy Apostolskiej

    – mówi w „GW” ks. Lemański.

    I dodaje:

    W piśmie
    wyraźnie napisano o możliwości odwołania. Tak też zamierzam zrobić.
    Dziwię się, a może już nie powinienem się dziwić, że kuria w ogóle
    ujawniła to pismo, tak jakby odtrąbiała sukces.

    Ksiądz odnosi się też do prośby Kurii o modlitwę „o dar roztropności i opamiętania” dla ks. Lemańskiego.

    To forma niepotrzebnego zaogniania konfliktu, bo nie wydarzyło się nic takiego, żeby wytaczać kurialne armaty

    – stwierdza duchowny.

    Nie zamierzam się uchylać od prawomocnej decyzji,
    ale to jeszcze długi kawałek drogi. Takie sprawy w Watykanie trwają od
    roku do trzech. Do tego czasu będę zabierał głos w mediach, gdy poproszą
    mnie o komentarze

    – ogłasza.

    Według „GW”, ks. Lemański ma na odwołanie
    od decyzji Kongregacji 60 dni i zamierza skorzystać z pomocy adwokata.
    Po co adwokat, nie wystarczy „Wyborcza”?


    Duchowny będzie milczeć

    Katarzyna Wiśniewska


    Ks. Lemański zgadza się na założenie knebla. Podporządkuje się Watykanowi

    Ks. Wojciech Lemański nie będzie wypowiadać się więcej w mediach. Zamierza też skorzystać z pomocy adwokata.

    W poniedziałek ks. Lemański powiedział nam, że do czasu rozpatrzenia
    odwołania będzie zabierał głos w mediach. Ale zmienił zdanie. Z naszych
    informacji wynika, że ks. Lemański obawia się kolejnych restrykcji ze
    strony kurii - nawet suspensy - jeśli nie zamilknie. Dlatego nie będzie
    występował w mediach. Przynajmniej do czasu aż Watykan nie przyśle
    pozytywnej dla niego odpowiedzi. Nie będzie też pisał bloga. Gdy poprosiliśmy go o komentarz do tej decyzji, konsekwentnie odmówił.

    Ks. Lemański ma powody do obaw


    Na ryzyko dalszych restrykcji ze strony kurii mogą wskazywać
    bardzo nieprzychylne dla księdza komentarze w komunikacie kurialnym:
    warszawsko-praska kuria przeprosiła "wszystkich, którzy doświadczyli
    moralnego zamętu" wskutek słuchania ks. Lemańskiego. A tuż po ogłoszeniu
    decyzji Kongregacji głos zabrał w KAI sprzyjający abp. Hoserowi znawca
    prawa kanonicznego ks. Piotr Majer z Uniwersytetu Jana Pawła II w Krakowie:
    "Wniesienie kolejnego odwołania nie zawiesza wykonania dekretu
    zakazującego ks. Lemańskiemu wypowiadania się w mediach" - stwierdził. I
    dodał, że "jeśli po decyzji Kongregacji ds. Duchowieństwa nie
    zrewidowałby swego dotychczasowego postępowania, okazywałby lekceważenie
    decyzji potwierdzonej przez Stolicę Apostolską" to zgodnie z prawem
    kanonicznym "powinien być sprawiedliwie ukarany".

    Knebel
    medialny to nie jedyna kara od arcybiskupa dla niepokornego księdza.
    Kilka miesięcy temu abp Hoser odwołał ks. Lemańskiego z funkcji
    proboszcza podwarszawskiej Jasienicy. W tej sprawie ks. Lemański także
    odwołał się do Watykanu - na razie odpowiedzi nie ma.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    179. Lemański na podwyzszeniu w GW

    Chłopak spowiada się z samogwałtu, a ksiądz cham mówi, by sobie gips założył. Dlatego od nas odchodzą

    Chłopak spowiada się z samogwałtu, a ksiądz cham mówi, by sobie gips założył. Dlatego od nas odchodzą

    -
    Jako osoba wierząca nie wierzę w Boga, który jest tylko dla wierzących.
    Nie ma takiego Boga - mówi duchowny w książce w ''Ks. Wojciech
    Lemański. Z krwi, kości i wiary''. [FRAGMENTY]


    Wypada Czerskim pogratulować. Sklonowali idealnego księdza przyszłości. Na swój obraz i podobieństwo

    Wojciech Lemański milczy z takim zapałem, że dowiedzieliśmy się
    właśnie, iż jest zwolennikom powierzania dzieci homoseksualnym parom
    oraz „debaty nad eutanazją”. Czyli w istocie wolnej eutanazji.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    180. :))) wybiórcza i anonimy bez nazwisk

    W obronie ks. Lemańskiego


    Parafianie z Jasienicy piszą do papieża. "Ratuj nas, ratuj Kościół"

    - Z bezsilności piszemy - mówią. - Żaden hierarcha w Polsce nas nie
    słucha, dzieje się niesprawiedliwość, a my nie możemy nic poradzić.


    List zredagowało dziesięć osób, m.in. członkowie rozwiązanej przez kurię
    rady parafialnej, która stawała w obronie ks. Wojciecha Lemańskiego w
    czerwcu (okazało się wtedy, że abp Hoser chce go usunąć ze stanowiska
    proboszcza). List jest powielany i roznoszony po domach w Jasienicy. -
    Już 200 podpisanych przez parafian, przetłumaczonych na włoski i
    angielski, jest w trakcie wysyłki. Ciągle dostajemy kolejne - mówią
    parafianie (podawać nazwisk nie chcą, bo jak tłumaczą, to
    przedsięwzięcie całej wsi, a nie jednego człowieka).



    Słyszę: - Od kiedy 15 lipca w miejsce ks. Lemańskiego przyszedł
    administrator, ksiądz Grzegorz Chojnicki, jest coraz bardziej napięta
    atmosfera. W niedziele o 8 rano, by poprowadzić mszę, przyjeżdża ksiądz
    Lemański (zamieszkał u znajomego księdza w Tłuszczu). Wtedy kościół pęka
    w szwach, a na kolejnych, prowadzonych przez nowych księży -
    administratorowi w obowiązkach pomaga jeszcze dwóch - pustki. Przychodzą
    ci, którzy się już ze zmianą pogodzili, albo tacy, którzy za księdza
    Lemańskiego nie chodzili, bo mówili, że to synagoga. Nawet podczas mszy
    dla dzieci
    o 10 kościół pustką zionie, bo dzieci też wolą chodzić na 8. Ludzie
    sami mszę wybierają, nikt nikogo nie namawia, ale za to, że przychodzimy
    na 8, mówi się o nas, że występujemy przeciw Kościołowi. Nowi księża
    straszą też, że zamki w drzwiach zmienią, żeby ksiądz Lemański nie miał
    już do parafii dostępu, choć ksiądz ciągle odwołuje się od decyzji
    hierarchów. Staramy się także nie wspierać tacy.

    - Dlaczego?


    - Bo nowi księża traktują nas z pogardą, z góry. Mówią: "bydło,
    hołota". A w trakcie mszy przed kościołem zaczął się pojawiać patrol
    policyjny. Radiowóz. A jeden policjant krąży dookoła kościoła. Ktoś
    doniósł na parafian, że jest niebezpieczeństwo, że w trakcie mszy coś
    się może wydarzyć - opowiadają.

    Jedna z parafianek o
    wyjaśnienie obecności policji poprosiła kanclerza kurii Dariusza
    Szczepaniuka (zastąpił ks. Wojciecha Lipkę). Ten zapytał: "Czemu patrol
    ma przeszkadzać?". "Bo idę do kościoła pomodlić się, rozproszyć troski, a
    nie dziwić się, że policja pod kościołem". Ksiądz pokręcił głową i
    powiedział: "Będę się za ciebie modlił".

    Z listu: "Prosimy Ciebie, Ojcze Święty, pomóż parafianom w Jasienicy, ale i wiernym w Polsce".


    - Bo tu nie tylko o Jasienicę chodzi i parafian z Jasienicy, to
    się dzieje we wszystkich kościołach dookoła - mówią parafianie - A jak
    ktoś się nie zgadza, to wróg. Ksiądz administrator ks. Lemańskiego
    zapytał niedawno, dlaczego takie szumowiny do kościoła wpuścił i
    przyciągnął. Szumowiny, czyli nas, nieposłusznych - opowiadają
    parafianie.


    List do papieża Franciszka

    Drogi Ojcze Święty,


    Prosimy Cię o pomoc, my - mieszkańcy małej parafii z Jasienicy,
    należącej do diecezji biskupa Henryka Hosera. Jest nas ok. 2600
    wszystkich parafian. Od trzech lat biskup Henryk Hoser niszczy naszą
    wspólnotę i naszego proboszcza.

    W tym roku pozbawił go
    funkcji proboszcza i wysłał na emeryturę w wieku 53 lat, i skazał na
    mieszkanie w domu księży emerytów. Ksiądz Lemański nie dopuścił się
    żadnych zarzucanych mu czynów. Mówił o przepychu biskupów, wstawiał się
    za dziećmi urodzonymi z in vitro,
    a szykanowanymi przez Kościół w Polsce. Ujawniał grzechy polskiego
    Kościoła, takie jak: pedofilia, chciwość, niezachowanie celibatu czy
    pijaństwo księży. Aktywnie działał na rzecz poprawienia relacji
    katolików z mniejszościami pochodzenia żydowskiego.

    My,
    mieszkańcy Jasienicy, nie możemy się pogodzić z takim traktowaniem
    wspaniałego kapłana. Zwracaliśmy się wielokrotnie w ciągu tych lat do
    księdza biskupa z prośbami o spotkania, o rozmowę, o to, by przyjechał
    do nas i zobaczył owoce pracy ks. Lemańskiego.


    Ksiądz biskup nie odpowiedział na żaden z listów kierowanych do
    niego przez kolejne Rady Parafialne, przez rodziców, przez dzieci.
    Wysyłaliśmy listy indywidualnie i zbiorowo. Podpisywało się pod nimi
    ponad 1300 osób. Ksiądz biskup lekceważy nasze prośby.


    Pisaliśmy i do arcybiskupa Michalika, i arcybiskupa Kowalczyka, i do
    nuncjusza apostolskiego Celestino Migliore. Żaden z nich nie
    odpowiedział na nasze listy. Milczenie i upór biskupa Henryka Hosera są
    dla nas niezrozumiałe. Ksiądz biskup Hoser przez wiele lat chronił
    księdza skazanego przez sąd za pedofilię. Nie odsunął go od kontaktów z
    dziećmi, a jedynie przeniósł na inną parafię. Naszego księdza, który to
    piętnował, ukarał, zabraniając uczyć religii dzieci, pozbawiając
    probostwa, skazując na dom starców.

    Prosimy Ciebie, Ojcze
    Święty, pomóż parafianom w Jasienicy, ale i wiernym w Polsce. Nasi
    biskupi za nic mają Twoje słowa o miłości, ubóstwie, szacunku dla
    słabszych, poszanowaniu odmienności, pokorze. Nasi biskupi nie są dla
    nas nauczycielami, ale surowymi sędziami.

    Drogi Ojcze
    Święty, prosimy Ciebie o wsparcie w tej sprawie, aby wiara, dobro,
    miłość, miłosierdzie, sprawiedliwość nie przegrały z pychą,
    rozwiązłością, butą i arogancją.





    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    182. :)) lewacy . Wisniewska lewackiej La Stampy o polskim kościele

    papież chce, żeby kapłani byli jak ks. Lemański
    Jak mówi "Gazecie Wyborczej", włoski watykanista Giacomo Galeazzi, list wiernych z Jasienicy do papieża Franciszka na pewno trafi do jego adresata.
    Wierni z Jasienicy bronią swojego byłego proboszcza księdza Wojciecha Lemańskiego. Duchownego odwołał z funkcji abp Henryk Hoser. Jego zdaniem proboszcz Jasienicy nie okazywał szacunku i posłuszeństwa Biskupowi Diecezjalnemu.

    Zdaniem wiernych z Jasienicy, ks. Lemański nie dopuścił się zarzucanych mu czynów. Wierni napisali w tej sprawie list do papieża. Czy trafi do rąk samego Franciszka? Jak przekonuje w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" włoski watykanista Giacomo Galeazzi, nikt nie filtruje już listów do papieża, a czasy ich blokowania się skończyły.

    - Pa­pież Fran­ci­szek chce, żeby wszy­scy ka­pła­ni byli jak Le­mań­ski: od­waż­ni, nie­kon­wen­cjo­nal­ni, nie­za­leż­ni, ofiar­ni – mówi "Ga­ze­cie Wy­bor­czej" wa­ty­ka­ni­sta Gia­co­mo Ga­le­az­zi. Jak do­da­je, pol­ski Ko­ściół "wy­raź­nie stra­cił kon­takt z linią Fran­cisz­ka", ale pa­pież nadal jest na niego otwar­ty.
    Galeazzi, który pracuje dla włoskiego dziennika "La Stampa", mówi "Gazecie Wyborczej" m.in. o sytuacji księdza Wojciecha Lemańskiego, którego konflikt z abp. Henrykiem Hoserem skończył się interwencją Watykanu. Jak przekonuje, Franciszek chce, żeby kapłani byli właśnie jak ks. Lemański.
    Taki ksiądz, który stał się rycerzem wszystkich kampanii, jakie prowadzi Franciszek, i zdobył tak wielką popularność wśród wiernych, powinien być wzorem dla innych kapłanów, a spotkała go za to kara. Tymczasem papież konkretną decyzją wyraźnie pokazał, kogo uważa za dobrego kapłana – mówi Galeazzi.

    Zdaniem watykanisty, w Watykanie doszło do przemiany, a Franciszek chce, żeby biskupami byli słudzy. – Nie zależy mu na tym, żeby biskupi byli dobrymi teologami. Teologowie – mówi Franciszek – niech uczą w seminariach, na uniwersytetach – przekonuje Galeazzi w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".

    Watykanista twierdzi też, że biskupi, również polscy, napotykają trudności w zaistniałej w Watykanie sytuacji. Jako przykład daje abp Hosera. – Postawa, jaką reprezentuje abp Hoser, jest typowa dla polskiej hierarchii epoki Jana Pawła II i zimnej wojny, walki z komunizmem. I wtedy była uzasadniona, bo Kościół musiał przeciwstawić władzy komunistycznej własny autorytet i jedność. Teraz nie trzeba obalać systemu, a gra toczy się (…) o zbawienie i o życzliwe, miłosierne stosunki między ludźmi – przekonuje.

    Według Galeazziego, polski Kościół "wyraźnie" stracił kontakt z linią papieża. – Ale papież jest otwarty na Kościół w Polsce, docenia jego religijność i dorobek. Dowodem na to decyzja o kanonizacji Jana Pawła II czy wyznaczenie Krakowa na miejsce Światowych Dni Młodzieży – kończy.

    Więcej w "Gazecie Wyborczej".
    http://wiadomosci.onet.pl/religia/watykanista-papiez-chce-zeby-kaplani-b...

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    183. nie tylko o.Wiśniewskiemu, również o.Dostatniemu, ks.Lemańskiemu

    i innym egzorcystom Czerskiej z tzw otwartego kościoła, czyli zywej cerkwi odpowiada abp. Dydycz


    Ojcu Ludwikowi Dominikaninowi z odpowiedzią śpieszę

    Powyższy tytuł może wydawać się dość kokieteryjny. Ale ma
    on też swoją wymowę i to konkretną. Pragnę bowiem ustosunkować się do
    dwóch wystąpień Ojca Ludwika, pomieszczonych w dwóch kolejnych numerach
    Tygodnika Powszechnego.

    Były to dwie części Jego wypowiedzi, mającej ten sam tytuł dość
    stronniczy i co więcej – chyba mało pokorny. Oto jego brzmienie zawarte w
    pytaniu: „Kto niszczy Polski Kościół?” Trzeba mieć wyjątkową
    pewność siebie, aby tak sformułować tytuł wypowiedzi, w której – obok
    wielu wspaniałych ludzi, zostałem zaliczony do jakoby niszczycieli
    Kościoła.

    To brzmi zaskakująco, zwłaszcza w wypowiedzi Dominikanina. A przecież
    św. Dominik wielce zaprzyjaźniony ze św. Franciszkiem nakazał swoim
    Następcom, aby nie tylko szanowali, ale nawet kochali synów św.
    Franciszka. A tym, którzy by o tym zapominali, zapowiedział i postanowił
    surowe kary. Jasna rzecz, że tego nie musiał czynić św. Franciszek z
    myślą o Synach św. Dominika, gdyż żadnemu franciszkaninowi, jak dotąd
    nie przyszło do głowy, aby anatemy rzucać na Dominikanina.

    Wypowiedź swoją zamieścił O. Ludwik Wiśniewski w Tygodniku
    Powszechnym, w dwóch kolejnych numerach, w 9 i 10, z 3 i 10 marca 2013
    roku, a więc w czasie kiedy modliliśmy się w intencjach konklawe, w
    oczekiwaniu na następcę Ojca Świętego Benedykta XVI, który z racji na
    zdrowie złożył rezygnację, ale w sposób, który zadziwił cały świat.
    Uczynił to z wielką pokorą, z głęboką wiarą, jako Ten, który prawdziwie
    ukochał Kościół.

    Niestety treść wystąpienia mego Brata Dominikanina nie nawiązuje do
    duchowości Ojca Świętego Benedykta XVI, gdyż wydaje się być jakby
    zwyczajnym atakiem, skierowanym również w moją stronę, a nawiązujący
    głównie do mojego kazania z dnia 21 kwietnia 2012 roku i do mego
    wywiadu, pomieszczonego w sierpniu owego roku, w Naszym Dzienniku.
    Czekaliśmy na to niemal rok czasu. Dlatego moja odpowiedź, która ukazuje
    się już w siedem miesięcy po publikacji „Kto niszczy Polski Kościół?” wydaje się mieć duże przyśpieszenie.

    Muszę też wyznać, że mam dużo sentymentu do Osoby Ojca Ludwika, gdyż
    przypominam sobie wiele wydarzeń z czasów naszej młodości, z okresu
    powstawania „Solidarności”, stanu wojennego, a zwłaszcza z
    początków pontyfikatu Jana Pawła II, wkrótce Świętego. To wtedy właśnie
    O. Michał Mroczkowski, ówczesny prowincjał Dominikanów wiele opowiadał o
    walkach, jakie toczył z władzami komunistycznymi O. Ludwik, zdaje się,
    że w Gdańsku. Dowiadywałem się także o staraniach dotyczących możliwości
    wydawania dominikańskiego pisma, które zostały uwieńczone sukcesem.
    Wtedy w moim życiu zaistniał O. Konrad Hejmo jako wspaniały duszpasterz
    akademicki i wytrawny organizator redakcji miesięcznika „W drodze”.
    To byli trzej Dominikanie, którzy zagospodarowywali moją wyobraźnię i
    umysł pod kątem działalności publicznej, ukierunkowanej na troskę o
    wyzwolenie Narodu Polskiego z więzów ideologii kłamstwa,
    niesprawiedliwości i podległości obcym.

    Mieliśmy bowiem dość instytucji zajmujących się rzekomo
    sprawiedliwością, a służących niesprawiedliwości we wszystkich niemal
    dziedzinach życia, rożnego rodzaju tajnych funkcjonariuszy i decyzji;
    mieliśmy dość cenzury i podsłuchów, szpiegowania, a w gospodarce
    permanentnych strat i nieuczciwych kontraktów. Dawały się we znaki
    kapturowe sądy, internowania, a nawet skrytobójcze ataki na życie
    ludzkie, chociaż i jawnych nie brakowało.

    W tym wszystkim widziałem O. Ludwika jako szermierza sprawiedliwości,
    prawdy, uczciwości. I oto, co się okazuje? O. Ludwik, być może
    zmęczony, ale już nie dostrzega, że nadal musimy uczestniczyć jakby w
    pierwszomajowych defiladach. Czego przykładem były mistrzostwa w piłkę
    nożną, gdy budowano autostrady bez zwracania uwagi na jakość i na
    koszta, byleby – jak mówiono – były przejezdne na Euro. To samo miało
    miejsce przy budowie stadionów. Marnotrawstwo dobra wspólnego na każdym
    niemal kroku. Lekceważenie opinii publicznej. Nawet 2 200 000 podpisów w
    sprawie pełniejszej wolności prasy były bez znaczenia. A robotnicy,
    których coraz więcej musi szukać pracy za granicą, gdy manifestują, to
    buntownicy, to ludzie mało kulturalni, gdyż utrudniają życie zamożnym
    obywatelom Warszawy. Kilkaset osób inaczej korzystających z seksu może
    całymi dniami blokować ulice, ale 20 000 robotnikom nie jest to
    dozwolone. A ktokolwiek inaczej mówi, myśli aniżeli chcieliby ludzie „władzy”, to warchoł, to wataha, to kandydat do szpitala…, nie podam przymiotnika, aby nie obrażać chorych.

    I oto przyszedł czas, że muszę odpowiadać na pytania, które postawił
    mi osobiście O. Ludwik. Tylko, tak mi się wydaje, że to chyba Ktoś inny.
    Nie ten z tych dawnych lat. Ale postaram się grzecznie odpowiedzieć.
    Wspólnie może łatwiej dostrzeżemy, kto rzeczywiście niszczy Polskę. A
    kto niszczy Polskę, ten uderza i w Kościół. Nie ma bowiem Polskiego
    Kościoła. Jest Kościół, który żyje, ewangelizuje, uświęca w Polsce.

    I. O co chodzi Ojcu w zarzutach postawionych w pierwszej części?

    Nie będzie mi łatwo odpowiedzieć, gdyż te zarzuty są dziwnie
    sformułowane. Najpierw wszakże małe sprostowanie. Otóż Ojciec w
    Tygodniku Powszechnym z 3 marca moją osobą zajmuje się jedynie na 6
    stronie. Dziękuję. Niestety w tekście tym zawiera się błąd, gdyż pisze o
    moim kazaniu, wygłoszonym na Placu Trzech Krzyży w Warszawie, dnia 14
    kwietnia 2012 roku. Tymczasem ta Msza św. miała miejsce dopiero 21
    kwietnia, roku tego samego. Fragment dotyczący mojej osoby zaczyna się
    od wyrażenia zdumienia Autora: „Pierwsze zaskoczenie to główny
    celebrans: biskup drohiczyński sprawuje Eucharystię i usposabia tysiące
    rodaków do patriotycznej manifestacji
    ”. Nie wiem, skąd się wzięło to
    zaskoczenie. Natomiast w kazaniu nie nawołuję do manifestacji, zresztą
    nie istniała taka potrzeba. Ale Ojciec myśli inaczej. Przecież „teza
    przyjęta, musi jakoś zostać obroniona. A dalej, okazuje się, że Ojciec
    ma żal w stosunku do metody, jaką zastosowałem w niektórych fragmentach
    kazania. I czytam o sobie, ale w trzeciej osobie, czyli że kaznodzieja: „…nie
    twierdzi wprost, ale poucza w formie retorycznych pytań, że decyzja
    KRRiT wynika z „pogardy człowieka” oraz „nienawiści do prawdy i wrogości
    do naszego narodu”
    .

    A więc powiało wiatrem sprzed lat. Można mieć pretensje nawet do formy językowej, a wtedy już terminy „pogarda”, „nienawiść”, „wrogość
    miękną samo przez się. Co więcej, drugiej części cytatu nie znajduję w
    powyższym sąsiedztwie. Coś się poprzestawiało! A więc, Ojcze Ludwiku,
    obrusza się Ojciec na obecność Wolanda i Behemota? Cóż na to poradzić,
    skoro zostali oni zidentyfikowani na ziemi przez Bułhakowa przed
    kilkudziesięciu laty. Czyż oni nie mieli dość czasu, aby w latach
    przyjaźni i otwartości zagospodarować także przynajmniej cząstkę kultury
    polskiej? Czyż Ojciec Święty Franciszek nie przestrzega nas przed nimi,
    gdy mówi: „Kto nie modli się do Pana Boga, ten modli się do szatana!

    Szatan jest. I nie ci „niszczą Kościół”, którzy o tej
    obecności przypominają! Chyba zgodzi się Ojciec ze mną, że jest inaczej.
    Kościół niszczą ci, którzy udają, że szatana nie ma. W dalszej części
    Ojca wypowiedzi, skierowanej do mnie, ma Ojciec żal, że pozytywnie
    oceniłem ludzi, uczestniczących w Eucharystii. Ależ tam było widoczne
    autentyczne skupienie, jak tych stoczniowców biorących udział we Mszach
    świętych sprzed trzydziestu lat! Jak tych internowanych w Białołęce i
    innych miejscowościach. Wymieniam to jedno miejsce, gdyż tam byłem,
    odprawiałem Mszę św., głosiłem Słowo Boże, spowiadałem. Było bardzo
    podobnie. Nie wykluczam, że gdzieś na peryferiach zgromadzenia mogli
    harcować „nasłańcy”. Zdarza się to na obrzeżach pielgrzymich
    rzesz na Jasnej Górze. Tam też są prowokatorzy. Dochodzi nawet do
    przedziwnych rozpraw sądowych. Czyżby Ojciec nie pamiętał o tym? Mogły
    pojawiać się i napisy. Ale nie muszę Ojcu przypominać, gdzie należy
    szukać prowokatorów. Z pewnością, nie w Kościele.

    Wygląda na to, że ma Ojciec żal, iż bronię polskiego ludu przed
    pogardą. Niech Ojciec czasami weźmie udział, albo jedynie posłucha
    programu: „Coś dla reportera”. Ile jest w Polsce krzywd! A
    bankowe manipulacje! A działania komornicze! Rozbijanie rodzin! Serce
    się ściska, gdy to wszystko dzieje się na naszych oczach. A my udajemy,
    że nic takiego. Czyż nie jest Ojciec po stronie pozbawianych pracy,
    mieszkania? I dlatego wierzę, że ci, którzy mają odwagę i „wychodzą z protestem na ulicę, są dojrzali i odpowiedzialni”. Oni mają rację. Ich korupcja jeszcze nie przeżarła!

    I jeszcze o jedno ma Ojciec żal do mnie? Przytaczam słowa Ojca: „Biskup Dydycz powiedział w trakcie Eucharystii, że od zgromadzonych na placu Trzech Krzyży wszyscy powinni się uczyć kultury”.
    Potwierdzam. Potwierdzam. Nie ma bowiem zbyt wiele sposobów, aby
    publicznie móc wyrażać swój ból, cierpienie, ucisk – jak w czasie
    modlitwy, ale też i pokojowej manifestacji… O takie możliwości
    zabiegaliśmy przed laty!

    II. Jest jeszcze druga część!

    W drugiej części stawia Ojciec wiele pytań. Postaram się dać
    odpowiedź na każde, gdyż ma Ojciec do tego prawo, niezależnie od tego,
    czym się Ojciec kieruje w ich formułowaniu. Dla mnie każdy człowiek ma
    zwyczajne prawo do wyrażania swoich oczekiwań, w myśl zasady: „Kto pyta, nie błądzi!” A więc jest i nadzieja.

    Tym chętniej będę odpowiadał i zawsze szczerze, gdyż mam przed oczyma
    wciąż jeszcze Ojca Ludwika z dawnych lat! Z lat poświęceń i
    niebezpieczeństw! Najpierw wszakże wypada mi i w tym wypadku poprawić
    błąd, jaki zakradł się w Ojca wypowiedzi, gdyż podaje Ojciec jako datę
    mego wystąpienia – 14 marca 2012 r. A więc tutaj i dzień i miesiąc nie
    odpowiadają prawdzie. Gdyż Eucharystię sprawowałem 21 kwietnia 2012 roku
    na Placu Trzech Krzyży w Warszawie! Przepraszam za korektę, ale prawda
    jest prawdą!

    Będą odpowiadał Ojcu po uprzednim zacytowaniu pytania, gdyż to ułatwi czytającemu rozumienie problemu.

    1). „Czy wygłosiwszy podczas Mszy św. na Placu Trzech Krzyży 14
    marca 2012 r. wielką pochwałę pod adresem organizatorów i uczestników
    manifestacji, Ksiądz Biskup zapoznał się z treścią transparentów, które
    nieśli, a także z treścią przemówień i okrzyków, jakie wznosili?

    Odpowiadam. Tak. Wszystkie transparenty, jakie widziałem od ołtarza
    odpowiadały cierpieniom i krzywdom ludzkim. Nie wyczytałem niczego
    niestosownego. Wokół ołtarza panowała wspaniała cisza. Proszę postarać
    się i obejrzeć filmy z powyższej Eucharystii, powstałe przy ołtarzu.
    Może gdzieś na peryferiach dawały się zauważyć zachowania niewłaściwe,
    ale to było 20 000 ludzi, a może nawet 50 000, a prowokatorów u nas jest
    jeszcze w zapasie dużo. Wspomniałem o tym wcześniej. My, Ojcze,
    uczestnicy wydarzeń z minionych lat, nie jesteśmy tym zaskoczeni.
    Prowokacja – to także znak obecności szatana, niekoniecznie Wolanda lub
    Behemota. Ja natomiast nie byłem na obrzeżach, gdyż bezpośrednio po
    Eucharystii musiałem wracać do domu.

    2. „Czy podtrzymuje pogląd wygłoszony podczas pielgrzymki ludzi
    pracy na Jasną Górę 16 września 2012 r., że najwyższe władze
    Rzeczypospolitej są chore, a Sejm powinien być rozwiązany?

    Oczywiście, że podtrzymuję. Jestem wolnym obywatelem, mam prawo
    wypowiadać się także i w tej materii. Przecież to wszystko jest
    skorumpowane, chore. Prymat interesów partii nad wszystkim, jest nie do
    pogodzenia z demokracją. Chyba, że Ojciec ma jakąś inną wizję
    demokracji. Fatalne gospodarowanie zasobami państwa. Zadłużenie do
    granic ostateczności. Frymarczenie państwowymi funduszami dla kaprysów
    niemal „arystokratycznych”. Duża liczba samobójstw i śmierci z „nieznanych przyczyn
    w sferach najwyższych. To są tragedie. A Sejm powinien się rozwiązać,
    gdyż dyscyplina partyjna przekreśla możność prawdziwej odnowy państwa.
    Przy takim sposobie funkcjonowania Sejmu, można bez strat zlikwidować
    istnienie i wybieranie posłów. Wystarczy tylu posłów, ile partii otrzyma
    mandaty. Każdy z tych posłów ma wizytówkę z ilością procentów głosów,
    jakie jego partia otrzymała. Niech dysponując procentami, tym głosuje.
    Można jeszcze dodać paru ekspertów.

    3. „Czy Eucharystia na Jasnej Górze jest właściwym miejscem do wygłaszania takich poglądów?

    Ojcze, proszę się przenieść na Kalwarię. Co tam się działo. Jak to
    spiętrzenie zła dawało o sobie znać. I to nie pomniejszyło wartości
    Eucharystii. Tym bardziej, że nie wiem, jakie poglądy ma Ojciec na
    myśli. Moje kazanie jest wydrukowane. Proszę przeczytać i podkreślić,
    które są nie do przyjęcia. Pisał Ojciec swój tekst przed wyborem Papieża
    Franciszka. To Ojciec Święty daje nam przykład, jak bardzo konkretne
    powinny być nasze homilie. Jak Jezusowe. To przecież Najwyższa Miłość
    niektórych ludzi określiła mianem „grobów pobielanych”. Ojciec na
    siłę chce wmawiać, że w kazaniu były jakieś poglądy nieprawdziwe,
    które? Niech Ojciec je wyliczy. Czy te dotyczące Sejmu? Najprawdziwsze?
    Czy te mówiące o „imperium kłamstwa”? Wyjątkowo prawdziwe. A proszę sięgnąć do nauczania Jana Pawła II. Proszę także przypomnieć sobie Kazania Sejmowe Skargi…

    4. „Czy Ksiądz Biskup podtrzymuje pogląd wyrażony w kazaniu na
    wspomnianej pielgrzymce, że wobec powszechnej nieprawości dopuszczalne
    są w kościołach takie zachowania wiernych, jakie miało miejsce podczas
    pogrzebu prof. Szaniawskiego w Warszawie
    [zakłócano wystąpienie przedstawiciela Kancelarii Prezydenta - red.]?

    Niestety, nie byłem na pogrzebie śp. Prof. Szaniawskiego i dlatego
    nie mogę się wypowiadać. Ale wiem i Ojciec wie, że Pan Jezus oczyszczał
    Świątynię z tych, którzy korzystając z tej przestrzeni chcieli robić
    własne interesy.

    Natomiast dziwię się, że Ojciec posługuje się insynuacją, właśnie w tym pytaniu, gdy rzekomo pyta mnie: „Czy
    Ks. Bp podtrzymuje pogląd wyrażony w kazaniu na wspomnianej
    pielgrzymce, że wobec powszechnej nieprawości dopuszczalne są w
    kościołach takie zachowanie wiernych, jakie miało miejsce…
    ” jw.? Przecież to jest insynuacja. Jak można coś takiego robić? Ojcze, najpierw insynuuje Ojciec, że coś mówiłem „groźnego” w kazaniu, ale co? Proszę napisać. I to Ojciec odnosi do faktu, który miał miejsce „x” czasu później! Co Ojciec robi!

    5. „Czy w dalszym ciągu Ksiądz Biskup uważa, jak to ujął w jednym z kazań, że kraj nasz to «imperium kłamstwa»?

    Wszyscy to wiedzą. Dziwię się, że Ojciec tego nie wie. Ileż to było
    obietnic, co do stoczni, różnych inicjatyw gospodarczych, jednej strony
    przy okienku w celu otrzymania zgody na działalność gospodarczą! Ojcze,
    tego jest tak dużo, że szkoda czasu. Niech Ojciec porozmawia z tymi,
    którzy są poza Polską. Niech porozmawia nawet z młodzieżą szkół
    średnich, nie mówiąc o studentach… Ojcze, a sprawa Smoleńska! Ileż to
    było wersji. Miały być rozmowy bezpośrednie z Putinem, odwołanie się do
    międzynarodowych instancji, ale szkoda gadać… Podziwiam selektywność
    Ojca w odczytywaniu faktów.

    6. „W rozmowie ze Sławomirem Jagodzińskim („NDz”, 11-12 sierpnia
    2012) określił Ksiądz Biskup rządzących Polską jako fałszerzy i
    złoczyńców. Twierdził Ksiądz, że rządzący świadomie wysyłają młodych na
    emigrację, aby nie buntowali się w kraju, świadomie także niszczą
    rodzinę, bo chcą, aby w naszym kraju zapanowała «duchowa dżungla». To
    jest aż nieprawdopodobne, aby biskup coś takiego mówił, ale mówi: «Gdyby
    Jaruzelski znał metodę, którą oni dziś mają, to do tej pory by rządził.
    Władza znalazła »wentyl bezpieczeństwa«. A na czym on polega? Kiedyś
    partia dusiła naród, nie wypuszczała nikogo z kraju i młodzież im się
    buntowała. Dzisiejsi rządzący zrobili coś innego – otworzyli »wentyl« na
    zachód, wypuścili wszystkich, którzy w jakiś sposób twórczy mogliby się
    buntować (…) to jest sposób! Wypuścić młodych ludzi poza państwo. Kto
    wówczas będzie protestował? A władza może robić, co zechce. Przecież na 
    wszelkich takich fałszerzy działa  jedynie strach przed masami».
    Rozmówca zauważa, że emigracja zarobkowa niesie za sobą ogromne koszty
    społeczne, na co Biskup: »Ale cóż ich to obchodzi? Cóż ich obchodzi, że
    dramatycznie rośnie bezrobocie wśród absolwentów uczelni? Niech
    wyjeżdżają, nie będą protestować. A rodzina? Gdyby miało to dla nich
    jakieś znaczenie, to nie pojawiłyby się te wszystkie pomysły i
    inicjatywy uderzające w rodzinę (…). Oni wiedzą, co robą. Chciałoby się
    powiedzieć, że ci ludzie widzą przyszłość Polski inaczej, może jako
    pustynię duchową czy dżunglę obyczajową«.

    Zawstydzony takimi poglądami polskiego biskupa pytam, czy biskup
    Dydycz uważa za prawdę to, co powiedział w przytoczonym wywiadzie?

    Przykro mi bardzo, drogi Ojcze, ale podana w rozmowie z P. Red.
    Sławomirem Jagodzińskim diagnoza wciąż się potwierdza. Dziękuję, że
    Ojciec zechciał przytoczyć dość długi tekst. Zakłady pracy upadają.
    Społeczeństwo wyraźnie ubożeje. Przeprowadza się kolejne reformy bez
    przygotowania wcześniejszego, ale za to po­żerające potężne fundusze,
    np. sprawa sześciolatków w szkole itp. A czy nie pamię­ta Ojciec, jak
    nasza publiczna telewizja pokazywała przechodzącego się premiera z
    ministrami oraz z szejkami arabskimi, jako z tymi, którzy mieli przejąć
    nasze stocznie. Minister odpowiedni miał określony czas na załatwienie
    tego. Inaczej miał odejść chyba po dwóch miesiącach. Nic się nie stało i
    szczęśliwie dobył swojej kadencji, a stocznie… no właśnie, lepiej nie
    mówić. I tak niemal w każdej dziedzinie naszego życia gospodarczego,
    kulturowego i społecznego. A czyż Polska już się nie staje „dżunglą obyczajową” i „pustynią duchową”! Proszę przy cyto­waniu nie opuszczać przymiotników, bo to nie będzie w porządku.

    Ojcze drogi, bardzo mi przykro, że Ojciec czuje się „zawstydzony poglądami polskiego biskupa” i pyta Ojciec, „czy biskup Dydycz uważa za prawdę to, co powie­dział w przytoczonym wywiadzie?”.
    Tak, Ojcze Ludwiku, tak to czuję i wystarczy popatrzeć na to, co się
    dzieje, posłuchać licznych polityków, ludzi przedsiębio­rczych oraz
    rolników; nie możemy zapomnieć o bezrobotnych i o tych, któ­rzy emigrują
    z Polski za chlebem. Warto posłuchać. To są poważne głosy. To są
    wy­powiedzi ludzi, którzy kiedyś walczyli o prawdę, o wolność, o
    sprawiedliwość, a dzisiaj cierpią. Prze­szło 2 000 000 Rodaków, którzy
    musieli opuścić Ojczyznę, gdyż nie mogli znaleźć pracy. Tylko ten fakt
    jest największym oskarżeniem dla rządzących. Nic ich nie usprawiedliwi
    Nikt ich nie zmuszał do sięgania po władzę. Wyludnianie się Polski jest
    największą krzywdą, jaką można wyrządzić Narodowi. Czy Ojciec
    rzeczywiście tego wszystkiego nie czuje? Czy tak bezgranicznie zawierzył
    współczesnej propagandzie?

    Muszę wszakże wyznać, że nie czuję się zawstydzony postawą Ojca. Gdyż
    wal­czyłem o to, aby Ojciec mógł mieć własny sąd. Mam nadzieję, że
    Ojciec nie sądzi, że ma monopol na ocenę rzeczywistości, że jednak
    będzie się cieszył, o ile będzie coraz więcej krytycznych wypowiedzi,
    pokojowych manifestacji, różnych organizacji, środków komunikacji
    społecznej. Z pewnością Ojciec cieszy się z Telewizji TRWAM i Radia
    MARYJA, bo dzięki temu jest choć symboliczna, ale różnorodność w eterze i
    w naszych domach. A Sędzia Najwyższy oceni wszystko. Ale kiedy będę
    myślą wspominał O. Ludwika Wiśniewskiego, to proszę mi wybaczyć, że będę
    sięgał do tej pamięci, w której Ojciec Ludwik jest obecny jako
    bezkompromisowy, młody kapłan zakonny walczący o prawdę i
    sprawiedliwość.

    Pozdrawiam zaś takiego, jakim Ojciec jest teraz! I szanuję!

    Oddany w Chrystusie

     

    Serpelice, 4. XI. 2013 r.

    św. Karola Boromeusza.

    +Antoni Pacyfik Dydycz OFMCap.

    Biskup Drohiczyński

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    184. tak ładnie żarło i zdechło :)

    zdjecie

    Watykan odrzucił odwołanie ks. Lemańskiego

    Kongregacja ds. Duchowieństwa Stolicy Apostolskiej odrzuciła
    kolejny rekurs ks. Wojciecha Lemańskiego przeciwko usunięciu go z
    funkcji proboszcza w Jasienicy.

    W uzasadnieniu podano "brak szacunku i posłuszeństwa biskupowi
    diecezjalnemu oraz nauczaniu biskupów w Polsce w kwestiach
    bioetycznych". O decyzji kongregacji powiadomiła dziś Kuria
    warszawsko-praska.Przypomnijmy, że Stolica Apostolska odrzuciła już jeden rekurs ks.
    Wojciecha Lemańskiego z dnia 19 czerwca 2013 r., przeciwko nałożonemu na
    niego zakazowi wypowiadania się w mediach.

    Komunikat Kurii Warszawsko-Praskiej:

    Kuria Biskupia Warszawsko-Praska w dniu dzisiejszym otrzymała dekret
    Kongregacji ds. Duchowieństwa w sprawie odwołania ks. Wojciecha
    Lemańskiego z urzędu proboszcza parafii Jasienica.

    Dekretem Kongregacji ds. Duchowieństwa (N. 20134170) z dnia 18 grudnia
    2013 r., Stolica Apostolska odrzuciła kolejny rekurs Ks. Wojciecha
    Lemańskiego (N. 20132943) z dnia 5 lipca 2013 r., przeciwko dekretowi
    Biskupa Warszawsko-Praskiego Abp. Henryka Hosera SAC (Nr 1646/AP/2013).

    W uzasadnieniu dekretu Kongregacji napisano: "Zarówno z punktu widzenia
    formalnego, jak i rzeczowego, stwierdzono zasadność motywacji co do
    procedury usunięcia z urzędu Ks. Wojciecha Lemańskiego". Stolica
    Apostolska podzieliła argumentację, że: "Brak szacunku i posłuszeństwa
    Biskupowi Diecezjalnemu (kan. 273 KPK) oraz nauczaniu biskupów w Polsce
    w kwestiach bioetycznych (kan. 753 KPK) sprawiają, że dalsza posługa
    proboszczowska pod władzą biskupa diecezjalnego (kan. 521 par.1, 519
    KPK) staje się niemożliwa. Publicznie głoszone poglądy nie spełniają
    wymogów prawa (kan. 521 par.2 KPK) i przynoszą poważną szkodę
    i zamieszanie we wspólnocie Kościoła (kan. 1741 par.1 KPK)."

    Decyzja Stolicy Apostolskiej potwierdza dekret, na mocy którego ks.
    Wojciech Lemański został usunięty z urzędu proboszcza Jasienica,
    „zarządzając przyjęcie przez wnoszącego rekurs dyspozycji Biskupa
    warszawsko-praskiego”.

    Usunięty proboszcz zgodnie kan. 1747 KPK nie ma prawa wykonywać żadnych
    funkcji proboszczowskich, ani zamieszkiwać i przebywać na plebanii. 

    Kuria Biskupia Warszawsko-Praska prosi wszystkich, którym leży na sercu
    dobro Kościoła i dobro Ks. Wojciecha Lemańskiego o uszanowanie decyzji
    Stolicy Apostolskiej.

    Za zgodność

    Ks. dr Dariusz Szczepaniuk

    Kanclerz Kurii

    Ks. Lemański przegrał w Watykanie. Stolica Apostolska po stronie kurii

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    185. żywa cerkiew z Czerskiej straszy papieża Franciszka:)

    nowe"Co takiego zrobił ks. Lemański, że szkodzi Kościołowi? Franciszku, żarty się skończyły"

    Jarosław Mikołajewski


    Na wiadomość o dekrecie, którym Kongregacja ds. Duchowieństwa odrzuca
    rekurs ks. Lemańskiego, czyli potwierdza decyzję abp. Hosera o usunięciu
    go z parafii Jasienica:

    1. Dzwonię do proboszcza.
    Odbiera, jest na rekolekcjach w Białorusi. Nie chce komentować decyzji
    Watykanu, informuje tylko, że złoży kolejne odwołanie.

    2. Jestem zaskoczony tak samo, jak zdziwiony nie byłem wcześniejszą
    decyzją o odrzuceniu pierwszego rekursu - od zakazu wystąpień
    publicznych. Wtedy to było dość jasne - zgodnie z prawem Kościoła
    kapłan, który zamierza się wypowiadać dla mediów, musi mieć zgodę
    przełożonego. Watykan musiał działać zgodnie ze swoim prawem albo je
    zmienić. Tym razem było inaczej. Żeby potwierdzić decyzję arcybiskupa,
    Watykan musiał uznać, że ksiądz Lemański głosi poglądy, które "przynoszą
    poważną szkodę i zamieszanie we wspólnocie Kościoła". I uznał.

    3. Zaczynam się zastanawiać, czy Kościół Franciszka, którym cieszymy się od dziewięciu miesięcy, istnieje naprawdę.


    Choć o nowym pontyfikacie staram się pisać rzetelnie, zgodnie z
    tym, co się w nim dzieje, co jakiś czas łapię się na stronniczości. Że
    niezagospodarowane miejsca między natchnieniem i energią Franciszka a
    obsesjami i marazmem polskiego episkopatu wypełniam własnym marzeniem.
    Powtarzam sobie, że człowiek, który przybył z kraju jeszcze bardziej
    dalekiego niż nasz, wyznacza nowe standardy, i tylko czekać, aż zaczną
    one obowiązywać również nad Wisłą.

    Papież nie odpowiada?
    Cóż, tylko patrzeć. Nie miał czasu, ale zaraz będzie go miał. Nasi
    biskupi posługują się językiem potępienia? Trudno: przespali lekcję
    miłosierdzia, lecz się za chwilę obudzą. Wierni z Jasienicy nie dostali
    odpowiedzi od nuncjusza? Cierpliwości: on zbiera już siły, żeby
    opowiedzieć ich żal papieżowi, a dopiero jak Franciszek odpowie, to ho,
    ho...

    Odpowiedź, która nadeszła dziś z Watykanu na odwołanie dobrego, żarliwego księdza, dociera do mnie w tonacji dramatu.


    Nie mamy już do czynienia z sytuacją, gdzie jakiś model Kościoła
    wszedł w konflikt z innym. Sprawa dotyczy człowieka, który robi więcej,
    niż może, żeby spełniło się nauczanie Franciszka. Żeby ludzie czuli się
    bardziej kochani niż odrzucani. Żeby pokonali kulturę uprzedzeń, w
    której się urodzili. Chodzi nie o to, żeby ktokolwiek z nich zapomniał o
    nauce Kościoła, lecz o to, by poczucie winy nie odbierało im nadziei na
    miłosierdzie i dalsze życie z podniesioną głową.

    Co
    takiego - pytam - zrobił ksiądz Lemański, że działa na szkodę Kościoła?
    Nie tylko retorycznie, w powietrze. Pytam też kogoś, kto jest w
    Watykanie. - No wiesz - słyszę - Hoser ma tam przyjaciół...


    Kiedyś pisałem "żarty się skończyły", myśląc o tym, że biskupi nie
    mogą ignorować istnienia Franciszka. Powtarzam teraz "żarty się
    skończyły", ale słowa te kieruję do niego. Dzisiaj to papież nie może
    udawać, że nie istnieją biskupi: polskie hierarchie, rzymskie
    kongregacje.


    Kolejna nieżyczliwa księdzu Lemańskiemu decyzja kongregacji watykańskiej zmartwiła mnie bardzo.
    Ten duchowny ma wśród świeckich katolików polskich, nie tylko swoich parafian, autorytet ogromny.
    Rozczarują się bardzo, straci na tym opinia o władzy Kościoła jako całości. Jak pisałem po wielekroć, ten kapłan jest czupurny, ale obecny papież również. Przejeżdża się po biskupach o wiele mocniej, bo jego słowa spadają z najwyższej góry. "Co wolno księciu, nie tobie, prosięciu"?.

    Nie jest to przysłowie Soboru Watykańskiego II, ani papieża Franciszka.

    Gra papieżem się kończy

    Franciszek Kucharczak

    Decyzja Watykanu w sprawie ks. Lemańskiego to kolejny dowód, że "czwarta władza" nie ma władzy nad Kościołem.


    Watykan odrzucił odwołanie ks. Lamańskiego

    Watykan odrzucił odwołanie ks. Lamańskiego

    Watykan odrzucił odwołanie ks. Wojciecha
    Lemańskiego w sprawie usunięcia go z urzędu proboszcza parafii w
    Jasienicy. Sam ks....
    czytaj dalej »

    Kościół katolicki jest
    organizacją właściwie autorytarną, biskup może zrobić z proboszczem co
    chce - krytykuje były zakonnik, dr. Tadeusz Bartoś. - Ksiądz Lemański
    został uwiedziony przez media, uwierzył w swoją siłę i zaczął pouczać
    biskupów. A pownien skupić się na modlitwie - uważa poseł Jacek Żalek.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    186. Lemański się wypalił, wchodzi dominikaninowi Pawłeł Gużyński

    egzorcysta Wiertniczej


    Wielu uważa, że jest piątą kolumną wrogów Kościoła. Za
    dużo myśli i gada. Dominikaninowi Pawłowi Gużyńskiemu chętnie zamknęliby
    usta. Ale jakoś nie potrafią.

    Kiedy będzie stary, osiądzie w jakimś monastyrze na egipskiej
    pustyni. Będzie mało mówił, za to dużo się modlił i medytował. A jeśli
    ten plan nie wypali, to przynajmniej przeniesie się do Włoch, które
    kocha za finezję w łączeniu rozumu z pięknem, za makarony i genialny
    Juventus Turyn.

    Tyle, jeśli chodzi o marzenia. Na razie ojciec
    Paweł Gużyński, rocznik 1968, mieszka w Polsce, gdzie piłkę kopie się
    głupio i bez sensu, a w sklepach ze świecą szukać jego ulubionego
    makaronu sieneńskiego. Za to księżom zdarza się powiedzieć, że to dzieci
    są winne pedofilii w Kościele.

    Gużyński:
    Powód do przeprosin mają, jak sądzę, przede wszystkim ci, którzy wciąż
    nie rozumieją, że pedofil to cyniczny, wyrachowany i bezwzględny
    przestępca. Przeprosić powinni ci, którzy relatywizują cierpienia ofiar i
    sugerują istnienie jakiejś symetrii między odpowiedzialnością dzieci i
    dorosłych

    Gdy taki „lapsus językowy” przydarzył się abp. Józefowi
    Michalikowi, ojciec Gużyński głośno powiedział, że takie słowa to gwóźdź
    do trumny Kościoła. Wcześniej abp. Henryka Hosera nazwał księciem i
    bufonem, za co zresztą później przeprosił, tłumacząc się brakiem pokory.
    Wkrótce potem jednak znów ostro skrytykował Hosera za jego wymijającą
    odpowiedź w sprawie skazanego za pedofilię księdza z warszawskiego
    Tarchomina. Tym razem nazwał arcybiskupa chłopem granatem oderwanym od
    brony.

    Gużyński jest dla purpuratów bezlitosny. Wytyka im nie tylko
    bezczynność wobec molestowania dzieci, ale także nieznajomość prawa
    kanonicznego, gdy chcą ekskomunikować ludzi, którzy nie potępiają w
    czambuł metody in vitro.

    – Gużyński to ostatnia nadzieja białych –
    uważa teolog Jarosław Makowski, nawiązując do koloru habitów
    dominikanów. – Prezentuje coś, co można by nazwać poczuciem zdrowego
    rozsądku w myśleniu o Kościele. Nie lęka się mówić o jego słabych czy
    ciemnych stronach, ale robi to nie po to, by się w tej krytyce pławić,
    ale po to, żeby Kościół naprawiać. Jest bardzo pożyteczny.

    Problem
    w tym, że dla wielu Gużyński to raczej pożyteczny idiota. Tak nazywa go
    m.in. prawicowy katolicki publicysta Tomasz Terlikowski. Bo przecież
    normalny ksiądz nie opowiadałby w liberalnych, skompromitowanych
    mediach, że śmieszy go obraza uczuć religijnych, za to dziwią ci, którzy
    słuchają Radia Maryja. Inni prawicowcy zarzucają Gużyńskiemu, że nie
    broni życia poczętego, że popierając rozdział Kościoła od państwa,
    wspiera wrogów katolicyzmu.

    – Gużyński nie mówi niczego, czego nie mówi Kościół
    posoborowy – tłumaczy Makowski. – Oddaje to, co boskie, Bogu, a to, co
    cesarskie, cesarzowi. W takim widzeniu Kościoła bliski jest zresztą
    wizji papieża Franciszka. Obaj uważają, że Kościół o twarzach Hosera i
    Michalika musi przestać istnieć. Dla dobra samego Kościoła.

    Ojciec
    Gużyński przyznaje, że zna wielu ludzi, którzy wręcz marzą o tym, by
    wreszcie zamilkł. – Są tacy, którzy gdy mnie widzą i słyszą, dostają
    białej gorączki – mówi.

    Niedawno próbował sobie nawet policzyć, ilu ma wrogów, a ilu przyjaciół. Wyszło mu, że pół na pół.

    http://newsweek.onet.pl/pawel-guzynski-pyskaty-dominikanin-newsweek-pl,a...

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    187. Nie będzie śledztwa w sprawie

    Ksiądz Ireneusz Bochyński w listopadzie, w rozmowie z lokalnym tygodnikiem stwierdził, że zna przypadki 10 -letnich i starszych dzieci,
    których "życie intymne potrzebowało wcześniejszego zaspokojenia". Po
    tej wypowiedzi został zawieszony w swoich funkcjach kościelnych, a
    sprawą zainteresowała się prokuratura. 

    Ostatecznie śledczy
    zdecydowali, że nie podejmą śledztwa zarówno w sprawie wypowiedzi, jak i
    innych wątków, jakie od listopada się pojawiły w związku z księdzem
    Bochyńskim - poinformował IAR Witold Błaszczyk z Prokuratury Okręgowej w
    Piotrkowie Trybunalskim.

    Pozostałe wątki dotyczyły doniesienia o
    przedawnionym czynie, jakiego miał się w 1999 roku dopuścić ksiądz wobec
    wtedy małoletniej osoby, a także doniesienia o propagowaniu pedofilii w
    udzielonym wywiadzie. Ostatni wątek dotyczył pomówienia, jakiego wobec
    księdza miała się dopuścić Elżbieta Radziszewska, posłanka PO.


    Wszystko wskazuje na to, że przypadek najczęściej
    przywoływany przez media, jako dowód szalejącej w Kościele pedofilii,
    był sfingowany. Czyżby dlatego dowody niewinności księdza zginęły w
    prokuraturze, a obronę prawną piętnastolatki z pomorskiej wsi przejął
    mąż Joanny Senyszyn?

    WIĘCEJ NAGRAŃ TUTAJ: UJAWNIAMY
    "taśmy niewinności" księdza skazanego za pedofilię. Dlaczego
    prokuratura powierzyła sprawę byłemu esbekowi? Kto zgubił dowody i
    dlaczego umorzono śledztwo?

    Odpowiedzi szokują!

    WIĘCEJ w artykule "Fałszywe oskarżenie" w najnowszym numerze tygodnika wSIECI


    ----------------
    TVP musi sprostować kłamstwa na temat poznańskiej kurii. Chodził o materiał nt. nieruchomości w Poznaniu

    Zgodnie z wyrokiem szefa TAI Tomasz Sandak został zobowiązany do
    tego, by lektor odczytał sprostowanie w popołudniowym wydaniu
    "Panoramy"; ma się ono też znaleźć na stronie internetowej TVP. Według
    sądu odczytanie tekstu zajmie dwie minuty.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    188. żenada tej pani na imię, tak dobrze żarło i zdechło

    Aleksandra Pawlicka Ostatnia msza ks. Lemańskiego
    http://polska.newsweek.pl/ostatnia-msza-ks-lemanskiego-newsweek-pl,artyk...

    Najpierw abp Henryk Hoser zamknął usta ks. Wojciechowi Lemańskiemu, a teraz zakaże mu odprawiania mszy. Wierni mówią o swoim księdzu: polski Franciszek, ale on coraz gorzej znosi wygnanie.

    ***

    Tekst pochodzi z nr. 2 "Newsweeka", 7.01.2014

    ***

    Odwiedzam ks. Wojciecha Lemańskiego tuż przed Bożym Narodzeniem. – Zapraszam na herbatę – wita z uśmiechem i zaraz dodaje: – Ale wywiadu udzielić nie mogę. Od dwóch miesięcy nie występuję w mediach.(..)

    W jasienickim mieszkaniu ks. Lemańskiego od razu rzucały się w oczy regały z książkami. Stary stół z szydełkową serwetą i kot Wikary przemykający między nogami. Wszystko tam zostało. Bo według umowy ks. Lemański miał zachować prawo do swoich pokojów aż do czasu ostatecznego wyjaśnienia sprawy. Ale nowi księża szybko zaczęli spać w jego łóżku i gotować w jego garnkach.

    W domu ks. Jana korzysta więc ze sprzętów gospodarza. Meble na wysoki połysk i bujany fotel. Mimo gościnności tego domu od progu czuć, że nie jest to miejsce ks. Lemańskiego.

    – Dlaczego więc tam zamieszkał? – pytam zaprzyjaźnionego z nim księdza z sąsiedniej parafii. – Bo ks. Jan to jeden z najbliższych Lemańskiemu ludzi. Od niego się wszystko zaczęło – odpowiada.
    (..)
    W środowisku duchownych antysemityzm to chleb powszedni. Nie mają teściowych, więc opowiadają dowcipy o Żydach. To Lemański jest tu wyjątkiem, a abp Hoser czy ks. Jan to typowi polscy księża – mówi znajomy ks. Lemańskiego.

    – Ks. Jan jest antysemitą? – pytam z niedowierzaniem.

    – To poczciwy człowiek. O Lemańskim mówi: „To jedyny Żydek, którego kocham” – odpowiada mój rozmówca.(..)
    ytam, czy jest mu ciężko. Zapewnia, że wierzy, iż wszystko ułoży się dobrze. Ale w jego oczach widzę łzy. Odwraca głowę i jakby do siebie mówi cicho: „Jest ciężko. Cholernie ciężko”.

    Idziemy do maleńkiej kaplicy na poddaszu domu ks. Jana. Codziennie o 5.30 ks. Lemański odprawia tu mszę. Od kiedy ks. Jan ma kłopoty z nogą i nie może chodzić po schodach, odprawia ją sam. Na ścianie przy ołtarzu wisi lista biskupów. Wśród nich abp Hoser i abp Michalik, abp Wielgus i abp Paetz. A także oskarżony niedawno o pedofilię watykański nuncjusz abp Wesołowski. Także za nich codziennie modli się ks. Lemański. Za wszystkich, którzy potrzebują modlitwy.

    Gdy zapala świece na ołtarzu, zastanawiam się, czy jego winy rzeczywiście są większe niż księży, którzy molestują dzieci, rozbijają po pijanemu samochody, defraudują pieniądze, mają nieślubne dzieci? Czy w konfrontacji z kościelną hierarchią zwykły ksiądz zawsze jest skazany na przegraną? I czy nie ma w Polsce biskupa, który wziąłby go w obronę i dał szansę?

    Ks. Kowalczyk: Całe to salonowe towarzystwo chce katolików, którzy bardziej wierzą w nauczanie "Wyborczej" niż w Katechizm

    "Smutne, że w układzie tworzonym przez władze PO jakby coraz mniej
    miejsca dla wierzących chrześcijan, i że ta niegdyś w założeniach
    konserwatywna co do wartości partia upodabnia się do SLD."

    Franciszkiem walczy się z biskupami

    Abp Michalik: Laicka walka z Kościołem odbywa się na różnych frontach.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    189. CZERSKA PODAJE czerwony RESPIRATOR KS. Lemańskiemu

    Ks. Wojciech Lemański apeluje: Kościół trzeba posprzątać
    http://wyborcza.pl/1,75248,15321066,Ks__Wojciech_Lemanski_apeluje__Kosci...
    Ponad setka wrocławian przyszła na środowe spotkanie z księdzem Wojciechem Lemańskim, byłym proboszczem parafii Narodzenia Pańskiego w Jasienicy, który został wysłany na emeryturę po konflikcie z arcybiskupem Henrykiem Hoserem
    - Wciąż nie godzę się na takie karne usunięcie. Wierzę w sprawiedliwe rozstrzygnięcie sprawy. Nawet jak będę musiał czekać tygodnie, miesiące i lata - przyznał ks. Lemański przed mieszkańcami Wrocławia.

    W stolicy Dolnego Śląska pojawił się z Anną Wacławik-Orpik, dziennikarką Radia TOK FM, która napisała z duchownym wywiad rzekę "Z krwi, kości i wiary". Zdążyła to zrobić jeszcze przed wydaniem księdzu zakazu wypowiadania się w mediach. Lemański o sytuacji w polskim Kościele opowiada jednak na otwartych spotkaniach, takich jak to środowe we Wrocławiu.

    Gdybym mógł, zapytałbym papieża Franciszka, czy wie, co się dzieje w polskim Kościele, czy wie o pedofilii, upolitycznieniu tej instytucji, braku dialogu z wierzącymi inaczej i ateistami. To są problemy, które są ważniejsze od mojego powrotu do probostwa w Jasienicy - mówił Lemański. Jego zdaniem polski Kościół nie radzi sobie z nimi: - Chowanie głowy w piasek jest najgorszą metodą.

    Duchowny podał też przykład niezrozumiałej dla wiernych ideologii gender: - To jest przekleństwo tegorocznej kolędy. Ludzie na mszy słyszeli list biskupów w tej sprawie i w domach pytają o to swoich proboszczów. Oni nie wiedzą, co im mówić i odsyłają do internetu. Kościół trzeba posprzątać.

    Książka "Z krwi, kości i wiary", którą promował ks. Lemański, ukazała się w październiku ubiegłego roku. Opowiada w niej o swojej drodze do kapłaństwa, życiu wiejskiego proboszcza, posłudze na Białorusi, swojej reakcji na zbrodnię w Jedwabnem i udziale w dialogu polsko-żydowskim, a także o konflikcie z arcybiskupem Hoserem

    ----------------------------

    Ks. Lemański w Poznaniu: O porodzie na plebanii i abp. Paetzu [ZOBACZ ZDJĘCIA] 

    W środę wieczorem W Poznaniu gościł ks. Wojciech Lemański, były
    proboszcz parafii w Jasienicy, szczerzej znany w Poznaniu z wypowiedzi
    dotyczących porodu na plebanii na Junikowie oraz z listu do Agnieszki
    Ziółkowskiej, gdy ogłosiła, że chce dokonać apostazji. - Polski Kościół
    jest jak koc, który nie grzeje - mówił na spotkaniu w Teatrze Ósmego
    Dnia.


    Ks. Lemański w Łodzi: Na pozornie proste pytania nie szukajmy prostych odpowiedzi [ZDJĘCIA]


    O radzeniu sobie z sobą samym, trudnym życiu po decyzji przesunięcia do
    domu emerytów, a także problemach współczesnego Kościoła w Poleskim
    Ośrodku Sztuki opowiadał ks. Wojciech Lemański. W rozmowie uczestniczyła
    także autorka wywiadu-rzeki z księdzem, redaktor Anna Wacławik-Orpik.
    Spotkanie poprowadził Konrad Borusiewicz.
    W zaproszeniu na spotkanie Poleski Ośrodek Sztuki zapowiadał, że będzie ono dotyczyło książki, która niedawno ukazała się wydana przed wydawnictwo Agora SA.


    Chociaż zdawać by się mogło, że sprawa ks. Lemańskiego już ucichła i
    rzadko się o niej wspomina, na sali zebrała się ogromna ilość osób. Nie
    brakowało wśród nich zarówno zwolenników, jak i przeciwników bohatera
    tego wydarzenia. O żywych wciąż i wcale nie ostygłych emocjach
    związanych z wydarzeniami ostatnich lat świadczy dyskusja, która
    wywiązała się, kiedy do głosu dopuszczono publiczność. Ze słowami
    pochwały i podziękowania, za odważną i bohaterską postawę księdza,
    mieszały się także zarzuty, skierowane przeciwko brakowi posłuszeństwa,
    które przecież tak ważne jest w Kościele Katolickim.


    Ks. Lemański w Łodzi: Na pozornie proste pytania nie szukajmy prostych odpowiedzi [ZDJĘCIA]

    Lemański na razie na marginesie, to wraca Luter, ks.Luter z Lublina

  • Papież powołał się na film Wajdy. Nie może być inaczej, to "Lotna"

    Papież Franciszek potrafi zaskoczyć. To, że w swoim
    wystąpieniu do polskich biskupów powołuje się na twórczość Andrzeja
    Wajdy nie jest aż tak...

    Ks. Andrzej Luter



  • Ksiądz Sowa o posłance Pawłowicz: Jej język nie przystoi kobiecie

    Ksiądz
    Kazimierz Sowa uważa, że telewizje nie powinny pokazywać posłanki
    Pawłowicz przed 23. Ostro krytykuje też księdza Dariusza Oko i posłów
    prawicy, walczących z "ateizacją".



    Ks. Lemański: "Sutanny ze mnie nie zedrą i z Kościoła nie wyrzucą"

    Ksiądz Wojciech Lemański w Teatrze NN

    Ksiądz Wojciech Lemański w Teatrze NN

    Ksiądz Wojciech Lemański w Teatrze NN
    - Każdą decyzją mojego biskupa czuję się skrzywdzony - podkreśla ksiądz Wojciech Lemański, o którego sprzeciwie wobec dekretu abp. Henryka Hosera usuwającego go z funkcji proboszcza w Jasienicy było bardzo głośno w lecie. Duchowny, który odwołał się do Watykanu, podkreśla, że podporządkuje się decyzji Stolicy Apostolskiej, która ostatecznie rozstrzygnie spór proboszcza i biskupa.
    Ksiądz Lemański, który gościł we wtorek wieczorem w Ośrodku Brama Grodzka - Teatr NN, przyznaje, że całą sprawę bardzo przeżył. Mówi, że w lecie, gdy jego konflikt z abp. Hoserem był już bardzo głośny, a pod plebanią w Jasienicy stały tłumy dziennikarzy, chciał wyznać wszystko u kogoś ze znanych ludzi mediów, np. u Moniki Olejnik czy Tomasza Lisa.


    Ksiądz Lemański z całkowitym zakazem posługi kapłańskiej w Jasienicy

    13.04.2014
    Dziś nie pozwolono mi nie tylko odprawić
    mszy, ale także uniemożliwiono mi uczestnictwo w nabożeństwie - mówi w
    rozmowie z nami ks. Wojciech Lemański. Dodaje, że wierni na znak
    protestu przeciwko decyzji kościelnych władz opuścili świątynię. Dziekan
    parafii na miejsce wezwał zaś nawet radiowóz. - Niepojęta bezduszność
    biskupa woła o pomstę do nieba - żalą się na decyzję arcybiskupa Henryka
    Hosera parafianie.

    - Wczoraj wieczorem otrzymałem pisemną
    częściową suspensę - mówi nam ks. Lemański. - To oznacza, że nie mogę
    pełnić posługi kapłańskiej, ale tylko w Jasienicy. Nie będę mógł
    odprawiać mszy ani spowiadać - wyjaśnia. - To dziwna suspensa, bo jej
    wystosowanie nie zostało poprzedzone żadnymi działaniami arcybiskupa -
    komentuje.

    "Decyzja głęboko niesprawiedliwa"


    Dlaczego biskup diecezjalny warszawsko-praski zdecydował się
    nagle na taki krok? Nie wiadomo. - Ta decyzja niczym nie jest
    uwarunkowana, uważam ją za głęboko niesprawiedliwą - mówi duchowny,
    któremu odebrano możliwość celebrowania jedynej mszy - w niedzielne
    poranki w jasienickiej parafii. Władze kościelne odrzuciły także jego
    prośbę o umożliwienie mu jeszcze posługi choćby w czasie zbliżających
    się Świąt Wielkanocnych. - Będę się odwoływać od tej decyzji do
    arcybiskupa, a jeśli to nie pomoże, to następnie do samej Stolicy
    Apostolskiej - zapowiada ks. Lemański.
    Niedopuszczony do ołtarza


    Dziś w kościele w Jasienicy w związku z decyzją arcybiskupa
    Hosera doszło do przykrych scen. - Nie pozwolono mi nie tylko odprawić
    mszy, ale także uniemożliwiono mi uczestnictwo w samym nabożeństwie. Gdy
    opuszczałem świątynię, parafianie poszli za mną. Starałem się tonować
    ich nastroje - relacjonuje kapłan. - Mimo że było spokojnie, ksiądz
    dziekan Władysław Trojanowski z Tłuszcza wezwał radiowóz - opowiada
    zażenowany ks. Lemański.

    - Sprawiony przez biskupa jasienickim parafianom swoisty prezent
    wielkanocny nie zostanie zapomniany, oby dobry Bóg mu wybaczył , bo
    wiernym z Jasienicy będzie trudno to uczynić - napisali na Facebooku
    oburzeni decyzją władz kościelnych parafianie.

    Niepokorny duchowny


    Przypomnijmy - problemy niepokornego księdza rozpoczęły się od
    jego polemiki z listem biskupa Wiesława Meringa, który mocno krytykował
    redakcję "Tygodnika Powszechnego" i ks. Adama Bonieckiego. Potem był
    konflikt z kościelnymi przełożonymi oraz nakaz opuszczenia przez ks.
    Lemańskiego jasienickiej parafii.



    Wspólna msza św. odprawiona w Jasienicy przez ks. Grzegorza Chojnickiego i ks. Wojciecha Lemańskiego



    Dziś nie pozwolono mi nie tylko odprawić mszy, ale także uniemożliwiono mi uczestnictwo w nabożeństwie - mówił w rozmowie z serwisem Gazeta.pl ks. Wojciech Lemański. Wierni na znak protestu opuścili kościół, a dziekan parafii wezwał na miejsce policję
    Do tej pory ksiądz Lemański mógł w parafii w Jasienicy odprawiać jedną mszę w tygodniu. Jego zwolennicy co niedziela stawiali się na nabożeństwo o 8 rano.

    Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75478,15794060,Ks__Lemanskiemu_zabroniono_odprawic_...

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    190. szatan szaleje w Jasiennicy

    w Niedzielę Palmową, zamiast modlić się, Lemański wszczyna burdy .
    Do tej parafii powinno sie wysłać Egzorcystę.

    Konieczne było wezwanie policji, żeby wierni mogli wejśc do Kościoła i uczestniczyć w Mszy Świętej.

    Lemański z mediami - Gazeta Wyborcza i TVN24 zaczął cyrk przed Wielkim Tygodniem.
    Juz relacja z TVN24 i artykuł w GW 13.04.2014 o godzinie 12:18 .

    O komentarz poprosiliśmy
    Diecezję Warszawsko-Praską, która na naszych łamach apeluje do
    duchownego o "przemyślenie skutków swoich działań". Wkrótce w Onecie
    obszerny wywiad z arcybiskupem.

    O komentarz poprosiliśmy otoczenie abp.
    Henryka Hosera, z którym ks. Wojciech Lemański od dłuższego czasu
    pozostaje w konflikcie.

    "Zastanawiające jest, dlaczego ksiądz Wojciech
    wszczyna kolejną medialną zawieruchę skoncentrowaną wokół własnej osoby
    na progu Wielkiego Tygodnia. Mocą dekretu Stolicy Apostolskiej został on
    odsunięty od sprawowania funkcji proboszcza w parafii w Jasienicy i
    winien tej decyzji się podporządkować. Pomimo jawnego nieposłuszeństwa
    Kościołowi i wszczynania podziałów w jego wspólnocie ksiądz Wojciech nie
    został dotychczas suspendowany"
    - mówi nam Mateusz
    Dzieduszycki, rzecznik prasowy Diecezji Warszawsko-Praskiej.

    "Apelujemy do zainteresowanego kapłana o
    uszanowanie Misterium Paschalnego, o dogłębne przemyślenie skutków
    swoich działań dla wspólnoty Kościoła i dla swojej duszy" -
    zwraca się bezpośrednio na naszych łamach do ks. Lemańskiego przedstawiciel Diecezji.

    "Wpatrzeni w misterium Wielkiego Tygodnia prosimy wszystkich wiernych, a także przedstawicieli mediów o uszanowanie powagi tych dni" - dodaje Mateusz Dzieduszycki.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    191. Szatan z Czerska tańcował w Wielki Czwartek


    Abp. Hoser ostatecznie wygnał ks. Lemańskiego. W czwartek w stolicy demonstracja w obronie kapłana z


    Ks. Wojciech Lemański nie może odprawiać mszy i spowiadać w Jasienicy, swojej dawnej parafii. Wcześniej został odsunięty od obowiązków proboszcza.
    Duchowny nie mógł odprawić mszy w ostatnią niedzielę. Mianowany przez abp. Henryka Hosera ksiądz dziekan zabronił mu uczestnictwa w nabożeństwie. Część wiernych - na znak protestu - wyszła z kościoła. Ludzie wznosili okrzyki: "Skandal!"...

    Dominika Wielowieyska,

    Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75478,15801617,Abp__Hoser_ostatecznie_wygnal_ks__Le...


    Ks. Lemański znów wprowadza w błąd

    Wbrew informacjom podanym przez byłego proboszcza, nie otrzymał on suspensy.

    W miniony weekend przez media przetoczyła się wiadomość, że
    ks. Wojciech Lemański został "częściowo suspedowany". Informacja ta
    pochodziła od samego zainteresowanego - byłego proboszcza parafii w
    Jasienicy. - Wczoraj wieczorem otrzymałem pisemną częściową suspensę -
    powiedział w rozmowie z portalem "Gazeta.pl" ks. Lemański. Czy to
    prawda? Zapytaliśmy o to Mateusza Dzieduszyckiego - rzecznika prasowego
    kurii warszawsko-praskiej.

    Ks. Lemański znów wprowadza w błąd
     


    facebook.com


    Screen fejsbukowego profilu bloga ks. Lemańskiego

    - Żadnej suspensy dla ks. Lemańskiego nie było - powiedział nam
    Dzieduszycki. - Pismo, które otrzymał ma charakter rozporządzenia
    porządkowego. Doprecyzowuje ono zasady wykonania pisma z Kongregacji ds.
    Duchowieństwa, które były proboszcz z Jasienicy otrzymał w odpowiedzi
    na swoje skargi. Przypomnijmy, że Kongregacja zabrania ks. Lemańskiemu
    sprawowania posługi proboszcza w Jasienicy ze względu na szkodę, którą
    wyrządza Kościołowi i zamęt jaki sieje. Nie powinien on sprawować na
    terenie parafii w Jasienicy żadnej posługi kapłańskiej. W innych
    parafiach może jednak wykonywać posługę na normalnych zasadach, czyli za
    zgodą proboszcza miejsca - podsumował rzecznik.

    Kuria zamyka kościół w Jasienicy

    Biskup warszawsko-praski polecił zamknąć dla wiernych świątynię w obawie przed profanacją.

    "W związku z wydarzeniami, które miały miejsce w parafii
    Narodzenia Pańskiego w Jasienicy, kościół parafialny pozostanie
    zamknięty od dnia dzisiejszego, tj. 15 kwietnia 2014 do odwołania" -
    podała kuria warszawsko-praska.


    Biskup Henryk Hoser polecił zamknąć świątynię w Jasienicy. Powód?
    Zakłócanie nabożeństw przez grupę wiernych, związanych z odsuniętym
    przez kurię warszawsko-praską z funkcji proboszcza ks. Wojciechem
    Lemańskim. Pozostali wierni proszeni są o udział w nabożeństwach
    Wielkiego Tygodnia w okolicznych parafiach.

    Komunikat podpisał rzecznik kurii warszawsko-praskiej, Mateusz Dzieduszycki.

    Pełna treść komunikatu:

    "Kuria biskupia Warszawsko-Praska z głębokim bólem informuje, że w
    związku z wydarzeniami, które miały miejsce w parafii Narodzenia
    Pańskiego w Jasienicy, kościół parafialny pozostanie zamknięty od dnia
    dzisiejszego, tj. 15 kwietnia 2014 do odwołania.

    Decyzja ta została podjęta w trosce o bezpieczeństwo wiernych
    uczestniczących w liturgii oraz w celu uchronienia przed profanacją
    sakramentów świętych i świątyni.

    Nabożeństwa sprawowane w Niedzielę Palmową były wielokrotnie zakłócane
    przez nieliczną grupę osób. Wiernym uniemożliwiano uczestnictwo w
    liturgii.

    Z głęboką troską duszpasterską prosimy wszystkich ludzi dobrej woli o
    otoczenie żywą modlitwą całej wspólnoty parafialnej. Parafian z
    Jasienicy zachęcamy do udziału w liturgii Świąt Paschalnych w sąsiednich
    parafiach".

    ------------------------------------------------------
    ONET

    "Kuria
    biskupia Warszawsko-Praska z głębokim bólem informuje, że w związku z
    wydarzeniami, które miały miejsce w parafii Narodzenia Pańskiego w
    Jasienicy, kościół parafialny pozostanie zamknięty od dnia dzisiejszego,
    tj. 15 kwietnia 2014 do odwołania".

    "Decyzja ta została podjęta w trosce o bezpieczeństwo wiernych
    uczestniczących w liturgii oraz w celu uchronienia przed profanacją
    sakramentów świętych i świątyni" - czytamy dalej.

    Jak informuje kuria, "nabożeństwa sprawowane w Niedzielę Palmową były
    wielokrotnie zakłócane przez nieliczną grupę osób. Wiernym
    uniemożliwiano uczestnictwo w liturgii".

    Mateusz Dzieduszycki, rzecznik prasowy Diecezji Warszawsko-Praskiej,
    dodaje: "Z głęboką troską duszpasterską prosimy wszystkich ludzi dobrej
    woli o otoczenie żywą modlitwą całej wspólnoty parafialnej. Parafian z
    Jasienicy zachęcamy do udziału w liturgii Świąt Paschalnych w sąsiednich
    parafiach".

    Dlaczego abp Hoser podjął tę decyzję?

    Konflikt między byłym proboszczem w Jasienicy, ks. Wojciechem Lemańskim a
    abp. Henrykiem Hoserem narastał od wakacji poprzedniego roku. Teraz
    znalazł swoje ujście. Skąd dzisiejsza decyzja kurii? Chodzi o zupełne
    inne postrzeganie wydarzeń, które miały ostatnio miejsce w Jasienicy.

    Według diecezji, grupa wiernie wspierająca ks. Lemańskiego to
    zdecydowana mniejszość wszystkich parafian. Z kolei pozostali wierni to
    osoby niezainteresowane i nieorientujące się w tym głośnym, medialnym
    konflikcie. To punkt widzenia przedstawicieli kurii.

    Gdy w niedzielę doszło do niegroźnych zamieszek z udziałem parafian
    broniących ks. Wojciecha Lemańskiego, do kurii zaczęli zgłaszać się
    ludzie oburzeni ich zachowaniem. Mateusz Dzieduszycki, rzecznik prasowy
    kurii, mówi nam, że było to kilkadziesiąt osób. Jego zdaniem, ci, którzy
    zdecydowali się zaprotestować przeciwko działaniom osób wspierających
    Lemańskiego, reprezentują "zdecydowaną większość".

    Kulisy wydarzeń w Jasienicy. "Co zrobiłeś z naszym księdzem?!"

    Dotarliśmy do kulis tego, co wydarzyło się w ostatnich dniach w
    Jasienicy. Niezależnie od tego, kto ma rację w sporze Lemański-Hoser, to
    właśnie te zdarzenia miały decydujący wpływ na zamknięcie kościoła w
    Jasienicy.

    Jak wynika z relacji świadków, "w sobotę 12 kwietnia około godziny 17.00
    administrator parafii ksiądz Grzegorz Chojnicki, w obecności księdza
    dziekana Władysława Trojanowskiego przekazał księdzu Wojciechowi
    Lemańskiemu dekret Kurii Warszawsko-Praskiej nakazujący mu »dla dobra
    wiernych, by nie pogłębiać istniejących podziałów we wspólnocie
    parafialnej w Jasiennicy (...) powstrzymanie się od wszelkich czynności
    liturgicznych i pastoralnych w tejże Parafii«.

    Tego samego wieczora, mimo zakazu, ks. Lemański miał przystąpić do
    sprawowania sakramentu spowiedzi.

    Świadkowie relacjonują dalej: "W Niedzielę Palmową 13 kwietnia ksiądz
    Wojciech Lemański usiłował przyłączyć się do sprawowania mszy świętej o
    godzinie 8.00. Na wyraźne żądanie księdza administratora Grzegorza
    Chojnickiego opuścił zakrystię i udał się do kościoła, zasiadając w
    ławach dla wiernych, pośród których znajdowała się agresywna grupa jego
    zwolenników. Część z nich przybyła spoza terenu parafii".

    Pod adresem kapłana, w trakcie czytania ewangelii, jedna z osób miała
    wykrzykiwać pod adresem kapłana: "Co zrobiłeś z naszym księdzem!? Ty
    łobuzie!".

    "Osoba ta wyszła z ławek dla wiernych i podeszła do pulpitu, skąd ksiądz
    czytał Pismo Święte. Obecni w kościele wierni byli zdezorientowani,
    kobietę zakłócającą przebieg nabożeństwa próbowali uciszyć słowami
    »Uspokój się«. W trakcie mszy świętej grupa około 40 osób opuściła
    kościół. Podczas poświęcenia palm kilku ludzi wygrażało księdzu
    pięściami" - relacjonują świadkowie.

    "Oddaj klucze, nie będziesz tu rządził!"

    Podczas ogłoszeń, ksiądz administrator poinformował wiernych o dekrecie
    odsuwającym ks. Wojciecha Lemańskiego od posługi kapłańskiej w parafii
    Jasienica. Czytanie ogłoszeń było przerywane okrzykami: "To wszystko to
    kłamstwo! Sam sobie piszesz te dekrety!".

    Według świadków, którzy żalili się w kurii na zachowanie zwolenników ks.
    Lemańskiego, osoby te odebrały ks. Grzegorzowi Chojnickiemu klucze od
    kościoła, kierując w jego stronę okrzyki "Oddaj klucze, nie będziesz się
    tu rządził!".

    Kapłan miał zostać także opluty przez jednego z mężczyzn, skierowano pod
    jego adresem słowa: "jak znajdziemy pistolet, to cię zastrzelimy".
    Księży uczestniczących we mszy świętej próbowano - wedle relacji
    świadków - po jej zakończeniu siłą wyprowadzić z kościoła. Księża z
    powodu poczucia fizycznego zagrożenia zamknęli się w zakrystii.

    Mateusz Dzieduszycki, który rozmawiał z wiernymi w Jasienicy i zebrał
    ich zażalenia, relacjonuje, że następnie agresorzy zablokowali wejście
    do kościoła wiernym, którzy chcieli wejść na mszę świętą o godzinie
    10.00. Wznoszono przy tym okrzyki: "Idźcie sobie gdzieś! My nie
    pozwolimy odprawić mszy temu księdzu, bo on nie pozwolił odprawić
    księdzu Lemańskiemu".

    Niektórzy wierni niewpuszczeni do świątyni mieli reagować na tę sytuację
    płaczem. W tych okolicznościach msza święta o godzinie 10.00 nie
    została odprawiona.

    "Wywieziemy cię na taczkach!"

    "Wobec narastającej agresji grupy zwolenników księdza Lemańskiego, w
    trosce o zapewnienie fizycznego bezpieczeństwa zbierających się przed
    kościołem ludzi, ksiądz Grzegorz Chojnicki wezwał policję, prosząc
    funkcjonariuszy o monitorowanie sytuacji. Grupa agresorów próbowała
    zablokować wiernym wejście także na mszę świętą o godzinie 12.00.
    Dopiero interwencja policjantów, którzy utorowali drogę do bocznego
    wejścia do kościoła, umożliwiła rozpoczęcie nabożeństwa. Agresorzy
    krzyczeli: »Ta msza jest g***o warta!«. Pod adresem księdza
    zmierzającego do ołtarza: "Wywieziemy cię na taczkach! Ty p****e! Ty
    c***u!".

    Sytuacja miała powtórzyć się przed mszą świętą o godzinie 18.00. Jedna z
    kobiet chcących wejść do kościoła została - wedle świadków - zepchnięta
    ze schodów przez agresorów podających się za zwolenników księdza
    Lemańskiego. Msza święta o godzinie 18.00 nie została odprawiona.

    "W poniedziałek około godziny 14.00 przed kościołem pojawiła się
    ponownie grupa około 50-60 osób, która podstępem (pod pozorem
    konieczności sprzątnięcia kościoła) usiłowała dostać się do jego wnętrza
    i przejąć klucze od świątyni" - mówią świadkowie.

    Dodają, że podobne sytuacje zdarzały się już w przeszłości, choć "nigdy
    nie miały jeszcze takiej intensywności i tak dramatycznego przebiegu".

    * Opis wydarzeń został sporządzony na podstawie relacji świadków, którzy
    w ostatnich dniach zgłaszali się do kurii warszawsko-praskiej - przy
    współpracy z rzecznikiem prasowym diecezji. W Onecie, będziemy
    prezentować także stanowisko drugiej strony konfliktu.
    http://wiadomosci.onet.pl/warszawa/abp-henryk-hoser-podjal-decyzje-kosci...

    Pilne


    Kuria zamyka kościół w Jasienicy, bo wierni chcą ks. Lemańskiego. "Musimy chronić przed profanacją"

    "Decyzja ta została podjęta w trosce o bezpieczeństwo wiernych" - napisał rzecznik Prasowy Diecezji Warszawsko-Praskiej.


    Cały tekst: http://wyborcza.pl/0,0.html#ixzz2yxmrSWlm

  • Abp Hoser nie staje twarzą w twarz z wiernymi. Uderza w nich, by pognębić ks. Lemańskiego

    Trudno pojąć, dlaczego kuria warszawsko-praska uderza w
    wiernych Jasienicy i to w czasie Wielkiego Tygodnia. Z powodu silnej
    niechęci do ks....

    Dominika Wielowieyska



  • Abp Hoser: Szkoda mi ks. Lemańskiego. Boję się o jego przyszłość

    - Mnie jest szko­da tego chło­pa­ka. Boję się o
    jego przy­szłość - mówi w roz­mo­wie z One­tem o ks. Woj­cie­chu
    Le­mań­skim abp Hen­ryk Hoser. Do­da­je, że były pro­boszcz pa­ra­fii w
    Ja­sie­ni­cy w każ­dej chwi­li może wró­cić "na drogę po­słu­szeń­stwa
    Ko­ścio­ło­wi". Za­prze­cza też, ja­ko­by w trak­cie spo­tka­nia z
    Le­mań­skim do­py­ty­wał o jego rze­ko­me ży­dow­skie­go po­cho­dze­nie.
    - On prze­krę­ca moje słowa - uważa.

    Janusz Schwertner: W
    Niedzielę Palmową w Jasienicy doszło do wybuchu emocji, które są tam
    żywe od dłuższego czasu. Opluto ks. Grzegorza Chojnickiego, w przypływie
    złości grożono mu nawet śmiercią. Co ksiądz sobie pomyślał, gdy się o
    tym wszystkim dowiedział?

    W tamtej chwili najważniejsze było zabezpieczenie
    świątyni przed możliwością profanacji, a także zadbanie, aby ludziom na
    terenie kościoła nie wydarzyła się jakaś krzywda. Podziały w Jasienicy
    sięgają początków tej parafii sprzed 20 lat. Niestety w ciągu ostatnich
    lat rozgorzały z nową siłą. Musimy pomóc tym ludziom, aby wrócili do
    jedności w Kościele, tej jedności domaga się od nas Jezus. To jest Jego
    Kościół.

    Jak zdaniem księdza arcybiskupa powinien zachować się ks. Wojciech Lemański w całej tej sprawie? Zwolennicy
    Lemańskiego twierdzą, że decyzja o niemożności sprawowania przez niego
    mszy świętej w Niedzielę Palmową przyszła zbyt późno, by mógł o tym
    uprzedzić parafian.

    Ksiądz Wojciech decyzję o odsunięciu go od
    sprawowania posługi proboszczowskiej, a w tym mszy świętych na terenie
    Jasienicy, otrzymał w lipcu zeszłego roku. Ostatnie pisemne
    przypomnienie w tej sprawie otrzymał około godz. 17 w sobotę przed
    Niedzielą Palmową. Miał więc do niedzielnego poranka 15 godzin na
    dodatkową refleksję.

    Ludzie, którzy w jasienickim kościele dopuścili się
    burd podczas mszy świętej, powoływali się na niego. Twierdzili, że
    występują w jego obronie. W tym czasie sam zainteresowany przebywał
    wśród nich.

    Po tych wydarzeniach doszło do spotkań księdza ze zwolennikami ks. Lemańskiego. Jakieś pozytywy?

    Bardzo pozytywnie odbieram fakt, że osoby te zrozumiały, że o dalszych losach księdza Lemańskiego zdecyduje Watykan. Postulat przywrócenia go do funkcji proboszcza nie pojawia się w naszych rozmowach.

    Skupiamy się na wspólnym poszukiwaniu drogi
    umożliwiającej otwarcie kościoła w Jasienicy. Dobrym znakiem jest także
    gotowość do prowadzenia wspólnych rozmów z reprezentantami parafian,
    którzy opowiadają się jedynie za spokojem w Jasienicy i nie występowali z
    postulatami dotyczącymi księdza Lemańskiego.

    Jak wiele zależy dziś od samego ks. Lemańskiego?

    Ksiądz Wojciech w każdej chwili może powrócić na
    drogę posłuszeństwa Kościołowi i przyczynić się w ten sposób do
    pojednania parafian z Jasienicy. Trzeba gorąco o to się modlić. Kiedy
    ono nastąpi? To zależy najbardziej od samych jasieniczan. Wierzę, że
    troska o dobro Kościoła zwycięży w ich sercach, mam nadzieję, że nastąpi
    to jak najszybciej.

    Kiedy dojdzie do porozumienia księdza arcybiskupa z ks. Wojciechem Lemańskim?

    Muszę zdementować, że istnieje jakikolwiek konflikt osobisty
    między mną a ks. Lemańskim. Tzw. Kościół otwarty rzeczywiście chciał
    przedstawić sytuację w ten sposób, ale to nie jest zgodne z prawdą. Tu
    naprawdę nie chodzi o sprawę osobistą. Problem tkwi znacznie głębiej,
    jest bolesny i nie mogę o nim mówić.

    Dlaczego?

    Musiałbym odsłonić ciemną stronę księdza, który
    jest bohaterem całej sprawy. Już sam fakt, że od każdej decyzji swojego
    biskupa – z którego mandatu działa - składa odwołanie do Watykanu - mówi
    wiele. Tych odwołań było już chyba jedenaście! To fenomen na skalę
    świata. Nie ma takiego drugiego księdza, który tak często skarżyłby się
    na swojego biskupa. No cóż, czekamy, jak rozstrzygnie się ta sprawa na
    szczeblu Stolicy Apostolskiej.

    W całej sprawie przegrywają wszyscy. Nie ma wygranych.

    Tak, to prawda. To zamieszanie sieje dezinformację,
    brak zaufania. Wykorzystują to także media mainstreamowe, które mają
    swojego bohatera. Jak to powiedział abp Stanisław Gądecki – kreuje się
    okazje, by Kościołowi przywalić.

    Zdaniem księdza, wszystkie mainstreamowe media w Polsce działają na szkodę Kościoła?

    Nie, trzeba uczciwie powiedzieć, że część tych
    mediów zachowuje bardzo zdroworozsądkowy, neutralny stosunek do
    Kościoła. Może to niewłaściwe określenie, powinno się mówić raczej o
    części mediów mainstreamowych, które są nieprzyjazne Kościołowi. Zresztą
    – co do księdza Lemańskiego – powiedziano mi w Watykanie, że nie jest
    to odosobniony przypadek. Na całym świecie tak się dzieje: bierze się
    zbuntowanego księdza, który staje się maczugą. I się nią wywija. To
    znany mechanizm. Siłą mojego nieszczęsnego księdza-współbrata są media.

    Przyglądając się całej sprawie tylko z
    mediów, wyłania się obraz ks. Lemańskiego i księdza arcybiskupa, którzy –
    mówiąc delikatnie – nie darzą się sympatią. Gdy ksiądz arcybiskup myśli
    o Lemańskim – to co czuje?

    Mnie jest szkoda tego chłopaka. Boję się o jego
    przyszłość. Proponowałem mu pozytywne rozwiązania, ale on nie był tym
    zainteresowany. Musi zrozumieć, że nie może być proboszczem, negując
    autorytet swojego przełożonego. Wielu ludzi działających w firmach,
    pochodzących z różnych szczebli władzy, mówiło, że gdyby znalazł się w
    wąskich strukturach, to by wyleciał z dnia na dzień. Tymczasem lata
    lecą, a ksiądz ciągle działa. Częściowo się dostosował, nie wypowiada
    się w mediach. Ale na swoim blogu wypisuje różne rzeczy.

    Co powiedzieć wiernemu, który darzy
    szacunkiem księdza arcybiskupa, a równocześnie uważa, że ks. Lemański
    zrobił wiele dobrego dla parafii w Jasienicy?

    Trudno mi się zgodzić z takim postawieniem sprawy.
    Znam sytuację parafii w Jasienicy, która jest skrajnie skonfliktowana,
    zideologizowana.  I to jest tragiczne, to najbardziej boli.

    Przecież pierwszym powodem prób przeniesienia go do
    innej parafii były konflikty, które się zaostrzały i zaogniały. Ks.
    Lemański bez mojego pozwolenia wytoczył proces
    – niezgodnie z zasadami – dyrektorce jasienickiej szkoły, z którą był w
    konflikcie. I ten proces trwa do dziś. Jak można tak działać?

    Czy w trakcie rozmowy z ks. Lemańskim padło z ust księdza arcybiskupa słynne już pytanie o obrzezanie?

    Wydałem komunikat w tej sprawie, który jest
    prawdziwy. Najpierw ks. Lemański zechciał mi zarzucić molestowanie
    seksualne. Zwlekał przez trzy dni z ujawnieniem tego, co mu leży na
    sercu, grał z mediami. Porównał mnie do kard. Keitha O'Briena, który
    został odsunięty ze względu na molestowanie seksualne innych księży i
    pozostawanie w związku homoseksualnym.

    Nie, nie dopytywałem księdza Lemańskiego, czy był
    obrzezany, czy jest Żydem. Z prostej przyczyny: doskonale wiem, że Żydem
    nie jest. Znam jego pochodzenie, jego rodzinę. Rozmawialiśmy o
    symbolice żydowskiej, bo on ją wprowadzał do kościoła w Jasienicy. Jemu
    ta symbolika jest bardzo droga, ale musiałem w końcu zadać pytanie o jej
    granice. Jak daleko można zajść? On przekręcił moje słowa. Sugeruje, że
    dopytywałem jak Niemiec, czy jest obrzezany, czy jest Żydem.

    Tak nie było.

    Czy ksiądz arcybiskup bierze pod uwagę
    zwołanie wspólnej konferencji prasowej z ks. Lemańskim, która
    zasygnalizowałaby pojednanie?

    Nie, taka konferencja nie miałaby sensu.

    Media zazwyczaj przedstawiają "sprawę
    jasienicką" jako starcie "kościoła otwartego" (ks. Lemański) z
    "ciemnogrodem" (episkopat).  Gdy ksiądz arcybiskup wracał do Polski po
    wieloletnich podróżach po Afryce i Europie Zachodniej był - można tak
    chyba powiedzieć - nadzieją "kościoła otwartego".

    Rzeczywiście, tak pisano. Pewne środowiska wiązały
    ze mną nadzieje. Kościół otwarty – z którym wiąże się także ks.
    Wojciecha Lemańskiego – chciał, żebyśmy poszli drogą Niemiec, Francji...
    Ja znam obecną sytuację tych Kościołów. Przeżywają one obecnie okres
    pustyni. Nie mogłem iść w kierunku tej opcji. Przeżyłem prawdziwą szkołę
    na misjach w Afryce i w trakcie podróży po Europie. Moje doświadczenia
    nie pozwalają mi podpisywać się pod tezami "kościoła otwartego", który
    relatywizuje wszystko.

    Będąc biskupem, bardzo łatwo zasłużyć sobie na
    różne epitety. Rzeczywiście, słyszę o sobie czasem, że jestem z
    "ciemnogrodu". To stare określenia, jeszcze z epoki rewolucji
    francuskiej. Że Kościół to ciemnogród. Trzeba przypomnieć, że Kościół w
    trakcie średniowiecza budował uniwersytety i zawsze ogromną wagę
    przywiązywał do kształcenia wiernych.

    Nic nie poradzę na to, że przypinają mi epitety. Trudno.

    W Polsce z łatwością można dostrzec podział
    na – nazwijmy to roboczo - "kościół otwarty" i "ciemnogród". Jak dużym
    dramatem jest ten rozłam, który zaistniał?

    "Kościół otwarty" nie ma dużego przełożenia w
    społeczeństwie. Ma za to duże przełożenie w mediach. Bardzo ważne jest,
    by mieć tego świadomość. Moja codzienna praktyka dowodzi, że ludzie chcą
    być blisko tego Kościoła, jaki jest. Wierni nie czują tego sztucznego
    podziału i nie chcą go czuć. Widzę olbrzymią energię wśród ludzi. Wielu
    przychodzi do mnie, z dobrymi pomysłami, chęcią działania.

    Co będzie dalej?

    Kościół jest bardzo zgodny w sprawach
    doktrynalnych. Nie ma wśród nas żadnych podziałów. Są różne wrażliwości,
    sympatie, ale rzeczywistych podziałów – niemal nie dostrzegam. We
    wszystkich kluczowych sprawach zajmujemy jednolite stanowisko.

    Równocześnie ten podział, o którym pan wspomniał,
    istniejący niemal wyłącznie w mediach, będzie się pogłębiał. Nie mam co
    do tego wątpliwości. Ale prawda się obroni.




    Ks. Lemański ma być kapelanem w Zagórzu. Ks. Krzysztof Kozera nowym proboszczem w Jasienicy --> --> -->


    W Jedwabnem parafianie z Jasienicy i kamienie od narodowców (KAMIENI KUPA SIENKIEWICZA)



    Nie pojawili się mieszkańcy Jedwabnego, ani proboszcz pobliskiej parafii, nie było przedstawicieli lokalnych władz. Podczas uroczystości upamiętniających tragiczną śmierć przeszło 300 osób narodowości żydowskiej byli ci, którzy przyjeżdżają tutaj co roku. Nie zabrakło księdza Wojciecha Lemańskiego.
    Tym razem przywiózł ze sobą gości niezwykłych. To jego byli parafianie z Jasienicy. W rocznicę mordu przyjechali tu po raz pierwszy, ale już zapowiedzieli, że będą tu co roku.

    - Z naszym księdzem będziemy tu już co roku się modlić. Byliśmy tu zimą z okazji dnia judaizmu. W rocznicę tych tragicznych wydarzeń jesteśmy po raz pierwszy, ale na pewno nie ostatni - mówiła jedna z parafianek. (...)
    Anna Mierzyńska, która na uroczystościach reprezentowała biuro poselskie Roberta Tyszkiewcza z Platformy Obywatelskiej, przywiozła ze sobą... karton z kamieniami.

    - To są te same kamienie, które przed dwoma tygodniami do naszego biura przynieśli młodzi przedstawiciele Narodowego Odrodzenia Polski. Przywiozłam je tu, aby zmienić ich intencję. Kiedy trafiły do naszego biura, były symbolem zła i nienawiści. Tutaj, w Jedwabnem, niech będą symbolem pamięci i pojednania. To jest najlepsze miejsce dla tych kamieni - powiedziała w rozmowie z "Wyborczą" Mierzyńska. (..)



    http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,138764,16303929,W_Jedwabnem_par...

    Kuria: ks. Lemański powinien podjąć nowe obowiązki w ciągu tygodnia

    Kuria Bi­sku­pia Die­ce­zji War­szaw­sko-Pra­skiej prze­ka­za­ła de­cy­zję ks. Woj­cie­cho­wi Le­mań­skie­mu, który po­wi­nien pod­jąć nowe obo­wiąz­ki ka­pe­la­na w ośrod­ku w Za­gó­rzu w ciągu naj­bliż­sze­go ty­go­dnia - po­in­for­mo­wał rzecz­nik pra­so­wy kurii Ma­te­usz Dzie­du­szyc­ki.
    Kuria Biskupia Diecezji Warszawsko-Praskiej zawiadamia, że abp Hoser po wnikliwym zapoznaniu się z pismem skierowanym do niego przez ks. Lemańskiego podtrzymał decyzję o skierowaniu go do podjęcia posługi duszpasterskiej w Mazowieckim Centrum Neuropsychiatrii Dzieci i Młodzieży w Zagórzu (Mazowieckie) - zaznaczył Dzieduszycki.Dodał, że abp Henryk Hoser wyraża nadzieję, że "posługa pełniona wśród chorych przyniesie wiele dobrych owoców, zarówno dzieciom i młodzieży, jak i ks. Wojciechowi Lemańskiemu".

    Ks. Lemański w rozmowie z PAP potwierdził, że otrzymał od abp. Hosera decyzję na piśmie. Nie chciał jednak powiedzieć, czy ją przyjmuje, bo - jak przypomniał - ma zakaz wypowiadania się w mediach. Dodał, że ustosunkuje się do decyzji na piśmie, które przekaże abp. Hoserowi.

    Pod koniec czerwca abp Hoser zdecydował, że Lemański będzie kapelanem w Zakładzie Neuropsychiatrycznej Opieki Zdrowotnej dla Dzieci i Młodzieży w Zagórzu. Ksiądz odpowiedział arcybiskupowi na piśmie. Rzecznik kurii nie ujawnił treści tego pisma.

    W październiku zeszłego roku Kongregacja ds. Duchowieństwa Stolicy Apostolskiej odrzuciła odwołanie ks. Lemańskiego ws. nałożonego na niego zakazu wypowiadania się w mediach. Ks. Lemański zapowiedział wówczas kolejne odwołanie do Sygnatury Apostolskiej - najwyższej instytucji, do której duchowny mógł się odwołać. Decyzja Watykanu została jednak podtrzymana.

    http://wiadomosci.onet.pl/kraj/kuria-ks-lemanski-powinien-podjac-nowe-ob...

    zawskiego getta.
    ‹ 9/10 ›
    ‹ ›

    72. rocznica likwidacji getta warszawskiego. Marsz Pamięci przeszedł ulicami miasta [ZDJĘCIA]

    72. rocznica likwidacji getta warszawskiego

    Czytaj
    więcej:
    http://www.polskatimes.pl/artykul/3515323,72-rocznica-likwidacji-getta-warszawskiego-marsz-pamieci-przeszedl-ulicami-miasta-zdjecia,2,9,id,t,sm,sg.html#galeria-material



    ----------------------------------

    Pogrzeb Szymona Szurmieja

    Pogrzeb Szymona Szurmieja

    Minister Maciej Klimczak uczestniczył w czwartek w pogrzebie Szymona
    Szurmieja na Cmentarzu Wojskowym na warszawskich Powązkach.

    Kwaśniewski, Lemański, Schudrich. Kto żegnał Szymona Szurmieja?

    Szymon Szurmiej był postacią niezwykłą. Przez wiele lat, jako dyrektor
    Teatru Żydowskiego popularyzował kulturę żydowską w Polsce i kładł mosty
    porozumienia między Polakami a Żydami. Dlatego na jego pogrzebie na
    Powązkach Wojskowych nie mogło zabraknąć społeczników, ludzi kultury i
    polityków. Była nawet kompania honorowa Wojska Polskiego.

    Pogrzeb Szymona Szurmieja na Powązkach Wojskowych

    Pogrzeb Szymona Szurmieja na Powązkach Wojskowych

    Wicedyrektor
    Teatru Żydowskiego Gołda Tencer (2P), naczelny rabin Polski Michael
    Schudrich (3P) i syn zmarłego, Dawid Szurmiej (P)

    ---------------------------------------------------



    • Ks. Lemański na Woodstocku: Biskupi muszą wymrzeć
      Ks. Lemański na Woodstocku: Biskupi muszą wymrzeć

    • Kościół jest niechętny Przystankowi Woodstock z zazdrości. Owsiakowi
      udaje się to, co im się nie udaje od lat. Jezus przyjąłby zaproszenie
      na Woodstock - mówił na początku swojego wystąpienia ks.Lemański.

      Jak podaje TOK FM ks. Wojciech Lemański mimo zakazu występowania
      w mediach, przemówił w trakcie Przystanku Woodstock. Lemański mówił
      m.in. na temat Kościoła, hipokryzji i biskupów.
      - Przemiany
      w Kościele zależą od was - powiedział do zebranych na Przystanku
      Woodstock ks. Lemański. -To wy w najbliższych latach kształtować
      będziecie oblicze Kościoła. W rodzinie bywa różnie, ale nie przestaje
      się w niej być. Są w Kościele ludzie różni, jedni chcieliby oblężoną
      twierdzę, i im nie można władzy oddać, są tacy, którzy zgadzają się
      na wszystko i są też tacy, którzy chcą rodzinę uzdrowić. Czeka ciężkie
      zadanie, zadanie na całe życie. To wy wniesiecie energię i nową jakość.
      Biskupi się nie zmienią. Powiem brzydko. Muszą wymrzeć - mówił w trakcie
      swojego wystąpienia duchowny.
      Dodał, że nie należy oczekiwać od Kościoła,
      że ten sam się zmieni. - Jeśli będziecie się tego domagali, jeśli
      będziecie wychodzili z Kościoła, kiedy ksiądz zamiast Ewangelii opowiada
      banialuki o polityce, czy medycynie, to następnym razem powstrzyma się
      takich od tematów - przekonywał ks. Lemański.
      Ks. Lemański
      poruszył także kwestię posłuszeństwa w strukturach Kościoła.
      - Z posłuszeństwem jest złożona sytuacja. Do Soboru Watykańskiego II
      mówiło się o ślepym posłuszeństwie. Teraz posłuszeństwo w Kościele jest
      posłuszeństwem w granicach prawa. Jest różnica między posłuszeństwem
      a głupotą. Jeśli ksiądz biskup mówi, że nie mogę uczyć dzieci, być
      proboszczem w Jasienicy, to ja się z tym nie zgadzam, ale słucham.
      Nie uważam się za kapłana, który łamie zasadę posłuszeństwa. Decyzjom
      mojego biskupa się poddałem, choć uważam je za niesprawiedliwe - odniósł
      się do swojego sporu z abp. Henrykiem Hoserem.
      Jeden
      z zebranych zapytał się, dlaczego duchowny pojawił się na Woodstocku,
      pomimo zakazu wypowiadania się w mediach. - Nie mam zakazu wyjazdu
      na Woodstock. Gdyby biskup wiedział, że mnie zaprosicie, to by pewnie
      zakazał – odpowiedział mu ks. Lemański.



    "Skandaliczne wypowiedzi" ks. Lemańskiego na Woodstocku. Będzie reakcja episkopatu


    Słowa ks. Lemańskiego wymagają
    weryfikacji, ale jest tam wiele stwierdzeń, obok których (o ile są
    prawdziwe) ciężko przejść obojętnie. Rozmawiałem już z abp. Hoserem i
    wiem, że zabierze on głos w tej sprawie, ale najpierw porozmawia z samym
    ks. Lemańskim - poinformował rzecznik prasowy diecezji
    warszawsko-praskiej, podaje Fronda.pl. A chodzi o wystąpienie ks.
    Lemańskiego w ramach spotkań na Woodstocku.

    Ks. Lemański spotkał się dziś z młodymi
    ludźmi w ramach Akademii Sztuk Przepięknych na tegorocznym Woodstocku. -
    Nie mam zakazu wyjazdu na Woodstock. Gdyby biskup wiedział, że mnie
    zaprosicie, to by pewnie zakazał... - żartował ks. Lemański w czasie
    spotkania. W czasie rozmów z woodstockowiczami ks. Lemański mówił m.in. o
    Kościele, wartościach i hipokryzji.

    "Obok tych stwierdzeń ciężko przejść obojętnie"


    Wiele jego wypowiedzi o stanie Kościoła, jego hermetyczności i
    apodyktycznych biskupach spotkało się z entuzjastyczną reakcją
    publiczności. Kościół zareagował z mniejszą życzliwością. Jak podaje
    Fronda, abp Hoser zapowiedział już, że zamierza spotkać się ks.
    Lemańskim ws. jego "skandalicznych wypowiedzi", następnie ma publicznie
    zabrać głos w tej sprawie.Na razie do słów ks. Lemańskiego odniósł się rzecznik prasowy diecezji
    warszawsko-praskiej Mateusz Dzieduszycki. "Jest tam wiele stwierdzeń,
    obok których (o ile są prawdziwe) ciężko przejść obojętnie" - ocenił
    rzecznik. Słowa o koniecznej wymianie pokoleń w Kościele Dzieduszycki
    uznał po prostu za "skandal". Wzburzyły go też wypowiedzi ks.
    Lemańskiego, według którego dziś głos Kościoła w Polsce to głos ludzi
    sfrustrowanych, tracących władzę. - Z tego typu komentarzy właściwie
    można by się chyba tylko pośmiać. Takie uwagi świadczą o tym, że ktoś,
    kto je wypowiada, traci kontakt z rzeczywistością - mówił Dzieduszycki.

    O czym jeszcze mówił ks. Lemański? [CYTATY Z ASP] >>


    Przypomnijmy, że zakaz wypowiedzi w mediach nałożył na księdza
    Lemańskiego właśnie abp Henryk Hoser i to już w zeszłym roku. Zdaniem
    hierarchy ks. Lemański naruszał nauczanie Kościoła w kwestiach bioetyki,
    m.in. in vitro.

    Ks. Lemański: Jezus przyjąłby od Jurka zaproszenie na Woodstock

    Bortnowska: ludzie czekają na takie słowa jak te ks. Lemańskiego »
    Teolog Halina Bortnowska skomentowała w TVP Info wystąpienie ks. Lemańskiego na Woodstocku.

    To, co powiedział, nie jest raczej w jego interesie. Ale była to
    wypowiedź szczera i potrzebna. Strategia mówienia twardej prawdy jest
    niewygodna, ale ludzie na to czekają – tak teolog Halina Bortnowska
    komentowała zamieszanie wokół słów ks. Wojciecha Lemańskiego na
    Przystanku Woodstock.

    – W tym, co powiedział, nie ma języka
    miłości. On miał szansę, by wyjść na prostą, ale jej nie wykorzystał –
    ripostował ks. Józef Kloch , rzecznik episkopatu Polski.

    Bortnowska: ludzie czekają na takie słowa jak te ks. Lemańskiego






    – To, co powiedział, nie jest raczej w jego interesie. Ale była to wypowiedź szczera i potrzebna....


    „Może ks. Lemański chce się przypodobać ludziom”






    – Albo ks. Lemański nie czytał Ewangelii, albo jej nie zrozumiał. Jest też trzecia możliwość,...


    "Ks. Lemański mówił do młodzieży zbuntowanej. To nie było spotkanie kółka różańcowego"

    "Ks. Lemański mówił do młodzieży zbuntowanej. To nie było spotkanie kółka różańcowego"

    - To nie było spotkanie kółka różańcowego, ale z
    młodzieżą zbuntowaną. Młodzieżą, która odrzuca instytucje. Zarówno
    kościelną,...
    czytaj dalej »

    To nie było spotkanie
    kółka różańcowego, ale z młodzieżą zbuntowaną. Młodzieżą, która odrzuca
    instytucje. Zarówno kościelną, jak i państwową - komentował w programie
    "Tak jest" w TVN24 ostatnie wypowiedzi ks. Lemańskiego teolog Jarosław
    Makowski. Jego poglądu nie podziela rzecznik kurii warszawsko-praskiej,
    dla którego język jakim posługiwał się duchowny był dyskwalifikujący. -
    To nie powinien być język nienawiści - podkreślał Mateusz Dzieduszycki.

    - Czy nasi biskupi się zmienią?
    Prawdopodobnie nie. Jeden z biskupów, który był moim profesorem w
    seminarium, kiedy mówiliśmy, że nie podoba nam się skostnienie Kościoła,
    (...) powiedział: to pokolenie musi wymrzeć. Brzydkie słowa, ale oni
    się już nie zmienią - mówił ks. Wojciech Lemański podczas spotkania z
    uczestnikami XX Przystanku Woodstock.

    Do wypowiedzi krytycznie
    zdążył się już odnieść przełożony byłego proboszcza z Jasienicy abp
    Henryk Hoser. - Ksiądz Wojciech Lemański nie może dyspensować się od
    nauczania Kościoła i zaprzeczać swojemu powołaniu - powiedział.


    ---------------------------------------------------------


    Abp Henryk Hoser skomentował dla Gościa Niedzielnego ostatnie
    wydarzenia związane z wystąpieniem ks. Wojciecha Lemańskiego na
    Przystanku Woodstock. Kuria biskupia diecezji warszawsko-praskiej
    wycofała też warunkową zgodę ks. Wojciechowi Lemańskiemu na odprawianie
    okazjonalnych posług kapłańskich w parafii w Jasienicy.

    To ostatnia szansa dla ks. Lemańskiego
     


    Jakub Szymczuk /Foto Gość


    Arcybiskup Henryk Hoser

    Abp Hoser podkreśla, że jego decyzja o odstąpieniu od kary ma na celu
    „uratowanie jego kapłaństwa”, ale jednocześnie deklaruje, że „to jest
    ostatnia próba i ostatnia szansa”.

    Oto cały komentarz abp Hosera dla Gościa Niedzielnego:

    Ciągle mam nadzieję, że ks. Lemański utrzyma się w jedności Kościoła.
    Moje decyzje mają na celu uratowanie jego kapłaństwa. Nawet gdy
    wypowiada tak ekstremalne i nieprawdziwe opinie jak na Przystanku
    Woodstock, staram się jeszcze znaleźć jakąś pozytywną perspektywę
    rozwiązania tego problemu. Na karanie zawsze jest czas.

    To jest ostatnia próba i ostatnia szansa. Żadną miarą brak kary nie
    oznacza przyzwolenia na stwierdzenia, które ksiądz Lemański wypowiedział
    na Przystanku Woodstock. W komunikacie bardzo jasno wskazaliśmy, że są
    one nie do przyjęcia i to zostało mu zakomunikowane. Ta sprawa jest
    przedmiotem dalszego postępowania.

    Poniżej publikujemy komunikat Kurii Warszawsko Praskiej w związku z ostatnimi wydarzeniami:

    Komunikat Kurii Biskupiej Diecezji Warszawsko-Praskiej. 9 sierpnia 2014 r.

    Kuria Biskupia Diecezji Warszawsko-Praskiej informuje, że ze względu
    na zaognienie się antagonizmów wśród parafian w Jasienicy po
    upublicznieniu przez księdza Wojciecha Lemańskiego informacji
    o dopuszczeniu go do okazjonalnych posług kapłańskich w parafii
    w Jasienicy, warunkowa zgoda na odprawianie przez księdza Wojciecha
    Lemańskiego okazjonalnych Mszy Świętych na terenie tej parafii została
    wycofana, po ocenie sytuacji w parafii i uzyskaniu opinii nowego księdza
    proboszcza.

    Decyzja ta jest podyktowana troską o kontynuację trudnego procesu
    zagojenia bolesnego konfliktu w miejscowej społeczności. Liczymy, że
    ksiądz Wojciech Lemański będzie z powodzeniem kontynuował rozpoczętą
    niedawno posługę duszpasterską w Mazowieckim Centrum Neuropsychiatrii
    w Zagórzu.

    Ksiądz Wojciech Lemański zadeklarował, że podporządkuje się decyzji ordynariusza.

    Rzecznik Prasowy Diecezji Warszawsko-Praskiej

    Mateusz Dzieduszycki





    Ks. Lemański znów w Jasienicy. Kpi z decyzji abp. Hosera: "Może za wolno szedłem na pielgrzymce?"

    fot. PAP/Leszek Szymański

    "Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś odprawię tu mszę".


    siądz Wojciech Lemański odwiedził w niedzielę Jasienicę
    (Mazowieckie), gdzie uczestniczył w uroczystościach 100-lecia miejscowej
    Ochotniczej Straży Pożarnej -
    spotkał się podczas nich z parafianami.

    Ks.Lemański, który przez wiele lat
    był w Jasienicy proboszczem, obecnie - decyzją biskupa
    warszawsko-praskiego abp. Henryka Hosera - nie może odprawiać tam mszy
    świętych. W niedzielę nie przyszedł do kościoła w Jasienicy, gdzie
    odprawiona została przez obecnego proboszcza księdza Krzysztofa Kozera
    msza w intencji OSP.

    Pojawił się natomiast na pikniku, który rozpoczął się po mszy.
    Parafianie powitali go gorąco, przy księdzu ustawiał się długa kolejka
    ludzi, którzy chcieli zamienić z nim kilka słów.

    Przyjechałem na tyle, na ile mogłem, mam zakaz sprawowania funkcji
    kapłańskich, więc ich nie sprawuję. Natomiast nie mogłem odmówić
    zaproszeniu do udziału w samej uroczystości. Jutro rano mam w Zagórzu
    odprawę z lekarzami, jak zwykle w poniedziałki, a
    potem jadę na pielgrzymkę

    — powiedział ksiądz Lemański, zabierając głos podczas oficjalnej części uroczystości 100-lecia miejscowej OSP, z którą współpracował w czasach, gdy był proboszczem w Jasienicy.

    Zapytany przez dziennikarzy o przyczyny sobotniego cofnięcia mu
    zgody na odprawienie w Jasienicy mszy świętej ks. Lemański zażartował:

    Może za wolno szedłem na pielgrzymce?.

    Tak naprawdę, to nie wiem. We wtorek wyszedłem na pielgrzymkę, w
    środę po południu, dowiedziałem się, że ksiądz biskup chce się ze mną
    spotkać w sobotę. Pojawiłem się tam, dostałem list, w którym jest
    zakaz nie tylko odprawienia tej jednej dzisiejszej mszy, ale w ogóle -
    odprawiania wszelkich mszy w Jasienicy. Czasowy zakaz - tak powiedział
    biskup, więc mam nadzieję, że jeszcze kiedyś odprawię tu mszę

    — mówił Lemański.

    Zapytany o przyczyny tego zakazu Lemański powiedział, że ich nie zna, a biskup nie tłumaczył się przed nim ze swojej decyzji.

    Mój biskup jest autonomiczny, ja zresztą też. Powiedział, że czasowo
    wstrzymuje swoją zgodę. Czasowo to może znaczyć miesiąc, dwa, trzy. Ja
    już czekam na tę decyzję mojego biskupa ponad rok, więc poczekam
    jeszcze kilka miesięcy

    — dodał Lemański.

    W informacji
    kurii diecezji warszawsko-praskiej o wycofaniu zgody na odprawianie
    przez ks. Lemańskiego okazjonalnych mszy św. na terenie parafii
    Jasienica stwierdzono, że doszło do tego ze względu na zaognienie się
    antagonizmów wśród parafian po upublicznieniu przez ks. Lemańskiego
    informacji o dopuszczeniu go do okazjonalnych posług kapłańskich w
    Jasienicy. Kuria liczy, że ks. Lemański będzie z powodzeniem kontynuował
    rozpoczętą niedawno posługę duszpasterską w Mazowieckim
    Centrum Neuropsychiatrii w Zagórzu.

    Nie ma takiej wspólnoty, która byłaby pełną jednością. Nawet
    najlepsze małżeństwo potrafi się pokłócić. To jest wspólnota, która -
    według mnie - jest wzorem jedności. Te podziały, o których mówi
    kuria, to są śladowe podziały i ja bym się
    nimi specjalnie nie przejmował

    — powiedział w niedzielę Lemański.

    Ta sprawa powinna się szybko
    zakończyć i to pozytywnie, bo nie ma żadnego powodu, żebyśmy
    kontynuowali sytuację, która jest chora. Bo zabraniać księdzu
    odprawiania mszy świętej - to nie jest zdrowe

    — dodał ks. Lemański.

    O tym, że metropolita warszawsko-praski zezwolił na udział b.
    proboszcza w Jasienicy w mszach obrzędowych tamże, za zgodą miejscowego
    proboszcza poinformował sam Lemański po wtorkowym spotkaniu z abp.
    Hoserem. Spotkanie to dotyczyło wypowiedzi Lemańskiego na temat
    polskiego Kościoła podczas XX
    Przystanku Woodstock, które wzbudziły kontrowersje w mediach i w
    środowisku kościelnym. Po tym spotkaniu w kurii ks. Lemański powiedział,
    że jeśli ktoś poczuł się urażony jego słowami, przeprasza.

     PAP






    „Może za wolno szedłem na pielgrzymce?” Ks. Lemański o zakazie kurii






    Ks. Wojciech Lemański pojawił się w niedzielę w Jasienicy, gdzie był gorąco witany przez parafian....

    Rzecznik dodał, że wezwanie zostało wysłane pisemnie, bowiem do tej pory ks. Lemański nie stawił się w siedzibie kurii.

    Ordynariusz
    diecezji chce się skontaktować z ks. Lemańskim od 11 sierpnia w związku
    z jego wypowiedziami medialnymi podczas pikniku w Jasienicy. Kuria
    miała informacje, że ksiądz uczestniczy w pielgrzymce na Jasną Górę;
    wysłano do niego SMS-y z informacją o pilnym wezwaniu, ale ks. Lemański
    na nie nie odpowiedział.

    Podczas spotkania - według Kurii -
    ksiądz miałby otrzymać pismo z reakcją ordynariusza diecezji
    warszawsko-praskiej abp. Henryka Hosera na zajście, jakie miało miejsce
    10 sierpnia w Jasienicy podczas pikniku z okazji 100. rocznicy
    ochotniczej straży pożarnej.



    Ks. Lemański ponownie wezwany do kurii

    Ks. Lemański ponownie wezwany do kurii

    Z powodu braku kontaktu telefonicznego, został wezwany pisemnie.Wobec przedłużającego się braku kontaktu telefonicznego ks.
    Wojciech Lemański został pisemnie wezwany do jak najszybszego stawienia
    się w kurii warszawsko-praskiej – poinformował dziś na Twitterze
    rzecznik diecezji Mateusz Dzieduszycki.

    Nie odpowiadał na SMS-y, wysłano pismo. Kuria pilnie wzywa ks. Lemańskiego

    Nie odpowiadał na SMS-y, wysłano pismo. Kuria pilnie wzywa ks. Lemańskiego

    Ks. Wojciech Lemański został pisemnie wezwany do
    natychmiastowego stawienia się w Kurii Warszawsko-Praskiej -
    poinformował w...
    czytaj dalej »



    Ksiądz Wojciech Lemański pisemnie wezwany do kurii


    Ks. Wojciech Lemański został pisemnie wezwany do natychmiastowego
    stawienia się w Kurii Warszawsko-Praskiej - poinformował w czwartek jej
    rzecznik Mateusz Dzieduszycki.
    Rzecznik dodał, że wezwanie zostało wysłane pisemnie, bowiem do tej pory
    ks. Lemański nie stawił się w siedzibie kurii.

    Ordynariusz diecezji chce się skontaktować z ks. Lemańskim od 11
    sierpnia w związku z jego wypowiedziami medialnymi podczas pikniku w
    Jasienicy. Kuria miała informacje, że ksiądz uczestniczy w pielgrzymce
    na Jasną Górę; wysłano do niego smsy z informacją o pilnym wezwaniu, ale
    ks. Lemański na nie nie odpowiedział.

    Podczas spotkania - według Kurii - ksiądz miałby otrzymać pismo z
    reakcją ordynariusza diecezji warszawsko-praskiej abp. Henryka Hosera na
    zajście, jakie miało miejsce w Jasienicy podczas pikniku z okazji 100.

    rocznicy ochotniczej straży pożarnej w Jasienicy w dniu 10
    sierpnia.

    Ks. Lemański, który przez wiele lat był proboszczem w Jasienicy, obecnie
    - na mocy decyzji biskupa warszawsko-praskiego abp. Henryka Hosera -
    nie może odprawiać tam mszy świętych. Zgoda na to została mu cofnięta
    przez biskupa warszawsko-praskiego. Gdy podczas pikniku w Jasienicy
    dziennikarze pytali go o przyczyny cofnięcia zgody, ks. Lemański
    zażartował: „Może za wolno szedłem na pielgrzymce?”.

    "Mój biskup jest autonomiczny, ja zresztą też. Powiedział, że czasowo
    wstrzymuje swoją zgodę. Czasowo to może znaczyć miesiąc, dwa, trzy... Ja
    już czekam na tę decyzję mojego biskupa ponad rok, więc poczekam
    jeszcze kilka miesięcy” - dodał Lemański.

    Ks. Lemański został odwołany z funkcji proboszcza Jasienicy w lipcu 2013
    r. po tym, jak publicznie krytykował kościelnych hierarchów, w tym
    swojego przełożonego. Otrzymał też zakaz wypowiadania się w mediach.
    Ksiądz odwołał się od tej decyzji do Watykanu. Stolica Apostolska nie
    uwzględniła odwołania. Pod koniec lipca tego roku ks. Lemański przyjął -
    decyzją abp Hosera - obowiązki kapelana w Mazowieckim Centrum
    Neuropsychiatrii w Zagórzu. W Jasienicy władzę sprawuje inny proboszcz.

    Konflikt odżył po wypowiedzi Lemańskiego na temat polskiego Kościoła
    podczas XX Przystanku Woodstock, gdzie mówił m.in. o skostnieniu
    Kościoła i o tym, że stare pokolenia biskupów musi wymrzeć. Tłumaczył
    się z tego apb Hoserowi na początku sierpnia. Po przeprosinach i
    wyjaśnieniach arcybiskup wyraził warunkową zgodę na dopuszczenie ks.
    Lemańskiego do okazjonalnych posług kapłańskich w parafii w Jasienicy,
    m.in. przy ślubach czy pogrzebach, ale za zgodą i przy udziale obecnego
    proboszcza.

    Zgoda ta została szybko cofnięta, gdy ks. Lemański publicznie ogłosił
    swój przyjazd do byłej parafii, co spowodowało - według kurii -
    zaognienie antagonizmów wśród parafian.





    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    192. Ksiądz-celebryta Wojciech


    Ksiądz-celebryta Wojciech Lemański został pisemnie
    wezwany do stawienia się w Kurii Warszawsko-Praskiej. Natychmiast. Od
    10 dni jego biskup nie może się bowiem doprosić, by podwładny (jednak,
    mimo specyfiki powołania kapłańskiego) stawił się u przełożonego.

    Nic dziwnego. Ksiądz Lemański od dawna ma już innych przełożonych - może na Czerskiej, może na Wiertniczej. Od tych przełożonych telefony, sądzę, odbiera, na spotkania pędzi.
    Zwłaszcza, że czasu ma sporo, bo Mazowieckiego Centrum
    Neuropsychiatrii w Zagórzu k. Warszawy - gdzie jest kapelanem -
    poświęca, słychać, tak mniej więcej 2 godziny w
    tygodniu. W poniedziałki.

    Serial pt. „Ks. Lemański kpi z biskupa udając pokorę” trwa w najlepsze.
    Właściwie nie trzeba śledzić całości sprawy, wystarczy włączyć dowolny
    odcinek, jak w porządnej wenezuelskiej opowieści. Tym razem ksiądz jest
    wzywany, bo cynicznie nadużył zezwolenia biskupa na okazjonalne - w
    porozumienia z proboszczem miejsca - mszy św. w Jasienicy. Pojechał na
    piknik, znów podgrzał emocje w lokalnej społeczności, przy okazji,
    kwaśnymi dowcipami w stylu swoich mistrzów z „Wyborczej”, podważał autorytet przełożonego.

    Ale to wiedzą tylko „smakosze” sprawy. Reszta widzów pogubiła się, i trudno im się dziwić. Sprawa dawno straciła jakikolwiek poważniejszy wymiar. Ksiądz Lemański nie ukrywa, że się męczy w polskim Kościele. Mówi, że chciałby go zmienić od stóp do
    głów, że biskupi powinni wymrzeć, aby wreszcie tacy
    młodzieniaszkowie jak on (rocznik 1960) mogli wołać z ambon „róbta co
    chceta!”, ale to już tylko odgrywanie roli napisanej na zewnątrz. Nie było w dziejach Kościoła przypadku, by ktoś tak pyszny naprawił choć jedną kościelną śrubkę (a przecież Kościół naprawia się, czy też poprawia, odczytując ducha czasu, nieustannie). Wszyscy wielcy reformatorzy - w stylu
    bł. Honorata Koźmińskiego czy św. Josemarii Escrivy - robili swoje po
    cichu i w pokorze, często znosząc uciążliwości niezrozumienia, a nawet
    czasowego odrzucenia ze strony przełożonych. Żaden nigdy nie kpił z
    biskupów, bo rozumiał, że to stawia księdza de facto poza Kościołem,
    dowodzi, że Kościoła ksiądz taki po prostu nie rozumie. A przede
    wszystkim - że Kościoła nie kocha.

    Ten serial trwa zdecydowanie zbyt długo. Ksiądz Lemański i jego obrońcy z „GW”,
    niczym faryzeusze, łapią się kruczków prawnych i furtek sytuacyjnych,
    zamazując śluby posłuszeństwa, ale istoty sprawy nie zmienią: to nie
    jest sprawa duchowa, to sprawa polityczna.

    Zwróćmy uwagę na skutki: ksiądz Lemański mówi
    młodzieży, by wychodziła ze świątyń, gdy księża mówią o sprawach
    społecznych, gdy wychodzą poza wąsko pojęty przekaz ewangeliczny.
    Jednocześnie swoją aktywnością ksiądz Lemański osiąga cel
    dokładnie odwrotny: nie tylko on nie mówi o Ewangelii (mówi o swoim
    biskupie, a nie o Chrystusie), ale i zmusza całą diecezję (i nie tylko)
    do przeżywania i omawiania kolejnych swoich zwodów.
    Były
    proboszcz Jasienicy robi więc dokładnie to, co rzekomo tak bardzo mu
    przeszkadza: coraz bardziej przesłania ewangeliczny przekaz Kościoła.
    Utrudnia realizację misji.

    Sprawę trzeba przeciąć, szybko i zdecydowanie, niezależnie od kosztów.
    Biskup Henryk Hoser udowodnił, że jest w stanie znieść i wybaczyć
    bardzo dużo. Teraz powinien działać, bo - tak jak w klasie szkolnej -
    jeden rozrabiaka, jak to mówią Anglicy, „bully” - nie może
    terroryzować reszty społeczności.

    Choć pewnie o to chodzi jego właściwym przełożonym: by rozhuśtać
    łódź, by podważyć autorytet przełożonych, by wprowadzić emocje tam,
    gdzie panować ma pokój.

    Swoich planów ksiądz Lemański, nawet po koniecznych decyzjach
    biskupa, pewnie nie zmieni, ale będzie uczciwiej. Dużo bardziej
    ewangelicznie, mnie faryzeuszowsko.

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    193. Ksiądz Lemański suspendowany

    Ksiądz Lemański suspendowany - abp Hoser podjął decyzję. "Niesprawiedliwość. Złożę apelację"

    Ksiądz Lemański suspendowany - abp Hoser podjął decyzję. "Niesprawiedliwość. Złożę apelację"

    Ks. Lemański stawił się w kurii i odebrał decyzję abp. Hosera: został suspendowany.


    Najpierw wzywali poprzez SMS, w końcu
    listownie. I podziałało. Ksiądz Wojciech Lemański stawił się w kurii i
    odebrał decyzję abp. Hosera: został suspendowany. - Złożę apelację -
    zapowiedział po wyjściu ze spotkania.

    - Ksiądz arcybiskup wysłuchał moich racji,
    ale niestety decyzja była już przygotowana: jest to dekret suspendujący -
    ogłosił po wyjściu z kurii ks. Lemański. Zastrzegł jednak: - Zgodnie z
    przepisami prawa kościelnego złożyłem na tym dekrecie adnotację, że w
    związku z niesprawiedliwością tego dekretu i z wadami formalnymi, złożę
    apelację. Apelacja zgodnie z przepisami kodeksu prawa kościelnego
    skutkuje nieskutecznością tego dekretu do czasu zakończenia procedury
    apelacyjnej.

    Wezwanie Lemańskiego


    Ks. Lemański do kurii został wezwany 10 dni temu w związku z
    jego wypowiedziami do mediów podczas pikniku w Jasienicy. Ksiądz został
    gorąco powitany przez parafian. Ale gdy dziennikarze zapytali
    duchownego, dlaczego kuria cofnęła mu pozwolenie na odprawienie w
    Jasienicy mszy, ks. Lemański zażartował: "Może za wolno szedłem na
    pielgrzymce?"."Mój biskup jest autonomiczny, ja zresztą też. Powiedział, że czasowo
    wstrzymuje swoją zgodę. Czasowo to może znaczyć miesiąc, dwa, trzy... Ja
    już czekam na tę decyzję mojego biskupa ponad rok, więc poczekam
    jeszcze kilka miesięcy" - dodał Lemański.

    Najpierw wezwany został telefonicznie, dopiero niedawno wezwanie zostało wystosowane na piśmie.

    Ksiądz Lemański wzywany


    Ks. Lemański został odwołany z funkcji proboszcza Jasienicy w
    lipcu 2013 r. po tym, jak publicznie krytykował kościelnych hierarchów, w
    tym swojego przełożonego. Otrzymał też zakaz wypowiadania się w
    mediach. Ksiądz odwołał się od tej decyzji do Watykanu. Stolica
    Apostolska nie uwzględniła odwołania. Pod koniec lipca tego roku ks.
    Lemański przyjął - decyzją abp Hosera - obowiązki kapelana w Mazowieckim
    Centrum Neuropsychiatrii w Zagórzu. W Jasienicy władzę sprawuje inny
    proboszcz.

    Ksiądz Wojciech Lemański ma zakaz wykonywania czynności
    kapłańskich.Taką decyzję wydał arcybiskup Henryk Hoser. – Na taką karę
    nie zasługuję i mam nadzieję, że Watykan przyzna mi rację – powiedział
    ksiądz Lemański.

    – Spotkanie było krótkie. Ksiądz arcybiskup wysłuchał mojej racji.
    Decyzja była już jednak przygotowana, jest to dekret suspendujący.
    Złożyłem w tej sprawie apelację. Apelacja skutkuje nieskutecznością
    procesu do czasu orzeczenia. Mam nadzieję, że ksiądz biskup tę decyzję
    odwoła, jeśli nie – odwołam się do Watykanu. Do tego czasu mam prawo
    zachowywać się tak, jakby tej decyzji nie było – powiedział ksiądz
    Lemański po wyjściu z siedziby kurii.

    – Złożyłem skargę na
    skandaliczne i kłamliwe wg mnie wypowiedzi rzecznika Kurii Warszawsko-
    praskiej na ręce arcybiskupa – dodał ksiądz Lemański.



    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    194. cirkus lemanskus



    Ks. Wojciech Lemański otrzymał karę suspensy.


     

    Kara oznacza bezterminowy zakaz sprawowania funkcji kapłańskich i noszenia stroju duchownego.

    Wkrótce komunikat kurii

    Ks. Lemański stawił się w kurii. Abp Hoser szukał z nim kontaktu od 11 sierpnia

    Ks. Lemański stawił się w kurii. Abp Hoser szukał z nim kontaktu od 11 sierpnia

    Ks. Wojciech Lemański odpowiedział na wezwanie Kurii
    Warszawsko-Praskiej i stawił się w jej siedzibie. - Wcześniej nie
    odbierał...
    czytaj dalej »



    Ks. Lemański: otrzymałem dekret suspendujący, będę się odwoływał

    Ks. Lemański: otrzymałem dekret suspendujący, będę się odwoływał

    - Spotkanie trwało długo i jest brzemienne w skutkach -
    powiedział po wyjściu z Kurii Warszawsko-Praskiej ks. Lemański....
    czytaj dalej »




    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

    195. Do Pani Maryli

    Szanowna Pani Marylo,

    Ten cyrk szkodzi przede wszystkim nam katolikom. Jest podsycany przez michników i ubekistan TVN.
    Właściwie przez wszystkie media

    Od nieprawomocnego wyroku biskupa Hosera, wspierany przez media i pachnących cebulą kauzyperdów lemański będzie się odwoływał aż do Papieża.

    Pamięta Pani Spiżowa bramę.

    To potrwa

    Ukłony moje najniższe

    Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

    avatar użytkownika Maryla

    196. Szanowny Panie Michale

    diabeł bedzie musiał zdjąc ornat i przestać dzwonić ogonem .
    To zgorszenie trwało o rok za długo.
    Bp. Hoser powinien Lemańskiego suspendować juz rok wcześniej.



    Kuria Warszawsko-Praska opublikowała
    właśnie pięć powodów decyzji o suspendowaniu ks. Wojciecha Lemańskiego.
    Dotyczą głównie posłuszeństwa duchownego i jego stosunku do hierarchów.

    Decyzję o suspendowaniu abp Henryk Hoser
    przekazał ks. Lemańskiemu dzisiaj w siedzibie kurii. Kara suspensy
    obejmuje zakaz wykonywania wszelkich aktów wynikających z władzy święceń
    (np. odprawiania mszy) i noszenia stroju duchownego. Ksiądz Lemański
    już zapowiedział złożenie apelacji.

    Teraz na swojej
    stronie internetowej kuria podała powody, którymi kierował się abp
    Hoser, nakładając karę. W uzasadnieniu wymieniono następujące powody:
    1. Brak ducha posłuszeństwa i notoryczne kontestowanie decyzji
    prawowitego przełożonego w osobie Biskupa Diecezjalnego i Stolicy
    Apostolskiej;

    2. Sposób postępowania, który przynosi kościelnej wspólnocie poważne szkody i zamieszanie;


    3. Publiczne podważanie nauczania Kościoła w ważnych kwestiach
    natury moralnej i propagowanie jako alternatywy swoich osobistych
    poglądów;

    4. Brak szacunku i podważanie wiarygodności Episkopatu Polski i kapłanów;

    5. Upór w zajmowanej postawie, alienacja ze wspólnoty kapłańskiej i szeroko pojętej wspólnoty Kościoła.


    Jak czytamy w komunikacie, kara suspensy ma "charakter
    naprawczy", a "zwolnienie z niej zależy od dalszej postawy ukaranego".

    Zobacz też: Ks. Lemański: Odwołam się od suspensy. Rzecznik: Używa procedur niezgodnie z duchem prawa kościelnego


    --------------------------------------


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

    197. Do Pani Maryli

    Szanowna Pani Marylo,

    Ma Pani racje to za długo trwało. Czasami się zastanawiałem dlaczego tak długo.
    Owsiak z dzidzią swoje 5 groszy też mięli.

    Ukłony moje najnizsze

    Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

    avatar użytkownika Maryla

    198. Protestujący opuścili Sejm.

    Protestujący
    opuścili Sejm. Ksiądz Lemański: Chciałem was przeprosić za milczenie
    Kościoła i obrzydliwe głosy jego niektórych przedstawicieli

    Po 40 dniach walki o życie naszych niepełnosprawnych dzieci, ciągłej
    walki, ciągłych upokorzeń ze strony obecnego rządu zawieszamy protest –
    oświadczyła podczas niedzielnej konferencji prasowej Iwona Hartwich z
    Komitetu Protestacyjnego Rodziców Osób Niepełnosprawnych.

    Abp Skworc: Nasz premier to człowiek dynamiczny, poradził sobie z bankami, może sobie poradzi i z bramkami

    Tak
    jak zjednoczenie wielu środowisk przyniosło zwycięstwo ws. ograniczenia
    handlu w niedzielę, potrzeba go w innych przestrzeniach życia
    społecznego, m.in. w działaniach socjalnych, walce o trzeźwość i
    codzienną kulturę życia - mówił w niedzielę w Piekarach Śląskich abp
    Wiktor Skworc

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    199. to jest skandal!!!!!

    Ks. Lemański został
    przywrócony do posługi kapłańskiej. Będzie teraz pracował w diecezji
    łódzkiej - powiedział ordynariusz diecezji warszawsko-praskiej bp
    Romuald

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    200. To niczego nie zmienia, nadal skandal


    Spore zamieszanie informacyjne wokół ks. Lemańskiego. Ks. Zieliński podkreśla: „Suspensa została zawieszona na próbę, a nie…

    Ukazała się ostatnio informacja, że ks. Wojciech Lemański został
    przywrócony do posługi kapłańskiej i rozpocznie pracę w diecezji
    łódzkiej. W 2014 roku otrzymał bowiem karę suspensy. Postawa i liczne
    wypowiedzi medialnego duchownego nie pozostawiały złudzeń, że wykroczył
    daleko poza kapłańskiego „ducha”. Tym bardziej wiadomość o jego powrocie
    do posługi mogła zszokować, a może nawet i zgorszyć.

    Ks. Henryk Zieliński, redaktor naczelny tygodnika „Idziemy”,
    w wyjątkowo treściwy sposób wyjaśnia w swoim komentarzu na stronie
    pisma, że doszło do zamętu informacyjnego, a którego można było
    po prostu uniknąć.

    Wystarczyło, żeby
    oficjalny komunikat Kurii Biskupiej Warszawsko-Praskiej ukazał się
    wcześniej niżeli publikacje w mediach Agory i ITI

    — stwierdza ks. Zieliński.

    W czym leży problem? Duchowny podkreśla:

    Suspensa
    została zawieszona na próbę, a nie zniesiona. A możliwość sprawowania
    czynności kapłańskich przez ks. Lemańskiego dotyczy jedynie
    archidiecezji łódzkiej.

    Redaktor naczelny
    tygodnika „Idziemy” w stanowczych słowach stwierdza, że sprawa
    ta została nagłośniona jako pierwsza za pośrednictwem TVN, TOK FM, czy
    „Gazety Wyborczej”, które zmanipulowały przekaz, sugerując iż kara
    suspensy nałożona na ks. Lemańskiego została „zdjęta”, przy okazji
    przekłamując okoliczności odsunięcia go od sprawowania posługi
    kapłańskiej
    . Ks. Zieliński zwraca też uwagę na zaniedbanie
    ze strony katolickich mediów, stron diecezji warszawsko-praskiej,
    archidiecezji łódzkiej, czy KAI.

    Dopiero o godz.
    15.01 w serwisie KAI pojawił się oficjalny komunikat Biura Prasowego
    Biskupiej Warszawsko-Praskiej w tej sprawie. Co najmniej o kilka godzin
    za późno! Wtedy bowiem wcześniejsza narracja przedstawiona w mediach
    od lat wspierających ks. Lemańskiego w jego konflikcie z abp. Hoserem
    stała się już powszechna i obowiązująca. Komunikat nikogo już nie
    interesuje, bo przecież „wszyscy już wiedzą jak jest”

    — czytamy w komentarzu redaktora naczelnego tygodnika „Idziemy”.

    Ks.
    Zieliński zaznacza, że fakty są inne. Powołując się na komunikat
    przypomina, że to ks. Lemański prosił o skierowanie go do pracy poza
    diecezją warszawsko-praską, a metropolita łódzki wyraził zgodę
    na przyjęcie go w swojej archidiecezji.

    Suspensa
    została zawieszona na próbę, a nie zniesiona, wobec czego w każdej
    chwili może być przywrócona, bez możliwości odwoływania się ukaranego
    do wyższych instancji. Bo na temat jej słuszności Stolica Apostolska już
    się wypowiedziała. Oznacza to również, że możliwość sprawowania
    czynności kapłańskich przez ks. Lemańskiego dotyczy jedynie
    archidiecezji łódzkiej

    — podkreśla.

    Duchowny
    zwraca też uwagę na słowa samego ks. Lemańskiego, który w wypowiedzi
    dla TOK FM, przyznał, że elementem tej próby jest także zaprzestanie
    aktywności medialnej.

    Oby wyszedł z tej „próby” zwycięsko

    — stwierdza redaktor naczelny tygodnika „Idziemy”.

    ak/idziemy.pl

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    201. Ks. Isakowicz-Zalewski o


    Ks. Isakowicz-Zalewski o skandalicznych słowach ks. Lemańskiego: Pierwszy raz spotykam się z tym, że ksiądz…

    autor: screen TVP/Facebook
    Samozbawienie. Zamiast krzyża zdjęcie z młodości. Zamiast Salve Regina pioseneczka o niczym. Smutny koniec
    — napisał na swoim Twitterze ks. Sławomir Marek, proboszcz parafii pw.
    Najświętszego Serca Jezusowego w Stanowicach, odnosząc się do pogrzebu
    Kory Jackowskiej. Na jego wpis zdecydowanie zareagował na Facebooku
    „niezawodny” ks. Wojciech Lemański.

    Zamilknij klecho. Po tym, jak została przed laty
    skrzywdzona przez faceta podobnego do ciebie, powinniśmy Bogu dziękować,
    że zmarła nie zażyczyła sobie, by na jej pogrzeb nie wpuszczano żadnego
    księdza. Nie martw się, była i msza w intencji zmarłej i Salve Regina.
    Gdybyś miał w sobie odrobinę miłosierdzia - sam byś taką mszę odprawił.
    A gdybyś miał w głowie choć kilka kropel oleju - milczałby
    w takiej chwili

    — napisał ks. Lemański. Zaskakujące
    jest zwłaszcza to, że ksiądz Lemański atakując innego księdza
    obraźliwie nazwał go „klechą”. Na Twitterze uwagę na to zwrócił ks.
    Tadeusz Isakowicz-Zalewski.

    Pierwszy raz spotykam się z tym, że ksiądz księdza
    wyzywa od „klechów”. Na dodatek publicznie. Mam nadzieję, że abp Grzeg.
    Ryś, u którego posługę ma teraz pełnić ks. LW, ustosunkuje się do tego,
    bo jako biskup w #Krakow podkreślał, że wśród księży nie
    ma „równych i równiejszych”

    — zaznaczył.


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    202. Tak wygląda powrót do


    Tak wygląda powrót do duszpasterstwa?! Ks. Lemański ostro do znanego jezuity: Od bp. Pieronka i red. Michnika odwal się klecho


    „Gazeta Wyborcza” przeszła samą siebie! Oznajmiła bowiem - przy okazji
    burzy, jaką wywołały ostanie skandale pedofilskie w USA, niesionej
    w Polsce również dzięki szokującemu film „Kler” - że winnym problemu
    pedofilii w Kościele jest… św. Jan Paweł II!

    Mocny głos w tej sprawie zabrał o. Dariusz Kowalczyk -
    jezuita, dziekan Wydziału Teologicznego Papieskiego Uniwersytetu
    Gregoriańskiego w Rzymie, znany także jako felietonista
    „Gościa Niedzielnego”.

    Mamy nowy etap.
    Do niedawna rodzime lewactwo ubolewało, że KK ma twarz Rydzyka,
    a powinien mieć twarz JPII. Ale teraz wraz z wejściem „Kleru” do kin
    lewactwo ogłosiło, że winnym pedofilii w KK jest JPII. Czyją w tej
    sytuacji twarz powinien mieć KK? Pieronka? Lemańskiego? Wiem! Michnika!

    — skomentował na Facebook o. Dariusz Kowalczyk SJ.Na wpis odpowiedział wymieniony w nim ks. Wojciech Lemański.
    Ten sam, który po zawieszeniu suspensy został skierowany do pracy
    duszpasterskiej w archidiecezji łódzkiej. Co ważne - wyjaśniał to m.in.
    ks. Henryk Zieliński z tygodnika „Idziemy” - kara ta została
    zawieszona na próbę!

    Duchowny polemizował w mało chrześcijańskim duchu… Zachował się - niestety ponownie - jak lewicowy publicysta!

    Ulało
    się jezuicie, co to się uważa za bardziej katolickiego od papieża
    Franciszka, co ślepy jest na bezduszność Polaków wobec uchodźców,
    co głuchy jest na bluzgi prezesa, kłamstwa premiera i nocne tweety
    prezydenta. Mam nadzieje, że twarz tego przedstawiciela polskiego kleru
    nikomu się dobrze nie kojarzy. Szukam jego zdrowej chrześcijańskiej
    reakcji po Tylawie, po Tarchominie, po Dominikanie, po Poznaniu,
    po Bochni, po Gdańsku… nie znajduję. On broni KK przed lewactwem. Dla
    niego duchowni z „Kleru” to koledzy po fachu, takich się nie rusza.
    A od bp. Pieronka i red. Michnika odwal się klecho, bo im do pięt
    nie dorastasz

    — zaatakował w ostry sposób.


    Ks. Lemański dostał upomnienie od bp. Kamińskiego! Biskup oczekuje, że ten wyciągnie wnioski z ich rozmowy

    Portal wPolityce.pl zwrócił się do rzecznika Archidiecezji Łódzkiej,
    na której ks. Lemański obecnie posługuje z pytaniem, czy planują
    zareagować ws. ks. Lemańskiego.

    Póki co kuria łódzka nie zabiera głosu w tej sprawie
    i nie wydaje żadnego oświadczenia. Na tę chwilę nie ma żadnej oficjalnej
    wypowiedzi księdza arcybiskupa w tej sprawie

    —powiedział nam ks. Paweł Kłys, rzecznik Archidiecezji Łódzkiej.

    Kapłan
    dodał, że ks. Wojciech Lemański jest nadal księdzem diecezji
    warszawsko- praskiej, natomiast u nich tylko przebywa i posługuje
    na terenie tamtej diecezji.

    Biskup Romuald Kamiński
    przekazał mi, że rozmawiał z ks. Wojciechem Lemańskim w sprawie jego
    niestosownych wpisów na portalu społecznościowym i podczas tej rozmowy
    udzielił mu upomnienia

    —poinformował nas Jakub Troszyński, dyrektor Biura Prasowego Diecezji Warszawsko- Praskiej.

    Na przyszłość bp. Romuald ma nadzieję, że ksiądz Lemański wyciągnie wnioski z tej rozmowy i zaprzestanie tego typu działalności

    —dodał.

    Troszyński zauważa, że reakcja biskupa była natychmiastowa.

    Gdy
    był ten najgłośniejszy wpis, który poszedł w mediach, to ks. biskup był
    na pielgrzymce Papieża. Ale zadzwonił do ks. Lemańskiego,
    więc rozmawiali

    —stwierdził Troszyński.

    Żadnych
    oświadczeń na razie nie będzie. Ksiądz biskup będzie obserwował dalej
    tę aktywność ks. Lemańskiego w nadziei, że po tym upomnieniu zmieni
    swoje postępowanie

    —skwitował nasz rozmówca.

    Taka
    reakcja od dawna była oczekiwana przez wielu kapłanów i wiernych,
    którzy z dużym zaniepokojeniem śledzili internetowe wpisy ks. Wojciecha
    Lemańskiego. Czy kapłan, w przypadku którego suspensa została zawieszona
    jedynie na próbę, wyciągnie z tego wnioski?

    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika TW Petrus13

    203. Lemański Michnik,a może kapiszon Daniels;)

    nie będę cytował sami poczytajcie
    https://wprawo.pl/2018/09/23/katarzyna-ts-pis-bedzie-przepraszac-zydow-z...
    faktycznie trzeba być durniem z wyboru żeby tego nie dostrzec!
    Żaden Lemański,i Gadaś z GW,dziś Daniels jest na topie!.
    Jeśli Muzeum Polin wspiera "czarne marsze" to jest ok.Jeśli Litwaczka katuje w Auschwitz katuje
    żyjących Polaków do pionu,a ambasador USA ryczy na cały świat o Polskim Antysemityźmie ,na Forum Żydów Polskich pieją z zachwytu,w Loży Polin i muzeum (którego szefem jest Daniels) też.Na Polskim Prawicowym Forum BM24,mnie ustawia się do pionu bo upomniałem się o Polską Rację Stanu w stosunku do europosłów RP.Więcej grzechów na BM24 nie pamięntam,za byłe serdecznie przepraszam!. Nadal życzę Wam budowania - czegoś tam!
    z pożegnaniem :*
    ps.proszę mnie nie pocieszać!


     

    avatar użytkownika Maryla

    204. I on jest księdzem? Lemański:


    I on jest księdzem? Lemański: "Mało kto już oczekuje od Kościoła czegoś sensownego". Znów uderza w abp Hosera

    autor: Fratria
    Bardzo mi to ciążyło. Ja nie pracuję jako ksiądz, ja jestem
    księdzem. (…) Od początku starałem się skutki suspensy zablokować. (…)
    Otrzymując odpowiedzi z Rzymu nauczyłem się, jak niewiele znaczy prawo
    kanoniczne w urzędach Stolicy Apostolskiej

    żalił się w rozmowie z radiem TOK.FM ksiądz Wojciech Lemański.
    To jego pierwszy wywiad po zawieszeniu do odwołania nałożonej na niego
    kary suspensy po tym, jak zwrócił się z prośbą o podjęcie pracy
    duszpasterskiej poza Diecezją Warszawsko-Praską.

    CZYTAJ TAKŻE: Tak wygląda powrót do duszpasterstwa?! Ks. Lemański ostro do znanego jezuity: Od bp. Pieronka i red. Michnika odwal się klecho

    Ks.
    Lemański zaatakował abp. Hosera, który w 2013 roku zdecydował
    o odwołaniu go z funkcji proboszcza Jasienicy za publiczne krytykowanie
    kościelnych hierarchów, w tym swego przełożonego.

    Tak
    się nie robi. Nikomu. (…) To co wtedy, wiele lat temu, abp Hoser
    powiedział do mnie, tkwi we mnie do dziś. (…) Może to źle zabrzmi, ale
    żal mi tego człowieka po prostu

    — mówił.

    Ks. Lemański stwierdził, że jego zdaniem na pogrzebie Wojciecha Jaruzelskiego powinno się zjawić „pół episkopatu Polski”.

    Uważam że tam powinno było stanąć pół episkopatu Polski, właśnie po to, żeby dać świadectwo

    — stwierdził.

    Ks.
    Lemański nieudolnie próbował się bronić przed oskarżeniami o swoje
    zaangażowanie w politykę. Stwierdził, że krytyka polityków obozu
    rządzącego ws. protestu niepełnosprawnych, czy udział w protestach
    przeciwko reformie sądownictwa nie świadczy o jego
    aktywności politycznej…

    Krytyka poczynań albo ich
    braku - jak to było w przypadku protestu osób z niepełnosprawnościami
    i ich opiekunów - nie jest polityką. Krytyka tych osób, nawet jeśli
    są politykami, nie jest polityką (….). Nie znajdzie pani żadnego mojego
    wpisu, w którym bym popierał jakąś opcję polityczną, optował za wyborem
    tej lub innej osoby (…). Pierwsze nasze marsze to były marsze w obronie
    Trybunału Konstytucyjnego. Spotykałem tam ludzi ze wszystkich stron
    sceny politycznej i takich którzy z polityką nie mieli nic wspólnego.
    Byli to ludzie głęboko przejęci tym, co się Polsce zaczynało dziać


    podkreślił Lemański. I zaatakował sam Kościół za brak zaangażowania
    politycznego po stronie opozycji, na przykład w przypadku
    reformy sądownictwa.

    Mało kto już oczekuje od Kościoła czegoś sensownego

    — mówił.

    Jak
    widać, ks. Wojciech Lemański nie stroni od zdecydowanej krytyki
    Kościoła. Trudno to zrozumieć, biorąc pod uwagę, że jest księdzem.


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    205. Gorzkie żale ks. Lemańskiego


    Gorzkie
    żale ks. Lemańskiego w "Newsweeku": "Traktowali mnie jak zgniłe jajo.
    To był demonstracyjny ostracyzm. Wszyscy się odwrócili"

    Pisaliśmy już o (nie)świątecznej okładce „Newsweeka” Tomasza
    Lisa. Okazuje się, że zawartość tygodnika wcale wiele nie różni się
    od opakowania. Natrafiliśmy bowiem na wywiad, którego udzielił ks.
    Wojciech Lemański, ostatnio słynący z politycznego zaangażowania -
    oczywiście po stronie totalnej opozycji. Co możemy powiedzieć
    po lekturze jego wypowiedzi? W skrócie tyle, że jest to jeden wielki żal
    do całego świata o to, co mu zrobiono. Oczywiście w sobie i w swoim
    działaniu żadnej winy nie dostrzega.


    Ale po kolei. Zaczęło się od żali wylewanych na innych
    księży. Ks. Lemański przekonywał, że był to wręcz demonstracyjny
    ostracyzm, a najbardziej widoczny był podczas pielgrzymek.

    Na pielgrzymce
    w 2014 roku byłem jeszcze w sutannie, ale księża traktowali mnie jak
    zgniłe jajo. Nie miałem gdzie nocować. Przygarnęli mnie porządkowi.
    Następnego dnia dostali za to opieprz od księży. Na każdym kroku
    próbowano mi udowodnić, że niby jestem księdzem, ale
    nikomu niepotrzebnym

    — żalił się ks. Lemański,
    dodając, że już rok później, kiedy otrzymał suspensę, na pielgrzymce nie
    mógł znaleźć noclegu, a na jednej z parafii otrzymał kawałek podłogi
    przy toalecie.

    To nie chodzi o to, gdzie, ale w jaki sposób. O upokorzenie


    przekonywał ks. Lemański, dodając, że w kolejnych latach na pielgrzymce
    wszystkie rzeczy niósł ze sobą, a na nocleg szedł do kolejnej wioski -
    nieraz dwa, a czasami siedem kilometrów dalej.

    Kiedy suspensa
    została cofnięta, poszedł do kard. Nycza, by zapytać się, czy może iść
    na kolejną pielgrzymkę w sutannie. Ten zaprosił go do wspólnego
    odprawienia Mszy Świętej.

    To nie chodzi o jakieś traktowanie ekstra, tylko o to, żeby widziano we mnie tego, kim jestem

    — mówił urażony ks. Wojciech Lemański.

    Z rozrzewnieniem wspominał swoją pierwszą Mszę odprawioną w parafii św. Andrzeja Boboli w Łodzi.

    W tym
    momencie ludzie wstali i zaczęli klaskać. Pełen kościół ludzi,
    bo to była niedziela. Widzieliśmy się pierwszy raz. Popłakałem się.
    I pomyślałem - będzie dobrze

    — powiedział
    Lemański, dodając, że po tylu latach musiał się trochę przyzwyczaić
    do noszenia sutanny i publicznego odprawiania Mszy.

    Nie zabrakło
    jednak żali w kierunku diecezji, która - jego zdaniem - nie poczuwała
    się, by w jakikolwiek sposób go wspomóc, chociażby w opłacie składek czy
    rachunków. Zapewniał, że mógł liczyć tylko na pomoc parafian, którzy
    opiekę nad nim uważali za swój obowiązek.

    Oczywiście nie mogło
    obejść się bez odniesień do polityki, której symbolem stał się Piotr
    Szczęsny - mężczyzna, który podpalił się przed Pałacem Kultury.

    W tym
    roku, w rocznicę śmierci Piotra Szczęsnego, który podpalił się przed
    Pałacem Kultury, poprosiłem przyjaciół, aby w zamówili w jego intencji
    Mszę w warszawskim kościele na Piwnej. Pojechałem ją odprawić i powitał
    mnie młody ksiądz. (…) To była Msza w jednej z tych naszych polskich
    intencji. Byłem już ubrany w albę, gdy ten ksiądz podszedł i powiedział,
    że jestem proszony do telefonu. Dzwonił rektor aby powiedzieć, że nie
    mogę odprawić Mszy. Mam zakaz. Zdjąłem albę i poszedłem usiąść wśród
    wiernych. Podczas komunii ja i udzielający mi jej młody ksiądz mieliśmy
    łzy w oczach

    — wspominał z rozrzewnieniem ks. Lemański.

    Powiedział
    też, że kiedy zmarł jego ojciec, „zrodziła się w nim złość, że nie
    doczekał z ich winy”. Uraziło go to, że na jego pogrzeb nie przyjechali
    koledzy z seminarium, chociaż to niepisana tradycja.

    Tym
    razem nie było nikogo. Wszyscy się odwrócili. Coś we mnie pękło. (…)
    Coś się dopełniło. Po co wyciągać rękę do ludzi, którzy udają, że mnie
    nie ma?

    — naburmuszał się ks. Lemański.

    Pytany o to, czy nigdy nie miał zwątpienia w sens bycia kapłanem, podkreślił, że to dla niego jedyna droga, a innej nie ma.

    Nie
    mogło zabraknąć również pytania o to, co było dla niego wsparciem.
    Przekonywał, że były to momenty, w których czuł się potrzebny, a jednym
    z nich była sprawa Piotra Szczęsnego.

    Odprawiłem
    za niego Mszę od razu, gdy dowiedziałem się o samopodpaleniu. Tak samo,
    jak odprawiałem moje samotne Msze za abp. Hosera, gdy dowiedziałem się,
    że trafił do szpitala.

    Dodał, że takie sytuacje, jak telefon od żony Piotra szczęsnego uznaje za „telefon od Najwyższego”.

    Kiedyś,
    jeszcze w seminarium, zaprzyjaźniony ksiądz powiedział mi: „Lemański,
    to, że tu jesteś, znaczy, że pan Bóg znalazł w Kościele jakąś dziurę,
    którą nawet takim jak ty można zapchać”. I do dziś czuję się takim
    klinem. Sam sobie tych dziur nie szukam

    — stwierdził ks. Lemański.

    Wygląda na to, że przeciwko ks. Lemańskiemu dogadał się cały świat, a on jest krystalicznie niewinny…

    CZYTAJ TEŻ: Niewiarygodne! Ks. Lemański przeprasza opuszczających Sejm za… Kościół: „Jest mi bardzo przykro. Przepraszam za jego milczenie”

    Ciągle
    jątrzy! Ks. Lemański atakuje premiera Morawieckiego: „Papież przyjmował
    już Putina i Erdogana, to i bajek Morawieckiego może posłuchać”

    Szokujące! Oto język miłości ks. Lemańskiego: „Rzućcie Jankesom na pożarcie braci Karnowskich”

    wkt/”Newsweek”


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

     

    avatar użytkownika Maryla

    206. Ks. Lemański jątrzy w sprawie


    Ks. Lemański jątrzy w sprawie Jedwabnego: "To kilkadziesiąt powodów, aby się spalić ze wstydu i to na oczach świata"

    Nie ma to jak mówić o prawdzie i pojednaniu, które musi być
    mozolnie budowane, po czym twierdzić, że prawda może doprowadzić
    do tego, że spalimy się jako naród ze wstydu. To logika ks. Wojciecha
    Lemańskiego, który postanowił wypowiedzieć się na temat ewentualnych
    ekshumacji w Jedwabnem.

    To czy w Jedwabnem przeprowadzone zostaną ekshumacje zależy od decyzji Ministerstwa Sprawiedliwości. Jarosław Szarek, prezes Instytutu Pamięci Narodowej, zadeklarował gotowość do podjęcia prac.

    Nie
    wierzę w takie pohukiwania bo ekshumacja w Jedwabnem jest absolutnie
    nie na rękę polskiemu rządowi, IPN i nam wszystkim. Żeby była jasność,
    ja jestem zwolennikiem ekshumacji nie tylko w tym miejscu, także
    w Wąsoszu, w Szczuczynie, w Bzurach. Natomiast sam przebieg ekshumacji
    i jej wnioski będą dla Polski druzgoczące

    —stwierdził ks. Wojciech Lemański w rozmowie z serwisem wiadomo.co.

    Z jego
    słów można wyciągnąć wniosek, że nie ma wątpliwości co do winy strony
    polskiej i nie przyjmuje do wiadomości wątpliwości, które warto raz
    na zawsze wyjaśnić. A wydawać by się mogło, że prawda jest
    wartością nadrzędną…

    Wyobraźmy sobie, że podczas
    ekshumacji wydobytych zostanie kilkadziesiąt dziecięcych czaszek, to już
    mamy kilkadziesiąt powodów, aby się spalić ze wstydu i to na oczach
    świata. A wiemy, że one tam są, bo to udało się stwierdzić już
    w 2001 roku.

    Co na to ksiądz Wojciech Lemański?

    Jeżeli
    prezes Szarek czy jego zastępcy mówią o potrzebie ekshumacji,
    to ja mówię, że blefują. Jarosław Kaczyński nigdy na to nie pozwoli

    —stwierdził kapłan.

    Ks. Lemański twierdzi, że jest zwolennikiem ekshumacji, ale jednocześnie ostrzega, przestrzega i z „troską” stwierdza:

    Gdybyśmy
    dokonali ekshumacji, to po pierwsze trwałaby kilka miesięcy i przez
    te kilkadziesiąt dni mielibyśmy międzynarodowe relacje, że odkryto
    kolejną dziecięcą główkę. Myślę, że to próba straszenia strony
    żydowskiej, że jak się nie uspokoją i nie pokajają, to my zrobimy
    ekshumację, mimo ich sprzeciwu.

    Zatroskany o Polskę i Polaków kapłan podkreśla także, że w wynikami ekshumacji ciężko byłoby nam sobie poradzić.

    Ekshumacja
    przyniosłaby ogromne wzburzenie, emocje i moim zdaniem nie
    poradzilibyśmy sobie z jej przebiegiem i wynikami, także jako naród,
    a mieszkańcy tych miejscowości zapadliby się ze wstydu pod ziemię.
    A im już teraz jest bardzo trudno.

    Prawda historyczna jest najważniejsza i musimy o nią walczyć. Ale jak widać ks. Wojciech Lemański ma nieco inne zdanie.

    CZYTAJ TEŻ: Nie powielajmy kłamstw o Jedwabnem. Świadkowie i fakty czekają na prawdę. W odpowiedzi Piotrowi Skwiecińskiemu. WIDEO

    Premier
    nie wyklucza ekshumacji w Jedwabnem: Ostateczne decyzje należą
    do prokuratorów, ale będziemy też uwzględniali różne okoliczności


    ann/wiadomo.co


    Maryla

    ------------------------------------------------------

    Stowarzyszenie Blogmedia24.pl