Czerwone Maki na Monte Cassino

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

  

 

 

Marszem zwycięstwa, pieśnią bojową  II Korpusu Armii Polskiej były
 
                                               Czerwon mak na Monte Cassino
 
 
 
 
Jej pierwszym wykonawcą był Krakus, żołnierz II Korpusu   Gwidon Borucki,nazwisko rodowe Gwidon Alfred Gottlieb, w Ameryce  Guy Borucki, Guido Lorraine
 
http://www.e-teatr.pl/pl/zdjecia/biogramy/b/boruckigwidon.jpg
 
 
Gwidon Borucki
 
Czerwone Maki na Monte Cassino skomponował Alfred Longin Schütz
 
http://www.bibliotekapiosenki.pl/binaries/multimedia/osoby_grafiki/schuetz_alfred.jpg
 
Alfred Longin Schütz

 

Autorem słów był  Feliks Konarski, "Ref-Ren"

http://www.bibliotekapiosenki.pl/binaries/multimedia/osoby_grafiki/konarski_feliks.jpg

Feliks Konarski, "Ref-Ren"
 
 
Czerwone Maki Na Monte Cassino zostały napisane / część I, dwie zwrotki  / i skomponowane w nocy z 18 na 19  maja 1944 roku w Bazie  Campobasso,Apeniny,  w kilka godzin po   zwycięskiej   bitwie  o Klasztor na Monte Cassino i otwarcie Aliantom drogi na Rzym.
 
        Wszyscy twórcy Czerwonych Maków na Monte Cassino byli lojalnymi  żołnierzami II Korpusu Armii Polskiej pod dowództwem generała Władysława Andersa Andersa.
 
 
 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Pierwsze wykonanie pieśni, skomponowanej w rytmie marsza, miało miejsce przed żołnierzami  12 Pułku Ułanów Podolskich, którzy parę godzin wcześniej wkraczali w ruiny klasztoru na Monte Cassino 
W koncercie wzięli udział tacy artyści jak,Iryna Jarosiewicz,  pierwsza  żona Gwidona Boruckiego ??? "Renata Bogdanska", późniejsza  druga żona pana generała broni Władysława Andersa oraz 40 osobowa orkiestra pod dyrekcją Henryka Warsa / Warszawskiego / utworzona w zespół; Polska Parada - The Polish Parade przy II Korpusie Generała Władysława Andersa
 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Irena Jarosiewicz / pseudonim artystyczny Bogdańska / 1939 rok , Lwów /

 

 

Irena  Jarosiewicz, pseud. art. Renata Bogdańska 1940 rok
 
 
kapitan Irena Anders  (Monte Cassino, 12 maja 2007)
 

 

Irena i Władysław Andersowie. Londyn 1948 rok
 
 
Henryk Wars / Warszawski /

 

 

Czy widzisz te gruzy na szczycie?!
Tam wróg twój się kryje, jak szczur!
Musicie! Musicie! Musicie!
Za kark wziąć i strącić go z chmur!
I poszli szaleni, zażarci,
I poszli zabijać i mścić!
I poszli - jak zwykle uparci,
Jak zawsze - za honor się bić!
 
Żołnierze śpiewali refren
 
Czerwone maki na Monte Cassino,
Zamiast rosy piły polska krew...
Po tych makach szedł żołnierz i ginął
Lecz od śmierci silniejszy był gniew!
Przejdą lata i wieki przeminą,
Pozostaną ślady dawnych dni
I wszystkie maki na Monte Cassino
Czerwieńsze będą, bo z polskiej wzrosną krwi!...
http://www.mazowszelok.pl/images/stories/historia/maki/maki_2.jpg

 

Fotografia z pierwszego wykonania " Czerwonych maków na Monte Cassino"
 
 
Koncertowi przysłuchiwali się dowódca II Korpusu pan generał Władysław Anders, generał brygady Nikodem Sulik-Sarnowski, dowódca 5 Kresowej  Dywizji Piechoty
 
 
 
 
Gwidon Borucki rozpoczynał karierę u boku Fryderyka Jarosy, dyrektora teatru rewiowego "Cyrulik Warszawski"Debiutował w bardzo znanym filmie "Znachor" W Cyruliku Warszawskim grał u boku takich artystów jak Stefania Grodzieńska i jej mąż Jerzy Jurandot. Zofia Terné.
 
