Tusk zrobił się na szaro. Ruszył proces przeciw Urbanowi

avatar użytkownika elig
Z depeszy PAP / http://www.pap.pl/palio/html.run?_Instance=cms_www.pap.pl&_PageID=1&s=infopakiet&dz=kraj&idNewsComp=&filename=&idnews=107286&data=infopakiet&_CheckSum=-2037787580 / dowiedziałam się dziś /15.05/, że ruszył proces cywilny wytoczony przez premiera Donalda Tuska Jerzemu Urbanowi, szefowi "Nie" za zamieszczony w tym piśmie żart primaaprilisowy. Dwudziestego pierwszego kwietnia zamieściłam w moim blogu notkę "Tusk kontra Urban - pionierski pomysł premiera" / http://naszeblogi.pl/37787-tusk-kontra-urban-pionierski-pomysl-premiera / w której stwierdziłam, że: "Tusk pozwał Urbana o żart primaaprilisowy. Wygląda na to, iż jest to ewenement na światową skalę. Wczoraj [20.04] spędziłam trochę czasu, szperając w sieci, by się dowiedzieć, czy kiedykolwiek przedtem zdarzyło się, by urzędujący premier sporego europejskiego kraju wytoczył proces redaktorowi naczelnemu brukowej gazety za dowcip zrobiony z okazji Prima Aprilis. Nic nie znalazłam. Wygląda na to, że Donald Tusk jest w tej dziedzinie absolutnym pionierem.". Przytoczyłam także fragmenty felietonu Krzysztofa Feusette "Kupa śmiechu 2013. Za żart primaaprilisowy Książę Nigeryjskich Podestów pozywa Turbana ibn Urbana" / http://wpolityce.pl/dzienniki/dziennik-krzysztofa-feusettea/51859-kupa-smiechu-2013-za-zart-primaaprilisowy-ksiaze-nigeryjskich-podestow-pozywa-turbana-ibn-urbana /. Autor nabija się w nim bezlitośnie z Tuska. Tekst ten ukazal się 20.04 w portalu Wpolityce.pl . No cóż, każdemu wolno się ośmieszać, jeśli bardzo tego pragnie. Na dzisiejszej rozprawie Jerzy Urban oświadczył: "Premier obraził się na społeczeństwo, bo tak wielu internautów uwierzyło w ten żart, który nawiązywał do tego, jak ze sobą rozmawiają dygnitarze" - komentował Urban przed wejściem do sądu. Tusk nie przybył do sądu (powód nie ma takiego obowiązku - PAP).". Według portalu TVN24.pl / http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/proces-wytoczony-przez-tuska-odroczony-urban-to-udany-zart-nie-przeprosze,325815.html /: "Urban, pytany o to przez dziennikarzy, nie zgodził się z tą oceną. - Był to żart primaaprilisowy - bardzo udany, bo wiele osób uwierzyło w to, że tak rozmawiają ze sobą dygnitarze. Ekscesem satyry by było, gdybym napisał, że premier gwałci małe dzieci w przedszkolu. Ale gdybym napisał, że premier ukradł dzieciom piłkę, którą grał potem z kolegami - to by granic satyry nie przekraczało - przekonywał.". Tusk domagał się poczatkowo przeprosin w "Nie" oraz portalach internetowych: Nie.com.pl, Fakt.pl, Gwizdek24, se.pl oraz Pudelek.pl. Dziś podobno rozszerzono tę listę o cztery dalsze portale. Zastanawiam się, czego właściwie spodziewa się Tusk po tym procesie. Wiadomo, że potrwa on długo. Dziś TVN24.pl przypomniał fragmenty rzekomych rozmów Tuska z dygnitarzami na stadionie i dał link do ich całości w "Nie". Tak bedzie się działo po każdej rozprawie. Otrzymamy długą telenowelę, w której wypowiedzi, uznane przez premiera za uwłaczające mu, będą w kółko przypominane. Tusk postawił też w głupiej sytuacji naszych dyspozycyjnych sędziów. Muszą się oni teraz zdecydować, komu się lepiej narazić: premierowi, czy wpływowym wciąż postkomunistom, stojącym za Urbanem? Na wszelki wypadek Sąd Okręgowy w Warszawie odroczył proces aż do 14 sierpnia. Jeśli nawet Tusk wygra w końcu, to na pewno sprawa trafi do Strasburga. Już dziś prawnicy Urbana przypomnieli, że: "Pismo +Nie+ jest periodykiem o charakterze satyrycznym - co wie sam powód - jak wynika z pierwszego zdania pozwu" - podkreślili pozwani. Przywołali liczne orzeczenia w sprawach prasowych Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, potwierdzających specjalne traktowanie satyry w publicystyce.". Będzie więc śmiechu co niemiara w całej Europie. Może ten cały proces to objaw ogólnego zniecierpliwienia Tuska i jego ludzi działalnością mediów, nawet tych uchodzących za prorządowe. Trzy dni temu minister Sławomir Nowak skierował przeciwko "Wprost" pozew. Adwokat ministra mec. Roman Giertych (w przeszłości lider współtworzącej rząd z PiS Ligi Polskich Rodzin) na 30 milionów złotych oszacował koszty przeprosin, których domaga się Nowak. Złożył on też wniosek o zabezpieczenie powództwa. Uwzglednienie go może spowodować upadek pisma. Chodziło o to, że w tygodniku "Wprost" pisano o niejasnych powiązaniach ministra transportu Sławomira Nowaka z biznesmenami, którzy zarabiają na kontraktach państwowych. Opisano także sposób zarządzania ministerstwem przez Nowaka oraz pojawiające się na jego ręku drogie zegarki, których nie uwzględniał w oświadczeniu majątkowym. Czyżby Tusk i jego ministrowie brali przykład z Adama Michnika?

2 komentarze

avatar użytkownika Unicorn

1. Pierwsza zasada polityki- z

Pierwsza zasada polityki- z mediami się nie wygra chyba, że wprowadzamy w życie wariant Putina ;) A jeśli się nie wygra to należy albo je zbojkotować albo karmić czymkolwiek, najlepiej śmieciami żeby czuły się szczęśliwe. Tusk popełnił błąd i to duży. Zadarł z dwoma grupami: żurnalistami, tych akurat może olać i systemem postkomuszym. Ciekawe co z tego wyjdzie. Obstawiam, że inne wałki, tym razem prawdziwe ;)
Jeśli przyjmiemy założenie, że dziennikarz a proreżimowy szczególnie= kurwa i łącznik między polityką a służbami specjalnymi, czytaj: mocodawcami to...

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'

avatar użytkownika elig

2. @Unicorn

Najlepiej skomentował to sam Urban:

"Reakcja Jerzego Urbana była dziś rano brutalna:

- Patrząc pani prosto w oczy pragnę powiedzieć, przepraszam Donalda Tuska., że z mojego powodu robi z siebie idiotę.".