WINDYKATOR...

avatar użytkownika niezapominajka

 

Dedykuję tę notkę tym, którzy szukają pracy.

Mój kuzyn przeszedł na emeryturę. Była zdecydowanie zbyt niska, by móc wyjechać na wycieczkę do Egiptu, Tunezji, czy nawet do Hiszpanii.

Po podliczeniu miesięcznych wydatków, okazało się, że jest też zbyt niska, by rozkoszować się beztroskim wyjazem nad polskie morze!

Czuł się podle, obiecywał żonie, że jak przejdzie na emeryturę, to zabierze ją na wakacje marzeń, a jego żona miała dość skromne marzenia. Chciała z nim spędzić minimum trzy tygodnie poza miejscem zamieszkania!

Warunek był jeden -  Żadnego gotowania!

Kuzyn wpadł w panikę!

Postanowił znaleźć jakąś pracę, by móc spełnić marzenia swojej żony!

Jako, że kuzyn uchodził za chłopa "z jajami", jego znajomy zaproponował mu pracę windykatora.

Miał chodzić do dłużników i przekonać ich do spłaty zadłużenia.

Kuzyn poczuł się dowartościowany i z zapałem przystąpił do pracy!

Wieczorem wrócił do domu...jakiś taki niewyraźny, skubnął kolację i szybko położył się spać.

Rano, poprosił żonę, by zrobiła mu więcej kanapek do pracy, tłumacząc, że pracę ma wyczerpujacą i już po godzinie czuje się głodny jak wilk. Żona podwoiła ilość kanapek.

Dwa dni później, sam sobie przygotował śniadanie, żona zauważyła brak chlelba i opustoszałą lodówkę. Dodatkowo spostrzegła, że  jej mąż wraca z pracy bardzo głodny co zaczęło ją niepokoić. Jej zaniepokojenie wzrosło, gdy poprosił ją  o 50 złotych.

Taka sytuacja trwała miesiąc.  Po miesiącu, kuzyn przyniósł do domu jakieś drobne i oświadczył, że tyle zarobił. Otworzył butelkę wódki i oświadczył, że więcej do tej pracy nie pójdzie.

Po paru kieliszkach, stał się rozmowny i zaczął opowiadać żonie, jak wyglądała jego praca.

"Wiesz, przyszedłem do kobitki, która winna była 800 złotych, otwiera drzwi, a tu - bida aż piszczy, nawet lodówki nie było, troje dzieciaków - krzyczą, że głodne, kobita płacze i mówi - a rób pan co chcesz, ale i tak nie mam z czego oddać, chłop długów narobił, dał nogę, a teraz nachodzą mnie jakieś typy."

Dałem dzieciakom kanapki.

Potem, było tylko gorzej...ci wszyscy dłużnicy, to nędza...jednej staruszce kupiłem leki...kanapki rozeszły się już po dwóch wizytach...cholera jasna, nie chcę tego widzieć...ja się do tego nie nadaję!"

Kuzyn znalazł inną pracę, ale tamta, zmieniła jego spojrzenie na dłużników i w ogóle - na życie!

Ps. Kuzyn spełnił marzenia żony - pojechali nad polskie morze z wykupionymi obiadami.

Etykietowanie:

4 komentarze

avatar użytkownika Maryla

1. @niezapominajka

jest takie ludowe powiedzenie " kto ma miękkie serce, musi mieć twardą d...".
Nie każdy ma predyspozycje do wykonywania pracy, w której musi widząc biedę i mizerię, egzekwować prawo. Takimi zawodami są kontrolerzy, celnicy, komornicy, windykatorzy, policjanci ...

Ale ktoś musi wykonywać taką pracę, która najczęściej jest służbą. Ale w każdej pracy mozna być człowiekiem.

[por. Mt 21,28-32]

" Nie są świętymi w oczach Bożych ci, którzy mówią: „Panie! Panie!” i uderzają się w piersi, chociaż nie mają w sercu prawdziwej skruchy z powodu swoich grzechów. Ich serce zaś naprawdę staje się coraz twardsze. Nie [są świętymi] ci, którzy przestrzegają wypełniania obrzędów dla zwrócenia na siebie uwagi, aby ich nazywano świętymi. Tymczasem w życiu prywatnym brak im miłości i sprawiedliwości. Nie [są świętymi] ci, którzy naprawdę buntują się przeciw Woli Boga, który Mnie wysyła, i atakują ją tak, jakby to była wola szatana. To nie zostanie wybaczone. Ale świętymi i drogimi Najwyższemu są ci, którzy uznając, że Bóg wszystko, co czyni, robi dobrze, przyjmują Wysłannika Boga i słuchają Jego słów. Chcą bowiem umieć postępować lepiej, coraz lepiej w tym, czego pragnie Ojciec.

Zaprawdę powiadam wam: ludzie prości, ubodzy, celnicy, nierządnice wyprzedzą wielu z tych, których się zwie: „nauczycielami”, „potężnymi”, „świętymi”, i wejdą do Królestwa Bożego. I to będzie sprawiedliwość. "

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika niezapominajka

2. Maryla

Okazuje się, że wielu jest takich, u których i serce, i d...a jest miękka...
Od takich, spokój i sen ucieka...

Rzeczywistość jest gorsza, niż się niejednym wydaje...

Pozdrawiam serdecznie;))))

avatar użytkownika guantanamera

3. @niezapominajka

To piękna opowieść... Ale ja też mam kuzyna, a mój kuzyn ma żonę. I ona jest pediatrą....
Dalszą część tej opowieści każdy może już sobie sam dopisać. Tak. Ona często leki, które zapisuje chorym dzieciom musi tym dzieciom sama kupić. Ma na to odłożone specjalnie pieniądze. Na szczęście mój kuzyn ma stałą prace ...:))
Bardzo ją zawsze w związku z tym denerwowały spotkania z przedstawicielami firm farmaceutycznych, które obiecują bonusy za wypisywanie ich leków pacjentom.
Pozdrawiam serdecznie.

avatar użytkownika niezapominajka

4. guantanamera

Żona Twojego kuzyna jest przyzwoitym człowiekiem...a właściwie - po prostu - człowiekiem!

Jeszcze trochę czasu upłynie, a obudzimy się w kraju nędzy i rozpaczy...
Zobaczymy wokół siebie getta bogaczy i favele nędzarzy...

Marzę, by tego nie doczekać!

Pozdrawiam serdecznie;)))