Czy TV ćpuna o zwichniętej psychice może dostać miejsce na multipleksie?

avatar użytkownika Satyr1

 

Nie trzeba być psychologiem, psychiatrą czy socjologiem, aby wyrazić swoje zdanie na temat, czy nam Polakom jest potrzebna TV Radiotelewizja Adama Fularza,

                                     
która ubiega się o miejsce na pierwszym multipleksie cyfrowym. Wystarczy, że z uwagą każdy z nas zapozna się z tym, co w swej ofercie do KRRiT ma do zaoferowania polskiemu społeczeństwu Adam Fularz – prezes Spółki Wieczorna.pl.


Kim jest Adam Fularz?

Otóż Fularz, to ponad 30-letni Zielonogórzanin, magister ekonomii, podobno – jak sam się chwali – jest poliglotą znającym sześć języków obcych i ma otwarty przewód doktorski z ekonomiki transportu. Twierdzi, że jest ekologiem i wegetarianinem, miłośnikiem brazylijskich sztuk walki i starych polskich gazet. Jego zainteresowania religijne to: „żydo-taoisto-hinduso-tolteko-buddyzm”.

Jestem religijnym „patchworkiem” – tak mówi o sobie i dodaje, że wychował się w środowisku „rasta”. Był związany ze Wspólnotą Wyznaniową (czyt. sektą) Ras Tafar. Sekciarski ruch Ras Tafar oznacza przyjęcie określonego stylu życia: unikanie tzw. twardych narkotyków (akceptacja marihuany), alkoholu, wegetarianizm. Rastafarianie przeciwstawiają się zachodniej cywilizacji, która – według nich – jest nowym Babilonem, działającym destrukcyjnie na człowieka i niszczącym w nim dobro. Działał w Partii Zielonych. Współorganizował też marsze Wolnych Konopi, na rzecz legalizacji marihuany.

Nigdy nie oglądał TV Trwam i nie ma telewizora od około 17 lat. Na jego doświadczenie składa się praca we własnej telewizji internetowej, którą prowadzi – jak twierdzi – od roku 1998. Uznał za swe koronne medialne osiągnięcie reportaż z Rio de Janeiro zrobiony na styl radiowy, nie zaś telewizyjny, w dodatku nakręcony amatorską kamerą, a więc słabej jakości.

Swym wyglądem przypomina… ufoludka. W zimowe dni nosi snowboardowy błyszczący jaskrawozielony kombinezon i… niebieską kominiarkę, a w cieplejsze czapkę przypominającą nakrycie głowy smerfów i bluzę z pluszu. Na tablicy swojego facebook’a zajmuje się niepoważnymi rzeczami, np. Muminkami (patrz link w przypisach).


Co nam chce zaoferować Adam Fularz w swej TV Radiotelewizja i jak się przygotowuje do nadawania programu?

Mówi, że lubi pisać nudne teksty, od których się roi na jego portalach internetowych. – Nic na to nie poradzę – przyznaje. – Moi znajomi się śmieją, że tego nie idzie czytać. A ja właśnie takie media chcę stworzyć: – nudne, proste graficznie, eksperckie. Beztrosko podchodzi do faktu, że ciężko mu będzie znaleźć setki tysięcy odbiorców, reklamodawców. No, ale chciałby… dobrze zarabiać na emisji programów telewizyjnych.
W końcu muszę zacząć zarabiać! – powiedział. – Jak dotąd spółka przynosi straty kilkanaście tysięcy złotych rocznie. Tylko dokładam do interesu z dywidend, bo jestem współudziałowcem w rodzinnych firmach. Po czym dodał:
Na dokładanie do telewizji może już nie wystarczyć, bo to dużo kosztowniejszy biznes niż niszowe portale.

Po tym oświadczeniu Fularza widać, że nie jest absolutnie przygotowany pod każdym względem do nadawania programu telewizyjnego za pośrednictwem multipleksu cyfrowego. Arcyciekawe były dalsze jego słowa, które… powaliły mnie na ziemię. Powiedział: – Chciałbym robić telewizję społeczno-religijną odmienną od tej, którą spotykamy dotychczas w mediach. Pokazywałbym treści, które są od twórcy, który się określił jako żydo-tolteko-hinduso-buddysta. Taki, który tworzy filmy bez słów i mówi muzyką. (…) Przy dzisiejszym rozwoju technologicznym telewizja nie musi być droga. Przecież nie będę uruchamiał własnego studia i produkcji, tylko będę kupował treści na rynku. Jest całe mnóstwo twórców, wystarczy wejść do internetu i ich znaleźć.

Liczy też, że wiele materiałów dostanie od organizacji wyznaniowych – buddystów, taoistów czy choćby świadków Jehowy. – Znam się na tym, prowadzę media prawie 20 lat! Zaczynałem jeszcze jako nastolatek. W 1994 r. w Zielonej Górze uruchomiłem stronę z planem miasta i tekstami historycznymi. Później był blog, ale przekształciłem go w Zieleniogorska.pl. Formuła bloga to polemika, spór, czyli coś, co jest mi obce i niepotrzebnie pochłania czas. Stara gazeta kojarzy się z oldskulem i fachowością. Taka poetyka bardziej mi odpowiada. (…) Będę robił telewizję po swojemu. Będzie nudna, inteligencka i niszowa. Dodał, że chciałby nadawać w formacie High Definition (HD), tj. w formacie wysokiej rozdzielczości, a więc wyższej niż standardowa (PAL lub NTSC).

Proszę zauważyć, że ów facet chce emitować to, co jemu odpowiada, nie zaś to, czego oczekują potencjalni telewidzowie. Twierdzi przy tym, że jego widownią będą ludzie nie zainteresowani popkulturą, inteligentni, wykształceni, zaliczani do cennej rynkowej niszy, którzy do tej pory nie znaleźli dla siebie telewizyjnej oferty programowej.

Zastanawiające jest, skąd wie, czego oczekują potencjalni widzowie, skoro – jak wcześniej powiedział – żyje bez telewizora? Wyraził kolejną dość ciekawą opinię, że coraz więcej ludzi odchodzi od telewizji jako takiej, a szczególnie młodzi z miast, którzy wolą internet. Zapewnił przy tym, iż przeciętny filmik nagrany kamerką w telefonie komórkowym i umieszczony na YouTubie ma większą oglądalność niż program w niejednej niszowej telewizji albo kanale tematycznym. Dodał z sarkazmem, że: – to nie przypadek, że właśnie w Polsce organizowane są mistrzostwa świata w rzucie młotkiem do telewizora.

Trudno oczekiwać, że doświadczenie telewizyjne Fularza spełni oczekiwania telewidzów, skoro do tej pory stworzył tylko wideoblog w Internecie, w dodatku prowadzony w oparciu o zakupione materiały i to bardzo miernej jakości. Są to krótkie filmy, głównie relacje ze spektakli operowych, recenzje sztuk czy skany starych gazet naukowych. Zapewnił, iż przekształci program na taki z prawdziwego zdarzenia, kiedy tylko otrzyma koncesję.


O siedzibie spółki Wieczorna.pl

Spółka Adama Fularza mieści się na jednym z cichych osiedli w Zielonej Górze, w prywatnym domku jednorodzinnym należącym do jego rodziców. Nie jest opatrzona szyldem firmy czy chociażby małą tabliczką. Obecnie w tym domu przyjmuje… dentysta. Jak napisała red. Katarzyna Pawlak – Fularz zaprasza reporterów do środka, ale nie chce pokazać studia. Tłumaczy, że będzie w części domu, po której może oprowadzić ewentualnie po weekendzie, jak bardziej posprząta. W pomieszczeniu nie widać sprzętu do realizacji telewizyjnej. Ale za to stoi… stół do ping-ponga.

W końcu na jednym z okien, z tyłu budynku dziennikarze dostrzegli kartkę formatu A4 z napisem „wieczorna.pl”. Wyglądała na pospiesznie wydrukowaną przed przyjazdem ekipy telewizyjnej z TV Republika.


Konkluzja

Jak widać, jest to „super-poważny” facet, który miałby uszczęśliwić Polaków swoimi sekciarskimi fobiami. W kraju, w którym ponad 90 proc. mieszkańców stanowią katolicy, w którym KRRiT odmawia katolickiej stacji TV Trwam miejsca na cyfrowym MUX-1, a przyjmuje do konkursu „telewizję” sekciarza mając w zamyśle, iż tą telewizją wypełni kanał o charakterze społeczno-religijnym, – woła to o pomstę do nieba!

Jeśli tak się stanie, że „Radiotelewizja” Adama Fularza otrzyma miejsce na multipleksie, a TV Trwam nie, to KRRiT z Dworakiem muszą się liczyć z ogólnopolskim protestem społecznym, który stanie się dla cwaniaków z KRRiT i ich mocodawców tragiczny w skutkach.

– My katolicy, panie Dworak – nie spoczniemy dopóki, dopóty TV Trwam znajdzie swe miejsce na pierwszym multipleksie!

Satyr
___________________________
Artykuł powstał w oparciu o materiały:
1) Gargas A. Pawlak K. http://niezalezna.pl/41111-zadanie-specjalne-ani...
2) Sowa B. http://www.wykop.pl/ramka/1435855/rastaman-kontr...
3) Fularz A. http://adamfularz.salon24.pl/504957,konkurs-stwo...
4) Fularz A. http://www.facebook.com/photo.php?fbid=10151593774083815&set=a.10151047328828815.458493.172045843814&type=1&theater

4 komentarze

avatar użytkownika natenczas

1. Anita Gargas: Zadanie Specjalne

Witam i polecam obejrzenie od 18:30 min.

Program Anity Gargas. W premierowym odcinku dwa tematy: kim jest główny konkurent TV Trwam oraz o znikających dowodach w śledztwie smoleńskim.

avatar użytkownika Satyr1

2. Kłaniam się Tobie Natenczas

Dzięki Ci za podesłanie tego materiału. Oglądałem go parę dni temu, ale nie zaszkodziło jeszcze raz. Parę miesięcy temu Anita Gargas była w studio TV Trwam i w ramach audycji "Rozmowy niedokończone" ujawniała wiele szczegółów ze swojej pracy dziennikarskiej. Szkoda, że nie nawiązała ścisłej współpracy z TV Trwam. No, ale i tak dobrze, że prezentuje swój materiał w TV Republika. Oby tylko nikt jej w tym nie przeszkodził.
Co do Adama Fularza, to uznaję go za "słupa". Inni komentatorzy na niepoprawni.pl też mają takie przypuszczenia.
Komentator o nicku "ma" dodał do mojej prezentowanej treści dość ciekawe szczegóły na temat Fularza. Napisał tak, cyt.: "W Wyborach Samorządowych 2010 startował z listy Komitet Wyborczy Wyborców Warszawa Wspólnota Samorządowa do Rady Miejskiej Warszawy z dzielnicy Praga Południe. Mimo 1. miejsca na liście mandatu nie uzyskał, otrzymując 275 głosów. Wspólnota Samorządowa to marionetkowy twór stworzony 2 miesiące przed Wyborami Samorządowymi 2010 r. przez byłych młodzieżowych działaczy SLD, UW i PO. Ten twór miał całkiem niezły (głupota ludzka nie ma granic) wynik wyborczy, uzyskując 49 mandatów na 409 mandatów we wszystkich warszawskich dzielnicach.(...) Słup to wiadomo. Chociaż bezpośrednich powiązań na razie trudno się dopatrzyć, intuicyjnie wyczuwam bliskość Pawła Piskorskiego".

Pozdrawiam, Satyr 1  
 

avatar użytkownika natenczas

3. @ Satyr1

avatar użytkownika Maryla

4. Satyr

demonizujecie Ras Fufu. A to tylko klasyczny twór lewackiego chowu. Czytałam jego bloga na S24 aby poznać mentalność lewaka. On nie jest typowym postkomunistą, jest nowoczesnym tworem pasożyta lewackiego żyjącego z dotacji . I wokół tego się kręci.
Nie ma potrzeby wymyslać jego osobowości, bo jest bardzo otwarty i szczery na swoim blogu. Wystarczy cofnąć się w czasie, wybrać jakis tag np. media

27.09.2010
http://rasfufu.salon24.pl/233394,rtvp-pl-serwis-informacyjny-dla-mlodych...

Od lat opowiadałem, jak to chciałem zmontować jakieś nowoczesne medium. I nie wychodziło. Nie wiem, teraz zmontowałem po prostu coś takiego:

rtvp.pl

To wszystko co mogłem zrobić samemu, grzebiąc przy sieci społecznościowej naszej wspólnoty. Mam jakąś możliwość budowy dalszych serwisów, choć chciałbym tworzyć portal internetowy dla młodych ludzi. Możliwości są ograniczone, bo korzystam z majątku wspólnego. Wszelkie uwagi mile widziane.

03.11.2010
Czy Polska jest rządzona przez kompleks media-polityczny?
http://rasfufu.salon24.pl/245926,czy-polska-jest-rzadzona-przez-kompleks...
(..)
Gdy rozmawiam z uważnymi obserwatorami polskiej rzeczywistości, ci wytykają ze za sznurki w Polsce pociąga kompleks medialno-polityczny, że przedstawiciele tego kompleksu wręcz przemieszali się ze światem polityki i bronią swoich interesów. Koncerny działające w sferze mediów obrosły w pióra, polski rynek medialny zamieniły w oligopol oferujący widzom najtańszą w produkcji sieczkę.

Współpraca z rządem daje im dodatkowe częstotliwości na nadawanie i obronę przed konkurencją. To rząd przecież decyduje kto dostanie, a kto nie, szansę na rozwój na rynku. Są to bonusy warte miliony, dziesiątki i setki milionów PLN rocznie. A ile warty jest protekcjonizm rynku- to opóźnienie o kilka lat przejścia na nadawanie cyfrowe umożliwiające kilkunastokrotne zwiększenie liczby nadawanych kanałów? Wówczas być może pojawiła by się tak potrzebna konkurencja w tej branży. Jak na razie, mimo możliwości technicznych, rynek jest zamknięty.

Jezeli chodzi o "bliskość" - to był bardzo blisko środowisk z Czerskiej. Był w rozdzielniku SMS-ów, którymi centrala wzywała na różne manify, protesty itp.
Jak ta :
http://www.bibula.com/?p=11099 o której pisał zdegustowany na swoim blogu

05.01.2013
http://rasfufu.salon24.pl/476835,opera-w-teatrach-polikwidowano-kanaly-d...

"Z niejaką nadzieją próbowałem ostatnio prowadzić "menedżment" dość standardowej wydawałoby się placówki kultury: opery, ze scenami rozrzuconymi w rozmaitych miastach. Ku mojemu zaskoczeniu okazało się że z przyczyn formalnych nie można startować w rozmaitych konkursach o środki publiczne: prywatne teatry są najnormalniej w świecie wykluczone z wielu konkursów. Środki na kulturę są np. dla placówek państwowych, tudzież stowarzyszeń lub "organizacji kościelnych", nie zaś np. dla opery. Podmioty prywatne, okazało się tu ówdzie, za kulturę nie powinny się brać, choć jakoś w innych krajach funkcjonują i jeszcze produkują świetne rzeczy.

Wniosek o publiczne środki, owszem, wypełniłem mimo całej litanii prawnych niezgodności, ale z poczuciem straty czasu. Zresztą, byłem w stanie wpisać tylko nader zgrubne wyliczenia dyrygentki- zaokrąglała kwoty do pełnych tysięcy, z kilkutysięcznymi marginesami w tę czy wewtę. Zdaje się że mogłem jedynie wzbudzić wesołość w owym urzędzie, dołączając jej "ogólne" wyliczenia. Być może, gdyby w owym konkursie były jakieś szanse dla podmiotów prywatnych czy osób fizycznych (nawet je wykluczono), podliczyłbym sprawę dokładniej i sensowniej,

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl