Piotr Mroczyk - ostatni dyrektor Radia Wolna Europa był tajnym współpracownikiem SB!

avatar użytkownika Ciesielczyk Marek

Dyrektor – agent Piotr Mroczyk (ur. 28 września 1947, syn Czesława) działał w "Solidarności" Radia i TV w latach 1980-1981, był wiceprzewodniczącym Krajowej Komisji Koordynacyjnej Pracowników Radia i Telewizji. Później (w latach 80. i 90.) przebywał w USA, pracując w "Głosie Ameryki". Następnie zorganizował w Waszyngtonie Fundację Solidarności „w celu pomagania internowanym i więźniom politycznym”. 

W USA Mroczyk był także właścicielem tygodnika "Gwiazda Polarna", a następnie - dyrektorem Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa w Monachium (w latach 1989-1994). Zmarł w Warszawie 19 grudnia 2007. Tuż przed śmiercią, 10 grudnia 2007, Piotr Mroczyk został uhonorowany przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski za "wybitne zasługi w działalności na rzecz przemian demokratycznych w Polsce, za zaangażowanie w walkę o wolność słowa i wolne media".

Jego ojciec Czesław Mroczyk, był oficerem brytyjskiego RAF-u, zastępcą dowódcy dywizjonu 313, uczestnikiem bitwy o Anglię. Inny b. pracownik RWE i równocześnie b. tajny współpracownik SB, Roman Żelazny, wymyślił niedawno „stypendium imienia Piotra Mroczyka”, przyznawane przez założoną przez siebie Fundację "Zacny uczynek". Przewodniczącym Rady tej Fundacji był sam Piotr Mroczyk. Ubiegać się o nie mogą studenci Uniwersytetu Opolskiego studiujący na kierunkach: politologia, stosunki międzynarodowe, dziennikarstwo i komunikacja społeczna, socjologia, filozofia. Stypendium ma „upamiętniać bogatą działalność zmarłego w 2007 r. Piotra Mroczyka”.

Cień na działalność Mroczyka rzucił sposób zarządzania „Gwiazdą Polarną” i Fundacją Solidarności. Oto fragment jego opisu: „W Chicago zatrzęsło się. Nowy właściciel, Piotr Mroczyk, działacz solidarnościowy, wyznaczył Miladę Zapolnik na pełniącą obowiązki redaktora naczelnego. Później, orientując się, jak błędna to była decyzja, sprowadził z Nowego Jorku Małgorzatę Terentiew-Ćwiklińską. (…) Mroczyk zupełnie nie interesował się gazetą, którą próbował nabyć, bo przecież kupił ją na wariackich papierach, nie mając pieniędzy. To Punkt i tygodnik miały zapracować na spłaty długów, pensje wydawcy i nowej redaktor naczelnej oraz licznych przejazdów na linii Waszyngton-Stevens Point właściciela. Na nieszczęście jeszcze Mroczyk otrzymał posadę dyrektora w Radio Wolna Europa. Pamiętam doskonale moją z nim rozmowę w Rzymie, kiedy to zapytał wprost: „To wy jeszcze wychodzicie?” (…) Na nasze wydawnictwo spadło jeszcze dodatkowo odium działalności Mroczyka. Osławiona Fundacja Solidarność, którą on prowadził, posądzana była o defraudację i swobodne manipulowanie pieniędzmi. Pisała o tym „Kultura” paryska, a jej redaktor Jerzy Giedroyć domagał się od Mroczyka wyjaśnień. Ponadto, Małgorzata Ćwiklińska (…) otworzyła szeroko drzwi publicystom lewicy laickiej.” (za: Dziennik Związkowy, Chicago, 10-17-2008)

Niby kryształowy życiorys, odznaczenia, zaszczyty, a z drugiej strony opis dziwnych zachowań Mroczyka jako właściciela polonijnej gazety czy też organizatora Fundacji Solidarności. Także życiorys jego ojca widzimy zupełnie inaczej przez pryzmat dokumentów z IPN. Materiały dotyczące agenturalnej działalności Mroczyka zostały zgromadzone w IPN w zbiorze o sygnaturze INP BU 019 43 / 1137. Okazuje się, że nie tylko nasz bohater, ale także jego ojciec był tajnym współpracownikiem komunistycznych służb specjalnych. Czesław Mroczyk (ur w 1917 roku) był oficerem RAF-u (1939-1947). W aktach IPN występuje w sprawie o kryptonimie „Lombard”. Był tajnym współpracownikiem UB / SB o kryptonimie „ROBERT” od 31 grudnia 1949 do 18 grudnia 1958 (prowadzonym przez Wojewódzki Urząd Bezpieczeństwa Publicznego w Poznaniu). Przestał pracować dla SB jedynie „z powodu braku możliwości” (jak stwierdza naczelnik Wydziału „C” KW MO w Poznaniu, ppłk S.Forycki 16.01.1973).

Ojciec Mroczyka też pracował dla SB

 

Matką Mroczyka była Angielka – stąd doskonała znajomość języka angielskiego, która później otwierała Mroczkowi drzwi do różnych instytucji. Choć nie ukończył studiów (co przemilcza się - nawiasem mówiąc - w jego oficjalnych cv), był np. lektorem w Polskim Radio w dziale programów dla zagranicy, który produkował pro-PRL-owską propagandę dla Polonii na całym świecie. W charakterze kandydata na tajnego współpracownika SB Mroczyk został zarejestrowany 19 września 1972 roku. Informuje o tym np. zastępca Naczelnika Wydziału II KWMO w Poznaniu, major R. Gorzyński w swoim tajnym piśmie do naczelnika Wydziału III Departamentu I MSW z dnia 17 stycznia 1973.

Mroczyk został zarejestrowany przez SB we wrześniu 1972 roku, gdy starał się o wyjazd do Wielkiej Brytanii, by odbyć kurs dziennikarski przy BBC. Major Gorzyński potwierdza, że „…przy zastosowaniu kombinacji operacyjnej z naszej strony, na wyjazd ten (Mroczyk) otrzymuje zgodę i w dniu 28 grudnia 1972 r. odebrał paszport”. Jak więc widać SB zaczęło pomagać Mroczkowi i to już wówczas, gdy nie był jeszcze TW, ale dopiero kandydatem na TW. Esbek zauważa także w swym raporcie z 17.01.1973 r., że Mroczyk „do ewentualnej współpracy z naszymi organami ustosunkowany jest pozytywnie” - patrz zdjęcie dokumentu poniżej:

 

Mroczyk został następnie skierowany do Wietnamu. Wysłanie go tam jako członka „Międzynarodowej Komisji Nadzoru i Kontroli” (ze strony PRL-u) opiniował Departament I MSW, czyli ta część SB, która zajmowała się zagranicą. Kapitan W. Sobisiak, kierownik Grupy II Wydz. II stwierdza 25 października 1973 roku: „Na podstawie rozmowy (z Mroczkiem) wnoszę, że kandydat jest przekonany, że tak otrzymanie paszportu na wyjazd do Wielkiej Brytanii, jak i wyjazd do Wietnamu zawdzięcza naszemu poparciu”.

Oficer Wydz.III Departamentu I MSW Urywaj twierdził 29 listopada 1973 roku, że Mroczyk w Wietnamie był „wykorzystywany operacyjnie w charakterze kontaktu operacyjnego - zlecone zadania wykonywał bez zastrzeżeń. Informacje przekazywał w formie pisemnej”. Także kapitan Lizut, Inspektor Wydz.II Departamentu II MSW potwierdza w swym raporcie z 13 października 1973 roku, że Mroczyk „tę rolę (współpracującego z SB) spełniał już w toku swego pobytu w Wietnamie”. Pewną ciekawostką jest, że TW był ojciec, a później syn, natomiast współpracy odmówiła siostra Piotra Mroczyka – Joanna Mroczyk. (ur. w 1950 roku). Była ona opracowywana przez Wydział II KW MO w Poznaniu jako kandydatka na TW w maju 1970 roku, ale już 21 października 1971 roku zaniechano opracowywania „ze względu na niechęć kandydata do współpracy” – jak stwierdza 16.01.1973 ppłk Forycki - patrz zdjęcie nr 1.

Inna część dokumentów nt Mroczyka znajduje się pod sygnaturą IPN BU 002 086 / 1100. Mroczyk zgodził się być tajnym współpracownikiem SB formalnie 5 grudnia 1973 roku. SB założyła „Kwestionariusz TW”. Mroczyk przyjął kryptonim „69”. Podpisał zobowiązanie do współpracy i co ciekawe „TW oświadczył, że na współpracę z naszym aparatem zgodził się z poczucia obywatelskiego i dlatego nie liczy na żadne korzyści materialne”. Później okazało się jednak, ze Mroczyk przyjmował nie tylko pieniądze , ale nawet rzeczowe prezenty od SB. Patrz niżej - zdjęcia kwestionariusz tajnego współpracownika SB Piotra Mroczyka:

 

Własnoręcznie napisane zobowiązanie do współpracy z SB Mroczyk podpisał 3.12.1973.

 

W jednym z esbeckich raportów (IPN BU 00 2086/1100 – 16588/1 ) – w charakterystyce TW „69” z 21.02.1977 - czytamy o działaniach Mroczyka jako TW „69” : „W okresie od kwietnia 1974 r. do czerwca 1976 r. był wykorzystywany głównie w stosunku do I sekretarza ds. politycznych ambasady australijskiej w Warszawie Peter Lloyda. Kontakt ten utrzymywał na płaszczyźnie udzielania dyplomacie lekcji j. polskiego.

Był również zapraszany na przyjęcia organizowane przez ambasadę australijską. Za pośrednictwem TW realizowano kombinację operacyjną w stosunku do obyw. brytyjskiego, podejrzanego o kontakt z obcymi służbami specjalnymi. W 1975 r. TW został skierowany z zadaniem do attachatu handlowego ambasady brytyjskiej. Na bieżąco przekazuje informacje dot. zapoznanych cudzoziemców. Niektóre z tych osób są interesujące z operacyjnego punktu widzenia: red. Richard C. Longworth, europejski korespondent dyplomatyczny agencji UPI z siedzibą w Brukseli. Obaj zapoznali się u P. Lloyda w 1974 r.; Barlow James – dyr. Biura Łącznikowego BBC, który był służbowo w Polsce; Bob Fiuigan – zatrudniony w World Service BBC”. SB za pośrednictwem Mroczyka inwigilowało także amerykańskich dziennikarzy w czasie wizyty w Polsce prezydenta G. Forda.

Jak potwierdza major B. Lizut Mroczyk był wynagradzany. TW „69” np. przyjął od SB w 1974 roku „prezent rzeczowy z okazji ślubu”, a 3. 09.1975 – gotówkę – 500 zł. Własnoręcznie kwitował odbiór pieniędzy od esbeków. Patrz zdjęcia wyżej.

 

11 lutego 1974 kapitan, a później major Lizut raportował, że przekazał Mroczkowi z okazji ślubu „komplet nakryć stołowych wartości 1.225 zł”. Patrz zdjęcie wyżej.

 

Współpracę z Mroczkiem SB postanowiła rozwiązać formalnie 12 maja 1982 roku. W IPN nie mogłem – jak na razie (?) – znaleźć dokumentów dotyczących późniejszego okresu. Ostatni zapis to „Pozostaje w zainteresowaniu operacyjnym”. Można spytać, jak Amerykanie mogli zatrudnić na stanowisku dyrektora Rozgłośni Polskiej RWE człowieka, o którym wiedzieli przecież, że był członkiem PRL-owskiej delegacji do Wietnamu, a wcześniej dziennikarzem komunistycznej rozgłośni propagandowej „Radio Polonia”?

Od lewej - Roman Żelazny, Jerzy Buzek i Piotr Mroczyk

Andrzej Jarmakowski - polonijny "dziennikarz" z Chicago, który utrudnia lustrację Polonii. Niedawno znalazłem w IPN dokumenty obrazujące potajemne spotkania Jarmakowskiego z rezydentami SB w Chicago w drugiej połowie 1989 roku.

Krzysztof Koch, b. działacz Kongresu Polonii Amerykańskiej w Chicago, który próbował przed moim wykładem nt agentów w Chicago zastraszyć mnie publicznie w restauracji polonijnej.

Relacja filmowa TVP POLONIA z mojego wykładu w Chicago nt. polonijnych agentów:

http://www.youtube.com/watch?v=XjpRPLB77Rs

2 komentarze

avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

1. Pan Ciesielczyk Marek

Szanowny Panie,

W Polsce na szczytach włazy towarzyszy TW mamy dostatek.

Ukłony

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Tymczasowy

2. Bardzo interesujace

sa sprawy i dokumenty przez Pana pokazywane.