Pani generałowa Irena Anders z córką Anną Marią i ostatnim prezydentem Rzeczypospolitej na Uchodźstwie  w dniu 7 maja 2007 roku na Monte Cassino.
Autor zna różne źródła daty powstania "Czerwonych Maków na Monte Cassino"
 
 
 
Pani Generałowa Anders z córką Anną Marią i Panem Prezydentem Ryszardem Kaczorowskim na uroczystościach rocznicowych na Monte Cassino

 

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/b/b8/Monte_Cassino_-_the_Polish_War_Cemetery_-_closer.JPG/800px-Monte_Cassino_-_the_Polish_War_Cemetery_-_closer.JPG

 

Cmentarz na Monte Cassino

 

W nocy z niedzieli na poniedziałek w wieku 90 lat zmarła w swym domu w Londynie wdowa po generale Władysławie Andersie
 
"Drogi do niepodległości, Pani Generałowa Irena Anders" michał zieleśkiewicz
http://blogmedia24.pl/node/41211

 

Etykietowanie:

45 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Szanowny Panie Michale

Cześć i chwała Bohaterom !

A same Czerwone Maki zostały skutecznie przez czynniki propagandy III RP zepchniete w niebyt, jak pamięć o bohaterskich Polkach, którzy walczyli na wszystkich frontach II WŚ o wolną Polskę.

Muzyka: Kazimierz Pustelak (tenor), chór męski, Orkiestra Polskiego Radia- 1964

Obraz: T. Gazda „Monte Cassino"

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. Adam Aston - Czerwone maki na Monte Cassino, 1944

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

3. Do Pani Maryli

Szanowna Pani Marylo.

Pięknie dziękuję.
Być może pierwszy raz usłyszałem Czerwone Maki w Pani Warszawie w roku 1946 lub 47. Gdzieś na skrzyżowaniu Alei i Marszałkowskiej wśród ruin była mała kawiarenka.
Po co byłem w Warszawie z Mamą, młodszymi braćmi nie wiem.
Mój najmłodszy brat urodził się w Warszawie w casie okupacji. Rodzice z moimi młodszymi braćmi mieszkali w czasie okupacji w Warszawie.
Ja na wygnaniu

Ukłony moje najniższe


Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Maryla

4. Szanowny Panie Michale

Czerwone Maki można było usłyszeć w Warszawie jeszcze w latach 80-tych.
Grane przez uliczne kapele lub w nocnych knajpach, zamawiane przez gości u grających do tańca kapel. Oczywiście, nikt nie tańczył. Jak się trafił jakiś żłób, co o tym nie wiedział, to dostawał naukę na całe życie.
Od 12 lat nie mieszkam juz w Warszawie, ale nie słyszałam od nikogo ze znajomych, aby ktoś Czerwone Maki śpiewał na ulicach Warszawy.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika gość z drogi

5. "Czerwone Maki "

ukochane przez Rodziców,śpiewane i podziwiane...

gość z drogi

avatar użytkownika Maryla

6. Szanowny Panie Michale

to juz nie jest nasza Warszawa. Nie usłyszy już Pan Czerwonych Maków, a Ci co walczyli o naszą niepodległość, są poniewierani przez III RP.
Jak Polacy sie nie obudzą, to wszyscy skończą tak, jak Lączniczka Danusia.

Łączniczka Danusia", wstrząsający obraz strasznego zjawiska w dzisiejszej Polsce, gdzie przemiany życia całego kraju, ustroju, dopuszczają wyniszczanie naszych narodowych bohaterów! Film o Polce, która przez całe swoje życie służyła Ojczyźnie, gotowa poświęcać to życie w czasie Powstania Warszawskiego, potem uczciwie pracując, kończy to życie w ubóstwie i wyrzucana z własnego domu przez władze stolicy, dla ratowania której kiedyś gotowa była poświęcić samą siebie.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika intix

7. Szanowny Panie Michale

Czy gdzieś piękniej MAKI  kwitną
Niż na Monte Cassino...?
Krwią Polskich Bohaterów zasilane,
Którzy TAM życie oddali...

Wieczna Cześć i Chwała Ich Pamięci...!!!
***
Panie Michale...
Dziękuję za ten wpis o historii powstania TEJ pieśni... dziękuję z nieukrywanym wzruszeniem...
Ilekroć słucham, bądź ją śpiewam... coś ściska gardło... ściska serce...
Pozwolę sobie jeszcze jedną wersję dodać...
Czerwone maki na Monte- Cassino~ Jan Ciżyński 1946!

Pozdrawiam serdecznie

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

8. Do Pani Maryli

Szanowna Pani Marylo,

Dziś w III RP dominującą rolę odgrywają dzieci żydokomuny. Jak do tej pory, Polska oficjalnie nie zabrała głosu na temat niemieckiego filmy, gdzie rzekomo żołnierze AK mordowali Żydów.

Premier Bawarii Horst Seehofer zapowiedział w Augsburgu ustanowienie w tym kraju związkowym Dnia Pamięci o Wypędzonych.
Tylko czekać kiedy Aniela ogłosi tak dzień w całych Niemczech.
Przed wyborami to zrobi.

Ukłony moje najniższe

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

9. Do Pani Intix

Szanowna Pani Joanno,

Ja już się osłuchałem czerwonych maków na Monte Cassino, bo przez kilka dni puszczałem je na okrągło.

Rano też czułem szybsze tętno kiedy włączałem komputer.

Ukłony


Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

10. Pani Gość z Drogi

Szanowna Pani Zofio,

My też pamiętamy. Myślę, że Budrysi jak podrosną, też będą śpiewać:

Czerwone maki na Monte Cassino

Ukłony dla Pani i Budrysowa









Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Maryla

11. Szanowny Panie Michale

warszawska ulica o bohaterach Monte Cassino

Kapela Czerniakowska - To nie bzy

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

12. Do Pani Maryli

Szanowna Pani Marylo,

Pięknie dziękuję. To Wielanek ?
Kiedyś słyszałem, że mieszkał w tym samym domu z którego do Powstania poszedł K.K. Baczyński. Pytałem o to Ufki, nie wiedziała

Ukłony moje najniższe

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Maryla

13. Szanowny Panie Michale

tak, to Stasiek Wielanek. Ma Pan dobrą pamięć.

"Urodziłem się na ul. T. Hołówki, to mała uliczka niedaleko Łazienek między ulicą Czerniakowską, a Podchorążych. Dużo znanych ludzi z tej ulicy pochodziło. Z mojej kamienicy wyszedł do powstania Krzysztof Kamil Baczyński, mieszkał tam również gen. Antoni Chruściel oraz red. Bohdan Tomaszewski .

Przyszedłem na świat w tym domu, już po II wojnie, ale niewiele brakowało, że urodziłbym się w kinie Polonia. Mama z ciotkami poszły do kina (ojciec był w wojsku) i tam mamę chwyciły bóle porodowe. No więc ciotki znalazły jakiś wózek i przetransportowały mamę do domu. I tak ujrzałem świat 13 listopada 1949 r., w niedzielę, w św. Stanisława Kostki. Jak dawniej bywało w tradycji, takie imię sobie przyniosłem, więc pozostało do dziś." (..)

" Jak mawiali warszawiacy: "Prawdziwy warszawiak to w suterynie mieszka i u sąsiada pod drzwiami radia słucha".

Jestem dumny, że jestem warszawiakiem, kocham to miasto i staram się żyć nie za darmo w tym mieście. Pragnę coś zrobić dobrego dla Warszawy. Mówi się "cwaniak warszawski", to prawda i nie bez przyczyny. Ale ja mówię, że to nie frajer, a obrotny człowiek z Syreniego Grodu. I uważam, że jak człowiek się urodzi między Berlinem a Moskwą, to musi być cwany, bo inaczej go z kaszą zjedzą. Musi być lokalnym patriotą, tego nas uczyli, warszawiaków od pokoleń, w domu i w szkole."

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

14. Szanowny Panie Michale

"Prawdziwy warszawiak to w suterynie mieszka i u sąsiada pod drzwiami radia słucha" - tylko prawdziwy warszawiak, który wrócił na gruzy Warszawy, może zrozumieć, co Wielanek miał na myśli.
Warszawa po Powstaniu Warszawskim była morzem ruin, w których schronienia szukali ci, którym udało się przezyć i wrócić z wywózki do obozów przez zbrodniarzy niemieckich.
Moja Babcia wracała na piechotę z Konzentrationslager Ravensbrück, bo moja Mama , ranna podczas bombardowania Warszawy, została sama u Sióstr w Otwocku. Dom mojej Babci też był zrównany z ziemią i znalazła pierwsze "mieszkanie" w suterenie na ul. Kruczej. W latach 50-tych wyburzano resztki tych ruin i wtedy dostała "przydział" na Grochowie, gdzie ja się urodziłam. Warszawiacy stracili wszystko, cały dobytek, nie wszyscy znaleźli w sobie odwage, by wrócić i rozpoczynać życie w gruzach, pomiedzy grobami .

Pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika gość z drogi

15. Byłam bardzo maleńkim dzieckiem ,gdy Babcia zabierałą mnie

z dalekiego Zagłebia na poszukiwanie wiadomości ,lub grobu Dziadka,Jej Męża.
W pamięci zachował sie obraz straszliwych ruin ,drewnianych kładek miast ulic,czy chodników..i kikut spalonej kamienicy...
Pamiętam jak schodziłyśmy do piwnic,gdzie ludzie siedzieli przy świeczkach ,i jak Babcia pytała czy nie mają jakiejś wiedzy.. o .ostatnich momentach Warszawskiej Elektrowni...
Na opalonych słupach pełno było poprzypinanych karteczek zapisanych ołówkiem kopiowym i mnóstwo małych drewnianych. krzyży...o czym mówiły ,nie wiem,,,wtedy jeszcze nie umiałam czytać...ale jedno pamiętam ,że zawsze zapalałyśmy pokrojone kawałki żołtej gromnicy i klęczałyśmy na tej pooranej i spalonej ziemi modląc się za Warszawę i Poległych...
serdeczności dla wszystkich pamiętających i wspominających
Panie Michale
zgromadził nas TU Pan na cudowną rozmowę,o tych,którzy ginęli za Polskę ,za Jej Honor
i "czwórkami"szli do Nieba
serdeczne pozdrowienia dla Pana i dla Obecnych :)

