Wielka Księga Patriotów Polskich pod patriotyczną lupą

avatar użytkownika Józef Wieczorek

 Paweł Kupiszewski„Zawsze wyjdzie szydło z worka” Żachnęło się Towarzystwo autorów, redaktorów i wydawcy &bdqu...

 Paweł Kupiszewski

Zawsze wyjdzie szydło z worka”

Żachnęło się Towarzystwo autorów, redaktorów i wydawcy „Wielkiej Księgi Patriotów Polskich” na słowa krytyki dotyczącej biogramu pułkownika Kuklińskiego twierdząc, że te drobne nieścisłości to efekt niedopatrzenia, za które redakcja serdecznie przeprasza. Poza tym tekstowi nie można niczego zarzucić, jest rzetelny, a miejscami można go nawet uznać za pean. Więc dajmy spokój żenującym sporom, nie twórzmy sztucznych podziałów środowiska patriotycznego, przyjmijmy tę prawdę, że skoro autorami jest ponad pięćdziesięciu badaczy z tytułami i dorobkiem, to jeden „zmylony” tekst nie powinien rzutować na całość publikacji.

Nie wiem, czy można obojętnie przejść nad tym do porządku. Dyskusję o faktach zostawiam specjalistom, chciałbym natomiast zwrócić uwagę na pewne sformułowania, konstrukcje stylistyczne, ogólnie mówiąc na stronę językową biogramu, który z założenia powinien być emocjonalnie neutralny tak, by fakty mówiły same za siebie, a nie komentarz, czy interpretacja mniej lub bardziej kompetentnego autora. Oto te, które mnie poruszyły najbardziej:

Nawiązał współpracę z kontrwywiadem wojskowym… - pierwsze dwa słowa sugerują, że nasz bohater z własnej woli, a nawet inicjatywy zaczął projektować swoją karierę w wojsku. Dodam, że miał wtedy trochę ponad 20 lat, a zatem jest mało prawdopodobne i ogromnie nielogiczne sądzić, że młody człowiek po szkole ma cokolwiek do powiedzenia w kwestii przydziału, formacji, funkcji, zadań itp. Idzie po prostu tam, gdzie go poślą przełożeni – i tyle.

W LWP piął się po szczeblach kariery sztabowej… - znowu nieuprawniona insynuacja - że Kukliński był karierowiczem - biorąca się moim zdaniem z marnej biegłości autora w języku polskim. Co innego mianowicie piąć się po szczeblach kariery inaczej robić karierę w domyśle: nie wiadomo w jaki sposób (może niegodny?), a awansować, czyli zdobywać kolejne stanowiska na skutek pracowitości, talentu, przedsiębiorczości itd.

Pomagał opracować plany inwazji na Czechosłowację… - znowu krzywdzące stwierdzenie, zakładające dobrą wolę, a nawet gorliwość wykonawcy tego wątpliwego moralnie zadania. Jako podwładny wykonywał polecenia i nakazy przełożonych, nikomu nie robił łaski, a już na pewno nie pomagał.

Dostawał wynagrodzenie, które pozwalało mu żyć na bardzo wysokiej stopie. To, że tym stylem życia nie zainteresował się polski kontrwywiad wojskowy…- pomijając fałszywość tego zdania warto zwrócić uwagę na słowa: tym stylem życia nie zainteresował się kontrwywiad. Zawiera się w nich implikacja, że: 1) to fakt niepodlegający dyskusji, że taki (ten) styl życia był, 2) pułkownik go akceptował, a więc lubił pewnie pławić się w luksusie, 3) musiało to być widoczne, wręcz ostentacyjne, skoro autor okazuje zdziwienie, że nie zainteresowała się tym stylem podejrzliwa, bądź co bądź, władza.

Biogram Kuklińskiego w WKPP zajmuje raptem dwie szpalty. Średnio co pół wymyka się autorowi jakaś niezręczność językowa - o których mowa powyżej - powodująca (potencjalnie) zamęt w odbiorze komunikatu. Jeżeli bowiem, jak chcą obrońcy pana Tymoteusza, cała notka jest utrzymana w tonie pochwalnym, aż ocieka pozytywnym nastawieniem do bohatera, to dlaczego tyle w niej dwuznaczności, sugestii, mowy nie wprost. Pewna teoria rodzi się sama – mamy tu do czynienia z dominacją podświadomości nad ułomną sprawnością językową. Doświadczenie historyczne, ideologiczne, system wartości (?) autora, a więc w gruncie rzeczy to, jak myśli i ocenia, przebija się pewnymi refleksami przez system języka jak niesforny loczek wymykający się krępującej go opasce. Zapewne i pośpiech był tu złym pomocnikiem, chociaż redakcja z dumą podkreśla tempo przygotowań tej publikacji.

 

 

2 komentarze

avatar użytkownika michael

1. Podobnie, można napisać o każdym, zniekształcając wszystko

na przykład o Adamie Mickiewiczu, który urodzony w zubożałej rodzinie zaściankowej szlachty, należącej do polskiej mniejszości w litewskim Nowogródku, usiłował zrobić karierę carskiego nauczyciela, co skłoniło Go do podjęcia nauki w uniwersyteckim Seminarium Nauczycielskim w Wilnie, co gwarantowało później zatrudnienie w szkołach carskich. Późniejsze usilne starania pozwoliły Adamowi Mickiewiczowi na dochrapanie się stanowiska urzędnika w służbie generał-gubernatora Dimitrija Golicyna. 

Natrętne zabiegi i wdzieranie się na salony rosyjskich elit zaowocowały kontaktami z poetami rosyjskimi: Aleksandrem Puszkinem, Aleksiejem Chomiakowem, Wasilijem Żukowskim, poznał Bestużewa, Rylejewa. W Konradzie Wallenrodzie, w przedmowie do drugiego wydania nazwał cara Mikołaja I "Ojcem tylu ludów". W "Dziadach" zawarł wiernopoddańczy adres "Do przyjaciól Moskali".

Spóźnione o ponad pół wieku po rozkwicie francuskiego Oświecenia i rozumnej iluminacji rewolucji francuskiej, Adam Mickiewicz zagłębił sie w emocjonalnych iluzjach reanimacji poskiego romantyzmu, naśladujac warsztat i siegając  po wzory  francuskich mistrzów, czerpiac pomysły z utworów Jeana Paula oraz Jeana de La Fontaine’a, a nawet Lorda Byrona...

I tak dalej. Średnio doświadczony redaktor ma spaprany obowiązek wyczyścić każdy taki tekst z paskudnych kłamstw i zniekształceń, zrealizowanych przy użyciu faktów, zmontowanych z wrednymi komentarzami, obrzydliwymi aluzjami i zwykłą podłotą...

Biogram jest jednym z najwazniejszych elementów wydawnictwa typu "Wielkiej Księgi Patriotów Polskich", a niechlujstwo i dopuszczenie do takich zniekształceń jest po prostu haniebne.
Kropka.