Prawica toleruje Komorowskiego

avatar użytkownika elig

 

Donald Tusk jest bez przerwy ostro atakowany przez prawicowe media /i słusznie/. Komorowski natomiast jest postrzegany przez nie w najgorszym razie jako poczciwy głupek. Parasol medialny nad nim jest wyjatkowo szczelny, gdyż obejmuje nie tylko mainstream. Dlaczego?

Aby to zilustrować przytoczę fragment wywiadu Roberta Mazurka z Kinga Dunin z dzisiejszego numeru "PlusMinus" - weekendowego dodatku do "Rzeczpospolitej" /15-16 czerwca 2013/:

"Przekonał panią Komorowski połową swojej kadencji? Jakim jest prezydentem?

...

Uśmiechy i rozłożenie rąk się nie nagrają.

Zgolił wąsy...

Wyczerpująca charakterystyka.

A cóż mam powiedzieć? Stara się być bezkonfliktowy, ale jest całkowicie bezbarwny.

Wszyscy go kochają.

Jacy wszyscy?

Ponad 80 proc. uważa, że jest sympatyczny. 70 proc. Polaków sądzi, że jest przystojny. Potwierdza pani?

To subiektywna kwestia, trzeba spytać kobiet.

Pytam jedną z nich.

Mnie się nie podoba.

Jest inteligentny.

(salwa śmiechu)".

Zarówno prawicowy Robert Mazurek, jak i lewicowa Kinga Dunin nie są zwolennikami Komorowskiego, ale stać ich tylko na łagodną kpinę. Podobnie postępują zresztą inni wyśmiewający gafy pana prezydenta, czy też jego pretensje do tytułu hrabiowskiego. Ot, poczciwy, niezbyt rozgarnięty facet, ale w gruncie rzeczy swój chłop.

Moim zdaniem taki obraz jest całkowicie fałszywy. Uważam, że Bronisław Komorowski jest znacznie bardziej złowrogą postacią niż Donald Tusk. Pokonał zreszta obecnego premiera w walce o prezydenturę Polski. W jego kancelarii oprócz części dawnej Unii Wolnosci największe wpływy mają ludzie dawnego WSI, tacy jak Dukaczewski. Ostatnio pod jego skrzydła schronił się Krzysztof Bondaryk.

Komorowski od dawna broni rosyjskich interesów w Polsce. Na ostatnim wykładzie z cyklu "Polska - Rosja, trudne sąsiedztwo" prof. Andrzej Nowak wspomniał o tym, że w 1992 to właśnie Bronisław Komorowski był przeciwny ustanowieniu Święta Wojska Polskiego w dniu 15 sierpnia w rocznicę Bitwy Warszawskiej, argumentując, iż urazi to Rosjan. Jako jedyny poseł PO glosował przeciwko rozwiazaniu WSI. Z najnowszych rzeczy - to właśnie Komorowski przeforsował ustawę ograniczającą wolność zgromadzeń.

To on zaraz po tragedii smoleńskiej, nie czekając na potwierdzenie wiadomości o śmierci prezydenta Lecha Kaczyńskiego, przejął kancelarię prezydencką i położył łapę na aneksie do raportu o rozwiazaniu WSI. On też kazał usunąć z Krakowskiego Przedmiescia krzyz upamietniajacy ofiary Smoleńska. Aleksander Ścios poświęcil wiele swoich tekstów opisywaniu szeregu zakulisowych afer, w które zamieszany był Komorowski. Taki to z niego "poczciwina".

Parasol medialny nad Komorowskim jest o wiele bardziej szczelny niż ten nad Donaldem Tuskiem i obejmuje równiez media prawicowe oraz prawicowa blogosferą. Toyah w swej książce "Twój pierwszy elementarz" pisał:

"Dziadzia - rodowe nazwisko Anny Komorowskiej [żony Bronisława]. Idealny dowód na to, że jeśli System chce coś ukryć, nie ma z tym żadnych problemów.". I dalej:

"Komorowska Anna - Dziadzia. Do dziś nie jestem w stanie zrozumieć, jak mogło dojść do tego, że przez tyle lat, media - wszystkie media, włącznie z najbardziej patriotycznie zorientowanymi, nie mogły ustalić historii tej kobiety.".

Chodziło tu o to, że dopiero po wygranych przez Bronisława Komorowskiego wyborach prezydenckich wyszlo na jaw, iż jego żona pochodzi z ubeckiego klanu. Przed wyborami zasłona milczenia była szczelna. Jest ona taka nadal. Wystarczy poczytać "naszą" prasę i przejrzeć wpisy w prawicowej blogosferze. Na sto krytycznych tekstów o Donaldzie Tusku przypada może z jeden o Komorowskim i to opisujący zwykle jego drobne wpadki.

Jak jest przyczyna tego stanu rzeczy? Sądzę, że jest nią strach. Ci, którzy orientują sie w zakulisowych powiązaniach Bronisława Komorowskiego i wiedzą, kto za nim stoi, panicznie się tych ludzi boją. Wspomniał o tym Tomasz Sakiewicz w swojej książce "Partyzant wolnego słowa":

"Władze też trochę odpuściły. Są skupione na walce samców alfa o przywództwo. Jeśli wygra ją Tusk, zacznie sie znów to samo, co było, czyli jazdy z prokuratura i ABW. Jeśli natomiast wygra Komorowski, to niestety wiekszośc z nas pewnie nie dożyje lepszych czasów. On otacza się ludźmi z WSI, którzy są bezwzględni. Zresztą ostatnio widać w Polsce, że trup ściele się gesto, choć oczywiscie wszystko to "wypadki" lub "samobójstwa.".

Stąd wynika szczelność parasola medialnego nad Komorowskim i niezwykła tolerancja prawicy dla niego. Nikt nie chce z nim zaczynać.

 

19 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. @elig

JAKA PRAWICA? Robert Mazurek z Kingą Dunin? KTO ROZCIĄGNĄŁ PARASOL NAD KOMOROWSKIM ? Na pewno nie prawica. Jest obserwowany i punktowany. To media , a głównie spenie z dawnej UW robią mu PR i obwoża po Polsce powiatowej, gdzie może liczyc, że nikt go nie opluje ani nie walnie pomidorem. Bo to taki splendor, że szycha z W-wy przyjechała i mozna sobie fotkę zrobioną przez samą szychę telefonem, zachowac dla potomności.
W Warszawie Komorowski nie śmie sie pokazać nawet na Powązkach.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. Facebook jest pełny takich stron, to tolerancja? :)

Bronisław Komorowski musi odejść.
Komentarz znaleziony w Internecie:
••••••••••••••••••••••••••••••••••••

Komorowski to taki sam SŁUP jak Sikorski, a wy dajecie się nabrać, że to nieszkodliwi idioci.
Zacznijcie analizować fakty, wypowiedzi, niedomówienia, wtopy czy
kłamstwa.Polacy zacznijcie używać rozumu, bo za chwilę, we własnym kraju
nie będziecie mogli mówić po Polsku.

Myślicie, że Komorowski omyłkowo przekręcił słowa przysięgi prezydenckiej? Gdyby to była omyłka, to by przysięgę powtórzył.

,,Komorowski ślubuje "dobrość", czyli czym się różni Polska od USA

Kiedy Barack Obama pomylił się nieznacznie przy składaniu prezydenckiej
przysięgi (a właściwie został wprowadzony w błąd – bo słowa roty źle
podyktował mu sędzia Sądu Najwyższego), to niemal natychmiast powtórzył
ślubowanie. Zdarzyło się tak zresztą w historii USA po raz trzeci –
Amerykanie bowiem uważają, że przysięga musi był złożona dokładnie
według wzoru zapisanego w konstytucji.
W polskiej konstytucji również zapisano treść prezydenckiej przysięgi:

Obejmując z woli Narodu urząd Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej,
uroczyście przysięgam, że dochowam wierności postanowieniom Konstytucji,
będę strzegł niezłomnie godności Narodu, niepodległości i
bezpieczeństwa Państwa, a dobro Ojczyzny oraz pomyślność obywateli będą
dla mnie zawsze najwyższym nakazem.
Dziś Bronisław Komorowski
składając przysięgę w Sejmie powiedział: "a dobrość Ojczyzny..."
Oczywiście było to przejęzyczenie w znanym nam już stylu "bronkowym".
Jednakże nie zmienia to faktu, że słowa "dobro" i "dobrość" sporo się od
siebie różnią – a w dodatku tego drugiego nawet nie ma w słowniku.
Amerykanie uznaliby bez wątpienia, że przysięga nie została złożona
prawidłowo. W Polsce, rzecz jasna, nikt na to nie zwróci uwagi. Nawet
media, które tak chętnie tropiły językowe wpadki Lecha Kaczyńskiego.
Bo to nieważne, że przysięga błędna. Ważne, że prezydent odpowiedni".



Myślicie, że Komorowski przez przypadek dla uczczenia Święta Flagi
uczynił z niego spektakl w stylu ,,różowej pantery"? Darmo było szukać
polskiej flagi, były różowe. Tu przypomnę, że kolor różowy , to kolor
ruchów gejowskich. Darmo było szukać dumnego polskiego orła z koroną.
Był za to czekoladowy kurak. Powiem jedno - hańba i obraza flagi
polskiej i polskiego godła. Tylko ludzie Polsce nieżyczliwi, a nawet jej
wrodzy mogli zorganizować taką błazenadę.
Na koniec Komorowski
powiedział: ,, Dziękuję „Trójce” i „Wyborczej”, które starają się
zaproponować nieco zmodyfikowany sposób obchodzenia patriotyzmu" Te
słowa, to kpina z polskiego patriotyzmu. Uważam, że zamierzona.

Myślicie, że Komorowski przez przypadek wytarł nos w polski sztandar?

Myślicie, że Komorowski przez przypadek rechotał oczekując na płycie lotniska na samolot z ofiarami tragedii smoleńskiej?

Myślicie, że Komorowski przez przypadek powiedział: ,,PREZYDENT BĘDZIE GDZIEŚ LECIAŁ I TO SIĘ WSZYSTKO ZMIENI"

Myślicie, że Komorowski przez przypadek powiedział: ,,Miałem dziś przyjemność wizytowania terenów powodziowych"

WSZYSCY LUDZIE BRONISŁAWA K.


Płk. Aleksander Lichocki – ostatni szef Zarządu I Szefostwa WSW,
absolwent moskiewskich kursów GRU. Po zlikwidowaniu WSW, za zgodą
Bronisława Komorowskiego przeniesiony do rezerwy kadrowej nowo
powstałych Wojskowych Służb Informacyjnych. W 1991 r. w randze
pułkownika i już na etacie generalskim odszedł z wojska. Powodem było
rozpoczęcie prac tzw. komisji Okrzesika - sejmowej podkomisji ds.
zbadania działalności byłej WSW, której raport wykazał nieprawidłowości i
przestępstwa, mające miejsce w WSW. W latach 80. zajmował się
prześladowaniem opozycji niepodległościowej i Kościoła. Na początku lat
90. brał udział w inwigilacji prawicy. Przyjaciel Edwarda Mazura,
oskarżonego o zlecenie zabójstwa gen. Marka Papały.
Wieloletni znajomy Bronisława Komorowskiego. Do 2005 r. Lichocki pracował w Agencji Mienia Wojskowego.

Gdy w roku 2004 syn Komorowskiego został potrącony przez samochód
jednego z najbogatszych Polaków, jadący w obstawie dwóch lancii BOR z
pokazu Ferrari w hotelu Victoria, o fakcie tym poinformował dziennikarza
Superexpresu Leszka Misiaka właśnie Aleksander Lichocki, przedstawiając
się jako rzecznik i znajomy marszałka. Syn Komorowskiego został wówczas
ciężko ranny. Według Lichockiego śledztwo tuszowano, a nagranie z
monitoringu skrzyżowania ulic Marszałkowskiej i Świętokrzyskiej, gdzie
doszło do wypadku urywa się tuż przed zdarzeniem. Sprawa nigdy nie
znalazła finału w sądzie. Pułkownik Aleksander Lichocki, przedstawiający
się jako lobbysta, był człowiekiem znanym w sejmie III i IV kadencji.
Oskarżony w związku z aferą marszałkową.


Płk Lucjan Jaworski – były szef Zarządu WSW WOPK awansowany przez
Komorowskiego w roku 1991 na stanowisko szefa Kontrwywiadu Wojskowego. W
latach 80. płk. Jaworski, odznaczał się szczególną gorliwością w
zwalczaniu opozycji, niszczył prasę podziemną, rozpracowując m.in.
„Wiadomości”, ”Głos Wolny”, ˝Tygodnik Wojenny˝, „Nową” czy „Robotnika”.
Ścigał współpracujących z opozycją filmowców, rozpracowywał Ryszarda
Bugaja, tropił „obce pochodzenie” członków opozycji, zakładał podsłuchy,
werbował agenturę. To na skutek jego działań w więzieniu znalazła się
min. Hanna Rozwadowska, kierująca logistyką „Wiadomości”. Po nominacji
na szefa KW, Jaworski w latach 1991-93 prowadził działania operacyjne,
skierowane przeciwko środowiskom opozycji niepodległościowej oraz
przeciwko rządowi Jana Olszewskiego. Nadzorował również SOR „Szpak” –
dotyczącą rozpracowania Radosława Sikorskiego.

Płk Leszek
Tobiasz – przyjęty przez wiceministra ON Komorowskiego do kontrwywiadu
WSI . Przyjaciel płk Lucjana Jaworskiego. W latach 80. zajmował się
prześladowaniem opozycji niepodległościowej, po roku 1990 penetrowaniem
środowiska dziennikarskiego i Kościóła. Z teczki Nadzoru Szczególnego
Kryptonim "Anioł", dotyczącej przygotowania i pozyskania materiałów
mających na celu skompromitowanie abp. Juliusza Paetza wynika, że
oficerem odpowiedzialnym za tę robotę był Leszek Tobiasz. Teczkę
założono 28 lutego 2002 roku. Nielegalną działalnością Tobiasza
zajmowała się Komisja Weryfikacyjna WSI, badał ją też Wojciech
Sumliński. Główny bohater afery marszałkowej.

Gen. Józef
Buczyński – jeden z najbliższych współpracowników Komorowskiego,
mianowany szefem kadr MON. Przez wiele lat gen.Buczyński był attache
wojskowym przy Ambasadzie RP w Chinach, a następnie Komendantem Akademii
Obrony Narodowej. O Buczyńskim pisano w roku 2001, że dzięki protekcji
Komorowskiego nabył 140-metrowe mieszkanie przy ulicy Nowolipki w
Warszawie należące do wojska, płacąc jedynie 5 proc jego wartości
(rynkowa wartość wynosiła ok. 210 000 dolarów). Jak wynika z zeznań
Komorowskiego, złożonych przed prokuratorem w dniu 24 lipca 2008 roku,
to gen. Buczyński wprowadził do niego płk Lichockiego, po ustaleniu, co
ma być tematem rozmowy z Komorowskim. Według niektórych mediów gen.
Józef Buczyński, działając w imieniu Bronisława Komorowskiego spotykał
się z byłymi oficerami WSI sprawie uzyskania wglądu do aneksu.


Gen. Adam Tylus – były wiceszef Inspektoratu Techniki Sił Zbrojnych,
doradca w gabinecie politycznym ministra MON Komorowskiego. Na początku
lat 90. Departament Wychowania MON, podległy wiceministrowi
Komorowskiemu wynajął część budynku przy Krakowskim Przedmieściu w
Warszawie na salon sprzedaży mercedesów Sobiesławowi Zasadzie. Po tym
fakcie , MON zakupiło mercedesy do armii. Transakcję dotyczącą dostaw
mercedesów nadzorował w MON gen. Adam Tylus. Po otrzymaniu szlifów
generalskich Tylus odszedł z wojska i został dyrektorem biura obsługi
zamówień publicznych i specjalnych w firmie Sobiesław Zasada Centrum
S.A.. Firma ta która współpracowała z Fundacją Pro Civili. W dokumentach
informacyjnych Fundacji „Pro Civili” z 1998 roku, podpisanych przez
Krzysztofa Werelicha wymienia się wśród dostawców różnych towarów firmy
Sobiesław Zasada Centrum SA., Volvo Poland i Pati Soft sp. z o.o., a
wśród „odbiorców strategicznych” Ministerstwo Obrony Narodowej.
Następnie Tylus został zastępcą prezesa firmy Ster-Projekt i
Ster-Projekt Technologie C4I, zajmującej się projektowaniem i wdrażaniem
systemów dowodzenia i kierowania, przeznaczonych dla wojska.
Jednocześnie był stałym doradcą sejmowej Komisji Obrony Narodowej,
której przewodniczył Bronisław Komorowski. Jak informowała prasa
„zdaniem Bronisława Komorowskiego, przewodniczącego komisji, regulamin
Sejmu nie zabrania być doradcą osobie, która zasiada w zarządzie firmy,
oferującej wojsku sprzęt i usługi.”

Gen. Bogusław Smólski –
radca w gabinecie ministra ON Komorowskiego. W latach 90. Smólski został
zdymisjonowany z MON, z powodu raportu NIK, w którym negatywnie
oceniono rolę generała w czasach gdy był dyrektorem departamentu rozwoju
i wdrożeń MON. Zarzuty dotyczyły realizacji programu HUZAR i zakupu
rakiety NDT. Wkrótce potem minister ON Onyszkiewicz awansował go na
stanowisko radcy ministra. Od 2003 r. do 2007 r Smólski był rektorem
WAT. Sporządzony w 2007 roku Raport NIK – „Informacja o wynikach
kontroli organizacji i funkcjonowania akademii wojskowych i wyższych
szkół oficerskich ze szczególnym uwzględnieniem gospodarki finansowej i
mienia uczelni oraz struktury zatrudnienia w latach 2005 – 2007”
wymienia generała jako osobę odpowiedzialną za liczne nieprawidłowości w
funkcjonowaniu uczelni. M.in. „NIK negatywnie oceniła gospodarowanie
przez WAT gruntami, niezwiązanymi z przedmiotem jej działalności
statutowej. Zwłoka w uregulowaniu zasad użytkowania tego obszaru gruntu o
łącznej powierzchni 10,54 ha (ogródki działkowe, grunty pod garaże),
stanowi realne zagrożenie utraty przez Uczelnię majątku o wartości
blisko 58 mln zł”. W lutym 2007 r. Smólski pełnomocnikiem ministra ON
ds. reformy szkolnictwa wojskowego. Od lipca 2007 r. gen. Smólski jest
dyrektorem Narodowego Centrum Badań i Rozwoju.

Krzysztof
Bucholski - były wiceprezes Agencji Mienia Wojskowego, aresztowany w
lutym 2007 roku pod zarzutem korupcji. W sprawie zatrzymano 17 osób:
urzędników AMW, w tym Bucholskiego, oraz przedsiębiorców. Wszyscy
otrzymali zarzut udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, a
Bucholski ponadto o jej kierowanie.
Bucholski przez wiele lat był
członkiem PO, a wcześniej Stronnictwa Konserwatywno-Ludowego.
Współpracował blisko z Bronisławem Komorowskim. Nie tylko politycznie.
Komorowski jest prezesem Ligi Rzecznej i Morskiej. Bucholski był też
członkiem Ligi. W roku 2001 Bucholski był szefem kampanii parlamentarnej
Komorowskiego. Karierę młodego działacza przerwała sprawa sprzedaży
gruntów Wojskowego Instytutu Medycznego. O aferze, związanej z
wyprowadzeniem przez byłych ministrów MON Onyszkiewicza i Komorowskiego,
atrakcyjnego gruntu z terenu Wojskowego Instytutu Medycznego w
Warszawie, do firmy Lilianny Wejchert (byłej żony współwłaściciela ITI)
obszernie informowała prasa. W 2007 roku „Gazeta Polska” pisała: „w
wyprowadzeniu gruntu do Euro-Medicalu brał udział jego[Komorowskiego]
zaufany człowiek, wieloletni pracownik Agencji Mienia Wojskowego
Krzysztof B. – szef kampanii Komorowskiego do parlamentu w 2001. Według
dokumentów, do których dotarła „GP”, B. przejmował w imieniu AMW działkę
przy ul. Szaserów w Warszawie od Stołecznego Zarządu Infrastruktury
MON. Kilkanaście dni temu B. został aresztowany przez funkcjonariuszy
Centralnego Biura Śledczego pod zarzutem korupcji oraz działania w
zorganizowanej grupie przestępczej. Zarzucanych czynów miał się dopuścić
właśnie podczas pracy w Agencji Mienia Wojskowego, gdzie pełnił funkcję
szefa oddziału warszawskiego AMW, a potem wiceprezesa agencji.”


Płk Henryk Demiańczuk – były logistyk w 3. Warszawskiej Brygadzie
Rakietowej. W 2002 r., po 26 latach służby, Demiańczuk odszedł z wojska
oskarżony przez prokuraturę wojskową o korupcję, jaka miała miejsce w
jednostce wojskowej na Bemowie. Z poręczenia posła Komorowskiego został
dyrektorem terenowego oddziału Agencji Mienia Wojskowego w Warszawie. W
lutym 2008 roku „Rzeczpospolita” informowała, iż dotarła do pisma, jakie
w styczniu 2007 roku ówczesny szef Kancelarii Prezydenta Aleksander
Szczygło wysłał do Radosława Sikorskiego, szefa MON. Powodem
korespondencji był anonim sugerujący przestępczą działalność płk.
Henryka D., szefa warszawskiego oddziału AMW, który kilka tygodni
później stał się jednym z podejrzanych. W piśmie pojawia się też
informacja, że Henryk D. znalazł pracę – „z poręczenia pana posła
Komorowskiego z PO, pan Bucholski też z PO”. Sikorski nie zdążył
odpisać, bo kilka dni później jego miejsce zajął Szczygło, a dwa
tygodnie później Bucholski został aresztowany.

Major Jerzy
Smoliński – do 2001 r. major Smoliński pełnił obowiązki rzecznika
prasowego komendanta Wyższej Szkoły Oficerskiej w Poznaniu, skąd został
powołany na zastępcę dyrektora Biura Prasy i Informacji MON i stał się
rzecznikiem ówczesnego ministra Komorowskiego. Po odejściu Komorowskiego
z MON, Smoliński pracował na stanowisku zastępcy dyrektora ds
programowych ośrodka TVP 3 w Poznaniu, by tuż po wygranych przez PO
wyborach 2007 roku powrócić na stanowisko rzecznika prasowego marszałka
Komorowskiego.
Major Smoliński udziela się też społecznie i działa
np. w Stowarzyszeniu Współpracy Polska-Wschód, jako przedstawiciel Klubu
Absolwentów Uczelni Zagranicznych.To stowarzyszenie, w którego władzach
zasiada m.in. Longin Pastusiak, służy : „Budowaniu i rozwijaniu
dobrosąsiedzkich stosunków, przyjaźni i współpracy między
społeczeństwami polski i państwami za wschodnią granicą.” i zajmuje się
takimi inicjatywami jak organizowaniem spotkań z „ konsulem Handlowym
Ambasady Socjalistycznej Republiki Wietnamu – Nguyen Van Thiem oraz
Prezesem firmy ASG-P - dr Hoang Manh Hue.”lub organizowaniem seminarium
„Nowe możliwości białorusko-polskiej współpracy gospodarczej” .

Smoliński dał się ostatnio poznać, gdy wspólnie z Waldemarem
Strzałkowskim składał wieniec na grobie Anny Walentynowicz, w imieniu
Komorowskiego. Jak informował portalpomorza.pl „Panowie musieli uważać,
aby nie stracić równowagi i nie wpaść. Jeden z nich był wyraźnie
"zmęczony". Natychmiast zameldowali komórką marszałkowi, że zadanie
wykonane i wieniec jest na miejscu. Jeden z nich mówił bełkotliwym
głosem i cuchnęło od niego alkoholem”.

Płk. Zdzisław Kurzyński -
były pracownik Departamentu Stosunków Społecznych MON – współpracownik
sejmowy marszałka Komorowskiego.

Gen. Paweł Nowak – W roku
2001, po zdymisjonowaniu Romualda Szeremietiewa, posadę stracił płk
Janusz Zwoliński, dyrektor Departamentu Zaopatrywania Sił Zbrojnych MON,
któremu bezpośrednio podlegała kontrola nad przetargami. Zastąpił go
protegowany Komorowskiego, wówczas płk Paweł Nowak. Choć wcześniej
Komorowski nie chciał wyrazić zgody na podjęcie procedury przetargowej,
zrobił to natychmiast po odwołaniu Szeremietiewa. Przetarg na KTO był
kontynuowany. W październiku 2001 roku ministrem obrony w rządzie SLD
został Jerzy Szmajdziński. Mimo zmiany rządu i szefa MON, na
stanowiskach pozostali ludzie Komorowskiego, związani z przetargiem. To
płk. Paweł Nowak dokonał wyboru i zakupu transportera kołowego Patria i
rakiety przeciwpancernej.
Decydujący wpływ na wybór Patrii miała
Komisja Przetargowa MON, powołana jeszcze w sierpniu 2001 r. decyzją
min. Komorowskiego. Przewodniczącym komisji był płk Paweł Nowak,
zastępcą gen. Krzysztof Karboński. Obserwatorami - Bronisław Komorowski i
Zbigniew Zaborowski z sejmowej Komisji Obrony Narodowej. Już jako
generał Nowak został szefem departamentu zamówień MON. W 2004 r.
oskarżono Nowaka (już po jego odejściu z departamentu) i jego
podwładnych o spowodowanie niemal 10 mln zł szkody, w związku z tzw.
„aferą bakszyszową”. Sąd Okręgowy uniewinnił wszystkich podsądnych, nie
dopatrując się w ich działaniach przestępstwa. W roku 2007 Sąd Najwyższy
uchylił wyrok uniewinniający Nowaka z zarzutów w sprawie
nieprawidłowości przy realizacji umowy na pociski przeciwpancerne dla
polskiej armii. Gen. Nowak ma też zarzuty w śledztwie w sprawie
nieprawidłowości przy zakupie kołowego transportera opancerzonego.
Wojskowa prokuratura zarzuciła mu niedopełnienie obowiązków lub
przekroczenie uprawnień, za co grozi do 10 lat więzienia.

Myślicie, że to przez przypadek, że Szczynukowicz vel Komorowski, nie używa swojego rodowego nazwiska?


A jeżeli, to nie są przypadki, to kim naprawdę jest Szczynukowicz vel Komorowski,?

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Figa

3. Bingo!!!!!!!!!!!!!!!!!!

cały czas powtarzam ,że to indywiduum jest znacznie większym szkodnikiem niż Tusk,ale nikt nie kapuje musze tłumaczyć, niestety ogół właśnie postrzega tego drania, jako dobrego wujaszka safandułę pośrednikiem i ucieczką ostatecznąą - moj Boże czy ten Naród nigdy nie zmądrzeje ? Swoją drogą chciałabym zobaczyć kwity jakie ruskie maja na niego, założę się ,że chodzi o drzewo genealogiczne

Figa

avatar użytkownika elig

4. @Maryla

Prawicowe media też o nim nie piszą. Dobry przykład to ta historia z Dziadzią. W Internecie można oczywiście znaleźć odpowiednie materiały, ale trzeba ich specjalnie szukać. W popularnych portalach, takich jak Niezalezna.pl, czy Wpolityce.pl jest o Komorowskim bardzo mało. Wszyscy "jadą po Tusku"

avatar użytkownika elig

5. @Figa

Nie tylko Pani chciałaby je zobaczyć. Ja bym także chciała, a pewnie i Tusk też.

avatar użytkownika Figa

6. hahahaahahaha :)

wierzę ,że Tusk chciałby je zobaczyć :) Angela też ...

Czereśniak pieprzony

Figa

avatar użytkownika Maryla

7. @elig

media, które się same okrzyknęły "niezależnymi" to nie prawica. To tylko media, w których zarobkują dziennikarze.
Traktowanie publicystów i celebrytów jako przedstawicieli prawicy jest jakimś obłędnym i celowym tworzeniem pozorów.
To są tylko ludzie '4 WŁADZY". Prawdziwie niezależne sa tylko media internetowe utrzymywane ze składek użytkowników.
Ostatnio szczególnie to było widoczne, kiedy Gazeta Wyborcza zaatakowała prawicowych publicystów rozliczeniem kasy za naruszenie wizerunku guru Michnika :)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika UPARTY

8. Komorowski jest reprezentantem

niejako "serca" układu. Rząd jest tylko siatką maskującą, swego rodzaju narzędziem dla głównej struktury władzy w Polsce. Konstytucyjny podział kompetencji zaś jest taki, że jeżeli rząd i prezydent są z układu, partia tworząca rząd musi "zjedzona", przez układ prezydencki.
Jak długo Prezydent był w opozycji do głównej partii politycznej układu tak długo ta partia miała świetne wyniki sondażowe, jak prezydentem został Komorowski, to partia układu traci poparcie.
Tak było również z SLD. Z Pisem tak nie było, bo szefem partii i Prezydentem byli bracia, którzy mimo iz każdy z nich posiadał odrębna legitymacje społeczną do sprawowania władzy, to jednak potrafili się porozumieć.
Problem w tym, że legitymacja prezydenta jest bardzo silna, bo pochodzi z wyborów bezpośrednich, a legitymacja premiera jest dużo słabsza, bo jest pośrednia. Natomiast zakres władzy jest odwrotnie proporcjonalny do posiadanej legitymacji społecznej.
Natomiast gdy rząd jest w opozycji do prezydenta to jego władza zanika wraz z jego popularnością.
Co do koneksji rodzinnych Komorowskiego, to jestem zdziwiony, że nikt o nich nie wiedział. Komorowski został jakby zmarginalizowany w środowisku tworzonym przez W. Ziembińskiego, z którego wyłonił się ROBCiO bo udało mu się wydać książkę nawołująca do związków Polski z Rosja i wykazująca korzyści z tego związku. To były jeszcze lata 70-te. Kim byli rodzice Dziadzi to wszyscy wiedzieliśmy.

uparty

avatar użytkownika Unicorn

10. "Prawicowe media też o nim

"Prawicowe media też o nim nie piszą. Dobry przykład to ta historia z Dziadzią. W Internecie można oczywiście znaleźć odpowiednie materiały, ale trzeba ich specjalnie szukać. W popularnych portalach, takich jak Niezalezna.pl, czy Wpolityce.pl jest o Komorowskim bardzo mało. Wszyscy "jadą po Tusku"."
I to jest kolejny przyczynek do prawdziwej roli "naszych mediów." Złośliwie rzecz ujmując, wspomniane "nasze media" może po prostu patrzą jak się dobrze ustawić i postawiły na konia z wąsem ;)

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'

avatar użytkownika elig

11. @Maryla

Dziennikarstwo to zawód. Jego przedstawiciele muszą zarabiać pieniądze. Trudno im z tego czynić zarzut. Wszędzie część mediów uważana jest za prawicową, a część za lewicową.

avatar użytkownika elig

12. @UPARTY

Ale wyborcy nie wiedzieli. Ostatnio w Internecie popularna jest wyglądająca dość fantastycznie opowieść o tym, że dziadkiem Komorowskiego ze strony ojca nie jest wcale Komorowski, ale niejaki Szczynukiewicz podszywajacy się pod niego. To pewnie bujda, lecz bardzo barwna. Jest ona przeklejana z portalu na portal.

avatar użytkownika elig

13. @UPARTY

W "Warszawskiej Gazecie" jest tekst Kokoszkiewicza o "naszych mediach". Bardzo trafny.

avatar użytkownika elig

14. @natenczas

:)))

avatar użytkownika Unicorn

15. Kiedyś gdzieś czytałem w

Kiedyś gdzieś czytałem w jakiejś bibule o Władysławie Komorowskim z KPP, też padały różne sugestie ;)

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'

avatar użytkownika UPARTY

16. Rzeczywiście i w latch 70-tych pytania

o genealogie rodziny Komorowskiego pozostawały bez jakiejkolwiek odpowiedzi.

uparty

avatar użytkownika amica

17. Komorowski

Nie ma szans na szersze przebicie się z krytyką Komorowskiego. Media głównego nurtu i tajne słuzby (co jest powiazane) chronia go skutecznie. Wystarczy przecież rozważyć te cholerne polowania pod Moskwą z KGB i Palikotem. Czysty przypadek to zaproszenie i czysta rozrywka bez polityki? A te rewizje po smierci Lecha to dla porządku. Coś takiego bez komentarza to tylko w Polsce. Rzeczywiście nasza opozycja dziennikarska w rownym stopniu nie ma złudzeń co do Komorowskiego, co nie przesadza z tematem. A Tusk sie go boi. Rosja go wspiera, tajne służby są zgodne z Rosją, a doradcy w typie Nałęcz sprzedajni.

avatar użytkownika elig

18. @amica

To prawda, ale przynajmniej blogosfera mogłaby się postarać.

avatar użytkownika amica

19. W klubie

W klubie Ronina sugerowano, że ochrona Komorowskiego/Sikorskiego wskazuje na ich udział w ataku na Tuska