"Uważam Rze", czyli siła bojkotu

avatar użytkownika elig

  Wczoraj wzięłam udział w spotkaniu z braćmi Wareckim i opisałam je /TUTAJ/. Mówili oni o manipulacjach w mediach i o tym, jak z nimi walczyć. Jako najskuteczniejszą metodę zalecali bojkot konsumencki. W swojej książce "Woda z mózgu" pisali:

  "Naszą główną bronią jest bojkot konsumencki, ponieważ tylko bodźce materialne wobec ludzi złej woli dają szansę obrony przed nimi. Jeżeli staniemy do nich tyłem i nie będziemy oglądać ich programów i kupować reklamowanych przez nich towarów, zyskamy przewagę. Inna sprawa to pytanie: jak wielu odbiorców mass mediów jest gotowych tak uczynić?".

  Ostatnio tak się złożyło, że mieliśmy okazję to sprawdzić. W zeszłym roku Hajdarowicz wykupił udziały w spółce wydającej tygodnik "Uważam Rze" oraz dziennik "Rzeczpospolita", a w listopadzie przystąpił do pacyfikacji tych tytułów. Najpierw wyrzucił z pracy Cezarego Gmyza i redaktora naczelnego "Rz", Tomasza Wróblewskiego za artykuł o trotylu na wraku Tupolewa, a wkrótce potem usunął także naczelnego "URz", Pawła Lisickiego. Razem z nim z tygodnika odeszli prawie wszyscy piszący tam dziennikarze.

  W efekcie czytelnicy rozpoczęli spontaniczny bojkot Hajdarowicza i jego pism. W kwietniu 2013 Wirtualne media.pl podały dane o sprzedaży dzienników i tygodników w lutym 2013 i porównały je z tymi z lutego 2012. Zestawienie dotyczące tygodników jest /TUTAJ/. Wynika z niego, że sprzedaż ogółem "URz" spadła z 136546 egz. w 2012 do 24438 w 2013, czyli o 82,1%. To właśnie skutek bojkotu.  

  W miejsce dawnego "Uważam Rze" powstały dwa nowe pisma "Sieci" oraz "Do rzeczy". Sprzedaż ogółem pierwszego z nich wyniosła w lutym 2013 - 104571 egz., a drugiego - 115501 egz. To daje w sumie ponad 220 tys egz.. Oba nowe tygodniki wypełniły z nawiązką lukę po upadającym "URz".

  /TUTAJ/ można znaleźć dane dotyczące dzienników. Sprzedaż ogółem "Rzeczpospolitej" zmniejszyła się w okresie luty 2012 - luty 2013 z 92421 egz. do 63001 egz., czyli o prawie 32%. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że ok. 72% nakładu "Rz" jest prenumerowane przez różne instytucje. Warto więc przytoczyć dane n.t. sprzedaży "Rz" w kioskach /TUTAJ/. Okazuje się, iż spadła ona z 31846 do 11735, czyli o ponad 63%.

  Widzimy więc, jak skuteczny może być konsekwentny bojkot.

Etykietowanie:

2 komentarze

avatar użytkownika amica

1. Czy bojkot

Ludzie kupują prasę, bo mają zaufanie do konkretnych osób, przekonują ich sensownie wyłożone racje, cenią umiejętności i wiedzę. Kupuję nadal Plus Minus, bo wywiady Mazurka są dobre. Myślę, że nie chodziło bojkot, ale że po zmianach Rzepa i Uważam Rze nie prezentują nic wartego kupowania.

avatar użytkownika elig

2. @amica

Wezwań do bojkotu było wiele w blogosferze. Nie sposób stwierdzić, czy dany czytelnik przestał kupować "URz" dlatego, bo ich posłuchał, czy dlatego, iż nie znalazł w gazecie tekstów swego ulubionego autora. Prawdopodobnie i jedno i drugie.