gość z drogi

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

16. Do Pani Maryli

Szanowna Pani Marylo,

Pięknie dziękuję za adres i życiorys "Staszka Wielanka"
Zawsze lubiłem go słuchać i oglądać. Tyle, że dziś TVP, pokazuje współczesną siermiężną elitę , dziennikarki, które pokazują swoje majtki ministrom i profesorom./ Profesor Pawłowicz ostatnio mówi o majtkach na paradach i dobrze /
Pani Osica z TVP Info, spytała się na twitterze, czy jej program się podoba. Napisałem bardziej będzie się podobał "słoikom" jak założy nogi na pagony profesorowi Nałęczowi.

Był taki wywiad Osicy z Nałęczem.

Przepraszam

Ukłony moje najniższe

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

17. Do Pani Maryli

Szanowna Pani Marylo,

Wyrazy współczucia dla Babci i szczęśliwy powrót z 'otchłani Ravensbrück,'

Wyrazy ubolewania


Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

18. Pani Gość z Drogi

Szanowna Pani Zofio,

Wyrazy współczucia




Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

19. Pani Gość z Drogi

Szanowna Pani Zofio,

Ja czytałem książkę o walkach w czasie Powstania w rejonie elektrowni.
Nie pamiętam tytułu.

O Powstaniu Warszawskim dużo wiedzą, więcej niż niż ja
Pani Maryla
Sówka 55

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika gość z drogi

20. Ukłony Panie Michale i serdeczności dla Wszystkich

a im Modlitwa...
serdeczne pozdrowienia..... :)

gość z drogi

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

21. Pani Gość z Drogi

Szanowna Pani Zofio,

Pięknie dziękuję Pani i Budrysom.

Jutro zapraszam na esej o ostatnim dowódcy Powstania Styczniowego, księdzu generale.

Ukłony



Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika gość z drogi

22. Panie Michale,już czekam z niecierpliwością

Piękne Maki :)dziękujemy :)a co do Powstania Styczniowego
to ukłony dla Pana i dla Blogmedia 24pl....:)
Dzięki państwu TEMAT żyje...i nie da się GO zapomnieć :)
Wszak od Powstania Styczniowego,wszystko się zaczęło.... :)
serdeczności :)

gość z drogi

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

23. Pani Gość z Drogi

Szanowna Pani Zofio,

Bardzo mi miło.

Ukłony z polnym kwiatkiem




Aby starczyło dla wszystkich w Budrysowie, trzba powiększyć

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika gość z drogi

24. .śliczne a jeszcze to drewniane ogrodzenie :)

piękny obraz na nocne sny dla Wszystkich :)
pozdrawiamy i życzymy dobrej nocy :)

gość z drogi

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

25. Pani Gość z Drogi

Szanowna Pani Zofio,

Kolejny środek nasenny dla Budrysowa

Ukłony


Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika gość z drogi

26. Panie Michale i kolejne

Dobrej Nocy...:)
łąka umajona tymi kwiatami pomogła :)
serdeczności :)

gość z drogi

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

27. Pani Gość z Drogi

Szanowna Pani Zofio,

Bardzo się cieszę. Mimo to radzę iść wcześniej spać.

Ukłony dla Pani i Budrysowa

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika gość z drogi

28. Panie Michale,ma Pan rację...:)

serdeczności dla pana i Żony :)

gość z drogi

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

29. Pani Gość z Drogi

Szanowna Pani Zofio,

Bardzo nam miło. Proszę nie dziękować tylko wcześniej chodzić spać. Karpińskiego proszę nie słuhać

LAURA I FILON

Laura

Już miesiąc zeszedł, psy się uśpiły,

I coś tam klaszcze za borem.

Pewnie mnie czeka mój Filon miły

Pod umówionym jaworem.

Nie będę sobie warkocz trefiła,

Tylko włos zwiążę splątany;

Bobym się bardziej jeszcze spóźniła,

A mój tam tęskni kochany.

Wezmę z koszykiem maliny moje

I tę plecionkę różowę;

Maliny będzie:m jedli oboje,

Wieniec mu włożę na głowę.

Prowadź mię teraz, miłości śmiała!

Gdybyś mi skrzydła przypięła!

Żebym najprędzej bór przeleciała,

Potem Filona ścisnęła!

Oto już jawor... Nie masz miłego!

Widzę, że jestem zdradzona!

On z przywiązania żartuje mego,

Kocham zmiennika Filona.

Pewinie on teraz koło bogini

Swej, czarnobrewki Dorydy,

Rozrywkę sobie okrutną czyni,

Kosztem mej hańby i biedy.

Pewnie jej mówi: że obłądzona

Wpieram się w drzewa i bory,

I zamiast jego białego łona,

Ściskam nieczułe jawory.

Filonie! wtenczas, kiedym nie znała

Jeszcze miłości szalonej,

Pierwszy raz-em ją w twoich zdybała

Oczach i w mowie pieszczonej.

Jakże mię mocno ubezpieczała,

Że z tobą będę szczęśliwą!

A z tym się chytrze ukryć umiała,

Że bywa czasem fałszywą.

Słabą niewinność łatwo uwiodą

Teraz, wracając do domu,

Nauczać będę moją przygodą,

Żeby nie wierzyć nikomu.

Ale któż zgadnie, przypadek jaki

Dotąd zatrzymał Filona?

Może on dla mnie zawsze jednaki,

Może ja próżno strwożona?

Lepiej mu na tym naszym jaworze

Koszyk i wieniec zawieszę,

Jutro paść będzie trzodę przy borze:

Znajdzie!... Jakże go pocieszę!

Och, nie! on zdrajca, on u Dorydy,

On może teraz bez miary

Na sprośne z nią się wydał niewstydy..

A ja mu daję ofiary...

Widziałam wczoraj, jak na nię mrugał,

Potem coś cicho mówili;

Pewnie to dla niej kij ten wystrugał,

Co mu się wszyscy dziwili.

Jakże by moje hańbę pomnożył,

Gdyby od Laury uwity

Wieniec na głowę Dorydy włożył,

Jako łup na mnie zdobyty!

Wianku różany! gdym cię splatała,

Krwią-m cię rąk moich skropiła:

Bom twe najmocniej węzły spajała,

I z robotą-m się kwapiła.

Teraz bądź świadkiem mojej rozpaczy

I razem naucz Filona,

Jako w kochaniu nic nie wybaczy

Prawdziwa miłość wzgardzona.

Tłukę o drzewo koszyk mój miły,

Rwę wieniec, którym splatała;

Te z nich kawałki będą świadczyły,

Żem z nim na wieki zerwała...

Kiedy w chrościnie Filon schroniony

Wybiegł do Laury spłakanéj,

Już był o drzewo koszyk stłuczony,

Wieniec różowy stargany.

Filon

O, popędliwa!... O, ja niebaczny!...

Lauro!... poczekaj... dwa słowa!...

Może występek mój nie tak znaczny,

Może zbyt kara surowa.

Jam tu przed dobrą stanął godziną,

Długo na ciebie klaskałem,

Gdyś nadchodziła, między chrościną

Naumyślnie się schowałem,

Chcąc tajemnice twoje wybadać,

Co o mnie będziesz mówiła?

A stąd szczęśliwość moje układać;

Ale czekałem zbyt siła.

Pierwsze twe skargi o Dorys były.

Sądź o mnie, Lauro, inaczéj:

Kogóż by wdzięki tamtej wabiły,

Kto cię raz tylko obaczy?

Prawda, że czasem z nią się bawiło,

Mając znajomość od długa,

Ale kochamia nigdy nie było:

Nie już ten kocha, co mruga.

Oto masz ten kij; po nim znamiona

Niebieskie, gładko rzezane,

W górze zobaczysz nasze imiona,

Obłędnym węzłem związane.

Cóżem zawinił, byś mię gubiła

Przez twój postępek tak srogi?

Czyliż dlatego, żeś ty zbłądziła,

Ma ginąć Filon ubogi?

Jeśli się za co twych gniewów boję,

To mię ta rozpacz strapiła:

Drogom kupował ciekawość moje;

Łzamiś ją swymi płaciła.

Ale w tym wszystkim złość nic nie miała:

Wszystko z powodu dobrego,

Ja wiem, dlaczegoś tyle płakała,

Ty wiesz, mój podstęp dlaczego.

Laura

Dajmy już pokój troskom i zrzędzie,

Ja cię niewinnym znajduję;

Teraz mój Filon droższy mi będzie,

Bo mię już więcej kosztuje.

Filon

Teraz mi Laura za wszystko stanie,

Wszystkim pasterkom przodkuje;

I do gniewu ją wzrusza kochanie,

I dla miłości daruje.

Laura

Jedna się Dorys wyłączyć miała,

Jej pierwsze miejsce naznaczę.

Na to wspomnienie drżę zawsze cała,

Cóż, kiedy cię z nią obaczę!

Filon

Dla twego, Lauro, przypodobania,

Przyrzekam ci to na głowę:

Chronić się będę z nią widywania,

W żadną nie wnidę rozmowę.

Laura

Czymże nagrodzę za te ofiary?

Nie mam - prócz serca wiernego;

Jedne ci zawsze przynoszę dary,

Przyjmij je, jak co nowego.

Filon

Któż by dla ciebie nie zerwał węzły

Przyjaźni, co mię nęciły?

W twej pięknej twarzy wszystkie uwięzły

Nadzieje moje i siły.

Laura

Ja mam mieć z płaczu po twarzy smugi,

Ale jak mii się nadarzy

Spleść i ułożyć warkocz mój długi,

Mówią, że mi to do twarzy.

Filon

Gdyby mi Akast dawał swe brogi

Ze złotem swojej Izmeny,

Rzekłbym: Akaściel tyś jest ubogi,

Bo moja Laura bez ceny.

Laura

Ani ja pragnę szczęścia wielkiego,

Które (choćbym też i miała)

Za jeden uśmiech Filona mego

Zaraz bym z chęcią mieniała.

Filon

O światło moje wpośród tej nocy!

Zagrodo mego spokoja!

Ty jeszcze nie wiesz o twojej mocy,

A ja czuję ją!... o moja!

Laura

Połóż twą rękę, gdzie mi pierś spada,

Czy słyszysz to serca bicie?

Za uderzeniem każdym ci gada,

Że cię tak kocha, jak życie.

Filon

Daj mi ust... z których i niepokoje,

I razem słodycz wypływa.

Tą drogą poślę zapały moje,

Aż gdzie twa dusza przebywa.

Laura

Czy w każdym roku taka z kochania,

Jak w osiemnastym mozoła?

Jeśli w tym nie masz pofolgowania,

Jak człek miłości wydoła?

Filon

Sciśnij twojego, Lauro, Filona,

Ja cię przycisnę wzajemnie,

Serca, zbliżone łonem do łona,

Rozmawiać będą tajemnie.

Laura

Ty mię daleko ściskasz goręcej,

A jam cię tylko dotknęła;

Nie przeto, Filan, kochasz mnie więcej:

Miłość mi siły odjęła.

Filon

Lauro! coś dotąd dla mnie świadczyła,

Jeszcze dowodzi to mało,

Że mię tak kochasz, jakeś mówiła:

Jeszcze mi prosić zostało.

Laura

Tegom się miała z ciebie spodziewać?

Jakże to skarga niezbożna!

Nie proś, nie każ mi, ty mię chcesz gniewać!

Kochać cię więcej nie można.

Filon

Kiedyż mię za to nie będziesz winić?

I kiedy będziesz wiedziała,

Co do dzisiejszej łaski przyczynić;

Że taka miłość niecała?

Laura

Filonie! widzisz wschodzące zorze?

Już to drugi raz kur pieje,

Trochę przydługo bawię na dworze...

Jak matka wstała!... truchleję.

Filon

Żal mi cię puścić, nie śmiem cię trzymać,

Kiedyż przyśpieszy czas drogi,

Gdy z moją Laurą i słodko drzymać,

I bawić będę bez trwogi?

Laura

Miesiącu! Już ja idę do domu!

Jeśliby kiedy z Dorydą

Filon tak trawił noc po kryjomu,

Nic świeć, niech na nich dżdże idą!

Ukłony dla Pani i Budrysowa

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika gość z drogi

30. Panie Michale...:)

i znowu Dobrej Nocy :)
Księżyc skrył się za obłoki,słowik nie kląska...a więc Dobrej Nocy...
Ukłony dla pani Jadwigi :) Budrysowo już śpi :)
Jutro Boże Ciało...jak znam życie...na czas procesji niebo znowu pokropi Wiernych :)
Nocne serdeczności :)

gość z drogi

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

31. Pani Gość z Drogi,

Szanowna Pani Zofio,

U mnie jak każdego roku padało-lało. Na dodatek zimno

W TVP1, ponoć najpiękniejsza rzydówecka, Tadla /moim zdaniem na baby widok psi wyją / poświęciła Bożemu Ciału 30 sekund, inna rzydóweczka Arleta Bojko w tym samym dzienniku mowiła 5 minut o lochach Moskwy

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika gość z drogi

32. Panie Michale a ja wyłączyłam pudło na amen :)

puściłam stare melodie i oglądaliśmy stare czarno-białe zdjęcia... jeszcze te przedwojenne:)
piękne procesje,cudnie umajone ołtarze... :)
dla Młodych to wielkie "dziwności "ale oglądają i nawet się nie nudzą...:)
przeziebienie rozłożyło całą rodzinę,więc z procesji ...nici... :)
a przebrzydłe babska z telewizorni poszły w kąt....:)
serdeczności :)
nadal niestety deszczowe :)

gość z drogi

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

33. Pani Gość z Drogi

Szanowna Pani Zofio,

Budrysowo się cieszy, że ma taką
Żonę.
Mamę
Babcie

Mogą obojętnie na każdym boku leżeć pod gruszą

Kiedy będę mieć forsy jak lodu
Kiedy poznam rozkosze zamęścia
Czy przybędzie mi trochę rozumu
Trochę szczęścia...

Gdy się wdrapię na szczyt tego świata
Poznam jego i czary i mary
Czy przybędzie mi trochę nadziei
Trochę wiary...

A tymczasem leżę pod gruszą
Na dowolnie wybranym boku
I mam to, co na świecie najświętsze
Święty spokój...

A tymczasem leżę pod gruszą
A świat obok płynie leniwie
I niczego więcej nie pragnę
Wręcz przeciwnie...

Gdy zasłużę na zbrodnię i karę
Kiedy wygram, co jest do wygrania
Czy się będą mi starzy znajomi
Jeszcze kłaniać...

Gdy wybiorę się w podróż do nieba
Gdy mnie złożą w ostatnie pudełko
Gdy przypomni się kamyk zielony
Stare szkiełko...

A tymczasem leżę pod gruszą...

"





Dobrej nocy

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika gość z drogi

34. Panie Michale :)

ja uwielbiam lezę pod jabłonią,zasadzoną jeszcze przez Babcię...pamiętam jaka była malutka,a dzisiaj :))))
druga należy do Męża...i zgrzytam zębami,jak ktoś inny sie pod nią upycha....:)))
Grusze...
nie uwierzy Pan,ale kilka lat temu przeżyłam przedziwną przygodę...dawno temu,ktoś opowiadał,że gdy drzewa umierają,to słychać ich jęk....
Cudowny gorący dzień,obok wnuk bawiący sie w coś tam...cisza,ptaki i słonce...i nagle Jęk...znieruchomieliśmy z moim szczęsciem rozgladając się wokoło...ale pusto...i nagle odpadł konar starej gruszy kalecząc ją okropnie....ten jęk słyszę do dzisiaj...kochałam tą gruszę,była dorodna i pełna ptaków....
dziwne były łzy mojego szczęścia ,bo moje ,.....to normalne...
serdecznosci :)))
:)

gość z drogi

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

35. Pani Gość z Drogi

Szanowna Pani Zofio,

U na ogród jest tak zaplanowany, że nie możemy się wylegiwać pod gruszami i jabłoniami.
Ale pod orzechem, czereśnią już tak.
Między dwa leżaki żona wstawia kawę, herbatę z mięty urwaną z krzaczka, który rośnie metr dalej. Ciastka, których jeść nie powinniśmy.
Latem zawsze mamy gości, którzy tarzają się na trawie. W ubiegłym roku zięć przyjechał z kolegą z Hiszpanii. Hiszpan tarzał się w trawie. W Hiszpanii trawy nie ma.
Zimą słyszymy pękające drzewa w lesie oddalonym o 500 metrów

Córka w naszym ogrodzie





Druga z synem


Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Maryla

36. Warszawa: Szef UdSKiOR upamię

Warszawa: Szef UdSKiOR upamiętnił m.in. 77. rocznicę rozpoczęcia walk o Monte Casino

W 77. rocznicę rozpoczęcia walk o Monte Cassino oraz 51. rocznicę
śmierci gen. Władysława Andersa szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób
Represjonowanych, Jan Józef Kasprzyk, złożył kwiaty przed tablicą
poświęconą pamięci Generała na skwerze Żołnierzy Tułaczy w Ogrodzie
Krasińskich w Warszawie.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika gość z drogi

37. Czerwone Maki na Monte Casino

ileż wspomnien,ile cudnych obrazów
Panie Michale,
Pan już wszystko wie,
proszę Ich pozdrowić i zanucić Im nasze
"Czerwone Maki |"

77lat temu ginęli Nasi na obcej Ziemi niczym Maki skoszone przez Smierć
a TU na Polskiej Ziemi
kolejny raz kwiaty składają pamietający bohaterów z tamtych lat,
tylko dlaczego Pana nie ma z nami

gość z drogi

avatar użytkownika Maryla

38. @gość z drogi

Szanowna Pani Zofio,
ile ciepłych wspomnień, ile pięknych rozmów Przyjaciół jest na naszym portalu.
Można czerpać garściami i ładować akumulatory.
Dostaliśmy piekny dar .

Serdeczne pozdrowienia

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika gość z drogi

39. pani prezes,łza się w oku kręci :)

lubię nie raz w nocy zajrzeć do Naszego Internetowego Domu i poczytać /posłuchać/ tych naszych nigdy niedokonczonych rozmów o Polsce ,o minionych również czasach i tęsknocie za Przyjażnią , taką
którą własnie znalezlismy
TU :)
i mimo ,że wielu z Nas odeszło już na drugą Stronę Życia,to wciąż dzięki TYM Stronom są z nami
zostawili ślad,piękny,Dobry SLAD
dzięki serdeczne droga pani prezes za stworzenie tego naszego wirtualnego Domu i Ogrodu :)
zawsze wieczorem ślę do Nieba Niezapominajki dla Nich :)
Zofia

gość z drogi

avatar użytkownika gość z drogi

40. "Czerwone maki na Monte Cassino, Zamiast rosy piły polska krew..

na moment cofnełam się o kilkadziesiąt lat do tyłu
Czas stalinowski ,Katowice to Stalinogród ,na górze w domu wujka Gaika mieszka młody milicjant nadsłuchujący w którym mieszkaniu na I pietrze gra Zakazane Radio,
jest właśnie dzien kolejnej rocznicy Walk o Monte Casino,
Mamuś siada do pianina i zaczyna grać Czerwone Maki,
ma piękny szkolony głos ,
Tatko Jej wtóruje spiewając te "zakazane słowa " o Żołnierzu,co szedł i ginął ,
natychmiast dołączają dwa fortepiany Wuja Legionisty,chrzestnego Mamy i drugi
Jego Żony
do chóru dołącza Babcia ,
a ja się kulę,bo wiem,ze jutro jak co roku przyjdą smutni panowie w długich płaszczach i zaczną wyrzucać książki z przedwojennej biblioteki a ja bedę sie cichutko modliła,by nie patrzeć na stary zegar ,w brzuchu,ktorego kryje się cieniutka broszurka KATYN,
nigdy na szczęscie jej nie znalezli ,
ale za to jak sie wyzywali na pieknie oprawionych pismach Piłsudskiego :)to już inna "opowieść" :)
serdeczności z realu,dziwnie pokręconego ,pokręconego mimo tylu lat od upadku komuny :)

gość z drogi

avatar użytkownika gość z drogi

41. ktoś ,kiedyś mawiał,ze nie ma przypadków,ale są Tylko ZNAKI ,...

tak i coś w tym jest,przypomniały mi się rozmowy z s.p Anną na ten temat
i przyznam się ,ze gdy otworzylam TĄ Stronę i Pani Marylu,Pani wpis ,
odkryłam,ze to była przed laty na prawde niedokonczona rozmowa z Panem Michałem,rozmowa o Polskiej Jabłoni,ogrodzie i Dzieciach ,nigdy tych zdjęć nie widziała,jak to się stało,? widocznie tak mialo byc,czyli mialam je odkryć wlasnie dzisiaj :)
kiedyś chcialam bardzo opisać panu Michałowi ten cacus z polską milicyją/ubecją i Rocznicą Bitwy pod Monte Casino ,ale jakoś się nie składało ,pózniej była straszna trauma domowa/operacje kolejne na otwartym sercu męza / i tak minął czas ,i nasz drogi pan Michał pobiegł na niebieskie łąki zdecydowanie za wcześnie a dzisiaj ? dzisiaj
Panie Michale dokonczylam pewien fragment naszej Rozmowy o Polsce,
przypadek ?
dokonczyłam i odkryłam te piekne PODARUNKI ,zdjęcia Panskich Bliżnich
Monte Casino
i Pan ze swoim podarunkiem,dziwne ,prawda
Panie Michale,
dzięki i dzieki za te wszystkie dni wsparcia w tak trudnych dla mnie czasach ukłony dla tych pięknych Dzieci i Wnuka :)
do zobaczenia :)

gość z drogi

avatar użytkownika Maryla

42. Warszawa: Uroczystości z

Warszawa: Uroczystości z okazji 77. rocznicy zdobycia Monte Cassino

W Warszawie upamiętniono dziś 77. rocznicę zdobycia Monte Cassino.
Specjalnym gościem uroczystości był kapitan Władysław Dąbrowski, jeden z
ostatnich żyjących weteranów Armii Andersa.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

44. Odsłonięto pierwszy w

Odsłonięto pierwszy w Wielkiej Brytanii pomnik gen. Władysława Andersa

Popiersie generała Władysława Andersa odsłonięto w piątek w
Narodowym Muzeum Armii w Londynie. To jego pierwszy pomnik w Wielkiej
Brytanii. Również w piątek na budynku, w którym mieszkał, odsłonięto
pamiątkową tabliczkę.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

45. Włochy: Polscy weterani wraz

Włochy: Polscy weterani wraz z przedstawicielami rządu i dyplomacji upamiętnili w Cassino gen. Andersa

W 79. rocznicę zwycięskiej bitwy o Monte Cassino, weterani wraz z
przedstawicielami rządu i dyplomacji upamiętnili w Cassino gen.
Władysława Andersa oraz złożyli wieńce przed pomnikiem 3. Dywizji
Strzelców Karpackich na słynnym wzgórzu 593.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl