Uwaga, skok na SKOKI

avatar użytkownika UPARTY

 

W dniu dzisiejszym Dziennik Gazeta Prawna postanowiła rozpuścić pogłoskę o rzekomo trudnej sytuacji SKOKów. Wiadomość jest skonstruowana wyjątkowo podstępnie. Otóż z jednej strony informuje, ze SKOKi mają dodatni wynik finansowy, czyli, że wkłady są bezpieczne ale wiadomość ta jest zestawiona z niesprawdzoną pogłoską, jakoby duży procent kredytów był zagrożony i uzupełniona komentarzem sprowadzającym się do stwierdzenia, że jeżeli zarządy SKOKów sfałszowały swoje bilanse, to wtedy może się okazać, że SKOKi dostały zadyszki.

Przyczyna rozpuszczania tej pogłoski jest oczywista. Okazało się kilka miesięcy temu, że ludzie mają większe zaufanie do SKOKów niż do banków. W tej chwili z sektora bankowego ubywa 6 mld depozytów na kwartał. Jeśli ten trend się utrzyma, to płynność sektora bankowego będzie zagrożona. By tego uniknąć i by sektor bankowy mógł pozyskać dodatkowe wkłady pieniężne pozwalające utrzymać jego płynność banksterzy chcą wywołać panikę, by ludzie przenieśli swoje oszczędności ze SKOKów do banków.

Pogłoska ta została rozpuszczona tuż po kolejnej obniżce stóp procentowych przez NBP, co musi spowodować dalsze obniżenie oprocentowania depozytów na rachunkach bankowych i spowodować, że trzymanie pieniędzy w banku stanie się bez sensu, bo uwzględniając prowizje bankowe i koszty utrzymania rachunku może się niedługo okazać, że de facto trzymanie pieniędzy w banku generuje koszt netto.

SKOKi mają o wiele mniejsze koszty funkcjonowania, bo mają mniejsze, tańsze lokale, mniej skomplikowane formy działania i wykonują mniej operacji. W bankach większość operacji są to przelewy związane z działalnością gospodarczą. To wymaga utrzymania niezwykle drogiej infrastruktury telekomunikacyjnej . Poza tym płace w bankach są o wiele wyższe niż w SKOKach.

Ponieważ nie możemy liczyć na ochronę SKOKów przez powołane do tego instytucje państwowe np Nadzór Bankowy to sami musi wszcząć jazgot na ten temat.

Apeluje, by wszystkie nasze portale zwróciły uwagę na podstępność podanej przez Gazetę Prawną informacji i zaapelowały czytelników do rozpuszczenia informacji, iż prawdopodobną przyczyną próby upowszechnienia tej plotki są nadchodzące problemy płynnościowe banków. Potwierdzeniem tych kłopotów może być seria fuzji bankowych na naszym rynku i wycofywanie się z niego dużych międzynarodowych instytucji np.. Nordeabanku. Żaden Bank nie wycofa się z rynku, z którego może pozyskać pieniądze. Jak się wycofuje, to znaczy, ze na ryku nie ma pieniędzy.

Tę informację z Gazety Prawnej należy rozumieć w ten sposób, że w bankach zaczyna brakować pieniędzy i zaczynają stosować „nieczyste” próby ich pozyskania. Należy więc czym prędzej wycofać z nich wszystkie swoje pieniądze, bo dla wszystkich nie starczy. Gdzie więc trzymać pieniądze? W jedynym miejscu, gdzie one jeszcze są czyli w SKOK-ach.

Apeluje też o to by czytelnicy naszych portali rozpoczęli bezpośrednią agitacje między znajomymi w tej sprawie i to jeszcze dzisiaj. Po co mamy stracić swoje pieniądze.

Władze państwowe nie będą bronić SKOKów, bo zależy nam na pozbawieniu nas naszych pieniędzy. Po co karać jakiegoś dziennikarza za to, ze mówi prawdę, jeśli ludzie zrzucą się n a grzywnę jemu wymierzoną. Niech więc ludzie stracą swoje oszczędności, to wtedy nie będą mieli pieniędzy na żadne wspólne przedsięwzięcie. Czy tygodnik Sieci powstałby bez SKOKów- nie, czy jak ludzie stracą swoje pieniądze to dadzą radę stworzyć ruch na rzecz uczciwych wyborów- mocno wątpliwe. Takich przykładów można podać bez liku, tak więc jak się sami nie obronimy to nikt nas nie obroni.
Czyli, kto ma konto w banku, niech lepiej przeniesie je do SKOKów jak najszybciej. To naprawdę może być pilne.
I jeszcze jedna uwaga, jeśli ktoś ma kredyt w banku, to nie stanowi przeszkody w przeniesieniu go do SKOKU wymaga to co prawda ponownego złożenia wniosku kredytowego ale trzeba pamiętać, że jak bank popadnie w tarapaty, to z mocy prawa wszelkie umowy kredytowe zostają wypowiedziane, i trzeba zwrócić całość pieniędzy praktycznie od razu , czyli w terminie od 7 do 30 dni. Sądząc z rozpuszczanej pogłoski o SKOKach taka perspektywa może być realna.

 

Etykietowanie:

13 komentarzy

avatar użytkownika natenczas

1. Andrzej Dunajski, Rzecznik prasowy Krajowej SKOK

"Stawianie zarzutu, że SKOK-i wypracowały „tylko” ćwierć miliarda złotych zysku jest absurdalne i świadczy albo o nieznajomości tematu albo złej woli"

Szanowni Państwo,

W związku z pojawiającymi się w mediach informacjami dotyczącymi rozmaitych tzw. przecieków z raportów finansowych kas, powołującymi się na ustalenia Komisji Nadzoru Finansowego i z których ma wynikać, że „spółdzielczym kasom oszczędnościowo kredytowym brakuje tchu” lub „ SKOK-i mają małe kapitały” i „ dużo złych kredytów” uprzejmie informuję, że nie są nam znane jakiekolwiek raporty Komisji zawierające ustalenia mogące stanowić podstawę do tego typu enuncjacji. Jesteśmy w bieżącej komunikacji z Komisją Nadzoru Finansowego i jeśli otrzymamy jakieś informacje w tym zakresie, będziemy w stanie się do nich odnieść. Jednocześnie uprzejmie informuję, że: http://wpolityce.pl/artykuly/55236-stawianie-zarzutu-ze-skok-i-wypracowa...

avatar użytkownika Maryla

2. dzisiaj kolejny atak, silniejszy i z założeniem paniki udziałowc

Płynność finansowa SKOK-ów jest zagrożona

Wyniki finansowe Spółdzielczych Kas Oszczędnościowo-Kredytowych w
2012 roku uległy pogorszeniu a połowa kas na koniec 2012 roku wykazywała
straty. Prawie 19-proc. udział aktywów płynnych w aktywach ogółem
stanowi zagrożenie dla płynności tych instytucji a także ich wyników
finansowych w kolejnych latach - wynika z raportu Komisja Nadzoru
Finansowego o sytuacji systemu SKOK w 2012 r.

Jak jest naprawdę? "Raport KNF doprowadził do serii artykułów zawierających przekłamania, nieścisłości, manipulacje"

"Na polskim rynku finansowym istnieje i funkcjonuje 55
spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych, z których każda jest
osobnym podmiotem. Każda z nich jest indywidualnie nadzorowana przez
KNF".


Raport Komisji Nadzoru Finansowego w sprawie sytuacji w
SKOK-ach zawiera błędy merytoryczne, w odniesieniu do kredytów
mieszkaniowych - powiedział rzecznik Krajowej SKOK Andrzej Dunajski.

W komunikacie rzecznik SKOK odniósł się do opublikowanej przez KNF
prezentacji w sprawie sytuacji w kasach, na którą powoływały się media.

- Opublikowany w późnych godzinach popołudniowych raport KNF, na
który wybiórczo i w tonie sensacji powołują się media w Polsce, wyraźnie
rzutuje na wizerunek spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych.
Wspomniany raport doprowadził do serii artykułów zawierających
przekłamania, nieścisłości, a przede wszystkim manipulacje
dziennikarskie - podkreślił Dunajski.

KNF opublikowała prezentację, z której wynikało, że 44 z 55
istniejących kas wymaga wprowadzenia pilnych działań
restrukturyzacyjnych. Ponadto 28 miało stratę na koniec minionego roku.
Taka sama ich liczba ma współczynnik wypłacalności poniżej 4 procent. W
raporcie stwierdzono też m.in., że 30 proc. portfela kredytowego SKOK-ów
stanowią kredyty przeterminowane, wśród nich istotny udział mają
kredyty mieszkaniowe.

Rzecznik SKOK wskazał, że na polskim rynku finansowym istnieje i
funkcjonuje 55 spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych, z których
każda jest osobnym podmiotem prawnym i prowadzi odrębną politykę
finansową, produktową i sprzedażową, które decydują o wynikach ich
działalności.

Rzecznik poinformował też, że dokument KNF zawiera błędy
merytoryczne. Przywołał przy tym fragment raportu, w którym Komisja
wskazała, że w portfelu kredytowym kas dominują kredyty mieszkaniowe, co
może powodować wzrost ryzyka kredytowego z uwagi na spadek cen
nieruchomości.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

3. Skok na SKOK Komentarz

Skok na SKOK

Komentarz Janusza Szewczaka o raporcie KNF w sprawie sytuacji w SKOK-ach

Raport Komisji Nadzoru Finansowego (KNF) w sprawie sytuacji w
SKOK-ach odbieramy jako zmasowany atak, a nawet odwet polityczny, na tę
instytucję finansową.

Uważamy jednocześnie, że ten raport, posiadający liczne błędy, jest efektem lobby bankowego.

Charakterystyczne jest to, że im gorzej w Polsce się dzieje z
finansami publicznymi, tym władza bardziej interesuje się SKOK-ami, bo
przecież premier Donald Tusk ogłosił, że w budżecie brakuje pieniędzy z
podatków, banki mają niedostatek gotówki, Polacy wycofują z lokat banków
zagranicznych swoje oszczędności – prawie 7 mld zł – więc trzeba
sięgnąć do pieniędzy, które są w SKOK-ach.

Dodajmy jednocześnie, że w SKOK-ach jest prawie 17 mld zł
oszczędności Polaków, a jest to jednocześnie ostatni polski podmiot
finansowy.

Przypomnijmy, raport Komisji Nadzoru Finansowego jest dokonany w
oparciu o ustawę, którą my bardzo krytycznie oceniliśmy i jest
zaskarżona do Trybunału Konstytucyjnego.  A audyt KNF został oparty o
rozporządzenie ministra finansów Jacka Rostowskiego, które również jest
zaskarżone do Trybunału Konstytucyjnego.

Uważamy te badania za nieuczciwe wobec nas, za nieadekwatne do
spółdzielni finansowych, jakimi są SKOK-i, niesprawiedliwe i robione pod
z góry ustaloną tezę.

KNF między wierszami stwierdza, że SKOK-i mają zyski w wysokości 250
mln zł za zeszły rok i jest to przeszło czterokrotny wzrost funduszy. A
urzędnicy KNF, którzy nie są przecież niezależni, twierdzą, że SKOK
wymaga restrukturyzacji – co jest niezrozumiałe.  Restrukturyzacji
wymagają raczej niektóre banki w Polsce, które mają olbrzymią ilość
kredytów przeterminowanych.

KNF dokonała pomyłki, pisząc w tym raporcie o kredytach
mieszkaniowych w SKOK-ach, mówiąc, że mogą one mieć związek z wyceną
nieruchomości. Otóż SKOK-i nie mają żadnych kredytów hipotecznych
mieszkaniowych. Mają kredyty pięcioletnie na remont mieszkania.

Ten raport pokazuje olbrzymią niesprawiedliwość działań KNF, które
mogą prowadzić do nastrojów paniki po to, żeby Polacy wycofali pieniądze
ze SKOK-ów i „w zębach” zanieśli je do zagranicznych banków, gdzie z
pewnością będą one mniej bezpieczne.    
 

not. MM


Janusz Szewczak, główny ekonomista Spółdzielczych Kas Oszczędnościowo-Kredytowych (SKOK)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

4. CBA informuje: Były szef

CBA informuje:

Były szef KNF z lat 2011-2016 i 6 byłych urzędników komisji zatrzymanych ws. nadzoru nad SKOK Wołomin.

Agenci CBA ze Szczecina na polecenie szczecińskiej prokuratury
zatrzymali 7 osób – byłych wysokich urzędników Komisji Nadzoru
Finansowego i byłego Przewodniczącego KNF z lat 2011-2016. Śledztwo
dotyczy nadzoru nad SKOK Wołomin w latach 2012-2014 r. Zatrzymania w
Warszawie i w miejscowościach podwarszawskich.

Trwają przeszukania w mieszkaniach. Jeszcze dziś zatrzymani przez
CBA byli urzędnicy KNF zostaną przewiezieni do prokuratury, gdzie
usłyszą zarzuty.

Były szef KNF i podlegli mu urzędnicy zatrzymani przez CBA. W tle SKOK Wołomin

Wśród b. urzędników Komisji Nadzoru Finansowego zatrzymanych w czwartek
przez funkcjonariuszy CBA jest b. wiceprzewodniczący komisji Wojciech K.
- przekazał PAP Temistokles Brodowski z Wydziału Komunikacji Społecznej
CBA.

Andrzej J. pełnił funkcję przewodniczącego KNF od połowy października 2011 r. do października 2016 r.

Jak poinformowała w czwartek Prokuratura Krajowa, obok Andrzeja J.
zatrzymano sześciu podległych mu urzędników. Centralne Biuro
Antykorupcyjne podało, że są to byli wysocy urzędnicy KNF.

Prokuratura Krajowa zapowiedziała, że po doprowadzeniu podejrzanych
do Prokuratury Regionalnej w Szczecinie prokurator ogłosi zatrzymanym
zarzuty popełnienia przestępstw o charakterze urzędniczym.

„Obszerny i skrupulatnie zgromadzony materiał dowodowy wskazuje na
to, że zatrzymani w związku z pełnionymi funkcjami w KNF w latach
2013-2014 dopuścili się przestępstw niedopełnienia obowiązków w celu
osiągnięcia korzyści majątkowej w wielkich rozmiarach na szkodę
Bankowego Funduszu Gwarancyjnego i depozytariuszy” – poinformowała PK.

Zatrzymania siedmiu osób dokonali agenci CBA ze Szczecina. „Śledztwo
dotyczy nadzoru nad SKOK Wołomin w latach 2012-2014 r.” – podano w
komunikacie Wydziału Komunikacji Społecznej CBA.

„Czynności z zatrzymanymi trwają, po ich zakończeniu zostaną
przekazani do szczecińskiej prokuratury regionalnej” – powiedział PAP
Temistokles Brodowski z Wydziału Komunikacji Społecznej CBA.

Zatrzymań dokonano w Warszawie i podwarszawskich miejscowościach. Po
zakończeniu trwających czynności z zatrzymanymi i przeszukań w
mieszkaniach jeszcze w czwartek wyjadą oni w asyście agentów Biura do
Szczecina – wynika z informacji przekazanych przez CBA.

Prokuratura Krajowa podała, że „szersze informacje o zarzutach
stawianych zatrzymanym i wykonanych czynnościach procesowych z ich
udziałem, zostaną przedstawione przez prokuraturę po ich zakończeniu”.

W lutym 2015 r. warszawski sąd ogłosił upadłość SKOK Wołomin. Bankowy
Fundusz Gwarancyjny wypłacił do połowy 2015 r. 2 mld 200 mln zł
klientom SKOK Wołomin. Natomiast szkoda z tytułu niespłaconych pożyczek i
kredytów, jak wynika z danych prokuratury, wynosi około 3 mld zł.

Latem 2016 r. PK zdecydowała, że postępowania w sprawie przestępstw
związanych z działalnością SKOK Wołomin poprowadzą dwa specjalne zespoły
prokuratorów: jeden w Prokuraturze Okręgowej Warszawa-Praga, a drugi – w
Prokuraturze Okręgowej w Gorzowie Wlkp. Sprawy związane ze SKOK w
Wołominie prowadzone są też w Prokuraturze Okręgowej w Białymstoku.

W lipcu 2016 r. Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła – po
zawiadomieniu osoby fizycznej – śledztwo ws. domniemanego niedopełnienia
obowiązków i przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych,
sprawujących nadzór z ramienia KNF nad działalnością SKOK Wołomin. Jak
mówił wówczas PAP prok. Przemysław Baranowski, miało to polegać na
zaniechaniu odpowiednich środków nadzoru, w tym w związku ze zwłoką w
podjęciu decyzji o ustanowieniu w Kasie zarządcy komisarycznego, w
sytuacji zaistnienia niebezpieczeństwa zaprzestania spłacania przez nią
zobowiązań wobec jej klientów.

Obecnie największe postępowanie ws. SKOK Wołomin prowadzi gorzowska
prokuratura, w którym bada działalność grupy przestępczej mającej
wyłudzić w ciągu kilku lat z tej Kasy pożyczki na kwotę ponad 1 mld zł.
Jednym z głównych podejrzanych w sprawie jest b. oficer Wojskowych Służb
Informacyjnych Piotr P., który zasiadał w Radzie Nadzorczej SKOK
Wołomin i – według prokuratury – był „głównym pomysłodawcą i
koordynatorem grupy przestępczej”, ściśle współpracował on z członkami
zarządu SKOK w Wołominie – prezesem Mariuszem G. i wiceprezesami Joanną
P. i Mateuszem G.

Jak w lutym br. podawała Prokuratura Krajowa, we wszystkich
postępowaniach dotyczących SKOK Wołomin, zarzuty usłyszało blisko 900
osób, zaś wobec ponad 300 skierowano już akty oskarżenia. Ponad 150
zostało już prawomocnie skazanych.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

5. Afera SK Banku. Jak NIK


Afera SK Banku. Jak NIK zmiażdżyła Andrzeja J.

Upadek spółdzielczego SK Banku z Wołomina to jedna
z największych afer finansowych w dziejach Polski. Najwyższa Izba
Kontroli uznała, że być może nie musiało do niej dość, gdyby kierowana
przez Andrzeja J. Komisja Nadzoru Finansowego działała skuteczniej.
W ujawnionym jesienią 2016 roku wystąpieniu NIK uznała, że działania
nadzorcze podejmowane przez KNF wobec SK Banku były „nie w pełni
rzetelne” a także „nieskuteczne”. Sam Andrzej J. miał zaś „nie dołożyć
należytej staranności” w swoich działaniach tuż przed upadkiem banku.
Czy zatrzymanemu dziś przez CBA byłem szefowi KNF z nadania PO zostaną
przedstawione zarzuty także w tej sprawie? Na razie nic na ten temat
nie wiadomo.

Przypomnijmy, że Bank Rzemiosła i Rolnictwa w Wołominie, powszechnie
znany jako SK Bank, przed swoim spektakularnym upadkiem był największym
bankiem spółdzielczym w Polsce. W ostatnich latach jego działalności
lawinowo przybywało depozytów i udzielanych kredytów, także tych, które
nigdy nie miały być spłacone. Zdaniem NIK, działania nadzorcze
podejmowane przez Komisję Nadzoru Finansowego i jej Urząd wobec
Spółdzielczego Banku Rzemiosła i Rolnictwa w Wołominie […] były nie
w pełni rzetelne, a także nieskuteczne w zakresie realizacji celu
nadzoru bankowego, określonego w art. 133 ust. 1 pk 1 ustawy z dnia
29 sierpnia 1977 r. – mogliśmy przeczytać w wystąpieniu pokontrolnym.

Reakcja
UKNF na dane o sytuacji Banku oraz ryzyka dla jego stabilności była
spóźniona, co wpłynęło na wysokość strat deponentów i innych wierzycieli
Banku, którzy nie odzyskują środków z masy upadłości Banku. Analizy
kwartalne sytuacji ekonomiczno-finansowej Banku, a także wyniki
całościowego procesu badania i oceny nadzorczej (dalej: BION) były
sporządzone i przekazywane Kierownictwu UKNF, zgodnie z zatwierdzonymi
w UKNF procedurami i metodykami. Jednak działania inspekcyjne były
spóźnione – zauważali kontrolerzy. Pierwsza od 2010 r. inspekcja
kompleksowa w SK Banku została przeprowadzona dopiero we wrześniu 2014
r. Doprowadziła ona do ujawnienia licznych nieprawidłowości w działaniu
tej instytucji finansowej. Według NIK dane płynące z SK Banku do KNF
stanowiły wystarczającą przesłankę, aby wszcząć kontrolę kompleksową
co najmniej trzy kwartały wcześniej, niż stało się to w rzeczywistości!

Kontrolerzy
przeanalizowali też sytuację z sierpnia 2015 roku, kiedy
to postanowiono ratować pędzący ku przepaści SK Bank wielkim kredytem
z Narodowego Banku Polskiego. Kiedy sprawę ujawniono, wielu komentatorów
było zszokowanych taką formą pomocy instytucji, której pomóc się już
nie dało. Pytali, czy nie chodziło przypadkiem o spokój społeczny
i dobre samopoczucie bonzów Platformy Obywatelskiej w trakcie
rozgrywającego się wówczas finiszu kampanii wyborczej.

Przewodniczący
KNF nie dołożył należytej staranności, aby w opiniach przekazanych
w sierpniu 2015 r. do Narodowego Banku Polskiego i Ministerstwa
Finansów, dotyczących wypłacalności SBRzR w Wołominie, zawrzeć wszystkie
informacje istotne dla oceny sytuacji ekonomiczno-finansowej Banku -
czytamy w piśmie NIK.

Szacuje się, że straty związane z upadkiem SK Banku wynoszą ponad 1,5 miliarda złotych.

CZYTAJ TAKŻE: Kim jest Andrzej J. - były szef KNF, zatrzymany dziś przez CBA?


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

6. Zatrzymanie byłego szefa KNF.


Zatrzymanie byłego szefa KNF. O agentach WSI, którzy opanowali wołomiński SKOK, informowała KNF Kasa Krajowa

Agenci CBA zatrzymali w czwartek byłego szefa KNF Andrzeja J.
oraz sześciu podległych mu urzędników, w tym jego zastępcę Wojciecha K.
Zatrzymanie dotyczy afery SKOK-u Wołomin, która zrodziła się pod
nadzorem Komisji będącej wówczas przybudówką działaczy PO-PSL. Kierowana
przez Andrzeja J. Komisja od 2012 roku wiedziała o tym,
że w SKOK-u Wołomin może działać zorganizowana grupa przestępcza.
O agentach WSI, którzy opanowali wołomiński SKOK, a którzy dzisiaj
odsiadują wieloletnie wyroki, informowała KNF Kasa Krajowa. Dlaczego
Andrzej J. i jego zastępcy nie podjęli odpowiednich działań?
Na to pytanie odpowiedzi szukała będzie szczecińska prokuratura.

SKOK
Wołomin, przeciwnie do innych kas, które powstawały w oparciu o komórki
„Solidarności” w zakładach pracy oraz o parafie, został założony
na bazie spółdzielni mieszkaniowej. Kasa systematycznie rosła, stając
się w końcu wiceliderem sektora. O tym, że w „Wołominie” może dziać się
coś bardzo złego było wiadomo co najmniej od 2012 roku. Sprawująca
wówczas nadzór nad sektorem Kasa Krajowa - ze szczegółami -
poinformowała Komisję Nadzoru Finansowego o możliwych
nieprawidłowościach w wołomińskiej instytucji. Niedługo potem, na mocy
przeforsowanej przez posłów Platformy ustawy KNF objęła nadzór nad
tą częścią rynku. Szefowie Komisji natychmiast, przy aplauzie
wspierających ówczesną koalicję mediów, ogłosili, że zabierają się
do „robienia porządków” w SKOK-ach.

Atakują SKOK-i, nie ruszają „Wołomina”

I rzeczywiście
- ruszyły kontrole, sypały się ostre wypowiedzi przedstawicieli
nadzoru. O ile jednak pod lupą KNF i ostrzałem mediów znalazły się
SKOK-i uznawane za „pisowskie”, to odcinający się od Kasy Krajowej,
ciążący ku Platformie (jej politycy bywali np. na imprezach
organizowanych przez tę spółdzielczą kasę) „Wołomin” mógł działać
spokojnie. Jego szefowie brylowali na salonach, kasa prowadziła
gigantyczne kampanie reklamowe. Nie zmieniły tego informacje, jakie
pozyskała KNF od Kasy Krajowej, nie zmieniły kolejne artykuły w prasie,
nie zmienił nawet specjalnie fakt, że śledczy wszczęli w połowie 2013
roku postępowanie w sprawie wielkich wyłudzeń z wołomińskiej instytucji.
Do 2014 roku w sprawie „Wołomina” panowały marazm i stagnacja.

Nastroje
uległy zmianie dopiero, kiedy media obiegły informacje o pobiciu
zastępcy szefa KNF odpowiadającego za departament nadzorujący właśnie
SKOK Wołomin. Wojciech Kwaśniak wylądował w szpitalu poturbowany przez
gangsterów z Wołomina. Czym naraził się przestępcom wiceszef Komisji.
Pozostaje mieć nadzieję, że odpowiedzi na to pytanie udzieli szczecińska
prokuratura. Pewne jest natomiast, że ludzie odpowiadający za nadzór
nad SKOK Wołomin stracili swoje posady tuż po zakończeniu kadencji
Andrzeja J. na stanowisku szefa KNF. Dziś ci sami ludzie trafili pod
lupę CBA i prokuratury w Szczecinie.

WSI a Bronisław Komorowski

Kasa
Krajowa nie myliła się w sprawie wołomińskiego SKOK-u. Dzisiaj już
wiemy, że jej podejrzenia przekazane Komisji Nadzoru Finansowego były
słuszne. W radzie nadzorczej SKOK-u Wołomin zasiadał między innymi Piotr
P. – były agent Wojskowych Służb Informacyjnych, bliski współpracownik
płk. Aleksandra L. (ostatniego szefa Zarządu I Szefostwa WSW), były
prezes Fundacji Pro Civili. Fundacji poświęcone zostały obszerne
fragmenty Raportu z Weryfikacji WSI, a istotne miejsce w nich zajmuje
właśnie były prezydent, a ówczesny minister obrony narodowej,
Bronisław Komorowski.

Warto przypomnieć, że według informacji
z tzw. Raportu Macierewicza, „Fundacja „Pro Civili” oraz powiązane z nią
firmy były jednocześnie „pralnią pieniędzy”, które mogły pochodzić
również z nielegalnej działalności grup przestępczych”. „Fundacja
ostatecznie została całkowicie przejęta przez oficerów WSI (w tym m.in.
przez płk. Marka Wolnego) i współtworzyła sieć spółek wykorzystujących
Wojskową Akademię Techniczną” – podaje raport. Bronisław Komorowski,
hamując reformę szkolnictwa wojskowego, mógł umożliwić dalsze
wyprowadzanie, czy też nieformalną prywatyzację, majątku wojskowego.
Fundacja Pro Civili i związani z nią ludzie stali się elementem systemu
żerującego na majątku MON, ale też ważnym trybem machiny WSI
osłabiającym państwo polskie od wewnątrz.

Wipler składa zawiadomienie

W lipcu
2016 roku zawiadomienie w sprawie wielomiesięcznych zaniedbań
kierowanej przez Andrzeja J. Komisji Nadzoru Finansowego składa
Przemysław Wipler. Wipler informuje, że Komisja nie zajmowała się
SKOK-iem Wołomin, mimo że została przez Kasę Krajową zawiadomiona
o możliwych naruszeniach. KNF miała możliwości i środki
do podjęcia tematu.

Przez kilkanaście miesięcy
od przekazania tych informacji Komisji Nadzoru Finansowego w drodze
pisemnej, ludzie, którzy działali na szkodę SKOK-Wołomin nacięli osoby,
które zdeponowały tam środki, na kolejne setki milionów złotych. Bankowy
Fundusz Gwarancyjny musiał dokonać gigantycznej wypłaty dla osób, które
zostały poszkodowane w wyniku działań SKOK-Wołomin. Natomiast
posiedzenie komisji sejmowej w tej sprawie zostało… utajnione. Nie mam
pojęcia, dlaczego tak się stało. Dobrze, że wreszcie sprawa znalazła się
pod lupą prokuratury

– mówił w 2016 roku Przemysław Wipler.

Wyjaśnianie
sprawy SKOK-u Wołomin nabiera dziś rozpędu. Szkoda tylko, że nie
nabrało ono takiego tempa w 2012 roku, kiedy Andrzej J. otrzymywał
z Kasy Krajowej informacje o możliwych naruszeniach.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

7. Ziobro: Dlaczego KNF nie

Ziobro: Dlaczego KNF nie przerwała przestępczego procederu w SKOK Wołomin?

Wiemy,
że ówczesne kierownictwo KNF dysponowało wystarczającą wiedzą, która w
pełni uzasadniała podjęcie działań ws. przerwania przestępczego
procederu w SKOK Wołomin; chcemy się dowiedzieć...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

8. Janusz Szewczak Wielokrotnie


Janusz
Szewczak Wielokrotnie zwracałem uwagę Andrzejowi J.
na liczne patologie. Bez odzewu. Czuł się bezkarnie, czuł się jak cesarz



Pamiętam jak zapytałem Andrzeja J. na jednej z komisji, czy nie widzi konfliktu interesów w tym, że ma kredyty w kilku bankach, które nadzoruje i kontroluje. Odpowiedział, że nie widzi żadnego problemu—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Janusz Szewczak, poseł PiS.

B. szefa KNF Andrzeja J. i sześciu podległych mu urzędników zatrzymali w czwartek agenci CBA na polecenie szczecińskiej prokuratury. Podejrzani usłyszą zarzuty popełnienia przestępstw o charakterze urzędniczym. Śledztwo dotyczy nadzoru nad SKOK Wołomin - poinformowały PK i CBA. Andrzej J. pełnił funkcję przewodniczącego KNF od połowy października 2011 r. do października 2016 r.
Janusz Szewczak podkreśla w rozmowie z portalem wPolityce.pl, że składał liczne interpelacje, w których zwracał uwagę na liczne nieprawidłowości w działaniach KNF-u za prezesury Andrzeja J. Poseł zaznacza, że nigdy nie spotkały się one z zainteresowaniem zatrzymanego.

Złożyłem do Andrzeja J. dziesięć interpelacji jeszcze w 2016 r., w których wielokrotnie zwracałem uwagę na różne patologie, m.in. na toksyczne polisolokaty. Poszkodowani zwracali uwagę, że b. już przewodniczący KNF-u, występował po stronie firm ubezpieczeniowych przeciwko tym, którzy tracili nawet 90 proc. lokaty. Nie było żadnego odzewu

—mówi Szewczak, dodając, że to nie jedyne patologie na jakie zwracał uwagę Andrzejowi J.

Nie było również właściwego nadzoru nad kredytami frankowymi, całkowicie zlekceważono i dopuszczono do rabunku na polskich przedsiębiorcach w postaci tzw. opcji walutowych. Upadło wiele polskich firm, a wiele zadłużyło się na długie lata. Przypomnę, że to nie jest tylko sprawa SKOK-Wołomin, gdzie zarząd komisaryczny wszedł zdecydowanie za późno pomimo ostrzeżeń płynących do KNF-u, ale to także sprawa odpowiedzialności za aferę Spółdzielczego Banku w Wołominie

—zwraca uwagę poseł.

Pan Andrzej J. czuł się absolutnie bezkarny, czuł się królem, cesarzem, okrętem, sterem i żeglarzem. Przypominam, że b. szef KNF podlegał bezpośrednio premierowi Tuskowi a później premier Kopacz. Wykazywał się niezwykłą butą i arogancją na posiedzeniach komisji, kiedy pytałem go o liczne patologie w systemie bankowym

—dodaje.

Szewczak przyznaje, że musiała być jakaś forma przyzwolenia ze strony ówczesnego szefa rządu, który pozwalał na takie działania Andrzeja J. i KNF-u.

Musiała być jakaś forma przyzwolenia ze strony Tuska, skoro było tyle wątpliwości, a Andrzej J. pozostawał niewzruszony. Pamiętajmy także, że był przecież w bliskich relacjach z Hanną Gronkiewicz-Waltz

—przypomina poseł.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

9. NIK zbada całość polityki

NIK zbada całość polityki finansowej KNF

Najwyższa Izba Kontroli, która na początku przyszłego roku
rozpocznie kontrolę w Komisji Nadzoru Finansowego, zbada całość polityki
finansowej KNF, a szczególnie największe wydatki Komisji – podał w
piątek prezes NIK Krzysztof Kwiatkowski.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

10. PK informuje: Prokuratura

PK informuje:

Prokuratura Regionalna w Szczecinie prowadzi śledztwo dotyczące niedopełnienia obowiązków przez byłego przewodniczącego KNF Andrzeja J. i podległych mu urzędników to jest o czyn z art. 231 § 1 kodeksu karnego. Wczoraj (6 grudnia 2018 roku) zatrzymano 7 osób w związku z podejrzeniem popełnienia przestępstwa niedopełnienia obowiązków w okresie od 22 października 2013 roku do 15 września 2014 roku tj. czynu z art. 231 § 1 i 2 kodeksu karnego w związku z art. 12 kodeksu karnego. Wśród zatrzymanych są Andrzej J. (były przewodniczący KNF), Wojciech K. (były zastępca przewodniczącego KNF), Dariusz T. (były dyrektor Departamentu Bankowości Spółdzielczej i Spółdzielczych Kas Oszczędnościowo Kredytowych UKNF), Zbigniew L. (były zastępca dyrektora), Halina M. (była zastępca dyrektora), Adama O. (były naczelnik) oraz Dorota Ch. (były naczelnik).

Usłyszeli prokuratorskie zarzuty

Zatrzymani zostali doprowadzeni do Prokuratury Regionalnej w Szczecinie, gdzie usłyszeli zarzuty dotyczące niedopełnienia ciążących na nich obowiązków. Przestępstwo polegało na tym, że urzędnicy nie zakończyli prowadzonego postępowania administracyjnego sporządzeniem projektu decyzji administracyjnej o ustanowienie zarządcy komisarycznego w SKOK w Wołominie do dnia 22 października 2013 roku. Tym samym nie przedłożyli takiego projektu wraz z wnioskiem o ustanowienie zarządcy na posiedzeniu Komisji Nadzoru Finansowego. Podejrzani nie wywiązali się ze swoich obowiązków pomimo posiadania wiedzy o tym, że w SKOK w Wołominie powstała sytuacja groźby nie spłacenia zobowiązań wobec klientów oraz pomimo stwierdzenia, iż działalność SKOK w Wołominie wykazywała rażące i uporczywe naruszanie przepisów prawa, o których mowa w art. 73 ust. 1 oraz art. 73 a ust. 1 ustawy z dnia 5 listopada 2009 r. o spółdzielczych kasach oszczędnościowo-kredytowych. Powyższe zaniechanie doprowadziło do tego, że wydana dopiero 4 listopada 2014 roku decyzja Komisji Nadzoru Finansowego o ustanowienie zarządcy komisarycznego była spóźniona i nie pozwalała na realizację programu postępowania naprawczego w Kasie.

Doprowadzili do powstania szkody przekraczającej półtora miliarda złotych

Podejrzanym zarzuca się, że w okresie od 22 października 2013 roku do 15 września 2014 roku działali na szkodę interesu publicznego dopuszczając do powstania szkody w kwocie ponad 1,5 miliarda złotych oraz na szkodę interesu prywatnego w kwocie ponad 58 milionów złotych. Po przeprowadzeniu czynności z udziałem podejrzanych prokurator podejmie decyzję o zastosowaniu wobec nich środków zapobiegawczych.

Ustalenia śledztwa

Na podstawie zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego ustalono, iż pomimo wszczęcia przez UKNF postępowania administracyjnego o ustanowienie zarządcy komisarycznego w SKOK w Wołominie w dniu 18 marca 2013 roku, zarządca taki został ustanowiony dopiero 4 listopada 2014 roku. W okresie tym UKNF przeprowadził szereg kontroli w SKOK w Wołominie. Już pierwsza kontrola wskazywała, iż w podmiocie tym dochodzi do rażącego i uporczywego naruszenia przepisów prawa bankowego, prawa spółdzielczego, ustawy o skok oraz ustawy o rachunkowości. Wykonane przez UKNF czynności kontrolne wskazywały, że stwierdzona w SKOK w Wołominie sytuacja, może doprowadzić do powstania groźby nie spłacania zobowiązań przez SKOK w Wołominie. Tym samym UKNF w toku prowadzanego postępowania administracyjnego posiadał informacje wskazujące, iż w SKOK w Wołominie zaistniały obie wymagane prawem przesłanki ustanowienia zarządcy komisarycznego.

Ustalenia wskazują, że od 22 października 2013 roku UKNF zobowiązany był zakończyć prowadzone postępowanie administracyjne wydaniem projektu decyzji o ustanowieniu zarządcy komisarycznego i nadać mu stosowy bieg poprzez jego parafowanie przez naczelnika wydziału, dyrektora oraz jego zastępców i skierowanie wniosku o jego ustanowienie na posiedzenie KNF. Tymczasem UKNF wbrew sporządzonemu wcześniej projektowi decyzji o ustanowieniu zarządcy komisarycznego podjął decyzję, iż należy kontynuować postępowanie administracyjne i przeprowadził rozprawę administracyjną. Podjęto decyzję o przeprowadzaniu kolejnych kontroli w UKNF, które tylko potwierdziły, iż sytuacja finansowa SKOK w Wołominie jest na tyle niestabilna, iż wymagała natychmiastowego ustanowienia zarządcy komisarycznego. Pomimo tego UKNF nadal prowadził postępowanie administracyjne dołączając do akt postępowania protokoły z kolejnych kontroli. Dodatkowo już przed 22 października 2013 roku UKNF dysponował wynikami kontroli przeprowadzonej przez GIIF, z której wynikało, iż SKOK w Wołominie nie realizował przepisów ustawy o przeciwdziałaniu praniu pieniędzmi, co znalazło odzwierciedlenie w skierowanym przez GIIF zawiadomieniu do prokuratury o czyn z art. 299 kodeksu karnego.

Spóźnione działania UKNF

Stan taki trwał do 15 września 2014 roku, po którym to dniu UKNF podjął czynności zmierzające do ustanowienia zarządcy komisarycznego. Działanie to było jednak spóźnione, ponieważ zebrany przez UKNF materiał dowodowy uzasadniał rozpoczęcie procedury ustanowienia takiego zarządcy już w dniu 22 października 2013 roku. Zaniechanie podjęcia działań przez UKNF we właściwym terminie doprowadziło do powstania szkody w kwocie ponad 1,5 miliarda złotych.

Z zabezpieczonych w toku postępowania dokumentów wynika, iż wszyscy podejrzani mieli świadomość istniejącej w SKOK w Wołominie sytuacji oraz posiadali wiedzę o przebiegu postępowania administracyjnego o ustanowienie zarządcy komisarycznego, a w zakresie ich kompetencji leżało zakończenie prowadzonego postępowania administracyjnego sporządzeniem projektu decyzji administracyjnej o ustanowienie zarządcy komisarycznego w SKOK w Wołominie i przedłożenie go na posiedzenie Komisji Nadzoru Finansowego wraz z wnioskiem o jego ustanowienie.

Śledztwa dotyczące przestępstw popełnionych w związku z działalnością SKOK w Wołominie

Nadmienić należy, że aktualnie toczą się również postępowania dotyczące przestępstw popełnionych w związku z działalnością SKOK w Wołominie. Prokurator Krajowy z uwagi na szczególną wagę i zawiły charakter tych postępowań, objął je zwierzchnim nadzorem służbowym, jak również w dniu 12 lipca 2016 roku wydał zarządzenia o powołaniu zespołów prokuratorów do prowadzenia przedmiotowych śledztw w Prokuraturach Okręgowych w Gorzowie Wielkopolskim i Warszawa-Praga w Warszawie. We wszystkich tych sprawach do chwili obecnej przedstawiono zarzuty 1124 osobom, 89 osób tymczasowo aresztowano, oskarżono 450 osób, w tym prawomocnie skazano 299 osób.

Zabezpieczenia majątkowe w łącznej wysokości niemal 340 milionów złotych

W trakcie trwania śledztw dokonano szeregu zabezpieczeń majątkowych, w tym na nieruchomościach na łączną kwotę o wartości powyżej 306 milionów złotych, w postaci pieniędzy na łączną kwotę o wartości około 11 milionów złotych, na mieniu ruchomym na łączną kwotę około 6 miliona 500 tysięcy złotych oraz udziały w spółkach na kwotę o wartości powyżej 24 milionów złotych, co stanowi łącznie 337 milionów 500 tysięcy złotych.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

11. Do 10 lat więzienia za

Do 10 lat więzienia za działania na szkodę interesu publicznego

Rzecznik Prokuratury Regionalnej w Szczecinie Marcin Lorenc
poinformował, że były szef Komisji Nadzoru Finansowego Andrzej J. i
podlegli mu wysocy urzędnicy KNF, którzy zostali zatrzymani przez CBA i
usłyszeli zarzuty dot. niedopełnienia obowiązków ws. nadzoru nad SKOK
Wołomin.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

12. Kulisy afery SKOK-Wołomin.


Kulisy afery SKOK-Wołomin. SPRAWDŹ, co wspólnego mają Komorowski, Pro Civili i Wojskowe Służby Informacyjne

zdjęcie ilustracyjne  / autor: fratria
Zatrzymanie byłego szefa Komisji Nadzoru Finansowego Andrzeja J.
i jego współpracowników pociągnęło za sobą prawdziwą lawinę i wzbudziło
panikę w środowiskach byłego obozu władzy i mediów, które sprzyjały
koalicji PO-PSL. Na kogo można zrzucić winę za niekompetencję
urzędników, którzy przez długie lata byli pupilkami ówczesnej władzy.
Urzędników, którym ufali Donald Tusk i Ewa Kopacz.

W 2012 roku Kasa Krajowa poinformowała kierowaną przez Andrzeja J.
Komisję Nadzoru Finansowego o możliwych nieprawidłowościach
w działalności SKOK-u Wołomin. Pytanie, dlaczego dopiero 2 lata później
KNF zdecydowała o wprowadzeniu zarządu komisarycznego do podejrzanej
instytucji, nadal pozostaje bez odpowiedzi. Jednak media sprzyjające
Platformie Obywatelskiej mogą szybko i łatwo znaleźć tych, którzy mieli
szansę wiedzieć więcej o działaniach grupy utajonej w SKOK‑u Wołomin –
o byłych agentach Wojskowych Służb Informacyjnych, którzy
za pośrednictwem różnych kanałów mogli wyprowadzić z Polski setki
milionów złotych.

Kluczowe tropy pojawiły się przed laty

W 2015
roku parlamentarny zespół ds. skutków działalności Komisji
Weryfikacyjnej pod przewodnictwem Antoniego Macierewicza i Jana
Olszewskiego jednym z posiedzeń zajął się sprawą afery w SKOKach.
W świetle informacji przekazanych w czasie posiedzenia prawdziwa afera
dotyczyła instytucji państwa polskiego, które miały zajmować zarówno
bezpieczeństwem finansowym jak też narodowym.

W SKOK-u Wołomin
zakorzenili się ludzie związani z Fundacją Pro Civili – reliktem
poprzedniego systemu i źródłem utrzymania agentów WSI.

Chcemy
pokazać, kto i jakie instytucje de facto są odpowiedzialni za stratę
pieniędzy przez wielu ludzi w SKOKach. Chcemy pokazać, czy można było
tego uniknąć, chcemy zapytać, czy powiązania ludzi władzy z WSI
mają znaczenie

— mówił w 2015 roku Bartosz Kownacki z Prawa i Sprawiedliwości.

Kogo nadzorował Bronisław Komorowski

Celem
Fundacji Pro Civili było wyłudzanie pieniędzy, zaś grupą dowodzili
ludzie WSI. Piotr P. działał jako pracownik WAT, więc wiele działalności
Pro Civili było ukierunkowanych na wyłudzenia z WATu pieniędzy, np.
na programy komputerowe. Łącznie wyłudzono 400 mln złotych, które
trafiły na Cypr. Sąd zajął się tym w 2004 roku

— mówił Kownacki o działalności Fundacji, która powstała w środowisku ludzi WSI.

Dodał,
że Fundacja zajmowała się m.in. wystawianiem fałszywych faktur i innych
dokumentów, które potem stanowiły podstawę do wyłudzanie kredytów
z banków. Poseł przypomniał, że wszystko działo się za czasów, gdy
szefem MON, a więc i nadzorującym WSI, był Bronisław Komorowski.

Gdy
Bronisław Komorowski objął funkcję szefa MON, WSI zakazało policji
działania wobec Piotra P. W piśmie potwierdzono fałszywie, że P. zajmują
się WSI i UOP. To jednak nie była prawda. Dzięki interwencji MON P.
pozostał na wolności choć mafia pruszkowska została zlikwidowana. Należy
zadać pytanie prezydentowi [B. Komorowskiemu – przyp. red.]
o wyświetlenie wszelkich związków z ludźmi, którzy doprowadzili SKOK
Wołomin do upadku

— tłumaczył podczas posiedzenia zaproszony na nie Jacek Kurski.

Panie
prezydencie, czy osoby związane ze SKOK-iem Wołomin bywały w Pałacu
Prezydenckim? — pytał Kownacki nawiązując do wypowiedzi Kurskiego.

W sprawie
SKOK-u Wołomin wątków jest coraz więcej, a sprawa zatacza szersze
kręgi. Czy Bronisław Komorowski rozpościerał ochronny parasol nad
agentami WSI utajonymi w wołomińskim SKOK-u? Dlaczego Hanna
Gronkiewicz-Waltz powierzyła wielką warszawską inwestycję firmie, którą
ci agenci nadzorowali? Pytań jest coraz więcej.

— informował Kownacki zaznaczając, że dzięki tej interwencji MON Piotr P. mógł prowadzić swoją działalność dalej.

Dlaczego KNF nie zrobiła nic?

W sumie
Pro Civili wyłudziła z WAT, banków itd. 400 mln złotych. Bankowcy
uzyskiwali fałszywe dowody pozwalające do wypłaty. Pieniądze lądowały
potem na Cyprze, gdzie ambasadorem był w tym czasie Tomasz Lis, były
podwładny Komorowskiego. To działo się przez lata. Śledztwo w tej
sprawie ruszyło dopiero, gdy banki zwróciły się do sądu w tej sprawie.
Dlaczego postępowanie karne musiało trwać 20 lat od początku działania
Fundacji Civili?

— podkreślał Kownacki.

Przez
długie lata instytucje państwowe były informowane o działaniach byłych
agentów WSI, którzy pod przykrywką Fundacji Pro Civili – a wiele
wskazuje na to, że także organów państwa – prowadzili szereg interesów.

Uczestnicy
posiedzenia zespołu ds. skutków działalności Komisji Weryfikacyjnej
podkreślili, że w sprawie SKOK Wołomin alarmowała m.in. Kasa Krajowa
SKOK, jednak KNF nie zrobiła nic w tej sprawie. Zdaniem Bartosza
Kownackiego wystarczyło proste działanie operacyjne, by zauważyć,
że w SKOKu Wołomin dzieje się coś niedobrego.

Wystarczyło
posadzić funkcjonariusza przez SKOKiem Wołomin, by wiadomo było, że coś
się dzieje nie tak. Przychodziły tam osoby bezdomne, biedne
i otrzymywały ogromne kredyty wielkie. Do placówki przychodzono nocami.
I to działo się niemal hurtowo. To wystarczyło, by policja działała

— tłumaczył Kownacki.

Państwowi dygnitarze wiedzieli o WSI

Uczestnicy
spotkania podkreślali, że znajomość raportu dot. likwidacji WSI –
a taką niewątpliwie miały władze państwa zarówno w latach 2012-2014 jak
też wcześniej – była wystarczającą wiedzą do podjęcia działań przeciwko
dawnym agentom utajonym w SKOK-u Wołomin. Ale ani Bronisław Komorowski
ani Andrzej J. i jego zastępcy nie zdecydowali się na sprawne ukrócenie
procederu zorganizowanej działalności przestępczej.

Co więcej –
właśnie tym agentom – ludziom Wojskowych Służb Informacyjnych władze
miasta stołecznego Warszawy zlecały prowadzenie olbrzymich i ważnych dla
miasta inwestycji.

Hydrobudowa Gdańsk kierowana
przez Piotra P. miała budować bulwary nadwiślańskie w Warszawie. Choć
miała wtedy już działać tarcza antykorupcyjna, nikogo przeszłość P.
to nie zainteresowała. Zdaniem władz Warszawy stolica straciła
na kontrakcie ze spółką 120 mln złotych, ale inne firmy straciły kolejne
1 miliard złotych. Jak to możliwe, że osoba podejrzewana o paranie się
oszustem, może prowadzić tak ważne inwestycje w stolicy?

— pytali członkowie zespołu.

Czy Komorowskiego odwiedzali ludzie z „Wołomina”?

Należy
zadać pytanie prezydentowi [B. Komorowskiemu – przyp. red.]
o wyświetlenie wszelkich związków z ludźmi, którzy doprowadzili SKOK
Wołomin do upadku – tłumaczył podczas posiedzenia zaproszony na nie
Jacek Kurski.

Panie prezydencie, czy osoby związane ze SKOK-iem
Wołomin bywały w Pałacu Prezydenckim? – pytał Kownacki nawiązując
do wypowiedzi Kurskiego.

W sprawie SKOK-u Wołomin wątków jest
coraz więcej, a sprawa zatacza szersze kręgi. Czy Bronisław Komorowski
rozpościerał ochronny parasol nad agentami WSI utajonymi w wołomińskim
SKOK-u? Dlaczego Hanna Gronkiewicz-Waltz powierzyła wielką warszawską
inwestycję firmie, którą ci agenci nadzorowali? Pytań jest coraz więcej.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

13. Były szef KNF zwolniony z

Były szef KNF zwolniony z prokuratury

Wobec pięciu z siedmiu podejrzanych ws. nieprawidłowości w nadzorze
KNF nad SKOK Wołomin - w tym wobec b. przewodniczącego KNF Andrzeja J. -
zastosowano poręczenie majątkowe i dozory policyjne.
Uważamy zatrzymanie Andrzeja Jakubiaka, Wojciecha Kwaśniaka
i ich współpracowników za rażące naruszenie elementarnej sprawiedliwości
- oświadczyli dziś byli prezesi NBP: Hanna Gronkiewicz-Waltz, Leszek
Balcerowicz oraz Marek Belka.

Wśród zatrzymanych byli Andrzej J. (były przewodniczący KNF),
Wojciech K. (były zastępca przewodniczącego KNF), Dariusz T. (były
dyrektor Departamentu Bankowości Spółdzielczej i Spółdzielczych Kas
Oszczędnościowo Kredytowych UKNF), Zbigniew L. (były zastępca
dyrektora), Halina M. (była zastępca dyrektora), Adama O. (były
naczelnik) oraz Dorota Ch. (były naczelnik).

Zatrzymani zostali
doprowadzeni do Prokuratury Regionalnej w Szczecinie, gdzie usłyszeli
zarzuty dotyczące niedopełnienia ciążących na nich obowiązków.

Przestępstwo
polegało na tym, że urzędnicy nie zakończyli prowadzonego postępowania
administracyjnego, sporządzeniem projektu decyzji administracyjnej
o ustanowienie zarządcy komisarycznego w SKOK w Wołominie do dnia
22 października 2013 roku. Tym samym nie przedłożyli takiego projektu
wraz z wnioskiem o ustanowienie zarządcy na posiedzeniu Komisji Nadzoru
Finansowego. Podejrzani nie wywiązali się ze swoich obowiązków, pomimo
posiadania wiedzy o tym, że w SKOK w Wołominie powstała sytuacja groźby
nie spłacenia zobowiązań wobec klientów oraz pomimo stwierdzenia,
iż działalność SKOK w Wołominie wykazywała rażące i uporczywe naruszanie
przepisów prawa” - podała PK.

Podejrzanym zarzuca się,
że w okresie od 22 października 2013 roku do 15 września 2014 roku
działali na szkodę interesu publicznego, dopuszczając do powstania
szkody w kwocie ponad 1,5 miliarda złotych oraz na szkodę interesu
prywatnego w kwocie ponad 58 milionów złotych. PAP/ as/

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl