Dramatyczny apel do mediów ws. haniebnej postawy znacznej częsci posłów Sejmu RP

avatar użytkownika Redakcja BM24

Apel do przedstawicieli mediów wystosowany przez Jana Niewińskiego, komendanta Placówki Armii Krajowej i jedynego żyjącego komendanta Samoobrony wsi Rybcza, powiat Krzemieniecki na Wołyniu. Apel ten dotyczy haniebnej postawy znacznej części posłów Sejmu RP w sprawie ustanowienia 11 lipca Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez OUN-UPA na Kresach Wschodnich II Rzeczypospolitej w latach 1939-1947. 

Apel opublikowany na stronie Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy: http://ksd.media.pl/aktualnosci/1218-apel-do-mediow-w-spawie-haniebnej-postawy-znacznej-czesci-poslow-sejmu-rp

Dyskusja Komisji Sejmowej w sprawie ustanowienia 11 lipca Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez OUN-UPA na Kresach Wschodnich II Rzeczypospolitej w latach 1939-1947 budzi niepokój i wstyd. Wielu posłów prezentuje nadmierną troskę o tzw. „wrażliwość Ukraińców” - tymczasem nie chodzi im o naród ukraiński lecz o pogrobowców Bandery. Zdumiewający jest ton i brak uwzględnienia interesów i racji zarówno narodu polskiego jak i narodu ukraińskiego. Przypominam, że ofiarami zbrodni dokonanych przez faszystowskie formacje OUN-UPA byli obywatele polscy Kresów Wschodnich II Rzeczypospolitej, wśród których wymordowano zarówno niewinnych i bezbronnych Polaków jak i Ukraińców, a także Żydów, Rosjan, Czechów, Ormian i Romów. Tymczasem, w wypowiedziach niektórych parlamentarzystów dominuje banderofilstwo i antypolonizm. Operuje się ogólnikami i sloganami o pojednaniu i partnerstwie strategicznym z Ukrainą, a w istocie chodzi o pojednanie z „rzecznikami banderyzmu”, którzy nadal kultywują i rozwijają ideologię integralnego nacjonalizmu ukraińskiego. alt

Dla przybliżenia Czytelnikom ideologii OUN-UPA ukazuję program ich działalności.

Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) na swym I Kongresie w 1929 roku przyjęła za swoją ideologię faszystowską doktrynę Dmytra Doncowa. Według niej nacja ukraińska, jako gatunek w przyrodzie, pozostaje w permanentnych walkach o byt i przestrzeń z innymi nacjami, a siłami motorycznymi w nich są: przemoc, ekspansja, fanatyzm, rasizm, bezwzględność, nienawiść, amoralność. Na czele narodu ukraińskiego miał stanąć „wódz”, mający do swej dyspozycji „mniejszość inicjatywną” (analogię do „czarnych koszul” B. Mussoliniego i „brązowych koszul” A. Hitlera), która wobec mas narodu ukraińskiego, nazywanych „czernią”, „tłumem”, „bydłem”, miała stosować „twórczą przemoc”. Te przymioty OUN pozbawiały ją cech formacji narodowo-wyzwoleńczej narodu ukraińskiego. Dążenie OUN do powołania do życia jednonarodowego państwa nie oznaczało wyzwolenia narodu ukraińskiego, lecz panowanie nad nim.

Przyjęte przez ten założycielski Kongres OUN uchwały przewidywały utworzenie faszystowskiego państwa ukraińskiego o obszarze 1 200 000 km2, a metodą jego tworzenia miało być „usunięcie” (doprowadzenie do nieistnienia) nieukraińskiej ludności terytoriów uważanych przez OUN za ukraińskie terytoria etnograficzne.

W okresie międzywojennym OUN była członkiem międzynarodówki faszystowskiej o nazwie „Zjazd Zjednoczonych Nacjonal-socjalistycznych Organizacji” z siedzibą w Stuttgarcie, której patronował Josepf Göbbels.

OUN wzięła udział w agresji Niemiec hitlerowskich na Polskę, a więc była współuczestnikiem wywołania II wojny światowej. Do dyspozycji Niemiec OUN dała takie formacje zbrojne, jak: Legion Ukraińskich Nacjonalistów, bataliony „Nachtigall” i „Roland”, dywizję Waffen SS-Galizien, 31 batalion SD.

OUN frakcja Melnyka współdziałała z Niemcami hitlerowskimi przez cały okres wojny, natomiast OUN frakcja Bandery współpracowała z nimi o końca wojny z wyjątkiem okresu od maja do grudnia 1943 roku. Melynkowskie pułki policyjne dywizji Waffen SS-Galizien dokonując zagłady wsi Huta Pieniacka, dopuściły się zbrodni wojennych.

Formacje OUN dokonały zbrodni ludobójstwa, w szczególności na ludności polskiej, ukraińskiej i żydowskiej (znany pogrom ludności żydowskiej we Lwowie w pierwszych dniach lipca 1941 roku, „Dni Petlury” w obwodach: lwowskim, krzemienieckim, tarnopolskim i stanisławowskim). Melynkowski Kureń Bukowiński, przekształcony przez Niemców na policję ukraińską, od września 1941 r. odegrał główną rolę w rozstrzeliwaniu Żydów i innych mieszkańców Kijowa w Babim Jarze. Powstała z inicjatywy OUN ukraińska policja pomocnicza brała aktywny udział w eksterminacji ludności żydowskiej na okupywanym przez Niemcy terytorium. W lipcu 1941 r. pierwszy zastępca Stepana Bandery – Jarosław Stećko, jako „premier” powołanego przez OUN Bandery „rządu” napisał, że „jest za przeniesieniem na Ukrainę niemieckich metod eksterminacji Żydów”.

W latach 1943-1944, utworzone przez OUN Bandery – tzw. Ukraińska Powstańcza Armia, „Służba Bezpeky”, Polowa Żandarmeria, Oddziały Specjalnego Przeznaczenia – z motywów doktrynalnych, w sposób planowy i zorganizowany dokonały ludobójstwa na ludności polskiej, ofiarami którego padło co najmniej 150 tys. bezbronnych ludzi – od niemowląt do starców, a w latach 1941-1950 zabójstw masowych na cywilnej ludności ukraińskiej, powodując śmierć męczeńską około 80 tys. ludzi. Dowódca UPA Roman Szuchewycz (ps. Taras Czuprynka) krytykowany za zbyt dużą liczbę ofiar ukraińskich powiedział: Jeśli trzeba będzie zlikwidować nawet połowę Ukraińców, to ta druga połowa będzie czysta jak szklanka źródlanej wody.

W pierwszej połowie XX wieku Europa była świadkiem działalności trzech totalitaryzmów: hitlerowskiego, stalinowskiego i banderowsko-melynkowskiego. Najokrutniejsze z wszystkich było ludobójstwo dokonane przez ukraińskich szowinistów. Obozy hitlerowskie i stalinowskie część osób przeżyło, a kto się dostał w ręce OUN-UPA nie tylko nie miał szans na przeżycie, ale ginął w niewyobrażalnych męczarniach, gdyż stosowano wymyśle tortury, aby Ofiara cierpiała jak najdłużej. Szczególnie bestialskim był przymus – pod groźbą męczeńskiej śmierci – mordowania strony polskiej w rodzinach mieszanych (mąż Ukrainiec musiał własnoręcznie zamordować żonę Polkę i córkę, a syn dziedziczący po ojcu narodowość i wyznanie – własną matkę i siostrę). Z równym okrucieństwem wymordowano około dwustu duchownych katolickich. Zbrodni dokonywano nawet w trakcie odprawianej Mszy św., a w siedmiu kościołach w czasie przestępowania dzieci do Pierwszej Komunii św.

Niemcy potępiły hitleryzm, Rosjanie potępili stalinizm. Tylko władze Ukrainy nie potępiły ludobójstwa i zbrodni wojennych, dokonanych rękami OUN-UPA. Co gorsza, polscy politycy nie chcą tego ludobójstwa nazwać po imieniu.

Przedstawiciele polskiego Parlamentu, zdają się nie traktować poważnie tej zbrodni, mimo wyraźniej wykładni Prezesa Instytutu Pamięci Narodowej Łukasza Kamińskiego. Podczas pierwszego posiedzenia wspomnianej Komisji Sejmowej Prezes IPN podkreślał, że termin „ludobójstwo” ma wymiar prawny, który jest zawarty nie tylko w konwencji ONZ, ale też w polskim kodeksie karnym. Przypomniał, że Sejm już kilka lat temu określił rzeź Ormian mianem ludobójstwa, podobnie jak w przypadku wielkiego głodu na Ukrainie. – Śledztwa prowadzone przez prokuratorów IPN, a jest ich kilkadziesiąt, definiują tę zbrodnię jako zbrodnię ludobójstwa – wskazywał. W ocenie Kamińskiego, formuły pojednania, oparte na niepamięci i szukaniu kompromisowych form oceny, okazały się jałowe. Przypomniał, że debata o zbrodni wołyńskiej dotyczy również relacji polsko-rosyjskich, bo Moskwa podnosi, że inaczej w Polsce traktuje się zbrodnie sowieckie a inaczej ukraińskie (za „Nasz Dziennik”, 6 czerwca 2013 r.).

W związku z powyższym w imieniu środowisk kresowych, kombatanckich i patriotycznych zwracam się do przedstawicieli mediów z gorącym apelem o wspomożenie Kresowian w ich wysiłkach dążących do ukazania prawdy o tragedii Kresów i nazwanie zbrodni ludobójstwa i ich sprawców po imieniu, a także o godne uczczenie i upamiętnienie Ofiar tego bezprzykładnego bestialstwa.

Jan Niewiński

Przewodniczący Kresowego Ruchu Patriotycznego,

Wiceprzewodniczący Społecznego Komitetu Obchodów 70. rocznicy banderowskiego ludobójstwa

 

 

Etykietowanie:

1 komentarz

avatar użytkownika Maryla

1. Apel ws. uchwały sejmowej

Apel ws. uchwały sejmowej dot. 70. rocznicy ludobójstwa na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej 15-06-2013, 06:42

Do jak najszerszego rozpowszechnienia w terenowych biurach poselskich. Najlepiej posłom wręczać osobiście.

Szanowne Panie Posłanki! Szanowni Panowie Posłowie!

Podczas posiedzenia sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu posłowie Prawa i Sprawiedliwości zgłosili wnioski mniejszości – wpisanie do tekstu uchwały o uczczeniu 70. rocznicy zbrodni wołyńskiej słowa "ludobójstwo" oraz ustanowienia 11 lipca Dniem Pamięci Ofiar Zbrodni Wołyńskiej – Męczeństwa Kresowian. Oznacza to, że trzeba będzie głosować poprawki na sali sejmowej.

Prosimy o głos za przyjęciem tych poprawek.

"Ludobójstwo jest kategorią prawną. Zbrodnia wołyńska wyczerpuje jego znamiona, zgodnie z konwencją ONZ z 1948 r. definiuje ona ludobójstwo jako czyn "dokonany w zamiarze zniszczenia w całości lub części grup narodowych, etnicznych, rasowych lub religijnych". Jeśli ktoś chce uważać żołnierzy UPA za bohaterów, musi się najpierw zmierzyć z faktami".

wywiad z Łukaszem Kamińskim prezesem Instytutu Pamięci Narodowej

opublikowany w gazecie lwowskiej "Wysokyj Zamok" 23 maja 2013 roku

Siedemdziesiąt lat temu Polacy mieszkający w wołyńskich wsiach z lękiem oczekiwali na śmierć. Wokół widać było łuny szerzących się pożarów. W imię opętańczej wizji ukraińskich nacjonalistów i ich marzeniach o kraju „czystym jak szklanka wody” w okrutnych męczarniach unicestwiano życie tysięcy bezbronnych starców, kobiet i dzieci. Rozgrywała się jedna z największych tragedii, jakie kiedykolwiek dotknęły nasz naród, a „Bóg chyba patrzył wtedy w inną stronę”.

Zbrodnia wołyńsko-małopolska była trzecim ludobójstwem, po niemieckim i sowieckim, dokonanym na narodzie polskim w czasie II wojny światowej. Członkowie przedwojennej, terrorystycznej Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN), policji ukraińskiej w służbie nazistów, Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA) oraz SS Galizien przy pomocy chłopów ukraińskich i zaangażowaniu kleru grekokatolickiego wymordowali swoich polskich sąsiadów w co najmniej 4314 miejscowościach na terenie województw: wołyńskiego, lwowskiego, tarnopolskiego, stanisławowskiego, częściowo poleskiego i lubelskiego. Liczba ofiar zbliża się do 200 tysięcy osób.

Sprawcy stosowali segregację rasistowską i etniczną – zabijali Polaków (nazywanych Lachami) tylko dlatego, że byli Polakami. Głównie ginęła ludność wiejska, w tym wielodzietne i wielopokoleniowe rodziny, od niemowlęcia do starca, a nawet kobiety brzemienne i duchowieństwo – wszyscy, bez względu na status społeczny, majątkowy, zawód czy wyznanie. Nie było ratunkiem przejście na prawosławie ani do cerkwi grekokatolickiej. Likwidowano polsko-ukraińskie rodziny mieszane.

Polacy nie spodziewali się ataku. Żyli od lat wśród Rusinów (Ukraińców), wspólnie świętowali i pracowali, przyjaźnili się, a niejednokrotnie łączyły ich więzy rodzinne, dlatego umierali zdumieni i przerażeni, ponieważ męczeńska śmierć spotykała ich z ręki dobrego znajomego albo krewnego. Nacjonaliści nie wahali się mordować Ukraińców udzielających pomocy napadniętym oraz tych, którzy odmówili zabicia swych polskich współmałżonków i dzieci. Uśmiercano w sposób bestialski, stosowano sadystyczne tortury, pastwiono się nad ofiarami, dlatego mówimy o genocidum atrox – ludobójstwie okrutnym (np. przecinanie piłą, wyrywanie języków, wyłupywanie oczu, łamanie kończyn, przybijanie gwoździami, odrąbywanie części ciała, wrzucanie żywcem do studni i in.).

Eksterminacja ludności polskiej rozpoczęła się wraz z wybuchem wojny, ale dopiero w drugiej połowy 1942 roku liczba zabitych lawinowo wzrosła – od Wołynia, Polesia aż do Małopolski Wschodniej. Terror ukraiński osiągnął rozmiary wręcz niesłychane. OUN żeby „usunąć” wszystkich nie-Ukraińców, „obcoplemieńców” przystąpiła do masowych, planowych rzezi Polaków, powiat po powiecie. Akcja ludobójcza na Wołyniu osiągnęła apogeum w lipcu i sierpniu 1943 roku. W niedzielę 11 lipca, w dniu grekokatolickiego święta Piotra i Pawła, ukraińscy nacjonaliści i miejscowi chłopi zaatakowali równocześnie w 99 miejscowościach w powiatach włodzimierskim i horochowskim. W kilku kościołach zamordowano wiernych i kapłanów podczas nabożeństwa.

Zbrodni dokonywano nocą i we wczesnych godzinach porannych. Grupy uzbrojone w broń maszynową i ręczną okrążały wsie i oświetlały rakietami, zaś okoliczna ludność ukraińska za pomocą narzędzi gospodarczych zabijała śpiących domowników, rabowała mienie i podpalała zabudowania, a nawet wycinała drzewa owocowe, żeby zatrzeć ślady polskich osad. Polacy, którym udało się ujść z życiem, zostawali bez niczego. Wśród uciekinierów pełno było rannych, chorych, sierot. Pieszo i furmankami posuwali się niczym „marsze śmierci” w kierunku zachodnim i południowym. Wielu po drodze umierało. Od jesieni 1943 roku bestialskie mordy przeniosły się na teren trzech województw Małopolski Wschodniej. Polacy czuli się zagrożeni nawet we Lwowie, gdzie nacjonaliści ukraińscy nocami oznaczali krzyżami ich mieszkania. Z tragicznego położenia wołyńskich i małopolskich niedobitków korzyści czerpali Niemcy. Z jednej strony teren był „oczyszczany” z ludności polskiej, a z drugiej – pozbawionych środków do życia Polaków łatwo było wywozić na roboty do Niemiec. Od wiosny 1944 roku ukraińskie formacje kolaboracyjne oraz wiejskie bojówki zwane Samoobronnymi Kuszczowymi Widdiłami rozpoczęły mordowanie ludności polskiej w nadbużańskim pasie Lubelszczyzny. Do najokrutniejszych zbrodni doszło w powiatach Chełm i Hrubieszów, które Ukraińcy ogłosili terytorium „Wielkiej Ukrainy”. Po lewej stronie Bugu banderowcy także ponieśli straty, ponieważ polskie podziemie zbrojne stanęło w obronie ludności cywilnej.

Akty ludobójstwa były kontynuowane po wkroczeniu Armii Czerwonej i pod sowiecką okupacją. Jako działanie polityczne, zostały zaplanowane i zrealizowane z żelazną konsekwencją. Chodziło o to, by w chwili zakończenia wojny na ziemiach uznanych przez nacjonalistów za etnicznie ukraińskie Polaków już nie było.

Na dzisiejszym południowo-wschodnim terytorium Rzeczpospolitej napady na polskie osady trwały do roku 1947, a ich przebieg był równie okrutny jak na Wołyniu i cel ten sam: całkowite wyniszczenie polskiego żywiołu. Kres barbarzyństwu postawiła dopiero operacja militarna „Wisła”. Rzeziom towarzyszyła niewyobrażalna grabież mienia prywatnego i niszczenie dóbr kultury polskiej ogromnej wartości. Z nienawiści palono zabytkowe świątynie, pałace, dwory, szkoły i budynki instytucji. By żaden ślad po polskich sąsiadach nie został, zmieciono z powierzchni ziemi zachodnioeuropejski dorobek Rzeczypospolitej. Reszty dopełnili sowieci wypędzając po wojnie ocalałych Polaków z ich kresowych siedzib na tzw. Ziemie Odzyskane.

W 70 rocznicę "wołyńskiej krwawej niedzieli" ani ofiary ludobójstwa, ani żyjący świadkowie zbrodni i ich rodziny nie powinny i nie mogą stać się zakładnikiem stosunków polsko-ukraińskich. Zwłaszcza, że były prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko podejmując uchwałę o uznaniu Stepana Bandery i Romana Szuchewycza za bohaterów Ukrainy nie liczył się z odczuciami Polakówi i relacjami z Polską.

Społeczny Komitet Organizacyjny Obchodów Rocznicy 11 Lipca

https://www.facebook.com/events/126499114223513/

http://www.isakowicz.pl/index.php?page=news&kid=14&nid=7994

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl