LEMINGI PRLu i PRLu BIS...

avatar użytkownika niezapominajka

Bardzo dobrze pamiętam lata 70. i późniejsze, bo właśnie wtedy dorastałam, a potem...zupełnie dorosłam.

Pamiętam ówczesne lemingi. Chodziłam z nimi do szkoły, na prywatki, na zajęcia pozaszkolne (były takie) kolegowałam się z nimi, a z niektórymi - nawet przyjaźniłam.

Ówczesne lemingi pochodziły najczęściej z rodzin, które swój dobrobyt zawdzięczały lojalnej pracy na rzecz partii,  służb specjalnych i mniej specjalnych, ale dobrze płacących...

Lemingi lat 70. przypominały kolorowe ptaki - były bezstroskie,  zawsze w dobrym humorze, dobrze ubrane i  przy forsie.

Ich świat był prosty i bezproblemowy. 

Kształciły się w dobrych liceach i uczelniach, dostawały dobrze płatną pracę, gdzie szybko awansowały. 

Były przekonane, że życie, które pędzą, należy im się jak psu miska...a jeśli nawet widziały, że innym żyje się gorzej, to nie zawracały sobie tym głowy...miały swoje tłumaczenie - robole, głupole, nieuki, patologia, nędza..sami sobie są winni...

Z upływem czasu, straciłam z nimi kontakt...czasami dochodziły do mnie słuchy o ich dalszym życiu - ten wyjechał za granicę i świetnie sobie radzi, tamta wychodziła parę razy za mąż - za każdym razem lepiej, inny - ma piękny dom i dobre życie...

Wielu już nie żyje...

------------------------

Dzisiejsze lemingi nie kojarzę z ptakami, a już na pewno z kolorami...to raczej szare drapieżniki, które gotowe są zagryźć, tylko dlatego, że różnisz się od nich...czymkolwiek.

Dawniejsze lemingi przy tych obecnych - to pluszaczki...maskotki...misiaczki...

Może to wina pestycydów?????

Etykietowanie:

11 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. @niezapominajka

wg mnie to nie pestycydy, tylko płodozmian.
Rodzice "dzieci kwiatów" z lat 70-tych szli dosłownie po trupach do władzy i majątku. Ich dzieci konsumowały owoce "wysiłku" a teraz czas na kolejne pokolenie, które zapewni sobie i niegdysiejszym "dzieciom kwiatom" luksus i poczucie bezpieczeństwa. Dlatego dostały kły i pazury po dziadkach.

Pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika gość z drogi

2. @Niezapominajko :)

dzisiejsze to pancerniaki i hieny...sprytne,bezwględne i wyrachowane,bo wyscig szczurów mają juz w genach ...to trzecie juz pokolenie ,chyba ?
... a że takie to wina tych odżywek ..i kurczaków czymś faszerowanych :)
serdecznosci :)

gość z drogi

avatar użytkownika kazef

3. @niezapominajka

Ciekawy tekst.
Biorę do ręki swoje klasowe zdjęcie maturalme. Młodzi ludzie, uśmiechnieci, jeszcze beztroscy, niedojrzali. Za chwilę "pójdą w świat", na studia, albo do pracy, założą rodziny, albo i nie. Na fotce oglądam osiemnastolatków jako grupe ludzi połącznych wspólnotą młodości, przyjazni. Nie było w nas wtedy zawiści, podziałów, złej woli, podkopywania dołków pod sobą.
A dziś?
Wyścig szczurów juz od przedszkola, 10 latka oszukuje koleżankę, dwóch kolegów namawia sie jak zgnoic trzeciego. Zło idzie z domów, od rodziców. Ci osiemnastolatkowie z fotki maturalnej stali sie egoistami, fałszywymi zaborcami chcacymi coraz wiecej, i tylko dla siebie i dla swoich dzieci (jeszcze nie widzą, że tak wychowane dzieci dadza niedługo kopniaka im samym). Tak ich przerobiły ostatnie lata.

Dzisiejsze młode lemingi, te 20-30 letnei to nic w porównani z lemingami starymi, tymi co maja po 40-50 lat.

avatar użytkownika niezapominajka

4. Maryla

Bardzo przekonujacy jest ten płodozmian!

Tak samo, jak widok kłów i pazurów, u potomków lemingów z lat 70.

Pozdrawiam serdecznie;)))

avatar użytkownika niezapominajka

5. gość z drogi

To chyba efekt sztucznego howu!
Ich rodzice zajęci byli pomnażaniem "dorobku" swoich rodziców, a własne potomstwo rzucili w objęcia "wychowawców" GW itp.
Prawie mi ich żal....ale bardziej, żal mi nas samych, bo na nas spadło uporanie się z nimi...

Pozdrawiam serdecznie;))))

avatar użytkownika gość z drogi

6. i ja patrzę oczami wyobrażni na moje zdjęcie maturalne ,i widzę

dwie uśmiechnięte blondynki ,za nimi Andzia, dawna psorka od polskiego po przedwojennej elitarnej uczelni,obok Heniek,Bela... i reszta roześmianych twarzy...Bela gdzieś się zawieruszyła w Izraelu,Heniek w Kanadzie,a reszta ?
rozsiana po świecie...a ukochana psorka ? mam nadzieję,że w Niebie dla polonistek-patriotek.. " a ja ?
ja miałam być super poszukiwaczem mikrobów i uzdrawiać świat...przyjaciółka przytulona do mnie...w PZPR ,a póżniej to już nie wiem ,bo drogi nasze rozeszły sie na zawsze... :)ale to juz duzo pozniej
tymczasem na zdjęciu jesteśmy piekni,młodzi i wierzyliśmy,że świat jest do uzdrowienia...mimo strasznej matmy i fizy... i ten straszny,koszmarny tekst śniący się do dzisiaj w koszmarnych snach
pamiętacie:
"pociąg wyruszył ze stacji A i po 4 godzinach jazdy przybył do stacji B, gdzie przystanął. Po 20 minutach ..."
serdeczności dla Wszystkich...:)

gość z drogi

avatar użytkownika niezapominajka

7. kazef

Mam takie same przemyślenia...
Beztroska lemingów z lat 70. przerodziła się w bezwzględność i okrucieństwo.
Dziadkowie i rodzice dzisiejszych lemingów, wyhodowali sobie następców, którzy bez skrupułów pozbędą się ich, gdy staną się niepotrzebni.
To co włożyli do walizki zwanej - wychowywaniem, to z niej wyjmą.
Może to i sprawka genów, ale z całą pewnością - braku zasad, moralności, przyzwoitości, uczciwości...

Pozdrawiam serdecznie;)))

avatar użytkownika kazef

8. @gośc z drogi

To jeszcze raz zerknę na swoją maturalną fotkę.
Jedyne co nas wtedy jakos tam dzieliło, to było pochodzenie: miasto-wieś. Za komuny wciąz się plotło o awansie społecznym, punktach za pochodzenie. Zatem dzieci ze wsi, paradoksalnei, czuły sie gorsze. Własne dlatego, że starano sie je dowartościowywac. W kontaktach rówieśniczych nei odgrywało to najmniejszej roli, ale chyba gdzies tam tkwiło.
Czerska i Wiertnicza natychmiast to po latach postanowiły to wykorzystać. Rozgrywały wieś przeciw miastu, nowoczesnych młodych kontra starym rodzicom.

Ja zawsze byłem ze wsi.

avatar użytkownika Figa

9. a wszyscy

wychowani bez Boga , te lemmingi z 70 lat i te dzisiejsze

Figa

avatar użytkownika niezapominajka

10. gość z drogi

Z nostalgią oglądam zdjęcia z lat szkolnych...
Chociaż już wtedy, dzieliły nas lata świetlne jeśli chodzi o poglądy na życie, status społeczny i ekonomiczny, to były też sprawy, które łączyły...
Stanowiliśmy jednak jakąś wspólnotę...przynajmniej szkolną.
Wielu odzwało się po latach, ale zaledwie z dwiema osobami, znalazłam dzisiaj wspólny język - obie mieszkają od lat w USA...przeszły ciężki los emigranta z lat 80.
Z wieloma innimi, nie mamy nawet co wspominać, bo po latach, okazuje się, że nawet wspomnienia mamy inne...

Pozdrawiam serdecznie;)))

avatar użytkownika niezapominajka

11. Figa

To prawda!
Człowiek, który nie wierzy w Boga, wierzy we wszystko!
I teraz widzymy i odczuwamy tego efekty...

Pozdrawiam serdecznie;)))